PDA

Zobacz pełną wersję : Poszukuje najbardziej dzikich,odludnych ostępów Bieszczad



Asan
29-04-2005, 00:57
Witam w wakacje zamierzam wybrac sie z moim pieskiem w Bieszczady. Ponoc w Bieszczadach mozna znalezc calkowicie dzikie, odludne, oddalone od cywilizacji tereny i takich miejsc szukam wlasnie. Chce zapuscic sie na jakis tydzien gleboko w gorskie lasy wyposazony w niezbedne do przezycia przybory i prowiant.

Po prostu chce wejsc w las i wedrowac, isc przed siebie w blizej nieznanym kierunku, z dala od ludzi, aby po tygodniu z niego wyjsc. Przez ten tydzien chce zyc zgodnie z prawami natury. Gdy bedzie zmierzchac bede rozbijal obozowisko na przypadkowo napotkanej polanie, zbieral drwa i rozpalal ognisko. Wazne, aby miejsca ktore odwiedze nie byly w ogole uczeszczane przez ludzi. Chce sie totalnie wyalienowac, koczowac jak nasi przodkowie, zyc z dnia na dzien, wędrować, kontemplowac przyrode, zjednac sie z natura....


Zalezy mi, aby tereny po ktorych bede wedrowal byly piekne i malownicze, aby obfitowaly w roznoraka rzezbe terenu, abym mogl podziwiac rozne ciekawe miejsca. Musza tez przeplywac liczne strumyki, zeby moj piesek mial gdzie ugasic pragnienie.
Czy sa w Bieszczadach takie rejony, ktore gwarantuja intensywne przezycia i bliski kontakt z natura, jaki mieli nasi przodkowie?

I drugie pytanie. W co nalezaloby sie wyposazyc, aby byc samowystarczalnym i przezyc 7 dni nie wychodzac z lasu ?

Jabol
29-04-2005, 09:04
Poszukuje najbardziej dzikich,odludnych ostępów Bieszczad poczytaj przewodniki, popytaj ludzi o to, co radzą ci w bieskach odwiedzić i pójdź w przeciwnym kierunku... :lol:

długi
29-04-2005, 10:10
Popatrz na mapę, to podstawa.
U dołu jest informacja o skali mapy. Za pomocą linijki sprawdź, ile kilometrów mają Bieszczady od Ustrzyk G. do Komańczy. Trzeba dość marudzić, by przejście zajęło cały tydzień.
Ale teraz konkretnie. Na terenie całych Bieszczadów jest zakaz biwakowania. Można tylko w miejscach do tego wyznaczonych. Również poza terenami Parku.
W wakacje raczej masz marne szanse na samotność na szlaku i poza szlakiem.

Czy sa w Bieszczadach takie rejony, ktore gwarantuja intensywne przezycia i bliski kontakt z natura, jaki mieli nasi przodkowie?
Chcesz z dzidą ganiać za niedźwiedziem????
Długi

pyton
29-04-2005, 11:26
<<<Po prostu chce wejsc w las i wedrowac...>>>
<<<Zalezy mi, aby tereny po ktorych bede wedrowal byly piekne i malownicze, aby obfitowaly w roznoraka rzezbe terenu, abym mogl podziwiac rozne ciekawe miejsca. Musza tez przeplywac liczne strumyki, zeby moj piesek mial gdzie ugasic pragnienie.
>>>
Nie to żebym pomniejszał range Bieszczad ale Twoje wymagania kwalifikuja się na Półwyspek Skandynawski, wschodnia Rosję i Kanadę...Szczególnie jeœli wyjezdzasz na długi weekend lub w sezonie wakacyjno-urlopowym. Poza tymi okresami może spokoju więcej w Biesach będzie. Co do biwakowania to juz powiedziano, ogniska nie rozpalaj tym bardziej bo lesnicy sš na ogień potwornie uczuleni nawet w największy deszcz...kwestia zwierzaka (psa) w Parku była poruszana na forum.
spróbuj szlak z Komańczy do Ustrzyk G (graniczny) (juz wspomniany) ale poza sezonem
pozdr z życzeniami znalezienia głuszy :-)
PYTON

zbyszekj
29-04-2005, 11:56
Jak chcesz trochę smotnosci to polecam Ci nie Bieszczady ale Beskid Niski. Szlak niebieski graniczny z Dołzycy do Barwinka, to są miejsca gdzie wedrujac nie spotyka się nwet w sezonie ludzi, co do ognisk i samotności to polecam Ukraine tam mozesz sobie wędrować po miejscach gdzie rzeczywiście nie ma żywej duszy.

Szaszka
29-04-2005, 15:17
Przykro mi, że obalamy tu kolejne mity i rozwiewamy Twoje marzenia, ale lajf is brutal. ;)
Sama chcialam polecić Ci Ukrainę, jako miejsce do kilkudniowych wędrówek z dala od cywilizacji, cudnych widoków i biwakowania gdzie popadnie, ale takie Gorgany, Czarnohora czy Świdowiec nie spelniają z kolei warunku bezludności. Gwarantuję Ci, że codziennie spotkasz tam po parę osób,z czego polowa to bedą Polacy poszukujący bezludnych gór. ;)

Hmm, może ktoś się wypowie na temat Rumunii albo Syberii...? ;)

pozdrawiam,
Szaszka

Polej
29-04-2005, 16:18
Witam!
Zajrzyj do poniższego postu:
http://forum.bieszczady.info.pl/bieszczady1988.html

Pozdrawiam serdecznie
Polej

kryspin
29-04-2005, 22:44
Wszystko o czym marzy Asan to zasadniczo w Biesach jest. Tylko że nie kumuluje się w jednym czasie i w jednym miejscu. Dlatego też aby zrealizować takie zamierzenia to rzeczywiście najepiej byłoby zacząć od północnej Alaski.

kryspin

Asan
30-04-2005, 01:29
hmm.. zakaz biwakowania w Bieszczadach, niedobrze :? Ukraina? raczej odpada. Obawiam sie, ze napadnieto by mnie i ograbiono :?

Przyznam, ze juz od dluzszego czasu wedruje po lasach okalajacych moje miasto a moje wedrowki sa coraz dluzsze i ciekawsze. Niemal podczas kazdego wypadu wgłąb lasu spotykam stado sarenek :D Cudny widok :wink: Jutro, czyli juz dzis wybieram sie na calodzienna wyprawe wglab lasu z moim pieskiem. Jak widac nie ma koniecznosci wyjazdu w odlegle strony, zeby zaznac przygody :D

No, ale marzy mi sie podrozowanie po calkowicie obcych terenach Polski. Lubie widok starych chat krytych strzechą, starych gospodarstw...reliktow przeszlosci.. I takie elementy rzeczywistosci takze chcialbym widziec na drodze moje wedrowki :P

W Polsce musza byc jakies magiczne miejsca, godne zwiedzenia. Niejsca, ktore wabia swa tajemniczoscia ludzi gotowych na wszystko.. I ja takie miejsca znajde...

marekm
30-04-2005, 01:39
Przykro mi, że obalamy tu kolejne mity i rozwiewamy Twoje marzenia[quote="kryspin"]

to pierwsza prawda, a ponoć są zawsze trzy.

[quote=kryspin]Wszystko o czym marzy Asan to zasadniczo w Biesach jest. Tylko że nie kumuluje się w jednym czasie i w jednym miejscu.
.
Druga to taka, że i w Biesach czas nie stoi w miejscu, i one też się zmieniają . Czy tego chcemy, czy nie. Tzw " dzikość Bieszczadów " inna była, gdy pierwszy raz zawitali w Biesy pierwsi turyści w latach 50-tych. A inna, chociaż wciąż dzika ta kraina, na początku lat 70-tych gdy ja się tam pierwszy raz zjawilem. I zapewne tą dzikość inaczej odbierze moja wnusia 9-cio letnia, którą zaraziłem tą "chorobą bieszczadzką "
Jest też trzecia prawda, musisz przekonać się na własnej skórze Asan jak to naprawdę jest. Poprostu pakuj się i w trasę ruszaj!!!

misiekjakub
30-04-2005, 14:39
Lubie widok starych chat krytych strzechą, starych gospodarstw...reliktow przeszlosci.. I takie elementy rzeczywistosci takze chcialbym widziec na drodze moje wedrowki
To będziesz musiał bardzo, bardzo długo szukać... zacznij od skansenu w Sanoku :wink: . To prawda, że wszysto to, o czym marzysz, w zasadzie w Bieszczadach jest, jak na[pisał Kryspin, ale właśnie nie w jednym czasie i miejscu. Szansa na to, że wejdziesz w głuszę, będziesz wędrował 7 dni i nikogo nie spotkasz jest bardzo niewielka, a taką trasę jest bardzo trudno zaplanować - w Biesach po prostu nie ma takich głuszy. Chyba że będziesz chodził w kółko :wink: ... A już zupełnie nie ma możliwości, żebyś nie wyszedł na jakąś drogę, i to kilka razy w ciągu tych 7 dni - a droga to cywilizacja.
Ale mimo to jedź w Bieszczady. Może Twoje marzenie się nie spełni - w dzisiejszej Polsce raczej nie ma już miejsc, gdzie można spełniać takie marzenia - ale zobaczysz, te góry Cię urzekną. I pewnie je pokochasz, jak wszyscy piszący na tym forum - bo są piękne, cudowne, wspaniałe, jedyne w swoim rodzaju - nie da się ich opisać.
JEDŹ I ZOBACZ SAM - życzę wspaniałych wrażeń!
:D :D :D

barszczu
10-05-2005, 12:49
Polecam grań gór Fogaraskich (Rumunia) w styczniu - daję gwarancję, że przez 7 dni nie spotkasz nikogo o ile nie bedziesz schodził z grani. Problem wody jest rozwiązany - wystrczy, że będziesz miał ze sobą gaz do topienia śniegu. Ewentualnie grań Czarnohory - styczeń, marzec, ale to maksymalnie 5 dni. Tez nie powinno być nikogo. :lol:

Zosia samosia
10-05-2005, 15:26
Czy wyśta powariowali?!
chłop chce w Bieszczady jechac i tam szukać hmm... czego on tam chce szukać?
Aha ciszy, kontaktu z natura i czegos tam jeszcze....
A tu co mu sie proponuje? Ukraina, Syberia, Rumunia , Skandynawia i czort wie co do tego!!!!!!!!
Moze lepiej od razu w Himalaje go skierować albo czy ja wiem.....a może w gdzie w Ameryce by znalazł to o czym marzy?
Asan nie przejmuj się, ja Ci powiem tylko później :D :D :D :D :D

barszczu
10-05-2005, 15:29
Asan nie przejmuj się, ja Ci powiem tylko później

a Ty skąd wiesz, że mu powiesz?
:lol:

Zosia samosia
10-05-2005, 15:36
wiem i już!!!! ale teraz nie mam czasu

Dominik
10-05-2005, 18:17
Abstrahując od faktu, iż Bieszczady nie spełniają ściśle wszsytkich Twoich kryteriów "dzikości i odludności" - to i tak niezwykłe i odmienne od innych w Polsce góry. Byłem tam trzy razy w życiu i za każdym tak samo zafascynowany surowością ich krajobrazu, mimo, że w niektórych miejscach trudno o samotność, a przed Tobą i za Tobą idzie jakiś turysta. Bezapelacyjnie - Bieszczady mają wyjątkowy charakter, nawet jeżeli powoli sa "cywilizowane". Poza tym, po przejściu "standardowymi" szlakami połonin i Gniazda Tarnicy, :arrow: można powłóczyć się na terenach Otrytu i na południe od Pasma Otrytu w kierunku połonin, gdzie turystów jakby trochę mniej. Poza tym aby zaznać "dzikości" Bieszczadów najlepiej ominąć sezon lipiec - sierpień oraz "długie weekendy". Myślę, że wrażeń i uniesień na widok pieknej przyrody i tak będzie sporo...

Jabol
10-05-2005, 20:13
Bieszczady nie są ani surowe ani dzikie.Są poprostu inne niż wszystkie polskie góry. Ale długo o tym pisać. A pozatym warto w bieskach czasem kogoś spotkać. Jedź i o nic nie pytaj, sam sprawdź :lol: :lol: :lol: Myślę że się nie zawiedziesz... Pozdrawiam :lol:
p.s. Bardziej dzikie są niektóre miasta w polsce... :)

misiekjakub
11-05-2005, 10:41
Szlaki standardowe sobie zrób, nie dlatego że są standardowe i wszyscy tam chodzą, ale dla widoków - nie zapomnisz ich do końca życia :shock: . Bardziej przy tym polecam grupę Tarnicy niż połoniny Wetlińską i Caryńską. najlepiej przejz trasę Widełki - Bukowe Berdo - Krzemień - Halicz - Rozsypaniec. Ludzi tam jest mniej niż na Tarnicy i Szerokim Wierchu, a jak wyruszysz wcześnie rano (tak koło 4 - 5tej) to ruch będzie w miarę niewielki, jest nawet szansa że nie spotkasz nikogo idącego z przeciwka. A widoki są nie do opisania :shock: :D
Chcąc zas połazić w miarę samotnie, to godny polecenia jest Otryt (esp. cześć zachodnia, tam gdzie nie ma szlaku), Dolina Sanu na południe od Otrytu (tylko omijaj "centrum" Krywego i drogę Zatwarnica - Hulskie - Krywe, jeśli pragniesz samotności), tereny na wschód od jeziora Solińskiego (esp. dolina Paniszczowki i przyległości - choć to nie są Biesy w sensie geograficznym, podobnie jek i Otryt). Do przejścia masz też całe pasmo graniczne od Nowego Łupkowa po Wielką Rawkę (a jak dostaniesz glejt od parku, to i dalej) - tam też nie spotkasz za wielu ludzi (z wyjątkiem rejonu Balnicy, Roztok Górnych i Kremenarosa) a nawet jak spotkasz to raczej Słowaków niż naszych. Na Hyrlatej (to też w paśmie granicznym, choć nie w głownym grzbiecie Karpat) również powinno być pusto. Jedź i sprawdź, a polubisz :D :D :D Pozdrawiam gorąco i życzę udanej wyprawy!

woomaa
12-05-2005, 20:56
[Asan.
Najlepiej Polańczyk albo Wetlina.
Ewentualnie Lesko i Ustrzyki Dolne, Górne i Środkowe.
Komańcza, Cisna, Kalnica, Dołżyca i Wołosate.
Solina, Baligród, Myczkowce, Uherce, Ustianowa.
Berehy Górne, Zatwarnica, Dwerniczek i Polana.
I kilkadziesiąt innych sypialnio-dyskotek (nie chce mi się dalej pisać)

Tych miejsc i kilkudziesięciu innych unikaj jak ognia podczas sezonu, gdy setki (tysiące?) miłośników przyrody w nowiutkich Vibramach lub sandałkach, z papierochami w zębach i żywczykiem w rękach będzie "szczytować" obok Chatki Puchatka (bo tam dają bigos i piwo).
Nawet pas przygraniczny, tak mało atrakcyjny dla "długoweekendowych traperów" był dla mnie szokiem, gdy napatoczyłem sie na grupę około 30 słowackich braci, biegających w koło, krzyczących do komórek w poszukiwaniu zasięgu.

Moja rada: Idź tam gdzie potrzeba kilku godzin na dotarcie oraz kolejnych na powrót. Dobry przewodnik i mapa powinny Ci dostarczyć mnóstwo pomysłów.
Wybierz się w możliwie najpaskudniejszą pogodę, gdy leci w TV M jak miłość albo jakiś mecz i używaj...

Powodzenia

Doczu
16-05-2005, 08:16
tylko omijaj "centrum" Krywego i drogę Zatwarnica - Hulskie - Krywe, jeśli pragniesz samotności

Po czym wnosisz ?
Kurcze szedłem tamtędy podczas ostatniego majowego weekendu, i spotkałem w sumie tylko 6 osób z czego 4 tylko do Hulskiego.
@ konnych, 2 w samochodzie i jakąś parę przy samym Krywem.
A może jakies inne powody ?

misiekjakub
16-05-2005, 11:07
Jak zrozumiałem z postów Asana, szuka on terenów odludnych i rad by przez parę dni bliźnich nie oglądać. Tymczasem w Krywem zawsze się kogoś spotka... Ja tam bywałem latem, zawsze na kogoś wlazłem i zwykle było to przynajmniej kilka osób. A jak posiedziałem chwilkę na wierzchołku Szczobu/Rylego koło drogowskazów, to nie było bolca żeby mnie nie minął jeden z drugim samochód. W końcu stokówka od Zatwarnicy jest w nienajgorszym stanie, a Hulskie i Krywe ludzisków przyciąga :D - pięknie tam
Dlatego radziłem Asanowi żeby ominął "center city" jeśli nie chce spotykać ludzi. Np spod cerkwi poszedł na przełaj na zachód, wspiął się na pierwszy grzbiet, zawrócił na pólnoc i zszedł tym grzbietem na starą drogę do Tworylnego, między pierwszym a drugim potokiem od Krywego na zachód licząc. Skrót to zdecydowanie nie jest, chaszczowanie też nie każdy lubi - ale ludzisków się raczej nie spotka, a potem (idąc dalej starą drogą) można przejść jeszcze przez Tworylczyk. Można też nie skręcać na północ, zostawić Tworylczyk z boku i pruć na zachód prosto do Tworylnego, przekraczając kolejny grzbiet - wtedy będzie bliżej, ale i trudniej
:)
Oj rozpisałem się o wariantach :lol:

Jabol
16-05-2005, 12:31
Asan, mozesz jeszcze łazić sobie poza drogami np w okol Suliły Chryszczatej i Krąglicy, albo poplątać sie pomiędzy Żukowem Polaną Chrewtem i Czarną:) A pozatym jak kogoś tam czasem zobaczysz to się uśmiechnij i pozdrów, a jak zobaczysz gościa w czarnym kapeluszu to powiedz mu "Cześć Jabol :lol: " i tyle. Myślę że każdy uszanuje Twoją potrzebę samotnosci. A jeśli już tak całkiem chcesz zasmakować odludności i surowości to polecam sezon zimowy...Sprawdzone i pewne :lol:

stud
23-05-2005, 21:50
Po prostu chce wejsc w las i wedrowac, isc przed siebie w blizej nieznanym kierunku, z dala od ludzi, aby po tygodniu z niego wyjsc. (...) Gdy bedzie zmierzchac bede rozbijal obozowisko na przypadkowo napotkanej polanie, zbieral drwa i rozpalal ognisko. Wazne, aby miejsca ktore odwiedze nie byly w ogole uczeszczane przez ludzi. Chce sie totalnie wyalienowac, koczowac jak nasi przodkowie, zyc z dnia na dzien, wędrować, kontemplowac przyrode, zjednac sie z natura....

I drugie pytanie. W co nalezaloby sie wyposazyc, aby byc samowystarczalnym i przezyc 7 dni nie wychodzac z lasu ?

W świetle tego co piszesz, proponuję Ci najpierw przejść od schoniska do schroniska, dowolną, obliczoną na jakieś 5 dni trasą. Sprawdź to, a potem próbuj "rozbijać obozowiska" itd.

kordam
07-07-2005, 15:06
Witam!
Ja jade w dzikie ukrainskie Gorgany!! Jezeli ktos chce jechac prosze o kontakt kordam@tenbit.pl!! Wyjazd zaplanowany na 19Lipca trasa w trakcie ustalania -pozdrawiam Damian

WojtekR
08-07-2005, 03:28
Cześć Kordam,
A moze tak ruszyłbyś w Czarnohorę? Wyjazd 13.07 (2-3 dni we Lwowie i... w góry!). Trasa: główny grzbiet Czarnohory z wejściem od Dzembroni przez Smotrec zejście do Kwasów i dalej na Swidowiec (moze sie uda - jako wariant).Kontakt na prive!
Pozdrowaśki

Szaszka
08-07-2005, 22:15
WojtekR, dostales moje info o noclegu we Lwowie? Wyslalam na prywatną wiadomość.

pzdr,
Szaszka

WojtekR
08-07-2005, 22:43
Cześć Szaszka,
Wielkie, ogromne dzięki! :D :D :D :D . Wszystko dostałem i... mam już zaklepane miejsce we Lwowie tam, gdzie Wy spaliście w zeszłym roku.
Jeszcze raz dzięki i tradycyjne pozdrowaśki... :D
PS. Masz u mnie duże, ogromniaste piwo...

genuaa
09-10-2014, 19:04
cW Bieszczadach byłam kilka razy i za każdym razem zakochiwałam się bardziej. Za pierwszym razem wyjeżdżając na "Bieszczadzkie Anioły"(kiedy jeszcze grał SDM) Cisna i Ci ludzie...i Tarnica po raz pierwszy kiedy zabrakło nam wody i trochę znaleźliśmy w strumieniu ale strasznie dużo liści i piachu w tym było(ale i tak za to dziękuję) w końcu ktoś na szczycie się z nami podzielił. Kiedy wybierałam się na Tarnicę po raz pierwszy mój brat zrobił kanapki(tzn, że przerwał bułki na pół i wcisnął tam kawałek topionego serka)gdzieś po drodze gdy mieliśmy przerwę ktoś obok rzucił mimochodem, że oddałby wszystko za taką kanapkę, więc z wielką chęcią i ostrzeżeniem, że te kanapki mogą zawieść oddaliśmy je. O dziwo wszystkim smakowały i w zamian dostaliśmy garść batoników. I w taki właśnie sposób mój brat został mistrzem kuchni.

Szkutawy
10-10-2014, 22:00
cW Bieszczadach byłam kilka razy i za każdym razem zakochiwałam się bardziej. Za pierwszym razem wyjeżdżając na "Bieszczadzkie Anioły"(kiedy jeszcze grał SDM) Cisna i Ci ludzie...i Tarnica po raz pierwszy kiedy zabrakło nam wody i trochę znaleźliśmy w strumieniu ale strasznie dużo liści i piachu w tym było(ale i tak za to dziękuję) w końcu ktoś na szczycie się z nami podzielił. Kiedy wybierałam się na Tarnicę po raz pierwszy mój brat zrobił kanapki(tzn, że przerwał bułki na pół i wcisnął tam kawałek topionego serka)gdzieś po drodze gdy mieliśmy przerwę ktoś obok rzucił mimochodem, że oddałby wszystko za taką kanapkę, więc z wielką chęcią i ostrzeżeniem, że te kanapki mogą zawieść oddaliśmy je. O dziwo wszystkim smakowały i w zamian dostaliśmy garść batoników. I w taki właśnie sposób mój brat został mistrzem kuchni.

... najbardziej dzikich, odludnych ostępów Bieszczadów już chyba nie ma.... tylko cisza się miesza z dźwiękiem cywilizacji... taki znak czasu... współczesnego czasu.... chyba, że odpowiednia pora roku, a do tego nie turystyczna pogoda, pora dnia, lub nocy.... szkoda, ale tak to już jest... wszystko się zmienia ... idzie do przodu w bliżej nie znany kierunek.. dobrze że są wspomnienia...choć muszę przyznać, że zdarzyło mi się w tym roku kilka razy, że żywej duszy przez kilka godzin wędrówki nie widzieliśmy....

Jimi
10-10-2014, 22:48
"najbardziej dzikich, odludnych ostępów Bieszczadów już chyba nie ma.... zdarzyło mi się w tym roku kilka razy, że żywej duszy przez kilka godzin wędrówki nie widzieliśmy...."

-E tam gadasz :) to ja mogę powiedzieć odwrotnie -zdarzało mi się czasami widywać turystę :) I to w Polskich Bieszczadach. Tak sobie obmyślam trasy (górami i dolinami), że turystów na nich nie spotykam (jeżeli tego nie chcę). I tak już od kilku lat. Bez względu czy to zwykły weekend czy weekend majowy (co roku utrzymuję tendencję, że w najbardziej obleganym weekendzie w roku czyli majowym, moje ścieżki nie stykają się zupełnie z trasami turystów -tylko we wsiach) a popularniejsze miejsca (np. Łopiennik i Chryszczata tej wiosno-zimy) zostawiam sobie na mniej popularne okresy roku i też jestem sama. Prawdę powiedziawszy to nie pamiętam już kiedy chodziłam po Bieszczadach żeby były tłumy (może jakieś 5 lat temu). Generalnie wyznaję zasadę, że wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas, jak sami pokierujemy ścieżki. Czasem chodzę po górach trasami, gdzie spodziewam się spotkać turystów (np. szlak graniczny ostatnio) ale są to ilości jakie toleruję. A czasem jadę tylko i wyłącznie po to by spotkać się ze znajomymi. A gdy mam ochotę na chwilę ciszy to odpowiednio układam trasę i żadna pora roku w Bieszczadach mi tego nie zakłóci :) Czyli generalnie czuję się panem swoich wędrówek, które wyglądają tak, jak w zależności w danym momencie tego od nich oczekuję. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z oderwaniem od cywilizacji hehe bo w naszych górkach to jednak przechodzi się przez wsie. No można pewnie iść lasem hen hen ale w moim przypadku nie jest to jakaś myśl wiodąca, bo raczej wolę przejść przez wieś by dostać się do kolejnego miłego miejsca niż na upartego iść samym lasem.

Szkutawy
11-10-2014, 08:50
... tak, ale w pewnym momencie, albo słyszysz dźwięk piły motorowej, albo ujadanie psa, czy daleki warkot pracującego ciągnika... jest niewątpliwie głośniej i gwarniej niż kiedyś...

Browar
12-10-2014, 20:07
... tak, ale w pewnym momencie, albo słyszysz dźwięk piły motorowej, albo ujadanie psa, czy daleki warkot pracującego ciągnika... jest niewątpliwie głośniej i gwarniej niż kiedyś...
Nie w Bieszczadzie, są doliny i góry gdzie zrywka nie sięga, nie mówiąc o turystach. Jak się chce pustaci to się znajdzie, i to nie mało.

zbyszek1509
14-10-2014, 13:20
Nie w Bieszczadzie, są doliny i góry gdzie zrywka nie sięga, nie mówiąc o turystach. Jak się chce pustaci to się znajdzie, i to nie mało.

Całkowicie zgadzam się z Browarem.
Dla zainteresowanych proponuję taką przykładową trasę. Początek i koniec, nawet przyzwoicie widokowy, jednak środek baaaaardzo urozmaicony wieloma jarami o różnej głębokości oraz nierównościami terenu. Zacząłem ją przemierzać od figurki w Łopience i dotarłem do Tyskowej. Oczywiście można zacząć i z drugiej strony.

36074

mKSU
14-12-2014, 23:14
Na krechę z Daszówki na Moklik i Paniszczów,Rosolin(tam już można spotkać ludzi) wraz z przyległościami.
Też dziko było.
Miśki są.

Tyle że to na dwa, góra 3 dni jak się wolno idzie.