PDA

Zobacz pełną wersję : Czy ktoś kiedyś widział misia w Biesach?



Mason
26-07-2005, 14:40
Tyle się słyszy o bieszczadzkich misiach, a czy ktoś z was kiedyś widział go na własne oczy? Jeśli tak to opiszcie spotkanie.

MF
26-07-2005, 15:41
Takie spotkania są bardzo mało prawdopodobne - wbrew opowieściom z 1000 i jednej nocy misie unikają ludzi, przynajmniej te bieszczadzkie. Dwa razy w życiu widziałem tropy i tyle.

irekr
27-07-2005, 00:04
To co opisze nie radze nikomu nasladować, jest to zbyt niebezpieczne jak sie nie zna zwyczajów niedźwiedzi.

Ostatni raz widziałem misia w końcu maja br jak przebiegał mi przed maską samochodu na drodze z Sękowca do Rajskiego. Oczywiście ta droga nie jest dostepna dla normalnego ruchu. Spotkanie było tak przypadkowe że nie zdołałem mu wykonac zdjęcia, mimo że aparat miałem pod ręką. Bałem się że mis mi wleci na maskę i musiałem hamować..

Ślady niedżwiedzi widywałem wielokrotnie w róznych miejscach, raczej mocno oddalonych od szlaków turystycznych i nie będę ich wymieniał, by komus przypadkiem nie przyszedł do głowy pomysł tropienia.

Kilkakrotnie udało mi się podejśc misia na odległośc kilkudziesięciu metrów, ale było to naprawdę bardzo trudne i niebezpieczne, gdyz mis ma doskonały węch, wobec czego trzeba go podchodzić pod wiatr. Zapach niedźwiedzia jest bardzo charakterystyczny, podobny do smrodu nura z Dworca Centralnego w Warszawie. Nie sposób tego nie poczuć, ale misio ma lepszy węch i cała sztuka polega na tym by nas nie wywęszył. Nawet nie próbujmy sledzić matki z małym lub małymi, samica jest szczególnie czuła na zapachy.
Wielokrotnie udało mi się dostrzec misia na znaczne odległosci na otwartych przestrzeniach, chociaż misio raczej unika takich miejsc.
Dla osób które nie mają doświadczenia i nie były szkolone przez leśników w wyszukliwaniu sladów i zachowania sie w lesie nie radze nigdy tego robić na własna rekę.

marekm
27-07-2005, 00:17
Ślady niedżwiedzi widywałem wielokrotnie w róznych miejscach, raczej mocno oddalonych od szlaków turystycznych i nie będę ich wymieniał, by komus przypadkiem nie przyszedł do głowy pomysł tropienia.

i dobrze czynisz brachu, a jeżeli Ktoś chce bardzo misia z bliska pooglądać to proponuję ZOO. To jest bespieczniejsze.

Tylko, proszę nie podawajcie mu rączek na dzień dobry :lol:

irekr
27-07-2005, 00:26
Miły misio to pluszowy misio......

misiekjakub
27-07-2005, 09:58
Parę razy wypłoszyłem misia z malin, tj.na odgłos moich kroków i rozmowy coś przede mną leniwie wstało, poszuściło i odeszło. Dzik to nie był (nie było tropów), na sarnę za duże, a jelenia bym widział, bo maliniska nie były aż tak wysokie... W środku, wewnątrz maliniaka, było legowisko - i oczywiście zero malin :D i gdzie niegdzie łapa odciśnięta w glebie.

Niedźwiedź jest świetnie dostosowany do życia w lesie, ma doskonały słuch i węch - rejestruje człowieka z dużo większej odległości, niż człowiek jego. Ludzie są typowymi wzrokowcami, a las jest środowiskiem o bardzo krótkim horyzoncie - dlatego trudno nam dostrzec misia i nawigować w lesie. z tych samych powodów misie niechętnie plątją się po otwartym terenie - są widoczne, nie mają osłony a same niewiele widzą. Zresztą w Bieszczadach tych terenów otwartych nie ma za wiele :D

Frugo
31-07-2005, 23:57
2 razy widzialem slady. W rejonie magury. Raz tez widziano slady przy Kolibie na Przyslopie. Sa zdjecia z tego zajscia.

Ale 4 maja tego roku natknalem sie na misia na Carynskiej. Wychodzac z ostatniego lasu przed Carynska od strony przelezy Wyznianskiej zobaczylem go w ogleglosci okolo 60m odemnie. Wiatr od niego (charakterystyczny smrod konia mozna bylo poczuc). Cofnalem sie do lasu i tak przykucniety siedzialem tam okolo 40min. Po tym czasie stwierdzilem ze chyba juz przeszedl. Ale idac Carynska narobilem sobie niezlego schiza i co 15m patrzylem do tylu czy nie idzie. ... nie szedl ... chyba pierwszy raz w zyciu sie tak balem. Widocznosc wtedy jakies 80m byla, silnie wialo i gory w chmurach byly.

Jak dla mnie raz mi wystarczy.

krzysiek
02-08-2005, 13:00
mało kto kojarzy, że niedźwiedzie to zwierzęta nocne... w dzień żerują rzadko... i oczywiście unikają przetartych szlaków ludzkich - w Bieszczadach chyba najłatwiej trafić na nie w masywie Hyrlatej... zwłaszcza gdyby ktoś tam chciał biwakować w nocy...

yoowki
07-08-2005, 18:34
a ja widziałem misia.............



na ppocztówkach :lol:
i w sumie siem ciesze :wink: choc zobaczyc misia na żywca to pewnie niezapomniane uczucie :D

Karlik
08-08-2005, 09:07
a ja widziałem misia.............



na ppocztówkach :lol:
i w sumie siem ciesze :wink: choc zobaczyc misia na żywca to pewnie niezapomniane uczucie :D

Tak, na pewno niezapomniane , a moze się zdarzyć , ze i ostatnie............ :D :D :D :D

W katowickim ZOO przez trzy tygodnie usiłowali zidentyfikowac jedna pania , co to chciała chyba misia z bliska obejrzeć.......... :shock:

malo
01-06-2006, 13:05
Ja. Wczoraj. O godz. 11.25. Więc to nie nocne zwierzę.

domina
01-06-2006, 19:36
W zeszłym tygodniu odciski "palców" misia widziałam na Otrycie - zarówno na szlaku jak i na stokówce, a także na wysypisku śmieci gminy Lutowiska - wszystkie świeże. Z bardzo bliska też misia słyszałam, ale krótko ...bo szybko biegam...nawet z plecakiem :).
Zrobiłam wywiad z miejscowymi, z leśnikami oraz z "praktykującymi" wędrowcami i oto podsumowanie: niedźwiedź jest grożny tylko gdy ma małe i tylko wtedy gdy zostanie zaskoczony. Aby misia nie zaskoczyć i nie przestraszyć dobrze jest ponoć gwizdać lub śpiewać podczas wędrówki :).

buba
02-06-2006, 00:24
ojjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj...a ja kiedys spalam w rejonie hyrlatej w namiociku... i tak spokojnie spalam ;)

zillo
02-06-2006, 19:28
22.05.06 Tworylne, tylko ślady, "zapachu" misia nie czułem, chyba, ze nas podszedł pod wiatr :D

zillo
02-06-2006, 19:29
I jeszcze jedno

Rymm
11-08-2006, 15:18
Jeśli chodzi o misie to jest ich w bieszczadach bardzo dużo. Dam Wam dobrą rade .. nie starajcie się na siłe spotkać niedźwiedzia , jest to bardzo niebezpieczne zwierzątko :)

lucyna
11-08-2006, 15:43
W ciągu tych dwóch czy trzech miesięcy od czasu kiedy po raz kolejny o tym dyskutowaliśmy niewiele się zmieniło. Tylko tropy i chodzenie szlakiem misich kup po Stołach.

Oskar
11-08-2006, 16:56
Konie są jednak mądrzejsze od ludzi. Jakieś 20 lat temu (z okładem) wybraliśmy sie na wycieczkę konną z kuzynem na Moklik. W pewnym momencie konie stanęły jak by je coś przymurowało. My odważne małolaty zsiedliśmy z siodeł i pociągneli konie za sobą. A tu na polankę wchodzi mamuśka z dwoma prześliczmi maleństwami... Gdyby to była Wielka Pardubicka puchar byłby nasz.
A obecnie w oklicy Rajskiego mieszka jeden staruszek, który nad ranem chodzi na rybki do sanu, a wnocy informuje werbalnie, że to jego teren.

Rymm
11-08-2006, 18:54
W rejonie Ustrzyk Dolnych prawie w każdej miejscowości , można usłyszec o niedźwiedziu np. Brzegi , Kroscienko , Łodyna itp. Osobiście widuje często ślady niedźwiedzia . Jednak teraz misie wolą bardziej niedostepne tereny . Sytuacja ta zmieni sie zapewne wiosna kiedy to misie sa najbardziej "rozbrykane" i niestety agresywne :)

PiotrekF
12-08-2006, 22:38
Witam
Temat powrocil , przypuszczam powróci ponownie za jakiś czas w nowym temacie . Przypuszczam również , że pomimo przestróg : irekr-a , Frugo czy Rymm-a w tych postach , zawsze znajdą się chetni by na "silę" jednak zobaczyć niedżwiedzia . Ha , oby skończylo się to fajną fotką i niczym więcej :smile: .

Pozdrawiam PF
ps
niektórych i tak nic nie powstrzyma przed.............. nawet te przykre konsekwencje .

z lasu
23-08-2006, 12:26
znam kolesia, którem misio w dźwiniaczu żebra połamał. Bogu do tej pory dziękuje, że misio palnął go tylko raz jak muchę i sobie poszedł. zdarzyło się to hohoho z 15 lat temu, albo i więcej na szlaku z laworty na dźwiniacz. jak ktoś wie, są tam przy końcu takie bardzo, bardzo wysokie trawy i bagienko. tam to się stało. ja osobiscie misia jeszcze nie widziałem. parę razy trafiłem na ślady. raz na stebniku, na otrycie i na obnodze. tam to był szał. spalismy w kolibie. w nocy coś się tłukło po lesie. mieliśmy stracha. rano w pobliżu były świeże ślady dość młodego osobnika. pobędzilimy do mucznego ino się kurzyło. tak na wszelki wypadek. innym razem wracająć do wołosatego tą długą, długą drogą z rozsypańca. szedłem z znajomym. poczuliśmy taki dość intensywny zapach i mruczenie w krzokach w oddali. nie było rady, musielimy iść dalej. na szczęście nie przekonaliśmy się czy to był misio, czy też coś innego. łuuu aż mnie drgawki przeszły.

jestem wyposarzony w kamerę na podczerwień. pod koniec września planujemy z takim leśnikiem wypad w okolice magury stuposiańskiej na filmowanie. naturalnie bedziemy to robić z potencjalnie bezpiecznego drzewa. będziemy też wabić misia jadłem. ktoś chętny? :)

z lasu
23-08-2006, 12:27
a propos, słyszeliście co misio z żubrem zrobił? ponoć był potężny ten niedźwiedź. niespotykane.

Oskar
23-08-2006, 12:57
Znaczy to, że łąńcuch pokarmowy w biesach jest jak najbarziej prawidłowy. Chyba kupie łuk.

__andzia
23-08-2006, 14:06
Relacja i fotki tego zdarzenia na http://www.bieszczady.net.pl/newsphp/upload/news.php#

brrr

Anyczka20
23-08-2006, 19:31
Ej Ty kolego z lasu..ja bardzo bardzo chętna na wrześniowy wypad na niedźwiedzie ;)

z lasu
23-08-2006, 19:34
heh, to dobrze :) jak powiedziałem o tym kumplowi z lutowisk odrzekł:
wy jesteście poj...i! hehehe nie pierwszy ju raz tak mi mówił i zawsze żalował że go nie było:)

MF
23-10-2006, 11:38
Co prawda nie w Biesach, przepraszam za lekki OT, ale widziałem! Wczoraj na Ornaku i jestem very happy. :
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/6114838cbd8c3e16.html

Nie ma rewelacyjnego zbliżenia (brak możliwości technicznych), ale w centrum kadru w pełnym rozmiarze miśka widać :)

Piotr
23-10-2006, 11:43
Nie ma rewelacyjnego zbliżenia
No własnie - to nie mogłeś podlecieć i strzelić mu portetowego? :D

MF
23-10-2006, 11:45
No własnie - to nie mogłeś podlecieć i strzelić mu portetowego? :D

Mogłem, tylko nie wiem, czy wtedy zdążyłbym sobie to zdjęcie obejrzeć :lol:
Misiek nie był mną specjalnie zainteresowany i to mi w zupełności odpowiadało;-)

PS. Zmieniłem link, teraz otwiera się od razu pełny rozmiar

człowiek z lasu
23-10-2006, 15:41
fajny misiek :) już taki grubiutki widze hehe

Doczu
23-10-2006, 18:44
naturalnie bedziemy to robić z potencjalnie bezpiecznego drzewa.
Mnie zawsze uczono ze dla misia nie ma potencjalnie bezpiecznych drzew. Może na wagarach byleś wtedy ? ;-)

człowiek z lasu
23-10-2006, 22:15
nie byłem na wagarach :)
poza tym już jest po wszystkim jak na razie. Na Otrycie mój znajomy leśnik postawił na jakimś buku prowizoryczną ambonkę. siedzieliśmy tam całą noc, ale bez rezultatu :/ po pierwsze żaden misio nie przyszedł, a po drugie kamera okazała się być nieodpowiednia. trzeba coś bardziej specjalistycznego niestety. w mojej podczerwień ma za słaby zasięg i nie łapało okolicy przynęty . ogólnie wyszło to strasznie amatorsko ;), ale przygoda była hehe

chris
30-11-2006, 13:24
Z niedźwiedziem w Bieszczadach to jest tak , że możliwość natknięcia się na niego na szlaku jest znikoma , jednak napotkać go można omal wszędzie...;) i należy się z tym liczyć , zwłaszcza w dość rzadko uczęszczanych ostępach Hyrlatej i jej północnych stokach, nie wspominając worka bieszczadzkiego..Niebezpieczne na pewno jest tak zwane chaszczowanie, czyli poruszanie się poza wyznaczonymi szlakami podczas poszukiwania poroży czy resztek żelastwa wojennego...Poza tropami niedźwiedzia nigdy nie napotkałem go podczas licznych wędrówek ani podczas biwaków w dziwnych miejscach...Z opowiadań mego kolegi Ryśka Szocińskiego, sławetnego twórcy i zakapiora bieszczadzkiego wiem, że poszukując poroża można stracić życie...Bieszczadzkie niedźwiedzie unikają styczności z ludźmi i lepiej takowego kontaktu nie prowokować. I nie zawsze śpią zimą.Dobrze jest podczas wędrówki uderzyć czasem kijem o drzewo,głośno rozmawiać,nawet z samym sobą. A czy warto prowokować kontakt? Na pewno nie.

WUKA
01-12-2006, 14:01
Jak większość,misia osobiście-oko w oko ,nie spotkałam...ale.W drodze na Krywe,przeciął nam drogę.Zostawił jeszcze mokre,błotne ślady.Obmierzyliśmy je i porównali ze stopami tego z muzeum w Ustrzykach.To był tej postury osobnik.Dawaliśmy mu odpowiednio"do zrozumienia",że raczej nie chcemy go spotkać w drodze powrotnej.Zgodził się...

Browar
13-12-2006, 22:38
Wtręt prasowy ;-)


REPORTAŻE
13 grudnia 2006 - 20:48

Oko w oko z niedźwiedziem
Uciszono się z wolna, i oczy gawiedzi / Zwróciły się na wielki, świeży trup niedźwiedzi: / Leżał krwią opryskany, kulami przeszyty, / Piersiami w gąszcz trawy wplatany i wbity, / Rozprzestrzenił szeroko krzyżem łapy, / Dyszał jeszcze, wylewał strumień krwi przez chrapy, / Otwierał jeszcze oczy, lecz głowy nie ruszy;…
Tak kończy się jeden z najsłynniejszych pojedynków pomiędzy niedźwiedziem i człowiekiem w literaturze polskiej. Zachęcony lekturą Adama Mickiewicza oraz zaproszeniem znajomego myśliwego, postanowiłem ruszyć na spotkanie z bieszczadzkim niedźwiedziem. Choć trochę się bałem, bo historia zna wiele dramatycznych spotkań z tym potężnym zwierzęciem.

Jak chłop kamieniem…

Najsłynniejsze takie zdarzenie miało miejsce wiosną 1918 roku. Leśniczy Jurysta z Zawoja (dziś: Zawóz) wybrał się do lasu na rutynowy patrol. Nagle na jego drodze pojawił się olbrzymi niedźwiedź - stanął na dwóch łapach. Ruszył do ataku, jednak zawahał się i przystanął.

Leśniczy wykorzystał ten moment - chwycił kamień i cisnął go całej siły w otwartą niedźwiedzią paszczę! Kamień utkwił między potężnymi szczękami. Niedźwiedź szamocząc się, wpadł do jaru. Jurysta przypomniał sobie, że ma na plecach znaleziony niedawno wojskowy karabin. Dokończył dzieła, z bliska strzelając do niedźwiedzia. Historia ta obiegła całe Bieszczady, przez wiele lat wzbudzała grozę i zachwyt.

Podobne zdarzenie przeżył Franciszek Hankus (na fotografii), ówczesny łowczy, który natknął się na niedźwiedzia i kiedy nie miał szans na ucieczkę, zabił go.


Jan Mazur nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany. Dzięki niemu niedźwiadek złapany we wnyki został uwolniony i nikomu nic złego się nie stało. (WOJCIECH ZATWARNICKI)

Morderca z Polany

Wyprawę niedźwiedzim tropem rozpoczynam szlakiem Otrytu, u stóp którego rozciąga się Polana. Mój przewodnik zapewnia, że jeszcze niedawno widział tu niedźwiedzicę z małym. Wiedział, co mówi, bo w jednym ze zdziczałych sadów natrafiamy na połamane drzewa, ślady pazurów na korze...

W połowie lat 70. mieszkańcy Polany i okolicy przeżywali koszmar. Grasował tu potężny niedźwiedź, siejąc spustoszenie wśród bydła. Tylko w jednym sezonie zabił około 30 sztuk. Jedynym ratunkiem było zastrzelenie agresora. Jak się później okazało, ważył - bagatela! - 340 kilogramów.

Urwany trop

Ledwo rozpoczętą wędrówkę zboczami Otrytu trzeba zakończyć, bo trop niedźwiedzia urwał się w sadzie.

Idę dalej. Z miejscem, do którego po chwili dotarłem, wiąże się najsłynniejsza historia polowania na niedźwiedzie w Bieszczadach, a może i w całej Polsce.
Jej bohater to Piotr Jaroszewicz, późniejszy premier, wytrawny myśliwy - tak przynajmniej o nim mówiono.

Oto Polana Ostre. Natrafiono tu na niedźwiedzia, który zaglądał do pobliskiej pasieki. Wystarczyło przyłożyć broń i strzelić… i tak się stało. Niedźwiedź padł. Jaroszewicz był dumny jak paw. Spreparowany niedźwiedź trafił jako dar do ustrzyckiego Zakładu Budownictwa Ludowego i dał początek Muzeum Przyrodniczemu Bieszczadzkiego Parku Narodowego w Ustrzykach Dolnych.
To wersja książkowa. A jak było naprawdę?

- Jaroszewicz trafił nieczysto - opowiada mieszkaniec Polany, świadek tamtego polowania. - Niedźwiedź uciekł do lasu. Pościg okazał się nieskuteczny. Natrafiono na innego niedźwiedzia i dostarczono go martwego do stóp Jaroszewicza.

- A o tym, jak woziliśmy ciągnikami śnieg na łąkę, aby dla zrobienia pamiątkowego zdjęcia stworzyć zimowy pejzaż, to już nie będę opowiadał - dodaje, śmiejąc się.

Inny rozmówca potwierdza te fakty. Mówi, że niedługo potem w okolicy Wołkowyi pojawił się okulały niedźwiedź. Widywano go często, zyskał przydomek Kulawka. Najprawdopodobniej był tym postrzelonym przez Jaroszewicza.

Ciągłe zagrożenie

W ustrzyckim muzeum obok "niedźwiedzia Jaroszewicza” stoi dużo mniejszy. Padł on w nadleśnictwie Wetlina. Bo przez pomyłkę wzięto go za…dzika. Ale wersja oficjalna mówi, że wpadł w sidła.

Inna historyjka. Leśniczy znalazł w potoku w Górnej Wetlince martwego niedźwiadka. Okazało się, że miś osunął się ze śliskiego zbocza i utopił się. Po śladach na brzegu leśniczy wywnioskował, że niedźwiedzica próbowała pomóc swojemu dziecku, ale nie dała rady...

Sidła

Skoro zgubiłem "swojego” niedźwiedzia, postanowiłem udać się tam, gdzie na pewno go spotkam, czyli w okolice Stuposian. Moim przewodnikiem jest teraz nadleśniczy Jan Mazur. Kilka tygodni temu brał udział w uwalnianiu niedźwiadka. Złapał się w sidła zastawione przez pracownika Polskiej Akademii Nauk.

- To smutna historia, choć zakończyła się dobrze - opowiada pan Jan. - Niedźwiadek wpadł w sidła zastawione na wilka. Miały być pomocne w badaniach naukowych. Żeby wydostać niedźwiadka z tych sideł, trzeba było go na chwilę uśpić. A przecież dookoła biegała rozwścieczona matka... Żeby uniknąć zagrożenia, sprowadzono traktor. Zasłonił akcję i udało się.

Ofiary

W 1996 roku, w odstępie 2 tygodni, w nadleśnictwie Lutowiska niedźwiedzica, broniąc swojego potomstwa, dwukrotnie zaatakowała ludzi. Nieszczęśnicy przeżyli, ale z licznymi obrażeniami trafili do szpitala. Jednemu z nich założono sto szwów. Takich przypadków jest więcej.

- Dlaczego niedźwiedzie atakują ludzi? - pytam wieloletniego przewodnika PTTK Adama Lenia, który przemierzył Bieszczady wzdłuż i wszerz.

- Nigdy podczas swoich wędrówek nie spotkałem niedźwiedzia - odpowiada. - Dlaczego? Bo chodziłem tam, gdzie wiedziałem, że na niego nie natrafię. Człowiek w lesie śmierdzi. Jest intruzem. Musimy nauczyć się szanować obyczaje zwierząt i las, który jest ich domem.

No proszę. A ja chciałem trafić na niedźwiedzia i mi się nie udało. Widocznie... nie śmierdziałem.

Wojciech Zatwarnicki
w.zatwarnicki@gcnowiny.pl

Stet
17-12-2006, 19:56
Tropy misia spotykałem często na szlakach zrywkowych na wschód od drogi miedzy Stuposianami, a Mucznem. Raz nawet trafiliśmy na ślady niedźwiedzicy z młodym -tak mi się wydaje.
Zawsze taki widok wzmagał w człowieku czujność.

Piotr
30-12-2006, 09:49
Niedźwiedzie nie śpią
29.12.2006.

Pogoda płata figla nie tylko ludziom, ale i zwierzetom. Bieszczadzkie niedźwiedzie, które o tej porze roku powinny juz spać spacerują sobie w najlepsze ze swoimi małymi. Bywa, że stają się agresywne. ak było kilka dni temu w dawnej wsi Dydiowa, gdzie niedźwiedzica, która wiodła za sobą roczne niedźwiadki zaatakowała ukraińskich pograniczników. Nie zareagowała nawet na ostrzegawcze strzały z rakietnicy. Jeden z żołnierzy został mocno poturbowany. Ma obrażenia twarzy i ręki i przebywa w szpitalu. Spacerujace niedźwiedzie widzieli również polscy pogranicznicy. Leśnicy kierują więc apel do turystów, by widząc tropy tych drapieżników byli bardzo ostrożni. Najlepiej jest unikać takich spotkań, bo jak się okazuje niewyspany miś może wyrządzić krzywdę.

źródło: Radio Bieszczady

yanuszka
06-01-2007, 14:44
faktycznie, nie śpią.. ja natknęłam się na świeże tropy na śniegu przecinające niebieski szlak, tuż przy dojściu do granicy z Łupkowa w strone Balnicy.. to było chyba 28 grudnia.. początkowo nie mogłam uwieżyć, ale przecież to nie mogły byc raki, tak więć skąd tak widoczne pazury?
dodam, że nie czekałam na misia, tylko przyspieszyłam kroku.. tak myślałam, że z ewentualnego spotkania nie byłby zadowolony.. jak donosi radio - chyba miałam rację.

klopsik
30-01-2007, 00:41
Ja widzialem misia w bieszczadach mial fajne futerko takie brazowe ciapiaste lapki i lezal na wystawie w sklepie w ustrzykach a jak sie mu brzuszek nacisnelo to mowil AJ LOW JU takie to juz sa bieszczadzkie miski juz

The_End
05-02-2007, 14:00
Moje spotkania z misiami były na Studennym. Pierwszy raz w roku 2004. Na drodze niedaleko zwyżyki w lesie(blisko już drogi Rajskie- Sękowiec), zauwazyłem ślady. Wracałem już inną trasą przez Studenne;-) Drugi raz idąc z Terki przez Studenne, kiedy jesteśmy na samym końcu tej Polany w Studennymi schodzimy w dół w las jest taka stara szopa(kompletnie zarośnięta) w jej okolicy misiu trząsł drzewo owocowe. Zaryczałem i poklaskałem z bezpiecznej odległości. Misiek odszedł. Na drzewie było widać ślady pazurków, a i tropy świadczyły, że niedźwiedż tam był. Jak widać na Studennym można spotkać tego zwierzaka. A i słyszałem o innych spotkaniach tam.

Jabol
05-02-2007, 14:53
Moje spotkania z misiami były na Studennym. Pierwszy raz w roku 2004. Na drodze niedaleko zwyżyki w lesie(blisko już drogi Rajskie- Sękowiec), zauwazyłem ślady. Wracałem już inną trasą przez Studenne;)
hehe:razz: czyli dla bezpieczeństwa wybrałes drogę w poblizu gawry:razz: :razz: :razz:

Szymon42
05-02-2007, 17:18
Witam,
ostatnio to zn. na przełomie listopada i grudnia razem z moją córką Dominiką widzieliśmy dwa niedźwiadki przechodzące przez drogę, na szczęście byliśmy w Jeepie. Było to jakieś 50 m od zjazdu na Strzebowiska. Wracaliśmy z Dominiką od naszych koni które stoją u Krzyśka Francuza w stajni na Strzebowiskach, i po wjeździe na drogę zobaczyliśmy dwa małe niedźwiadki przechodzące przez drogę, tak jakby uciekały z sadu Krzyśka, ale starej już nie było, pewnie przeszła pierwsza i czekała za rowem.

deszcz1
18-02-2007, 18:06
A co to? Bo ja nie wiem.
Tworylne w czerwcu ubiegłego roku.

Browar
18-02-2007, 18:40
Albo wilk albo duży pies

yanuszka
22-02-2007, 12:34
Mnie te misie nie dają spokoju.. Chodząc sama unikam mało uczęszczanych szlaków i co z tego? Tydzień temu wracając z Małego Jasła do Cisnej, na odcinku między miejscem po katastrofie śmigłowca a droga powyżej natknęłam się na ślady niedźwiedzie, bardzo świeże. Skąd wiem, że świeże? - bo tuż przy szlaku misio ów uczynił sobie toaletę..
Bardzo, bardzo świeże, bo jak szłam w stronę Jasła to śladów tych, ani kupki nie było..

Czy ja się interesuję misiami? Nie, tylko na tyle ile trzeba, by uniknąć kontaktu a nimi.. ;)

lucyna
22-02-2007, 14:00
:-D Hmm, a może to miś interesuje się Tobą. Na twoim miejscu uważałabym

yanuszka
23-02-2007, 15:27
Właśnie sęk w tym, że ja uważam.. Wybieram uczęszczane (jak się okazuje - nie tylko przez ludzi:lol: ) szlaki..
Ale nie potrafię zbyt głośno rozmawiać ze sobą, stukać w drzewa itp. - ja ciszę lubię bardzo, po to m. in. jeżdżę w Bieszczady..

WojtekR
23-02-2007, 18:30
Od dziś przestaję czytać ten wątek! Będę odważniejszy na szlaku granicznym i w Beskidzie Niskim (Tatr się nie boję!) ;-)

Polej
24-02-2007, 08:35
Będę odważniejszy na szlaku granicznym i w Beskidzie Niskim (Tatr się nie boję!) ;-)
Wojtku, zostają jeszcze "dzikie" Sudety ;-) :lol:

WojtekR
25-02-2007, 00:38
Wojtku, zostają jeszcze "dzikie" Sudety ;-) :lol:

Co prawda to prawda! Mam nadzieję, że jednakowoż tam niedźwiadków niet ...8-)

chris
25-02-2007, 13:48
yanuszka, jak takie dwa stwory lubiące ciszę (miśki też ją lubią) & spokój, staną pośród niej, nagle, naprzeciw siebie, pysk w pyszczek ;-), to nie wiem, kto będzie bardziej zaskoczony :>. Ktoś mi kiedyś wspomniał, że taki misiekk nie śpiący zimą, jak mu miśkowa bozia przykazała, jakiś taki zestresowany jest i wytrącony ogólnie... Ale nie wiem, czy to prawda, pewnie ploty tylko 8-) . Pozdro.

Jabol
01-03-2007, 10:04
świeżutkie 8-) pewnego misia wyraźnie zaczyna drażnic dość częste ludzkie sąsiedztwo i oznaczył swymi "paznokciami" na świerkach "granicę oddziału"... Wyglada na to ze pewno miejsce znalazło się na konfliktowym terenie...
Jakieś cztery kilometry dalej znalazłem świeżuteńkie tropy...Poszedłem po nich jakis czas mając nadzieje na zdjęcie...Gdy szedł stokówką było ok, ale prawdopodobnie usłyszał mnie i skręcił w zarośla. Odpusciłem nie chcąc dostac klapsa za wścibskość wielką łapą ;-) Zresztą zmierzchało już i wróciłem po sladach by upewnić się przy okazji kto kogo tropił;-) Fotki "takie se" ale chyba cos tam widać...

żubr
01-03-2007, 15:36
to i ja cosik wrzucę z dzisiejszego dnia....jeszcze pachnące miśkiem....

Jabol
01-03-2007, 15:57
hehe z liskiem sobie szedł i gawedził :D

kobieta_bieszczadzka
01-03-2007, 18:25
zdjecie boskie..... :-) okropielnie mi sie podoba :-).....

buba
02-03-2007, 11:34
niesamowite te slady lisa- tak w jednej linii, nie wiedzialam ze lisy tak chodza , jak modelki :)

Jabol
02-03-2007, 11:44
cecha charakterystyczna tropów lisa :)

vm2301
02-03-2007, 12:41
Możecie polecić jakieś linki do zdjęć tropów różnych zwierząt (występujących w Polsce?

Pozdrawiam :)

długi
02-03-2007, 14:20
Tu parę dni temu była na ten temat dyskusja
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=3314&page=3
Długi

vm2301
02-03-2007, 15:33
Dzięki Długi, czytam, czytam, tylko pomyślałem, że może ktoś może polecić "zbiór" tropów wszelkich.
Pozycja ksiązkowa wspomniana w tamtym wątku pewnie sie niebawem znajdzie na mojej półce, ale ...nigdy za wiele edukacji ;)

Pozdrawiam:)

chris
02-03-2007, 16:07
tropy miśka na pewno rozpoznasz sam ;-). Przykładowa stronka :

http://www.przyrodnicy.ap.siedlce.pl/Galeria.html
Pozdro.

długi
02-03-2007, 18:14
stronka interesująca, tylko ...
.....Urzytki ekologiczne..
Długi

vm2301
02-03-2007, 22:27
A ta tchurzo-norka też "podejżanie" wygląda, choć może nazewnictwo przyrodniecze stanowi wyjątek.

dzięki za link

Z miskiem problemu wielkiego chyba nie ma, gorzej ten "wilk albo duży pies"

Pozdrawiam:)

Czarek pl
03-03-2007, 17:55
Żubr,swietne zdjęcia ślady ciekawe ale Twoja ręka również daje do myślenia,gdzieś Ty ją wsadzał:-)?

Browar
07-03-2007, 21:39
Wiosna!(Nowiny):


AKTUALNOŚCI
7 marca 2007 - 12:37
Bieszczady > Misie poczuły wiosnę

Niedźwiedzie miały w tym roku bardzo krótką drzemkę. Już od połowy lutego obserwowano ich tropy.

Ich przebudzenie to - zdaniem leśników - najpewniejszy zwiastun wiosny w Bieszczadach.

W ubiegłym tygodniu obserwowałem zabawy niedźwiedzi - opowiada nadleśniczy z Narola Szczepan Okruch.

- Potężna niedźwiedzica z dwoma rocznymi "piastunami” ślizgała się po zamarzniętej tafli śródleśnego stawu. Najpierw posuwały one po lodzie kawał zmarzniętej kry, używając go jako krążka hokejowego, potem zrobiły sobie przerębel, wykąpały się i odeszły do lasu. Udało mi się sfotografować jedynie ślady hokejowej zabawy.

W Nadleśnictwie Stuposiany obserwowano niedźwiedzia, który toczył przed sobą ciężki, kilkusetkilogramowy balot sianokiszonki, po czym, gdy zabawa mu się znudziła, zepchnął go do potoku.

- W ciągu jednego dnia spotkałem tropy trzech niedźwiedzi w dolinie Sanu. Po obu stronach Otrytu żyje ich około 30 - twierdzi Tadeusz Zając z Nadleśnictwa Lutowiska.

Misie wychodzą teraz na karmę przeznaczoną dla jeleni i dzików i objadają się kukurydzą i burakami. Lekka zima nie dała się we znaki zwierzynie. Nie tylko niedźwiedzie, ale także jelenie, dziki, żubry, wilki i niedźwiedzie są w znakomitej kondycji - oceniają leśnicy.

Ich zdaniem, wiosny nie da się już zatrzymać, wszystkie znaki w lesie wskazują, że zagości na dobre.

- Zakwitły wawrzynki, wilczełyko i przebiśniegi - wylicza Edward Marszałek. - Wkrótce lasy nad Sanem zabielą się łanami śnieżycy wiosennej a nad przełęczami pociągną klucze żurawi.

ewg

żubr
02-04-2007, 11:35
wprawdzie tylko jedna fotka ale łapa całkiem sympatyczna

Sidu
03-04-2007, 22:13
Gdy byłem pod koniec lutego w Wetlinie od innych turystów słyszałem, że widzieli już wtedy misie ślady wokół Rawek. Może spowodowane to było ciepłą zimą.

włóczykij
24-06-2007, 11:54
http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=377600

Amerykańska turystka zginęła w sobotę wieczorem w rumuńskich górach w ataku rozjuszonej niedźwiedzicy - trzy inne osoby zostały ranne.

Jak podały w niedzielę media w Bukareszcie, niedźwiedzica z małymi niedźwiadkami szukała jedzenia. Zbliżyła się do obozu turystów, założonego w górach na wysokości dwu tysięcy metrów. Oślepiona zapalonymi nagle reflektorami i poszczuta psami stała się agresywna i zaatakowała grupę turystów.

Ciężko poraniona amerykańska turystka zmarła na miejscu. Rumuńscy leśnicy poszukują niedźwiedzicy.

nogawka
07-07-2007, 23:09
Ogółem rzecz ujmując wydaje mi sie że bieszczadzkie niedźwiedzie są o wiele bardziej płochliwe niz te tatrzańskie. Może to wynika z tego, że jest mniej ludzi i nikt im nie zostawia jedzenia. Bo na chwile obecną spotkać misia w Tatrach to już standard.

jastrzab
15-07-2007, 14:13
widzialem niedzwiedzia pluskajacego sie w wodach sanu gdzies pomiedzy sekowcem a hulskiem.mimo ze byl w dosc znacznej odleglosci ode mnie(popatrywalem przez lornetke)to jednak mnie zamurowalo i przez moment stalem prawie nie oddychajac..pozniej oprzytomnialem i wzialem sie w garsc..