PDA

Zobacz pełną wersję : Humor ze szlaku :)



Strony : 1 [2]

kubaczartaluda
20-07-2007, 20:52
Jestem tu nowy, więc po pierwsze: WITAM!

Oto historyjka (skierowana głównie do Jabola, aczkolwiek nie tylko): Wędrówka odbywa się torami kolejki wąskiegotoru, skład podróżników Marchewka, Misiek, Bugi i ja we własnej osobie. W pewnym momencie Misiek wypowiada następujące słowa: a wiecie co by było gdyby nas teraz przejechał pociąg? Nikt tego nie wie więc następuje chwila ciszy. Po niej Misiek odpowiada: jutro by nas znaleźli i by stwierdzili, że pociąg rozjechał trzech facetów i wielkiego czarnego psa.

Info dla niewtajemniczonych: Bugi jest osobnikiem, któremu włosy nie rosną jedynie na powiekach.

kubaczartaluda
20-07-2007, 21:14
Jeszcze jeden dowcip o Bugim i o jego wszechobecnym zaroście (żeby nie było jednak, iż naśmiewam się tylko z Bugiego, to któregoś dnia zaproszę do klawiatury Miśka, żeby upublicznił dowcipy o mnie, a dokładniej o moim nosie, który jak Misiek powiada jest taki, że jak wącham kwiatki to kwiatki się boją). Oto historia: działo się to nie wiem gdzie, może w Bieszczadach, a może w Czarnocinie, rzecz to nieistotna. Skład grupy jak wyżej i na dokładkę Jabol. Akcja natomiast toczy się podczas upalnego dnia, gdy wyżej wymienione osoby raczą się taplaniem dla ochłody w cieczy zwanej wodą. W pewnym momencie ktoś (zapewne Misiek, a może Jabol?) powiada następująco: Bugi, a dlaczego ty się kąpiesz w sweterku.

Jabol
20-07-2007, 23:30
hehehehe :D A mi juz pamięć szwankowała:) Witaj Kuba na forumie:) Miło znów powspominać wspólne wedrowanie i chwile w których śmialiśmy bojąc sie że peknie kazdemu z nas zyłka na skroni i lekarz stwierdzi zgon:))) Niektórzy musza w tym celu jarać zielsko nie wiedząc że dużo lepsza jest paczka zgranych kamratów. Pozdrów ich tam na dalekiej północy...Nie zimno wam tam pod biegunem na dalekim pomorzu? Bo tu na podkarpaciu czuc bliskosć równika:)

kubaczartaluda
21-07-2007, 07:59
Jabolu na pomorzu zachodnim zimno jak diabli:) ale za to foczki na plaży jedna przy drugiej:)))
A jeśli Jabolu chcesz się jeszcze uśmiechnąć to wejdź na "Wzgórze leśnych widoków"
Jak jakaś wesoła wspominka przyjdzie mi jeszcze do łba to nie zawacham się ani chwili!

kubaczartaluda
21-07-2007, 12:55
Jak obiecałem, tak czynię, a więc kolejna wesoła wspominka dla Jabola i nie tylko, co prawda rzecz nie dzieje się w górach, a w Czarnocinie, ale osoby we wspomince występujące, z górami - z takich czy innych powodów - są związane.

Czarnocin, Dzika Plaża, ognisko połączone z alkoholizacją. Główne osoby komedii - Jabol i Misiek, osoby mniej główne: Wentyl, Bugi, Kuba czyli ja, a także o ile mnie pamięć nie myli Kotek i Runo. Impreza była przednia, niestety zabrakło alkoholu. Z tego tytułu została uczyniona ściepa, a Misiek i Jabol zostali wysłani do baru "Pod chmurką" po dodatkowy alkohol. Poszli, przepadli, słuch po czortach zaginął. Po jakichś dwóch godzinach wraz z Wentylem poszliśmy naszych zaopatrzeniowców szukać i tak szukając doszliśmy do baru, gdzie Misiek i Jabol właśnie kończyli przepijać nasze wpólne pieniążki. Niechybnie zostaliby wówczas obici, gdyby nie argument użyty przez jednego z nich (nie pamiętam niestety którego), argument ten brzmiał tak: Widzicie chłopaki dla wszystkich tego alkoholu byłoby za mało, a dla nas dwóch było w sam raz.

Jabol, a może na ognisko do Czarnocina?

kubaczartaluda
21-07-2007, 16:51
Jeszcze jedna wspominka. Rzecz działa się w okolicy Rajskiego, gdzie Misiek, Bugi i ja zostaliśmy na dwa dni uziemieni atakiem mojej kolki nerkowej. Gdy trochę mi się polepszyło i byłem już w stanie średniej mobilności zapadła decyzja, iż wycofujemy się do Bukowca na stanicę, żebym w spokoju wydalił moje kamyki. Większość moich gratów zabrali Miś i Bugi i w drogę do drogi na Bukowiec. Plan był taki: Bugi jako osoba nieautostopowa przemieszcza się na nogach, a jeśli coś złapie to przemieszcza się na kołach, natomiast ja i Misiak czekamy na stopa. Bugi podreptał pierwej i już prawie biedaczyna znikał za horyzontem, gdy od strony Chrewtu zaczął się ku nam powolutku pyrkać autobus. Decyzja była szybka: wzywamy Bugiego! Postanowione, wykonane. Bugi usłyszał nasze krzyki, powiem więcej nie tylko je uszłyszał, ale zerwał się do szaleńczego biegu i przybiegł tuż przed autobusem! Szkoda tylko, że autobus się nie zatrzymał:), co Bugi skwitował w następujący sposób: -na następny autobus mnie nie wołajcie. Po czym się odwrócił i pomaszerował z powrotem, a brzydkie wyrazy typu k..., ch..., p..., sk..., odmieniane przez niego we wszystkich możliwych czasach, trybach i przypadkach jeszcze długo krążyły w powietrzu.

kubaczartaluda
22-07-2007, 17:37
Wspominka zasłyszana od Miśka:
Zimowe Bieszczady, Misiek i Jabol kupują w sklepie denaturat do napędzania maszynki turystycznej, po dokonanej wymianie handlowej ekspedientka pyta:
- chłopcy po co wam ten denaturat?
Chłopcy odpowiadają:
- bo widzi pani, denaturat fajnie barwi drinki.

chris
24-07-2007, 16:04
Trauma : "W Teleexpresie właśnie o Perci mówili. Zaczepili jakieś dwie kobiety i pytają jak są przygotowane do wyjścia w góry. Jedna mówi, że dobrze, na co reporter pyta, dlaczego ma klapki na nogach. Ona na to, że gorąco. Pyta drugiej jak jest przygotowana, a ona, że Bóg jej pomoże."


no i to jest prawidłowa postawa 8-). Skoro, jak upierają się niektórzy, ona (wiara) przenosi góry, zapewne pozwala też po nich stąpać, jak trza. Pozdro.

bertrand236
09-11-2007, 08:27
W tym tygodniu oglądałem w TVN Meteo film o Bieszczadzie. W filmie tym taka oto scenka jest: Wchodzi facet do it w Cicnej i zagaduje: Macie jakieś foldery o Cisnej, żebym wiedział jak się tutaj poruszać?
Pozdrawiam

trzykropkiinicwiecej
14-11-2007, 19:17
...rzecz dzieje się na Strym Łupkowie. Przyjechała pomarańczowa rewolucja, oczojebne koszulki z napisem "nie jestem z Warszawy" oficjalnie rajd firmowy, panowie chcieli poczuć zew natury i przespać się na sianie..to i pokierowano ich na sianko do obórki gdzie kozy bywały, rano ekipa poszukująca natrafiła na pijane stadko zwinięte w śpiworkach, lezące po uszy (dosłownie) w tym co to koza zostawi na podłodze, jak dużo je i słusznie, niestety nie dane było delikwentom wejśc po drabinie na stryszek gdzie ów oczekiwane siano się znajdowało..tylko kimnęli na łajnie. A że był to rajd, postanowili wyjść w trasę, ruszyli dumnie przed siebie zdobywać góry i nieść hałas, dotarli AŻ pod Cmentarz w Starym gdzie dyrekcja ukochanej firmy zorganizowała im ognisko z pieczeniem kiełbasek i podstawiła autokar... ech turyści

irek
14-11-2007, 19:40
Jak wiecie na bieszczady.net.pl jest sporo ofert noclegów więc dzwoni do nas niedawno pewna gestorka agroturystyki i mówi, że chce cenę noclegów zmienić na pytanie skąd dzwoni odpowiada - z telefonu :mrgreen:

trzykropkiinicwiecej
18-11-2007, 15:45
przewodnik bez kicka?
WPprzewodniczka!

arizona
29-11-2007, 19:53
Zdarzyło się to naprawde ; pewnego lata( które jak zawsze spędzamy w bieszczadach ) akcja dzieje się na suchych rzekach , jest wieczór ognisko ,kiełbaski wszyscy znajomi i nasz kochany piesek postanowił połazic sobie po drodze ponieważ do najbliszych zabudowań jest około 2km w dół a wyżej szlak na smerka to nikt nie zwracał mocnej uwagi na niego .Po krótkiej chwili usłyszeliśmy krzyk i hałas dobiegający z drogi zerwaliśmy się od ogniska by sprawdzić co się dzieje , okazało sie że turyści szukali schronienia na noc ale usłyszeli dziwne sapanie i odgłosy biegnące ku min więc któryś z nich zawołał MIŚ rzucili plecaki i w długą .W pierwszym momecie rykneliśmy śmiechem ponieważ nasze maleństwo ma właśnie MIŚ na imię i tym bardziej lezie do ludzi a że wieczorem kiepsko go widać i wydaje dziwne odgłosy oraz jest rudy to musiał napędzić ludziom niezłego stracha . Pozbieraliśmy turystów z drogi udało się opanowac panikę nie obyło sie bez meliski bo pare osób było zdrowo przerażone .My od tamtego czasu pilnujemy misia by nie straszył turystów i nie chodzimy z nim w góry zostaje na kwaterach i czeka aż wrócimy. to jego fotka

trzykropkiinicwiecej
10-12-2007, 16:50
...może nie tyle bieszczadzki i nie do końca ze szlaku ale :

Sytuacja typu: Wogzał - dworzec Simferopol - stolica Autonomicznej Republiki Krymskiej
Grupa polskich turystów którzy dopiero co przybuli na Krym , za oknem 26 godzin w pociągu ze Lwowa....załątwianie taniego busa żeby dojechać nad Morze Czarne. Wystepują: Pośrednik załatwiający busy i szef grupy.
Szef Grupy: Nam nada sje BUS do Sudak, skolko stoi?
Pośrednik: szto?
Szef grupy: my niponimaju
Pośrednik: Du ju spik inglisz?
Szef grupy: JES!
Pośrednik: Sto pieńcdziesjat hgrywien!!!

Marcowy
13-12-2007, 15:19
Dwaj turyści idą szlakiem. Docierają do wielkiej polany. Patrzą - a tu piękna, stara studnia. Jeden z wędrowców zastanawia się:
- Ciekawe jaka głęboka...
Drugi podnosi kamień i wrzuca do środka. Nasłuchują, nasłuchują, ale nic. Cisza. Biorą zatem większy kamień i wrzucają. Znów cisza. Powtarzają akcję jeszcze parę razy z coraz to większymi kamieniami. Efekt ten sam - zero odgłosów. Faceci patrzą na siebie stropieni.
- To niemożliwe! Ta studnia musi mieć jakieś dno!
Zauważają na polanie ogromną szynę kolejową. Sapiąc i klnąc pod nosem taszczą ją do studni i wrzucają w bezdenną otchłań. Znów nasłuchują w skupieniu, a tu... cisza. Po chwili zrezygnowani zbierają się i chcą ruszać w dalszą drogę. Ale nagle dzieje się rzecz niezwykła - na polanę wpada ogromny czarny baran! Jak błyskawica przelatuje tuż przed przerażonymi turystami i... wskakuje do studni! Turyści w szoku nieruchomieją. Po kilku chwilach na polanie pojawia się kolejna postać - staruszek o lasce. Wolno kuśtyka w stronę wędrowców i odzywa się grzecznie:
- Dzień dobry panom. Nie widzieliście tu może gdzieś czarnego barana?
Faceci odzyskują głos:
- Tak! Właśnie widzieliśmy! Przeciął polanę jak wicher i wskoczył do studni!
Staruszek kręci głową z niedowierzaniem:
- Eeee, niemożliwe... Przecież był przywiązany do szyny.
:mrgreen:

WUKA
13-12-2007, 21:44
Przychodzi turysta do kasy biletowej i mówi
-prosze bilet do Rabce
-nie mówi się "do Rabce",tylko "do Rabki"
-a był pan kiedyś w Rabki?
-nie,byłem w Rabce
-więc proszę o bilet do Rabce.

Stały Bywalec
31-12-2007, 19:00
Jakieś 3 - 4 lata temu zamieściłem taki post na Forum.

Sposób na niedźwiedzicę z Otrytu

Jak już uważni czytelnicy postów na Naszym Forum zauważyli, T.B. uknuł przeciwko mnie spisek (nie cierpi mnie, jako że zwalczam Jego „herbową” stonkę) i napuścił na mnie starą niedźwiedzicę z Otrytu - wyspecjalizowaną w ... robieniu „loda”. Zagraża ona zatem nie tylko mnie, ale także innym kolegom - kwalifikowanym turystom bieszczadzkim, np. uczestnikom zbliżającego się III KIMB.
Podjąłem więc działania obronne, z których pierwsze to zidentyfikowanie niebezpieczeństwa. Żmudne śledztwo dało rewelacyjny wynik, odsłaniając kulisy machinacji T.B. i jednocześnie odkrywając prosty sposób na szybkie i bezbolesne przerwanie kontaktu z niedźwiedzicą, gdy już do takowego dojdzie.

A oto goła prawda.
Owa niedźwiedzica pochodzi z poznańskiego cyrku. Kilka miesięcy temu najzwyczajniej w świecie ... znikła. Detektywi znanej agencji (dla dobra śledztwa nie podaję jej nazwy) zlokalizowali niedźwiedzicę na Otrycie. O jej przerzut tam został podejrzany T.B.
Jednocześnie detektywi rozwiali nieco moje obawy, opisując stały, popisowy numer niedźwiedzicy w cyrku poznańskim oraz związane z tym pewne zabawne nieporozumienie.

Treser niedźwiedzicy, uzbrojony tylko w pałkę, pukał zwierzę tą pałką w głowę, co powodowało, że niedźwiedzica otwierała paszczę. Następnie treser wkładał do niedźwiedziej paszczy (hm...) całe swoje przyrodzenie, po czym zwierzę bardzo delikatnie paszczę zamykało. Na energiczne puknięcie pałką w głowę niedźwiedzica paszczę znowuż rozwierała, a treser demonstrował publiczności, że jest nietknięty, cały i zdrowy, nic mu się nie stało. Tajemnica tkwiła w szczerbatym pysku (niedźwiedzica jest już stara), czego jednakże spoza areny nie było widać. Zachwycona publiczność biła brawo, a ów cyrkowy numer trzeba było po kilka razy powtarzać. Dobrze wytresowana niedźwiedzica reagowała na każde puknięcie pałką w głowę, otwierała paszczę i uwalniała (hmmm) tresera, nie czyniąc mu krzywdy.

Którejś niedzieli, przy 100 % frekwencji widzów, napięcie sięgnęło zenitu. Publiczność zgotowała treserowi (i niedźwiedzicy oczywiście) owacje na stojąco. Wtedy na arenę wyszedł sam dyrektor cyrku i zaczął namawiać panów z widowni, aby - za nagrodą 500 zł - zdecydowali się na ten „numer” z niedźwiedzicą, zapewniając im pełną nietykalność cielesną. Gwarancją tego miało być doskonałe wytresowanie zwierzaka, no i czujna obecność tresera z pałką. Odważnych jednak nie było.
Dyrektor podwoił więc nagrodę - do 1000 zł. To w końcu bardzo dużo, jak za chwilę, tylko teoretycznego, niebezpieczeństwa. Na widowni wszczął się tumult, dbające o budżety domowe panie zaczęły wypychać swoich mężów. Niewiele by brakowało i nawet T.B. uległby energicznym perswazjom małżonki. Nie zdążył jednak.

Wtedy bowiem stało się coś dziwnego. Na końcu widowni siedziała sobie z wnuczkami babcia - starowinka, która długo nie mogła się zorientować, o co chodzi. Usłyszawszy o bardzo wysokiej (jak na jej kieszeń) nagrodzie, zerwała się z miejsca i zaczęła się przeciskać ku arenie, w kierunku dyrektora i tresera, cały czas krzycząc:
- Ja, ja się zgłaszam! Byłam pierwsza! Tylko proszę mnie tą pałką nie pukać zbyt mocno w głowę !!!:lol:

Stały Bywalec
09-01-2008, 11:36
Kawał w tym sensie "bieszczadzki", że ogólnopolski, a wręcz ogólnoświatowy. W każdym razie można się z niego pośmiać (a także i westchnąć) podczas odpoczynku na połoninie.

- Czy piękna kobieta może sprawić, że jej mąż zostanie milionerem ?
- Oczywiście, że może. Pod warunkiem, że przed ślubem był on miliarderem.

Stały Bywalec
09-01-2008, 20:58
Nastała moda na przeszłość i spotkania z kumplami sprzed lat.

Podobno powstał już (albo dopiero jest tworzony), wzorem "naszej klasy", portal www.nasza-cela.pl .
Może by kolegom tam zalogowanym udostępnić link do Naszego Forum ?
W Bieszczadach było w latach minionych trochę zakładów karnych.

Stały Bywalec
30-01-2008, 20:52
Po przeczytaniu "Strachu" J. T. Grossa przypomniał mi się taki oto kawał.

Rzecz się dzieje współcześnie, w typowej robotniczej rodzinie - w mieście średniej wielkości, w którym PO podczas ostatnich wyborów parlamentarnych jakoś nie odniosła sukcesu.

Zapracowany ojciec i zapracowana matka. Syn - licealista, akurat kończy 18 lat. Ośmielony tym faktem oznajmia rodzicom:
- Mamo, tato, żenię się.
- Ależ, synku, to niemożliwe. Masz za rok z okładem maturę, potem może wyższe studia, o których my nawet nie marzyliśmy. Jak utrzymasz rodzinę ? My cienko przędziemy, harujemy tylko z myślą o tobie, o twojej przyszłości.
- Nic mnie to nie obchodzi. Żenię się i już !!! Zakochałem się i też jestem kochany !!!
- NIe !!! Nigdy !!!
- Tak, tak, tak !!!
- Zaraz, zaraz. Ale powiedz nam przynajmniej, z kim się chcesz ożenić ?
- Ze Staszkiem ...skim.
- Coo ???!!! Z tym żydem ???!!! Nigdy na to nie pozwolimy !!!

Barnaba
30-01-2008, 21:02
DOŚĆ TEGO
bardzo śmieszne, średnio śmieszne, nieco wesołe, całkiem do bani, i zupelnie żenujące dowcipy każdy może sobie poczytać choćby http://www.dowcipy.pl/

Stary Bywalcze humor ze szlaku, to co innego (wedle mnie) niż humor na szlak....
Obserwując ten wątek rad bym poczytał co się wesołego przytrafiło ludziom na szlaku... a co coś z goła innego niż dowcipy. Liczę że wędrując na szlaku przytrafiło się coś wesołego czym się chcesz podzielić... Dla przypomnienia idei wątku ośmielę się zacytować :

Chodzi mi o to, aby każdy z nas podzielił sie zabawnymi historiami i tekstami z wędrówek po Biesach...

Stały Bywalec
30-01-2008, 21:21
DOŚĆ TEGO
bardzo śmieszne, średnio śmieszne, nieco wesołe, całkiem do bani, i zupelnie żenujące dowcipy każdy może sobie poczytać choćby http://www.dowcipy.pl/

Stary Bywalcze humor ze szlaku, to co innego (wedle mnie) niż humor na szlak....
Obserwując ten wątek rad bym poczytał co się wesołego przytrafiło ludziom na szlaku... a co coś z goła innego niż dowcipy. Liczę że wędrując na szlaku przytrafiło się coś wesołego czym się chcesz podzielić... Dla przypomnienia idei wątku ośmielę się zacytować :
W zasadzie to masz rację.
Ale:
- wątek tematyczny już, już schodził z 1-szej strony,
- mamy tzw. martwy sezon, ludzi na szlakach malutko, to i kawałów stricte "bieszczadzkich" brak,
- podczas różnych "posiedzeń" na połoninie lubimy się pośmiać z czegokolwiek,
- Bieszczady to nie Tatry, więc nawet kawały "o bacy" też byłyby nie na temat.

Oczywiście zgadzam się z Twoim poglądem (wyrażonym w sposób "dorozumiany"), że zaprezentowany dowcip jednych szczerze rozśmieszy, ale innych tylko zirytuje.

Stały Bywalec
12-02-2008, 16:07
W dziale KIMB napisał Bertrand (cyt.):
"Zamierzam wpaść na chwilę, może dwie... Myślę, że bez Renatki, ale kto wie?
Pozdrawiam
__________________
Bertrand "
Chodzi oczywiście o Jego wpis na listę osób zgłaszających swój przyjazd na VII KIMB.

Bertrand, mam nadzieję, że owa chwila potrwa dłużej. Może nie tyle, co poniżej, ale chociaż kilka godzin.

Swego czasu Ernest Hemingway udzielał wywiadu jakiemuś amerykańskiemu dziennikarzowi. Żurnaliście najwyraźniej zaczynało już brakować sensownego tematu do kontynuowania rozmowy. Poza tym chciał być oryginalny i zadał pytanie:
- Mistrzu, co to jest chwila ?
- Chwila - krótko zastanowił się Hemingway - to jest ... wieczność.
- Taaak ? To niech mi Mistrz pożyczy 1000 USD na chwilę.
- Dobrze. Za chwilę.

trzykropkiinicwiecej
07-03-2008, 12:02
...opowieść "miejskiego" turysty który trafił ostatnio na schronisko..
"...co tam taka kopa wielka jest.. z daleka myślałem że to mrowisko..ale takie wielkie?.. może to gawra niedźwiedzia?"

..rzecz tyczy się kopy zeszłorocznego siana ukrytej w sosenkach i zapomnianej przez przyczepę samozbierającą.. spektrum skojarzeń niesamowity.. od mrówki do misia... ;-)

Barnaba
16-04-2008, 00:32
znalezione na innym forum :

"A Biesy są takie wyjątkowe, że wszyscy tam jeżdżą "

trzykropkiinicwiecej
18-05-2008, 11:38
zasłyszane dzisiaj rano
bohaterzy: wiatr i ludź od śmigła (pilot dla niewtajemniczonych)

cytuję: "...ale wiatrem kręci, musiałem się trzy razy obrócić jak sikałem żeby się nie olać"

Barnaba
19-05-2008, 12:28
http://picasaweb.google.com/barnebhuah/2008Maj/photo#5202032814472562770

Z pozdrowieniami dla +P oraz Bertranda

Stały Bywalec
24-06-2008, 21:58
Odkąd zlikwidowano kontrole graniczne pomiędzy Polską a Slowacją, możliwe są częstsze wizyty Romów z Medzilaborców w np. Komańczy.

Mieszkaniec Komańczy, płci brzydkiej, przychodzi do domu i nakrywa swoją żonę in flagranti z Cyganem. Wpada we wściekłość.
Małżonka go uspokaja:
- Ależ kochanie, zaraz ci wszystko wytłumaczę. Ten pan, ten oto Cygan, chodził po domach i żebrał. A mnie poprosił, abym mu dała coś używanego po mężu. :grin:

Stały Bywalec
01-07-2008, 08:07
W „Siekierezadzie” coś dużo much tego roku. A pomimo to lubią zaglądać tam goście z całej Polski.
Spostrzeżenia barmana:

- Co robi krakowiak, gdy mu do kufla z piwem wpadnie mucha ?
- Woła barmana i każe podać nowe piwo.

- A co w podobnej sytuacji czyni warszawiak ?
- Ostrożnie wyciąga muchę przy pomocy sztućców, wyrzuca ją, a piwo pije dalej.

- A poznaniak ?
- Wyciąga delikatnie muchę, tłucze nią o wewnętrzną ściankę kufla i woła:”wypluj wszystko !”

Bober
11-07-2008, 12:39
Z przygód czysto bieszczadzkich niewielę przytoczę, bo się teraz po ponad 12 latach wybieram, zdeptawszy wcześniej Jurę i Beskid Żywiecki z małymi wypadami w inne okolice.
Moja przygoda, podobno w Komańczy. Podobno, bo miałem wtedy jakiś rok czy co koło tego. Jako malec odbywałem wielokilometrowe wędrówki w plecaku taty, do którego reszta rzeczy była przytroczona, a czego się przytroczyć nie dało, to mama miała. Teraz w tym samym plecalu sam graty noszę - plecak mojego życia :). Na dnie plecaka nocnik był, a mały Bóbr ubrany w czapeczkę złożoną z 6 trójkątów tak, że głowa jako ta piłka wyglądała, spod klapy ledwie wystając. Za nami jacyś turyści typu warszawskiego (bez obrazy). Tata zapragnął, abym obejrzał jakiś widok, więc powiedział, żebym z plecaka wyjrzał. Ci za nami, zobaczywszy wysuwającą się z plecaka piłkę, wyskoczyli pod traktor, robiąc przy tym panikę godną godzilli wyskakujacej z pobliskiego lasu.

Bober
11-07-2008, 13:11
W post wcześniej wkradła się literówka - w Bieszczadach byłem ponad 20 lat temu.

Dziadek mój, zapalony turysta, przewodnik, opiekun obozów, podejmował onegdaj wycieczkę inżynierów z Emiratów Arabskich. Dziadek był agent i cudotwórca, wiec oddelegowano go do prowadzenia wycieczki z obiadem w górskiej knajpie. Dziadek, bez telefonu, przez gońca obiad załatwił dla 30 ludu, "byle porządny polski był i z mięchem". Że to Arabowie, dowiedział się na miejscu. Przyjechali do owej knajpy, obiad podano, dziadek spróbował mięcha i życie mu przed oczami stanęło - NAJLEPSZA POLSKA WIEPRZOWINKA!
Do kuchni pobiegł, udając że coś mu w gardzieli stanęło, żeby coś wymyślić (np. biegi w las, zanim się goście połapią), a w tym czasie inżyniery obiad wychwalać poczęli i kucharza wołają, żeby przepis wyjawił. Ten, ostrzeżony, "przepisu na wołowinę po pastersku nie wyjawi, choćby go kroić mieli, bo to ojców tajemnica". Jakoś łyknęli bajke o wołowinie (Tatry Wysokie), którą im kucharz zaserwował i w ten sposób rzezi od 30 mahometan uniknęli. Podejrzewam, że protoplasta mów przez owe trzy dni osiwiał takim, jakim go pamiętam. Do samolotu podróżnych onych wpakowali, modląc się aby im Allah tę świnię wybaczył, a szczęśliwe zakończenie i uratowanie dziad mój piwerszą (i jedną z dwóch w ogóle) w życiu popijawą uczcił.

Kolejna przygoda - wspólnie z dziadkiem. Okolice Ochodzitej. Koniaków chyba. Kuraka z ognicha nam się zachciało, zatrzymujemy się na popas u gospodyni. Ta o sprzedaży kogutka czy kurki nie chce słyszeć, mimo całkiem dobrej ceny oferowanej za ptaka. Może więcej dutków chciała? Trudno. Rozbijamy się na podwórku, z plecaków wyciągamy co niezbędne, aby wodziankę przygotować - chleb, skwarki, menachę, kocher. KOCHER! - dziadek wpadł na kolejny ze swych szatańskich pomysłów. 2 czy 3 kostki chleba postanowił w slusznej sprawie kurakowi jakiemuś podrzucić, nasączywszy je wcześniej zawartością kochera. Denaturat albo propanol - w każdym razie etanol to przy tym całkiem przyjazna ciecz. Przedstawiciel drobiu w osobie koguta poczęstunek przyjął, a że ptaszysko do trunków przemysłowych nienawykłe, rozchorowało się natychmiast. Grzebień mu opadł, posiniał, gdakał zwierzak rozwlekle i niemrawo.
Rano, na pożegnanie, poczęstowani zostaliśmy pysznym rosołem z kawałkami owego koguta. Całkiem za darmo :)

bertrand236
25-08-2008, 22:31
Miejsce: Duszatyn.
Osoby: Długi, jego żona Joanna, Bertrand i Renatka.
Czas: sierpień 2008.
Bertrand opowiada o obecnym pobycie w Bieszczadzie. "Miałem ochotę iść sam na Ruskie. Wystraszyłem współtowarzyszy, że trzeba San w bród przechodzić. Udało się, zrezygnowali. Poszedłem sam na Ruskie. Miodzio." Odpowiada Długi. "Ostatnio ruskie jadłem w Biedzczadzie / tu pada nazwa lokalu/ ciasto było super, farsz był super, a ugotowali je w nie osolonej wodzie i spieprzyli sprawę"
Tak sobie Długi z Bertrandem pogadali :)
Pozdrawiam

Stały Bywalec
26-11-2008, 19:27
W sanatoriach w Polańczyku przeważają mężczyźni. Mniej liczne tam kobiety mają więc duże powodzenie.

Wraca wreszcie do domu kuracjuszka z Polańczyka. Siada, zakłada nogę na nogę i wzdycha:
- Uff, nareszcie obie razem.

bertrand236
26-11-2008, 19:57
Byłem kilka razy kuracjuszem w Polańczyku. Chyba coś tam się zmieniło, bo za czasów kiedy ja tam się kurowałem, to Panie polowały na Panów. Byliśmy w znakomitej mniejszości.... :)

Stały Bywalec
27-11-2008, 10:43
Byłem kilka razy kuracjuszem w Polańczyku. Chyba coś tam się zmieniło, bo za czasów kiedy ja tam się kurowałem, to Panie polowały na Panów. Byliśmy w znakomitej mniejszości.... :)
No to w takim razie ów dowcip dotyczy takiej pani, której "łowy" się powiodły.

Bober
28-11-2008, 08:10
Głupia historia z Otrytu, sierpień 2008:
Na Otryt wlazł jakimś cudem Mistrz Czarnego PR, autor historii o dziadku w Wermachcie, zajadły PiS (wieta już, o kogo chodzi). Tak, to Jacek K. Z dwójką potomstwa, lat małonaście każde.

Akurat rąbałem drzewo, więc wziął mnie za gospodarza. Oderwał mnie od pracy i tako rzecze:
-Macie tu pieczątkę? Do GOT'u potrzebuję, do GOT'u (ogólnie zadyszka i pośpiech)
Wskazałem mu gospodarza właściwego. Próbując sie dogadać z Przemkiem zauważył chyba, że nikt go tu nie lubi (np. susząca sie koszulka z napisem "PiS off!"). Zapragnął zejść, choć już zmierzchało. Odwodzony od tego zaproszeneim gospodarza i argumentem, że po ciemku bez latarki po tym błocie się zabije schodząc do Lutowisk nie dawał za wygraną. Musiał iść.

Powód: na drodze w Lutowiskach została w samochodzie nieprzygotowana do drogi żona z rocznym dzieckiem...

Fiaa
28-11-2008, 17:31
Głupia historia z Otrytu, sierpień 2008:
Na Otryt wlazł jakimś cudem Mistrz Czarnego PR, autor historii o dziadku w Wermachcie, zajadły PiS (wieta już, o kogo chodzi). Tak, to Jacek K. Z dwójką potomstwa, lat małonaście każde.

A propos:
http://pl.youtube.com/watch?v=u_7-VnkFxPE
To chyba też kwalifikuje się do kategorii humor ze szlaku. ;-)

vm2301
28-11-2008, 21:06
Gdybym w Bieszczadach nigdy nie był i taką ich reklamę zobaczył, to bym ... wybrał Żuławy Wiślane

Stały Bywalec
19-12-2008, 10:00
Rzecz się dzieje współcześnie na Ukrainie.
Do celników obwodu lwowskiego przyjeżdżają kontrolerzy z centrali w Kijowie. Bo to i wredne Lachy jakoweś plotki o skorumpowaniu ukraińskich celników wygadują, a i miejscowe media bezkrytycznie je powtarzają, czasem także od siebie co nieco dodając ...
Piękna Julia wezwała odpowiedniego ministra i kazała mu to wyjaśnić. A ów z kolei polecił wysłać na granicę odpowiednich kontrolerów.

Przyjechali zatem do Lwowa wysokije uriadniki z Kijowa, miny marsowe, mundury eleganckie. Na podwładnych lwowiaków padł początkowo blady strach. Ale skoro Polak (Lach) potrafi, to co, Rusin byłby gorszy ? A poza tym wszystkich nas obowiązuje przecież stara pansłowiańska zasada: żyj i daj żyć innym.

Jeszcze więc pierwszego dnia, tuż po przyjeździe kontrolerów z centrali, miejscowi celnicy zaprosili ich na kolację. Oczywiście już po godzinach służby, do lokalu niedostępnego dla wścibskich żurnalistów.
Gdy już wypito odpowiednią (czyli bardzo dużą) ilość "priwatnej kolekciji", podjedzono solidnie, miejscowi celnicy zainaugurowali rozmowę "po duszam":
- Oj, ciężka, niewdzięczna praca, a jaka odpowiedzialna. Pensje za to - urzędnicze, wręcz głodowe ...
- Przecież wiemy, wiemy, mamy tę samą siatkę płac. Tabele, grupy uposażenia, itd. Wy to choć macie dodatek nadgraniczny, niewielki, ale zawsze ...
I tak sobie wzajemnie narzekali na własne ubóstwo. Ośmieleni miejscowi przeszli zatem do sedna rozmowy:
- Rozumiemy was, ale i wy nas zrozumcie. My nie lackie CBA, nie nagrywamy was i nie prowokujemy. Powiedzcie więc, tak szczerze: ile ?
- Musimy się naradzić.
Przyjezdni kontrolerzy odeszli na bok na krótką naradę. Krótką - bo też byli przygotowani do takiej rozmowy. Po powrocie wymienili iście "astronomiczną" sumę w dolarach. Usłyszawszy ją, miejscowi aż jęknęli.
- Boh, pomyłuj ! Aż tyle ? Za co ? Skąd my tyle weźmiemy ? Jesteście bardziej pazerni niż Jewreje !
- My ? Pazerni ? A wiecie wy, ile my musieliśmy zapłacić tam, w Kijowie, aby tu do was, na kontrolę, przyjechać ???!!!

Recon
13-01-2009, 00:40
Któregoś roku, któryś raz ponownie zatęsknilem za wyprawą do Sianek. Gdzieś przed potokiem Niedźwiedzim w bok od ścieżki, zauważyłem jakiś nienaturalny zielony kolor "czegoś". Biorę lornetkę, bo mi się nie chciało podejść i..... no coś jest, chyba metalowe i w dodatku przykryte gałęziami. Podchodzę, podnoszę gałąź maskującą a tu.... nowe motory... jak nic właśność Straży Granicznej. No nic, myślę sobie, pewnie mnie już obserwują więc lepiej spokojnie odejdę. Poszedłem dalej. Po przejściu gdzieś z 500 m patrzę idzie dwóch ze SG. Mówię.... dzień dobry, odpowiadają... dzień dobry, pytają się czy czegoś podejrzanego nie widziałem. A ja.... widziałem dwóch wietnamców jak nie mogło uruchomić silników motorów.... takich zielonych. Wiecie jaki sprint dali???? Ja tam później Sianki jakoś dłużej oglądałem... by wziąść na przeczekanie ;)
Wracając już prawie pod wieczór nikogo już nie spotkałem, zresztą jak przez cały dzień wtedy.
Na drugi albo trzeci dzień siedzę sobie wieczorkiem przed ZpC w Ustrzykach Górnych, popijam żywca na zakwasy ;) i tak z tyłu ktoś woła.... hej,....hej... odwracam się wołają do mnie dwaj umundurowani SG i mówią... jak Ciebie gdzieś w terenie spotkamy masz wpier..l.
Nie powiem, przez następne kilka dni baczniej wypatrywałem w terenie za mundurem ;)

buba
13-01-2009, 07:20
Któregoś roku, któryś raz ponownie zatęsknilem za wyprawą do Sianek. Gdzieś przed potokiem Niedźwiedzim w bok od ścieżki, zauważyłem jakiś nienaturalny zielony kolor "czegoś". Biorę lornetkę, bo mi się nie chciało podejść i..... no coś jest, chyba metalowe i w dodatku przykryte gałęziami. Podchodzę, podnoszę gałąź maskującą a tu.... nowe motory... jak nic właśność Straży Granicznej. No nic, myślę sobie, pewnie mnie już obserwują więc lepiej spokojnie odejdę. Poszedłem dalej. Po przejściu gdzieś z 500 m patrzę idzie dwóch ze SG. Mówię.... dzień dobry, odpowiadają... dzień dobry, pytają się czy czegoś podejrzanego nie widziałem. A ja.... widziałem dwóch wietnamców jak nie mogło uruchomić silników motorów.... takich zielonych. Wiecie jaki sprint dali???? Ja tam później Sianki jakoś dłużej oglądałem... by wziąść na przeczekanie ;)
Wracając już prawie pod wieczór nikogo już nie spotkałem, zresztą jak przez cały dzień wtedy.
Na drugi albo trzeci dzień siedzę sobie wieczorkiem przed ZpC w Ustrzykach Górnych, popijam żywca na zakwasy ;) i tak z tyłu ktoś woła.... hej,....hej... odwracam się wołają do mnie dwaj umundurowani SG i mówią... jak Ciebie gdzieś w terenie spotkamy masz wpier..l.
Nie powiem, przez następne kilka dni baczniej wypatrywałem w terenie za mundurem ;)


dooooobre!!!!! bardzo doobre!! juz widze ich miny!!!!

Recon
17-01-2009, 14:46
Pamiętnik byłego mieszkańca Bieszczad




12 sierpnia.
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie.
Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać,
kiedy pokryją sie śniegiem.
14 października
Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi!
Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomańczowe i czerwone.
Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie
wspaniale! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj
jest jak w raju. Boże,jak mi się tu podoba.
11 listopada.
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie
wyobrazić jak ktoś może chcieć zabić coć tak wspaniałego, jak jeleń. Mam
nadzieje, że wreszcie zacznie padać śnieg.
2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i
wszystko było przykryte białą kołderką. Widok jak z pocztówki
bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetna bitwe śnieżną (wygrałem!), a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Bieszczady.
12 grudnia.
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce!
19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśniezaniem.Pieprzony pług śniezny.
22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuż za rogiem,
dopóki nie odśnieżą drogi dojazdowej. Skurwysyn!
25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świat!!! Jeszcze wiecej gównianego śniegu.Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.
27 grudnia
Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług.
Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna.
Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pieć centymetrów tej nocy.
Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych
śniegu?
28 grudnia
Meteorolog sie mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pieć centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtają nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie, a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę!
Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem, kiedy odgarniałem to gówno z mojej
drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.
4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił.
Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni strzelać te pieprzone zwierzaki.
Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!
3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.
18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś, kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach?

Pawelk
17-01-2009, 19:09
No nie wierze...
że tak można zmienić podejście do jednej sprawy przez sprawę tak prozaiczną :lol:

...ale cóż miłość bywa ślepa :mrgreen:

Stały Bywalec
22-01-2009, 09:48
Przenoszę z podforum pn. "Dyskusje o Bieszczadach", nie chcąc "rozmydlać" tam wątku poświęconego niecodziennym spotkaniom na szlaku. Brzmi to jednak b. humorystycznie, więc wchodzę z tym tutaj.


Najprawdopodobniej śledził was koziołek, w czasie rui są okropnie wścibskie.Też miałem taką przygodę,lazł za mną od Prełuk do Rzepedzi,co się zatrzymałem,wystawiał łeb z krzaków i szczekał na mnie :-)
Kiedyś oglądałem w TV program poświęcony nietypowym, ale jednak zdarzającym się zachowaniom zwierząt. Pokazywano w nim m.in. filmy nakręcone amatorską kamerą.
Na jednym takim (kilkuminutowym, chyba włoskim lub francuskim) filmiku udokumentowano, jak osioł usiłował ... "wydmuchać" faceta, który akurat koło niego przechodził. Kręcący to "operator" oraz przypadkowi widzowie początkowo tylko się przyglądali, mając oczywiście ubaw po pachy. Myśleli, że facet sam się obroni. Ale on był słaby fizycznie, nie miał żadnego kija pod ręką, nie mógł nawet uciec, a osiołek (napalony i zdeterminowany) używał kopyt i zębów. Dopiero więc po dłuższej chwili obserwujący tę scenkę ludzie pomogli będącemu w opresji (facetowi, nie osłu).

Wracając zaś do sarniego koziołka - już parę lat temu na tym forum kol. Długi pisał, że bywają niekiedy niebezpieczne.

Recon
22-01-2009, 10:04
Jeśli chodzi o tego osiołka to mam ten filmik, tylko z trochę inną fabułą. Facet się załatwiał, gdy nagle osioł się tym zainteresował. Była gonitwa osła za tym facetem z opuszczonymi spodniami, aż nagle facet sie potknął i... osioł go dogonił :)

Basia Z.
22-01-2009, 10:21
Na jednym takim (kilkuminutowym, chyba włoskim lub francuskim) filmiku udokumentowano, jak osioł usiłował ... "wydmuchać" faceta, który akurat koło niego przechodził. Kręcący to "operator" oraz przypadkowi widzowie początkowo tylko się przyglądali, mając oczywiście ubaw po pachy.

No cóż, nie wiem czy jest się czym chwalić, ale miałam podobną przygodę.

Kiedyś, już dawno temu nocowałam w schronisko w Roztoce w Tatrach.
Szefostwo schroniska hodowało kozła, który też był bardzo "napalony".
A ja akurat miała wtedy nowy, ładny sweter z wełny lamy (przywieziony mi przez męża z Peru, więc podwójnie cenny).
Nie wiem dlaczego temu kozłowi się spodobałam czy ja czy ten sweter. W każdym razie ilekroć wychodziłam ze schroniska kozioł (mocno "pachnący") biegł ku mnie w celach jednoznacznych.
Koledzy na czele z moim mężem mieli "ubaw po pachy" i wcale mnie nie bronili, a ja byłam po prostu wściekła, bo nie mogłam się ruszyć poza schronisko w tym swetrze (jak szłam bez swetra - nie budziło to zainteresowania kozła, ale akurat było chłodno, a ja nie miałam drugiego okrycia).
Jakoś wyjątkowo mnie sobie upatrzył. Tak trwało dopóki nie opuściliśmy schroniska.

Mogłabym napisać jeszcze o innej przygodzie ze zwierzakiem - nie bieszczadzkiej, bo miała miejsce pod Wielkim Choczem, ale nie wiem na którym forum, aby nie było OT.
Mieści się w temacie "niecodzienne spotkania na szlaku".

Pozdrowienia

Basia

Recon
22-01-2009, 15:13
Dawno, dawno temu... zaraz, zaraz, czy to nadaje się na humor?… hmmmm?... Opowiem ;)
Trzecie wyjście gdzieś w Bieszczady z kobietą, która była tutaj pierwszy raz. Wybrałem taką trasę by nie było zbyt pod górę, czasami otwarta przestrzeń z ładnymi widokami, czasami w cieniu, brody dla ochłody, stara cerkiew po drodze, była piękna pogoda… no, zbyt piękna… znaczy się upał jak s…..n, temperatura cały czas ponad 40 st. C, zero wiatru. Aaaaa trasa… Smolnik i dalej drogą nad Osławą do Komańczy. Prawda, że trasa piękna? Na wysokości Smolnika z wysokiej skarpy długo obserwowaliśmy po drugiej stronie rzeki jak sobie z upałem radzą bociany. Małe były w gnieździe a dorosłe co chwila latały nad Osławę, nabierały wodę i z dziobów pryskały na swoje kochane dzieci. No proszę, jaka rodzicielska troskliwość J
Dla łazika prawie bajka takie widoki. Ci, co tamtędy nie szli niech już sobie zakodują trasę.
W Duszatynie, zaczęły padać pytania… daleko jeszcze do Komańczy?... czy jakoś nie można krócej?... czy ja zawsze tak łażę?... w taki upał?... w deszcz?... po wodzie?... po kiego to włazić na górę?... na moje szczęście na tej trasie już tak wiele nie było pytań „co to?” tak jak na wcześniejszych trasach. Ja zadałem wtedy tylko jedno… czy na skróty, czy dłużej ale w miarę płasko? Odpowiedź była… na skróty, aby szybciej ten koszmar się skończył. Na wzgórzu nad Prełukami usłyszałem, że… aby się tak katować to trzeba być….., qrcze nawet nie napiszę skrótów zawartych w tych słowach ;)
Do Komańczy nasłuchałem się ich trochę i… od następnego dnia chodziłem już sam, a gdy wracałem wieczorem, to w pokoju w Okrągliku zauważyłem, że przybywały tylko przeczytane czasopisma, książki i kilka olejków do opalania. Też bajka? ;)

Browar
22-01-2009, 15:32
Wracając zaś do sarniego koziołka - już parę lat temu na tym forum kol. Długi pisał, że bywają niekiedy niebezpieczne.

Miałem wtedy lagę, i myślę że przed nią czuł koziołek respekt, bo inaczej pewnie zechciałby się zmierzyć z moim tyłem ;)

Jarek L
22-01-2009, 16:28
Recon1, ja to mam bardzo czesto - zima za zimno, latem za goraco, niby wedrowka pozwala poprawic figure, ale zmeczenie sie nie podoba, a na dodatek moja Lepsza Polowa boi sie wysokosci, nie daj boze, jak sie trafi jakas wyzsza gorka, ile ja sie naslucham wtedy, ze niby specjalnie ja zabralem w te miejsca, na zlosc...

I dzieki za rekomendacje trasy!

Recon
05-02-2009, 14:19
Znowu coś wrzucę... dawno, dawno temu ;)
To, co opiszę jest z jakąś tam domieszką humoru, chociaż wtedy przez sporą chwilę do śmiechu mi nie było.
Gdzieś na trasie Dołżyca - Jaworzec odbiłem w jakąś nikłą ścieżkę by zobaczyć gdzie idzie. Ścieżka wchodziła w pewnym miejscu w spore krzaczory w dodatku kłujące i musiałem iść mocno zgięty a czasami nawet na czworaka. Wierzyłem, że to musi gdzieś się skończyć. By się nie podrapać założyłem kurtkę i kaptur na głowę. Przedzierając się usłyszałem, że w moją stronę też coś się przedziera. Szybkie myśli… to ścieżka dzikich zwierząt, na pewno to niedźwiedź, co robić? Szybko myślałem jak należy się zachować, popuściłem pasek od plecaka by w razie czego go zostawić… może połaszczy się na jedzenie? ;)
Zatrzymałem się i nadsłuchuję, cisza…. przedzieram się dalej. Słyszę znowu… wyraźnie coś się przedziera w moja stronę i to coś dużego, bo szuranie o krzaczory dosyć spore. Zatrzymuję się, słucham… cholera, cisza. Myślę sobie tak… nie śpieszę się, chyba, że później ;) poczekam aż to coś wejdzie na mnie, jak niedźwiedź to ja mu rzucę plecak, sam w nogi a jak mnie dorwie to kulę się, ręce na głowę… wtedy tak kombinowałem.
Przykulony (w drugą stronę) w pozycji sprintera, z walącym sercem słyszę jak to coś ruszyło, przedziera się, sapie i nagle wyłania się… też skulony, z przypakowanym dużym plecakiem turysta.
Zatrzymał się i powiedział, że słyszał szuranie (krzaczorów o moją kurtkę), też nadsłuchiwał i ruszył z duszą na ramieniu. Także… popuścił sobie paski w plecaku J
Pogadaliśmy trochę. On myślał, że sobie drogę skróci a tylko się namęczył.
Być może był to bardzo stary zarośnięty czarny szlak, a może ścieżka po której łażą zwierzęta?

vm2301
05-02-2009, 17:36
niezłe spotkanie dwóch niedźwiedzi:lol:

trzykropkiinicwiecej
06-02-2009, 16:42
...przed chwilą wdepłem w takie coś wychodząc z lasu.... trony dla ???

..już nie Bieszczad.. ale Gmina Zagórz...

Browar
06-02-2009, 17:14
...przed chwilą wdepłem w takie coś wychodząc z lasu.... trony dla ???

..już nie Bieszczad.. ale Gmina Zagórz...

:shock: Co to?? i gdzie to??

WUKA
06-02-2009, 17:33
Trony dla...trzech Bliźniaków!

buba
06-02-2009, 18:30
basen i lezaki?? ;)

trzykropkiinicwiecej
06-02-2009, 20:07
hiehie.... i basen... i trony... a co to?.. nie wiem.. może jakaś sekta ZIOMA organizuje tam piwne sabaty... a namiar? a pażausta.. Poraż! 1,5 km od zamku Gubrynowiczów...śjakoś tak...

WUKA
06-02-2009, 20:14
No,jak okolice Poraża to wsio możliwe! Jak w Wąchocku!

sir Bazyl
08-03-2009, 08:31
W październiku ubiegłego roku, jako uczestnik autokarowej wycieczki :oops: po Bieszczadach byłem nausznym świadkiem pewnego wydarzenia. Wszystko zaczęło się wkrótce po tym jak wyruszyliśmy rankiem z Rzeszowa z myślą dotarcia gdzieś tak w porze poobiedniej do Smereka. Dołączyć do nas po południu miał syn znajomego, który planował przejść w tym dniu czerwonym szlakiem, trasę Cisna – Jasło – Okrąglik – Smerek.Jedziemy więc i tak około 8 dzwoni do znajomego syn i potwierdza, iż właśnie z dziewczyną wyruszyli czerwonym szlakiem z Cisnej. Po około trzech godzinach dzwoni ojciec do syna z pytaniem: czy już minęli Jasło? Młody odpowiada, że chyba jeszcze nie, ale nie na pewno bo nie było żadnych tabliczek z nazwą "Jasło".
Po pewnym czasie dzwoni tym razem syn do ojca i mówi:
- Są w końcu tabliczki, ale nic na nich nie ma o Jaśle! Jest jedynie napisane, że do Cisnej mamy 5 godzin i 5 godzin mamy też do Komańczy!

Henek
10-03-2009, 11:47
wesoły obrazek z gór
http://img10.imageshack.us/img10/8775/sobczak400.jpg (http://img10.imageshack.us/my.php?image=sobczak400.jpg)

socha
11-03-2009, 03:28
witam ,wiele lat temu wakacje u dziadków ,wypad na zabawie w wiosce niedaleko kalwarii pacławskiej, wiadomo trzeba coś wypić, wyjmuje flaszke za pazuchy a tu komentarz O!!! SKLEPOWA:)

Barnaba
16-03-2009, 23:18
O!!! SKLEPOWA:)
niesmaczny żarcik :) : p

wadera
01-05-2009, 17:14
W zeszłoroczny weekend majowy wędrójąc sobie niebieskim szlakiem z Ustrzyk Dolnych na noc rozbiliśmy się na uroczej polance 2h drogi od Polany.Było miło kolacja ,skwierczała na ognisku aż tu nagle idzie do nas ktoś z latarką-"turyści?"nie bo raz widać go tu raz tam,"może leśniczy z mandatem?"-nie bo bo jakoś dziwnie idzie,odchyla i kiwa się na boki ;"niedźwiedź z czołówką rzuca koleżanka"

Jabol
02-05-2009, 14:14
wczoraj wieczorem siedziałem sobie w widokowym miejscu pewnej pięknej bezludnej doliny... Po lewej Suliła po prawej Łecowa. Kolory zmieniały sie jak w kalejdoskopie, co rusz pykałem jakąs fotke i sączyłem piwko z zielonej puszki. W pewnym momencie wychwyciłem jakiś ruch pod lasem: dwa zrelaksowane żubry spokojnym krokiem wędrowały sobie w stronę grzbietu górki. Szybko! nerwowo szukam zapasowych akumulatorków do aparatu! stare akumulatorki wyleciały jak łuski ze strzelby, załadowałem nowe i biegiem na skraj lasu!!! Noż kuźwa!!! Właśnie znikały za horyzontem:( Trudno wróciłem do relaxu przy piwku i znów spokojnie cieszyłem oczy zmianami kolorów... coś pokusiło zerknąć na puszkę a tam napis: DWA ŻUBRY I SPOKÓJ...:))))

shrek
06-05-2009, 18:41
Może nie najlepszy ale Bieszczadzki humorek :)

Panna zdawała w Warszawie egzamin ustny na wyższą uczelnię. Egzamin był tak ustawiony, że miała go zdać. Egzaminator zadał jej pierwsze pytanie:
- Proszę opisać sytuację budżetu narodowego po dymisji ministra finansow, pana Kołodki.
- Niestety, nic nie wiem na ten temat - odpowiada dziewczyna.
- A co pani wie o aferze Rywina?
- Niestety nic... nie wiem nawet kto to jest Rywin.
- No a wie pani, kto pełni obecnie funkcję premiera rządu polskiego?
- Niestety, nie.
- A czy słyszała pani o Leszku Millerze?
- Nie, nigdy nie słyszałam.
- Boże, skąd pani się tu wzięła?
- Z Bieszczad...
Nastała cisza. Egzaminujacy profesor podszedł do okna i powiedział:
- Hmm..., a może by tak to wszystko pierd***ć i wynieść się w Bieszczady?!

Recon
06-05-2009, 22:24
Shrek... wiedziałem, że to już tu gdzieś czytałem i pod datą "03-02-2007, 11:20" znalazłem. Tylko tam było o Gilowskiej i o Kaczyńskich.

shrek
07-05-2009, 16:28
sorrki za powtórzenie (za kiepsko sie przekopałem przez archiwum mój błąd :( ) ale z drógiej strony nie którzy pewnie pierwszy raz przeczytali/usłyszeli ten żarcik :pp

calanthe
07-05-2009, 20:28
a moja kumpela kiedyś na szlaku o drogę pytała... :D chyba na Wetlińskiej to było:)

Marcowy
07-05-2009, 20:35
Obrazek rodzajowy z zapory solińskiej.

Paskudna pogoda. Mży, wieje, mgli. Rodzina na spacerze. Pełne animuszu i rozdokazywane dzieci vs. mocno cierpiący z powodu okoliczności rodzice, z wypisaną na twarzach tęsknotą za ciepłą i suchą kwaterą.
Latoroślom aura nie przeszkadza, bardzo się im na tamie podoba, wybiegają do przodu i krzyczą do starych:
- Chodźcie, chodźcie!
Rodzice niemrawo drepczą i próbuję przekonywać:
- Wracajmy już... Przemokniecie, się rozchorujecie...
Dzieci nie ustępują:
- Ale jeszcze kawałek!
Tato przez zaciśnięte zęby:
- Ale po co? Tam nic nie ma! Tam jest to samo!
:mrgreen:

WUKA
07-05-2009, 21:02
Mój nie jest "ze szlaku",ale można tak uznać.Jadąc ostatnio do Ustrzyk Dolnych widziałam banner reklamowy :
"Razem ku lepszej przyszłości" (albo "razem w lepszą przyszłość") ,zaraz pod hasłem nazwa znanych zakładów mięsno-przetwórczych a jeszcze niżej....dwie dorodne...świnie!

Marcowy
07-05-2009, 21:19
Z tej samej beczki: droga z Wrocławia do Karpacza, okolice Strzegomia, reklama zakładu kamieniarskiego:

Mistrz Jan Kowalski. Wszystko z kamienia.

:-D

Stały Bywalec
04-08-2009, 19:40
Jak wiecie, w dziale "Dyskusje o Bieszczadach" modna jest od pewnego czasu tematyka UPA, do czego zresztą i ja się w niemałym stopniu przyczyniłem.

Jeśli mi Sz. Admin i Sz. Moderatorzy zagwarantują niekaralność regulaminową, to mogę zamieścić w tym wątku tematycznym humor pt. "Pamiętnik Banderowca" (znaleziony przez żołnierzy KBW w opuszczonym w popłochu obozie UPA).
Ostrzegam jednak, że jest to żart bardzo tzw. obsceniczny.
:-D:-D:-D

buba
04-08-2009, 20:40
to mogę zamieścić w tym wątku tematycznym humor pt. "Pamiętnik Banderowca" (znaleziony przez żołnierzy KBW w opuszczonym w popłochu obozie UPA).
Ostrzegam jednak, że jest to żart bardzo tzw. obsceniczny.
:-D:-D:-D

zamiesc!!!!!!!!!!! plissssssssss :D bardzom ciekawa!! skoro UPA juz zwiazane jest i z pomnikami i z rajdami i z przyszloscia i kto wie z czym jeszcze to niech z humorem rowniez bedzie :)

diabel-1410
04-08-2009, 20:53
ze sklepu w wetlinie naprzeciw kościoła-stoję pijąc piwo ,wchodzi dostatnio ubrany mężczyzna z pytaniem o bardzo mu polecane wino bieszczadzkie z niedzwiedziem na nalepce,ale ma tylko 100zł w gotówce i nie wie czy starczy mu na 2 butelki.dobrze ze akurat zdążyłem przełknąc łyka bo pewnie udławiłbym sie ze śmiechu

żubr
04-08-2009, 21:39
zamiesc!!!!!!!!!!! plissssssssss :D bardzom ciekawa!! skoro UPA juz zwiazane jest i z pomnikami i z rajdami i z przyszloscia i kto wie z czym jeszcze to niech z humorem rowniez bedzie :)

Jak żeś taka ciekawa to postudiuj troszeczkę historii tej organizacji może wtedy odejdzie Ci ochota do żartów z ich zbrodni.
Przyrównanie bynajmniej nie na miejscu. Czarny humor wskazany ale porównanie go do dobrej zabawy to juz przesada:evil:

buba
04-08-2009, 22:45
Jak żeś taka ciekawa to postudiuj troszeczkę historii tej organizacji może wtedy odejdzie Ci ochota do żartów z ich zbrodni.
Przyrównanie bynajmniej nie na miejscu. Czarny humor wskazany ale porównanie go do dobrej zabawy to juz przesada:evil:

o jeszcze SB nic nie napisal a juz sie zaczyna!! Staly Bywalcze! zapodawaj- znow bedzie ciekawie!! ;)

Stały Bywalec
05-08-2009, 06:59
o jeszcze SB nic nie napisal a juz sie zaczyna!! Staly Bywalcze! zapodawaj- znow bedzie ciekawie!! ;)
Bubo, ten dowcip jest naprawdę b. sprośny. Śmieszny, dość niewybredny. Gdy go opowiadam w zamkniętym gronie, panie czerwienieją i popiskują, a panowie rechoczą rubasznie ze śmiechu. Wszystko oczywiście zależy od nastroju, w jakim dane grono osób znajduje się w chwili opowiadania tego kawału.

Żubr i Mu podobni zaraz napiszą, że specjalnie trywializuję, że zamieszczam świński dowcip, aby odwrócić uwagę od odpowiedzialności UPA za zbrodnie w 1943 r.
Z kolei Ukraińcy i ukrainofile zarzucą mi, że obrażam godność ukraińskich żołnierzy UPA.
Ja o takie ww. oszołomskie zarzuty nie dbam, wręcz je olewam, ale nie chciałbym mieć kłopotów regulaminowych na Naszym Forum.

Tak więc załatw mi zgodę Admina, a ów kawał opowiem na Naszym Forum.
:-D:-D:-D

buba
05-08-2009, 07:31
Bubo, ten dowcip jest naprawdę b. sprośny. Śmieszny, dość niewybredny. Gdy go opowiadam w zamkniętym gronie, panie czerwienieją i popiskują, a panowie rechoczą rubasznie ze śmiechu. Wszystko oczywiście zależy od nastroju, w jakim dane grono osób znajduje się w chwili opowiadania tego kawału.

Żubr i Mu podobni zaraz napiszą, że specjalnie trywializuję, że zamieszczam świński dowcip, aby odwrócić uwagę od odpowiedzialności UPA za zbrodnie w 1943 r.
Z kolei Ukraińcy i ukrainofile zarzucą mi, że obrażam godność ukraińskich żołnierzy UPA.
Ja o takie ww. oszołomskie zarzuty nie dbam, wręcz je olewam, ale nie chciałbym mieć kłopotów regulaminowych na Naszym Forum.

Tak więc załatw mi zgodę Admina, a ów kawał opowiem na Naszym Forum.
:-D:-D:-D

to przyslij mi chociaz na PW. Bo po tym co napisales to mnie zezre ciekawosc :)

Xiro
05-08-2009, 07:52
mamy już dowcipy o hitlerowcach, komunistach i obozach koncentracyjnych, czemu więc nie pośmiać się i z tego tematu ................

żubr
05-08-2009, 08:04
mamy już dowcipy o hitlerowcach, komunistach i obozach koncentracyjnych, czemu więc nie pośmiać się i z tego tematu ................


o jeszcze SB nic nie napisal a juz sie zaczyna!! Staly Bywalcze! zapodawaj- znow bedzie ciekawie!! ;)

Dowcip o obozie koncentracyjnym jest śmieszny ale żartowanie z obozu już nie. A tym drugim był post buby.

Jabol
05-08-2009, 08:31
doobra... SB już sie nie kryguj, nie kokietuj towarzycha. wytnij - wklej tego starego gwoździa i miejmy to całe gadanie za sobą

Stały Bywalec
05-08-2009, 08:46
Bubo i Xiro - sami tego chcieliście.:-D
Wysłałem Wam na PW.
:-D
"Praw autorskich" nie zastrzegam, możecie ów kawał (z brodą) dalej rozpowszechniać. Nawet w wersji "public" na Naszym Forum, ale niechże wtedy gniew Admina spadnie na Was, a nie na mnie.

Bober
05-08-2009, 09:14
Jeśli to dowcip na temat działań UPA, tak jak "dowcipy" o Hansie i Żydkach, to się powstrzymaj. Jeśli to natomiast po prostu dowcip, tyle, że pochodzący z pamiętnika upowca, to zamieść. To, że znał go jakiś zbrodniarz, nie może go wtedy dyskwalifikować. BTW czy jest to dowcip szlakowy/turystyczny/etc. ?

Właśnie wróciłem z Jury. Byliśmy tam na BMX'ach, żeby sobie pozjeżdżać i popodziwiać widoki. Jedziemy właśnie dosyć wyboistą drogą z górki po piachu, więc koncentracja pełna, żeby się nie wykatapultować, a tu rodzinka idzie. Nic złego by w tym nie było, gdyby nie święte oburzenie Protoplasty Owej Czeladki:
-"Patrz, chuliganów, rowery dzieciom zwinęli i niszczą, łachudry!"
Jeszcze z takim nieco staroświeckim, jakby lwowskim akcentem, że o mało nie urządziliśmy sobie małej kumplowskiej kraksy. Naprawdę ciężko jechać zwijając się ze śmiechu.

buba
06-08-2009, 15:58
Bubo i Xiro - sami tego chcieliście.:-D
Wysłałem Wam na PW.
:-D
"Praw autorskich" nie zastrzegam, możecie ów kawał (z brodą) dalej rozpowszechniać. Nawet w wersji "public" na Naszym Forum, ale niechże wtedy gniew Admina spadnie na Was, a nie na mnie.

SB ,dzieki :) swietny kawal!! publikowac chyba nie bede- bo to ponoc dziewczynom nie przystoi takie sprosne kawaly opowiadac ;) (choc ja takie bardzo lubie :)) )

Derty
12-08-2009, 08:11
Bubo,
Poproszę na PW o kawał od SB:D Co tam będziemy zaśmiecali wątek:P

vm2301
12-08-2009, 10:02
A co to cenzura jakaś tu działa? Forum jest monitorowane przez Urząd ds. Przeciwdziałania Demoralizacji i obrazoburstwa?

SB, dawaj ten kawał, bo jak nie to zaleję ten wątek najbardziej obrzydliwymi, sprośnymi i obrażającymi wszelkie uczucia kawałami;)

wp.krzysztof
12-08-2009, 10:30
A niech Was ... umiecie budować napięcie :x ....

Stały Bywalec
13-08-2009, 18:29
(...)
SB, dawaj ten kawał, bo jak nie to zaleję ten wątek najbardziej obrzydliwymi, sprośnymi i obrażającymi wszelkie uczucia kawałami;)
Tere fere, i tak nie dorównają temu mojemu !
:-D

vm2301
13-08-2009, 23:31
Uparty, broni sie nogamy i ręcamy...widać świński musi być ten kawał albo oskarżenia o obraze się boi...no to daj na PW.

(Obiecuję, że bez Twojej zgody nie wkleję)

Basia Z.
13-08-2009, 23:42
A co to cenzura jakaś tu działa? Forum jest monitorowane przez Urząd ds. Przeciwdziałania Demoralizacji i obrazoburstwa?

SB, dawaj ten kawał, bo jak nie to zaleję ten wątek najbardziej obrzydliwymi, sprośnymi i obrażającymi wszelkie uczucia kawałami;)

Dawaj Twoje kawały !

tamten już dostałam od Buby.

B.

vm2301
14-08-2009, 08:32
Dostałem już od SB co chciałem, więc mój szantaż nieaktualny;)

Pastor
14-08-2009, 13:18
Witaj! Podeslij Wojtku na pw to nie będę molestował o to samo Naszego prezydenta...........bo chyba nie chciałbyś aby Nasz prezydent był molestowany, nie daj boże, skutecznie!!! Pozdrawiam! + P..... mp

Jarek L
15-08-2009, 06:06
Zwracam sie z uprzejma prosba do SB o przeslanie mi na PM tresci swinskiego dowcipu. Prosbe swa uzasadniam brakiem dalszej cierpliwosci i utrata nadziei, ze tenze swinski dowcip pojawi sie w koncu w tym watku.

Bede bardzo zobowiazany za pozytywne ustosunkowanie sie do mojej prosby.

coffeeina
15-08-2009, 21:41
Humor nieświński, raczej taki prorodzinny (no i bieszczadzki).
Wdrapuje się 4-osobowa rodzinka na Wetlińską. Mama siada w trawie, a tata woła dzieci do siebie, pokazuje widoki i coś tłumaczy. Gdy ich mijam, słyszę, jak Junior krzyczy do matki:"Mama, na tym Giewoncie to myśmy wczoraj byli":)

coffeeina
15-08-2009, 21:49
A, jeszcze jeden mam:) Stary dosyć, sprzed kilku lat.
Zorganizowana grupa turystyczna (chyba zagrabaniczna:) w centrum Cisnej. Sami starsi ludzie, fantastycznie przygotowani technicznie: dobre buty, kurtki, plecaki, no i ... kijki. Na krawężniku przysiadło dwóch "bardzo wczorajszych" długowłosych kolesi. Widać, że gorąc im tego dnia bardzo nie służy. Nagle jeden podnosi głowę, dostrzega mijającą ich grupę i szturcha drugiego:"Ty, zobacz, dziadki latem z nartami w Bieszczady przyjechali".

Stały Bywalec
17-08-2009, 07:26
Zwracam sie z uprzejma prosba do SB o przeslanie mi na PM tresci swinskiego dowcipu. Prosbe swa uzasadniam brakiem dalszej cierpliwosci i utrata nadziei, ze tenze swinski dowcip pojawi sie w koncu w tym watku.

Bede bardzo zobowiazany za pozytywne ustosunkowanie sie do mojej prosby.
Ww. podanie zostało rozpatrzone pozytywnie.
:grin:

diabel-1410
17-08-2009, 16:09
SB równiez ten dowcip proszę o ten już osławiony dowcip

Jarek L
17-08-2009, 19:33
Ten dowcip SB (dziekuje za pozytwne rozpatrzenie mojej prosby!) skojarzyl mi sie ze starym kawalem o Timurze i jego komandzie, ktory zaczyna sie tak:

"Idu ja, idziot maja kamanda, na protiv nas idziot dzievoczka..."

a konczy:

"Idu ja, na protiv mienia idziot maja kamanda..."
:):):)

wp.krzysztof
17-08-2009, 20:10
SB równiez ten dowcip proszę o ten już osławiony dowcip

....i ja też..., i ja też ...., i ja też proszę.

(na motywach "mnie weźcie, mnie weźcie"....) :-D

mavo
17-08-2009, 20:55
Wal SB smialo:grin:

mavo
18-08-2009, 09:35
Dzieki SB.
Czego sie nie robi dla przyjaciol !!!:wink:

diabel-1410
18-08-2009, 14:04
SB dzieki wielkie za dowcip

Arjano
26-08-2009, 14:59
Witam wszystkich pięknie. Dołączyłem do grona, do tej pory jedynie czerpałem ze skarbnicy wiedzy forumowej, teraz zaczynam skrobać. To może inicjację przejdę w tym wątku :-)


Werlas, leżę przy namiociku, wymoczyć bowiem trzeba w Solinie obolałe wędrówką stopy. Słyszę głos postawnej kobitki:

- Marek, ej, a co to takie długie, białe taaaaam! Jakaś zapora czy co?

Padłem...

Lithandra
26-08-2009, 16:16
Przegladam, przegladam i widze, ze wszyscy sa z kawalu SB bardzo zadowoleni. Szanowny Stary Bywalcze - Czy mozna jeszcze poprosic unizenie o podeslanie na PW, skoro taki swinski, plis?

don Enrico
26-08-2009, 20:24
Witaj Ariano na bieszczadzkim forum.:-D
A co to ...Niski był za mały że tu trafiłeś ?

Stały Bywalec
27-08-2009, 06:08
Ej, Don Enrico, patrzę ja tak na Twój avatar i patrzę ...
Dodałbym Ci juź jakieś gwiazdki na pagonach, awansowałbym Cię na kolejnym KIMB, ale chyba się jeszcze wstrzymam ...

Rzuć okiem tu:
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=5343&page=15

Przypisałeś mi (vide Twój post tam nr 148 ) jedną nie moją wypowiedź. Ja następnie zamieściłem (post nr 149) sprostowanie.
A Ty ani me, ani be, ani kukuryku, ani nawet "przepraszam". A w końcu jakieś wyjasnienie z Twojej strony chyba mi się należy. "Cytując" mnie użyłeś bowiem nie moich słów.
:-D

Do Lithandry
Już Ci ów kawał wysłałem na priv. - chociaż nie powinienem.
Przekręciłeś bowiem paskudnie mój pseudonim na Naszym Forum. Powinno być "ł" a nie "r".
Żartuję.
:-D

Podobnie jak i moje pretensje do Don Enrico nie są poważne (chociaż prawdziwe).
:-D

Arjano
27-08-2009, 07:45
Witaj Arjano na bieszczadzkim forum.:-D
A co to ...Niski był za mały że tu trafiłeś ?

Niski mały, Bieszczady małe, Polska mała, Europa mała, ech, świat mały, skoro tylu ludzi się wciaż spotyka znajomych :-)

Idziemy z Cisnej czerwonym szlakiem przez Hon, Berest, Sasów... Wkoło zaczyna grać bieszczadzka burza, jeszcze z parę minut i deszcz murowany, chmury granatowo-sine i silny wiatr. Tuż za szczytem spotykamy starszą parę wracajacą do schroniska Pod Honem. Pani zapytuje:
- nie boicie się w taką burzę iść?
- eee, przetrze się - odpowiadam
- my wracamy, mieliśmy dojść do WOŁOSATEGO, ale zrezygnowaliśmy, wracamy do schroniska
- my jeszcze na Żebrak, zatem miłej, suchej wędrówki!

:-)

Lithandra
27-08-2009, 11:35
Do Lithandry
Przekręciłeś bowiem paskudnie mój pseudonim na Naszym Forum. Powinno być "ł" a nie "r".

Kurde, ale mi glupio sie zrobilo. Naprawde niecelowo i nie wiem co mi do lba strzelilo, bo "r" i "ł" daleko od siebie na klawiaturze...:oops:
Na swoja obrone moge tylko krzyknac, ze "stary" tzn. bardziej doswiadczony, z wiedza, jednym slowem ekspert (tak w akcie rozpaczy staram sie twarz ma ratowac) :mrgreen:

Dzieki za kawal. Jakby go w latach czterdziestych na ulotkach do ludnosci cywilnej drukowali to by bylo mniej chetnych do wstapienia do UPA. Bo, jak to mowia, nie znasz dnia ani godziny...

dorota z krakowa
02-09-2009, 17:17
Niestety coraz bardziej trywialny staje się ten wątek.
Przykro...

WUKA
02-09-2009, 17:25
Zgadzam się.Intencją założyciela było chyba,aby znalazły sie tu prawdziwe sytuacje humorystyczne związane z szeroko pojętym szlakiem!!!

Jarek L
02-09-2009, 18:26
To wszystko przez SB...:) Ale trzeba przyznac ze jego dowcipy - choc sprosne - bardzo ozywiaja ten watek.

Marcowy
02-09-2009, 21:12
Wróćmy zatem do źródeł i do intencji Ojca-Założyciela :-)

WUKA
03-09-2009, 12:42
Co do "pań arystokratycznych",to powiem tak -nie jestem ani arystokratką,ani moherową beretką.Lubię dowcip soczysty,jędrny ale nie wulgarny!Na taki i cygaro,panowie wychodzili "do biblioteki"!
A najlepsze dowcipy układa samo zycie - absurdalne sytuacje,komedie pomyłek,niezamierzone gagi!

Krzysztof Franczak
03-09-2009, 14:01
To ja przypomnę taką fraszkę A.Waligórskiego
"Raz baca krótkowidz z owieczki korzystał
dziwiąc sie przy tym ,że mu ona nie beczy lecz śwista
Dopiero na kolegium mu wytłumaczono ,
że w...ał świstaka co jest pod ochroną"

Z historii autentycznych :
Kilka(naście) lat temu kiedy mieszkaliśmy w Chmielu i jedynym środkiem lokomocji był PKS na przystanku w Lutowiskach do autobusu jadącego do Zatwarnicy zaglądają dwie turystki z zapytaniem do kierowcy "Jedzie Pan do Górnych" ten odpowiada zgodnie z prawdą "do Górnych to z tyłu" .....więc zadowolone turystki otwierają tylne drzwi i ku uciesze całego autobusu gramolą się na siedzenie.

Tytułem wyjaśnienia kiedys (nie mam pojęcia jak teraz) ok godz 13 w Ustrzyk Dolnych wyjeżdzały jeden za drugim dwa osobne autobusy jeden do Zatwarnicy a ten z tyłu do Ustrzyk Górnych.

asia999
03-09-2009, 17:25
No to ja coś takiego (no może nie ze szlaku ale zaraz po zejściu ze szlaku...;))

Marcowy
03-09-2009, 19:59
Wydzieliłem nowy wątek, amatorzy witzów nizinnych są zdecydowanie proszeni o udanie się tamże 8)

Floydd
04-09-2009, 10:36
Kolega z pracy był na urlopie w Bieszczadach. Pytam go w jakiej miejscowości. Nie wie, nie pamięta, Podpowiadam mu różne nazwy,ale nic z tego. W końcu przypomina sobie, że w pobliżu była duża rzeka - chyba San.
Następnego dnia oznajmia mi z radością: Już wiem, byłem w Sękaczu !

Jabol
04-09-2009, 11:22
Berehy Górne. Moje ulubione ciche pole namiotowe. Na tyle ciche że usłyszałem w sąsiednim namiocie taki tekst :
- przykryty jesteś?
- nie! ja nie jestem przykry!
:)))

i następnego deszczowego dnia w okolicy Rawek. Dwóch plecakowych garbusów pod pelerynami. Wyraźnie zmęczeni...jeden zapytał:
- w tamtą stronę to... tamtędy?
:)

Marcowy
15-06-2010, 21:24
Chyba czas odświeżyć wątek :-D

- Kochanie, zabieram cię na wycieczkę.
- Nigdzie nie jadę! Nie mam co na siebie włożyć!
- Po pierwsze: to jest wycieczka piesza, po drugie: włożysz mój plecak.

Petefijalkowski
16-06-2010, 05:58
4 czerwca 2010, godz ok 2:15 w Cisnej, uczestnicy Biegu Rzeźnika pakują się do autobusów, przede mną siedzi miła, ładna dziewczyna i jak mniemałem czeka na swojego partnera. W pewnym momencie dzwoni Jej telefon, umawia się z kimś że jest w tym i tym busie i za dwie minuty wpada Jej partner z drużyny którego jak widać dopiero teraz poznała. Chłopak wchodzi, mówi cześć, siada obok dziewczyny (przypominam, ładna atrakcyjna kobitka :) ), patrzy Jej w oczy i mówi:

"Ty to mi wyglądasz na niezłego harpagana, coś czuję że mnie nieźle przeciągniesz po tych szlakach"

:D W tamtej chwili prawie nie wybuchnąłem śmiechem, skomentowałem tylko toś chłopie komplementa strzelił :)

P.

Marcowy
21-02-2011, 12:23
Bądźcie czujni jadąc w Beskid!

wtak
21-02-2011, 13:57
Bądźcie czujni jadąc w Beskid!

Ależ mnie ubawiło Twoje zdjęcie :)

Piskal
21-02-2011, 14:47
Bądźcie czujni jadąc w Beskid!
Rzartownisie!

Pyra.57
21-02-2011, 18:50
No to się chyba napiję zimnego rzywca!

Markela
10-03-2011, 13:26
nie rzartujcie z powarznej jnstytucji

komisaRz von Ryba
10-03-2011, 16:06
Nowak chce kupić kakao, ale widzi na pudel ku napis "Cacao", więc mówi:
- Poproszę pudełko cacao.
- Proszę pana, pisze się "cacao", a mówi "kakao".
Nowak kupił, podziękował, wyszedł i zobaczył na wystawie cytryny. Pamiętając uwagę ekspedientki, mówi:
- Poproszę kilogram kytryn.
- Nie mówi się kytryny, tylko cytryny.
Nowak zapłacił, podziękował i mówi do siebie:
- O curwa, ale kyrk!




- Czy jest mielone?
- Mielim.
- To ja poczekam.
- Nie trzeba, mielim wczoraj.

Markela
10-03-2011, 21:26
Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzi baca z turystą. Ćmią fajeczkę i papierosa:
- Oj baco, baco ...
- Łoj panocku, panocku ...
- Oj lubicie wy owiecki baco, lubicie ...
- Łoj, łodwalcie się! Nie trza było leźć w góry w tym kożuszku, panocku.

Lisk
11-03-2011, 09:01
Na wesoło;http://www.youtube.com/watch?v=Axks9YWR6Zg

trzykropkiinicwiecej
16-06-2011, 18:59
Zapyziałe bieszczadzkie schronisko nad rzeczką. Grupa turystów , typ: autokarowy, głos przewodniczki zacierającej dłonie:
- No to moi Kochani, mamy dla Was konkurs, przygotowaliśmy kiełbaski na ognisko, kto pierwszy dobiegnie na miejsce i usmaży mięsko dostanie nagrodę.
...cała grupa pobiegła do kuchni :/?

trzykropkiinicwiecej
24-08-2011, 11:22
Noc. Dzwoni Telefon. (jako że noc nastrój odbierającego nieciekawy, graniczy pogardę dla wszystkiego co żyje i jeszcze większą dla tych co używają w ogóle telefonów)
- halo? proszę Pana bo my się zgubiliśmy..
- a gdzie jesteście ( no bo przecież to najwłaściwsze pytanie na wiadomość o zagubieniu)
- w lesie gdzieś
- a skąd wyszliście?
- z Wetliny, idziemy na Jaworzec , wyszliśmy o trzeciej w południe, ale nam się zeszło i się zgubiliśmy, matko boska, pięć osób i dziecko.. co teraz będzie...
- zeszliście ze szlaku czy co?
- nie, zgubilismy się...
- a co widzicie?
- tabliczkę z napisem bacówka , co mamy teraz zrobić?


k...wa k....wa k...wa!

Krysia
24-08-2011, 12:02
Kropek proszę Cię napisz, że to się nie wydarzyło naprawdę!;-)

trzykropkiinicwiecej
24-08-2011, 12:28
...tiaaaaaa.... dziś się nie wyspałem

asia999
31-03-2012, 22:24
znak ostrzegawczy pionowy - niebieszczadzki :wink:

http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=27991&stc=1&thumb=1&d=1333225042 (http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=27991&d=1333225042)

oraz znak ostrzegawczy poziomy - bieszczadzki :wink:

http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=27992&stc=1&thumb=1&d=1333225092 (http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=27992&d=1333225092)

(jak widać w Bieszczadach nawet duchy są bardziej wolne niż gdziekolwiek indziej;))

Petefijalkowski
31-03-2012, 22:36
ja coś nie mogę zobaczyć tych załączników :(

Petefijalkowski
31-03-2012, 22:55
dziękuję!

P.

creamcheese
07-05-2012, 17:07
Wczorajsza Wetlina i ...karkówka bieszczadzka po kaszubsku:roll:...Pozdrawiam

delux
14-06-2012, 14:18
Polańczyk ubiegły rok,siedzimy w pokoju ośrodka MOLO przy wódeczce,z Miodziem miejscowym żeglarzem,włascicielem jachtu,oraz Adaśiem Kapeluszem znanym w Polańczyku pretendentem do miana zakapiora .Rozmawiamy o życiu,Miodzio opowiada o swym jachcie nazwanym na cześc żony Maria Teresa,na to Adaś Kapelusz który z racji posiadania prywatnego rowerku wodnego też często wypływa z wyrwanymi kuracjuszkami na zalew ,robi wielce zdziwioną minę mówiąc a ja k.... Miodzio..zawsze myślałem patrząc z daleka, że ten jacht nazywa się Matka Teresa i pływa nim jakiś zakręcony bieszczadzki zakonnik....

Lisk
05-07-2012, 20:42
Dzisiaj gdzieś tam w Biesach

29514

zaraz zaraz to było dzisiaj ??

Mamcia DwaChmiele
05-09-2012, 19:39
http://a1.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/644456_10151069418643722_1468960428_n.jpg

Jimi
05-09-2012, 20:57
Krysia: "Kropek proszę Cię napisz, że to się nie wydarzyło naprawdę!;-)"

Przeczytałam właśnie "humor ze szlaku" Trzykropka z 24.08.2011 i mi się buźka uśmiechnęła ponieważ znam ciąg dalszy historii ;-) Kontynuując humor ze szlaku, tak się składa, że to ja wtedy wstawałam pierwsza na Jaworcu o godz 6:00 i przywitałam po chwili wyłaniającą się z lasu ową grupkę. Mimo, że schronisko otwarte jest całą noc, oni spali w lesie 15 minut od schroniska nie wiedząc o tym - a to ci dopiero psikus!

krzychuprorok
17-09-2012, 16:44
30128

krzychuprorok
02-10-2012, 20:07
https://lh5.googleusercontent.com/-Vjs8w28T33Q/UGoQsVl9qqI/AAAAAAAALjU/FKLG5-BOcvo/s512/Futerko.jpg

bogdaneg
03-10-2012, 22:16
Obywatele Federacji Rosyjskiej Wasyl Dubienko (lat 37) i Alosza Pawłowicz (lat 29), na co dzień pracownicy huty stali w Czelabińsku, spędzali tygodniowy urlop w Zakopanem.
W dniu 20 sierpnia wybrali się nad Morskie Oko. Wycieczkę zakłócił incydent, w wyniku którego poważnych obrażeń doznał niedźwiedź brunatny zamieszkujący Dolinę Roztoki.

Z relacji pracownika Tatrzańskiego Parku Narodowego:
„ o godzinie 10.45 odebraliśmy sygnał od turystów idących z Palenicy w kierunku Morskiego Oka, jakoby dwóch mężczyzn okładało pięściami … niedźwiedzia. Oczywiście nie daliśmy wiary tej relacji jednak powtarzające się telefony skłoniły nas do interwencji. Ku naszemu zdziwieniu na miejscu znaleźliśmy nieprzytomnego niedźwiedzia oraz mocno zakrwawionych wspomnianych obywateli Federacji Rosyjskiej Wasyla D i Aloszę P”.

Jak się okazało, wyżej wymienieni weszli na teren TPNu w Palenicy bez uiszczenia obowiązkowej opłaty za bilet. Niedźwiedzia wzięli za pracownika parku w przebraniu, a strach przed wykryciem oszustwa spowodował ‘profilaktyczny atak.

„My nie znali, szto eto miedwied” tłumaczy speszony Wasyl, „chcieliśmy dać mu raz w gębę na odczepne” dodaje Alosza „no ale zaczęła się awantura”.

W wyniku zajścia niedźwiedź, zwany dobrotliwie przez pracowników TPNu „Samsonem”, został w uśpieniu przetransportowany do Krakowa, gdzie trafił na stół operacyjny kliniki.

Po założeniu 9 szwów na czaszce i usunięciu nadłamanego kła Samson trafił do zoo na rekonwalescencję. Niedoszli zdobywcy Morskiego Oka zostaną oskarżeni o złamanie ustawy z dn 16 kwietnia 2004r. o ochronie przyrody oraz będą musieli zwrócić koszty leczenia zwierzęcia.

Mamcia DwaChmiele
12-10-2012, 14:03
http://sphotos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/58345_10151192570144629_348811433_n.jpg

Petefijalkowski
12-10-2012, 14:37
Mamcio, jakiej toto wielkosci? ;);););)

P.

Mamcia DwaChmiele
12-10-2012, 14:45
Mamcio, jakiej toto wielkosci? ;);););)

P.

Sama jestem ciekawa! :mrgreen:
Znalazłam na: http://www.facebook.com/Pewex

krzychuprorok
12-10-2012, 14:54
Wujek Google mówi, że 210mm długości i 34mm średnicy.

Petefijalkowski
12-10-2012, 15:10
Wujek Google mówi, że 210mm długości i 34mm średnicy.

"sluszna linie ma nasza wladza"

P.

tomas pablo
12-10-2012, 15:30
Sama jestem ciekawa! :mrgreen:
Znalazłam na: http://www.facebook.com/Pewex
...ech, pamiętam JAKIE kolejki były za owym cudeńkiem w czasach ''socjalizmu z ludzką twarzą " :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Konrad783
12-10-2012, 19:34
Zasłyszane z ostatniego pobytu.

Rozmowa po zejściu z jednej z Połonin:
- Co tacy szczęśliwi jesteście ?
- Fajnych ludzi spotkaliśmy na szlaku, mieli 0,7:mrgreen:

krzychuprorok
16-10-2012, 21:38
Studiując mapę Biesczadów Wschodnich Ruthenusa lub mapy WIG trafić można na ciekawe nazwy szczytów:-P

https://lh3.googleusercontent.com/-WoNQnqGUCWs/UH23MxZKpHI/AAAAAAAALpw/PFE_mexYo4c/s720/Stolce_dwa.jpg

Basia Z.
16-10-2012, 22:16
Sama jestem ciekawa! :mrgreen:
Znalazłam na: http://www.facebook.com/Pewex

Widziałam coś takiego w naturze mniej więcej w początku lat 80. Kolega miał :oops:
Wielkości było że tak powiem przeciętnej.

Oglądałam na jakiejś imprezie w akademiku, wzięłam do ręki, po czym wszyscy wokół zaczęli się śmiać.

trzykropkiinicwiecej
18-10-2012, 15:45
- A czemu oni ze sztucznymi kijami biegajom?
- Bo w mieście nie ma leszczyny.
- A te ładne, i z napisami, ja by im tam Panie taki napis wystrugo że ho ho.
- No ba!

***

Wodę ze studni nosi się wiadrami, a noszący tę wodę to zwyczajowo Wiadrowy. Czasami jest tak, że miesiąc nie pada i kończy się paliwo do ludzi, a wtedy nad piecem i w prowizorycznej łazience z „zakazem pływania”, pojawia się kartka – Oszczędzaj wodę, susza. Taka upominajka, jak ktoś zapomniał, że woda nie bierze się wcale z kranu, i że czasem źródełko wysycha. Można się całkiem mocno związać z dobrem ogółu, licząc każdą kroplę, obroty kołowrotka i ilość metrów przemaszerowanych z cynkowymi wiadrami pomiędzy chałupą a np. lichym strumieniem. Czasami jednak „wiadra opadają”.
- Gdzie Mrówka? – pyta Wiadrowy
- W łazience. – odpowiada Turysta
- Ej Mrówka, bez jaj, dopiero wczoraj przyjechałaś, a już się myjesz?!

***

Gulasz z cieciorką, soczewicę z kapustą kiszoną, a na deser jabłka pieczone w cynamonie…
- Chcesz jeszcze?
- Nie, jestem na granicy eksplozji z obżarstwa.
- Ja też… Już wiem skąd się biorą kratery na księżycu, jak będzie słychać w nocy huk, to ja!

długi
06-11-2012, 18:05
Krywe, piękne letnie popołudnie. Z góry schodzi Pan. Podchodzi do JEDYNEJ chałupy i pyta Gospodyni: gdzie tu jest Krywe 5?
Tu nie ma nr 5 pada odpowiedź.
- ale na pewno jest!
- nie ma
- ale ja mam rezerwację na wczasy, Krywe 5
- tu nie ma nr 5!
- może Pani NIE WIE, tu musi być nr 5
Jedyna w całym Krywem Gospodyni bezradnie rozłożyła ręce, może nie wiem, odpowiedziała i poszła do kóz.

bogdaneg
10-04-2013, 12:25
Trzy Korony. Baca oprowadza wycieczkę turystów po wierzchołku i tako rzecze:
- Uwazajta cepry, bo te łogrodzenie chybotliwe i wypaść lacno można. Ale kaj byśta już wypadli to spadając po lewo se popatrzta na pikny widocek na Krościenko.

Piskal
10-04-2013, 17:37
Bardziej na Sromowce Wyżne i Czerwony Klasztor. Krościenka, z tego co pamiętam, z Trzech Koron nie widać.

tolek banan
10-04-2013, 18:31
To będzie widział spadając z Trzech Koron
31501

Marcowy
23-04-2013, 09:58
Z cyklu: rozmowy w firmowej kuchni.

- Jakieś plany na maj?
- Jadę w Bieszczady.
- O, na żagle?

Kurtyna.

Jimi
23-04-2013, 19:19
wyśmienite ;)

pogoria
21-05-2013, 18:51
Maj, dwa lata temu. Po ciężkim dniu w górach śmignęliśmy do Siekierki na napój bogów :) Wyszłam z kumpelą na papierosa, ale zapomniałyśmy wziąć ze sobą ognia. Koło nas stała grupka panów (wyglądali na miejscowych) więc stwierdziłyśmy, że poratują nas jakąś zapalniczką. Po odpaleniu fajek, wywiązała się rozmowa. Pan z dłuższymi kręconymi włosami przewiązanych czerwoną bandamką, w gumofilcach, który przedstawił się jako Kaktus, standardowo pyta:
- Skąd dziewczyny jesteście?
- Ze Stalowej Woli.
- Stalowa Wola!! To ja wiem, znam! W Rozwadowie (teraz dzielnica Stalowej Woli) na odwyku byłem!! Z nikim mi się tak nie piło jak z terapeutą!!

Nasz śmiech było słychać w całej Cisnej ;)

delux
21-06-2013, 12:45
:lol:Usłyszane wczoraj ,gdzie jest najweselszy cmentarz w Bieszczadzie? W Polańczyku oczywiscie, leży tuż obok baru Gwarek gdzie są zawsze fajne imprezy ze śpiewem i tańcami...sprawdziłem i każe się tam pochować. a co!.Przynajmniej będę miał blisko bo to i bar i wciąż nowe kuracjuszki...;)

komisaRz von Ryba
21-08-2014, 22:46
W Tatrach grasują na wolności dzikie niedźwiedzie" - turysta skarży się TPNhttp://tatromaniak.pl/aktualnosci/c/w-tatrach-grasuja-na-wolnosci-dzikie-niedzwiedzie-turysta-skarzy-sie-tpn

Marcowy
01-09-2014, 15:32
Nie od dziś wiadomo, że Tatry są ekstremalnie niebezpieczne :-)


https://www.youtube.com/watch?v=c7wJlcEAuE0

Jimi
01-09-2014, 20:55
Niedźwiedzie grasują.. i to w dodatku dzikie :D koniec świata ............

komisaRz von Ryba
11-11-2015, 23:04
myślicie że się sprawdzi ?
http://img.joemonster.org//mg/albums/new/151111/samo_sie_dorzuca_do_ognia.jpg

Szkutawy
02-12-2015, 17:12
myślicie że się sprawdzi ?
http://img.joemonster.org//mg/albums/new/151111/samo_sie_dorzuca_do_ognia.jpg
Pewnie się sprawdza... znałem takich co do kuchni wciągali żerdź. aż się drzwi od niej nie mogły zamknąć i tylko podpychali do paleniska, bo rąbać się nie chciało;).

komisaRz von Ryba
27-12-2015, 21:30
śmiać się czy płakać, sprawdziłem po dwakroć, to nie prima aprilis informacja jest z 27 grudzień 2015...

Do kuriozalnej sytuacji doszło wczoraj na drodze do Morskiego Oka. Po godz. 18 na parkingu na Polanie Włosienica na fasiągi czekało jeszcze sporo turystów. Żaden wóz jednak nie przyjechał. Turyści wpadli w panikę....Ludzie masowo wykręcali numery telefonu do TOPR, policji, straży pożarnej.
więcej tutaj
http://portaltatrzanski.com/aktualnosci/item/2919-panika-nad-morskim-okiem-nie-przyjechaly-fasiagi-dzwoniono-po-topr

Piskal
27-12-2015, 22:40
śmiać się czy płakać, sprawdziłem po dwakroć, to nie prima aprilis informacja jest z 27 grudzień 2015...

więcej tutaj
http://portaltatrzanski.com/aktualnosci/item/2919-panika-nad-morskim-okiem-nie-przyjechaly-fasiagi-dzwoniono-po-topr
Chyba jednak płakać.Po prostu nie do uwierzenia.

bertrand236
04-07-2016, 12:24
Mój serdeczny Kolega wrócił niedawno z Bieszczadów. Na moje pytanie: "Jak Ci się podobało?" Odparł: "Fajnie! Tylko myślałem, że Ustrzyki Górne, to jakaś miejscowość jest, a nie skrzyżowanie!".

Pozdrawiam

komisaRz von Ryba
14-11-2016, 22:21
https://www.youtube.com/watch?v=9mUSH_Ep0GE

komisaRz von Ryba
27-03-2017, 22:10
http://img.joemonster.org/mg/albums/new/170326/kwintesencja_turystyki.jpg

komisaRz von Ryba
26-07-2017, 23:26
https://scontent.fwaw5-1.fna.fbcdn.net/v/t31.0-8/20413874_655897217953548_4424400360741305082_o.jpg ?oh=6561be82ba10947423cd8ac7de221d8d&oe=5A0020DA

komisaRz von Ryba
14-07-2019, 22:38
46242

komisaRz von Ryba
13-02-2020, 06:53
nie jestem pewien czy to właściwy wątek

https://www.youtube.com/watch?v=617Md0-xQ2o&fbclid=IwAR083C1P6g_bBlh-njcjGARAepYI8Kl4UDYfTj0InDNw3EmKe9C25xc-2NI

don Enrico
20-03-2020, 20:19
nie jestem pewien czy to właściwy wątek

https://www.youtube.com/watch?v=617Md0-xQ2o&fbclid=IwAR083C1P6g_bBlh-njcjGARAepYI8Kl4UDYfTj0InDNw3EmKe9C25xc-2NI
Hej hej
słyszę już w 23 sekundzie że wieś Beniowa została wyludniona w 1945 roku w ramach Akcji Wisła
...wszelkie dalsze dywagacje są o dupę rozbić (nawet w zartobliwej wersji)

Derty
29-06-2020, 08:34
gada, gadu...:)

sir Bazyl
26-09-2020, 08:41
Freeride w domu :)


https://www.youtube.com/watch?time_continue=57&v=_HrIVWziJ0Y&feature=emb_logo

komisaRz von Ryba
21-12-2021, 21:08
48504