PDA

Zobacz pełną wersję : Humory



Ajgor
19-08-2005, 10:25
Zakończyłem wątek piatku. Dialog z samym sobą przestał mnie bawić, autoironia zbyt mało czytelna i brana przez czytelnika zbyt serio... a może jest całkiem na odwrót? Nie wiadomo. Wobec braku interakcji wątek nie zdał egzaminu. Zakładam nowy wątek, w którym humorami moimi będę raczył Was ku zgrozie estetycznej lub pocieszności werbalnej. Nie wiążę się jednak dniem tygodnia ani tematem wybranym a jedynie z humorem własnym zależnym od różnych (od)czynników tego świata. A zatem na psy:

Na przekór!

a ja lubię tak sobie czasem po prostu
nie wymuszenie
i od niechcenia

lecz rzadko zdarza się człowiekowi
chwila nie gorzka
bez marudzenia

lecz mimo wszystko oraz na przekór
pragnę i działam
strunę przeciągam

za nic mam wszystkie zerwane struny
dopóki żyję
dopóty brzdąkam!

:twisted:

Ajgor
24-08-2005, 18:56
Nerwica zwiedzania

Zaliczenie
Jeszcze jednej perły
Architektury miasta
Warunkiem
Udanego pożycia
Oraz kaszlu o świcie

Spacer biegiem
Jeszcze jedną ulicą
Niezaspokojone
Pragnienie połknięcia
Świata i jeden metr dłużej

Zagubiony cel
I stracony kontakt:
Gdzie ta atmosfera?
W którym to było kraju?
Jednakowe lata
W zimnej kolekcji wrażeń

8)

Ajgor
26-08-2005, 17:00
Źródło

nigdy nie jest dość
czekania na spełnienie
marzenia ukarane
osiągniętym celem

sięgaj ponad szczyty
jak mawiał poeta
po to by nie sięgnąć
i aby podnieta

trwała mimo wszystko
mimo wiedzy końca
i marności świata
księżyca i słońca

mimo gnozy i zgrozy
o zmierzchu i świcie
marzyć nie przestawaj
aby kochać życie

:P

Ajgor
31-08-2005, 18:16
Półwysep Helski

I ( przed... )

A więc jadę
Gdzie dzień o pół godziny
Dłuższy ponoć niż na Otrycie
Gdzie Kondor fruwa po scenach
I wiatr rozpędza żagle
Na cztery strony świata
W zależności od humoru Heli

I tylko żal
Że gór tam nie zobaczę
I paru ludzi, którzy do innej weszli rzeki
Czy wszystko już zrobiłem?
O kimś zapomniałem?
Na północ pora ruszyć
I na pohybel smutkom...

II ( po... )

Pusta plaża i Bałtyk
Wyjątkowo czysty
200 metrów do innego klimatu
Tu regaty serferów w wodzie po kolana
Tam spokój szumiącego horyzontu
Tu tańce gorzała i śpiew
Tam samotność pod rozkołysanym księżycem

I tylko ten powrót
Do świata zaległych rachunków
I zadań do wykończenia
Znowu ubiera człowieka
W gorset słowiańskich narzekań

:evil:

Ajgor
14-09-2005, 17:04
Niepewność

Promienie słońca na mojej twarzy
Na zamkniętych powiekach
Wewnętrzne obrazy

Ubrane w kolory ognia i nieba
I nocnych wędrówek
Koszmarne okazy

Prześwietlam samą istotę natury
Podróże wewnątrz duszy
I rozbite mury

O czym zapomniałem i co już przeżyłem
Perfidia gier nieświadomych
Niezdobyte góry

Dogadać się z ciemnością, pogodzić ze światem
Czy jestem tym kim jestem?
Powraca z każdym latem...

:roll:

Ajgor
22-09-2005, 20:33
Czas miniony
( zamiast reklamy Vincenza )

Na wysokiej połoninie
Stasio patrzył na Hucułów
A nie poznasz w jego minie
Wszechpamięci jego cudu

Gdy trembity majstrowanie
Obserwował łypiąc okiem
Albo owiec wełnobranie
Lub zachwyty nad widokiem

Odkładały się w pamięci
Zaginione górskie światy
Opryszkowie i majętni
Z drewna dwory oraz chaty

Żmije, diabły, Baby Jagi
Święty Ilia, gromy, chmury
Przez otchłanie górskiej sagi
Płyną wolno, bez brawury

A świat taki juz zaginął
Powalony maszynami
Ale duchy nie przeminą
Duchy bądą razem z nami

W czasie strusi pędziwiatrów
Dobrze czasem się zatrzymać
Pogaworzyć z gazdą Stachem
I rewasze powspominać

:!:

Ajgor
04-10-2005, 18:48
Otrycki kłopot

Nie wiem dlaczego powracam tam ciągle
Wiosną jak do gniazd majowe bociany
Lub jesienią tak patrzeć jak buki zielone
Czerwienieją ze złości na lato więdnące

Samochód i kulturę zostawiam na dole
Schodami z piaskowca wspinam się w zaświaty
Gdzie zasypiają poznane reguły i zwady
A prawo pierwotne Twą duszę oczyszcza

Na tarasie Chaty własnoręcznie zrobionej
Z pobratymami w znoju oraz niepogodzie
Pochłaniam przestrzenie i fale uniesień
Trzystuletni jesion Połoniny rozcina

Nie wiem dlaczego powracam tam ciągle
Do chwili zadumy zasępionej widokiem
Do rubasznych śmiechów do gitary brzdąkania
Gdy mgły lub szum wiatru sen otulą i jawę

:|

Zosia samosia
05-10-2005, 20:20
Ajgor dzięki wielkie za "Czas miniony" i za to, że wierszem powiedziałeś to czego ja nie mogłam kiedyś wyrazić zwykłymi słowami :)

Ajgor
08-11-2005, 11:07
Miniaturowo

bagno na biurku
tęsknota za czystością
bieszczadzkie błoto

*
granat zmierzchania
mgły ufności noc czarna
zaskoczony świt

*
nadszedł deszcz liści
niespełnione marzenia
zamiótł dozorca

*
świetlista walka
z depresją ciemnej zimy
nadzieja śniegu

...

Ajgor
13-01-2006, 18:12
(ale) kino

i sen nie ukradnie marzenia
gdy życie przestaje być jawą
odnajdziesz nie swoje pragnienia
gdy pocałujesz się z żabą

i troski nie znikną gdy zaśniesz
gdy sen wypełniony gonitwą
uciekasz i zawsze tak samo
przez oko psa cięcie brzytwą

i spokój pokoju na świecie
zjawić się nie chce pomimo
co noc tej komety na niebie
ni sen ni latarnia ni wino

i sen nie ukradnie marzenia
bo śnić się nie da już dawno
gdy zmysły pocięte żyletką
a światło wciąż nie chce zgasnąć

:twisted:

Kriss40
13-01-2006, 22:50
No nie, Tak nie lubię. Pozdrawiam. Bądź po zachodzie...

Ajgor
14-01-2006, 20:11
festyniarska kontra

nie każ napotkanemu malarzowi
malować chmury miast różnych ptaków
bo według ciebie w tym prostym drobiu
mniej niźli w chmurach jest metafor

nie hoduj w sobie niegodziwca
tyrana własnej estetyki
niech wszystkie muzy trzymają ciągle
umysł Twój z dala od polityki

bo każdy tyran nie kończy dobrze
nawet gdy mieszka w cichych górach
a każdy malarz ma proste prawo
malować wszystko w swych chałturach

czasem coś chlapnie dla zwykłej draki
czasem ukryje sens pod kleksami
nie chciałbyś chyba autora który
zadręczałby ciągle didaskaliami?

8)

p.s. oczywiście mam nadzieję, że odbierzesz to jako żart, a nie jako atak! Pozdrawiam sedecznie!

Kriss40
15-01-2006, 13:14
:) Miłej niedzieli i do zobaczenia na Otrycie. Pozdrawiam

Kriss40
16-01-2006, 22:57
Bo widzisz, to jest tak, że wymagam tyle, na ile zasługujesz... :)

Kriss40
16-01-2006, 23:06
Albo poziom KIBLu, czy tam KIMBu (ma jedno wychodzi), albo poziom Chaty. Wybór należy do Ciebie :)

Ajgor
17-01-2006, 14:25
Wyczuwam jakąś nutkę frustracji w Twoich wypowiedziach.
Ale to może zima działa tak, gdy zmierzch jest już od rana
A może miasto? Ale przecież zamieszkałeś w końcu w lesie?
A może las? Co szumi o zapomnianych dawno ranach?

Tak czy siak, wymagaj od nas dalej, na zdrowie dookoła
Wypiję kolejną bańkę do dna, słuchając jak mnie wołasz...

:twisted:

Kriss40
17-01-2006, 14:43
Oj, Ajgorze drogi, źle wyczuwasz :) mam nadzieję, że dokładnie pogadamy o tym równo za miesiąc :) Aha, wcale nie od wszystkich wymagam. Napisałem wyraźnie: od Ciebie. Słonka.

Ajgor
17-01-2006, 15:04
OK, niech będzie że ode mnie
Ale pamiętać także musisz
Nie samym chlebem człowiek żyje
Inaczej w końcu się udusi

Więc wybacz niskie me humory
I krotochwili jakąś słabość
Czy wątek tytuł ma mylący?
Nie zawsze przecież bywa kawior!


8)

Kriss40
17-01-2006, 18:03
Hehe :) Ajgor, jak Ty po każdym moim pościku (bo tego nawet postem nazwać nie można) bedziesz płodził wiersz, to się wykończysz szybko :)

Ajgor
17-01-2006, 18:28
Po pierwsze nie nazywaj wierszem
Tych żartów małych i przelotnych
Po drugie chciałem sprowokować
Ciebie do czynów tak niegodnych

Jak rymowanie na śniadanie
Na obiad i na podwieczorek
By rytm trenować i dyskusję
W formalny taki włożyć worek

Ażeby miło się gwarzyło
Ażeby łatwiej wetknąć szpilę
Bez obaw przekroczenia smaku
Poprawność schować choc na chwilę

Ale ty nie, tyś jest uparty
Ty chciałbyś tworzyć tylko Poezję
A ja ci mówię, że co nam zostało?
Zabawić się tak, zanim świat sczeznie!

:twisted:

Kriss40
17-01-2006, 18:56
Nie zarzucaj mi , Przyjacielu mój, uporu,
bo to jest przecież cnota z innego utworu.
A do zabawy z Tobą zawsze jestem skory-
nie będziem się chować: każdy do własnej nory!


Ufff, coś mi rymy faktycznie przestały "podchodzić" ostatnio. Słonka

Ajgor
17-01-2006, 19:07
rymy częstochowskie - są boskie
ale rytm zachować w utworze - to gorzej

:lol:

Kriss40
17-01-2006, 20:21
A kto nie zachował?
Mój Kolego miły.
Gdzie Ty wtedy byłeś?
Czyżbyś już szczytował?

Ajgor
21-02-2006, 13:27
romantyk ponowoczesny

przyszedł w to miejsce
poszukiwacz Ducha
bez talerzy i czarnych chusteczek
przyszedł i usiadł
wyciągając nogi
odetchnął wolny od zapachu teczek

gorąca herbata
parzy jego palce
blaszany kubek rumem wzbogacony
powietrze mroźne
kłuje prawdą w oczy
to nie prawda że czas odnaleziony

Duch się schował
wraz z czasem
pośród puchu zimowej poduchy
pośród sennych majaków
by trudniej
było rozszyfrować jego gęste ruchy

poszukiwacz Ducha
odarty jest
z niskiej i zwykłej nadziei sukcesu
pozbawione sensu
przeznaczenie jest znane
drzwi są wybrane i ścieżka do kresu

tak jak każdy
on też musi grać rolę
outsidera w wyciągniętym swetrze
rekwizyty gadżety
i garść myśli
pozbieranych do rzucenia na wietrze

Ajgor
06-03-2006, 13:37
kiedyś

słomiane dachy
ściany bielone wapnem
zęby czasu
zagryzają wargi

pamięć wykuta w skale
obrazy niezniszczalne
aż do końca
trzymają w napięciu

koła roweru
grzęzną w piasku
niedomówień
w środku lasu

pola i topole
były bardziej zielone
zawsze kiedyś
nigdy dzisiaj

:!:

Ajgor
04-04-2006, 15:14
zimowe zbliżenia

zimą nachodziły różne
myśli słowa uczynki
długie wieczory
dzieci rodzone jesienią
legendy i strachy na lachy
gdy zerwane druty
rozpalały naftowe lampy

dziś zima mija zbyt szybko
Zachód się starzeje
głupiejąc coraz bardziej

bliskość z dystansem
(przy rozwodzie się przyda)
wyobraźnia w okowach
(bo trzeba mówić prawdę)

mądrość ucieka między palcami
statystyki zastąpiły bajanie
ciemność nie istnieje
kaloryfer cieplejszy niż ciało

8)

Ajgor
20-04-2006, 16:37
dobra nowina

śpiący las
kołysze moje lęki
nagie gałęzie poszycia
okrywają mnie nadzieją
wiosennego zmartwychwstania

w brązach zeszłorocznych liści
zielone świerki są obce
jak prawo i sprawiedliwość
w systemie korporacji

brunatna przestrzeń
odgrzewa zatęchłe wspomnienia
mrówek na jego dłoni
melioracji kałuż na drodze
wypraw na czubek drzewa

po zmroku słucham rekolekcji
huczącym głosem puszczyka
wiadomość z ptasiego radia
napawa optymizmem

:)

Ajgor
31-05-2006, 13:37
Spocznij

nie jadłem znowu cały dzień
po nieprzespanej nocy
krzyczeć ciągle mi się chce
i ciągle bolą oczy

ganiałem jak co dzień po szklanym domu
Żeromski przewraca się w grobie
podpisy i druki w oparach absurdu
nie myślę już nawet o Tobie
a ja usiąść chcę nad strumieniem
posłuchać żab rechotu pogadać ze świerszczem
narysować na wodzie okręgi kamieniem
w niebo patrzeć bez końca albo czytać wiersze
nie spałem znowu całą noc
po dniu stresującym
pot zalewa ciągle mnie
zimny i gorący

myślałem co będzie za lat kilkanaście
gdy rzucę spojrzenie za siebie
i przerażony doszedłem do wniosku
że stracę nie tylko Ciebie...
dlatego usiąść chcę nad strumieniem
posłuchać żab rechotu pogadać ze świerszczem
narysować na wodzie okręgi kamieniem
w niebo patrzeć bez końca albo czytać wiersze

:P

Ajgor
11-05-2007, 15:43
Spory

Wiktor zmęczony usiadł
delektując się linią
granicy liści i nieba
wahadłowymi ruchami
gałęzi głaskanych przez wiatr

spory ideologiczne przepływały
horyzontalnie i miękko
pomiędzy konarami pragnień
rozpływając się w kałużach argumentów
a wszystko pokrywał z wolna kurz

Wiktor lubił żonglować
idee przelatywały z prawa na lewo
z lewa na prawo kołysały się dłonie
skupienie i uwaga
koncentracja i cios
poszukiwanie i pewność
niekończące się pijaństwo bez snu

wyjaśnienie nic nie rozjaśniło
wiedza nie przyniosła mądrości
chęć zastąpiła niechęć
sens jak wrona usiadł na najwyższej gałęzi
wyżej nie podskoczy

Wiktor delektuje się linią
życie jak na dłoni
rysuje obraz liści na tle nieba
nic nie pomaga świadomość
fraktalnego charakteru kształtu

Ajgor
19-09-2007, 10:35
Góra Przemienienia

spadając każdego dnia
do wioski na samym dole
łapał za guziki
serducho żądające wolności
rozczapierzone palce
zagarniały odłamki duszy
rozbitej upojną nocą
wiosenna zieleń
nie odwracała uwagi
od walki z wiatrakami

wieczorny powrót
na Górę Przemienienia
oznaczał kolejne napełnianie
posklejanych skorup
ciężki miarowy oddech
pozory rytmu i harmonii
nieposkromione wejście
poszerzanie pola walki
granice jak wszechświat
nieskończone

Wiktor nie narzekał
często
jabłka bywają takie soczyste
pragnienie
czasem tak trudno ugasić

Ajgor
23-11-2008, 20:15
Spory

Wiktor zmęczony usiadł
delektując się linią
granicy liści i nieba
wahadłowymi ruchami
gałęzi głaskanych przez wiatr

spory ideologiczne przepływały
horyzontalnie i miękko
pomiędzy konarami pragnień
rozpływając się w kałużach argumentów
a wszystko pokrywał z wolna kurz

Wiktor lubił żonglować
idee przelatywały z prawa na lewo
z lewa na prawo kołysały się dłonie
skupienie i uwaga
koncentracja i cios
poszukiwanie i pewność
niekończące się pijaństwo bez snu

wyjaśnienie nic nie rozjaśniło
wiedza nie przyniosła mądrości
chęć zastąpiła niechęć
sens jak wrona usiadł na najwyższej gałęzi
wyżej nie podskoczy

Wiktor delektuje się linią
życie jak na dłoni
rysuje obraz liści na tle nieba
nic nie pomaga świadomość
fraktalnego charakteru kształtu

Ajgor
06-01-2009, 12:35
Mróz

Wiktor spojrzał na mróz
jego gęsta konsystencja była czysta
jak kryształ krucha
delikatna i spięta
uwaga na metalowe kule
stoją jedna na drugiej
czekając na zgubny trzepot
skrzydeł motyla w brazylijskiej głuszy

Wiktor delektuje się mrozem
zawieszając spojrzenie
jak kochanek na ciele ukochanej
wciąga ostre powietrze
kalecząc nozdrza
własną fascynacją

Wiktor waży cienką przestrzeń życia
bałwan nie powstaje
w trzaskającym mrozie
suchy śnieg nie chce współpracować
jednak giną solidarnie razem
gdy wiosna pochłania bezlitośnie
ostre kryształy bezruchu

żona Lota nie skończyła najlepiej