PDA

Zobacz pełną wersję : Film "HASŁO"



tomekpu
08-07-2004, 08:33
Dzisiaj o 6 rano na TV Polnia leciał film pt "Hasło". Akcji nie znam (byłem w locie między prysznicem a śniadaniem) ale widoki Bieszczad z lat siedemdziesiątych dech zapierały. Dzisiejsi prawdziwi Bieszczadnicy (bez obrazy) mogli by zobaczyć kolejkę (tę co to "Bucha dym z komina") i jak drzewiej wypalano węgiel.
Pozdrawiam.

Piotr
08-07-2004, 09:41
Dzisiaj o 6 rano na TV Polnia leciał film pt "Hasło".
Powtórka dziś o 17:35 i jutro o 4:00 (am).
Pierwowzorem było słuchowisko Jerzego Janickiego (wybrane nawet "premierą roku 1976"), które autor nieco przerobił na potrzeby filmu.

tomekpu
08-07-2004, 09:54
Piotrze, nie zkręciła Ci się łezka w oku?
Pozdrawiam

Piotr
08-07-2004, 10:24
Piotrze, nie zkręciła Ci się łezka w oku?
Pewnie trochę tak. Powiem jednak tak: tamte Bieszczady, których już - to nie ulega watpliwości nie ma - miały swój urok, jednak te obecne również go mają, podobnie jak sądzę będą miały go Bieszczady za kolejne 25 lat, choć dla nas - akceptujących ich stan obecny - to porównanie bedzie szokujące. Jest może jedna rzecz, ktorej obecnie nie znajduję: Pamięc aż tak daleko - z przyczyn oczywistych - mi nie siega, totez koniec lat 70-tych widze jedynie przez mgłe. Pamiętam ledwie,ledwie kolejkę ciągnioną przez parowóz, potem jakoś szybko już je podmieniono. Był to na pewno pewien symbol okolicy, podobnie jak symbolem tym, były dla mnie parowozy kursujące na trasie Zagórz - Łupków, które robiły doskonały klimat i pasowaly jak ulał w te ramy. Parowóz,coż przezytek, może i szkodliwy, ale ten dźwiek i ten dym :) A nabierajacy wody parowóz,to widok prawie jak z westernu ;) Mialem nawet okazję jeszcze się załapać na wagony wyposażone wyłacznie w drewniane ławki - bo inne wtedy na tej trasie nie kursowały,a także przejechac się takim "żelaznym smokiem" - parowozem:) Takim symbolem był wypał węgla w mielerzach, było tez pare innych rzeczy. Tej jednej rzeczy właśnie w obecnych Bieszczadach nie znajduję - symbolu regionu, czegoś co kojarzyłoby się z Bieszczadami i było ich wyznacznikiem.

Rambo John
08-07-2004, 11:03
Tej jednej rzeczy właśnie w obecnych Bieszczadach nie znajduję - symbolu regionu, czegoś co kojarzyłoby się z Bieszczadami i było ich wyznacznikiem.
No zaraz, zaraz. A węglarze w lasach, rozległe i puste polany w miejscach gdzie kiedyś były tętniące życiem wioski, życzliwi ludzie i nie mniej zyczliwi turyści, szlaki, którymi można wędrować całymi dniami i nikogo nie spotkać, znaki: UWAGA NIEDŹWIEDŹ z przekreślonym ludzikiem...??? Ja tak długo mogę wymieniać. A że Bieszczady kiedyś były inne? To ja zadam lepsze pytanie: a czy my tez nie bylismy inni. 25 lat temu nasi ojcowie tez płakali za Bieszczadami, które były jeszcze wcześniej. Nostalgia nie jest juz tym, czym była wcześniej, co? :)

Piotr
08-07-2004, 11:28
To ja zadam lepsze pytanie: a czy my tez nie bylismy inni. 25 lat temu nasi ojcowie tez płakali za Bieszczadami, które były jeszcze wcześniej. Nostalgia nie jest juz tym, czym była wcześniej, co? :)
No toć ja własnie o tym - miały swój urok wtedy, mają teraz i będa miały za nastepne 25 lat. Różnią się głównie zewnętrznie i tego sie nie zmieni. Nie wszystko jednak może przetrwać upływ czasu i rzeczy o ktorych my tu piszemy na codzień, za 25 lat dla "nowych" bieszczadników będą tylko historią.

tomekpu
08-07-2004, 11:56
Właśnie chodzi mi o ten urok, jak to ładnie Piotr napisał. A wypał węgla w retortach ni jak się ma do metody naszych pra, pra, pra.
Jeszcze jedna myśl: W takiej Nowej Słupi odbywają się 'Dymarki Świętokrzyskie' aby przypomnieć jak się kidyś żelazo wytapiało, może np jakiś pokazowy wypał węgla (oczywiście metodą tradycyjną) w Biesach.
Wracając do filmu to chyba warto go obejrzeć choćby ze względu na ten Bieszczadzki smaczek.
Pozdrawiam

Stały Bywalec
08-07-2004, 12:33
Odnośnie filmu, a raczej scenariusza, to osoby nie będące na forum w październiku 2002 r. mogą sobie trochę poczytać:
http://forum.bieszczady.info.pl/viewtopic.php?t=583&highlight=bieszczadzka+zagadka+literacka

Mam nadzieję, że skłoni to Was do obejrzenia "Hasła" (dzięki Piotrze za informację o godzinach wyświetlania).

Natomiast co do głębszych refleksji nt. niekorzystnych przemian bieszczadzkich w ostatnich latach, to byłbym trochę mniej pesymistyczny.

Pierwszy raz w życiu byłem w B. we wrześniu 1986 r. Odtąd jeżdżę tam już rokrocznie (prawie). W 1987 r. wybrałem się tam w środku lata, w lipcu, i B. wydawały mi się ... niemożebnie zatłoczone. W latach 90-tych (szczególnie w 1-szej połowie) nastąpił chyba jakiś regres, gdyż zrobiło się pustawo. To oczywiście wynik przemian społeczno - ekonomicznych: otwarcia granic, likwidacji dotowania wczasów, itd.

Odnośnie lat 70-tych to mam informacje tylko z tzw. drugiej ręki. Wtedy już studiowałem, w B. mogłem latem jeździć, ale ... nie chciałem. Nie złapałem wówczas jeszcze "bakcyla", poza tym zdecydowanie wolałem wtedy morze i jeziora. Z przyczyn prozaicznych dla młodego faceta: towar leżał grzecznie na plaży, w zasadzie bez opakowania, i czekał. A w B. to tylko żmije i niedźwiedzice..

Pamiętam liczne "bieszczadzkie" plakaty w siedzibie Almaturu na Krakowskim Przedmieściu, obok stołówki UW. Kochani, Otryt stał się już wówczas b. modny, także Krywe i Tworylne były na tych plakatach strasznie reklamowane. Moi koledzy ze studiów tam się wybierali na obozy studenckie, po powrocie opowiadali przeróżne dziwy, jakie te B. są dzikie ! A przecież jeździli tam całą chmarą (we wrześniu również). Obecnie we wrześniu cała dolina Sanu świeci pustkami, a w dzień powszedni w okolicach Hulskiego, Krywego i Tworylnego można nawet nikogo nie spotkać na szlaku.

Także mój ulubiony Sękowiec, jaki dziś kameralny ! A przecież tam w czasach PRL był istny "kombinat" wczasowy. Te ruiny obok leśniczówki to niegdysiejsza świetlica i stołówka ! Filmy były tam wyświetlane, i sala telewizyjna była, a jakże ! W brydża grywano, instruktor k-o miał pełne ręce roboty. Sama osada Sękowiec (za Sanem) też była ludniejsza - Lasy Państwowe potrzebowały więcej pracowników.

W Polańczyku i Solinie jeszcze we wrześniu brak było wolnych miejsc w licznych przecież tam ośrodkach wczasowych. A dziś ?

Te refleksje nie dotyczą tylko worka bieszczadzkiego, który faktycznie dopiero teraz jest rozdeptywany przez stonkę. W czasach PRL dostęp był tam ograniczany administracyjne, ze względu na partyjno - rządowy ośrodek w Mucznem, a później Igloopol i Kiszczakowe hodowle trzody chlewnej oraz "rekultywacje" terenu w okolicach Tarnawy Niżnej. Czy wiecie, że w latach 80-tych w Departamencie Gospodarki Materiałowo - Technicznej MSW stworzono specjalnie etat (a może i dwa) inspektora ds. nadzoru hodowli świnek przez bieszczadzkie wojska MSW ? To autentyczne. Tak więc ruchu turystycznego tam raczej nie było (lub było mało), ale teren zagospodarowywano, aż huczało, ryczało i kwiczało (dosłownie). A co mamy dziś w Tarnawie Niżnej i na całej drodze stamtąd do Bukowca i dalej do Sianek ?

Tak więc, Kochani, mniej pesymizmu ! Zobaczymy, co będzie później. Na razie - jest lepiej (co starałem się powyżej dowieść, może niektórych nawet przekonałem).

marekm
08-07-2004, 15:12
witam
Jak się zrobiło tak trochę nostalgicznie, to dla przypomnienia niektórym, a pokazania innym co tego już nie zobaczą. Sorki za nie najlepszą jakość ale czas zrobił swoje, a z " Druha " i tak to dobrze wyszło

marekm
08-07-2004, 15:12
i jeszcze jedno.
Zdjęcia zostały zrobione w 1978 roku w ... no właśnie może Ktoś zgadnie gdzie??

irek
08-07-2004, 15:51
Kalnica?

Zosia samosia
08-07-2004, 15:54
Drodzy Bieszczadnicy!
Film "Hasło" został nakrecony na podstawie opowiadania Jerzego Janickiego, pod tym samym tytułem. Opowiadanie to, ale równiez i inne znajdziecie w książce pt. "Nieludzki doktor". Ostatnio wznowił to Bosz. Bardzo goraco polecam, zreszta książkę te rekomendowałam na naszej stronie internetowej. Naprawde cudo! Wspaniale oddany klimat, świetny bieszczadzki humor, bardzo pogodna i ciekawa lektura na wakacje. Bardzo goraco polecam. Jerzy Janicki znany jest zresztą jako autor scenariuszy filmowych i słuchowisk radiowych, jak choćby "Dom" czy "Polskie drogi". "Nieludzki doktor" - naprawde super sprawa! A Jestynka nie wiedziała co robić w czasie deszczu.
Czytać "Nieludzkiego doktora" i piwo pić, oczywiście.
Ale dzis w Biesach chyba nie ma powodu do narzekan na pogodę, jest naprawde ładnie. A więc zapraszam do książki i w Biesy!!!!! pozdrawiam.

Zosia samosia
08-07-2004, 15:59
A tak SB. Kino objazdowe!!!! Jest tez w tym zbiorze i takie opowiadanie. Przeczytajcie, koniecznie przeczytajcie te książkę, wszyscy którzy z nostalgią wspominacie lata 70-te. zresztą my sle ża kazdy bieszczadnik powiinien to przeczytać!:D:D

Piotr
08-07-2004, 17:58
i jeszcze jedno.
Zdjęcia zostały zrobione w 1978 roku w ... no właśnie może Ktoś zgadnie gdzie??
Wygląda jak Solinka. Jesli to w tle to nie Smerek, tylko pasmo Hyrlatej to stawiam na Solinkę. Ale góra do góry podobna :)

iza
08-07-2004, 18:14
Martynka wszystko jest jak piszesz z wyjątkiem jednego : to nie jest lektura na wakacje , to jest lektura na max 2 dni . Dluzej to sie tego chyba nie da czytac :wink:
mi sie nie chcialo dluzej dac :)

marekm
08-07-2004, 18:47
hej!!
hihihi "czułem przez skórę" Piotrze, że to TY dasz prawidłową odpowieź.
Masz u mnie browar jak się spotkamy.

Piotr
08-07-2004, 19:53
hej!!
hihihi "czułem przez skórę" Piotrze, że to TY dasz prawidłową odpowieź.
Masz u mnie browar jak się spotkamy.
Hehe,e tam miałem dużo szczęscia i tyle ;)
A tak to wygląda dzisiaj:

Zosia samosia
09-07-2004, 08:30
To prawda Iza. To czyta sie bardzo szybko. Pozdrawiam