Zobacz pełną wersję : Co by tu poczytać? Kącik Ksiązki
Witajcie!
Czasem wchodzicie do księgarni lub do biblioteki z apetytem na jakąś ciekawą strawę duchową...i..nie wiadomo co by tu...Chciałbym sprowokować tutaj do podawania tytułów książek bliskich sercu miłosników wolnych przestrzeni...Niech będzie to tzw.burza mózgów czyli wszelkie tytuły:te lekkostrawne i te poważniejsze. I bardzo bym prosił forumowych madrali, którym już błysnęlo oko, o potraktowanie tego wątku "lajtowo" :wink: Po prostu garść propozycji z których można ale nie trzeba skorzystać :lol: Pozdrawiam!
Lajtowo to: "Jajko, kura i ja". Ambitniej - "Impresjonista". Fajny wątek poruszyłeś. Pozdrawiam serdecznie.
Sorki, to jeszcze raz ja. Polecam wszystko, co napisał Herbert. Tam jest i lajtowo i sierjożno, ale zawsze mądrze. Pozdrawiam
No to uprzedziłes mnie imienniku z tym Herbertem :lol: Czasem nad Solina lubie zacytować: "Patrzaj mu pan: Samowity jezior..." :lol:
A ja zacznę od podstaw z młodosci (mozna podsunąć swym pociechom , jak kto ma :D ):
Eric Collier "Nad rzeką bobrow"
Siergiusz Piasecki "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy" o zyciu przedwojennych przemytników na pogr polsko-sowieckim
Farley Mowat "Nie taki straszny wilk" o życiu badacza wilków w kanadyjskiej tundrze. Zacna narracja :lol: :lol: :lol:
Hans Otto Meisner "Sztuka życia i przetrwania" tytuł ciężko brzmiący ale jest to niezły zbior historii wędrowniczych zawierający potężną dawkę traperskiej wiedzy.
Narazie tyle...
bertrand236
04-09-2005, 21:59
Hans Otto Meisner "Sztuka życia i przetrwania" tytuł ciężko brzmiący ale jest to niezły zbior historii
Myślę, ze nie zostawiłeś jej dla mnie w Polanczyku? Ja jej nie mam. Może następnym razem :D
Pozdrawiam
olka_olka
04-09-2005, 23:09
Coś ku przestrodze nie tylko dla naukowców "Kocia kołyska" - Kurt Vonnegut
"Dziewczyny do wyjanęcia" I. Matuszkiewicz - lektura łatwa mila i przyjemna.. choc na koniec troche ckliwa, niemniej zaskoczyla mnie troszke akcja... na urlop rewelacja :D
Reprinty Ruthenusa. Ostatnio przeglądam Orłowicza. Świetna lektura. Z tych wymieionych to oczywiście moja ulubiona "Nie teki straszny wilk". Polecam wszystkim.
Nieśmiało namawiam na cykl "Madonny polskie" Jerzego Harasymowicza. Zastanawiam się, czy nie warto by było tego wątku przerzucic do Poezji i prozy Bieszczadu. A że tam też nie wszystko jest stricte o Bieszczadach, sugeruję Adminom uzupełnienie nazwy, np. "Poezja i proza nie tylko Bieszczadu". Pozdrawiam serdecznie.
sugeruję Adminom uzupełnienie nazwy, np. "Poezja i proza nie tylko Bieszczadu".
ale tu nie bylo pytania o ksiazki zwiazane z gorami, biesami itp... tylko co warto przeczytac
Kasieńko, powołujesz się na ostatnie zdanie,a ja wcześniej napisałem o propozycji przerzucenia wątku do Poezji i prozy Bieszczadu i tylko w takim kontekście sens ma na nastepna część mojej wypowiedzi. Wydawało mi się to oczywiste :) Pozdrawiam
Zosia samosia
05-09-2005, 17:20
Siergiusz Piasecki "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy" o zyciu przedwojennych przemytników na pogr polsko-sowieckim
.
Cały Piasecki jest super!
barszczu
05-09-2005, 18:03
Reprinty Ruthenusa. Ostatnio przeglądam Orłowicza. Świetna lektura.
Michał! Słowo daję, że nie mam z tym nic wspólnego - żebyś potem nie pisał o jakiejś chamskiej reklamie :lol:
Cały Piasecki jest super!
Szczególnie polecam "Zapiski oficera Armii Czerwonej" - wg mnie najlepsza książka Piaseckiego - ilekroć to czytam to płaczę ze smiechu :lol:
Zabawne, intrygujące, kontrowersyjne, dziwne i zarazem oczywiste. Ma tyle samo zwolenników co przeciwników, a może nawet więcej tych drugich. Autor burzy porządek w świecie literatury pięknej (choć nie tylko) i strąca z piedestałów nieskazitelne postaci wielu znanych utworów. Nie narzuca nachalnie wniosków, pozwala samemu zinterepretować motywy którymi sie kieruje.
Krótko mówiąc: Z. Nienacki - "Uwodziciel".
To i ja coś dorzucę - "2586 kroków" Pilipiuka.
Z początku nazwisko autora mnie trochę zniechęciło, bo moja rezerwa rośnie wraz z wrzawą medialną. Ale zainwestowałem i nie żałuję. Niesamowity zbiór opowiadań. Połączenie s-f, absurdalnego humoru i klimatów polsko-rosyjskich. Można się czepić, że styl trochę chropawy (koleś ma 30 lat, jeszcze się wyrobi :lol: ), ale fabuła tak zaskakuje, że - tu pasuje kolokwializm - szczęka opada. Bez dwóch zdań - mistrz krótkiej formy. Jak dla mnie - najwyższa szkoła jazdy.
Proza Stasiuka zwłaszcza ta dotycząca Beskidu Niskiego czyli: "Opowieści Galicyjskie", "Dukla" czy "Biały Kruk", ma pewien dyskretny urok... Poza tym warto wracać do klasyki: "Mistrz i Małgorzata" (to książka, którą mógłbym czytać codziennie), "Bracia Karamazow"... Polecam wszystkim "Moskwe Pietuszki" Jerofiejewa... W każdym razie jeżeli proza to tylko ze wschodu :).
"49 wierszy o wódce i papierosach" Świetlickiego. Pozdrawiam
Jaki piękny kącik się stworzył :lol:
Dzięki Jabolu
Z wyżyn wieku i należnej powagi dołożę:
Vincent "Na wysokiej połoninie"
Jalu Kurek "Księga tatr"
A na codzień - dla relaksu Kubuś fatalista od środka, od tyłu, w dowolnie otwartym miejscu.
Z nowszych - bawi mnie Pilpiuk i Jakub Wendrowycz, reszta tego autora też.
Dla rozważań nad światem Stanisław Lem
Dla miłośników przyrody polecam mądre książki Lorenza
Dla zabawy słowem Julian Tuwim i Jarmark rymów
dla ojców czytających dzieciom: Milne i Kubuś puchatek
Pozdrawiam czytających
Długi
barszczu
08-09-2005, 13:47
Vincent "Na wysokiej połoninie"
raczej Vincenz (Stanisław), Na wysokiej Połoninie (kilka różnych wydań, m.in. pierwsze - w zasadzie tylko pierwszy tom [Rój, warszawa 1936], pierwsze powojenne jako wybór [Veritas, Londyn 1956], kolejne tomy na emigracji, wreszcie pierwsze powojenne w kraju wydał PAX na początku lat 80. [4 tomy], obecnie POGRANICZE wydało w ciagu 2-3 lat już 3 tomy z kompletu).
Trudna literatura ale jak się już człowiek w to wczyta to jest oczarowany. Kiedyś, gdy pierwszy raz czytałem wydanie Veriatasu z 1956 - wybór z całości tekstu (zmobilizowała mnie choroba, bo trudno mi było się zabrać do lektury "Na wysokiej...") to natychmiast po wyzdrowieniu wyjechałem w Czarnohorę na jakiś czas!
Szczerze polecam tę książkę!
Hej :)
Ja tu popieram Pilipiuka...wszystko, co o J. Wendrowyczu napisał :)
I jeszcze, hm...Krygowski Władysław. Zwłaszcza 'W litworowych i piarżystych kolebach', 'Wspinaczka po tęczy' i 'Góry mojego zycia'.
I prawdziwy survivalowy horror - "Zielone piekło' Raymonda Maufrais. Jabol - Ty powinieneś to zdobyć i koniecznie wczytać do pamięci :) I inni miłośnicy chatek na uboczu i bieszczadzkiego 'zielonego piekła' :)
A jeszcze wracając do wspinaczek - 'Wspinaczki po chmurach' Schille'go. To o szybownikach, góralach i jedynym pozytywnym działaniu halnego :)
Pozdrawiam
Derty
Wędrowycz jak najbardziej, może niektóre opowiadania trochę drastyczne, ale przynajmniej pośmiać się można, a z podobnych klimatów polecam opowiadania o Mordimerze Madderin J. Piekary
barszczu
09-09-2005, 11:10
jeszcze, hm...Krygowski Władysław. Zwłaszcza 'W litworowych i piarżystych kolebach', 'Wspinaczka po tęczy' i 'Góry mojego zycia'.
zapomniałeś o "Góry i doliny po mojemu" - chyba najlepsza książka Krygowskiego - niestety bardzo trudno dostępna
pozdrawiam
raczej Vincenz (Stanisław), Na wysokiej Połoninie
:oops: :oops: :oops:
Piszę z roboty, a książka jest w domu. W moim wieku nie należy ufać pamięci.
Będąc "przy głosie" polecam jeszcze Ammy Tam "Żona kuchennego boga" i "Córka nastawiacza kości" oraz wszystko młodszego Durella. (skleroza)
Długi
barszczu
09-09-2005, 11:29
Piszę z roboty, a książka jest w domu. W moim wieku nie należy ufać pamięci.
ok, ok - wiem, wiem, ale żeby Vincenza nie pamiętać? Toż to kultowa karpacka książka!!! Za rzadko do niej sięgasz.
Na Twoje usprawiedliwienie dodam, że mało który Polak z wyższym wykszałceniem wie kto to był Stanisław Vincenz, a jak już ktoś wie to raczej nic z Vincenza nie przeczytał. Ja ostatnio siedzę po uszy w "Na wysokiej Połoninie" bo przygotowuję zapowiadany już od roku album "Czarnohora" z bardzo obszernymi podpisami.
Z jego książek polecam jeszcze "Dialogi z Sowietami" - bardzo interesujące wspomnienia z czasów wojny.
Na Vincenza "napuścili mnie lata temu na studenckim kursie GOT (nie ukończony)
Przeczytałem dwa razy, za każdym razem znajduj ąc coś nowego. Czas odświeżyć sobie pamięć i przeczytać jeszcze raz. Tylko muszę mieć spokojniejszą głowę, bo książka wymaga uwagi. To nie Ledlum. A o spokój w dzisiejszych zagonionych czasach jest trudno.
Pozdrawiam czytających
Długi
zapomniałeś o "Góry i doliny po mojemu"
Nie zapomniałem, tylko nigdy nie udało mi się jej zdobyć :) ale skoro twierdzisz, że to najlepsze, to będę szukał do upadłego :)
Pozdrawiam wszystkich czytających książki :)
Adam Zagajewski: "Pragnienie"
William Kowalski "Bękart Eddiego"
Świetny debiut
Długi
barszczu
12-09-2005, 11:32
Nie zapomniałem, tylko nigdy nie udało mi się jej zdobyć ale skoro twierdzisz, że to najlepsze, to będę szukał do upadłego
a ja kiedyś miałem, pozyczyłem i... przepadła - ostatnio pojawiła się dwa razy na allegro - raz nawet poszła za spora sumkę:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=62281181
ale mi się udalo:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=60265796
:lol:
szperaj więc po zasobach internetu a na pewno znajdziesz
pozdrawiam
'Ostatnia okazja, by ujrzeć"
Douglas Adams & Cawardine Mark
Polecam
Farley Mowat "Ginace plemię" Oraz "Zwariowana łódka"
A ja proponuję "Tam gdzie spadają anioły" Doroty Terakowskiej...niby bajka, a tu samo życie:)
"Kamasutrę" sobie poczytajcie... Obrazki nawet są..
Czasami mam wrazenie, że to FORUM przez pomylke znalazło się na tych bieszczadzkich stronach. A moze to nie jest już bieszczadzkie Forum?
A moze ludzie piszą niekoniecznie o bieszczadzkich sprawach byle tylko więcej pisać i mieć więcej postów? A moze wreszcie to ja sie tylko czepiam?? Bo za krótko byłem w tym roku w górach?
Usciski..
Bo za krótko byłem w tym roku w górach?
Idąc tym tropem powinnam tu wszytskich dokumentnie zbesztać nie mając ani nawet pół racjonalnego powodu ku temu.Otóż drogi Kereipie-ja w te wakacje nie byłam w Bieszczadach ani raz.To mój osobisty dramat.Opłacony niby suto (materialnie),ale..głód włóczęgi zostaje :(
Nie wqrzaj się tak strasznie na orumowiczów-każdy chce się podzielić tym,co mu radosć sprawia.No nie?JA też bym mogła tu wymieniac i wymieniać,ale..ramy tematu każą mi się ograniczyć do zaproponowania twórczosci Stachury.Niewinnie zaczęło się na wypadzie do Ludowego na "Nie brooklinski most",pięknie zresztą wyśpiewany przez Jacka Wojciechowskiego,no a potem to już polecialo..Ja osobiście rozczytuje się w jego poezji..a kiedy mi drzewa szumią to i wyśpiewać się zdarzy "Znim będziesz szczęśliwsza","Zycie to nie teatr" .Zbyt dużo ich,by tu wymienić.I zbyt piekne wszystkie,by wybrać najpiękniejsze..
"Całą jaskrawość" dobrze czyta się wśród szumiących traw :)
Obrazki nawet są..
...a obrazki to lepiej pooglądać w "Zapomnianych Bieszczadach" Pawła Kusala (żeby nie wymieniać tu innych nazwisk :) )
Podpowiadajcie dalej co poczytać :)
salamandra
29-09-2005, 22:11
Cześć
a ja dodam smutek i prawdę , że życie nie zawsze układa się tak jak sobie tego życzymy
Wiśniewski " S@motność w sieci " , " Los powtórzony"
Pozdrawiam
Czasami mam wrazenie, że to FORUM przez pomylke znalazło się na tych bieszczadzkich stronach
O ile wiem, to forum jednoczy miłośników Bieszczadów, a nie samym Bieszczadami miłośnik Bieszczadów żyje. Niestety... :?
Czasami mam wrazenie, że to FORUM przez pomylke znalazło się na tych bieszczadzkich stronach. A moze to nie jest już bieszczadzkie Forum?
A moze ludzie piszą niekoniecznie o bieszczadzkich sprawach byle tylko więcej pisać i mieć więcej postów? A moze wreszcie to ja sie tylko czepiam?? Bo za krótko byłem w tym roku w górach?
I tak właśnie można wykoleić każdy, nawet najciekawszy wątek. Pozdrawiam
Nie dajmy się wykoleić !!! :mrgreen:
przecież zawsze są te "dwa poziomy między nimi"........ :)
A moze wreszcie to ja sie tylko czepiam?? Bo za krótko byłem w tym roku w górach? Ale ossso si chhodzi? Masz zły dzień? ktos cie zmusił do wejscia na ten wątek? Otwórz jakis "prawdziwie bieszczadzki watek" zamiast narzekać :lol:
P.S. A "Kamasutrę" tez czytałem :lol: :lol: :lol:
"Oftopik"- na KAŻDY TEMAT, bez zwiazku z biesami. Czytaj gdzie wchodzisz człowieku :lol: I juz tyle, wrócmy do tematu... :lol: :lol: :lol:
I tak właśnie można wykoleić każdy, nawet najciekawszy wątek
Banda wykolejeńców... WIEDZIAŁEM!!! :lol:
To się iskry posypały..A kolega zgrzeszył przecież tylko monotematycznością :lol:
To skoro już zjechaliśmy na ten boczny tor i jedziemy w grupie wykolejeńców niekoniecznie w bieszczadzkie rejony,to podsuwam pozycję o bandzie idiotów-wesołków,która nawet zniesmaczonego kolegę powinna rozbawić :John Steinbeck "Tortilla Flat" :mrgreen:
A wracajac do tematu tego wątku, to prosiłbym zawsze kilka słów o czym jest dana xięga :) Mnie osobi ście interesują tematy lesno, polarno , bieszczadzkie ale też dorzucę coś dla poprawy humoru: polecam "autostopem przez galaktykę" niech autor wybaczy mą niepamięć, i "Konopielka" Redlińskiego lepsza od i tak zacnej wersji fimowej :lol: :lol: :lol:
Coś z naszego regionu. Okazał się następny nr "Płaju". Szczególnie ciekawe są zapisku parocha z kalnicy.
Polecam "Epifanie" Imantisa Ziedonisa - zbiór przecudnych, krótkich historyjek o zyciu, miłosci i górach. " Wichrowe Wzgorza" Emily Bronte- dla wielbicieli gotyckich romansow oraz lajtowego :P Terry Pratchetta :-)
Chciałbym sprowokować tutaj do podawania tytułów książek bliskich sercu miłosników wolnych przestrzeni...
Odświeżę troche ten ciekawy wątek, bo pora roku sprzyja bardzo lekturze.
Nie wiem Jabol, czy czytaleś jakies powieści Igora Newerlego. Jesli nie, to z calego serca polecam Ci "Wzgorze blękitnego snu". To jest wlaśnie książka jakiej szukasz - opowieść o losach czlowieka zeslanego na Syberię "na wieczne osiedlenie". Wspaniale opisy realiow życia na Syberii na poczatku XX w, dzika przyroda...
Zamknelam tą książkę z prawdziwym żalem, że to już koniec, i mialam ochote natychmiast zacząc ją czytac na nowo.
Ostrzeżenie: przeczytanie jej powoduje, że w umyśle podatnych osobników zaczyna kielkować pomysł wyprawy w tajgę...
pozdrawiam,
Szaszka
PS. Polecam także "Leśne morze" tego autora. Ksiażki sa nie do nabycia w księgarniach, mi udalo się ja upolować w antykwariacie internetowym, bywa tez na allegro.
Hehe :lol: Jak mogłem zapomnieć? :) "Leśne morze" posiadam i przeczytałem je kilka razy...I jeszcze nieraz...A za kolejne tytuły dzieki :lol: - wątek spełnia swój cel... jeszcze Tego "Jakuba Wędrowycza" bym przekartkował bo dużo sie o nim nasłuchałem przy pewnym kominku...
Ostrzeżenie: przeczytanie jej powoduje, że w umyśle podatnych osobników zaczyna kielkować pomysł wyprawy w tajgę... :D To sie rozumiemy...
Cześć!
Jestem tutaj nowy więc witam wszystkich!
Polecam "Bellew Zawierucha" Jacka Londona oraz "Obieżyświat" Macieja Kuczyńskiego.
Obie pyszne:-))
witam:-)
to ja jeszcze dorzucę Dostojewskiego "Idiotę" Braci Karamazow" Biesy itd itd...:-)
Cortazara "Gra w klasy"
Marquez "Sto lat samotności"
i tak zupełnie po babsku pani Poświatowska:-)
a czasami dla relaksu coś o wedrówkach amazońskich Beaty Pawlikowskiej
pozdrawiam serdecznie wszystkich miłośników książek i wędrowania :-)))))))))
Aleksandra
07-03-2006, 18:12
Miłośnikom autostopu i wszystkim innym - chciałabym polecić książkę „Autostop polski. PRL i współczesność.” W opracowaniu Jakuba Czupryńskiego, Kraków 2005.
Dla tych, dla których autostop to coś więcej niż tania podróż, książka może stanowić ciekawą pozycję. Innym też polecam, gdyż książka ta lekka, na pewno przybliży te „cieplejsze dni”. Co może zaciekawić miłośników Bieszczad – to, to jak częstym kraina ta była celem podróży „za jeden uśmiech”. Poza tym miło czytać o tym, jak kiedyś i dziś te same, znane bieszczadzkie dusze zabierały autostopowiczów.
Jednak tych, którzy preferują literaturę najwyższych lotów, nie zachęcam…
:wink:
Aleksandra
....no to tak dla przypomnienia tematu ...polecam J. Janicki "Nieludzki doktor"....niby wesołe a daje do myślenia.........fakt, że to prawda z fikcją pomieszana ale......
kubaczartaluda
20-07-2007, 22:36
Jabolu do tej listy, którą podałeś na wstępie, która została uzupełniona przez przepisców dodałbym jeszcze: "Jaguar" Rabinowitza, "Bogom nocy równi" Piaseckiego, "Kaftan bezpieczeństwa" Londona a także, za co z góry przepraszam (zboczenie zawodowe) "Badania dotyczące rozumu ludziego" (najlepsze w moim przekonaniu dzieło filozoficzne, zrozumiałe dla nie-filozofów!) Huma i "Umysły zwierząt" (leksykon wiedzy o stanach mentalnych zwierząt nie będących ludźmi) Griffina.
dziabka1
26-02-2010, 16:38
Świetny wątek, więc go podciagnę wyżej, bo się lekko zapomniał.
Z pamięci dorzucę:
ostatnie odkrycie - Jacek Hugo Bader "Biała gorączka"
ukochany Antoni Kroh "Sklep potrzeb kulturalnych"
Władysław Krygowski (do całego kompletu dzieł o górach) "W moim Krakowie nad wczorajszą Wisła"
ku przestrodze Michał Jagiełło "Wołanie w górach'
Stasiuk był juz wymieniany... ale szczególny nacisk na "Jadąc do Babadag" i "Fado" oraz "Opowieści galicyjskie" i "Dukla", w ogóle całośc
Jurij Andruchowycz "Diabeł tkwi w serze" i "Dwanaście kręgów"
dużo mam ulubionych książek... :)
trzykropkiinicwiecej
26-02-2010, 16:49
to i ja dorzucą wspominaną często przeze mnie "Śnieżną Panterę" Mathiessena - o dwóch takich co badają czy to owca czy koza ten Nahur w Himalajach - sądząc po zachowaniach seksualnych zwięrząt :P l i okazuje się że... to książka o wędrowaniu i poszukiwaniu wgłąb Siebie
Książki Eliota Pattisona - trochę kryminału z wątkami kultury Tybetańczyków np. "Kościana Góra"
"Mięguszowiecki" W.J. Kapuścińskiego - coś o Tatrach i osądach moralnych trudnych życiowych decyzji...
"Wilk Stepowy" Hermana Hesse - ...egzystencjonalny jazz o wolności ?
agnieszkaruda
26-02-2010, 16:49
Jack Kerouac 'W drodze' ostatnio na nowo odkryłam
dziabka1
26-02-2010, 16:55
aha, jeszcze zupełnie z innej beczki "Dwóch panów na łódce nie licząc psa" Jerome K. Jerome
Olga Tokarczuk "Podróż ludzi księgi"
bardzo polecam, chociaż trudno znaleźć Stefan Lenkiewicz "Na nartach w Czarnohorze" i "Dawnymi szlakami Gorganów"
szokująca książka Rubena Galleno "Białe na czarnym" oczywiście wydawnictwo Czarne
chyba zajrzę w domu na półkę z ukochanymi książkami
Jako fan czeskiej literatury:
Hrabal, Haszek-wszystko, Pavel Kohout " Kacica", Ota Pavel "Śmierć pięknych saren", Havel "Teatr", ze wskazaniem na "Audiencję" (jeśli ktoś lubi czytać sztuki teatralne, bo nie każdy lubi), Karel Czapek "Bajki", a Kunderze mówimy zdecydowane NIE!
A w góry to najlepszą książką są "Kartki z kalendarza" K. Makuszyńskiego
Jan Smid (z krokiewką nad S) "Czyste radości mojego życia" (pożyczam tylko Przyjaciołom)
diabel-1410
27-02-2010, 18:09
Wielki marsz -Kinga,Opowieści z niższych sfer,autora nie pamietam chociaż ta książka jest nie do zdobycia
darkangel79
27-02-2010, 18:31
Wielki marsz -Kinga,Opowieści z niższych sfer,autora nie pamietam chociaż ta książka jest nie do zdobycia
Autor Stephen King
a tu można ja nabyć....dla tych co chcą ją przeczytać
http://wysylkowa.pl/ks1017813.html
barszczu
27-02-2010, 18:53
Sklep potrzeb kulturalnych - Antoni Kroh (trudna do zdobycia, ostatnio tylko alledrogo ale Autor zapewnia że wydawca wznowi w 2010 r.)
Droga donikąd - Józef Mackiewicz (alle... i dobre księgarnie internetowe)
Nie trzeba głośno mówić - Józef Mackiewicz (j.w.)
Wyrok na Józefa Mackiewicza - Jerzy Malewski (tylko alle...)
Empireum - t. 1 i 2 - Waldemar Łysiak (można gdzieniegdzie jeszcze dostać)
Wyspa zaginionych skarbów - Waldemar Łysiak (j.w.)
dziabka1
27-02-2010, 19:18
Sklep potrzeb kulturalnych - Antoni Kroh (trudna do zdobycia, ostatnio tylko alledrogo ale Autor zapewnia że wydawca wznowi w 2010 r.)
Z Krohem byłam pierwsza :mrgreen:
Dorzucę jeszcze: Leopold Tyrmand "Zły". Opowieść o Warszawie lat pięćdziesiątych.
barszczu
27-02-2010, 19:26
Z Krohem byłam pierwsza :mrgreen:
Chwalipięta :P a kto dawno temu Ci polecał Kroha?
dziabka1
27-02-2010, 19:41
Kroha, mój drogi, to ja odkryłam sama :PP Na fali fascynacji Tatrami :)
A zeby nie było oftopicznie, to dorzucę jeszcze jedną z najpiękniejszych górskich książek:
Andrzej Wilczkowski "Miejsce przy stole"
Capricornus
24-04-2010, 20:27
Miłośnikom niebanalnej prozy polecam:
Ingvar Ambjørnsen "ELLING mamusin synek"
Annie Proulx "Kroniki portowe"
Na podstawie tych książek powstały filmy:
"Elling" - reż. Petter Naess (2002 niminacja do Oscara, w Polsce najlepszy film 18. Warszawskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego - nagroda publiczności)
"Kroniki portowe" - reż. Lasse Hallström (obsada m.in. - Kevin Spacey, Cate Blanchett)
Miłej lektury!
komisaRz von Ryba
11-12-2010, 22:28
Własnie przeczytałem książkę "Opisać Wilno" autor Tomasz Venclova, śmiało polecam.
Co ta książka ma wspólnego z Bieszczadami ? nic zupełnie nic . Autorem jest Litwin który pięknym językiem opisuje historie Wilna, bardzo rzetelnie, współistnienie wszystkich narodów (Polaków, Litwinow,Rusinów, Żydów,itd.), co najważniejsze nie pisze litewskiej historii, pisze bardzo obiektywnie, nie omijając trudnych temetów.
Dlaczego o tym tu piszę ?
1.bo bardzo chetnie przeczytam taką książkę o stosunkach polsko-ukraińskich, być może taka książka jest, lecz ja jej nie znam i chętnie poznam :)
2. bo kiążka Venclova jest bardzo dobra.
Dzikie Dzieci
12-12-2010, 17:34
A my Wam możemy śmiało polecić (choć może ktoś już to zrobił przed nami) Józefa Kapeniaka "Ród Gąsieniców". Naprawdę cudowna powieść, o Tatrach, jak można się śmiało domyślić. Tyle w niej Ducha, że ...eh, przeczytajcie sami. My mamy w domu egzemplarz z piękną dedykacją, którą moja (Dzikiego Dziecka M-kiego) Mama napisała dla Taty, piórem. Wyobraźcie sobie; pożółkłe strony, piękne słowa pięknym pismem napisane...dla samego tego ciepło rozlewa się po sercu. Ściskamy
Uwielbiam "Rod Gasienicow".To jest magia:-)
Piekło weszło do raju- Bogdana Loebla
Czytało się bardzo dobrze.
***
W dniu wybuchu drugiej wojny światowej miałem siedem lat i cztery miesiące, i mieszkałem w Jasieniu nad Łomnicą. Mój (o austriackim rodowodzie) ojciec, legionista Komendanta Józefa Piłsudskiego, był w Jasieniu leśniczym, a moja mama, nauczycielka, była córką ukraińskiego popa, dzięki czemu, prawdopodobnie, nie podzieliłem losu mojego rówieśnika z sąsiedniego leśnictwa. "Piekło weszło do raju" oraz poprzedzająca je "Złota trąbka" stanowią całość tej, w dużym stopniu autobiograficznej powieści, której akcja osadzona jest w latach 1939 i 1941 na polskich kresach.
Bogdan Loebl
"Ta książka, głęboko prawdziwa, nie ma nic wspólnego z publicystyką. Pozostaje świetną literaturą. Loebl pokazuje także, jak rozwiać uprzedzenia funkcjonujące w konkretnym, człowieczym wymiarze. Ideologie i polityczne idiosynkrazje nie zabijają, czynią to zawsze konkretne jednostki, choćby i zrzeszone w rozmaitych organizacjach. A zatem także i o przerażającej zgodzie człowieka na okrucieństwo jest ta powieść".
Jarosław Klejnocki, POLITYKA
"W tej pięknej i posępnej balladzie zwracają na siebie główną uwagę trzy wątki. Pierwszy - wątek Kaina i Abla. Historia bratniego sąsiedztwa, które kończy się zbrodnią. Drugi wątek przywołuje casus Małego Księcia. Całe zło świata nie znajduje żadnego dialogu, żadnego porozumienia z dziecięcą czystością sumienia i intencji. I w końcu wątek złotej trąbki. Czy koresponduje on ze złotym rogiem? Tak, jakaś analogia istnieje".
Leszek Żuliński, TWÓRCZOŚĆ
"Smak prozy, która wyrosła na podglebiu własnych, intensywnych przeżyć jest nie do podrobienia. Autor potwierdził wyraźną autobiograficzność swej prozy, która wzięła się z chęci odtworzenia dzieciństwa spędzonego na pograniczu polsko-ukraińskim. Umierają ostatni świadkowie tego wspólnego bytowania wielu narodowości w przestrzeni pomówień, żalu i wrogości, a więc każdy głos biorący się z autentycznego przeżycia staje się ważny i na wagę złota".
Karol Maliszewski, RUTA
"W swym oryginalnym, językowym kształcie powieść ta przypomina opowiadania dawnych mieszkańców kresowego świata : Brunona Schulza, Zygmunta Haupta i Leopolda Buczkowskiego. Książkę tę trzeba koniecznie przeczytać".
Magdalena Rabizo-Birek, FRAZ A
"Kamień i cierpienie" Schulz Karel
Szkoda, że autor zmarł zbyt wcześnie nie skończywszy dzieła.
Dzieło o Michale Aniele dla mnie bardzo dobra.
Wywiad Michała Komara z gen.Sławomirem Petelickim "GROM - siła i honor" ! Sprawy o, których się nawet nie śniło Pojawia się też akcent bieszczadzki - ćwiczenia w Arłamowie! A przy okazji..warto wiedzieć!
Ostatnio Dersu Uzała Władimira Arsienjewa , wiadomo klasyka film Kurosawy
zauważyłem u siebie zbieżne poglądy animistyczne he he ale polecam
Polecam Krwawy Południk Cormaca McCarthyego. Nie jest to książka łatwa, ale myślę, że warta wysiłku. Krytycy porównują ją do Piekła Dantego. Faktycznie, piekielne wrażenia niesie ze sobą:) Jest brutalna, duszna, ale jakoś chce się w nią brnąć dalej. Jestem aktualnie na stronie 378 (z 440) i już wiem, że długo o niej nie zapomnę.
Piekło weszło do raju- Bogdana Loebla
Czytało się bardzo dobrze.
Mnie również.Polecam szczególnie tym których korzenie sięgają tamtych kresów.Wiele z opisanych sytuacji i zdarzeń słyszałem z ust swego Taty,niestety zostały już tylko w mej pamięci.
DUCHPRZESZŁOŚCI
09-01-2011, 22:58
Dla tych co lubią "co by było, gdyby".
(...) Moskiewskie metro to system transportu, którego użytkowanie wiąże się z podwyższonym ryzykiem (...)
Dmitry Glukhovsky - "METRO 2033". Mnie to wciągneło, 590 stron w trzy dni.
DUCHPRZESZŁOŚCI
16-01-2011, 17:37
Dla tych co lubią twórczość Pilipiuka.
(...)
- Skoro zachowuje świadomość, mógłby nam opowiedzieć, jak to wszystko wyglądało naprawdę!
- Niech ręka boska bro... To znaczy w żadnym wypadku! - przeraził się ubek. - Tylko tego brakowało,
żeby zaczoł chlapać ozorem! Historię ruchu robotniczego należy poznawać z książek i opracowań
naukowych, a nie ze źródeł tak mało wiarygodnych jak naoczni świadkowie! W dodatku nie wiemy,
na ile procesy zachodzące po śmierci wpływają na pamięć. Przez osiemdziesiąt lat pewnie wszystko
mu się pomyliło (...)
Andrzej Pilipiuk "WAMPIR z M - 3"
Ja lubię Pilipiuka. Np. taki fragment:
Koktajl Królewna Śnieżka był to wynalazek pewnego miejscowego weterynarza,
który sczezł z przepicia jeszcze przed wojną, ale jego pomysł nadal straszył. Koktajl
robiony był w jakiś mętny sposób na bazie mleka i proszku do pieczenia. Królewna
Śnieżka i siedmiu krasnoludków miał siedem procent, Królewna Śnieżka i dwunastu
krasnoludków miał dwanaście procent, Królewna Śnieżka i czterdziestu rozbójników
miał czterdzieści procent, a ostatni Królewna Śnieżka i kompania gwałcicieli miał 96
procent i nie zawierał już wcale mleka. Od zwykłego spirytusu różnił się jedynie nazwą.
DUCHPRZESZŁOŚCI
17-01-2011, 17:56
(...)
To świat, w którym nie ma jutra. Nie ma w nim miejsca na marzenia, plany, nadzieje.
Uczucia ustępują tu instyktom, a najważniejszy z nich każe przeżyć. Za wszelką cenę przeżyć.
(...)
Dmitry Glukhovsky "METRO 2034"
Kontynuacja "Metro 2033", rok po wybiciu "czarnych".
sir Bazyl
17-01-2011, 19:12
Chciałbym polecić Wam książkę Wojciecha „Tarzana” Michalewskiego „Mistycy i narkomani”. Jest to opowieść „starego” hippisa o początkach ruchu hippisowskiego w Polsce, o narkomani, o milicji - niekiedy tej o ludzkiej twarzy jak i o księżach, czasem tych prawdziwych.
Sylwetka autora i fragment książki:
http://www.monar.kki.pl/forum/tarzan.htm
Książka jest dostępna w necie w formacie pdf.
Taki fragment „bieszczadzki”:
„(...) Razem z grupką hipisów-joginów udaliśmy się na włóczęgę po górach. Jeden namiot jedynka. Sześciu hipisów i mój pies, wilczur Kazań, (...). No więc włóczyliśmy się po Bieszczadach. Dieta bezmięsna, jarzynki. Parę broszurek o jodze, z książką pani Michalskiej "Hata joga dla wszystkich" na czele. Ćwiczenia co dzień. Wszyscy podziwiali wrodzoną giętkość mojego ciała. Jestem chudy i ćwiczenia jogi są dla mnie łatwiejsze do opanowania, niż dla przeciętnego Europejczyka. Moi guru nie mogli mnie tylko oduczyć palenia i wyskakiwania na piwko. Mięsa nie jadłem, choć "Przewodnik" nie kładł na to zbytniego nacisku.
- Póki nie zrozumiesz czemu nie jeść - jedz - radził. Ja jednak zmuszałem się siłą i efekty miałem opłakane, zamiast zyskiwać spokój wewnętrzny bywałem rozdrażniony. Przez to byłem coraz bardziej rozdrażniony i coraz częściej piłem piwo i coraz więcej paliłem. Skończyło się smutno. Schlałem się w jakiejś knajpie z bandą górali. Po pijanemu zacząłem nauczać kumpli od kielicha. Oni byli też pijani, więc zaraz uznali mnie za Chrystusa, który zstąpił z nieba. Rycząc - Alleluja! Alleluja! - wzięli mnie za ramiona i powlekli do kościoła żebym... Właśnie, po co? Byłem zbyt pijany, by pamiętać dokładnie, ale chyba uznali, że jak jestem bogiem to powinienem mieszkać w kościele. Kościół po nocy był zamknięty, więc zaczęli dobijać się na plebanię, żeby ksiądz dał klucze. Gdy przerażony ksiądz zaczął wołać, że dzwoni na milicję - wyrwałem się i prysnąłem do lasu. Rano trafiłem do obozu i zabrawszy psa wyjechałem. Było mi wstyd i tyle.(...)”
Właśnie jestem po lekrurze "świeżutkiej jak gorące bułeczki" niedawno wydanej - premiera 2011.01
"Biblioteka cieni" Birkegaard Mikkel.
Czyta się od deski do deski - polecam.
calanthe
19-01-2011, 17:31
Maria Nurowska i "Nakarmić wilki"... akcja dzieje się w Bieszczadach... a główni bohaterowie to wilki :) i kilka ludzików...
chciałam ją na dłużej ale tak mnie wciągnęła że dwa wieczory i przeczytana... dosłownie sama się czyta :)
Maria Nurowska i "Nakarmić wilki"... akcja dzieje się w Bieszczadach... a główni bohaterowie to wilki :) i kilka ludzików...
chciałam ją na dłużej ale tak mnie wciągnęła że dwa wieczory i przeczytana... dosłownie sama się czyta :)
Dziękuję za polecenie tej lektury bardzo mi się podobała - o mało co mnie nie wyrzucono z Empiku -ale zdąrzyłem ją przeczytać przed zamknięciem sklepu.
Obecnie jestem w trakcie czytania Długi Marsz Sławomira Rawicza, zapowiada się bardzo dobrze - zobaczymy co dalej.
Widać że ten temat na forum nie jest najpopularniejszy ale jak to mówią kropla drąży skałę.
Chciałbym polecić kolejną pozycję, pewnie przez większość już dawno przeczytana ale dla tych co nie zdążyli to namawiam.
Świat na krawędzi : ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski.
Kto czyta Lema to wie...
Marek Krajewski "Erynie". Mroczna historia, ulice Lwowa, 1939 rok.Sporo lwowskiej gwary, uroczej!
Marek Krajewski "Erynie". Mroczna historia, ulice Lwowa, 1939 rok.Sporo lwowskiej gwary, uroczej!
Fajnie się czyta, ale mam nadzieję że autor w kolejnych swych książkach popuści swój schemat i zaskoczy.
cÓż mogę dziś polecić - z reguły polecam coś świeżego "dla mnie ": czyli aktualne rzeczy przeczytane,czytane,i będące czytane bo czekające na półce na swoją kolej.
Dzisiaj nic nowego nie wziąłem do czytania gdyż można powiedzieć dysfunkcja - gorączka i atakująca infekcja.
Wróciłem do starej oczytanej prze zemnie i nadal jednej z ... książki "Lot nad kukułczym gniazdem".
Tą książkę mogę polecić na dzisiejsza nockę
"Niemiecki Bękart"
Lackberg Camilla- Bardzo fajnie się czyta- w podróąy np. PKSm lub PKP, wciąga (Nie cięzka ,od deski do deski) moim zdaniem można przeczytać.
Przed snem i przed walczącą grypa zapodam sobie ulubione i nie rdzewne jak dla mnie "Bajki robotów" Lema
komisaRz von Ryba
08-02-2011, 23:09
...Szczególnie polecam "Zapiski oficera Armii Czerwonej" - wg mnie najlepsza książka Piaseckiego - ilekroć to czytam to płaczę ze smiechu :lol:
też uśmiech mój wzbudziła, dopóki sobie nie uświadomiłem ze to nie koniecznie musi być do końca fikcja, no i zakonczenie ...
Zabawne, intrygujące, kontrowersyjne, dziwne i zarazem oczywiste. Ma tyle samo zwolenników co przeciwników, a może nawet więcej tych drugich. Autor burzy porządek w świecie literatury pięknej (choć nie tylko) i strąca z piedestałów nieskazitelne postaci wielu znanych utworów. Nie narzuca nachalnie wniosków, pozwala samemu zinterepretować motywy którymi sie kieruje.
Krótko mówiąc: Z. Nienacki - "Uwodziciel".
Niencki mnie uwiódł swą chyba ostatnią książką , "Dagome iudex" ,powieść ukazała się również pod tytułem Historia sekretna.
Pisana przez siedem lat powieść obejmuje trzy tomy:
Ja, Dago
Ja, Dago Piastun
Ja, Dago Władca
akcja rozgrywa się w czasach przed powstaniem państwa Piastów, to też książka o władzy, dla mnie to najlepsza książka Nieneckiego choć najmniej znana ...
... Jacek Hugo Bader "Biała gorączka"
dużo mam ulubionych książek... :)
Jacek Hugo-Bader "W rajskiej dolinie wśród zielska"
doskonałe reoprtaże z karajów byłego ZSRR , czytam i mam wrażenie jak bym tam był .
Jak często wracacie do książek, które już czytaliście, czy w ogóle wam się to zdarz- Ja lubię powracać do pozycji, które w jakiś sposób wywarły na mnie wrażenie.
Przykładowo gdy czytałem jakąś pozycje jako dzieciak później nastolatek i dorosły inny punkt odniesienia.
W kolejce czeka skromna półeczka : najpierw odświeżę "Ojca chrzestnego" a później zobaczę od nastawienia.
O Makrela! Wróciłeś:-).
Ja siłą rzeczy muszę wracać do książek z dzieciństwa, bo mam małe dziecko, czytałem już , gdy był w brzuszku, tym bardziej więc teraz. Obecnie czytam, bardziej mamie, niż małemu, "Gdzie twój dom, Telemachu" A. Bahdaja, gdzie akcja dzieje się częściowo w Bieszczadach.
O rożnych Niziurskich, Chmielewskich i "Samochodzikach" nie muszę chyba nadmieniać.
W kóło czytam "Dzieci z Bullerbbyn"!
Chmielewska i Musierowicz, zwłaszca "Małomówny...", lubię wracać :)
dziabka1
19-02-2011, 18:14
Jejku... widzę, ze nie tylko ja mam fazy na dziecięce książki :)
To jak tak, to dorzucę znakomite pozycje Ewy Lach - całokształt. Ta autorka jest chyba trochę zapomniana.
Z pamięci dorzucę:
ostatnie odkrycie - Jacek Hugo Bader "Biała gorączka"
)
Jacek Hugo-Bader "W rajskiej dolinie wśród zielska"
doskonałe reoprtaże z karajów byłego ZSRR , czytam i mam wrażenie jak bym tam był .
do ksiazek i artykulow hugo- badera zawsze chetnie wracam- a niektore fragmenty znam prawie na pamiec :-) i nie trace nadziei ze tez kiedys tam pojade...
z podobnych klimatow polecam ksiazke "wołoka" autor mariusz wilk
http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka.php?ID=1194
Hej :)
Ja tu popieram Pilipiuka...wszystko, co o J. Wendrowyczu napisał :)
nooo, fajne klimaty! mnie najbardziej przypadla do gustu historia o wedrowyczu i utopcach :)
a najzabawniejsze ze kiedys dawno temu siedzialam na pagorku kolo wojsławic popijajac piwo perła i wogole wtedy jeszcze nie mialam swiadomosci ze istnieja opowiadania pilipiuka.... smiesznie to bylo potem wspomniec nad ksiazka :-)
tomas pablo
19-02-2011, 20:52
....Huga -Bader to jakaś zaraza ;)...bo i ja..... z innych klimatów np. Charles Bukowski-wszystko!! . Kiedyś , udając się na posiedzenie w WC - zabierałem ze sobą Jasia Himilbacha ''Monidło.Przepychanka" :!:
dziabka1
19-02-2011, 21:01
Dlaczego zaraz zaraza :) ja tez...
A z lektur poruszających trudne tematy: Paweł Smoleński "Pochówek dla rezuna".
Basia Z.
19-02-2011, 21:17
Książki dla dzieci to ja regularnie czytywałam po raz któryś z kolei ze swoimi dziećmi, a wiec w odstępach 5 lat :)
W tym również lektury.
Ale teraz jestem już po raz drugi (to znaczy generalnie po raz trzeci) w klasie maturalnej.
Hugo-Badera też bardzo lubię i w ogóle wszystko o Rosji, ale akurat teraz czytam coś bardzo poważnego wręcz tragicznego: "Szepty - życie w stalinowskiej Rosji" książka na pograniczu dokumentu, pracy naukowej i reportażu opowiada o życiu kilkunastu rodzin od lat 20 do lat 90 XX w. i wszystkim co się z nimi działo - zesłania, egzekucje, beznadzieja, donosicielstwo, podłość i bohaterstwo.
Po prostu niewiarygodne jak tam się żyło, co ten system robił z ludźmi.
Dopiero znając tak na prawdę warunki życia, metody postępowania z ludźmi niewygodnymi dla systemu i to wszystko co się tam działo można oceniać ten kraj i ludzi tam żyjących.
Książki nie da się przeczytać tak "na raz" bo jest zbyt przygnębiająca, a niestety mam ją z biblioteki, nie wiem czy zdołam przeczytać.
B.
tomas pablo
19-02-2011, 23:13
wszystkim tym, którzy lubią kresowe klimaty , polecam książkę Wojciecha Pestki " Do zobaczenia w piekle -kresowa apokalipsa: Ukraina, Polska, Białoruś, Łotwa" .To zbiór wstrząsających opowieści- reportaży o ludziach , będących zakładnikami historii. Min. jeden z ostatnich żyjących uczniów B. Schulza. Jest też o St. Vincezie. Daria Husiak -łączniczka R.Szuchewycza.Irena Sandecka- ucząca w Krzemieńcu potajemnie j.polskiego.....przejmująca książka-polecam !
trzykropkiinicwiecej
20-02-2011, 13:24
...to może i banalnie... ale ostatnio Dukaj..i jego Xavrasa Wyżryna zmiażdżyłem w ciągu jednej nocy...
tomas pablo
20-02-2011, 14:16
e tam , banalne :oops:...ja czasem wracam do starego Philip'a Dick' a , lub Ursule LeGuin
polecam "Ksiegi Nomów" Pratchetta, dobrze sie czyta i lekko śmieje
Mistycy i narkomani - przypomne sobie
Dzikie Dzieci
23-02-2011, 16:41
Od siebie dorzucimy, Dzika: "Córka Wikingów" Very Henrikssen, "Serce" Amicisa, no a Dziki: "Czarny Anioł" Waltariego (pośród wszystkich innych powieści tegoż ukochana najbardziej), "Kubuś fatalista i jego pan" Diderota, mistyczne "Małżeństwo Nieba i Piekła" Blake'a, radosny "Grek Zorba" Kazantzakisa, jakże rozkolorowny "Śalimar Klaun" Rushdiego, poezje Tagorego zawsze i wszędzie, nawet dziś o świcie w kiblu (w końcu nie tyłkiem czytam, tylko oczma i pikapikawką),a z lekkostrawnomarzycielskoheroistykalnej "Kane" Karla Wagnera, taka lepsza warsztatowo i na pewno barwniejsza translacja Conana. "Kane" występuje w :"Pajęczyna utkana z ciemności"; "Pierścień z krwawnikiem"; "Cień Anioła Śmierci"; "Mroczna Krucjata" i "Nocne Wichry". Przedostatnią radzę zostawić na koniec, bo najgorsza i może odstręczyć, a byłoby szkoda...Innych klasyków nie wspomnę,ale Kmicic, Yossarian, Prewitt, Janek Kos, Winnetou i Old Shatterhand zawsze mają miejsce w moim sercu. Dzika śpi z K. Puchatkiem pod głową, a ja szukam 3. tomu "Dagome Iudex" Nienackiego, bo kiedy to kupowałem 20 lat temu to był niedostępny i do dziś go nie widziałem.
komisaRz von Ryba
23-02-2011, 16:50
... a ja szukam 3. tomu "Dagome Iudex" Nienackiego, bo kiedy to kupowałem 20 lat temu to był niedostępny i do dziś go nie widziałem.
sprawdz na stronach Oficyny Wydawniczej "Warmia".
Graham Masterton (http://www.masterton.com.pl/) "Wyklęty" jak dla mnie jeden z lepszych horrorów (http://www.masterton.com.pl/)
komisaRz von Ryba
19-03-2011, 15:28
własnie się zaczytuję
wiec jesli ktoś chce poznać mentalność naszych południowych sąsiadów, czeski humor, podejscie do życia jednego z najbardziej zateizowanych narodów Europy to polecam
Mariusz Szczygieł "Zrób sobie raj"
trzykropkiinicwiecej
19-03-2011, 16:54
Łukasz Łuczaj ...i nowa pozycja "W dziką stronę" o ucieczce od cywilizacji.. dzikości... kontakcie z naturą..
trzykropkiinicwiecej
06-04-2011, 22:58
..jak nikt nic nie pisze.. to może wrzucę coś jeszcze.. Niedawno wdepnąłem do "taniej książki" na ul. Grodzkiej w Krakowie i wygrzebałem książkę przecenioną z 35 zł na 9! Autorem jest Austriaczka zarabiająca na życie pisaniem reportaży, do których dokleja swoje zdjęcia z podróży. Niestety w tej pozycji ich brakuje, ale tekst wielce ciekawy, miło się czyta o świecie z lat 30 tych ubiegłego wieku. Pani nazywa się Ella Maillart i książka nosi tytuł: "Od Gór Niebiańskich do Czerwonych Potoków" Oto co przeczytałem z tyłu i postanowiłem zaopatrzyć się w pozycję:
W 1932 roku Maillart wyruszyła do Azji Środkowej z nadzieję na spotkanie prawdziwych koczowników. Początkowo wraz z czwórką młodych Rosjan przemierzyła konno Kirgizję, potem samotnie wędrowała przez radziecki Turkiestan, gdzie nie wygasło jeszcze wspomnienie krwawo stłumionych buntów baszmaków. Na swej drodze napotykała niebywałe ludzkie typy, nomadów, anarchistyczne komuny, wysadzonych z siodła arystokratów. Plonem tej fascynującej wyprawy jest niniejsza książka, cenne świadectwo ginącego świata, gdzie na drogach wciąż grasują zbójcy, gdzie wybuchają powstania muzułmanów przeciwko niezainstalowanej jeszcze władzy radzieckiej, gdzie na rynkach Taszkientu żebrzą niedobitki rosyjskiej arystokracji"
i może krótki fragment :
Gotujemy jajka w samowarze, płacimy po dwa ruble od konia za zjedzone siano. Odjeżdżamy w doskonałych humorach, choć mocno zesztywniali.
Teraz przynajmniej żółte okulary nie są mi potrzebne, słońce mamy za plecami. Delikatne barwy wielkich maków na polach, wydają się przez to bardziej świeże, choć prawie wszystkie kwiaty już zwiędły; zwieńczona gwiaździstą koroną , okrągła kapsuła na szczycie sztywnej łodygi jest pełna małych zalążków. Jemy je, niektóre są już wysuszone i smakują jak kurz, inne natomiast mają delikatny orzechowy smak.
Ścianki zalążni noszą czarne pionowe ślady po sześciu czy ośmiu nacięciach rozmieszczonych równolegle co milimetr. Przez te otwory wybiera się ze środka brunatny gorzki sok. Potem owija się stwardniałą masę w płatki kwiatu. W postaci pigułek przyniesie ona sen, a w postaci wdychanego dymu z żarzących się drobin - zgubne zapomnienie.
E.Dzikowska "Artyści mówią"
komisaRz von Ryba
11-04-2011, 13:24
Jadwiga Dabulewicz-Rutkowska "Poezja, proza i dramat : pamiętnik nastolatki : Lwów 1939-1941"
Pamietnik pisany od września 1939 do września 1941, w chwili wybuchu wojny autorka ma 14 lat, można zrozumieć jak działał system wywozów NKWD, kto najcześciej był konfidentem, dlaczego ludzie sami się zapisywali do kołchozu, itp. mnóstwo ciekawych obserwacji.
trzykropkiinicwiecej
11-04-2011, 13:46
"Długi marsz" Sławomir Rawicz - (Giliński właściwie a taka to historia dziwna że ktoś komuś ukradł historię, zainteresowani wyszukają co trzeba :) Wiosną 1941 roku 26-letni porucznik kawalerii organizuje ucieczkę z obozu na Syberii. Sześciu więźniów przedziera się przez tajgę, wyżyny Mongolii, pustynię Gobi, Tybet, Himalaje, do brytyjskich Indii - ponad 6000km. Bez mapy, kompasu, ale za to z siekierą i nożem. Trasę ich ucieczki przemierzyło kilka ekspedycji.... wyszedł też niedawno film oparty na podstawie tej książki - Niepokonani (The Way Back)
Tylko saga o Diunie !!! Nie ma lepszej książki we wszechświecie :grin:
komisaRz von Ryba
21-06-2011, 14:34
Leszek Mazan „Kraków na słodko"
na tle histori czekolady, losy krakowskiego Króla Czekolady, który od podstaw stworzył czekoladowe imperium, którego kultowe wyroby jadamy do dziś, np. batonik Danusia ma juz 100 lat. Przy okazji dowiemy sie gdzie się znajduje najstarsza zachowana kostka czekolady (króla Stanisawa), że kiedyś pijano czekoladę bo wierzona że działa jak afrodyzjak. Kiedy się odbył w Polsce pierwszy ślub z Murzynem, oraz że pierszy Mulat urodził sie w XVI w. dlaczego musiała wyjechać Helena Martini i mnóstwo obyczajowych i historycznych ciekwostek. Sporo też fotografii wiec to po troszę album. Zabierając sie za czytnie, warto się zaoptrzyć w słodką rozkszną czekoladę.
trzykropkiinicwiecej
21-06-2011, 15:21
Leszek Mazan „Kraków na słodko"
na tle histori czekolady, losy krakowskiego Króla Czekolady, który od podstaw stworzył czekoladowe imperium, którego kultowe wyroby jadamy do dziś, np. batonik Danusia ma juz 100 lat. Przy okazji dowiemy sie gdzie się znajduje najstarsza zachowana kostka czekolady (króla Stanisawa), że kiedyś pijano czekoladę bo wierzona że działa jak afrodyzjak. Kiedy się odbył w Polsce pierwszy ślub z Murzynem, oraz że pierszy Mulat urodził sie w XVI w. dlaczego musiała wyjechać Helena Martini i mnóstwo obyczajowych i historycznych ciekwostek. Sporo też fotografii wiec to po troszę album. Zabierając sie za czytnie, warto się zaoptrzyć w słodką rozkszną czekoladę.
...ooo. jak miło.. od dwóch dni pracuję nad sekretnym przepisem gorącej czekolady w hołhotelu górskim..i jestem blisko orgazmu...
...ooo. jak miło.. od dwóch dni pracuję nad sekretnym przepisem gorącej czekolady w hołhotelu górskim..i jestem blisko orgazmu...
Nie rób samemu co można we dwoje ;)
trzykropkiinicwiecej
21-06-2011, 15:58
Nie rób samemu co można we dwoje ;)
...hehe.... będzie podawana ze zmrożonego kostką lodu pępka :p
trzykropkiinicwiecej
21-09-2011, 12:28
Ostanimi dniami wpadło mi do hamaka kilka książek Tiziano Terzaniego... polecam szczerze... jeden z największych dziennikarzy XXw.
"Powiedział mi wróżbita"
Wybitny, światowej sławy reportażysta - ostrzeżony w Hongkongu przez wróżbitę , że nadejdzie rok, gdy latanie samolotem będzie dla niego śmiertelnym zagrożeniem, postanowił przemieszczać się tradycyjnie, jak dawni podróżnicy. Powiedział później: "Decyzja okazała się znakomita, a rok 1993 - jednym z najbardziej niezwykłych. Przepowiedziano mi śmierć, a tymczasem odżyłem''. Pieszo, łodzią, autobusem, samochodem i pociągiem odwiedził Birmę, Tajlandię, Laos, Kambodżę, Wietnam, Chiny, Mongolię, Indonezję, Singapur i Malezję. Wszędzie szukał kontaktów z wróżbitami, jasnowidzami, szamanami, co sprawiło, że z coraz większym zrozumieniem i szacunkiem odnosił się do dawnych zwyczajów i przekonań, dziś zagrożonych przez agresywne formy zachodniej nowoczesności
komisaRz von Ryba
01-12-2011, 22:49
na planów snucie
Kresy zapomniana ojczyzna – Krzysztof Hejke
http://www.karpatywschodnie.pl/images/publikacje/14/1.jpg
komisaRz von Ryba
18-01-2012, 22:49
książki z serii Świadectwa wydawnictwa Karta lektura nie zawsze lekka ale warta przeczytania
http://ksiegarnia.karta.org.pl/images.php?p=657&id=1&type=full
http://ksiegarnia.karta.org.pl/images.php?p=761&id=1&type=full
http://ksiegarnia.karta.org.pl/images.php?p=744&id=1&type=full
trzykropkiinicwiecej
30-03-2012, 15:36
To ja polecę... fruu
ZIELNIK PODRÓŻNY - Rośliny w tradycji Karpat i Bałkanów - Przewodnik Alternatywny i wprowadzenie do Etnobotaniki -
autorstwa Marka Styczyńskiego, (projekt Magiczne Karpaty czy chociażby "Ucho Jaka - muzyczne podróże od Katmandu do Santa Fe) który wypłynie na półki za sprawą wydawnictwa Ruthenus niebawem, albo już wypłynął. Zapowiada się nader ciekawie, jak pisze autor w ostatnim Dzikim Życiu :
...Zielnik Podróżny jest czyś innym i dotyka różnych aspektów kultury, takich jak poczucie i praktykowanie tożsamości kulturowej, biologicznych podstaw kultury, nowego miejsca przyrody w życiu człowieka, zjawisk konstruowania kultury i naszej ulotnej pamięci. Książka ma też walor przewodnika alternatywnego, czyli przewodnika nie wskazującego, gdzie i jak dotrzeć, ale po co tam docierać... Etnobotanika jest świetnym sposobem na podróżowanie i pełniejsze doświadczanie nowych przestrzeni i innych kultur. ...
trzykropkiinicwiecej
06-06-2012, 19:03
No to aktualizacja tematu powyżej. Jest już dostępny w księgarniach Zielnik Podróżny wyd. Ruthenus. Wróciłem ze spotkania z autorem, który prezentował wydawnictwo i jestem, nie powiem, wielce zadowolony.
Jeśli się ktoś jeszcze nie zdecydował, to ujęte w książce niektóre tematy wyglądają tak: etnobotanika, zapomniane rodziny czarodziejskie i lecznicze Karpat, karpacka inżynieria wernakularna, Pasterze z Południa, Pasterze ze Wschodu, Magia Derenia - od Alp Julijskich do Adriatyku, Kłokoczka, Tokaj, Ogrody pustelników, ogrody roślin czarodziejskich (ogrody Hekate, ogrody religijne, Brat ? Cyprian z Czerwonego Klasztoru..itp), Zielarka z Pirynu, Napary Bałkańskie, Drzewo w kulturze, Drzewa Egzotyczne w Karpatach, Kuchnia regionalna, Rośliny w kulturze i sztuce, problem roślin halucynogennych...Botanizowanie Marii Actówny... i wiele, wiele innych, równie ciekawych.. polecam, bo to chyba pierwsze tego typu wydawnictwo na rynku, świetna wkładka do plecaka, bo nie wyobrażam sobie czytać tego w domu, chyba że zimą.. na tęsknoty :)
Koszt to 45 zł
link do wydawnictwa http://ruthenus.com.pl/main.php?podstr=sklep_opis&id_produktu=76
komisaRz von Ryba
31-08-2012, 12:28
trochę historii ludzi których historia zmusiła do zmiany miejsca zamieszkania
http://bi.gazeta.pl/im/7/9784/z9784357X,Okladka-ksiazki-Miroslawa-Maciorowskiego--Sami-swoi.jpg
część wspomnień mozna tu poczytać
http://wyborcza.pl/swoiobcy/0,0.html
maciejka
06-11-2012, 21:30
Warto zajrzeć w świat ostatniej książki Andrzeja Stasiuka – „Grochów”.
Kilka dopełniających się opowiadań o życiu i przemijaniu, istnieniu - póki starczy pamięci.
Jak w reinkarnacji - spojrzenia z perspektywy różnych wcieleń pozostające wciąż odczuciami jednej osoby.
Piękne, proste i zarazem przenikliwe, wzruszające, prawdziwe.
Dla „starych” Warszawiaków trochę znajomych obrazów, dla włóczęgów ze stażem przypomnienie klimatu dawnych Bieszczadów (ledwie dotknięcie, ale zawsze;-) oraz przejazdem Dynów, Brzozów, Arłamów, BN...przez chwilkę.
trzykropkiinicwiecej
12-11-2012, 12:19
"Drzewo Światów" - Opowieści Czterech Szamanów
biały wilk
14-11-2012, 17:46
Tytus Karpowicz "Księga puszczy" . Polecam
komisaRz von Ryba
24-02-2013, 21:11
ostatnio przeczytałem i śmiało polecam
Inne, ale nie gorsze. O dzieciach z autyzmem opowiadają rodzice.
http://www.wydawnictwolinia.pl/components/com_virtuemart/shop_image/product/Inne__ale_nie_go_503d3437ef50f.jpg
opowiadają rodzice o chorobie której często nie widać na pierwszy rzut oka tylko dzieci jakieś takie niegrzeczne,
trzykropkiinicwiecej
03-04-2013, 10:36
http://pracownia.org.pl/images/nowosci/2013-03-vaggi-varri-300.jpg
Autorzy w „Vággi Várri. W tundrze Samów” opisują kilka swoich trekkingów po parkach narodowych północnej Szwecji, górskie wspinaczki i wędrówki po szlakach rzadko odwiedzanych przez turystów. Snują opowieść o niezwykłym krajobrazie, surowym klimacie, bogatej – wbrew pozorom – przyrodzie, o trudach i urokach swoich wypraw.
Opowiadają również o Samach, mieszkańcach Laponii. Pomagają poznać ich niełatwą historię, problemy, z jakimi cały czas muszą się zmagać, ale także bogatą tradycję. Samowie, jako dawni mieszkańcy tundry, nadal często dostosowują rytm życia do wędrówek reniferów, najważniejszych dla nich zwierząt, w wolnych chwilach zajmują się rękodziełem i muzyką joik, dbają o rozwój swojej niezwykłej kultury i jej popularyzację, prowadzą też własne firmy i korzystają z Facebooka. To również dobra lektura dla miłośników literatury podróżniczej, trekkerów wybierających mniej uczęszczane szlaki. Można ją potraktować jako quasi-przewodnik po północnej Szwecji, zawierający wiele pomocnych wskazówek i będący inspiracją do rozpoczęcia własnych podróży za kołem podbiegunowym.
Do książki dołączona jest płyta CD z nagraniami odgłosów tundry oraz tradycyjną muzyką Samów. Posłużyłem się opisem ze strony Pracowni (http://pracownia.org.pl/aktualnosci,929)
Książka wciąga mnie aktualnie, co zgrywa się z klimatem za oknem... polecam
komisaRz von Ryba
23-06-2013, 23:07
http://www.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Englund_Pieknoismutekwojny_500pcx.jpg
właśnie przeczytałem
Peter Englund w mistrzowski sposób połączył barwną, niemal literacką narrację z historyczną erudycją godną największych mistrzów. Ta rewolucyjna książka stawia pod znakiem zapytania sposób, w jaki do tej pory pisano książki historyczne.
więcej można znaleźć np. tu
http://historia.org.pl/2012/03/10/%E2%80%9Epiekno-i-smutek-wojny-p-englund-recenzja/
Kamil Wójcik
01-07-2013, 11:33
http://impulsoficyna.pl/okladki/big/978-83-7308-953-2.jpg?v=0
reportaż z tego, co działo się w latach dziewięćdziesiątych XX wieku z Polakami na terenie dawnego ZSRR
Miejscowy
01-10-2013, 15:45
ależ ładne
i tak mi przypasowały, że mało nie wrzuciłem ich w poezję Bieszczadu, chociaż zapewne powstawały od Bieszczadów daleko
LESIE, OJCZE MÓJ
(weszo, dadoro miro)
Lesie, ojcze mój,
czarny ojcze,
ty mnie wychowałeś,
ty mnie porzuciłeś.
Liście twoje drżą
i ja drżę jak one,
ty śpiewasz i ja śpiewam,
śmiejesz się i ja się śmieję.
Ty nie zapomniałeś
i ja cię pamiętam.
O, Boże, dokąd iść?
Co robić, skąd brać
bajki i pieśni?
Do lasu nie chodzę,
rzeki nie spotykam.
Lesie, ojcze mój,
czarny ojcze!
1970
BAJKA CYGAŃSKA
(paramiśa romani)
Ulepiła jaskółka
pod moim oknem gniazdo,
jaskółka czarna
jak Cyganeczka.
Wskazywała nam dobre drogi.
Zamieszkała w stajniach i domach.
Zginęła w bagnach.
1951
PIEŚŃ CYGAŃSKA
Z PAPUSZY GŁOWY UŁOŻONA
(gili romani Papuszakre szerestyr utchody)
W lesie wyrosłam jak złoty krzak,
w cygańskim namiocie zrodzona,
do borowika podobna.
Jak własne serce kocham ogień.
Wiatry wielkie i małe
wykołysały Cyganeczkę
i w świat pognały ją daleko...
Deszcze łzy mi obmywały,
słońce, mój ojciec cygański, złoty,
ogrzewało mnie
i pięknie opaliło mi serce.
Z modrego zdroju nie czerpałam sił,
tylko przemyłam oczy...
Niedźwiedź po lasach się włóczy
jak srebrny księżyc,
wilk boi się ognia,
nie ugryzie Cyganów.
Cyganeczka daleko wędruje po lesie,
rży cygański koń,
budzi obcych,
raduje cygańskie serce.
Wiewiórka na cygańskiej budzie
orzechy gryzie.
Oj, jak pięknie żyć,
słyszeć to wszystko!
Oj, jak pięknie
widzieć to wszystko!
Oj, jak pięknie
czarne jagody zbierać
jak cygańskie łzy!
Oj, jak pięknie żyć,
na Wielkanoc słuchać pieśni ptaków!
Oj, jak pięknie przy namiocie,
śpiewa sobie dziewczyna,
płonie wielkie ognisko!
Oj, jak pięknie, ludzie, z daleka
wielkanocnych pieśni ptaków słuchać,
kwilenia dzieci, i tańca, i śpiewania
chłopaków i dziewczyn.
Oj, jak pięknie żyć,
nocami chodzić nad rzekę,
ryby zimne jak chłodna woda
chwytać w ręce!
Oj, jak pięknie grzyby zbierać,
miłość nieść,
ziemniaki piec w ognisku...
A koń cygański już czeka na murawie,
kiedy wóz będzie gotów do drogi...
Oj, jak pięknie nocami bez snu
słuchać, jak żaby ślicznie przygrywają!
Na niebie Kura z Kurczętami
i Cygański Wóz
całą przyszłość Cyganom wróżą,
a srebrny księżycuszek,
ojciec indyjskich pradziadów,
światło nam niesie,
w namiocie przygląda się dzieciom,
Cygance służy swym światłem,
żeby dziecko jej przewinąć było łatwiej.
Oj, jak pięknie spoglądać w niebo,
niebieskości jego różne w sercu ciułać!
Oj, jak pięknie
czarne oczy, smagłą twarz całować!
Oj, jak pięknie szumi nam las –
to on mi śpiewa piosenki.
Oj, jak pięknie odpływają rzeki,
to one mi serce cieszą.
Jak pięknie wpatrzeć się w toń rzeki
i powiedzieć jej wszystko.
Bo nikt mnie nie zrozumie,
tylko lasy i wody.
To, co tu opowiadam,
wszystko, wszystko już dawno minęło
i wszystko, wszystko ze sobą wzięło –
i moje lata młode.
1950/1951
WODA, KTÓRA WĘDRUJE
(Pani, so tradeł)
Już dawno przeminęła pora
Cyganów, którzy wędrowali.
A ja ich widzę:
są bystrzy jak woda
mocna, przejrzysta,
kiedy przepływa.
I domyślić się można,
że przemówić pragnie.
Biedna, nie zna żadnej mowy,
żeby nią gadać, żeby śpiewać.
Coraz to pluśnie tylko srebrnie,
zaszemrze jak serce
woda mówiąca.
Tylko koń, co na trawie się pasie
niedaleko stajni
słucha jej i szum rozumie.
Ale ona nie ogląda się za nim,
umyka, odpływa dalej,
by oczy nie mogły dojrzeć
rzeki, która wędruje.
1970
GDZIE JEST MOJA SPÓDNICA
ZE WSZYSTKICH KWIATÓW ŚWIATA
(kaj sy miri podźi)
Panie, gdzie jest moja spódnica,
ta czerwona i biała,
ze wszystkich kwiatów świata?
Kto mi ją podarł na strzępy?
Gdzie ona jest, powiedzcie!
Mój Boże, taka śliczna była,
jakże mam ją zapomnieć?
Moje białe, czerwone i zielony lasy,
moje czarne wieczory,
godziny północne
już nic nie pamiętają
i nie wiedzą wcale,
gdzie chłopka jakaś,
a może Cyganka,
chodzi w mojej spódnicy,
śmieje się i śpiewa!
Panie, jak ja ją szyłam!
Jak ją układałam!
Daleko w górach, dolinach przystaję,
tu i tam się rozglądam:
gdzie jest moja spódnica
czerwona, biała, czarna,
ze wszystkich kwiatów świata?
I zawołałam: – co się stało?
Chcecie gdzieś zgubić suknię moją?
Jest ona jeszcze,
choć już bardzo stara.
Dawno ją szyłam sobie,
aż raz z rąk mi wypadła,
kiedy sen mnie zmorzył.
Alem się obudziła i wróżę ci, panie,
że ją znajdę jeszcze.
1970
PRZYCHODZĘ DO WAS
(me jawjom ki tume)
Nie przyszłam do was, byście jeść mi dali.
Przychodzę, byście chcieli mi uwierzyć.
Nie przyszłam do was po wasze pieniążki.
Przychodzę, byście rozdali je wszystkim.
Przychodzę do was z podartych namiotów,
wiatr je poszarpał i zabrała woda.
Proszę was wszystkich, proszę starych ludzi
i małe dzieci, i piękne dziewczyny,
zbudujcie domy srebrne jak namioty,
co w lesie stoją pobielane mrozem!
Nie przyszłam do was po wasze pieniążki.
Przychodzę, byście wszystkich przyjąć chcieli,
żebyście czarnej nocy nie czynili,
w biały dzień.
1953
ZIMA BIAŁA NASTAŁA
(jaweł wend parńori)
Zima biała nastała,
spadł śnieg jak wielka mszysta poduszka.
Ubrał wszystkie jodły zielone,
gałęzie im poprzyginał.
Koń rozrzuca śnieg czterema podkowami
i serce się schyla
jak zielonej jodełki gałęzie.
W krzyku przycupnęła sowa,
pod jodłą ptaki –
jak namiot osłania je śnieg.
Las stoi jak mędrzec,
nie śpiewa pieśni z wiatrami.
Ogniki jak gwiazdy mrozu
odbija w źrenicach.
Dziś ptak w zaroślach śpi
pod śniegiem,
Jak kiedyś biedne Cyganiątko,
co dziś znalazło ciepły dom.
Przyfruwa pod okno biedny ptak,
zmarznięty – chleba prosi.
Ach, to mój leśny braciszek!
Razem wyrośliśmy w czarnym lesie.
Dam mu dobrego chleba,
dam mu jak najwięcej.
Chodź tutaj do mnie, ja do ciebie przyjdę,
ptaku biedniusieńki!
Poprosimy Boga oboje,
żeby wielkie słońce nadeszło,
bo teraz wielki śnieg
jak puszysta poduszka.
Ptaku mój, ktoś dla ciebie zrobił
ciepły domek,
żebyś nie marzł pod krzakiem,
w śniegach wielkich,
gdzie nie miałeś
dobrych snów.
1953
PATRZĘ TU, PATRZĘ TAM
(dikchaw daj, dikchaw doj)
Patrzę tu, patrzę tam –
wszystko się chwieje! Śmieje się świat!
Gwiazd zatrzęsienie nocą!
Gadają, mrugają, migocą.
Gwiazdy! Kto je rozumie,
ten nocą nie chce zasnąć,
na Mleczną Drogę spogląda jasną,
wie, że to droga szczęśliwa
że w dobre strony przyzywa.
Patrzę tu, patrzę tam –
jak się księżyc myje w ciepłych wodach,
niby w strumieniu pod lasem
Cyganeczka młoda.
Cóż to się dzieje
Wszystko się chwieje.
To świat się śmieje.
1951
JUŻ MOJA NOGA NIE POSTANIE,
GDZIE NIEGDYŚ JEŻDZILI CYGANIE
(me na dźawa pre do droma,
karik tradenys charga Roma)
Ach, ludzie, chcielibyście poznać nasze życie,
prawdziwe o Cyganach wieści?
Ja wiem, że mi nie uwierzycie,
ale proszę – wysłuchajcie pieśni
i wierzcie, żem w niej ani słowa nie skłamała.
Śpiewam, jak kiedyś z dziećmi matka biedowała.
Nie pójdę już do czarnych lasów,
wierzcie mi – niechaj zginę! –
gdzie wędrowali kiedyś Cyganie.
Bo ta droga – przeklęta!
Tam rosły biedne Cyganięta.
Gdzie ja bywałam – nie powiem.
Tam rosłam, tam się urodziłam.
Na stare lata
rozumu się nauczyłam.
Już moja noga nie postanie
tam, kędy ciemną nocą jeździli Cyganie.
Przysłuchiwały się dzieci – to dla nich
ptaki zmarłych śpiewały nocami.
Drogi, drogi, drożyny!
Czarne, czarne gęstwiny!
Ludzie, tak ciężko opowiedzieć,
jak pod gołym niebem się wiedzie,
jak żyło się w lasach Cyganom.
Niech dawne drogi przepadną,
co we wszystkie strony nas gnały,
którędy wiatry wiały.
We wszystkich stronach na odludziu
nic nie ma – tylko zeschły liść,
strach, żeby dzieci nie pomarzły nam.
Jak nam na tamte drogi iść,
gdzie kiedyś żyli Cyganie?
Dziwne było nasze życie – wiedzcie o tym.
Ale Cygan nie zamieniłby się z chłopem.
Tyle lat w czarnym lesie
przeżyli Cyganie przecie,
drogami, drożynami jeździli po świecie,
Kare konie, siwe konie kopytami
na kamieniach naszym pieśniom wtórowały.
Dzieci nasze bose ślady zostawiały.
I choć biedy nam dojadły,
to szczęśliwiśmy bywali,
jak te ptaki pośród liści,
pod zielonym słońcem maja.
Och, to dawne życie nasze, wędrowanie!
Jedzie tabor, wozów wiele, w nich Cyganie!
A u wozów skrzypią koła,
psy szczekają, rżenie koni słychać w lesie,
las to wszystko z wiatrem niesie.
Ludzie domy zamykają,
z daleka nas odpędzają.
Dzieci nasze proszą chleba...
Gdzie indziej nam jechać trzeba.
Pojedziemy dalej do wsi,
tam będziemy chleba prosić.
Żeby Bóg dał noce czarne,
tobym zgotowała mięsa cały garnek...
Da Bóg, żeby deszcze nie padały –
namiot mój podarty cały!
Nie ma wody ani chleba,
nic oprócz wiatru, oprócz nieba!...
Ni na lewo, ni na prawo
małej dróżki nie ma nawet.
Gdzież pojedzie biedny Cygan,
co go obcy człowiek ściga?...
Tak żył kiedyś Cygan ubogi.
Przeklęte są tamte drogi!
Nie wrócę już na te drogi.
Ja, która kocham las i pieśni leśne,
i wszystko, co żyje i rośnie.
1952
PIOSENKA
(gilori)
Po wielu latach,
a może już niedługo, wcześniej,
twe ręce moją pieśń odnajdą.
Skąd wzięła się?
Czy w dzień, czy we śnie?
I wspomnisz, i pomyślisz o mnie –
czy bajką było to,
czy prawdą?
I o moich piosenkach
i wszystkim
zapomnisz.
1952
w przekładach Jerzego Ficowskiego
[wiersze pochodzą z książki
"Mistrz Manole i inne przekłady"]
są to wiersze Papuszy, cygańskiej wyklętej poetki, która przeżyła Holocaust na Wołyniu.
czytana jest aktualnie na Trójce bardzo ciekawa książka o niej, powstał też film.
ledwo trzy dni temu piekliśmy ziemniaki w ognisku,
ale mi się zatęskniło
tomas pablo
01-10-2013, 18:54
fajnie, że Papusza jest odkrywana niejako na nowo , warto Ją przypomnieć !
A Cyganów do II WŚ żyło w Bieszczadach bardzo wielu, więc niech zaistnieją i na forum bieszczadzkim :))
Ja o Papuszy i jej twórczości dowiedziałam się dopiero ostatnio.
Miejscowy
02-10-2013, 11:30
A Cyganów do II WŚ żyło w Bieszczadach bardzo wielu,
tak, w większości była to odmiana Cyganów górskich, osiadłych, zajmujących się głównie kowalstwem, muzykowaniem i wróżeniem.
Domyślam się, że trafili do Sobiboru albo do Bełżca.
Cygańska legenda z książki o Papuszy, mówi że znana wróżbitka przepowiedziała Hitlerowi przegraną wojnę.
Hitler się wściekł; kazał wróżbitkę zamknąć a wszystkich Cyganów zabić.
Jak to się więc stało, że Cyganie przetrwali na Słowacji?..
DUCHPRZESZŁOŚCI
02-10-2013, 12:43
Papusza, po cygańsku Lalka. Według dokumentów Bronisława Wajs zmarła w 1987 roku. Mam kilka jej wierszy wyciętych z jakiejś gazety, opublikowanych tuż po jej śmierci. Może coś znajdę jak wrócę z pracy.
Aha i jeszcze jedno.
Cyganie górscy należą do plemienia Beregitka. Natomiast Papusza była z plemienia Polska Roma. Ja swego czasu miałem styczność z cyganami z Chaładyka Roma. Cyganie dzielą się na plemiona i klany, nie odmiany.
trzykropkiinicwiecej
02-10-2013, 13:05
Papuszowcy, Książkę Angeliki Kuźniak polecam również.. bardzo lekko i dobrze napisana biografia, brzmi jak reportaż.... połknąłem w hamaku w jeden dzień :) Oglądał ktoś film państwa Krauze?
Miejscowy
02-10-2013, 13:49
jak ktoś ma możliwość, to:
http://www.youtube.com/watch?v=zNBcOJ3SL_s
Dzisiaj było o przymysowym osiedlaniu w 50-tych latach.
Cyganie górscy należą do plemienia Beregitka.
Cyganie dzielą się na plemiona i klany, nie odmiany.
Beregitkę kojarzę, klany też, ale nie byłem pewny, czy mogę użyć słowa "plemię".
Nie wiem też, czy Cyganie, od zawsze mieszkający obok (na Pogórzu lub w BN), to potomkowie Bergeritki, czy należą do innego plemienia.
Nigdy nie miałem z nimi kontaktu, znam tylko zasymilowanych. W ogóle nie wiele wiem o Cyganach.
Moje 3 grosze...Papusza za swoje pisanie i opowiadanie o Cyganach została wyklęta przez swych pobratymców a sama przypłaciła swoim zdrowiem. Nie zapomniano jej tego nigdy! Wiersze tej cygańskiej poetki nigdy mnie nie zachwycały. W Bieszczadach jeszcze Cyganie się osiedlili, jednak większość w Polsce prowadziła wędrowniczy tryb życia. Po wojnie taki tryb życia był przez władzę zabroniony, jednak raz widziałem prawdziwy tabor, który nie zastosował się do takich przepisów. We wsi spuszczono wtedy psy a w nocy trzymano wartę z „czymś odpowiednio stosownym” w ręku.Dla wielu z nas Cyganie jawią się jako ci podobni do Don Vasyla, zespołem Roma, muzyką, winem, śpiewem, sprzedawaną stalową patelnią. Apropos patelni... raz pod Bazarem Różyckiego, moja mama chciała kupić dużą patelnię miedzianą (bo przecież oni robią najlepsze!), ale się wycofała gdy, wyciągniętym ze swojej kieszeni, scyzorykiem zrobiłem na „miedzi” rysę.Mieszkałem od urodzenia przez 25 lat na warszawskiej Pradze, dość blisko Bazaru Różyckiego, ulicy Targowej, Targówka… Cyganów widziałem prawie codziennie a stykałem się z nimi co trzeci dzień. Wiem jak żyli i z czego żyli! Byłem kilkanaście razy na Słowacji, mieszkałem na zgrupowaniach w Mławie, dwa razy znalazłem się w koło ich baraków w Brzezinach, miałem znajomego w Andrychowie. Nigdy, pomimo tylu styczności, nie spotkałem uczciwie pracującego Cygana! Teraz zaczynam obserwować bardziej przemyślne ich działanie… tu mieszkają a jeżdżą co jakiś czas na zachód UE „do pracy”. Mam skrzywiony obraz? ale on jest z autopsji wzięty!Delikatnie(!) to ująłem... to moje 3 grosze w tym temacie. Każdy ma swoje spojrzenie oparte albo na wiedzy z życia (mogą być inne niż moje!), albo czyimś przekazie, albo wierszach Papuszy… tańcach Romy… piosenkach Don Vasyla… albo… My Cyganie co pędzimy z wiatrem,my Cyganie znamy cały świat!My Cyganie wszystkim gramy,a śpiewamy sobie tak:Ore, ore sza ba da ba da amore.Hej! Amore sza ba da ba da.O muriaty, o szagriaty,hajda trojka na mienia! Więcej o Cyganach w Bieszczadach http://tworczebieszczady.pl/artykuly/cyganie-bergitkaA wątek jest "co by tu poczytać" a zrobiło się inaczej :P
trzykropkiinicwiecej
02-10-2013, 16:39
Moje 3 grosze...
A czytałeś książkę? Może nieco się obraz naprostuje w niektórych kierunkach,, mimo tego że piszesz prawdę drogi Reconie. A jak wiemy prawda jest tylko jedna :) Słuszna.. i każdy ma swoją. Papusza pisząc zarabiała uczciwie, miała stypendium od państwa :) Znam uczciwie pracujących Cyganów, znam też nieuczciwie pracujących Polaków.
Papusza pisząc zarabiała uczciwie, miała stypendium od państwa :) Znam uczciwie pracujących Cyganów, znam też nieuczciwie pracujących Polaków.
Przypomnijmy, że poetka siedziała za kradzież kury :)
trzykropkiinicwiecej
03-10-2013, 12:29
I że bronił jej Tuwim! :)
Miejscowy
03-10-2013, 15:27
zarabiała chiromancją i poetyzmem :)
ale wzbraniała się, przed przyjęciem stypendium za poetyzm.
wyciągniętym ze swojej kieszeni, scyzorykiem
WOW! (że zakrzyknę po młodzieżowemu), chodziłeś po Pradze ze scyzorykiem w kieszeni?!
Cygany Cyganami, ale warszawska Praga w tamtych czasach, to dopiero był hard core.
Nawet dzisiaj, jak się pętam po Pradze (za parę dni tam będę), to czuję respekt.
Znasz na pewno dużo ciekawych historii, mam nadzieję, że coś opowiesz w Nasicznem!
Ale, jakieś zakazane zaułki na Pradze, miejsca, gdzie mieszkają Cyganie, jak kto zna, to niech się podzieli za mną na priv.
Wracając do Cyganów, ja nie mam swojej prawdy, no bo to, że nie potępiam głodującej dziewczynki, która w dawnych czasach, ukradła kurę (Papusza?), to chyba oczywiste, ale nie potrafię też oceniać współczesnych Cyganów, którzy np. wyłudzają pieniądze, bo
Dzisiaj było o przymysowym osiedlaniu w 50-tych latach.
My, cywilizowani ludzie zachodu, usidliliśmy ten koczowniczy lud. Po takim zniewoleniu musiało dojść do degeneracji tych, kochających wolność, plemion.
Ja, jak chyba każdy, mam dużo złych doświadczeń z Cyganami, znam dużo negatywnych historii, ale znam też nienegatywne, znam uczciwie pracujących Cyganów, ale czy oni jeszcze są Cyganami? Praca na etacie nie leży w naturze koczowniczego Cygana. Nie widuję ostatnio na Słowacji Cyganów sprzedających grzyby - to przykład uczciwego zarobku, zgodnego z cygańską naturą, ale taki handel u nas karany jest dwoma latami więzienia - nie wiem jak jest na Słowacji.
Postrzeganie Cyganów jako nierobów nie wydaje mi się właściwe - to tak jakby postawić jakiś Masajów, czy innych Apaczów przy taśmie produkcyjnej i narzekać, że kiepsko pracują - absurd.
Nie sądzę, bym kiedykolwiek oceniał Cyganów jako całość, tym bardziej, że są bardzo różnorodni, bo jakże różni są Cyganie w słowackich osadach, osadach których nawet nie ma na mapach i do których strach się zbliżyć,
od Cyganów, których widziałem w Rumunii; schludnych, kolorowych, z którymi chętnie bym pogadał, gdyby nie bariera językowa, albo jeszcze inni Cyganie z wielkich, okropnie kiczowatych pałaców na Zakarpaciu.
Pozwolę sobie jeszcze zacytować Papuszę:
Gwiazdy! Kto je rozumie,
ten nocą nie chce zasnąć
Pewnie nie rozumiem gwiazd po cygańsku, ale ileż to nocy nieprzespanych spędziłem w dzieciństwie w trzykropkowej krainie (nad Osławą),
bo ogień z ogniska mnie hipnotyzował a widok gwiazd nie pozwalał iść spać do namiotu.
Nie kojarzę bym miał cygańskich przodków, ale Cygany patrzyły na mojego brata jakby on był ich - mama się bała, że brata porwą,
więc może mam coś z Cygana
trzykropkiinicwiecej
03-10-2013, 16:50
Pewnie nie rozumiem gwiazd po cygańsku, ale ileż to nocy nieprzespanych... mam coś z Cygana Masz... Rozumiesz.... Ciesz się, że Cię nie porwali :)
tomas pablo
03-10-2013, 17:39
Ale, jakieś zakazane zaułki na Pradze, miejsca, gdzie mieszkają Cyganie, jak kto zna, to niech się podzieli za mną na priv.
Jest ich sporo ...np. okolice pl. Szembeka , Kordeckiego , i inne małe , ciemne uliczki po obu stronach Grochowskiej .
Ja , gdzieś jeszcze na początku lat 60 , pamiętam widoki taborów . Te dziwaczne wozy, obozowiska nad rzekami .
tomas pablo
03-10-2013, 18:32
grup etnicznych- nomadycznych jest sporo...w Irlandii , W.Brytanii i USA , spotkamy Irish Travellers ( Podróżnicy ) , posługują się językiem ''shelta" ,mają swój kodeks. W Albanii zaś liczni są Egipcjanie Bałkańscy ( Egypsy ) ...
Miejscowy
03-10-2013, 18:49
Ciesz się, że Cię nie porwali :)
Konspiruję się jasną karnacją ;) , gorzej z bratem; ma śniadą cerę i miał kruczoczarne oczy - do dziś pamiętam ten pożądliwy wzrok Cyganów i wystraszoną matkę, zabierającą nas w pośpiechu.
Tyle, że jak ja do rana siedziałem przy ognisku, to brat spał w namiocie. Po lasach, górach też nigdy nie chodził, mimo, że pod lasem teraz mieszka.
Tak patrzę coby tu poczytać w kąciku książki.
Na pewno dużo się dowiem, jeśli przeczytam: "Cyganie w Polsce. Dzieje i obyczaje" Jerzego Ficowskiego.
Patrzę jeszcze na "Zaginiony świat bieszczadzkiego kresu. Bojkowie, Żydzi, Polacy, Niemcy i Cyganie" Potockiego, ale że książka jest anonsowana jako kompendium wiedzy o wszystkich nacjach zamieszkujących Bieszczady do II wojny światowej, to chyba sobie odpuszczę, bo Łemków brak w tytule.
Wśród opowieści wielu o sprawach codziennych i zupełnie niecodziennych, które ludziom przydarzały się w Bieszczadach słyszałam i takie, gdzie Cyganie przewijali się w tle: a bo to o tej "co poszła z Cyganami" a bo to o tych "co im Cygany dziecko zabrali". No i z dawniejszych czasów o leskiej Szubienicy.
Tu w wersji Pana Potockiego - mówionej, ale jest i pisana do czytania więc pozwalam sobie tu zamieścić :wink: (od 4 minuty)
http://www.youtube.com/watch?v=v6_LawvlCdU#t=355
Przysłowiowe cygańskie Ore, ore itp. i kultura romska jakoś specjalnie do mnie nie przemawia i nie zachwyca ale tak czy siak była elementem bieszczadzkiego społeczeństwa więc warto mówić i o niej.
Miejscowy
03-10-2013, 20:50
http://www.youtube.com/watch?v=v6_LawvlCdU#t=355
aaa, to pod skałą Dobosza, trzeba przedniego węgrzyna szukać w jaskini i nie przeklinać (przed 9-tą minutą). Jakże aktualna i ważka wiedza, chociaż tym razem na Opołonek nie dotarliśmy ;DDD
Pierogowy
16-10-2013, 00:33
halo,
to ja troszkę z innej beczki-tej ze słoną grenlandzką wodą...
czy ktoś czytał kiedyś dzienniki Amundsena ? gdy przy okazji ucieczki przed wierzycielami przepłynął Northwest Passage i stał się bohaterem narodowym ?;
tę sama trasę przepłynęli młodzi ludzie plus wcześniej Horn z 21 letnim kapitanem !!! Polacy !!!;
"STARY",MŁODZI I MORZE Marcin Jamkowski ,Jacek Wacławski plus fajny film pt:"W poszukiwaniu legendy"Konstantego Kulika
książka o przyjaźni.
Jak Pierogowy z innej beczki to i ja też.
Zawsze się rozczytywałem we wspomnieniach pisanych przez samotników, także gdy ich zmagania opisywane były przez innych. Mogły być to książki, artykuły w gazetach lub czasopismach, ważne by opisywały samotne zmagania ze sobą, z przyrodą, z przeciwnikiem... Podziwiam takich ludzi. O samotnym podróżniku, o samotnym snajperze jak np. "Białe pióro" mogę czytać to samo po kilka razy. Teraz też czytam o jednym takim otwierając wspomnienia jak popadnie.
Taki trend wyznaczyła mi na pewno książka Zielone piekło Raymond`a Maufrais`a, opis samotnych zmagań z "zielonym piekłem" znaleziony wraz z jego szczątkami, tak blisko celu do którego zmierzał. Czytając można porównać jego "chaszczowanie" z tym naszym bieszczadzkim. Polecam.
Ps. szukam tej książki celem zakupu!
bartolomeo
16-10-2013, 19:01
szukam tej książki celem zakupu!Jest dostępna na rynku bez najmniejszych problemów.
komisaRz von Ryba
06-11-2013, 00:28
https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/q71/s720x720/1451486_670677906298588_446367245_n.jpg
komisaRz von Ryba
06-11-2013, 01:40
na 14 stronie Kuriera Galicyjskiego wywiad z autorem książki "Ukraińcy i Polacy na Naddnieprzu, Wołyniu i w Galicji Wschodniej w XIX i w pierwszej połowie XX wieku"
http://www.kuriergalicyjski.com/images/archiwum/kg/2013_19_191.pdf
"Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafón - jak zaczęłam czytać, to nie mogłam się oderwać od niej.
anndudzinska
07-11-2013, 10:31
Uwielbiam czytać, chociaż ostatnio mam na to coraz mniej czasu, a po pracy oczy bolą od komputera. Zakupiłam jednak sobie dwie książeczki z nadzieją, że może trochę poczytam.
Najnowsze nabytki:
MOJE BIEGUNY Marka Kamińskiego
''Niewierna'' - A. Hirsi Ali.
Borys Akunin.
Zaczęło się od trylogii z czernicą - detektywem, czyli mniszką Pelagią w roli głównej, potem były dzieje inspektora-dyplomaty Erasta Fandorina, a teraz na tapecie "przygody magistra", czyli wnuka Erasta. Doskonałe kryminały - nieprzewidywalne intrygi osadzone w realiach rosyjskich - od XIX-wiecznej "głubinki" po współczesną Moskwę-Rublowkę. Każde dzieło wciąga się jednym tchem, dla rusofila - lektura obowiązkowa :-)
Kilka postów wyżej była wspomniana Papusza. Kto chce się dowiedzieć więcej o niej i o książkach o niej to będzie miał okazję w najbliższą środę o 21 w Trójce, w Klubie Trójki. Będzie też okazja posłuchać romskiej muzyki w świetnym wykonaniu, a wiem co mówię, bo właśnie wróciłem z nagrania.
trzykropkiinicwiecej
08-11-2013, 12:26
"Jutro przypłynie królowa" Macieja Wasielewsiego, który dostał się na Pitcairn by Ją opisać, wyspę i ludzi zamieszkujących tam od pokoleń jako wspólnota, przygada jakich mało, jednocześnie sztuka wyciągania mroku z ludzkiej psychiki, opowiadając jedynie o tym co dookoła niego, straszna i piękna, polecam.
"Jutro przypłynie królowa" Macieja Wasielewsiego, który dostał się na Pitcairn
Słyszałem w Trójce wywiad z autorem. Nakreślił dość przygnębiający obraz wyspiarzy, więc wolałem sobie zostawić dobre skojarzenia z Pitcairn i po książkę nie sięgnąłem. Ale nie to, żebym zniechęcał ;)
Też słyszałem ten wywiad.
Ale ad rem. Andrzej Sapkowski "Sezon burz". Nowy Wiedźmin. Powieść z grubsza na poziomie wczesnych opowiadań, do sagi trochę jej brakuje. Nawet dużo. Ale Sapek, to Sapek. Przeczytać warto. Pod względem warsztatu Sapkowski jest nie do pobicia A i o konto autora nie martwiłbym się zbytnio. Zwłaszcza, że powieść poniesiona zostanie na fali popularności gier o Wiedźminie daleko poza granice kraju.
A wcześniej zauroczył mnie Mariusz Czubaj. "21.37", "Kołysanka dla mordercy" (najlepsza) i "Zanim znowu zabiję". I główny bohater, Rudolf Heinz (jak ten majonez), zblazowany gliniarz, który słucha dokładnie takiej muzyki jak ja. Dawno nie czytałem tak inteligentnych kryminałów.
Pierogowy
15-11-2013, 00:22
halo,
fajny prezent ...
czytam fotografie i czasami zapominam "języka w gębie"
polecam
Sebastião Salgado. GENESIS
( http://www.taschen.com/pages/en/catalogue/photography/all/05767/facts.sebastio_salgado_genesis.htm )
nie,nie chcę promować wydawnictwa...,ale tylko zarazić wirusem...
można podejrzeć parę fotografii...
pomimo zamieszczania jednej fotografii na dwóch stronach...polubiłem to wydawnicze arcydzieło
Z "Zielonym piekłem" dokupię jeszcze książkę mojego dzieciństwa "Rafa trzech szkieletów"... która mi wtedy włączała wyobraźnię.
komisaRz von Ryba
07-12-2013, 00:26
Kresowa Atlantyda t. I, II a III już czeka w kolejce :)
http://ksiegarnia.pwn.pl/public/pic/hcovers/240/4a/kresowa-atlantyda-t1_175918.jpg
Trzecią mam od dwóch dni :) ale grudniowe zabieganie pozwoliło na razie "zwiedzić" tylko Zaleszczyki. Świetnie mi się czyta te książki.
Hej,
Wspomniana w wątku zakapiorskim książka Sylvaina Tessona, W syberyjskich lasach.
33311
Klimatyczna, filozoficzna zaduma nad sensem życia, literaturą - dostałem w prezencie i łyknąłem wczoraj "na raz".
Ekstremalizm przeżycia nieco "zachodnioeuropejski" ale fajnie się czyta, bo autor profesjonalnie piszący.
Ze smaczniejszyh kąsków ku refleksji...:
Wolność zawsze istnieje. Wystarczy zapłacic cenę.
Jestem uwięziony w raju, który sobie stworzyłem.
I jeszcze dla tych który lubią patrzeć w ognisko (a kto nie lubi...)
"Oddaję cześć Homo erectus, który ujarzmił ogień. Bachelard w Psychoanalizie ognia snuje hipotezę, że to seks podsunął pomysł pocierania dwóch drewienek, by zapalić hubę. W takim razie człowiek, pieprząc, musiał przeczuwać ogień. Dobrze wiedzieć. By zaspokoić libido, popatrzeć na żar."
Skojarzenie ogniska, żaru węgli z seksem i pożądaniem znane jest od wieków, wykorzystywali je choćby dawni malarze w swoich obrazach - ale tak ujęta koncepcja "wynalezienia ognia" bardzo mi się spodobała.;)
Zewnętrzna recenzja, nie od rzeczy:
http://experymentt.wordpress.com/2013/05/03/sylvain-tesson-w-syberyjskich-lasach-recenzja/
Pozdrawiam,
Dla fanów fantastyki polecam pana lodowego ogrodu, mega saga, super się czyta
Zenon Kruczyński
(e-book) Farba znaczy krew
ISBN: 978-83-7453-175-7
Rok wydania: 2013
Informacja: 268 stron
http://terytoria.com.pl/ksiegarnia,tytuly,834.html
Ciekawe spojrzenie na myśliwych... Na zachętę fragmenty:
http://terytoria.com.pl/userfiles/file/ksiazki_pdf/537_-_Kruczynski_-_FARBA_fragment.pdf
komisaRz von Ryba
15-01-2014, 00:04
http://i.wpimg.pl/r,id,d14yMTQ7dV5odHRwOi8vZ2V0LTIud3BhcGkud3AucGwvJ TNGYSUzRDY1NDk1NjkzJTI2ZiUzRDAwLzAzL0M1LzAwMDNDNTM wX29yaWdpbmFsX0NFQ0EzRjRCNzFENUM3ODAuanBnO3FeMC45O 3ReanBnO3Nea3NpYXpraTtmdF4x.jpg
autor: Matthew Kelly
Ocaleni. Wojenna tułaczka kresowej rodziny.
polecam bardzo
recenzję można znaleźć np. tu
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/122753/ocaleni-wojenna-tulaczka-kresowej-rodziny
Kamil Wójcik
21-01-2014, 11:15
Ja proponuję najnowsze eseje Nalaskowskiego "Ortodoksja i chaos"-o całej otaczającej nas rzeczywistości- tolerancji, edukacji, homofobii, wolności słowa. Niby proste, ale zmuszają do przemyślenia wielu spraw.
Czy ktoś może czytał książkę "Przyjdzie Mordor i nas zje" Ziemowita Szczereka? Warta zakupu?
tolek banan
13-02-2014, 18:23
Właśnie skończyłem czytać "Chce się żyć" - polecam
Szkutawy
14-02-2014, 18:54
Niedawno usłyszałem o książce Magdaleny Grzebałkowskiej "Beksińscy. Portret podwójny", którą na pewno niebawem zakupię... Dziś w "trójce" była dość obszerna audycja na jej temat. Ojciec i Syn są z Sanoka, czyli nie tak daleko od Bieszczadów, a prace Zdzisława można podziwiać w Muzeum Historycznym w Sanoku (pewno wielu widziało, a Ci którzy nie ... to polecam przy okazji)... łączyły ich nie tylko więzy krwi, ale mroczność... fascynacja wyimaginowanym światem... muzyka i tragiczna śmierć. Można dużo pisać, a wielu Tomasza zna z licznych audycji "trójkowych", tłumaczeń piosenek, czy licznych tłumaczeń filmowych. Pozwolę sobie tutaj wkleić recenzję książki ze strony wydawnictwa Znak:
„Zdzisław Beksiński nigdy nie uderzy swojego syna.
Zdzisław Beksiński nigdy nie przytuli swojego syna”.
To nie jest książka o znanym i modnym malarzu, który malował dziwne i straszne obrazy. To nie jest książka o jego mrocznym synu, który fascynował się śmiercią i tak długo próbował popełnić samobójstwo, aż mu się udało. Ani też książka o obsesjach, natręctwach, fobiach i artystycznych szałach. Ani też o karierze, pieniądzach, wystawach i krytykach. To nie jest książka o dziwnych uczuciowych związkach, fascynacji muzyką i filmem oraz nowymi technologiami. To nawet nie jest książka o ludziach, którzy pisali dużo listów.
To książka o miłości – o jej poszukiwaniu i nieumiejętności wyrażenia. I o samotności – tak wielkiej, że staje się murem, przez który nikt nie może się przebić. O tym, że czasem bardzo chcemy, ale nie wychodzi. O tym, że życie czasami przypomina śmierć, a śmierć – życie.
Czy ktoś może czytał książkę "Przyjdzie Mordor i nas zje" Ziemowita Szczereka? Warta zakupu?
"Przy przejściu granicznym pokazałem legitymację prasową ukraińskiemu pogranicznikowi, żeby mnie przepuścił przed kawalkadą mrówek.
Przez Ukraińców przeszedłem szybko. W polskim przejściu wszedłem do bramki "dla obywateli UE". Patrzyłem, jak pogranicznicy w bramce obok,
w bramce dla gorszych,dla unternarodów, upokarzają jakiegoś starszego Ukraińca. Był siwy i wysoki, miał elegancko przystrzyżoną bródkę.
Mówił, że jest pisarzem i że ma w Krakowie spotkanie autorskie. Mówił to zresztą nienaganną polszczyzną. Polscy pogranicznicy, dwudziestokilkuletnie szczyle,
mówili do niego per "ty" i pytali, dlaczego nie jedzie promować swojej książki do Kijowa.
Zaciskałem pięści i było mi wstyd. Tak bardzo, k..., wstyd."
Tak się kończy, ale wcześniej jest zupełnie inaczej. O przepraszam, słowo na k... pada nader często.
Opary alkoholu /i nie tylko/ towarzyszą autorowi przy kolejnych odwiedzinach naszego wschodniego sąsiada.
Różne polskie typy charakterologiczne uczestniczą w wędrówce reportera po różnych zakątkach Ukrainy, ale z nimi nie ma o czym gadać,
tylko z niektórymi tubylcami można znaleźć wspólny temat do rozważań na styku socjo-histo-filozojakimś.
Autor wkurza,prowokuje i nie daje odetchnąć.
Gdy ktoś tam bywa, to może, przez przypadek, w tej 221 stronnicowej przypowiastce się zobaczyć.
Warto.
Dzięki :) Już zakupiłam i " podróżuję " z autorem... przemolla Beksińskiego też zakupiłam, ale czeka w kolejce....
bartolomeo
21-03-2014, 21:03
I ja przeczytałem "Przyjdzie Mordor i nas zje" i mam podobne wrażenia jak iaa. Lektura ocieka alkoholem i narkotykami a doprawiona jest przekleństwami ale warto po nią sięgnąć. Nie jest to książka lekka, łatwa i przyjemna i mówi więcej o nas - polskich turystach odwiedzających Ukrainę - niż o samej Ukrainie i jej mieszkańcach. I może właśnie dlatego warto po nią sięgnąć?
A "Beksińscy. Portret podwójny" też czeka w kolejce. Leży już na stoliku obok łóżka, ale jeszcze chwilę poleży zanim się za niego zabiorę.
Widzę że kolejka nie tylko u mnie się ustawiła...;) Często zaglądam do Sanoka...trochę żal starej, mrocznej galerii Beksińskiego, ale tak już jest....życie rządzi się swoimi prawami....Nadal jest we mnie niekończące się zadziwienie jego obrazami, dlatego z niecierpliwością czekam na lekturę......albo raczej ona na mnie....:)
Zapomniałam....w komitecie kolejkowym czeka też..."Transsyberyjska" Piotra Milewskiego. Wycieczka może być przednia...:)
Szkutawy
21-03-2014, 22:28
Zapomniałam....w komitecie kolejkowym czeka też..."Transsyberyjska" Piotra Milewskiego. Wycieczka może być przednia...:)
... jakieś dwa lata temu czytałem "Pojedynek z Syberią" Romualda Koperskiego... tak w kwestii Syberii... przyznam, że ją wchłonąłem prawie bez odrywania się od niej...zdecydowanie mniej mroczna od "Beksińskich" ;)
biesmirek1
22-03-2014, 10:44
Właśnie nabyłem ,,Dom włóczęgi" Mariusza Wilka.Wieczorem podwójna uczta - dobre wino, plus , myślę jeszcze lepsza lektura. Pozdrawiam.
Polecajcie, polecajcie...dobrej książki nigdy dość...
Ja w prawdzie nie polecę nic nowego ale stare klasyki, które w ostatnio przeczytałam i się nimi zachwyciłam:
"Placówka" -B.Prus: Przedstawia zwykłe, proste życie chłopów. Przepiękna powieść.
"Ojciec Goriot" -H.Balzac: Piękne realistyczne opisy brzydoty, od drugiej połowy niespodziewany zwrot akcji. Przedstawia próżne życie mieszczan, na którego tle tłamszone są piękne, naiwne ideały.
"Wilk Stepowy" -H.Hesse: Po kilku latach postanowiłam znów pogrążyć się w tej lekturze, ulubiona książka. Poniżej jeden z ulubionych fragmentów:
"Czyżbyśmy, starzy znawcy i czciciele niegdysiejszej Europy, prawdziwej, dawnej muzyki, prawdziwej poezji minionych lat - byli jedynie nikłą, głupią mniejszością skomplikowanych nerwowców, którzy już jutro będą zapomniani i wyśmiani? Czyżby to, co nazywamy "kulturą", duchem, duszą, pięknem i świętością było tylko upiorem dawno już nieżywym i tylko przez nas, nielicznych, głupców uważanym za coś, co żyje i jest prawdziwe? A może to wszystko nigdy nie było prawdziwe i żywe? Może to, co my, głupcy, tak bardzo pielęgnujemy, nigdy nie było niczym innym, jak tylko fantomem."
a ja zaproponuję:
yamat.blog.onet.pl/
gdyby ktoś miał chwilę czasu :oops:
juz sie czaje na ta ksiazke
http://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/chleb-i-proch
diabel-1410
26-03-2014, 22:47
a ja zaproponuję:
yamat.blog.onet.pl/
gdyby ktoś miał chwilę czasu :oops:
Przeczytałem pierwsze i spodobało mi się - ale czemu tego tu na forum nie publikujesz pojąć nie mogę
Szkutawy
26-03-2014, 23:25
a ja zaproponuję:
yamat.blog.onet.pl/
gdyby ktoś miał chwilę czasu :oops:
Już kiedyś czytałem.... bardzo fajne.
Bardzo fajna rozmowa z Andrzejem Stasiukiem dziś w Wyborczej (http://wyborcza.pl/1,137504,15698467,Andrzej_Stasiuk_o_25_latach_woln ej_Polski__Zawsze.html#MT). Dzięki Bogu za takich ludzi...
A zgodnie z tematem wątku: nie znać "Murów Hebronu" to wstyd ;)
Przeczytałem pierwsze i spodobało mi się - ale czemu tego tu na forum nie publikujesz pojąć nie mogę
a nawet nie bardzo wiem gdzie mógłbym to wkleić.... myślisz, że można?
diabel-1410
28-03-2014, 14:27
Zakazu w regulaminie nie widziałem a najlepiej chyba zamieścić w dziale poezja i proza tam gdzie WUKA i inni nasi twórcy wstawiają swoje utwory.
diabel-1410
28-03-2014, 14:32
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/nasi-okupanci/ to może zainteresować każdego - nie dosyć że klasyk to i pióro jak na tamte czasy bardzo odważne
Zakazu w regulaminie nie widziałem a najlepiej chyba zamieścić w dziale poezja i proza tam gdzie WUKA i inni nasi twórcy wstawiają swoje utwory.
No to wrzuciłem. Dzięx ;-)
Szkutawy
29-03-2014, 00:28
... tak mi się przypomniało... kiedyś czytałem "Wszystko za Everest"... autorem jest Jon Krakauer... polecam, bo widziałem jakiś czas temu wznowienie... świetna książka o wejściach dla pieniędzy i za pieniądze, o tym, że po przekroczeniu pewnej wysokości rządzą inne reguły i silne instynkty , a człowiek jest jak dziecko we mgle...
Beksińscy - portret podwójny !! Książka niezwykła. Polecam.
trzykropkiinicwiecej
02-04-2014, 11:19
Beksińscy - portret podwójny !! Książka niezwykła. Polecam. I owszem, zwykła to ona nie jest, jeden z moich ulubionych cytatów "lokowanie uczuć dalej niż w Lesku jest objawem braku przezorności" :P
Szkutawy
02-04-2014, 15:04
... przeczytałem... każda inna... ale wszystkie polecam...
34068
bartolomeo
15-04-2014, 20:23
Jean-Louis Fournier "Tato, gdzie jedziemy?"
34198
"Mówiąc o dzieciach upośledzonych, ludzie przybierają stosowną minę, jakby mówili o katastrofie. Chciałbym spróbować choć raz mówić o was z uśmiechem. Śmieszyliście mnie często i nie zawsze mimowolnie". Humorem Fournier łamie tabu i uśmierza ból. "To jedyny sposób, by przetrwać, gdy człowiek znalazł się na topliście 50 najbardziej zdesperowanych ludzi" - wyznaje. "Pomyślałem, żeby napisać list do moich dwóch chłopców innych niż wszyscy. Żeby ludzie ich poznali, żeby zaistnieli w społeczeństwie, które ich odrzuca - przecież o takich jak oni przyjaciele się nie dowiadują, ba! uważają, że ich odejście przynosi ulgę. Chciałem wysoko wynieść Mathieu i Thomasa. Chciałem uczynić ich bohaterami książki!"
Szkutawy
23-05-2014, 21:19
...wiem, że był osobny wątek na temat tej książki... kiedyś go czytałem, ale warto jeszcze raz zachęcić... dziękuję za książkę, która zapewniła mi w miarę "miękkie lądowanie" po powrocie z Bieszczadów....
34533
…pozostało jeszcze 30 stron do przeczytania, ale już polecam…Jacek Hugo-Bader " Długi film o miłości Powrót na Broad Peak….
…smutna, przejmująca….dobrze napisana…
Bardzo lubię czytać JHB ale po tej książce mam niedosyt. Podejrzewam zresztą, że ma go sam autor. Po tym jak się na niego obraziła reszta ekipy wyjazdowej, napisał książkę, która mogła powstać bez udziału autora w wyprawie. Zamiast "mięsa" na, które liczyłem, są opisy (przyznaje ładne) jak lodowiec mieni się blaskiem. Po "Długim filmie.." proponuję przeczytać "Broad Peak. Niebo i piekło" Bartka Dobrocha i Przemysława Wilczyńskiego.
http://www.wydawnictwopoznanskie.com/PL-H14/ksiazki/186/broad-peak-niebo-i-pieklo.html
Inaczej napisane, autorzy na BP nie jechali, ale obraz pełniejszy.
Olga Tokarczuk "Prawiek i inne czasy". Niesamowite dzieje rodziny z podkieleckiej wsi od I wojny światowej do czasów PRL-u. Niby zwykła historia o narodzinach i umieraniu zwykłych ludzi, ale gęsto polana niesamowitym, mistycznym sosem. Wciąga się w jeden wieczór i trudno potem zasnąć :-)
Miejscowy
28-09-2014, 18:14
"Wschód" zapowiada się ciekawie. Od jutra o 20.50 w Trójce będzie czytał ten aktor, wg którego Już nigdy, nigdy nie będzie takich wędlin. Takiej musztardy.
A czytał będzie z samym Świnią. Ech, tęsknię za Wołowiną, owcem.
Link pewnie zdechnie zaniedługo:
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,138585,16701542,Andrzej_Stasiuk__Trzy_czwarte_sw iata_jest_beznadziejnie.html#TRwknd
Ciekawostka; Stasiuk, Warszawiak z Grochowa, mówi z naleciałościami rusycyzmowo-sowieckimi: " pegeer", "z Bieszczad".
tomas pablo
28-09-2014, 19:52
też czekam na nową książkę Świni
Miejscowy
28-09-2014, 21:16
..mówi że wschód zaczyna się za linią Wisły, że jak z Grochowa do Warszawy, lewobrzeżnej Warszawy, jeździł, to czuł się jakby był w innym świecie - na zachodzie.
Też tak mam; np. supermarket na Grochowie, a już w ogóle Praga Północ, hmm, mówiłem, że czuje się tam jak w domu, ale to nie tak, czuje się tam swojsko - właśnie jak na wschodzie!
Znajomi prażanie ze Strzeleckiej, jak zobaczyli gruzińskie, sypiące się gruzem blokowiska, żartowali: "po cośmy tu przylecieli, przecież u nas jest tak samo!"
Lubię spokojny, zielony Żoliborz, ładnie jest na Mariensztacie, ale nawet na placu Szembeka czuję się lepiej, chociaż tam nic przecież nie ma.
Ale nie powiem, w wielu warszawskich miejscach na lewo od Wisły też czuję się jak na wschodzie.
Co innego w naszych beskido-nisko-bieszczedzkich okolicach - ta Wisła jest jakoś tak daleko. Na zachodzie. Nie powiem, jest i u nas coś ze wschodu, ale ja prawdziwy wschód czuję dopiero po przekroczeniu granicy.
Gdy się już zatrzymam pod pierwszym mahazynem, po pierwszym łyku lvivskiego, czuję takie tąpnięcie czasu, implozję, w której ów czas się zapada, przestaje istnieć, przestaje istnieć na jakiś, nie wiadomo na jaki czas - uwielbiam ten moment.
haha Miejscowy, dzięki. Bardzo chętnie posłucham a to dlatego, że uwielbiam... Lindę :) Zapowiada się bardzo ciekawie, nie książka a słuchowisko :)
tomas pablo
29-09-2014, 12:01
..
Też tak mam; np. supermarket na Grochowie,, czuje się tam swojsko - właśnie jak na wschodzie!
ale nawet na placu Szembeka czuję się lepiej.....w wielu warszawskich miejscach na lewo od Wisły też czuję się jak na wschodzie.
.
ho ho - cóż za wędrówki ludów ! Czyli obrałeś kierunek odwrotny od mojego. Ja z okolic Szembeka na Podkarpacie, Ty odwrotnie...Zauważ , że Podkarpacie to dawny zabór austyjacko- węgierski a tam- kongresówka
Miejscowy
19-10-2014, 16:25
czy w 21 wieku ktoś mi uwierzy w to co napiszę? Wątpię.
Nie wiem czy w innych szczepach była ta sprawność zdobywana.
Nie wiem też czy nadal jest to praktykowane.
Mianowicie, krośnieńscy harcerze w Woli Michowej zdobywali sprawność polegającą na trzech elementach:
przez dobę nic nie jeść,
przez dobę być samemu w lesie
i przez dobę nic nie mówić (koleżanka z pracy na tym punkcie oczywiście 'poległa').
Sprawność tą zdobywały nawet 10-letnie dzieci. W lesie, całą noc. Bez niczego.
W książce pewnie o tym nie pisze:
http://www.youtube.com/watch?v=F4tiFZI5iTk
Oczywiście, to była sprawność Trzech Orlich Piór. Jakieś 30 lat temu nawet je zdobyłem mieszkając na Ziemiach Odzyskanych, więc to był raczej ponadregionalny i dość częsty zwyczaj :-)
Tej książce to niestety generalnie wiele brakuje. Niestety, bo fajne by było takie kompleksowe opracowanie na temat jak w jej tytule.
Czarek pl
28-10-2014, 16:40
Kocham książki,czytam ich dużo,ale jest kilka,może kilkanaście,do których wracam.
Halina Poświatowska-Opowieść dla przyjaciela-czyta się inaczej niż 20 lat temu,ale geniusz Poświatowskiej zachwyca tak samo.
Halina Poświatowska-Wszystkie wiersze-uwielbiam.
Edward Stachura-Wszystko-dla mnie Stachura jest ponadczasowy.
Konstanty Stecki-Tatry na co dzień,Sześć błysków na minutę-fajne,troszkę lajtowe opowiadania tatrzańskie,czyta się bardzo przyjemnie.
Jalu Kurek-Księga Tatr-dla miłośników Tatr,obowiązkowo.
Wanda Gentil-Tippenhauer,Stanisław Zieliński-W stronę Pysznej-obraz Tatr z marzeń.
Jan Długosz-Wszystko
Walery Goetel-Pod znakiem optymizmu-Znowu Tatry,ale nie tylko:-).
Romuald Koperski-Tryptyk syberyjski-Rewelacyjnie napisane trzy książki o Syberii.Dla lubiących Rosję pozycja obowiązkowa.
Dee Brown-Pochowaj me serce w Wounded Knee-świadectwo barbarzyństwa nas Europejczyków zwanych Amerykanami i opis złodziejstwa ziemi Indian(Native Americans)
Piotr Patykiewicz-Zły brzeg-nowa fantastyka,bardzo ciekawa(moim zdaniem)
Jacek Piekara-Ja inkwizytor-jak wyżej
Katarzyna Rosicka-Jaczyńska-Ołówek-wspaniale opisana walka o każdy krok,każde słowo,o normalność,której wielu z nas nie docenia.
Martin Pollack-Po Galicji-tak troszkę na siłę by było coś bliżej Bieszczadów.
Albo nie ma dobrych pisarzy piszących o Bieszczadach,albo ja jeszcze nie trafiłem.
Z takich lajtowych opowiadań może wymienię
Jerzy Janicki-Opowieści bieszczadzkie
Zygmunt Rygiel-Wspomnienia bieszczadzkiego leśnika
Albo nie ma dobrych pisarzy piszących o Bieszczadach,albo ja jeszcze nie trafiłem.
Z takich lajtowych opowiadań może wymienię
Jerzy Janicki-Opowieści bieszczadzkie
Jak nie ma, jak jest Janicki :)
Czarek pl
29-10-2014, 09:51
Jak nie ma, jak jest Janicki :)
Szkoda,że takich Janickich nie ma więcej:-P.
... jakieś dwa lata temu czytałem "Pojedynek z Syberią" Romualda Koperskiego... tak w kwestii Syberii... przyznam, że ją wchłonąłem prawie bez odrywania się od niej...zdecydowanie mniej mroczna od "Beksińskich" ;)
Polecam pozostałe książki R.Koperskiego "Przez Syberię na gapę" oraz " Syberia Zimowa odyseja".
Dodatkowo "Huculszczyzna" i "Rumunia,podróże w poszukiwaniu Diabła" Michała Kruszony oraz jak ktoś już wspominał Władimir.K.Arsenjew "W Ussuryjskim Kraju" i "Dersu Uzala".
Znakomity styl i...epizod bieszczadzki !!!
36419
Muszę się przyznać, że od lat jestem fanem twórczości Jeremy Clarksona, i to raczej literackiej niż telewizyjnej. Tym przyjemniej mi zakomunikować, że wychodzi kolejny zbiór jego felietonów, którego próbkę daje dziś Wyborcza (http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,114528,16933767,Odwolajcie_operacje_powiekszenia _piersi_i_kupcie_zelazne.html).
Wyimek na zachętę:
Pewnego dnia w eleganckiej londyńskiej restauracji zamówiłem dzbanek herbaty dla czterech osób. Dostałem rachunek na siedemdziesiąt osiem funtów. Oprawiłem go w ramkę i postawiłem na biurku, żeby nieustannie przypominał mi, że świat oszalał. Z kolei mój przyjaciel powiedział kiedyś: "Dzisiaj rano chciałem kupić trochę sera w Daylesford, ale miałem przy sobie tylko sto sześćdziesiąt dwa funty".
Enjoy :)
diabel-1410
19-11-2014, 22:11
Wczoraj oglądałem /Jak rozpętałem II wojnę światową / a dziś czytam /Przygody kanoniera Dolasa/
Pamiętacie ten (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/6429-Czego-mo%C5%BCna-si%C4%99-w-bieszczadach-przestraszy%C4%87?highlight=) wątek?
Otóż nasz forumowy napisał tę książkę. Ba, właśnie ukazał się trzeci tom. Ja jestem po lekturze pierwszego i jestem pod dużym wrażeniem.
Piotr, w końcu też poeta, niezwykle poetycznie i barwnie umie operować nastrojem, malować obrazem i wciągać czytelnika w toczącą się we wsi Wisoły grę. No i ta intrygująca okładka!
I chociaż akcja nie toczy się bezpośrednio w Bieszczadach- polecam z całą swoją perfidią. Biorę się czym prędzej za tom drugi, bo z przecieków, które do mnie dotarły, i to z pierwszej ręki, w trzecim ma się pojawić moja miejscowość.
Piotrze-prywatne już złożyłem, czas na publiczne gratulacje!
36635
Kurde...ale zazdroszczę....też chciałem wydać coś swojego ale nikt zainteresowany nie jest...widać słabe to jest...
a akurat dzis wrzuciłem kolejne swoje stare opowiadanko...jakbym coś czuł
Szkutawy
24-11-2014, 23:31
Kurde...ale zazdroszczę....też chciałem wydać coś swojego ale nikt zainteresowany nie jest...widać słabe to jest...
a akurat dzis wrzuciłem kolejne swoje stare opowiadanko...jakbym coś czuł
... wielu osobom Twoje opowiadania się podobają, mimo, że ogromna większość z nas nie jest krytykami, czy wydawcami....(choć taki pewien nie jestem:mrgreen:)... a to jest swoisty barometr.... iść pod prąd obecnie panującym trendom nie jest łatwo.....trzeba "trochę" się rozpychać niestety łokciami.... a jeżeli nie, to też jest z tego frajda... święty spokój.... dla mnie świetne opowiadania... pozdrawiam i dziękuję
Dzieki Przemolla...często to słyszę, że fajne stąd wiara, że może warto jakoś szerzej....ale niestety dalekie to od Twarzy Greya :-P
komisaRz von Ryba
25-11-2014, 23:44
czytając wątek o spaniu na śniegu czy tez o śniegu czytam i polecam
"Pętla Spitsbergenu" autor Andrzej Śmiały
http://odk.pl/petla-spitsbergenu,22521.JPG
skallyna
26-11-2014, 14:14
Dla wszystkich miłośników podróży polecam "Zielone Wzgórza Ułan Bator" Radka Biczaka - rewelacyjna lektura do pochłonięcia w chwilę. Idealna na długie, listopadowo-grudniowe wieczory :)
hufezyluman
09-12-2014, 13:33
tytuł nie obił mi się o uszy, ale cóż chyba czas poszukać nowej lektury.
Pamiętacie ten (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/6429-Czego-mo%C5%BCna-si%C4%99-w-bieszczadach-przestraszy%C4%87?highlight=) wątek?
Otóż nasz forumowy napisał tę książkę. Ba, właśnie ukazał się trzeci tom. Ja jestem po lekturze pierwszego i jestem pod dużym wrażeniem.
Piotr, w końcu też poeta, niezwykle poetycznie i barwnie umie operować nastrojem, malować obrazem i wciągać czytelnika w toczącą się we wsi Wisoły grę. No i ta intrygująca okładka!
I chociaż akcja nie toczy się bezpośrednio w Bieszczadach- polecam z całą swoją perfidią. Biorę się czym prędzej za tom drugi, bo z przecieków, które do mnie dotarły, i to z pierwszej ręki, w trzecim ma się pojawić moja miejscowość.
Piotrze-prywatne już złożyłem, czas na publiczne gratulacje!
36635
Uwaga! Wątek zawiera lokowanie produktu.
Tom drugi za mną. W sieci nie znalazłem negatywnej recenzji,co o czymś świadczy, i jeśli ktoś jest zainteresowany, ten znajdzie.Tzn. recenzję, nie że negatywną. Ja wrzucam pewien filmik, który trochę wyjaśni. A od siebie naprawdę szczerze polecam.I to jako człowiek dość oczytany, ale nie specjalista od powieści grozy. Piotr wspaniale buduje napięcie. I czekam, kiedy mnie nawiedzi osobiście, w tym moim Toporzysko/Potworzysku, bo znamy się, mailowo, telefonicznie, czas na osobiste zapoznanie.
https://www.youtube.com/watch?v=PjtWsvOhUNU
Ostatnio wpadło w me dłonie kolejne wydanie zbioru opowiadań Jerzego Janickiego "Opowieści bieszczadzkie". Polecam lekturę na długie zimowe wieczory a zwłaszcza, że można porównać adaptacje filmowe tych opowiadań z ich pierwowzorem literackim.
Stały Bywalec
15-04-2015, 10:04
Jak zapewne część Koleżanek i Kolegów wie, od kilku lat pisuję na innym forum bieszczadzkim („zielonym”), tu zaglądając rzadko. Niniejszym robię wyjątek i również tu pozwolę sobie zamieścić recenzję książki, o której poniżej. A czynię tak z uwagi na niegdysiejszą zażartą dyskusję na tym właśnie „pomarańczowym” forum, toczoną na tematy historyczne i narodowościowe.
Timothy Snyder „Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś 1569-1999”. Wydawnictwo Pogranicze, Sejny 2009.
Autor to zachodni historyk uniwersytecki, specjalizujący się w zagadnieniach polskich oraz środkowo- i wschodnioeuropejskich. Na polskim rynku wydawniczym już znany.
Książkę tę gorąco polecam nie tylko miłośnikom historii. Powinni ją przeczytać wszyscy interesujący się współczesną polityką zagraniczną, dotyczącą naszych wschodnich sąsiadów. Opisuje ona ich związki z polskością - od czasów określanych przez autora jako nowożytne (czyli po średniowieczu) aż po czasy współczesne (datowane od 2-giej połowy XIX). A owe związki to i przyjaźń, i miłość (aż do dobrowolnej asymilacji), ale też i krwawa nienawiść.
Dzisiejszy czytelnik rozumie pojęcia „naród” i „narodowość” w znaczeniu etnicznym, językowym. I rozumie prawidłowo, gdyż do tego sprowadzają się w istocie współczesne definicje słownikowe owych wyrazów. Nie zawsze tak jednak było.
Przez kilkaset lat, aż do 2-giej połowy XIX w., „naród” rozumiano w znaczeniu terytorialnym i państwowym, a nawet klasowym (tj. w odniesieniu tylko do warstwy szlacheckiej). Pochodzenie etniczne (polskie, ruskie, litewskie) i wyznawana religia (katolicyzm rzymski, grecki czy prawosławie) miały w tym kontekście naprawdę drugorzędne znaczenie. Z tak zdefiniowanego narodu „państwowego” byli zazwyczaj wyłączani nie-szlachcice, obojętne jakim językiem by nie mówili. Chłop, nawet z Mazowsza, Wielkopolski, czy Małopolski, nie był w tym znaczeniu Polakiem.
Oczywiście rozumienie owych pojęć („naród”, „narodowość”, „obywatelstwo”) na przestrzeni wieków ewoluowało, co spostrzegamy chociażby już w tekście Konstytucji 3-go Maja 1791 r. Epoka napoleońska przyniosła dalsze zmiany.
W 2-giej połowie XIX w., wraz z upowszechnieniem trudnej sztuki pisania i czytania:-), doszło w całej Europie do tzw. przebudzenia narodowego. Za podstawowe spoiwa narodowości uznano przede wszystkim język i religię.
„Polskość” w znaczeniu dotychczasowym, tradycyjnym, zaczęła - na wschodnich terenach byłej Rzeczypospolitej Obojga Narodów - przegrywać wraz z niepowodzeniem powstań, a po upadku Powstania Styczniowego przegrała ostatecznie. Jej nosicielami pozostali już tylko szlacheccy właściciele ziemscy, bardzo nieliczni polscy chłopi oraz część mieszczaństwa (w miastach, a zwłaszcza miasteczkach żyło b. dużo ludności żydowskiej). I Timothy Snyder pięknie ten proces opisuje - oddzielnie dla terenów Litwy, Białorusi i Ukrainy.
Następnie autor przechodzi do krwawego XX stulecia, koncentrując się nad „ciągiem dalszym” wybijania się na niepodległość już nie tylko Polaków, ale także Litwinów i Rusinów. Słusznie zauważa, że Polska przedwojenna była terytorialnie za duża jak na państwo narodowe (w znaczeniu etnicznym), a za mała na państwo federacyjne, o którym marzył Józef Piłsudski. Ale ową szczupłość terytorialną II Rzeczpospolita zawdzięczała ... polskim narodowcom. Gdyż to właśnie przedstawiciel endecji, Stanisław Grabski, przeforsował w trakcie negocjacji pokoju w Rydze (1921 r.) pozostawienie po stronie radzieckiej części wschodnich terytoriów, które bolszewicy nam ... proponowali. Tak, to nie bajka. Potwierdzenie można uzyskać choćby przez zerknięcie do atlasu historycznego - pomimo wygranej wojny, pokój ryski ustalił wschodnią granicę Polski na zachód od linii, z której wyruszyła w kwietniu 1920 r. ofensywa Piłsudskiego. A Ukraińcy nigdy nam nie wybaczyli zaprzepaszczenia w Rydze ich interesu narodowego.
Dalszy przebieg (przedwojenny, wojenny i powojenny) konfliktów narodowych autor również opisuje - z bezstronną, naukową rzetelnością historyka. M.in. dokładnie omawia genezę i przebieg rzezi ludności polskiej przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i Galicji. Przedstawia także nasz polski odwet, również okrutny (ale nie równie okrutny - to ważne semantyczne rozróżnienie) i też dokonywany na ludności cywilnej. Można się oczywiście spierać o liczby i proporcje liczb ofiar obu narodowości, śmiertelnie się wówczas nienawidzących - Timothy Snyder pozostaje tu raczej bliższy wyliczeniom podawanym np. przez Grzegorza Motykę niż ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.
Powojenne operacje „Rzeszów” i „Wisła”, najbardziej chyba interesujące współczesnych bieszczadników, są w książce również dokładnie opisane. W rezultacie powojennych wysiedleń (do ZSRR) i przesiedleń (na ziemie tzw. odzyskane) mamy dziś Rzeczpospolitą niemal homogenicznie narodową - o czym nb. marzyli przedwojenni polscy narodowcy (to też zauważa autor).
W kontekście obecnej demograficznej rzeczywistości, zaistniałej za naszą wschodnią granicą, całkowitym nonsensem wydają się głoszone niekiedy postulaty o charakterze rewizjonistycznym, domagające się powrotu tych czy innych wschodnich ziem do polskiej „Macierzy”. Co bynajmniej nie powinno oznaczać braku naszego zainteresowania wschodnimi sąsiadami, którzy przez kilkaset lat wspólnej, przedrozbiorowej historii byli nie sąsiadami lecz równoprawnymi domownikami. W końcu to nasz Wielki Rodak rzucił w latach 90-tych XX wieku hasło „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej”.
I jeszcze jedna refleksja. Zdaję sobie sprawę, że nasze forum bieszczadzkie nie jest forum historycznym, i że pewnie większość jego uczestników pomija ten dział. Ale z drugiej strony wyczuwa się tu też zainteresowanie historią regionu. Wędrując po bieszczadzkich wertepach nie sposób nie dostrzec śladów dawnego życia, jakże odmiennego - etnicznie - od obecnego. Timothy Snyder poświęca w swej książce wiele miejsca historii stosunków polsko-ukraińskich, także tych zaistniałych na obecnych ziemiach Polski południowo-wschodniej. Tak więc jeszcze raz gorąco zachęcam do sięgnięcia po książkę, przedstawiającą obiektywnie (tj. nie polonocentrycznie, ale też bynajmniej nie polonofobicznie) dzieje trzech narodów: polskiego, litewskiego i ruskiego, wspólnie tworzących niegdyś Rzeczpospolitą Obojga Narodów - czyli Polskę, ale przecież nie w Jej dzisiejszym rozumieniu i znaczeniu.
Ranny pod Maciejowicami Tadeusz Kościuszko miał ponoć zakrzyknąć „Finis Polonia”. Tenże Kościuszko uznawany jest dziś, za wschodnią granicą, za Białorusina. A do naszego Adama Mickiewicza „przyznają się” i Litwini, i Białorusini. Dzisiejsi Ukraińcy widzą w swoich spolonizowanych magnatach - własnych rodaków. Bardzo rozbawiła mnie kiedyś informacja, że „Iwan III Sobieski” pobił Turków pod Wiedniem. Jan III był oczywiście królem Polski, i to ostatnim udanym Jej królem (po nim zaczął się już zjazd po równi pochyłej). Ale faktem jest też, iż pochodził z ruskiego rodu Sobieskich. A w owych czasach pochodzenia etnicznego nie utożsamiano z narodowym. Szlachcice z Ukrainy, którym wszak nie można było odmówić wielkiego polskiego patriotyzmu, nieraz mawiali o sobie: „gente Ruthenus, natione Polonus”.
Nawet jeszcze Józef Piłsudski, wskrzesiciel Polski, uważał się za Litwina. A Polaków - endeków wsadzał do Berezy Kartuskiej i pomstował na nich bardzo niecenzuralnie. Ale za to piękną polszczyzną, z zaśpiewem wileńskim.
PS
Tematykę zaprezentowaną w książce Timothy’ego Snydera, rzetelnie przedstawia również Andrzej Sulima Kamiński w „Historii Rzeczypospolitej wielu narodów. 1505-1795”, z tym że kończy ją na upadku Rzeczypospolitej. Natomiast Timothy Snyder ciągnie ją, zgodnie z tytułem polecanej książki, aż do końca XX wieku.
Mariusz Czubaj, "Piąty Beatles", wyd. WAB 2015
Czerwiec 2012. Trwa mecz Polska–Rosja podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej, gdy policjanci z Piły otrzymują wezwanie na poligon wojskowy, na którym stacjonował kiedyś pułk myśliwców Su–22. Na miejsce zabójstwa przybywa także Rudolf Heinz prowadzący kurs w miejscowej szkole policji. Okoliczności śmierci wydają się nietypowe, ale Heinza najbardziej intryguje okładka albumu Beatlesów Abbey Road pozostawiona przez kogoś w hangaroschronie. Gdy Heinz rusza tropem mordercy, nie przypuszcza, jaki obrót przybierze sprawa, która zajmie mu prawie dwa lata i okaże się ostatnią w jego karierze profilera.
Tyle z opisu wydawnictwa. Ja dodam od siebie tyle, okładka jest spreparowana- Lennon idzie w przeciwnym kierunku, a i znak drogowy D-6 ma swoje znaczenie. Doskonały powrót Czubaja, po słabym "Martwym popołudniu" z nowym bohterem.
Chcecie wiedzieć kto zabił?
Listonosz. Listonosz zabił.
Kurdybanek
28-05-2015, 23:15
Tyle z opisu wydawnictwa. Ja dodam od siebie tyle, okładka jest spreparowana- Lennon idzie w przeciwnym kierunku, a i znak drogowy D-6 ma swoje znaczenie. Doskonały powrót Czubaja, po słabym "Martwym popołudniu" z nowym bohterem.
Chcecie wiedzieć kto zabił?
Listonosz. Listonosz zabił.
A ja myślałem, że "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy" ;):-)
A ja myślałem, że "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy" ;):-)
No, przydzwonił mu dwa razy bez łeb. Co Ci się nie zgadza?:-D
partyzant
29-05-2015, 14:38
Czytam recenzję Stałego Bywalca polecającą książkę Timothy Snydera i jestem przekonany, że warto by było zapoznać się z dokładna treścią całej książki, tym bardziej, że SB poleca ją szczególnie tym co interesują się współczesną polityką zagraniczną. Niestety już w samej recenzji SB upowszechnia pewne zbitki pojęciowe, które są nie do przyjęcia z pozycji polonocentrycznej, którą zapewne ja reprezentuję.
W moim środowisku nie jest łatwo dotrzeć do aktualnych publikacji, człek jestem prosty, choć lotnisko w Pile o którym pisze Piskal jest mi znane, a czasem nawet mogłem po drabince zajrzeć do kabiny Su-22. Wygód(byłem tam krótko) żołnierze tam nie mieli, bo rano na śniadanie do stołówki było jakieś 2,5 km marszu i tak trzy razy dziennie(15 km razem) same posiłki. Próbowano w tamtych czasach różnej propagandy ale ja wolałem i tak mi zostało, trwać przy swoim polonocentryzmie. Tym którzy chcą ogarnąć temat całościowo polecam po lekturach różnych Dejwidów Koperfildów zapoznać się z "polonofobicznym horrorem" pt Czarna Księga Kresów prof.Wieliczki-Szarkowej, tak by mogli to zjawisko ocenić sami, a teraz trochę cytatów:
...W pierwszych latach po traktacie ryskim poważne zagrożenie dla państwa stanowiła polityka Moskwy, która uznawała granicę ryska za tymczasową i wszelkimi sposobami podtrzymywała na pograniczu stan napięcia i braku stabilizacji. Wysyłała własne grupy dywersyjne, często podszywające się pod jakoby miejscowe oddziały partyzanckie niezadowolonych Ukraińców i Białorusinów...
...nieuchronnie i nieubłagalnie dwór za dworem, folwark za folwarkiem padały w zgliszcza i gruzy. Wycinano sady, rozbierano lub palono domy. Runęły zburzone Samczyńce, Beregiele, cudna Eljaszówka z pałacem włoskim tak pięknym, że zdawał się być zjawą...
...Na pobliskim Podolu były już w tym czasie jeno pogorzeliska. Na ogromnym szmacie kraju, gęsto przedtem usianym dworami, kraju o wysokiej rolniczo-gospodarskiej kulturze, nie ostał się ani jeden folwark, ani jeden dom mieszkalny, ani jedno gospodarstwo...
...Spalono prześliczną... Rozgrabiono doszczętnie...niektóre rozbierano do ostatniej cegły, wycinano ogród w pień i miejsce po folwarku zaorywano, aby właściciel nie miał dokąd wrócić i nie mógł rozpoznać miejsca...na prawobrzeżnej Ukrainie, do marca 1918 roku zostało doszczętnie zniszczonych 85% dworów i folwarków, wandalicznej dewastacji uległa znaczna część lasów. Właściciele majątków w obawie o utratę życia uciekli do miast...Kraj do niedawna kwitnący, też dzięki pracy polskiej, wysokiej wytwórczości-zrównany z ziemią...
...Traktat ryski stabilizujący sytuację w naszej części Europy, hamując na pokolenie sowieckie Drang nach Western, utwierdzając naszą pozycję państwową, przyniósł rozczarowanie świadomym swych aspiracji narodowych Ukraińcom i Białorusinom. Mimo wszystko jednak los ludności tych obu narodów, która w znacznym stopniu wbrew swojej woli znalazła się w granicach Rzeczypospolitej, był na pewno lepszy niż pod sowieckim panowaniem...
Tyle tytułem zachęty, a moje przemyślenie jest takie, że to co kiedyś dręczyło nasze Kresy, dziś dręczy wschodnie ziemie Ukrainy.
partyzant
29-05-2015, 20:13
Słowa ...nieuchronnie dwór za dworem... dotyczą oczywiście wydarzeń przed traktatem ryskim.
Wielka szkoda, że w wielu zniszczonych budynkach przepadły również cenne biblioteki, także archiwalia dotyczące dziejów Polski i Rusi(np.majątek Sanguszków). Wielka szkoda, że zoologiczny antypolonizm bolszewików z czasem przejęli mściciele traktatu ryskiego, mimo dość powszechnej wiedzy o tym, że Lenin nie brał pod uwagę innego bytu Ukrainy jak ten w ramach Związku Sowieckiego.
Kiedyś szukałem prawdy nad systemem łatwej eksterminacji narodu żydowskiego w czasie drugiej wojny światowej, zastanawiało mnie, dlaczego tak łatwo szli Żydzi na śmierć, czemu ogrom ludzi nie podejmował walki (wiem, były wyjątki jednostkowe no i dwa na trochę większą skalę), czemu stali się takim bezwolnym narodem. By ten naród (a może nie tylko ten?) poznać jeszcze bardziej warto sięgnąć po pewną publikację, otworzy nam nowe spojrzenie. Kiedyś musiałem "lepić" informacje a tutaj są już bardziej skonsolidowane, naprawdę warto przeczytać!
"Nakładem wydawnictwa Capital ukazała się praca Ireneusza Lisiaka „Żydowscy kolaboranci Hitlera” w której autor obnaża przerażającą i ukrywana prawdę o skali kolaboracji Żydów z nazistami, i o udziale żydowskich elit w eksterminacji narodu żydowskiego.". Więcej o samej książce jest tutaj http://www.fronda.pl/forum/zydowscy-kolaboranci-hitlera,65946.html
Kurdybanek
26-08-2015, 23:24
Forumowiczów lubiących epistolografię i fascynujących się postacią Zdzisława Beksińskiego może zainteresować pozycja książkowa, która ukazała się niedawno: Zdzisław Beksiński, "Listy do Jerzego Lewczyńskiego".
Książka ta to obszerny zbiór (744 str.) listów artysty do artysty ale nie koniecznie na tematy związane ze sztuką.
Nieco więcej o książce m.in. tutaj:
http://culture.pl/pl/dzielo/zdzislaw-beksinski-listy-do-jerzego-lewczynskiego
john.kowal
14-10-2015, 21:01
koniecznie przeczytajcie pozycje Kate Morton i np: strażnik tajemnic, świetnie będzie się czytało wieczorem jak cieplutko w mieszkaniu czy domu z herbatą na stoliku, polecam, książka stwarza aurę tajemniczości i świetny klimat
Klucze i kasa.
Nie polecam.Łatwiej żyć w nieświadomości.
Czarek pl
12-04-2016, 14:26
Wojtek Kurtyka-Chiński Maharadża,autora znam i cenię jako wybitnego himalaistę,ale zwlekałem z zakupem książki,odstraszyła mnie notka reklamująca ją jako "thriller górski",poddałem się jednak i mam ją w domu,żałuję teraz,że to poddanie nastąpiło tak późno.
Książka moim zdaniem jest znakomita,poznajemy troszkę życie pana Wojtka opisane subtelnie i zupełnie niesensacyjnie,tak jak trzeba. Jednak to co najbardziej niezwykłe to niesamowita wewnętrzna walka filozoficzno-psychologiczna,która odbywa się w Jego głowie przed spotkaniem z Chińskim maharadżą.Polecam.
saranara15
26-04-2016, 15:15
Właśnie skończyłam i polecam trylogię Diakowa z serii Uniwersum Metro 2033. Dawno się tak nie wzruszyłam, piękna historia która pokazuje relacje ojca z synem. Trylogia ma dość otwarte zakończenie.
komisaRz von Ryba
27-12-2016, 23:42
właśnie pożyczyłem, zapowiada się ciekawie
Anna Reid
Pogranicze. Podróż przez historię Ukrainy 988-2015
http://www.wydawnictwoliterackie.pl/resources/1/Reid_Pogranicze_m.jpg
zbyszek1509
28-12-2016, 13:48
Książka dla ludzi o silnych nerwach "Wołyń bez komentarza". W linku znajduje się recenzja i możliwość zakupu.
http://www.taniaksiazka.pl/wolyn-bez-komentarza-p-802280.html?abpid=1316&abpcid=11&utm_source=pp&utm_medium=cps&utm_campaign=ads4books
komisaRz von Ryba
12-01-2017, 11:39
książka o tym że podróżować i spełniać marzenia można w każdym wieku
oraz historia jednego z najbardziej znanych festiwali podróżniczych
Piotr Tomza Pokolenie kolosów
http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/206000/206513/227358-352x500.jpg?_ga=1.205555859.1801481041.1484210445
"Porąb i spal" Larsa Myttinga - dużo praktycznych informacji, od siekiery po dym w kominie. Polecam tym,którzy sami zajmują się przygotowywaniem drewna opałowego.
42404
kolaboranci to jedno, ale inną kwestią było to, że walka sama w sobie nigdy nie była głównym celem narodu księgi. Żydzi ze sztetla po prostu nie wiedzieli jak się bronić, nie istniały zorganizowane bojówki... polecam książkę Hanny Arendt 'eichmann w jerozolimie', świetnie opisuje proces jednego z największych zbrodniarzy z historii ludzkości, który na dobrą sprawę był zwykłym urzednikiem i opisuje korzenie zła jako takiego
- - - Updated - - -
kolaboranci to jedno, ale inną kwestią było to, że walka sama w sobie nigdy nie była głównym celem narodu księgi. Żydzi ze sztetla po prostu nie wiedzieli jak się bronić, nie istniały zorganizowane bojówki... polecam książkę Hanny Arendt 'eichmann w jerozolimie', świetnie opisuje proces jednego z największych zbrodniarzy z historii ludzkości, który na dobrą sprawę był zwykłym urzednikiem i opisuje korzenie zła jako takiego
Kiedyś szukałem prawdy nad systemem łatwej eksterminacji narodu żydowskiego w czasie drugiej wojny światowej, zastanawiało mnie, dlaczego tak łatwo szli Żydzi na śmierć, czemu ogrom ludzi nie podejmował walki (wiem, były wyjątki jednostkowe no i dwa na trochę większą skalę), czemu stali się takim bezwolnym narodem. By ten naród (a może nie tylko ten?) poznać jeszcze bardziej warto sięgnąć po pewną publikację, otworzy nam nowe spojrzenie. Kiedyś musiałem "lepić" informacje a tutaj są już bardziej skonsolidowane, naprawdę warto przeczytać!
"Nakładem wydawnictwa Capital ukazała się praca Ireneusza Lisiaka „Żydowscy kolaboranci Hitlera” w której autor obnaża przerażającą i ukrywana prawdę o skali kolaboracji Żydów z nazistami, i o udziale żydowskich elit w eksterminacji narodu żydowskiego.". Więcej o samej książce jest tutaj http://www.fronda.pl/forum/zydowscy-kolaboranci-hitlera,65946.html
Kamil Pietrzyk
20-06-2017, 22:48
polecam 100 lat samotnosci
Aleksandra
27-06-2018, 19:50
"Tonsury i kaptury"
"kryminał bardzo retro, ale nie bardzo serio", czyli pierwsza część przygód pierwszego polskiego detektywa imieniem ziemowit (dla przyjaciół: Ziomek). Autorką doskonałych ilustracji jest aleksandra herzyk, całość w natchnieniu złożyła julita grosser.
czym historia ziomka różni się od innych powieści kryminalnych?
Opowieść zawiera dużą dawkę pierwszorzędnego humoru.
Fabuła ma jasną i przejrzystą konstrukcję.
Akcja toczy się wartko i zaskakująco.
Czytelnik nie jest epatowany okrucieństwami.
Historia przenosi nas do państwa polan w x wieku.
Opowieść jest okraszona oryginalnymi ilustracjami.
Książkę można nabyć wyłącznie w internecie – dzięki rezygnacji z usług większości pośredników – za niewielką cenę.
Autor: taki jakiś nieznany :)
komisaRz von Ryba
11-12-2018, 16:53
Maciej Pieczyński
Jak nas piszą cyrylicą. Białorusini, Rosjanie i Ukraińcy o Polakach.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4856039/jak-nas-pisza-cyrylica-bialorusini-rosjanie-i-ukraincy-o-polakach
" Lubimy patrzeć na Wschód z polonocentrycznego punktu widzenia. Oczekujemy, wymagamy, oburzamy się, choć nie zawsze rozumiemy. Ukrainę albo kochamy, albo nienawidzimy, Białoruś jest nam obojętna, a na Rosję patrzymy z wybuchową mieszanką strachu i pogardy. A może by zapytać, co oni o nas myślą i dlaczego?Autor potrafił dotrzeć do tuzów politycznej sceny krajów położonych za Bugiem i zadawać im niewygodne pytania (inna rzecz, że oni potrafili odwzajemniać się nieprzyjemnymi ripostami).Aleksander Dugin – filozof, doradca Władimira Putina, Artiom Skoropadski – rzecznik Prawego Sektora, Ihor Iljuszyn – historyk OUN/UPA, Nadija Sawczenko – żołnierz, polityk, Franak Wiaczorka – Białoruski Front Ludowy, Pietra Patrouski – Białoruskie Konserwatywne Centrum NOMOS, Władimir Żyrinowski – lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, Iwan Wyrypajew, Władimir Pozner, Oksana Zabużko, Wołodymyr Wjatrowycz, Stanisław Szuszkiewicz i inni.Polska publicystyka miota się pomiędzy uwielbieniem Wschodu (bo Giedroyć, bo bufor od strony Rosji ), a zrozumiałą nieufnością za nierozliczone zbrodnie II wojny światowej. Po latach, kiedy każdy posiadacz świadectwa maturalnego potrafił jako tako zrozumieć co do nas mówią sąsiedzi ze Wschodu, nadeszło pokolenie anglojęzycznych, mentalnie odwróconych na Zachód. I mało który publicysta zadaje sobie trud by czytać cyrylicą…Czy sąsiedztwo Białorusi, Rosji i Ukrainy będzie szczęśliwe, zależy również od tego, czy staniemy w prawdzie czy będziemy bazować na mitach i plemiennych kliszach. "
tu autor o książce
https://www.youtube.com/watch?v=b1VAreOvl3w
bartolomeo
11-12-2018, 17:50
Czytałeś? Może jakaś własna opinia? :wink:
komisaRz von Ryba
11-12-2018, 23:08
nie czytałem, muszę poczekać aż biblioteka zakupi, sam jestem ciekaw opinii
książka którą nabyłem ostatnio i polecam to album którego autorem jest
Tomasz Kizny Wielki Terror 1937-1938
świetna pozycja, bardzo dobre fotografie
45427
włóczykij
12-12-2018, 00:16
Jeśli kogoś fascynuje starożytność, to gorąco polecam "Wojny Sparty. Strategia, taktyka i kampanie". Autor: Scott M. Rusch.
Książka zawiera szczegółowe opisy wojen czy opisy uzbrojenia żołnierzy. Ponadto wyjaśnia dlaczego grecka falanga była w boju tak skuteczna, że przez kilka stuleci nikt nie mógł się jej przeciwstawić.
Istotną treścią książki jest także to, że bardzo klarownie objaśnia genezę militarnej i politycznej potęgi Sparty oraz przyczyny jej upadku.
partyzant
14-12-2018, 13:24
[QUOTE=komisaRz von Ryba;175177]nie czytałem, muszę poczekać aż biblioteka zakupi, sam jestem ciekaw opinii
Ciekawi mnie ta pozycja choć co innego mogą powiedzieć rozmówcy od tego co już powiedzieli? Opinia większości wymienionych jest przewidywalna. Kluczem do sprawy, tak jak mówi Komisarz, jest czytanie cyrylicą.
Czasem , no może nawet często, zerkam na różne portale co tam panie na Wschodzie, o co teraz się kłócą. Dość często wypowiadają się osoby wymienione wyżej i dość często nam się obrywa (ostatnio za chór) a czasem dostajemy komplementy i to od "anonimowych" osób na takim poziomie, że aż zawstydzają(pod piosenką wykonywaną przez St. Soykę- "wiem, że nie wrócisz", Irina Orlowa).
Ostatecznie to jak nie przeczytam, nie będę wiedział.
Dzika droga. Polecam wszystkim, nie tylko miłośnikom podróżowania ;)
bartolomeo
20-04-2019, 12:06
Serhij Żadan: Internat
46076
Notatka wydawcy (Czarne (https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/internat)):
U Żadana koniec znanego świata okazuje się wstępem do naprawdę długiego koszmaru. Pasza – trzydziestopięcioletni nauczyciel, mruk, idealista - musi odebrać z internatu siostrzeńca i wrócić z nim do domu. Byłoby to może łatwe, gdyby nie wojna. Jakoś rok temu przywieźli ją ze sobą ci dziwni ludzie, od których czuć prochem, tytoniem i smarem. Mówią w tym samym języku, w którym mówi Pasza, ale też w państwowym, którego Pasza uczy. Najpierw widywano ich w telewizji, później na ulicach. Potem kraj został znienacka anulowany, a na jego miejsce podstawiono zrujnowane industrialne przedmieścia, opustoszałe wioski i miasto widmo, w którym grasują okupanci, płoną bloki i trwa kanonada. Z tej pułapki można się wymknąć tylko cudem lub za cenę ogromnego upokorzenia. Albo w trumnie.
Wyobraźcie sobie Drogę Cormaca McCarthy’ego, tyle że osadzoną w zimowym wojennym Donbasie. To jest właśnie Internat.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.