sprzysiezony
20-12-2004, 20:51
Kolega wbił łopatę z rozmachem.
-To tu-powiedział-Dokładnie w tym miejscu.
-Napewno?-spytałem.
-Napewno-kolega podsunął mi szkic-Popatrz.Właśnie tu8 znajduje się ten skarb.
Rażno wzieliśmy się do roboty.Po jakiejś półgodzinie,gdy góra odrzuconej ziemi zakryła nas zupełnie,poczułem ,że łopata uderzyła o coś twardego.
-Jest-wysapałem.
Zaczęliśmy pracować gołym9i rękami.Po chwili ukazało się nam bogato inkkrustowane wieko.
-Więc tak-powiedział kolega-Mamy go.
Skrzynia była długa i piekielnie ciężka.
-Nic dziwnego-skomentowałem-Złoto i kamienie szlachetne.
Gdy wyciągneliśmy ją na wierzch,podważyłem łomem przerdzewiały zamek,a kolega otworzył wieko.Na dnie skrzyni leżała młoda dziewczyna ubrana dosyć dziwnie.
-Nie ma żadnych skarbów-powiedziałem rozczarowany.
-To chyba jakaś po9myłka-kolega ponownie zaczął studiować pożółkły szkic-Nic z tego nie rozumiem.
-A kto to wogóle jest?-spytałem wskazując dziewczynę.
--Nie znam jej-odparł kolega.Pochylił się nad nią i przytknął jej lusterko do ust.Zmatowiało.-Żyje.
Staliśmy bezradni,gapiąc się na dziewczynę.Nagle,niewiadomo skąd,przybiegł syn sąsiadów,wścibski szczeniak.
-O-powiedział-Śpiąca Królewna.
-Kto?
-Śpiąca Królewna-powtórzył ten wścibski szczeniak-Jak się ją pocałuje,to ona się zbudzi.
-Naprawdę?-spytałem
-Jasne.Było o tym w takiej jednej książce.
-A jak się zbudzi,to co?-spytał kolega.
Szczeniak podrapał się po łepetynie.
-No,ten,co ją pocałował zostanie królem.I tego...i pojmie ją za żonę.
-Koniecznie?
-Koniecznie.
Spojrzałem na kolegę,a k0olega na mnie.Potem wygoniliśmy szczeniaka do domu.Poczekalismy,aż zniknie nam z oczu i zakopalismy skrzynię z powrotem.
Tylko dużo głębiej...
Powyższy tekst niech będzie przestrogą dla Stałego Bywalca:Jeśli jeszcze nie Znalazłeś "skarbu" z Sękowca,to może lepiej go nie szukać? ;) )
Takoż samo,niech wyciągną z niego wnioski wszelkiej maści 'swaci" i "swatki" czatowe (zainteresowani wiedzą o kim myślę) :D
-To tu-powiedział-Dokładnie w tym miejscu.
-Napewno?-spytałem.
-Napewno-kolega podsunął mi szkic-Popatrz.Właśnie tu8 znajduje się ten skarb.
Rażno wzieliśmy się do roboty.Po jakiejś półgodzinie,gdy góra odrzuconej ziemi zakryła nas zupełnie,poczułem ,że łopata uderzyła o coś twardego.
-Jest-wysapałem.
Zaczęliśmy pracować gołym9i rękami.Po chwili ukazało się nam bogato inkkrustowane wieko.
-Więc tak-powiedział kolega-Mamy go.
Skrzynia była długa i piekielnie ciężka.
-Nic dziwnego-skomentowałem-Złoto i kamienie szlachetne.
Gdy wyciągneliśmy ją na wierzch,podważyłem łomem przerdzewiały zamek,a kolega otworzył wieko.Na dnie skrzyni leżała młoda dziewczyna ubrana dosyć dziwnie.
-Nie ma żadnych skarbów-powiedziałem rozczarowany.
-To chyba jakaś po9myłka-kolega ponownie zaczął studiować pożółkły szkic-Nic z tego nie rozumiem.
-A kto to wogóle jest?-spytałem wskazując dziewczynę.
--Nie znam jej-odparł kolega.Pochylił się nad nią i przytknął jej lusterko do ust.Zmatowiało.-Żyje.
Staliśmy bezradni,gapiąc się na dziewczynę.Nagle,niewiadomo skąd,przybiegł syn sąsiadów,wścibski szczeniak.
-O-powiedział-Śpiąca Królewna.
-Kto?
-Śpiąca Królewna-powtórzył ten wścibski szczeniak-Jak się ją pocałuje,to ona się zbudzi.
-Naprawdę?-spytałem
-Jasne.Było o tym w takiej jednej książce.
-A jak się zbudzi,to co?-spytał kolega.
Szczeniak podrapał się po łepetynie.
-No,ten,co ją pocałował zostanie królem.I tego...i pojmie ją za żonę.
-Koniecznie?
-Koniecznie.
Spojrzałem na kolegę,a k0olega na mnie.Potem wygoniliśmy szczeniaka do domu.Poczekalismy,aż zniknie nam z oczu i zakopalismy skrzynię z powrotem.
Tylko dużo głębiej...
Powyższy tekst niech będzie przestrogą dla Stałego Bywalca:Jeśli jeszcze nie Znalazłeś "skarbu" z Sękowca,to może lepiej go nie szukać? ;) )
Takoż samo,niech wyciągną z niego wnioski wszelkiej maści 'swaci" i "swatki" czatowe (zainteresowani wiedzą o kim myślę) :D