PDA

Zobacz pełną wersję : kiedy - orientacyjnie i zazwyczaj - schodzą śniegi



Marcowy
15-02-2005, 16:14
Witam. Jestem nowy na Forum i proszę potraktować to jako okoliczność łagodzącą :D
Jakoś tak się złożyło, że zawsze odwiedziałem Bieszczady w przedziale wiosna-jesień. Bo uwielbiam łazić, ale nie umiem jeździć na nartach. To znaczy - może umiem, ale nigdy nie sprawdzałem :wink:
Jednak ciągnie mnie w Biesy strasznie, wobec czego mam pytanie: kiedy - orientacyjnie i zazwyczaj - schodzą śniegi, przynajmniej w dolnych partiach?
Pozdrawiam serdecznie

Marcin
15-02-2005, 17:14
kiedy - orientacyjnie i zazwyczaj - schodzą śniegi, przynajmniej w dolnych partiach?
jesli chodzi o lawiny w Bieszczadach to mozliwośc zejścia lawiny jest teoretycznie tylko na połoninach (rejon Szerokiego Wierchu, Wielkiej Rawki, Połoniny Caryńskiej i niektórych ostrzejszych nachyleniach Połoniny Wetlińskiej)... W dolinach teoretycznie jest to mniej możliwe, praktyka pokazuje że też się zdarzają. Jeżeli chcesz pojeździć sobie na wyciągach to tam na lawiny nie masz co liczyć (prędzej na brak śniegu). Jeżeli chcesz sobie pojeździć na biegówkach to polecam okolice Baligrodu i Wetliny są tam wyznaczone trasy na biegówki... Jeżeli chodzi ci o skitouring np na połoninach to tam musisz uważać, bo nartami bardzo łatwo podciąć lawinę np trawersując Rocha w paśmie Połoniny Wetlińskiej.
Nie ma regóły... nawet w kwietniu może zejść lawina np deskowa, ale to nie znaczy że należy zrezygnować z przejścia się na nartach po Połoninie... Trzeba tylko uważać żeby nie wchodzić na nawisy, nie chodzic pod nawisami, nie krzyczeć i nie podcinać lawin. Idąc grzbietem trzymać się kilka metrów od lini nawisu... I jak komunikat podaje że warunki są trudne to najlepiej się nie wybierać w góry... W ostatnią niedziele jeden koleś wyszedł sobie o 9 rano na nogach z Kalnicy czerwonym szlakiem z zamiarem dojścia do schroniska na Połoninie Wetlińskiej... o 21:00 zadzwonił że jest gdzieś w okolicy Smereka 1222... widoczność do 5m, śnieg, wiatr, ogólnie warunki trudne... Ten turysta miał mapę miał kompas, ale co z tego..? Należy mierzyć siły na zamiary...

Piotr
15-02-2005, 17:28
Nie ma regóły.
Cosik nie moge sie oprzec wrażeniu,że pytający miał na mysli nieco co innego - znaczy: schodzą - czyli kiedy białe g.. zniknie z dolin, bo on jeździ wiosna-jesień.
Tedy Twoja odpowiedź jest również aktualna: nie ma reguły. Zazwyczaj przełom marca/kwietnia, ale to zalezy od ilości sniegu w zimie. W tym roku wygląda, że w kwietniu jeszcze bedzie po lasach co nieco leżało.

robines
15-02-2005, 17:42
kiedy - orientacyjnie i zazwyczaj - schodzą śniegi, przynajmniej w dolnych partiach?
W zeszłym roku byłem w Biesach od 17 do 22 kwietnia.Resztki śniegu były tylko na Rawkach oraz miejscami zalegały płaty śnigu na Wetlińskiej i Caryńskiej (od strony północnej) Polecam ci wyjazd w kwietniu z powodu wręcz minimalnej ilości turystów.Dla przykładu powiem tyle:wędrowałem cały dzień "rejonem" Otrytu(Hulskie,Krywe,Tworylne) i oprócz dwóch pracowników leśnych :!: spotkałem jedną turystkę.Totalna pustka i cisza...RAJ NA ZIEMI :lol:

Marcin
15-02-2005, 18:50
o ja ślepy... niedoczytałem... te narty mnie zmyliły. No ale cóż jakby ktoś chciał teraz się wybrać to info w sam raz :)

Stały Bywalec
15-02-2005, 19:57
Robines:

Dla przykładu powiem tyle:wędrowałem cały dzień "rejonem" Otrytu(Hulskie,Krywe,Tworylne) i oprócz dwóch pracowników leśnych spotkałem jedną turystkę.Totalna pustka i cisza...RAJ NA ZIEMI
Tam to chyba tylko podczas wakacji jest więcej turystów. Chodzę tamtędy we wrześniu i październiku (a czasami też w maju) i również nikogo, albo prawie nikogo, nie spotykam.

PiotrekF
15-02-2005, 21:56
Jak najbardziej Witam .
I pora , i okolica to moja ulubiona . SB będąc w tych porach i w tych okolicach zapraszam ( to taka nieśmiala prośba ) do osady Sękowiec , do domu gdzie jest "Sklep pod Lipą" . Zapraszam na "poczestunek" i ewentualny "odpoczynek" . A gdyby się tak zdażylo, że będę tam obecny , z radością cznilbym "honory pana domu" .


Pozdrawiam
PF

Ps.
"Poczęstunek" i "odpoczynek" proszę czytać jako "czym chata bogata" .

Stały Bywalec
17-02-2005, 08:57
Ależ ja w tym sklepiku bardzo często bywam. Dokupuję tam to, o czym zapomniałem w Lutowiskach lub Czarnej.
Albo po prostu chodzę sobie "Pod Lipę" na piwo. Myślę, że już mnie tam niektórzy znają z widzenia.
Pozdrów ode mnie Adolfa (Dolka). To taki old boy, były bokser. Bardzo gościnny, miałem kiedyś zaszczyt pić z Nim u Niego w domu (mieszka prawie vis a vis sklepu).

Ps. Twoje zaproszenie naturalnie z satysfakcją przyjmuję.
:D

PiotrekF
21-02-2005, 23:19
Witam ponownie :)

To widocznie mu postawiłeś . :)
Znamci owego jegomości i to raczej z tej jego drugiej ( ciemniejszej ) strony . Choć muszę uczciwie przyznać , że słyszałem w jego ustach słowo „oup pardon” . To „oup” to nie czkawka tylko rozmawiając z nami ( tj. ja i Heniek-gospodarz ) zorientował się , że rozmowie przysłuchuje się moja żona . Zmitygował się , przeprosił ( owo „oup” ) i przemówił „ludzkim” językiem ( „ludzkim” w pojęciu mojej żony , która w ogóle nie uznaje wulgaryzmów nawet u innych ) .
Jeżeli będziesz chciał to więcej o nim ale raczej nie na Forum .
Mały przykład mam nadzieję , że rozjaśniający jego „ciemny” obraz i ukazujący jego
praktyczne poczucie humoru . Po kolejnej godzinie „piwkowania” Agnieszka odmówiła sprzedaży następnego piwa gościowi , który powinien mieć już dość ( ale wytłumacz takiemu ) . Obrażony gość dość obcesowo domagał się obsłużenia ( normalnie to „porządny” mąż , ojciec dzieciom , sąsiad ) . Od słowa do słowa a zaraz potem do rękoczynów ( przerażone dzieci powiadomiły mnie o tym ) . Szybka interwencja ( taka zwykła „szarpacka” ) i tłumaczy się leżącemu ( oczywiście łagodnie , nie kopniakami ) żeby szedł do domu . Poszedł . Ale zaraz wrócił i pytał się co się stało ( widocznie chwilowa amnezja ) . Dolek mu tam coś tłumaczył , tłumaczył …. na koniec rzekł do niego ( tego to ja chyba nigdy nie zapomnę – zwłaszcza w tym kontekście ) „to nie wiesz co się robi ? Idż i kup czekoladę i … trzy piwa , to ci powiem” ( we trzech siedzieli ) .
Dolek mieszka w tym domu na ścianie którego narysowany jest węglem drzewnym ( jak olbrzymia fotografia ) Basior ( ja tak nazwałem ) . Jeśli stanąć w odpowiednim miejscu to ma się wrażenie ( Az „mróz” przechodzi po krzyżu – tak realistycznie ) kontaktu wzrokowego . Patrzy na „Ciebie” i szczerzy zęby . Nie wiem jak długo będzie się ten rysunek „trzymał” ściany bo wiatr , bo deszcz …wiadomo …( a szkoda ) .


Pozdrawiam
PF

PS
Kiedykolwiek tam będę - powiadomię

WojtekR
22-02-2005, 11:46
Witaj Marcowy,
Ja też jestem nowy tak jak i Ty. Początkowo też jeździłem wiosna/jesień. Od kilku lat jeżdżę, kiedy mam ochotę, czas, kasę, albo przydusi nostalgia za Bieszczadem. Tak jak pisali inni, nie ma reguły, kiedy śnieg znika. Kilka lat temu szedłem w maju szlakiem granicznym (dojście z Wetliny na Rabią Skałę i dalej w kierunku Kremenarosa i Wielkiej Rawki i Działem do Wetliny. Pokonałem go w ok. 12 godzin, ale miejscami leżał śnieg po pas... Z Wielkiej Rawki zjeżdżałem na tyłku bo tylko w ten sposób można było pokonać nawis. W tym roku, o ile spełnią sie prognozy, ma być wczesne i gorące lato, to w maju może być po wszystkim. Zresztą, dla mnie Bieszczady są piękne zawsze. Gdy nie da rady wyjść wyżej proponuję szlaki dawnymi łemkowskimi i bojkowskimi drogami: Caryńskie, Tworylne, Dźwiniacz, Sianki ... tyz piknie!
Pozdrowaśki Wojtek

WojtekR
22-02-2005, 11:54
Robines podrzucam Ci jescze Stoły... Tam nawet latem nikogo nie spotkasz (chyba żubra lub niedźwiedzia, za którym podązaliśmy ładnych kilkanaście minut, oczywiście go nie widząc - tylko odciski łapsk). Brachu, ale jazda!
Na Stołach jagód mnóstwo, można odpocząć w wysokiej trawie, a widoki... prawdziwy raj.
Pozdrowaśki
Wojtek

WojtekR
22-02-2005, 12:01
PiotrzeF, Czy aby tego wilka nie narysował Andrzejek Borowski??? Ten to ma kreskę! Ostatnio rysowaliśmy wspólnie (lipiec 2004) na ścianie sklepu w Zatwarnicy!
Pozdrowaśki
Wojtek

Marcowy
22-02-2005, 15:54
... i decyzja zapadła - wyjeżdżamy z rodziną pod koniec kwietnia do Wetliny :D
I mam w związku z tym kolejną prośbę do bywalców. Pierwszy raz wyjeżdżamy z małym dzieckiem. Z całej ekipy tylko ja byłem kiedykolwiek w Biesach, ale nocowałem po campingach albo schroniskach i nie znam żadnych cywilizowanych pensjonatów. Możecie mi coś polecić? Wiem, że są telefony na stronie - pewnie każdy rozmówca mnie zapewni, że ma super warunki :wink:
A chodzi o pensjonat w Wetlinie lub okolicy z warunkami odpowiednimi dla półrocznego malucha - wyżywienie, ciepła woda, miła obsługa, dobry dojazd dla samochodu, odpowiednie do spacerów z wózkiem sąsiedztwo.
Z góry dziękuję, z dołu sam poszukam :P

PiotrekF
23-02-2005, 07:03
No Witam , Witam !
:) Wojciechu przykro mi niezmiernie ale nie znam autora . Wiem jedynie , że mieszkał w tym domu u …..( a niech cię :? no zapomniałem – ech lata dają znać o sobie ; chyba ) . Jak tylko będę mógł to postaram się dowiedzieć coś o autorze . Dam o tym fakcie jakoś znać .
W Zatwarnicy w 2004 nie byłem ( nadrobię tę zaległość ) . „Basior” musiał powstać w 2003 albo nieco wcześniej.


Pozdrawiam
PF
PS
Właśnie mi się przypomniało : mieszkał u nieobecnego już na tym świecie Kurdziela .
WojtkuR mam brata o tym imieniu Marcowy nie pomoglem Ci wybacz :oops:

WojtekR
23-02-2005, 11:06
Cześć PiotrekF,
Piotrze, witam :D Całą ekipę wraz z Andrzejem Borowskim, Piotrkiem Pewełkiem i Jareckim poznałem w zeszłym roku właśnie w Zatwarnicy w "letniej pijalni piwa" przy sklepie podczas "bratania się z tubylcami". Tak to określiłem, ale nie jest to określenie pejoratywne, broń Boże... Początkowo nawet myślałem, że jesteś nawet tym Piotrem Pawełkiem.
Andrzej Borowski jest takim znanym w Bieszczadach rysownikiem, grafikiem, malarzem (wilki przy w "Wilczej Jamie" to też jego dzieło). Jelenia na ścianie zatwarnickiego sklepu rysował węglem kilka minut! Jak żywy... Jarecki to "jego uczeń", (jak mawiał o sobie właśnie Jarecki), widoczny w działalności "polskich indian", Piotrek (teraz wiem, że to nie Ty) z Sękowca to robiący różne "pamiątki" z Bieszczadu - rzeźbiarz.
Jak napisałeś, że w Sękowcu widziałeś narysowanego węglem wilka pomyślałem, że musiał (?) to być Andrzej...
Przyznam Ci się, że jestem niesamowicie rad, że trafiłem na to (już nasze) forum a przecież tak długo już serfuję po sieci.. Dobry Bies wreszcie doprowadził mnie do Was... Dzięki i pozdrowaśki dla wszystkich którzy kochają Bieszczady
Wojtek
PS. Miło mi, że Twój brat ma to samo imię co ja. :D :D :D Przekaż mu moje pozdrowienia!