PDA

Zobacz pełną wersję : ech. wróciłem



stud
29-08-2004, 13:58
ech - jak w temacie. Wczoraj. Aż nierealne, że jutro do pracy. :cry:
A "uwidziałem" z moją Panią w te dwa tygodnie... Bieszczadzkie Anioły, Wetlinę, Roztoki, Ruskie, Runinę, Novą Sedlicę, Kremenaros, Caryńską we mgle, Tranawę Niżną, Otryt z Chatą, Chrewt, Czarną. Poza tym sowę, lisa, padalca, dziesiątki jaszczurek i ptaszki "samobójców" uskakujących w ostatniej chwli przed samochodem. Zero niedźwiedzi i wilków, których niektórzy tak się boją.
Teraz mogę już powiedzieć, :roll: że przeszliśmy granicę na Krzemieńcu nie powstrzymani przez nikogo (fuks?).
Aha, i "Saris" jest najlepszym piwem. Zwłaszcza lany i kosztujący 17 koron... 8) Ludzie na Słowacji mili i uprzejmi. Dziękuję ekipie remontowej w Sedlicy, że zrobiła to co zrobiła... :lol:
Jedyna rzecz "niefajna" to oznakowanie szlaków turystycznych na Słowacji. Jest kiepskie, A czasy podane na mapie "VKU" są zaniżone czasem nawet o 1,5-2h (szlak z Rabiej Skały do Novej Sedlicy)
Cóż... do następnych wakacji?

PS. Pozdrowienia dla grupy Polaków spotkanych w Runinie. Tych, z którymi siedzieliśmy przy grillu i razem mieliśmy do czynienia z "upierdliwym" dziadkem, którego nikt nie rozumiał.

lisisko
29-08-2004, 19:45
:) no to luzik, ja dopiero wyjeżdżam w Biesy na ok. 10 dni. (zależnie od pogody), jeszcze cały tydzień do pracy, a potem hejaaaa...

Piotr
29-08-2004, 19:59
Aha, i "Saris" jest najlepszym piwem. Zwłaszcza lany i kosztujący 17 koron.
Trzeba będzie spróbować. Do tej pory najbardziej mi smakuje Złoty Bażant - 14sk butelka w spozywczym w Palocie.
BTW: łażę sobie w drodze powrotnej z Medzilaborcow koło sklepu w Palocie, T-34 na cokole, pomnik poległych oraz ławeczki i zadaszenie. Generalnie po tamtej stronie jest stosunkowo czysto (a i u nas coraz lepiej),więc od razu rzucila mi się w oczy sterta papierków rzuconych byle jak koło pomnika. Z ciekawości podnioslem jeden z nich, bo zapisany, a ja czytam co wpadnie w ręce ;) i stała się jasnosć: bilety PKP przejazd jednorazowy na trasie Warszawa - Milanówek. I jak tu nie zrzędzić na każdym kroku? ;)

stud
30-08-2004, 18:36
Bażant to lipa. Saris rządzi. 8)
Warszawa- Milanówek :lol: mówi za siebie. Wybaczcie lokalne animozje...

Rambo John
31-08-2004, 13:15
Smutne, nie? Za mna też juz sporo. Ale jeszcze jedna wyprawa czeka: rowerem. W drugiej połowie września. I juz tylko tym żyję.