PDA

Zobacz pełną wersję : Żmije , kleszcze , wścieklizna .....



Adam U
06-06-2004, 22:58
Witam,
Proszę napiszcie czy to są jakies katastroficzne żarty.... bo mam zamiar przyjechać w Bieszczady z dzieckiem. Przyjechać i wrócić !!!!!
PILNE !!!!!

Piotr
06-06-2004, 23:46
Witam,
Proszę napiszcie czy to są jakies katastroficzne żarty.... bo mam zamiar przyjechać w Bieszczady z dzieckiem. Przyjechać i wrócić !!!!!
PILNE !!!!!
Przy okazji tego pytania przypomnialo mi się inne dość podobne i bieszczadzkie, a jakże, zadane na pl.rec.gory - odpowiedź skończyła na pl.rec.humor.najlepsze...
Oto i ten wątek z ktorym warto sie zapoznać i całkiem powaznie potrakatować ;)

"> Witam!
> Tym razem mam do was pytanko odnosnie kwestie dzikich zwierzat w gorach.
> Chodzi mi przede wszystkim o zmije, ktorych w zeszle wakacje byl
> prawdziwy wysyp, chociazby w Gorcach. W jaki sposob najlepiej sie
> zabezpieczyc przed ukaszeniem (oprocz wysokich butow). Czy jest dostepna
> w aptekach surowica? I co zrobic jesli waz nas ukasi? Wysysac jad z nogi
> i owinac opaska uciskowa powyzej miejsca ukaszenia? Czy moze macie jakies
> inne sposoby?

Zadnego wysysania ( w jamie ustnej są prawie zawsze jakieś zranienia ).
Surowicy nie ma - i dobrze bo nie-lekarz mógłby sobie większa krzywde zrobić
( aptek zresztą prawie tez nie ma ).
Opaske uciskową stosuje sie w razie amputacji lub zmiazdżenia kończyny.
Jad zwykłej żmiji zygzakowatej nie jest śmiertelny dla dorosłego,
w miarę zdrowego i nie uczulonego człowieka

No ale te bieszczadzkie żmije to co innego - są podstepne i okrutne.

Nalezy np. bardzo uważac na żmiję udajacą patyk: leży taka przy ścieżce
i tylko czeka, byś ją podniósł, chcąc tym patykiem się podpierać w marszu.
Ale nie gryzie - o nie! Jest znacznie podstepniejsza: zgina się nagle
przy próbie podparcia, przewracasz się, konasz w męczarniach, a ona ma
wyżerkę na pół roku ( nikt zwłok najczęściej nie znajduje,
no bo Bieszczady to one strasznie dzikie i bezludne są góry ).

Ponieważ ten podstęp już nieco opisano, ludzie uważają na nieznane patyki
( a dodatkowo jeszcze upowszechniły sie kijki teleskopowe do podpierania ).
Kolejne generacje tego przerażającego gada nabyły zatem zadziwiającą
zdolnośc: udawania patyka, który udaje żmiję - zaiste niepokonany kamuflaż,
na który jedyną radą jest nie podnosić ani sztywnych ani giętkich patyków.

Choć i to także nie chroni na 100%.
Zanotowano przypadki, gdy żmije - chwytając pyskiem własny ogon - staczały się
po połoninach na nieświadomych niczego wędrowców. I to tyralierą!

> Ponadto jak z kwestia niedzwiedzi, wilkow i dzikow. Czy macie jakies
> sposoby na odstraszenie tych zwierzat, tak aby w dzikich partiach gor
> (chociazby Bieszczady) noc uplynela bez zadnych zbednych przygod? Co
> robic w przypadku jesli ktores z tych zwierzat nie bedzie sie balo?

By odstraszyć wilki i niedźwiedzie z reguły wystarczy byc człowiekiem.
Jednak jeśli tym sposobem nie dysponujesz, lub trafisz na wyjątkowo
zdesperowanego drapieznika - białe prześcieradło z otworami na oczy
podświetlone latarką będzie skuteczne.

Aby uniknąć dzików należy trzymac sie z dala od barów i domów wczasowych.

> Czy w przypadku napotkania niedzwiedzia najlepiej uciekac, probowac go
> odstraszyc czy tez lepiej polozyc sie na ziemi w pozycji embrionalnej,
> zakrywajac rekoma kark i udawac niezywego? ;)

Już Mickiewicz opisywał lepszy sposób - no ale nie zawsze każdemu
udaje sie defekacja na pilne żądanie.

> A moze dobrze byloby sie zaopatrzyc w pistolet startowy z racami albo
> jakis straszak?

Są takie noże survivalowe do połowy uda z piłą i kompasem w rękojeści
- ich widok zwykle odstrasza drapieżniki ( boją się wścieklizny ),
no ale jak trafisz na krótkowidza - to ani rusz bez blastera,
działko neutronowego, albo granatów z antymaterią. Ewentualnie nunczaku.

> Spotkalem sie kiedys w rejonie Przeleczy Borek oko w oko z wilkiem, ale ze
> bylo to lato, to wilk sie wystraszyl i uciekl, aczkolwiek przyznam sie,
> ze napedzil mi stracha.

No ale w innych częściach kraju wilki sa pod ochroną, także ten mógł sobie
pozwolić na beztroski jogging.
Te bieszczadzkie bywają odławiane, zatem każdy z nich spotykając czlowieka
jest zdeterminowany, a i mściwy, zatem zdolny do wszystkiego.
Ekwipunek jak wyżej.

Poza tym jest jeszcze szereg innych bestii.
Taki np. wąż Eskulapa - najprawdziwszy dusiciel.
Albo pomrowy olbrzymie i - jeszcze wieksze - błękitne:
osaczają człowieka błyskawicznie, jeden poświęca się i wpełza pod buta,
ofiara poślizguje sie i przewraca, a pozostałe wnet ją obłażą...
- straszna śmierć!
Skrzyżowanie kota domowego ze żbikiem to sytuacja wprost beznadziejna:
zacznie sie taki ocierać, mruczeć - i juz po Tobie.
A piranie w sanie, a endemiczne rechaki górskie,
a krwiożercze haby wschodniokarpackie?!

No i trzeba też uważac na pore roku:
zdarzało sie, że na przednówku stada wygłodniałych zajęcy
wywlekały turystów z autobusów PKSu!

> Rozwazam oprocz tego projektu Beskidzkich Tysiecznikow takze mozliwa
> wyprawe w Gorgany w tym roku, takze chcialbym dowiedziec sie co robic
> przypadku takiego spotkania. Chodzi mi tu przede wszystkim o okres letni.

W Gorgany!?!
No to chyba tylko czołgiem!

Uważaj na Siebie,
Kuba"

Życzę powrotu o własnych siłach ;-) :P

Adam U
07-06-2004, 00:08
Oj.... już dawno się tak nie uśmiałem.

damian
07-06-2004, 15:11
Doskonałe!!! doskonałe!!!
brawo Piotr!
damian

WueM
07-06-2004, 20:07
Biedne, biedne te wilki, zające i kleszcze.

Stały Bywalec
08-06-2004, 13:46
Piotrze, to ja jeszcze uzupełnię Twoją informację ostrzeżeniem o oralnych niedźwiedziach z okolic Otrytu. Pisałem o tym niedawno na podforum KIMB, ale nie wszyscy mieli na nie dostęp, więc teraz przypominam:

Koledzy - uważajcie na niedźwiedzice. Bieszczadzkie samice tegoż gatunku zwierząt zaczęły ostatnio naśladować tę niedźwiedzicę, którą T.B. dyslokował z poznańskiego cyrku na Otryt. Również „robią loda” napotkanym (męskim) turystom. Daleko im jednak do delikatności i wprawy (opisanej wcześniej na forum) niedźwiedzicy z Poznania. Turysta po takiej „przygodzie” czuje się (i wygląda) jak po zabiegu obrzezania.
:shock:

A Koleżanki to niech się teraz nie śmieją. Również znalazły się w analogicznym niebezpieczeństwie ! Niedźwiedzie - samce pozazdrościły bowiem swoim połowicom i zaczęły je, poniekąd, naśladować. Atakują napotkane turystki w celu ... właśnie analogicznym. Szczególnie niebezpieczny jest pewien niedźwiedź z Dwernika Kamienia, przez miejscowych nazwany „misio - patelacha”. Dopada spotkane kobiety i liże im ... pępek (ale od wewnętrznej strony).
:lol:

Piotr
08-06-2004, 15:29
oralnych niedźwiedziach z okolic Otrytu
A ja sie kurde przez 2 lata głowilem, po co Ty w kółko jeździsz w to samo miejsce... ;-) :lol:

Stały Bywalec
08-06-2004, 22:04
No to teraz już wiesz.

Cholera, żebym sobie nie wykrakał.

Jaro
08-06-2004, 23:31
rewelacyjny text :)