PDA

Zobacz pełną wersję : Prawdy mity i stereotypy



asiczka
08-04-2004, 11:58
Ci co czytają Forum regularnie - wiedzą - woda na mój młyn.
Dziś spowodował ją Pan Krzysztof P. art. w Nowinach pt. "Przejechali się po Bieszczadach" - dużo krytyki, mało pochwał. Niestety... (jak się ukaże na stronach - to Iras pewnie zlinkuje). Wydźwięk jest jeden - jest kiepsko. Stara śpiewka, że drogi, że śmieci, że drogo. To prawda. W końcówce deczko optymizmu. Bo unikatowa przyroda, , kolejka, zalew, konie, rowery, szlaki. Może być lepiej - jest z roku na rok znacznie lepiej - ale daleko nam do standardów(hotelowo-restauracyjno-parkingowych) Martwię się o tych co nigdy tu nie byli, a wybierają się pierwszy raz i to np. z malutkim dzieckiem. Bieszczady są raczej dla specyficznego turysty - tylko takiego który wszelkie niedostatki potraktuje spokojnie. Ci wymagający, roszczeniowi, którzy widzieli "pół świata" - raczej się rozczarują. Śmiem twierdzić.

Moja propozycja: skansen - ale czysty;-)
http://www.bieszczady.info.pl/0,544,0,49,echo.html

Z drugiej strony jeśli w sieci biura podróży zapewniają:
(...)Agroturystyka w Bieszczadach
Wczasy w Solinie
BIESZCZADY to dziś jedne z najlepiej zachowanych obszarów górskich w Europie. To wciąż kraina wilka, rysia i niedźwiedzia! Oprócz ogromnego dziedzictwa przyrodniczego, Bieszczady posiadają wiele zabytków architektury drewnianej, świadczącej o dawnych mieszkańcach tych terenów. Dzięki budowie największej w Polsce zapory w Solinie na zlewiskach 2 górskich rzek Sanu i Solinki powstało największe w Polsce jezioro zaporowe o krystalicznie czystej wodzie. Bieszczady to jedyny region, który ma możliwość łączenia wypoczynku w górach i nad wodą!(...)

A tu krystalicznej wody barak... to rozczarowana brać ruszy w Polskę i dopiero nie zostawi suchej nitki. Oczywiście kraina wilka, rysia i niedźwiedzia - ale na wyciągnięcie ręki tylko w muzeum przyrodniczym w UD! Takie rzeczy trzeba dopowiadać. Bieszczady są bardzo dobrze reprezentowane w sieci, jest multum informacji - ale radzę uważać na przymiotniki w opisie. Jeśli "sprzedamy" coś opakowane pięknie, a w środku odbiorca znajdzie byle co - odwróci się to wszystko przeciwko nam samym. Architektura drewniana – tak, rejsy, rajdy, kolejka – też, ale już z rowerami byłabym ostrożna.

Bieszczady potrzebuję obiektywizmu w spojrzeniu na turystykę. Przecież nie chcemy spędzić tu wszystkich możliwych turystów. Miejsc na świecie do wypoczywania jest wiele. Nie wszystkim odpowiadać będą siermiężne Biesy.
Chciałabym aby we wszystkich informacjach oprócz języka reklamy, że ach i oh, była raczej prawda. Rzetelna informacja.

Przed nowym sezonem warto to sobie wziąć do serca.

marekm
08-04-2004, 23:36
witam

asiczka napisala:
. >>Bieszczady są raczej dla specyficznego turysty - tylko takiego który wszelkie niedostatki potraktuje spokojnie. Ci wymagający, roszczeniowi, którzy widzieli "pół świata" - raczej się rozczarują.<<

Zgadzam się z tym co powyżej. Sam bywałem "tu i tam" i tam gdzie mi sie nie podobało już więcej nie pojadę. I może o to właśnie chodzi, aby Bieszczady sie nie stały " deptakiem południowo-wschodniej Polski. Chociaż namiastkę deptaka mamy już w Solinie nad tamą , czy w Polańczyku. Napewno widzieliście jak wyglądają te miejsca późnym wieczorem lub wczesnym rankiem , jeden wielki śmietnik to delikatnie powiedziane. A jeszcze nie tak dawno na forum pisaliśmy o śmieciach na szlaku, to wybraźcie sobie to mnożąc przez " N "/wstawcie sobie dowolną liczbę./ gdy ta masówka ruszyłaby w góry.Zapewne odezwą się, lub nie, ludkowie mieszkający w Biessach i powiedzą, ale jakoś musimy zarabiać na życie.To fakt niezaprzeczalny,
ale nie rzecz w ilości, ale w jakości świadczonych uslug. I tu rzeczywiście jest Dużo do zdziałania.

>>Oczywiście kraina wilka, rysia i niedźwiedzia - ale na wyciągnięcie ręki tylko w muzeum przyrodniczym w UD!<<

można jeszcze iść do ZOO, tam są żywe eksponaty :lol:

ps. Ciekawi mnie jedna rzecz, wyświetleń przeczytanych dość sporo, ale żadnego odzewu. ????

pozdroowka

Szaszka
09-04-2004, 00:12
Jeśli o mnie chodzi, to napiszę egoistycznie: mam nadzieję, że Bieszczady nigdy nie osiągną "standardów" hotelowo-restauracyjno-parkingowych takiego np. Zakopanego.
A o tych co nigdy tu nie byli, a się wybierają, myślę, że martwić się nie trzeba - poradzą sobie. A nawet myślę że będą mile zaskoczeni "poziomem cywilizacyjnym" :P
Bo rzeczywiście, w Bieszczady wybierają się "turyści specyficzni" i którym milsza jest prostota niż najwymyśleniejsze zdobycze cywilizacji. I zgodzę się z Asiczką, że wlasnie w tym kierunku powiniem pojśc rozwój tego regionu. Niech będzie sobie skansenem, a co! Niech będzie surowo i siermiężnie! Dziko! Niech zagra w żylach adrenalina! Jest ogromna grupa ludzi, którzy tego wlaśnie szukają.
A jeśli chodzi o krainę wilka, to bez przesady, nikt nie poczuje się oszukany tylko dlatego że nie będzie się potykal o te zwierzaki na każdym kroku. Wystarczy, że Iras wrzuci od czasu do czasu do siebie na stronę fotke kupki ogryzionych przez nie kości i już wszyscy będą szczęśliwi. ;)

Pozostaje jeszcze kwestia śmieci.. Tego nikt i nigdzie nie lubi, ale nie spodziewaj się Asiczko, że reklama w stylu "Mamy brudy Zalew, kupy śmieci na brzegach i rozdeptane szlaki" przyciagnie tu kogokolwiek, nawet największych twardzieli. Reklama rządzi się swoimi prawami, i to tego już wszyscy sie przyzwyczaili.
Na zakończenie dodam, że rzeczywiście, można dostac "rozdwojenia jaźni": z jednej strony media epatują nas wstrząsającymi obrazami prymitywizmu życia w Bieszczadach, a z drugiej trąbią, że Biesy wyrastaja na turystycznego potentata.
Prawda leży pośrodku. A jeśli ktoś poczuje się rozczarowany, bo w "Kremenarosie" nie zaserwują mu koktajlu z krewetek, to niech sp... na Krupówki.
Szaszka

irek
09-04-2004, 00:47
To ja sie wypowiem na temat smieci ;)
Brykam sobie dosyc czesto w te biesy, lubie wypic jakis kefir czy maslanke o piwie w puszce nie wspomne itp. I jak juz sie napije i jestem najedzony to uparcie szukam jakiegos kosza na smieci kontenera gdzie moglbym wyzucic pudelko po maslance. Nie musi stac on na szlaku ;) ale wydaje mi sie ze w kazdej miejscowosci powinien byc, ale nie ma :( . Wiec woze te pudelka po maslance, puszki po piwie w samochodzie leje sie z tego, samochod zasyfiony i czasami az mnie kusi zeby ten syf walnac gdzies do rowu. Niestety nie potrafie sie na to zdobyc bo kocham to miejsce ale nie dziwmy sie ze inni tak postepuja jak nie maja gdzie wyzucic smieci to ich nie woza do warszawy tak jak ja ;), no czasmi w lesku sie wypruznie tam sa kosze bo w domu tez place za wywoz smieci ;)

Piotr
12-04-2004, 21:51
Bieszczady potrzebuję obiektywizmu w spojrzeniu na turystykę. Przecież nie chcemy spędzić tu wszystkich możliwych turystów. Miejsc na świecie do wypoczywania jest wiele. Nie wszystkim odpowiadać będą siermiężne Biesy.
Chciałabym aby we wszystkich informacjach oprócz języka reklamy, że ach i oh, była raczej prawda. Rzetelna informacja.
Moim skromnym zdaniem, to nie Bieszczady potrzebują obiektywizmu w spojrzeniu na turystykę, ale sami turyści i instytucje z turystyką związane.
Są kraje, które potrafiły wykorzystać to co daje dany region w sensie turystycznym i zachować jego specyfikę, odnosząc jednoczesnie sukces finansowy - rzecz niezbędna. Sa kraje, które chętnie takie Bieszczady widziałyby u siebie i wiedziałyby co z tym zrobić. No u nas - co tu dużo gadać - jak zwykle to nie przejdzie.
Głęboko zakorzeniony w świadomości jest fakt, że najpopularniejsze atrakcje okołoturystyczne sa niezbędne aby ta mogła istnieć jako tako w ogóle i cośkolwiek się rozwijać, co jest bzdurą ewidentną. Jednak to już postanowione w związku z tym jeśli nad morzem jest wesołe miasteczko to w Bieszczadach tez sie sprzeda, gdzie indziej są kafeje internetowe - tu też wkrótce okażą się niezbędne, koniecznie trzeba wstawić pare bankomatów, szybowce, paintball, konie, zorbing, rowery, wyciągi narciarskie, krzesełka, kajaki, banji i tak dalej. Wkrótce ewolucja regionu przejdzie do epoki pól golfowych i torow dla łyżworolek. Czy zatem w Bieszczadach ma tego nie być w ogóle? No sęk w tym, że nie - niech będzie co potrzebne, umiar jednak wskazany i dla dobra regionu wbrew pozorom być się zdaje.
Prostym przykładem do czego to na dłuższa metę prowadzi jest zabudowa. Najlepiej to widać na co bardziej rozwiniętych (niech stracę) turystycznie miejscowościach, np. Wetlina, Cisna. Zamiast czegoś co mogłoby być magnesem dla turysty, gdyby umiano to sprzedać - czyli bieszczadzki styl, mamy bieszczadzki burdel, architektoniczny rzecz jasna. Ten postawił wiezyczke okragłą, to następny musi walnąć dwie kwadratowe, ten zbudował dwa tarasy, to sąsiad szesc dwupoziomowych, itp, itd - z perspektywy wygląda to naprawdę żałośnie. Wystarczy popatrzeć jak poradziło sobie z tym Podhale. Jednak można, jak sie chce, a raczej jak się wie czego się chce.
Zgadzam się z Szaszką, że jak sie komuś niepodoba,że nie ma koktajlu z krewetek, to niech "idzie" na Krupówki. Tylko rzecz w tym, że oni tam zrobią wszystko, aby jednak te krewetki były - spokojna głowa.
To nie tylko biura podróży, itp, ponoszą winę za obecny stan świadomości o Bieszczadach - główna wina spoczywa na samych mieszkańcach regionu,którzy chetnie wciskają każdy kit miastowym, byle tylko ich tam ściągnać. Będąc konsekwentnym można również zarabiać i to nieźle,sa tego przykłady w Bieszczadach, niestety to przysłowiowe "rodzynki".
Przekonanie, że w turystyce wszystko musi być takie samo w każdym regionie, jest co najmniej błędne. Brak jakiejkolwiek inicjatywy, chęci - wszystko oparte na utartych wyświchtanych schematach i wzorcach. Dążenie do celu po najnizszej linii oporu, oraz ceny nie zróznicowane w zależności od standardu - to główne grzechy.
Jeżeli za wszelką cenę idzie się na ustepstwa, to bardzo źle. Ponieważ jak się popusci jednej grupie, natychmiast ręce wyciągną następne. Z wielkim rozbawieniem czytałem zachwyty w prasie na temat zakończenia konferencji na temat samochodów terenowych w Bieszczadach. Co się okazało? Okazało się, że OffRoad jest nieodłacznym elementem krajobrazu, któremu bezwzgldnie nalezy się miejsce. Nie chce mi się teraz szukać, ale wypowiadał sie chyba jakiś dziennikarz radiowy związany z OR chyba z Wrocławia. Gość przeszedł samego siebie, twierdząc, że 4*4 jeżdzą gdzie popadnie bo... nikt im nie pokazał gdzie mają jeździć. Facet kupił chyba prawko na bazarze, bo o ile ja dobrze pamiętam, to na kursie naukę zaczyna się od tego, gdzie można jeździć, a gdzie nie można. A on biedaczysko nie wie. Ciekawe czy mu ktoś powiedział, że po chodnikach tez nie można? Tego typu pokrętne wypowiedzi,stwarzają od razu wrażenie złych intencji - brak argumentów, to palnął co palnął. Szkoda, bo ja przynajmniej niedługo zacznę na tej podstawie uważać, że to OR fajdają na ścieżkach, bo nikt im nie pokzał gdzie należy to robić, rzucają śmieci gdzie popadnie (a Irek zwozi do W-wy;)), bo nikt im nie pokzał co sie ze smieciami robi.
No i tak ziarnko, do ziarnka - jak samochodziarze mudsza miec "swoje" tereny, to i inni sie po nie zgłosża, bo dlaczego nie? Wszystkim sie należy.
Jak sie pojawił temat wyciągu na Jasło - to aplauz ogólny. Ciekawy jestem ilu bedzie takich frajerów, ktorzy specjalnie na narty pojadą na Jasło bo tam jest... wyciąg krzesełkowy. Zostawią te 5 razy większe i atrakcyjniejsze (a często tańsze) po drodze w Bieszczady i hurmem polecą do Cisnej. LOL.
Zatem w rozumieniu miejscowych, sukces w turystyce gwarantuje taki obrót sprawy, gdzie turysta będzie w Bieszczadach mial dokładnie to samo co w innych regionach Polski i nie tylko. To ja sie teraz pytam: jak juz do tego dojdzie, to kto i po co do Was przyjedzie? Na magię słowa? O nie - za przeproszeniem sr..czki na samo brzmienie tego słowa, dostaje naprawdę minimalny promilek ogółu odwiedzających region - z nich nie wyzyjecie. Reszta pojedzie tam, gdzie dostanie to samo, tylko lepiej opakowane i świeższe, za niższe pieniędze. Dalej podcinajcie gałąź na której siedzicie.

asiczka
12-04-2004, 22:26
AMEN

jestynka
13-04-2004, 00:16
Martwię się o tych co nigdy tu nie byli, a wybierają się pierwszy raz i to np. z malutkim dzieckiem. Bieszczady są raczej dla specyficznego turysty - tylko takiego który wszelkie niedostatki potraktuje spokojnie. Ci wymagający, roszczeniowi, którzy widzieli "pół świata" - raczej się rozczarują. Śmiem twierdzić.



No to pieknie, rodzinke juz nakrecilam, ze jedziemy w bieszczady, ale teraz to juz sama nie wiem....:(. Nie jestem specyficzna turystka, chce tylko troche spokoju (czego nie ma na krupowkach) ale i czytosci tez chce, a przede wszystkim nie chce zalowac, ze pojechalam tu a nie gdzie indziej. Nie zwiedzilam polowy swiata, wlasciwie to nie bylam nigdzie, ale i wcale mnie tam nie ciagnie. Tylko jak teraz czytam twoja prawde, to sie zastanawiam czy warto tluc sie przez cala polske z malym dzieckiem, zeby pomieszkac na smietniku..? moze poszukam czegos blizej... Wkolo jest tyle pieknych zasmieconych miejsc...

Szaszka
13-04-2004, 01:12
No i widzisz, Asiczka, reklama dźwignią handlu.
LOL

asiczka
13-04-2004, 13:08
No i widzisz, Asiczka, reklama dźwignią handlu.
LOL

AMEN bis

J, może poczekaj aż dziecko podrośnie... nie zrozum nie źle - przecież "dla wszystkich starczy miejsca", ale w Solinie w sezonie to ciszy i spokoju z pewnością nie znajdziesz.

T.B.
13-04-2004, 16:21
Jestynka!

Ty ich wcale nie słuchaj!
Dokąd z małym dzieckiem - to jedno, a Bieszczady jako takie - to drugie. Czytałaś chyba te ich jęki, stęki i wzdychania do Bieszczadów? Te wszystkie gnozy i prognozy?
Oni tu mają TWA JSB (Towarzystwo Wzajemnej Adoracji Jedynie Słusznych Bieszczadników), a Ty jesteś stonka. Ale Ty się nie martw - ja jestem dwie stonki.
Nas - stonki - jest w ogóle dużo i mamy w nosie TWA JSB. Jedź w Bieszczady i się nie przejmuj. Babcia i niedźwiedzica są po naszej stronie.
Soliny ja też nie lubię. Trzeba ją zaliczyć - znaczy się zobaczyć - i tyle. Ulokowałbym się w Cisnej, albo gdzieś blisko Cisnej. Lepsza baza wypadowa we wszystkie strony Bieszczadów (nie mylić z Otrytem i tamtejszym - nieistniejącym zresztą - Sękowcem). Czy tam łatwiej znaleźć kwaterę, czy trudniej - w porównaniu z Soliną - nie wiem. Ale masz do wyboru i luksusową "Perełkę", i najróżniejsze gospodarstwa agroturystyczne. Jest apteka i dentysta. Czy jest lekarz - nie wiem, ale jest chyba w Baligrodzie, a to jest skok (latem śniegi drogi nie zasypią). Blisko do takich atrakcji jak kolejka bieszczadzka, czy ośrodek z basenem kąpielowym (jeśli to jest komuś w Bieszczadach potrzebne). Jest Siekierezada, w której można spotkać przy piwie miejscowych artystów i innych dziwaków.
Ale to nie jest tematem tego wątku.

Ja chciałem powiedzieć: nie daj się zwariować :!:

asiczka
13-04-2004, 22:34
Ja chciałem powiedzieć: nie daj się zwariować :!:[/quote]

Właśnie T. B. - nie dajmy! Nie dajmy, żeby nie wiem co. Jestynka wygląda na madrą, wartościową turystkę z której każdy region się ucieszy. I w Bieszczady też niech jedzie. Ale jak słyszę, że od razu ciągnie do Soliny w sezonie i chce ciszy i spokoju, nie chce chodzic po górach, a jedynie pobyć - to ja sie martwię czy się nie rozczaruje...

Tylko o to chodziło - a stonką nie jestes ani Ty, ani J!

jestynka
13-04-2004, 22:58
Jestynka!

Ty ich wcale nie słuchaj!

Ja chciałem powiedzieć: nie daj się zwariować :!:

To byl tylko taki moment zwatpienia, ale nie dalam sie zwariowac, raczej na pewno pojade w Bieszczady i sama sprawdze jak tam jest ;)

co do Cisnej, to pamietam, ze czytalam niedawno na tym forum o jakims gospodarstwie, gdzie serwuja wegetarianska kuchnie. Ja co prawda nie jestem wegetarianka, ale tyle osob chwalilo to miejsce i gospodarzy, ze chyba warto tam zajrzec.

a tak wogole doszlam do wniosku, ze chyba nie ma takiego miejsca w naszym kraju, gdzie jest pieknie i czysto, a ludzie wylacznie mili :)

pozdrawiam
je stonka :lol:

jestynka
13-04-2004, 23:11
od razu ciągnie do Soliny w sezonie i chce ciszy i spokoju, nie chce chodzic po górach, a jedynie pobyć - to ja sie martwię czy się nie rozczaruje...

Tylko o to chodziło - a stonką nie jestes ani Ty, ani J!

Nie martw sie, jakos sobie poradzimy ;) Przynajmniej juz wiem, czego moge sie spodziewac po Solinie. A dzieci mam dwojeczke, syn ma 12 lat i "lubi tlok" niestety. To ze wzgledu na niego co roku ladowalismy w zakopcu, bo gubalowka, bo krupowki itd Rok temu bylismy juz z mala, ale te tlumy nad morskim okiem byly przerazajace, ja nie wiem naprawde czy w Solinie az takie rzeczy sie dzieja. Dlatego teraz chcialam ustawic wakacje pod coreczke, jej potrzeba tylko swierzego powietrza i zdrowego jedzonka, a i nam tez sie przyda :). Ale moze byc i tak, ze syn tez bedzie zadowolony, jesli jest sie tam czym "zabawic"...

wiec nie bedzie zle, na pewno pojade, na pewno napisze jak bylo

pozdrawiam

asiczka
13-04-2004, 23:17
a tak wogole doszlam do wniosku, ze chyba nie ma takiego miejsca w naszym kraju, gdzie jest pieknie i czysto, a ludzie wylacznie mili :)


Akurat co do ludzi to tu AKURAT masz fart, chodzą słuchy, że są tu gościnni, mili ludzie. Jest to wręcz atutem regionu.
Polecane gospodarstwo Przystanek Cisna - noclegi trzeba rezerwowac z dużym wyprzedzeniem.
http://www.przystanek.bieszczady.info.pl/

jestynka
13-04-2004, 23:34
http://www.przystanek.bieszczady.info.pl/

aaa to o tym wlasnie tu juz kiedys czytalam, wyglada ze jest super, szczegolnie to "jadlo" robi wrazenie :)

ale jeszcze Cie wykorzystam, ze tak powiem ;) a co myslisz o Bóbrce? znalazlam oferte agro Bazyl, tez wyglada niezle... Moze wiesz czy tam jest przynajmniej "tak jak na zdjeciach"?

pozdrawiam

Jaro
14-04-2004, 00:30
pozwole sobie jeszcze wrzucic to
zrodlo tvp rzeszow:
"Ankieta o Bieszczadach
Brzydkie zapachy, tłok, hałas i zakłócający spokój chuligani. Oprócz tego problemy z porozumieniem się w obcych językach i dobrą informacją turystyczną. - To już nie Medyka. - Tak wyglądają Bieszczady w oczach osób, które wypełniły ankietę, przygotowaną przez Stowarzyszenie Przewodników Turystycznych Karpaty. Co prawda wyniki takiego sondażu nie odbierają miłości do gór, ale nie pozwalają też patrzeć na nie wyłącznie przez różowe okulary.
Niektóre bieszczadzkie drogi wyglądają tak... Można przy nich spotkać na przykład takie miejsca... lub takie zabytki... A wbrew temu co się powszechnie sądzi po Jeziorze Solińskim, pływają nie tylko żaglówki. I mimo, że Bieszczady to turystyczny region część osób, także tych, które spędziły tu świąteczny weekend,wyjeżdża stąd z lekkim niesmakiem. To jednak nie wszystko. Turyści skarżą się również na Centra Informacji Turystycznej. Narzekają, na brak komputerowej bazy danych o wolnych miejscach noclegowych oraz na to, że punkty te, w weekendy, kiedy ruch turystyczny jest największy są zamknięte. Pracownicy iformacji turystycznej bronią się - Oczywiście, że jest to zasadne. Z tym tylko, że wszyscy zazwyczaj jesteśmy pracownikami urzędów gmin i jest to kwestia tylko i wyłącznie uregulowania sposobu pracy, według jakiegoś systemu, który by zapewnił pracę, w weekendy w centrach we wszystkich punktach rozrzuconych po terenie Bieszczadów. W ankietach wypełnionych przez turystów na szczęście jest też dużo plusów. Najwięcej za czyste powietrze, piękne widoki, ciekawych ludzi... i ciągły rozwój. W Bieszczadach sezon letni rozpoczyna się pierwszego maja i kończy w październiku. W tym czasie przez ten region przewija się kilkadziesiąt tysięcy turystów. Przyjeżdżają tu głównie z Polski, ale także z Ukrainy, Słowacji i Niemiec."

Piotr
14-04-2004, 01:12
...

Marcin
14-04-2004, 11:10
zrodlo tvp rzeszow:
"Ankieta o Bieszczadach

... to jest typowy przykład naginania ankiety do "potrzeb politycznych"

Piotr
14-04-2004, 11:21
...

Szaszka
14-04-2004, 12:38
Piotr, proszę, podaj tu kilka największych "smaczków", bo aż sie skręcam z ciekawości. :D
I jeszcze jedno Mowiles, że Bieszczady nie powinny oferować tego co inne góry, i ja się z tym zgadzam. Ale... Czy masz jakiś pomysl, wizję? W jakim kierunku, Twoim zdaniem, powinny iść Bieszczady?

Piotr
14-04-2004, 12:45
...

asiczka
14-04-2004, 13:15
zrodlo tvp rzeszow:
"Ankieta o Bieszczadach

... to jest typowy przykład naginania ankiety do "potrzeb politycznych"

Masz 1 próbę...

irek
14-04-2004, 22:43
... to jest typowy przykład naginania ankiety do "potrzeb politycznych"

Przepraszam ale bardziej durnej ankiety jeszcze nie widzialem po jej przeczytaniu nie wiedzialem czy smiac sie czy plakac.
Reklama
2. Niektóre obiekty noclegowe słyną z bardzo smacznej kuchni i tym przyciągają gości: np. Rancho w Wołkowyi, Relaks w Zwierzyniu, Tarnica w Solinie, Hotel na Górce w Polańczyku.
ale tez ci slabsi maja swoja reklame ;)
- dobre i smaczne wyżywienie w obiektach mniej znanych,
nie komentuje wiecej ale teksty sa super - dobrze ze ja nie bylem ankietowany ;)
ankiete mozna zobaczyc http://ebieszczady.pl/index.php/pages/p/31
zycze udanej lektury ja sie dobrze bawilem

Piotr
14-04-2004, 23:22
...

Jaro
14-04-2004, 23:25
Przepraszam ale bardziej durnej ankiety jeszcze nie widzialem po jej przeczytaniu nie wiedzialem czy smiac sie czy plakac.
nie komentuje wiecej ale teksty sa super - dobrze ze ja nie bylem ankietowany ;)
ankiete mozna zobaczyc http://ebieszczady.pl/index.php/pages/p/31
zycze udanej lektury ja sie dobrze bawilem

fakt mozna posmiac
a wiecie moze dla kogo byla przeprowadzana ta ankieta, kto jest autorem pytan itp?

Piotr
14-04-2004, 23:28
a wiecie moze dla kogo byla przeprowadzana ta ankieta, kto jest autorem pytan itp?
Ty też nie czytałeś do końca?... ;-P

Jaro
14-04-2004, 23:40
Ty też nie czytałeś do końca?... ;-P

ano nie, tak sie rozesmialem przy uslugaach, ze dalej juz nie moglem :)

irek
14-04-2004, 23:54
A mnie nieco dziwi takie podejście - tylo tyle wyłuskałeś z tej ankiety i na tej podstawie piszesz że jest durna? Może jakieś konkretne przykłady "durności"?
sorrry musial bym zacytowac cala ankiete ;)

Na pewno mozna tam wyuskac kilka madrych stwierdzen ale na boga co sobie pomysli osoba ktora jeszcze nigdy nie byla w Bieszczadach po przeczytaniu czgos takiego.

Bo ci co sa w temacie to to tylko mieli fajny ubaw ;)

jestynka
15-04-2004, 00:00
ankiete mozna zobaczyc http://ebieszczady.pl/index.php/pages/p/31
zycze udanej lektury ja sie dobrze bawilem

powiem szczerze, ze gdybym najpierw przeczytala ta ankiete, to bym nawet nie szukala takiego forum... To jakas rzesza niezadowolonych turystow. Mam nadzieje, ze skoro sie wszyscy usmiali z tej ankiety, to nie jest az tak zle :) A co do niektorych oczekiwan, to wiadomo, ze na tak postawione pytania mozna niezle pofantazjowac....:)

Piotr
15-04-2004, 00:01
...

irek
15-04-2004, 00:19
Ubaw, ubawem. Fakt. Ale trzeba sie liczyć z tym co mówią ludzie którzy widzą to tylko z perspektywy (moja babcia mawiała: jak cie widzą, tak cie piszą.), bo w to że ankieta jest w 100% spreparowana to nie uwierzę. Zresztą jak już pisałem, nie ma takiej potrzeby - na większość jest sporo konkretnych przykładów.

Nie twierdze ze jest spreparowana (choc wiadomo ze jest tak ja ci to a ty mi ladnie tak) ale skoro przeprowadza sie ankiete na temat "Dlaczego przyjeżdżacie Państwo w Bieszczady?" to powinna byc ona przeprowadzona na roznych osobach odwiedzajacych ten rejon a nie tylko na "Analiza wpisów z ankiet rozprowadzanych w 2003 r. wśród kierowców autokarów, pilotów i kierowników wycieczek, nauczycieli wycieczek szkolnych, wychowawców kolonii letnich oraz opinii zebranych przez przewodników turystycznych." to sa osoby ktore przewaznie raz odwiedzaja ten rejon a za rok jada sobie gdzie indziej. Tym bardziej ze media np TVP Rzeszow a za nimi nawet moj serwis nie podaja jaka kategoria turystow byla ankietowana. Wiec szary czlowiek mysli sobie ze to opinia wszystkich. To tak jak by przeprowadzic ankiete w kosciele kto jest lepszy ZCHN i LPR czy SLD ;)

sgr
15-04-2004, 00:48
Manipulacją może być sam fakt przeprowadzenia takiej ankiety. Nic nie wiem o podobnych akcjach w innych rejonach górskich naszego kraju (oczywiście wiele mogło mi umknąć), a z ciekawością poznałbym ich wyniki. Podobnie jak najlepsze według ankietowanych miejsca do odpoczynku w polskich górach.

Piotr
15-04-2004, 01:01
...

Piotr
15-04-2004, 01:04
...

irek
15-04-2004, 09:30
Nie ma czegoś takiego jak całkowiecie obietywna ankieta - nie ma takiej możliwości. Natomiast "szary człowiek" nie powinien uważać na jej podstawie, że jest to obraz wyrażony przez wszystkich. Ankieta z definicji wyklucza taką możliwość.


Niestety ale wiekszosc "szarych ludzi" udbiera taka ankiete joko rzetelne zrodlo informacji :(

Jezeli ta ankieta miala pomoc bieszczackiej turystyce to moze jej bardziej zaszkodzic, choc uwazam ze "normalna" osoba jadaca w Bieszczady zdaje sobie sprawe ze to sa gory i po co sie w nie jezdzi i np: ucieszy sie, a nie uzna to za minus, ze w Polanczyku nad jeziorem nie stoja przenosne toalety (swietnie by sie komponowaly z krajobrazem ;) no chyba ze by byly w stylu zakopianskim :) )

Zreszta moge sie zalozyc ze taka sama ankieta przeprowadzona na tej samej grupie osob, przeprowadzona w kazdym innym miejscu w polsce (sudety, ustka, mazury, czy gory swietokrzyskie) dala by takie same odpowiedzi tylko nazwy byly by inne.

A tak lepiej pokazac ze w Bieszczadach jest najgorzej :(

Mysle ze to niezly temat do dyskusji na KIMBie bo tu to mozna by bylo zapisac sie na smierc a temat by sie nie wyczerpal ;)

Piotr
15-04-2004, 10:41
...

jestynka
15-04-2004, 14:08
[pojedziesz jeszcze dziś w nocy. LOL :-)

:) no nie wiem na prawde co by to musialo byc.... :oops:

Derty
15-04-2004, 16:10
Hej:)
Wtrącę tu moje 3(x 100) grosze. Wszelkie śmiecenie i niechlujstwo jest rozpanoszone jak Polska długa i szeroka. Na tle tego rozważanie, czy ubędzie turystów z Biesów po tej 'reklamie' czy nie, nie ma znaczenia. Jestem przekonany, że nikt się specjalnie nie przejmie wymową owej ankiety, bo większość jest przyzwyczajona do barachła zaściełającego Ojczyznę. Jedynymi negatywnie nastawionymi do brudu ludźmi mogliby być np zagraniczniacy ze strefy euro, ale czy oni czytają takie artykuły? :) Przyjadą w Bieski, a jadąc tam, po drodze wydadzą opinię nt czystości Polaków i z nią wjadą w nasze kochane góreczki. Zero kontrastu - zero zdziwienia :) I może nawet wrócą za rok, bo w Biesach jest zbyt wiele piękna, żeby go nie było widać nawet poprzez góry śmiecia.
Językoznawstwo agroturystyczne - temat dość sztuczny. Na Niemców i innych zachodniaków szukajacych 5 gwizdkowych hoteli na wschód od Wisły raczej nie liczmy. Tu przyjadą:
- poszukiwacze groźnej dziczy
- biedni, których nie stać na spa w Szwajcarii
- Polacy na zachodnich numerach
Pomijajjąc ostatnią grupę, pozostali z góry zakładają, że jadą do kraju dzikością pachnącego :P Tak jak się jedzie do Birmy czy Mongolii i nie spodziewa się, że ktokolwiek będzie rozumiał ludzką mowę. Mój ulubiony niemiecki szwagier wytłumaczył mi to dokładnie - wielu Niemców postrzega CAŁĄ Polskę jako kraj dziki i zapuszczony i opowiadanie np o porozumiewaniu się na migi z właścicielem agroturystyki wzbudza tam ciekawość tych, którzy jeszcze tu nie byli :) Nie strach, nie wstręt, nie oburzenie.
Tylko ciekawość.
Brak informacji o wolnych pokojach - ostatnio odwiedziłem Szwecję. W kurorcie Sodakoping (źródła mineralne, jodowe powietrze itd) szukałem dobrą godzinę czegoś do spania, a pomimo wczesnej pory (19 z minutami) w tamtejszym Tourism Information Center nawet pająki spały :D To samo opowiadano mi o innych regionach Europy, nieco na uboczu położonych. Turysta, który chce się przekimac, zawsze coś sobie do spania znajdzie, a info turystyczne to raczej metoda dla właścicieli 'spania' na łatwe pozyskanie klienta niż warunek sine qua non istnienia turystyki :)
koniec, koniec,
Pozdrawiam,
Derty

Derty
15-04-2004, 16:18
PS: Zgadzam się z Szaszką, zgadzam się z Szaszką!!! :) :)

irek
15-04-2004, 19:30
Piotr, proszę, podaj tu kilka największych "smaczków", bo aż sie skręcam z ciekawości. :D
I jeszcze jedno Mowiles, że Bieszczady nie powinny oferować tego co inne góry, i ja się z tym zgadzam. Ale... Czy masz jakiś pomysl, wizję? W jakim kierunku, Twoim zdaniem, powinny iść Bieszczady?


Warto zdac tez sobie sprawę z tego, że pozwolić Bieszczadom zostać w stanie tzw. "dzikim", to nie znaczy nie robić nic. Takie podejście jest błędne, a wcale nie rzadkie. I tu bym tak się nie śmiał z przenośnych toalet nad Zalewem. Ja tam wole przenośne tolaety różowe w kropki bordo z kokardą na górze, niż zafajdane krzaki i ściezki nad brzegami - nie jest tak? Krajobrazu nie popsują

Hy hy to nie zlośliwość tylko zart ;)

Piotr
15-04-2004, 22:29
...

irek
15-04-2004, 22:57
Odniesiesz to (lub "muza") do odpowiednich wypowiedzi, czy mam kontynuować? :)
p.s - to nie złośliwość :)

Jezeli to byl za ciezki zart to kontynuuj ;)

to nie zlosliwosc :)

Piotr
15-04-2004, 23:21
...

Szaszka
15-04-2004, 23:55
Jesli o mnie chodzi, to wolę żeby w miejscach, gdzie przewalają się tabuny ludzi, staly "tojtoje" niż oglądać "zaminowany" las, pelnem triumfalnie powiewających papierów toaletowych, ledwo skrywających wielkie śmierdzące kupska.
No chyba że w jakiś sposob uda się wyegzekwować, żeby każdy po sobie zakopywal ten skarb... ;)
Niektore miejsca po pewnym czasie przypominaly by ruchome piaski albo trzęsawiska, kończe, bo mnie wyobraźnia zaczyna ponosić... :lol:

Piotr
16-04-2004, 00:26
...

irek
16-04-2004, 02:13
I jeszcze jedno - dyskusja juz sie tu pewnie nie rozwinie - nihil novi. Przeglądając komentarze na esanok pod kątem autorów wpisów, nietrudno sie domyslić dlaczego, a szkoda. Skoro tak bezpieczniej to trudno - tylko jedna prośba: nie sprowadzajcie tego tematu do problemu smieci (a to juz się stało), bo śmieci są tylko jednym z wielu problemów, a może i patrząc w ankiete mniej waznym w tym wypadku. Tematy smieci przewalają się cały rok na okragło. Jeżeli coś jest wysprzątane i wyczyszone świecąc się jak psu ten-tego, nie znaczy że musi być jednocześnie estetyczne i pozbawione innych wad, chyba że ktoś z założenia woła na g..o: mniam... ;-)

Tu raczej nie bo glownie my tu (ty i ja) dyskutujemy a na esanok jest szersze grono. Tam mozna moze bardziej anonimowo (ja sie staram podpisywac ale z rozpedu zapominam ale mam stale ip wiec widomo ktore wypowiedzi sa moje).
Smieci nie - tam jest wiele innych wypowiedzi ale chyba te smieci to jeden z niewielu sensownych zarzutow w ankiecie :(.
Kiedys potrafiles sie smiac z takich artykulow "niedzwiedzie niebespieczne, wilki atakuja itp. a teraz zaciecie bronisz ankiety ktora nadaje sie moze do super ekspresu czy faktu.
Osoby bardziej obeznane zorientuja sie ze ta ankieta dotyczy glownie rejonu jeziora solinskiego a odpowiedzi na nia udzielali osoby najmniej kompetetne, ale calosc dla laika kojarzy sie z calymi bieszczadami.
Zdaje sobie sprawe ze w jakims stopniu jestes powiazany z panem O. autorem ankiety ale myslalem ze masz zdrowe i sensowne podejscie do tego tematu, jezeli uwazasz jednak ze ta ankieta to cos dobrego to
soorryyy wwiinneettu :(
Zakonczmy ta dyskusje miedzy nami bo uwazam cie za kolege a takie publiczne przepychanki to nie to - piwo kiedys i mozna dyskutowac cala noc ;)

Co do g...wien to np w miastach psy obsrywaja wsystkie skwery itp leja pod drzewa ktore pozniej usychaja i jest ok. Ale czlowiek jak sie wykupka w lesie ;) to juz afera ;) nawet jak beda staly nad solina toj toje co 10 metrow a nie beda sprzatali w nich i nie bedzie tam czysto to i tak wszyscy beda srail za wychodkiem w krzkach. A te wizje to porywanie sie z motyka na ksiezyc koszty takich toalet i ich utrzymanie sa kolosalne i nikt po tej ankiecie ich nie postawi (walka z wiatrakami). Jezeli ktos jest na jakims polu namiotowym czy kempingu to raczej jest tam wychodek a jak go przypili gdzies w oddali to co ma zrobic ;) Moze te brzegi soliny obsrywaja wedkarze nie turysci ? bo czasami tam biwakuje i co pre metrow slady po ogisku i kupki w krzakach. A co robisz idac np na Carynska i ci sie zachce wracasz do Ustrzyk Gornych?

Pozwole na koniec sie zankietowac -
Co mi sie podoba - wszystko

Co mi sie nie podoba
brak kontenerow na smieci
i kurde mysle i mysle i nic mi do glowy nie przychodzi.....
no jest jeszcze pare drobiazgow ale to nie problem na skale swiatowa
no co jeszcze
kupilem kiedys maslanke w cisnej wypilem sobie a potem zauwzylemze termin jej sie skonczyl miesiac wczesniej ale spoko nie zatrulem sie nie musialem kupkac gdzies w krzakach i pomyslalem sobie to sa bieszczady :)
Dojazd nie jest tak tragiczy no moze odcinek od rzeszowa do skretu na barwinek ale od skretu na sanok jest ok
ooo jesze jeden plus bedac w listopadzie w qultowym sklepie w kalnicy chcialem zakupic kefir ale qultowa pani expeietaka powiedziala ze mi nie sprzeda bo on od wakacji stoi :)

I taka jest zeczywistosc sezon sie skonczy i stoi sobie kefirek w lodowce a potem pisza ze w biesach drogo a co ta pani musi zarobic w lato by na chlebie, winie i kiwlbasie utrzrymac sklep do natepnego sezonu:(

kurcze ale sie rozkleilm ;) ale to koloryt tego miejsca i jak stanie sie wzorem to nie bedzie juz atrakcyjne:(

Zrezta Bieszcady tak sie dostosowaly do roznego klienta jak zaden inny region znajda tu cos dla siebie i ci z zasobnym portfelem jak i ci co dreptaja z plecakiem pojadajac paprykarz szczecinski

a ankieta to jeden wielki kicz komedia i kabaret i szukanie dziury w calym
takie jest moje zdanie :evil:

sorry za jakies bledy przecinki itp ale jest 1 w nocy i nie bede tego sprawdzal
heja

Jaro
16-04-2004, 09:43
Kazdy powinien zadbac o porzadek po sobie a pozniej wypowiadac sie w ankietach. Nie wierze, ze jakies damulki z autokarow co lataja po poloninach w obcasch na 20cm. nosza ze soba smieci. A pozniej narzekaja ze ich wszedzie pelno i do obsasa papierek jej sie przykleil.
Krzysztof Bross chcialby posprzatac brzegi jeziora, ale ZEW musi sie dopiero "zastanowic" czy to sie oplaca.

"kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamien" -chyba niewiele osob o tym pamietalo wypelniajac ten formularz.

Amen jak to Asiczka wczesniej zapodala

asiczka
16-04-2004, 10:33
Apel do wszystkich tych, którzy są po "stronie" Biesów. Nie nakręcajmy się na spory między sobą. Przeciez i tak jesteśmy po TEJ SAMEJ stronie!

Amen

Piotr
16-04-2004, 11:38
...

Szaszka
16-04-2004, 11:46
Co do g...wien to np w miastach psy obsrywaja wsystkie skwery itp leja pod drzewa ktore pozniej usychaja i jest ok. Ale czlowiek jak sie wykupka w lesie ;) to juz afera ;) nawet jak beda staly nad solina toj toje co 10 metrow a nie beda sprzatali w nich i nie bedzie tam czysto to i tak wszyscy beda srail za wychodkiem w krzkach. A te wizje to porywanie sie z motyka na ksiezyc koszty takich toalet i ich utrzymanie sa kolosalne i nikt po tej ankiecie ich nie postawi (walka z wiatrakami).

Mam na mysli wlaśnie okolice Soliny, ani mi sie śni stawiać tojtoja na Carynskiej. :P
Ale Solina i tak skażona jest cywlilizacją, więc nie można udawać, że problemu nie ma...
I trudno, jeśli gmina chce zarabiać na turystach, to musi zainwestować w takie kible i je sprzątać (bo rzeczywiście, do brudnego nikt nie wejdzie, i pewnie 50 gr też bedzie szkoda zaplacic). Np. w Gdansku juz to zrozumieli, i w sezonie stawiają takie kibelki, żeby nie mieć zasikanych bram i zasranych podwórek.


ooo jesze jeden plus bedac w listopadzie w qultowym sklepie w kalnicy chcialem zakupic kefir ale qultowa pani expeietaka powiedziala ze mi nie sprzeda bo on od wakacji stoi :)

Przynajmniej stalo na polkach cos poza alkoholem, chlebem i kielbasą. ;)
Oooo, jescze jeden plus Bieszczadów mi sie nasunąl - można sie tam napić alkoholu w sklepie, i nie dość, że cie nie wyrzucą, to jeszcze szklaneczkę podadzą, i krzeselko podstawią...

irek
16-04-2004, 12:30
Apel do wszystkich tych, którzy są po "stronie" Biesów. Nie nakręcajmy się na spory między sobą. Przeciez i tak jesteśmy po TEJ SAMEJ stronie!

Amen

Dokladnie

Amen

Marcin
16-04-2004, 14:36
... abstrahując od ekologi to spora część negatywnych opinii o Bieszczadach wynika ze słabej znajomości infrastruktury bieszczadzkiej przez przewodników...


więcej informacji o kulturalnych i rozrywkowych imprezach w regionie.
dzisiejszy przewodnik beskidzki, który nie zagląda do "Gazety Bieszczadzkiej", "Echa Bieszczadów" czy choćby do bieszczadzkich serwisów internetowych (a są takie!) niezbyt kompetętnie podchodzi do swojego zawodu... Jest więc to raczej przestroga dla samego Stowarzyszenia.

Przez całą ankiete przewija się motyw braku informacji turystycznej... Po co informacja turystyczna grupie, która ma przewodnika (bo przecież ankieta była przeprowadzana wśród grup, które takiego przewodnika posiadały)? Czyżby brak kwalifikacji u osoby oprowadzającej? A może chodzi o coś innego...?


W ratuszu w Lesku powinna być duża kawiarnia na parterze z czynnym do wieczora centrum it dla całych Bieszczadów.
... hmmm Czasami zastanawiam się kto odpowiadał na pytania zawarte w ankiecie.


są brzydkie parasole żywiec czy coca-cola.
Jaki klient taka oferta


w czasie rejsu nikt nie objaśnia przez mikrofon gdzie płyniemy i co widzimy.
mysle że to może być ciekawe doświadczenie metafizyczne - podobne do pierwszej sceny z filmu "Śmierć w Wenecji" :)

Cała reszta to śmieszny lament stonki (tej negatywnej stonki :) ) Dajcie spokuj... Ludzie tu żyją z tego co wyrwą w sezonie... Co...? mają ściągnąc eternit z dachu i założyć gont żeby dogodzić garstce snobów?

WueM
18-04-2004, 01:44
Hej! Witajcie, jestem tu pierwszy raz. Bieszczady, to moje ulubione góry, choć byłem w nich tylko 2 (słownie: dwa) razy i to dość dawno. Ostatni raz będzie 10 (słownie: dziesięć) lat temu, jeszcze przed urodzeniem się mojego trzeciego. (Teraz Łukasz ma 9 lat). Od tamtego czasu pewnie dużo się zmieniło w tych najpiękniejszych z gór (spośród tych, które znam).
Moje Bieszczady zaczynają się od Sanu na południe. W Solinie byłem w 87 roku, kiedy wracałem z wędrówki (z plecaczkiem oczywiście - jakżeby inaczej?) po Moich Bieszczadach. Spałem na polu namiotowym. Ludzie!!! czagoś takiego jeszcze nie przeżyłem!. (Pomijam imprezy u sąsiadów piętro wyżej). Chcieliśmy z moją świeżo upieczoną żoną odpocząć po tułaczce, trochę przeprać przed powrotem do cywilizacji, zobaczyć "zielone wzgórza nad Soliną" - posiedzieć 2-3 dni... Tak, jak wieczorem rozbiliśmy namiot, tak rankiem szybko go zwinęliśmy, pręciutko do autobusu i do domu. Spytacie o powód? Okazało się, że w Solinie życie w nocy jest (wówczas było) tak intensywne jak za dnia, albo jaszcze bardziej). Zresztą to były wakacje...Czego się spodziewać?...
Następnym razem wybrałem się w miesiącu wrześniu z premedytacyjnym ominięciem Soliny i wszystkich atrakcji z nią związanych. Byłem sam, żona już wtedy odpadła z takiego wędrowania. Zrobiłem wtedy najładniejsze zdjęcia w moim życiu (tak myślę). Spotykałem wówczas na szlaku tylko kilku studentów dziennie.
Czy domyślacie się, jaki miesiąc wybiorę teraz na wypad w Bieszczady? To będzie październik. Chcę uciec od ludzi. Coś mi się zdaje, że mi się uda.
Już wówczs, czyli 10 lat temu, spotkałem goście, który mi mówił, że Bieszczady straciły swój urok, że to już są inne góry, złagodniałe. Trudno mi wyobrazić sobie, co tam dzieje się teraz...
Nie tak dawno spotkałem Panią, co Bieszczady zdobywała. Można to stwierdzenie potraktować dosłownie. Ona po Bieszczadach, czy jak to Wy mówicie Biesach wędrowała, kiedy jeszcze nie było tam schronisk, bacówek, hoteli, pól namiotowych i innych takich, o jakich marzą "turyści". Czy możecie sobie to wyobrazić? Teraz, zdaje się tak jest na Ukrainie, bo w Polsce już takich gór nie ma. U nas preferuje się szybkie wejścia , czyli zaliczanie czegoś tam i to jak najwięcej, żeby można było się pochwalić , że się było w modnym miejscu (szczęśliwie chyba już nikt w garniturach nie chodzi, ale zdaje się, że szpilki jaszcze się trafiają). To jest ta szkodliwa stonka, która na wszystko patrzy ze swej perspektywy i gdyby na Caryńską była możliwość wybudowania autostrady, to oni by się nie męczyli po jakichś tam ścieżkach, czy śmiesznych szlakach, bo to przecież byłoby głupie skoro można wjechać samochodem...
Mnie osobiście nie razi matka, która chce z dzieckiem pojechać w Bieszczady, pochodzić sobie, pooglądać... To nie ona zagraża górom, wszystkim tak w ogóle nie tylko Bieszczadom. Największym zagrożeniem są rozwydrzone hordy, które same właściwie nie wiedzą czego chcą. Tak jak na Kalatówkach. (Okazuje się, że powiedzenie: "Jadę w Tatry" może oznaczać tyle co: "Jadę na Kalatówki"). Właściwie to nie zauważyłem, żeby gdziekolwiek w Polsce nie można było robić tego, co na Kalatówkach.
Czytałem kiedyś o projekcie zagospodarowania Bieszczad (Bieszczadów, Biesów) w ten sposób, że część, nazwijmy to zewnętrzna byłaby zagospodarowana drogimi hotelami, pensjonatami, basenami i tym, co tylko może przyjść do głowy, natomiast część wewnętrzna, czyli ta najwartościowsza przyrodniczo byłaby zagospodarowywana pod kątem turystyki tak zwanej kwalifikowanej - schroniska bacówki, schrony przeciwdeszczowe, czyli bez jakichś wyskoków. Jaki w tym cel? Otóż uboższa baza (infrastruktura) "wewnętrznej" części Bieszczad miałaby zniechęcić tych bardziej wymagających do dłuższego pozostawania w tych okolicach. W zamian dostaliby to co lubią w ośrodkach typu Solina, czy inne takie. Trzebaby tylko te ośrodki trochę "podrasować"... Takie ustawienie bazy miałoby działać jak sito, przepuszczając w serce Bieszczad tylko tych, którzy na prawdę tego chcą, a zatrzymując tych niezdecydowanych. Marzą mi się schroniska, jak to na Wetliie - bez światła (teraz nie wiem, ale tak było jak tam nocowałem), z zimnym bufetem, a z gorących dań był wrzątek i herbata. Reszta - jak sobie upichciłeś (jak miałeś na czym). Sporo ludzi jak się o tym dowiadywało, to po prostu schodzili niżej, do Brzegów...
Co prawda to projekt pochodzący jeszcze z czasów "Komuny", ale mnie podoba się bardzo. Zresztą w tamtych czasach były projekty dotyczące Bieszcad idące dużo dalej jak ten opisany przeze mnie.
Pozdrowienia dla wszystkich kochających Bieszczady i również dla wszystkich innych.

T.B.
18-04-2004, 16:51
Fajnie gada - dać mu wódki!


Mnie osobiście nie razi matka, która chce z dzieckiem pojechać w Bieszczady, pochodzić sobie, pooglądać...
Wszystkie Matki Polki są Ci niezmiernie wdzięczne.


szczęśliwie chyba już nikt w garniturach nie chodzi, ale zdaje się, że szpilki jaszcze się trafiają
A co Ciebie to obchodzi, jak kto się ubiera?


Największym zagrożeniem są rozwydrzone hordy, które same właściwie nie wiedzą czego chcą. Tak jak na Kalatówkach. (Okazuje się, że powiedzenie: "Jadę w Tatry" może oznaczać tyle co: "Jadę na Kalatówki").
To niby ja jestem tą rozwydrzoną hordą? Opamiętaj się człowieczku. Zdradzę Ci jedną rzecz: oprócz ludzi pięknych, młodych, zdrowych i takich bystrych jak Ty, są też ludzie starzy, niezbyt piękni, a przede wszystkim - niezbyt zdrowi. Idą sobie na Kalatówki, bo wiszenie na ścianie to już nie dla nich. I idą na te Kalatówki, bo choćby wleźli na najwyższe piętro Pałacu Kultury, to Tatr stamtąd nie zobaczą. I idą na te Kalatówki, bo liczą, że chociaż tam nie spotkają pieknych, młodych, zdrowych i z silnymi łokciami, którzy w każdym innym miejscy odberają im prawo i chęć do życia.
Niestety - często ich nadzieje nie spełniają się.

Stały Bywalec
18-04-2004, 19:40
Z informacji Darka na stronie głównej:

"W wielkopiątkowej Drodze Krzyżowej na Tarnicę wzięło udział przeszło 2 tysiące pątników. Nad ich bezpieczeństwem czuwało 27 ratowników"

Bez komentarza.

Michał
18-04-2004, 20:09
Fajnie gada - dać mu wódki!



A sam ile jej wychlałeś pisząc takiego bzdeta. Myślenie co niektórych jak widać boli, oj boli.

Jak wytrzeźwiejesz przeczytaj jeszcze raz tego posta i ....

Pozdra

Michał
18-04-2004, 20:13
Z informacji Darka na stronie głównej:

"W wielkopiątkowej Drodze Krzyżowej na Tarnicę wzięło udział przeszło 2 tysiące pątników. Nad ich bezpieczeństwem czuwało 27 ratowników"

Bez komentarza.

Następny opój - nie pomyliłeś wątków?!

I co Ci tak mowę w gębie odebrało? Hę? Intelekt zawiódł czy liczby przytłoczyły?

Trzymaj się ciepło

T.B.
18-04-2004, 21:48
Bardzo bym chciał, żeby to już był naprawdę twój ostatni post i spadaj.
Ja też bym chciał.

Michał
18-04-2004, 22:07
Bardzo bym chciał, żeby to już był naprawdę twój ostatni post i spadaj.
Ja też bym chciał.

Dla przyzwoitości podałbyś przynajmniej, czyj to cytat.

To właśnie tacy jak Ty Szanowny T.B. wywołujesz "wilka z lasu". Ale widzę, że niektórym ciężko skumać. Pisz dalej takie bzdety, a będziesz mógł tylko pomarzyć o tym forum bez Michała. A jak dalej będziesz zniechęcał nowych ludzi do udziału na forum, stanę się Twoim wrzodem na dupie...

Ciekawe kiedy to skumasz....

Pozdra

WueM
18-04-2004, 23:44
Nikogo nie chciałem obrażać.
Pisząc o Kalatówkach nie miałem na myśli ludzi starszych i schorowanych, a młodych i faktycznie rozwydrzonych.
Sam już nie jestem taki młody za jakiego mnie bierzecie. Ja już mam co nieco siwych włosów. Kiedy w 87 r się żeniłem, mogłem być uważany za starego kawalera...
Jeśli chodzi o picie wódki, to robię to raczej symbolicznie - nie pozwala zdrowie.
Ludzie starzy i schorowani, matki z dziećmi, czy ktokolwiek, kto tylko będzie się zachowywał w górach po prostu przyzwoicie, myślę, że na nikim nie zrobi złego wrażenia.
Kocham Was wszystkich, bo jesteście ludźmi.

P.S.
Co do zniechęcania nowych, to jestem przyzwyczajony do napastliwości internautów, więc takie coś nie robi na mnie wrażenia. Obrażanie kogoś, kogo się nie widziało na oczy świadczy raczej o osobie, która takie opinie wystawia.

WueM
18-04-2004, 23:53
Jeszcze raz ja:
Co do garniturów, to faktycznie mnie powinno mnie obchodzić co kto nosi na sobie, ale tak samo jak na przyjęciu galowym dziwnie wygląda ktoś we flanelowej koszuli, dżinsach i traperach, tak samo zdziwienie wzbudza w górach ktoś w ubraniu wprost z galowego przyjęcia.
Zresztą we flanelowej koszuli i bez krawata na galowe przyjęcie nikogo by nie wpuścili choćby nie wiem co. Pomyślcie o tym.

T.B.
19-04-2004, 21:46
stanę się Twoim wrzodem na dupie...
Już jesteś.
I tylko tym.

WueM
19-04-2004, 23:57
Jeśli Panowie mają prowadzić takie spory natury medycznej, to ja wychodzę przewietrzyć się... Nie odpowiada mi atmosfera szpitalnego powietrza.
Wam radzę to samo - plecaczek i na połoniny. Ja na razie tylko przed blok, bo mnie kolanko boli i muszę wydobrzeć.

Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. (Chyba nie przekręciłem).

Jaro
20-04-2004, 00:29
stanę się Twoim wrzodem na dupie...
Już jesteś.I tylko tym.

wrzody na tylku u jezdzca nie sa wskazane, niezbyt przyjemnie jak sie galopuje

Marcin
20-04-2004, 00:31
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
... lub jak to określił Kant w swoim imperatywie kategorycznym: Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe :)

hubertus
29-04-2004, 12:23
No szoda, że ta ciekawa dyskusja przerodziła się w nasze polskie piekiełko. Co do tej ankiety jaką przytoczono tu na forum. Co by o niej nie mówić jest w niej wiele racji! Nie często bywam w bieszczadach ale w swoim zyciu odwiedziłem je kilka razy i moje spostrzeżenia są podobne do tych zawartych w ankiecie. Wybieram się ponownie w maju. Zobaczymy co się zmieniło przez kilka te lat mojej nieobecności. Tym razem wybieram się tam z dziećmi (2latka i 0,5roku) i na pewno nie będize wchodzenia na Połoniny. Co będzie - zobaczymy!

I tym niniejszym postem witam się z Wami serdecznie!