PDA

Zobacz pełną wersję : Jeżeli nie nowy szlak, to może nowe przejście na Ukrainę...?



WojtekR
10-03-2005, 16:16
Przeglądając posty na forum, zauważyłem, że sporo jest wypowiedzi na temat Bieszczadów Ukraińskich (wyprawy, wspomnienia, marzenia itp. Chcąc je zwiedzić, trzeba objechać "pół Ukrainy". A przecież mogłoby być jedno, dwa piesze przejścia (tzw. turystyczne). Jedno np. koło Wołosatego (Rówień) a drugie w Sokolikach Górskich. Wystarczyłoby postawić dwie budki strażnicze, kładke na Sanie w Sokolikach i... hajda na "stepy"!!!
Co Wy na takie dictum acerbum?
Pozdrowaśki
WojtekR

PS. Czy to byłaby dla niktórych profanacja BdPN?

Piotr
10-03-2005, 16:40
Przeglądając posty na forum, zauważyłem, że sporo jest wypowiedzi na temat Bieszczadów Ukraińskich
Jak również na temat potencjalnych przejść. Otwarcie któregoś z nich jest tylko kwestią czasu zapewne - choć w tym drugim przypadku to nie Sokoliki, a raczej Żurawin. Przejście Wolosate-Lubnia jest chyba bardziej watpliwe. Póki co, raz w roku obie strony spotykają sie tam na "dniach dobrosąsiedzwa", malują słupki, pozują do zdjęć, pija wódke i po zakończeniu zamykaja wszystko w cholere i idą do domu, by za rok spotkac sie ponownie.
Przy tak znacznym nacisku na promocje regionu, przejście tego typu wydaje sie być niezbędne. Ma to oczywiście zarówno dobre, jak i złe strony.

WojtekR
10-03-2005, 17:02
Piotrze,
A co z tzw. (tak to się chyba nazywa) Euroregionem Karpaty. Czy w ramach tegoż euroregionu nie można nic zrobić? Moze z naszej strony za mało gorzałki idzie podczas tych "rozmów"?To żart oczywiście. Ja bliżej nie zapoznawalem sie z zadaniami i rolą euroregionów, ale na zdrowy rozsądek to chyba wszystkie sprawy np. turystyki powinny byc załatwiane na takim forum?
Pozdrowaśki
Wojtek

naive
10-03-2005, 22:01
A co z tzw. (tak to się chyba nazywa) Euroregionem Karpaty.

O Euregionie Karpaty ostatnio coś cicho, więc z tej strony trudno oczekiwać jakichkolwiek starań. A co do przejść turystycznych na szlaku / takich jakie są ze Słowacją i Czechami / - do tego jest potrzebna umowa miedzynarodowa z Ukrainą. Biorąc pod uwagę wielkość problemu, nikt zapewne tym się nie zajmie. Są w Bieszczadach zwolennicy utworzenia "normalnego" przejścia w Wołosatym, jednak BdPN jest temu zdecydowanie przeciwny co wynika z aktualnie obowiązujących planów ochrony przyrody. Ja także uważam iż tworzenie tam przejścia granicznego nie ma sensu, przyniosłoby wiecej szkody niż pożytku.

długi
10-03-2005, 22:07
Problem jest szerszy. Granica z Ukrainą jest granicą zewnętrzną Unii.
Będzie duża łatwiej, gdy Ukraina będzie w Unii.
Jednak zgadzam się z Naive, że przejście w Wołosatym może zaszkodzić Parkowi.
Na razie musi nam wystarczyć Słowacja.
Długi

Piotr
11-03-2005, 09:49
A co z tzw. (tak to się chyba nazywa) Euroregionem Karpaty. Czy w ramach tegoż euroregionu nie można nic zrobić?
szczerze powiem,że pojęcia nie mam - jednak w tym przypadku pierwsze skrzypce gra polityka, EK nie ma nic do gadania. Jeżeli UA wejdzie do UE to problemu nie będzie, jesli nie wejdzie to moze sie to ciągnąć jeszcze długo.
Jeśli chodzi o Wołosate - Łubnia: tutaj były dwa "projekty", jeden aby było to przejście małego ruchu granicznego (Polska nie ma podpisanej umowy o MRG z Ukrainą) i w takim przejściu nie ma w zasadzie wiele złego oraz drugi pomysł: przejście drogowe, do czego mam nadzieje nigdy nie dojdzie -zreszta o ile dobrze pamiętam BdPN był (i jest?) przeciw. Co prawda nie jest to juz bodajże teren parku, ale bezpośrednie sąsiedztwo. IMHO natomiast, miejscowi "lobbując" za takim przejściem pod pretekstem rozwoju, bla, bla - kopią po sobą dołek. Turyści zamiast zostawiac kase tu, pojadą na Ukrainę i tam zostawia mniej (bo taniej) i zobaczą ciekawsze (pono) Bieszczady - a teraz mało komu chce sie zaiwaniać dookoła.

jeden z Pulpitów
11-03-2005, 12:59
miejscowi "lobbując" za takim przejściem pod pretekstem rozwoju, bla, bla - kopią po sobą dołek.
Bardzo CELNIE Piotr, masz całkowitą rację.

W pomysłąch na rozwój władz gmin bieszczadzkich bardzo często brakuje właściwej wyobraźni.
Lansowana jest w zasadzie jedna opcja - tylko rozwój, jaki by nie był.
Brak jest całkowitego zrozumienia dla wartości jakie posiadają polskie Bieszczady dla całej Europy. I szansy, która z tego wynika (ortodoksom od razu mówię, że napływ turystów z zachodu jest nieuchronny).

Stąd np. był opór gmin wobec wprowadzenia unijnego programu "NATURA 2000".
A właśnie ten program daje szansę na zrównoważony rozwój, z zachowaniem unikalnego charakteru przyrodniczo-krajoznawczego Biszczadów.
Pozdrawiam