PDA

Zobacz pełną wersję : Wróciłem z Bieszczadu! [ relacja ]



bertrand236
16-12-2004, 10:13
Relacja druga. Niedziela. 8:00 Msza Św. W Cisnej. Odprawia ją miejscowy proboszcz. Trwa 40 min. Następnie 15 min proboszcz opieprza parafian za całokształt. A na koniec dziwi się, że coraz mniej ludzi chodzi do Kościoła. To moja trzecia Msza Św. W tym roku w Cisnej. Opieprzanie się powtarza. Śniadanie w Perełce. Wyjazd do Mucznego. Po drodze zaczął prószyć śnieg. Na serpentynach ślisko. Ani turystów, ani autostopowiczów ani Straży Granicznej. Czy ktoś pilnuje tej Unii Europejskiej? Spacer po górach w okolicy Mucznego. Zimno. Wiatr. Śnieg. Za to ziemia zamarznięta, co oznacza, że nie ma błota. Dotarłem do bacówki. Przeraziłem się. Bród, syf. Ludzie jak wnosicie tam flaszki i puszki to je znieście na dół. Chyba to jest proste i zrozumiałe. Przynajmniej dla mnie. Inni maja odmienne zdanie. Butelki porozbijane przed bacówką. Można je do cholery zakopać jak się nie chce znosić. Kości zwierza, które były ozdobą tej bacówki porozrzucane w promieniu 50 m. Przecież tego nie zrobiły popielice. Normalni ludzie też nie. I dlatego nikt oprócz mojego syna nie dowie się ode mnie o miejscach do spania w górach. Swego czasu wynieśliśmy spory worek śmieci z innego takiego miejsca. Ale dość o tym. Nie spotkałem żadnego zwierza. Na śniegu były tylko ich ślady. Zszedłem da dół z lodowymi strąkami na głowie /czapka w karawanie/. Podjechałem na pstrąga do Wilczej Jamy. Porażka. Wszystko zamknięte. Pawlaków też nie było. Powrót autem do Cisnej. Przystanek na herbacie u Andrzeja Lacha w Ustrzykach Górnych. Chwila rozmowy wymiana życzeń świątecznych i dalej w drogę. Na serpentynach jeszcze bardziej ślisko. S.G. znowu nie ma. W Górnej Wetlince zabieram stopowiczów z Rzeszowa. Jadą do Wetliny. Od 7:00 przeszli Smerek i Połoninę Wetlińską. Chwalą sobie pogodę. Widoki mieli przednie, ale tylko rano. Obiado kolacja w Biesisku. Powrót do Cisnej. Następnego dnia wyjazd. W obu postach spróbuję zamieścić zdjęcia. Nie wiem czy mi się uda. Chcecie się pobawić to zgadnąć gdzie je zrobiłem. Nie umieszczę tylko zdjęć bacówek. Bo nie.
Jeżeli macie jakieś uwagi to czekam. Pozdrawiam.

Aha. Wrócę w Bieszczad 28 grudnia i będę tam do 9 stycznia.

Viki
16-12-2004, 11:35
...Nie umieszczę tylko zdjęć bacówek. Bo nie.

Dzieki!!! I prosze też wszystkich, którzy znają lokalizacje bacówek bieszczadzkich o nie podawanie na forum ich dokładnych lokalizacji. Myśle że powodów dla których nie można tego robic nie musze podawać. Myśle również że "anioły bieszczadzkie" dopilnują, by dzicz która tam już była, miała je wymazane z pamięci.

Piotr
16-12-2004, 11:43
Relacja druga..
Bardzo fajne relacje. Lubię czytać opisy trzeźwo przedstawiające rzeczywistosć. Jak wrocisz w styczniu, też coś machnij :)

Polej
16-12-2004, 15:11
Świetna relacja, bardzo realistyczna - i tak trzymać !!!
Wielka szkoda, że nie ma fotek-byłyby doskonałą okrasą do relacji.
Znowu powraca temat śmieci, szeroko omawiany już na naszym Forum. Z tego co piszesz to jest to nie tylko problem śmiecenia, lecz ludzi, którzy dewastują piękno tych gór. Trzeba sobie zadać pytanie jak z tym walczyć i jak obronić bliskie nam miejsca przed dewastacją?



Pozdrawiam.
Polej.

bertrand236
16-12-2004, 18:10
Świetna relacja, bardzo realistyczna - i tak trzymać !!!
Wielka szkoda, że nie ma fotek-byłyby doskonałą okrasą do relacji.

Postaram się przesłać fotki. Mam mały problem :wink: Są one zbytpojemne i muszę je jakoś zmniejszyć

Henek
16-12-2004, 21:13
Bertrand236 !
Myślę że już wyczytałes że wypatrywałem Cię wlokąc się z Piekiełka do Koliby aby załapać się na okazję.

Po przeczytaniu Twojej relacji już wiem że było to bezskuteczne bo byłeś w Cisnej dzień póżniej.
Czekałem aż się odezwiesz teraz przygotuję swoją relację oklejonymą zdjeciami.
Wkrótce na EKRANIE

A propos zdjęć to aby je zmiejszyć np.w Photoshopie na górnym pasku trzeba rozwinąć "OBRAZEK" i wybrać rozmiar obrazka
- podać wymiar w pikselach lub procentach
- rozdzielczość najlepiej dla internetu 72
Tak zmniejszony obrazek zapisz jako używając jakość obrazka niską np 2 lub 3
pod dowolną nazwą oczywiście w jpg
(Uff !!! ale mądrze napisałem chociaż się na tym kompletnie nie znam )

.

Doczu
17-12-2004, 08:51
...Nie umieszczę tylko zdjęć bacówek. Bo nie.
Dzieki!!! I prosze też wszystkich, którzy znają lokalizacje bacówek bieszczadzkich o nie podawanie na forum ich dokładnych lokalizacji. Myśle że powodów dla których nie można tego robic nie musze podawać.
Tak jest. To się nazywa obywatelska postawa.
Jak można przeczytac w poscie bertranda236 - rzeczone bacówki nie sa tajemnicą dla miejscowej i przyjezdnej żulerni - jaki więc sens utrzymywania przy zyciu tajemnicy poliszynela ? IMO zaden.
Zaglądają tutaj ludzie "świadomi turystycznie", a przynajmniej większość tak się deklaruje i wiedza na temat lokalizacji bacówek mogłaby bacówkom, kolibom wyjśc na korzyść, bo skoro taki "świadomy" turysta bedzie chciał być gościem takiej bacówki/koliby, to i sprzatnie po sobie (i nie tylko), może coś zrobi/naprawi itp. No ale to jest moje, dośc subiektywne zdanie i może jestem w błedzie, a Ci którzy deklarują się, że oni to nawet peta nie rzuca pod nogi, w rzeczywistości okazują się zgoła inni.
Pozdrawiam.

Jabol
17-12-2004, 10:09
...

bertrand236
17-12-2004, 10:25
[quote]...Nie umieszczę tylko zdjęć bacówek. Bo nie.
Zaglądają tutaj ludzie "świadomi turystycznie", a przynajmniej większość tak się deklaruje i wiedza na temat lokalizacji bacówek mogłaby bacówkom, kolibom wyjśc na korzyść, bo skoro taki "świadomy" turysta bedzie chciał być gościem takiej bacówki/koliby, to i sprzatnie po sobie (i nie tylko), może coś zrobi/naprawi itp. No ale to jest moje, dośc subiektywne zdanie i może jestem w błedzie, a Ci którzy deklarują się, że oni to nawet peta nie rzuca pod nogi, w rzeczywistości okazują się zgoła inni.
Pozdrawiam.

Cześć!
Może masz trochę racji ale.. Dzisiaj mój syn obchodzi 22 urodziny. Piszę to po to tylko żebyś wiedział, że kilka wiosen już przeżyłem. Znam te miejsca od dawna i widzę jak postępuje ich degradacja. Nie mówię, że robią to wszyscy ale nie wiem kto i dlatego nikomu nie będę tego ułatwiał. Tylko raz zdażyło mi się zobaczyć jedną kolibę w lepszym stanie niż widziałem ja poprzednio. Poczytaj sobie posty http://forum.bieszczady.info.pl/bieszczady1716-0-asc-24.html. Może lepiej mnie zrozumiesz.
Popatrz na to z innej strony. Czy nie większą przyjemnością jest, kiedy idziesz sobie ścieżką, drogą albo łąką i przed Twoimi oczami wyrośnie koliba, bacówka lub inny schron? Może wolisz mieć podane wszystko na talerzu? Bieszczad można poznawać przez całe życie i do końca go nie poznasz.

Pozdrawiam Cię Doczu

Polej
17-12-2004, 10:51
Hej!
Popieram to co napisał Bertrand. Pamiętajmy, że my wszyscy przyjezdni jesteśmy tylko gośćmi w Bieszczadach. Bardziej lub mniej związani z tą krainą, która żyje swym własnym życiem, rządzi się własnymi prawami. Pamiętam Bieszczady sprzed prawie 20 lat. W przyszłym roku organizuję wyjazd po dłuższej przerwie- obawiam się co tam zastanę, jak wypadnie porównanie.

Pozdrawiam.
Polej.

Piotr
17-12-2004, 10:58
Najgorsza jest tzw"stonka"bez żadnych zasad.
Również jestem zdania, że info o kolibach - na prv z przyczyn które zostały juz podane.
Natomiast nie wydaje mi się, żeby to co nazywacie "stonką" przyczyniało się w jakiś szczególny sposób do dewastacji wspomnianych chatek, a to z tej przyczyny, że "stonka" w rozumieniu - nazwijmy to: tego forum - jest całkowicie niezdolna do przebywania/nocowania w takich miejscach, nie ma takiej potrzeby ani chęci (i jeszcze boi sie misków, wilków i w ogóle wszystkiego co sie rusza w krzakach, a go nie widać). Jak to mówią - w każdym stadzie znajdzie sie czarna owca. Szukajcie (-my) między sobą, nie zwalając winy na wyimaginowanego "wroga".

kobieta_bieszczadzka
17-12-2004, 16:10
Panowie, mam nadzieje, iz nie zostanę uznana za "czarną owcę", ale była bym wdzięczna za prywatną informację na temat chatek i schronów...Planuje dłuższe przedzieranie się i taka informacja byłaby dla mnie cudną pomocą.... Może i jedstem cienias, ale samotne nocowanie dwóch kibialek, nie ważne jak dzielnych, pod gołym niebem, leciutko mnie niepokoi :mrgreen: :shock: ...obiecuje nie zawieść i nie dewastować chatek, a nawet ogarnę, posprzątam i przygotuje kolejnym, < na firanki nie liczcie 8) >.......Pozdraviam :)

Stały Bywalec
18-12-2004, 15:03
W takim razie, skoro masz tyle dobrych chęci, to informuję Cię, Kobieto_Bieszczadzka, że bacówka opisana przez Bertranda 236 (wymagająca pilnego posprzątania !) to zapewne "Dydiówka" w przepięknej nadsańsakiej dolinie Dydiowej (nieistniejącej już wsi). Znajdziesz ją na mapie turystycznej.
I nie tylko turyści tam nocują. Trafiają tam także różni leśni i rolni "robole", oni mogli też przyczynić się do zaśmiecenia i dewastacji.

A Piotr chyba nie ma racji - do Dydiówki najkrótszą drogą (od szosy do Mucznego) wcale nie jest daleko. Stonka też tam dolizie (niestety).

bertrand236
18-12-2004, 16:42
bacówka opisana przez Bertranda 236 (wymagająca pilnego posprzątania !) to zapewne "Dydiówka"

Do Dydiówki tym razem nie dotarłem. W tej okolicy jest jeszcze jedna po drugiej stronie szosy. W samej kolibie w Dydiówce nigdy takiego bajzlu nie widziałem jak w tej drugiej.

Pozdrawiam

Piotr
18-12-2004, 17:21
drogą (od szosy do Mucznego) wcale nie jest daleko. Stonka też tam dolizie (niestety).
Nie szkodzi, są bacówki i "bacówki" - ta "dydiówka" (skoro ją przywołujesz) z tych drugich raczej. Za zgodą szeryfa to i mozna wjechac, bo szeryf pierwszy po prezydencie i.. a zresztą ;).
Spisana na straty.

kobieta_bieszczadzka
18-12-2004, 17:21
No dobra, dziekuję pieknie za informacje, ale lekko zaniepokoiło mnie to pilne posprzątanie..... :P Wcale nie pisałam sie na etatową sprzątaczkę po "stonce:", do której ewentualnie moge się zaliczać (....boję się czegoś co jest w krzakach, wydaje groźne dźwięki i moze co gorsza z tamtąd wyleść :P )....

I tak dziękuje za info :)

Piotr
18-12-2004, 17:23
boję się czegoś co jest w krzakach, wydaje groźne dźwięki i moze co gorsza z tamtąd wyleść :P )
To musisz zmienić nicka ;)

kobieta_bieszczadzka
18-12-2004, 17:26
Hm...że niby kobieta_bieszczadzka niczego się nie boi ????? Ok prosze cie bardzo...mogę być "stonka" od dziś specjalnie dla Ciebie :P :( :evil:

Piotrowa_stona
18-12-2004, 17:35
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :P

Piotr
18-12-2004, 17:49
Ok prosze cie bardzo...mogę być "stonka" od dziś specjalnie dla Ciebie :P :( :evil:
Nie przejdzie. Nie zauwazyłaś, że nie uzywam określenia "stonka" - dla mnie nie ma czegoś takiego (oprócz tych co żrą ziemniaki) - są po prostu turyści. Zatem lepiej pozostań "Kobietą bieszczadzką" :)

Piotr
18-12-2004, 17:55
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :P
A kysz - i powróć do poprzedniej postaci :)

kobieta_bieszczadzka
18-12-2004, 18:24
Hahahahah...jak stryjenka uważa :P ....Jakby nie było czuje się turystką i kobieta bieszczadzką , pomimo lęku prze ciemnymi krzakami, co nie oznacza, że po nich nie łażę.... :twisted:

Pozdrawiam

Stały Bywalec
18-12-2004, 18:38
"Noce takie są upalne
I słowiki spać nie dają ..."

T.B.
18-12-2004, 22:21
"... a przez okno do mej izby
jakieś stonki zaglądają.

Święty Antoni! Święty Antoni!
Stonka mnie zdybał pod miedzą ...
Ach, co to będzie, ach, co to będzie
gdy się sąsiedzi dowiedzą ..."

Jabol
19-12-2004, 13:15
...

bertrand236
19-12-2004, 20:19
[Stawianie się w pozycji panicza wobec miejscowego "plebsu" tylko utrwali opinię na jaką pracuje od lat "Warszawka"...Twoje podejście do ludzi wymaga pewnej korekty...Wierze że ci się uda.Pozdrawiam :lol: P.S.to nie Dydiówka...[/quote]

Oj Jabol. Nie pisze się niczego w afekcie. Zgadzam się ogólnie z ostatnią Twoją wypowiedzią ale... Nie tylko na taką opinię pracuje jak to ładnie nazwałeś Warszawka ale wielu ludzi z całej Polski. I ci z Poznania i ci z Warszawy i ci z podkarpacia. Jestem przekonany o tym, że nie jest to Stały Bywalec, ani Ty ani ja. Rozumiem Twoje rozgoryczenie ale myślałem, że Miłośnicy Bieszczadu są po prostu Miłośnikami Bieszczadu bez podziału na "Warszawkę" . "Pyrlandię" itd. Przecież to do niczego nie prowadzi. Wisi mi kto skąd jest byleby dbał o Bieszczad i o wszystko co się w nim znajduje.
Pozdrawiam i do zobaczenia niebawem

Jabol
19-12-2004, 21:29
...

Marcin
19-12-2004, 23:04
Nie ma co szukać winnych...
Przede wszystkim należy stosować sie do tych zasad:
Opuszczając chatkę:
- posprzątaj w niej (nawet jeśli nie naśmieciłeś/aś)
- pomyj gary, tależe i całą resztę...
- nanieś suchego drewna i ułóż przy piecu
- weź z soba śmieci, które wyprodukowałeś/aś, lub jeśli przy chatce znajduje się większa ilość odpadków postaraj sie je zakopać (przynajmniej jakąś część)

Do tego nadobowiązkowo możesz cos do chatki przynieść:
- w większości chatek Bieszczadzkich brakuje siekiery i szybko zużywają się gary i patelnie

Jeżeli chodzi o odwieczny konflikt Turysta vs Tubylec, nie ma co idealizować ani jedną ani drugą stronę, ale zgodzę się z tą tezą:
"Włóczęga kłania się tuziemcom; turysta oczekuje tubylczych pokłonów" (Z. Bauman)
Czy Ty jesteś turystą...? (pytanie retoryczne do wszystkich forumowiczów) :)

Stały Bywalec
19-12-2004, 23:44
Jabol, ja się wcale na Ciebie nie pogniewałem.
A napisałem tylko, że to mogli być rolni lub leśni "robole", co zresztą nie oznacza zaraz ludzi miejscowych. Ściągają tam bowiem (do sezonowej pracy) także różne szumowiny z całej Polski. Sam takich "wydziarganych" widywałem i dziwiłem się, czemu leśniczy ich zatrudnił.

A poza tym kulturę zachowania to się chyba wysysa z mlekiem matki. I chyba nie zależy to tylko i wyłącznie od statusu społecznego danej osoby.
W zeszłym tygodniu podróżowałem porannym pociągiem do Lublina. Ze mną w przedziale jechał jakiś pan mecenas na rozprawę sądową (zorientowałem się z kilku rozmów, które prowadził przez komórkę). Pozostawił po sobie bajzel - porozrzucaną gazetę, plastikowy kubek po kawie i tackę po kanapce. Gazetę mógł chociaż złożyć, a kubek i tackę wyrzucić (pojemnik na śmiecie był pusty). Był to facet ok. 60-tki, na pewno z wyższym, prawniczym wykształceniem.
Gdy wychodziliśmy z przedziału, pokazałem wzrokiem to "pobojowisko" i spytałem, czy to tak zostanie. - Sprzątną. - krótko i nerwowo odpowiedział. A pociąg jechał przecież dalej, przez Rejowiec, aż do Rawy Ruskiej. W Lublinie być może ktoś zajrzał do przedziału i dziwił się, co to za "stonka" w nim podróżowała (mimo że był to wagon 1 kl.)

skuter28
20-12-2004, 09:45
Ja widzę takie wyjście z sytuacji.
Każdy z nas zabiera do plecaka rulon worków na śmieci i kilka par rękawiczek jednorazowych.Na szlaku prosimy schodzących w dół tutystów o zabranie niewielkiej ilości śmieci ze schronów czy bacówek. Sami schodząc już do jakiejś osady też dajmy dobry przykład. Część ludzi odmówi i popuka się w głowę i tak właśnie odróżnimy stonkę.
Pozostaje pytanie czy na dole w osadach są miejsca gdzie można pozostawić pełne worki?. Odradzałbym podrzucanie ich do prywatnych kontenerów lub pozostawianie przy sklepach. Każdy właściciel płaci za wywiezienie kontenera i może przesłać nam wiązankę niemiłych słów.
Na forum jest podobno zarejestrowanych 700 osób,czy to nie wystarczy do dosprzątnięcia naszych górek ?
Jeśli wybieracie się do bacówek, napiszcie krótki regulamin pobytu i przywalcie go koło pieca. Ktoś kto przyjdzie po Was a dopiero zaczyna górskie wędrowanie, wyjedzie z gór nieco mądrzejszy

Ludzie DO ROBOTY A NIE DO GADANIA !!!!!!!!
Pozdrawiam SKUTER.

bertrand236
20-12-2004, 12:35
Ludzie DO ROBOTY A NIE DO GADANIA !!!!!!!!
Pozdrawiam SKUTER.[/quote]


I na tym zakończyłbym ten wątek.

Pozdrawiam

Bison
20-12-2004, 20:08
Witam wszystkich
Po przeczytaniu tego postu chcialbym wam wszystkim zadac pytanie. Czy targajac w gory puszki z zarciem napoje i inne pierdoly pelne tak trudno znieść z góry puste opakowania przecierz one warzą o wiele mniej? Po drugie łarzac po chatkach w biesach i czytając wpisy z zeszytów nie raz przeczytałem relacje z imprez, bib po których zostaje mnóstwo butelek i smieci po tych "bieszcadnikach" Dlatego też zgadzam sie z Jabolem co do "roboli" ci ludzie żyja w biesach i pewnie nikt inny jak oni nie szanuja tych gór. A za przeproszeniem "tych Warszawiaków" o których pisze Jabol nie raz spotykałem na szlaku i niestety powielali swój stereotyp.

Doczu
21-12-2004, 15:37
"Noce takie są upalne
I słowiki spać nie dają ..."
Hahah - Kurcze przypomniały mi się "Wakacje z duchami" :-)

Doczu
03-01-2005, 17:44
Kochani - w potrzebie jestem. Być może pod koniec stycznia wybiorę sięna przechadzkę przez Bukowe Berdo na Tarnicę, a jako, że bedzie to mój pierwszy tego typu zimowy wypad, i w dodatku pierwszy tym odcinkiem niebieskiego szlaku - chciałbym się jakoś "zabezpieczyć" logistycznie, stąd moje pytanie, czy na odcinku Pszczeliny - Tarnica - Wołosate znajdują sie jakieś szałasy/bacówki/chatki które dałyby jako takie schronienie przed ewentualnymi kaprysami pogody, lub mogły by zapewnić przetrwanie jednej nocy. Nie jestem pewien swoich możliwości, i nie wiem na ile czasy przejśc mogą mi się wydłuzyć, dlatego wolałbym sie jakoś zabezpieczyć.
Wybaczcie, że pisze tutaj, ale nie bardzo wiem do kogo z Was się zwrócić po taką informację. Oczywiście odpowiedzi poprosze na PW w myśl zasady, którą tutaj przyjęliśmy.
Pozdrawiam i dzięki z góry za pomoc.
P.S.
Wprawdzie, deklarowałem się, że będę na zlocie na Hali Krupowej, jednak wszystko wskazuje na to, że żona pojedzie z córką na skoki do Zakopanego, miałbym wówczas trochę luzu i wolałbym to wykorzystać na wizytę w Bieszczadach, bo innej okazji, aby odwiedzić je zimą, miał nie będę chyba w tym roku :-(
No chyba, żeby skoki odwołano lub żona nie pojechała to wówczas stawię się na zlocie :-)
P.S. 2
A może ktoś chce połączyć siły na taką wycieczkę ?