PDA

Zobacz pełną wersję : Ułatwienia, udostępniania w turystyce (i nie tylko).



tadeks
29-10-2021, 14:38
Aby nie zaśmiecać wątku z relacją Petefijalkowskiego : Beskid Niski (rowerowo) sercu bliski (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/10448-Beskid-Niski-(rowerowo)-sercu-bliski/page2),
to pozwoliłem sobie założyć nowy wątek, aby dyskusją odbiegającą od relacji tamtego wątku nie zaśmiecać.


W skrocie chlopaki poszli ze sprzetem alpinistycznym i drwalskim w rzeczke i poczyscili z klod, drzew itp itd - zeby mozna bylo przy odpowiednim stanie wody splynac na kajaku gorskim. A ze teren rzeczki gorskiej nie jest latwo dostepny - to sie namachali.

Ale bezsens, przecież to najlepsza zabawa przedzieranie się przez takie kawałki. To tak, jakby asfalt położyć na szlaku.
Zdeb, to złe porównanie, to czepianie się.
To, co robiono na tej rzeczce porównać raczej należy o innych ułatwień. Te prace pozwolą mniej wprawnym w uprawianiu takiej aktywności na korzystanie z tego cieku.
Nity, spity kolucha na drogach wspinaczkowych, to są podobne ułatwienia, które pozwalają bezpieczniej i szybciej pokonać drogę. To podobnie jak na owej rzeczce. To podobne udostępnienia do spotykanych na Orlej Perci, Via ferratach itp.
Żeby było jasno, jestem za minimalizacją w temacie wszelkich ułatwień, udostępnień. Każda podobna ingerencja w krajobraz, to rany, czasem tylko ukucia zadawane nasze Matce Naturze. Jedne nie zostawiają ślady, inne jednak zostawiają blizny.
Gdyby jednak żadnych ingerencji nie czyniono inaczej wyglądały by m.in. Bieszczady. Gdyby E. Moskała i Wł. Krygowski 70 lat temu nie przecierali (udostępniali) szlaku od Halicza(?) do Komańczy, gdyby nie wybudowano wyasfaltowanych pętli bieszczadzkich... To nie znaczy, że mi się to podoba.
Zdeb, masz inne upodobania o czym piszesz, preferujesz inne formy aktywności, ale nie jesteś sam.
Komu się taka oczyszczona rzeczka nie podoba, może sobie znaleźć jakąś dziką, gdzie trudniej i pustawo.
Komu się przecywilizowane Bieszczady nie podobają, ten poszuka sobie bardziej odludnych rejonów, mniej udostępnionych komunikacyjnie, słabiej zagospodarowanych...
Tak wielu robi, tak też ja się staram: w Bieszczadach byłem wcześniej niż w Beskidzie Niskim, a w XX wieku częściej, to jednak w XXI wieku w Bieszczady zaglądam co kilka lat, a w BN ostatnio jestem przynajmniej dwa razy w roku.

zdeb
29-10-2021, 17:34
Komu się taka oczyszczona rzeczka nie podoba, może sobie znaleźć jakąś dziką, gdzie trudniej i pustawo.
No nie patrzyłbym tak na problem.
W ten sposób za niedługo będziemy mieli same Disnejlendy, a prawdziwie dzikich miejsc jak na lekarstwo albo wcale. A świat wcale nie jest taki wielki i pusty, jakby się wydawało - podręcznikowym wręcz przykładem, który z reguły przy okazji takich dyskusji podaję, jest Kanion Szaryński (konkretnie jego najbardziej znana cześć, Dolina Zamków) w Kazachstanie. W ciągu dosłownie kilku lat z miejsca, o którym wiedzieli nieliczni, stał się centrum turystycznym z okładek folderów wraz z całą "niezbędną infrastrukturą" - wliczając w to dojazd asfaltową drogą (dawniej zwykła stepówka), parking, w tym na licznie przybywające tam autokary, budynek z kasą biletową, bungalowy, restauracja, z której non-stop leci muzyka, betonowe chodniki, schodki, barierki, śmieci, tuk-tuki wożące leniwych turystów (cała ta część kanionu ma raptem 4km); wraz z tłumami, które tam zawitały, znalazły się dzieciaki (z "wycieczek szkolnych") smarujące sprayem po skałach.
Z samego Kazachstanu mógłbym wymienić co najmniej kilkanaście takich miejsc, które się drastycznie zdegenerowały w ten sposób przez ostatnie kilka lat.


Te prace pozwolą mniej wprawnym w uprawianiu takiej aktywności na korzystanie z tego cieku.
Otóż to - a ilość przechodzi w bylejakość. Jak zaczynałem się wspinać, to w Polsce było nie więcej niż jakieś 10 tysięcy wspinaczy (wliczając w to zarówno skałojebów, jak i szambonurów czy himalaistów). Obecnie jest ich u nas w kraju pewnie z 5 milionów (bo tak popularne zrobiły się wszelkiego typu tzw. "sporty ekstremalne"), ale nie ma komu wejść zimą na K2. Podobnie w każdej innej dyscyplinie. To trudności produkują wojowników - komfort produkuje mięczaków.

(I po powyższym, chyba już wiesz, kto to zdeb ;) )

don Enrico
29-10-2021, 19:47
Swego czasu, jeden z kolegów forumowych rzucił pomysł aby a Uhercach i Hoczwi postawić szlabany zakazujące wjazdu samochodom.
Dalej tylko pieszo.
Bieszczady wtedy zostały by krainą dostępną tylko dla prawdziwych turystów będących w symbiozie z dziką przyrodą.
Ha ... ładna idee fixe
Tylko według mnie mało realna .

zdeb
29-10-2021, 19:51
Mnie nie tyle idzie o symbiozę, ino o wykuwanie charakterów. Taka "symbioza szlabanowa" zbyt łatwo staje w jednym rzędzie z polityką. Patrz Greenpeace czy Greta.