PDA

Zobacz pełną wersję : Z psem w Bieszczady



Kasiek2
28-05-2004, 15:33
Wybieramy sie w sierpniu z psem w Bieszczady. Mamy juz zarezerwowane miejsca. Zalamala mnie informacja, ze nie mozna wchodzic z psem do Parku Narodowego. to jakis absurd. Jezeli pies jest na smyczy to narobi mniej szkod niz czlowiek ( smieci, puste butelki, papierki) Czy ktos wie czy ten zakaz bedzie nadal obowiazywal i czy bedzie restrykcyjnie przestrzegany. nie chcialabym rezygnowac z wakacji w Biesczadach.

Kasiek 2

iza
28-05-2004, 15:47
"Kasiek2"] Zalamala mnie informacja, ze nie mozna wchodzic z psem do Parku Narodowego. to jakis absurd.


A miom zdaniem to nie jest absurd , jeœli faktycznie wprowadzono taki zakaz to były ku temu powody .

Odnoœnie prowadzania psa na smyczy to z moich obsetwacji wynika że większoœć posiadaczy psów niestety nie stosuje sie do tego wymogu . W zeszłym roku na Wetlińskiej spotkałam trzy psy które nie były prowadzone na smyczy . Pomijajšc to ile takie psy mogš poczynić spustoszenia wœród zwierzyny ja sie ich poi prostu boje .
Zapewnienia w stylu niech sie Pani nie boi bo psiuńcio nie gryzie jakoœ do mnie nie przemawiajš . I choć sama mam dwa psy uważam że wprowadzenie takiego zakazu było by jak najbardziej celowe , [/list]

iza
28-05-2004, 15:48
no i co mi sie tu stało z moimi literami jakieś kanciate są ?

pozdrawiam kolege Admina

Piotr
28-05-2004, 15:53
Czy ktos wie czy ten zakaz bedzie nadal obowiazywal i czy bedzie restrykcyjnie przestrzegany. nie chcialabym rezygnowac z wakacji w Biesczadach.

Obowiązuje i będzie obowiazywał. Dopiero co zresztą powstał nowy regulamin ( http://www.twojebieszczady.pl/regulamin.php ) więc czemu miałby nie obowiązywać. Nie lezy to zreszta nawet, o ile sie dobrze orientuje w gestii dyrektora Parku, gdyz reguluje to ustawa o ochronie przyrody z 16.04.2004 - Park nie może sobie wprowadzić w tej kwestii wewnetrznych przepisów.
Sam jako posiadacz psa nie potrafię obiektywnie ocenić tego zakazu więc sie za to nie biorę.
Oferujący noclegi w bezpośrednim sąsiedztwie Parku,którzy zachęcają do przyjazdu z własnymi zwierzakami,powinni szybko w "pakiet" uslug wprowadzić psią przechowalnie - złoty interes ;-)

Piotr
28-05-2004, 16:02
no i co mi sie tu stało z moimi literami jakieś kanciate są ?
Masz pewnie klawiaturę nie spełniającą wymogów Unii Europejskiej... ;-))

iza
28-05-2004, 16:42
Gdzie to sie sprawdza ?
W instrukcji obsługi nic mi nie piszš w tym temacie

Żaba
28-05-2004, 18:32
Rozumiem Twój ból, też mam psa. Wiele trudu włożyłam w to, żeby można było mu zaufać, żeby był karny, grzeczny, no i w ogóle, żeby mógł się sprawdzić jako kompan, na przykład w czasie wypraw w góry. Zresztą byłam z nim w Bieszczadach w zaszłym roku. Ale prawda jest przykra: z moich obserwacji wynika, że co drugi właściciel nie umie sobie poradzić z własnym psem, a kiedy jest to 60-okilowe bydlę, to trudno się dziwić, że ludzie się boją...
Nie wierzę w to, że normalny pies normalnych właścicieli stanowi zagrożenie dla natury. Bardzo bym chciała, żeby ktoś mi wytłumaczył, czym różni się wpływ psa na ekosystem od wpływu wilka czy lisa. Łatwiej mi będzie pogodzić się z tym zakazem.

iza
28-05-2004, 19:26
"Żaba"
Ale prawda jest przykra: z moich obserwacji wynika, że co drugi właściciel nie umie sobie poradzić z własnym psem, a kiedy jest to 60-okilowe bydlę, to trudno się dziwić, że ludzie się bojš

Niech ten pies sobie będzie mały czy duży , ale na litoœć boskš niech on nie lata bez smyczy . Nawet najlepiej ułożony pies najwspanialszych właœcicieli puszczony luzem będzie we mnie wzbudzał lęk , bo nie jest to mój pies , nie znam go a tym samym nie wiem na co go stać .

Nie wierzę w to, że normalny pies normalnych właścicieli stanowi zagrożenie dla natury.

Pies to pies choćby był najmšdrzejszy to jednak zwierze a zwierze wiadomo ma instynkt i ten instynkt może go np. pchnšc w pogoń za zajšcem czy sarnš .

Bardzo bym chciała, żeby ktoœ mi wytłumaczył, czym różni się wpływ psa na ekosystem od wpływu wilka czy lisa. Łatwiej mi będzie pogodzić się z tym zakazem

Nie wydaje mi sie aby naturalnym œrodowiskiem w którym żyjš psy były lasy czy połoniny .

Dodam jeszcze że nie jestem przeciwnikiem chodzenia z psami ..........no ale niestety nakazy typu smycz+ kaganiec sš ignorowane przez właœciecieli i niestety w tym momencie wydanie całkowitego zakazu wprowadzania psów wydaje mi sie jedynym i słusznym rozwišzaniem

Piotr
28-05-2004, 21:01
Niech ten pies sobie będzie mały czy duży , ale na litoœć boskš niech on nie lata bez smyczy . Nawet najlepiej ułożony pies najwspanialszych właœcicieli puszczony luzem będzie we mnie wzbudzał lęk , bo nie jest to mój pies , nie znam go a tym samym nie wiem na co go stać .
Z całym naleznym szacunkiem, ale zupelnie niepotrzebnie spychasz ten temat do takiej kwestii, bo nie ma to nic wspólnego z Parkami Narodowymi, a to że psy biegały bez smyczy (fakt) ma zapewne akurat najmniejszy wpływ na taka postac ustawy. Co najwyzej rozgorzeje dyskusja czy psy powinny chodzic na smyczy czy nie, czyli jak by nie patrzec offtopiczna. Twoje zdanie jest słuszne, ale dotyczy całoksztaltu obowiązków właściciela psa, a nie na terenie Parku Narodowego. Rozumiem, że boisz sie każdego psa, takich osób zreszta jest sporo. Jednoczesnie przypominam/zauważam że w związku z obowiązującym w Polsce prawem (reguluje to inna ustawa) psy w miejscach publicznych (miasto, park, plaża, co tam chcesz) mają być prowadzone na smyczy LUB w kagańcu ( tak jak "lub czasopisma" ;)) Nie ma to znaczenia czy się boisz - jeżeli pies ma kaganiec, może sobie biegać luzem zgodnie z prawem (oczywiście poza obecnie PN'ami oraz lasami i miejscami gdzie jest to zabronione). A pokaźny pies jak zechce (albo umie) w kagańcu tez potrafi zrobić niezłą krzywdę. W/w zapis nie dotyczy 11 ras uznanych za niebezpieczne - te musza we wszystkich miejscach publicznych chodzić na smyczy I w kagańcu. Amen :)

iza
28-05-2004, 21:23
Piotr napisał :

a to że psy biegały bez smyczy (fakt) ma zapewne akurat najmniejszy wpływ na taka postac ustawy.

to ja sie tylko zapytam z kąd Piotr to wie ?

i może mi, tak zupełnie przy okazji Piotr wyjaśni co spowodowało taki a nie inny zapis w ustawie .

A fakt iż sie boje każdego obcego psa jest niezaprzeczalny z tym że tych w kagańcu bądż na smyczy boje sie zdecydowanie mniej .

:wink: tak se mrygne do Piotra a co mi tam

joja lalalala

Żaba
28-05-2004, 21:58
Abstrahując od kwestii "bania się" lub "nie bania", bo trudno dyskutować o takich rzeczach, to jak to w końcu jest z tym wpływem psów na ekosystem? Nie tylko na terenach chronionych, ale ogólnie, w lasach?
Padają argumenty, że psy płoszą zwierzynę. My, ludzie, też. Zachowujemy się, zwłaszcza w grupie, o wiele głośniej. Poza tym, sarny i jelenie były kiedyś płoszone przez wilki i bynajmniej od samego "płoszenia" nie umierały. Nie chcę być cyniczna, chcę zrozumieć, czy naprawdę zwierzętom dzieje się taka straszna krzywda, jeśli będą musiały przenieść się paręset metrów, bo poczują psa? Dzikie zwierzę ( o ile można tak nazwać nasze czworonogi) jest przecież naturalnym elementem ekosystemu, czyż nie?
No, ale nie tylko o samo płoszenie chodzi.
Mówi się też, że łupem psów padają małe zwierzęta leśne. Wiem, że myśliwi zwalczają z olbrzymim zacięciem wszystkie wałęsające się psy, bo są ponoć doskonałymi kłusownikami. Psy stanowią dla nich konkurencję, łatwo zrozumieć skąd niechęć tego środowiska do tego gatunku.... Chociaż, patrząc z punktu widzenia zwierzyny leśnej, lepiej chyba, żeby pies zagryzł słabszą sztukę niż żeby silne i piękne zwierzę padło zastrzelone w celu powieszenia trofeum nad kominkiem.
Zresztą, przeciętnemu miejskiemu Burkowi nie przyszłoby do głowy zagryźć złapanego zwierzaka, bo w niczym nie przypomina suchej karmy ani żarcia z puszki. :wink:
To jak to w końcu jest? CZy ktoś kompetentny przekona mnie do słuszności tych zakazów? Jaką krzywdą może wyrządzić bieszczadzkiej naturze mój pies? Czym różni się on od odstrzelonego niedawno wilka? No i jak to sama kwestia przedstawia się w normalnym, nie objętym ochroną lesie, do którego, nota bene, też nie wolno wprowadzać psów / o ile nie jest to pies myśliwski w czasie wykonywania czynności łowieckich lub ćwiczeń, o ironio losu.../
Może wśród grona szanownych Bieszczadników znajdzie się jakiś biolog, ekolog lub inny specjalista?

Piotr
28-05-2004, 22:05
]to ja sie tylko zapytam z kąd Piotr to wie ?
Nie wie - domyśla sie (posługuje sie swoim chłopskim rozumem), że są inne ważniejsze względy ktore to spowodowaly. Mamy na forum lesników - jesli zechcą to sądzę że będą potrafili to wyjasnić bardziej kompetentnie, niż ja.


i może mi, tak zupełnie przy okazji Piotr wyjaśni co spowodowało taki a nie inny zapis w ustawie.
Gdyby Piotra dopuszczono do prac nad ustawą, to zapewne by to wyjasnił. Ponieważ jednak uchwalili tego knota bezemnie ;) - pozostaje odpowiedź j/w.

A fakt iż sie boje każdego obcego psa jest niezaprzeczalny z tym że tych w kagańcu bądż na smyczy boje sie zdecydowanie mniej .
Ja nie mam zaufania do pałętających sie gdzie niegdzie koni (poza przeznczonymi do tego szlakami), szczególnie tych ze świezymi jeźdźcami, bo idzie takie bydle przez las/droge i nigdy nie wiadomo co mu do łba strzeli. Wpływu natomiast na degradacje środowiska nie ma. Nie ma, ponieważ dostarcza Parkowi kasiory czy to jest bydlęciem parkowym czy nie parkowym. Psy chodziły za friko i za cholere nic sie nie dało z tym zrobić w te strone...


:wink: tak se mrygne do Piotra a co mi tam
Uważaj, bo jeszcze ci tak zostanie i co będzie? ;-)

joja lalalala[/quote]

Piotr
28-05-2004, 22:08
No i jak to sama kwestia przedstawia się w normalnym, nie objętym ochroną lesie, do którego, nota bene, też nie wolno wprowadzać psów / o ile nie jest to pies myśliwski w czasie wykonywania czynności łowieckich lub ćwiczeń, o ironio losu
Nic o tym nie wiem, chyba że cos przeoczyłem (?) Do lasu można wchodzić z psem na smyczy i w kagańcu (bez slowa LUB bez względu na rasę). Zmienilo się cos ostatnio? Nie, może sie przesłyszalas (?).

Żaba
28-05-2004, 22:18
Fakt, rozpędziłam się.
Wiem, że na smyczy lub w kagańcu można. Ale po choinkę mam się tłuc z psem do lasu, jeśli mam go trzymać na smyczy? Męczyłby się nieludzko (niepiesko), tyle zapachów, tyle bodźców, a tu trzeba ciągle przy nodze...
Co do kagańca, to latem też odpada, bo z zamkniętym albo przymkniętym pyskiem nie może ziajać (a to przecież psia chłodnica)i się przegrzewa.
No i wciąż jestem taka sama mądra jak na początku tej całej dyskusji...
:wink: (tu powinien być emotikon, klikam na niego myszką, zgodnie z radą administratora, a tu nic, same literki)

iza
28-05-2004, 22:33
Nie wiem jak jest w ustwie ...ale wiem na pewno że mój teść mieszkający prawie w lesie klnie na wszelkie ustawy bo do lasu tylko z pieskami na smyczy i w kagańcach ( i jedno i drugie ) . Wiem też na 100 % że zwykły jamnik ( nawet bez rodowodu ) bez szkolenia potrafi dorwać zająca i go zagryżć .

P.S.
Nic mi Piotruniu nie zostanie nie martw się :wink: i dalej se mrygam

Piotr
28-05-2004, 22:37
No i wciąż jestem taka sama mądra jak na początku tej całej dyskusji...

Cierpliwości, ktoś zapewne sie wypowie, choc imho taka informacja powinna być na stronach PN'ow lub Lasów Państwowych - a czemu nie ma to mozna sie jedynie domyslać.
Natomiast autorce tematu pozostaje poradzić, aby jesli już konieczniemusi zabrać psa w Bieszczady, pamietala o tym, że nie kończa sie one na Bieszczadzkim Parku narodowym.
Inną sprawą jest to, że z tym prowadzeniem psów w góry, to najcześciej jest tak, że jest to frajda głównie dla "pana". Wychuchane miejskie psiaki sa zupelnie nieprzyzwyczajone i nieprzygotowane kondycyjnie (z wyjątkami ma sie rozumieć) do ciągania ich po górach.

T.B.
29-05-2004, 12:10
Ja nie mam zaufania do pałętających sie gdzie niegdzie koni (poza przeznczonymi do tego szlakami), szczególnie tych ze świezymi jeźdźcami, bo idzie takie bydle przez las/droge i nigdy nie wiadomo co mu do łba strzeli. Wpływu natomiast na degradacje środowiska nie ma. ...

Tak, tak Piotrze! Od koni trzymaj się z daleka. Taki głodny koń to człowieka połyka na raz. Nie jak jakiś pyton, kóry pozwala jeszcze przez pół dnia pomajtać nogami z jego paszczy. A środowisko? To już całkiem tragedia. Te metrowej głębokości koleiny pozostawiane przez konie na wieki wieków amen na drogach zrywkowych, te drzewa pocięte stalówkami, przy pomocy których konie wciągają się na góry ... Że nie wspomnę o tym smrodzie, który wydobywa się z dziur wydechowych koni (gdy koń rży i pierdzi, to o zdrowiu twierdzi). :mrgreen:

Właściciele psów, którzy puszczają te psy luzem i bez kagańca, to banda egoistów. Ja też się boję psów. Ale to jest nic wobec tego, co przeżywają koty i ich właściciele przy spotkaniu z taką parą bęcwałów (psy też są głupie i ja mam na to dowody). A ilu znam takich bęcwałów, którzy chwalą się liczbą kotów zagryzionych przez ich psa bęcwała... I żadnemu nie przyjdzie do głowy, że taki kot mógł być ostatnim przyjacielem jakiejś staruszki, albo ukochanym pupilem jakiegoś dzieciaka. :evil:

Leśnicy, to banda sobiepanków (jestem sobie pan leśnicy, nikt mi drzewek nie policy). Do lasu nie wolno wjeżdżać, wprowadzać, a czasem nawet wchodzić. Za to w lesie wolno ryć, smrodzić, hałasować - jeśli się jest leśnikiem. Można też zniszczyć czyjeś pole, jeśli leży przy lesie, a potem się wykpić. Można też zniszczyć drogę publiczną i zamiast ją naprawić - postawić szlaban i zakaz wjazdu. Te durne zakazy wchodzenia do lasu przez całe lato ... Że to niby ja podpalę las. A tymczasem największe - jak dotychczas - pożary lasów jeśli nie były wypadkiem losowym (Puszcza Notecka - iskra z parowozu), to były dziełem strażaków (parę lat temu na Śląsku - strażacy mają kasę za gaszenie). 99,99999% reszty to samozapłon. Kiedyś w telewizji oficjalnie zapytany o to oficjel ze straży pożarnej nie potwierdził coby było mniej pożarów od tego, że ja nie mogę wchodzić do lasu (podpalacz i tak wejdzie, gdy będzie chciał). Jedynym co powoduje, że jeszcze jako tako trawię leśników jest to, że bronią lasów państwowych przed prywatyzacją - przynajmniej do tej pory.

I tyle by było słów na dzień dzisiejszy.

admin
29-05-2004, 12:29
no i co mi sie tu stało z moimi literami jakieś kanciate są ?

pozdrawiam kolege Admina

A dziękuję za pozdrowienia :))) Pozdrawiam również

Ja odnnośnie literek przyjąłbym nastepujący tok rozumowania:
- skoro tylko w Twoich postach literki zniknęły, a u innych jest ok oznacza to ni mniej ni więcej że wina (tzn brak liter pl) leży po Twojej stronie :)

Najprostszym lekarstwem jest reset kompa :)

iza
29-05-2004, 12:35
E............ nie pomaga , dziś mam to samo , chyba Piotr ma racje pewnie nie spełniam warunków Unijnych i już .

admin
29-05-2004, 12:44
Właściciele psów, którzy puszczają te psy luzem i bez kagańca, to banda egoistów. Ja też się boję psów. Ale to jest nic wobec tego, co przeżywają koty i ich właściciele przy spotkaniu z taką parą bęcwałów (psy też są głupie i ja mam na to dowody). A ilu znam takich bęcwałów, którzy chwalą się liczbą kotów zagryzionych przez ich psa bęcwała...


Nie mam psa, ale też w życiu nie spotkałem w górach psa prowadzonego na smyczy.
Wydaje mi się że jeśli pieska sobie kupię i zaprowadzę go na Tarnicę na smyczy i w kagańcu i pomimo to dostanę mandat to osobiście oprotestuję Panów strażników podróżujących na koniach.
Generalnie IMO ten przepis to totalny kretynizm jakich wiele w naszym pięknym kraju.
I myślę też, że będzie kolejnym martwym przepisem. Może nie trzeba pisać nowego prawa - wystarczy zastosować to które już jest?!



Leśnicy, to banda sobiepanków (jestem sobie pan leśnicy, nikt mi drzewek nie policy). Do lasu nie wolno wjeżdżać, wprowadzać, a czasem nawet wchodzić. Za to w lesie wolno ryć, smrodzić, chałasować - jeśli się jest leśnikiem. Można też zniszczyć czyjeś pole, jeśli leży przy lesie, a potem się wykpić. Można też zniszczyć drogę publiczną i zamiast ją naprawić - postawić szlaban i zakaz wjazdu. Te durne zakazy wchodzenia do lasu przez całe lato

He he he mój braciak jest leśnikiem :))))
I na moją (podobną zresztą do Twojej opinii) przez długi czas słyszałem argumenty że to albo tamto (niektóre zresztą trafiły do mnie).
Oni mają tutaj inną "optykę" i tak to już jest - nie dogadasz się z nimi :))

admin
29-05-2004, 12:47
E............ nie pomaga , dziś mam to samo , chyba Piotr ma racje pewnie nie spełniam warunków Unijnych i już .

Może kodowanie w przeglądarce masz przestawione?
Ma być: Europa Środkowa (ISO)

T.B.
29-05-2004, 13:31
Admin!
Hałas pisze się przez "h". :mrgreen:

Piotr
29-05-2004, 14:12
Tak, tak Piotrze! Od koni trzymaj się z daleka. Taki głodny koń to człowieka połyka na raz.
No cóż, mam niestety złe doswiadzczenia i już. Psy tez są głupie, a jakże. Koń jednak widzi mi się musi być znacznie głupszy - tak ogólnie/obiektywnie rzecz biorąc.


Właściciele psów, którzy puszczają te psy luzem i bez kagańca, to banda egoistów. Ja też się boję psów. Ale to jest nic wobec tego, co przeżywają koty i ich właściciele przy spotkaniu z taką parą bęcwałów (psy też są głupie i ja mam na to dowody).
Nie wiem czy chciałeś mi dokopać ;-) czy tez nie, ale ja się z Toba zgadzam. Zamierzam się zresztą do nowego przepisu stosować, skoro taki jest to trudno. Właściciele którzy puszczają psy luzem bez kagańca w miejscach publicznych sa po prostu nieodpowiedzialni. Jest tak jak napisała Żaba - większość ludzi nie panuje nad swoimi psami, taki puszczony luzem psiak poleci za kotem, kaczką czy czym tam chcesz i jego "pan" nie jest w stanie go odwołać, bo kochany pupilek ma go po prostu w d..
Natomiast psów przybywa i co gorzej jest moda na psy agresywne (amstaf, pitbul, kaukaz). Wyjrzyj za okno, albo jak bedziesz na spacerze, popatrz sobie ile jest psów, które wyprowadzają swojego pana na spacer - całe mnóstwo. Zawsze z tego zlewam - ciągnie taki piesek przodem, a Pan leci na smyczy za nim mało sie nie zabije o drzewka i znaki drogowe...


Leśnicy, to banda sobiepanków (jestem sobie pan leśnicy, nikt mi drzewek nie policy).
Obiektywnie to trzeba przyznać, że teraz to już nieco lepiej liczą. Trzeba sie bardzo napracować, co by ci nie policyli ;)

Piotr
29-05-2004, 14:40
Wydaje mi się że jeśli pieska sobie kupię i zaprowadzę go na Tarnicę na smyczy i w kagańcu i pomimo to dostanę mandat to osobiście oprotestuję Panów strażników podróżujących na koniach.
Obawiam się, że ciężko byłoby go tam teraz zaprowadzić, gdyż zapewne "ukaz" stanie sie wymagalny juz na punktach kasowych. Jeśli nawet nie, to (szczególnie w sezonie) zaczuliby Cie inni turyści, którzy nowy przepis szybko podłapią, tzn. Ci którym psy przeszkadzają z założenia (;) mrygnę sobie do izy, a co mi tam... ;)) i będą wyciagac komóry i dzwonić po straż - to sie dopiero hałas zrobi...
Pół nowego regulaminu jest spieprzone - ale o tym kiedy indziej...

WueM
30-05-2004, 02:01
Przeczytałem sobie rzeczony regulamin BPN... No cóż, co do opłat za wejście na teren Parku, to się zgodzę (choć z oporami). Zakaz wprowadzania psów - skoro tak ma być, to trudno. Widocznie musi to mieć jakiś wpływ na przyrodę i zakaz wprowadzono, a opłata za przebywanie na terenie BPN jest pewnie rekompensatą za zniszczenia i pewnie się należy, choć wydaje mi się nieco wygórowana.
Nie mogę tylko zrozumieć po co, DO CHOLERY, wprowadzono opłaty za robienie zdjęć? Że niby taki aparat robi przyrodzie jakieś złe rzeczy? To niby jak to jest? Idę sobie, robię zdjęcia, upamiętniam widoczki, potem wywołuję zdjęcia, a za pół roku, jak mi coś odbije - wyślę zdjęcie na konkurs i zdobędę jakąś tam nagrodę. Dowie się o wszystkim Dyrektor BPN. Oczywiście, każe przedstawić dowód opłaty za robienie zdjęć w celach komercyjnych, czy jakichś takich. Ja oczywiście dowodu opłaty nie przedstawię, bo kiedy strzeliłem tę nieszczęsną fotkę, nie wiedziałem, że w Bieszczadach można zrobić zdjęcie, które nadaje się na konkurs (tylko tak mówię). I co wtedy - kryminał. Pan Dyrektor zakaże mi wstępu na teren BPN, a może nawet zabierze mi aparat fotograficzny marki ZENIT. Chyba się popłaczę i poszukam sobie innych gór.

Piotr
30-05-2004, 09:35
Nie mogę tylko zrozumieć po co, DO CHOLERY, wprowadzono opłaty za robienie zdjęć?.
Ta opłata była odkąd jest regulamin, nie wprowadzono jej teraz. Dotyczy fotografowania wyłacznie w celach komercyjnych. W sytuacji ktorą opisałeś, nie ma mozliwości wyciągnicia konsekwencji, więc nie panikuj ;) IMHO komercynje fotografowanie jest wtedy,kiedy idzie sie z zamiarem - sfotografowania, a nastepnie sprzedazy zdjęć. - umieszczenie ich w przewodnikach,mapach,albumach, itp - to tez jest sprzedaż zdjęć.

WueM
30-05-2004, 14:05
Dziękuję, trochę mi się rozjaśniło. Przyznam, że nigdy wcześniej nie czytałem regulaminu BPN, no może tak troszeczkę (pobieżnie). Ale swoją drogą, to jak zamieszczę zdjęcie w jakimś albumie (takim do sprzedaży) po wielu, wielu latach, to co mi może pan Dyrektor?... Chyba nic.

Dodaję 2 mojezdjęcia zrobione około 10 lat temu. Zgadnijcie, co na nich jest i skąd zostały zrobione.

Pzdrawiam i ciągle marzę o Bieszczadach.

WueM
30-05-2004, 14:08
Albo plik za duży, albo nie umiem wysyłać załączników. No cóż, nie pokażę moich zdjęć. A tak bardzo chciałem.

Piotr
30-05-2004, 15:28
A tak bardzo chciałem.
To albo próbuj jeszcze raz, albo wyslij mi je na maila, a ja spróbuję je zamiescić na forum. (max. jest chyba 40kb)

iza
30-05-2004, 16:14
Piotr napisał:
Ci którym psy przeszkadzają z założenia ( mrygnę sobie do izy,

Se mrygaj i nie wysnuwaj takich wniosków bo sa bezpodstawne .
Pies jest pies niby najlepszy przyjaciel człowieka tylko niekoniecznie przyjaciel Kowalskiego musi być przyjacielem Nowaka


P.S
Załączam mojego przyjaciela jako dowód że psy z założenia mi jednak nie przeszkadzają

irek
30-05-2004, 18:13
A ja widze cota ;)

Piotr
30-05-2004, 20:27
A ja widze cota ;)
Ja też. To pewnie dalej wina tej klawiatury niedostosowanej... ;-)

Piotr
30-05-2004, 23:01
A tak bardzo chciałem.
Zamieszczam fotki od WuEm:

Lupino
30-05-2004, 23:12
Witajcie.
Moje zdanie na temat wprowadzania psów, szczególnie "miastowych" do lasu jest ogólnie znany.
Pies powinien znać swoje miesjce (tyczy się to głównie ludzi którzy traktują psy lepiej niż człowieka).
Dobry pies powinien: (w wersji miękkiej)
Przybycie gościa szczekaniem ogłościć,
na dziada warknąć,
"złodzieja" wytarmosić.

pozdrawiam

Lupino

ps
ktoś kto jeszcze nie rozumie dlaczego weszła taka ustawa niech spojrzy dalej niż na ogonek swojego pupilka, może będzie potrzbny kilkudniowy pobyt na ambonie w lesie po wizycie rodzinki z pieskiem....

WueM
30-05-2004, 23:53
Ja, kurde, przepraszam, ale gdzie się fotki ogląda, bo u mnie w komputerze nie ma moich zdjęć na forum, a pieskiego "cota" też bym obejżał chętnie i porównał z moim tygrysem marki dachowiec. To właściwie co ja mam sobie zrobić: kupić nowy monitor, kupić nowy komputer, czy iść na kurs obsługi komputera. A może to wina klawiatury nie przystosowanej do UE (ma chyba z 5 lat).
Dziękuję z góry za poradę.

irek
31-05-2004, 07:41
Ja, kurde, przepraszam, ale gdzie się fotki ogląda, bo u mnie w komputerze nie ma moich zdjęć na forum, a pieskiego "cota" też bym obejżał chętnie i porównał z moim tygrysem marki dachowiec. To właściwie co ja mam sobie zrobić: kupić nowy monitor, kupić nowy komputer, czy iść na kurs obsługi komputera. A może to wina klawiatury nie przystosowanej do UE (ma chyba z 5 lat).
Dziękuję z góry za poradę.

Zeby widziec zdjecia musisz sie zalogowac, jak wchodzisz jako gosc widzisz tylko posty bez zdjec.

Piotr
31-05-2004, 09:32
Ja, kurde, przepraszam, ale gdzie się fotki ogląda.
Jeśli nie pomoże to co sugeruje Irek, to jest to wina ustawień przeglądarki. Mialem dokładnie to samo - zdjęcia nie były widoczne, lub byly widoczne w porywach (co kilka dni). Jesli masz taką możliwość wejdź z innej przeglądarki, najlepiej Mozilla - jesli zdjęcia będą masz 100% że to wina IE. Niestety nie doszedłem wtedy jaka jest przyczyna - wyleczył to format hdd, ktory akurat musiałem zrobić. Natomiast na Mozilli caly czas chodzilo prawidlowo.

iza
31-05-2004, 14:21
Witam
Po ciężkim i mozolnych próbach udało mi sie w końcu zalogować ......no i jestem :wink:
Koledzy Irasek i Piotruś jak mi sie zdaje kwalifikują sie na szkiełka i to takie nie całkiem słabe , bo jak ja tu czytam słabo to oni potrzegają .
Wyjaśniam kolegą że pies aby być psem nie koniecznie musi być np. wilczurem .

Zgadzam sie 100% z Lupino - mądrze mówi .

Pozdrawiam widzących i niewidzących również

P.S
Wyłałabym kolegą kota ( mogliby sobie mysz zobaczyć ), ale nie wyśle bo go już nie ma na tym świecie - zginłął tragicznie w czasie gdzy my byliśmy w biesach .

Piotr
31-05-2004, 15:42
Wyjaśniam kolegą że pies aby być psem nie koniecznie musi być np. wilczurem.
O, a co takiego ten wilczur? Siakoś nic mi to nie mówi... ;-) ;-) :P

Zgadzam sie 100% z Lupino - mądrze mówi .
Też lubie sie zgadzać z ludźmi, którzy mi potakują ;-)


zginłął tragicznie w czasie gdzy my byliśmy w biesach .
Piesek się poczęstował? ;-)
[']
['] [']
['] ['] [']

iza
31-05-2004, 16:45
Piotr napisał:
a co takiego ten wilczur? Siakoś nic mi to nie mówi...

o bardzo przepraszam oczywistym jest iż nazwy potocznej nie wolno używać,
gwoli wyjaśnienia mam tu na myśli owczarka niemieckiego


Piotr napisał:

Piesek się poczęstował?

pieska to sobie trzeba wychować co by swego nie ruszał

P.S
Dokumentacja dowodowa w załączeniu

Michał
31-05-2004, 18:44
Dokumentacja dowodowa w załączeniu

Po tych fotkach to ja kwalifkuję się na denka od słoika!!!!!!
Czy one zwierzaki kopulują? czy to gra wstępna przed spożyciem.
A serio - koty są groźniejsze od psów (vide fotka mojego tygrysa w którymś tam poście).
A bezmyslni ludzie, którzy mają na chwilę rąbek władzy biją rekordy głupoty wielkości cesarza.

Pozdrawiam zza lub spoza bezdennej głupoty

Tych co pisali pode mnie tyżżżżżż

Sorrry znalazłem posta
http://forum.bieszczady.info.pl/viewtopic.php?t=1132

Michał
31-05-2004, 20:22
Dokumentacja dowodowa w załączeniu

Po tych fotkach to ja kwalifkuję się na denka od słoika!!!!!!
Czy one zwierzaki kopulują? czy to gra wstępna przed spożyciem.
A serio - koty są groźniejsze od psów (vide fotka mojego tygrysa w którymś tam poście).
A bezmyslni ludzie, którzy mają na chwilę rąbek władzy biją rekordy głupoty wielkości cesarza.

Pozdrawiam zza lub spoza bezdennej głupoty

Tych co pisali pode mnie tyżżżżżż

Sorrry znalazłem posta
http://forum.bieszczady.info.pl/viewtopic.php?t=1132


No i muszę zagadać do siebie samego......

Sorki, że sie odezwałem, ale Piotr nawalił - miał w moim imieniu Was wszystkich pozdrowić.!!!!!!
No więc niniejszym to czynię.

Buziaki i papapa

Piotr
01-06-2004, 09:17
Piotr nawalił - miał w moim imieniu Was wszystkich pozdrowić.!!!!!!
Zapomnialem. Skleroza. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. O ja glupia, ten tego :( Kajam się. Mea culpa. Późno musiało siakoś juz byc... ;-)

Kasiek2
01-06-2004, 18:14
A ja uważam, że skoro nie można wprowadzać psów, to niektórzy ludzie też nie powinni wchodzić do Parku Narodowego. chodząc często z moim psem po lesie widzę "tony" śmieci, które pozostawiają po sobie cywilizowani ludzie. Myślę, że butelki plastikowe, opakowania po chipsach są większym zagrożeniem dla ekosystemu niż to co pozostawia po sobie piesek. Zamierzam mimo wszytsko jechać z psem w Bieszczady i mogę nawet płacić mandaty. Oczywiści pies będzie szedł na smyczy i w kagańcu. A jeżeli nie wspuszczą nas do BPN to w przyszłym roku wybierzemy się w inny region Polski gdzie nie obowiązują tak bezsensowne przepisy

Piotr
01-06-2004, 20:22
A jeżeli nie wspuszczą nas do BPN to w przyszłym roku wybierzemy się w inny region Polski gdzie nie obowiązują tak bezsensowne przepisy
Muszę Cie zmartwić - ten przepis nie dotyczy jedynie BdPN, a wszystkich Parków Narodowych w Polsce. Z psem nie wejdziesz do żadnego. Polecam raczej wziąc psa jak juz musisz, ale nie iść z nim do BdPN. Bieszczady to znacznie większy obszar niż tylko park. Pieskowi bedzie wsio rawno.

Grześ
01-06-2004, 21:05
pieska to sobie trzeba wychować co by swego nie ruszał

P.S
Dokumentacja dowodowa w załączeniu

Hmmm...
Jeśli jest tak wychowany, to po jaką cholerę mu ta kolczatka? :shock:

iza
01-06-2004, 22:05
Grzeœ napisał :

Hmmm...
Jesli jest tak wychowany, to po jaką cholerę mu ta kolczatka? :shock:[/quote]

Jak po cholere ? - może po to by sšsiada nie zjadł? a może dzieci sšsiada ?

Grześ
01-06-2004, 23:06
Czyli niestety należy do tej grupy psów wyprowdzających właściciela na spacer. :twisted:

iza
01-06-2004, 23:20
Niestety Grześ ale sie mylisz

Grześ
01-06-2004, 23:33
Cóż, mogę się mylić.
Myślałem, że takie ustrojstwo (kolczatkę) zakłada wygodny właściciel, by oduczyć psa ciągnięcia. :wink:

iza
02-06-2004, 02:31
No i zmusił mnie Grzes do dalszego pisania
-wyjasniam że mój pies ma kolczatkę z racji tej iż madre dzieci sasiada rzucały w niego przez płot kamieniami . Cierpliwosc mu sie skończyła więc sie zaczał wyrywać- tym samym zerwał łańcuch . Po kilku takich przypadkach założono mu kolczatkę majac na uwadze iż niekoniecznie płot stanowi przeszkodę nie do pokonania , a nieszczęsciu lepiej zapobiegać . Dzieciaki sie uspokoiły po interwencji u rodziców , kolczatka zastała , a Ramzesik co niektórych dzieci nie lubi , Uwielbia natomiast szczekać i latać przy płocie gdy podchodza do niego sarny ( płotu mam na mysli) lub zajace i z tego powodu kolczatka zdjęta najprawdopodobniej nie będzie .
Na spacer wychodzi na smyczy 12- to metrowej i większego problemu z nim nie ma
( pewnie za sprawa kolczatki choć czasami mam wrażenie że tak się z nia zżył że nie przeszkadza mu wcale) .
Sumujac powiem tylko że pies choć kundel ( matka moskiewski stróżujacy , ojciec owczarek niemiecki ) jest taki jaki wg mnie powinien być pies ( choć moze nie według każdego) wszyscy go bardzo kochamy ................... jest najwspanialszym psem na swiecie
................ no i jeszcze tylko dodam że jest dokładnie taki jaki winien byc pies wg. Lupino .

I już nic nie powiem bo to sie na offtopic nadaje nie tu

a może jeszcze dodam że jest też jamniczka ale to już inna opowiesc

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :roll: [/code][/list]

P.S
znów mi litery nie wyszły , przerobiłam na bezkreskowe

WueM
02-06-2004, 21:24
O jej, ale ładne pieski i kotki! Nareszcie mogłem obejżeć zdjęcia na forum - dziękuję za porady (wystarczyło się zalogować).Tylko gdzie się zaczyna kotek, a kończy piesek? A może odwrotnie. Przepraszam, ale ja już mam denka od butelek od ciągłego patrzenia w telewizję cyfrową (komputer z rzędami cyferek).

Ja też mam zwierzaka (tygrysa) - portret w załączeniu (jak przejdzie). Zdjęcie zrobione gdy był bardzo młody. Teraz podrósł i ma jakieś 25 cm wzrostu (nie licząc ogona).

A tak całkiem poważnie, to uważam, że przepis o zakazie wprowadzania zwierząt do parków narodowych jest słuszny. Te zwierzaki nie należą do tego środowiska i jeszcze kilka innych takich argumentów.. Pewnie już je słyszeliście, więc nie będę się rozpisywał. Kupując, czy nabywając w inny sposób zwierzę należy liczyć się z ograniczeniami z tego wynikającymi.

irek
02-06-2004, 21:40
i fotka nie przeszla musi miec 40kb i rozmaiar chyba 500pix szerokosci

WueM
02-06-2004, 21:41
Jeju, wysyłam jeszcze raz portret mojej Kici, jak nie przejdzie, to się załamę.

WueM
02-06-2004, 21:47
Dziękuję. Obrazek musi mieć 500 pikseli, to proste, dlaczego na to nie wpadłem wcześniej.

No dobra, to tyle przyjemności, a teraz muszę się wyłączyć, bo jeszcze muszę popracować.

Pozdrawiam.

irek
02-06-2004, 22:58
Dzis mi sie juz nie chce jutro podesle foty moich tygryskow ;)

Piotr
02-06-2004, 23:03
Dzis mi sie juz nie chce jutro podesle foty moich tygryskow ;)
:evil:
A idźcie Wy wszyscy w cho.. na offtopic znaczy sie, bo sie zdrzaźnie ;)
Załóżcie tam temat "Moje zwierzaki" i ślijcie nawet foty karaluchów, mrówek faraona i czego tam sobie zyczycie - sam sie dorzuce :) A tu bajzlu nie robić :twisted:

WueM
03-06-2004, 19:23
Szanowny Panie Jastrzębiu! Ma Pan przecież rację.

Szanowny Panie Irku! Gdzie te obiecane zdjęcia Kotów Bieszczadników?!

Pozdrawia wszystkich wiecznie młody kandydat na Bieszczadnika.

irek
03-06-2004, 19:25
No to zaryzykuje ;)
W sumie mozna powiedziec schodzimy na psy ale bardziej pasuje schodzimy na koty :)

Grześ
03-06-2004, 23:37
Nie mam psa, ale też w życiu nie spotkałem w górach psa prowadzonego na smyczy.

A jednak takie przypadki się zdarzają. :D

iza
11-06-2004, 08:03
No i się rozœwietliło ..............................
http://www.bieszczady.net.pl/ " Połoniny nie dla psa " -
polecam przeczytać

Piotr
11-06-2004, 10:49
No i się rozœwietliło
Chyba Słońce, jak Wenus przeszła w cholere...
Wychodzi na to, że nadal jestesmy mistrzami swiata w partactwie - może Tobie to cos rozjasniło, ale jak sie bardziej zagłębićw temat, to jest to po prostu "tanie mięcho" rzucone gawiedzi, żeby sie od..
Fajnie, że pisze o tym GC Nowiny, chyba jak na razie jedyna która sie sprawą zainteresowała.
Jeżeli Park wyznaczyl rejony w których można się poruszac z psem, to powinno być jego (Parku), nomen-omen, psim obowiązkiem umieścić takie info w regulaminie przy odpowiednim punkcie jako wyłączenie oraz/lub na stronie Parku (5 lat googluje i jeszcze nie wygooglałem, moze ktoś przy okazji podrzuci linka do strony BdPN...), chyba, że Pan dyrektor zamierza nawalić tabliczek z taką informacja, gdzie sie tylko da,w co wątpię. Póki co prasę regionalną czyta raczej mały odsetek przeciętnych turystów. Jeżeli ktoś ponadto twierdzi, że tak sie stało, ponieważ było zbyt dużo przypadków pogryzień przez psy (turystów), to po prostu mija sie z prawdą, lub jak kto woli - dorabia sobie ideologię.
No i czas na wyliczankę:
Gdzie można:

- drogi i piesze szlaki turystyczne w obszarze dolin do dolnej granicy lasu
Co to są drogi? Nie dało się tego jakoś doprecyzować? Czy to drogi publiczne czy stokówki, czy leśne,polne? Chyba wszystkie na obszrarze dolin - znaczy na przykład cała dolina Górnego Sanu, aż po punkt widokowy na Użocką mozna z piskiem ptrzejsc, w druga strone tez (Dźwiniacz Górny) i wszystkie pozostałe drogi rownież.

- dojścia do schronisk
ROTFL - no to sie ludziska ucieszą, a już sie obawiałem, że kto jak kto, ale głównie inni turyści będą "pomagać" w przeganianiu turystów z psami, bo na tych paru strazników, to raczej bym nie liczyl. A tu masz - taki prezent "psiarzom" zrobili - niech mnie teraz jakis nadgorliwy turysta spróbuje przekonać/udowodnić, że trasa którą idę nie jest dojściem do schroniska...

- Przełęcz Wyżna – schronisko na Połoninie Wetlińskiej
Uhhuuhu - a na cholere komu taki zapis - przeciez wyżej stoi, że dojścia do schroniska nie są objęte zakazem. Co to, że niby z Berehów do Chatki to juz nie jest dojście do schroniska? Było pomysleć... A jak będę sobie schodził z Wetlińskiej do Suchych Rzek to nie jest dojście do schroniska?

- Przełęcz Wyżniańska – schronisko pod Małą Rawką
J/w - blablablablabla, szkoda papieru...

- dojście do schroniska Przysłup - Koliba od Dwernika i Bereżek
Ktorędy? Bo droga i tak można - przeca w pierwszym "punkci" to stoi, a papier drogi jest, drogi... A może z Dwernika niebieskim szlakiem przez Magure Stuposiańską? Zbytek łaski - to nie jest teren Parku.

Coś tak mnie się widzi, że ktoś tak sobie chlapnął, tak bez sensu, pomyślunku - a macie i odczepcie sie...
Jedyny plus dla psiarzy,a minus dla przeciwników jest taki, że w tym bajzlu interpretacyjnym wyciągnąc od kogoś jakiekolwiek konsekwencje będzie niezwykle trudno. A może własnie dlatego na razie nigdzie o tym nie napisano oficjalnie?
Pozyjemy zobaczymy. Może nawet poszczekamy,a co ;-)

iza
11-06-2004, 11:28
Otoż wlasnie pozyjemy zobaczymy .

A swoja droga ciekawe komu to sprawia wieksza przyjemnosc takie wedrowanie po gorach z pisekiem w kagancu i na smyczy,
Ciekawe pieskowi czy jego panu ?
Takie dajmy na to 6 godziny ze smycza w dloni , och to musi byc naprawde super przyjemne .......... no i na pewno nikt tego psiaka nie uwolni nawet na moment

Piotr
11-06-2004, 11:46
A swoja droga ciekawe komu to sprawia wieksza przyjemnosc takie wedrowanie po gorach z pisekiem w kagancu i na smyczy,
Ciekawe pieskowi czy jego panu
Niestety zazwyczaj panu. Pieski nie sa do tego przyzwyczajone. Owszem, jest odsetek turystów,ktorzy wiedza jak zadbac o psa, aby nie było to dla niego specjalnie uciązliwe - np. poprawiają pieskowi kondycję przed wyjazdem w góry, robią postoje odpowiedno często, nosza w plecaku wodę dla psa, itp. lepiej przygotowane i zaprawione pieski nosza sobie "ekwipunek" same, sa takie "sakwy" dla psów, można tam włozyć troche pokarmu, oraz wodę. Pies oczywiście musi byc do tego wczesniej przygotowany, a waga "ładunku" dobrana do wagi i mozliwości psa.

iza
11-06-2004, 12:36
Piotr napisal:
Owszem, jest odsetek turystów,ktorzy wiedza jak zadbac o psa, aby nie było to dla niego specjalnie ucišzliwe - np. poprawiajš pieskowi kondycję przed wyjazdem w góry, ................................

Ciekawi mnie bardzo jakiej wielkosci jest ten osetek.
Że takowy istnieje to nie watpie aczkolwiek z moich obserwacji wynika
iż nie jest on taki duży . Z tego co widzialam na szlaku to pieski raczej kondycji nie maja , że nie wspomnę o turystach których większosc także jej nie posiada .
Mam tu na mysli rownież i siebie . Nie wyobrażam sobie wędrówki pod górę z dodatkowym obciażeniem w postaci pieska - a co tam odpinam smycz i po kłopocie . Bedzie mi lżej , a piesek zgubic sie nie zgubi , no może gdzies pobiegnie do przodu czy w bok pare matrów .............. no ale w sumie to kochane moje psisko i jak dotychczas nikogo jeszcze nie zagryzło- to i pewnie tym razem też nie zagryzie.

Gdyby tak wszyscy przestrzegali pewnych zasad czy też regulaminów pewnie nie było by dzis tematu do dyskusji .

Stały Bywalec
11-06-2004, 13:19
Jak wiecie, ta radosna twórczość BdPN ma swoje źródło w nowej ustawie o ochronie przyrody.

Nasz parlament lubuje się w tworzeniu przepisów, o których z góry wiadomo, że nie będą przestrzegane.
Do "podziemia aborcyjnego" doszło zatem "psie podziemie" (na terenach parków narodowych). A może "psia, szara strefa" lub "psia konspiracja"?

Wczoraj, mimo kiepskiej pogody, zrobiliśmy ok. 18 km po KPN-ie. Zaraz po wyruszeniu ze Starej Dąbrowy przyplątał się do nas spory, sympatyczny kundelek. Łaził za nami, a potem z nami, cały dzień. W okolicach leśniczówki w Wilkowie minął nas patrol strażników KPN-u i ... nic. Pomimo iż piesek nawet obszczekał ich terenową nivę.
Oczywiście podzieliliśmy się z nim hojnie naszym drugim śniadaniem. Ludzie nie muszą się obżerać.

anjah
18-06-2004, 13:45
A tak a propos psów ...

Byłam ostatnio w Bieszczadach w grudniu i odwiedzając Chatkę Puchatka napotkaliśmy psa z obrożą "Hotel górski Wetlina".

I jakaż była nasza niespodzianka, jak w maju wyszliśmy na Smerek a tam kogo widzimy ... :!: :!: :!:
... Psa z obrożą "Hotel górski Wetlina". :o

Pies po górach porusza się sam.
Czy ktoś też go spotkał :?:

irek
18-06-2004, 14:14
Bo to byl pies chodzaca reklama ;)

Ala
24-06-2004, 14:43
Dzien dobry - taka malenka dygresja :wink:
W maju tego roku bylam w Karpaczu z moim piechem - chodzilismy po terenie Parku Narodowego - spotykalismy straznikow, ktorzy widzac, ze nasze psy IDA PRAWIE PRZY NODZE usmiechali sie i zaden nie zwracal uwagi na to, ze smycze mamy poprzewieszane przez ramie :)
Tragedia jest dla mnie fakt, ze w tym roku nie moge wejsc z moim psim przyjacielem na Poloniny, wiem, ze Bieszczady to nie tylko tereny Parku Narodowego - poniewaz jezdze nieprzerwanie od "lat mlodziezowych" - a teraz jestem baba po czerdziestce :D
Rozpacz mnie ogarnela, czarna rozpacz - cos odeszlo............. :(

ochropus
24-06-2004, 18:42
...

Kriss40
24-06-2004, 19:00
Ale fajnie to wszystko napisałeś. Witaj na naszym Forum.
Pozdrawiam
Kriss40

Kriss40
24-06-2004, 19:19
Jeszcze jedno. Ja - niestety - od ponad roku nie ma czworonożnego przyjaciela. Ale przez całe życie w moim domu był pies. Powiem krótko - w sumie jestem za tymi wszystkimi, którzy jednak psa do lasu ciągną i nie widzą w tym nic niestosownego. Moja ostatnia sunia.... To cos zupełnie innego.... Cały czas z ludźmi i tylko ludzi kochała. Więc wszystko , co biegało na czterech łapach, było dla niej jedynie pokarmem.... Nie mogłem jej nigdy do prawdziwego lasu zabierać.... Ale tu - widzę - są szczęsliwcy, których pieski mają więcej respektu dla natury... Zabierajcie psiaki w góry... Nie dajmy sie zwariować...
Pozdrawiam
Kriss40

iza
24-06-2004, 19:46
ochrapus ...
Jeœli uda mi się w najbliższym czasie wybrać ponownie w Bieszczady to tylko z psiskiem...

Kriss napisal :Zabierajcie psiaki
w góry... Nie dajmy sie zwariować:

A ja dopisze :
stokowka przy Sanie na odcinu Studenne - Sekowiec da sie przejechac , szlaban otwarty- nie jezdzic na okolo . Posiadacze 4X4 tylko w Biesy najlepsze bloto na swiecie
i jak dziko, tylko tam pojedziesz gdzie dusza zapragnie ( bo niby dlaczego nie ? )

I tak trzymac

Serecznie pozdrawiam

Jaro
24-06-2004, 20:30
jak juz o psach mowa. wiecie co mozna podac psu zeby niechytaly sie go kleszcze, albo odpadaly po niedlugim czasie? moj wilczorek byl czyms smarowany ale to nic nie pomaga

Piotr
24-06-2004, 20:38
jak juz o psach mowa. wiecie co mozna podac psu zeby niechytaly sie go kleszcze, albo odpadaly po niedlugim czasie? moj wilczorek byl czyms smarowany ale to nic nie pomaga
Jeżeli dostał ampułkę bezpośrednio na szyje, to najpradopodobniej był to Frontline i ten środek Ci polecam, ewentulanie Advantix bardzo podobny w dzialaniu. Frontline możesz kupić w sprayu (do bani) lub spoot-on - ampułki do wyciśnięcia bezpośrednio w skórę szyi. Zrobi ci to kazdy wet i dobierze dawkę do wagi psa. Kosztuje róznie - w Opolu 25-27zł (na mojego 40kg szczeniaka ;)) Taka dawka zabezpiecza na 1-1,5 miesiąca przed kleszczami i 3 miesiące przed pchłami. Nie są to jednak srodki które zapobiegają przyczepianiu się kleszczy. Gwarantuje jedynie że kleszcz sam odpadnie do 48h i że nie załapie jakiegoś świństwa, np. babeszjozy.
Kleszcze skutecznie (ponoć) odstrasza obroża Bayer'a. Jesli psa jednak trzymasz w domu, to zapomnij. Nic tak nie śmierdzi :) Generalnie polecam te pierwsze środki, a kleszcza mozna wyciągnąć samemu nie czekając aż sam odpadnie. Grunt to kręcić w lewo, wychodza bezproblemowo :)

iza
24-06-2004, 20:43
A ........ jest takie smarowidlo ( kupiłam u weterynarza ) wciera sie to w kark ,
zaplacilam 20zl . Dziala bardzo skutecznie zarowno na kleszcze jak i na wszelkie inne pasozyty .
Nestety jak to sie nazywa nikt mi nie powiedzial a nie wpadlam na to aby sie zapytac .
Polecam wybrac sie do stosownej placowki a raczej na pewno dostaniesz skuteczny srodek .

Piotr
24-06-2004, 20:44
Dodam jeszcze że mój pupil dopuścił się "napaści na funkcjonariusza państwowego pełniącego obowiązki służbowe" a mianowicie rzuciła się na psa SG, z którym to strażnicy podeszli do nas znienacka
Co tam straznicy, Ty się módl żebyś Izy nie spotkał... ;)
p.s - Witam na forum :)

Jaro
24-06-2004, 21:00
Nie są to jednak srodki które zapobiegają przyczepianiu się kleszczy. Gwarantuje jedynie że kleszcz sam odpadnie do 48h i że nie załapie jakiegoś świństwa, np. babeszjozy.

w tym problem ze byl smarowany czyms co mialo powodowac ze beda same odpadac
ale minelo pare dni i nic to nie pomaga

iza
24-06-2004, 21:04
Piotr : Co tam straznicy, Ty się módl żebyœ Izy nie spotkał...


Hahaha bardzo smieszne

P.S
A bardzo bym sobie życzyła Piotra spotkać , od dziœ zaczne sie intelsywnie modlic w powyzszej intelcji . :wink: ................. a jak sie juz wymodle i da Bog kiedys sie spotkamy to sobie bardzo dlugo porozmawiamy...............
no jest jeszcze taka mozliwosc ze sie Piotr w odwrotnym kierunku bedzie modlil :lol:

Jaro
24-06-2004, 21:05
Kleszcze skutecznie (ponoć) odstrasza obroża Bayer'a. Jesli psa jednak trzymasz w domu, to zapomnij. Nic tak nie śmierdzi :) Generalnie polecam te pierwsze środki, a kleszcza mozna wyciągnąć samemu nie czekając aż sam odpadnie. Grunt to kręcić w lewo, wychodza bezproblemowo :)

psa w domku nie trzymam, nie ma sensu go meczyc, a kleszcze wyciagam samemu ale troche ich nalapala ostatnio, ale nie kazdego jestem w stanie zauwazyc wiec wole cos zastosowac

Piotr
24-06-2004, 21:06
w tym problem ze byl smarowany czyms co mialo powodowac ze beda same odpadac ale minelo pare dni i nic to nie pomaga
Nigdy nie masz 100% gwarancji, czasem może to być nieskuteczne, sa czasem indywidualne uwarunkowania. Ale skąd wiesz że nie odpadają? Chyba nie hodujesz kleszczy na psie przez kilka dni? ;) Cała ta ochrona ma być przede wszystkim zabepieczeniem przed chorobami pokleszczowymi, bo są groźne. Uzywając tych środków masz w zasadzie gwarancje że pies się nie zarazi i o to chodzi. Kleszcza sam wyciągnij.
To juz jest calkiem OT, jak chcesz to po prostu poczytaj na vetserwisie:
tu masz czarno na białym: http://www.vetserwis.pl/kleszcze.html - zwróć też uwagę na to co pisze na samym dole.

Ala
24-06-2004, 21:29
Dziekuje za podtrzymanie na duchu, a wlasnie ze jedziemy cala rodzinka - i wlasnie, ze bedziemy na Poloninach i na Grob Hrabiny tez pojdziemy wszyscy, jak to juz drzewiej bywalo :D

iza
24-06-2004, 22:06
Alicja i po co taki kawał chodzic do tego grobu ?
autem , autem podjechac ......... przecież tam taka fajna droga jest , a potem już tylko kawałek....no chyba że auta nie macie to rozumiem że będziecie musieli isc .

Ala
24-06-2004, 22:11
Zeby isc, Iza, zeby isc........

Ralphi
10-07-2004, 19:45
No to się tym regulaminem zmartwiłem. Mam wydrukowany na mapie, ale jak widać nieaktualny....

A jak to jest w schroniskach i na pod namiotem - nikt się nie czepia, że z pieskiem?

irek
10-07-2004, 20:06
Raczej nie, ja sie nie spotkalem by byly problemy. Kiedys bedac pod namiotem nad Solina odwiedzil mnie znajomy z pieskiem, piesek jak to piesek odlal sie do dmuchanego baseniku jakis biwakowiczow. Skonczylo sie tylko na smiechu, basenik sie wyplukalo i nikt do nikogo nie mial pretensji. Jedynie piesek bardzo przytyl bo dokarmialo go cale pole.

ochropus
11-07-2004, 09:51
...

Rambo John
11-07-2004, 14:38
Na temat psów w parku chyba juz wiele było powiedziane, więc ja tylko w jedej kwestii.



Leśnicy, to banda sobiepanków (jestem sobie pan leśnicy, nikt mi drzewek nie policy). Do lasu nie wolno wjeżdżać, wprowadzać, a czasem nawet wchodzić. Za to w lesie wolno ryć, smrodzić, hałasować - jeśli się jest leśnikiem. Można też zniszczyć czyjeś pole, jeśli leży przy lesie, a potem się wykpić. Można też zniszczyć drogę publiczną i zamiast ją naprawić - postawić szlaban i zakaz wjazdu. Te durne zakazy wchodzenia do lasu przez całe lato ... Że to niby ja podpalę las.

Teraz to mój panie przesadziłeś. Mój dziadek był mysliwym, mój ojciec jest myśliwym, mój brat jest myśliwym i tak się składa, że znam kilkku leśników. Takie uogólnienia, jak wyżej, są po prostu chamskie. To taqk jak powiedzieć, że wszyscy dentyści sa pop...doleni, bo jeden z nich wyrwał mi wczoraj nie ten ząb, co trzeba. Osobiście uważam, że praca leśników jest naprawdę wymagająca i wielu z nich robi mnóstwo dobrego nie tylko dla Bieszczadów, ale i dla wielu innych miejsc w Polsce.

To tyle, dziękować.

T.B.
11-07-2004, 18:01
Mój pradziadek był wędrownym szklarzem, ale ja nie znam się na wytapiamiu szkła i nie zabieram głosu w tej sprawie.

Różnimy się tym, ze Ty mówisz co wiesz, a ja wiem co mówię (i o czym).
Niektórzy by powiedzieli: wszedłeś jak Piłat w credo.
Ja powiem: walnąłeś jak łysy o beton.

Stały Bywalec
11-07-2004, 21:58
Panowie, nie kłóćcie się, bo chupamacabrą poszczuję. A przed nią to ani T.B. na koniu nie ucieknie, ani John nie będzie taki Rambo.

Obaj macie rację: JR mówiąc o na ogół sympatycznych leśnikach, a T.B. o nieznośnych, często prawnie nieuzasadnionych zakazach.

W Bieszczadach znam dwóch leśniczych, a jednego znałem (bo już nie żyje). Wszyscy trzej to bardzo fajni ludzie - uczynni i gościnni (szkoda że wobec jednego z nich trzeba już używać czasu przeszłego).

Irytują mnie, podobnie jak T.B., nieuzasadnione zakazy wstępu do lasu. Bardzo często widuję tabliczki z napisem o zrywce drewna, grożącym stąd niebezpieczeństwie i zakazie wstępu. Tyle tylko, że ta zrywka była parę dni temu, może znów za kilka dni się odbędzie, ale tabliczka wisi cały czas. A wystarczyłoby trochę staranności - napis powinno się się eksponować tylko podczas aktualnie wykonywanych prac.

I druga sprawa. Zdarzają się tablice z zakazem wstępu do lasu, gdyż jest "ostoją zwierzyny". I są one przez leśników tak "chytrze" ustawiane, że sugerują całkowity zakaz wstępu (nie mówiąc już o wjeździe, tego nie kwestionuję) na konkretną stokówkę. Można takie spotkać np. na skrzyżowaniach drogi do Mucznego z odchodzącymi od niej drogami stokowymi. Kiedyś, gdy pierwszy raz tam wszedłem, myslałem że złamałem jakieś przepisy. Dopiero znajomy leśniczy wytłumaczył mi, że ta "ostoja zwierzyny" odnosi się do lasu rozumianego bez tej drogi stokowej, na którą wejść (ale nie wjechać !) jednak mogłem. Po kolejnym toaście wyjaśnił mi z zażenowaniem, że owe tablice w zasadzie specjalnie się umieszcza w sposób sugerujący całkowity zakaz wstępu, aby się "różni nie szwendali".

Ralphi
14-07-2004, 22:45
No i nadal się waham. :)
Myślicie, że ten przepis będzie respektowany? Zastanawiam się czy pan przy punkcie biletowym nie zabroni mi wejścia na teren parku....

Piotr
15-07-2004, 00:41
No i nadal się waham. :)
Myślicie, że ten przepis będzie respektowany? Zastanawiam się czy pan przy punkcie biletowym nie zabroni mi wejścia na teren parku....
Nie ma do tego uprawnień, poza tym większosć punktów lezy poniżej dolnej granicy lasu do której można z psem dojść. To tak na chłopski rozum, jak będzie zobaczymy. Podziel sie wrażeniami jak wrócisz.
p.s - do mandatu sie nie dorzucam ;-)

Rambo John
16-07-2004, 15:53
Mój pradziadek był wędrownym szklarzem, ale ja nie znam się na wytapiamiu szkła i nie zabieram głosu w tej sprawie.


I tu sie Pysiu mylisz. Bo ja wiem, co to znaczy byc leśniczym. Jezeli ciebie nie interesuje wytapianie szkła, to jest twój problem. Ty se możesz wiedziec, co mówisz, ale (hello!!!Wyobraź to sobie!) TYLKO z własnego doświadczenia. Nie masz zielonego pojęcia o pracy lesnika, więc chodziło mi TYLKO o to, abyś nie UOGÓLNIAŁ. Teraz rozumiesz Pysiu? Aleś mnie rozjuścił...

Kriss40
16-07-2004, 16:18
:idea: O ile dobrze Cię, Rambo, zrozumiałem, mając na uwadze temat omawiany w tym wątku, jak się jest szklarzem albo leśnikiem, to tego psa w Biesy nie wolno zabrać... Czy wolno?
Pozdrawiam

Jagna
16-07-2004, 16:43
tego psa w Biesy nie wolno zabrać... Czy wolno?

Też mnie to ciekawi, gdyż psa w Biesy zabiorę chętnie. Tyle, że poza sezonem, coby nie mijać z psem całej stonki i cobym i ja i on (pies, a właściwie sunia) od ludzi odpoczęli.
Ale nakaz smyczy rozumiem i popieram - pies jest zagrożeniem dla zwierzyny dzikiej i nie powinien luzem po obszarze chronionym chodzić.
Pozdrawiam
J.

Rambo John
16-07-2004, 16:59
Po prostu siem troche wkurzył. przepraszam. A co do psów, to powiedziano już dość. Osobiście psy uwielbiam, ale z zakazem się zgadzam.

T.B.
16-07-2004, 18:49
Coż za blyskotliwa riposta ...
A jaka szybka! :shock:
Istny Rambo.

Stały Bywalec
16-07-2004, 21:53
:idea: O ile dobrze Cię, Rambo, zrozumiałem, mając na uwadze temat omawiany w tym wątku, jak się jest szklarzem albo leśnikiem, to tego psa w Biesy nie wolno zabrać... Czy wolno?
Pozdrawiam

Wolno, ale musi to być bezwzględnie pies krótkowłosy. A jego pan (szklarz) powinien zabrać ze sobą trochę kitu, aby go wcisnąć napotkanemu leśnikowi

Pytanie: jaki jest najbardziej niebezpieczny pies świata ?Odpowiedź: buldog albo bokser.
- A dlaczego ?
- Bo ma krótko przycięty ogon. I jak inny pies chciałby go w d... ugryźć, to mógłby sobie wykłuć oko.

T.B.
16-07-2004, 23:44
Tak mi się skojarzyło - z dupą - bo mi się wszystko kojarzy. :mrgreen:

Pytanie: dlaczego nie należy cmokać na konia?
Odpowiedź: bo on się wtedy boi, że go pocałujesz w dupę.
:?

Peter P
26-07-2004, 20:59
Hej jestem nowy na grupie!

Poszukiwałem czegoś w temacie "z psem w Bieszczady". No i się tu naczytałem :D
Chcę jechać za miesiąz z moim husky'm - i pojadę.

A może chciałby ktoś pooglądać kilka szczęśliwych (zarówno psów jak i właścicieli) razem w górach:

www.manmat.prv.pl/

- dalej galeria :D

pozdrawiam Peter (dla odróżnienia od Piotra)

Najemnik
08-01-2005, 15:22
No cóż, mam niestety złe doswiadzczenia i już. Psy tez są głupie, a jakże. Koń jednak widzi mi się musi być znacznie głupszy - tak ogólnie/obiektywnie rzecz biorąc.


Jeju jeju, drodzy Homo sapiens, tez moge podac przypadki głupich zachowań ludzkich, co nie znaczy żewszyscy ludzie to idioci. Canis lupus familiaris (piesek) ma swój rozumek, ale jego zachowania sa kształtowane przez człowieka. mozna powiedziec "Jaki pan, taki kram".
To samo jest z wychowaniem ludzi, też możemy ich nie wpuszczac w góry, bo rodzice nie nauczyli ich że nie śmieci sie na szlaku.
Jak idę ulica to bardziej się obawial grupy tępych osiłków pod dyskoteką szpanujacych przed pustą blondi (lub brunetką, zeby nie było ze mam uprzedzenia ), niż ekipy kundelków biegnących za suką. U nas w kraju jest ogólnie zasada żeby zabronić zamiast zapobiegac. Jak by Pan na koniu przywalił facetowi którego pies idzie bez smyczy i kagańca 1000 zł to może by się nauczył. Ale nie... tu musza ucierpiec wszyscy. Czy ktos może mi napisać jakie szlaki poza Parkiem sa atrakcyjne? Tak zebym mógł wziasc swojego pieska?

Piotr
09-01-2005, 10:43
Czy ktos może mi napisać jakie szlaki poza Parkiem sa atrakcyjne? Tak zebym mógł wziasc swojego pieska?
Generalnie, to może byłoby lepiej doprecyzować pytanie. W sumie skąd mamy wiedzieć, jakie szlaki są dla Ciebie atrakcyjne, a jakie nie?

Najemnik
09-01-2005, 10:58
Szlaki nie przebiegające przez wsie, odłonięte, najlepiej żeby jakiś strumyczek był niedaleko:D Pełna sielanka. Powiem szczerze że to forum ukierunkowało mnie na bieszczady.

Piotr
10-01-2005, 21:45
Szlaki nie przebiegające przez wsie, odłonięte, najlepiej żeby jakiś strumyczek był niedaleko:D Pełna sielanka. Powiem szczerze że to forum ukierunkowało mnie na bieszczady.
Hehe - skromne masz wymagania :) Polecam Kazachstan, a z braku laku i ze względu na odległość węgierskie stepy Hortobagy ;)
A tak poważnie:
Weź pod uwage szlaki w Parku gdzie można z psem - zwłaszcza Dolina Górnego Sanu i Połonina Wetlińska (z Wyżnej) i wszędzie do granicy lasu.
Przejdź sie ścieżką Przysłup Caryński - Krywe, do Nasicznego masz odsłonięty teren, potem za Dwernikiem-Kamieniem też co nie co. Fajnie sie idzie ze Smereka (wsi) na Jasło, sporo polanek, góry w dużej części odkryte - o ile pies sie nie zajedzie, jak nie przyzwyczajony. Zainteresuj się okolicami Baligrodu, Łopienki i pasem Komańcza - Cisna, zwłaszcza okolice Solinki, Woli Michowej, Zubeńska. Ale generalnie Bieszczady to Bieszczady - wiekszość szlaków jest zalesionych. Poszukaj na sieci w/w okolic, są opisy i zdjęcia. Generalnie najlepsze tereny, takie do zabaw z psem, spacerów, odkryte - leżą poza szlakami.
Z drugiej strony, trochę czasu już upłynęło od wprowadzenia zakazu i warto sobie postawić pytanie: po co? Co z tego że będziesz 1 porządnym na 100, albo mniej. Straż ma to (podobno) gdzieś, turyści jeszcze bardziej, miejscowi toże - czas pokazał, że na razie jest to przepis na papierze, ktory od początku był przepisem niezbyt mądrym.

MF
11-01-2005, 08:37
Straż ma to (podobno) gdzieś, turyści jeszcze bardziej, miejscowi toże - czas pokazał, że na razie jest to przepis na papierze, ktory od początku był przepisem niezbyt mądrym.
Sprawdzałem, zgadza się. Obleźliśmy z psem połowę połonin, kilka razy spotykając strażników i tylko jeden przyczepił się do braku kagańca (na smyczy pies był), po czym uprzejmie poradził: "Trzeba mówić, że macie kaganiec w plecaku" :D . I bardzo dobrze, rozsądek przy stosowaniu przepisów (zwłaszcza niezbyt mądrych) jest wskazany.

Kiniak
22-09-2013, 23:47
Hej wszystkim,
Jestem Kinga i z moim chłopakiem udajemy się pierwszy raz w życiu w Bieszczady
No właśnie niezupełnie sami tylko razem z naszym ukochanym pupilem...prześlicznym bokserkiem
Należy do naszej rodziny i nie potrafiłam bym spędzać urlop bez niego
Ale Bieszczady z tego co poczytałam to specyficzna kraina...tzn pełna zwierzyny-tej dzikiej
I tu moje pytanie odnośnie bezpieczeństwa i zagrożeń dla "Tofika"
Czy można Mu dać spokojnie pobiegać np po łące?(bo w lesie i na szlaku to wiem ze zabronione i zamierzam przestrzegać przepisów)
Czy obok obejścia domku w Wetlinie, gdzie będziemy mieszkać, Tofik może spokojnie hasać? czy też nie można go spuszczać z oczu?trochę czytałam w necie o tym jak wilki i niedźwiedzie potrafią tam porwać zwierzę domowe, a nawet ptaki drapieżne,a przenigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby coś się stało memu pieskowi.
Bardzo proszę doradźcie mi
Dzięki

uszatek_mis
30-09-2013, 09:22
Nie demonizuj Bieszczad.
Wilki i niedźwiedzie w obejściu w Wetlinie... Jakoś sobie tego nie mogę wyobrazić :-) A całkiem sporo i od dość dawna bywam w tych górach. Jedyne co widzałem to ich ślady, ale nigdy w miejscowościach.
Jeśli nadal się obawiasz (a myślę że nie ma czego), przemyśl pobyt bardziej na północy (bliżej Ustrzyk Dolnych lub nad jeziorem Solińskim).
Aha, nie mam psa.

tjk
07-10-2013, 09:56
Sprawdzałem, zgadza się. Obleźliśmy z psem połowę połonin, kilka razy spotykając strażników i tylko jeden przyczepił się do braku kagańca (na smyczy pies był), po czym uprzejmie poradził: "Trzeba mówić, że macie kaganiec w plecaku" :D . I bardzo dobrze, rozsądek przy stosowaniu przepisów (zwłaszcza niezbyt mądrych) jest wskazany.

Cześć wszystkim, a jak wygląda praktyka w 2013? Coś się zmieniło. Jak pies będzie na smyczy to będzie ok?

Dlugi
07-10-2013, 10:20
Wg regulaminu BPN jest zakaz wprowadzania psów na tereny parku nawet na smyczy. Praktyka jest zupełnie inna, choć pewnie trzeba liczyć się z kosztami takiej decyzji.

gora
25-10-2013, 18:29
Witajcie....a czy możecie polecić jakiś nocleg w okolicach górnych, mucznego czy dwernika, gdzie mozna przyjechać z psem???

Marcowy
17-02-2016, 20:36
Muszę zadać pytanie z forumowego Top Ten :-)

W jakich pensjonatach psy są mile widziane? Bo "tolerowane" to za mało :-D Najchętniej budynek z zamkniętym terenem. Pies nieduży, megaprzyjazny i bardzo aktywny. I to jego główny problem :-) Standard obiektu w zasadzie obojętny, powiat bieszczadzki z przyległościami, czas akcji: maj poza majówką.

Do tej pory nie miałem do czynienia z tą tematyką, więc będę wdzięczny za każdą rekomendację.

partyzant
18-02-2016, 07:07
Zdaje się, że w Zagrodzie Chryszczata w Smolniku przewijały się psy. Raz natknąłem się na grupę szkolącą psy ratownicze, nie pamiętam dokładnie ale spali raczej na miejscu.

tapannaanna
11-08-2016, 15:57
Planuje wakacje w Bieszczadach po raz kolejny, ostatnio był krótszy, więc udało nam się zrobić tylko jedną trasę : Cisna - Jasło - Okrąglik - Przełęcz nad Roztokami - Roztoki - Majdan - Cisna.

W tym roku trasy z psem to :
Wetlina-Jawornik-Wetlina (klasyka dla ludzi z psem)
Duszatyn - Jeziorko Duszatyńskie - Chryszczata - Duszatyn
Jabłonki - Jaworne - Przełęcz Żebrak - Pocak - Jaworne - Jabłonki ?
Cisna- Wołosań-Cisna

Wszystkie poza parkiem narodowym, tylko nie jestem pewna czy gdzieś po drodze nie ma rezerwatu. Jakieś inne propozycje ? Podpowiedzi ?

Batu Chan
03-04-2017, 18:17
Przypomnę temat - noclegi raczej w Bieszczadach "wysokich" gdzie nie robią problemu jak ktoś przyjedzie z psem. Teren nie musi być ogrodzony. Wskazane by nie było psów gospodarskich bo te lubią bronić "swojego" terenu. Gdziekolwiek się nie zerknie w regulamin "pieski uwielbiamy, ale gościom z psami dziękujemy". Chyba przez to że jest zakaz w Parku - znalezienie noclegu z psem, w przeciwieństwie do Beskidów czy Karkonoszy - graniczy z cudem. Kolejna wyjątkowość Bieszczadów. Niestety - nie zaleta.

Hero
03-04-2017, 18:51
Przypomnę temat - noclegi raczej w Bieszczadach "wysokich" gdzie nie robią problemu jak ktoś przyjedzie z psem. Teren nie musi być ogrodzony. Wskazane by nie było psów gospodarskich bo te lubią bronić "swojego" terenu. Gdziekolwiek się nie zerknie w regulamin "pieski uwielbiamy, ale gościom z psami dziękujemy". Chyba przez to że jest zakaz w Parku - znalezienie noclegu z psem, w przeciwieństwie do Beskidów czy Karkonoszy - graniczy z cudem. Kolejna wyjątkowość Bieszczadów. Niestety - nie zaleta.

Wysłałem Ci PW w tej sprawie.

Marcowy
04-04-2017, 09:35
Wysłałem Ci PW w tej sprawie.

Wyślij mi też 8)

Miriam
01-07-2017, 22:33
Wiem, że w Parku nie wolno, ale może polecicie szlaki i ścieżki poza nim. Czy ktoś w Was był w Bieszczadach z psem?

długi
02-07-2017, 11:44
Poza parkiem leśnicy też mają pretensje o psa luźno biegającego bez smyczy. I trudno im odmówić racji. Nie wnikając w racje leśników i ich podstawy do mandatu, kilka moich uwag.
Jak Twój pies reaguje na zwierzynę? nie pogoni w las? Byłem świadkiem jak zrozpaczona rodzina dwa dni szukała ukochanego jamnika, a urlop się kończy, czas wyjeżdżać - czysta rozpacz, na szczęście po następnych kilku dniach przylazł do Mikowa i miejscowi się nim zaopiekowali. A mogło go "coś" zjeść.
Co do trasy. Rozłóż mapę i poprowadź trasę od Komańczy przez Rabe, Łopienkę, Jaworzec, Tworylne, Caryńskie do Stuposian z ewentualnym wariantem na Otryt.
lub z Łupkowa (Radosne Szwejkowo ukłony dla Krysi i jej kota) granicznym na Okrąglik, potem Jasło, Fereczatą, do Smerek, potem Jaworzec i dalej j/w w lewo lub w prawo

Miriam
02-07-2017, 18:45
Dziękuję za odpowiedź. Psa mam zamiar w większości mieć na smyczy. Pies się nie oddala ode mnie zbytnio, pilnuje raczej właścicielki. Będę mieszkać blisko Ustrzyk Górnych.

długi
03-07-2017, 07:32
Czyli wszystkie łąki nad Sanem są Twoje. To piękna kraina. Mam na myśli te wzdłuż granicy. I wycieczki "na drugą stronę szosy". Caryńskie, Nasiczne, Dwernik Kamień, popatrz na mapę, jest gdzie pochodzić.

Dlugi
03-07-2017, 08:32
... lub z Łupkowa (Radosne Szwejkowo ukłony dla Krysi i jej kota) ...
Tylko z psem tam uważaj - ja dostałem opierdziel od właścicielki za wejście na teren z psem od tyłu (szedłem od tunelu) mimo że wcześniej widząc psią budę i gwizdałem i pytałem wypoczywających tam wczasowiczów, gdzie jest pies i czy agresywny.
Z kawy wyszły nici i teraz już jakoś zawsze miejscówkę omijam...

Miriam
03-07-2017, 14:02
Czyli wszystkie łąki nad Sanem są Twoje. To piękna kraina. Mam na myśli te wzdłuż granicy. I wycieczki "na drugą stronę szosy". Caryńskie, Nasiczne, Dwernik Kamień, popatrz na mapę, jest gdzie pochodzić.

Już się nie mogę doczekać :)