PDA

Zobacz pełną wersję : Aaaaaa...niedźwiedzica z Otrytu zjadła mojego posta...



Kaja
08-05-2004, 20:17
Witajcie. Nie wiem co się stało, takiego fajnego posta dzisiaj napisalam i go tu nie ma...:(To ja może napiszę krótko: czy ktoś z Was może mi powiedzieć jak przejść szlak od Opołonka, ewentualnie Przełęczy Użockiej do Przełęczy Bukowskiej?Chodzi mi o to gdzie zacząć,gdzie skończyć i gdzie po drodze można przenocować.Strasznie bardzo okropnie będę wdzięczna za odpowiedź,w poniedziałek już ruszam na szlaki...:) Pozdrawiam.Kaja

Aga.J
08-05-2004, 20:27
Hmm......A masz potrzebne pozwolenie ?????? Ta trasa(szlak tylko po ukraińskiej stronie jest raczej niedostępna dla wszystkich biesołazów, zresztą ten temat był już na forum poruszany.
Co do nocowania to na tej trasie jest to raczej ryzykowne i to nie ze wzgledu na dzike zwierzęta :wink:

Kaja
08-05-2004, 21:11
Hej! Jestem pierwszy raz na forum, nie bardzo wiem gdzie szukać postów na ten temat. A jakie pozwolenie jest potrzebne? Z BdPN? Jeśli tak, to myślę że dam radę je zdobyć, bo będę mieszkać obok dyrekcji BdPN:) A poza pozwoleniem? Jakie trudności mnie jeszcze czekają i czemu to jest niebezpieczne? Pozdrawiam. Kaja

Zosia samosia
08-05-2004, 21:14
A jaki to szlak wiedzie na Opołonek? No, no nowy wyznaczono a ja nic o tym nie wiem. Ehhhhh. No cóż. Jesli się nie myle, to zeby tam iśc trzeba miec zezwolenie z BPN-u i odStraży Granicznej. Nie kazdy turysta takie pozwolenie otrzyma, trzeba odpowiednio umotywować po co tam się idzie. No chyba,że Aga ma informacje o nowym szlaku:D:DW takim razie prosze o szybką informacje:D :?: :?:

Zosia samosia
08-05-2004, 21:15
Oj kaja, Kaja!!!!!

Aga.J
08-05-2004, 21:26
Tak jak napisałam szlak jest tylko po ukrainskiej stronie :P Ale żeby tam wejsc z Przeleczy Użockiej tez trzeba miec pozwolenie tym razem od ukrainskiej strony....No chyba , ze idziemy na żywiol liczac sie z ewentualnym zatrzymaniem przez pograniczników :D a kontrole sa moge Cie o tym zapewnić....tym bardziej teraz ,.....
Hmm... a nocleg na samej granicy polsko- ukraińskiej .....no cóż.....powodzenia :lol:

Marcin
08-05-2004, 21:33
Do tego niedźwiedzie skaczą po ludziach jak najęte, a jelenie gryzą po piętach... niepolecam

Aga.J
08-05-2004, 21:36
Zapomniełeś jeszcze o osławionych bieszczadzkich wilkach pożerających niepokornych i ciekawskich turystów...... :lol:

Zosia samosia
08-05-2004, 21:37
Aga, sorki pomyliłam imie. To Kajke pytałam. Wiem przeciez jak jest ze "szlakiem" na Opołonek. A tak na marginesie, to moim największym marzeniem jest tam być. Ale wydaje mi sie to nierealne bardzo. Na jednej ze stron czytałam, że pozwolenia wcale nie jest łatwo otrzymać. Trzeba "miec powody" żeby tam iść. A Kaja... no cóż, moze jej sie uda:D:D:D

Kaja
08-05-2004, 22:09
Oj, ale jesteście no...;) Przeciez napisałam że niedźwiedzica z Otrytu zjadła mojego wczesniejszego posta i dlatego teraz zapytałam krótko i węzłowato a wy od razu mi tu o wilkach i niedźwiedziach:) Przecież wiem że nie ma tam żadnego szlaku, inaczej wszystko byloby proste. Chodziło mi tylko o to czy mój dziki plan jest w ogóle realny. Słyszałam że jest tam jakieś ustrojstwo gdzie można się przespać. A pytam bo wiem że bywali tacy, którzy się tamtędy całkiem sporo włóczyli i dali radę. Tylko że nie mam na nich namiarów niestety. I to wcale nie znaczy że dlatego że ich opołonkowe wilki zjadły a resztki rozwłóczyły od Przełęczy Bukowskiej do Koszalina;) Powiedzcie coś na serio, dobra?;) Kaja

Marcin
08-05-2004, 22:48
Zapomniełeś jeszcze o osławionych bieszczadzkich wilkach pożerających niepokornych i ciekawskich turystów......

Śmiej się śmiej, ale jak mojego znajomego raz kleszcze bieszczadzkie dopadły to ledwo się wykaraskał z zapalenia opon mózgowych. Nie wiem czy wiecie ale z grobu hrabiny wydostaje się specyficzny odór, który może zabić człowieka (zjawisko analogiczne do śmiercionośnego powiewu zmumifikowanych ciał faraonów w egipskich piramidach). Natomiast rozwidlenie ścieżek na polance (tej na przeciw stacji w Siankach) może doprowadzić do nierozbrojonych pól minowych z czasów Lini Mołotowa. Na samym Opłonku zaś można dostać zawału serca - jak wiadomo serce ludzkie słabo znosi skrajności, a to jest najbardziej wysunięty punkt Polski na połódnie.

Kaja
08-05-2004, 23:08
Marcinie, no to w takim razie w sierpniu zeszłego roku rozpoczął się u mnie powolny (wygląda na to że bardzo) proces mojej śmierci w wyniku zetknięcia się ze śmiercionośnym odorkiem hrabiny (przepraszam, może ten był akurat hrabiego). Na zaminowane pola jeszcze się nie wybrałam, a to z powodu tego ze w drodze powrotnej złapał nas deszcz i zaczęliśmy nagle dużo więcej ważyć i ciężko się szło, ale dziękuję- napewno skorzystam z propozycji teraz jak będę. A co mi tam, trochę się rozerwę;) Zawał serca też mi się podoba, byłoby to bardzo malownicze złapać się tak za serce na najdalszym południu Polski i tak już zostać...:) Jest jeszcze wiele innych fajnych rzeczy, które mogą mi się przytrafić. Moja mama o takich hiperostrożnych ludziach mawia że boją się nawet że im cegłówka w drewnianym kościele na głowę spadnie:) Lubię moją mamę i myślę że mądra babka z niej, więc pojadę jednak poraz nie wiem już który w te Bieszczady i może jednak znowu (o, rany!znowu??) przeżyję...To co, nic nie powiecie oprócz info o niedźwiedziach i innej faunie?:) Wcale nie jestem złośliwa, naprawdę:) I pozdrawiam i tak.

Aga.J
08-05-2004, 23:30
Na serio : Nie ma tam szlaku, nie wolno chodzic, na pozwolenie marne szanse, nocowac nie ma gdzie chyba ze pod golym niebem, straz graniczna pilnuje czyli bez pozwolenia idziesz na wlasne ryzyko.....Pozdrowienia

Kaja
08-05-2004, 23:35
Buuuuuu...Strasznie wielkie buuuu...A nawet ojeeeejjjj i jeszcze niech to szlag!! Ale i tak, dzięki, Aga. Dobrej nocy.

irek
08-05-2004, 23:46
Zawsze mozesz sprobowac, pozwolenia to: BdPN i Straz graniczna podobno juz teraz latwiej troche o to. Spanie albo w Negrylowie albo w Wolosatem. Na dzikusa niektorym sie udaje, ale ciezko teraz przewidziec nastroje pogranicznikow UA po tym jak jestesmy w UE. Jak cie zlapia to placisz ;) a jak sie wychylisz za bardzo na pdwschod to masz nocleg zalatwiony ale we Lwowie ;P. Nie to zebym straszyl ale tam bylem legalnie i mnie sprawdzali choc to bylo po sezonie turystycznym. :)

Kaja
09-05-2004, 00:23
Dzięki. A swoją drogą, jak tam jest? Skoro nie mogę iść to chociaż poczytam sobie i spróbuję zwizualizować;)

długi
09-05-2004, 19:42
AAAAA
A jest tam pięknie
Od jakiegoś czasu oriętuję się, że jestem starym ramolem. Co przeczytam jakiś post, to okazuje się, że byłem w tamtym miejscu parę lat temu. Więc byłam tam pięknym słoneczym majem. Bazę noclegową założyliśmy w bacówce w Beniowej. Zaraz obok ruin cerkwi. Wczesnym rankiem poszliśmy na Sianki, potem zakosem na Beskid Żydowski i przez Kińczyk Bukowski wróciliśmy po południu do Beniowej. Przez cały czas nie spotkaliśmy żywego ducha. Na Opołonek nie starczyło by nam czasu. Następnego dnia nieco błądząc wyszliśmy pod Halicz i po nocy zeszliśmy do Wołosatego. Było to w roku i czasie katastrofy Czarnobylskiej. O wszystkim dowiedzieliśmy się w autobusie z Ustrzyk G. do Sanoka.
Wczaśniej spotkani w Tarnawie WOPiści ostrzegali nas przed nadmiernym zbliżaniem się do Sanu , bo przyjaciele bywają nerwowi. No ale to był jeszcze ZSRR, Park był malutki, a w Tarnawie rządził Iglopol. Rok później w tym samym miejscu ( bacówka w Beniowej) zapłaciliśmy mandat za dzikie biwakowanie. Teraz jest tam Park, pewnie nadal jest pięknie, kwitną kaczeńce i popiskuje w górze orlik. On naprawdę odzywa się jak kurczak! Ale łażenie po Parku ścieżkami zwierzęcymi, to już nie bardzo wypada. Wypada poczekać na szlak granicą przez Kińczyk Bukowski, Beskid Żydowski do Opołonka. Może Park zdecyduje się na udostępnienie turystom Połoniny Bukowskiej.
Zaręczam Ci, że jest jeszcze parę miejsc gdzie jest równie pięknie wiosną, równie cicho i bezludnie w maju, i gdzie nikt nie będzie Cię ścigał za dzikie biwakowanie, choć w Bieszczadach w zasadzie wszędzie jest "na dziko" gdzie nie ma wyznaczonego pola. Szczególnie czas poza sezonem jest łaskawy dla łazików. Leśnik zaczyna mówić ludzkim głosem, WOPista przysiądzie się i pogawędzi.
Pozdrawiam
Długi

sofron
09-05-2004, 22:12
Zajrzyj na link Opowiadania <http://bieszczady.info.pl/0,7,0,0,opowiadania.html>Dwa Swiaty-jedna granica. Generalnie potrzebne jest zezwolenie BdPN, jesli je uzyskasz to resztę załatwia Straż Parku-uprzedza SG o Twoim przejsciu i masz z glowy. Ale niebezpiecznie jest chodzic samemu, w pojedynke. Lepiej ekipa, mozna bowiem spotkac klusownikow lub pospolitych rabusiow. Lesni czesto znajdowali zwierzeta postrzelone z broni wojskowej po naszej stronie, a zdarzaly sie przypadki obierania niefrasobliwych turystow do samych gaci. SG rzeczywiscie pilnuje, ja bedac tam trzykrotnie, za kazdym razem spotykalem co najmniej raz naszych pogranicznikow. Od strony ukrainskiej, od Przeleczy Bukowskiej lat temu pare wytyczono szlak (zielony), po polskiej, troche ponizej granicznego plaju jest szlak konny, chodzi zas ise plajem granicznym-droga z przeleczy bukowskiej do sianek zajmuje 4-5 godzin sprawnego marszu. udzie chodza tam tez na lewo i to coraz czesciej, o czym swiadcza pozostawione smieci oraz stan naszych granicznych slupkow odzieranych ze wszelkich tabliczek. Da sie isc i warto, zaiste.
sofron[/code][/list]

Szaszka
10-05-2004, 00:42
Jak tam jest..? To zdjęcie wyraża chyba wszystko...
Jeśli kiedyś bedziecie mogli tam iść - oczywiście legalnie, z pozwoleniem, to raczej polecam kierunek z Przelęczy Bukowskiej w stronę Sianek - jest znacznie latwiej, bo z górki.
"Na dziko" raczej nie polecam - my byliśmy kontrolowani przez ukraińskich pograniczników z psami, tym "wilkom" raczej nie umkniesz...

Kaja
10-05-2004, 01:05
Heyah! Dzięki wielkie za odzew. Jedną nogą już jestem w Bieszczadach, tym bardziej że pierwszy raz będę tam wiosną...ech! A wiecie co, tak sobie teraz pomyślałam, że skoro tak ciężko jest z pozwoleniami od "naszych" i w ogóle niedźwiedzie, wilki, "ja tu na deszczu, fajka mi zgasła", to może po prostu zwyczajnie wybrać się tym "opołonkowym" szlakiem od ukraińskiej strony? Znaczy od Werchowyny? I tak pociąć do Użockiej? Przecież tam jest normalny, zieloniutki jak nic szlaczek?:) Co o tym myślicie? Pozdrooffka.

Szaszka
10-05-2004, 02:02
W zeszlym roku bylismy na Ukrainie, i mieslismy chrapkę na przejście tego wlasnie szlaku z Przelęczy Użok.
Na szczycie przełęczy, tuż obok miejsca, gdzie zaczyna się szlak, drogę blokuje szlaban straży granicznej i jest wartownia. Młody strażnik, który podszedł sprawdzić nasze dokumenty, nic nie wiedział o możliwościach przejścia tego szlaku przez cudzoziemcow. Poszedł na wartownię zadzwonić. Niestety, werdykt dowództwa był dla nas niekorzystny - "nie wolno i już, a jeśli pójdziemy to nas zatrzymają". I figa.
Możesz sprobować od drugiego konca szlaku, nie wiem, czy tam jest szlaban, jesli nie ma, to radze po prostu walić przed siebie, a w razie spotkania niechętnie nastawionych strażniko po prostu rżnąć glupa pt. - "No jak, przeciez tu na mapie jest szlak, my nie wiedzielismy...". Jesli w paszporcie pieczątki świadczace o legalnym pobycie na Ukrainie będą sie zgadzaly, w najgorszym razie odprowadzą Cie z powrotem do punktu wyjścia.
pozdrowka,
Szaszka