PDA

Zobacz pełną wersję : Odchodzące bieszczadzkie legendy - JUREK 2000



Ajgor
22-05-2005, 17:53
W ostatnią środę, 18 maja br. w Smolniku odeszła na niebieskie połoniny legenda Bieszczadów, przyjaciel Otrytu - Jurek 2000...

...

Macio
23-05-2005, 17:29
Trochę go znałem tylko, ale te kilka razy co do niego wpadłem to było bardzo miło. Ledwo wychodziłem o własnych siłach.

P.s
To może nie do końca taktowne pytanie, ale czy Józek Polański, to jeszcze żyje? Ktoś wie gdzie on teraz jest?

barszczu
23-05-2005, 18:14
Józek Polański żyje, ostatnio był widziany na zlocie bieszczadzkich zakapiorów - patrz na info o tej imprezie u Irasa

http://www.bieszczady.net.pl/rep_zakapiory2005.html

(heh - Iras jak się doczytałem zaliczył mnie do zakapiorów :D )

Pozdrawiam

jeden z Pulpitów
23-05-2005, 21:29
Będąc okazjonalnym obserwatorem bieszczadzkiego życia nie znałem Go osobiście, ale słyszałem, słyszałem.
Istniał w opowieściach jako bieszczadzka postać !
Warto przechowywać pamięć o takich ludziach - bieszczadzkich nonkonformistach, ubarwiających szeroki świat prawdziwych Bieszczadników.

aka
24-05-2005, 01:04
było to w listopadzie 1980 roku. Jechaliśmy ZUKIEM z Czarnej do Polańczyka. Padał pierwszy śnieg. Wiało. Gdzieś koło Bukowca facet w kapeluszu, z siodłem na ramieniu, szeł szosą. Machnął ręką. Jak zawsze wtedy zatrzymaliśmy się. Podwieźliśmy spragnionego do KUŹNI w Wołkowyi. Tak poznałem Jurka.
przypomniało mi się jak jedna z bieszczadzkich postaci opowiadała swoje spotkanie z Bieszczadami. Po krótkim, ale trudnym życiu w mieście, ojciec powiedział jej: przyjeżdżaj w Bieszczady. Tu jest piękne życie. Wielu wspaniałych ludzi. Przyjechała SOLINĄ do Ustrzyk. Na początku lat siedemdziesiątychZ Ojcem czekali na nią ciekawi ludzie - zabandażowany po ostatniej bójce, z podbitym okiem Johan, niewiedzący o świecie Jędrek Połonina i Hanys. Bardzo ją ci ciekawi ludzie zdziwili. Okazało się , że rzeczywiście są ciekawi.
Jedną z zimem przemieszkałem w barakowozie ze Zdzichem Radosem. dało mi to okazję do bliższego poznania go. Nie tylko w autobusie, knajpie, czy schronisku. Udało mi się poznać jego pracowitość, łagodność, miłość do ludzi, mądrość wykształcone przez wieloletni sposób życia. Sposób bycia to była tylko powierzchowna otoczka na pokaz. Wiele lat nie byłem w Bieszczadach. Dwa lata temu byłem na jego grobie w Cisnej. Wzruszyłem się, co zdarza mi się niezmiernie rzadko.
jurek 2000
hanys
magisterek
johan
diabeł z Roztok
Zdzichu Rados
stasiu nabrudno
i jeszcze kilku...
i trochę drzew, i połonin...
kawał mojego życia sprzed lat, a które wspominam najmilej i które chyba było najpiękniejsze

leszczu
25-05-2005, 12:31
Cześć i witam wszystkich przykro że kolejna Bieszczadzka postać odeszła od Bieszczadów to własnie dzieki takim ludziom bieszczady są bardziej ciekawe i mają swoją historię.


To może nie do końca taktowne pytanie, ale czy Józek Polański, to jeszcze żyje? Ktoś wie gdzie on teraz jest?
co do Józka słyszałem że obraca się teraz gdzieś w okolicach leska ale ile w tym prawdy to nie wiem tak słyszałem a żyć żyje napewno.
Pozdrawiam

admin
25-05-2005, 17:06
Józka słyszałem że obraca się teraz gdzieś w okolicach leska

Ostatnio (3 tygodnie temu) widziałem go w Przemyślu :)

wojtekbieszczad
25-05-2005, 17:23
odchodzą i odchodzą, co jakiś czas odchodzi kolejny..Hej

~~misiek
02-06-2005, 18:35
Odchodzą, odchodzą- bo walą ukraińską wódę, Jak pili polski denaturat to żyli zdrowo twórczo i długo..

irek
02-06-2005, 18:49
(heh - Iras jak się doczytałem zaliczył mnie do zakapiorów Very Happy )

Po po kimbowym tygodniu, moge smialo stwierdzic ze sie nadajesz ;)

Ajgor
03-06-2005, 15:06
Na stronie otryckiej można przeczytać wspomnienie o Jurku Dwa Tysięce autorstwa Mariusza Twardowskiego, który twierdzi, że Jurek nauczył go wszystkiego co wie o lesie.

http://historia.otryt.bieszczady.pl/jurek2000_b.html

Pzdr!

jeden z Pulpitów
30-06-2005, 20:02
człowiek żyje tak długo, jak jest obecny we wspomnieniach, również w anegdotach

Nikt nie napisał skąd taki dziwny „nick” – Jurek 2000.
Nie „Jurek Dwa Tysiące”, jakby się wydawało, lecz „Jurek Dwa Tysięcy”.

Podaję na odpowiedzialność Eli Grzechowej.
Ta anegdotka, co prawda nie najlepiej świadczy o dżentelmenerii Jurka wobec dam, ale obrazuje twardy, bezkompromisowy bieszczadzki charakter.
Otóż Jurek skądś wracał pociągiem. Jak to dawniej pociąg był bardzo zatłoczony a Jurek okrutnie wymęczony.
Udało mu się jakimś cudem załapać na miejsce siedzące, tuż przy drzwiach na korytarz. Na korytarzu również ścisk.
Po pewnym czasie stojąca w drzwiach kobieta odezwała się w przestrzeń – „oj jak mnie bolą nogi, tak bym sobie usiadła” – i rzuciła znaczące spojrzenie na Jurka. Jurek zero reakcji.
Nie minęło zbyt wiele i znowu, tym razem wyraźnie w kierunku Jurka – „oj jak mnie bolą nogi, jakby mi ktoś ustąpił to bym sobie siadła”.
Jurkowi puściły nerwy i wypalił – „Proszę Pani ! W pociągu jedzie dwa tysięcy ludzi, a Pani się akurat do mnie przyp .......”.
Tak to czasami bywało z bieszczadzkimi legendami.
Pozdrawiam

długi
01-07-2005, 12:03
Na odpowiedzialność Tosi mogę przytoczyć inną wersję. Jurek zwykł mawiać, mnie tam wystarczy te dwa tysięce..., w różnych konstelacjach, kontekstach...
Długi
w tamtych czasach zarabiałem ok 10 tysięcy i nie byłem bogaty :lol:

Jaro
05-07-2005, 23:09
Bylem dzis na grobie Jurka. Za kilka dni znow tam bede i troszke posprzatam.
Podaje kilka wskazowek jak trafic na miejsce jego spoczynku.
Rzeszowski cmentarz Wilkowyja, sektor na samym koncu cmentarza, jeszcze nieoznaczony. Łatwo trafić wszystkie groby w tym sektorze ułozone sa wzdluz poludnikow. W sektorach sasiednich wzdluz rownoleznikow. Mozna szukac po datach smierci.
Grob znajduje sie w trzecim rzedzie od strony polnocnej, 4 od lewej. Ze znalezieniem nie powinno byc klopotow.

gpz
27-12-2010, 21:13
Znalem go,byl znajomym mojego ojca,wlasciwie on byl znajomym wszystkich ludzi ktorzy mieszkali wtedy w biesach:)
a jego pseudo wzielo sie od tego ze czesto mowil "pozycz dwa tysiecy".
kiedys wracalem z jakichs baletow z rzeszowa z kumplem i wracal tez Jurek,pamietam jaki byl szczesliwy i opowiadal ze wraca z odwyku i wiecej pic nie bedzie,
nawet nas pouczal zebysmy nie pili,wysiedlismy w Lutowiskach na gornym przystanku on pojechal dalej,jakie bylo nasze zaskoczenie gdy po kilku godzinach spotkalismy go w knajpie w Lutowiskach.
Dobry byl chlop,przykro sie dowiedziec ze nie zyje i to juz tyle lat.

klopsik
27-12-2010, 21:36
no to zdrowie Jurka , by sie mu dobrze lezalo , chlup

WUKA
14-08-2011, 22:55
Wspomnieć warto. Sporo nowych Użytkowników na Forum. http://www.otryt.bieszczady.pl/historie/ludzie/38-jurek-dwa-tysiecy-odszedl-bieszczadnik