WojtekR
20-02-2005, 02:14
Jesień
Przyszła z wrześniowym porankiem
Zapaliła buki
Zażółciła modrzewie
I trawy otuliła mglistym woalem
Rozczochrała wiatrem kępy jarzębin
Obłokami znacząc szlaki
Przyszła w chlupiących butach i
przeciwdeszczowej kurtce
Kładąc na połoniny rośne perły
I rykiem jeleni oznajmiając że jest
******
Lubię leżeć na trawie
mieć obłoki nad sobą
Lubię witać poranek
słońca tarczę zamgloną
Lubię wdychać powietrze
zimną rosą umyte
Lubię drzewa nad głową
w letnią zieleń spowite
Lubię zboża skoszone
Jęczmień, owies i żyto
Lubię rzekę szemrzącą
jakby ktoś cicho czytał
Lubię kwiaty na łące
Śpiew skowronka, słowika
Lubię świątka przy drodze
który każdego wita
Lubię iść leśną ścieżką
przez bieszczadzką krainę
Mieć przy sobie kosturek
i kochaną dziewczynę...
*****
Gdy słońce na chwilę stanie
w najwyższym punkcie nieba
I żniwiarz rozprostuje swój strudzony grzbiet
Gdy w nocy gwiezdny krzyż
wskaże drogę żeglarzom
Pomyśl że gdzieś daleko
wśród lasów i połonin
błądzi zmęczony wędrowiec
Kiedyś wiele osiągnął
Dziś wszystko utracił
Prócz swoich wspomnień
I wędrownej laski
Chcę przedstawić te próby pod Wasz osąd. Czy Wam się podobają? Czy znajdujecie w nich choć trochę własnych emocji? Czy można nazwać je poezją?
To są, jak piszę, próby z ostatnich miesięcy, a piszę już długo. Resztę, tych, według mnie najciekawszych, postaram się wkrótce Wam przedstawić. Serdecznie pozdrawiam wszystkich ludzi gór
Wojtek
Przyszła z wrześniowym porankiem
Zapaliła buki
Zażółciła modrzewie
I trawy otuliła mglistym woalem
Rozczochrała wiatrem kępy jarzębin
Obłokami znacząc szlaki
Przyszła w chlupiących butach i
przeciwdeszczowej kurtce
Kładąc na połoniny rośne perły
I rykiem jeleni oznajmiając że jest
******
Lubię leżeć na trawie
mieć obłoki nad sobą
Lubię witać poranek
słońca tarczę zamgloną
Lubię wdychać powietrze
zimną rosą umyte
Lubię drzewa nad głową
w letnią zieleń spowite
Lubię zboża skoszone
Jęczmień, owies i żyto
Lubię rzekę szemrzącą
jakby ktoś cicho czytał
Lubię kwiaty na łące
Śpiew skowronka, słowika
Lubię świątka przy drodze
który każdego wita
Lubię iść leśną ścieżką
przez bieszczadzką krainę
Mieć przy sobie kosturek
i kochaną dziewczynę...
*****
Gdy słońce na chwilę stanie
w najwyższym punkcie nieba
I żniwiarz rozprostuje swój strudzony grzbiet
Gdy w nocy gwiezdny krzyż
wskaże drogę żeglarzom
Pomyśl że gdzieś daleko
wśród lasów i połonin
błądzi zmęczony wędrowiec
Kiedyś wiele osiągnął
Dziś wszystko utracił
Prócz swoich wspomnień
I wędrownej laski
Chcę przedstawić te próby pod Wasz osąd. Czy Wam się podobają? Czy znajdujecie w nich choć trochę własnych emocji? Czy można nazwać je poezją?
To są, jak piszę, próby z ostatnich miesięcy, a piszę już długo. Resztę, tych, według mnie najciekawszych, postaram się wkrótce Wam przedstawić. Serdecznie pozdrawiam wszystkich ludzi gór
Wojtek