PDA

Zobacz pełną wersję : Dla Stałego Bywalca - miłośnika łapania



Michał
25-02-2004, 20:52
Cze Bywalcze!

Ciekawe ile czasu zajęłoby Ci złapanie tego potwora przed powrotem do domu - vide fotka.

Ja nigdy jej nie zabieram ze sobą - ma niewyparzony jęzor.

Pozdrawiam

Stały Bywalec
25-02-2004, 21:43
Dosia jest świetna !!! :)
Moja Sabinka jest cała czarna, ma tylko małą białą plamkę pod szyją.
A łapać kota trzeba "sposobem". Wywabić do przedpokoju, pozamykać drzwi od pokoi, wtedy kot nie ma gdzie się schować. I łaps za skórę na grzbiecie, i do koszyka !
Moja Sabinka mnie nie ugryzie, prycha tylko i lekko łapie zębami - tak straszy. Udaje też, że drapie, ale ma schowane pazurki.
Po prostu nie lubi siedzieć w koszyku. No i nie chce się jej wyjeżdżać z Bieszczad. :cry:

Derty
27-02-2004, 16:54
Witam,
Stały Bywalcze, czy Sabinka chowała się w wawce od urodzenia? Czy po przyjeździe w Biesy puszczasz ją na wolność? Pytam, gdyż tyle sie mówi o ucieczkach kotów z takich wakacyjnych eskapad, a ja chciałem zabrać swego La Kocurka i nie wiem, jak z nim postępowac na wyjeździe?

Pozdrawiam :)
Derty
PS: za 2 tygodnie wracam z wojaży i zaczynam myśleć o wyprawie weekendowej do P.Kampinoskiej - czy nadal aktualne jest spotkanie w wiekszym gronie?

sprzysiezony
27-02-2004, 22:57
Panowie.
Czy na KIMB też Zabieracie Swoje Pociechy?
Ja zabieram moja Mojrę:2-letnią mieszankę wyżła i dobermana.
mojra chętnie pozna nowych ,miałczących kolegów i koleżanki(Lubi koty-NIE JESC :D ) Pozdrawiam.
sprzysiężony

Stały Bywalec
27-02-2004, 23:29
Stały Bywalcze, czy Sabinka chowała się w wawce od urodzenia? Czy po przyjeździe w Biesy puszczasz ją na wolność? Pytam, gdyż tyle sie mówi o ucieczkach kotów z takich wakacyjnych eskapad, a ja chciałem zabrać swego La Kocurka i nie wiem, jak z nim postępowac na wyjeździe?(...) za 2 tygodnie wracam z wojaży i zaczynam myśleć o wyprawie weekendowej do P.Kampinoskiej - czy nadal aktualne jest spotkanie w wiekszym gronie?

Ad. 1 Sabina (9 lat) urodziła się gdzieś pod W-wą, chyba w Raszynie. Jest to rasowa kotka, a konkretnie mieszaniec dwóch najszlachetniejszych ras: dachowej i piwnicznej. W Bieszczadach, gdy nie ma w pobliżu jakichś psich kotożerców, puszczam ją samopas. Raczej trzyma się domu. Są małe problemy - nie zawsze chce wrócić na zawołanie (to nie pies). Dwa razy poszedłem na cały dzień w góry nie zagoniwszy przedtem kota do domu (nie udało się !). Potem podobno uprawiała koci protest song pod drzwiami i skoki na klamkę. Ale nic jej się nie stało, miała gdzie się schować lub wyżej wskoczyć. Wiernie czekała. Pierwszą jej czynnością po wpuszczeniu do domu było ... pójście do kuwety (wytrzymała - na dworze się nie załatwiła !).

Ad. 2. Jutro już 6-ty raz (w tym roku !) wybieramy się na całodniową łazęgę po Puszczy Kampinoskiej. Startujemy, jak zwykle, z Łubca. Jak wrócicie, nie mam nic przeciwko wypadowi w większej grupie.

Aleksandra
02-03-2004, 18:38
Jakby co to i ja się piszę.