PDA

Zobacz pełną wersję : Żarcie na wyprawę



Szaszka
29-06-2004, 17:18
Może macie jakies patenty i przepisy na żywnośc na dlugie kilkudniowe wyprawy z plecakiem? Zakladam, ze po drodze nie będzie sklepu.
Jedzenie ma byc lekkie i pozywne, porcja nie powinna gotowac sie dluzej niz 5 min. :)
Mam już przepis na paszę sniadaniową, wykonalam nawet mieszankę. :D nie wiem jednak czy jadalną :P
Mam tez link do strony z żywnościa liofilizowaną.
Może macie jednak jakieś swoje propozycje do menu?

pozdrawiam,
Szaszka

Neraya
29-06-2004, 18:29
gulasz pustynny-sprawdza sie w każdych warunkach i o każdej porze no może z wyjątkiem zimy :D
należy znaleźć troche korzonków i jakieś mięsko najlepiej żmijkę lub/i zaskorńca wrzucic do garnka i jak chcesz gotować tylko 5 min. to prosze bardzo ale jakośc nie koniecznie będzie pierwszorzędna sugeruje troche dłużej
gulasz pustynny był hitem minionego sezonu w bieszczadach
polecam i życze smacznego :!: :twisted:

Wizmo
29-06-2004, 20:32
Jeżeli jest to maksymalnie trzydniowa "wyprawa" to można się spokojnie wykarmić kilkoma tabliczkami czekolady i małym woreczkiem łuskanego słonecznika.
Nie jest to może urozmaicony jadłospis.... ale za to lekki i mało miejsca w plecaku zajmuje.

Aha...ja wcalę nie żartuję, przetestowałem na sobie i przeżyłem.

Maxi
29-06-2004, 21:54
e tam - chleb, sloik ze smalcem i po paru godzinach marszu nic nie smakuje lepiej :D

Derty
30-06-2004, 10:54
Hej!
Na 10 dni zabieramy:
- 10 kg ziemniaków w łupinach
- 7 kg chleba
- 2 kg smalcu w kostkach
- 5 kg mięsa w puszkach
- 4 słoje korniszonów a 5 l kazdy
- 25 tabliczek czekolady
- 2,5 kg ryżu
- 1 kg makaronu
- 5 kg cybuli
- kankę śmietany (nie więcej niż 2 l)
- lodówkę turystyczną poj. 15 litrów, a w niej szpinaku dowoli
- chatara z Pięciu Stawów Spiskich do noszenia
Obliczona norma jest na parkę:D Tzn. chatar + turysta :P
Resztę szpejów nosimy sami...włączywszy żeliwny kocioł do gotowania :P Dobrze trzyma ciepło :D

Pozdrawiam
Derty

PS: Oczywiście to jest norma na wypad brzegiem morza, bo w góry ja podwajamy

Stały Bywalec
30-06-2004, 11:37
Szaszko, wypróbuj swoją wytrzymałość na głód.

Z lektury łagrowo - kacetowej wynika, że prawdziwy głód zaczyna się w tym momencie, gdy człowiek zaczyna patrzeć na drugiego człowieka jako na obiekt do zjedzenia. Mikołaj Jeżow i Heinrich Himmler to wymyślili (chyba niezależnie od siebie) i wprowadzili w życie.

Michał
30-06-2004, 17:35
....Zakladam, ze po drodze nie będzie sklepu.


Niezły test dla forumowiczów.

A sorki - Ty waćpanna pierwszy raz w Bieszczady?!
Bo jak tak to lepiej zostań u mamusi.
A może planujesz nielegalne wypasy?
Tym bardziej zostań w domciu.

Nieźle, nieźle - ale forumowicze dali popis.

kryspin
30-06-2004, 20:27
Co do mieszanki śniadaniowej - wyznaje teorię że wszystkie mieszanki są jadalne, co oczywiście nie oznacza, że nie można się nimi otruć.

kryspin

Stały Bywalec
30-06-2004, 21:31
Z młodzieńczej pozaszkolnej lektury obowiązkowej pamiętam, że ani Winnetou, ani Old Shatterhand nie obżerali się.
Jan Chrzciciel zresztą też nie.
A Wy tylko myślicie o napełnieniu kałdunów.

Szaszka
30-06-2004, 23:38
Niezły test dla forumowiczów.

A sorki - Ty waćpanna pierwszy raz w Bieszczady?!
Bo jak tak to lepiej zostań u mamusi.
A może planujesz nielegalne wypasy?
Tym bardziej zostań w domciu.

Nieźle, nieźle - ale forumowicze dali popis.

Heheh tym razem Ty sie nabrales. To nie test ani podpucha. Wybieramy sie nieco dalej na wschód, w Gorgany i Czarnohore. oczywiscie, po wsiach sa tam sklepy, i podstawowe produkty mozna kupic, ale może nam sie tak trasa ulożyc, że przez 3-5 dni będziemy lazić po górach i krzaczorach, i a wtedy lepiej mieć jakies zapasy w zanadrzu.

Piotr
01-07-2004, 00:09
Mam tez link do strony z żywnościa liofilizowaną.
Jeżeli to sklep online "Sztuka przetrwania", to podobno jest bradzo drogi,bo to pośrednik - jest strona producenta, kilka złotych taniej na sztuce. Ale w sumie tak patrząc na to to wolalbym nosić jakieś normalne jedzenie, zupki i inne pierdoly do zalania wrzątkiem, pare puszek, makaron - kilka dni to znowy nie wyprawa na miesiąc w Himalaje i za dużo to ważyć nie bedzie. Porcje ktore tam widzialem są imho baaardzo drogie, a maja kilkaset kalorii. Kto sie tym naje? :) Chyba że machniesz na raz ze 4 potrawki, to może :)
Przykłady:

Filet drobiowy smażony z przyprawami
Skład: filet, sól, jarzynka, zioła
Masa liofilizatu: ok. 33 g
Masa po uwodnieniu: 83 g
Wartość energetyczna: 168 kcal
Cena: 18,50 zł

Potrawka drobiowa z makaronem
Składniki: makaron, warzywa, mięso drobiowe, pieczarki, cebula, przyprawy
Masa liofilizatu: 75 g
Masa po uwodnieniu: 325 g
Wartość energetyczna: 340 kcal
Cena: 18,50 zł

Risotto z ryżem i kurczakiem
Skład: ryż, mięso drobiowe, papryka, pieczarka, kukurydza, por, cebula, włoszczyzna, olej
Masa liofilizatu: 75 g
Masa po uwodnieniu: 225 g
Wartość energetyczna: 450 kcal
Cena: 18,50 zł

Kasza gryczana w sosie grzybowym
Składniki: kasza gryczana, boczek świeży, pieczarki, cebula, sól, pieprz, warzywa, mąka, pietruszka zielona
Masa liofilizatu: 100 g
Masa po uwodnieniu: 350 g
Wartość energetyczna: 500 kcal
Cena: 18,50 zł

Bigos
Skład: kapusta kwaszona, kapusta świeża, boczek wędzony, kiełbasa, mięso, koncentrat pomidorowy, cebula, wywar, przyprawy, tłuszcz.
Masa liofilizatu: 100 g
Masa po uwodnieniu: 500 g
Wartość energetyczna: 560 kcal
Cena: 18,50 zł

Zupa gulaszowa z mięsem wieprzowym
Skład: szynka wieprzowa, cebula, pomidor, warzywa, pieczarka, groszek, czosnek, makaron, koncentrat pomidorowy, sól, pieprz
Masa liofilizatu: 50 g
Masa po uwodnieniu: 350 g
Wartość energetyczna: 170 kcal
Cena: 18,50 zł

Ja tam nie wiem ile człowiek potrzebuje kalorii, ale to porcje cos mi słabo wyglądają.
A może tam działają komórki? - Zawsze możesz zamówić pizze ;)

pyton
01-07-2004, 10:17
<<<<Filet drobiowy smażony z przyprawami
Skład: filet, sól, jarzynka, zioła
Masa liofilizatu: ok. 33 g
Masa po uwodnieniu: 83 g
Wartość energetyczna: 168 kcal
Cena: 18,50 zł

Potrawka drobiowa z makaronem >>>>> itd itd

Ludzie, kto na tym wyżyje????? Brać po 2-3 tyrolskie na dzień łażenia (w zależności od potrzeb i mozliwości zjedzenia) i spokój! Jak szliśmy szlakiem Orlich gniazd to pół plecaka to były tyrolskie pomieszane z gulaszem angielskim. I żaden z nas nie był glodny a spust mieliśmy niezły. Puchy sie nie psują, co zjesz to zjesz reszta zeżre zwierzyna. Liofilizaty? Najgorsza konserwa z małpy jest 1000kroć lepsza smakowo i daje tyle samo kalorii. Przez 2 dni żylismy na Suwalszczyźnie na amerykańskim "żarciu bojowym"(same liofilizaty i suche żarcie jak dla psa): po pierwszym dniu nas tak posra.... że wszystkie krzaki w okolicy smierdziały mimo że zakopywaliśmy... drugiego dnia wieczorem dygneliśmy 20km do najbliższego sklepu i wykupiliśmy zapas tyroli i gulaszy. I tydzień przezylismy bez niespodzianek. Taka moja filozofia. Ciężko troche na plecach ale jesz po ludzku. Najlepiej sie podzielić: konserwa na posiłek na 2 osoby -o wiele lżej.
Jak zrobisz - Twoja sprawa.
pyton
PS. przy konserwach trzeba uważać na zaparcia - najlepiej mały słoiczek miodu i codziennie rano łyzeczka z herbatą albo samą wodą. nie ma mocnych. Normalna peresatyka jelit gwarantowana. :D

Michał
01-07-2004, 16:13
Heheh tym razem Ty sie nabrales. To nie test ani podpucha. Wybieramy sie nieco dalej na wschód, w Gorgany i Czarnohore.....

Witaj Szaszka

No to rzeczywiście może lepiej zostać w domu. Mam nadzieję, że macie tamtejszego przewodnika (np leśniczy). Z opowieści znajomych wiem, że to nie żarty decydować się na spanie w lesie, w tamtych rejonach.
Zakładam, że rozsądek bierze górę - a ludziska tam po wsiach przesympatyczne.

Miłych wrażen i powrotu w zdrowiu

Pozdrawiam

Indy
01-07-2004, 19:28
Heheh tym razem Ty sie nabrales. To nie test ani podpucha. Wybieramy sie nieco dalej na wschód, w Gorgany i Czarnohore. oczywiscie, po wsiach sa tam sklepy, i podstawowe produkty mozna kupic, ale może nam sie tak trasa ulożyc, że przez 3-5 dni będziemy lazić po górach i krzaczorach, i a wtedy lepiej mieć jakies zapasy w zanadrzu.

Hej

Szaszka jak na czarnohore to proponuje ci mój wariant :!: przetestowany tam w tamtym roku :

Po 1 1/2 bochenka chleba na głowe - (ukraiński KONIECZNIE) 8)
Zupki chinskie :oops:
1 konserwa
I kabanosy :)
Jako bonus
10 flaszek wódeczki :lol:

Tyle mielismy i tak nie zjedlismy wszystkiego - bo niemielismy siły po 2 dnu tego przyządzic - bynajmniej nie z powodu Bonusów :D
Ale pogody - Lało non stop i wiał churaganowy wiatr przez 3 dni a temperatura 5 st C, no i na koniec spadł snieg :evil:
No ale to było w czerwcu. :wink:

A ludziska we woskach sa naprawde naprawde niesamowite :)
Gdy tylko zobaczą wędrowców z polski schodza sie całą wioska - prawie :)

Pozdrawiam - I zycze Super Wyprawy -


P.S. Idac na Howerle wezcie ze soba zapas wody. A jak wam sie skonczy to jedyne strumyczki na trasie sa w strone Popa Iwana .
Ewentualnie mozna z jeziorek - pod Howerlą ale nie wyglada tam na czystą.

Diver
08-07-2004, 09:35
http://republika.pl/damianmer[/b]

Ralphi
09-07-2004, 18:48
Hej :lol:
A co jest złego w zupkach chińskich (poza oczywiście wątpliwym smakiem) ?
Serio: zapas lekkich jak piórko zupek, do tego kilka konserw w opakowaniach z aluminiowej folii i pieczywo.
Pozdrawiam.

Wizmo
09-07-2004, 21:04
Hej :lol:
A co jest złego w zupkach chińskich (poza oczywiście wątpliwym smakiem) ?
...........
Pozdrawiam.

A jest, jest.....
Zawsze kiedy zapakuję do plecaka chińskie zupki to potem na trasie pada deszcz i ogólnie pogoda nie jest rewelacyjna.......

irek
09-07-2004, 21:08
W gory najlepsza jest zywiecka w puszce ;)

Ralphi
09-07-2004, 22:24
Hej :lol:
A co jest złego w zupkach chińskich (poza oczywiście wątpliwym smakiem) ?
...........
Pozdrawiam.

A jest, jest.....
Zawsze kiedy zapakuję do plecaka chińskie zupki to potem na trasie pada deszcz i ogólnie pogoda nie jest rewelacyjna.......

Dobrze, że ja tak nie ma :) Byłem już w tym roku w Beskidzie Śląskim (oczywiście z nieodłącznymi zupkami) i jedyna woda z nieba, to był mały kapuśniaczek pięciominutowy.
Wizmo, mam nadzieję, że u Ciebie urok zniknie, bo te zupki to świetny prowiant.

Piotr
09-07-2004, 22:38
Hej :lol:
A co jest złego w zupkach chińskich (poza oczywiście wątpliwym smakiem) .
Nie da sie tym najesc, co najwyżej oszukać żołądek no i nie sa chińskie :)
A tak powazniej,polecam: http://ecnelis.republika.pl/imho/zupki.htm zwłaszcza zwrócić uwage warto na P.s.-y na dole :wink:

Ralphi
09-07-2004, 23:01
Piotr, świetny artykuł. Szkoda tylko, że nastawił mnie negatywnie do mojego menu wyjazdowego.... Ale w końcu "Lepiej być niezadowolonym Sokratesem, niż zadowolonym głupcem".

irek
09-07-2004, 23:13
A mi przy tym linku wyskakuje " Przykro nam, strona o podanym adresie nie istnieje." :(

iza
09-07-2004, 23:20
Irasku u mnie to samo .
Prosi sie Piotra o reperacje tego adresu

Piotr
10-07-2004, 00:28
Prosi sie Piotra o reperacje tego adresu
Cholera jasna, to ciężko sie domyslić że przecinek był na końcu i dlatego nie wchodziło? :) Już poprawione.

irek
10-07-2004, 08:30
Cholera jasna, to ciężko sie domyslić że przecinek był na końcu i dlatego nie wchodziło? :) Już poprawione.

Jak sie siedzi 24h przy kompie to wzrok juz nie ten co kiedys ;)

iza
10-07-2004, 17:59
Piotr napisal:
Cholera jasna, to ciężko sie domyslić że przecinek był na końcu i dlatego nie wchodziło?

I po co ten nerwy i brzydkie takie pisanie........ , trzeba bylo przecinaka nie stawiac .
A co czy ja to musze czytac ?- nie musze , nie czytam , klikam i ma wchodzic , no i teraz wchodzi . Uprzejmie dziekuje za reperacje .
Ostatnio na topie zupki Knorra - nudle , dzieciaka smakuja ,............... a ja wlasnie sobie rosolek gotuje ......... uj jak pachnie .
A swoja droga nie ma to jak bula z kabanosem , sie nie psuje i zawsze smakuje .

Pozdrawiam

Stały Bywalec
10-07-2004, 18:24
A może by wziąć przykład z naszych milusińskich, bawiących się w piaskownicy:

- Cio jeś ?
- Mięśko.
- A śkąd maś ? Mama ci dała ?
- Nie, siamo tu psipełźło.

Przecież Wam w Bieszczadach też zawsze coś kalorycznego "przypełznie". A jak nie przypełznie, to się go dokopiecie.

Ralphi
10-07-2004, 18:24
A próbował ktoś może gotowany ryż? Na zimno. Obszerny, ale lekki i zdrowy. Co Wy na to?

Piotr
10-07-2004, 18:52
A próbował ktoś może gotowany ryż? Na zimno. Obszerny, ale lekki i zdrowy. Co Wy na to?
Mój pies to żre codziennie, dodaje mu do tego gotowana marchewkę i surowe mieso. Jeszcze zyje i ma sie dobrze. Polecam ;)

Ralphi
13-07-2004, 11:56
No dobra, a właściwie ile taki gotowany ryż może wytrzymać w warunkach niechłodniczych? (tak, żeby się nadawał do spożycia)
A co do napojów na szlaku, pragnę sprzedać recepturę na napój izotoniczny własnej konstrukcji, czyli Isostar made in Home :)
Otóż, żeby otrzymać napój izotoniczny, należy zmieszać napój hipertoniczny i hipotoniczny. Czyli na przykład sok jabłkowy z wodą mineralną. W stosunku 1:2 (działka soku i dwie dzialki wody). Pół litra soku (jabłkowy najlepiej się wchłania) i litr wody :)
Smacznego.
ps. A po wędrówce piwo, oczywiście też w celach regeneracyjnych.

Hilf
25-07-2004, 22:06
Właściwie to ( o ile się nie myle ) w ekstremalnych warunkach człowiek potrafi wytrzymać bez żarcia około mieś. , za to bez wody ( piwa ) tylko tydz.
A tak poważnie to myśle że zupki chińskie
( Przed ich użyciem polecam poczytać link Piotra -
http://ecnelis.republika.pl/imho/zupki.htm )
No a pozatym jakieś zapuszkowane mięsko i
wszelakie "suche" mięsko tj. kabanosy ....
Wydaje mi się że z powodzeniem można przeżyć kilka dni bez (więkrzego) uszczerbku na zdrowiu stosując właśnie taką diete. No może należało by jeszcze gdzieś miedzy wierszami wstawić Pivko :]

Pozdrawiam
Hilf

Viki
25-07-2004, 22:45
Wizmo miał rację. Czekolada i pestki roślin oleistych jak np. słonecznik czy dynia nawet przez dwa tygodnie mogą zaspokoić podstawowe potrzeby energetyczne organizmu. Jest to sprawdzone a dla potwierdzenia odsyłam do osób które były kiedyś w wojsku i przechpodziły test wytrzymałościowy.

marekm
25-07-2004, 22:48
zupkai chińska :shock: - dałem się tylko raz skusić na ten " rarytas " w kilku wersjach, którego i tak nie dokończyłem. Potem doszedłem do wniosku, że nie warto tego kupować nawet za te parę groszy, a zrobić je samemu. Jeżeli już ktoś to musisobie przygotować, a i oszczędności przy tym są też.
Oto przepis: ugotować makaron w/g przepisu. Odcedzić ugotowany makaron, zachowując wodę tzw "kluszczankę " do przygotowania zupki o dowolnym smaku, barwie i nazwie. Potrzebujemy tylko następujących składników : zielenina, kachep, różnego rodzaju przyprawy według uznania.
I już zupka gotowa :lol:
Aha! napewno będzie ją trudniej przygotować w warunkach "polowych" ale do odważnych świat należy :!: :!: :!: :!: :!:

Hilf
30-07-2004, 21:53
zupkai chińska :shock: - dałem się tylko raz skusić na ten " rarytas " w kilku wersjach, którego i tak nie dokończyłem. Potem doszedłem do wniosku, że nie warto tego kupować nawet za te parę groszy,

No faktycznie rarytasem to ona nie jest, ale można się przyzwyczaić - ja przez 5 lat mieszkania w internacie się nimi zajadałem i o dziwo smakowały, teraz niemoge na nie patrzeć :D

Ale czy np. wiedziałeś że w przeciętnym mięsku jakie kupujesz jest do 20% miesa :?:
A w parówkach o ile się nie myle 7%

:!: SMACZNEGO :!:

Ezechiel
03-09-2004, 23:04
Menu z 2003 roku wędrowny w Gorganach (Osmołoda, Koń Grofecki, Grofa, Sywula, Taupiczyrka, Przeł. Legionów, Rafajłowa).

Ryż
Makaron
KusKus (polecam, bo wystarczy zalać wrzątkiem, nie trzeba gotować)
Kasza Gryczana (można dostać wersję z warzywami)
Sosy Neapolitański, Curry, Boloński w proszku
Musli + Crunche (słodsze), Płatki Owsiane, Otręby.
Kaszki Mleczno-Ryżowe (nie używaj ryżowych bo styraszna sraka)
Orzechy i rodzynki do mlecznych
Mleko w proszku
0,5 czekolady na dzień/ osobę, 1 batonik/ dzień/ osobę (polecam Corny)
Przyprawy (pieprz, laurowe , sól, papryka, curry, mieszanka prowansalska)
Włoszczyzna
Chleb razowy na 2 dni (coby żoładki do mlecznych przywkły)
Multiwitaminy (awaryjnie)


Weź toporek/ siekierę. Kosówa nie śpi.
Prowiant na 14 dni ważył 8 kg, doliczyć trzeba jeszcze 3 l wody (1,5 litra rezrewa, bo czasem źródła są syfne, 1,5 litra do picia na trasie i mycia). Nie musieliśmy schodzić do wsi ani razu, szliśmy bez przewodnika, dużą grupą.

Zbyszek13
08-09-2004, 09:21
Calkowicie sie zgadzam i popieram plan przygotowania podany przez Indy z Jaroslawia !
Widac fachowiec i na rzeczy sie zna.
W koncu prawie tambylec :^)

Szaszka
08-09-2004, 13:09
Dziekuję za wszystkie rady. :)
Stos żarcia leży już w domu i czeka na zapakowanie. Znalazly się tam makarony, kuskus, purre w proszku, sosy w proszku, konserwy i paczkowane kabanoski (mniam), a także paczuszki z wlasnoręcznie przygotowaną mieszanką śniadaniową.
Oczywiście także nieśmiertelne chińskie zupki, gorące kubki i mnostwo slodyczy.
He he muszę to zważyć, ale przyznam że mina mi zrzedla jak ogarnęlam to wzrokiem i ocenilam masę. :P
Ale jak to mówiili wikingowie: "Ci, którzy wrócą z tej wyprawy, będą mieć dużo do opowiadania". :)
W sobotę znikam z forum na ponad 2 tygodnie... Kierunek wschód! Obiecuję obszerną relację z wyprawy po powrocie. :D

Doczu
08-09-2004, 13:17
Czekamy z niecierpliwością na relację, oraz piękne fotki.
Powodzenia.

Aleksandra
11-09-2004, 00:08
Na kilka godzin przed wyruszeniem, życzę niezapomnianych przeżyć, wspaniałej przygody, niezastąpionej kompanii, upojnych chwil i radości z pokonywania własnych słabości.
BĄDŹCIE DZIELNI I WSPANIALI :D
- NIE WYSYŁAJCIE PASTUCHÓW PO PIWO
A I O NAS NIE ZAPOMIJCIE!!!

Tonąca we łzach :cry: i zazdrości :wink:
Aleksandra

knovak
11-09-2004, 07:52
Ty to Szaszka masz ale fajnie...

vm2301
22-05-2008, 11:29
Kolejny argument, by plecaka nie "odchudzać" i żreć swoje:

http://www.dziennik.pl/gospodarka/article177539/Nie_kupuj_w_barach_na_turystycznych_szlakach.html

klopsik
22-05-2008, 20:25
Szaszka patentow jest wiele wszystko zalezy od wiedzy botanicznej ktora posiadasz.Ja dziele zawsze zywnosc na 3 rozdzialy zarcie suche ktore mam w plecaku na 7 dni, zarcie do kupienia na miejscu czyli co 2-3 dni sklep , zarcie ktore sobie rosnie luzem.
Z suchych prowiantow to tak :
PO exprymentach i poznaniu paru patentow taterniczych z kasz najlepszy jest kuskus- 5 minut na wrzatku i jest ziher czym zalejesz to ma taki smak wiec mleko rosolki z kostki , badz grzybowe , ziolowe zalewajki wszystko podejdzie do niego. Oczywisce im wiecej w lesie znajdziesz tym mniej pakujesz :-) . Drugi patent to sproszkowane chrupki kukurydziane podobne zastosowanie jak kuskus tylko inny smak i konstytencja dobre do zageszczania sosow badz zup.Poza tym postaw mi flaszke i tak ze dwa dni to moze cie czego naucze co sie zre w naszym klimacie by jak najmiej nosic .
Lilioflizowana jest dobra na azje szczegolnie jak jedziesz na tydzien dwa zanim zlapiesz faune i flore w zolodku odpowiednia i oczywisce wysoko w gorach gdzie tylko se granit mozesz pozagryzac lodem z twarzy.
cdn dalszy nastapi kiedys :-) reszta w realu
A wlasnie na ukraine jedziesz sprzedaja tam w spozywach z bakonu na wage cos w rodzaju batonow corn lepsze to i o wiele wiecej kalori niz czekolada ma i nie powoduje zatwardzenia.Generalnie nie oplaca sie kupowac zywnosc w polsce tam jadac, lepiej sobie kupic namijescu taniej i lepsze jakosciowo. poza tym lubie sobie robic parogdzoinny zwiado-popas w najblizszych "produktach" bo ludzi sie pozna i dowie czego ciekawego i piwa popije na zaspas jak wielblad :-)

wojtek legionowo
23-05-2008, 06:06
a ja jestem wygodnicki dostarczam tylko produkty a z resztą to radzą sobie Klopsik czasami też Anyczka i nie zdarzyło mi się by obiad nie smakował a karkówka na Bertrandowym ruszcie jest super