PDA

Zobacz pełną wersję : Cmentarz na Chryszczatej



bertrand236
21-12-2004, 22:00
Wiem, że jest na Chryszczatej cmentarz z czasów I wojny światowej. Niestety nie udało mi się go znależć. Czy ktoś jest w stanie mi pomóc. Będę wdzięczny. Sposób wdziędzności do uzgodnienia
Pozdrawiam

manio
21-12-2004, 23:08
To ciekawy temat.Kiedyś w 1988 prowadziłem przez Chrysztatą obóz wędrowny i szukaliśmy tego cmentarza 4 godziny. W tym roku tam powróciłem ze wspomnieniami i też go szukałem i nie znalzłem. Od znajomy wiem że są to ruiny na które ciężko trafić szczególnie jesienią,a traf chciał że szukałem go 2 razy właśnie o tej porze roku.Z chęcią dopasuję się do do Bertranda co do dowodu wdzięczności (znaczy się razy dwa :) )

Piotr
21-12-2004, 23:20
Wiem, że jest na Chryszczatej cmentarz z czasów I wojny światowej. Niestety nie udało mi się go znależć.
Tam jest kilka cmentarzy z tego okresu i ogółem trudno je znalexc, za wyjątkiem jednego, ktory znajduje sie na czerwonym szlaku (20m od niego, po prawej idąc z góry, ale nie sposób przeoczyć) na zejściu z Chryszczatej w kierunku Przełęczy Żebrak, dokladnie 2,4km od szczytu.
Foto: http://www.twojebieszczady.pl/foto28/39.jpg

Marcin
22-12-2004, 01:04
"O trzech dużych mogiłach zbiorowych na Chryszczatej mówi nam mapa topograficzna z lat 30*. Sygnatury cmentarzy znajdujemy na zachodnim ramieniu góry, na tzw. Pizorkach, na grzbiecie szczytowym i na Czartoryjach. Opierwszym z cmentarzy wiadomo że miał kształt prostokąta o wymiarach ok. 20 m na 30 m i obejmował kilka (lub kilkanaście) mogił zbiorowych, na których nie było krzyży. W okresie międzywojennym znaczył go jeden duży drewniany krzyz na środku, co kilka lat zmieniany (odnawiany). Cmentarz na szczycie przy szlaku turystycznym obejmował 7 mogił zbiorowych, były one widoczne jeszcze w latach piędziesiątych. Na cmentarzu na Czartoryjach, pod ramieniem opadającym z Chryszczatej na zachód zachował się fragment cokołu o podstawie koła z regularnie poukładanych kamieni. Dookoła cokołu, pod warstwą kamiennego gruzu, odnaleziono kilka cegieł. W grudniu 1989 r. na cokoliku zbudowano mały pomniczek z krzyżem"
W. Krukar, "Wysoki Dział i dolina Górnej Osławy", [w:] Płaj nr 17
Proponuje zaopatrzeć się w mapę 1:40000 PiTeR "Okolice Komańczy i Woli Michowej"
Na Pizorkach na pewno cmentarza już nie ma, ale zachował się system okopów...
Życzę powodzenia w odnajdywaniu tych miejsc

*Arkusz "Lesko", 1:100000, pas 51, słup 34, WIG, Warszawa 1938

Piotr
22-12-2004, 09:05
"O trzech dużych mogiłach zbiorowych na Chryszczatej mówi nam mapa topograficzna z lat 30
Byłoby fajnie, gdyby wszystkie te cmentarze udało sie wyraxnmie zaznaczyc w terenie, to chyba jedyny sposób, aby nie zanikły całkowicie.
Dodam jeszcze, że przydatna również może być mapa wydana przez Rewasza, również W.Krukar - mapa toponomastyczna "Okolice Komańczy", 1:40000 (z nazwami terenowymi), wyd. 1991. Wg tej mapy rozmieszczenie jest nastepujące: jeden cmentarz j/w pod szczytem Chryszczatej, lekko na zachód. Drugi z nich na zachód od Czartoryji, na końcu drogi lesnej prowadzącej z doliny Mikowego (dojście jest tez od strony szczytu, z poprzedniego cmentarza). Trzeci dokładnie pomiędzy Czartoryją, a Lasem Hromadzkim, na zachodnich stokach wzgórza 818 - teoretycznie najprościej powinno dać sie tam dojść z drogi prowadzącej z Mikowa na Żebrak, po lewej jest taka dość rozległa polana-nie polana kończąca się pod szczytem 753, a z niego już rzut beretem na 818. Natomiast miejsce które podałem w pierwszym poście jest 4 z kolei.
Nie jest to na pewno mapa, którą mozna się posłuzyć mierząc dokladnie odległości, itp - ale daje obraz gdzie szukać.

Konar
22-12-2004, 17:23
Wiem, że jest na Chryszczatej cmentarz z czasów I wojny światowej. Niestety nie udało mi się go znależć.
Tam jest kilka cmentarzy z tego okresu i ogółem trudno je znalexc, za wyjątkiem jednego, ktory znajduje sie na czerwonym szlaku (20m od niego, po prawej idąc z góry, ale nie sposób przeoczyć) na zejściu z Chryszczatej w kierunku Przełęczy Żebrak, dokladnie 2,4km od szczytu.
Foto: http://www.twojebieszczady.pl/foto28/39.jpg
To co pokazałeś to raczej nie cmentarz, tylko ogólnie powstawiane krzyże, ponieważ walki podczas I WŚ objęły cały masyw Chryszczatej, krzyży jest sporo na trasie z Chryszczatej do Studenckiej Bazy Namiotowej w Rabem

Piotr
22-12-2004, 17:43
To co pokazałeś to raczej nie cmentarz, tylko ogólnie powstawiane krzyże
Tak, jeżeli będziemy trzymać się terminologii - czyli, że cmentarz to groby, itd, to oczywiście masz rację. Ten krzyż nie jest postawiony przypadkowo, pochowano tu żołnierzy w zbiorowej mogile, którzy zginęli w walkach 1915r. Teraz za Chiny nie mogę sobie przypomnieć, gdzie czytałem dokładne informacje o tym miejscu, tzn. liczba pochowanych i czemu zostali przeniesieni do zbiorowej mogiły. Jak sobie przypomnę, dam oczywiście znać.

Michał
22-12-2004, 19:01
To co pokazałeś to raczej nie cmentarz, tylko ogólnie powstawiane krzyże, ponieważ walki podczas I WŚ objęły cały masyw Chryszczatej, krzyży jest sporo na trasie z Chryszczatej do Studenckiej Bazy Namiotowej w Rabem

Krzyży w Bieszczadach jest mnóstwo. Coś się chłopie uczepił masywu Chryszczatej?
Należysz do tych złomiarzy, przekopujących szczątki cmentarzy, aby tylko pochwalić sie na Allegro zdobyczą?

Jeżeli chcesz znaleźć pozostałości starych cmentarzy - to je znajdziesz.
I teraz moja ciekawość - sporo na tej podanej przez Ciebie trasie to ile?
Łaże tam od ponad 25 lat (pamietam jeszcze resztki fortyfikacji na Chryszczatej), ale sporo?!

Pozdrawiam

szczerze zdziwiony

Konar
22-12-2004, 20:50
chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem kolego.

chodziło mi o te drewniane które załączył Piotr w swoim poście.

wowka
22-12-2004, 21:44
Drugi z nich na zachód od Czartoryji, na końcu drogi lesnej prowadzącej z doliny Mikowego (dojście jest tez od strony szczytu, z poprzedniego cmentarza)

ten cmentarz jest oznaczony w terenie krzyżem, nie wiem czy jest tam coś wiecej, bo byłem na nim zimową porą. A tak na margiesie, to mam nadzieję, że żadna z osób szukających cmentarzy nie ma zamiaru łazić po nich z wykrywaczami metalu i rozkopywać mogiły. Zresztą i tak za późno, bo każdy z tych cmentarzy został już "przeczesany" przez hieny.

Michał
22-12-2004, 22:47
chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem kolego.

chodziło mi o te drewniane które załączył Piotr w swoim poście.

Przede wszystkim Witam

może i mam ale widzę jeszcze dobrze - jest jeden, postawiony niedawno w miejscu starych grobów.

Wydawało mi się, że szukacie starych zabytkowych krzyży - drewniane już dawno czas wrąbał, choć nie do końca.

I nie czepiam się - na tym szlaku (trasie) nie ma cmentarzy.

Co do drewnianych - vide fotka

Pozdrawiam

i bez urazy

Konar
23-12-2004, 00:48
chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem kolego.

chodziło mi o te drewniane które załączył Piotr w swoim poście.

Przede wszystkim Witam

może i mam ale widzę jeszcze dobrze - jest jeden, postawiony niedawno w miejscu starych grobów.

Wydawało mi się, że szukacie starych zabytkowych krzyży - drewniane już dawno czas wrąbał, choć nie do końca.

I nie czepiam się - na tym szlaku (trasie) nie ma cmentarzy.

Co do drewnianych - vide fotka

Pozdrawiam

i bez urazy
aaa Michał nadal się nie rozumiemy.

Piotr zrobił zdjęcie nowemu krzyżowi zrobionemu z dwóch patyków i tabliczce tu spocywają żołnierze I wś (jakoś tak) I tych krzyży na drodze z Chryszczatej do Rabego jest ok 5- tylko o to mi chodziło

pozdrawiam i życze Wesołych Świąt

Piotr
23-12-2004, 11:37
zrobił zdjęcie nowemu krzyżowi zrobionemu z dwóch patyków
Cóż, nie będziemy sie licytować co jest cmentarzem, a co nie - podkreslam jeszcze raz że ten krzyż nie stoi tam przypadkowo. Z trzech (conajmniej) wzmiankowanych cmentarzy (nie krzyży) czytelny jest chyba już tylko jeden. Chryszczata to nie jedyna góra w okolicy na ktorej są/były tego typu cmentarze. Szkoda, że w Bieszczadach nie postepuje się podobnie jak w Beskidzie Niskim, gdzie p galicyjskich cmentarzach wojennych wiemy sporo od dawna,dzieki zaangazowaniu właściwych ludzi. Owszem, te bieszczadzkie mają nieco inną specyfikę, jednak to też cmentarze. Trzymanie tego typu miejsc w otoczce "tajemnicy" uważam za nonsens. Cmentarze te, póki jeszcze niektóre z nich sa czytelne, powinny zostać odpowiednio oznakowane i właściwie zaznaczone na mapach, aby mógł na nie trafic każdy, kto chce. Tylko w ten sposób ocaleją, choćby drobne pamiątki z tych miejsc i one same. Inaczej za 50 lat, nikt nie będzie wiedział nawet gdzie one były. To nie są "koliby", które trzeba - podobno -chronić przed tzw. tu stonką. A co miały zrobić "hieny" - zrobiły juz dawno,choc nie da się ukryć, że te lasy kryją jescze trochę tajemnic.
Przyklad pozytywnego dzialania, po sąsiedzku., z okolicy Jaślisk (taka wiocha 26km przed Komańczą, jakby kto nie wiedział): http://www.krosno.lasy.gov.pl/strony/1/i/138.php
Gdybym miał czas, dawno sam bym to oznaczył i naniósł położenie. Ale kto wie - może jeszcze się uda.

długi
27-12-2004, 14:53
Myślę, że idea wyznaczenia i ogrodzenia starych cmentarzy jest godna poparcia. Wymaga jednak współpracy z nadleśnictwem. Trzeba bowiem ponieść pewne koszty związane z ogrodzeniem, tablicą informacyjną i później z cyklicznym odnawianiem. Może być to ciekawa inicjatywa lokalna ( miejscowych leśników, mieszkańców, którym leży na sercu promocja i rozwój regionu ) lub nasza, ludzi okazjonalnie bywających w Bieszczadach. Wielu z nas ma swoje ulubione zakątki, gdzie bywa częściej. Michał Jabłonki, S.B. Sękowiec, ja Duszatyn, Krywe. Może na początek zwykły krzyż, jak na fotce? Ten "nowy" już jest mocno zniszczony. Byle nie urosło to w nową jakąś gigantomanię stawiania wielkich krzyży gdzie popadnie.
Rejon Hryszczatej znam dość dobrze. Ale z wiedzą historyczną, dotyczącą tych akurat cmentarzy - trochę cienko. Tutaj Marcin z Zagórza jak zwykle niezawodny.
Rozejrzę się latem za mapami w leśnictwie, pogadam z Andrzejem, może coś wyjdzie.
Długi

bertrand236
27-12-2004, 23:31
Cieszę się Długi, że mój post tak właśnie zrozumiałeś. Uważam, że wszystkie historyczne miejsca w Bieszczadzie powinny być otoczone naszą pamięcią. Uważam, że my też możemy ponieść jakieś koszty w tym względzie. wrócę do tego tematu po powrocie z Bieszczadu. JUTRO TAM WYJEŻDŻAM

Pozdrawiam

Piotr
28-12-2004, 09:09
mieszkańców, którym leży na sercu promocja i rozwój regionu ) lub nasza, ludzi okazjonalnie bywających w Bieszczadach. Wielu z nas ma swoje ulubione zakątki, gdzie bywa częściej. Michał Jabłonki, S.B. Sękowiec, ja Duszatyn, Krywe. Może na początek zwykły krzyż, jak na fotce?i
Ano, ponieważ mój ulubiony zakątek i najlepiej mi znany teren to Komańcza i okolice, ze swej strony tez postaram sie zasięgnąć języka i zorientować co się da zrobić.
Mam co prawda obawy, że agrument promocja regionu, itp może nie przejsć, ale jak nie drzwiami to oknem. Te miejsca są po prostu zbyt na uboczu i "przeciętny" turysta aby na nie trafił musialby miec wyznakowaną ściezkę, co z góry odpada, przynajmniej na razie - raczej. Dlatego chyba byłoby sukcesem gdyby znaleźli sie ludzie, którzy pomogliby dla idei - także w Nadleśnictwie, a nawet zwłaszcza. Jak pogadasz z p.Andrzejem.P to na pewno łatwiej i szybciej bedzie zlokalizowac, decyzje i tak muszą podjąć wyżej. Mam nieco obaw - jak widzę działania w podobnym zakresie Nadlesnictwa Komańcza. Wystarczy popatrzec na druga stronę Chryszczatej, czyli sąsiednie Nadleśnictwo Baligród - ile tam powstało tablic, tabliczek, pamiątek. Widać znalazł sie ktoś, kto zauwazył sens. Natomiast po tej stronie widze na razie nabazgrane farbą na drzewach napisy "nie smieć" - mam nadzieje że Nadleśnictwo nie maczało w tym paluchów... Władny byłby również UG, ale tu tez chyba nie kupią tej "promocji regionu", bo tam jest zbyt mały ruch, a kasy mało - i tak sukces, że powstała ściezka po Komańczy i turyści mogli zobaczyć miejsca o których do tej pory nie mieli pojęcia, a jeszcze do pokazania sporo zostało i zrobiono kilka innych ciekawych rzeczy. Zapewne na Chryszczatą byłby wiekszy ruch, gdyby była ona szczytem widokowym, jak "wieze" przy cokole szlag trafił marzenia o widokach sie skończyły. A można było to wzmocnić i ciut podwyższyć - od razu 2 razy wiekszy ruch. Ale z drugiej strony - całe szczęście...
Cóż, trzeba mysleć pozytywnie. Przy sprzyjajacym wietrze powinno sie udać, choćby zacząć.

długi
28-12-2004, 10:47
Andrzeja chyba namówię na połażenie po Chryszczatej. W końcu to jego ojcowizna. Nie tylko przez leśnictwo. Z nadleśnictwem rzeczywiście sprawa krucha. W końcu pole w Duszatynie i Prełukach jest w zarządzie (nierządzie) tego nadleśnictwa i wygląda jak, ech szkoda gadać.
A można było to wzmocnić i ciut podwyższyć - od razu 2 razy wiekszy ruch. Ale z drugiej strony - całe szczęście...
No właśnie, odwieczny dylemat. Dla Bożeny większy ruch na szlaku to większy obrót w barku, szansa na dochód. Dla mnie więcej samochodów na polu, więcej hałasu i śmieci. Nadleśnictwo, gmina nie wywożą.
Długi

Tomek362
31-12-2004, 09:16
Witam,
gdzie znajduje się krzyż widoczny na zdjęciu p.Szymona Kempnego i co to za cmentarz?

Piotr
31-12-2004, 09:33
W końcu pole w Duszatynie i Prełukach jest w zarządzie (nierządzie) tego nadleśnictwa i wygląda jak, ech szkoda gadać.
Ano, coś za coś. Zastój lekki, to można odbiec od tematu gównego;) :
Co do pola w Duszatynie to sie dziwie, bo tam raczej zawsze chętni są i pare złotych można zarobić, dlatego to pole powinno działać. Natomiast pole w Prełukach chyba od początku było lekkim niewypałem, prawdopodobnie ze względu na lokalizację, bo jak tak obiektywnie popatrzeć to tam w sumie nic nie ma. Turysta pieszy sie nie zatrzymywał, bo za blisko Komańczy, zmotoryzowani też rzadko bo "dzicz". No i zarosło w diabły. Na pewno pamiętasz okres kiedy na polu w Prełukach ruch jednak był, ale był to raczej ruch niewielki. Sądzę, że przyczynił sie do tego również zakaz ruchu na drodze Komańcza - Prełuki, a był przeciez okres (lata 80-te) kiedy straż lesna pilnowała tego zakazu - ustawiali sie na zakręcie na przełeczy (tym koło osuwiska) i kasowali wszystko co jechało i mialo silnik, skutecznie zniechęcając ludzi do ponownego wjazdu. Ruch zamarł również w związku z zamknięciem kolejki, sporo ludzi będących w Komańczy nie jechało/szło do Rzepedzi, gdzie było dalej, tylko na Prełuki i tu wsiadało w kolejkę. A tamte lata to wcale nie był mniejszy ruch turystyczny niż obecnie, był może inny rodzaj turystów, ale ilościowo mogło być podobnie lub nawet więcej niz obecnie (w tym rejonie). Dopóki pole namiotowe w Komańczy było przy knajpie "Pod kominkiem", można było sobie tłumaczyc, że dlatego pole w Prełukach nie cieszy sie specjalnym powodzeniem. Ale jak to pole zlikwidowali (i posadzili ziemniaki :)) nie przełozyło sie to na zwiększenie ruchu na polu w Prełukach, mimo, że był długi okres, kiedy w Komańczy w ogóle nie było oficjalnego pola namiotowego. Wygląda na to, że to jednak nie najszczęśliwsza lokalizacja.

Michał
31-12-2004, 10:27
Witam,
gdzie znajduje się krzyż widoczny na zdjęciu p.Szymona Kempnego i co to za cmentarz?

Witaj

Stare Kołonice - nie jest widoczny z drogi. I niestety są to pozostałości po cmentarzu, z roku na rok coraz skromniejsze dzięki pseudoturystom.

Pozdrawiam

długi
31-12-2004, 12:57
Co do pola w Duszatynie to sie dziwie, bo tam raczej zawsze chętni są i pare złotych można zarobić
Dotychczasowa polityka nadleśnictwa była taka: Nakłady na pole mają się zwrócić w ciągu roku. Czyli - nowe ogrodzenie 1000 zł - roczny dochód 1000 zł. Ogrodzenie będzie stało 5 lat, ale nadleśnictwo ma takie zasady i już. Pan Andrzej, który miał sklep w baraku, ostatni sklep na szlaq, miał dzierżawę na rok. Chciał podpisać na 5 lat i zrobić remont budynku (hotelik), uporządkowanie pola, nie było zgody. Barak stoi pusty i chyba się rozpadnie, a pola nie ma, bo nie ma ogrodzenia, śmietnika, kibelek też pewnie się w tym roku rozpadnie. Jeżeli nadleśnictwo traktuje turystykę jako źródło tylko kłopotów, to trudno się dziwić, że ustawia znaki zakazu wjazdu. Choć w tym przypadku chodzi tylko o kwestję odpowiedzialności, że wrazie jakiegoś wypadku, nadleśnictwo nie odpowiada. Dwa czynne osuwiska, zakręty bez widoczności, przy braku poboczy i szerokości drogi na jeden samochód ciężarowy, nie dziwię się. Sam uciekałem przed tatrą z dłużycami. Ponieważ są to tereny w administracji LP, to gmina też się nie pali do wydawania pieniędzy na "cudze".
Dla mnie to lepiej. Turystów jak na lekarstwo, na polu sami znajomi, którzy przyjeżdżają od lat, cisza. Na równi za mostem bocian czarny, na zakolu czapla, kruk zakruczy, czasem orlik się pokaże. Wieczorem puszczyk się śmieje do księżyca. A pamiętam, że po reklamie jaką zrobił program Zielonackiego o stacji klimatyczno narciarskiej, na polu nie można było wbić śledzia, by nie przedziurawić komuś tropiku - tłumy.
Długi

Jabol
02-01-2005, 22:19
na kilka godzin przed końcem roku znalazłem pięknie zadbaną mogiłe na Czartoryi. aprat mi siadł więc wykonałem szkic który zamieszczę jak go opracuję...

Piotr
03-01-2005, 09:43
Choć w tym przypadku chodzi tylko o kwestję odpowiedzialności, że wrazie jakiegoś wypadku, nadleśnictwo nie odpowiada.
Zgadza się. Okres kiedy ten znak próbowano traktować poważnie był krótki. Nie mniej jednak, turysta o tym nie wie - bo i skąd. Zatem porządny zmotoryzowany (chyba sa tacy jeszcze) jak widzi ten znak, to robi w tył zwrot. Jeśli wie, że od Mikowa nie ma zakazu, to jedzie, ale ten dojazd i tak uzalezniony jest od poziomu wody w Osławie. I dobrze. Zresztą wtedy o ten znak bardziej burzyli się miejscowi niż turyści, w końcy nie każdego puszczali za nazwisko ;) A latem jeździło tam sporo miejscowych, nie tylko z Komańczy. Sam jak bywałem każdego lata 60-70 dni w Komańczy, to pewnie co drugi dzień byłem w Prełukach :) Dla miejscowych, o ile dobrze pamiętam stało się tak z dwóch przyczyn: dzieci, młodzież i trochę starsi jeździli/chodzili sie tam wykapać, robiąc nieświadomie sztuczny ruch turystyczny (gdyby go wtedy ktoś obserwował), ponieważ w Komańczy właściwie nie było już "dołka" gdzie można było popływać - wydaje sie banalne, ale jednak. Na Osławicy w Komańczy było idealne miejsce - jak sie stanie na szosie tak na wysokości białego semafora, to jest taki prosty odcinek rzeki - tam były takie skałki i przy końcu dołek, gdzie spokonnie mozna było nawet na główkę poskakać. Zdjęcie tych skalek uchowało się jeszcze na okladce mini przewodnika wydanego przez KAW (afair) pt. "Komańcza i okolice". Potem wysadzili to w diabły i sie skończyło. A na Prełuki, mimo że dwa "dołki" znajdujące sie tam były płytkie, było jednak bliżej niż do Smolnika, przy ujściu Smolniczka, gdzie "dół" zawsze był niezły, a i jest do dziś, bo jeszcze go całkiem nie zamuliło. Smarowało tam też sporo wędkarzy. Jakos tak z Komańczy szybko wymiotło zwłaszcza pstrągi, a i potem nawet o "głupiego" klenia cięzko było. Na Pełukach przewaznie ryba była pewna, a było to równiez bliżej niz pod Plonną czy "pod murek" do Szczawnego, zwłaszcza że były to czasy kiedy nikt sobie nie zawracał głowy sztucznymi przynetami, bo pstrąg najlepiej brał na "robaka" i koniki - a zakazu jeszcze wtedy nie było. Ech, gdzie te czasy :)


Dla mnie to lepiej.
Słusznie chyba. Ten rejon, poza czerwonym szlakiem i drogą do Rabego to jeszcze ostoja świętego spokoju, nawet w sezonie. Czym dłużej tak zostanie, tym -egoistycznie - lepiej.

długi
03-01-2005, 15:24
Z tym łowieniem ryb to różnie bywa... Bydlę to złośliwe i znające się na rybakach.
Kiedyś di Dusztyna przyjechało towarzystwo z Warszawy. Wędki - marzenie, przynęty sam pewex. Poszli o 4 rano na zakole, o 10 wrócili z mydłem. Ok 11 przyszedł leśniczy, pokręcił się po polu, wlazł do wody między kąpiące się dzieciaki, tu się schylił, tam sięgnął pod kamień i w 10 minut miał pół reklamówki ryb. Warszawskie towarzystwo zzieleniało. Ubaw był na całe pole.
I tak od absolutu zeszliśmy na ziemię
Długi

Piotr
03-01-2005, 18:29
tu się schylił, tam sięgnął pod kamień i w 10 minut miał pół reklamówki ryb.
Zważywszy na to, że popularna (najpopularniejsza?) metoda łapania ryb, czyli "na rekę" była już wtedy lekko zakazana, powiem krótko:
czekaj, niech to Michał przeczyta ;)

długi
03-01-2005, 19:20
Niech Andrzej P. się boi. Ale on ostatnio chodzi z flintą i mówi, że nikogo się nie boi, choćby niedźwiedź, to dostoi...
Długi

tomekpu
04-01-2005, 07:59
Z tym łowieniem ryb to różnie bywa...
Podobną sytuację widziałem na Prełukach. Leżymy sobie w wodzie, popijając piwo, dzieci obok szaleją a obok wku... wędkarz usilnie moczył kija. W międzyczasie przyszedł Czesiek D z poleceniem od żony złapać coś na obiad. Sprzęt to kawałek kija z żyłką i wiadereczko czereśni. W ciągu 15-20 minut miał pełny kosz rybek. Pewnie by jeszcze więcej złapał ale dzieci wyżarły mu czereśnie. Wędkarz nie wytrzymał nerwowo i gdzieś się podział (może poszedł na Duszatyń?). Pozdrawiam.

Jabol
09-01-2005, 20:38
od cmentarza do ryb :lol: niezła dygresja. :D ja jednak wracam do głownego tematu.jak obiecałem, zamieszczam szkic mogiły zbiorowej pod Chryszczata.ktos pieknie o nia zadbał.postawiłem przy niej Przypadkowego Przechodnia coby ukazać rozmiary kopca.

Piotr
09-01-2005, 21:05
mogiły zbiorowej pod Chryszczata..
Mogiła mogiłą, ale szkic piękny - masz chłopie talent.
BTW - jeśli można jakieś namiary na nią?

Jabol
09-01-2005, 21:29
...

Piotr
09-01-2005, 21:31
azymut...:
Ok, jarzę. Dzięki :)