PDA

Zobacz pełną wersję : Nasi (?)górą!



sprzysiezony
15-12-2004, 19:04
Spotkanie na szczycie

W kłębach straszliwie mroźnej pary
Sił resztką, bez zbytecznych gestów
Wyleźli Tenzing i Hillary
Na groźny masyw Everestu

Działo się to o bladym świcie
Hillary szron strząsnowszy z powiek
Rzekł: "Po raz pierwszy na tym szczycie
Postawił swoją stopę człowiek"

Tu łzy chlustnęły mu jak z kubła
Zaczęli ściskać się jak dzieci
Aż Tenzing spytał: "Bwana-kubwa
I'm sorry, kto to jest ten trzeci?"

Faktycznie, szef wyprawy zdrętwiał,
Bo z drugiej strony wlazł ktoś obcy
Z wyglądu jakiś taki mętniak
Wołając: "Jak się macie chłopcy?"

Następnie siadł, otworzył teczkę
Mocniej otulił się fufajką
Wyjaśnił: "Zgubiłżem wycieczkę,
Panowie głodni? Może jajko?

Mam także samosolo-drągi
Ćwiartuchnę i garnuszek skwarek"
Tamci dwaj stali jak posągi
On zaś szczebiotał jak kanarek

Aż Tenzing spytał: "Ze swej łaski
Odpowiedz nam potężny bwana
Pan tutaj bez tlenowej maski
Lin, haków, raków i czekana?"

Człeczek rozejrzał się po świecie
Zdziwił się, wstał, lecz znowu usiadł
"Bez", rzekł naiwnie, "Tylko z Mieciem
O Mieciu tam za skałą siusia"

Następnie wszystkie swoje graty
Niedbale załadował w worek
"Cześć!", sapnął, "Idziem już do chaty
O szóstej mamy podwieczorek"

"Mieciek, gdzieś polazł, chcesz po mordzie?"
Hilary go zatrzymał gestem
"Jak pan nazywa się milordzie?"
A milord odparł: "Heniuś jestem"

Hilary wziął go za sweterek
I rzekł: "Wbij sobie raz do głowy
Że ten szczyt zwie się Mt Everest! "
cisza zapadła po tych słowach...

Heniuś popatrzył nań z wyższością
Uśmiech mu rozpłomienił lica
"Macie kolego stare dane
W "Rewaszu" piszą,że Tarnica"

Po przeczytaniu powyższego wiersza nurtuje mnie tylko jedna wątpliwość:
Czy Heniuś i Miecio to nasi,"biesołazy",czy "stonka"? ;)

koziar
15-12-2004, 19:22
od razu wiadomo,że nasi, jak usłyszałemtę piosenkę w wakacje to miałem niezły ubaw

Marcin
15-12-2004, 21:13
A to następna piosenka A. Waligórskiego, która dosadnie odpowiada na twoje pytanie...
W góry

W góry, w góry miły bracie
Tam swoboda czeka na cię

Pisał kiedyś Pol Wincenty
Miast spokojnie czekać renty
Przez to hasło pana Pola
Jakże ciężka nasza dola
Kto żyw w mieście, w polu, w lesie
Uporczywie w górę pnie się



I tak sobie właśnie śpiewa


W góry, w góry miły bracie...


O jednego tam widzicie
Właśnie wylazł, siadł na szczycie
I wyciągnął wielki hebel
I wygładził sobie szczebel
Po czym dalejże ze szczytu
Zrzucać stosy akt, monitów
Tu uchwała, a tam bilans
Bo co ni ma jak se wylazł


W góry, w góry miły bracie...


Lecz jak szczur na wieżę w Pizie
Już następny za nim lizie
Nagle wszystko poszło gazem
Buchnął krzyk: "Hej! Chłopy, razem!"
I już tam gdzie tkwił ten piewnik
Całkiem nowy wlazł "taternik"
Ale hola, nie na długo
Już tam w dole słychać lu-go


W góry, w góry miły bracie...


I tak przez te głupie rymy
W górę, w górę się uczymy
Zamiast popracować w dole
Zrobić krzesło, zorać pole
Nie, nie dla nas stąd korzyści
Każdy będzie w chmurach błądził
Boźwa ku..a alpiniści
Ale nas ten Pol urządził!


W góry, w góry miły bracie...

długi
15-12-2004, 21:28
W kłębach straszliwie mroźnej pary
Sił resztką, bez zbytecznych gestów
Wyleźli Tenzing i Hillary
Na groźny masyw Everestu
Jejku, jejku !!!!
Kto jest na tyle stary, by pamiętać ten tekst???
Toż ludzie pamiętający pierwsze wykonanie już pewnie pomarli :lol: :lol:
Potęga przekazu ustnego - przetrwa wieki :D
Długi

artista
17-12-2004, 14:35
Dobre, dobre...
Czytałem to już kiedyś, hehehe

Michał
17-12-2004, 15:55
ejku, jejku !!!!
Kto jest na tyle stary, by pamiętać ten tekst???


No np ja - ale zapewne pamiętasz, że za dawnych studenckich czasów wydawano własnym sumptem śpiewniki. Gdzieś taki zramolały mam w domu. Jak znajdę - to Ci chętnie podeślę.

Pozdrawiam

Ezechiel
17-12-2004, 23:15
Ano ostatnio usłyszałem w Biesach, w Kolibie. Jednak Bogu coś się daty moich pochrzaniły. Wszytskie nadające się do słuchania piosnki pochodzą sprzed daty moich urodzin. Ot epigon.

Nb Miło jest zobczyć, że ta pieśń ciągle gdzieś się pałęta. Pozdrawaim.

Z lekka gernotofilny, zapóźniony Ezechiel

Stały Bywalec
18-12-2004, 17:52
Ech, te piosenki studenckie ... śpiewane w latach 1970/71 - 1974/75 ...
To już chyba ze 100 lat minęło (lub coś koło tego).

Nastroił ja gitaru na job twoju mat
I naczał palcami po strunach probirat,
Ech cariewna, cariewna ty moja
Nie bojsia, nie bojsia studienskowo ...