PDA

Zobacz pełną wersję : fatalna pogoda :(((



jestynka
06-07-2004, 12:13
Jestem wlasnie w Ustrzykach Dolnych, maz z dziecmi na basenie, ja na gorze w kwiarence. No bo co tu robic jak za oknem pada deszcz? ;( Wczoraj bylo ladnie, poszlismy na kamieniolomy, malutka w nosidelku zasnela, zmeczylismy sie troche, ale bylo fajnie. A dizs od rana pda, nie mamy pomyslow co tu dalje robic, dobrze ze chociaz ten basen jest. Chcemy tez pojechac do Wteliny, Cisnej, ale nie wiem czy jest sens w taka pogode... Ech, taki kawal drogi tu przyjechalismy, a pogoda nie chce byc mila ;)

pozdrawiam

T.B.
06-07-2004, 19:24
Gdy w Bieszczadach pada deszcz, najlepiej robić nic.
Siąść sobie pod daszkiem, z piwkiem, czy co kto tam lubi - i patrzeć jak pada.
Jedyna taka okazja. Za darmo.
W mieście (np. Mieście Stołecznym Poznaniu) nie ma na to czasu ani ochoty.

Kriss40
06-07-2004, 19:35
Brawo!!!
Mistrzostwo świata.
Pozdrawiam

długi
06-07-2004, 22:51
Polecam skansen w Sanoku. Tylko trzeba odżałować te parę złotych i wynająć przewodnika. Naprawdę warto
Długi

Stały Bywalec
06-07-2004, 23:25
Przypominam:

http://forum.bieszczady.info.pl/viewtopic.php?t=1239

Kriss40
07-07-2004, 11:02
Polecam skansen w Sanoku. Tylko trzeba odżałować te parę złotych i wynająć przewodnika. Naprawdę warto
Długi
Popieram. Warto, naprawdę warto i to przy pięknej pogodzie również. Skansen wspaniale utrzymany, bodaj największy w Polsce, jeżeli chodzi o obszar. Przeżycie dla całej rodzinki i niekoniecznie trzeba angażować przewodnika. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą małe dzieci... niewiele z przewodnika skorzystają. Lepiej po prostu tych kilka godzin połazić (i tak największa dla nich atrakcją będzie bocian), a za zaoszczędzoną kasę kupić im lody. Myślę, że wiele do powiedzenia na temat skansenu miałaby Martyna...
Teraz już SB nie możesz mieć wątpliwości, że robię wszystko, żeby się na weselisko załapać... hehe.
Pozdrawiam

Goska
07-07-2004, 15:50
No bo co tu robic jak za oknem pada deszcz?

Polecam również muzeum w zamku w Sanoku. Piękna kolekcja ikon, ciekawie oprowadzający przewodnik (Jaś), ani razu nie ziewnęłam :) .

A pomysł na spokojne kontemplowanie deszczu zdecydowanie popieram. Hmmm ... rozmarzyłam się...

Zosia samosia
07-07-2004, 21:50
No cóż, tyle razy przewinęła sie tu nazwa mojego miasta, ze musze zabrac głos. Zapraszam do Sanoka. Naprawe bardzo ładne miesteczko. Skansen - warto poswięcić cały dzień. Z przewodnikiem, lub bez, jek wolisz. Po zwiedzaniu radze zajrzec do karczmy, na terenie skansenu. Oferują tam regionalne potrawy, bardzo smaczne, za niewielkie pieniądze. Naprawde warto. No i klimat karczmy, ehh (i zapach). W Zamku, oprócz kolekcji ikon mozna obejrzeć największa kolekcje dzieł Zdzisława Beksińskiego. Polecam, polecam, polecam. Tym, którzy beda mieli jakiekolwiek rozterki po obejrzeniu dzieł (typu: co on chciał przez to powiedzieć, wyrazic?) od razu spiesze z wyjasnieniem. Mistrza raz słyszałam w radiowej trójce, jak tę własnie kwestie wyjasniał. Otóż powiedział tak: muzyka jest do słuchania, książka jest do czytania, malarstwo jest do oglądania. Ja nic nie chciałem przez to powiedzieć, to sa moje wizje, które przenoszę na płótno. Oczywiscie, to nie jest dokładny cytat, ale myslę, że przekazałam sens. Oprócz Zamku i Skansenu polecam jeszcze w samym centrum miasta dwa piekne koscioły, klasztor Ojców Franciszkanów z cudownym obrazem Matki Bożej Pocieszenia, oraz kościół farny. Bardzo ładna jest ulica 3-go Maja, gdzie możemy zrobic sobie pamiatkowe zdjęcie ze Szwejkiem. Nie jestem pewna, ale jest to bodaj jedyna taka okazja w Polsce. Przejść sie deptakiem, popatrzec w strone Biesów, zaopatrzyc sie w mapki, przewodniki. Podreperować nadwątlone zaopatrzenie ( w mieście sklepy "Plus", "Ahold", "Biedronka"). No zapraszam, zapraszam do Sanoka. Nie tylko Jestynkę, ale wszystkich.

długi
09-07-2004, 09:44
Nie oszczędzaj na przewodniku w skansenia. Naprawdę warto.
Wejdziesz do wszystkich chat, można dotknąć sprzętów, zapytać, pogadać o obyczajach. Zwiedzanie tylko z zewnątrz to jak lizanie lodów przez szybę.
Oczywiście po zwiedzaniu lody jak najbardziej też.
Długi

Kriss40
09-07-2004, 10:38
Masz rację Długi. Na pewno zwiedzanie skansenu z przewodnikiem jest bardziej owocne. Chodziło mi jednak o sytuacje (które wcale nie należą do rzadkości), gdy na teren skansenu wkracza urocza polska statystyczna rodzinka z dwójką dzieciaczków np w wieku 5 i 7 latek. Wierz mi, dla tych maluchów łemkowskie obyczaje to naprawdę nic atrakcyjnego... A skansen kojarzyć im się potem może przez długie lata jak mnie udział w akademii poświęconej pewnej rewolucj... Piszę to dlatego, że sezon w pełni i podana jako przykład sytuacja na pewno wiekokrotnie zaistnieje.
Ale ogólnie, pewnie że więcej skorzystamy fundując sobie przewodnika.
A może wiesz, czy są tam również przewodniczki?
Pozdrawiam

długi
09-07-2004, 13:18
Nie myśl Krzysztofie, że Ci będę kobitki naganiał.
Przygotowanie merytoryczne przewodników płci obojga jest na wysokim poziomie.
A dzieciaki jak mogą wejść do chaty i z bliska zobaczyć to są bardziej zainteresowane, niż samo łażenie po terenie. Ćwiczyłem to z własnymi. Skansen odwiedzam praktycznie co roku i zawsze z przewodnikiem ( przewodniczką), zawsze coś nowego się dowiem.
Kontakt wycieczki 4 osób z przewodnikiem jest dość osobisty - ze względu na wielkość grupy i rozmiary chat, i nie ma to nic wspólnego ze szkolną wycieczką po muzeum. Zmorą są turyści, którzy podczepiają się na krzywy ...
Długi

Kriss40
09-07-2004, 13:39
Eee tam, zaraz - naganiał.
Tylko pytałem. A dalej to juz może jakoś sam sobie poradzę...
Dzięki za informację.
A poza tym, w Sanoku, to akurat znam pewną kompetentną Przewodniczkę.
Pozdrawiam

Zosia samosia
09-07-2004, 19:56
Wiesz co DŁugi? Ale przewodnicy niekiedy daja upust swojej fantazji i wciskaja nieraz takie sciemy, że szczeki sie zaciskają. Wiem bo mam mnóstwo znajomych wśród nich. Potem mówia tak "my nie jestesmy winni, winni są ci, którzy to łykają, he he he). Tak że to co mówi przewodnik, to hmmm...trzeba by brać przez... pół? i absolutnie nie traktowac tego jako lekcji historii:D:D:D chociaz może..... Myslę, ze nie obrażą sie przewodnicy:D:):) choc może tez sie okazać, że włożyłam "kij w mrowisko".

Kriss40
09-07-2004, 20:19
No własnie - tak to jest z tymi przewodnikami.
Dlatego pytałem o przewodniczki...
A Długi natychmiast jakieś skojarzenia z lodami... To jakiś obłęd!
To znaczy - broń Boże - nie Długi, tylko te wszechobecne na Forum lody...
Pozdrawiam

długi
10-07-2004, 16:03
Ale przewodnicy niekiedy daja upust swojej fantazji i wciskaja nieraz takie sciemy, że szczeki sie zaciskają.

Ja też ich czasem dręczę pytaniami, na które znam odpowiedź i śmieję się jak odpowiadają duby smalone wstydząc się przyznać, że nie znają odpowiedzi.
Jesteśmy kwita.
A jak ubarwią opowieść dla "gawiedzi" ? Nie zdobędę się na potępienie.
Długi