PDA

Zobacz pełną wersję : Mapy Bieszczadów...



barszczu
09-05-2005, 11:52
Przenosząc dyskusje na temat map i nazewnictwa na nich z "oftopiku" (tym bardziej, że w zamierzeniu jest on wątkiem nie związanym z Biesami) proszę szanownych forumowiczów o wypowiedzi na temat bieszczadzkiej kartografii. Ze swojej strony postaram się sprowokować zasłużonych bieszczadzkich kartografów i badaczy nazewnictwa, a może i innych wydawców (m.in. W. Krukara i byc może też Pitera [o ile ma dostep do netu], być może też kogoś z wyd. Compass) o zabieranie głosu w rzeczonej sprawie

Rafał Barski
www.ruthenus.pl
wydawca "sześćdziesiątki" Bieszczady (2004) i "czterdziestki" Bieszczady Wysokie. BdPN (2003, 2004)

barszczu
09-05-2005, 13:01
Długi

I tak podziwiam Twoją dociekliwość - wg mnie to już wyższy stopień wtajemniczenia!
Wiec przeczytaj (bo pewnie nie chcesz siegnąć do "Słownika..." Fastnachta): Sawkowczyk to nazwa poźniejsza, pierwotnie nazywał się Ralska Volia (1541), w 1580 roku wymieniany już jako Sawkowa Wola (od kniazia Sawki), natomiast poddając w wątpliwość prawidłowość brzmienia nazwy Rajskie zapewne powtzarzasz za T.A. Olszańskim (artykuł o nazewnictwie tegoż w przewodniku Rewasza - wszystkie nowsze wydania). Natomiast brzmienie nazwy Rajskie w dokumentach z XV wieku (wg Fastnachta) jest następujące: 1425 - Ralske, 1436 - Rayskie, 1441 - Ralskye, 1482 - Ralszke, a 1493 znowu Rayszkye. Wiadomym jest (tu Olszański się nie myli), że nazwa powinna brzmieć Ralskie - wywodzi te nazwę od pola ornego, ale już w późnym sredniowieczu ktoś tę nazwę przekręcił i taka się utrwaliła.
Uwierz, że W. Krukar nad każdą taka nazwą umieszczoną na mapie mocno się zastanawiał - jego praca jest baaaardzo interdyscyplinarna - pamietam, kilka lat temy był problem z recenzentem - w końcu znalazł się aż w Poznaniu!
Gdy zaczęliśmy robić tę mapę to tez miałem wiele wątpliwości ale Wojtek potrafił każdą rozwiać i udowodnić, że ma być tak a nie inaczej. Oczywistą sprawą jest, że wielu nazw nie udało mu się rozszyfrować ale akurat są to takie które nie występowały na innych mapach. I jeszcze jedno - po jego publikacji, już nie pamietam, w którym Płaju na temat Połoniny Wetlińskiej oraz po ukazaniu się pierwszego wydania mapy "Bieszczady Wysokie. BdPN inne wydawnictwa zaczęły stosować na swoich mapach (metodą tzw. "zerżnięcia" nazwy Roh i Osadzki Wierch (szczyty Połoniny Wetlińskiej), nazwy, których przywrócenie do użytku także w kartografii możemy zawdzieczać tylko i wyłącznie Wojtkowi Krukarowi.


Misiekjakub!

Będziemy robić całkiem nowe warstwice! Kiedyś, na etapie powstawania podkładu do "sześćdziesiatki" jeden stary i doświadczony kartograf z Warszawy, napisał mi: w zasadzie robienie nowych map polega na przerysowywaniu z innych map!. Wydawnictwa kartograficzne często umyślnie wstawiają na swoje podkłady różne błędy, żeby potem rozpoznać kto powielił taki błąd na swojej mapie. Sprawa warstwic nie jest taka prosta, ale zadaliśmy sobie wiele trudu zeby zrobić je w miare przyzwoicie - gdy się porównuje warstwice WIG, czy powojenne tzw. "powiatówki" z tym co jest w terenie to czasem, aż się chce zapłakać. Wypadałoby na nowo skartować Bieszczady!!! Oczywiście, że są nowoczesne metody generowania warstwic ze zdjęć satelitarnych i takimi też się posługujemy. Współpracujemy w tej materii z zakładem GIS Instytutu Geografii UJ, ale z powodu: 1.zalesienia i głebokich dolin, 2. braku bardzo dokładnych zdjęć, metody takie są pomocne tylko w niektórych fragmentach terenu. I na razie to byłoby na tyle :D


Rafał Barski
www.ruthenus.pl

długi
09-05-2005, 13:48
Dzięki Rafale za wyczerpujące wyjaśnienia. Nie to, żebym się czepiał, albo wątpił w fachowość zespołu i osoby W. Krukara. Ot przez przypadek nabyłem z ciekawości "Połoniny" z 1988 roku, gdzie jest przedrukowany artykuł Fastnachta z Profili i przeczytałem.
Dziś zasiądę do "czytania" mapy. Uwagami się podzielę.
Jeszcze raz dzięki za szczegółowe wyjaśnienia
Długi

barszczu
09-05-2005, 13:50
Za cenne uwagi, które bedą naniesione na mape przewiduję gratisy - wydawnictwa związane z Biesami

misiekjakub
09-05-2005, 14:33
Bardzo mnie cieszy to co napisałeś, że będziecie robić całkiem nowe warstwice!
Ja do tej pory (od 2002 r.)chodziłem po Biesach z mapą Compassu, która wtedy była dla mnie objawieniem - po latach męki z akukiem - pepewukiem (nazwa wzięła się stąd, że ile razy stojąc gdzies w terenie z mapą i usiłując przezwyciężyc "dysonans poznawczy" mapa - teren miałem wrażenie jakby jej autor stał mi zaplecami i śmaił się "a kuku!"), a potem po chodzeniu z trudną w odbiorze, a miejscami nieczytelną (słabość kopii podkładu wigowskiego) mapy Pitera.
Mapy Compassu są bardzo dobre - przewyższają waszą "60" właśnie odwzorowaniem form terenu, mają więcej warstwic i chyba lepiej rozmieszczonych. Ale z drugiej strony muszę dodać, że na starzsych wydaniach Compassa (I i chyba II) warstwice w niektórych miejscach się ... przecinały. Ciekawe, czy to był z ich strony taki zamierzony błąd o którym piszesz czy zwykła niedoróbka :)
Na waszej "60" mam też problem z drogami. Mam wrazenie, że w niektórych miejscach przebieg dróg polnych, leśnych i ścieżek jest uproszczony. Jeden przykład - z przeł. Hyrcza do Łopienki schodzi droga, która mniej więcej w połowie się rozwidla; ramię południowe wychodzi wprost na cerkiew w Łopience, a ramię północne - ok. 500 m od cerkwi w dół doliny. Na drukowanej "60" jest tam tylko jedna droga, stanowiąca rodzaj wypadkowej pomiędzy obiema istniejącymi w terenie.
Z drogami wiąże się też inny problem - trudno rozróżnić ich oznaczenia. Np. szutrowe stokówki będące w zasadzie zamkniętymi leśnymi drogami zakładowymi tylko minimalnie się różnią od dróg (teoretycznie przynajmniej :wink:) asfaltowych niższej kategorii. Są to raczej drogi drugorzędne w skali regionu, ale dla turysty ważne, np. Stuposiany - Muczne - Tarnawa i dalej; czasami jest na nich nawet komunikacja PKS (np. Terka - Kalnica). Różnica w odwzorowaniu tych dróg i stokówek jest zbyt subtelna (ten sam kolor i kreska, minimalna różnica szerokości - rzedu ułamków milimetra). Ja osobiście nie mam z tym problemów, bo znam na tyle teren - ale jeśli ktoś wybierze waszą mapę jadąc w Biesy po raz pierwszy, to może się zakręcić :cry: Odwzorowanie drożni na Compassie jeast IMVHO generalnie lepsze, choć różnica nie jest "przepaścista".
O nazwach nie będę się wypowiadał, pisali już o tym w poprzednim wątku inni, pisałem i ja.Tedy krótko tylko - to wspaniale, że zrobiliście mapę która przywraca nazewnictwo historyczne :D :D :D . Sugestia - myślę, ze walory użytkowe mapy podniosłoby podanie w nawiasach nazw obowiązujących współcześnie (urzędowych) - niedoświadczonym oszczędziłoby kłopotów z komunikacją, orientacją i dezorientacją w terenie. Poznawanie historii to jedno, ale mapa na wycieczce górskiej ma też służyć przejściu z punktu A do punktu B - a może się okazać, że na mapie są to punkty C i F - ot, siurpryza.
Przy okazji nazw - na papierowej wersji mapy (wyd. I) nie ma Roztok Dolnych koło Baligrodu. To znaczy wieś jest, ze wszystkimi szykanami, ale jest jak baton - "No Name". Bezimienna.
Dodajcie też koniecznie różnej maści ścieżki znakowane - dydaktyczne, histeryczne, spacerowe, przyrodnicze i Bóg jeden wie jakie jeszcze - jest tego masa, powstają stale nowe, a na waszej mapie większości z nich nie ma. Nie ma też ukraińskiego szlaku na połoninie Bukowskiej (Sianki - Opołonek - Kińczyk - Poł. Bukowska) - jest zaznaczony na nowej mapie Bieszcad w skali 1: 65 000, takiej foliowanej, nie pamiętam niestety wydawcy. Czytając posty na tym forum można się przekonać, że chodzą nim również nasi turyści - czemu go nie zaznaczyć?
To tyle "dokopywania". Teraz plusy.
Nie byłem jeszcze z waszą mapą w terenie, ale jak na nią patrzę to coś mi się widzi że macie NIEPORÓWNYWALNIE lepiej niż konkurencja odwzorowane pokrycie terenu - zadrzweiwienia każdego jaru i potoku, strumyczka itd. Zaznaczyliście też sporo polan, których na innych mapach nie ma. Wielkie brawa !!!!!!!!!!!!!! To ogromny plus i postęp.
Bardzo dobrze macie też opracowaną tzw. treść turystyczno -historyczną - na waszej mapie zlokalizować można masę reliktów przeszłości, których na innych mapach nie ma. W tej dziedzinie kiedyś ogromnym postępem był Compass, ale teraz został za wami baaaaaardzo daleko w tyle. Tutaj również gratulacje, choć zostało jeszcze masę rzeczy do zrobienia w tej dziedzinie. Jeśli planujecie zmianę skali na 50tkę, to więcej takich detali wam "wejdzie" - mapa będzie jeszcze doskonalsza historycznie,a wszak w Bieszczadach jedną z rzeczy przyciągających tzw. wytrawnych turystów jest odkrywanie śladów przeszłości.
Plusów wyszło objętościowo, jak widzę, mniej niż minusów... :( Ale za to są one bardzo ważkie.
Pozdrawiam gorąco

barszczu
09-05-2005, 15:18
Mapy Compassu są bardzo dobre - przewyższają waszą "60" właśnie odwzorowaniem form terenu, mają więcej warstwic i chyba lepiej rozmieszczonych. Ale z drugiej strony muszę dodać, że na starzsych wydaniach Compassa (I i chyba II) warstwice w niektórych miejscach się ... przecinały.

Na "sześćdziesiątce" nie da się już wcisnąć więcej warstwic! każda mapa ma coś takiego co się zwie "ciężarem mapy". Nasza jest i tak już "za ciężka". Chdzi tu, w uproszczeniu, o ilośc wszelkiej treści na wyjściowym obszarze kwadratowym. Jeśli ktoś chce mieć wiecej warstwic to powinien sięgnąć po "dwudziestki piątki" - mam jeszcze kilka kompletów dla całych Bieszczadów mogę odstapić tanio :D



Przy okazji nazw - na papierowej wersji mapy (wyd. I) nie ma Roztok Dolnych koło Baligrodu. To znaczy wieś jest, ze wszystkimi szykanami, ale jest jak baton - "no name". Bezimienna.

Zgadza się, nie ma tez nazwy "Muczne" - chochlik drukarski :D, a serio to zanikła jakaś warstwa która zawierała ostatnie poprawki i nie wyszła w naświetlaniu. Mapa była bardzo "cieżka" jesli chodzi o plik i nie zauważylismy tego, a pośpiech był wielki bo ukazała sie ok 15 sierpnia 2004 wiec już prawie sezonie.


Dodajcie też koniecznie różnej maści ścieżki znakowane - dydaktyczne, histeryczne, spacerowe, przyrodnicze i Bóg jeden wie jakie jeszcze

tu troszkę przesadziłes - hmm - takich scieżek jest sporo (chyba 18)- zobacz wykaz na dole mapy - obok mapki schematycznej, jesli brakuje to naprawdę niewielu.


Nie ma też ukraińskiego szlaku na połoninie Bukowskiej (Sianki - Opołonek - Kińczyk - Poł. Bukowska) - jest zaznaczony na nowej mapie Bieszczad w skali 1: 65 000, takiej foliowanej, nie pamiętam niestety wydawcy.

Owszem - brakuje tego szlaku - ale celowo - nanieśliśmy go jako piersi na mapę "Bieszczady Wysokie. BdPN" 1:40.000 i na tej mapie on figuruje. Ta nowa mapa w skali 1:65.000 to dzieło Expressmapu i oni własnie szlak ten przerysowali z naszych "Bieszczadów Wysokich"


Nie byłem jeszcze z waszą mapą w terenie, ale jak na nią patrzę to coś mi się widzi że macie NIEPORÓWNYWALNIE lepiej niż konkurencja odwzorowane pokrycie terenu - zadrzweiwienia każdego jaru i potoku, strumyczka itd. Zaznaczyliście też sporo polan, których na innych mapach nie ma. Wielkie brawa !!!!!!!!!!!!!! To ogromny plus i postęp.

Przy tych pracach opieralismy się na dokładnych zdjęciach satelitarnych NASA z lat 2000-2003 więc w miarę aktualne. Benedyktońska to praca :D, ale są tacy, których podnieca "górna granica lasu"



Bardzo dobrze macie też opracowaną tzw. treść turystyczną - na waszej mapie zlokalizować można masę reliktów przeszłości, których na innych mapach nie ma. W tej dziedzinie kiedyś ogromnym postępem był Compass, ale teraz został za wami baaaaaardzo daleko w tyle.

Cóż, po prostu jesteśmy prawie na miejscu, współpracujemy z "miejscowymi" i staramy się, a nie robimy tego dla kasy.

misiekjakub
09-05-2005, 16:47
Owszem - brakuje tego szlaku - ale celowo - nanieśliśmy go jako piersi na mapę "Bieszczady Wysokie. BdPN" 1:40.000 i na tej mapie on figuruje. Ta nowa mapa w skali 1:65.000 to dzieło Expressmapu i oni własnie szlak ten przerysowali z naszych "Bieszczadów Wysokich"


OK, ale nie napisałeś czemu go nie nanieśliście

barszczu
09-05-2005, 16:55
Żebyś kupił obie mapy :D

misiekjakub
10-05-2005, 11:11
Mam już Compassa "Bieszczady", tegoż "Bieszczadzki Park Narodowy" (w dziwnej skali, nawiasem mówiąc) i waszą 60tkę "Bieszczady dla wytrawnego turysty". Tudzież jedno z nowszych wydań qltowej 75tki Pitera. To z nowych, bo archiwalnych pepewuków (jeszcze po ojcu, najstarsza z 1973 r.) nawet nie liczę. Sorki, ale dla jednego szlaku nie kupię nowej małpki - poczekam na zapowiedzianą przez Ciebie dwustronną 50 tkę. Może tam ten szlak będzie? :wink: :) Pozdrawiam

barszczu
10-05-2005, 11:24
HMm, szkoda, bo warto - Bieszczady Wysokie. BdPN w skali 1:40.000 została dopiero co nagrodzona przez Ministra INfrastruktury w dziedzinie publikacji (cyt. z decyzji: ...za oryginalne opracowanie kartograficzne, charakteryzujące sie wyjatkowym bogactwem nazw terenowych...) no i jesli "pięćdziesiątkę" Compassa można jeszcze porównywać do naszej "sześćdziesiątki" to Bieszczady Wysokie (w opini wielu) zostawiają "BdPN" Compassa daleko w tyle.

misiekjakub
10-05-2005, 11:36
No to powiem tak, jak jeden mój kolega architekt: jak zobaczę, to sobie wyobrażę... :D W Krakowie jej jeszcze nie widziałem, ale ostatnio nie szwendałem się po księgarniach. Rzucę okiem. Nie wiesz przypadkiem (jako wydawca) kto tym tutaj handluje? Może Sklep Podróżnika? - to zdaje się najlepiej zaopatrzony handel mapami w moim mieście

barszczu
10-05-2005, 11:45
Sklep Podróżnika na pewno i zdradze Ci dobre dwa adresy gdzie bedziesz miał map bez liku: INTERMAP - Wrocławska 56 - wejście z boku przez korytarz (hurtownia kartograficzna - w detalu też Ci sprzedadzą, tam na pewno są), Cartographica - Bonarka 19 (blisko McDonaldsa k. ronda Mateczny) - też hurt ale też sprzedadzą w detalu.

barszczu
10-05-2005, 11:50
No i pytaj w księgarniach sieci Matras

długi
10-05-2005, 12:53
kto tym tutaj handluje?

Przez internet u wydawcy. Otrzymałem w 2 dni, a do Sopotu jest dalej
Długi

Derty
11-05-2005, 09:54
Hej :)

Studiuję mapę Ruthenusa od kilku tygodni i muszę powiedzieć, że chyba jest to w tej chwili najlepsza mapa Biesków na rynku. Kto nieco 'ślakował' warstwicami i na przełaj po Biesach z mapami PPWK itp ten wie, jak ważne jest dokładne odwzorowanie terenu. Na mapie Ruthenusa dokładność jest na 6. W tej skali zapewne niewiele się da dorobić. Wreszcie jest bardzo precyzyjnie naniesiona sieć hydrograficzna, małe polany, ważne drogi leśne. Treść turystyczna, historyczna też na 6.
Jedynie nie sprawdzona jest trwałość mapy w warunkach normalnego terenowego użytkowania. Oby i to okazało się lepsze niż w mapach WZKartu :) Co do nazewnictwa, to mam tylko jedną uwagę. Wprowadziłbym zasadę, że urzędową nazwę szczytu czy innej formacji terenowej wpisuje się w nawiasach zawsze tam, gdzie przebiega jakikolwiek znakowany szlak turystyczny. Chodzi o uniknięcie pomyłek w komunikacji z mniej zorientowanymi 'pytaczami' na szlakach. Jednak zasada ta na razie nie została do końca utrzymana w tym wydaniu - przykładem niech będzie szczyt Patryja w masywie Otrytu zwany na innych mapach Hulskie oraz w tym samym masywie pik określony mianem Wysokiego Wierchu, który z dotychczasowych wydawnictw znaliśmy jako Trohaniec.
Bardzo odpowiada mi kolorystyka mapy. Cieniowania są czytelne, nie zaciemniają innych oznaczeń i napisów. Jedynie sposób barwienia zabudowań nieco ściemnia obraz - użyłbym tutaj raczej jakiegoś kolorku jaskrawego (żeby szukającym dziczy łatwiej było unikać domostw :P) Zastąpienie konturów pojedynczych budowli piktogramami oznaczającymi ich funkcję uważam również za dobry pomysł. Kreski konturowe cienkie - nie zamazują treści. I w ogóle ach i och :) Nie podejmuję się nawet trochę krytykować ustaleń Pana Krukara dotyczących toponomastyki - w tej dziedzinie jest zapewne specem. Ogólnie więc uznaję, że mapisko jest rewelacyjne. Błądząc palcem po tej mapie mam wrażenie, jakbym szedł przez dawne Bieszczady pełne życia, ludzkich uczuć, historii. Każda nazwa polanki, lasku, rzeczki kryje w sobie to wszystko, choć dla mnie w szczegółach na ogół nieznane, ale jednak uruchamiające wyobraźnię. Pięknie dziękuję twórcom za tę mapę :)

barszczu
11-05-2005, 11:28
Jedynie nie sprawdzona jest trwałość mapy w warunkach normalnego terenowego użytkowania. Oby i to okazało się lepsze niż w mapach WZKartu

Mapa "sześćdziesiątka"wydrukowana jest na papierze kredowym matowym G-print jakiego używa i PPWK i Comapass - więc trwałośc bedzie podobna. Grubośc papieru jest tylko wieksza ze wzgledu na rozmiar arkusza. Zdradzę, że szykujemy mapkę Biesów na specjalnym papierze produkowanym przez firme DuPont, który to papier tylko Pudzianowski jest w stanie rozedrzeć i kwas solny zeżreć! Producent daje na papier gwarancję 6 mcy na np. zanurzenie w wodzie morskiej non stop!!! Myślę, ze jedyną jej wadą bedzie cena - ok 20 zł w detalu! Ale to mapa na lata. Będzie miała tę przewagę nad foliwaną mapą Expressmapu, że nie zaszkodzi jej całkowite zanurzenie w wodzie czy korzystanie w czasie śnieżycy lub ulewy - "sześćdziesiątkapiątka" foliowana po zanurzeniu lub zamoczeniu (robiłem testy) "ssie" krawedziami wilgoć i następnie gnije.
Resaumując - do wersji naszej mapy na tym specjalnym papierze dodamy instrukcję obsługi typu: punkt 29. jeśli mapa upadnie ci drogi wędrowcze w błoto to poszukaj najbliższego strumienia, opłucz ją dokładnie z błota, strzepnij wilgoć i ruszaj dalej. :lol:



Wprowadziłbym zasadę, że urzędową nazwę szczytu czy innej formacji terenowej wpisuje się w nawiasach zawsze tam, gdzie przebiega jakikolwiek znakowany szlak turystyczny.

wiekszość nazw niewielkich szczytów w Bieszczadach nie jest nazwami urzedowymi! I to jest problem.


pik określony mianem Wysokiego Wierchu, który z dotychczasowych wydawnictw znaliśmy jako Trohaniec

Trochaniec, a właściwie Truchaniec to szczyt 651 m npm ok 1,5 km na północny zachód od Smolnika - Wysoki Wierch to nazwa uzywana przez dawnych mieszkańców Smolnika, Dwernika i.in., nie budząca zadnych watpliwości.


przykładem niech będzie szczyt Patryja w masywie Otrytu zwany na innych mapach Hulskie

Tu jest taka sama sytuacja jak w przypadku wsi i szczytu Smerek - błędna nazwa przeniesiona z najbliższej wsi.

W/w nowe - stare nazwy rzeczywiście nie zostały podparte "starymi" w nawiasach - musimy to przemyśleć, bo sprawa jak widzę jest poważna.

Pozdrawiam

barszczu
11-05-2005, 11:30
w w/w poscie w drugim wersie napisałem że grubośc papieru jest wieksza - oczywiście powinno być mniejsza - papier jest cieńszy!

długi
11-05-2005, 21:05
Trzeci dzień czytam tę mapę.
Bo jest to niewątpliwie mapa do czytania
i mam z tym dużo radości.
Czego ja się czepiałem :?: :oops:
Nie, nie czepiałem się, zadawałem pytania, to wielka różnica. Czytam i pytań następnych przybywa. Spróbuję przynajmniej na część z nich sam sobie odpowiedzieć. W terenie. :D
Przy wszystkich pochwałach (uzasadnionych) nie wieszajcie psów na starych wysłużonych mapach PPWK. W. Krukar recenzował kolejne wydania i już przy trzynastym wydaniu zdobył się na lekką pochwałę. A PPWK nie dysponowało zdjęciami satelitarnymi i całą nowoczesną, teraz dostępną techniką kartograficzną. Moja mapa z 1995 r., wydanie 16 wpędziła mnie nie raz w tęgie krzaczory, ale i wyprowadziła na szlak i do "domu". Częściej w krzaczory właziłem z własnej winy, niż z winy mapy.
Sam też często widziałem ludków z mapą, ale bez busoli. Kręcili arkuszem, usiłując dopasować mapę do tego co widzieli. Skutek: po 4 godzinach byli w tym samym miejscu i klęli mapę.
Pozdrawiam
Długi

irek
11-05-2005, 21:24
Sam też często widziałem ludków z mapą, ale bez busoli. Kręcili arkuszem, usiłując dopasować mapę do tego co widzieli. Skutek: po 4 godzinach byli w tym samym miejscu
he he
cos mi sie przypomnialo, jakies 2 lata temu z pewnym adminem serwisu bieszczadzkiego i przyjaciolmi szwendalismy sie kolo Opolonka.
Uzbrojeni w GPS mape "Bieszczady Wysokie" i laptop z mapa - po kilku godzinach chaszczowania wyslismy w punkcie wyjscia :) bylo tyle smiechu ze hej i radosci ze jeszcze jestesmy w Polsce ;) Po odtworzeniu naszej trasy potem w komputerze doszlismy do wniosku ze niezle sie zakrecilismy :)

barszczu
12-05-2005, 09:50
nie wieszajcie psów na starych wysłużonych mapach PPWK.


A PPWK nie dysponowało zdjęciami satelitarnymi i całą nowoczesną, teraz dostępną techniką kartograficzną

dysponowała natomiast świetnymi zdjęciami lotniczymi i sztabem fachowców oraz ogromnymi środkami. dodam że przez pewnien okres pracował tam niejaki Piter (TAK, ten od "wigówek") i to tylko dzieki niemu podnióśł sie poziom ich mapy, a Krukar mógł napisać, że wreszcie coś "drgneło w galotach" hihi

długi
12-05-2005, 10:03
Krukar mógł napisać, że wreszcie coś "drgneło w galotach" hihi
No tak , wylewny w pochwałach to nie był.
Napisał : "Mimo wymienionych potknięć najnowsze (XXIII) wydanie mapy Bieszczadów różni się zasadniczo od wydań poprzednich."
I dalej: "Turyści czekają więc na następne, coraz lepsze wydania i tak już niezłej mapy południowo-wschodniego krańca Polski"
Cytuję z wydawnictwa SKPB Warszawa "POŁONINY" 88
Długi

barszczu
12-05-2005, 10:24
Aż sięgnałem po te "Połoniny" (należę do tych szczęściarzy, którzy mają pawie komplet "Połonin"). Krukarowi chodziło o wydanie XII i XIII (rózniące się tylko datą wydania). Swój tekst podsumował: "Mapa ta nie jest jeszcze wolna od błędów, ale niektórzy sądzą, że uzyskała już poziom zerowy, z którego można by ją doskonalić i aktualizować." Dokonał on też w tym artykule bibliografii dla mapy "Bieszczady" 1:75.000 PPWK, co jest szczegolnie przydatne dla zbieraczy wszystkich wydań wszelakich map Bieszczadów, do których się zaliczam.
Zwrócę jeszczę uwagę na jedno - W. Krukar gdy to pisał to był młodszy od Zosi Samosi :D

Nadmienię, że była to wtedy na rynku mapa jedyna i nikt nie miał żadnego wyboru, a teraz jak sądzę w temacie bieszczadzkim jest przynajmniej 10 pozycji.

Wiadomym jest, że trudno ocenić, która mapa z występujacych na rynku jest najlepsza, natomiast wydaję mi się, że łatwo ocenić tę najgorszą. Niniejszym wywołuje dyskusję w temacie "KARTOGRAFICZNY BUBEL BIESZCZADÓW"
Ja typuję do miana "kartograficznego bubla Bieszczadów" dwie mapy, obie wydane przez wydawnictwo Beaty Pietki (chyba Katowice). Obie ukazały się w 2004 roku. 1. Bieszczady w skali 1:60.000, 2. Bieszczady Wysokie w skali 1:40.000. Hitem jest na nich droga "stokówka" prowadząca na szczyt Tarnicy. Wiecej takich hitów postaram się przedstawic później.

misiekjakub
12-05-2005, 10:33
Kręcenie mapą bez busoli to całkiem niezła metoda, sam z powodzeniem stosuję od lat i poza nielicznymi wyjątkami wychodzę zawsze tam gdzie chcę :mrgreen:
Pepewukowi trzeba oddać może sprawiedliwość o tyle, że na tych mapach wychowało się kilka pokoleń turystów bieszczadzkich, w tym - jak sądzę - większość spośród użytkowników tego forum. Co do lekkich pochwał ze strony p. W. Krukara, to wydaje mi się (IMHO) że jest to efekt pewnej poprawy mapy PPWK, ktora mniej więcej wtedy nastąpiła - wzrosła dokładnosć i poziom ogólny, zaznaczono po raz 1szy (!) niektóre drogi itp. Szczegółów nie jestem w stanie podać bo ja już wcześniej przesiadłem się na Pitera.


A PPWK nie dysponowało zdjęciami satelitarnymi i całą nowoczesną, teraz dostępną techniką kartograficzną.

Prawda szczera, ale z drugiej strony pamiętaj że WIG robił swoje mapy we wczesnych latach trzydziestych XX w, kiedy o satelitach to się dopiero co poniektórym Ciołkowskim, Korolowom i von Braunom dopiero śniło. Pod względem odwzorowania rzeźby terenu mapa wigowska jest zaś o niebo lepsza niż PPWK. Poza tym piter robiąc swoją "75" (1sze wydanie 1991) też, jak sądzę, nie dysponował zdjeciami satelitarnymi ani chyba nawet lotniczymi (o czym świadczy fakt że pokrycie terenu na 1szym wydaniu było takie, jak na mapie przedwojennej, dopiero potem to poprawili) a odwzorowanie drożni było nieporównywalnie lepsze niż na pepewuku.

misiekjakub
12-05-2005, 10:39
typuję do miana "kartograficznego bubla Bieszczadów" dwie mapy, obie wydane przez wydawnictwo Beaty Pietki (chyba Katowice). Obie ukazały się w 2004 roku. 1. Bieszczady w skali 1:60.000, 2. Bieszczady Wysokie w skali 1:40.000. Hitem jest na nich droga "stokówka" prowadząca na szczyt Tarnicy. Wiecej takich hitów postaram się przedstawic później.
O rany! To rzeczywiście hicior sezonu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Jak to mówią - Polak potrafi. Aż się wybiorę do księgarni obejrzeć :D :D :D

barszczu
12-05-2005, 10:46
Ale tylko obejrzyj! nie kupuj!!! szkoda wspierać takie "byle co" - na spokojnie obejrzysz to cudo na Wrocławskiej 56 w INTERMAPIE

misiekjakub
12-05-2005, 11:03
No coś ty :D :D :D Chociaż, z drugiej strony, takiej "perełki" nie kupić...:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

długi
12-05-2005, 11:52
No właśnie - porównujmy mapy obecne, a nie te z przed lat. Inne czasy.
Stokówka na Tarnicę?
Muszę to zobaczyć :mrgreen:
Długi

barszczu
12-05-2005, 12:43
mam te mape ale nie moge jej znalezc - jak tylko znajde zrobie skan i gdzies wstawie

Piotr
12-05-2005, 15:47
mam te mape ale nie moge jej znalezc
Te błędy (bo jest ich znacznie więcej jak sądzę) widziałem u kogoś w Atlasie samochodowym Polski (czy jakoś tak) tego samego wydawnictwaw skali 1:250k lub 1:300k - juz nie pamietam. Mapa ta zapewne jest mechanicznym powiększeniem tegoż arcydzieła z 1:250 000 do 1:60 000 lub 1:40 000, sprzedawanego za cięzkie pieniędze m.in. przez akwizytorów pod hipermarketami, itp. Ale mapy nie widziałem, może więc ma równiez jakieś zalety.

Derty
12-05-2005, 16:56
Hej :)
Jeszcze nie widziałem tych map Pani Pietki jeno słyszałem przypadkowo urągania dwóch młodzieńców w księgarni. Chyba właśnie na ich temat. Ale do kolekcji i tak upię...kiedyś to będzie cymesik na rynku - tym większy im więcej będzie zawierać byków. Ot taka mała inwestycja na przyszłość :P
A co do uwagi jaką poczyniłem w sprawie nazewnictwa na mapie Ruthenusa. Nie wnikam, czy nazwy są urzędowe czy nie, czy są zapożyczeniem nazwy sąsiednich wsi. Aż tak nie analizuję toponomastyki. W sezonie zwiedzam wiele różnych gór i z konieczności przyjmuję nazewnictwo najbardziej rozpowszechnione na danym terenie dla właśnie ułatwienia komunikacji z innymi ludźmi. Dlatego tylko prosiłbym o to, o co prosiłem w poprzednim poście w tym wątku - nazwa urzędowa, czy najczęściej używana w nawiasie pod nazwą historycZną zawsze tam, gdzie przebiega znakowany szlak pieszy, konny czy dowolny inny. Pytanie - czy Strubowiska to nazwa historyczna czy nie? Bo występuje na mapie w nawiasie.
Ale i tak - dla mnie to super mapa i koniec!! Kropka!! Szlus...
Resztę pobadam w terenie :D

Michał
13-05-2005, 11:41
Witaj

Ale tylko obejrzyj! nie kupuj!!! szkoda wspierać takie "byle co"

Lepiej wspierać inne wydawnictwo - ciekawe, dlaczego Admin nie cekuje takiej nachalnej reklamy, a cekuje np link do własnej strony użytkownika?


Pytanie - czy Strubowiska to nazwa historyczna czy nie?
Noooo - a może "Strubovishche".
A z własnej działki Jabłonki - Jablinky - Yablinky? Historyczne?

A jeżeli na mapie z 1887 roku tak preferowana nazwa Mohyla to jednak Mogiła?
A jeżeli przy przełęczy znajduje się Żebracki las to przełęcz ma się nazywać jak?

No zapewne mapy z tak reklamującego sie tutaj wydawnictwa będą miały warstiwce na zicher (tylko kto z Was łazi po warstwicach), nazwy dla koneserów (ciekawe czy nie wiedzą, że takie mapy są - ale zapewne gorsze, no a jak), i ogólnie cacy.

O czym pierd..?

A tak nawiasem - może Stachu podałby skąd ta stara mapa(y) na jego stronie? Bo to, że nie czerpie żadnych profitów z faktu umieszczenia jej u siebie - w to nie wątpię. Zbiory prywatne? Heheh

Pozdrawiam

barszczu
13-05-2005, 12:26
Lepiej wspierać inne wydawnictwo - ciekawe, dlaczego Admin nie cekuje takiej nachalnej reklamy, a cekuje np link do własnej strony użytkownika?

to raczej nie reklama tylko antyreklama - skad inąd słuszna - obejrzyj mape Pietki i się wypowiedz ok?


Noooo - a może "Strubovishche".

Historycznie anie nie Strubowsika ani nie Strzebowiska ani nie Strubovishche tylko SRUBOWISKA - miejsce po WYRĘBIE albo mocno przerzedzone przez wyrąb.

Fastnacht, Słownik... T. III strona 149: SRUBOWYSKA (1533 Srubowiska, 1534 Srubovyscze). Nazwa Srubowiska w ciągu wieków przekształcona przez ludność i na końcu nieudolnie spolszczona stąd Strzebowiska.



O czym pierd..?

No własnie - o czym Ty p...isz?

Piotr
13-05-2005, 12:44
Ale tylko obejrzyj! nie kupuj!!! szkoda wspierać takie "byle co"
No tak - to musiało paść, była tylko kwestia kiedy. Ale to dobrze, bo myslałem że tylko ja mam spaczone podejście co do takiej formy dyskusji nad mapami, ale:
nie sposób rozmawiać o konkretnych mapach nie wymieniając ich nazw, natomiast
- jeżeli w dyskusji bierze udział wydawca danej mapy, może sobie w sygnaturce podawac link jaki tylko chce, a sporadycznie link do wydawnictwa tekście.
- byłoby lepiej gdyby unikać sformułowań typu: ta jest najlepsza, ci od nas zwalili to, a tamci zwalili tamto, itp. Da się.


A jeżeli przy przełęczy znajduje się Żebracki las to przełęcz ma się nazywać jak?
Leśna? ;)

O czym pierd..?
Bo w całej tej duskusji,zarówno w tym jak i w poprzednim wątku, uleciała siakoś rzecz najważniejsza: żeby oceniać daną mapę, trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytanie do kogo ona jest skierowana? Może sobie być mapa the best z super odwzorowaniem, warstwicami na "zicher", tysiącem arcyciekawych nazw, itp - tyle, że ją jako najlepszą mogą ocenic fachowcy i tylko oni dostrzegą jej wartość. Przeciętnemu turyście to wisi - przynajmniej tak mi sie wydaje. 90% (przesadzam może) nie będzie w stanie zauwazyć żadnych błędów na mapie i być może tyle samo nie obchodza zupełnie nazwy "historyczne" i drogi oraz ściezki "na przełaj", bo oni nigdy nie sprawdzą czy sa one naniesione poprawnie czy nie i w praktyce są im niepotrzebne. Mapa ma dobrze odzwierciedlać stan szlaków, scieżek, wazniejszych dróg i obiektów - reszta jest już dla tej mniejszości. Czyli generalnie mapa z dopiskiem "dla wytrawnego turysty" spełnia te warunki.
Inaczej należy oceniać mapy nazewnicze inaczej typowo turystyczne, bo inni są zazwyczaj ich odbiorcy. Moim zdaniem połączenie tego w sposób zadowalający wszystkich,tj. zrobienie bardzo dobrej mapy nazewniczo-turystycznej jest po prostu w praktyce niemożliwe, być może dlatego warto dopieszczać swoje dzieła w określonym kierunku, a nie robić z map "unisex'ów". Dlatego oceniając mapy - nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka.


A tak nawiasem - może Stachu podałby skąd ta stara mapa(y) na jego stronie?
Pewnie poda, ale tez jakis czas temu szuakałem na ten temat info i generalnie wychodzi na to, że takie mapy jak np. WIG tracą majątkowe prawa autorskie w sposób określony w ustawie, tj. po 70 latach (chyba, że od nieistniejącego WIG-u ktoś je potem odkupił). Czyli na dzien dzisiejszy można publikowac tego typu mapy z roku 1934 i starsze. Ale mogłem coś źle wyczytać, więc pewny nie jestem.

Michał
13-05-2005, 12:47
Witaj barszczu

No czujny jesteś!

No własnie - o czym Ty p...isz?

Wiem o czym pindolę i o co pytam.


Nazwa Srubowiska w ciągu wieków przekształcona przez ludność i na końcu nieudolnie spolszczona stąd Strzebowiska.

Ano właśnie - czyli szans na przywrócenie "poprawnych nazw" nie ma szans (to oczywista), słownik już istnieje (czyli dla koneserów tyż coś jest), ale kolejny wysiłek na tworzenie kolejnego oryginału - jak ktoś musi coś robić, ma czas i środki, działa dla idei a nie dla praktyki - tyż piknie. Ino jeden szpas - jaki?
Napisałem już to.

A tak przy okazji - ten ktoś rysuje podkłady map własnoręcznie, czy korzysta z istniejących i uzupełnia je?

P.s.
Nie czepiam się Waszego wydania (tak jak i innych). Chodzi mi o formę i pewne zasady.

Pozdrawiam i powidzenia

misiekjakub
13-05-2005, 13:43
byłoby lepiej gdyby unikać sformułowań typu: ta jest najlepsza, ci od nas zwalili to, a tamci zwalili tamto, itp. Da się.

Pewnie, że się da. Tylko w imię czego? Poprawności politycznej?
Jeżeli jedno wydawnictwo rzeczywiście coś zwaliło od drugiego, to nie ma co owijać w bawełnę. Co do sformułowań wartościujących - jak sobie wyobrażasz dyskusję nt. jakości czegokolwiek (tutaj map) bez użycia sformułowań wartościujących? Spróbuj ocenić jakikolwiek wyrób nie używając przymiotników o charakterze ocennym - jeśli Ci się uda, to imho powinieneś dostać Nobla z literatury :wink: :)

Derty napisał:
Pytanie - czy Strubowiska to nazwa historyczna czy nie?

Noooo - a może "Strubovishche".


Historycznie anie nie Strubowsika ani nie Strzebowiska ani nie Strubovishche tylko SRUBOWISKA -
To mamy cztery oboczności jednej nazwy (na tej stronie tego wątku, a nie w ogóle!) a to jest dość łagodny przypadek - pamiętam z monografii gminy Lutowiska, że nazwy niektórych miejscowości miały tych oboczności dużo więcej. Wiecie co - taka reflekja mi się nasuwa: zostawmy to fachowcom - toponomastykom, polonistom i komu tam jeszcze co się na tym zna. Przecież w różnych okresach mogła występować różna forma tej samej nazwy, to raz. Mogła być rozmaicie zapisywana w zależnosci od tego na ile był kumaty ten co zapisywał (to dwa), w zależności od języka w jakim ją zapisywano (to trzy), jakiego używano alfabetu (to cztery). Pewnie jeszcze by się znalazło kilka innych czynników.Jeśli coś się zmienia w czasie, to można tylko powiedzieć - wtedy mówiono tak, wtedy śmak, a teraz jeszcze inaczej. I szlus, wszystkie nazwy będą poprawne - tyle że muszą być osadzone w kontekście historycznym. Dziś już nikt nie napisze"Strubovishche", bo nie używa sie już alfabetu łacińskiego do zapisywania polskich (czy ukraińskich/rusińskich) głosek. Tak samo jak nikt już nie mówi (żeby daleko nie szukać) na Opole "Oppeln", bo Oppeln skończyło się w 1945 roku.

misiekjakub
13-05-2005, 14:15
Czyli generalnie mapa z dopiskiem "dla wytrawnego turysty" spełnia te warunki.
Inaczej należy oceniać mapy nazewnicze inaczej typowo turystyczne, bo inni są zazwyczaj ich odbiorcy. Moim zdaniem połączenie tego w sposób zadowalający wszystkich,tj. zrobienie bardzo dobrej mapy nazewniczo-turystycznej jest po prostu w praktyce niemożliwe, być może dlatego warto dopieszczać swoje dzieła w określonym kierunku, a nie robić z map "unisex'ów". Dlatego oceniając mapy - nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka.

I z tym się zgodzę, jako bardzo dobra mapa do chodzenia po Biesach służy mi Compass, dokładniejszy pod wieloma względami (formy terenu, drożnia) od Ruthenusa, ubogi toponomastycznie, ale za to operujący nazewnictwem powszechnie przyjętym, tj. rozpoznawalnym przez wszystkich zainteresowanych. W połączeniu z przewodnikiem Rewasza (ślady przeszłości) jest to niezły tandem i mnie wystarcza o ile chodzi o dokładność odwzorowania (mapa) i ilośc krajoznawczych szczegółów (przewodnik).
Zgadzam się, że Ruthenus pod kilkoma względami Compassa przewyższa, nie będę się tutaj powtarzał bo już o tym pisałem w tym wątku. Jest jednak mniej komunikatywny. To zresztą stara, znana dobrze z wielu przykładów bajka - wielu ludzi woli sprzęt na dobrym choć nienajwyższym poziomie, ale za to pewny i solidny od czegoś mocno wyśrubowanego, ale zarazem i bardziej zawodnego ze względu na wyższy stopień komplikacji. Jako histeryk wojskowości mogę przytoczyć parę przyykładów 8) :D

Żeby była jasność - nie potępiam jednej mapy i nie promuję drugiej. Jeśli ktoś tak odbierze ten post, to znaczy że źle zrozumiał moje intencje. Staram się dostrzec wady i zalety różnych map, które znam. Ruthenusa posiadam i cenię, ale powiem szczerze że kupiłem tę mapę raczej "na biurko", jako mapę stacjonarną tj. do użytku w domu i w bazie. Do orki w terenie nadal wolę Compassa+Rewasz. Pod wpływem czytanych tutaj postów postanowiłem przetestować Ruthenusa w tym sezonie w terenie i przekazać swoje ewentualne uwagi. Może zapowiadane przez Barszczana 2006 r nowe wydanie sprawi, że całkowicie się nawrócę na Ruthenusa (czekam z niecierpliwością!)


Może sobie być mapa the best z super odwzorowaniem, warstwicami na "zicher", tysiącem arcyciekawych nazw, itp - tyle, że ją jako najlepszą mogą ocenic fachowcy i tylko oni dostrzegą jej wartość. Przeciętnemu turyście to wisi - przynajmniej tak mi sie wydaje. 90% (przesadzam może) nie będzie w stanie zauwazyć żadnych błędów na mapie
I z tym się nie zgadzam, bo mapa ma być dokładna. Sam o tym piszesz:

Mapa ma dobrze odzwierciedlać stan szlaków, scieżek, wazniejszych dróg i obiektów
Ludzie zauważą te błędy, oj zauważą... jeśli tylko umieją posłużyć się mapą, to się zorientują że coś nie gra. Większość nie będzie umiała skorygować błędów i powiedzieć jak ma być, ale zauważy że jest źle.

Piotr
13-05-2005, 14:23
Pewnie, że się da. Tylko w imię czego? Poprawności politycznej?
E tam. Dobrego wychowania - takie uagi moga wymieniać między sobą na przykład. Nie napisałem natomiast żeby nie uzywac sformułowań wartościujących, bo wtedy rzeczywiście sie nie da.


bo Oppeln skończyło się w 1945 roku.
A bys sie zdziwił. Założe sie, że zaraz pójde do nabliższego kiosku i chcąc kupic ładną pocztówkę z Opola z napisem "Pozdrowienia z Opola" to mogę nie kupić. Ale takie z "Mitt aus Oppeln" (czy jakos tak) będą na pewno :) Tych nigdy nie brakuje.

misiekjakub
13-05-2005, 14:38
Przepraszam, jeśli poczułeś się urażony moimi manierami względnie poglądem na problem (niepotrzebne skreślić) :( Niemniej wstydzić się nie zamierzam - jeśli coś jest faktem (a nie plotką), to imo nikomu nie przynosi ujmy jeśli o tym rozmawia.
Co do Oppeln - nie wiem skąd jesteś, ale z tego co piszesz wynika że z Opola :D - czyli na ślepo dobrze trafiłem :D :mrgreen:
Chodziło mi o to, że miasto oficjalnie i urzędowo nazywa się teraz inaczej, i zapewne większość jego obecnych mieszkańców mówi na nie Opole, a nie Oppeln - i większość ludzi w tym kraju też tak mówi.

Piotr
13-05-2005, 14:46
I z tym się nie zgadzam, bo mapa ma być dokładna. Sam o tym piszesz:
A tak - ale pisze że mają być dokładne najwazniejsze "rzeczy", które wymieniłem - czyli podstawowa treść turystyczna.


Ludzie zauważą te błędy, oj zauważą... jeśli tylko umieją posłużyć się mapą, to się zorientują że coś nie gra. Większość nie będzie umiała skorygować błędów i powiedzieć jak ma być, ale zauważy że jest źle.
Zauważą jeśli błędy będą dotyczyć najważniejszych elementów mapy. Jeżeli będzie źle poprowadzony szlak - zauważą (jesli nim przejdą). Jeżeli będzie wazny obiket nie w tym mijscu co trzeba też zauważą. Ale nie zauważą drobnych błędów poza szlakami i głównymi drogami. Pisząc nie zauważą - mam na mysli grupę turystów,okreslanych często mianem "masowych" - oni poruszają sie po konkretnych szlakach i trzymają wązniejszych miejcowości i rzadko sie wychylaj gdzie indziej i twierdzę, że takich jest najwięcej. Jeżeli będzie źle poprowadzona droga leśna, czy jakaś stokówka mniej znana, jeśli kapliczka czy cmentarz bdzie po złej stronie, jeśli obiekt bedzie nie tam gdzie jst w rzeczywistości, jeśli bedzie zaznaczona droga gruntowa której nie ma (lub odwrotnie) i inne tego typu szczegóły - to naprawdę nie zauważą. Oczywiście pozostaje pytanie czy warto to poprawiac i czy jest to w ogóle potrzebne. Moim zdaniem tak. A mapa o której mówimy zawiera dużo (nie boję się uzyć tego sformułowania - możemy to przerobić na KIMB'ie) tego typu drobnych błędów topograficznych. I jesli słucham że mapa jest niemal the best, następnie biorę ją do reki i widzę: kurde tu jest nie tak, tu jest nie tak, tu tego nie ma, to przepraszam, ale wymagam od takiej mapy więcej. Kwestii nazewnictwa w ogóle nie poruszam, bo sie na tym nie znam na tyle żeby dyskutować. I równiez nie jestem ani specjalnym zwolennikiem, ani tez przeciwnikiem jakiegoś wydawnictwa - staram sie patrzeć obiektywnie, choc może nie zawsze to wychodzi. Dla sportu kupuje wszystkie mapy jakie sie ukazują. Dlatego uważam, że tak istotne jest odróznienie kwestii nazewnictwa na mapie od jej wartości topograficznej. To są dwie rózne rzeczy, ktore nalezy rozpatrywać oddzielnie, a co za tym idzie w/w mapa pod względem topograficznym nie jest ani specjalnie lepsza, ani gorsza od innych "wiodących producentów map" ;)

misiekjakub
13-05-2005, 15:54
No widzisz - rozwinąłeś swe poglądy i wyszło na to żeśmy zgodne są :D Zgadzam się w całej rozciągłości co do percepcji błędów na mapie przez masowego turystę. Dodam,że reszty nie zauważą bo po tej reszcie nie chodzą. Pewnie gdyby przeszli np. jakąś stokówką, to też by zauważyli że jest namalowana inaczej niż biegnie w terenie.

A mapa o której mówimy zawiera dużo (nie boję się uzyć tego sformułowania - możemy to przerobić na KIMB'ie) tego typu drobnych błędów topograficznych. I jesli słucham że mapa jest niemal the best, następnie biorę ją do reki i widzę: kurde tu jest nie tak, tu jest nie tak, tu tego nie ma, to przepraszam, ale wymagam od takiej mapy więcej.
Też wymagam sporo, Ruthenusa w terenie jeszcze nie testowałem, kupiłem ją raczej "na biurko" - a zasiąść na nią na poważnie nie miałem czasu. Nigdy nie mówiłem że ta mapa jest "de best", choć niewątpliwie jest z najwyższej półki. IMHO leży na tej półce razem z "50" Compassa, którą pod pewnymi względami bije na głowę, a pod innymi je ustępuje. Myślę, że obaj myślimy podobnie, tj. przy całym zadowoleniu z dobrych stron mapy potrafimy dostrzec wady :)
Pewnie gdybym miał wyrażać ocenę ogolną w cyferkach, to wyszłaby taka sama lub b. podobna dla obu map, choć pod wieloma względami one mocno się różnią. Tak to bywa z uogólnieniami :|
Co do błędów, to parę tak na szybkiego znalazłem, głównie w zakresie drożni. O jednym z nich pisałem. Co do warstwic to się nie wypowiadam (w sensie wynajdywania konkretnych błędów) bo ich odwzorowanie na tej mapie nie jest moim zdaniem zbyt dobre i dokładne, co zawsze podkreślałem pisząc że pod tym względem wolę Compassa. Sam Barszczu to zresztą (pośrednio) uznał, tłumacząc, że w tej skali nie da się zrobić więcej warstwic (choć imo można by je zrobić precyzyjniej). Nie mam zdania co do sieci wodnej. Musisz natomiast przyznać, że zrobili dobrą robotę jeśli chodzi o pokrycie terenu (granica lasu) :D

barszczu
13-05-2005, 19:46
A tak przy okazji - ten ktoś rysuje podkłady map własnoręcznie, czy korzysta z istniejących i uzupełnia je?

Wydawcy przeważnie przerysowywują podkłady map z tzw. "powiatówek" lub z innych map turystycznych - to zaobserwowałem już dawno. Legalnie można przerysować podkład z mapy WIG - Wojskowy Instytut Geograficzny już nie istnieje, a nie ma chyba instytucji, która jest jego prawnym nastepcą, wobec czego wspomniany okres ochrony (70 lat) nie obowiązuje. Legalnie też mozna podkład kupić - np dla Biesów w OPGK w Rzeszowie. Jednakże i ten podkład WIG jest zrobiony dla skali 1;100.000 - niezbyt dokładny, ten z "powiatówek", i ten z OPGK też niedokładne. Musiałbym tu zrobić cały wykład na temat: Jak powstają poziomice żeby wytłumaczyć na czym to polega - polecam literaturę fachową
Jeśli pytasz skąd Wydawnictwo RUTHENUS ma podkłady (poziomice, układ dróg itp.) do map "Bieszczady" 1:60.000 (2004), "Bieszczady Wysokie. BdPN" 1:40.000 (2003, 2004) to odpowiem: mamy podkład własny, zrobiony dużym nakładem sił i środków. Metody tzw. kombinowane, ale wiekszość rysunków poziomic jest wygenerowanych z bardzo dobrych zdjęć satelitarnych. Tak dobrych, że aż sam się zdziwiłem, że tak można. Oczywiscie musi być spełnionych klika warunków - m.in. brak chmur na zdjeciach i odpowiednie oświetlenie - inaczej rysunek jest niedokładny.


I z tym się zgodzę, jako bardzo dobra mapa do chodzenia po Biesach służy mi Compass, dokładniejszy pod wieloma względami (formy terenu, drożnia) od Ruthenusa

Misiekjakub! Pisałes juz kilkakrotnie o dokładności mapy Compassa - formy terenu i drożnia - podaj jakiś przykład, bo jak chodzę (jeżdżę) po terenie i mam przy sobie kilka map (w tym i Compass i PPWKę) to czasem, aż się dziwię jak mogli tak namotać.


Zgadzam się, że Ruthenus pod kilkoma względami Compassa przewyższa, nie będę się tutaj powtarzał bo już o tym pisałem w tym wątku. Jest jednak mniej komunikatywny

Nasza "sześćdziesiątka" jest mniej komunikatywna bo jest od Compassa dużo "cięższa" mimo że ma "gorszą" skalę. Nawet przeskalowanie naszej mapy do takiej samej jak Compass dałoby ten sam rezultat - nasza mapa jest sporo "cięższa". Na pierwszy rzut oka to rzeczywiście mniej komunikatywne - ale tym sposobem na tym samym obszarze mamy dużo więcej szczegółów. O ciężarze mapy już pisałem.


Ruthenusa posiadam i cenię, ale powiem szczerze że kupiłem tę mapę raczej "na biurko", jako mapę stacjonarną tj. do użytku w domu i w bazie. Do orki w terenie nadal wolę Compassa+Rewasz.

A zwróciłeś uwagę na sposób składania Compassa? Nieraz żeby obejrzeć pożądany fragment musisz mapę rozłożyc całą - jak dla mnie to właśnie z tego powodu mapa na biurko, natomiast "sześćdziesiątka" ma tak przemyślany sposób składania (dodam, że to ręczna robota - hihi zlożyć 25.000 mapek to nie lada wyczyn - sam tego oczywiście nie składałem!), że możesz szybko dotrzeć do dowolnego fragmentu, mając przed oczami tylko 4 części mapy (płachta o rozmiatach max 22 cm szerokość na 48 cm wysokość).
Tę "harmonijkę" niby kiedyś "opatentował" Piter Kartografia.



A mapa o której mówimy zawiera dużo (nie boję się uzyć tego sformułowania - możemy to przerobić na KIMB'ie) tego typu drobnych błędów topograficznych

Jeśli myślałeś o "sześćdziesiątce" to zgadzam się. Już w drukarni (chciałem być przy druku), gdy wyszły pierwsze arkusze zauważyłem kilka błędów. Trudno jest uniknąć błędów. Powiem jedno - rozmawiamy tu o kilku mapach - "sześćdziesiątka" wśród nich jedyna jest PIERWSZYM wydaniem. Jesli dożyję wydania choćby piatego na pewno będzie lepsza.


I równiez nie jestem ani specjalnym zwolennikiem, ani tez przeciwnikiem jakiegoś wydawnictwa - staram sie patrzeć obiektywnie, choc może nie zawsze to wychodzi.

No właśnie chyba nie wychodzi bo czytam na Twojej stronie http://www.twojebieszczady.pl/mapy2.php nastepującą rzecz o mapie Compassa "Bieszczadzki Park Narodowy" 1:50.000

Mimo w/w i kilku innych drobnych nieścisłości jest to obecnie najlepsza mapa tego rejonu w którą warto się zaopatrzyć udając się na tereny Bieszczadzkiego Parku Narodowego - polecamy.

A porównywałeś Compasss'u "BdPN" 1:50.000 do naszej "Bieszczady Wysokie. BdPN" 1:40.000 (2004) i pomijajać skalę? W twojej ocenie mapa Krukara "Ustrzyki Górne i okolice" ma tylko jeden minus - szlaki w jednym kolorze. Ta rzecz została wyeliminowana w mapie "Bieszczady Wysokie". Głupio byłoby mi porównywać mapę "parkową" Compassa do naszej ale różnic jest naprawdę dużo. No i w tym dziale "mapy mniejszych obszarów" jest tylko 4 mapy (w tym dwie Krukara - już dawno nieosiagalne i dwie Compass'u), a mogłoby być ich z 10. Może warto poszperać, poszukać i opisać?

Uff! Tyle na dziś - jadę w Biesy!

barszczu
13-05-2005, 20:00
No i w tym dziale "mapy mniejszych obszarów" jest tylko 4 mapy (w tym dwie Krukara - już dawno nieosiagalne i dwie Compass'u), a mogłoby być ich z 10. Może warto poszperać, poszukać i opisać?

cytuje sam siebie - hehe - ale przejrzałem jeszcze (przed wyjazdem w Biesy) wszystkie portale zajmujące sie Bieszczadami i muszę stwierdzić że Irek:

http://www.bieszczady.net.pl/mapy.html

ma najlepiej rozpracowane mapy - skany okładek, prawie suche opisy bibliograficzne no i największą ich ilość (rodzajow map) i to mi się podoba!

Piotr
13-05-2005, 20:11
No właśnie chyba nie wychodzi bo czytam na Twojej stronie http://www.twojebieszczady.pl/mapy2.php nastepującą rzecz o mapie Compassa "Bieszczadzki Park Narodowy" 1:50.000
A porównywałeś Compasss'u "BdPN" 1:50.000 do naszej "Bieszczady Wysokie. BdPN" 1:40.000 (2004) i pomijajać skalę?
To prawda. Nie doszukuj sie tu jednak celowego działania. Chwilowo dzial ten się lekko zdezaktualizował, po powrocie z Bieszczadów zostanie uzupełniony - o ile dobrze pamietam wtedy jeszcze nie było BdPN Krukara - moje niedbalstwo.


W twojej ocenie mapa Krukara "Ustrzyki Górne i okolice" ma tylko jeden minus - szlaki w jednym kolorze.
No tak - bo do czego tam się więcej czepiać? Ta mapa ma inne zadanie: ukazanie nazewnictwa, którego jest tam mnóstwo. Nikt przeciez nie będzie łaził z tą mapa w terenie, jako mapą także turystyczną. W zasadzie chyba błędem było umieszczenie jej w tym dziale - ale chodziło jedynie o zasygnalizowanie, że co takiego istnieje, bo przeciez są to wydawnictwa ciekawe.


w tym dwie Krukara - już dawno nieosiagalne i dwie Compass'u), a mogłoby być ich z 10. Może warto poszperać, poszukać i opisać?
Warto i bedzie uzupełnione. Jednak ze względu na stricte amatorski i hobbystyczny charakter strony, nie oznacza to, że jak jakas mapa sie ukaże musze leciec do ksiegarni by ją kupic i opisać, choć zazwyczaj i tak to robię. Natomiast dwie wspomniane mapki sa w zasadzie osiagalne: UG jest do kupienia na miejscu, chocby w punktach kasowych BdPN i pewnie po innych róznych budach, a Komańcza i okolice rzeczywiście jest trudno dostepna, ale można za to nabyć na stronie Rewasza w zastęstwie "Okolice Komańczy i Woli Michowej" też 1:40k (7zł), oraz również w/w UG i okolice (6zł).

barszczu
13-05-2005, 20:14
o ile dobrze pamietam wtedy jeszcze nie było BdPN Krukara - moje niedbalstwo.

Bieszczady Wysokie. BdPN. I wydanie - Krosno 2003 - czerwiec
j.w. II poprawione wydanie z cieniowaniem - Krosno 2004 - sierpień

BdPN Compass'u opisywany przez Ciebie ukazał się chyba też w sierpniu 2004

Piotr
13-05-2005, 20:25
BdPN Compass'u opisywany przez Ciebie ukazał się chyba też w sierpniu 2004
Ok, przyjmuję do wiadomości. Aha - ale musisz brac poprawke na "rozniesienie sie informacji", co wtedy szło nieco wolniej niz dziś ;) Compass ma tę zaletę, że ide w Opolu do Empiku czy innej ksiegarni, widze nowa mape i kupuje. A żeby sie dowiedziec że wydal cos Ruthenus musze łazic po siakichś stronach www i albo zauważe, albo nie zauważe :)
Uzupelnienie i krótkie (jak zawsze subiektywne) recenzje map których tam brakuje - po powrocie z KIMB.

barszczu
13-05-2005, 20:29
Compass ma tę zaletę, że ide w Opolu do Empiku czy innej ksiegarni, widze nowa mape i kupuje.

o nieprawda! nieprawda! nieprawda!

Handlujemy z siecią Matras - nie wiem czy jest w Opolu ale też jedna księgarnia w Opolu kupuje u nas bezposrednio: Ksiegarnia Omega, Rynek 19, OPOLE. Nawet kupują wydawane przez nas "krośniana".

barszczu
13-05-2005, 20:38
Wystarczy bywać od czasu do czasu w Biesach!!!
Jade już Biesy bo chcę być przed zmrokiem!!!!!

[moderator]
Bardzo przepraszam, ale wcisnałem nie ten przycisk co trzeba i pokancerowalem Twojego posta, znaczy przepadło to co było. Ide po okulary.

Piotr
13-05-2005, 21:02
Ksiegarnia Omega, Rynek 19, OPOLE..
No popatrz, za duzo księgarni w Opolu chyba :). Zaraz rano lece zobaczyć.

Piotr
13-05-2005, 21:14
Wystarczy bywać od czasu do czasu w Biesach!!!
O rany, nawet Ty tak mówisz? :) Żeby tylko W.Krukarowi sie nie udzieliło, bo dopiero będzie... ;)

Lupino
13-05-2005, 23:11
Witam serdecznie.
Wreszcie mam chwilkę

barszczu – dalej upieram się o wyjaśnienie pochodzenia nazw:

Jasła (Wiasył, Wjasył), Małego Jasła, Okrąglika (Kruglak), Fereczatej (Fereczathi), Skaleńca.

W okolicy przeł. Beskid Żydowski jest nazwa "Potasznia (Beczkarnia)". Dlaczego tutaj? Przecież Beczkarnia to nazwa zakładu drzewnego (produkującego beczki) funkcjonującego pod tą nazwą a znajdującego się w okolicy Beniowej - co zresztą jest zaznaczone ? ? ?

W tej samej okolicy do Sanu wpada strumyk Halicz zwany również Bukowcem (nazwa wspominana przez ludzi pamiętających tartak) u Was jest Haliczka?

I (na razie) jeszcze jedno czym różnią się nazwy pisane kursywą (chyba Times) od kursywy (chyba Arial) od normalnych (bez kursywy chyba Arial) ?

Na razie tyle
pozdrawiam

J.Lupino

ps. A może by tak zaprosić Pana Krukara na KIMB?
Coś za dużo nieścisłości w tym Waszym wydawnictwie :(

Michał
13-05-2005, 23:27
Witaj Lupino


W okolicy przeł. Beskid Żydowski jest nazwa "Potasznia (Beczkarnia)". Dlaczego tutaj? Przecież Beczkarnia to nazwa zakładu drzewnego (produkującego beczki) funkcjonującego pod tą nazwą a znajdującego się w okolicy Beniowej - co zresztą jest zaznaczone ? ? ?

Sorki za wtręta - ale potasznia to zakład (miejsce) do wyrobu? otrzymywania? potażu (dla wyjaśnienia - węglanu potasu). Takich miejsc w Bieszczadach było wiele.

Pozdrówka

Piotr
14-05-2005, 18:49
W okolicy przeł. Beskid Żydowski jest nazwa "Potasznia (Beczkarnia)"
No mnie tez to zastanowiło. Potasznia, to tak jak pisal Michal - zaklad produkcji potażu, beczkarnia - wiadomo. W okolicy Bukowca i Beniowej, które pono stanowiło wtedy niby nie jedno, ale jedno - było i to i to. Znaczy i beczkarnia i potasznia. Kadź z tej potaszni (nie beczkę, ma się rozumieć) widzial na pewno każdy kto był w Bukowcu, bo lezy i rdzewieje na rozwidleniu dróg przy bramie BdPN, fotka: http://www.twojebieszczady.pl/zj/bukowiec.php
Na chłopski rozum: albo była to inna potasznia i beczkarnia (ta w ok.P.Beskid), niż wymienione w podanym opracowaniu, albo mieszkańcy mieli cholerny kawał do roboty :)

Lupino
15-05-2005, 01:05
Michale!

Przepraszam że odpisuję tak późno.

Masz oczywiście rację co do nazwy Potasznia, a dla wszystkich podam (uzupełniając Piotra) za "Przewodnikiem Bieszczady dla prawdziwego turysty" 2004:
"... W XIX w. w śród lasów w górnej części doliny powstał niewielki zakład produkcji potażu, czyli węglanu potasowego, używanego m.in. do wyrobu mydła i szkła. Cykl produkcyjny wyglądał następująco: drewno palono, a popiół ługowano, czyli przepłukiwano wodą. Po odparowaniu otrzymanego roztworu powstawał potaż. Stosując tą prymitywną metodę, niszczono ogromne połacie lasu, niemniej zakład działał jeszcze w naszym wieku(!!! do czasu kryzysu na początku lat 30 XX wieku - przyp. Lupino). W miejscu tym, zwanym Potasznią, pozostały dziś ruiny niewielkiej, murowanej budowli (dziś praktycznie nie zauważalne - przyp. Lupino)..."

Z okolic Potaszni zwożono drewno i potaż do zakładu zwanego Beczkania - produkującego beczki (gdzie ładowano potaż do beczek :)). Zwożono za pomocą kolejki wąskotorowej majątku Beniowa: http://www.bieszczady.info.pl/0,35,0,0,kolejka.html

pozdrawiam

J. Lupino

naive
15-05-2005, 10:14
Obydwie mapy Ruthenusa, a także Demart i Copernicus są aktualnie do nabycia w największej księgarni internetowej w cenie od 6 do 9 zł. Ja w ubiegłym roku kupiłem w MPiK mapę "Bieszczady i Bukowskie Vrchy" wydaną przez wydawnictwo VKU z Hermaneca na Słowacji. Do mapy jest dołączona dwujęzyczna część opisowa. Na mapie są zaznaczone szlaki turystyczne po polskiej i słowackiej stronie granicy. Zwłaszcza część słowacka podnosi walory tego wydawnictwa, część opisowa zawiera m.in. regulamin Parku Połoniny, najważniejsze adresy itp.

zbyszekj
15-05-2005, 13:26
Beczkarnia, zwana też Folwark Beczkarnia. Zakład produkcji beczek usytuowany na prawym brzegu, wschodnim brzegu Sanu w pobliżu granicy z Sokolikami i Beniową. Założony ok. 1910 roku przez firmę "Rubunstein&Frommer". W 1912 roku wyposażony był w cztery lokomobile o mocy 500 KM i zatrudniał okolo 500 osób. Zakład zamknieto w latach trzydziestych.
Haliczka- polana nad górnym biegiem potoku Halicz. W miejscowosciach Bukowiec, Beniowa i Dydiowa występowało nazwisko Halicz. Być może nazwa potoku , polany i szczytu mogło pochodzić od nazwiska.
To według Stanisława Krycińskiego. Dlaczego jest taka różnorodność nazw, czy autorzy mapy dokładnie przeanalizowali cały dostepny materiał to trudno powiedzić ważne jest to że powstają już dobre mapy, którymi mozna się posługiwać w terenie.

barszczu
16-05-2005, 15:04
barszczu – dalej upieram się o wyjaśnienie pochodzenia nazw:

polecam najpierw lekturę rewersu naszych map i potem zapraszam do dalszej dyskusji - nie chce mi się przepisywać :)



W okolicy przeł. Beskid Żydowski jest nazwa "Potasznia (Beczkarnia)". Dlaczego tutaj? Przecież Beczkarnia to nazwa zakładu drzewnego (produkującego beczki) funkcjonującego pod tą nazwą a znajdującego się w okolicy Beniowej - co zresztą jest zaznaczone ? ? ?

jak zauwazyłem inni już Ci to wytłumaczyli, jeśli nie wystarcza polecam: "Bieszczady. Słownik historyczno - krajoznawczy. część 1 Gmina Lutowiska" Warszwa 1995



W tej samej okolicy do Sanu wpada strumyk Halicz zwany również Bukowcem (nazwa wspominana przez ludzi pamiętających tartak) u Was jest Haliczka?

Haliczka, tak ów potok nazywali dawni mieszkańcy Bukowca



I (na razie) jeszcze jedno czym różnią się nazwy pisane kursywą (chyba Times) od kursywy (chyba Arial) od normalnych (bez kursywy chyba Arial) ?

W legendzie naszych map (charakterystyka nazw) wszystko jest wyjaśnione dokładnie



ps. A może by tak zaprosić Pana Krukara na KIMB?

tez o tym pomyślałem, niestety jest on w tym czasie ze studentami (jest nauczycielem akademickim) na wycieczce na Babiej Górze :(


Coś za dużo nieścisłości w tym Waszym wydawnictwie

coś za dużo "czepiania się" w Twoim poście - pytaj o takie rzeczy, których nie możesz nigdzie sprawdzić, poczytaj informacje na rewersie i przestudiuj legendę - zwróć uwagę, że jest ona dużo obszerniejsza niż legendy innych map.

PS. Znalazłem mapę "Bieszczady" 1;60.000 Wydawnictwa Beaty Pietki - brak słów - drogi lesne prowadza na niej na wszystkie szczyty w Bieszczadach :D, kto zna te mapę to się nieźle pośmieje

Lupino
16-05-2005, 15:40
Witaj barszczu!

Widzę że rozkojarzony jakiś jesteś .
Rozmawiam z Tobą na temat mapy w internecie a nie na papierze. Na stronie bieszczady.pl po kliknięciu na przycisk legenda jest :"strona w przygotowaniu
zapraszamy wktótce". Czy chcesz w ten sposób zmusić ludzi do zakupu Twojej mapy :)?

pozdrawiam

J.Lupino

ps. to nie jest czepianie się, tylko wnikliwa analiza danych :)
najprościej jest porównać mapy z lat 30-tych i wydawnictwo Pana Krycińskiego, przewodnik Rewasza.
Jeżeli masz co do tego wątpliwości to powiedz gdzie Oni zrobili błędy???

Piotr
16-05-2005, 15:43
Opolu kupuje u nas bezposrednio: Ksiegarnia Omega, Rynek 19, OPOLE. Nawet kupują wydawane przez nas "krośniana".
Pofatygowałem się, mają tylko I wydanie 1:60k - nie szkodzi myslę że pozostałe sa do kupienia w Komańczy lub Cisnej. Przy okazji stałem się posiadaczem mapy "Bieszczady - część południowa" Pietruska&Mierkiewicz, pare słów o obydwu tych mapach jets na mojej stronie.
Natomiast odnosnie legendy mapy w odniesieniu do posta Lupino i Twojej odpowiedzi, to jest jedna nieścisłość. Zwykłą czcionką oznaczono miejscowości istniejące (wg legendy na odwrocie). Tymczasem w ten sam sposób są opisane Wietnam, Francja, Kuba, Mikłaszka (błędnie oznaczona na mapie w granicach administracyjnych Komańczy) i pozostałe przy innych miejscowościach. Nie są to ani miejscowości istniejące, ani tez często nazwy historyczne (z wyłączeniem Mikłaszki). Pierwsze trzy nazwy sa uzywane potocznie do określenia części wsi i są stosunkowo młode. Brakuje jeszcze Włoch, ale te są w sumie najmniej znane. Imho powinno to być oddzielone.
p.s - mówie oczywiście o I wydaniu papierowym, ale w internecie jest chyba podobnie.

barszczu
16-05-2005, 15:53
Widzę że rozkojarzony jakiś jesteś .

wiesz - weekend spędziłem w Bieszczadach - może one mnie tak rozkojarzyły :wink:



Rozmawiam z Tobą na temat mapy w internecie a nie na papierze

tego nie wiedziałem - ale już wiem


Czy chcesz w ten sposób zmusić ludzi do zakupu Twojej mapy

ja nikogo do niczego nie zmuszam - wersja internetowa bedzie uzepełniona o legendę - tego co jest na rewersie mapy "papierowej" niestety nie będzie w necie :( . Nie musisz kupować mapy - możesz sobie ją obejrzeć np. w bibliotece Instytutu Geografii i GP UJ w Krakowie, lub w Bibliotece Jagiellońskiej, albo po prostu w Bieszczadach ją przejrzyj w którymś z punktów sprzedaży :)


Na stronie bieszczady.pl po kliknięciu na przycisk legenda jest :"strona w przygotowaniu
zapraszamy wktótce"

to nie do mnie pretensje - najlepiej skontaktuj si ze Stachem

misiekjakub
16-05-2005, 16:15
Lupino napisał:
W okolicy przeł. Beskid Żydowski jest nazwa "Potasznia (Beczkarnia)". Dlaczego tutaj? Przecież Beczkarnia to nazwa zakładu drzewnego (produkującego beczki) funkcjonującego pod tą nazwą a znajdującego się w okolicy Beniowej - co zresztą jest zaznaczone ? ? ?

jak zauwazyłem inni już Ci to wytłumaczyli, jeśli nie wystarcza polecam: "Bieszczady. Słownik historyczno - krajoznawczy. część 1 Gmina Lutowiska" Warszwa 1995

Owóż - mnie przynajmniej - nie wytłumaczyli. Jak sądzę, pytanie Lupino nie dotyczyło lokalizacji Potaszni ani Beczkarni z osobna, tj. tego gdzie było jedno a gdzie drugie - to ludzie czytający Rewasza tudzież wymieniony a zacytowany przez Ciebie słownik na ogół wiedzą. Nie odwracaj kota ogonem - pytam o ten drugi człon nazwy: dlaczego istniejąca niegdyś pod Beskidem Żydowskim Potasznia na mapie Ruthenusa występuje razem, w jednym miejscu z Beczkarnią ktora - jak slusznie i erudycyjnie zauważył Zbyszekj -


Beczkarnia, zwana też Folwark Beczkarnia. Zakład produkcji beczek usytuowany na prawym brzegu, wschodnim brzegu Sanu w pobliżu granicy z Sokolikami i Beniową. Założony ok. 1910 roku przez firmę "Rubunstein&Frommer". W 1912 roku wyposażony był w cztery lokomobile o mocy 500 KM i zatrudniał okolo 500 osób. Zakład zamknieto w latach trzydziestych
- istniała gdzie ingdziej? Taki zapis - "Potasznia (Beczkarnia)" - sugeruje że był to jeden obiekt kt. robił i potaż, i beczki i znajdowal się własnie tam - pod przełęczą Beskid Żydowski.
PS. Prosiłeś o przykłady dot. rzeźby terenu i drożni na Compassie - ok przykłady będą (może niezbyt liczne ale zawsze :D) tyle że przez łykend nie mam dostępu do netu i Twego posta przeczytałem dzisiaj. To mogę coś skrobnąć na jutro - muszę wrócić do dom, ziornąć na obie mapy (Twoją i Compassu), zamknąć oczy, powspominać, zrobić notatkę i jutro przelać to na forum. Może być? :wink: :D

barszczu
16-05-2005, 16:16
Pofatygowałem się, mają tylko I wydanie 1:60k - nie szkodzi myslę że pozostałe sa do kupienia w Komańczy lub Cisnej.

"szesciesiatka" ma tylko jedno wydanie, druga mapa to "czterdziestka" Bieszczady Wysokie. BdpN"


Natomiast odnosnie legendy mapy w odniesieniu do posta Lupino i Twojej odpowiedzi, to jest jedna nieścisłość. Zwykłą czcionką oznaczono miejscowości istniejące (wg legendy na odwrocie). Tymczasem w ten sam sposób są opisane Wietnam, Francja, Kuba, Mikłaszka i pozostałe przy innych miejscowościach. Nie są to ani miejscowości istniejące, ani tez często nazwy historyczne (z wyłączeniem Mikłaszki). Pierwsze trzy nazwy sa uzywane potocznie do określenia części wsi i są stosunkowo młode

Nie widze tu zadnej niescislosci - w przypadku nazw miejscowosci prostą czcionką sa zaznaczone miejscowosci i ich czesci bez wyszczegolnienia czy to sa nazwy potoczne czy urzedowe - idąc twoim tropem nalezałoby legende rozbudowac do olbrzymich rozmiarów (np. rozroznic cerkwie murowane od drewnianych itp.)
, co nie jest już mozliwe - wspominalem ze "szescdziesiatka" (120 x 100 cm) to najwieksza mapa Bieszczadów jaka kiedykolwiek sie ukazala w jednym arkuszu.


pare słów o obydwu tych mapach jets na mojej stronie

Dzięki za recenzję - polemizowałbym z rzekomym brakiem funkcjonalnosci - weź mapę Compassa i naszą, sprobuj porównać sposób składania - i wyciągnij wnioski. Nasza mapa ma specyficzny sposób składania "w harmonijkę" i w tym wzgledzie mimo dużych rozmiarów jest bardzo łatwo z niej korzystać bez potrzeby rozkładania całego arkusza! Z tego co obserwuje, żadna z omawianych map nie ma takiego sposobu składania. Tylko dla dostepu do rewersu jest konieczne rozłożenie mapy w całości.
Co do rodzaju papieru nie mielismy żadnego wyboru: albo wziąść to co jest na rynku (G-print 90 g 100 x 140 cm) albo zamówić u producenta 5 ton papieru dowolnego i czekać 4 miesiące :(

barszczu
16-05-2005, 16:18
powspominać, zrobić notatkę i jutro przelać to na forum. Może być?

jasne!!!

Piotr
16-05-2005, 16:32
idąc twoim tropem nalezałoby legende rozbudowac do olbrzymich rozmiarów (np. rozroznic cerkwie murowane od drewnianych itp.)
No z tym sie nie zgodzę - ponieważ jest to mapa głównie nazewnicza, dlatego na nazewnictwo nacisk powinien być intensywniejszy, niz pozostałej treści. Oznaczenie obiektów i innych punktów to jest już jednak zupełnie inna bajka.


Dzięki za recenzję - polemizowałbym z rzekomym brakiem funkcjonalnosci
Owszem, jesli posługujemy się tylko tą częścią, wtedy problem jest znacznie mniejszy i mapa nieźle się składa. Ale od czasu do czasu trzeba zerknać na drugą stronę, by zobaczyc np. opis, czy wyjasnienie toponimu, itp. Wtedy jest gorzej - od piątku do dziś mam juz przetarcia na załamaniach, niedługo wyskocza dziury. Compass pod tym wzgldem jst podobny - chyba wszystkie wydania jakie mam są popękane, czyt: dziurawe. Sposobu składania w odnisieniu do treści mapy nie ma co porównywać, bo Compass jest mapa dwustronną, dlatego ten poblem jest tam większy. Na razie najlepszy jaki widzialem do skladanie "ExpressMap", ponoć opatentowane. Tyle, że mapa jst oczywiści dodatkowo laminowana. O ile nie jest specjalnie odporna na wode, to na częste łamanie jak najbardziej (uzywam 2 lata dość intensywnie, nie ma uszkodzeń). No i bierz poprawke na te opisy - to jest i troche powaznie i nieco wybrzydzania malkontenta w dodatku z punktu widzenia zwykłego turysty, a nie fachowca od map, bo tylko taki może zrobić profesjonalna recenzję.

barszczu
16-05-2005, 16:32
pytam o ten drugi człon nazwy: dlaczego istniejąca niegdyś pod Beskidem Żydowskim Potasznia na mapie Ruthenusa występuje razem,

mieszkańcy Sianek nazywali to miejsce Potasznią - co już zostało wytłumaczone, lub BECZKARNIĄ, ze względu na wyrób beczek, lub elementów do produkcji beczek w tym miejscu

barszczu
16-05-2005, 16:39
Ale od czasu do czasu trzeba zerknać na drugą stronę, by zobaczyc np. opis, czy wyjasnienie toponimu, itp. Wtedy jest gorzej - od piątku do dziś mam juz przetarcia na załamaniach, niedługo wyskocza dziury. Compass pod tym wzgldem jst podobny - chyba wszystkie wydania jakie mam są popękane, czyt: dziurawe

obie mapy sa wydrukowane na identycznym rodzaju papieru - tutaj nic na to nie poradzę


No i bierz poprawke na te opisy - to jest i troche powaznie i nieco wybrzydzania malkontenta w dodatku z punktu widzenia zwykłego turysty

zapodam to W. Krukarowi i niech duma nad tym

Dzieki za wszystkie uwagi!

Czarek pl
06-08-2007, 17:50
Jutro w Gazecie Prawnej ma byc dodatek w postaci Mapy Bieszczadów.

bertrand236
07-08-2007, 17:06
W dzisiejszej Gazecie Prawnej ukazała sie Mapa Bieszczadów 1:75000 DEMARTA

mapiot
07-08-2007, 21:53
coś ta skala wydaje mi się trochę przyduża. Są lepsze mapy Bieszczadów,
o których zresztą można przeczytać na tej stronie. Demarta podobają mi się plany miast, są bardzo czytelne i dosyć dokładne.
A czy ma ktoś z Was mapę Bieszczadów firmy WIT z Piwnicznej Zdrój. Mam z tej serii Pieniny (1:25 000) i Beskid Sądecki (1:50 000) i uważam je za bardzo dobre mapy - czytelne, z dużą ilością szczegółów. Obie polecane przez przewodników PTTK i GOPROW-ców. Czy podobnie jest jeśli chodzi o mapę Bieszczadów?

joorg
07-08-2007, 22:18
..... Obie polecane przez przewodników PTTK i GOPROW-ców. Czy podobnie jest jeśli chodzi o mapę Bieszczadów?

Czy miałeś w ręce mapy Wojtka Krukara (Ruthenus)??? , nie ważne czy Bieszczady , czy Rymanów Zdrój i okolice ,czy Solina i wiele innych , te mapy po prostu "żyją" ..i jeżeli ma się choć troszkę zdolności widzenia przestrzennego , to na tych mapach widać trójwymiarowość.To jest jedna z podstawowych zalet dobrej mapy , nie mówiąc oczywiście o nazewnictwie, szczegółach ,siatce GPS i innych oznaczeniach, które są bardzo ważne.
ps . proszę nie posądzajcie mnie o reklamę, to są fakty.

mapiot
07-08-2007, 22:31
Ruthenusa posiadam "Bieszczady Wysokie.Bieszczadzki Park Narodowy" wydanie 2004 r. (skala 1:40 000) - mapa bardzo dokładna z mnóstwem szczegółów topograficznych, dobrym odwzorowaniem terenu i duży plus za nazewnictwo, ot taka mapka dla ludzi zakochanych w Bieszczadach. Tutaj w pełni się z Tobą zgadzam. Jedynym minusikiem tej mapy jest to, że wypada gorzej od konkurencji jeśli chodzi o jej czytelność, lecz myślę, że dla doświadczonego górołaza, obeznanego z mapami nie będzie to żaden problem.
O mapę wydawnictwa WIT zapytałem, ponieważ lubię mieć przy sobie dwie lub nawet trzy dobre mapy obszaru, po którym będę się poruszał. Jeśli chodzi o czytelność ale nie tylko bardzo cenię sobie mapę Compassa, którą zresztą wcześniej wspominałem.
Z mapą całych Bieszczadów wyd.Ruthenus jeszcze się nie zapoznałem.

Piotr
07-08-2007, 22:39
Demarta podobają mi się plany miast, są bardzo czytelne i dosyć dokładne.
No i niech Demart najlepiej się zajmie tym co robi dobrze. Mapa w gazecie jest dość słaba, ale i tak jest postęp w stosunku do wydania z 2006 roku. A tak na szybko: bardzo mało obiektów turystycznych (noclegi, knajpy, etc.), niemal zupełny brak cerkwisk i dawnych cmentarzy, kiepskie w stos. do rzeczywistości rozmieszczenie dróg zamkniętych dla ruchu (+brak zakazów ruchu), kilka błędów w poprowadzeniu najpopularniejszych ścieżek hist-przyr. brak wielu istniejących ścieżek hist-przyr., brak Jeziorka Bobrowego (no jak można;-)), pomyłki typu Huczywice zamiast Huczwice (na obu wydaniach), brak ciekawszych kamieniołomów i długo tak można by wyliczać + IMHO jest słabo czytelna. Da się przeżyć z taka mapą - ale po co?

Piotr
07-08-2007, 22:40
posiadam "Bieszczady Wysokie.Bieszczadzki Park Narodowy" wydanie 2004 r. (skala 1:40 000) - mapa bardzo dokładna z mnóstwem szczegółów topograficznych
Zaopatrz się w wydanie III z sierpnia tego roku - zobaczysz różnice, spore różnice - in plus oczywiście.

mapiot
07-08-2007, 22:56
Wielkie Dzięki Piotr za informację. Joorg chwalił inne mapy tego wydawnictwa.
Czy też uważasz, że warto jest mieć je wszystkie? Wiecie - już jako 6-latek
lubiłem siedzieć z nosem w atlasach, mapach itp. Ojciec mnie tym zaraził. Także problemów orientacyjnych przy czytaniu map nie mam. Ale największa frajda zaczyna się kiedy powiąże się wiedzę teoretyczną z praktyką czyli poprostu z "górołażeniem" planowaniem wypraw no i tym co jest najważniejsze, czyli jak dana mapa sprawdza się w terenie.

Pozdrawiam

joorg
07-08-2007, 23:03
.... ponieważ lubię mieć przy sobie dwie lub nawet trzy dobre mapy obszaru, po którym będę się poruszał....

Zgadzam się z Tobą całkowicie , ja do "trzech" dokładam jeszcze mapy WIG z lat 30 -tych (tam widać stare ścieżki ,dzisiaj już zarośnięte ).

mapiot
07-08-2007, 23:19
chodzi Ci chyba o wartość krajoznawczo-sentymentalno-porównawczą tych map, bo praktycznego zastosowania to one chyba obecnie nie mają. Nie chodzisz chyba zarośniętymi ścieżkami? Czytałem gdzieś o mapach Tatr tego wydawnictwa. Podobno rewelacyjne odwzorowanie ukształtowania terenu.
Czy mają one dla Ciebie zastosowanie w terenie? Przyznam, że tak do końca to nie mogę się w kwestii tych map wypowiadać ponieważ ich poprostu nie widziałem na oczy.

Piotr
07-08-2007, 23:32
Czy też uważasz, że warto jest mieć je wszystkie? Wiecie - już jako 6-latek lubiłem siedzieć z nosem w atlasach, mapach itp.
No, jak ktoś jest maniakiem map to najlepiej wszystkie :) Różnice czasem są niewielkie, ale zawsze są. Przy "B. Wysokich" między II z 2004 a III z 2007 różnica jest już spora. Mam wszystkie mapy Bieszczadów Ruthenusa i Compassa + większość Express Map, PPWK, Demart, Sygnatura, Pietruska&Mierkiewicz, wycinkowe PITR, Rewasz i trochę innych.
Ze sobą zabieram zawsze najnowsze Ruthenusa i Compassa bo są imho najlepsze, teraz np. biore: Ruthenus "Bieszczady" wyd.III'2007 1:60k; "Bieszczady Wysokie" wyd.III 1:40k; "Okolice Baligrodu" wyd. 2007 1:25k i Compass "Bieszczady" wyd.VIII 2007 1:50k. Ruthenusa m.in ze względu na nazewnictwo a Compassa bo jest dla mnie bardziej czytelny (ale znam zdania odwrotne, tak że kwestia indywidualna). czasem dokładam stare wycinkowe, np. Komańcza i okolice (Rewasz) czy Okolice Komańczy i Woli Michowej. Największy sentyment mam natomiast do PPWK 1:75k, chyba wyd. XI i potem odświeżone w roku 2000 jako wydanie I.
p.s - nie widziałem jeszcze "Żubr oprowadza po Bieszczadach", ale chyba podobna do "normalnej" w kwestii topo. Tylko dlaczego muszę kupować takie wstrętne piwo żeby dostać tę mapę? ;)

bertrand236
07-08-2007, 23:56
....Nie chodzisz chyba zarośniętymi ścieżkami? ....
No teraz to przegiąłeś! Toż to najprzyjemniejsze jest 8-)
Pozdrawiam

mapiot
08-08-2007, 00:05
nie miałem na myśli okazyjnego chodzenia po zaroślach tylko raczej dłuższe, wielokilometrowe wędrówki. Też lubię czasem pochaszczować i zgodzę się z Tobą Bernard, że to przyjemne jest.

Pozdrawiam

joorg
08-08-2007, 00:27
No, jak ktoś jest maniakiem map to najlepiej wszystkie :) Różnice czasem są niewielkie, ale zawsze są...... p.s - nie widziałem jeszcze "Żubr oprowadza po Bieszczadach", ale chyba podobna do "normalnej" w kwestii topo.
Tak na prawdę to wszystkie mapy tego regionu mają jedno zródło (tak mi się wydaje) mapy CK "ręcznie mierzone i ręcznie rysowane" -( cudo i majstersztyk)
Każde następne mapy , jedne są lepsze ,inne mniej ,ale "mapa matka" jest jedna -CK. Tworząc nowe mapy korzysta się z "cudów" techniki jakim są zdjęcia satelitarne , ale nic nie zastąpi przy opracowywaniu nowych dobrych map "przejścia" przez te tereny.(w miarę możliwości)
ps. mapiot popatrz sobie na str. Piotra na mapy, począwszy od CK z roku 1877
http://www.twojebieszczady.pl/mapaonline.php
ps2 Piotr może się uda zdobyć mapę "Zubra" bez żubra ;) , to Ci podrzucę .
ps3 ten WIG na str Piotra jest taki charakterystyczny (przypalony)... super , jakby z mapnika wojskowego tyle co wyjęty.

mapiot
11-08-2007, 17:25
jeśli interesuje Was jakaś konkretna mapa, przewodnik itp.(niekoniecznie Bieszczadów) zagranica też, a nie możecie jej akurat nigdzie znaleźć to polecam sklep internetowy, do którego niżej zamieszczam link:

http://www.inter-map.cc.pl/index.php

minusem tego sklepu jest to, że nie można podejrzeć okładek interesujących nas wydawnicw i innych danych o publikacjach, jest tylko sucha nazwa:
np. jakie wydawnictwo i nazwa mapy czy przewodnika ewentualnie jaka skala.
Jeśli jednak wiecie czego szukacie to nie będzie problemu, dodatkowo info, które to wydanie zawsze możecie uzyskać telefonicznie albo mailem od sklepu.

Podsumuję jednym zdaniem: wybór mają imponujący.

naive
12-08-2007, 07:54
Zaopatrz się w wydanie III z sierpnia tego roku - zobaczysz różnice, spore różnice - in plus oczywiście.

Najnowsza oczywiściue z bieżącego roku, ale nie sierpnia na szczęście, ja kupiłem w maju. Najlepiej mieć dużo map, to ulatwia zwłaszcza planowanie wędrowek, na każdej znależć można coś innego / a czasem w innym miejscu niestety/. Ja bardzo lubię mapy Ruthenusa, mam wszystkie, ale korzystanie z nich w terenie utrudnia ta ich specyficzna kolorystyka , więc wolę nosić PPWK lub Demart. Korzystam też z GPS, tak przy okazji - na stronie GPS Maniaka można pobrać ostatnio zaktualizowany zestaw TOPO na urządzenia Garmin.

mapiot
12-08-2007, 08:03
Najnowsza oczywiściue z bieżącego roku, ale nie sierpnia na szczęście, ja kupiłem w maju(...) Korzystam też z GPS(...)

ale właśnie mapa ta została wydana w sierpniu, chyba że nie zrozumieliści się z Piotrem. Zapewne chodzi Ci o całe Bieszczady Ruthenusa (1;60 000) a Piotr miał na myśli "Bieszczady Wysokie. Bieszczadzki Park Narodowy"(1:40 000).
Czy GPS często Ci się przydawał i na marginesie jeszcze - ile kosztowało to urządzonko?

Pozdrawiam

joorg
12-08-2007, 09:57
Najnowsza oczywiściue z bieżącego roku, ale nie sierpnia na szczęście, ja kupiłem w maju.......
Chyba o innej mapie piszesz, w maju mogłeś kupić III wyd "Bieszczady" 1:60000, a Piotr pisał tu o III wyd "Bieszczady Wysokie" 1:40000 - obie W Krukara -- wyd przez Ruthenus
ps. nie doczytałem i powtórzyłem się za mapiotem.

naive
12-08-2007, 10:11
ale właśnie mapa ta została wydana w sierpniu, chyba że nie zrozumieliści się z Piotrem. Zapewne chodzi Ci o całe Bieszczady Ruthenusa (1;60 000) a Piotr miał na myśli "Bieszczady Wysokie. Bieszczadzki Park Narodowy"(1:40 000).
Czy GPS często Ci się przydawał i na marginesie jeszcze - ile kosztowało to urządzonko?

Pozdrawiam

Rzeczywiście mialem na myśli mapę "Bieszczady dla wytrawnego turysty". A GPS przydaje się zwłaszcza gdy wedruje się poza szlakami / ostatnio troche próbuję/, pozwala szybciej trafic we wcześniej wybrane miejsce. No i można bawić sie w odszukiwanie skrzynek geocache. Ja mam od roku eTrex Vista CX , obecnie takie coś kosztuje 1400 - 1500 zl, mapy turystyczne do tego robią pasjonaci, Bieszczady najlepiej "rozpracowuje" GPS Maniak
http://gpsmaniak.com/

Na tej stronie znajdziesz prawie wszystko o sprzęcie, mapach / także mapy/ i sposobach korzystania z tego. Ja np. w najblizszych dniach zaplanowałem odwiedzić pewne miejsca w rejonie Mucznego i Dwernika poza szlakami. Narysowalem sobie trasy dojściowe, wysłałem do odbiornika a gdy bedę na miejscu będę tylko sprawdzał czy nie zbaczam z tej trasy.

andrzej627
12-08-2007, 10:41
Ja mam od roku eTrex Vista CX , obecnie takie coś kosztuje 1400 - 1500 zl
A ja mam od tygodnia najnowszy model, eTrex Vista HCx. Zapłaciłem za niego razem z kosztami przesyłki z USA $283 (780 zł).

naive
12-08-2007, 10:48
A ja mam od tygodnia najnowszy model, eTrex Vista HCx. Zapłaciłem za niego razem z kosztami przesyłki z USA $283 (780 zł).

Rzeczywiście zapomnialem dodać, że można taniej kupic odbiornik sprowadzony z USA / np. na aukcjach/. Wymaga on jednak juz elementarnej wiedzy co do sposobów dostosowania go do warunkow europejskich, w tym spolszczenia menu. Do najnowszej serii ze znaczkiem "H" jest już częściowe spolszczenie, do starszych modeli jest soft, który powoduje, że prawie niczym nie różnią sie od tych kupionych u nas.

joorg
12-08-2007, 14:50
.... wydanie III z sierpnia tego roku - zobaczysz różnice, spore różnice - in plus oczywiście.

Np. żródło Sanu , nareszcie we właściwym miejscu , a nie tam gdzie znajduje się obelisk na dopływie. Takie szczegóły między innymi swiadczą o jakości mapy.
WIG z 1937 r. i specialkarte CK "pokazywały od zawsze" żródło we własciwym miejscy.
Tylko "politycy" zmienili , ale co się dziwić , oni to potrafią nawet "odwrócić" bieg rzeki i wmówić ludziom ,że tak jest od 1000-cy lat ;)
http://www.mapywig.org/m/WIG100_300DPI/P52_S36_TURKA_300dpi.jpg

joorg
12-08-2007, 15:49
Załącznik do szczegółu -- żródło Sanu

mapiot
12-08-2007, 17:15
po raz kolejny Joorg zaciekawiłeś mnie tymi WIG-ami. Czy wiesz może gdzie można nabyć w wersji papierowej takie cudeńka? Czy koniecznie trzeba szukać po antykwariatach, czy może jest jakaś firma, która robi reprinty?

Pozdrawiam

joorg
12-08-2007, 18:44
... Czy wiesz może gdzie można nabyć w wersji papierowej takie cudeńka?....

Nie sądzę ,żeby tak łatwo można było nabyć oryginał WIG-u (prędzej można znależć je na jakimś "strychu") , no może, za duże pieniądze można okazyjnie zakupić u jakiegoś kolekcjonera i to jak ma 2 takie same egz.
Oglądnąć oryginały możesz tylko w niektórych bibliotekach na uczelniach i instytutach naukowch.


... czy może jest jakaś firma, która robi reprinty?....

Reprinty ukazują się co jakiś czas-- np "Reprint WIG 1937-1938 Bieszczady Zachodnie" wydał Ruthenus w 2006 r .w skali 1:100 000 (tak jak oryginały). Reprint ten składa się z czterech WIG-ów tj.
P51S34 Lesko , P51S35 Ustrzyki Dolne ,P52S34 Łupków i P52S35 Dżwiniacz Górny

ps jak to dobrze ,że jest internet i pasjonaci którzy mają strony z Wig-ami do przeglądania.

Maciej.K
10-10-2007, 12:13
Mam prośbę o wskazanie mapy z orientacyjnymi czasami przejść. Ma dość czytelną mapę wydawnictwa „COMPASS” ( niebieska wyd.VII 2006r.) ale niestety nie posiada ona oznaczeń dotyczących czasów. Myślę, że dla kogoś kto poznaje Bieszczady jest to jednak dość istotne przy planowaniu wycieczki.

bertrand236
10-10-2007, 13:57
Usunąłem, bo dwa razy kliknąłem. Przepraszam

bertrand236
10-10-2007, 13:58
Proszę bardzo. http://www.bieszczady.pl/?n=bieszczady_mapa_mapy&catID=241

Możesz ją zamówić w formie drukowanej lub kupić na Allegro.
Pozdrawiam

Maciej.K
10-10-2007, 18:05
Bardzo dziękuje :)

majka777
10-10-2007, 18:49
Maciek,

mapy z czasami przejścia można kupić za parę złotych na allegro. Na przykład taką - http://allegro.pl/item252048527_bieszczady_mapa_turystyczna_super_no wosc_.html

MP

Piotr
10-10-2007, 21:21
Maciek,
mapy z czasami przejścia można kupić za parę złotych na allegro. Na przykład taką - http://allegro.pl/item252048527_bieszczady_mapa_turystyczna_super_no wosc_.html
Niezupełnie. Podajesz mu linka do najnowszej mapy Compass, wyd VIII 2007 - aukcja ma mylący opis -chyba ze sprzedajacy pomylił okładki w co wątpię. W kwestii czasów przejść nie rózni się niczym od tej, którą pytający posiada - bo ona ma czasy przejsc, tylko zapewne nie zauważył. Czasy na tym mapach są w osobnym schemacie - trzeba dobrze szukać ;) Niestety nie jest to najczęśliwsze rozwiązanie, powiedziałbym nawet że jest to najsłabszy punkt tych map.

Maciej.K
10-10-2007, 22:46
Sprawdziłem. Faktycznie na mojej mapie też są czasy ale zgodnie z tym co pisał Piotr w nie najlepszej formie rozwiązane.

majka777
10-10-2007, 23:04
Niezupełnie. Podajesz mu linka do najnowszej mapy Compass, wyd VIII 2007 - aukcja ma mylący opis -chyba ze sprzedajacy pomylił okładki w co wątpię. W kwestii czasów przejść nie rózni się niczym od tej, którą pytający posiada - bo ona ma czasy przejsc, tylko zapewne nie zauważył. Czasy na tym mapach są w osobnym schemacie - trzeba dobrze szukać ;) Niestety nie jest to najczęśliwsze rozwiązanie, powiedziałbym nawet że jest to najsłabszy punkt tych map.


Tak, przepraszam, nie znam tego wydawnictwa. Myślałam, że czasy są wszędzie zaznaczone w ten sam sposób.
Ja mam mapę Copernicus'a , którą kupiłam kilka lat temu najprawdopodobniej w Empiku. Sprawdziła się. :)

MP

WueM
11-10-2007, 21:47
W ubiegłum roku udało mi się dojechać w Bieszczady. Kupiłem sobie przed wyprawą aktualną mapę w księgarni, w moim mieście. Mapa COPERNICUS'a, skala 1:75000. Są tam czasy przejść, tak jak należy, na mapie, nad linią szlaku. Link do strony wydawnictwa: www.ppwk.pl

Jestem w posiadaniu jeszcze innej mapy z czasami przejść. To mapa WOJCECHA KRUKARA, wydawnictwa RUTHENUS skala 1:60000. Link: www.ruthenus.pl

Witek

Basia Z.
12-10-2007, 13:39
Sprawdziłem. Faktycznie na mojej mapie też są czasy ale zgodnie z tym co pisał Piotr w nie najlepszej formie rozwiązane.

Co kto lubi :-)

Ja akurat lubię takie rozwiązanie. Wpisywane nad szlakiem cyfry nie zaciemniają mapy, a na schemacie łatwiej mi się odnaleźć.

Ale jak piszę - każdy ma swoje preferencje :-)

Pozdrowienia

Basia

trzykropkiinicwiecej
12-10-2007, 17:03
Strychologia!
...ta daaaa..... dorwałem fajną mapę... nalezała do Galicyjskich kopalni .. przedsiąbiorswto naftowe sprzed wojny... od Pogórza Przemyskiego po Beskid Niski... to biały kruk czy szyb naftowy w ogródku?


jak tylko zeskanuje to chętnym odeśle... nie wiem ile to potrwa bo w ruchu jestem..brak ustatkowania wrodzony ...

andrzej627
03-10-2009, 12:51
Dziwię się, że najnowsze mapy Krukara z 2009 roku nie zawierają ścieżki historyczno-przyrodniczej "HYLATY" w Zatwarnicy wytyczonej w roku 2008, której fragment widać na załączonym obrazku. Zejście z Dwernika Kamienia do drogi do wodospadu Szepit jest w terenie oznakowane. Według mapy trzeba by próbować zejść nieoznakowaną ścieżką do Przełęczy Pryslip i dopiero tam skręcić w kierunku dogi do Zatwarnicy.

Mapa BIESZCZADY wydawnictwa ExpressMap z roku 2009 (laminowana) zawiera tę ścieżkę.

W tej okolicy na mapach Krukara oznaczona jest jedynie ścieżka dydaktyczno-przyrodnicza "Dwernik Kamień" z Nasicznego - nr 12 na "sześćdziesiątce" i nr 16 na "czterdziestce". Te same ścieżki mają różną numerację, co może być mylące dla osób mających obie mapy.

Maciej.K
03-10-2009, 13:19
Obecnie mam mapę COPASS wydanie VII z 2006r. Zastanawiam się na nową. Co polecacie ? Czy wspomniane ExpressMap z roku 2009 (laminowana) będzie dobra.
Wybieram się do Sękowca więc wspomniane przez Andrzeja okolice Drenik Kamień jak najbardziej mnie interesują.

andrzej627
03-10-2009, 13:45
Obecnie mam mapę COPASS wydanie VII z 2006r. Zastanawiam się na nową. Co polecacie ? Czy wspomniane ExpressMap z roku 2009 (laminowana) będzie dobra.
Wybieram się do Sękowca więc wspomniane przez Andrzeja okolice Drenik Kamień jak najbardziej mnie interesują.
Najnowszy COMPASS to wydanie X z roku 2009. Polecam ExpressMap. Mapy Krukara (Wydawnictwo Ruthenus) są "dla wytrawnego turysty". Zawierają dużo szczegółów, ale za to są mniej czytelne. Też je polecam. Najlepiej mieć wszystkie te mapy.

andrzej627
03-10-2009, 19:48
Mapa BIESZCZADY wydawnictwa ExpressMap z roku 2009 (laminowana) zawiera tę ścieżkę.

Trasa, którą szliśmy, zaznaczona jest na czerwono na tle tej mapy. W pewnym momencie, schodząc z Dwernika Kamienia, zagadaliśmy się i trochę zboczyliśmy z oznakowanej ścieżki.

Aleksandra
03-10-2009, 20:31
Dziwię się, że najnowsze mapy Krukara z 2009 roku nie zawierają ścieżki historyczno-przyrodniczej "HYLATY" w Zatwarnicy wytyczonej w roku 2008, której fragment widać na załączonym obrazku. Zejście z Dwernika Kamienia do drogi do wodospadu Szepit jest w terenie oznakowane. Według mapy trzeba by próbować zejść nieoznakowaną ścieżką do Przełęczy Pryslip i dopiero tam skręcić w kierunku dogi do Zatwarnicy.


W tej okolicy na mapach Krukara oznaczona jest jedynie ścieżka dydaktyczno-przyrodnicza "Dwernik Kamień" z Nasicznego - nr 12 na "sześćdziesiątce" i nr 16 na "czterdziestce". Te same ścieżki mają różną numerację, co może być mylące dla osób mających obie mapy.

Mnie to też zdziwiło, moje poprzednie mapy wyglądają jak puzzle, które już tylko właścicielka dopasowywała właściwie, więc postanowiłam zakupić trochę nowych - pod czas ostatniego wyjazdu. Zakupiłam więc też ww mapę (dopisek, że jest ona na 2009/2010). Postanowiłam sprawdzić jak te nowe ścieżki wyglądają. Przecież to frajda, że nie muszę schodzić z powrotem do Nasicznego, aby szybko wrócić do Wetliny. A na mapie oznakowań ścieżek nie było.

Ciekawi mnie też oznaczenie na samym Dwerniku Kamieniu, jest tam informacja, że węzeł ścieżek do Zatwarnicy, Nasicznego i Sękowca '2. Dlaczego opis ścieżek i ich wariantów jest niżej w lesie? (dobrze i ładnie zrobiony)
Osoba mająca ww. mapę i próbująca wybrać drogę na szczycie może mieć mały dyskomfort. ;)

andrzej627
03-10-2009, 21:09
Postanowiłam sprawdzić jak te nowe ścieżki wyglądają. Przecież to frajda, że nie muszę schodzić z powrotem do Nasicznego, aby szybko wrócić do Wetliny. A na mapie oznakowań ścieżek nie było.

Ja akurat planowałem powrót do Sękowca. Przed wyjazdem w Bieszczady nie wiedziałem, że jest taka ścieżka. Nie miałem wtedy najnowszej mapy Wydawnictwa ExpressMap i długo się wpatrywałem w dostępne mi mapy, aby zaplanować powrót inną trasą niż oznakowane wejście z Sękowca na Dwernik Kamień.




Ciekawi mnie też oznaczenie na samym Dwerniku Kamieniu, jest tam informacja, że węzeł ścieżek do Zatwarnicy, Nasicznego i Sękowca '2. Dlaczego opis ścieżek i ich wariantów jest niżej w lesie? (dobrze i ładnie zrobiony)
Osoba mająca ww. mapę i próbująca wybrać drogę na szczycie może mieć mały dyskomfort. ;)
Ktoś oznakował ścieżki, ale nie pomyślał o szerszej informacji na ten temat. Można dodać pytanie, dlaczego taki obrazek nie jest wszędzie dostępny w okolicy Dwernika Kamienia. Wystarczyłaby zwykła kartka papieru z wydrukiem takiej ścieżki. A może gdzieś w Internecie jest ten obrazek? Może na stronach miejsc zakwaterowaniu w tej okolicy?

barszczu
05-10-2009, 11:25
Ktoś oznakował ścieżki, ale nie pomyślał o szerszej informacji na ten temat.

Wytłumaczę więc cytując powyższe dlaczego na naszych mapach brakuje czasem jakiejś ścieżki "przyrodniczej" lub innej. Ten "ktoś" znakuje sobie ścieżkę w terenie (a często gminy robią to nielegalnie), stawia sobie tabliczkę na jej początku i końcu i... tyle. A przecież nie jest trudno wysłać informację o nowo powstałej ścieżce do kilku wydawnictw, które wydają mapy Bieszczadów. Wydawnictwa te są powszechnie znane i twórcy ścieżki mogliby pofatygować się i przesłać takie informacje.
Rafał Barski
Wydawnictwo RUTHENUS

Aleksandra
05-10-2009, 14:12
Wytłumaczę więc cytując powyższe dlaczego na naszych mapach brakuje czasem jakiejś ścieżki "przyrodniczej" lub innej. Ten "ktoś" znakuje sobie ścieżkę w terenie (a często gminy robią to nielegalnie), stawia sobie tabliczkę na jej początku i końcu i... tyle. A przecież nie jest trudno wysłać informację o nowo powstałej ścieżce do kilku wydawnictw, które wydają mapy Bieszczadów. Wydawnictwa te są powszechnie znane i twórcy ścieżki mogliby pofatygować się i przesłać takie informacje.
Rafał Barski
Wydawnictwo RUTHENUS

Witam,

mimo wszystko swoją obecnością na tym forum powodujesz, że powstaje wrażenie - iż Wydawnictwo RUTHENUS - powinno wyłapywać pewne nowości także w necie. Szczególnie, że w zeszłym roku dość głośno było o tych ścieżkach na forum.
W drugą stronę działa lepiej ;) , mamy zawsze świeże news - y z Wydawnictwa.

Na tym kończe, nie mam w zwyczaju czepiać się uporczywie :)

andrzej627
05-10-2009, 17:45
Ten "ktoś" znakuje sobie ścieżkę w terenie (a często gminy robią to nielegalnie), stawia sobie tabliczkę na jej początku i końcu i... tyle.
Barszczu, co masz na myśli pisząc, że "często gminy robią to nielegalnie"?

Recon
05-10-2009, 18:26
Coś w tym jest, z tym wyznaczaniem ścieżek... ambicja kogoś tam, trochę wolnej kasy i "jakoś tam będzie" doprowadza do sytuacji anormalnych. W zeszłym roku chcialem zejść inaczej od Chaty Socjologa na stronę południową. W Chacie ostrzeżono mnie bym sobie dał spokój, bo Ścieżka historyczna jest zarośnięta, jest odcinek zalany wodą... ja jednak musiałem sprawdzić ("Słów kilka(dziesiąt) o niedawnym wypadzie w Bieszczady post 23). "Ścieżka" zarośnięta na 1,5 metra, obniżenie zalane wodą po kolana i potwierdziło wcześniejsze ostrzeżenia. Więc wyglądało na to, że ścieżka została wyznaczona a turyści mieli ją tylko wydeptać. Te niby szlaki są wyznaczane pracą ludzką i pieniędzmi podatników, ale muszą poźniej także być utrzymywane. Niestety nie sa tak uczęszczane jak prawdziwe szlaki. Podobny przykład ze ścieżką w Zawoju gdzie jest totalna ruina infrastruktury. Więc by te wyznaczone ścieżki znalazły się na mapie to muszą być zadbane i konserwowane! Inaczej to szkoda farby na mapie i zamieszania wśród turystów ;)

andrzej627
06-10-2009, 00:41
17 września zeszliśmy z Otrytu do Chmiela bez problemu.

Posiedzieliśmy trochę pod sklepem w Chmielu i wróciliśmy do Sękowca (http://www.youtube.com/watch?v=2ueeSIlTh6M).

barszczu
07-10-2009, 08:45
Barszczu, co masz na myśli pisząc, że "często gminy robią to nielegalnie"?

Ano to, że wyznakowanie jakiejkolwiek tzw. "ścieżki przyrodniczej lub historycznej" podlega takim samym prawom jak wyznaczenie szlaku turystycznego. Trzeba spełnić wiele formalności, począwszy od zgody właściciela terenu, NANIEŚĆ TAKĄ ŚCIEŻKĘ na mapkę projektu i wyznakować ścieżkę powinny osoby z odpowiednimi uprawnieniami.
W b.r. podczas aktualizacji jednej z map fragmentu Beskidu Niskiego dowiedziałem się od władz gminy, że oni żadnej mapki nie mają, a jak przebiega ścieżka w terenie to najlepiej mi powie "pan Staszek", bo oni jemu kupili farbę i on malował znaczki... bez komentarza.
Nie wiem jak to wygląda w przypadku dyskutowanej ścieżki na Dwernik-Kamień, ale podam inny przykład:
Bodajże dwa lata temu zmieniano przebieg szlaku niebieskiego - granicznego w okolicy Łupkowa. W kwietniu przed sezonem dostałem telefon z oddziału PTTK w Sanoku z taką informacją i poprosiłem o przesłanie e-mailem jakie to będą zmiany.
Na drugi dzień miałem w skrzynce skan fragmentu mapy topograficznej z naniesioną zmianą. Ot wszystko.
Pozdrawiam

jolkipolki101
07-10-2009, 10:10
Ścieżka przyrodniczo - historyczna Hylaty powstała z inicjatywy gminy Lutowiska (właściciel powstałej infrastruktury), przy współpracy z Nadlesnictwem Lutowiska i Stowarzyszeniem Dzieciom bieszczadzkiej szkoły w Zatwarnicy z zachowaniem wszelkich norm prawa i przepisów. Jej znakowaniem zajmowała się osoba która ma uprawnienia do znakowani górskich szlaków turystycznych i która wyznakowała ok 70 % wszystkich istniejących w Bieszczadach szlaków i ścieżek. ścieżka posiada wyczerpujący opis i niezbędną dokumentację wymaganą literą prawa, dostępną w Urzędzie Gminy Lutowiska. Dodatkowo wydany został folder - przewodnik po ścieżce, który dostać można w GCI Lutowiska, swego czasu także w hotelu w Zatwarnicy, gdzie rozpoczyna się ścieżka (nie wiem jak teraz bo nakład był ograniczony...) Informacje o ścieżce podane były do wszystkich najwazniejszych portali dotyczących Bieszczadów na jesieni ubiegłego roku. Co do kontaktu z wydawnictwami i przekazania im takie infromacji to sprawa rzeczywiście została przeoczona - należy to zrobić jak najszybciej.
A co do tego, że na Dwerniku Kamieniu nie ma tablicy o całej ścieże to myslę iż trudno wymagać. by tak wielki tablice stały na każdym skrzyżowaniu z innym szlakiem. Jest tam mapa schematyczna, ktora czytelnie pokazuje w jakim czasie w którym kierunku można dość. Tablica jest na początku trasy (naprawdę okazała....) w Zatwarnicy koło przystanku, bo tam jest początek ścieżki ( i koniec) i teoretycznie tam należy zaczynać wędrówkę :)
PS. teraz powstaje nowa ścieżka w kierunku Krywego przechodząca przez teren młyna na Hulskim! Jest już pomalowana ale brak jeszcze infrastruktury. To będzie kolejny element Ekomuzeum W krainie Bojków w Zatwarnicy.

Marcin
07-10-2009, 15:48
PS. teraz powstaje nowa ścieżka w kierunku Krywego przechodząca przez teren młyna na Hulskim! Jest już pomalowana ale brak jeszcze infrastruktury. To będzie kolejny element Ekomuzeum W krainie Bojków w Zatwarnicy.

Do młyna w dolinie Hulskiego była wyznaczona ścieżka spacerowa w latach 90... ktoś mocno starał się żeby znaki pozacierać wykorkować. dodatkowo przejście przez nią było niemożliwe prawnie (teren prywatny). Czy teraz się to zmieni? Czy ten nowy szlak będzie szedł tą ścieżką nad Sanem z Sękowca(przez Monaster)?

andrzej627
07-10-2009, 16:15
ścieżka posiada wyczerpujący opis i niezbędną dokumentację wymaganą literą prawa, dostępną w Urzędzie Gminy Lutowiska. Dodatkowo wydany został folder - przewodnik po ścieżce, który dostać można w GCI Lutowiska, swego czasu także w hotelu w Zatwarnicy, gdzie rozpoczyna się ścieżka (nie wiem jak teraz bo nakład był ograniczony...)
Dzięki za odpowiedź.

Szkoda, że dopiero po przyjechaniu do Lutowisk można się dowiedzieć, że taka ścieżka powstała.


Informacje o ścieżce podane były do wszystkich najwazniejszych portali dotyczących Bieszczadów na jesieni ubiegłego roku.
Gdzie konkretnie w Internecie znajduje się informacja na ten temat?

Nie widzę jej na stronach gminy Lutowiska (http://lutowiska.pl/), a chyba tam powinna być w pierwszym rzędzie. Chyba da się szybko ten brak naprawić. Strona INFORMACJA TURYSTYCZNA Gminnego Centrum Informacji w Lutowiskach (http://lutowiska.pl/index2.php?id=10&a=6&b=8) jest w ogóle dosyć uboga.

bertrand236
07-10-2009, 18:40
Pytanie do jolkipolki101. Jesteś chyba związany z Gminą Lutowiska więc:

Kilka lat temu wytyczono społecznie ekomuzeum Trzy kultury w Lutowiskach. Jest ono promowane np. poprzez foldery. Jest jednak problem z wędrowaniem po tej ścieżce. niedawno o mały włos a doszłoby do wypadku. Cała infrastruktura szlakowa jest przegniła. Pod ludźmi załamała się kładka na potoku. Dylowanki omijaliśmy szerokim łukiem, bo chodzenie po nich było niebezpieczne. Poręcze zniszczone bądź przegniłe. Musieliśmy zejść z trasy, bo dalsza droga groziła wypadkami. Czy tak będzie wyglądać następna inicjatywa np. ta ścieżka na Dwernik-Kamień?

Przepraszam za of topa
Pozdrawiam

andrzej627
07-10-2009, 21:29
(...) ekomuzeum Trzy kultury w Lutowiskach. Jest ono promowane np. poprzez foldery.
Jest też strona Ekomuzeum Trzy Kultury w Lutowiskach (http://trzykultury.org/), gdzie można znaleźć elegancką mapę (http://trzykultury.org/images/pdf/mapa.pdf) oraz folder (http://trzykultury.org/images/pdf/folder_www.pdf), o którym piszesz.

andrzej627
07-10-2009, 22:27
Czy ten nowy szlak będzie szedł tą ścieżką nad Sanem z Sękowca(przez Monaster)?
18 września szliśmy tym szlakiem. Byliśmy koło ruin młyna. Załączam trasę naszej wycieczki na tle najnowszej mapy Wydawnictwa ExpressMap. Piskal powinien niedługo napisać sprawozdanie pisemne z tej wycieczki. Ja za to mogę pokazać sprawozdanie filmowe:
Hulskie Krywe Zatwarnica (http://www.youtube.com/watch?v=MZmvf_H_-QM)

Aleksandra
07-10-2009, 23:25
Jest tam mapa schematyczna, która czytelnie pokazuje w jakim czasie w którym kierunku można dość. Tablica jest na początku trasy (naprawdę okazała....) w Zatwarnicy koło przystanku, bo tam jest początek ścieżki ( i koniec) i teoretycznie tam należy zaczynać wędrówkę :)

Mi właśnie chodzi o tę mapę schematyczną, która jest 2 minuty poniżej szczytu w lesie. ;)
Jednym słowem wejście z Nasicznego, nie gwarantuje poznania nowych ścieżek. Teoria górą ;)


PS. teraz powstaje nowa ścieżka w kierunku Krywego przechodząca przez teren młyna na Hulskim! Jest już pomalowana ale brak jeszcze infrastruktury. To będzie kolejny element Ekomuzeum W krainie Bojków w Zatwarnicy.

:-D

andrzej627
08-10-2009, 00:09
Pytanie do jolkipolki101. Jesteś chyba związany z Gminą Lutowiska (...)
Wysłałem email o naszej dyskusji bezpośrednio do Gminnego Centrum Informacji w Lutowiskach.

bertrand236
08-10-2009, 15:14
Dziękuję

andrzej627
08-10-2009, 15:24
Wysłałem email o naszej dyskusji bezpośrednio do Gminnego Centrum Informacji w Lutowiskach.
Oto odpowiedź:


Dzień dobry,

Ścieżka historyczno-przyrodnicza "Hylaty" jest jednym z elementów powstajacego w Zatwarnicy Ekomuzeum "W Krainie Bojków" tworzonego przez Stowarzyszenie Społeczne „Dzieciom Bieszczadzkiej Szkoły w Zatwarnicy”. Informacja o ścieżce podana była na stronie gminy w aktualnościach z dnia 09.10.2008r. (http://lutowiska.pl/index2.php?id=2&a=&n_id=427) oraz w wielu portalach o tematyce związanej z Bieszczadami. Właścicielem ścieżki jest Gmina Lutowiska, zaś jej zarządcą wyżej wspomniane stowarzyszenie. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że kompleksowa strona internetowa powstającego ekomuzeum jest w trakcie tworzenia. Tymczasowo o ścieżce można przeczytać krótką wzmiankę na stronie stowarzyszenia (http://bieszkola-za.free.ngo.pl/).

Bezpieczeństwo na szlakach, ścieżkach, trasach rowerowych to temat z którym boryka się większość ich właścicieli. Powodem takiego stanu rzeczy są (nie trudno się domyślić) idące za tym pieniądze oraz dewastacja małej architektury przez osoby "korzystające" ze szlaków. Sam niejednokrotnie byłem świadkiem wandalizmu na ścieżce Ekomuzeum "Trzy Kultury" (http://trzykultury.org/) której nota bene jestem współinicjatorem (strzelanie do tablic z broni pneumatycznej, podpalenia schronów, zamalowywanie tablic itp.) Rokrocznie na cele regeneracji ścieżki w Lutowiskach przyznawane są z budżetu gminy pewne kwoty, lecz i tak zazwyczaj nie zaspokajają faktycznych potrzeb, a pozyskanie funduszy ze źródeł zewnętrznych na utworzoną już infrastrukturę jest w praktyce bardzo trudne.
Ścieżkę Ekomuzeum "Trzy Kultury" osobiście przechodzę kilka razy w roku i proszę mi uwierzyć, że nie odbiega ona bezpieczeństwem od większości szlaków, czy ścieżek w Polsce, co więcej otrzymuję bardzo dużo pochlebnych opinii na jej temat (co nie oznacza, że nie ma już nic do poprawy).
Podsumowując całość wypowiedzi, zdaję sobie sprawę że są pewne błędy i niedociągnięcia które należy wyeliminować i przyjmuję słowa krytyki, choć tą niezmiernie łatwo wyrażać "z za biurka" napędzając się wzajemnie na forach internetowych.

P.S.
Użytkownik jolkipolki101 nie ma nic wspólnego z moją osobą.


--
Z poważaniem
Marcin Stański
------
Gminne Centrum Informacji w Lutowiskach
Lutowiska 14
38-713 Lutowiska
tel/fax +48134610313
email: gci@lutowiska.pl

Dziękuję za szybką reakcję.

andrzej627
31-10-2009, 20:21
Wiadomość dla użytkowników GPSów. Mapa Bieszczadów wydawnictwa Compass (http://compass.krakow.pl/katalog-produktow/4/Bieszczady/) poza wersją papierową lub jako zwykły plik graficzny dostępna jest od niedawna w postaci przeznaczonej do wyświetlania w najnowszych odbiornikach turystycznych Garmina. Można jej też używać w terenie w wersji na telefon komórkowy lub na palmtopa.

andrzej627
29-11-2009, 16:28
Trasa, którą szliśmy (...)
wygląda w całości tak:

don Enrico
29-04-2014, 13:32
Jaką mapę polecasz na Bieszczady ? - takie pytanie ostatnio otrzymałem od znajomych którzy wybierają się pierwszy raz w ten rejon.
Pierwsze skojarzenie było proste - ta z dopiskiem "dla prawdziwego turysty".
ale, ale .... czy na pewno ? taka niepewność się pojawiła po chwili.
Przecież to są osoby które chcą poznać podstawowe trasy i najbardziej znane miejsca. Na co im bardzo szczegółowa mapa z mnóstwem bezużytecznych informacji.
A wy ?
Jaką mapę polecacie na pierwszy raz ?
Na pewno aktualną, ale którą ?

partyzant
29-04-2014, 14:22
Najbardziej praktyczne w terenie są mapy laminowane, jak moja z 2003r, nadal dobrze służy. Nie zawadzi mieć drugą bardziej szczegółową (moja to" Żubr oprowadza po Bieszczadach") która ma opisy i dawne nazewnictwo.

34312

stasiuvino
29-04-2014, 15:51
Na pierwszy raz to kto wie, czy nie najlepiej spisałby się jakiś przewodnik z załączonymi mapkami połonin i zalewu. Przecież nie każdy posiada orientację w terenie a mapa jednak nie kieruje turystą tak jak konkretny opis trasy.

delux
29-04-2014, 17:16
Na pierwszy raz to kto wie, czy nie najlepiej spisałby się jakiś przewodnik z załączonymi mapkami połonin i zalewu. Przecież nie każdy posiada orientację w terenie a mapa jednak nie kieruje turystą tak jak konkretny opis trasy. Zgadzam się w zupełności ......takie mapki wydrukowane GRUBĄ czcionką....

Marcowy
29-04-2014, 18:35
Jaką mapę polecacie na pierwszy raz ?

Pytanie z gatunku: "Jaką trasę polecacie na pierwszy raz?"
Ewentualnie: "Znacie jakiś fajny nocleg?" :P

zbyszek1509
29-04-2014, 19:32
Jaką mapę polecasz na Bieszczady ? - takie pytanie ostatnio otrzymałem od znajomych którzy wybierają się pierwszy raz w ten rejon.
Pierwsze skojarzenie było proste - ta z dopiskiem "dla prawdziwego turysty".
ale, ale .... czy na pewno ? taka niepewność się pojawiła po chwili.
Przecież to są osoby które chcą poznać podstawowe trasy i najbardziej znane miejsca. Na co im bardzo szczegółowa mapa z mnóstwem bezużytecznych informacji.
A wy ?
Jaką mapę polecacie na pierwszy raz ?
Na pewno aktualną, ale którą ?

:-) Oj, don Enrico lubisz prowokować. Świetnie Ci to nawet wychodzi ;). Dla nowicjusza, to mapa gdyby była nawet ze złota, to też nic dobrego nie wniesie. Przewodniki, w pewnym sensie tak. Tylko który?. Przeliczyłem swoje i naliczyłem włącznie z różnymi informatorami 12 szt. Który najlepszy?? - wszystkie są dobre, gdyż w pewnym sensie się uzupełniają. Natomiast uważam, że na początek, to tylko rozmowa + zdjęcia i zachęcenie do zobaczenia miejsc, które zapierają dech w piersiach. Jeżeli połkną bieszczadzkiego bakcyla, to dopiero wtedy można powolutku wprowadzać ich w inne egzotyczne miejsca. A jest tego pod dostatkiem i jest w czym wybierać. Jedyny mankament tego problemu, to tylko to, że muszą mieć taką potrzebę. Osobiście wierzę, że doskonale poradzisz sobie z tym problemem bez podpierania się mapą, przynajmniej na początku.

sir Bazyl
29-04-2014, 21:45
(...)
A wy ?
Jaką mapę polecacie na pierwszy raz ?
Na pewno aktualną, ale którą ?
To zależy od podstawowej rzeczy: będą w plecaku nosić piwo czy nie? I w cale nie żartuję, gdyż jeśli będą, to polecam laminowaną, jeśli nie, może być papierowa. Nie tak dawno wdrapywałem się po nocy pod Wilczą Górę tachając w plecaku kilka puszeczek złocistego smakołyku i może nawet bym na chwilkę się nie zatrzymał ale zaczął mnie wyprzedzać jakiś taki podejrzany zapaszek. Capi i capi, więc sprawdzić trzeba było co też tak capi. Okazało się, że niestety jedna puszka dopuściła się czynu niegodnego i popuściła w plecak. Wszystko zamoczone i zionie jak oddech prawdziwego zakapiora. Nie ma tego złego, wiadomo, Wilcza Góra, a taki wilk zaraz pewnie by chciał zajrzeć co tam Bazyl w tym koszyczku naplecnym przez ciemny las niesie! A cytując klasyka, nie było już czego się obawiać gdyż: „...zapach gorzały snuł się za nim jak smród za wojskiem, a tego wilki nie znoszą. To rzecz stwierdzona. Kiedyś chrzestny Podwójnego, który po fajrant rozwoził listy jako doręczyciel, spał w saniach spity, że szafy od widelca nie odróżniał. Kiedy go ludzie rano jadący na targ znaleźli, jeszcze chrapał. Koni nie było, bo wilki zżarły, nawet skórę, którą był kozioł obity, też poszarpały, już nie mówiąc o torbie z listami, po której tylko sprzączki zostały. A Chrzestnego nawet nie tknęły, tak od niego gorzelnią jechało” (Jerzy Janicki „Hasło”). I tu dochodzimy do kwestii map, mianowicie miałem dwie: papierową i laminowaną, i obie zalane jak ta lala. Papier szkoda było nawet ruszać gdyż rozlazłby się w palcach, natomiast laminowana po dziś dzień działa, co prawda troszkę się otwiera z oporem i takim pomlaskiem ale z czasem pewnie się wykruszy ta jej kleistość :)

don Enrico
29-04-2014, 22:14
Na pierwszy raz to kto wie, czy nie najlepiej spisałby się jakiś przewodnik z załączonymi mapkami połonin i zalewu. Przecież nie każdy posiada orientację w terenie a mapa jednak nie kieruje turystą tak jak konkretny opis trasy.
A wiesz , masz sporo racji!
Zaskoczyło mnie kiedyś niesamowicie, gdy młoda osoba stwierdziła, że ona nie potrzebuje mapy, bo się na tym nie zna. Wystarczy jej nawigacja.
Kupiłem więc kiedyś taki "uproszczony" przewodnik z krzykliwym tytułem, - coś jakby z dzikimi Bieszczadami, tylko po to aby pożyczać znajomym którzy chcą wiedzieć jak to jest >ten pierwszy raz<


Pytanie z gatunku: "Jaką trasę polecacie na pierwszy raz?"

Ewentualnie: "Znacie jakiś fajny nocleg?" :P
Wiesz Tomku doskonale , że to ja jestem stawiany w rogu i mam spełnić oczekiwania jako osoba znająca temat.
sir Bazyl twierdzi , że najlepsza jest laminowana, ale czy są nawigacje laminowane ?

sir Bazyl
29-04-2014, 22:27
...
Zaskoczyło mnie kiedyś niesamowicie, gdy młoda osoba stwierdziła, że ona nie potrzebuje mapy, bo się na tym nie zna. Wystarczy jej nawigacja.
....

Z tą nawigacją to bywa różnie, ale bardziej nadaje się to jako humor spoza szlaku, więc tam też zamieściłem : http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/5436-Humor-SPOZA-szlaku?p=153210&viewfull=1#post153210

zbyszek1509
29-04-2014, 22:46
..tylko po to aby pożyczać znajomym którzy chcą wiedzieć jak to jest >ten pierwszy raz<

Czy czytanie odbywało się z podziałem na role? ;)

Jimi
29-04-2014, 23:07
Ja zawsze polecam na pierwszy raz mapę Compass a Ruthenus mi nawet przez głowę nie przejdzie z oczywistych powodów (mimo, że Ruthenus to moja ulubiona mapa).

Co do laminowania -jak jam mam nielaminowaną, to chociaż taśmą klejącą staram się obkleić.

asia999
29-04-2014, 23:22
Jadąc pierwszy raz w miejsce, którego nie znam podstawą jest dla mnie mapa papierowa, absolutnie jednostronna. Jednostronna - bo tak jest moim zdaniem prościej orientować się w rejonie a papierowa dlatego, że jeśli muszę często patrzeć na mapę to nie lubię jej ciągle chować i wyjmować a z mapą w ręce jest niewygodnie. Taką laminowaną trudniej jest np zwinąć w rulonik i upchnąć w kieszeni. Najczęściej zdarza się, że ta pierwsza mapa papierowa ulega z czasem podarciu na mniejsze prostokąty (po zgięciach) i to jest bardzo wygodne przy konkretnych wycieczkach. Zwykle tą pierwszą mapę kupuję przed wyjazdem a jeśli zajdzie taka potrzeba to na miejscu kupuję drugą - często w tym wypadku laminowaną.
Jeśli chodzi o przewodniki to przed wyjazdem staram się zaopatrzyć w taki, który zawiera jak najszerszy przegląd ciekawych miejsc i zdarzeń - i tu, jeśli kompletnie nie znam rejonu dokąd jadę staram się wybrać taki, który zawiera niezbyt długie ale treściwe opisy (dodatkowe mapki mile również widziane). Za to, będąc na miejscu z wielką namiętnością zakupuję rozmaite publikacje w miejscach, które odwiedzam.

...ale...najbardziej lubię, kiedy prawdziwy pasjonat danego miejsca czy rejonu zastępuje i mapę i przewodnik :grin:

Jimi
30-04-2014, 00:04
Laminowaną w rulonik? Dodam, że laminowaną mi się sto razy lepiej składa (nawet gdy sama ją okleję taśmą klejącą), bo zgięcia są na takiej lepiej wyostrzone i mapa jest sztywniejsza, nie wspominając już, że niektóre laminowane są do składania idealne, nie wiem jak to nazwać, chodzi mi o to "nowocześniejsze laminowanie" gdzie mapa jest bardzo sztywna -ale takiego typu akurat zdecydowanie nie lubię. W dodatku często zdarza mi się chodzić w deszczu a gdy chodzę sama to często korzystam z mapy, tym samym gdybym miała papierowe bez laminowania, musiałabym je wymieniać co miesiąc pewnie.

Z bieżących przewodników to wydaje mi się, że nie ma lepszych od Rewasza na start dla początkujących. Akurat nie mam Rewasza Bieszczadów ale mam kilka innych Rewaszów (Beskidy Zachodnie) i uważam je za bardzo wyczerpujący materiał.

zbyszek1509
30-04-2014, 03:02
Za to, będąc na miejscu z wielką namiętnością zakupuję rozmaite publikacje w miejscach, które odwiedzam.

Dla mnie to już jest chorobliwe uzależnienie:-). Takim miejscem jest Lesko i księgarnia Bosz. Nie wiem jak nazywa się ulica, ale idąc od centrum ulicą Parkową, pierwsza w lewo. Świetny asortyment tematyczny i nie tylko turystyczny. Wspaniała obsługa jak również słowność w sprowadzaniu pozycji, które już zostały wcześniej sprzedane, zasługuje na polecenie.

delux
30-04-2014, 07:57
Co jestem w Lesku to też tam zachodzę i....wracam do domu:grin: z jakąś pozycją na temat Biesów...

asia999
01-05-2014, 00:09
Laminowaną w rulonik? Dodam, że laminowaną mi się sto razy lepiej składa (...) W dodatku często zdarza mi się chodzić w deszczu a gdy chodzę sama to często korzystam z mapy, tym samym gdybym miała papierowe bez laminowania, musiałabym je wymieniać co miesiąc pewnie.
Jimi - don Enrico napisał, że Jego znajomi, którzy zapytali o mapę jadą w Bieszczady pierwszy raz i raczej nie chodzi im o jakąś totalną wyrypę i chodzenie po "bezimiennych krzakach" w deszczu a o zobaczenie "kwintesencji Bieszczadów dla przeciętnego turysty". Ja też czasami - zwiedzając pierwszy raz pewne rejony i miejsca - w ten sposób właśnie zaczynam poznawanie tych rejonów. Napisałam więc o takiej sytuacji i jaki rodzaj mapy wtedy najbardziej mi się przydaje. Laminowaną w rulonik? - przecież napisałam, ze raczej trudno.:wink: Dlatego wolę zdecydowanie na takie zwiedzanie mapę papierową a biorąc pod uwagę, że nie zdarzyło mi się pozwolić sobie na miesięczne zwiedzanie nowych miejsc więc o wymianę mapy raczej w tym wypadku troszczyć się nie trzeba (zresztą mam również takie dwie stare porwane i niekompletne bieszczadzkie mapy i nadal doskonale mi ich części służą jako podręczne uzupełnienie dla tych laminowanych i nielaminowanych ale nieporwanych). Ale co kto lubi. :-)

Z bieżących przewodników to wydaje mi się, że nie ma lepszych od Rewasza na start dla początkujących.
A ja tak nie uważam.:wink: Mam kilka Rewaszy z różnych obszarów i dla mnie rzeczywiście są cenne i przydatne. Ale nie wszystkim ten rodzaj przewodnika odpowiada i jest potrzebny do przyjemnego spędzenia czasu np pierwszy raz w Bieszczadach (wiem bo przetestowałam już na kilkunastu osobach pytających mnie o Bieszczady, większość go nie strawiła). Więc nie każdemu go polecam jeśli chodzi o Bieszczady na pierwszy raz. Czasami w takim wypadku lepiej swoją zachęcającą rolę spełniają foldery wydawane przez gminy albo przekrojowe, kolorowe, niezbyt obszerne przewodniki.


Takim miejscem jest Lesko i księgarnia Bosz.
:grin:

Marcowy
01-05-2014, 21:48
Mam kilka Rewaszy z różnych obszarów i dla mnie rzeczywiście są cenne i przydatne. Ale nie wszystkim ten rodzaj przewodnika odpowiada i jest potrzebny do przyjemnego spędzenia czasu np pierwszy raz w Bieszczadach

To ja powiem jeszcze inaczej: jak ktoś pierwszy raz jedzie w Biesy (albo każde inne góry, albo każde inne miejsce), to mu żadna mapa się tak nie przyda, jak dowolny przewodnik :-)

A czemu?

A temu, że:
1. Nowemu potrzebne są sugestie odnośnie konkretnych tras, a propozycji takich nie znajdzie na mapie, jeno w przewodniku.
2. Nowy chce przede wszystkim sprawnie i bezpiecznie dotrzeć z punktu A do punktu B. Na razie mniej zajmują go historia regionu i toponomastyka. Czyli prosta mapka wystarczy.
3. W każdym przewodniku Nowy znajdzie proste mapki podstawowych tras - oznaczenia kolorystyczne, czasy przejść, krzyżówki, opisy atrakcji i niebezpieczeństw, na które można się natknąć po drodze. Na mapie szczegółowej znajdzie co najwyżej dziwne znaczki.
4. Jak leje deszcz i trzeba siedzieć w pokoju hotelowym/pensjonatowym/schroniskowym, a internetu ni ma, to można sobie w przewodniku o regionie cośkolwiek poczytać. I może "bakcyl na B" natenczas skutecznie zaatakuje 8)

Tak se myślę: "mapa" w dodatku "dla wytrawnego turysty" jest ostatnim stopniem wtajemniczenia. Pierwszym jest przewodnik. W przypadku Biesów i moim osobistym jest to Rewasz. A co do przewodników spod innych szerokości geograficznych, tym pierwszym bywa książeczka z logo National Geographic, które osobiście omijam, ale znam grono fanów. Za to do logo Pascala mam duże zaufanie i sentyment.

Czego i Wam życzę :-)

andrzej627
09-11-2014, 11:31
Mapa do powieszenia na ścianie:

"Bieszczady" - jednostronna, foliowana mapa wisząca oparta o wydanie XV z 2014 roku!
Arkusz o wymiarach 132,5 x 99 cm; oprawiony w rurki u góry i na dole;
ze sznurkiem do wieszania. (http://compass.krakow.pl/aktualnosci/135/Bieszczady---mapa-wiszaca/)

januszcz1
13-12-2014, 20:18
Mapa do powieszenia na ścianie:

"Bieszczady" - jednostronna, foliowana mapa wisząca oparta o wydanie XV z 2014 roku!
Arkusz o wymiarach 132,5 x 99 cm; oprawiony w rurki u góry i na dole;
ze sznurkiem do wieszania. (http://compass.krakow.pl/aktualnosci/135/Bieszczady---mapa-wiszaca/)

Zawiodłem się na wydawnictwie Compass z Krakowa, w sprawie warunków zakupu mapy wysłałem meila zero odpowiedzi, rozmowa telefoniczna, kolejny meil i tez zero reakcji z ich strony. A już tak się cieszyłem ze sprawie sobie fajny prezent pod choinkę:-(

Mafioso
20-01-2015, 15:48
Ja zmówiłem mapę wiszącą przed świętami, ale mail utknął. Okazało się, ze osoba odpowiedzialna złożyła wypowiedzenie i nikt nie kontrolował skrzynki. Koszt wyszedł 45,99 zł (29.99 + 16 wysyłka).

krzychuprorok
27-03-2015, 17:58
Compass pochwalił się tym razem nie n-tym wydaniem mapy Bieszczadów a nową mapą "Bieszczadzkie Pogranicze Polsko–Słowackie" obejmującą część Bieszczadów oraz kawałek Słowacji i Ukrainy http://compass.krakow.pl/news/210