PDA

Zobacz pełną wersję : 4x4 w Bieszczadach



pyton
13-02-2004, 13:46
Witam. Tak mi sie przypomniało: kto z biesów jezdzi wozami 4x4? A kto z reszty kraju jezdzi w Biesy wozami 4x4? Szukam ludzi co nie gonia w miejsca gdzie błoto wlewa się przez szyberdach i nie jezdzą wypasionymi furami za 150000zł (bo pewnie żal by im było wjechać w las)...
pozdrawiam
Paweł

długi
19-02-2004, 15:14
Zdarzało mi się jeździć latem i zimą w łatwych i trudnych warukach, ale bez przesady, Teraz wolę piechotą.
W czym problem?
Długi

hanka
19-02-2004, 15:28
Niestety zarówno 4x4, jak też 4x2, 2x4,2x2 .......... 1x1 :P są póki co poza moim zasięgiem... wiec możesz się domyśleć czym jeżdżę w Biesy :)
No dobra czasem jakaś przyjazna dusza zabierze mnie na pokład jednego z w/w :)

pozdr.
h.

Piotr
19-02-2004, 15:42
(bo pewnie żal by im było wjechać w las)...
A wiesz do czego służy palica? ;-)

pyton
20-02-2004, 13:23
Palica???? w sumie pierwsze słysze...do czego?

Piotr
20-02-2004, 17:13
Palica???? w sumie pierwsze słysze...do czego?
:D No, w tym wypadku może służyć do tuningu. Przy jej pomocy przerabia się wjeżdzające do lasu 4x4 na 0x0. Natomiast tym którzy linami dla zabawy kaleczą drzewa robi się szyber-drzwi boczne ewentualnie szyber-przednia szyba :wink: Dodatkowo można nieco popracować nad sylwetką nadwozia, aby była bardziej (prze-)opływowa :lol: , efekt widoczny na zdjęciu poniżej.
BTW - zgadnie ktoś gdzie to stoi (o ile jeszcze stoi, ale pewnie tak). Podpowiedzią moze być sprzet w tle)

irek
20-02-2004, 17:52
No to sobie strzele moze to kamieniolom w Rabem

Piotr
20-02-2004, 20:01
No to sobie strzele moze to kamieniolom w Rabem
Yes. I jakby co to to nie moja robota :) :wink:

pyton
23-02-2004, 12:24
<<<Przy jej pomocy przerabia się wjeżdzające do lasu 4x4 na 0x0>>>>
aaa masz na mysli trzodę w wypasionych wozach 4x4, tzw bulwarowców lub też szpanerów z dziewczynami, którzy nie patrząc na znaki jadą w las????
<<<Natomiast tym którzy linami dla zabawy kaleczą drzewa robi się szyber-drzwi boczne ewentualnie szyber-przednia szyba>>
jak wyżej tylko trzoda która nawet nie umie posługiwac sie wyposażeniem samochodu...
Bardzo mi przykro że tak postrzegasz ludzi jeżdzących samochodami 4x4 - wynika to prawdopodobnie z:
1. zazdrości że sam nie masz takiego wozu (raczej wykluczam)
2. spotkania z trzodza 4x4 (prawdopodobne)
3. przekazów medilanych z róznych głupawych wyścigówek - imprez komercyjncyh gdzie reklamuje się firma samochodowa i niszcza monsterami co się da (bardzo prawdopodobne)
4. spotkań z ortodoksami zielonymi, dla których najważniejsza jest przyroda i nie dali by wjechac nawet karetce pogotowia do lasu do poszkodowanego a ludzkie zycie szczególnie nie narodzone jest warte funta kłaków (całkiem prawdopodobne)
Wiedz że Ci, którzy należa do towarzystwa OFF-ROAD w pełnym i prawdziwym tego słowa znaczeniu to:
-nie kalecza drzew linami - jesli zachodzi potzreba uzycia wyciagarki to podkłada się gruba gumę, która nawet nie zrywa wierzchniej części kory
-nie wjeżdzają tak gdzie jest zakaz wjazdu do lasu
-najczęsciej korzystają ze ścieżek zrywki drzew, gdzie jeżdzą monstery, przy których nasze wozy to popierdułki
-organizuja się i w zimie z leśnikami rozworzą karmę dla zwierząt do pasników
-często pomagaja GOPR, TOPR strazy - bo dysponuja pojazdami dobrze wyposażonymi, na które w.w słuzby nie mają kasy (patrz akcje zimowe GOPR, akcje pomocy powodzianom w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie nawet wojsko nie mogło dojechać a my dojechaliśmy bo mieliśmy dobry sprzęt)
i wiele innych .
A nasze wyjazdy nie bardziej szkodż środowisku niż ten gruchot z którego trujące substancje rozkładu wnikają do gleby, wód itp. albo stary autobus z banda turystów jadący prze BdPN i kopcący na serpentynach jak lokomotywa.
Przyjżyj się czym doworza zaopatrzenie do Chatki Puchatka albo bacówki Pod Mała Rawką - tez na nich trzeba uzyć palicy?
A tak a'propos - ulubiona moją trasa jest droga Rezpedz-Prełuki-Duszatyn-Smolnik, gdzie normalnie jeźdza samochody miejscowych, przy dobrych warunkach i trabantem przejedzie.
Więc proszę nie generalizuj, bo tak jak jest stonka-trzoda turystyczna tak jest tez trzoda OFF-ROAD, nie mająca nic wspólnego z prawdziwą ideą jazdy 4x4
:evil:
ale sie wkurzyłem...
pozdrawiam
Paweł 4x4

pyton
23-02-2004, 12:27
wkurzyłem sie i byków ortograficznych narobiłem - a za nie przepraszam...
Paweł

Michał
23-02-2004, 12:39
Pyton!

Ty zacznij się leczyć albo wyrywaj tam gdzie pytony muszą użerać się z poławiaczami gadów. Albo ukryj się w którymkolwiek ZOO.

To tak żartem

Buuuu

Piotr
23-02-2004, 12:49
Więc proszę nie generalizuj, bo tak jak jest stonka-trzoda turystyczna tak jest tez trzoda OFF-ROAD, nie mająca nic wspólnego z prawdziwą ideą jazdy 4x4
ale sie wkurzyłem
Ty sie pyton nie wkurzaj, bo złość piękności szkodzi ;-)
Mój post to raczej w kategorii żartu należało "rozbierać" ;-)
Ale jak juz przy tym jestesmy:
nie chce rozwijać nastepnej krzykliwej dyskusji i przerzucać sie argumentami, bo temat jest drażliwy. Jeżeli robisz tak jak piszesz, no to tylko pogratulować i oby wszyscy samochodziarze chceili tak postepować - co z góry niestety nalezy wykluczyc jako niemożliwe. Sam jeżdzę samochodem, 4*4 jak trzeba było i mozna to tez sie jechało. Od zielonych trzymam sie z daleka, ortodoksi bywają szkodliwi pod każdą postacią.
Natomiast tych którzy mają gdzieś wszystko dokoła nalezy "tepic" i nie wpuszczać ich do lasu. A propos - IMHO nie ma czegoś takiego jak nie wjeżdzanie do lasu tam gdzie sa zakazy. Droga lesna, to jest droga leśna - nie można wjeżdzać bez względu na to czy zakaz stoi czy nie - przeciez RDLP nie będzie stawiać znaków na każdej przecince.
Jak postepuja przy zrywce to wiem, nawet sobie fotki zrobiłem (moze sie kiedys przydadzą) na Dwerniku-Kamieniu. Zerwać co jest do zerwania, reszta sie nie liczy mozna poniszczyć w cholere (odrosnie). W sumie moze i prawda...
Jednak jest "margines", który niestety się powiększa ludzi którzy największą radochę mają we wjeżdzaniu tam gdzie nie trzeba, a jak sie zagrzebią w błocie wtedy w ruch ida wyciągarki - jak to wygląda to wiesz. Powinno się obciążac gości za takie drzewa i tyle. Policzyć mase i puścić w cenie surowca, płatne z góry - wtedy by zrozumieli, tylko kto by ich łapał... :)
Droga z Rzepedzi ok, ale to taka "normalna". Zakazu ruchu tez tam nie ma, chyba ze znowu sie coś zmieniło, podobnie jak Komańcza-Prełuki. Raz wisi na drzewie, raz lezy po drzewem :) Od strony Smolnika równiez nie ma zakazu, być moze to zresztą błąd, bo pole namiotowe w Duszatynie ostatnio bywa pełne (latem). Samochód przy samochodzie. Z drugiej strony - ten przejazd jest przydatny. Na szczęscie od Smolnika do Duszatyna sa po drodze 4 brody. Jak jest woda troche wyższa to juz osobowe mają z głowy. W sierpniu sam sie "utopiłem" na 3 brodzie od strony Mikowa (osobowym-myslalem ze jestem Pan Samochodzik). No ale to drogi "normalne" - mnie chodzi o typowo lesne drogi, te raczej warto zostawić w spokoju, lub postepować tak jak piszesz.

Piotr
23-02-2004, 13:02
Przyjżyj się czym doworza zaopatrzenie do Chatki Puchatka albo bacówki Pod Mała Rawką - tez na nich trzeba uzyć palicy?
Bo mi "umkło":
Czym tam dowożą, to ja wiem. Takie przykłady to mozemy sobie z góry odpuścić - przecież na plecach do Chatki nie będą wszystkiego tachac :)

długi
23-02-2004, 13:08
Bez przesady z tym tłokiem na polu w Duszatynie. W sobotę zjeżdża stonka na Jeziorka, staje obok baru i od poniedziałku cisza. Na pole moło kto zagląda. Z resztą od zeszłego lata pola nie ma. Nadleśnictwo nie ma kasy na ogrodzenie i utrzymanie pola. Więc kto przyjdzie to nocuje za darmochę. Na razie nie gonią za dzikie biwakowanie, ale jak będzie w tym roku nie wiem. Droga Smolnik - Rzepedź po deszczu bywa nawet dla Tatry nie przejezdna. Ale na codzień można maluszkiem suchymi nogami przejechać. Lepsze autka rysują kamienie podwoziem.
Dla jazdy "sportowej" polecam wpaść do Tosi na Krywe po 4 dniowym deszczu lub 4 dniach zamieci.
Szczególnie, że nie ma na Rylim drzew do zaczepienia wciągarki.
Zresztą na równej drodze z Dwernika do Berehów jechałem Uazem 4 godziny i 3 razy zagotowałem wodę.
Długi

Piotr
23-02-2004, 13:13
Bez przesady z tym tłokiem na polu w Duszatynie. W sobotę zjeżdża stonka na Jeziorka, staje obok baru i od poniedziałku cisza. Na pole moło kto zagląda. Z resztą od zeszłego lata pola nie ma. Nadleśnictwo nie ma kasy na ogrodzenie i utrzymanie pola. Więc kto przyjdzie to nocuje za darmochę.
Tak, z tym polem rzeczywiscie sytuacja jest nieunormowana - ono jest darmowe juz chyba kilka lat z rzedu (buc moze w międzyczasie ktos pobieral opłaty). Co do ruchu, byc moze rzeczywiscie przesadzilem, ale np. w sierpniu siedzialem w rejonie 2 tygodnie i pole było cały czas pełne. A dawniej to tylko "plecaki" się tam rozkładały. Podobnie jak na polu w Prełukach, które obecnie całkiem poszło w zapomnienie, ale tabliczki jeszcze sie ostały.

długi
23-02-2004, 13:24
Bez przesady z tym tłokiem na polu w Duszatynie. W sobotę zjeżdża stonka na Jeziorka, staje obok baru i od poniedziałku cisza. Na pole moło kto zagląda. Z resztą od zeszłego lata pola nie ma. Nadleśnictwo nie ma kasy na ogrodzenie i utrzymanie pola. Więc kto przyjdzie to nocuje za darmochę. Na razie nie gonią za dzikie biwakowanie, ale jak będzie w tym roku nie wiem. Droga Smolnik - Rzepedź po deszczu bywa nawet dla Tatry nie przejezdna. Ale na codzień można maluszkiem suchymi nogami przejechać. Lepsze autka rysują kamienie podwoziem.
Dla jazdy "sportowej" polecam wpaść do Tosi na Krywe po 4 dniowym deszczu lub 4 dniach zamieci.
Szczególnie, że nie ma na Rylim drzew do zaczepienia wciągarki.
Zresztą na równej drodze z Dwernika do Berehów jechałem Uazem 4 godziny i 3 razy zagotowałem wodę.
Długi

T.B.
23-02-2004, 23:10
...Bardzo mi przykro że tak postrzegasz ludzi jeżdzących samochodami 4x4 - wynika to prawdopodobnie z:
1. zazdrości że sam nie masz takiego wozu (raczej wykluczam)
2. spotkania z trzodza 4x4 (prawdopodobne)
3. przekazów medilanych z róznych głupawych wyścigówek - imprez komercyjncyh gdzie reklamuje się firma samochodowa i niszcza monsterami co się da (bardzo prawdopodobne)
4. spotkań z ortodoksami zielonymi, dla których najważniejsza jest przyroda i nie dali by wjechac nawet karetce pogotowia do lasu do poszkodowanego a ludzkie zycie szczególnie nie narodzone jest warte funta kłaków (całkiem prawdopodobne)
...

ad 1.
Ja zazdroszczę tym, którzy mają porządne terenówki. Chciałbym też mieć.
To co napisałeś jest dziecinne.

ad 2 i 3.
To, co zdarzyło mi się widzieć w wykonaniu rodzimych off-roadowców zawsze jest głupawe, a macho dla ubogich zachowują się jak bydło. Bo trzeba być bydlęciem, żeby urządzać zawody terenówek w jakimkolwiek polskim lesie, nieprzeznaczonym do zrębu zupełnego.
Wszystkie zawody terenówek, jakie oglądałem w TV z tak zwanego "zachodu", odbywały się na jakichś poligonach, hałdach, wysypiskach lub innych nieużytkach. A jak koś chce pojeździć sobie po lesie, to jedzie np. na Borneo, gdzie po paru dniach od przejazdu samochodów nie można już w lesie odnaleźć ich śladów.

ad 4.
Nie jestem "ortodoksem zielonym", choć uważam, że tacy też są potrzebni - dla równoważenia poczynań bydła.
To co napisałeś jest dziecinne.

pyton
24-02-2004, 10:40
ad.1 zadzrość prowadzi zawsze do niepełnego oglądu na temat - po prostu zaslepia.
ad2,3. zauważ że porządne zawody 4x4 zawsze odbywają się na hałdach i nieuzytkach - ale takich nie pokazuje TV bo jest to mało efektowne jak ktos z techniką pokonuje odcinek , bardziej efektowne jest zasuwanie 80km/h po muldkach
ad.4 co do ortodoksów zielonych to nie będę polemizował bo mam na cho swoje zdanie.
Ot tyle tematu.
Na koniec: proszę nie generalizujcie ocen pewnych grup na podstawie mediów i pojedynczych sutuacji bo tak samo może Was ktoś osądzić akurat w tym momenciew tej sytuacji , w której byście nie chcieli...
pozdrawiam i żyjmy w zgodzie ze sobą i natura a będzie dobrze.
Paweł
PS. Ja też się zakopałem na drodze z Rzepedzi i czekałem do rana az mnie zciągna koledzy...
Co do wwożenia zaopatrzenia do Chatki Puchatka itd to oczywiście przesada ale generalizując wszyscy użytkownicy 4x4 sa be więc i obsługa w/w :)
pozdr

Piotr
27-02-2004, 13:46
Ja zazdroszczę tym, którzy mają porządne terenówki. Chciałbym też mieć.
Póki co, może zaopatrzysz się w 2*4 - wersja bieszczadzko-krzyżacka :) Wygląda nieźle :)

Nul
14-03-2004, 19:40
[quote=pyton]...
A jak koś chce pojeździć sobie po lesie, to jedzie np. na Borneo, gdzie po paru dniach od przejazdu samochodów nie można już w lesie odnaleźć ich śladów.

No i powinnam to pokazać mojemu dawniej dobremu kumplowi, który się ostatnio POCHWALIŁ, że kupił quada i że ROZJECHAŁ już wszystkie lasy w swojej okolicy (pod Krakowem, niestety nie na Borneo). Zdębiałam. Dawniej jeździł rowerem... Może facet przesadza w mowie, nie w uczynkach, ale jeśli się stara imponować w taki sposób, to po prostu jest dno.

No ja wiem, że quad to jakby coś nieco innego, ale i tak mam nadzieję, że tego człowieka nie pogna w Bieszczady.

biesu
17-03-2004, 15:20
ja jeżdżę wersją 4x6

pyton
24-03-2004, 11:38
No i taki sam temat powstał podczas Targów Turystycznych (info O rozjeżdzaniu Bieszczad w www.bieszczady.net.pl ) - różne stanowiska rózne wypowiedzi, różne argumenty... ale jest szansa że bedzie wilk syty i owca cała - kto bedzie chciał pokatować sprzęt pojedzie na extremy do dawnych pegeerów. Ci co spokojniej jeżdzą posuną jak wczesniej drogą na Smolnik...I mi to wystarczy (szczególnie po deszczu :D )
Pozdrownienia
PYTON

jako
01-06-2004, 16:57
gdzie można autem 4x4 w bieszczdach pojeżdzić?
zna ktoś jakieś trasy przejazdów itd

Stały Bywalec
01-06-2004, 18:35
Jak już koniecznie musisz rozjeżdżać Bieszczady, to polecam Ci 3 trasy:
1) Polana - Lutowiska, przez Skorodne
2) Dwernik - Wetlina, przez Nasiczne
3) Dołżyca - Terka

T.B.
01-06-2004, 19:10
Wielka obwodnica, mała obwodnica i droga karpacka (Cisna - Komańcza i z powrotem).

Piotr
01-06-2004, 21:10
gdzie można autem 4x4 w bieszczdach pojeżdzić?
zna ktoś jakieś trasy przejazdów itd
Oprócz wymienionych juz przez TB polecam Obwodnice Wysokiego Działu oraz trasy Po Pogórzu Bukowskim, Śladem cerkwi, Szlakiem kościołów drewnianych, Szlakiem ikon doliną Osławy, Szlakiem ikon w okolicach Sanoka, Szlakiem zabytków po Pogórzu, Szlakiem zabytków architektury w Parku Krajobrazowym Gór Słonnych i pare innych. Można jeździć,a jeździć :)

Wizmo
01-06-2004, 22:55
hehehe....
...tylko cos mi się wydaję że "mister 4x4" ma raczej ochotę troche murawy pozdzierać na Bieszczadzkich łakach i polanach zamiast ścierać opony na asfalcie, a i paru turystów przy okazji rozjechać na szlaku. :roll:

jako
01-06-2004, 23:45
hehehe....
...tylko cos mi się wydaję że "mister 4x4" ma raczej ochotę troche murawy pozdzierać na Bieszczadzkich łakach i polanach zamiast ścierać opony na asfalcie, a i paru turystów przy okazji rozjechać na szlaku. :roll:

dlaczego odrazu murawe niszczyć lub cokolwiek niszczyć.
czytałem wczesniejszy post natemat 4x4 i bieszczad, ale tam chyba zostało wyjaśnione poco ktoś kto pyta na takim forum jedzie w bieszczdy!
gdzyby chodziło o jazde w ciezkim terenie to wystarczy pojechać na rajd i tam upalać maszyne.

nikt niema zamiaru niszczyc niczego tylko dojechać tam gdzie normalne auto nie dojedzie i zobzczyć co czego inni uzytkownicy aut nie mogą zobaczyć.

jezeli macie mi polecać asfalty to dajcie na luz, a jezeli macie coś do powiedzenia o trasach po drogach nie utwardzonych to dziekuje za info.

Piotr
02-06-2004, 00:08
nikt niema zamiaru niszczyc niczego tylko dojechać tam gdzie normalne auto nie dojedzie i zobzczyć co czego inni uzytkownicy aut nie mogą zobaczyć.
W tych wątkach o 4*4 dokładnie widać analogie do toczącej sie obok dyskusji o psach:
Mój piesek jest grzeczny, nikomu nic nie zrobi, nic nie niszczy.
Mój samochód 4*4 tez jest grzeczny i niczego nie niszczy, ja tylko chce zobaczyc.

Szkoda, że amatorzy 4*4 zdążyli juz sobie wyrobić opinię nieco inną,więc się nie dziw że raczej gotowej trasy nikt Ci tu nie wyłozy. Ja tam sie na tym nie znam - ale dziwi mnie jedno: 4*4 obowiązują takie same przepisy ruchu drogowego jak każdego innego - więc gdzie mozna jeździć wiesz. Jeśli odpadnie Ci BdPN oraz lasy, to co tak naprawdę zostanie oprócz asfaltu? Stokówki (te, ktorych nie zdązyli jeszcze zamknąć) i drogi polne - tyle że po tym mozna jeździć 126p, więc radochy za dużej nie będzie. Sorry - za OffTopic.

jako
02-06-2004, 00:21
zdaje sobie sprawe z tego, i masz racje ze wszystkich obowiązują takie same przepisy!
chcemy poprostu przejchć trasą o której pisaliści ewczesniej tam gdzi esam sie zresztą utopiłeś osóbówką na trzecim brodzie.
Gdybym tego nie przeczytał to bym niewiedział ze mozna tamtendy pojechac i zobaczyć coś ciekawego i dojechać boczn adrogą anieobwodnią 892. chciałbym dostac jakieś wskazówki, podpowiedzi.Nigdy nie byłem w bieszczdach a czas mi pozwala tylko na trzy dni wolnego wiec chciałbym zobaczyć tez jak najwiecej, i nastepnym razem przyjechać na piesze wedróki lub rowerowe.

jako
02-06-2004, 00:30
bardzo dziekuje :D

Piotr
02-06-2004, 11:57
Gdybym tego nie przeczytał to bym niewiedział ze mozna tamtendy pojechac i zobaczyć coś ciekawego i dojechać boczn adrogą anieobwodnią 892
No, tak - ale to jest na dzień dzisiejszy droga publiczna i wlasnie 126p tez można tamtedy przejechać, zalezy to wyłacznie od aktualnego poziomu wody w rzece. Czy natomiast jadąc tą droga można przez okno samochodu zobaczyć coś ciekawego,to nie wiem. Osuwisko, most kolejki, retorty, pare domów i to wszystko - droga idzie zalesioną doliną Oslawy. Znajdziesz ją na mapie - wyjedziesz albo w Smolniku, albo w Woli Michowej (zakaz) lub w Bystrem k/Baligrodu, z Bystrego mozna kawałek podjechać do Baligrodu i skęcić na Stężnicę - dziury jak cholera i tez pare brodów. Wyjedziesz w Wołkowyji, zobaczysz jezioro. Tyle. Nie są to na pewno trasy widokowe (Oprócz widoczków z Lipowca - jak bedzie Ci sie chcialo kawałek podejść). Przejechac sie jednak można.

pyton
02-06-2004, 12:01
Witaj JAKO. Nie trudz się nikt Ci nt jazd 4x4 w biesach na tym forum nie powie bo 98% to 100% perpedesy (i chwała im za to). Sam sadawałem to pytanie pare miesiecy temu i zostałem publicznie zlinczowany (hehe ale pyton to twarda sztuka i nadal zyje). Z użytkowników formu odezwało sie do mnie może 2-3 w ludzkim, beznienawistnym i niegrzmiącym głosem. Pozostali twardo stali na straży hardekologicznej i obciążali mnie za cztyny durniów którzy bulwarami niszczą przyrodę. Ale tak już jest ze nie zauważa sie jednostek pozytywnych tylko negatywne, tak jak z młodzieżą i w ogóle. (ALE I TAK WAS WSZYSTKICH LUBIE!!!!) Co do jazd w terenie to jeśli chcesz być w zgodzie z prawem, przyrodą i hardekologami to mało zostało możliwości: standardowy odcinek z Rzepedzi do Prełuk - jak popada może być ciekawie. Poza tym większość otawrtych do ruchu wąskich bocznych dróg to i tak jeden wielki off-road. Polecam trase Dołzyca-Terka, Kalinica-Sine Wiry do zakazu, Wola Michowa-Żebrak-Bystre, Cisna -Majdan-Roztoki Górne, Muczne-Bukowiec (tam już koniec świata i trzeba płacić za wjazd na teren BDPN). Zeby zobaczyć piękno Bieszczad i tak musisz wysiąść i perpedesem potuptać ta połoniny, Tarnice, Rawki czy w piękne zapomniane doliny. Ja też chciałem podbijac Bieszczady 4x4 ale na nogach o iwle piękniej,przyjemniej i czujesz się prawdziwie wolny. Uwierz i zostaw samochód przy kwaterze.
Parę słów nt zimy: wtedy zaczyna się prawdziwa jazda i jak masz ochote to kompletuje ludzi z 4x4 do pomocy leśnikom w rozworzeniu paszy do pasników na tegoroczną zime. Prawdziwy off-road, wrunki skrajnie trudne i pomoc zwierzakom.
Ale na razie mamy lato. Jakbyś więcej chciał info dawaj na praiv: ppajton@wp.pl
pozdrawiam
PYTON (4x4)

jako
02-06-2004, 12:06
oki dzikuje

bedziemy w kontakcie :lol:

Piotr
02-06-2004, 12:56
Wola Michowa-Żebrak-Bystre
Odcinek Wola Michowa - Przełęcz Żebrak jest zamknięty dla ruchu. Zakaz stoi zaraz za zabudowaniami po prawej stronie w Woli Michowej. Trochę bezmyslnie - powinien stać przy głównej. Obecnie na tamta stronę można przejechać (legalnie) jedynie od Mikowa.

pyton
02-06-2004, 13:00
Chorela a ja go nigdy nie zauwazalem....no to bym zarobil juz punktów :?
przydatna info. Tam chyba ten zakaz ze wzgledu na ostoje zwierzyny chyba...
dzieki.
PYTON

długi
02-06-2004, 15:44
I prawdziwe niedźwiedzie mięso to zimą lub po deszczach odwiedzić Tosię w Krywem, najlepiej starę gminną drogą.
Długi

wowka
02-06-2004, 19:59
Odcinek Wola Michowa - Przełęcz Żebrak jest zamknięty dla ruchu. Zakaz stoi zaraz za zabudowaniami po prawej stronie w Woli Michowej. Trochę bezmyslnie - powinien stać przy głównej. Obecnie na tamta stronę można przejechać (legalnie) jedynie od Mikowa.
faktycznie w Woli Michowej zaraz za leśniczówką stoi znaka zakazu ale praktycznie nikt go nie przestrzega. Tak samo jest z droga z Kołonic. W Mikowie zakazu nie ma ale np. na niektórych mapach jest zaznaczony. Jechałem tą droga w styczniu, zwykłym deawoo i mimo sporj ilości śniegu dojechalismy bardzo daleko tzn. ponad połowę drogi z Mikowa na Żebrak.

szwędacz
23-08-2010, 20:38
Przeczytałem wiele opinii na temat wkraczania pojazdów mechanicznych w zakazane miejsca których w Polsce jest wiele i jestem przeciwnikiem wkraczania w tzw zakazy . Bez ale .. Wybieram sie w Bieszczady autem 4x4 szukam pomocy gdzie mozna znalezsc jakies wskazówki co do wyboru tras tzw poza asfaltem . Jesli ktos zna takie drogi bardzo prosze o pomoc .Dziękuje

edytadt
23-08-2010, 21:04
niektórzy już na miejscu oferują takie coś swoimi samochodami jako jedną z atrakcji więc może było by warto się z nimi skontaktować :) tylko nie wiem co oni na to...;/

szwędacz
23-08-2010, 21:12
niektórzy już na miejscu ---- moze i tak ale ja nie szukam taplania sie w błocie co jest oferowane przez tych na miejscu i orania parków tylko ciekawych dróg i fajnych miejsc do ktorych mozna dojechac np gruntowymi drogami ..

edytadt
23-08-2010, 21:36
hmm.. no nie do końca chodziło mi o taplanie się... a co do gruntowych to byle nie pchać się na zrywkowe i wywozowe...

szwędacz
23-08-2010, 21:43
Jesli znasz tamte tereny to poprosze o zaproponowanie jakiejs trasy tak na 2-4 dni .
pozdrawim

edytadt
23-08-2010, 22:00
w sprawie wjazdów turystycznych nie czuję się kompetentna niestety;/
może ktoś inny:D
pozdrawiam

szwędacz
23-08-2010, 22:27
pozdrawiam i dziękuje bardzo

bertrand236
24-08-2010, 23:08
N.p.Droga Wołkowyja - Stężnica, Tarnawa Niżna- Bukowiec -płatna, Bystre- Przełęcz Żebrak

pozdrawiam

szwędacz
24-08-2010, 23:23
Czesc Witam , ile czasu trzeba poświęcić na przejechanie tej drogi. ja mysle o trasie 3-4 dniowej juz na miejscu . pozdrawiam

edytadt
24-08-2010, 23:49
z Wołkowyi do Stężnicy jest asfalt, tylko w niektórych miejscach zniszczony... po drodze trzy brody, samo przejechanie to może z pół godziny nie spiesząc się:D

edytadt
24-08-2010, 23:51
chyba że by się skręciło na Bereźnicę i tą drogą przez las co wychodzi w Stężnicy:)

bertrand236
25-08-2010, 08:33
.... tylko w niektórych miejscach zniszczony... No i to bardzo skutecznie. Ale czas dobry
pozdrawiam

skyrafal
04-09-2010, 20:51
Droga Bereźnica - Strężnica jest bardzo łatwa, pokonałem ją kiedyś osobówką podczas "pory suchej". Faktycznie bardzo ładnie wygląda panorama Strężnicy.
Jest też taka lekka droga Polana - Lutowiska. typowa bieszczadzka droga, taki relikt epoki czy czasowa stop-klatka. Przy końcu jest fajny punkt widokowy na panoramę Lutowisk.

Wszystko to pokonasz autkiem kategorii SUV np. Subaru Forester, a napęd 4x4 będzie potrzebny sporadycznie i to tylko gdy jest mokro.

szwędacz
05-09-2010, 19:52
Dziękuje bardzo za pomoc . Pozdrawiam wszystkich .

buba
07-03-2011, 14:20
Przeczytałem wiele opinii na temat wkraczania pojazdów mechanicznych w zakazane miejsca których w Polsce jest wiele i jestem przeciwnikiem wkraczania w tzw zakazy . Bez ale .. Wybieram sie w Bieszczady autem 4x4 szukam pomocy gdzie mozna znalezsc jakies wskazówki co do wyboru tras tzw poza asfaltem . Jesli ktos zna takie drogi bardzo prosze o pomoc .Dziękuje

to w bieszczadach sa jeszcze jakies trasy bezasfaltowe na ktorych wolno jezdzic?? bo chyba wszytsko wyasfaltowali jakby szału dostali... :( bo te wszytskie wyzej podane to jak nie asflat to maja nawierzchnie utwardzona i osobowka sie normalnie przejedzie... wiec chyba dla terenowki to zadna atrakcja...

tomas pablo
07-03-2011, 17:53
;)...jest trochę lichego asfaltu , z dziurskami, na którym fajnie skaczą płyty CD ...no i nie niszczysz tak szybko zawieszenia ani nie rozwalisz michy olejowej......poza tym-nuuuuuuuuuuuuuuda prosze Pani..................:lol:

McMichael
31-03-2011, 00:59
Hmm...całkiem ciekawa droga jest z Królika Polskiego (k.Rymanowa Zdroju) do Wisłoczka, droga na początku utwardzona, ale koło asfaltu to to nawet nie leżało więc powinno się podobać. Po przejechaniu około połowy drogi (jakies 2 km) wyjeżdzamy z lasu i jest piękny pkt widokowy, ale zarazem zaczyna się polna droga, która prowadzi nas prosto do Wisłoczka gdzie spokojnie można znaleźć dalszą część trasy, aczkolwiek głębiej się nie zapuszczałem.

coshoo
31-03-2011, 02:06
Prawie w Bieszczadach.

McMichael
31-03-2011, 11:26
Fakt, ale to już prawie bieszczady :)

Barnaba
02-07-2011, 23:46
Do nie dawna w rozmowach z Bertrandem byle auto na dużych kołach już nazywało się terenówką (i zaczynała się dyskusja a po co terenówka, a po co autem w teren, że w błoto, że szaleństwo itd). Jakiś czas temu życie zweryfikowało moje poglądy na temat pojazdów 4x4, oraz chyba poglądy Bertranda też 236 :)
Marzenia stały się pasją i tak oto wydłubałem z netu film... okazuje się że duże i 4x4 nie znaczy terenowe co mniej zapoznani z tematem mogą zobaczyć na proponowanym filmie.

http://fishki.net/comment.php?id=69541

calanthe
03-07-2011, 00:46
Marzenia stały się pasją i tak oto wydłubałem z netu film... okazuje się że duże i 4x4 nie znaczy terenowe co mniej zapoznani z tematem mogą zobaczyć na proponowanym filmie.

http://fishki.net/comment.php?id=69541

haha filmik rewelacja :) jak w tej bajce o dziadku co rzepkę w ogrodzie wyciągał :D

p.s. coś mi z cytowaniem Barnaby nie wyszło ;))

komisaRz von Ryba
03-07-2011, 12:31
świetne! a tak się niewinnie zaczyna :)

buba
03-07-2011, 18:45
a ja juz myslalam ze ten gąsienicowy tez ugrzęznie ;) a potem przyjedzie pijany chłop z wozem zaprzegowym i wyciagnie wszystkich ;)

tomas pablo
03-07-2011, 19:55
filmik super ! ...ale ten facio w patrolu ma zwykłe szosowe '' kapcie '' / ja osobiście identycznie wyrzuciłem .../
i kto się okazał kozakiem ?? -ten kto najwięcej dłubie w glebie :razz:

Barnaba
04-07-2011, 01:49
Pojawia się bardzo dużo aut 4x4, większych i mniejszych, w różnym stanie, wyposażeniu i z różnymi kierowcami. Chciałem tylko dać do myślenia tym, co widząc duże auto na dużych kołach, myślą terenówka. Swoją drogą, jestem pewien, że gdyby LKT wyciągał patrola po linii prostej, a nie szarpał w bok, film byłby mniej emocjonujący.

gabrys
26-02-2015, 18:08
Witam serdecznie forumowiczów.

Bieszczady są jednym jednym z najmniej zniszczonych przez drogi i zabudowania miejsc w Polsce.
Z pewnością brakuje w Polsce miejsc do uprawiania turystyki off-roadowej, która nie wymaga ani brutalnego dla środowiska asfaltu, ani ośrodków wczasowych i innych zabudowań niszczących piękne miejsca, piękne widoki. Wystarczy samochód z napędem na cztery koła i namiot.
Chciałbym się dowiedzieć od osób znających te tereny (a jeszcze lepiej tych, którzy sami turystykę 4x4 uprawiają), czy znacie szlaki w na południowych wschodzie Polski, gdzie można przejechać z dala od dróg i zabudowań, zatrzymać się, rozbić namiot?
Warunek jest jednak taki, iż chciałbym aby to były szlaki / trakty / drogi przemierzenie których pojazdem silnikowym nie jest zabronione. Off-road ludzie nie siedzący w temacie znają głównie od strony jeżdżących w poprzek lasu quadowców. Oczywiście to tylko margines, tak samo szalejący po drogach kierowcy. Z góry zaznaczam, iż zależy mi na legalności przejazdu, a ponieważ nie wszędzie można, dlatego pytam tutaj, aby nikomu nie wadzić na szlakach przeznaczonych tylko dla ruchu pieszego i pojazdów uprzywilejowanych. Same trakty nie muszą być wcale łatwe. Jak to w terenie - to natura stawia warunki i im większa trudność, tym więcej można się nauczyć, większe wyzwanie i lepsza zabawa.

Wiem, że są tory, np. ten niedaleko Baligrodu (można znaleźć na mapie strony legalnyoffroad.pl -> szukaj). Świetne miejsce, aby pouczyć się jeździć w cięższym terenie (kto jeździ w terenie, wie jak bardzo jest to ważne i jaka jest przepaść w porównaniu do poruszania się po drogach utwardzonych), rozbić namiot i rozpalić ognisko. Ale np. jako trakty dojazdowe, zna ktoś w okolicy dozwolone do ruchu, lecz z dala od asfaltu?

[tu był link]

Dziękuję i pozdrawiam!

Browar
26-02-2015, 20:41
W Bieszczadzie nie ma takich dróg. Jedyne takie mi znane są w Beskidzie Niskim - w okolicach Radocyny, Czarnego, Nieznajowej.

wadera
27-02-2015, 13:16
To fakt Beskid Niski bardziej się nadaje na takie jazdy.

dziabka1
27-02-2015, 13:57
No nie...
Z Niskiego samochody offroad ja takoż proszę won

gabrys
27-02-2015, 14:02
Dziękuję za odpowiedzi. Ja poproszę z całej Polski drogi won, gdyż przez nie niszczone jest środowisko. Wtedy z centrum kraju w góry każdy będzie pieszo chodził, ale natura wróci do swojego stanu pierwotnego. Niestety, nie wszyscy mają to, czego by chcieli.

dziabka1
27-02-2015, 14:10
Sformułowanie "ja takoż proszę won" jest cytatem z jednej z powieści Chmielewskiej, używanym przeze mnie nieobraźliwie :)
a faktem jest, ze akurat turystyki offroad nie lubię, ale cenię twoją troskę (serio, serio) o to, żeby jeździć legalnie.

Nie podobają mi się pojazdy silnikowe w górach, i tyle
i wyrażam protesta (to także cytat)

gabrys
27-02-2015, 15:28
Ależ ja nie mam pretensji o to, że nie lubisz tej formy turystyki. Każdy lubi co innego. Każdy też by chciał, aby świat wyglądał inaczej. Ja również, o czym pisałem wyżej. A po mojemu da się, czego przykładem jest Rosja. Dla mnie nie ma znowuż rozgraniczenia pomiędzy "góry" i "reszta". Dla mnie wszędzie jest natura i może być albo zniszczona zabudowaniami, albo nie. Aby móc korzystać z natury i przemierzyć kraj, nie poruszając się po drogach - właśnie od tego jest turystyka off-roadowa. Podróżować po kraju samochodem można dwojako: albo sami podejmiemy wyzwanie i trudy przemieszczania się na zasadach Matki Natury i zostawimy za sobą co najwyżej błoto z którego mogą i zwierzęta korzystać, albo te zasady złamie buldożer i wyrżnie tym samym naturalne piękno, za którym zostanie polany asfalt na którym będą ginąć zwierzęta, ale my za to przejedziemy gładko i wygodnie. Ja wolę pierwszą opcję, tym bardziej że zawsze wymaga umiejętności, rozwoju, jest niesamowitą przygodą i dostarcza dużo zwyczajnej frajdy. Ale każdemu wedle potrzeb. I nie chcę tego robić nielegalnie, również szanując to, iż ktoś chce sobie szlakami górskimi pochodzić. Ja na te szlaki nie chcę wjeżdżać, dlatego pytam czy zna ktoś legalne trakty :)

andrzej627
28-02-2015, 00:01
pytam czy zna ktoś legalne trakty :)
Zobacz tutaj:
Przewodnik Offroad 11 Sanok - Polańczyk (http://www.eurotramp.net/przewodnik_offraod_11.html)
Przewodnik Offroad 12 Polańczyk - Bukowsko (http://www.eurotramp.net/przewodnik_offraod_12.html)

gabrys
28-02-2015, 00:24
Dziękuję serdecznie!

skyrafal
02-03-2015, 00:19
W Natura Parku koło Baligrodu jest płatna przestrzeń dla wszelkiego typu off-road'u.

Jednak samochody terenowe w Bieszczadach po prostu się nie sprawdzają chyba, że masz doinwestowane auto na minimum 50.000zł. Generalnie bez blokady 100% w ogóle szkoda się wybierać - w Bieszczady tył jest standardem, a przód w zasadzie też. To samo dotyczy simex'ów i to nie jakiś 31 cali tylko rozmowa zaczyna się od 33 i to najszerszej wersji, bo szlaki zrywkowe mają bardzo głębokie koleiny. O kwestii wydajnej wyciągarki (a nie jakiegoś chinola) nawet nie wspominam.
Generalnie kraina jest mega błotnista, a błoto strasznie oblepia gumki i jest duży problem z samooczyszczaniem. Nawet jodełki potrafią się skutecznie zalepić.

Dlatego na Bieszczady stosuje się quady, a nie krowiaste 2,5 tonowe patrole, LR czy gelendy. Poza tym quadem możesz bez najmniejszego problemu jeździć solo, a terenówką już nie bardzo.
Oczywiście mówimy o prawdziwej jeździe terenowej, a nie zabawie w błocie. To co robią terenówki w ciągu 1 dnia quadem robisz w góra 2 godziny, a błotem jesteś uwalony tak czy inaczej.

Tutaj sobie zobacz jaka jest różnica - quady https://www.youtube.com/watch?v=4dC6LCdqpfU terenówki https://www.youtube.com/watch?v=Zl1Ymimh8oI

uzytkownik_1
02-03-2015, 01:21
> Oczywiście mówimy o prawdziwej jeździe terenowej, a nie zabawie w błocie
nie obraz sie, ale to co jest na tych dwoch klipach to wlasnie jest zabawa w blocie.
upalanie wokol komina.
bohaterstwo grubych potrfeli zainwestowanych w wyscig sprzetow.
przeciez ci kolesie najczesciej nawet nie wiedza gdzie sa.
zostaw ich samych w lesie, to sie zgubia.

skyrafal
02-03-2015, 03:17
Ale chodziło mi o pokazanie terenu, a głównie faktu, że terenówki będą się grzebały w głębokich koleinach.

Jednak widzę, że ile razy ktoś dotknie tematu off-road tyle razy spotyka się komentarze o zabawie dla bogatych etc.
Czy ktoś komuś broni kupić sobie quada ? Dziś używany markowy quad 4x4 w dobrym stanie kosztuje 10.000zł.

Wiele osób potrafi przepieprzyć tyle samo np. na papierosy i nawet o tym nie wie. Licząc po 12zł jest to 833 paczki czyli tyle ile przeciętny palacz wypala przez 2 lata.

Po 6-8 latach palenia masz już wypasionego, nowego japońskiego quada 4x4 prosto z salonu i nadal stać Cię na paliwo i wyjazdy ponieważ po tygodniu palenia wydajesz równowartość 18L benzyny.

Jak widać mnóstwo na pozór biednych ludzi stać na quady, narty w Alpach, nurkowanie w ciepłych krajach, samochody terenowe etc.
A ile jest takich biednych rodzin gdzie palą mąż i żona ? Mało jest takich małżeństw ?
Nowego quada mogą sobie kupić nie za 6-8 lat tylko 3-4 lata i już w tydzień po zakupie sprzętu mają na 36L benzyny do wyjeżdżenia.

Teraz dolicz jeszcze do tego jedno piwo dziennie + flaszkę raz na tydzień. Piwo kosztuje 3zł, flaszka 20zł. W roku dni jest 365, a tygodni 48. Więc masz 1100zł + 960zł = 2060zł czyli np. na komplet nowych opon po 500zł/szt.

Osobiście znam mnóstwo osób, które palą 1 paczkę dziennie, wypijają 1 piwko dziennie, a na sobotę kupują 1 flaszkę. Przeważnie są to osoby niezbyt majętne, a jakoś ich na to stać skoro przez rok małymi sumami wydają ponad 12.000zł
Wysłanych zakładów lotto czy miesięcznych opłat za pierdyliard kanałów telewizyjnych już nawet nie liczę.

Nie widzę, żeby wypalanie paczki dziennie, kupienie 1 piwa po robocie i flaszki na sobotę dotyczyło tylko bohaterów grubych portfeli.
Zaznaczam, że nie ma tutaj żadnego elementu dodatkowej pracy na swoje hobby czy oszczędzania kosztem rodziny.

gabrys
02-03-2015, 08:14
Z tym terenem to jest różnie. Zgadzam się, wyższa opona pozwoli przejeżdżać przez różne koleiny. Ciężar auta nie ma aż takiego znaczenia, ważne jest jak dobrze dobrane są opony do dużego samochodu oraz moment obrotowy. Tego ostatniego u mnie nie brakuje. Ja mam rzeczywiście dość małe opony, bo raptem MT31'. Niejedno już jednak przejechałem, a gdzie nie dałem rady, tam wyciągarka nigdy nie zawiodła. Na filmikach teren nie wydaje się jakoś szczególnie trudny, przez gorsze breje przejeżdżałem (choć te głębsze, gdy auto wkleiło, to z pomocą wincha). Jeśli jest to zamknięty tor na terenie prywatnym z legalnym wjazdem, to fajnie. Mam nadzieję, że jest to szlak rozłożony na jakiejś przestrzeni, a nie jedno miejsce w którym w kółko rozjeżdża się to samo? Wiesz może, jaka jest długość takiego szlaku?

bogdaneg
02-03-2015, 11:28
Zobacz tutaj:
Stężnica k. Baligrodu: http://naturapark.eu/
Łubno k. Dynowa: http://www.jeepomaniac.pl/informacje/tory/pelny/6016/podkarpackie-pod-poreba
albo: http://www.pgr4x4.pl/
W Łubnie w sob-niedz właśnie szykuje się impreza offroadowo- integracyjna. Dzwoń, pytaj, przyjeżdżaj, baw się.

uzytkownik_1
02-03-2015, 11:34
> Jednak widzę, że ile razy ktoś dotknie tematu off-road tyle razy spotyka się komentarze o zabawie dla bogatych etc.
bo taka jest prawda - zrobila sie z tego zabawa dla bogatych snobow. w ten sposob najlatwiej sie "pokazac" i podbudowac swoje popadajace w ruine z powodu rosnacego brzuszka ego. mowie - zostaw takiego kolesia samego w lesie to zginie. wytycz mu trase, otasmuj, daj giepeesa, roadbuka na smartfona, stado innych takich samych do towarzystwa - od razu poczuje sie odwazny.

kiedys or zajmowali sie nieliczni - jezdzili uazami i gazikami, sami naprawiali swoje sprzety, to uczylo jednej waznej rzeczy - pokory.
teraz or zrobil sie modny - jak np. wspinanie. tylko ze to, co nazywa sie teraz off-roadem z prawdziwym or ma tyle wspolnego, co lazenie na scianke - albo jeszcze lepiej: komercyjne wlazenie na everest bedac pchanym pza dupe przez przewodnika - z prawdziwym wspinaniem.

pisze to z cala odpowiedzialnoscia faceta, ktory w zyciu nie posiadal samochodu innego niz terenowy (obecnie zajezdzam trzecie z kolei auto, pierwszy byl uaz), faceta, co w terenie (w tym rowniez w rajdach przeprawowych) jezdzi od czasow, kiedy posiadanie jakichkolwiek emtekow graniczylo z cudem, o simexach jeszcze nikt nie slyszal, a jedyna dostepna wyciagarka to tirfor lub mechanik ze stara 66; faceta, co jezdzi w pojedynke - rowniez po pustyniach (bynajmniej nie tylko bledowskiej) i gorach (bynajmniej nie tylko bieszczadach), latem, zima, do wyboru.

> Wiele osób potrafi przepieprzyć tyle samo np. na papierosy
> dolicz jeszcze do tego jedno piwo dziennie + flaszkę raz na tydzień
w moim przypadku - znowu pudlo.
od kilkunastu lat nie jaram szlugow (zmusily mnie do tego wlasnie finanse - w tamtym wieku jaralem do 3 ramek dziennie. jak zaczynalem to sporty i popularne, konczylem na camelach bez filtra, jak rzucalem camele byly po 6 zeta, policzylem ile mnie to kosztowalo w zyciu - superkomfortowe mieszkanie w scislym centrum krakowa, oczywiscie przed boomem deweloperskim - i od razu przestalem).
alkoholu tez nie pije od 5 lat - ani kropelki. ale nalogiem nie bylem, jak w przypadku szlugow.

gabrys
02-03-2015, 18:02
Mazeno, masz dużo racji. U mnie w klubie starsi wyjadacze również chwalili dawne czasy, gdy na rajd przyjeżdżali ludzie i współpracowali ze sobą, integrowali się. W przeciwieństwie do rajdów płaskich, była atmosfera. Teraz jest trochę gorzej. Narzekają, że rajdowcy przyjeżdżają camperami, zmoty wiozą na lawetach, każdy po imprezie idzie na swoje. Nie ma dawnego ducha, z czasów gdy królowały UAZy i GAZy.
Nie zgadzam się jednak, iż teraz to zabawa dla nowobogacki. Każdy orze jak może. Jak kogoś stać na Patrola czy Discovery za 10000 zł, to takim będzie się bawił. Kluczem w off-roadzie nie jest zbudowanie maszyny, która przejedzie każdy teren, każdą koleiną. Nie ma takiej maszyny, można co najwyżej zwiększać możliwości swojej i rzeczywiście to zależy od wydatków na auto. Jednego stać na MTki 33 cale za 3000 zł, inny kupi MT 37 cali za 8000 zł. Oczywiście wiąże się to również z modyfikacją kosztownego zawieszenia. Nie to jest jednak kluczem. Kluczem jest, aby przygotowany samochód, jeśli dostanie w kość, przetrwał. Oprócz możliwości, dochodzą jeszcze umiejętności i technika jazdy. Dlatego, to nie jest zabawa dla nowobogackich. W klubie mamy ludzi z bardzo różnych grup społecznych i o różnej majętności. Faktem jest jednak, że porządne przygotowanie auta swoje kosztuje, dlatego - jak już napisałem - każdy orze jak może.

skyrafal
02-03-2015, 18:04
Podałem konkretne wyliczenia matematyczne, które każdemu udowadniają, że quady czy terenówki nie są wcale zarezerwowane tylko dla bogatych i wcale nie miałem na myśli Twojej osoby personalnie. Więc się nie tłumacz czy palisz czy nie, bo nie o to chodziło.

Natomiast dalej dotknąłeś już tematu z off road'em raczej luźno związanego czyli lansu, celebrytów i fałszywego PR robionego "na skróty". Bardzo dobrym przykładem jest Martyna Wojciechowska, którą wstawili nawet na rajd Paryż-Dakar i pasowała tam jak ...... tu niech każdy sobie dopowie.

Drugim problemem jest tak zwana tolerancja czyli przyzwalanie na głupotę taką jak np. na tym filmiku https://www.youtube.com/watch?v=RdDuGTpoSYY
Szczególnie wymowny jest fragment od 7.07 gdy facet z zerową przyczepnością próbuje złamać drzewo o które zahaczył.
Zobacz - kiedyś ludzie wstydzili się głupoty. Jeszcze całkiem niedawno. Ale nie dziś - bo naczelna zasada PR brzmi - nieważne co o mnie piszą, ważne że piszą.
Mało tego. Do tej głupoty dorobili jeszcze ideologię w postaci "integracja choinka".

Więc nie off road w Bieszczadach jest de facto problemem, ale patologiczna ideologia pompowana przez media. Dlatego trudno się później dziwić, że wiele osób zachowuje się jak się zachowuje i prezentuje poziom jaki prezentuje.

gabrys
02-03-2015, 18:10
Masz rację, w dużej mierze ludzie sami sobie zasłużyli na taką opinię. Dlatego jestem jak najbardziej za zakazami wjazdu do lasu na dziko, ale uważam że powinien być u nas schemat rodem z Norwegii zastosowany: czyli szlaki dla pojazdów silnikowych, tak jak są szlaki piesze i rowerowe. Oczywiście zjazd z takiego szlaku w środek lasu powinien być karany, tak jak jest teraz. Na takich szlakach również nie powinno być szaleństw, od grzania na złamanie karku są tory na prywatnym terenie. Tak samo jak nie powinno się grzać przez środek miasta 200 km/h.

Jeśli chodzi o quady, to nie są to pojazdy które by mnie interesowały. Na quada nie zapakuję 4 osób, ekwipunku i nie pojadę w teren za granicę.

Bogdaneq - dziękuję!

uzytkownik_1
02-03-2015, 18:33
> quady czy terenówki nie są wcale zarezerwowane tylko dla bogatych
nie napisalem, ze zarezerwowane - napisalem, ze zrobila sie tego zabawa dla bogatych. kierunek, w ktorym zmierza srodowisko or jest wlasnie taki. kiedys to byl kierunek przygody - dzis jest lansu - uogolniajac oczywiscie (ale tego chyba nie musze juz pisac - mniemam, ze z inteligentnymi ludzmi dyskutuje). w koncu jeszcze nie wszystkie "dinozaury" wymarly - w stepach kazachstanu, w pamirze czy na saharze mozna ich jeszcze spotkac, choc i tam bywa, ze spotyka sie lansiarzy, ktorzy nie za bardzo wiedza gdzie sa (bo sa prowadzeni niemal za raczke przez innych - mysle np. o klientach ekip organizujacych wyjazdy komercyjne).

> nie tłumacz czy palisz czy nie
nie tlumacze sie - analogicznie daje przyklad (swoj).

> patologiczna ideologia pompowana przez media
no wiec trzeba powyrzucac telewizory.
od dawna o tym mowie/pisze.

> jestem jak najbardziej za zakazami wjazdu do lasu
bzdura.
ludzie powinni wrocic do uzywania mozgu, a nie poddawac sie przepisom, bo w koncu przestana jesc banany ze wzgledu na nieprzepisowa ich krzywizne.

gabrys
02-03-2015, 18:41
Tylko nie wszyscy używają mózgu, co widać po reportażach o "złych off-roadowcach niszczących lasy". Oczywiście, jedna strona medalu to medialna nagonka. W końcu dobry temat chętnie jest zjadliwy przez tłum. Druga strona medalu jest taka, że wiele osób wjeżdżając do lasu, zaczyna przedzierać się przez jego środek pomiędzy drzewami. Nie wszyscy używają traktów. Później są efekty takich zabaw w mediach. Takie wjazdy jak najbardziej powinny być zakazane. Niestety, mamy już mało lasów. Teraz lasy przecinane są asfaltem i na każdym kroku jest jakaś mieścina. Ja też mam świadomość, że zwierzęta potrzebują dla siebie przestrzeni, dlatego oranie po na dziko też nie jest fair. To jest efekt nieużywania mózgu. Dlatego jak pisałem - powinny być oficjalne szlaki, a zjazd ze szlaku jak najbardziej powinien być karany.