PDA

Zobacz pełną wersję : Wiosenne niepokoje



Derty
15-04-2005, 10:43
Witajcie :):)
Szperając po necie za opisami Świdowca odkryłem taki oto link:
http://www.karpaty2004.republika.pl/opis%20wyprawy.htm
Autor wspomina, że dawno temu, w 1980 roku odbyło się pierwsze przejście całości Łuku Karpat. W 1981 roku znalazłem się w grupie ludzi, którzy chcieli powtórzyć sukces wyprawy Wielocha lecz sytuacja polityczna położyła kres naszym planom.
Teraz jednak przyszedł mi do głowy pomysł, aby naprawić błędy młodości :D i ruszyć na tę trasę, jednak nie samotnie, jak uczynił to twórca w/w stronki.
Zatem moje pytanie: czy są wśród Was chętni na takie przedsięwzięcie? Nie spodziewam się lawiny pozytywnych odpowiedzi lecz może ktoś w skrytości ducha marzy o takiej wyprawie, a powstrzymuje go m.in. brak współudziałowców?
Jeżeli rzeczywiście są na Forum takie osoby i byłyby zainteresowane, to proszę o kontakt na privie tutaj lub na maila: derty@wp.pl

Polej
20-04-2005, 14:37
Witaj Derty !
Przeczytałem relację Łukasza Supergana i stwierdziłem, że to jest to, o czym zawsze marzyłem.
Największy problem, to wygospodarowanie ok. 100 dni urlopu ! :(
W sierpniu zaplanowałem wypad w Biesy na 10-12 dni i to już wiąże się z wielkimi problemami. Raz -z dojściem do porozumienia z resztą rodzinki, dwa- z załatwieniem urlopu. Jednak taka wyprawa zawsze będzie moim marzeniem i może kiedyś w przyszłości, przy sprzyjających warunkach da się ją zrealizować.
Życzę Tobie zrealizowania swych marzeń, pewnie znajdziesz chętnych do takiej wyprawy.

Pozdrawiam serdecznie. :lol:
Polej

Derty
24-04-2005, 20:54
taka wyprawa zawsze będzie moim marzeniem i może kiedyś w przyszłości, przy sprzyjających warunkach da się ją zrealizować.
Witaj Polej :)
Można to zrobić za jednym kawałkiem albo jakoś rozsądnie podzielić...Moim zdaniem najważniejszy jest kawałek rumuński...to ze względu na rozległość i skomplikowany układ pasm górskich największe wyzwanie dla wedrowca. I nadal słabe omapowanie wielu rejonów tu się kłania. Jestem skłonny namawiać na taki skrócony wariant 'rumuński', a później, już jako dżem do chleba Ukraina w 1 kawałku i w drugim część polsko-czeska!! Tak, tak, Karpaty nie kończą się na Wiśle :P

W takim przypadku można to oblecieć w 3 lata i choć może to nie wyczyn sportowy ale jakaś klamra spinająca dokonania albo furta do innych, wielkich zamiarów górskich. I tak przy założeniu, że idzie się w doliny w celu uzupełniania paliwa i żarła, zmienia się wymiar sportowy tego marszu na bardziej rekreacyjny (hyhy...te podejścia niekończące się, co kilka dni). To by różniło wyprawę tę i opisaną w linku od pierwszego przejścia, w którym była grupa szturmowa i grupy wspomagające, wykonujące depozyty żarcia i sprzętu w umówionych miejscach...
To tyle - nie jestem nastawiony na darcie do przodu jak przez okopy i zasieki... Jeżeli padnę, wycofam się, to i tak będę szczęśliwy i rad z tego co przejdę :)
Pozdrawiam

krawc
24-04-2005, 22:52
Derty-ten pomysł wygląda mi na szalony-kiedy Ty spasujesz?
Bob

Polej
25-04-2005, 10:59
Witam !


Derty-ten pomysł wygląda mi na szalony
Czym byłyby góry bez odrobiny szaleństwa? Strach pomyśleć! Pewnie jeździelibyśmy luksusowymi autokarami oglądając góry przez okno, ewentualnie wjechalibyśmy wyciągiem na szczyt zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie i jazda w dół. Koszmar! :(
To właśnie to szaleństwo, ta odrobina ryzyka, ten dreszcz niepewności i strachu nawet, to wszystko nadaje górom mistycyzmu, magii, tego, że nie potrafimy się bez nich później obyć, zostajemy zarażeni dożywotnio chorobą o nazwie GÓRY!
Każdy z nas, każdy kto kocha góry jest w pewnym sensie trochę szalony- jeśli nie- to czyż naprawdę "czuje" góry :?:


i tak będę szczęśliwy i rad z tego co przejdę
Też tak myślę. Chciałbym choć kilka dni wędrować po bezdrożach, rozbijać namiot nie na polu namiotowym, lecz gdzie zechcę, nie spotykać ludzi, obcować wyłącznie z naturą. :lol:
Derty- ten pomysł jest wspaniałym wyzwaniem!

Pozdrawiam serdecznie.
Polej

robines
25-04-2005, 21:07
Chciałbym choć kilka dni wędrować po bezdrożach, rozbijać namiot nie na polu namiotowym, lecz gdzie zechcę, nie spotykać ludzi, obcować wyłącznie z naturą.
Pięknie to ująłeś :!:
A Ciebie Derty po prostu podziwiam :!:

Pozdrawiam serdecznie :wink:

Derty
26-04-2005, 10:15
Witam :)



A Ciebie Derty po prostu podziwiam :!:


Wiem, wiem, Bob ma rację :D Ale zapraszam... liczy się przecież droga i te nocki pod gwiazdami. To byłby piękny wstęp do gór Syberii i Azji środkowej. Tam też jest tylko siermiężne tuptanie dniami i tygodniami... To moje najwększe marzenie. Tak zatopić się w górach i iść, iść, iść...Choć raz w życiu dłużej niż 3 tygodnie w górach :P

długi
26-04-2005, 12:23
Choć raz w życiu dłużej niż 3 tygodnie w górach Razz

Poprostu rzuć to wszystko, wygraj w totka i lotto :lol: :lol: :lol:
Długi

WojtekR
26-04-2005, 21:15
Cześć,


Chciałbym choć kilka dni wędrować po bezdrożach, rozbijać namiot nie na polu namiotowym, lecz gdzie zechcę, nie spotykać ludzi, obcować wyłącznie z naturą.
Zawsze można tę wyprawę tak zorganizować, żeby ktoś kto chce dołączył na jakiś czas do grupy wędrującej Łukiem Karpat. Także i Ty Polej możesz dołączyc na początku, w trakcie lub też w końcówce wyprawy. Pogodzisz wtedy (niestety, chyba w części) swoje marzenia i... krótki urlop(?).
Ja chciałbym dołączyć do grupy dertego (o ile wszystko będzie OK) i przejść całość! Wyprawa może stać się dla wielu z nas wyprawą życia i to zdecydowanie pobudza wyobraźnię... Dzięki derty za pomysł.
Pozdrowaśki
WojtekR

Polej
28-04-2005, 11:22
Witam serdecznie!
Właśnie wróciłem z gór! Niestety nie byłem w Bieszczadach, były to Góry Sowie oraz Góry Złote wraz z Masywem Śnieżnika. Byłem służbowo, ale pozwoliłem sobie troszkę naruszyć harmonogram delegacji i zaczerpnąć górskiego powietrza. Zaraz człowiekowi lepiej na duszy :lol: Wspaniałe widoki, pustki na szlakach - cudownie :roll: !
Wracając do tematu:


To byłby piękny wstęp do gór Syberii i Azji środkowej
W 1987 roku miałem wraz z przyjaciółmi dość mocno zaawansowane przygotowania do wyprawy na Syberię. Niestety zabrakło determinacji w załatwianiu cholernie skomplikowanych na te czasy formalności związanych z wyjazdem. Szkoda, może dzisiaj mógłbym podzielić się wrażeniami z tak ciekawej wyprawy.
Uważam pomysł za interesujący.

Pozdrawiam serdecznie.
Polej

Lupino
28-04-2005, 18:38
Witajcie!

Do Syberii dopisuję się choćby wybrawa miała trwać i 100 dni i miała odbyć się za kilka lat.

pozdrwiam

J.Lupino

Derty
29-04-2005, 14:24
Witajcie!

Do Syberii dopisuję się choćby wybrawa miała trwać i 100 dni i miała odbyć się za kilka lat.

pozdrwiam

J.Lupino
Witam :)
Czy może być Bajkał i okolice? Są nadal możliwości, bo są wejścia do tamtejszego PN-u i możliwość otrzymania wsparcia przewodnika z bronią palną - tak, tak. Tamtejsze miśki są nieco bardziej nerwowe niż nasze :P I nie ma szczegółowych map terenów, na których większosć tras pokonuje się w dodatku na przełaj - wierzchowinami grzbietów górskich lub wzdłuż koryt rzek. Ale to kiedyś.
Na razie skupuję mapy, szukam wszelkich info o terenie w Rumunii. Są niestety białe plamy jeśli chodzi o kratografię... A może źle szukałem. Oczywiście przyjmuję zgłoszenie Wojtka i ponawiam pytanie wraz z jego sugestią, że rzeczywiście z braku czasu można iść z naszą grupą odcinkami...też dobra idea :) Choć trudno wyobrazić sobie zgranie takiego zespołu co do dnia. To by wymagało solidnego zaplanowania trasy i zgody takich osób na ewentualną konieczność czekania na grupę w umówionych miejscach. Bo po drodze wszelkie licho może nas opóźnić...
W tej chwili opracowuję ogólny przebieg trasy. Można powtórzyć wariant Łukasza Supergana (nadal pracuje w 'Podróżniku' więc jest łatwo dostepny gdyby powstały jakieś problemy :D ). Wariant ten wydaje się najsensowniejszy ze wszystkich możliwych. Pomija Karpaty Bihorskie i inne łańcuchy z Karpat Zachodniorumuńskich, położonych na zachodnim skraju Transylwanii ale to nie ból.
Koniec - reszta na privie :)

Henek
29-04-2005, 21:07
Spotkanie w ubiegłym roku.
Leżąc na trawie gdzieś pod Ostrym Wierchem naszedł na nas pojedynczy człowiek z plecakiem. Nie wyglądał na miejscowego więc zagadałem go po polsku : gdzie się kolibie ?
A on na to po słowacku że idzie do ODESSY. :?:
A skąd idziesz ?
Z MICHALOVEC - padło w odpowiedzi

:? Zrobilismy dziwne miny. Jeszcze chwilę pogadaliśmy i ruszył dalej w tych swoich sandałkach.
Gdy kończyliśmy pić piwo on mijał już Przypar.

Do dnia dzisiejszego nie wiem czy ściemniał czy naprawdę szedł do Odessy.
Jak jednak czytam ten post to widzę że nawalonych (albo pokręconych) nie brakuje.

Powodzenia

Asan
29-04-2005, 23:14
Witam :roll: Przyznam, ze pomysl z wedrowaniem bardzo przypadl mi do gustu. Jednak 100 dni na szlaku to jak dla mnie na poczatek zdecydowanie za duzo :wink:

Jesli planujesz tak zaawansowana wyprawę i poszukujesz chetnych do wspolnego wedrowania to mysle, ze powinienes najpierw zorganizowac jakis krotszy wypad rozpoznawczy, w ktorym wzieliby udzial przyszli Twoi wspolwedrowcy.

Ciekawi mnie takze koszt takiej kilkumiesiecznej wyprawy.

Aha i co byloby gdyby komus nogi odmowily posluszenstwa, albo gdyby zaniemogl na zdrowiu podczas wedrowki? :roll: Porzucilibyscie jegomoscia? :?

jawor
30-04-2005, 02:16
Witam
Pomysł całkiem niezły, jest jeden problem... brak czasu :( Zostałem "zarazony choroba o nazwie GORY" pare lat temu przez mojego brata i teraz gdy tylko znajde czas ide... Maze o wyprawie w Gorgany i mam nadziej ze kiedys tam dotre
Pozdrawiam
jawor

Łukasz S
02-05-2005, 02:15
W tej chwili opracowuję ogólny przebieg trasy. Można powtórzyć wariant Łukasza Supergana (nadal pracuje w 'Podróżniku' więc jest łatwo dostepny gdyby powstały jakieś problemy).

Witam serdecznie!

Z tą pracą to nie tak różowo... W związku z koniecznością napisania - kiedyś trzeba - pracy magisterskiej opuszczam sklep za miesiąc. Mimo to znajomości zostają, a w miarę moich możliwości radą też mogę służyć.

Wierzcie lub nie, ale trafiłem tu przypadkowo, szukając danych do aktualizacji strony mojej wyprawy. Cieszymnie, że ta opowieść zatacza coraz szersze kręgi - częściowo o to mi chodziło. Ta droga - zwłaszcza w grupie - nie jest taka trudna, choć czasu trzeba na nią trochę mieć. Zatem powodzenia i do zobaczenia na szlaku.

Łukasz "Sołtys" Supergan