PDA

Zobacz pełną wersję : Moderatorzy poszli się je je je...



Michał
10-05-2004, 16:08
Witka wsiem
tym anty i pro

Ale tym razem inna beka. Mamy aż 2 sztuki moderatorów tego ch.. g... w.. wątka.
I co?
Chu... g.. w..

Oba sztuki śpią, chociaż wiosenka się dobija.
Panowie!
Czy Wasza rola ogranicza się jedynie do wyłapywania słów na Q.. ch.. etc, czy też bierzecie odpowiedzialność za treść postów nawołujących do łamania prawa, do naruszania zasad bezpieczeństwa osób i itp.?

Od pewnego czasu posty na tym forum to wyrafinowane chamstwo, głupota, prymitywizm "myślenia" graniczące z bezpieczeństwem osób zawierzających tym postom - i propagacja bezmyślności.

Bierzecie odpowiedzialność za te nfo w postach, czy wykasujecie mój, bo mówię głośno:

Qrwa!!!!!!!!!!!!!
Dość głupocie!!!!!!!!!!!!!

czojs is jo...

nie pozdrawiam

Derty
10-05-2004, 17:50
bierzecie odpowiedzialność za treść postów nawołujących do łamania prawa, do naruszania zasad bezpieczeństwa osób i itp.?

A kto tu nawołuje do łamania prawa? Wskazać palcem, wywlec do dyskusji... :)



Od pewnego czasu posty na tym forum to wyrafinowane chamstwo


Chamstwo to może być najwyżej siermiężne, ale wyrafinowane?:)



, głupota, prymitywizm "myślenia" graniczące z bezpieczeństwem osób zawierzających tym postom - i propagacja bezmyślności.


Ale nie martw się Waść o bezpieczeństwo ludzi, mają swoje rozumy i jakoś tam sobie poradzą ze złymi radami:)



Bierzecie odpowiedzialność za te nfo w postach, czy wykasujecie mój, bo mówię głośno:
Dość głupocie!!!!!!!!!!!!!


Ależ Michale, tu każdy za siebie ma brać odpowiedzialność, po kiego mamy brać ją za innych? A tym bardziej Admini. Jeżeli uważasz, ze np ja propaguję treści niebezpieczne dla zdrowia i bezpieczeństwa innych, to mi to wywal, tak jak możesz wywalić każdemu innemu:) Ja lub kto inny postara się bronić, a jak mu się nie uda, to przynajmniej coś sobie przemyśli...
Wszyscy nie mogą być jednakowo kulturalni, inteligentni, mądrzy i co tam jeszcze...nie ma świata idealnego, tylko taki jaki jest...dajmy mu żyć swoim życiem, a poprawiajmy go ostrożnie.
Z Bieszczadzkim pozdrowieniem,
Derty

marekm
10-05-2004, 17:55
??????????????????

Stały Bywalec
10-05-2004, 18:04
Michał, czy Ty musisz używać komputera w stanie (mocno) "wskazującym" ?
Nie boisz się, że ta niedźwiedzica z Otrytu, której zdjęcie zamieszczasz jako swój emblemat, w końcu się Tobą zainteresuje ?

Michał
10-05-2004, 18:25
No tak!

Jak zwykle na tym forum - adresat jest, a odzywa się "obcy".

Ludziska!!!

Ten wątek nie do Was!!!!!!!!!!!!

Ale skoro dalista głos - odpowiem każdemu na priva - ale później - od 11 godzin walczę z głupotą opolską, której wydaje się, że jak nasra za przeproszeniem 100 prób do badań to środowisko od razu sie poprawi.

Tym razem pozdrówka dla wszystkich

Piotr
11-05-2004, 12:14
Ale tym razem inna beka. Mamy aż 2 sztuki moderatorów tego ch.. g... w.. wątka.
I co?
Chu... g.. w..
Pare dni nie miałem dostepu do sieci, myślałem wejde na forum zobacze co nowego, sie zrelaksuje... No to się zrelaksowałem...

Czy Wasza rola ogranicza się jedynie do wyłapywania słów na Q.. ch.. etc, czy też bierzecie odpowiedzialność za treść postów nawołujących do łamania prawa, do naruszania zasad bezpieczeństwa osób i itp.?
Szczerze powiem, że najchętniej odpowiedzialbym tak jak Franz Maurer, ale niech tam...
Moja rola (świadomie) ogranicza się do wyłapywania słów na Q...ch..etc (mówiąc po polsku: chamstwa), oraz postów które mają sie do tego tematu jak pięść do nosa.
Nie biorę odpowiedzialności za treść postów, ludzie są dorośli (przeważnie) - widzą co piszą i sami biorą za to odpowiedzialność. W skrajnych przypadkach sądzę że zdają sobie sprawę z tego, że anonimowy Internet dawno przeszedł do historii. Jeżeli uważasz,że ktoś nawołuje do łamania prawa, to są na to odpowiednie paragrafy i jako lojalny obywatel powinineś taki fakt zgłosić gdzie trzeba. Jeżeli natomiast ktoś nie zna terenu na który sie udaje nawet od strony szlaków, czy bazy noclegowej a juz szuka rozwiazań "na dziko" i poza szlakiem (bo jak mniemam o to ci głównie chodzi) to jego problem - jak wlezie nie tam gdzie trzeba, albo spotka go coś niezbyt przyjemnego to może miec pretensje wyłacznie do siebie. I dobrze. Dodatkowo powinien zapłacić za akcje tych, którzy go będa stamtąd ratowali-wyciagali, a nie zwalać wine na forum.


Od pewnego czasu posty na tym forum to wyrafinowane chamstwo, głupota, prymitywizm "myślenia" graniczące z bezpieczeństwem osób zawierzających tym postom - i propagacja bezmyślności.
Powinienes wskazac konkretne przejawy głupoty i prymitywizmu myslenia poslugując sie konkretnymi wypowiedziami konkretnych osób. Ogólnikowo nie dyskutuje.


Bierzecie odpowiedzialność za te nfo w postach, czy wykasujecie mój [cut]
W żadnym wypadku - przynajmniej ja - nie biorę odpowiedzialności za informacje zawarte w postach. Mylisz moderowanie z cenzurą - stare dobre czasy już nie wrócą... Nie jestem niańką "turystów" którzy łaża tam gdzie ich nikt nie prosił. Informacje o miejscach ogólnie dostępnych są zazwyczaj rzetelne i zgodne z rzeczywistością, poza tym są dostepne w wielu serwisach internetowych oraz przewodnikach.
Jeżeli wyraxnie nie zgadzam sie z jakaś wypowiedzią, to po prostu o tym pisze i nie patrze czy to kolega czy nie kolega, czego wyraz juz niejednokrotnie dałem na tym forum, starając sie być w ten sposób obiektywnym. Radzę robić to samo. Nie mam natomiast zamiaru narzucać swojego zdania jako jedynie słuszne innym uczestnikom w każdym przypadku, co sugerujesz myląc pojęcie "moderowanie" ze słowem "cenzura". Nikt nie jest omnibusem w temacie "Bieszczady" i nikt nie może o sobie powiedzieć że zna Bieszczady dobrze.

nie pozdrawiam
Ide sie pochlastać z rozpaczy...

p.s - jeśli masz pretensje że w wątku odpowiadają "obcy" - jak to nazwałeś - to po cholere zasmiecasz to forum tym wątkiem. Kierując wiadomość tylko do 2 osób posługuj się nastepnym razem ocją "prywatna wiadomość" (wierz mi że dziala) lub mailem.

Michał
11-05-2004, 18:25
Witaj Piotrze - ziomalu

Dzięki za odpowiedź. Nie chlastaj się!! Masz jeszcze zaległe spotkanie.
Nie polemizuję z Twoją odpowiedzią - przyjmuję ją tak jak napisałeś.
Ale - pozwolę sobie na dwa cytata:
one:
"moderator
Osoba opiekująca się daną listą dyskusyjną lub grupą dyskusyjną, odpowiedzialna za jej spójność tematyczną i formalną.
Obowiązkiem moderatora jest czytanie wszystkich napływających na adres forum wiadomości oraz usuwanie tych, które nie spełniają obowiązujących na nim zasad, np. wyraźnie odbiegających od tematu lub będących formą reklamy. ".
Czyli wsio Ok

Ale ponieważ jestem chemikiem pozwolę sobie na
two:
"Moderator, w reaktorze jądrowym substancja służąca do zmniejszenia energii kinetycznej neutronów aż do osiągnięcia przez nie stanu tzw. neutronów termicznych. Powolne neutrony znacznie wydajniej powodują rozszczepienie jąder w materiale paliwa jądrowego.
Moderator musi charakteryzować się dużym przekrojem czynnym na rozpraszanie neutronów oraz małym na pochłanianie ich. Jako moderator stosuje się wodę, ciężką wodę, beryl, dwufenyl oraz grafit."

I tyle z netu - moje analogie nie mają tutaj nic do znaczenia.
Forum to nie jest moją własnością ani dla mnie. Nie jest także dla "bieszczadników" jakby ich nie nazywać. Forum to forum - szkoda tylko, że tak mało swobody w artykuowaniu emocji.

Pozdrawiam

klopsikx
11-05-2004, 21:13
Panowie gwałt niech gwałtem sie odciska . Pozostaje tylko pytanie kto przyniesie wazeline ?? :shock:

Kaja
12-05-2004, 11:40
Witam.
Z początku jakoś ominęłam tego posta, a teraz, przeczytawszy, mam jakieś niejasne wrażenie, że mowa tu o wątku który rozpoczęłam pytając o Opołonek. Mylę się? Michał, mylę się? Bardzo bym chciała się mylić bo jeśli się nie mylę to chyba sie okrutnie rozczaruję...Od daaaaawna łażę po Bieszczadach, od dawna szlajam się z "bieszczadzkimi" duszami, od dawna uważam że ludzie, którzy sobie te góry ukochali są jakby inni, lepsi, wrażliwsi, oj nie wiem no, same takie pozytywne określenia mi sie nasuwają. Przynajmniej tak było zawsze i w przypadku wszystkich bieszczadników jakich znałam i poznawałam. I co, jednak sie myliłam??? Jednak i tutaj zaczyna się panoszyc wszędobylska agresja? I tutaj zaczyna się pojawiać zarozumialstwo, omnipotencja jakaś? Dobra, narazie nie będe się rozpędzać bo może jednak...może jednak się mylę...Więc?

Piotr
12-05-2004, 16:24
Masz jeszcze zaległe spotkanie.
Które raczyłeś olać, więc mi tu nie wypominaj...


Forum to forum - szkoda tylko, że tak mało swobody w artykuowaniu emocji.
E tam mało - to co, jak byłoby można rzucać k...ami na prawo i lewo to bylaby swoboda godna forum "bieszczadników"? Nie Michale, i to wcale nie chodzi o to że mi osobiście to przeszkadza - wulgaryzmy sa dla ludzi i ludzie na co dzień i ch uzywają - weź wszkaże pod uwagę że forum czytają ludzie różni i nie wszystkim musi to odpowiadać. Jak kogoś zbluzgasz w realu i mu sie to nie spodoba, to dostaniesz w dziób, tu nie ma takiej mozliwości. Weź także pod uwagę, iż forum czytają osoby w róznym wieku. Także tym blliższym przedszkola...

Michał
12-05-2004, 18:36
Witaj Piotrze!

Kurna - kiedy olałem?
Sorki, że tak publicznie, ale termin zostawiłem do Twojej dyspozycji. Maila nie otrzymałem, ale może może i był, lecz otrzymuję codziennie po 30 mejli z wirusem, które są automatycznie odrzucane.

Co do przedszkolaków - Piter!!! te z osiedla biją mnie na głowę w tym słownictwie. Jam ubogi wobec nich. O tych starszych nie wspomnę.

Pozdrawiam
i być może do zobaczenia

Kaja
12-05-2004, 19:18
Rozumiem, że mojego pytania jakby nie było?

Piotr
12-05-2004, 21:14
Kurna - kiedy olałem?
W te pędy biegnę słać ci odpowiedniego maila wraz z nagłówkami, co go sobie na pamiątkę zostawiłem. Ale koniec bo to OT.


Co do przedszkolaków - Piter!!! te z osiedla biją mnie na głowę w tym słownictwie. Jam ubogi wobec nich. O tych starszych nie wspomnę.
Warto chronić chociaż tę mniejszość, która jeszcze się stopnia "perfect" w "łacińskim" nie dochrapała.

Piotr
12-05-2004, 21:18
Rozumiem, że mojego pytania jakby nie było?
Stara wersja forum miała ten jedyny plus, że pozwalała na "wątkowanie" wypowiedzi, ktore byly widoczne w formie drzewka i było jasne: kto, co i komu. Tutaj tego nie ma, jest za to wiele innych zalet. Jeśli mogę coś zasugerować: postaraj się cytować fragment wypowiedzi przedpiszcy, który komentujesz (do którego się odnosisz). Będzie klarowniej i wszystkim (chyba) łatwiej, a przede wszystmim bedzie wiadomo do kogo jest skierowane pytanie/odpowiedź/refleksja.

Kaja
12-05-2004, 22:21
No jak to?? No a o czym jest cały ten wątek? Przecież chyba musiałabym zacytować go w całości! Moja odpowiedź była tylko konsekwencją wszystkich poprzednich, z resztą pytanie tez było jasne i miało konkretnego adresata: Michała. (który z resztą nie raczył mi odpowiedziec...) Chyba nie czaję o co chodzi, przecież cały ten szum był własnie z powodu, o którym napisałam w moim poście...Entering the matrix czy co...?

Michał
12-05-2004, 22:32
Rozumiem, że mojego pytania jakby nie było?

Witam serdecznie

Było i jest, lecz nie bardzo chcę "ciągnąć" ten wątek.
Masz rację - odpowiedzi w Twoim wątku także "przyczyniły" się do mego wystąpienia.

Pozdrawiam

Piotr
12-05-2004, 22:40
No jak to?? No a o czym jest cały ten wątek? Przecież chyba musiałabym zacytować go w całości!
Traktuj mój post jako neutralną sugestię. Nie dotyczy on wyłącznie tego wątku, tylko całego forum. Nie masz również obowiązku się do tego stosować - Twoja sprawa, dlatego nie rozumiem skąd ta irytacja. Tutaj naprawdę można normalnie rozmawiać, bez konieczności napadania na siebie ;-)

przecież cały ten szum był własnie z powodu, o którym napisałam w moim poście
Nie wydaje mi się, choć to co prawda możliwe.

Kaja
13-05-2004, 14:44
Piotrze, za Twoją sugestię dziękuję oczywiście. To nie irytacja, choć tak brzmi, tylko niebotyczne zdumienie, bo przeciez cały ten wątek był o jednym i tym samym. A kiedy ja (a jednak sprawczyni zamieszania, sam zobacz, Michał to przyznaje) w końcu odpowiadam na jego zarzuty (to chyba baaaardzo eufemistyczny eufemizm w tym przypadku), nagle...dyskusja zmienia tor! Nagle...tematu nie było. Dlatego dziwię się, że piszesz że tu można ze sobą normalnie rozmawiać bez konieczności napadania na siebie. A cóż innego było to co zrobił Michał? To jak to jest? Napadać można ale bronić się to juz nie? Czy może dla nowych forumowiczów istnieje jakiś okres "próbny", coś jak: "my tu starzy znajomi, a tu jakas nowa, co ona w ogóle chce. no, zobaczymy czy sie utrzyma..."? Z resztą własnie podobnych w wymowie było wiele odpowiedzi na tego mojego nieszczęsnego posta o wejście na Opołonek. Chyba zostałam odebrana jak totalnie zielona, jak to było? "ciekawska" turystka, która nie wie gdzie lezie i w ogóle po co. Stąd juz chyba niedaleko do "stonki", o której tutaj jakoś dziwnie dużo piszecie i to przy okazji różnych wątków. Hm...jakos mi tak niewyraźnie...

AngelaB
13-05-2004, 16:35
Cześć Kaju!
Podobnie jak ja wcześniej przypadkowo wywołałaś burzę w szklance wody. Nie przejmuj się co Oni mówią do siebie tylko przecedź ich słowa aby uzyskać treść :)
To są takie przekomarzania bo Michał pewnie się stęsknłi za Bieszczadami i to forum pozwala mu choćby myślami przenieść się tam. Ja byłam w Bieszczadach do 3 maja i znów chciałabym tam wrócić choćby zaraz. Niestety obowiązki nie pozwalają. Może ktoś z Was napisze swoje ostatnie wspomnienia i pokaże jakieś zdjęcia z majowego pobytu w Bieszczadach, choćby jak to z Jasła zamieszczone przez Irka, może to Michałowi poprawi humor :)
Jak to było niedawno a wspomnienie zostaje w pamięci. Jednak te góry coś w sobie mają. Tam sie nie przyjeżdża tam sie powraca.....

pozdrawiam wszystkich miłośników Bieszczad

AngelaB

Piotr
13-05-2004, 16:41
A kiedy ja (a jednak sprawczyni zamieszania, sam zobacz, Michał to przyznaje)
Tak, ale to jak napisał tylko jeden z powodów, wątków które go nazwijmy to sprowokowały :)

Napadać można ale bronić się to juz nie?
Bronić to nawe nie tylko można, ale i trzeba.

Czy może dla nowych forumowiczów istnieje jakiś okres "próbny", coś jak: "my tu starzy znajomi, a tu jakas nowa, co ona w ogóle chce. no, zobaczymy czy sie utrzyma..."?
Nic mi o tym nie wiadomo, takie cuś obowiązuje jedynie na niektorych grupach news i jest traktowane normalnie.

Chyba zostałam odebrana jak totalnie zielona, jak to było?
Nie wiem, nie brałem udziału w tamtej dyskusji, a pisząc o turystach którzy łażą tam gdzie ich nikt nie prosił - mialem na myśli raczej ogół, zjawisko,a nie konkretną osobę.

Stąd juz chyba niedaleko do "stonki", o której tutaj jakoś dziwnie dużo piszecie i to przy okazji różnych wątków.
Nie "piszecie" bo ja nie pisze. Wielokrotnie pisałem już, że nie uznaję pojęcia "stonka" i nie jestem jedynym błędnym rycerzem w tym temacie na tym forum. Dla mnie problem stonki nie istnieje,a praktyce niestety "stonką" określa się wszystko co się rusza i nie jest z "nami" - "definicje" stonki które tu padały sa jedynie pobożnymi życzeniami (nawet nie wiadomo czy szczerymi). W paraktyce stonką jest niestety rodzinka na szlaku, człowiek w bialych adidasach, itp, itd - tak wynika z moich obserwacji, ale oczywiściie to tylko moje zdanie.

Hm...jakos mi tak niewyraźnie...
Głowa do góry i trzymaj się wesołego wiatru :)

Derty
13-05-2004, 17:34
Cześć Kaju!
Podobnie jak ja wcześniej przypadkowo wywołałaś burzę w szklance wody.
AngelaB

Akurat tu trochę niepotrzebnie zmniejszasz pojemność naczynia :) Rzecz dotyczy bowiem sprawy naruszania pewnego prawa, o którym wielu jakże często zapomina. Nie wiem, czy to konkretnie bulwersuje Michała, ale mnie jeszcze czasami tak (choć już przeszła mi chęć do ganiania jako sopista za ludźmi i karania ich za łamanie prawa). Otóż rejon Kińczyka, Stińskiej i Opołonka został zamknięty nieprzypadkowo przed turystami. Ktoś z BdPN, kto tę decyzję wydawał, kierował się nie swoimi racjami, tylko racjami PRZYRODY.
Ktoś na Forum w toku dyskusji o Opołonku wspominał o czasach, gdy w Beniowej można było posłuchać orlika. Wszyscy opowiadają o możliwym spotkaniu z niedźwiedziami i wilkami. Zachwycamy się ptaszkiem, motylkiem, kwiatkiem. Mili moi. Ten teren zamknięto przed ludźmi między innymi po to, żeby owi bracia 'mniejsi' mogli tam pozostać, żeby mogli się przemieszczać z wschodniej części Karpat do Zachodniej. Żeby ptaszyska chciały zakładać gniazda. Tam, gdzie zwiększa się penetracja turystów pieszych, tam niemal natychmiast orliki, rybołowy, gadożery, kraski, żołny itd, itd spier...niczają w podskokach. I tyle.
Może jednak odpuśćmy sobie ten nieszczęsny Kińczyk jeśli uważamy się za miłośników Bieszczad? Co nam da obejrzenie jeszcze jednej panoramy górskiej, jeśli również nasza obecność tam przyczyni się do pogorszenia warunków życia naprawdę rzadkich i ginących gatunków zwierząt. I nie podnośmy tematu szlaku przez ten obszar. W końcu ktoś na górze powie, że skoro tłumy tego rządają, to im to dajmy. Za chwilę ktoś rzuci, że może tak od Rawek do Beskidu pociągnąć ściechę...
I jeszcze jedno - nie przyczyniajmy się naszą postawą wobec tego problemu do tego, że pewien nasz ideał weźmie w łeb. Tak, tak...przecież wielu z nas wierzy, że słabszym też należy się miejsce na tej Ziemi... :)

Pozdrawiam bieszczadzko,
Derty

PS: Cała ta sprawa w ogóle nadaje się na oddzielny wątek...za mało jest dyskusji o przyrodzie w Biesach, a przecież ona też stanowi o ich wyjątkowości.

długi
13-05-2004, 22:19
Ktoś na Forum w toku dyskusji o Opołonku wspominał o czasach, gdy w Beniowej można było posłuchać orlika. Wszyscy opowiadają o możliwym spotkaniu z niedźwiedziami i wilkami. Zachwycamy się ptaszkiem, motylkiem, kwiatkiem.

Uderz w stół...
Spędziłem niezapomniane chwile w Beniowej i szeroko rozumianych okolicach na obserwacji przyrody. Ale tam wtedy nie było parku. Jak nastał Park, więcej tam nie byłem, choć pewnie wrócę na szlak. I podzielam Twoje zdanie, że Park i szlak należy uszanować. Po prostu podzieliłem się miłym wspomnieniem z dawnych lat.
Cała ta sprawa w ogóle nadaje się na oddzielny wątek...za mało jest dyskusji o przyrodzie w Biesach, a przecież ona też stanowi o ich wyjątkowości.
Czy zdążamy do tego, że wszystkie ścieżki w Biesach zostaną zakazane, rozszerzymy park do Komańczy lub lepiej do Krynicy, na Smereku pkt widokowy przewodnik powie patrz w lewo - Rawki - wstęp 15 zł. Na polu namiotowym prąd, ciepła woda, jak w domu. Tak jest np. w Parku Narodowym Serengeti.
Gościłem parę lat temu ludzi z Holandii. Największe wrażenie zrobiło na nich, że poszli korytem Osławy 15 km i nikt im niczego nie zabronił. Tam nie ma szlaku. Nie ma jeszcze Parku, ale czy wypada tak płoszyć przyrodę w miejscu cichym. Widzieliśmy czaple, bociana czarnego i inny ptasi drobiazg. W cywilizowanym świecie tego nie ma. Wszystko jest oznakowane, wytyczone, reszta to teren prywatny, wstęp wzbroniony. Tak tam jest. Czy u nas też tak ma być? Zejdę z Hryszczatej do Rabego bez szlaku, to jestem wandalem??? Są tacy co wlepili by mandat. Może mają rację. Myślę, że to kwestia skali. Idąc w lutym na Smerek jestem sam. Idąc z Suchych Rzek do Krywego skracam drogę. Z wilkiem i rysiem znamy się, misia nie budzę. Ale wycieczka z 15 osobową grupą, jedna za drugą - szlak Połonin latem. Ja już od lat latem nie chodzę w góry, właśnie ze względu na tłumy na szlakach. Może uda mi się przekonać kogo trzeba i pójdę do wora ze stosownymi zezwoleniami na kilkudniową obserwację. Jak nie dostanę zezwoleń to nie pójdę. Miłośnikom dzikiej i nie tkniętej przyrody polecam Rumunię i część ukraińską Karpat. Ludzi na szlaku, jak jest szlak, nie spotkacie. A to są takie Bieszczady jak przed laty, tylko większe. Więc jak? Biesy dla misia bez turysty, czy dla turysty z Michałem przebranym za misia. Siedziałem na Jawornikach ( otulina ) patrzyłem na kibelek na Wetlinie i nie znalazłem odpowiedzi. Nawet nie wiem gdzie wyważyć "złoty środek"
Podzielcie się wątpliwościami, bo sam wątpię.
Długi
P.S. Gdy idę zimą sam w góry to znaczy samowtór lub samotrzeć. Wyprawę w pojedynkę uważam za głupotę. Bez wątpliwości.

Piotr
14-05-2004, 14:45
[quote="długi"]Podzielcie się wątpliwościami, bo sam wątpię.[quote]
Nie jestem zwolennikiem zamykania szlaków, ani ścieżek tam gdzie nie ma to sensu. Jesli jednak idzie o dobro przyrody, uważam to za słuszne. Moim jednak zdaniem czesć szlaków (i nowych szloaków) powinna być udostępniana rotacyjnie, wtedy wilk byłóby syty i owca prawie cała - mam na myśli rejon Kińczyka,kory jest wystarczająco długo zamkniety, aby nie można byłoby na 2-3 lata go udostepnić. Podobnie rzecz sie ma z Moczarnym - po co to jest zamknięte? Nie jestem natomiast zwolennikiem uprawiania tzw. "sztuki" z podobnymi dzialaniami, a moim zdaniem w kwietniu sytuacja taka miała ewidentnie miejsce. Mowa oczywiście o trasie Wołosate - Siodlo pod Tarnicą zamnknięte w tym okresie pod preteksem regeneracji szlaku, środowiska, etc. W 3 tygodnie to można sobie zregenerowac pojemnik z tuszem do drukarki jak sie trafi na badziewiasty serwis,a nie szlak, szczególnie jeśli zamnknięty pod takim pretekstem szlak otwiera sie ponownie na 2 dni przed długim wekendem, kiedy to ta trasą przechodzi więcej ludzi niż przez cały kwiecień, marzec,a może i jeszcze luty ze styczniem.
Są parki dla miśków jak to nazywasz, np. objęty ochroną (zapomniałem gdzie) rezerwat grizzly, gdzie czeka sie w kolejce coś 2 lata żeby można było wejść, bo wpuszczają afair 500osób na miesiąc - takich Bieszczadów to chyba nie chcemy.
Jeśli zejdziesz z Chryszczatej do Rabego poza szlakiem to nie możesz zaplacić ponieważ to nie jest teren parku i możesz tamtędy łazić na takich samych zasadach jak po lesie pod Warszawą na grzyby. BdPN jest wystarczająco duży. Nie bardzo widziałbym sens jego powiększania, co się mam nadzieję nie stanie.
Jeżeli kiedyś natomiast mialo by tak być, że nawet korytem Osławy przejść się nie można bo rezerwat, a reszta to teren prywatny, itp - to ja dziekuję, poszukam sobie innych gór, ktorych na tym świecie póki co nie brakuje.

Derty
14-05-2004, 17:09
Uderz w stół...
Spędziłem niezapomniane chwile w Beniowej i szeroko rozumianych okolicach na obserwacji przyrody. Ale tam wtedy nie było parku. Jak nastał Park, więcej tam nie byłem, choć pewnie wrócę na szlak.


Ależ ja nie chcę Ciebie palcem pokazywać za łażenie tam, czy PN tam już był, czy nie:)
Specjalnie nie pisałem, że to Długi, tylko osoba, która, jak wiele innych tam bywała, coś widziała, przeżyła. Ale Twoim śladem zechce pójść wielu. Tak powstaje lawina. I nie sądź, że mam Tobie lub komukolwiek za złe, że ją niechcący uruchamia :) Mam tylko prośbę do tych, którzy ewentualnie mają chętke na bycie ową lawiną, żeby pomyśleli po co tam są zakazy.



Czy zdążamy do tego, że wszystkie ścieżki w Biesach zostaną zakazane, rozszerzymy park do Komańczy lub lepiej do Krynicy, na Smereku pkt widokowy przewodnik powie patrz w lewo - Rawki - wstęp 15 zł. Na polu namiotowym prąd, ciepła woda, jak w domu.

Jeśli nie ustanie MODA na Biesy i Beskid Niski, to może tak się zdarzyć :) Autochtoni osiągną swój cel - będą mieli obroty z turychów, a my Panie Długi poszukamy wraz z Piotrem pustych gór gdzieś na świecie:)



Gościłem parę lat temu ludzi z Holandi[...] Nie ma jeszcze Parku, ale czy wypada tak płoszyć przyrodę w miejscu cichym. Widzieliśmy czaple, bociana czarnego i inny ptasi drobiazg.


Zapewniam, że w miarę, jak 'miłośnicy' będą wykupować działki, zabudowywać, rządać lepszych dróg do droższych wózków, więcej knajp, bo co tu robić w tych górach itd itd, to już niebawem niczym tam Holendrów nie zadziwisz. I jedyną formą ochrony przed ludźmi-więźniami cywilizacji będzie rezerwat, a może i PN:) Teraz kupujemy działki, żeby postawić namiot, ale gdy przyplączą się dziecki, to zamienimy chętnie namiot na domek w miejscu uroczym. Niejeden naciągnie prawo, żeby jakąś budę wystawić w miejscu pięknym (vide okolice Wetliny) niejeden da w łapke, albo innym fortelem się posłuży. Taki los człowieka Panie :) I będzie tak piknie jak nie przymierzając w Zawoi i okolicach :P



W cywilizowanym świecie tego nie ma. Wszystko jest oznakowane, wytyczone, reszta to teren prywatny, wstęp wzbroniony. Tak tam jest. Czy u nas też tak ma być?


Obawiam się, że Twoja wizja się ziści. I to już niedługo :( chyba że tak jak w Niemcach, ochrona krajobrazu stanie się priorytetem władzy. Inaczej czeka nas dzika prywatyzacja wszystkiego, bo każdy przecież ma prawo do realizacji swoich marzeń. B ędzie prywatnie do brzegu Osławy, a dalej reZerwat dla tego, co zechce jeszcze w takim sąsiedztwie żyć. I nie bierz mnie proszę za pesymistę...to procesy niemal naturalne, bo wynikające z mentalności ludzi. Może warto, tak jak organizacje ekologiczne sugerują, kupować tereny, ale nie pod zabudowę, tylko po to, żeby tworzyć na nich prywatne rezerwaty? Ale gdzie by tu w naszej krainie znaleźć takich szaleńców? Kupuje organizacja eko, ale sponsorzy sa prywatni, dodam :)




Miłośnikom dzikiej i nie tkniętej przyrody polecam Rumunię [...]


Ale za tymi miłośnikami nachodzą hordy 'klapkowiczów' z dziećmi, pieskami na smyku, nieodpartą potrzebą żerowania na lodach, pizzach, zapiekanach i wjeżdżania wszędzie brykami, bo w końcu po to się tyl na nią robiło... I cykl sie powtarza. Pionier przychodzi - hyyyy, dyszy podjarany na dzikość, później zaraz leci się chwalić innym i za 10 lat pionier lata po świecie i szuka czegoś zdatnego do 'hyyyykania'. I jeszcze narzeka na hordę ciągnącą nie wiedzieć czemu za nim :) Tak to jest - spokój zawsze ucieka przed tłumem i nigdy nie może się oderwać od tego peletonu :) Nie radzę nikomu nic, ale sam wypróbowałem swoje metody - usmiecham sie do stonki na pikach i mam przynajmniej satysfakcję, gdy widzę miny 'klapkowiczów' zaszczyconych takim uśmiechem :) Kto ciekawy, niech sobie zrobi doświadczenie :D Poza tym wśród 'klapkowiczów' pełno jest fajowych ludzików :)

A tam, gdzie jest ważny interes PRZYRODY, tam ma być reserved. Zagorzały miłośnik ciszy i tak tam wlezie, tylko cisiunio i nie pochwali się nikomu, a stonka będzie patrzała z platformy za 15 zeta od facjaty i lizała swoje lody. I może wtedy każdy będzie zadowolony? W końcu o to przecież chodzi :)

Derty 'Zielony' :P

biesu
14-05-2004, 19:38
Teraz kupujemy działki, żeby postawić namiot, ale gdy przyplączą się dziecki, to zamienimy chętnie namiot na domek w miejscu uroczym.

Tak naprawdę to dziecko mam od ponad 10 lat i nadal jeżdżę z nim pod namiot, a postawienie oryginalnej chyży na terenach po łemkowskiej wsi to chyba nie zbrodnia?

Derty
15-05-2004, 13:46
Tak naprawdę to dziecko mam od ponad 10 lat i nadal jeżdżę z nim pod namiot, a postawienie oryginalnej chyży na terenach po łemkowskiej wsi to chyba nie zbrodnia?

Biesu, ja nie adrsuję swego postu do Ciebie. Wystarczy, że połowa kupujących działki na terenach obecnego Parku Krajobrazowego zabuduje je w jakiś sposób. Nie musisz Ty :) Oczywiście, że taka zabudowa to nie zbrodnia, ale niech owi inwestorzy nie trują, że w Biesach grasuje stonka, bowiem oni są taką samą stonką jak reszta tam się snujących. Po prostu obruszanie się, że góry dzikie giną w skutek naporu cywilizacji jest zupełnie niepotrzebnym emocjonowaniem się z powodu zjawiska, które będzie występować zawsze. Nawet nad tym nie ubolewam, a już broń Boże nie uważam, że ludzie, którzy tam kupują ziemię nie mają prawa do inwestowania na swej ziemi. Jedyne co mnie martwi, to nagminne łamanie obowiązującego prawa o ochronie przyrody oraz ustaw o gospodarce gruntami, które starają się jakoś chronić pewien ład przestrzenny konieczny do przetrwania składników naturalnych. Ale zjawisko łamania owych ustaw jest elementem szerzej pojętej degeneracji postaw obywatelskich...ja mogę to najwyżej pokazywać palcem jako złe, różne organizacje eko też mogą wołać swoje buuu. Żywioł ludzki, niestety często egoistyczny, doprowadza do tak drastycznych sytuacji (dla miłośników natury), że zamyka się szlaki, knieje ogradza płotami, stepy pokazuje z platformy po 25 dolców od łebka itd. I nie ma innego sposobu ochrony przed ludzkim egoizmem resztek natury.
I o to proszę Was, miłośników Biesów :) Tylko tyle mogę - prosić :) Trzeba się zastanowić nad swymi często chwilowymi zachciankami, żeby jednym swoim ruchem nie spaprać tego, co tak ponoć cenimy :)
Pozdrawiam po bieszczadzku
Derty-idealista :)

PS: Mam prośbe, niech nikt z uczestników nie czuje się wywołany przeze mnie do tablicy. Nie po to piszę te listy, żeby kogoś konkretnego oceniać, stawiać pod murem, tylko po to, żeby wszyscy zastanowili się i w miarę możliwości rozważyli w swych sumieniach, jak ich decyzje inwestycyjne lub rządania otwarcia nowych szlaków wpłyną na obraz Bieszczadów :)

długi
16-05-2004, 10:42
niech nikt z uczestników nie czuje się wywołany przeze mnie do tablicy.
Ależ czuję się wywołany. I bardzo dobrze. Cieszę się z tego, bo pisanie do ekranu to żadna przyjemność. Reakcja na moje wątpliwości, odpowiedź, to radość, że ktoś przeczytał i uznał, że temat jest wart odpowiedzi. Właśnie o to mi chodziło. Dziękuję Ci za Twoją opinię, w większości jest ona zgodna z moim zdaniem, choć na początku celowo trochę przerysowałem swoje wypowiedzi, by sprowokować dyskusję.

Długi

WueM
17-05-2004, 00:18
Jeżeli chodzi o Bieszczady, to czy chcecie, czy nie, to zostaną zagospodarowane. Będzie sobie Bieszczadzki Park Narobowy, a tuż za jego granicami - piękne wille i mniej piękne chatki z dykty, cegły, pilśni i innych takich. Nie wierzycie? Poczekajcie... Będą w Bieszczadach wyciągi narciarskie, luksusowe hotele, asfaltowe drogi, dyskoteki, hot dogi i lody dla stonki i nie wiem co jeszcze. Nie wierzycie? Poczekajcie... Wszystko jest kwestią czasu. Musiałoby bardzo zależeć komuś tan, na górze, żeby to zatrzymać. Ale tamtym ludziom raczej na tym nie zależy. Oni mają zupełnie inne zmartwienia. Nie zajmują się jakąś przyrodą. Jak jest możliwość wjechać na jakąś górę, to po co się męczyć wchodzeniem - wystarczy zbudować drogę. Pamiętacie Pana Byrcyna w Tatrach? Jak przeszkadzał, to się powołało nowego dyrektora. Tak to jest...

Co do stonki, to za stonkę uważałem kiedyś każdego, kto nie nosił ciężkiego plecaka. Potem dostałem od Najwyższego (przy moim czynnym udziale) stadko zdrowych dzieci.
Zacząłem jeździć na wczasy (pod namiot jak chałupa, bo noclegi w pokojach gościnnych są ciut za wygodne - czytaj: drogie). No i jak ja mam mojej drużynie pokazywać te góry? Na widokówkach? W internecie przez szybkę? Zabieram stado na wycieczkę i zachęcam jak mogę do oglądania pięknych widoków. Nie uważam się za stonkę, chociaż chodzę co prawda nie w klapkach, a w sandałkach, ale po co mi lepsze obuwie na spacer (już to gdzieś napisałem) - nie szata zdobi człowieka, a stonkę można też spotkać ubraną w piękny strój trapera (tylko kolta brakuje). Dajcie mi wiarygodną definicję stonki... Myślę, że to nie zależy od wyglądu, a od tego po co się jeździ w góry. Jeśli ktoś chce ze snobistycznych powodów robić w górach to, co mógłby robić nie ruszając się ze swojej miejscowości, to powinno się zniechęcić wszelkimi sposobami takiego obywatela. Natomiast jeśli ktoś jedzie w góry dlatego, że to są góry i on w te góry chce dla samych gór - czyż nie dlatego Wy jeździcie w Bieszczady?

Co od BPN, to jak powiększono jego obszar, to się ucieszyłem. A to z powodu, o którym pisałem wcześniej - zagospodarowywania terenu "pięknymi" domkami letniskowymi. Nie znam lepszego sposobu ochrony przyrody przed letnikami, jak zamknięcie obszaru i zrobienie rezerwatu. Może to się nie podoba starym, bieszczadzkim wyjadaczom (ja nim nie jestem), ale to jest jedyny sposób na ochronę tego, co w Bieszczadach najwartościowsze. Jednocześnie uważam (choć to łamanie prawa, a ja kiedyś należałem do SOP), że jak ktoś raz na kilka dni przejdzie ścieżką zamkniętą dla zwiedzających, to przyrodzie nic się nie stanie. Zagwarantujcie mi jednak, że to będzie osoba "uświadomiona przyrodniczo" i będzie pilnowała się, żeby nie wchodzić w szkodę. Myślę, że takich gwarancji dać nie możecie. Na domiar złego, to jak ktoś zobaczy chwata poczynającego sobie dziarsko na zamkniętej ścieżce, to sobie pomyśli: "A dlaczego ja nie mogę". I zaraz ruszy za naszym wędrowcą. A to już będzie najazd... Chyba nie o to chodzi Bieszczadnikom.

P.S. (Do Admin)
Czy nie mozna dodać automatycznego sprawdzania pisowni? Męczy mnie ciągłe zaglądanie do słownika ortograficznego.

pyton
17-05-2004, 11:50
<<<<<<Dajcie mi wiarygodną definicję stonki... >>>>>
Stonka jest obecnie jednym z najgroźniejszych szkodników przyrody nie tylko w Polsce lecz w całej Europie. Od wiosny aż do końca sierpnia widać uszkodzenia na szlakach turystycznych, szczególnie górskich. Zwykle niszczone są przede wszystkim łatwo dostępne szlaki lub szlaki o dużym wskaźniku szpanowania wśród znajomych. Blokady rozprzestrzeniania w postaci zakazów wstępu często nie wystarczają. Dobrym sposobe zwalczania jest rozpowiadanie pogłosek: niedzwidź go na tym szlaku rozdarł, wilki grasuja tam gdzie idziesz, nie ma budek z piwem w promieniu 3 km, autobus tam nie dojeżdza a samochodem zakaz wjazdu. Dobrym sposobem jest wprowadzenie na super błotnisty odcinek lub w inny sposób ciężki do przebycia i informacja że tutaj tak jest wszędzie. Można organizować hodowlę zachowaczo-jednomiejscową: organizuje się pożywkę w jednym wydzielonym miejscu, np. poświęca się jedno miasteczko/wieś/dolinkę o małej wartości, pożywkę w postaci promocji piwa, noclegów, jedzenia wykłada się w obrebie tego miejsca i czeka do zakończenia sezonu. Niestety wszystkie zabiegi mogą okazać się niewystarczajace, wtedy należy zastosować odstrzał.
pozdrawiam
PYTON

T.B.
17-05-2004, 19:29
Ostatnio pojawiła się nowa, bardzo groźna mutacja stonki.
Już jej nie wystarczają pyry. Dietę uzupełnia pożerając gady. Szczególnie upodobała sobie pytony. Ze wzgledu na wielkość kąska, pyton umiera długo i w męczarniach, gdyż stonka rozpoczyna ucztę od ogona pytona.
Obszar najliczniejszego występowania stonki-mutanta: Bieszczady i Sękowiec.
:mrgreen:

wilkołak
17-05-2004, 20:56
ranyyyyyyy Michał, ale sie za Toba stęskni.....

W.

Stały Bywalec
18-05-2004, 08:08
T.B., a co się dzieje z tą babcią z poznańskiego cyrku, którą wysłałeś pod Otryt, aby tam czatowała na Pytona ?
Pytam, bo ci gamonie - moi detektywi zgubili jej trop.

pyton
18-05-2004, 08:39
<<<<<<<<<<Szczególnie upodobała sobie pytony. Ze wzgledu na wielkość kąska, pyton umiera długo i w męczarniach, gdyż stonka rozpoczyna ucztę od ogona pytona>>>>>>
OOOOOOOO brzmi groźnie, ale najpierw musi pokonać uścisk pytona, hehehe. :twisted:
A tak a'propos, to groźba, ostrzeżenie, informacja czy jak? :?
pozdro dla wszystkich, szczególnie stonki mutanta.
PYTON
PS. No i sie zrobiła d... z wyjazdu na KIMB...mam zajęcia z zaocznymi w niedziele 23...
BUUUUUUUUUUUUUUUUUUU

T.B.
18-05-2004, 18:36
Babcia, dobrze schowana, ostrzy sobie zęby na KIMB.
Pilnikiem. Dostała nową sztuczną szczękę.
:mrgreen:
(... aż przyszedł Admin i wywalił wszystkich z lasu. :roll: )