PDA

Zobacz pełną wersję : Cisna - "SIEKIEREZADA"



Anonymous
06-02-2001, 01:03
Cisna to jest wspaniałe miejsce, a na szczególną uwagę zasługuje wspaniały lokal "SIEKIEREZADA". Jest tam bardzo dużo wspaniałych rzeźb iobrazów, można się tam usłyszeć wiele wspaniałych podań i legęd na temat bieszczadów, a szczególny klimat tworzą siekiery, które są praktycznie w każdym miejscu tego lokalu.

Anonymous
18-02-2001, 00:41
Ważniejsze od siekier jest wino lane tam "z pipy" - niejednokrotnie miałem okazję degustować. Tanie i dobre.

Lukasz
12-04-2001, 11:19
Oj wino rzeczywiście jest niezłe, a jak daje po głowie......

stefankmiot
14-06-2004, 02:42
Siekierezada juz nie jest taka fajna!

Monika
14-06-2004, 10:44
Siekierezada juz nie jest taka fajna!
:shock: argumenty, konkrety?

Lech Rybienik
14-06-2004, 14:53
Witam

Dla mnie siekierezada to ...knajpa jak każda inna.
Faktycznie wystrój wnętrza ma ciekawy, ale
dicho walące przez większą część dnia z szafy grającej skutecznie go gasi.
Co do klimatu - pani za barem woli owo dicho od ekipy DOBRZE grającej i spiewającej.
Stoły się lepią, (przynajmniej tak było w weeken majowy), luda dziki tłum.
Zauwazyłem pewną prawidłowość...Mianowicie wycieczki w ciągu dnia zaglądają,
robią sobie zdjęcia w środku i uciekają.
W tej sytuacji przesiadywanie przy piwku zostawiam sobie na późną jesień/wiosnę.
Poza tym ceny są faktycznie dosyć wysokie.

Pozdrawiam
Lech

Henek
14-06-2004, 16:26
W kącie Siekierezady stanęła szafa z dziurą na pieniądze (w dodatku wydobywa się z niej łomot jak z przeciętnej radiostacji )
Stało się to kilka miesięcy temu - od tego czasu omijam to miejsce szerokim łukiem z sentymentem wspominając chwile spędzone tam kiedyś.
Nazwa została ale Siekierezada umarła.

damian
14-06-2004, 16:53
Zgadzam się z przedmówcą. Disco z szafy zabija atmosferkę. Byłem tam latem ub. roku. Przez 2 godzinki było fajnie, ale jak się naschodziło towarzycho to my "(...) zgredy wyszły". Wystrój rzeczywiście fajny, pani za barem była przemiła, winka nie kosztowałem bo nie wiedziałem że jest. Polecam wpaść po południu (ok. 18.00) wysączyć piwko lub dwa a potem wyjść. Udać się pod hon, po drodze kupić to i owo, jak już ktoś musi. Siąść przy ogniu i pośpiewać...

Michał
14-06-2004, 17:42
.... a szczególny klimat tworzą siekiery, które są praktycznie w każdym miejscu tego lokalu.

Aha a szczególnie te siekiery, które same wiszą w powietrzu. Takiego smrodu, brudu i niechlujstwa jak tam, rzadko uraczysz w Bieszczadach. No zapewne w Wetlinie tzw Baza ludzi z mgły może konkurować.
Ludzie!!!! albo nawciskano Wam niemożebnych pierdół, albo wysiadły Wam totalnie zmysły!!!

Mity typu Siekierezada czy Baza tworzą małolaty. Co wspólnego ma ten lokal w Cisnej z Bieszczadami, a urąga wszelakiej przyzwoitości próba nawiązania do znanej książki (lub mniej udanej ekranizacji). Siekierki wbite w blaty stołów? Rzeźby i obrazy równie podłe zobaczycie w wielu lokalach. Ale co to ma do Bieszczadów?

O ile twór Bazy... w Wetlinie mogę sobie dośpiewać - zapewne ktoś nasłuchał się opowieści z zupełnie innego lokalu - o tyle Cisna?!

Jedynym lokalem w Wetlinie, który utrzymał stary bieszczadzki klimat do zaprzeszłego roku było Rancho!!! Niestety - w zeszłym roku i to ostatnie miejsce odeszło w niebyt.
Dla małolatów nfo - to właśnie tam, na antresoli po lewej stronie, właściciel tego lokum pozwalał nocować tzw ludziom z mgły.

Żal i jednocześnie cholera mnie bierze, gdy czyta się takie posty zdjęte z sufitu.
Starzy wyjadacze bieszczadzcy siedzą cicho i przyznają rację szczylom, którzy jadą w Bieszczady z wizją - wizją utrwaloną w miejscu skąd pochodzą.

Szkoda gadać

Pozdrawiam mimo to

Piotr
14-06-2004, 17:54
łŻal i jednocześnie cholera mnie bierze, gdy czyta się takie posty zdjęte z sufitu. Starzy wyjadacze bieszczadzcy siedzą cicho i przyznają rację szczylom, którzy jadą w Bieszczady z wizją - wizją utrwaloną w miejscu skąd pochodzą.
Nie żeby zaraz cicho, ale co tam - stworzono mit, niech jada i sami sie przekonają i sami sobie wyciągną wnioski czy to naprawdetakie "cuda". Dla mnie sa tylko dwa miejsca w Bieszczadach o ktorych bez ogródek mówię że sa przereklamowane: Siekierada i Baza Ludzi z Mgły. Nie widze w nich niczego szczególnego.

wowka
14-06-2004, 18:43
dla mnie również Siekierezada i Baza ludzi... to zwykłe, przecietne barorestauracje, przereklamowane. Na prawdę nic szczególnego. Może po prostu wyrosłem z takich klimatów, również przestali mnię podniecać goście z dużymi brodami, pilarze i drwale pracujący przy zrywce. Może dlatego, że spotykam się z tymi naszymi bieszczadnikami prawie codziennie.

damian
14-06-2004, 18:50
Michale, twój post nie wniósł niczego nowego poza typowym jadem... jestem pewien że i Ty sam utrwalałeś tzw. Bieszczadzki stereotyp podobnie jak i ja i wielu innych, którzy pamiętają jak było w biesach 15, 20, 30 itp lat temu. To jest nieuniknione, komercja pożera wszystko, a robi to niepostrzeżenie i trudno się zorientować co jeszcze nie jest a co już jest komerchą i kiczem. Myślisz że Szwejk był zawsze symbolem Pragi i stereotypowym lokalnym piwoszem? Bzdura! Kult szwejka wziął się z romantyczno-śmiesznej opowieści i przeszedł w komerchę (obrzydliwą!!!) dla zachodnich turystów, w tym niestety dla nas...
W bieszczadach jest tak samo i nic nie poradzimy.... Mi się tam rzeczywiście podobało (siekierezada) ale nie pójdę więcej bo generalnie jak jestem w biesach to stronię od knajp, nie czuję po prostu potrzeby. Ale skoro niektórzy mają taką potrzebę to uszanuj to i pozwól im się wypowiadać i dzielić się wrażeniami, po to jest to forum!
pozdrawiam
Damian

Michał
14-06-2004, 19:48
Michale, twój post nie wniósł niczego nowego poza typowym jadem...

Witaj Damian
Gdzie ten jad powidujesz? Ale niechaj Ci będzie - poza tym ten mój post nie miał wnosić coś nowego, a jedynie wywołać odruch przetarcia oczków. Ot i tyle.
A stereotypu nie współtworzyłem - to co przeżyłem i przeżywam w Bieszczadach pozostawiam sobie, bądź dzielę się wspomnieniami z bardzo niewieloma osobami (ale wtedy ujjj. do późna).



komercja pożera wszystko, a robi to niepostrzeżenie i trudno się zorientować co jeszcze nie jest a co już jest komerchą i kiczem.
Damian

No a o czym ja tak dogłebniej - to komercha, ale nie znaczy, że popieram.

Pozdrawiam

Monika
15-06-2004, 10:10
Mity padaja, jak to mity. Czyli nie mam co mlodemu Siekierezady pokazywac. Meczy mnie, zeby w tym roku zajzec. To dam mu forum do pocztania - pewnikiem zrezygnuje.

Stały Bywalec
15-06-2004, 11:14
Polecam "Piekiełko" w Dwerniku !
To dopiero jest lokal !

Piotr
15-06-2004, 11:25
Polecam "Piekiełko" w Dwerniku !
To dopiero jest lokal !
Baaju baju baju, baaju baju baju nocą,
baaju baju baju, baaju baju baju w dzień ... :lol: :wink:

Monika
15-06-2004, 11:40
Polecam "Piekiełko" w Dwerniku !
To dopiero jest lokal !
Wybieramy sie :D moze nawet wycelujemy w dzien pierogowy :wink:

Lech Rybienik
15-06-2004, 12:15
Witam ponownie
Tak w związku z tą "komercją" - Nie wiem czy zauważyliście to, ale podobne zjawisko jakie można zaobserwować w "Siekierce" występuje praktycznie wszędzie.
Tak to już jest, że mamy wolny rynek, turysta przyjeżdża, płaci i dostaje to ,czego chce.
Tak samo jest ze schroniskami, z Parkiem Narodowym (chociaż to trochę mniej).
I nie ma się co dziwić miejscowym, że robią wszystko żeby tej kasy narąbać trochę
więcej, wszak z tego żyją. Obawiam się, że tak po prostu musi być i koniec, wraz ze wzrostem ilości odwiedzających osób, klimat musi siąść, nie ma cudów.
Wydaje mi się, że rzeczony wcześniej klimat to generalnie ludzie, wszelkie rzeźby
siekiery i malowidła to tylko dodatek.

Pozdrawiam
Lech Rybienik

A tak BTW... u mnie na bazie siekierą się rąbie drewno, w stoły nie wbijamy, w czerepy turystów także:)))

damian
15-06-2004, 15:34
A stereotypu nie współtworzyłem - to co przeżyłem i przeżywam w Bieszczadach pozostawiam sobie, bądź dzielę się wspomnieniami z bardzo niewieloma osobami (ale wtedy ujjj. do późna).

Też mi się tak wydawało, aż kiedyś ktoś mnie "zacytował" jakie te bieszczady są super, i wogóle... ludzie z mgły, niedźwiedzie no i w końcu w siekierezadzie byli, o której tyle kiedyś mówiłem (!!!!!!!) I nie docierało, że to nie knajpę miałem na myśli....
taki los michale, nie zmienimy ale zgadzam się że należy niektórym oczka przetrzeć (ładnie ujęte!), tyle, że po co?
Mam nadzieję, że spotkamy się kiedyś zapalimy fajeczkę i przy winku pobiedzimy nad tym co było a czego już niema i że cholera nas bierze.... :wink:
trzymaj się niedźwiedziu
Damian

wowka
15-06-2004, 18:24
Nie ma co marudzić, że klimat w Bieszczadach się skończył, że teraz pożera i niszczy je komercja. Chociaż faktycznie zmieniły się potężnie przez ostatnich kilkanaście lat. Kazdy wspomina jak to kiedyś było super i licytuje się z innymi czego to nie widział i gdzie to on kiedyś nie był. A przecież dzisiejsze wyjazdy są również przyjemne i tak samo wszyscy będziemy je wspaniale wspominać za 20 lat i opowiadać jak to w 2004r. wspaniale łaziło się po Czulniach czy innych Łopiennikach. Zawsze sympatycznie się wspomina jak to kiedyś bywało no i że obecnie już nie te klimaty, ale nie przesadzajmy i cieszmy się też teraźnijszością, zwłaszcza, że czasu nie zatrzymamy.

Barszczyk
17-06-2004, 02:20
No i Wowka podsumował... Trafienie rzekl, jako poprzednicy. Choć ja tam Siekierki lubię. Wolałbym je bez tarczy do Dartsa (choć grać lubię, al może nie tam...) i bez szafy grającej. I bez tego całego motłochu. Ale... mnie się Siekierki kojarzą z wycieczkami ekipy spod hona, gdy akurat ogniska nie ma, a w w wiekszym gronie chce sie wieczor spedzic. Siekierki to dla mnie wyjazd na 24 godz. na Sylwestra pod Hona, wymyslony 23.12, gdy dotarlem na miejsce 31.12 okolo poludnia, znajomi do Siekierek zwineli z przystanku i wlasnie z nimi siedzielismy, gadalismy i pilismy, poki ok. 22 pod Hona wreszcie nie dotarlismy. By 1.1 o 13 do Lodzi znow wyruszyc. Siekierki i Baza to klimat pazdziernikowych wieczorow, lub tych ponurych grudniowych, gdy niemal nikt tam nie zaglada, a jak juz to Starzy Bywalcy :-) Choć oni ponoć na pierogi się przerzucili... Reasumujac: Siekierki to fajne Siekierki, gdy sa tam ludzie, co czuja baze. Często zwykła barorestauracja, ale czaem... coś innego

Stały Bywalec
17-06-2004, 07:40
A więc wróciłeś, Synu Marnotrawny.

Oświadczam z pełną odpowiedzialnością, że Barszczyk to żaden "kandydat na bieszczadnika", lecz stary bieszczadzki wyrypiarz, a na tym forum to jeszcze większy (dawniejszy) bywalec ode mnie.
DARKU, KONIECZNIE PROSZĘ ZMIENIĆ MU RANGĘ NA FORUM. Gdyby nie modernizacja forum, miałby o wiele więcej postów.
Garstka osób o tym wie, lecz tylko garstka ...

A Duszewoj to gdzie, a ?

Monika
17-06-2004, 15:39
Reasumujac: Siekierki to fajne Siekierki, gdy sa tam ludzie, co czuja baze. Często zwykła barorestauracja, ale czaem... coś innego
Witaj Barszczyku - zawsze lubilam czytac Twoje posty :)
Podniosles mnie troche na duchu. Moze zjawie sie tam z mlodym w jakies godzinie mniejszej komercji :wink: . Zresta niedlugo pewnie bedzie sam jezdzil.

wisnia
01-10-2005, 02:03
troche prezsadzacie z tym upadkiem klimatu, jestem w bieszczadach co roku od paru ladnych lat, i za kazdym razem znajduje cos dla siebie w siekierce, nowy obraz, rzezbe, kazde miejsce odkrywa przed toba nowa perspektywe. motyw przewodni- diabelki- robia na mnie wrazenie za kazdym razem, widac w nich rozpacz, pasje, zludna nadzieje szczescia, sa mroczne i bardzo, bardzo klimatyczne. po co marudzic? ze szafa, za turysci, bierzesz piwko siadasz i patrzysz, czasem przyjdzie rysiu- przeczyta nowy wiersz, czasem bury- opowie kawal, zycie plynie powolutku.
pozdrawiam wszystkich malkontentow

lucyna
03-10-2005, 11:04
Cóż mogę powiedzieć. Jestem czasami kilka razy tygodniowo w Siekierezadzie. Sądzę, ze wszyscy macie rację. To knajpa, miejsce ale klimat jego tworzą ludzie. W rależności od towarzystwa w jakim jestescie w mordowni-galerii będziecie czuli sie tu dobrze lub źle.
Prawdę powiedziawszy jest to miejsce do szpiku kości w okreslonuych godzinach przesiakniete komercją. Krytycy zapominaja o jednym knajpa musi zarabiać. Jej głównymi klientami w sezonie są grupy.
Któryś z przedmówców mówił o muzykujacych klientach. No cóz rzecz gustu. Czasami woje juz te ogłupiającą muzykę z szafy.
Barszczu błagam kto to jest Boguś S? Mniej litość w imię przewodnickiej lojalności i zdradź mi tę tajemnicę.

barszczu
03-10-2005, 17:49
Barszczu błagam kto to jest Boguś S? Mniej litość w imię przewodnickiej lojalności i zdradź mi tę tajemnicę.

hmm - jest to znany bieszczadnik, bohater jednego z opowiadań Ryśka Szocińskiego. Opowiem Ci pewną anegdotę - kiedys siedzieliśmy w kilka osób w "Siekierezadzie" - Boguś S. się przysiadł (on jest tam czestym gościem) - poopowiadał dowcipy, jak to on lubi - wulgarne i po rosyjsku nawet. W pewnym momencie zapytałem go czy przyjedzie na październikowy zlot zakapiorów do Soliny (ten zlot właśnie się odbył w sobotę minioną), na co on stanowczo odpowiedział: - NIE! - Dlaczego? zapytałem, - bo na ostatnim zlocie nie pozwolili mi się odlać!!!

Anyczka20
03-10-2005, 19:46
- bo na ostatnim zlocie nie pozwolili mi się odlać!!!

hehe :lol: ...pamiętam jak na ostatnim zlocie każdy z zakapiorów miał opowiedzieć w kilku słowach o sobie. Bogdan S wział mikrofon do ręki i oświadczył wszystkim tam zgromadzonym: "Odlałbym się", po czym wstał i udał sie chwiejnym krokiem po schodkach w kierunku wyjścia....nic by w tym dziwnego nie było, gdyby nie to że znajdowaliśmy na statku Trampa...obeszło sie jednak bez "człowiek za burtą" :lol: :lol:

bertrand236
03-10-2005, 20:16
Barszczu błagam kto to jest Boguś S? Mniej litość w imię przewodnickiej lojalności i zdradź mi tę tajemnicę.

http://forum.bieszczady.info.pl/bieszczady2447.html

To ten facet piąty z lewej na Malowidle na ścianie u Lacha 1
Patrz na zdjęcie nie na ścianę w knajpie, bo zdjecie obejmuje 2 ściany :D

Pozdrawiam

lucyna
04-10-2005, 19:39
Słoneczka wy moje. Dziś zapytałam się Ryska o Bogusia. Był conajmniej zdziwiony. Makeńki problem Boguś teraz mieszka na Wyznej. Tworzy dusioły dla turystów.

barszczu
05-10-2005, 11:47
Makeńki problem Boguś teraz mieszka na Wyznej. Tworzy dusioły dla turystów.

Boguś zawsze mieszkał tam gdzie go noc zastała :) - teraz rzeczywiście rzeźbi coś dla Waldka na Wyżnej - ale już wszystko jasne!

WUKA
17-10-2010, 21:19
Teraz to już Bodzio na stałe został w Cisnej i zawsze można go odwiedzić !!

bertrand236
17-10-2010, 22:15
Aleś odkopała ;)
Pozdrawiam

WUKA
17-10-2010, 22:21
Licząc na Twoją reakcję (strzał w 10-tkę), jak również to, że wkleisz "adres" Bodzia! Też pozdrawiam!

andrzej627
17-10-2010, 23:32
Pozwolę sobie przypomnieć klimat Siekierezady:


http://www.youtube.com/watch?v=JuI-TT_L1vo

bertrand236
18-10-2010, 22:35
Licząc na Twoją reakcję (strzał w 10-tkę), jak również to, że wkleisz "adres" Bodzia! Też pozdrawiam!

Sam się zdziwiłem, ale miałem problem ze znalezieniem adresu. Taki zimowy adres znalazłem....

StedAnek
19-06-2011, 13:15
Planuję w tym roku wyjazd w Bieszczady i po tych postach zastanawiam się czy warto zaglądać do Siekierezady? Dodam, że nie wybieram się w okresie przesytu turystycznego, lecz w połowie września?
Więc warto? nie warto? A jeżeli tak to najlepiej o jakiej porze tam zajrzeć? :)

laszlo
19-06-2011, 14:28
Masz ochotę to wstąp. Jak Ci się nie spodoba to wyjdziesz. Nawet takie sprawy jak wejście do konkretnego baru lub nie trzeba planować wcześniej?

vm2301
19-06-2011, 16:18
Zawsze warto wejść, jeśli się tam nigdy nie było, choćby po to, by wiedzieć, czy ... warto tam wchodzić ;)

WUKA
19-06-2011, 16:23
To tak jakby pytać czy warto mieć, czy stracić! Czasem to drugie bardziej warto!

StedAnek
19-06-2011, 18:08
Po prostu nie planuję pobytu w Cisnej, a ze względu na kult Siekierezady wolałam zapytać czy warto.

tidżej
19-06-2011, 18:28
Będziesz w okolicy, to wsąp i sam wyrób sobie zdanie. Myślę, że warto kierować się własnymi wyborami, a nie samym faktem, że coś jest kultowe.
Ja przy okazji wstąpię, bo chciałbym zobaczyć http://www.siekierezada.pl/pod/garaz.html

calanthe
19-06-2011, 19:50
pyszne pierogi mają ;) ze szpinakiem ;)

curik
19-06-2011, 21:05
Jestem kila razy w roku i zawsze wsępuje. Grająca szafa mi nie pasuje to do niej nie wrzucam, towarzystwo mi nie pasuje to jem i pije przy barze. Warto naprawde warto.

curik
19-06-2011, 21:07
pyszne pierogi mają ;) ze szpinakiem ;)

Ja przepadam za pierogami z mięsem!

andrzej627
21-06-2011, 23:33
Po prostu nie planuję pobytu w Cisnej, a ze względu na kult Siekierezady wolałam zapytać czy warto.
Jak będziesz w Cisnej, zajrzyj tam. Warto.

Wracamy z Siekierezady:


http://www.youtube.com/watch?v=E-ASaA37QCs

michalN
28-06-2011, 11:50
http://www.siekierezada.pl/pod/garaz.html (http://www.siekierezada.pl/pod/garaz.html)

Niesamowite są te samochodowe historie. Jak komuś tęskno do bieszczadzkich klimatów, a jeszcze nie czytał, to mus.

dajflache
05-07-2011, 00:04
Pyszne pierogi z bryndzą i szpinakiem ale z frytkownicy.

trzykropkiinicwiecej
05-07-2011, 11:24
...Kicz... dużo wycieczkowiczów prosto z autokaru z zachwytem pod sufit fotografujących wszystko co się da. nawet spokojnie pogadać się nie da... do tego szafa grająca się pojawiała co jakiś czas... i leciał hip-hop... pełno narżniętych w trupa "zakapiorów" i ichniejszych satelitów... dramat patologiczny... :P

bieśdziad
05-07-2011, 13:45
wycieczkowicz stamtąd zwykle szybo uciekają zachowując się jak tzw japońce, dla mnie to jednak z bardziej klimatycznych knajp na świecie (oczywiście w wymiarze ekspresji nie przedmiotu klimatu)........ a szafa grająca od wielu lat sie pojawia i znika, zawsze w barze gratis można zamówić coś bardziej pasującego... A tam się przebywa po prostu i spozywa...również w/w pierogi ze szpinakiem i bryndzą, najlepiej z mąki z kaszy gryczanej.
A zakapiorów to już prawie niestety nie ma..... A jakich spotkałeś, tzn kogo? Bo ci przerobieni na zakapiorów np. z kierownika stacji CPN lub menele z dawnego błękitnego pawulonu się nie liczą!

bieśdziad
05-07-2011, 13:53
...acha jakby się pojawiła szafa w tym roku to najskuteczniejsze jest wyjęcie wtyczki za nią...

tidżej
11-07-2011, 02:39
Ja przy okazji wstąpię, bo chciałbym zobaczyć ...garaz

Wstąpiłem - w deszczową pogodę - Synkowi obiecałem.
Garaż zamknięty, więc pytamy wewnątrz knajpy jak można się dostać do garażu.
"A ilu was jest?"
Dwóch nas było, Synek i ja.
"A to dziś nie otwieramy..."

Pigmalion
14-08-2011, 14:20
Byłam w tym roku. Dobre pierogi mają - jako kolejna potwierdzę. Wino mocno kopie, więc polecam, żeby uważnie z nim - szczególnie dziewczyny... Natomiast muzycznie miałam najwyraźniej szczęście, bo leciały same klasyki - Kult, Perfect, U2, Pink Floyd...

Kusto
24-09-2011, 23:05
Zawsze warto wejść, jeśli się tam nigdy nie było, choćby po to, by wiedzieć, czy ... warto tam wchodzić ;)
to prawda, skąd mamy wiedzieć jeśli sami sie nie przekonamy, zgadzam sie całkowicie...a więc wchodzić, wchodzić... ;)

Corka_Browara
24-09-2011, 23:20
Ostatni Mohikanin:

"Wstąpiłem - w deszczową pogodę - Synkowi obiecałem.
Garaż zamknięty, więc pytamy wewnątrz knajpy jak można się dostać do garażu.
"A ilu was jest?"
Dwóch nas było, Synek i ja.
"A to dziś nie otwieramy..."

--- Sądząc po stylu wypowiedzi, był to Gasiu -właściciel siekierki od zarania dziejów. No cóż, ciężki z niego przypadek. Jeszcze ciężej zrozumieć jego poczucie humoru. Postawa jego była faktycznie bardzo niemiła, ale ten typ tak ma. Ciężka osobowość, ale radzę się nim nie zrażać. Ja też średnio go lubię (bo mam za co) ale to nie wpływa na mój stosunek do knajpy, bo (akurat w tym przypadku) nie warto.


Trzykropki:

"...Kicz... dużo wycieczkowiczów prosto z autokaru z zachwytem pod sufit fotografujących wszystko co się da. nawet spokojnie pogadać się nie da... do tego szafa grająca się pojawiała co jakiś czas... i leciał hip-hop... pełno narżniętych w trupa "zakapiorów" i ichniejszych satelitów... dramat patologiczny... :P"

--- Dlatego warto do siekierki przyjść wieczorem (z resztą co ja Ci będę mówić :P), a nie po południu, bo to zupełnie inna atmosfera. Za dnia to jest galeria i miejsce do żarcia. Choć w zasadzie już dawno nie byłam w siekierce, bo Cisną staram się już omijać. Ale w Wetlinie też mamy narżniętych tubylców, tyle, że bardziej tanecznych :D wiadomo o kim mowa ;p

trzykropkiinicwiecej
25-09-2011, 11:07
o nas? hehe....

Gandalf
26-09-2011, 15:24
Ja przepadam za pierogami z mięsem! Byłem w piątkowy wieczór; polecam żeberka - wyśmienite :-)

malutka
13-11-2012, 12:25
Witam.
Będąc w pażdzierniku w Bieszczadach, z mężem odwiedziliśmy Siekierezadę.
Miejsce ciekawe,wystrój z pewnością nietuzinkowy-wszystko rzecz gustu.Dla mnie troszkę za ciemno i za zimno tam w środku-ale wiem wiem klimat ma być taki a nie inny :) i tych diabłów rogatych wszędzie dookoła,aż strach się bać :);).
Muzyka super-Kult,Dżem,Nirvana itd.
A jedzenie-niebo w gębie!!!Pierogi rewelacja,placek po B. też niesamowicie dobry,nie wspomnę o porcji jaką dostał mój mąż-ledwo zjadł , a ma facet możliwości :).
Warto wpaść i wyrobić sobie własne zdanie.

arturbieszczady
27-02-2013, 12:47
siekieryzadaaa..... to nie to co kiedys! starciła klimat ... nie z wystroju ale z obsługi.... łaske nam robicie??? ze wpuszczacie? pf.... porazka.... za niedługo wejsciówki zrobia za wejscie.... tylko kasa.... zeruja na turystach

delux
27-02-2013, 15:48
Niestety prawda! Klimat już nie ten a i muza często leci jakaś daleka od kultowej...mam wrażenie że powoli Siekierka schodzi na ...psy? Nie obrażając psów :cry:

Jimi
27-02-2013, 19:44
Artur, nie wiem na kogo trafiłeś. Może na takiego dryblasa w długich kluskowatych włosach? Pisałam o nim kilka postów wyżej. Bardzo specyficzne podejście do życia/ludzi, co z początku może zrażać i wydawać się, że ktoś robi komuś łaskę. Ot takie swoiste poczucie humoru, trudny typ. W Siekierce nie byłam już łohoho.. Ciężką do zniesienia dla mnie zmianą było poszerzenie knajpy o nową salę i "górę" czyli byłą galerię pani Kwiatkowskiej, no i przeniesienie ogródka:)

bieśdziad
28-02-2013, 01:31
kefiry ,jogurty....taknieto co kiedys jak było okinek zRafałem, al ekomercha wali okanmi i drzwiammi , to od nas zalży czy cos tam zostanie...cos takiego co kochamy....bez kefiru i jogurtu, z browcem, winiawą ...............i cygarem kubańskim i pizzza splywająca po lustrze

ToJaMaciej
11-03-2013, 23:22
W Siekierezadzie przesiadywałem podczas jednego z wypadów w Bieszczady parę lat temu, nocowałem na polu namiotowym, gdzieś na zakręcie drogi i z dojściem do potoku (nie mam pojęcia czy to pole jeszcze istnieje?). W dzień oczywiście łaziliśmy po górach, a wieczorami, gdy już wycieczki i ,,japońce'' poumykali na kwatery, przesiadywaliśmy ze znajomymi w knajpie. Wtedy jeszcze nie było tej cholernej szafy grającej. Co będę pamiętał z tego pobytu? hektolitry grzanego wina i piwa, ciekawych tambylców, grę w kości i karty przez długie godziny...i tak zadymioną atmosferę w środku, że powietrze można było nożem ciąć w kostki i chować do kieszeni:) Miło wspominam to miejsce, ale wtedy chłonąłem te góry jak gąbka wodę i wszystko mnie cieszyło. Teraz może byłoby inaczej? nie wiem, jak będę w Cisnej to zajrzę, wypiję kufelek, posiedzę...klimat tworzą ludzie, a jak ich nie ma to pozostaje tylko puste miejsce, nieważne jak bardzo będzie kultowe.

delux
12-03-2013, 16:48
Szafę należy zakopać głęboko na cmentarzu w Cisnej z paroma butelkami wina marki Bieszczady,żeby następne pokolenie archeologów po iluś tam latach poznały smak tego trunku i po odpaleniu tej cholernej szafy posłuchały ogłupiającej muzyki. która tak nas męczy czasami....;)

trzykropkiinicwiecej
12-03-2013, 17:26
Szafę należy zakopać głęboko na cmentarzu w Cisnej z paroma butelkami wina marki Bieszczady,żeby następne pokolenie archeologów po iluś tam latach poznały smak tego trunku i po odpaleniu tej cholernej szafy posłuchały ogłupiającej muzyki. która tak nas męczy czasami....;)

A ja bym ją postawił na rondzie w Sanoku, obok McDonalda.

bieśdziad
12-03-2013, 18:54
niestety nie ma tego sztynku z dymu od różnych palacych sie specyfikach...zakaz palenia.., jasne drewno na scianach galerii połączonej z Siekierką, pewne rzeczy nie wrócą, ale czasami sie odradzają w inny sposób i w innych miejscach...trzeba szukać (po czesku także)

ToJaMaciej
12-03-2013, 18:54
eee tam, wysłać ją w prezencie do siedziby PTTK w stolicy:)

hucul
12-07-2013, 21:40
witam.
Mam pytanie.
Byłem w Cisnej W latach 80-tych. Byłem wtedy w jedynej knajpie, która była w tej miejscowości. nazywała się "wilcze kły" czy to wcześniejsza nazwa siekierki ? Wtedy to był dopiero klimat. miałem wtedy naście lat gdy tam weszliśmy z dwoma kumplami napić się piwa to byliśmy w tak wielkim szoku że myślałem,że występujemy w jakimś filmie grozy. Wewnątrz towarzystwo z pod "ciemnej gwiazdy" sami zztopowcy: ktoś w rogu strugał jakąś rzeźbę wielkim nożem (pewnie potem została w lokalu zamieniona na trunek) , inny grał na harmonijce smętnego bluesa, ktoś zmęczony spał z głową na stole , itp.Jak weszliśmy wszyscy unieśli głowy jakbyśmy byli największą atrakcją w ich monotonnym życiu. Mieliśmy wielkiego stracha ale ludzie okazali się bardzo sympatyczni. Posiedzieliśmy , pogadaliśmy,posłuchaliśmy kilku bieszczadzkich opowieści opowiedzianych tybylczym fajnym językiem i wyszliśmy do obozowiska.
Pozdrawiam forumowiczów