PDA

Zobacz pełną wersję : Buty turystyczne - z membraną czy bez?



Szaszka
22-01-2004, 16:39
Mam zamiar kupic sobie porządne buty turystyczne. Porządne - tzn. na vibramie, raczej twardszej, grubej podeszwie, z nubuku (z jednego kawalka), czyli wszystko jak trzeba.
Ale mam dylemat: czy nabyć buty z membraną goretexową czy bez? Pozostale membrany odrzucam od razu - wszelkiego rodzaju inne "texy" w butach przemakają.
Część osób twierdzi, ze gore w butach sie nie sprawdza i szkoda pieniędzy, dodatkowo stopa gorzej oddycha, i polecają gruby nubuk + pastowanie. Podobno jest to wodoodporne.
Inni z kolei twierdzą, że gore w butach jest super i tylko takie buty nalezy kupowac.
Jestem w kropce.
Podzielcie się proszę swoimi osobistymi doświadczeniami dot. takiego obuwia. Co wam przemokło i po jakim czasie, co bylo wygodne, itd., itp....

Johny
22-01-2004, 22:05
Temat morze, każdy ma swoją opinie. Przed zakupem nowych butów miałem podobny problem, poszperałem po 4ach outdoorowych i wybrałem Gore. Jestem zadowolony o przemakaniu mowy nie ma, oddychalność .... i tu powiem tak ... dobre skarpety podstawa.
Zakładając pod gore grube skarpety bawełniane noga zawsze pozostanie wilgotna, bawełna magazynuje ogromne ilości wilgoci i najlepsza membrama tego nie odprowadzi na zewnątrz, pot pozostanie przy skórze. Osobiście przetestowałem latem Coolmaxy a zimą Termale i sprawdzają się znakomicie, stopa sucha, komfort termiczny.
Oczywiście życzę trafnego wyboru i udanych zakupów.

admin
24-01-2004, 19:04
Witam!

Looknij też na: pl.rec.gory - > archiwum dostepne poprzez google.
Tam ten temat był wałkowany kilkukrotnie :)

klopsikx
24-01-2004, 19:27
Hy hY hY nie ma jak dobra reklama gore tex dobry na wszystko hy hy hy hy
Z doswiadczenia wiem jedno najlepsza dobra licowna gruba skora regularnie pastowna nic lepszego na razie na rynku nie ma, zaden nubuk ani gore tylko lita pojedyncza gruba skora licowana , nie obracana futerkiem hy hy hy jak nubuk.
Poza tym sa problemy z reklamacjami wadliwej membrany hy hy hy.
Nie polecam bo juz sobie na jednych bytach z gore zjadlem nerwy i mam dosc.

irek
24-01-2004, 20:50
W sumie jestem z branzy obuwniczej :) powiem tyle nie ma butow wodoodpornych, chyba ze gumofilce hy hy. Nawet najdrozsze buty, nie impregnowane, beda przemakac, a w skrajnych warunkach i te zaimpregnowane przemokna. Z moich doswiadczen preferuje jednak obuwie z texu, niekoniecznie gore (wszystkie texy przemakaja i sa przewaznie takie same tylko inaczej sie nazywaja, ktos byl pierwszy:) ) - na warunki bieszczadzkie blocisko itp. buty skorzane czy nobukowe wedlug mnie sie absolutnie nie nadaja, dlaczego? schna 2 dni w lato a w zime to ....... (skory nie mozna suszyc na piecu jak robi to wielu turystow musi schnac w tep. pokojowej) Wszystkie buty obecnie sa niezle i te drozsze i tansze, kierowal bym sie raczej wygoda i opiniami pod wzgledem wytrzymalosci i dbal o odpowiednia konserwacje. ( ja w swoich chodze 7rok i to sporo, zarowno zima jak i w innych porach roku, odpowiednio konserwuje i jestem zadowolony). I popieram stwierdzenie Johnego dobre skarpety to podstawa. :)

irek
24-01-2004, 21:42
Sprzedam buty kolegi - firmowe marki Alpinus maly przebieg wymagaja malego remontu.
W zestawie membrana, sznurowki, jedna podeszwa (druga lezy gdzies na tracie Nova Sedlica - Rabia Skala) do calosci dorzucam skarpety gratis (malo uzywane).
czekam tyko na powazne oferty.
towar mozna zobaczyc ponizej :)

Mundek
25-01-2004, 00:50
Sprzedam buty kolegi - firmowe marki Alpinus maly przebieg wymagaja malego remontu.
W zestawie membrana, sznurowki, jedna podeszwa (druga lezy gdzies na tracie Nova Sedlica - Rabia Skala) do calosci dorzucam skarpety gratis (malo uzywane).
czekam tyko na powazne oferty.
towar mozna zobaczyc ponizej :)

Nooo! w przypadku alpinusa, to nawet nie będę udawał zdziwionego.
a buciorek wygląda jak po spacerze po czynnym wulkanie hy hy

admin
26-01-2004, 20:28
powiem tyle nie ma butow wodoodpornych, chyba ze gumofilce hy hy.

He he he - a ja niedość że mam Alpinusy :) to jeszcze chciałem powiedzieć że nieprzemakają :)))
Owszem wyglądają jak gumofilce - jakieś takie nienaturalnie grube i duże.

Twierdzę że są nieprzemakalne :)
Po dwóch godzinach stania ze spiningiem w Sanie nie miałem mokro w butach.

Jeśli mnie zapytacie czy to goretex? powiem że nie wiem :)) Kupiłem je ze 4 lata temu, były dość drogie (coś koło 450 PLN - na wyprzedaży) - więc nie wiem.
Są wygodne i ja jestem zadowolony :)

Szaszka
26-01-2004, 23:09
Zbawco! Powiedz jeszcze ze to model Montana.. takie sobie w koncu kupilam, maly wybor jest na tej wsi gdzie mieszkam...
No ale wreszcie pierwszy raz od poczatku zimy cieplo mi w stopy. I sucho...

klopsikx
28-01-2004, 18:21
Hy Hy Hy tylko zeby sie nie roznioslo bo bedziemy miec nowego mesjasza :-) Irku uwazaj!! bo bedzie tak jak w "Żywocie Braiana" Monty Pajtona :-).Szaszka pouzywaj buciki i ocen je :-) bo jak na razie nie spotkalem butow ktore nie przemakaja.Wystrczy ze ci sie wilgosc za wolno z buta wydostaje i nogi masz mokre od potu :-(.ALe grunt to skarpeta !!! heja

Johny
30-01-2004, 13:02
Zbawco! Powiedz jeszcze ze to model Montana.. takie sobie w koncu kupilam, maly wybor jest na tej wsi gdzie mieszkam...
No ale wreszcie pierwszy raz od poczatku zimy cieplo mi w stopy. I sucho...
O tych butkach znalazłem taką opinie: http://outdoor.ox.pl/?p=test&co=montana
Napisz jak przetestujesz jak Ty je oceniasz ... będzie można porównać.

Wieter
24-01-2005, 21:55
nienależy mówić lepsze lub gorsze ,to co ma gtx nie ma tradycyjana skóra i na odwrót(co do tego że ma być to skóra licowa i żadna inna to się nie zgadzam - ja posiadam buty alviki na 2 warstwowym olejonym nubuku sprawdzają się świetnie)
a więc przechodząc do moich doświadczeń :

1)goretex
- bardzo trudno o przemoknięcie
- oddychalność jest nieporównywalnie gorsza od tradycyjnej skóry
- but z taka membraną może być naprawdę lekki -jeśli z wieżchu jest cordura lub lekka skóra
- niestety buty takie nie żyja wiecznie ,z czasem membrana się przeciera albo niszczy się od śniegu w wypatku połączenia z cordurą -ale do nie codziennego użytku są zupełnie wystarczające - ja mam buty z gore jako buty na wyjazdy gdzie potrzebuję czegoś lekkiego



2)tradycyjna skóra
- trudno o przemoknięcie -lecz tylko gdy skóra jest naprawdę dobra (np.moje alviki(qest), pewne buty robotnicze z prlu-nie umiem dokładniej scharkteryzować,zawraty czy himalaje-tych pierwszych używała mój wójek od ponad 20 lat bez namoknięcia ,używał i używa naprawdę w trudnych warunkach i z dużą częstotliwością)
- jeśli skóra ma byc pożądna to but nie będzie lekki
- maja nieporównywalnie lepszą oddychalność od gore


chciałem powiedzieć w nawiązując do tematu butów

o PODESZWACH

nie jestem zwolennikiem vibramu -ślizda się i to nie tylko na lodzie ,zwyczajna traperowa podeszwa jest o wiele lepsza ,co do nieścieralności to sukces vibramu wynika ze zmieszania gumy z Poliuretanem(Pu) a takie połączenie jest stosowane w wielu innych butach (robotniczych,wojskowych,mysliwskich)

o tym czy but musi koniecznie być "trekingowy"

polecam
- buty robotnicze -często wyposażone są w sympatexową membranę i podeszwę z PU
- niekiedy buty jeździeckie mają sympatexową membranę

->jedne i drugie sprawdzają się bardzo dobrze i są super tanie tylko trzeba wiedzieć jak szukać

Ajgor
24-01-2005, 22:16
nie jestem zwolennikiem vibramu -ślizda się i to nie tylko na lodzie
Coś ty za vibram używał??? Czasem mi nawet szkoda ze nie mam poślizgu na vibramie gdy jakaś zamarznięta kałuża jest :) A na wszelakich kamieniach nawet pokrytych gliną to skaczę jak kozica i nawet w strumieniach musi być pożądna warstwa glonów bym zjechał po skale jak po maśle. Nie miałem nigdy mniej ślizgających się butów niż z vibramem. Co prawda miałem tyko dwie pary na tej podeszwie jak do tej pory ale naprawdę polecam. Co do nieprzemakania to odowiednia warstwa tłuszczu (nawet zwykłej pasty do butów przed wyjazdem) zabezpieczy każde buty. Ważne jest jedynie by były mozliwie z jednego kawałka skóry. A membrana? Membrana w butach i tak sie wytrze.

Pzdr ... 8)

Polej
25-01-2005, 09:04
Niestety ja też mam złe doświadczenie z podeszwą Vibram. Kupiłem jesienią buty Alpinusa z tym rodzajem podeszwy. Teraz gdy zrobiło się trochę ślisko, mam problemy z utrzymaniem równowagi. Są bardzo wygodne- testowałem je w Karkonoszach na kamieniach i skałkach, wypadły dobrze. Jednak jeśli chodzi o śliskie nawierzchnie, to dają dużo do życzenia.

Pozdrawiam.
Polej.

Marcin
25-01-2005, 15:07
Polecam wojaki (desanty, skoczki, czy jak tam zwał...). Za flaszkę na jednostce wojskowej... Gwarancja jeden rok (jak na bieszczadzkie trasy)... Puki skóra nie przetarta to można je nazwać wodoodpornymi... Jak się włoży wkładkę filcową to da się wytrzymać zimę.

Szaszka
25-01-2005, 16:10
Mam też desanty, ze wzgledu na gladką podeszwe uzywam ich do jazdy konnej (w polaczeniu ze sztylpami). Jak dla mnie, chodzenie w nich równalo by sie okaleczeniu stóp. Nie każdemu pasują swoją budową, po prostu. Na zimę wsadzilam w nie dwie wkladki, a i tak palce mi odpadaly (spoko, mialam jeszcze miejsce żeby nimi ruszać).
Jeśli chodzi o wibram, to gdzieś wyczytalam, że są jego różne rodzaje - zależnie od skladu i szlaczków na podeszwie jest wersja zimowa i letnia, jak w oponach. ;)
Buty które kupilam, świetnie trzymają na kamieniach czy blocie, ale na śniegu są baardzo śliskie. Za to podeszwa po roku katowania starla się tylko nieznacznie.
Buty są z gladkiego, twardego nubuku, z goretexem. Bajecznie wygodne, nie przemokly mi ani razu. Sam nubuk po pewny czasie nasiąkal, ale membrana nie puszczala dalej ani kropli. Wzglednie szybko schną. Zimą jest w nich cieplo.
Jedno ale... po roku pojawily się peknięcia na skórze wokól lączenia z podeszwą. Na wszelki wypadek oddalam je do reklamacji, bardziej na wspomnienie buta Bartko bez podeszwy, niż z rzeczywistej potrzeby. Kiedy je oddawalam, czulam się jakbym zostawiala psa w schronisku... Ach, ten kamyk z Czarnohory wbity w podeszwę...
Obecnie czekam na wyrok producenta - zwrot kasy lub moich butów. W sumie jak mi je oddadzą, to nie będę się smucic. ;)

Doczu
25-01-2005, 16:23
Jeśli chodzi o wibram, to gdzieś wyczytalam, że są jego różne rodzaje - zależnie od skladu i szlaczków na podeszwie jest wersja zimowa i letnia, jak w oponach. ;)
Dokładnie tak. Nie wiem jak z wersjami zimowa/letnia
Ajgor nie wiem czemu nie dajesz wiary gdy ktoś pisze, że Vibram slizga się jak jasna cholera ?
Ja potwierdzam tę opinię. Buty Alvika Quest - na lodzie i wyślizganym śniegu nie da się chodzić. Trzymają się podloża gorzej niż moje półbuty. Za to w błocie i na kamieniach nie mam uwag.

Ajgor
25-01-2005, 16:28
Ajgor nie wiem czemu nie dajesz wiary gdy ktoś pisze, że Vibram slizga się jak jasna cholera ?
Widocznie miałem farta :lol: Uwielbiam ślizgać się na śniegu jak 5-letni dzieciak, a niestety w moich butach jest to niemożliwe...

Pzdr...

długi
25-01-2005, 21:19
Zimą łażę w starych himalajach z Wałbrzycha, nie ślizgają się.
Latem i jesienią w roboczych wojasach z nabuku, pastowanych dobrą pastą do skóry. Na pierwszym śniegu jest mały poślizg.
Ktoś ma jeszcze himalaje????
Długi

zbyszekj
26-01-2005, 09:39
posiadam himalaje i są to buty nie do zdarcia, ostatnio wymieniłem podeszwy to ostatnie wimbramy jakie udało mi się przywieźć z Wałbrzycha, kiedyś Wałbrzych szył tylko dla klubów wysokogórskich i na wyprawy, fakt ciężar buta jest większy od nowoczesnych butów górskich ale sprawdzają się świetnie, mam je 18 lat i nie narzekam,a żeby kupic dobry byt górski nowej generacji to trzeba wydać około600 zł, mam też buty nowe ale np. w Tatrach się nie zabardzo sprawdzają, za miękka cholewka, i czuć każdy kamień przy podejściach.

Bison
28-01-2005, 12:57
Polecam wojaki (desanty, skoczki, czy jak tam zwał...). Za flaszkę na jednostce wojskowej... Gwarancja jeden rok (jak na bieszczadzkie trasy)... Puki skóra nie przetarta to można je nazwać wodoodpornymi... Jak się włoży wkładkę filcową to da się wytrzymać zimę.
Marcinie co do desantów to niezliczę już par tych butów które zjechałem. Te buty dla mnie były butami jednosezonowymi. Latem jeszcze jakoś sie sprawdzały Poza tym ze po przejściu kilkudziesięciu metrów po trawie z poranną rosą nie było siły żeby te buty były suche. Ich bieżnik znaczy sie jego brak powodował na bieszczadzkiej glnce po deszczu dosyć ciekawe widowiska w stylu jazdy figurowej na lodzie :D
A co do desantów zimą... To o odmrożenia łatwo.
Od trzech lat posiadam buty Firmy Meindl juz nie pamietam jaki model ale but posiada Gore i jedyne zastrzezenie co do oddychalności, ale to poniekąd moja wina bo nie posiadam skarpet trekingowych z wplecionymi mega wypasionymi nitkami srebra :D
A co do Vibramu to ślizga sie jak cholera...
Pozdrófka...

zbyszekj
28-01-2005, 14:08
Myśle ze Ci którzy używają butów typowo górskich to wiedzą że podeszwa czyli wimbram to jest bardzo ważna rzecz, ale zapomnieli o tym producenci butów, wimbram to nie tylko skład chemiczny podeszwy ale także kształt wycięć na podeszwie, producenci butów starszych jak himalaje czy zawraty a nawet bardzo stare pionierki, wiedzieli że nacięcia na podeszwie muszą być robione pod odpowiednim kątem i muszą być odpowiednio głebokie aby spełniały swoje właściwości, żeby błoto czy też śnieg nie zalepiał wycięć, niewielu producentów nowoczesnych butów o tym pamięta, według mnie nowe dobre buty z wimbramem , ale dobrym kosztują sporą kasę, buty z wkładką oddychającą i tu obojętnie jaka to będzie membrama bo wszystkie już teraz są o podobnych właściwościach no i oczywiście dobra skóra bo buty w których łaczy się kodurę z nabukiem czy też inaczej są o wiele mniej wytrzymałe, najlepiej skóra licowana o dobrej jakosci i na całym bucie, i należy pamiętać o konserwacji, bo kazdy but trzeba dobrze zakonserwować

Polej
28-01-2005, 15:21
Zgadzam się z opinią nt podeszwy. Wspomniałem już wyżej o butach Alpinusa z Vibramem i innymi cudami, posiadają podeszwę określoną przez producenta jako "samoczyszcząca się". Nie wiem na czym to polega? Rozstaw klocków protektora zapobiega co prawda "wchodzeniu" mniejszych kamieni, jednak błocko klei się jak diabli.
I jeszczo jedno- bez dobrej impregnacji nie ma mowy o nieprzemakalnośi.

Pozdrawiam.
Polej.

krzycho
28-01-2005, 20:57
trzy dni temu kupiłem campusy na vibramie ślizgają sie gorzej jak łyse trampki,

zbyszekj
28-01-2005, 21:26
Drogi krzycho już pisałem że wimbram to nie tylko skład chemiczny podeszwy ale także jej wzór oraz nacięcia, ponoć najlepsze są te ktore wycieto pod katem 90 stopni prostopadle do podeszwy, wtedy to wzór nie zabija sie błotem ani sniegiem, ważne też jest struktura podeszwy, ale niestety na oblodzone szlaki nikt jeszcze nie wymyslił butów wtedy uzywa się raków lub tz. półraków, ktore doskonale zdają sprawdzian na oblodzonych szlakach

długi
30-01-2005, 14:41
Poza tym ze po przejściu kilkudziesięciu metrów po trawie z poranną rosą nie było siły żeby te buty były suche.

Na mokrą trawę chyba nie ma mocnych. Ćwiczyłem różne pasty fabryczne i własnego pomysłu - wszystko na nic. Jedynie sprawdziły się norweskie kalosze, sznurowane.
Ale przejście w miękkich kaloszach po trawie bez szlaku - nogi w kostce tak powykręcane, że strach. Gumowce sznurowane dla drwali mają lepszą, sztywniejszą konstrukcję i są idealne do łażenia po mokrym. Mają dwie wady, są dostępne w sklepach specjalistycznych w Finlandii i Norwegii i są drogie.
Długi

Stały Bywalec
30-01-2005, 20:01
Polecam dobry (sprawdzony) impregnat w tubie (pasta) Collonil Biwax - niemiecki.

Używam go do butów "wojskowo - policyjnych" produkowanych przez fabrykę w Lublinie. Kosztują w granicach 130 - 150 zł, z VAT-em, czyli w porównaniu z butami tzw. górskimi - naprawdę niewiele. Mają wszyty język. Po zaimpregnowaniu pastą Biwax są nieprzemakalne. W zeszłym roku przechodziłem w nich parę razy suchą nogą płytkie potoczki (np. Hulski), gdyż nie chciało mi się po kamieniach i gałęziach skakać.

długi
30-01-2005, 20:56
Ostatnio sprwdziłem pastę nikwax. W normalnie kiepskich warunkach ( błoto, trawa ) sprawdziła się. Nie testowałem na bardzo mokrej trawie. W listopadzie było sucho.
Długi

knovak
04-02-2005, 17:03
Zbawco! Powiedz jeszcze ze to model Montana.. takie sobie w koncu kupilam, maly wybor jest na tej wsi gdzie mieszkam...

Buhaha, Szaszka! Moje poprzednie buty to były właśnie Montany. Po roku używania (wcale nie intensywnego, kiepski sezon, w sumie może 4 tygodnie łażenia) podeszwa pękła jak w chińskim trampku. Niestety, 13 m-cy od zakupu, z gwarancją mogłem się jedynie ugryźć w ucho :?

Teraz używam Summitów Wolfskina, model który dawno wypadł z kolekcji, przypominają nieco nasze dawne Himalaje z Krosna. Pełnoskórzane, bez membrany, podwójny język, w podeszwie profil do raków, impregnuję je pastą woskiem nikwaxa i jestem z nich cholernie zadowolony.

Natknąłem się też (wiesz gdzie :wink: ) na 2 fajne modele AKU - Jasper i Amazon, z gore, testują je nasi leśni przyjaciele :mrgreen:

Było zapytać...
:P

Szaszka
04-02-2005, 17:44
Bylo wczesniej zacząć czytać forum :P. Teraz te buty mają także 13 miesięcy, jak się rozwalą to pójdę przymierzyć AKU. :)

knovak
04-02-2005, 18:34
Czytam od stu lat tylko w pisaniu ostatniom leniwy... :lol:

Aleksandra
05-02-2005, 14:16
Ja od wrzesnia tez testuje AKU, narazie nie narzekam - w zimie poślisk umiarkowany, wybało lepiej w zwyklych zimowych, ale i gorzej także. Dwóch tygodni opadów we wrześniu nie przetrzymały w idealnej suchości, ale jak na taki długi okres czasu, to lekka wilgotność pod wkładką była niewielka. Błoto przykleja się jak cholera, same się nie czyszczą :cry:
Zobaczymy co dalej...

pozdrawiam
Aleksandra

Stały Bywalec
06-02-2005, 20:17
A ja akurat dzisiaj pożegnałem się z butami.

Od kilkunastu już lat staram się mieć zawsze 2 pary butów do łażenia po lasach i górach. Jak już pisałem, preferuję takie wojskowo - policyjne, koniecznie produkowane przez fabrykę w Lublinie. Ich wzory są różnie nazywane: antyterrorystyczne, spadochroniarskie, itp. Są to jednak buty faktycznie zamawiane przez jednostki podległe MON i MSWiA, więc jest jakaś gwarancja, że szybko się nie rozlecą.
I rzeczywiście - są raczej trwałe. Częste używanie do nich dobrego impregnatu w tubie (zamiast pasty) sprawia, że stają się naprawdę nieprzemakalne. Można w nich suchą nogą przejść nie tylko po mokrej łące, lecz nawet pochodzić po płytkich strumyczkach, w wodzie do wysokości kostek (buty mają wszyty język). Są jednak śliskie, na ubitym śniegu trzeba bardzo uważać (wczoraj raz fiknąłem).

Te które dziś wystawiłem koło śmietnika, miały chyba ponad 7 lat i były starsze od drugiej pary, używanej przemiennie (3-letniej).
Już od pewnego czasu lewy but zaczął mi się rozwalać w środku, w okolicach kostki. Pękł materiał, przy wkładaniu lub zdejmowaniu buta czułem niewielkie obcieranie.

W tym roku zdążyłem już być na 4 całodniowych wycieczkach po wertepach Puszczy Kampinoskiej. Pamiętny był zwłaszcza dzień 8 stycznia, z pogodą kwietniową (9 st. C, cały dzień słoneczko). Przedostatni odcinek zaplanowanej trasy zachciało się nam iść na skróty. Poleźliśmy przez podmokłą łąkę. Zaczęliśmy brnąć w wodzie coraz bardziej, ale tak, że nie było sensu się już wycofywać (ściana lasu tuż, tuż - kilkadziesiąt metrów !). W końcu woda była już do kolan, machnęliśmy na to ręką i brnęliśmy do przodu. Po wyjściu na skraj lasu zdjęliśmy buty, wylaliśmy z nich wodę i wyżęliśmy skarpety. Nic więcej nie mogliśmy zrobić. Przedarliśmy się potem przez las nad Kanałem Zaborowskim do parkingu w Roztoce. Tam w kiosku gastronomicznym zostawiłem przy ciepłej herbatce żonę i Żabki, a sam - już po ciemku - pomaszerowałem z latarką przez las (czerwonym szlakiem) z Roztoki do Łubca, gdzie w zaprzyjaźnionym gospodarstwie pozostawiłem samochód. Zmieniłem buty (samochód prowadzę zawsze w półbutach) i pojechałem do Roztoki po towarzyszy niedoli. Siedzieli sobie w ciepełku z gołymi stopami, suszyli sobie skarpety i buty przy grzejniku. Zamartwiali się o moją skromną osobę i co chwilę dzwonili do mnie na komórkę. Bezskutecznie, gdyż to przewidziałem i telefon wyłączyłem (nie chciałem być w puszczy dekonspirowany, latarkę też zapalałem tylko co pewien czas). Op... ich trochę, powiedziałem przecież wcześniej, że martwić o mnie mogą się zacząć dopiero za godzinę od wyjścia z Roztoki. A wróciłem po 57 minutach - tyle zajął mi marsz przez las + zmiana butów + dojazd z Łubca do Roztoki.

I chyba ów marsz przez las w mokrych butach nie był dla lewego z nich szczęśliwy. Wczoraj też założyłem te buty na wycieczkę i już przy zakładaniu zauważyłem, że lewy jakoś bardziej mnie obciera. I że obciera nie tylko przy zakładaniu, ale i przy chodzeniu (pomimo grubej skarpety). Zrobiliśmy jakieś 15 km i dorobiłem się małego obtarcia lewej stopy pod kostką. W warunkach bieszczadzkich na pewno byłoby większe. Dziś rano dokładnie zlustrowałem wnętrze owego lewego buta i stwierdziłem, że niestety nie nadaje się on już do takiego intensywnego chodzenia, jakie ja uprawiam. A zatem - adieu buciki. A szkoda, bo wiele km w nich przeszedłem.

Doczu
07-02-2005, 19:07
impregnuję je pastą woskiem nikwaxa i jestem z nich cholernie zadowolony.

Ooo tak - polecam tą pastę/wosk. Żadne tam impregnaty w płynie, silikonowe itp - nic nie zastąpi porządnego wosku.
Używam już ze 3 lata taego wosku, i jeszcze buty mi nie przemokły. Wprawdzie nie spacerowałm w nich po strumieniach dłuzej niż kilka/kilkanaście metrów, i nie wiem jak by się wówczas zachowały, jednak długotrwałe chodzenie po mokrej trawie, błocie pośniegowym itp. nie robi na nich wrażenia. Wprawdzie chodząc długo po mokrej trawie widoczny jest ubytek wosku na butach, i woda nie perli się na ich powierzchni, ale jeszcze nie przemokły.
Co czyjejś wypowiedzi o skarpetach ze srebrną nitką, to ona nie powoduje lepszej oddychalnościu stopy a zapobiega jednynie przykremu zapachowi, ponieważ jak wiadomo srebro ma właściwości bakteriobójcze.

Wieter
13-02-2005, 21:35
ostatnio testuję pewną metodę -iśc z wiatrem a nie pod wiatr.jeżdżę w góry i w lasy w moich ultra starych butach nie turystycznych przemakają w 10 min schna niewile dłużej polecam ten sposób

misiekjakub
05-04-2005, 15:12
Z wiatrem to należy przede wszystkim sikać :wink:
Co do butów, to ja od paru lat chodzę wiosną i jesienią (tudzież latem jak leje) w skórzanych kozakach na podeszwie z bieżnikiem, takiej od" traperów". Impregnuję je pastą Erdal Lederfett, na tranie rybim opartą. Są praktyczne - cholewki są pod kolano i można przejść bez problemów przez wszystkie potoki, a nawet przez San w wielu miejscach, rzecz jasna latem przy niskim stanie. Niestety nie trzymają kostki, ale w Bieszczadach nie jest to moim zdaniem absolutnie konieczne, da się przeżyć bez.
W mokrej trawie - o ile mi wiadomo - to przemakają każde buty, zależy tylko od tego jak długo się po tej trawie idzie - to działa jak ścieranie impregnatu z jednoczesnym wcieraniem wody. :cry:
Też się przymierzam do kupna nowych butów, bo takich tzw. trekingowych nie mam, skończyły mi sie i na nowe nie było kasy. Kozaki nowe też muszę uszyć, bo w sklepie nie kupisz a stare też już o emeryturę wołają :?

TQT
05-02-2007, 19:23
Qrka wodna!
A ja mam swoje desanty i w nich pojadę w góry!
W "skoczkach" chodziłem po plaży, po górach (lipiec, maj, styczeń i grudzień), po lasach, po mieście...
TAK! Są ciężkie i może przemokną.. (dlatego baaardzo mocno je zapastuję) ale jak zdejmę je z nóg, to nie czuję smrodku starego sera.. Nóżki oddychają, albo przynajmniej nie wiem co :) zakładam zawsze 2 skarpety na 1 nogę. Czy to latem, czy to zimą. Cienkie na stopę i grube - dziergane przez babcię na drutach - między but, a cienką skarpetę.
Inne buty są za drogie, choć pewnie dłużej wytrzymają niż moje.. Niech by nawet te wytrzymały 1 sezon.. - dostałem je od znajomego z Marynarki Wojennej (on ma służbę na okrętach, a tam się buty nie niszcza..), więc nie wiele stracę :D (za poprzednie płaciłem 115zł na allegro)
Ale wierzę, że ponoszę je z 1,5 roku minimum (jak te ostatnie).

Trauma
05-02-2007, 22:52
Dobre artykół o butach znalazłam w dwóch (teraz już archiwalnych) numerach magazynu górskiego "n.p.m." Był testy obuwia, opis dla poszczególnych firm + historia i objaśnienie czym różnia się podeszwy i materiały z jakich wykonane są buty. Przed zakupem butów polecam zamówienie sobie takiej gazetki(nie jest to żadna reklama, ja tylko polecam), kosz to około 6zł.

TQT
06-02-2007, 15:23
A! miałem o to pytać.
Jaki znacie dobry sposób, by takie moje buty zabezpieczyć przed śniegiem, tudzież wodą?
Taaa.. wiem - zostawić je w domu najlepiej :D
Ale słyszałem, by szwy świeczką przejechać, albo smalcem obsmarować.. :P
Poki co zastosowałem roztopioną pastę do butów. :)

Trauma
06-02-2007, 15:26
Wosk pszczeli jest dobry do tego typu zadań. Możesz też kupić impregnat w sprayu w każdym sklepie ze sprzętem turystyczny. Taki wielofunkcyjny pozwoli Ci też zabespieczyć plecak przed przemakaniem i kurtkę.

lucyna
06-02-2007, 15:38
Też mam problem z butami. Jestem na takim etapie, że wiem jakich marek butów nie kupować. Poszukuję czegoś dobrego, takich butów które wytrzymałyby cały sezon wyrypu, były lekkie, wygodne, nieprzemakalne. Jednym słowem szukam ideału obuwniczego. Co możecie mi polecić?
TQT ten pomysł ze sadłem (ponoć jest lepsze), smalcem ma jedną wadę. Przekonał się o tym jeden z najlepszych z praktyków przewodników. Zostawił takie buty przed schroniskiem i...psy zżarły mu obuwie.

KKKrzychoo
06-02-2007, 16:39
Obejżyj i przymierz Trezetta Sappada GTX. Skóra licówka na całości z jednego kawałka (plus napietek ale to musi być wzmocniona część) Elementy pracujące (brzegi języka z codury). Do tego membrama gore tex i podeszwa Vibram ale taki lżejszy czyli akurat na szlaki bieszczadzko-beskidzkie. Jak na skórzane buty bardzo lekkie. Osobiście jestem bardzo zdowolony.
Wady: - mała oddychalność ale przy butach w całości ze skóry to wkalkulowane ryzyko, - brak gumowej osłony noska (trochę sie kaleczą i przez to nie są piękne)
- brak mocowań do raków (mi nie są potrzebne), - za długie sznurówki (8-) skróciłem)

TQT
14-04-2007, 17:52
A może ktoś zna LOMER BORNEO? (bez membrany)
Gdzie w Poznaniu znajdę buty TREZETA? Zna je ktoś?

Polej
14-04-2007, 23:09
Gdzie w Poznaniu znajdę buty TREZETA?
W pasażu Plaza, na piętrze są dwa sklepy ze sprzętem, w jednym z nich widziałem jakieś modele Trezeta.

lucyna
15-04-2007, 20:21
Obejżyj i przymierz Trezetta Sappada GTX. Skóra licówka na całości z jednego kawałka (plus napietek ale to musi być wzmocniona część) Elementy pracujące (brzegi języka z codury). Do tego membrama gore tex i podeszwa Vibram ale taki lżejszy czyli akurat na szlaki bieszczadzko-beskidzkie. Jak na skórzane buty bardzo lekkie. Osobiście jestem bardzo zdowolony.
Wady: - mała oddychalność ale przy butach w całości ze skóry to wkalkulowane ryzyko, - brak gumowej osłony noska (trochę sie kaleczą i przez to nie są piękne)
- brak mocowań do raków (mi nie są potrzebne), - za długie sznurówki (8-) skróciłem)

Dziś zrobiłam kolegom przegląd butów. Wszyscy mieli buty właśnie tego typu z licówki. Ku memu zaskoczeniu przeważnie zawodowcy noszą tanie buty w cenie do 300 zł, bez gore tex. Większość leśników, pracowników parku i przewodników ma wojasy (chyba dobrze zapamiętałam nazwę) impregnowane stała parafiną -dwukrotnie na gorąco natłuszczane. Mają po 2-3 pary bo wg nich jest to bardziej opłacalne. Mają osłonę noska ale na bieszczadzkie jeżyny to za mało więc buty wyglądają makabrycznie. Jeżyny powodują mikrouszkodzenia. kłopot z butami mi odpadł. Kolega ma mi wybrać.

buba
15-04-2007, 20:47
buty z membrana sa cudowne przez 3 lata- mialam takie... asolo, skorzane, gore-tex, za 700zl, no cudo.. potoki, trawy, blota a noga sucha... teraz po 3 latach sie sielanka skonczyla ;) zaczely zasysac wode jak dobra pompa ;) myslalam ze dluzej beda sluzyc... sytuacje ciut ratuje wazelina techniczna ;) ale tylko troche ;)

TQT
17-04-2007, 01:05
Lomer Borneo Vibram bez membrany czy La Sportiva Nevada GTX Vibram
Znacie te buty?
Lomer jest w środku chyba wykończony skórą. Po zakonserwowaniu ponoć nie przecieka. Nevada GTX ponoć ma dobry Vibram no i to GTX :D

TQT
17-04-2007, 01:07
nie odsyłaciemnie do jakiś linków. proszę tylko o opinie osoby, które znają te buciki

TQT
18-04-2007, 11:40
nabyłem La Sportivy Newady GTX. oby to był dobry zakup. pozdr
ps. trezet nie było w Plazie lub nie szukałem dobrze

Trauma
18-04-2007, 21:26
W Plazie właściciel sklepu mówił że teraz mieli całkowitą zmianę sprzętu, wyprzedaże i sprzedają już całkiem co innego(np. zniknęly plecaki na koszt czapek?) Być może, że modele sprzedawanych przez nich budów się zmieniły...

Dlugi
26-11-2019, 18:36
Nieraz widziałem przemądre dyskusje odnośnie butów, jakie powinny być używane w górach, przeważnie padała opinia, że bez Vibramów i wyższych cholewek w Bieszczady nie ma się co wybierać (choć sam za młodu w trampkach tam chodziłem).
Poniżej link do filmiku, że na zupełnie lekko też się da, choć mnie trochę ciarki przechodziły po zobaczeniu tego obuwia. Ale to może dlatego, że ja po paru kilometrach zaczynam nogami powłóczyć i szkoda było by mi paluchów ;)

https://www.youtube.com/watch?v=tMf756LFVa4&feature=youtu.be&fbclid=IwAR0V _Hp9LZN9w-kAwStOI2qGDgxbRl3Co1Wkv90NQXCVe3_d_6QqtBZVmH0

P.S. A tak se wykopałem :-)

Browar
27-11-2019, 10:47
Sandałkoklapki (albo klapkosandały) to i tak więcej niż bose nogi używane przez inkaskich posłańców w Andach. Za młodu w Tatrach łaziłem w trampkach - i na wspinanie, i do jaskiń - z ciężkim worem. Nawet raz zimą w Bieszczadzie, jak mi szlag trafił buty, przez tydzień chodziłem w za dużych trampkach z grubą skarpetą ;)
Po szlakach da się chodzić w byle czym, problem się zaczyna po zejściu z nich. A i tak wtedy ważniejsza jest sztywność podeszwy, niż to z czego jest but zrobiony.
Gore-tex musi do działania mieć różnicę temperatur - świetny na zimę, latem służy tylko jako kondom.
Teraz używam tylko skórzanych butów (Meindl Engadin, Lowa Mountain, Hanzel Brenta i Wojas półbut). Meidl i Hanzel mają też skórzaną wyściółkę - i to je ono ;)