Zobacz pełną wersję : Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Przyszła jesień, czas zarzucić plecak i ruszać w góry. W tym roku padło na wędrówkę wzdłuż granicy ukraińsko-rumuńskiej. Dołączyłem do grupy z którą wcześniej nie chodziłem więc była niewiadoma jak się zgram z ekipą.
Dojazd
Członkowie ekipy pochodzą z całej Polski, część spotkała się w Przemyślu i razem przekroczyła granicę UA, reszta ma dojechać do Lwowa i tam się spotkamy. Jest chwila czasu połazić po Lwowie.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5667437001---Lw_w1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/4649243001---Lw_w1800.jpg)
W centrum masa turystów, język polski słychać co chwilę. W knajpach polskie menu. Widać, że miasto turystycznie żyje.
http://s1.bild.me/bilder/060112/2807747011---Lw_w1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/1818022011---Lw_w1800.jpg)
Budynek opery lwowskiej.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9340483017---Lw_w1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/4675413017---Lw_w1800.jpg)
W końcu pięciu członków wyjazdu spotyka się w komplecie. Szósty ma wyruszyć dzień później i nas gonić na trasie. Ciekawe co z tego wyjdzie.
Wsiadamy w wieczorny pociąg "plackartny" do Sołotwyno pod granicę rumuńską za niecałe 15 zł od głowy. Chwila pogawędki i czas się trochę wyspać.
Budzę się o świcie i oglądam górskie krajobrazy za oknem. Wkrótce śniadanie z zakupioną herbatą.
http://s1.bild.me/bilder/060112/2666320023---Poci__261_g-Lw_w-So__322_otwyno1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/4890779023---Poci__261_g-Lw_w-So__322_otwyno1800.jpg)
Około 9.00 docieramy do Sołotwyno. Do miejsca startu wędrówki mamy jeszcze prawie 30 km. Trzeba podjechać marszrutką.
http://s1.bild.me/bilder/060112/2349648027---So__322_otwyno1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/2128537027---So__322_otwyno1800.jpg)
Na marszrutkę nie musimy długo czekać, 30 min i jedziemy dalej. Docieramy do miejsca startu czyli wioski Diłowe. Meldujemy się na "Zastawie" pograniczników, aby potwierdzić i dostać "dozwił" na poruszanie się w terenie przygranicznym i możemy ruszać w góry.
Dzień 1 - niedziela - 22 września
http://s1.bild.me/bilder/060112/7810952032---Di__322_owe1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/7898631032---Di__322_owe1800.jpg)
Pogoda piękna. Jesteśmy w Marmaroszach i pniemy się doliną do góry. Pojawiają się pierwsze widoki.
http://s1.bild.me/bilder/060112/1522697036---Dolina-Bi__322_ego1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/3689416036---Dolina-Bi__322_ego1800.jpg)
Dolina robi się ciasna. Jest malowniczo, skałki, strome zbocza, wartki potok.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5511513041---Dolina-Bi__322_ego1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/7318784041---Dolina-Bi__322_ego1800.jpg)
Przeszliśmy kilka kilometrów i doganiają nas dwa auta terenowe z Polski... Korzystamy z okazji i pakujemy się do środka, trochę sobie podjedziemy.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5563743042---Dolina-Bi__322_ego1000.jpg
Nigdy jeszcze nie jechałem offroadowo po takim terenie. Było kilka momentów gdy byłem pewny że zaraz fikniemy kozła na dach. Czasami kierowca musiał wyjść z auta i ocenić jak tu ugryźć dalszą drogę.
http://s1.bild.me/bilder/060112/21914690004-1000.jpg
Po ponad godzinie jazdy i kilkuset metrach pokonanych w pionie wysiadamy z pojazdów by podziwiać połoninę Latundur. Panowie kierowcy wyciągnęli stoliczek i krzesełka, otworzyli po piwie i w pięknych okolicznościach przyrody podziwiali nasz dalszy wysiłek z daleka.
Miałem trochę moralnego kaca, że nie wlazłem tu na butach, ale dzięki temu możemy jeszcze dzisiaj, przy pięknej pogodzie, wejść na Popa Ivana Marmaroskiego.
http://s1.bild.me/bilder/060112/7948616057---Po__322_onina-Latundur1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/2873507057---Po__322_onina-Latundur1800.jpg)
Czas się trochę zmęczyć podejściem. W oddali po lewej majaczy Fărcăul (1961m), najwyższy szczyt gór Marmaroskich.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9117175076---Stoki-Popa-Ivana-Marmaroskiego1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/9494958076---Stoki-Popa-Ivana-Marmaroskiego1800.jpg)
Docieramy do grzbietu, góry dookoła po horyzont. Gorgany, Świdowiec, Czarnohora po ukraińskiej stronie, po rumuńskiej dominuje pasmo gór Rodniańskich.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9142950101---Pop-Ivan-Marmaroski1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/7238424101---Pop-Ivan-Marmaroski1800.jpg)
Takie chwile się pamięta.
http://s1.bild.me/bilder/060112/3057939106---Pop-Ivan-Marmaroski1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/5035384106---Pop-Ivan-Marmaroski1800.jpg)
Przy zachodzącym słońcu pięknie się świecą połoniny Świdowca.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9844400111---Pop-Ivan-Marmaroski1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/8985294111---Pop-Ivan-Marmaroski1800.jpg)
Na szczycie spotykamy... oczywiście Polaków. Zostawili toboły gdzieś w krzakach i weszli na lekko od rumuńskiej strony. Mieli fikuśne koszulki więc cyknąłem fotkę. Dopiero po powrocie do domu zacząłem analizować co tam napisane i... chyba na Popie nieświadomie spotkałem forumowego kolegę sir Bazyla... chyba, że to inny Bazyl.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4909015116---Pop-Ivan-Marmaroski1000.jpg
Dzień się kończy, czas złazić nieco w dół.
http://s1.bild.me/bilder/060112/8906102118---Pop-Ivan-Marmaroski1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/9968555118---Pop-Ivan-Marmaroski1800.jpg)
W tle majaczy najwyższa szczyt gór Rodniańskich, Pietrosul Rodnei (2303m).
http://s1.bild.me/bilder/060112/9877756123---Pietrosul-Rodnei-z-Popa-Ivana-Marmaroskiego1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/2570438123---Pietrosul-Rodnei-z-Popa-Ivana-Marmaroskiego1800.jpg)
Słońce coraz niżej.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5234462131---Pop-Ivan-Marmaroski1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/5331685131---Pop-Ivan-Marmaroski1800.jpg)
Do kotła gdzie rozbijamy biwak, docieramy już po ciemku. Jest ognisko, konsumpcja nalewki którą taszczyłem i morze gwiazd na niebie jakich nie widuje się zbyt często. W nocy dołącza jeszcze grupa ukraińskich turystów i biwakuje niedaleko nas. Czas spać.
C.D.N.
Pięknie.
Czekam na ten cdn.
Wojtek Pysz
07-10-2019, 08:02
Porcja cudowności z pierwszego dnia Waszej wędrówki jest nie do strawienia. Przyjechać i już zaraz być na Pop Iwanie Marmaroskim!
Czyli jeżdżące po górach samochody na coś się przydają;-)
bartolomeo
07-10-2019, 08:05
Od kliku lat mam tę trasę w planach i każdą informację czytam z wielkim zainteresowaniem. Możesz coś napisać o zezwoleniu? Wysyłałeś prośbę wcześniej mailem czy wszystko załatwiałeś na miejscu w Diłowem? Dostałeś do ręki jakiś "propusk" z podpisem i pieczątką? Wiem jak to wygląda w Szybenem, ale Diłowe to inna obłast i inny świat :wink:
Od kliku lat mam tę trasę w planach i każdą informację czytam z wielkim zainteresowaniem. Możesz coś napisać o zezwoleniu? Wysyłałeś prośbę wcześniej mailem czy wszystko załatwiałeś na miejscu w Diłowem? Dostałeś do ręki jakiś "propusk" z podpisem i pieczątką? Wiem jak to wygląda w Szybenem, ale Diłowe to inna obłast i inny świat :wink:
Nie ja załatwiałem te formalności ale wyglądało to mniej więcej tak: gdzieś na tydzień przed wyjazdem mailem wysłaliśmy "podanie" z trasą wędrówki, danymi z paszportu osób uczestniczących. Nie czeka się na żadną odpowiedź, bo nic nie wysyłają. Należy zrobić sobie ksero tego "podania" bo się przyda w trasie. My wysłaliśmy do dwóch okręgów Mukaczewski, Czerniowiecki. Przyjechaliśmy do Diłowego, zgłosiliśmy się do zastawy, pokazaliśmy te podanie na papierze i paszporty i dostaliśmy "dozwił" na małej karteczce. Tam były dane typu od którego słupka do którego i w jakim terminie. Nam wpisali na początku błędnie numery słupków więc się dobijaliśmy ponownie i poprawili długopisem na tej samej karteczce :). Pod Stohem zaczyna się inny okręg, tam tylko wzięli paszporty, zarejestrowali w swoich kajetach i nie dostaliśmy żadnej karteczki. Na trasie pokazywaliśmy tylko te ksero podania.
bartolomeo
07-10-2019, 14:55
Czyli mniej więcej tak jak w Szybenem. Dzięki!
Miło się czyta , miło ogląda, oczy zazdroszczą widoków a w sercu żal się budzi,że tak daleko, że nas tam nie ma. Gratuluję wyprawy i dziękuję za następną relację
don Enrico
07-10-2019, 20:56
(...)
Na szczycie spotykamy... oczywiście Polaków. Zostawili toboły gdzieś w krzakach i weszli na lekko od rumuńskiej strony. Mieli fikuśne koszulki więc cyknąłem fotkę. Dopiero po powrocie do domu zacząłem analizować co tam napisane i... chyba na Popie nieświadomie spotkałem forumowego kolegę sir Bazyla... chyba, że to inny Bazyl.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4909015116---Pop-Ivan-Marmaroski1000.jpg
(...)
Wczytałem się w tą koszulkę i .....
pozostaje czekać
Dzień 2 - poniedziałek - 23 września
W środku nocy budzą mnie ryki. Rogate bydle urządziło sobie rykowisko w pobliżu naszych namiotów. Ze dwie godziny nam ryczał nad głowami.
Wstałem przed świtem, uwielbiam poranki w górach. W tle czarnohorskie dwutysięczniki Pietros i Howerla.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9913426142---Pod-Popem-Ivanem-Marmaroskim1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/4624545142---Pod-Popem-Ivanem-Marmaroskim1800.jpg)
Pokręciłem się po okolicy, porobiłem zdjęć i czas jeszcze poleniuchować w namiocie.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4781304158---Pod-Popem-Ivanem-Marmaroskim1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/6625035158---Pod-Popem-Ivanem-Marmaroskim1800.jpg)
Słońce coraz wyżej, czas się zbierać.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9448568152---Pod-Popem-Ivanem-Marmaroskim1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/5076882152---Pod-Popem-Ivanem-Marmaroskim1800.jpg)
Grzbiet graniczny przez kolejne kilometry nieco się obniża do około 1500 m i przez dłuższe odcinki będziemy szli lasem. Widoki tylko od czasu do czasu. Rzut okiem za siebie na Popa Ivana Marmaroskiego.
http://s1.bild.me/bilder/060112/7745795175---Za-Popem-Ivanem-Marmaroskim1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/1543023175---Za-Popem-Ivanem-Marmaroskim1800.jpg)
Czasami znienacka na horyzoncie wyskoczy Farcaul...
http://s1.bild.me/bilder/060112/7942241177---Droga-graniczna1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/9444573177---Droga-graniczna1800.jpg)
Gdy przychodzi pora na siestę obiadową czas rozpalić pod kociołkiem.
http://s1.bild.me/bilder/060112/53864550001-1000.jpg
Wkrótce teren się podnosi i widoków ponownie nie brakuje. Spojrzenie na zdobytą już górkę.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4820672196---Pop-Ivan-z-Me__380_ipotoki1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/1210704196---Pop-Ivan-z-Me__380_ipotoki1800.jpg)
Na okoliczne polany ze stajami pasterskimi...
http://s1.bild.me/bilder/060112/4091889199---Po__322_onina-Me__380_ipotoki1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/3236297199---Po__322_onina-Me__380_ipotoki1800.jpg)
Na odległe szczyty, jak gorgańskie Sywule...
http://s1.bild.me/bilder/060112/9972724200---Sywule-z-Me__380_ipotok_w1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/5817774200---Sywule-z-Me__380_ipotok_w1800.jpg)
No i przed siebie, na drogę graniczną.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4745245206---Me__380_ipotoki1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/9527483206---Me__380_ipotoki1800.jpg)
Po bokach głębokie doliny.
http://s1.bild.me/bilder/060112/7402412221---Pod-Nieneskami1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/9336210221---Pod-Nieneskami1800.jpg)
W kotłach wiją się strumyki.
http://s1.bild.me/bilder/060112/8707117225---Pod-Nieneskami1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/8954413225---Pod-Nieneskami1800.jpg)
Czasami minie się jakieś urwisko.
http://s1.bild.me/bilder/060112/6583480228---Nieneski1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/1850940228---Nieneski1800.jpg)
Ostatnią wyższą górką na dzisiaj są Nieneski 1815 m.
http://s1.bild.me/bilder/060112/1436944229---Nieneski1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/4901113229---Nieneski1800.jpg)
Czas rozglądać się za noclegiem. Jeszcze kilka kilometrów i na zarośniętej połonince wśród drzew rozbijamy obóz. Ognisko, kolacja, gorący kisiel i można iść spać.
Poza kilkoma strażnikami granicznymi innych ludzi nie spotkaliśmy. Mamy góry dla siebie. Zastanawiamy się co się dzieje z szóstym wariatem który nas goni. Ostatnie informacje jakie mamy to to że jest we Lwowie.
C.D.N.
rafiki_03
08-10-2019, 08:42
Super my na wiosnę szliśmy ta trasę z Dilovego na Pop Ivana Mar. - Stóg - Pop Iwan Czarnohorski - Szybene. Trasa cudna i polecam każdemu. Widzę że u was widoki mega. My jak byliśmy na Ivanie Marmaroskim to niestety w chmurze ale poza tym pogoda miodzio.
sir Bazyl
09-10-2019, 16:24
...Dopiero po powrocie do domu zacząłem analizować co tam napisane i... chyba na Popie nieświadomie spotkałem forumowego kolegę sir Bazyla... chyba, że to inny Bazyl.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4909015116---Pop-Ivan-Marmaroski1000.jpg
Ta łazęga :wink: ze zdjęcia to nie ja ale
Ja też tam byłem,
Bere i tokaje piłem :-D,
Po brodzie mi kapało,
Nic palinki nie zostało :cry:
Szkoda, że się nie rozpoznaliśmy, choć ja przedstawiałem się imieniem własnym vel Bazyl ale nikt nie przedstawił się jako Coshoo!
Ależ ten świat jest mały - trafić na siebie na takim szczycie! Do zobaczenia zatem gdzieś na karpackich bezkresach!
Miodzio te Twoje zdjęcia - czekam na więcej i pozdrawiam
nie inny Bazyl
Ależ ten świat jest mały - trafić na siebie na takim szczycie!
Ano jakiś mały, tego samego dnia i o tej samej porze, tak daleko od Polski.
Dzień 3 - wtorek - 24 września
O świcie obudził mnie jakiś trzask, samoczynnie sobie strzelił aluminiowy stelaż w namiocie, hmmm. Póki co idę połazić po okolicy. 10 metrów od namiotu mamy fajny punkt widokowy.
Stoh (1650m) o poranku. łatwo się domyślić skąd nazwa góry.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9134693242---Stoh-spod-Korbula1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/6123770242---Stoh-spod-Korbula1800.jpg)
Nie może zabraknąć czarnohorskiego Popa Ivana który nas prześladuje od początku wyprawy.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9849067243---Pop-Ivan-spod-Korbula1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/4439552243---Pop-Ivan-spod-Korbula1800.jpg)
Nasze namioty + tarp w karzaczorach.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9654590247---Pod-Korbulem1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/9676214247---Pod-Korbulem1800.jpg)
Spod namiotów mamy ładny widok na Farcaul.
http://s1.bild.me/bilder/060112/1319598248---Farcau-spod-Korbula1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/2661207248---Farcau-spod-Korbula1800.jpg)
Zbieramy się w dalszą drogę, cel na najbliższe godziny to dojść do Stoha.
http://s1.bild.me/bilder/060112/8349330252---Pod-Korbulem1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/6613041252---Pod-Korbulem1800.jpg)
Już prawie...
http://s1.bild.me/bilder/060112/9985048266---Droga-graniczna-przed-Stohem1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/6201710266---Droga-graniczna-przed-Stohem1800.jpg)
Pod Stohem znajduje się posterunek straży granicznej i nowy okręg, pokazujemy paszporty i rejestrują nas w swoich systemach. Zostawiamy plecaki i idziemy na lekko na Stoha. Przed II ww. był tu trójstyk granic Polska-Czechosłowacja-Rumunia. Pogoda dopisuje, widoki na każdą stronę piękne.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4892819272---Pop-Ivan-ze-stok_w-Stoha1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/9098788272---Pop-Ivan-ze-stok_w-Stoha1800.jpg)
Na szczycie ostał się stary solidny granitowy tripleks, stare godła i napisy oczywiście skute.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5057189283---Stoh1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/3786791283---Stoh1800.jpg)
Wracamy do strażnicy po plecaki i wkraczamy w Góry Czywczyńskie. O ile dotychczasową trasą biegł szlak turystyczny i jakiś tam ruch turystyczny jest, to w Czywczyny już zbyt wielu ludzi się nie zapuszcza. Bezludzie bez spektakularnych szczytów, daleko do cywilizacji, rozległych połonin za to nie brakuje.
http://s1.bild.me/bilder/060112/3599207309---Pod-Kopilaszem1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/5512985309---Pod-Kopilaszem1800.jpg)
Graniczne "Oko Saurona" na tle Popa Ivana Czarnohorskiego.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9582806308---Rogi-i-Pop-spod-Kopilasza1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/3543601308---Rogi-i-Pop-spod-Kopilasza1800.jpg)
Coraz lepiej widać "pieczarki" czyli dawną bazę radarową ZSRR tzw. "Pamir" na górze Tomnatyk.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5493865315---Czywczyny1000.jpg
Wędrówka sistiemą, w mniejszej lub większej ruinie, druty kolczaste w większości walają się już po ziemi, czasami jeszcze droga graniczna zaorana.
http://s1.bild.me/bilder/060112/1767350322---Czywczyny1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/8574733322---Czywczyny1800.jpg)
Powoli dzień się kończy. Z daleka, na bocznym ramieniu połoniny Ledeskul upatrzyliśmy staje pasterskie. mamy nadzieję na nocleg pod dachem. Niestety po dojściu staja okazuje się w ruinie. Pasterstwo po tej stronie granicy najwidoczniej zamiera, po rumuńskiej stronie widać wiele eleganckich staji. Trzeba spać pod namiotami.
http://s1.bild.me/bilder/060112/6631370331---Po__322_onina-Ledeskul1000.jpg (http://s1.bild.me/bilder/060112/9981232331---Po__322_onina-Ledeskul1800.jpg)
Wieczorem udaje się nawiązać kontakt z szóstym członkiem wyprawy, który gdzieś nas tam goni. Okazuje się, że jest jakieś 10 km za nami i ma zamiar nas dopaść na tym biwaku. Dajemy namiary gdzie obozujemy. Mamy dobry widok na grzbiet graniczny i po zmroku wypatrujemy jakichkolwiek świateł. W końcu wiele kilometrów od nas pojawia się światełko czołówki. Odpowiadamy dyskoteką podniebną. Kontakt został nawiązany. Pogranicznicy pewnie się pukali po głowach. Ostatnie kilka kilometrów podwiózł go patrol straży, jeszcze kawałek w boczne ramię i po 22.00 ekipa jest w komplecie. Zrobił w dwa dni to co my zrobiliśmy w trzy dni choć szliśmy od rana do wieczora. Pierwszy raz łazi z ciężkim plecakiem, sporo sprzętu ma "z Biedronki". W Diłowem był o 3.00 w nocy i pobudził strażników w jednostce, żądając wydania "dozwiłu" i od razu po nocy ruszył na szlak w pogoni za nami. Taki tam wariat... 8-)
Czas spać.
C.D.N.
Petefijalkowski
11-10-2019, 11:17
Powoli dzień się kończy. Z daleka, na bocznym ramieniu połoniny Ledeskul upatrzyliśmy staje pasterskie. mamy nadzieję na nocleg pod dachem. Niestety po dojściu staja okazuje się w ruinie. Pasterstwo po tej stronie granicy najwidoczniej zamiera, po rumuńskiej stronie widać wiele eleganckich staji. Trzeba spać pod namiotami.
Coshoo, czy to to miejsce na Ladeskule?
https://www.google.com/maps/place/Wierchowina,+Obw%C3%B3d+iwanofrankowski,+Ukraina,+ 78701/@47.9299489,24.6648105,402m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x4736ee6285fa9d73:0x3dcc5 76d44e7a456!8m2!3d48.1543232!4d24.8196945
Coshoo, czy to to miejsce na Ladeskule?
Tak.
Dzień 4 - środa - 25 września
Piękno górskiego poranku...
https://s.put.re/6ehahn2k.jpg (https://s.put.re/AXMexe4u.jpg)
Z kopulastego domku widok oczywiście na Popa Ivana z dawnym obserwatorium.
https://s.put.re/AroMJtt9.jpg (https://s.put.re/H8Z2UTGh.jpg)
https://s.put.re/tnB33Za7.jpg (https://s.put.re/i8f7WWo2.jpg)
Pogoda stopniowo się pogarsza. Ruszamy dalej, zbliżamy się do najwyższej góry Gór Czywczyńskich czyli Czywczyna (1769 m). Po lewej na zdjęciu.
https://s.put.re/xJXVi73h.jpg (https://s.put.re/WemVu1eY.jpg)
Ale zanim się do niego zbliżymy musimy jeszcze przeskoczyć Wielką Budyjowską (1678 m).
https://s.put.re/yeci3JVs.jpg (https://s.put.re/f5ZJrvDx.jpg)
Przed podejściem mija nas samochód ciężarowy załadowany na pace ludźmi. Z oddali podziwiamy jak wspina się z mozołem na górę. Nie chciałbym w nim siedzieć.
https://s.put.re/VPR6i1pm.jpg
Wielka Budyjowska zdobyta, widoki za siebie na grzbiet graniczny.
https://s.put.re/rN7ZR9Rr.jpg (https://s.put.re/4mgFLofm.jpg)
Zaczyna popadywać z nieba. Po rumuńskiej stronie pomimo chmur, niezłe widoki na Pietrosa Budyjowskiego.
https://s.put.re/Pux51nPk.jpg (https://s.put.re/xDQ9M8ZY.jpg)
Czywczyn coraz Bliżej...
https://s.put.re/rCTg6j8q.jpg (https://s.put.re/rSjb2LbA.jpg)
Chronimy się przed deszczem w zrujnowanej staji. Część ekipy idzie na lekko zdobyć Czywczyn, ja odpuszczam, z innym członkiem ekipy rozpalamy mini ognisko i pitrasimy strawę.
https://s.put.re/iempPFeV.jpg (https://s.put.re/mJBefs2h.jpg)
https://s.put.re/h66yTCmd.jpg (https://s.put.re/PSx5fKah.jpg)
Pogoda się stabilizuje, czyli pochmurno z deszczem.
https://s.put.re/RBgwnoHZ.jpg (https://s.put.re/zz5jjE38.jpg)
Przy kontroli pograniczników pytamy o staje w dobrym stanie w pobliżu. Dostajemy pewne wskazówki. Odnajdujemy wskazany budynek na połoninie Brusny, wygląda na ruinę, ale nie jest całkiem tak źle. Część jest zawalona, ale jedno pomieszczenie jest w dobrym stanie, akurat na naszą szóstkę. Widać, że staja jest użytkowana przez turystów. Sterty desek z zawalonej części schowane pod zadaszenie, świeczki i itp.
https://s.put.re/JBgXdZcu.jpg (https://s.put.re/V1oiU41B.jpg)
Wieczorna kuchnia na zewnątrz.
https://s.put.re/DrMPGzQM.jpg (https://s.put.re/p8qnftcP.jpg)
Wkrótce mocny deszcz wygania nas do środka. Będzie padać przez całą noc, oby jutro było lepiej.
https://s.put.re/yywiW5fp.jpg
C.D.N.
Wojtek Pysz
12-10-2019, 21:10
Przy kontroli pograniczników pytamy o staje w dobrym stanie w pobliżu. Dostajemy pewne wskazówki.
Jakoś mieliście szczęście do pograniczników. Jeden "puścił" na Stoha, może nawet plecaków popilnował. Drugi drogę do hotelu wskazał.
Gdy szliśmy prawie tym samym odcinkiem granicy, tylko w przeciwną stronę, pierwszy żołnierz wygonił nas z granicy, choć mieliśmy stosowne papiery. Twierdził, że owszem, możemy tędy iść, ale dolną drogą, poniżej słupów "sistiemy". Mówił do dość groźnie i niedwuznacznie poruszał niesionym kałasznikowem. Był bardzo młody i niewysoki. Ręce i wargi miał czarne od jagód. Bardzo chciał być bardzo ważny.
Drugiego żołnierza spotkaliśmy w wartowni pod Stohem. Był młody i w trampkach. Sprawdził zgłoszenie i paszporty, chyba nawet gdzieś telefonował. Potem ostrzegł, że mamy iść w prawo, w stronę Pop Iwana - w żadnym wypadku w lewo, w stronę granicy. Cóż, oni byli tu gospodarzami ...
Przez te kilka dni tylko dwa razy pokazaliśmy paszporty, z reguły tylko przywitanie i skąd-dokąd. Luźno i sympatycznie. Sądzę, że ta urzędnicza napinka z roku na rok będzie słabnąć.
Dzień 5 - czwartek - 26 września
Nastaje kolejny dzień. Mokro, wilgotno i mgliście, ale nie pada.
https://s.put.re/cz2iebsU.jpg (https://s.put.re/FsBT53wn.jpg)
Wyruszamy dalej. Rzut okiem za siebie na połoninę na której spaliśmy.
https://s.put.re/D9CZXeJK.jpg
Mgliste i pochmurne góry też mają swój urok.
https://s.put.re/TcUA4MWB.jpg (https://s.put.re/vevgUF9T.jpg)
https://s.put.re/17pb3jNM.jpg (https://s.put.re/7s4JpQBX.jpg)
Na przełęczy Łostuńskiej stajemy na popas przy wodzie i wartowni pograniczników. Po chwili pojawia się strażnik, pyta o papiery, skąd-dokąd oraz czy mamy goriłkę i chleb. Mówimy, że idziemy z daleka i goriłki niet, chleb też już końcówka. Strażnik znika i powraca z bochenkiem chleba który nam wręcza. My się podzieliliśmy czym mogliśmy i dodatkowo zostajemy obdarowani kawałkiem "seła". Trzeba było oczywiście zjeść po kanapce.
https://s.put.re/MaG6g9Js.jpg
https://s.put.re/Af3SVvq1.jpg
Trzeba iść dalej...
https://s.put.re/SMdNakqY.jpg (https://s.put.re/jBmn2Jaf.jpg)
"Pieczarki" coraz częściej się pokazują w oddali.
https://s.put.re/h4ibs7se.jpg (https://s.put.re/eTyAbHom.jpg)
Charakter pasma powoli się zmienia, wysokość rośnie, zbocza łagodnieją, las zastępuje kosówka. Miejscami ciężko by było powiedzieć czy to góry choć jesteśmy na wysokości ~1700 m.
Skałki na Komanowej, przypominały mi orła.
https://s.put.re/JKbeFjVB.jpg (https://s.put.re/XyeGS8Aq.jpg)
Zbliżamy się do krańca przedwojennej RP. Ostatnią górą w naszych granicach była Hnitessa (1769 m). Zapewne poza Polakami mało kogo interesuje ta góra pokryta kosówką i leżąca na uboczu. W trzyosobowym składzie idziemy na lekko zdobyć tego pagóra. Ścieżyna niewielka, z nieba kapie, mgły dookoła...
https://s.put.re/XbTAqsYJ.jpg (https://s.put.re/6yASrVns.jpg)
Szkoda, że nie ma widoków.
https://s.put.re/2GLP7ki9.jpg (https://s.put.re/JeifiXeS.jpg)
Wracamy do plecaków i reszty załogi, dzień się powoli kończy, trzeba szukać miejsca na nocleg. Mamy zamiar spenetrować pewną połoninę pod Hnitessą, powinna tam być staja. Miejsce okazuje się zniszczone i opuszczone dawno temu. Postanawiamy zejść do doliny Perkałaby.
https://s.put.re/Fhg8Vs8R.jpg (https://s.put.re/e13JoR8b.jpg)
Robi się ciemno, żeby nie było zbyt nudno zaczyna mocniej padać deszcz.
https://s.put.re/Qkt99dv9.jpg
Wiemy, że gdzieś tu w dole będziemy mijać strażnicę pograniczników. Prawie żeśmy ją minęli gdy światła latarki i komendy nas zatrzymały. Chwila postoju pod bramą i pozwalają wejść na teren jednostki. Spotykamy pogranicznika który kilka godzin wcześniej nas kontrolował więc żadnych dodatkowych papierologii nie ma, tylko pytanie gdzie idziemy i będziemy spać. Odpowiadamy, że chcemy w namiotach więc pokazują nam łąkę poza ogrodzeniem jednostki. W strugach deszczu i po ciemku kończy się nasza dzisiejsza wędrówka. Gotowanie w namiocie i czas spać.
C.D.N.
komisaRz von Ryba
15-10-2019, 22:06
świetna relacja, czekam na cdn
Dzień 6 - piątek - 27 września
Rankiem można obejrzeć gdzież to my śpimy. Wzdłuż potoku nad którym spaliśmy biegła dawna granica RP.
https://s.put.re/9PDEnYjC.jpg
Mamy dzisiaj przed sobą długi dzień marszu, a konsultacje ze strażnikami dalszej naszej drogi tego nie ułatwiają. Nie pozwolono nam przeskoczyć do sąsiedniej doliny najkrótszą drogą, biegnie ona za sistiemą, ale od granicy daleko. Musimy nadrabiać drogi przez ponad 1400 metrowe pasmo Czarnego Diłu.
https://s.put.re/DW28EKQV.jpg (https://s.put.re/wsW8anqc.jpg)
Po drodze wiele wąsatych drzew...
https://s.put.re/8g5xMnh5.jpg (https://s.put.re/UXqzJEps.jpg)
Przeskoczyliśmy pasmo i schodzimy do doliny Saraty. Sarata to wioska na końcu świata. Większość domostw jest opuszczona, ale kilka jeszcze jest zamieszkanych.
https://s.put.re/B4h4eaYB.jpg (https://s.put.re/xMUM7h4n.jpg)
Dolina Saraty, górami ponad łąkami leci granica.
https://s.put.re/16hzjGPv.jpg (https://s.put.re/MJ8dwmFE.jpg)
W centrum oczywiście świątynia.
https://s.put.re/b2wHefBf.jpg (https://s.put.re/ERfGxpRt.jpg)
Drzewa liściaste przypominają, że to już jesień.
https://s.put.re/acN5aS5h.jpg (https://s.put.re/nL82dpBd.jpg)
Centrum coraz bliżej...
https://s.put.re/kiujpYck.jpg (https://s.put.re/iKpk9EKK.jpg)
Wiejska krzyżówka. W czasach świetności był tu sklep, może i marszrutki dojeżdżały.
https://s.put.re/FG363bLo.jpg (https://s.put.re/JmM5PT5X.jpg)
Domostwa pootwierane, można sobie pozaglądać.
https://s.put.re/Yhdawmkc.jpg
Urokliwa dolina na krańcach Białego Czeremoszu.
https://s.put.re/an5zn58k.jpg (https://s.put.re/XK1T53Wp.jpg)
Zamieszkane domostwo przyklejone do zasieków sistiemy.
https://s.put.re/jR9Wohde.jpg (https://s.put.re/geePiMke.jpg)
Grzbiet Czarnego Diłu, przez który przechodziliśmy. Malownicze urwiska.
https://s.put.re/eeG1cypU.jpg (https://s.put.re/rja5jMMv.jpg)
Dalsza droga wiedzie na kolejne pasmo. Tym razem zobaczymy "pieczarki" z bliska, góra Tomnatyk (1565 m) czeka.
I oto one, obserwowane od wielu dni z daleka, w końcu na wyciągnięcie ręki.
https://s.put.re/coWhfUDz.jpg (https://s.put.re/FGSQwneH.jpg)
Już prawie...
https://s.put.re/byFwuFhy.jpg (https://s.put.re/YAoqjuFd.jpg)
miejsce jest turystycznie zagospodarowane, siadamy sobie przy stołach z widokiem na okolicę i magiczne kule, czas coś wrzucić na ruszt.
https://s.put.re/2Z6RQB3b.jpg
Pojawiają się dwa auta terenowe, pasażerowie zajmują sąsiedni stolik. Mamy dużego ładnego prawdziwka z którym nie bardzo co mamy zrobić więc dajemy go sąsiadom. W odwecie częstują nas winem, sełem i innymi przysmakami. Jest wesoło i sympatycznie.
https://s.put.re/EAs1EJDg.jpg (https://s.put.re/JM2ELgzo.jpg)
Mamy jeszcze kawał drogi do przejścia a jest już późno. Drogowskaz turystyczny pociesza nas że jedyne 6h marszu. Czas się zbierać.
Rzut okiem na zdobyty Tomnatyk i bacówkę na stoku.
https://s.put.re/JH3ZRa6E.jpg (https://s.put.re/5xEVNzue.jpg)
Zanim stracimy wysokość, możemy podziwiać odsłaniające się Góry Rodniańskie z majestatycznym Ineu (2279 m).
https://s.put.re/PwySc4Tx.jpg (https://s.put.re/kGsCceuA.jpg)
Wkrótce zapada zmrok i pozostaje monotonny marsz wzdłuż sistiemy.
https://s.put.re/HphpByEj.jpg
Przed 23.00 docieramy do celu czyli wioski Szepit. 30 km nie licząc przewyższeń w nogach, mam dość. Rano o 5.00 mamy marszrutkę więc snu nie za wiele. Rozbijamy namioty w centrum wsi i trzeba chwilę odpocząć.
https://s.put.re/h7dHakRJ.jpg
I tak kończy się nasz wyjazd, w sumie przypadkowych osób zgranych przez internet, w wieku 31-65 lat. Pozostało wydostać się marszrutką do Czerniowców co zajmie nam jedyne 6h (120 km) po wspaniałych i urokliwych ukraińskich autostradach :D. Jeszcze tylko pociągiem do Lwowa, nocleg, i wczesnym przedpołudniem już po polskiej stronie.
Zabrakło dodatkowego 1-2 dnia na tę trasę, żeby można nieco spokojniej ją pokonać, bez języka na brodzie. Przeszliśmy 126 km, do tego 4700 m do góry i 4200 m w dół.
KONIEC
znównajedziemyszoszonów?
16-10-2019, 22:36
Tych uchwytów do szklanek na herbatę zazdroszczę chyba najbardziej..
bartolomeo
17-10-2019, 06:55
Niezła wyrypka! I, jak zwykle, ciekawie opisana i pięknie zilustrowana. Dzięki!
Kompilacja filmowa z wyjazdu:
https://www.youtube.com/watch?v=kYG9GGi1iII&feature=youtu.be
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.