PDA

Zobacz pełną wersję : Myślałem samolubnie...



PiotrekF
02-01-2005, 22:59
Bieszczady zauroczyły już niejednego/ą (co widać na powyższym).
Przez lata bywając w Bieszczadach urzekły mnie rzeczki i potoki bieszczadzkie. Kiedy juz na dobre zainteresowałem się "muchą" zacząłem przemierzać owe rzeczki w poszukiwaniu lipienia i pstrąga. Urok tychże sprawił że odwiedzałem je z czystej przyjemności (ryba w tych wyprawach stała się drugorzędnym celem) . Wędrując tymi dzikimi rzeczkami zacząłem postrzegać „moje Bieszczady” z innej <żabiej> perspektywy ( z dołu do góry ). Tutaj kontakt z przyrodą jest jakby większy. Nad wodą łatwiej spotkać jelenia, wilka czy niedźwiedzia (coś o tym wiem) niż drugiego wędkarza. Pod warunkiem oczywiście, że wybiera się te rejony wędkarsko bezludne tzn. powyżej Soliny. San poniżej stał się „Mekką” wędkarzy muchowych z całej Polski po pamiętnych mistrzostwach świata (obecnie ogromny tłok).
Tak się złożyło, że ostatnio mogę bywać na stronach <bieszczadzkich> poprzez i internet (jestem z „moimi” bieszczadami na co dzień). Znalazłem tu Was, którym bliskie są Bieszczady, i pokazujecie to poprzez swoje działania, zaangażowanie (teraz to dopiero widzę jasno i „czytelnie”).
To tyle tak wstępem. Bo nagle okazało się (i było zaskoczeniem dla mnie), że „moje zauroczenie” Bieszczadami jest takie małe i prozaiczne. Zmuszony byłem to zrewidować (to uczucie) i dochodzę do pewnych wniosków (jak zwykle powoli).
A tymczasem pozostaję w podziwie dla Was, a sam muszę się jeszcze oswoić z tym co się okazało.
Pozdrowienia.

Derty
03-01-2005, 10:23
cześć,

zacząłem przemierzać owe rzeczki w poszukiwaniu lipienia i pstrąga.
I jak jest z lipieniem powyżej Soliny? Często się łapie?


[...]Wędrując tymi dzikimi rzeczkami zacząłem postrzegać „moje Bieszczady” z innej <żabiej> perspektywy ( z dołu do góry ). Tutaj kontakt z przyrodą jest jakby większy. [...]


Właśnie, może masz przygarść ciekawych opowieści o górkach z tej perspektywy? Niedawno na jednym z portali zamieszczony był piękny reportaż ze spływu Sanem. Twoje przeżycia zapewne też mogłyby wielu tutaj zainteresować:) Może 'stuknij' coś na klawiaturce? Można to nawet okrasić fotami, jeżeli masz :)


[...]Nad wodą łatwiej spotkać jelenia, wilka czy niedźwiedzia (coś o tym wiem) [...]

To prawda. Był czas, gdy nieco 'muchowałem' z kolegą, ale głównie na rzeczkach Pomorza. Niektóre z nich do złudzenia przypominają górskie potoki - np Łupawa. W lasach okolic Bytowa nadwodne tereny były czasem aż zapchane dzikim zwierzem choć wielkich drapieżników tam się niestety nie spotka. Ale jelenie, sarny, dziki, borsuki, łasice, wydry i wiele innego drobiazgu...ech...Zwróciliśmy wtedy uwagę, na takie zjawisko, że zwłaszcza sarny z opóźnieniem reagowały, gdy zbliżaliśmy się brnąc w woderach przez wodę po pas o ile wiatr nie wiał od nas ku nim. Widocznie brały nas za coś/kogoś innego. Nie zabierałem na te wyprawy aparatu czego żałuję do dziś lecz szkoda mi było go wykąpać przez przypadek. Udało nam się wtedy 'oswoić' małe stadko saren nad Słupią. Po prostu po kilku tygodniach siedzenia i obławiania tych samych miejsc na rzece staliśmy się dla nich częścią krajobrazu na tyle bezpieczną, że niekiedy udawało mi się podejść na jakieś 50-70 metrów. Później odchodziły lecz nie pryskały w panice, a odchodziły powoli...


[...] Bo nagle okazało się (i było zaskoczeniem dla mnie), że „moje zauroczenie” Bieszczadami jest takie małe i prozaiczne.
[...]
To masz jakąś skalę zauroczenia górami? :D Podaj ją, to sobie zrobię sprawdzian :)

PiotrekF
03-01-2005, 23:30
Witaj Derty
Twoja odpowiedż-znaczy zainteresowalem. Dziękuję jest mi b. milo.
Dobrze (nie daję się dlugo prosić-co? :) ) czuję się wywolany do "tablicy".
Zgoda . Będzie o lipieniach, pstrągach-"ukraińcach, wilkach, żubrach, jeleniach, niedżwiedziach a nawet koniach i krowach.
Będą dowody fotograficzne ( jak tylko uzyskam taka techniczną możliwość-ja raczkujący w tej dziedzinie i muszę kożystać z pomocy córki ). Pokarzę co jest piękne (w/g mnie ) w wodzie i nad nią.
Ale ja widzialem tylko zaledwie cząstkę z tego co widzieliście Wy-Forumowicze.
Derty- Ty umiesz- apeluj niech sie podzielą podobnymi odczuciami, przygodami, spotkaniami. Tyś "persona" na Forum -- widzę to.
Moja skala zauroczenia górami ( dodam Tymi ) . Hmm.... jest moja a więc b. subiektywna i nie miej mi tego za zle, że taką pozostanie. :wink:


Pozdrawiam
PF

Derty
05-01-2005, 16:39
Witaj :) I witajcie wszyscy :)



Derty- Ty umiesz- apeluj niech sie podzielą podobnymi odczuciami, przygodami, spotkaniami.
Hehe, a co tu apelowac? :) Większość woli czytać niż opowiadać. Może dlatego, że nie wierzą, iż potrafią opisać kawałek swoich przeżyć? :) Może myślą, że ich przeżycia są takie nieważne albo odwrotnie - zbyt ważne, żeby puszczać je w publikę? :) Tak czy siak mnie 'rybie' tematy trochę interesują, a znam tu, na Forum jedną osobę, która czuje te tematy znacznie lepiej ode mnie :) Napisz coś...wszyscy będą Ci dziękować za opowieść, bo każdy odnajduje w takich opowieściach góry, za którymi tęskni...
Pozdrawiam :)

The_End
06-01-2005, 23:23
Tak bieszczadzkie rzeczki są chyba najpiękniejsze jakie znam. To racja, że czasami(choć nie zawsze) złowienie ryby stanowi drugorzędną sprawę. Gdy łowiłem na początku września na muche w Solince wieczorem to czułem się jak w jedynym, niepowtarzalnym miejscu. Nieważne, że brały zaledwie lipionki, ale są chwile dla których warto żyć. Pozdrawiam wędkarza:-)

PiotrekF
08-01-2005, 00:06
Jest nas więcej . Milo,milo.....
Derty , The-End i Wy Forumowicze .
Czy widzieliście kiedyś rójkę jętki nad Sanem ? To bylo w 87r . Wieczory i noce w księżycowej poświacie (takie czarodziejskie ). Wieczorami roila się jętka. Bylo to coś niesamowitego , nieziemskiego wręcz ( nigdy więcej nie udalo mi się tego zobaczyć ).Poruszalem się wśród latających owadów jak we mgle ( widoczność sięgala zaledwie 2-3 mnad wodą ) . Woda sprawiala wrażenie "żywej", wszędzie dookola slyszalem pluski ryby "obżerającej" się rozkochanymi jętkami . Wpowietrzu niemalże slyszalo się lopotanie skrzydelek , slyszalo sie "stukot" zderzających (?) się ze soba do milosnego aktu owadow .
Czulem się intruzem w tym owadzim misterium "narodzin" (skladanie jaj) i śmierci . Zatracalem poczucie czasu i rzeczywistości . Spoglądalem równierz na owe misterium z mostu . Rzeki nie bylo wogóle widać zza chmury ( chmary ) owadów , i sprawiala wrażenie jakby jej woda podniosla się nad poziom mostu .
To niesamowite zjawisko trwalo ok. tygodnia . ja mialem ogromne szczęście , że bylem tam w okresie kulminacji rójki . Razem z Beatą zachwycaliśmy sie tym zjawiskiem co wieczór po 2-3 godziny .
W nastepnych latach już nigdy nie udalo mi się trafic na owo zjawisko . Wywarlo na mnie tak duże wrażenie i tak wrylo się w pamięć , że w chwilach szczególnie nostalgicznych zamykam oczy i widzę i slyszę (to mniej więcej tak jakby brodzić w oblokach w księżycowej poświacie) .


Pozdrawiam
PF

The_End
08-01-2005, 01:01
Rójki jętki, ale chruścika tak. Wprawdzie nie w takiej ilośći, ale lipki brały. Jednak pare lat temu kiedy nie było za dużo lipienia to na Solince połowiałem z fajnym skutkiem klenie>40cm na suchego goddarda to była niesamowita zabawa. Właściwie można by rzec, że ja w Bieszczadach odbywam podróż wędkarską(czasami gdzieś w góry tylko). Jednak częściej łowie tam na spinning. Może masz gadu-gadu chętnie porozmawiałbym z Tobą, jeśli znajde czas(mam teraz egzamin). Pozdrawiam

kobieta_bieszczadzka
08-01-2005, 12:55
:) Witam Panowie, prawdopodobnie będę nieliczną kobitką, jeśli nie jedyną, która, że tak powiem zaznaczy swoją obecność w tym temacie.....:)........... ale , cóż.... :twisted:
Jak dotąd nie miałam okazji wędkować na rzekach górskich... :( (bu.niestety) z wyjatkiem jednego razu........., o którym to właśnie chciłam wspomnieć... :) Szczerze to raczej nie nawałabym tego wędkowaniem.... :) łapałam pstrągi w malusieńskim góskim potoku......... rękami :D ........dopadłam trzy sztuki :) jestem z siebie baaaaaaardzo baaaaaaardzo dumna .... :) .... Możliwe jest, że moje chwytanie byłoby owocniejsze, ale lodowata woda i moje gołe stópki.....nie tworzyły kompatybilnego zestawienia :)....

Pozdraviam, życzę udanych połowów... i cudnych biesowych widoków....
k

The_End
09-01-2005, 01:51
Ojj nieładnie:-) W sumie to dobrze więcej ich nie złowiłaś. Tak na przyszlość uważaj, bo mogłabyś mieć ogromne kłopoty. A w jakim potoku złapałaś te pstrągi?

Ewa_natta
09-01-2005, 11:45
eettamm.. nie ładnie :) heh..jak sie nie miało wędki to sie róznych sposobów chwytano ;]
A tak na marginesie.. ciekawe czy potokowy jest jeszcze gdzies spotykany- bo na Rabie wędkarze już od "wieków" nie słyszeli o takowym:(
Mój Vater twierdzi ze jedynie jakies mieszanki albo zdziczałe ..ale ja mu nie wierze :mrgreen:
pozdrawiam Ewa
________________
Jakiekolwiek błędy spowodowane są zbyt intensywną nauka ;)
i nie tylko...

kobieta_bieszczadzka
09-01-2005, 14:06
Jak to nieładnie??? :P A czy ja powiedziłam, że łowiłam w Bieszczadach..... ja tylko wspomniałam o takowym fakcie....... były to pstrągi na 100 %..... a łowiłam je na Słowacji :).... :P........

k

PS. Obawiam się, że owy potok , nie posiadał nazwy ........ :) A sposób na "kolacje ala pstrąg" został mi pokazany przez nowych znajomych <czyt. miejscowych>. Pstrągi były pyszne ,,,, :twisted: i bez paniki było to już kawał czasu temu ....

The_End
09-01-2005, 21:57
Nie panikuje bo dużych szkód nie zrobiłaś, ale nie ma znaczenia czy w Bieszczadach czy nie. Jeśli byłaś młoda i niedouczona to nic złego w tym. Najważniejsze jest to, aby zobaczyć swój błąd i już więcej go nie popełniać. A ze nie ładnie hmm spróbujcie zrozumieć nas: płacimy duże pieniadze na składki, opłaty, dojazd, sprzęt itd i to nas boli, kiedy przyjeżdzamy na bezrybne wody. Pozdrawiam

kobieta_bieszczadzka
09-01-2005, 22:09
Tu cię zaskoczę, gyż ja również opłacam składki ........., a że sprzętem moim były me dłonie, cóż.... :twisted: przykro mi niezmiernie.....

ps. nie sprzęt robi z Ciebie wędkarza, tylko umiejetnosci .... :P

The_End
09-01-2005, 23:55
Dałem ci przykład, że wydajemy na to pieniądze. Ale każdy za młodu troszkę lowił niezgodnie z przepisami :D.

kobieta_bieszczadzka
10-01-2005, 01:30
hm.......... za młodu za młodu :twisted: paskuda ...........wcale nie jestem stara :P ;)...... trudno o jakiekolwiek przepisy , gdy chodzi o kolacje :)

Pozdraviam
k

PS. Może kiedyś dorwę Cię gdzieś ......w trakcie połowu ........... i jakem wredna biesowa baba wszystko ci wystrasze :P ;) buźka

The_End
10-01-2005, 20:00
A spróbuj tylko! :D Ostrzegam będe miał wówczas przy sobie kij o długości 270cm oraz linke :wink: . Nie no za młodu to miałem na myśli dzieciństwo. Chociaż niektórzy już mój wiek(20) uważają za dinozaura. Czekam na niespodziewane spotkanie gdzieś w Bieszczadach...

kobieta_bieszczadzka
10-01-2005, 20:23
Hahaha ........... na kobietę z "kijem" :P co za facet ........... :)

k
pozdraviam i również czekam na niespodziewane ............. :) ;)

PiotrekF
10-01-2005, 23:22
Byłem nieobecny 3 dni, a tu proszę....(Czyżby wojenka). Wtedy jak sobie tak "myślalem sam..." nie przypuszczalem że to wogóle kogoś obejdzie. Ja tylko bylem w "podziwie"(z niejaką zazdrością) dla Was.
The_End - nie wiem czy mam gg (muszę popytać córuchny - ona ma ale ja?) Po za tym dostęp do komputera mam dość ograniczony czasowo(obowiązki itp.) i tylko w wieczorowo póżnych godzinach. Ale nie turbuj się Wasze. Może jeszcze spotkamy się "nad wodą" - kto wie.
K.B. nie miej za zle: - że pstrągi..., - że na rękę... Nie chcialbyś zapewne (jak wszyscy obecni na forum), żeby takie Zjawisko (w najlepszym tego slowa znaczeniu) jak K.B. gdzieś tam w "wojażach" "padla" (czyt. oslabla) z glodu.Nie braknie dla nas pstrągów z tego powodu. Ręczę Ci za to.

Ewo_natto! Na Rabie jest pstrąg (choć rzadki to okaz a "okaz" jeszcze rzadszy). W 2004 sporadycznie bylem na Rabie (brak czasu) ale i tak wiem. Mam na myśli Rabę od Dobczyc w dól, znam ją tam "kamień po kamieniu" (tak "myślę" być może , że "samo...")
Pozdrawiam
Niezwykla K.B. jestem peklen podziwu (sic!) dla Twych umiejętności radzienia sobie w: "na rękę" (Cie! no...no...) Ja za nic ale to za nic nie potrafię, a i wędką też bardzo bardzo trudno. Ale trudno (u haha)...
Jest jeszcze coś by nikt nie myslal zle o takich jak my. Wyobraż sobie (co musimy przeżyć!): plany (ta faza to rówinież senne marzenia), przygotowania, wyjazd i wreszcie nad wodą. Tu strategia postepowania (nieodzowna znajomość wody) i wędkowanie: rzuty, podchody, dobór muchy itp.n Jeżeli jest ten lut szcześcia: to i ryba (wtedy szybsze bicie serca, rozdygotane ręce) a póżniej napawanie się widokiem upragnoinej... i delikatne (bardzo ważne) wypuszczenie( w tym miejscu dobrze mieć w pogotowiu jakieś 2-3 rzyczenia( nie mylić z ręcznikiem i mydlem)) :wink:

I tak to już z nami jest.
Pozdrawiam

P.F.

The_End
10-01-2005, 23:44
Ależ żadnej wojny nie było. Na "kobiete bieszczadzką" głosu bym nawet nie podniósł! Jest to bardzo miła i wrażliwa wędkarka :) Szkoda, że nie masz gadu-gadu, bo chciałbym porozmawiać z tobą troszkę na temat wędkarstwa w Bieszczadach(nie chcę zaśmiecać forum takimi sprawami). Ponieważ latem spędzam tam bardzo dużo czas. Co do Twojego ręcznika i mydła. To ja bym musiał mieć je zawsze, bo wypuszczam ryby. Pozdrawiam.

kobieta_bieszczadzka
11-01-2005, 10:58
:D Potwierdzam, iż wojenki nie było ............ I jak najbardziej, zgadzam siez opinią, że moje trzy pstrągi wyjęte jaiś czas temu nie zaszkodziły całej populacji ......... :P

Panowie, po przeczytaniu Waszych postów spłonełam rumieńcem :oops: ...... zjawiskowo Was oświęcę, że jestem wredny babsztyl do tego biesowy, czyli złośliwy ........ ;) żartuje..... ( no może jestem tylko troszeczkę złośliwa >>>> wystrasznie ewentualnego połowu) ....
Obydwu Panów gorąco pozdraviam, życze udanych połowów, cudnych marzeń sennych o owyh połowach i oczywiście do zobaczenie gdzieś w Bieskach ....

kobita

Bison
11-01-2005, 17:28
Kasiu nie chwaliłaś sie że z ciebie taki moczykij :lol: heh!

kobieta_bieszczadzka
11-01-2005, 18:52
Kasiu nie chwaliłaś sie że z ciebie taki moczykij :lol: heh!


Bisonku, hehehehehe nie było sposobności ;) ........... a poza tym odrazu moczykij ..... ja tak od czasu do czasu dla przyjemności ..... :) ...

PS. Nie jadam ryb ... :P poza pstrągami i tołpygami :twisted:

Bison
13-01-2005, 17:36
Ja pochodze z krainy paprykarza, a z ryb to ja najbardziej to schabowe...:)