PDA

Zobacz pełną wersję : Gdzie są jeszcze normalne bieszczady?



dmosek
25-06-2004, 13:38
MInęły całe wieki (około 10lat), gdy cyklicznie co pół roku jechałem nabrac chęci do życia w Bieszczady. Myslę, że nadszedł czas, aby znów naładować akumulatory optymizmu.
Niestety, chyba słusznie zakładam, że miejsca, ktore odwiedzałem z wielką przyjemnością (Wetlina, Cisna, Ustrzyki) stały się obecnie podobne do Marszałkowskiej, Piotrkowskiej itp. Puby, pijana chamska młodzież i zero dawnego klimatu. Wole pozostać z taką wizją tych miejsc jaka jeszcze się we mnie kolebie.
Ale do rzeczy:
jeżeli mam ochote poszwedac sie po bezludziach z plecakiem, przenocowac pod namiotem, albo w pensjonatach, gdzie nie ma natłoku turystów, omijac szerokim łukiem piekny i roniący łzy wspomnień teren, na którym obecnie Park Narodowy, to ...
co kochani bieszczadnicy polecacie? Moze warto pomyslec o trójkącie Komańcza-Łupków-Cisna? Jest tam dalej takie odludzie jak kiedys?

Pozdrawiam i licze na szczere sugestie.

Piotr
25-06-2004, 15:17
Moze warto pomyslec o trójkącie Komańcza-Łupków-Cisna? Jest tam dalej takie odludzie jak kiedys?
Szczerze polecam. W sezonie w dolinie Osławy na odcinku Prełuki - Smolnik trochę ludzi jest, ale i tak jest spokój. Okolice Łupkowa podobnie. Niebieski szlak na odcinku Łupków - Roztoki też pustawy, podobnie jak dościa od szosy z Maniowa do Balnicy (kiedyś tam nie bylo szlaku - teraz jest z Woli Michowej przez Maniów). , oraz Żubraczy do Solinki. Ta druga robi obecnie za ściezkę rowerową "Zielony rower" więc trochę rowerzystów tam jest, ale to kropelka w porównianiu z rejonem Wetliny. Ponadto Jawornik, Turzańsk, Kalnica. Jak ktoś lubi względny spokój to tereny to idealny wybór.

pyton
25-06-2004, 15:35
...a potem jeszcze troche cywilizacji: w srone Cisnej i dalej Przysłup (dobre noclegi i cisza) - Okrąglik - Smerek - Kalnica - Jaworzec do Dołżycy, łopiennik-Jabłonki - aż do spotkania z czerownym szlakiem na Jawornem. I mozna wrócić do Nowego Łupkowa.
Raczej zupełnie pusto, nie w Parku więc można na dziko ponocować (ja tego nie mówiem :) ) a i zmęczy ta trasa....
pozdr
pyton

Henek
25-06-2004, 20:11
Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwe Bieszczady to poszukaj na mapie TWORYLNE.
Niełatwo tam dotrzeć , toteż i ludzi niewiele. Niesamowite klimaty tworzone przez naturę i pełno znaków dawnego życia (ruiny, piwnice, cerkwisko, strażnica Grenzschutu itd )
To wszystko kilka godzin od Połoniny Wetlińskiej.
HeYa

marekm
26-06-2004, 00:09
.
Niestety, chyba słusznie zakładam, że miejsca, ktore odwiedzałem z wielką przyjemnością (Wetlina, Cisna, Ustrzyki) stały się obecnie podobne do Marszałkowskiej, Piotrkowskiej itp. Puby, pijana chamska młodzież i zero dawnego klimatu.

Niestety słusznie zakładasz, bo jest tak w rzeczywiście. W miejscach wymienionych przez Ciebie kołacze się jeszcze trochę tego klimatu i czaru, ale już po lub przed tzw sezonem.
pozdroowka

damian
26-06-2004, 15:37
rok temu szedłem z turzańska na chryszczatą a potem do bazy rabe i nie spotkałem NIKOGO!!!! Na chryszczatej 1 człowiek! baza średnio pusta. Cały duży namiot dla dwóch osób :P
W Cisnej pod honem, jak zwykle ciasno ale też jak zwykle przesympatycznie, w cisnej "mieście" tłoczno i dziwnie ale da się przeżyć. Łopienka- jak dawniej fajna wiara ale puściej niż kilkanaście lat temu. Co do Wetliny, Cisnej i UG to nie wiem bo bałem się konfrontacji ze wspomnieniami sprzed lat :cry: Chyba dobrze zrobiłem...

mirekb
27-06-2004, 18:35
Wczoraj po drodze z Koańczy do Ustrzyk Gornych, pierwszych ludzi na czerwionym szlaku spotkalismy dopiero za Smerekiem, po drodze na połonine Wetlińską. Czyli nie jest tak źle :)

po prostu trzeba wychodzićna szlak wczesnie rano (jak my-- o wschodzie Słońca) i przed lub po sezonie :)

a góry wyjatkowo piekne. niedługo zamieszcze relację z wczorajszego rajdu. Pierwsi uczestnicy przebyli wspomniana wyżej trase w 11 i pół godziny...

pozdrawiam
mirek(b)

długi
27-06-2004, 18:40
Zainteresowanie Biesami idzie falami. Są lata, najczęściej po jakiejś akcji telewizyjnej, gdy na szlakach robi się tłoczno. Żyję wystarczająco długo, by stwierdzić, że na połoninach i w Ustrzykach G. w lipcu i sierpniu zawsze jest mniej lub bardziej tłoczno. Luz zaczyna się we wrześniu, a spokuj w październiku i kończy w czerwcu. Dolina Sanu od Rajskiego, dolina Osławy i Osławicy, Balnica, Roztoki itd to miejsca tradycyjnie odwiedzane przez lud obarczony garbem, więc przyjazny i życzliwy innym. Pola w Wetlinie i Ustrzykach to mieszanina wszystkich kultur. I zawsze tak było. Dziesięć lat temu też. Tylko wspomnienia idealizują rzeczywistość, nie pamiętamy pijanego sąsiada, bo sami z nim wypiliśmy i ryczeliśmy do rana Ore ore szabada amore. Tak było i jest tak dzisiaj. W sezonie atmosfera przyjazna ludziom wędrującym jest wśród ludzi wędrujących, czyli tam, gdzie nie ma łatwego dojazdu, knajp i okrzyczanych atrakcji. Weź mapę, wykreśl Tarnicę, Ustrzyki i Wetlinę oraz Polańczyk i drogi asfaltowe. Tak spreparowana mapa zaprowadzi Ciebie w wiele pięknych miejsc. Może trafisz do Rzepedzi Wieś, do Rabego lub Łopienki, a na dłuższą wędrówkę wszystko na raz aż do Caryńskiego. I lepiej licz na własny namiot.
Długi

dmosek
27-06-2004, 21:29
wielkie dzieki za pomoc, potwierdzacie moje teorie
planuje pojechac soebie w polowie lipca i tak wlasnie zrobie: plecak, namiot i heja w zachodnia czesc Bieszczad :)

Zawias
27-06-2004, 21:40
masz racje drogi kolego , ale jesli lusdzie dla ciebie to problem ( a wbieszczadach oni nie sa jeszcz e najgorsi- pojedz w tatry) to na prawde perzyjedz we wrzesniu , kolory bieczczad przepiekne, a ludzi jak na lekarstwo, nawet w wetlinie.

Maxi
27-06-2004, 21:52
Achh te bieszczady :P
Rok temu zaczynając eksplorowanie biesów zaczeliśmy od Łupkowa.
W schronisku było stosunkowo dużo ludzi (polowa sierpnia), ale atmosfera niepowtarzalna (przynajmnije tam sobie sdm pospiewalismy, bo na festiwal do wetliny nie dotarlismy). Nastepne dwa dni spedzilismy na granicznym szlaku, spotykając tylko 2 fajnych kolesi.
Blisko cywilizacji ale tez fajnie było w schronisku pod rawkami. wybrałem sie z kolega obejrzec zachód slonca z Rawek. Poezja przez wielkie P. Na gorze zero ludzi, cisza niebotyczna, nawet wiatr co jakis czas calkowicie uciechal. w dolinach tworzaca sie mgla, sloncie zachodzi zawodowo. Dla takich chwil warto się tłuc przez cala polske. Nawet jezeli z planowanych 11 godzin, podroz nieoczekiwanie wydluza się do równiutkich 24h (!!) jak to było w naszym przypadku :wink:

pozdrawiam

damian
28-06-2004, 17:18
Taaak, zachód słońca z Rawki to wspaniałe widowisko. Kiedyś trzy wieczory pod rząd właziłem by się nim nacieszyć!!!! Zakochany byłem :roll: nie tylko w biesach. A wschód słońca z caryńskiej lub smereka, też wspaniale!