PDA

Zobacz pełną wersję : Beda strzelac do wilków



Strony : 1 2 3 [4]

trzykropkiinicwiecej
28-12-2008, 21:08
no tak strzelba ma kolbę...:oops:




eeee, może nie aż tak drastycznie...chyba wystarczy niektórym niewyżytym i niedowartościowanym facecikom bawiącym się w panów życia i śmierci wskazać jakieś inne zajęcie...


..no tak... proponuję więc wskazać im ...kierunek ucieczki!

lucyna
29-12-2008, 06:43
Przeczytałam w gazecie z programem telewizyjnym:

"Wilki wcale nie ostrzą sobie zębów na stada zwierząt hodowlanych.Dopóki wystarcza dla nich zwierzyny łownej, nie interesują się owcami, końmi czy krowami.Paradoksalnie - i wbrew obiegowej opinii - odstrzał wilków zwiększa zagrożenie dla zwierząt hodowlanych. Dzieje się tak, ponieważ zdziesiątkowanej przez myśliwych watasze trudniej jest polować na dziką zwierzynę."

no i znowy wychodzi na to, że jak człowiek zaczyna za bardzo kombinować, regulować przyrodę po swojemu i bawić się w Pana Boga to sam dostanie w końcu obuchem swojej własnej strzelby w łeb (nie wiem czy strzelba ma obuch czy cóś innego...;))

W dużej mierze tak. Im bardziej sprawna w polowaniu, silna wataha tym łatwiej im o zdobycz w lesie. Dodałabym jeszcze jedno. Ilość dostępnego pożywienia. Z tego co pamiętam badano ilość zjadanego mięsa z ofiary. Nie pamiętam danych ale chyba niegdyś wsuwały około 60 %, a teraz z 90%. Zresztą to widac gołym okiem, gdy znajduje się szczątki.

trzykropkiinicwiecej
29-12-2008, 11:42
Nie pamiętam danych ale chyba niegdyś wsuwały około 60 %, a teraz z 90%. Zresztą to widac gołym okiem, gdy znajduje się szczątki.

...to po zakapiorach i turystach co z nimi spędzali ostatnią noc

lucyna
29-12-2008, 16:07
Dziś popytałam się jak to bywa z tymi wilkami. Ponoć psy powygryzane, drapieżniki szykują się na co poniektórych mieszkańców Bieszczadów. Byłam na sannie w okolicach Górzanki, Woli Górzańskiej i Bereźnicy. Oprócz tego grupę obsługiwali mieszkańcy Terki. To ludzie pracujący w lesie. I co? I nico. Żadnych wilków, tropów, podejść do biegających koni huculskich. Psinki, pieski, psy łazęgują po okolicy. Woźnicy (nie czytają podkarpackiego szmatławca), gdy im opowiadałam o krzywdach dziejących się ponoć w Bieszczadach patrzyli się na mnie jakbym to ja wilkiem była lub nadawała sie do leczenia w Jarosławiu.

czternastak
29-12-2008, 17:25
Znowu Lucyno bedziesz Wojtkowi glowe zawracac.... eh... a co do leczenia to zawsze myslalem ze w Zurawicy jest psychiatryk ale nie jestem ekspertem. Bywa ze z ofiar wilkow nic nie pozostaje zalezy od pokroju ofiary glodu ucztujacych i danego im czasu.

Zefir
31-12-2008, 12:57
Wygrzebane...
http://www.polowania.com.pl/polowania/wilki.htm

I coś jeszcze. Zacytuję tylko najciekawse fragmenty. Całośc znajdziecie na:
http://www.laspolski.net.pl/article.php?story=20060318002527813

W każdym razie dużo śmiechu. Fragmenty podkreslone sa wybitnie komiczne a pogrubione bardzo ciekawe ;) Miłej lektury..

WILK A SPRAWA POLSKA
Wilk objęty całkowitą ochroną słono kosztuje podatnika. A społeczeństwo, niegdyś bardzo przychylnie nastawione do wilków, nie akceptuje już wzrostu populacji tego gatunku. Coraz mocniejsze są także głosy, że niezbędne jest prowadzenie jego odstrzału.

W Zatwarnicy kupujemy najnowszy numer "Gazety Bieszczadzkiej". Już z pierwszej strony czerwoną czcionką kłuje w oczy tytuł "Wilczy apetyt". W tym roku wilki jakby rozsmakowały się w bieszczadzkich psach. Kazimierz Ślączka z Jałowego stracił Niunię i Bolka. Mieszkająca kilkadziesiąt metrów dalej Danuta Sadkowska pożegnała Lolka i Rudego. Wiktor Domaradzki nie zobaczy już swej siedmiomiesięcznej dalmatynki Diany...

Takich przypadków artykuł wymienia około dziesięciu, z samych tylko okolic Ustrzyk Dolnych. Wszędzie ślady wskazują jednoznacznie - sprawcami były wilki. Tyle gazeta. Według ostrożnych szacunków w ciągu ostatnich siedmiu lat wilki zabiły w Bieszczadach kilkadziesiąt psów podwórzowych. Szczytem bezczelności z ich strony było porwanie airdale teriera z podwórka Franciszka Kaźmierczyka, jednego z największych polskich wilczarzy (ma on na koncie 58 upolowanych wilków). Przypadki zagryzania psów dotyczą nie tylko Bieszczadów. - W latach 2004 i 2005 na terenie mojego leśnictwa wilki zjadły ponad 20 psów.
Czy jesteśmy w stanie płacić tak duże pieniądze na ochronę gatunku, który w istocie wcale nie jest zagrożony wyginięciem? - pyta Edward Marszałek z RDLP w Krośnie. Coraz częściej myśliwi i leśnicy przebąkują, że wilka jest już tyle, iż można by powrócić do - ograniczonego, ale jednak - odstrzału.
Już osiem lat temu przewidywałem, co się stanie. Jako pierwsze wyginą dziki, potem w Bieszczadach skończy się jeleń, a wilki - nie kojarząc człowieka z zagrożeniem - zaczną zbliżać się do ich osad i wyjadać owce - mówi Andrzej Pawlak. - Nie spodziewałem się, że moje prognozy tak szybko się sprawdzą. Ocenia się, że na terenach leśnych zamieszkałych przez wilki, łupem tych drapieżników pada 25% populacji dziko żyjącej zwierzyny kopytnej. Na terenie większości bieszczadzkich nadleśnictw jelenie, sarny, dziki i zające występują już prawie w śladowych ilościach, w wyniku czego leśnicy obserwują stale pogłębiający się stan załamania podstawowej populacji tych niegdyś licznych tutaj zwierząt. (A MYŚLIWI - oni nie redukują?!!!, przyp. Zefir)Statystyki są w tej kwestii zatrważające, ponieważ tylko na terenie jednego województwa podkarpackiego w sezonie 2004/05 wilki upolowały ponad 400 dzików, jeleni i saren. Notoryczny brak naturalnego pokarmu w lesie skłania głodne drapieżniki do polowań na terenach znajdujących się we władaniu człowieka.
Artykuł w "Gazecie Bieszczadzkiej" kończy się wypowiedzią jednego z poszkodowanych: - Ja bym im dał radę i sprawę załatwił, ale się boję, żeby inna zwierzyna się nie nażarła i nie pozdychała. Chodzi oczywiście o wykładanie trucizny. O tak, ludzie nie zapomnieli o starych, sprawdzonych metodach tępienia drapieżników. Mieszkańcy Bieszczadów na pytanie, czy słyszeli o przypadkach nielegalnego pozyskania wilka, odpowiadają żartobliwie: Dzisiaj jeszcze nie.
Do 1995 roku w Bieszczadach odstrzeliwano średnio 35 wilków rocznie. Teraz nieśmiało mówi się o co najmniej kilkunastu nielegalnie pozyskiwanych wilkach w roku. Jest to przynajmniej połowa pozyskania z okresu przed wprowadzeniem wilka na listę gatunków chronionych - czytamy w pracy magisterskiej Tomasza Kałamarza, obecnie stażysty w Nadleśnictwie Bircza, obronionej w zeszłym roku na Wydziale Leśnym SGGW. - Czy nie jest to zbyt duża cena, płacona przez wilki teoretycznie objęte ochroną? Według niego wysokie nielegalne pozyskanie wskazuje, iż bierna ochrona wilka nie była najlepszym pomysłem. Podobnego zdania jest Kajetan Perzanowski. - Ten zakaz jest martwą literą prawa i doprowadził tylko do tego, że nie mamy kontroli nad populacją - mówi. - Nie wiemy, co się z nią dzieje, nie znamy poziomu śmiertelności, tego jakie zwierzęta są eliminowane, w jakim wieku... Te wszystkie dane były dawniej dokładnie znane i na ich podstawie można było prowadzić racjonalną gospodarkę. Ponadto, polowania prowadzone były tylko zimą, a przypadki kłusownictwa zdarzają się w ciągu całego roku, także w okresie rozrodczym. Prof. Jędrzejewski wskazuje, że kłusownictwo to jest dwojakiego rodzaju - obejmuje wnykarstwo i odstrzał przez nieuczciwych myśliwych. - Nie wierzę, by legalny odstrzał wyeliminował całkowicie odstrzał nielegalny. Ci myśliwi, którzy są nieuczciwi, dalej będą nieuczciwi. Jeżeli nawet będą mieli zezwolenie na odstrzał jednego wilka, to gdy im się trafi drugi, też go zastrzelą - mówi. - Jeżeli pozwolimy na legalny odstrzał wilka, to śmiertelność wzrośnie, bo będzie to dalej kłusownictwo plus legalny odstrzał. Odmiennego zdania jest Andrzej Pawlak. - Gdy wilk był zwierzęciem łownym, plany odstrzału nigdy nie były w pełni wykonywane - mówi. - Niektórzy ekolodzy boją się, że wilk zostanie w Bieszczadach całkowicie wystrzelany. Tymczasem nie ma takiej fizycznej możliwości, chociażby dlatego, że nie da się niepostrzeżenie podejść na Halicz czy Bukowe Berdo, gdzie wilki gromadzą się za dnia, wiedząc, że tam są bezpieczne. (szczególnie śmieszne, przyp. Zefir)Ponadto, każdy z myśliwych upolowanym wilkiem się chwalił, więc przez samą myśliwską zazdrość ponadplanowy odstrzał był niemożliwy.
Całość na:
http://www.laspolski.net.pl/article.php?story=20060318002527813

lucyna
31-12-2008, 13:38
Podstawą wyżywienia wilków są kopytne, które stanowią w Bieszczadach od 85-97% ogółu pożywienia. Jeleń stanowi około 42-80 % ogółu pożywienia. W zimie ofiarami tych drapieżników są często dziki. Jest to związane z wielkością pokrywy śnieżnej. Żwierzęta domowe to około 2 % pożywienia.
Notatki w wykładu dr. Śmietany.
W Białowieży średnio wataha zabija tygodniowo 3 ssaki kopytne. Średnie zapotrzebowanie wilka na pożywienie to około 5 kg dziennie. Te drapieżniki rocznie spożywają około 15 % populacji jelenia, 5 % populacji sarny. Najczęśniej zabijane są: cielęta 51% znalezionych resztek, 36 % dorosłe samice, 13 % byki (Jędrzejewski, Jędrzejewska)
W Bieszczadach to odpowiednio 32-51 % cielęta, samice 40-45%, a samce to 9-24%. (Śmietana).

Carrmelita
01-01-2009, 06:02
Z tego wniosek, że statystyczny wilk zjada max. 36,5 kg zwierzęcia domowego ( owcy, psa, kury, turysty, ...) na rok. Czy to dużo czy mało ? Jaka jest obecnie populacja biednego wilka w Bieszczadach ? Wataha zabija 3 ssaki kopytne/tyg. a ryś sam jeden zjada 1 jelenia lub sarnę na 6-8 dni. To dopiero apetyt ! Aż strach pomyśleć co by zrobiono z rysiami, gdyby ich było więcej i nie były na wyginięciu, jak obecnie w Polsce.

Juraj
01-01-2009, 12:36
Koszt utrzymywania niefrasobliwości ludzkiej rośnie nieustannie - płaci za to zwierzyna leśna,płacą wilki. Zauważono kiedyś związek miedzy,np,rozbudowa sieci autostrad,w całej Europie,a spadkiem liczby zwierząt żyjących dziko. Polska była jeszcze niedawno matecznikiem zwierzyny leśnej i polnej,dziś jej pozycja spada,mimo że autostrady ciągle w zarysie planów,ale i tak ziemie zabrane to zaklócenie środowiska naturalnego. Stan posiadanej zwierzyny jest systematycznie zawyżany dla potrzeb statystycznych. "Cywilizacja chemiczna" to jedna z przyczyn spadku pogłowia. Zatrucie środowiska to także jedna z przyczyn,obok chaosu opieki nad zwierzyną, nasilonym kłusownictwem i degeneracją zwierzyny na obszarach walki człowieka z przyrodą,czy poprawiania przyrody. Prawie wyginęły zające a nawet króliki. Co do wilków,to działa tu organiczna niechęć ludzi do tych pięknych zwierząt zagrożonych wyginięciem i spychanych przez element ludzki. Inna rzecz to ambicje "sportowców" ze sztucerami. I gadanina o równej walce człowieka ze zwierzęciem: one mają kły,a my- broń palną. Widuję nad kominkami nie jedną skórę zdobytą nielegalnie,zawsze "w spadku" ,"od dawna u nas" etc.Prawidłowa ochrona zwierzyny jest na papierze,gdy rząd minimalizuje koszty utrzymywania gatunków. Najlepsi ludzie lasu nie poradzą tej sytuacji. A wilki? to obsesja ludzi.Także pismaków goniących za sensacją. I obsesja dubeltowych, drylingowców i kłusowników.Ci ostatni,to już nie amatorzy.

Juraj
01-01-2009, 12:37
Pozdrawiam z Nowym Rokiem 2009!

niepozorna
01-01-2009, 21:36
z wilkami to na dwa razy baba wróżyła...szczerze mówiac to będąc w bieszczadach i rozmawiając z miejscowymi i z nimi przebywając,to troszkę rozumię ten odstrzał.Ale też mi żal...Ale przecież ci ludzie i ich psiaki i inna zwierzyna też chce żyć.

lucyna
01-01-2009, 21:42
z wilkami to na dwa razy baba wróżyła...szczerze mówiac to będąc w bieszczadach i rozmawiając z miejscowymi i z nimi przebywając,to troszkę rozumię ten odstrzał.Ale też mi żal...Ale przecież ci ludzie i ich psiaki i inna zwierzyna też chce żyć.
Nie rozumiem. Czy wilki zagrażają ludziom?

Jadja
01-01-2009, 21:44
ludzie bardzo zagrażają wilkom

niepozorna
01-01-2009, 21:55
Lucyno,jeśli nawet bezpośrednio ludziom nie zagrażają to jednak w wsiach tych rejonów mało jest psów na posesjach.Czy tych że nie jest żal?A inną zwierzynką też nie gardzą;moim znajomym konia zabiły i powiem szczerze nie da się pogodzić wszystkiego.

lucyna
01-01-2009, 22:00
Lucyno,jeśli nawet bezpośrednio ludziom nie zagrażają to jednak w wsiach tych rejonów mało jest psów na posesjach.Czy tych że nie jest żal?A inną zwierzynką też nie gardzą;moim znajomym konia zabiły i powiem szczerze nie da się pogodzić wszystkiego.
Przeglądnij dobrze ten wątek. Spójrz na zdjęcia Marcina z Jabłonek. Jakoś nie brakuje piesków wałęsających się w tej miejscowości zagrożonej przez wilki.
Rozumiem wystrzalać wszystkie drapieżniki, bo zabijają inne zwierzęta.

niepozorna
02-01-2009, 01:32
cóż za drastyczne podejście a mnie jedynie zależało na wyważenie tego typu tematu.Zupełnie nie potrzebne jest zaognianie takich tematów,bo one same w sobie są gorące.A ja poprostu jestem zdanie że najwięcej do powiedzenia na tego typu tematy powinni mieć tkz.tubylcy bo to w sumie oni wiedzą jak jest w rzeczywistości.Pozdrawiam:)

lucyna
02-01-2009, 05:59
Albo ich świadomość kształtują szmatławce.
Jacy tubylcy? Andrzej Pawlak czy Agnieszka Słowik-Kwiatkowska?

vm2301
02-01-2009, 10:50
Znam paru "tubylców" - ktoś tam ma to w dupie, ktoś tam jest "miłośnikiem przyrody", a jeszcze inny jest myśliwym - a w rozmowie sprawiał wrażenie jakby chciał strzelać do wszystkiego co się rusza. Pierwszy wilka zna z ruskich kreskówek, drugi wie o nim wszystko, trzeci widzii wilka w każdym czworonogu, co to na jego Burka "wilkiem patrzy".

Któremu mam wierzyć, niepozorna?

Pozdrawiam:)

niepozorna
03-01-2009, 02:04
Ja nikomu nie mam prawa narzucać woli/więc mnie nie pytaj kogo słuchać/.Jeśli ktoś dokładnie czyta,to zrozumie,że jedynie próbuję przedstawić drugą stronę medalu.A tak swoją drogą,to nie mam wpływu na to, jakich ludzi inni poznają.Jeśli ktoś zna złoty środek,to ja chętnie się pod nim podpiszę.Ludzie,może by tak podsunąć jakiś pomysł;aby wilk był syty i owca cała. Z POZDROWIENIAMI:)

lucyna
03-01-2009, 07:55
Ja nikomu nie mam prawa narzucać woli/więc mnie nie pytaj kogo słuchać/.Jeśli ktoś dokładnie czyta,to zrozumie,że jedynie próbuję przedstawić drugą stronę medalu.A tak swoją drogą,to nie mam wpływu na to, jakich ludzi inni poznają.Jeśli ktoś zna złoty środek,to ja chętnie się pod nim podpiszę.Ludzie,może by tak podsunąć jakiś pomysł;aby wilk był syty i owca cała. Z POZDROWIENIAMI:)
Przepraszam ale jaką drugą stronę medalu. Dlaczego sądzisz, że odstrzał jest najlepszą metodą zapobiegania szkodom? Czy jesteś pewna, że nikt nie pracuje nad znalezieniem tego złotego środka? Jest kilka realizowanych projektów, które zapobiegają atakom wilków na zwierzęta domowe. Bardzo dobrze sprawdza się patent dr Śmietany-odpowiednia tresura psów pasterskich plus nowoczesne ogrodzenia wg jego projektu. Połączenie tych dwóch metod zabezpieczania stad daje jak na razie skuteczność prawie stuprocentową. O tym jednak nie przeczytasz w prasie.

Juraj
03-01-2009, 09:21
"Tubylcza" opinia żąda wilczej krwi,tak to się organizuje,aby bigos parował w garze.A swoją drogą,do prowilczego ruchu oporu powinien się włączyć tzw. św. Hubert,miłościwy patron dubeltowców i opiekun zwierzyny. Co on wlaściwie robi?Po czyjej stronie stoi. Może rozstawia wnyki?

ludwik
03-01-2009, 22:53
Lucyna, błagam!
Z pełnym szacunkiem dla Twoich pasji, dla wiedzy dr Śmietany,
nie pisz więcej o tresurze psów pasterskich ("tresurze wg. dr Śmietany")
ani o pomysłach typu - ogrodzenia patentu dr Śmietany.
Już parę miesięcy temu napisałem co widziałem - jak Pan Ś. "wychowuje"
szczenięta owczarków podhalańskich, etc.
O ile pamiętam - BasiaZ. podała wtedy (po burzliwych, pozakręcanych dywagacjach forumowych) świetny link, do projektu badań populacji wilka, do jego ochrony. To o czym przypomina "niepozorna" - z rozwagą.
Bez popadania w skrajności (koncepcja dr Śmietany jest - wg mnie - jedną z takich skrajności). Też już o tym pisaliśmy.
"Niepozorną" chwytacie za słowa, itp., a Ona ma dużo racji.
Pozdrawiam

lucyna
04-01-2009, 07:57
Ty widziałeś w jaki sposób Śmietana tresuje psy, ja kilka z tych psów znam. Począwszy od staruszki Bryndzy, która jest u Joli Harny (pierwsza próba), a skączywszy na młodziutkiej Wandzie będącej pasterzem u Nikosa. Nikos w ub roku jesienią dostał małą Rawkę (kiedy Mu wczoraj opowiadałam, że byliśmy jako Komitet w pobliżu Jego domu to prawdę powiedziawszy, nie powiem inaczej mamy zaproszenie i możliość poznania wszystkich suń). Są pewne różnice w zachowaniu psów tresowanych tą metodą. Najlepiej to widać na przykładzie Wandy i Zuzy Nikosa. Staruszka Zuza w dzień pilnuje serów pod Połonina Wetlińską od czasu do czasu podnosząc piękne oko i rozglądając się czy jakiś przewodnik nie przywiózł jej bekonowych chipsów. Wanda przez cały czas towarzyszy owcom. Ludzie jej nie interesują. Czasami chcę podejść do stada ale ona mi na to nie pozwala. Jest wyjątkowo czujna, nie szczeka, nie jest agresywana ale wyraźnie daje mi do zrozumienia idź sobie.
Te psy są w okresie socjalizacji przetrzymywane z owcami. Psychicznie stają się owcami. Nie mają mieć kontaktu z człowiekiem. Wątpię aby szczenięta były głodzone czy brakowało im wody. Nie wiem wic co zarzucasz biologowi. Że nie wyprowadzał ich na spacer? Były gorzej traktowane jak burki przywiązan do bud w Twojej okolicy?
Jeżeli chodzi o t nowe elktryczne pastuchy. Wszyscy hodowcy, których znam są bardzo zadwoleni. Z tego co wiem ich skutecznośc jest stuprocentowa. Tylko jeden raz zdarzył się przypadek, że nocą wilk przeskoczył ogrodzenie al bezprzecznie była to wina rolnika, który źle założył bramkę. Zamiast czści ogrodzenia dał sprężynę. Wilk przeskoczył, złapał owcę w pysk i wpadł pupą w ogrodznie. Rumor, elektryczny pastuch podniszczony, owca ocalona, a wilk uciekł. Takie ogrodzenia pojawiają się wszędzie tam gdzie są owce. To także świadczy o ich skuteczności. Nie słychać, a być może podkarpacki szmatławiec milczy zagryzaniu owiec w Jureczkowej, w Olszanicy, a wcześniej takieprzypadki były.

Krysia
04-01-2009, 11:17
Ciebie może znają te psy, mnie one wiosną pogoniły-szczekały i były agresywne i gdyby ich ta pani z szałasu nie owdołała to nie wiem czym bym je miała potraktować-aparatem chyba. a ja tylko szłam sobie ulicą i robiłam zdjęcia, bo przy drodze kwitły drzewa owocowe, a w tle Caryńska jak malowana.

niepozorna
04-01-2009, 11:52
Ja nie powiedziałam że jestem za odstrzałem wilków/proszę o uważne czytanie/i nie mówiłam,że nikt się nie zajmuje szukaniem "złotego środka"!Zamiast mnie atakować/chyba dla zasady/,może byście rozgłaszali i promowali te pomysły,które według was są godne.Ja jestem otwarta i chętnie zapoznam się z waszymi spostrzeżeniami.Dziękuję za pierwsze z nich:)
pozdrowienia:)

lucyna
04-01-2009, 12:38
Ja nie powiedziałam że jestem za odstrzałem wilków/proszę o uważne czytanie/i nie mówiłam,że nikt się nie zajmuje szukaniem "złotego środka"!Zamiast mnie atakować/chyba dla zasady/,może byście rozgłaszali i promowali te pomysły,które według was są godne.Ja jestem otwarta i chętnie zapoznam się z waszymi spostrzeżeniami.Dziękuję za pierwsze z nich:)
pozdrowienia:)
Czy każda próba nawiązanie rozmowy jest atakiem? Nie rozumiem. Dlaczego mam zapoznawać Cię z naszymi pomysłami i do nich przeonywać.

@
Krysiu pomyliły Ci się bacówki.
Jeszcze coś ważnego. Następnym razem, gdy będziesz miała problem z psami pasterskimi pamiętaj o tym, że one w zdecydowanej większości są szkolone na hasło: ku owcom, ku owcom. Możesz dodac kilka brzydkich słów, w tym kobieta lekich obyczajów.

Krysia
04-01-2009, 13:20
Lucyna dzięki!!!ja tam do nich nie mam pretensji, bo pilnowały zwierzaków, a w sumie kto tamtędy na piechotę chodzi po asfalcie :-P, ale rady dobre na przyszłość jak gdzies natrafię na nie kiedyś.
A jak wygląda sprawa jakby doszło do starcia psów pilnujących owiec z wilkami?czy miało coś takiego kiedyś miejsce czy tez wilki widząc/czując, że owiec pilnują psy idą szukać kolacji w inne miejsce?

lucyna
04-01-2009, 14:17
Tak, non stop dochodzi do starcia. Wszystkie psy pasterskie są szkolone w ten sposób, że oszczekują drapieżniki ale także dochodzi do konfrontacji i psy są ranione przez wilki czy niedźwiedzie. Jak dobry pan to pies jest leczony, jak nie to pies trafia na gałąź. Koleżanka nie raz widziała powieszone przez górali psy, które wcześniej niewątpliwie zostały pogryzione przez wilki. Sama widzaiałam po starciu Wandę i Zuzę, które walczyły z wilkami dopóki ludzie nie dobiegli. Teraz są dawane do koszarowiska. Takie miejsca noclegowe dla zwieraków mają dwa rzędy ogrodzenia. W wewnętrznym są dawane zwierzęta gospodarcze, a w zewnętrznym psy pasterskie, które pilnują środkowego koszaru. To znakomicie sprawdza się w systemie stworzonym przez Śmietanę.

trzykropkiinicwiecej
04-01-2009, 14:18
..Lucyna nie zdradzaj hasła na psy w postach , bo nie jeden wilk to czyta... wogóle to za dużo gadasz...

lucyna
04-01-2009, 14:20
..Lucyna nie zdradzaj hasła na psy w postach , bo nie jeden wilk to czyta... wogóle to za dużo gadasz...
Ok zamknę buzię i nie powiem, że najwięcej psów jest wieszanych w okolicy Twojej pracy.:sad:

trzykropkiinicwiecej
04-01-2009, 14:34
..oj wiem.. wiem... żal... żal... ta okolica słynie z wielu przykrych spraw... jak każda,także i z tych miłych.. no istny raj...

Krysia
04-01-2009, 17:29
żartujecie???
przecież pies to nie człowiek jemu nie przerywa się kręgosłup bo ma za silne więzadła!!!nie da się powiesić psa!tzn da się ale on strasznie długo umiera w ten sposób (w przeciwieństwie do człowieka).
Niech już go nie leczy jak mu szkoda pieniędzy ale niech dobije po ludzku! :-(

lucyna
04-01-2009, 17:50
Nie Krysiu. Teraz już wiem dlaczego czasami masakrują kołami (tzn czyms w rodzaju maczug).

Krysia
04-01-2009, 18:01
to może już więcej nie pisz, bo mi się horrory śnić będą ;-((((

niepozorna
04-01-2009, 21:41
Na wstępie Lucyno proponuję byś przeczytała swoje posty i sama oceniła,czy oby na pewno było to nawiązanie rozmowy.Wnioski zostaw sobie.A jeśli idzie o dzielenie się pomysłami,to wybacz mi, ale miałam wrażenie,że po to są fora i że po to zaczeliście ten temat,by czymś się podzielić w temacie.Jeśli się mylę,to wybacz,faktycznie nasza "rozmowa"nie miała sensu.
z pozdrowieniami:)

lucyna
04-01-2009, 21:47
Na wstępie Lucyno proponuję byś przeczytała swoje posty i sama oceniła,czy oby na pewno było to nawiązanie rozmowy.Wnioski zostaw sobie.A jeśli idzie o dzielenie się pomysłami,to wybacz mi, ale miałam wrażenie,że po to są fora i że po to zaczeliście ten temat,by czymś się podzielić w temacie.Jeśli się mylę,to wybacz,faktycznie nasza "rozmowa"nie miała sensu.
z pozdrowieniami:)

Boh pomyłuj. To jeden z najbardziej merytorycznych wątków. Przeczytałam swoje posty. Nie dotyczą tematu? No i mamy następne dziecko onetu.

Juraj
05-01-2009, 10:04
Niepozorna ,przepraszam,marudzi i marudzi,a zarzucanie Lucynie braku merytoryzmu jest nieusprawiedliwione.Jej poglądy i informacje są przecież wyłożone jasno i logicznie,więc o co chodzi? Ze istnieją również inne poglądy?No to wyłożyć je .Metody,o których Lucyna pisze,są sprawdzane empirycznie. Czy się przyjmą,czas pokaże,bo wilk też myśli,i to szybko,na szczęście dla wilka i współbraci.Ze sobie coś upitrasi? No,przecież żyć musi.Ludzie nie są lepsi,też żyć muszą i biją zwierzęta milionami. Jak Kali kraść krowy,to dobrze,jak Kalemu ukraść krowa,no to od razu wrzask,że wilcza populacja to zbrodniarze. Dobrzy ludzie,przecież wilk to populacja ginąca,a ludzie,to populacja zalewająca świat. Trzeba podziwiać wilki,że w takim gęstym środowisku wilk jeszcze sobie radzi. Precz z odstrzałem wymierającego gatunku. Jak dotąd,wilki nie strzelają do ludzi,a ludzie,co tu ukrywać,barbarzyńcami są.Gdy nie było dostępu do tzw prasy i pismaków,za c.k.Austrii,to i wilk był cały i owca tłusta.W ogóle,nie straszcie wilków bo i tak mają dosyć życia w kontaktach z czlowiekiem,chciałoby się powiedzieć.A jak jakiś człowiek szuka metod pozwalających chronić dobytek przed wilkami,to dajcie mu popracować.A pismaków nie czytać,jak mawiał Dziadzia Pijany,bo sami pijani są,ot co. Pozdrawiam noworocznie.

lucyna
05-01-2009, 10:20
Metody,o których Lucyna pisze,są sprawdzane empirycznie. Czy się przyjmą,czas pokaże,bo wilk też myśli,i to szybko,na szczęście dla wilka i współbraci.
Na szczęście są bardzo inteligentne. Dzięki temu przetrwał gatunek mimo podejmowanych przez człowieka prób całkowitego wyniszczenia. Jeszcze w latach 70-tych płacono za każdego ubitego nawet w najbardziej makabryczny sposób wilka. Powoli coś zmienia się w świadomości ludzkiej.
Przertwału dzięki selekcji. Absurd prawda. Człowik niszcząc populację doprowadził do sytuacji iż rozmnażały się tylko inteligentne, silne, ostrożne, a nawet wyjątkowo bojące się człowieka osobniki.
Co to metod zabezpieczenia. To Juraj ma rację. One mogą okazać się chwilowe. Na razie wilki z nimi nie radzą sobie. Mnie w pewien sposób fascynują badania Śmietany. On stara się myśleć jak wilk, przewidywać zachowania tych drapieżników. To swoisty pojedynek pomięszy Szarym, a naukowcem. Być może kiedyś, najprawdopodobniej z winy człowieka wilk wskoczy do koszaru i upoluje owcę czy kozę. Przezprzypadek nauczy się omijać przeszkody. Potem swoje umiejętności przekaże innym. Wilki uczą się także obserwując zachowania swoich współplemnieńców. Podobnie jak psy. Kiedyś Jola Harna czyli Ogrodniczka, (Ona i Jej mąż są naukowcami, którzy pracowali dla PAN badając wili) przeprowadziła eksperyment. Jedną ze swoich suń pasterzy niczego nie uczyła. Młoda obserwowała tylko zachowania starszych kolegów. I co? Sama znakomicie wyuczyła się wszystkiego. Jola podała jej komednę, a przeszczęśliwa suczka od razu ją wykonała. Sunia była szczęśliwa, alfa ją doceniła więc awansowała od razu w hierarchii stada.

długi
06-01-2009, 07:03
Na szczęście są bardzo inteligentne. Dzięki temu przetrwał

Wilki nauczyły się "słuchać" pastucha. Dosłownie, słyszą kiedy jest wyłączony i ..
Pozdrawiam
Długi

Grzesiek
16-01-2009, 22:33
Witam
Poruszyliście bardzo ciekawy i ważny temat. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie powiedzieć ile tych wilków jest, są to dane obarczone dużym błędem. Ekolodzy twierdzą że populacja jest mama i zagrożona, hodowcy i nazwijmy ich „troferzyści” coś odwrotnego. Problem z atakami drapieżników to nic nowego, był jest i będzie choćbyśmy nie wiem jakie wymyślali sposoby (ogrodzenia, psy, odstrzał itd.)tak jak ktoś już to powiedział to bardzo mądre zwierzęta. Dość szybko przystosowują się do zmian jakie im fundujemy. I te nieco cwańsze wolą zabrać własność człowieka, wychodząc z założenia że łatwa zdobycz to mniej trudu. Takie zachowanie z punktu widzenia hodowców jest nie do przyjęcia, i tu przyznaję im rację że takie osobniki powinny być eliminowane. Wilk który raz poszedł na łatwiznę będzie robił to stale i nic mu w tym nie przeszkodzi. W tej chwili dostałem się pod pręgierz zagorzałych obrońców wilków. Chciałbym Was zapytać czy widzieliście (ale nie na animal planet tudzież podobnych stacjach) kiedykolwiek jak taka maszynka do zabijania załatwia trzy miesięcznego cielaka, pokaleczone jałówki itp. Możecie powiedzieć cóż tam jeden cielak, a niech będzie ich nawet 15 i tak państwo zapłaci odszkodowanie i po sprawie. Musimy sobie zdawać sprawę iż po każdym ataku stado przez pewien czas jest bardzo niespokojne, a przez to mniej pobiera pokarmu a tym samym staje się mniej produktywne. Obym się mylił ale nie znajdziemy złotego środka. Polecam odwiedzenie strony ZDIZ w Odrzechowej. To jest druga strona medalu o której nie powinniśmy zapominać.
Strzała

fox
17-01-2009, 01:35
Witam
Cały czas uważnie czytam wszystkie wypowiedzi.
Również Grzegorza.
Złotego środka w kontaktach człowieka z dziką przyroda nigdy nie było, bo tak jak można przeczytać w postach - ja tez tak uważam. To nie wilk buduje miasta u nas ale my ograniczamy jego tereny.
Optymalnie jest tak - robimy co chcemy a wszyscy ze zrozumieniem sobie powymierają, "przekwalifikują się" albo pójdą do zoo lub ..."gdzieś"
Poza tym -


/.../Dobrzy ludzie,przecież wilk to populacja ginąca,a ludzie,to populacja zalewająca świat. Trzeba podziwiać wilki,że w takim gęstym środowisku wilk jeszcze sobie radzi. Precz z odstrzałem wymierającego gatunku. Jak dotąd,wilki nie strzelają do ludzi,a ludzie,co tu ukrywać,barbarzyńcami są.Gdy nie było dostępu do tzw prasy i pismaków,za c.k.Austrii,to i wilk był cały i owca tłusta.W ogóle,nie straszcie wilków bo i tak mają dosyć życia w kontaktach z człowiekiem,chciałoby się powiedzieć.A jak jakiś człowiek szuka metod pozwalających chronić dobytek przed wilkami,to dajcie mu popracować.A pismaków nie czytać,jak mawiał Dziadzia Pijany,bo sami pijani są,ot co. Pozdrawiam noworocznie.

Natomiast ma temat


/../Chciałbym Was zapytać czy widzieliście (ale nie na animal planet tudzież podobnych stacjach) kiedykolwiek jak taka maszynka do zabijania załatwia trzy miesięcznego cielaka, pokaleczone jałówki itp. Możecie powiedzieć cóż tam jeden cielak, a niech będzie ich nawet 15 i tak państwo zapłaci odszkodowanie i po sprawie. Musimy sobie zdawać sprawę iż po każdym ataku stado przez pewien czas jest bardzo niespokojne, a przez to mniej pobiera pokarmu a tym samym staje się mniej produktywne./../
Grześku - rozumie Twoje podejście,ale to nie tajemnica ,(a ten fakt jest oczywisty tylko gdy poszukamy fachowych programów ratowania- dosłownie - programy ratowania Ziemi) , że powinniśmy od wielu lat ograniczać ( likwidować) traktowanie hodowli zwierząt ( z wielu powodów) jako źródło pożywienia?...Z tych najprostszych to ten ,ze dale mniej żywności niż produkcja roślinna, natomiast to główne żródło dwutlenku wegla , amoniaku itd.
To tylko taka moja refleksja...
Człowiek tak lubi wygodę i jest tak bardzo niezaradny jako gatunek ,ze dalej będzie wszystko niszczył...aż zostanie tylko ON...i wyginie.
Uważamy się za wybrany gatunek...ale nie potrafimy zrobić nic gdy następują efekty naszego głupiego postępowania. Wtedy czekamy aż ekosystem "sam" się naprawi.
Sposób? Zmniejszać przyrost naturalny ludzi...zmniejszać ekspansje na tereny leśne..zwiększać teren rezerwatów, odwrócić proporcje rośliny/mięso,
Wtedy powoli powroci roniowaga i populacj wilków . Poza czlowiekiem ,wszystkie inne gatunki gdy jest za dużo osobników na danym terenie lub sa glodne - nie sa płodne lub zabijaja mlode.
Grześku - teraz ja mogę napisać ,że zapewne powiesz "nawiedzony ekolog ,który zna problem z telewizji"...ale to nie moje opinie. To fakt nie oglądam na własne oczy jak gryzie cielaka wilk.To nie wina ani wilka ani cielaka .Nie oglądam też jednak w TV.Oglądam programy, dokumenty ,badania zmian na Ziemi ,struktury żywienia, prognozy drastycznych zmian klimatycznych ( chociażby w Discovery, dokumenty na stronie NASA) -to widać ,gdzie jest problem.
Pozdrawiam serdecznie

Juraj
17-01-2009, 09:40
"Po każdym ataku stado jest niespokojne..." Bydlęce czy owcze,oczywiście,mleka mniej,wełna gorzej rośnie etc,zwierzątka cierpią. Całe szczęście,ze u nas nie ma krokodyli będących pod czułą opieka rządów,choć atakujących wszystko co się rusza.Także pana stworzenia.człowieka.Jestem za całkowitą ochrona wilka,bez litości dla namiętności dubeltowych i drylingowców. Bydło i trzody mnożą sie od czasów prehistorycznych,a populacja wilcza ginie,chociaż wyszły z niej przeróżne" rasy" hodowlane,czyli udomowione. Po tych "rasowcach" ludzie płaczą,nawet budują im cmentarze,a wilk szlachciura po każdej zdobyczy powinien pewnie chodzić na msze i bić się łapą w piersi,skomląc swoje mea culpa,mea maxima culpa. Wiem,że ludzie,to kapryśne moralnie stworzenia. Cudze biorą,swego nie dadzą,gotowi w jakiejś Gazie mordować nawet dzieci,palić ludzi fosforem,potem,czule,wyprowadzą kundla na spacer i sprzątną po nim do torebki... Ale gdy gdzieś tam,nocą,posłyszą szlachetne wycie wilka,zaraz ładują torpedy.Tak to jest,moiściewy.

trzykropkiinicwiecej
17-01-2009, 14:14
..i do czego doszło... biedne wilki muszą wsuwać mięso na paszy tuczone... niezdrowo...

Zefir
17-01-2009, 19:59
47 stron o wilku i zabezpieczeniach autorstwa dr Śmietany i innych...

Polecam:

http://www.mos.gov.pl/2materialy_informacyjne/raporty_opracowania/poradnik_minimalizowania_szkod_wyrzadzanych_przez_ wilki.pdf



----------------------------------------------------

Grzesiek
17-01-2009, 21:52
Fox to co napisałeś to utopia-nie żebym się z Tobą nie zgadzał, ale musiałbyś przekonać kilka miliardów ludzi do odwrócenia proporcji w żywieniu i pewnie w wielu innych sprawach, sam wiesz że jest to mało prawdopodobne. Cieszę się że jesteś nawiedzonym ekologiem, stanowisz pewnego rodzaju równowagę dla jak to ładnie określił Juraj drylingowców. Moim zamiarem nie było przedstawienie wilka jako zła które trzeba wyeliminować. Chciałem jedynie pokazać drugą stronę i ich problemy. Teraz kilka słów do Juraja: nie wiem czym się zajmujesz jak zarabiasz ale wydaje mi się że nie jesteś rolnikiem. Co byś zrobił gdyby Tobie wilki zagryzły 15 cieląt? Nie wiem czy te wilcze „trofea” stawiasz na równi (jelenia, łosia cielaka owcę) jeśli tak to w przypadku wilka szlachciury przy upolowaniu dwóch pierwszych ma prawo chodzić dumny bo pokazał jakim jest wspaniałym łowcą i nie musi nikogo za nic przepraszać to jego prawo On ma rządzić w lesie, natomiast jeśli zdobyczą będą dwa kolejne powinien ze wstydu zapaść się pod ziemię. Różnica w upolowaniu jelenia i cielaka jest taka jak jazda mercedesem i maluchem. Teraz trochę z innej beczki, w waszych wypowiedziach (Juraj i Fox) tak między wierszami znalazłem wątek amerykański, myślę że zgodzicie się ze mną ci którzy najwięcej krzyczą o potrzebie ratowania ziemi, prowadzą kosztowne badania i różne takie tam są największymi trucicielami i przyzwalają na to co dzieje się w Gazie.
Strzała

marcins
17-01-2009, 22:40
W przyrodzie nie ma skrupułów i wstydu. Jako taka moralność tylko u kilku społecznych gatunków się wykształciła. Ludzie też zjedli dronty. Nie dlatego, że chwałą było go złapać, ale dlatego, że było to łatwe. Po prostu szło się i pod pachę takiego dodo.

Nie przypisujmy innym zwierzętom, w ogóle przyrodzie cech i zwyczajów, którymi niby my się tylko charakteryzujemy.

Life is brutal. Taka już jest przyroda, której chcąc nie chcąc tylko marną częścią jesteśmy.

Juraj
18-01-2009, 10:12
Nie jestem rolnikiem ani hodowcą. Gdybym był,dostałbym odszkodowanie za straty,a gdybym nie był,musiałbym ponieść stratę na rzecz przyrody,bo taka powinna być nasza powinność. Jak długo jeszcze chcemy być niszczycielami? Do ostatniej gałęzi,na której siedzimy?...Rozumiem Twoje ogólne intencje,Grzesiek,że hodowcy ubolewają,ale stoję po stronie zwierzyny nie mającej żadnych szans w starciu z dzikusem Homo i jego techniką,tak samo stoję po stronie całej ginącej przyrody ostatnie np badania wykazują ,ze Zielonym Płucom Ziemi,Amazonii,może zagrozić susza w wyniku postępujacych zmian klimatycznych,a to byłaby już katastrofa,i wiem,ze wydobywające tam ropę koncerny wywalają cynicznie środki na badania związane z ochroną Planety,by umoralnić swoją zbrodnie popełniana w Amazonii na Amazonii. Jestem przeciw ogromnej rozrzutności ziemi przy budowie autostrad i milionowej produkcji aut choćby w Polsce,gdzie każdy piast kołodziej chce wozić tyłek byle gdzie,byle po co i byle gdzie,choc cały ten byznes i tak padnie,no ale po nas choćby potop (historycy zarzucają to Ludwikowi XIV,a czy my piasty lepsi,hę?).Co do autostrad,to,z wrogoscia rownież wobec zwierzyny,zagarniamy pod beton i asfalt tak,jakby Polska miala obszar USA,Kanady,Brazylii i Rosji razem wziętych,to jakiś obł,ąkany blumsztajnizm,do diabła! Połapała sie Francja i zawiesza już ten ślepy pęd swoich jakubów. U nas,de facto,ziemia,las,zwierzyna nie są nic warte.gapimy się,chochoły,w jakąś "cywilizację",a bieguny Ziemi topnieją już .Jeden z naukowców oznajmił.że to tylko period,jak czasu zlodowaceń,tylko że teraz topnienie czap to nie period uczonego,ale zwyżka temperatur dnia i nocy i nie ma co popwoływac się na ostatnie cztery zlodowacenia,po których bylo znowu cacy,bo wtedy zmieniła się oś Ziemi z powodów nam nieznanych,a dzisiaj zmienia się nasza os prawidłowego myślenia,tracimy instynkt samozachowawczy.Jesteśmy jak ci,co zawsze ś piewają "przepijemy naszej babci domek maly",jakoś będzie i gorzałka będzie. Co do myślistwa w ogóle,to z jednej strony jest u nas odwieczna żądza zabijania,regulowana prawami,gdy idzie o ludzi,i fikcjami,gdy idzie o zwierzynę.Tu chóry aniołów wołają o odstrzały. Pisalem już,że zwierzyny jest w kraju mniej,niz liczą sprawozdania,a każdy łos czy dobry jelen powinny trafić do spisu świętych.Ale za to pisze się o wilku jako exemplum mordu! Zabić,huzia na biedaka! Podczas gdy exemplum tym jest czlowiek i jego cywilizacja. Jak to pogodzić? Cywilizacja jest zagrożeniem dla samego człowieka,ale gatunek wilczy ginie!!! Kurczy się.Tak jest u nas. Zgadzam sie z Grzesiem co do cynicznych trucicieli i badan prowadzonych dla osłony działalnosci niszczącej. Także co do mordu w Gazie i Sprawiedliwych w Sodomie,co to sprawiedliwości nienawidzą.Tak nawiasem: J. Pilsudski zachwycał się masami kawalerii lecącymi na śmierć. Nie on jeden. Uff.pozdrawiam.

Juraj
18-01-2009, 10:30
P.S. Wilki nasze nie są zagrożeniem dla populacji jelenia i łosia,tzn. nie one ją wyniszczą. Przy okazji pomyślmy o ostatnich egzemplarzach rysia i żbika,populacji wyniszczonych przez człowieka.

Krysia
18-01-2009, 10:46
Juraj zmiany klimatyczne są faktem, ale nie jest to spowodowane działalnością człowieka. Polecam Petycję Oregońską i inne, a dla ułatwienia prześledź sobie cykliczność zmian w aktywności słońca i jak to na przestrzeni wieków wpływało na zmianę klimatu.
A jeśli dalej będziesz twierdził, że to człowiek to proszę napisz w procentach ile i kto/co wytwarza dwutlenku węgla rocznie :twisted: wiesz 100% z czego ile oceany, ile wybuchy wulkanów i na końcu ile człowiek.
A co do ekologów to Czesi mają bardzo mądrego prezydenta:
http://pl.youtube.com/watch?v=TEQmJBINYj4&feature=related

vm2301
18-01-2009, 12:30
nie jest to spowodowane działalnością człowieka. Polecam Petycję Oregońską i inne, a dla ułatwienia prześledź sobie cykliczność zmian w aktywności słońca i jak to na przestrzeni wieków wpływało na zmianę klimatu.

Oczywiście teorie dotyczące aktywności Słońca są logiczne i prawdopodobne. Ale, czy chcesz powiedzieć, że ten cały ten syf wypuszczany do atmosfery, wody i gleby i parę jeszcze "grzeszków" naszego gatunku pozostaje bez wpływu na to co się na tej planecie dzieje?

Krysia
18-01-2009, 12:56
vm chcę , żeby to nawiedzeni ekolodzy (mam nadzieję, że się do nich nie zaliczasz) nam TU na forum zrobili wyliczankę , bardzo prostą wyliczankę odnośnie dwutlenku węgla (bo o tym najbardziej krzyczą).
A więc 100% rocznej emisji dwutlenku węgla równa się tyle
i potem w procentach wymienić największych "producentów" :lol:
i sam zobaczysz na którym miejscu i ILE produkuje człowiek.
Obejrzyj Klausa, jeśli nie rozumiesz po angielsku to ja Ci poszukam tego wywiadu przetłumaczonego na j.polski on widzi zagrożenie, ale właśnie w ekologach.

vm2301
18-01-2009, 13:22
Klausa obejrzę, Bóg zapłać za pomoc, jakoś dam radę.

Co do statystyk dotyczących CO2, to ich sam nie znam. Zresztą nie maja one tu znaczenia.

Bo po pierwsze CO2, to tylko ziarnko w piachu pustyni zwanej zanieczyszczeniami.

Mogę wierzyć w podawane statystyki, mogę przyjmować za dobra monetę różne teorie dotyczące powodów zmian klimatycznych.

Mogę wierzyć Klausowi - choć to ekonomista.

Ale :


zmiany klimatyczne są faktem, ale nie jest to spowodowane działalnością człowieka. Polecam Petycję Oregońską i inne, a dla ułatwienia prześledź sobie cykliczność zmian w aktywności słońca i jak to na przestrzeni wieków wpływało na zmianę klimatu.
A jeśli dalej będziesz twierdził, że to człowiek to proszę napisz w procentach ile i kto/co wytwarza dwutlenku węgla rocznie wiesz 100% z czego ile oceany, ile wybuchy wulkanów i na końcu ile człowiek.

Czy wg Ciebie wytwarzanie CO2 jest jedynym problemem?

Czy tylko ten gaz mógłby mieć wpływ na zmiany w atmosferze? Pogooglaj o CFCs.

Czy jest się nawiedzonym ekologiem już, gdy sie wierzy, że deforestacja, zanieczyszczenia, śmieci itd nie pozostają bez wpływu na stan planety?

nie powtarzaj jak mantry jedynie statystyk o dwutlenku węgla, bo to nie jedyny problem.

Tak więc wierzę, że człowiek dokłada się do "naturalnych procesów zmian klimatycznych" i to w taki sposób, który ma katastroficzny wpływ na inne składniki środowiska.
Więc warto z tym walczyć.

Oczywiście wiele musimy zaakceptować, bo to nieuniknione, Ziemia musi być truta i tyle. Ale można spróbować to ograniczać

I każdy człowiek powinien tę walkę poprzeć, no chyba że się walczy o ....zwiększenie limitów emisji, bo ma w tym biznes

Pozdrawiam:)

Krysia
18-01-2009, 13:38
Vm ale wg ekologów właśnie co2 jest problemem :mrgreen:
a te limity, za które zapłacimy jak za zboże to dotyczą jakich gazów przepraszam?
Jeśli co2 to ja poproszę o rozpiskę ile tego rocznie człowiek w procentach produkuje, bez tego bełkotu że ziemia, że jesteśmy trucicielami itd
konkretnie ile procent co2 produkuje człowiek rocznie, a ile procent oceany, wulkany i inne

Grzesiek
18-01-2009, 13:49
Ja też nie jestem rolnikiem, mój znajomy prowadzi bardzo duże gospodarstwo i stąd znam ten problem. Kłopoty z drapieżnikami to nie jedyny problem jakiemu na co dzień musi stawić czoła. Odszkodowania powinności…zostawmy to każda ze stron ma swoje racje. Co do reszty tekstu masz rację lodowce topnieją, co roku podobno wycinają taką połać Puszczy która odpowiada powierzchni Austrii i na koniec emisja różnorodnego cholerstw do atmosfery która podnosi temperaturę…zapominamy o tym że tak naprawdę niewielu ludzi w imię ratowania naszego grajdołu byłaby skłonna zrezygnować z udoskonaleń cywilizacyjnych. Mając sklep tuż za rogiem wsiada do samochodu i sobie jedzie…wydawałoby się że nasz rozbuchany konsumpcjonizm sięgną zenitu, nic podobnego mamy do osiągnięcia zenit zenitu i pewnie go osiągniemy. I tak od sprawy Canis lupusa poruszyliśmy tematy makroekologiczne. Juraj słowo eliminacja w moim wydaniu nie musi oznaczać tego co podsuną Ci rozum. Myślałem bardziej (nie wiem czy ktoś już tego próbował i czy w naszych warunkach jest to do zrealizowania) o sposobie jaki stosują na Alasce w stosunku do niedźwiedzi które zbyt blisko podchodzą do ludzkich osiedli.Strzała

marcins
18-01-2009, 13:50
orsini

zauważ, że przyroda dwutlenek produkuje i pochłania, deponuje w skałach i kopalinach. Skały węglanowe i kopaliny to depozyt, w którym sporo węgla jest na krócej lub dłużej unieruchomione. Lasy, torfowiska i oceany są również sporym magazynem węgla, który ma raczej krótkoterminowy okres przebiegu z powietrza przez łańcuch pokarmowy znów do powietrza. Deforestacja (przeszło 50% lasów globalnie), znaczny stopień zużycia kopalin węglowych oraz produkcja wapna wiele z tego węgla ponownie uruchomiły.

Zgadza się, że wulkany wydzielają węgiel, który był zdeponowany w skałach weglanowych. Zgadza się, że oceany, lasy, trawniki i inne chaszcze oddychają. Ale chcąc nie chcąc człowiek sporo węgla również uruchomił.

Poza tym tak jak pisze VM nie tylko CO2 jest problemem. Może tego niedostrzegasz, a może działasz na zlecenie Jurka Krzaka. Kwaśne deszcze też się zdarzały w przyrodzie, ale nie wmówisz mi chyba, że to przez wulkany lasy w Rudawach i Sudetach zamarły? Detergenty, azotany, fosforany w rzece też się nie biorą z powietrza tylko z naszych za przeproszeniem sraczy (Twojego też), więc pamiętaj o tym gdy następnym razem w Zakopanym będziesz sobie szamponować główkę lub spuszczać wodę w kibelku.

Krysia
18-01-2009, 13:55
Grześku nikt się nie kwapi z wyliczanką moją, a wiesz dlaczego?ano dlatego, że człowiek produkuje coś około 1% tych gazów, które to niby powodują ocieplenie klimatu :mrgreen:
A zmiany w aktywności słońca zawsze były i zawsze były zmiany w klimacie i będą. Co więcej jakieś 100 lat temu średnia temperatura roczna była wyższa niż obecnie, ale co tam-płać człowieku i płacz

Marcin a limity, które podpisaliśmy ostatnio dotyczą fosforanów czy CO2???
hallo!!!
nie zauważyłam, żeby kogokolwiek obchodziły fosforany, a jedynie dwutlenek węgla i limity z nim związane,a wiesz czemu?
bo nie o ziemię tu chodzi, a olbrzymie pieniądze

marcins
18-01-2009, 13:58
Orsini w takim razie jak odróżnić naturalne wahania klimatu od tych, na które wpływ ma działalność przedstawicieli naszego gatunku? Kto to są ekolodzy? Zaraz pewnie napiszesz, że miasto to prawie to samo, co las i mikroklimat jednego od drugiego się prawie nie różni.

Ale wróćmy do wilka... bo o tym ten wątek chyba miał być.

Zefir
18-01-2009, 14:00
Faktycznie betonowa pustynai nam grozi o błędne pojmowanie rozwoju, gdzie - byle samorządowy chochoł z Koziej Wólki, gdzie często w tej Koziej Wólce mieszka ...tylko od 40 lat i gdzie w murach domu są kawałki kirkutów, cerkwii i domów dawnych mieszkańców. I tacy jegomoście mówią, że oni maja prawo do "rządzenia się na własnej ziemi", stawiania opozycji w stosnku do przyrody. Gdyby to jeszcze byli ludzie na poziomie.
Będąc kiedyś na konferencji nomen omen organizowanej dla samorządwoców dot. Ntury 2000 - usłyszałem wypowiedź samorządowca, cytat:" Jeżeli będą jakieś ptaki chronione przeszkodą, to mieskząńcy sami będą brać sprawy w swoje ręce".
Często podawany jest powód braku zainteresowania ochroną przyrody - bieda, bezrobocie, itd.
A jak do cholery nie ma być bezrobocia skoro w samorządzie nepota, w Kościele zamiast głosić słowo Boże to się petycje przeciw parkom narodowym podpisuje, a prosperują głównie sklepy z alkoholem. Jak ma być dobrze skoro brak inwestycji w infrastrukturę dróg już istniejących...(!!!), które przypominają burdel a nie drogę, jednocześnie żeby sobie jakiś ...... wpisał w CV i osiągnięcia - planuje się budowę nowych dróg na surowym korzeniu , często bez faktycznego uzasadnienia. Poza tym prosta zasada ekonomii - mała ilosc konsumentów, mały obrót kapitału. Szansa? Kapiatał z zewnątrz. Tylko jaki kapitał? I tu zaczyna się historia głupoty. Zdaniem samorządowców lepszy jest grajdołek związany z wyciągami i dewizowymi polowaniami, tudziez pozwoleniem na rozjechanie wszytskiego...bo przecież z "wszytskiego" kasę należy doić.

Jak ma być dobrze, gdy głównym zajęciem prasy są fakty medialne o złym wilku zjadającym wszystko co się rusza, bez kszty merytoryki. "Prosty lud to kupi" i kupuje.

W Polsce nie ma ochrony przyrody, jest tylko instytucjaonalna i formalna ochrona przyrody ukryta w wielu deklaracjach bez pokrycia, strategiach pisanych za kasę, które sa na poziomie podstawówki, programach ochrony środowiskach, które nie są realizowane nawet w 10%, w planach ochrony rezerwatów, których to planów nie ma.

Żeby w Polsce była ochrona przyrody potrzebne jest zapotrzebowanie, społeczne zapotrzebowanie. Na społeczne zapotrzebowanie potrzeban jest świadomość ekologiczna kształtowana w domu, szkole, kościele, wszędzie.
A jak jest? Świadomość ekologiczna kończy się na segregacji odpadów, opowiadaniu jaki mysliwy jest the best, gdy dokarmia w zimie głodne sarenki, na bzdurach jak to las bez lesnika sobie "nie poradzi", na ogólnej demagogii i wciskaniu kitu.
Taki obraz "ekologii" przewija się w mediach, np. loklanych.
Nagłówki artykułów: Lesnicy złapali kłusownika, Mysliwi złapali kłusownika...
A gdy nie tak rzadkie przypadki kłusowania przez mysliwych zaistnieją - cisza, medialna próżnia, nie ma tego faktu.
Podobnie jest z wilkiem. A przodują w chorej propagandzie nasze lokalne dzienniki.

marcins
18-01-2009, 14:12
bo nie o ziemię tu chodzi, a olbrzymie pieniądze

Z tym trudno się nie zgodzić. Ale coś się tego CO2 tak czepiła???

Krysia
18-01-2009, 14:21
No dobrze wróćmy do tematu, a jaka jest ta populacja wilka u Was. Czy aby tak wielka, że naprawdę jest problemem?
Bo u mnie raz w roku wilki też sobie coś tam zjedzą-w zeszłym roku zjadły źrebaka takiego sporego już ok. roku, no i cóż-właściciel konia dostał odszkodowanie ale nie słyszałam, żeby pomstował wilkom, choć na pewno konia mu było szkoda.
No i poza tym wilk być musi.
Swego czasu wprowadziliśmy akcję szczepień lisów i je szczepimy 2 razy do roku.
Wyeliminowało to praktycznie wściekliznę w kraju (czasem coś przyczłapie zza wschodniej granicy). Super prawda?
tylko też wyeliminowaliśmy populację zająca praktycznie, bo lis coś musi jeść.
No i teraz problem, bo lisów jest zatrzęsienie, zajęcy prawie nie ma, lisy są wszędzie, nie boją się człowieka, przychodzą do wiosek, polują na ptactwo w kurniku i znowu krzyk ludzi.
A to przecież z naszej winy te lisy w takiej ilości są.

marcins
18-01-2009, 14:24
Mnie jeszcze wilki nie zjadły, a często wchodzimy sobie w drogę, lub może raczej mijamy po lesie. Więc chyba nie jest aż tak źle.

Zefir
18-01-2009, 14:36
Kto tak naprawdę ma interes w strzelaniu do wilka.
Złudne nadzieje, że odstrzał kilku coś zmieni.
Myślę,że chodzi tu raczej o jego eksterminację na wzór słowacko - ukraiński.
A może to chęć dominacji, odwieczny pociąg do "regulowania", a może coś więcej???

P.S. Będąc w bieszczadzkim lesie bardziej boję się bezpańskich psów niż wilków, choć dzięki wilkom ten problem raczej nie istnieje.Boję się także przypadkowej kulki, dlatego staram ubierać się jaskrawo...:mrgreen:

vm2301
18-01-2009, 14:49
Kto tak naprawdę ma interes w strzelaniu do wilka.
Złudne nadzieje, że odstrzał kilku coś zmieni.
Myślę,że chodzi tu raczej o jego eksterminację na wzór słowacko - ukraiński.
A może to chęć dominacji, odwieczny pociąg do "regulowania", a może coś więcej???

P.S. Będąc w bieszczadzkim lesie bardziej boję się bezpańskich psów niż wilków, choć dzięki wilkom ten problem raczej nie istnieje.Boję się także przypadkowej kulki, dlatego staram ubierać się jaskrawo...:mrgreen:

Tak się zastanawiam, chyba gdzieś to mi się już w oczy rzuciło, ale czy hodowca takich owiec traci na tym, że dostaje odszkodowanie za zagryzione przez wilki zwierzę zamiast zysku z jego hodowli?

Jestem przekonany, że pewna część myśliwych jest zainteresowana po prostu do strzelania do wszelkich istot, które się po lesie wałęsają. Nie wszyscy pewnie, ale niektórzy na pewno.

A co do strachu, to fakt.

Podobnie jest z niedźwiedziami, te tatrzańskie, zsynatropizowane dużo bardziej, myślę, że stanowią większe zagrożenie nie bojąc się obecności człowieka i zatracając ten naturalny respekt.

Wilka chyba widziałem, tak szybko mi gdzieś bure wilko-podobne cóś mignęło, ale bezpańskich psów już kilka napotkałem na swej drodze i zawsze coś do gardła podchodziło.

Pozdrawiam:)

Krysia
18-01-2009, 14:56
Tak się zastanawiam, chyba gdzieś to mi się już w oczy rzuciło, ale czy hodowca takich owiec traci na tym, że dostaje odszkodowanie za zagryzione przez wilki zwierzę zamiast zysku z jego hodowli?

nie traci, bo jaki jest zysk z hodowli owiec?z samych owiec to praktycznie żaden, jeszcze,żeby to były owce dotacyjne (ale wtedy i odszkodowanie dostanie większe).
Znajomy rolnik np. mając pole pod lasem zawsze dosypywał nasion rośliny ulubionej przez dziki, potem naturalnie te dziki mu wchodziły w szkodę,a on jak co roku udając złego szedł po odszkodowanie

Zefir
18-01-2009, 15:08
"Wśród jeleni najważniejszym czynnikiem śmiertelności jest natomiast pozyskanie przez myśliwych. Udział śmiertelności spowodowanej przez człowieka (pozyskanie łowieckie i kłusownictwo) stanowi 53-71% całkowitej śmiertelności jeleni w Bieszczadach.[...]"

Źródło: http://www.twojebieszczady.pl/fauna/wilki.php

trzykropkiinicwiecej
18-01-2009, 15:47
wydaje mi się że nie jesteś rolnikiem. Co byś zrobił gdyby Tobie wilki zagryzły 15 cieląt?


...jako rolnik nie przekwalifikowałbym się w zabójcę... i kiepski to opiekun co tak pilnuje swojego przychówku, że mu znika 15 cieląt ...

Grzesiek
18-01-2009, 18:53
Trzykropki…odwiedź stronę ZDIZ w Odrzechowej, a wtedy może napiszesz coś mądrzejszego.
A teraz prośba do Marcina Scelina jeśli masz jakieś zdjęcia to może pokażesz tak pro publico bono z góry dzięki.

Krysia
18-01-2009, 19:24
Teoretycznie wilk nie potrafi zrobić krzywdy dorosłej i zdrowej sztuce bydła. Może jednak zaatakować cielaka. I mimo, że atak ten zwykle zostaje odparty przez krowy matki (na sygnał przerażenia cielaka atakują wszystkie - całe stado rzuca się na ratunek) to zaatakowane cielę, jeśli tylko zostało ugryzione przez wilka ma przed sobą kilka - kilkanaście godzin zycia. Nawet z niewiekiej ranki po wbitym zębie rozwija sie ciężkie zakażenie powodujące śmierć


cytat z ich www
fascynujące! nigdy o czymś takim nie słyszałam, no nie uczyli mnie na studiach o zakażeniu wywołanym wbitym zębem wilka!!!
Taaak, to moja przyszłość, napiszę pracę doktorską w tym temacie :lol:
będę pierwsza na świecie!
A poważnie: Co za bzdura!ciężkie zakażenie i owszem, bo cielątko pozostawione bez opieki, jakby wezwany został lek wet i podał antybiotyki w porę nic by nie było. Jak można takie bzdury pisać na www?

Grzesiek
18-01-2009, 21:01
Orsini ja nie jestem weterynarzem tym bardziej nie pisałem tego tekst. Wychodzę z założenia że jeśli ktoś coś pisze to nie ma powodu żeby pisał głupoty. To w końcu jak jest z tym zakażeniem? Ugryzienie może takowe spowodować? A z tym podaniem antybiotyku są pewne problemy najbliższy weterynarz ma jakieś 40 km bynajmniej nie autostradą. A tak między nami to co Twoim zdaniem jest tam jeszcze głupotą?

Krysia
18-01-2009, 21:12
Ale ja jestem lekarzem weterynarii i nie słyszałam, żeby samo ugryzienie wilka doprowadziło do śmierci z podowu zakażenia, bo niby co ten wilk ma takiego w ślinie?bakterie wąglika???
Do zakażenia dochodzi na skutek zanieczyszczenia rany później, i co z tego, że tam nie mają blisko weta?to jest wina wilków??? :twisted:
Jakby się zaopiekowali odpowiednio takim cielakiem nic by mu nie było, ale najprościej zwalić na wilki

Grzesiek
19-01-2009, 00:01
Noo nnoooo ja nie mogę podważać autorytetu lekarza, ale mogę zadać jakieś pytanko, czy to, że doktor nie słyszał oznacza że jest to niemożliwe? I co oznacza gdyby dobrze zaopiekowali się cielakiem? A z tą bliskością chodzi oto że miał być antybiotyk czyli coś co ma zatrzymać rozwój bakterii. Poza tym nikt na nikogo nic nie zwala raz znajduje się to co zostało z cielaka a następnym razem zdjęcia chyba dobrze pokazały rany. Nie dowiedziałem się co jeszcze w tym tekście było bzdurą. Na zakończenie to gospodarstwo jest zakładem doświadczalnym instytutu zootechniki w Krakowie-sądzę, że mają tam jakichś fachowców z Twojej branży. A może warto zająć się tą sprawą i napisać pracę naukową :wink:

Krysia
19-01-2009, 07:12
to zaatakowane cielę, jeśli tylko zostało ugryzione przez wilka ma przed sobą kilka - kilkanaście godzin zycia. Nawet z niewiekiej ranki po wbitym zębie rozwija sie ciężkie zakażenie powodujące śmierć


to jest bzdurą, bo wynika z tego, że ten nieszczęsny wilk to ja nie wiem co ma w ślinie jak nic jakieś bakterie śmiertelne albo inne wirusy,że powoduje zakażenie!
Zakażenie jest wtórne, WTÓRNE, a więc jakby się cielakiem zaopiekowano odpowiednio nic by mu nie było, no ale jeśli się puszcza całe stado samopas na hektary to nic dziwnego, że na nie polują wilki!
Myślałam, że podasz jakiś przykład, że do wsi się wilki zakradają i z zagrody te 15 cielaków kradną, a nie w gospodarstwie, które aż samo się o to prosi-pośrodku niczego, zwierzęta bez opieki pozostawione całą dobę

Grzesiek
19-01-2009, 10:16
Czyli nie ma takiej możliwości żeby po ugryzieniu drapieżnika rozwinęło się takie zakażenie któro doprowadzi do śmierci w kilkanaście godzin. Prawdą jest ze to pastwisko ma ponad 200 ha, tego typu wypas polega właśnie na tym że stado przez cały dzień jest puszczone samopas na noc jest spędzane do zagrody, czyli nie prawdą jest że nikt się nimi nie opiekuje. Tak kolejny raz między nami uwierz mi że gdyby doszło do sytuacji że wilk (wilki) sprzątnęłyby 15 cieląt z najbliższego otoczenia gospodarstwa jakiegoś hodowcy/ów to ci ludzie wzięliby sprawy w swoje ręce, taka jest prawda.

Krysia
19-01-2009, 10:34
Jeśli byłaby opieka nad stadem człowieka to po pogryzieniu przez wilka cielak zostałby otoczony opieką i nic by mu się nie stało. Więc nie bardzo rozumiem jakie kilkanaście godzin skoro bydło jest zapędzane na noc do obory?Najwyraźniej nie jest, albo nawet jak jest to pracownicy mają w nosie i nie kontrolują zdrowia zwierząt.

Tak czy siak Twój przykład jako antywilkowy jest chybiony jak kulą w płot.
Czy jak zostawisz samochód z otwartymi drzwiami i z kluczykami w środku to będziesz miał pretensje do złodzieja,że go ukradł?
Tak samo i tu-bydło sobie chodzi,bez opieki, nikt się nim nie interesuje to wilki korzystają. Z czego tu gospodarstwo dostaje odszkodowanie, więc nie jest stratne.

Grzesiek
19-01-2009, 11:04
Jak myślisz ile oni na tym pastwisku mają zwierząt? Kolejny przykład (po krótkiej naszej znajomości jestem pewien ze i tak znajdziesz jakąś odpowiedz ale co mi tam:smile:) cielak którego pogryzł drapieżnik (celowo nie piszę wilk bo i tak jestem zakałą tego forum gdyż chcę pokazać drugą stronę medalu ale to też mało mnie obchodzi) cielak mały słaby położył i dogorywa, znalezienie takowego na 200 hektarach to jak szukanie igły w stogu siana. Ciekawym doświadczeniem dla Ciebie byłoby odwiedzenie Polan. Strzała

Krysia
19-01-2009, 11:10
Ale co Ty chcesz udowodnić nie bardzo rozumiem?
Drapieżniki od tego są, żeby polować na inne zwierzęta. I jak na razie w większości to zagryzają swój obiadek. One sobie polują, a Ty idziesz do sklepu i kupujesz mięsko.
Chcesz wybić wszystkie drapieżniki, żeby żadne zwierzątko nie dogorywało gdzieś w polu?

Browar
19-01-2009, 11:26
Orsini,Grześkowi chyba nie chodzi o to że zwierzątko gdzieś tam dogorywa niezauważone,tylko że złe wilki śmiały wejść na teren "zapluty,zatarty" przez człowieka na pastwisko.Jak zaproponujesz ochronę stada przez pastucha elektrycznego czy psy pasterskie,to usłyszysz pewnie że się "nie opłaca" albo coś na kształt "żeby w środku Europy trzeba było się strzec wilków,to one powinny same nas unikać" i tym podobne bzdury...

Krysia
19-01-2009, 11:35
No toż te wilki chyba by były chore na głowę jakby nie polowały ta te cielaki. Pośrodku niczego, niepilnowane przez nikogo-zero ryzyka.
A gospodarstwo dostaje odszodowanie jeszcze potem, więc też nie traci na tym.
Ja naprawdę nie rozumiem komu te wilki przeszkadzają

Grzesiek
19-01-2009, 12:50
Jeszcze raz proponuję jedzcie tam i zobaczcie, a wtedy zobaczycie jak to naprawdę jest. Jeszcze jedno pytanko jak myślicie jak duża musi być populacja wilka żeby był bezpieczny 1000, 1500 czy jeszcze więcej. A jeszcze słówko do Orsini-wyczytałem w jednym z Twoich postów że wyeliminowaliście wściekliznę wśród lisów a to spowodowało wzrost ich populacji tym samym przetrzebiły coś tam (kury zające chyba) czy Twoim zdaniem podobnie może być w przypadku wilków? A z odszkodowaniami sprawdzę czy faktycznie wychodzi się na plus. To na razie byłoby na tyle:-)

Krysia
19-01-2009, 13:03
Nie wiem jak duża musi być populacja, aby była ona bezpieczna.
Nie porównuj tej sytuacji do lisów, bo nie sądzę,żeby wścieklizna była zagrożeniem dla wilka, nie żeby nie chorował, ale jest go tak mało, że go ten problem nie dotyczy.
Jeśli odszkodowania byłyby niewystarczające właściciel (no właśnie kto jest właścicielem?) by się zatroszczył o swoje zwierzęta, a nie puszczał na całe lato samopas (nie wydaje mi się, żeby były zapędzane na noc do domu bydlaki), ale sytuacja mu pasuje.
Dziwi mnie Twoje stanowisko w tym temacie.
Co Tobie te wilki zrobiły , że Ci tak przeszkadzają???
Zjadły babcię?

PS-zazdroszczę zdjęć!bo ciągle je wklejasz, też bym chciała je kiedyś spotkać

trzykropkiinicwiecej
19-01-2009, 14:28
... Grześku nie muszę odwiedzać ich strony bo tam pracowałem chwilkę i znam temat.. a to jest moje zdanie którego nie zmieniam... ktoś kto mieszka w tym regionie nie powinien się dziwić, że mamy tu zwierzątka które lubią krówki... (ja sam lubie, najlepsze te ukraińskie, choć wołowiny nie jadam) Sęk w tym żeby Wilk był syty i owca cała... no nie?... a czy syty wilk to martwy wilk? wielkie mi halo... pozdrawiam bezwzględnych wilkolubów...

Juraj
19-01-2009, 16:33
Odpowiedź Orsiniemu.Nikt dotąd nie udowodnił,że cykliczne zmiany na Słońcu wpływają na klimat Ziemi ,chociaż na łączność radiową wpływają zakłóceniami burz magnetycznych,a przynajmniej ich cześci.O tym wiadomo od dawna.I będzie tak do czasu,gdy nasz reaktor wodorowy się nie schłodzi i nie imploduje,a wtedy Ziemia stanie sie lodową kulą bez śladów życia. Podejrzewam,że Homo Sapiens sam sobie poderżnie gardlo,gdyz jego szaleństwa obserwowac można od dawien dawna,ale już w drugiej polowie lat 5o-ych XX wieku zaczął manipulować przy planecie i od tego momentu widać efekty jego choroby i oślepłej chciwosci generującej najgorsze posuniecia. Ich efektem są dzisiejsze problemy wskazujace,że zmierzamy,za cenę zysku i wyzysku,do katastrofy. Gdzie niegdzie ludzie mądrzeją,nieliczni,ale ekologiczni.Na Florydzie wygwizdują Schwarzeneggera i jego malutkie autko żygające wiadrami CO2.
Widoczne juz dzis ekstremalne topnienie lodowców powoduje,że np jedna tylko Wenecja zapada się ze starości,a jednoczesnie woda podnosi się wokół ginacego miasta,proces przyśpiesza. Ponad 8o ooo Wenecjan ucieklo już z tego miasta lagun. Uważnie patrza na to Holendrzy,a klimatolodzy ostrzegają,że np pokaźne połacie Florydy ulegną zatopieniu i nie ma to nic z plamami na Slońcu,jak opowiadał w telewizji jeden staruszek żyjący w XIX wieku.,ale wciąż uczony.
Jeduyna zmianą na Slońcu - w Słońcu - bedzie jego śmierć,ale nas już wtedy nie bedzie,ani tu,na Ziemi,ani na Marsie. Baron Muenchausem potrafił latac na armatniej kuli,ale nam nie starczy ani czasu,ani wiedzy,ani energii,aby dostać się do krańców Drogi Mlecznej,nie mówiąc juz o osiedleniu się na Marsie czy gdzie indziej. Tak samo tylko w powiesciach bedziemy podrożowac z szybkością światła,a potrzebne będą wieksze predkosci,z innych światow,ktorych w ogóle nie znamy,chyba ze ogladamy "Voyagera".
Potężne lobby byznesowe kupuje profesorów,którzy zawsze powiedzą,że ten cały cO2 to pierdnięcie muchy. Był las,będzie las,zawsze byl las i kropka.
Ci panowie będą gadac tylko o zmianach cyklicznych Slońca,ktore były,są i będą. O tym,że epoki lodowcowe iąże się ze zmianami osi Ziemi,a dziś działalnoscią czlowieka,oni słuchac nie chcą. Liczy się zysk i okradanie sejfów,jak na "Titanicu". Za chwilę smierć,ale my do przodu,przechytrzymy staruszke Ziemię,co tam!
CO2 to tylko fragment,ale zawsze niby gaz musztardowy,zabija,niszczy,tylko wolniej. Przerzucanie się procentami dopuszczalnymi od czasu Kioto (chyba 2002)to tylko dym. Zyski muszą być!
Do niszczycieli zaliczone są giganty chemii ,produkcji,zbrojeń. Kiełznania środowiska,niszczenie lasów (tych pochlaniaczy CO2),stepowienie ziemi poprzez nadmierną eksploatację, kpiny z pelznących powoli in plus temperatur.Jakos będzie, nasza,nasza chata z kraja.
6 mld ludzi musi nie tylko jeść,pić,oddychać,ale musi tez oddawać do ziemi kał i mocz,to Himalaje i rzeki.Byc może 1% miast,nie mówie o miescinach etc,posiada oczyszczalnie ścieków. Reszta sra do strumykow,rzeczek,rzek,jezior i mórz. Ale biliony dol. ,euro etc idą na zyski i zbrojenia.Bogactwa,ktore moglyby służyć ludziom,służą niszczeniu i egoizmowi jednostek,to sie nazywa demokracją.
Nadmiar pestycydów,ignorowanie zdrowego rolnictwa,potęzne ingerencje w genetykę roślin,ogromny wyrąb lasów,mozna mnożyc i mnożyć...
Czlowieka nie da sie uwolnić od winy za efekt cieplarniany.
Na swiecie jest 1 miliard samochoów i przybywa ich,ok eoku 2020 ma ich byc ok. 1.5 mld,i choc wielu jest przestraszonych,nikt nie zatrzyma trej lawiny wymagajacych ogromu nośnikow energii i materialów,a to znów wymaga gigantycznych ilosci wody pitnej,gdy polowa ludzkosci ma do niej mierny lub prawie żaden dostęp. Zachlysnieci bogactwem Amerykanie przestają polewać pola i bankrutują.
Melioracje też przyczyniaja sie do stepowienia,m.in. łąk bogatych w skladniki paszy dla bydla. żywność nie jest dostępna dla wszystkich.Polowa swiata zyje za 0.5 centa dziennie.Jesli mają blisko do lasow i pól,przeżyją jakoś,a jesli nie?
Susze stają się coraz bardziej oczywiste. A zamiast deszczow,huragany.
Bzdura,że wulkany przyczyniają się do efektu cieplarnianego. Były w czasach starożytnych 2 wybuchy o parametrach zagrazających wiekszej liczbie ludzi. Jeden,który zmiótł wyspę Santorin,drugi,który pochłonal Pompeje i Herculanum i trzeci,Krakatau (1883),popioły i gaz utrzymywały sie w atmosferze przez rok,widziano wtedy niebieskie Słońce i zielony Księżyc.Późniejsze wybuchy malo istotne. Efekt cieplarniany nie byl wtedy znany. Dopiero nieobliczalna działalnośc ludzka dała wreszcie efekt.Globalny.
Na ulicach wielu miast ludzie muszą okresowo nosić maski na ulicach.To cena ich niefrasobliwosci.
Co ma prez. Klaus (premier?) do efektu cieplarnianego? Tyle,ze potępia ekologów.Unia i swiat albo będa produkować,albo skarleją.To nie madrość.To glupi imperatyw.
Dzięki,ze jeszcze mamy Amazonię taką,jaka nie zostala dobita.Oraz morza i oceany,które - mój Orsini- pochłaniają CO2.I to takze nie jest zasługa kaprysow Słońca,p. Klaus!
Fakt,że na procentowej sprzedazy CO2 kraje mogą robic git geszefte i udawać,ze robią cos innego.
Ekolodzy są na straconych pozycjach,bowiem sa przeciw decyzjom niszczącym srodowisko. Z niektorymi nie warto sympatyzowac,bo szukają popularnosci przed kamerami,ale ich łatwo rozpoznać.
Pan Klaus należy do lobby interesów i zalewania Ziemi betonem.To odrzucam,mimo ze rozumiem,ze ludzie nie moga wrócic do sochy i łuczywa.
Moga jednak traktowac zawlaszczony swiat rozumniej.
O CO2 i działalnosci czlowieka informuje wiele książek i np,ostatnio ,filmowy dokument "Inconvenienth Truth" (USA 2008)
Na układy nie warto si e powolywać,bo ten z Kioto (2002 chyba?) i tak nie obowiazuje a USA nie przestaną w interesie SWEGO bezpieczeństwa truć atmosfery i tworzyć dwutlenkowowęglowych ekranów nad planetą.
A pozostaje 10 czy troche wiecej lat na otrzeźwienie.O ile niemyla obserwacje.
Chmury gazów i spalin widnieją dobrze z Kosmosu.Donosi NASA i inne osrodki.Np Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.
Oceany i lądowa biosfera moga pochlaniać do 50% emisji i tu ich rola sie kończy.
Ostatnia dekada,wktórej czlowiek nie ingerowal w srodowisko kryminalnie,to lata 50-te XX wieku,od tamtych chwil jest coraz gorzej. Mamy przeciez najnowsze mozliwosci techniczne.
Co do benzyny. Jej zużycie jest wspołmierne do konstrukcji silnikow. CO2 przecietne stokilkadziesiat gramów (w oszczednych 1oo gr)1ha. Cięższe machiny produkują więcej CO2,jeśli już o nim mowa. I l miliard aut w ruchu.W zeszlym roku wyprodukowano chyba 57 mln aut,w Polsce w 2008 tylko l mln.Co dalej?. To drobiazg?
Kary zamierzone przez UE maja dochodzić,dla producentow lamiących przepisy dopuszczalnosci,do 1.5 mld euro. To daje obraz zagrozeń.
Mądry p. Klas i jego kumple moga mi skoczyc na pukiel.
I zostawic wilki w spokoju,bo nie mają szans w starciu z barbarzyncą czlowiekiem,a jeść muszą.I marny to gospodarz,który nie potrafi pilnować trzody (łatwo odtwarzalnej,bo trzoda to gatunek specjalnie glupi i się pleni latwo). Wiem,ze hodowcy wyostrzą na mnie widly.Jednak,panie,panowie,chodzi o to,bysmy nie zmarnowali tego,co bezcenne.

Krysia
19-01-2009, 16:46
ło matko to o wilkach???
za dużo do czytania i nie ma obrazków!
Polecam Ci Petycję Oregońską podpisaną przez PONAD 31 000 NAUKOWCÓW w tym 72 NOBLISTÓW mówiącą w skrócie iż "nie ma dowodów naukowych na to, że dwutlenek węgla, metan i inne gazy uwalniane do atmosfery w wyniku działań ludzkich mogą spowodować katastrofalne ogrzanie atmosfery i zmianę klimatu".

Browar
19-01-2009, 17:57
Juraj,zlituj się (jęczę ;) )
Twój "elaborat" to mieszanina prawd,półprawd i zwyczajnych bzdur przypominający trochę twierdzenia antyglobalistów.Żeby się do tego odnieść trzeba by założyć nowy wątek,tak dużo spraw poruszyłeś.Tak na szybko wspomnę jedną bzdurkę,tą o kuli lodowej: ziemia w przeszłości co najmniej dwa razy(na tyle są dowody geologiczne) zamieniła się w kulę lodową na kilka milionów lat,ostatnio około 550 mln lat temu.Teraz słońce grzeje o 1/3 mocniej niż 4 miliardy lat temu,a jak się "ochłodzi" za ok. 5 miliardów lat to i zwększy swój rozmiar do wielkości orbity Wenus i "usmaży" Ziemię.To "ochłodzenie" jest semantyczne,polega na zmniejszeniu temperatury powierzchni Słońca a nie na ilości dostarczanej na Ziemię energii.

Sprawa co2 jest skomplikowana,eksperci nie są zgodni co do istotności udziału antropogenicznego co2 - mówi się o ociepleniu atmosfery z tego powodu,inni twierdzą że nie ma na to dowodów,jeszcze inni że dzięki temu nie ma oziębienia które powinno już następować...Orsini ma trochę racji przywołując ten raport.
Ja wspomnę o innym aspekcie histerii co2 - czyhaniu grubych cwaniaków na alibi do robienia kasy naszym kosztem.Przypomnę tu idealnie podobną histerię biopaliwową.Zaczęło się od żądań tzw "ekologów" o zastąpienie "zwykłych" paliw czymś mniej szkodzącym środowisku,grube ryby w lot podjęły na tacy podany prezent(alibi), a na czym stoimy teraz? Jednostkowy koszt ekologiczny (np ekwiwalent emisji co2) produkcji biopaliwa okazał się wyższy niż "zwykłego" paliwa, żarcie w rolniczych,ubogich krajach okrutnie podrożało, a w Amazonii,Mato Grosso żółte pola rzepaku po horyzont zamiast lasu.Goście w rodzaju Gudzowatego trzepią ciężką kasę,pańswa dopłacają do biopaliw ( z naszych kieszeni),silniki jęczą i kopcą...A tzw "ekolodzy" siedzą cicho ze wstydu, albo łatwo zamknąć im gębę-przecież sami chcieli. Stracili wszyscy oprócz producentów rzepaku.
Taki sam mechanizm rodzi się pod wpływem histerii co2...

Zefir
19-01-2009, 19:41
W tym szaleństwie lingwistycznym Juraja jest metoda... i dużo prawdy.
W telegraficznym skrócie - większość polityków i społeczeństwa ma ochronę daleko w d...ie. Po nas i potop może być...

chris
19-01-2009, 19:52
nie tyle jest to szaleństwo lingwistyczne Juraja, co rzecz napisana skrótami, są takie, np. myślowe, skróty :lol:, wiem coś na ich temat, bowiem z Jurajem w latach 90-ych miałem przyjemność spędzić czas na rozmowach, trwających tydzień z uwagi na kompletne załamanie pogody, w schronisku*, i ,co może być kompletnie niezrozumiałe dla "Bieszczadnika", bez krzty alkoholu.
Pozdro, Juraj :-P

Grzesiek
20-01-2009, 00:39
Trzykropki… pierniczysz w takim razie szacuneczek:smile:. I oto chodzi żeby wszyscy byli zadowoleni. Słyszałeś że znowu spaliła się chałupa na Polanach?

fox
20-01-2009, 03:21
Grzesiu -
tak jak napisałem - to faktycznie utopia. Faktycznie będą długo problemy i najprawdopodobniej póki będą istnieć dzikie zwierzęta - ten problem będzie istniał. Niestety wilki, inne zwierzęta rośliny to ekosystem ,którego częścią my tez jesteśmy. To nie miejsce na te rozważania, tylko wspomnę. jest ścisła korelacja pomiędzy "rozwojem cywilizacji' i ilością chorób m.in krążenia, nowotworowych. najmniejsze zwolnienie tego procesu to zysk.
Nie udaje zainteresowania ekologia żeby na tym żerować. Staram się u pacjentów likwidować skutki „cywilizacji’ i namawiam ich do bardziej zdrowego życia…żeby „puścili cywilizację „przodem” )

Popieram wypowiedz Juraja - na skróty, emocjonalnie - ale słusznie.

Orsini -

nie korzystaj z jednego źródła. Statystyka ilości - to jeszcze nie wszystko. Zresztą od Petycji Oregońskiej nastąpiło znaczne przyśpieszenie procesów zmian klimatycznych. Aktywność Słońca to tylko maleńki element łamigłówki. Trochę większy – wulkany (ale aktywność ich jest tez prowokowana zmianami klimatycznymi – takie sprzężenie zwrotne) Chcesz procenty? Nie podam Ci - bo zaraz podasz inne z innego źródła. Poza tym piszę na dyżurze w wolnej chwili i nie znam ich na pamięć. Obejrzałem tylko wyliczenia ile metanu i CO2 wydzielają hodowle bydła ,czego nie było gdy były hodowane przez rolników a nie pozamykane w "przegródkach" ,prawie z napisami ( cielęcinka dla dzieci...hamburgerki).
Tak naprawdę wiesz co mnie przeraziło? Program nie na Discovery lub informacje na stronie NASA ( jakoś udało mi się przeczytać mimo, ze anglojęzyczna :) )...Najbardziej przeraził mnie program ( to był chyba TVN) o aktualnie prowadzonych międzynarodowych badaniach ratowania Planety...5 sposobów....Wiesz co mi to przypomniało? Scenę z Armagedonu " doczepić do komety żagle na wiatr słoneczny"
Ktoś ,kto nie rozumie ,że proces nieodwracalny zaczął się w latach 80 a teraz możemy spowolnić proces ale nie odwrócić to naprawdę człowiek ,którego nie potrafię zrozumieć. To sprawa lat...kilkunastu...dobrze jeśli 30...
Orsini - to oficjalne twierdzenia ludzi ,którzy naprawdę tym się zajmują. Nie nobliści. ( z całym szacunkiem)
Hodowle,…samochody…elektrociepłownie…- nie maja znaczenia?
Słońca nie zmienimy – i to nie ono „przyśpieszyło „ zmiany.
Zmieniajmy po troszeczku to co możemy. W każdej religii można znaleźć w oryginale pism zdanie ,które można przetłumaczyć tak samo „Kto ratuje jedno Zycie – ratuje cały Świat

Do rzeczy---mówimy o wilkach - cóż chwała im ,ze dzięki temu tematowi...o nich...można poruszyć takie ważne kwestie. Musimy zrozumieć ,ze one chcą żyć. Dla naszego spokoju nie poumierają z głodu i nie będą chodziły po chodnikach a przechodziły na zielonym świetle.
Dla mnie ta dyskusja to symbol - a wypowiedzi - świadectwo dojrzałości spojrzenia na nas i nasze otoczenie.
Pozdrawiam.

Krysia
20-01-2009, 07:36
Fox a przeczytaj tę Petycję Oregońską i zobacz kto ją podpisał, w większości naukowcy zajmujący się tematem. Ale ekofaszyści i tak to mają w nosie i mamy teraz super pakiety na emisję CO2. Według wstępnych i optymistycznych wyliczeń, że cena energii podskoczy o tylko 100% w 2020 roku średnio rocznie zapłacimy o 400Euro więcej w Polsce. Wersja pesymistyczna brzmi, że cena energii wzrośnie o 400%...czyli jedna pensja rocznie pójdzie na czyjeś fanaberie
Co ciekawe elektrowni atomowej też w Polsce nie chcą, taki minister środowiska mówi, że po jego trupie się na nią zgodzi.
Poruszyłeś bardzo ciekawą kwestię wielkoprzemysłowych ferm i zniszczeń jakie powodują. Ale niestety tu też chodzi o pieniądze-koncerny, które w ten sposób hodują zwierzęta wiedzą komu i ile zapłacić. Albo i nie zapłacić, a obejść prawo. W Polsce np. robi się to tak: w jednym obiekcie rejestruje się kilka stad świń każde do 2000 tuczników, gdyż jak jest więcej to są ostrzejsze przepisy dotyczące ochrony środowiska. No i cóż-dalej mamy 10tys. świniaków w jednym miejscu, ale w podzielonych na 5 właścicieli.
I tego nikt nie widzi!!!
Za to przed Świętami akcje pt nie jedz karpia, karp cierpi to i owszem, dlatego ja osobiście mam alergię na ekologów, bo tam gdzie ich potrzeba tam ich nie ma.

trzykropkiinicwiecej
20-01-2009, 10:54
Co ciekawe elektrowni atomowej też w Polsce nie chcą, taki minister środowiska mówi, że po jego trupie się na nią zgodzi.


..ostatnia konferencja prasowa rządu nasunęła coś innego, już trwają prace obliczeniowe na temat wykorzystania Żarnowca... oraz szukana jest (przez specjalistów z ramienia rządu) druga lokalizacja pod elektrownię atomową w Polsce... opieram się na wypowiedzi pemiera z przed dwóch trzech dni... Polska szuka alternatywnych rozwiązań, w związku z nauczką "gazową" jak wywnioskowałem" i chęcią bycia bardziej niezależną od dostaw energetycznych... jak zwykle są dwie strony medalu, nie wszystkie dane dotyczące "paniki CO2" są słuszne, zarówno z jednej jak i drugiej strony. Zauważalna jest rażąca chęć wykorzystania naszych pieniędzy przez następnych "Gudzowatych" , zgadzam się w tej kwestii z Browarem.. Ale nie można wykluczyć całkowitego braku wpływu człowieka w sprawie emisji CO2 na NASZĄ Planetę... Jakiekolwiek branie jednej, lub drugiej strony wydaje mi się troszkę płyciutkie, ponieważ obie mają w zapleczu znakomitych naukowców... Moim zdaniem.. niech już wezmą te pieniądze właściwi ludzie i przeznaczą je na ratowanie tego co się da (spowalanianie procesów, puszcza maazońska, zanieczysczenia wód, energie odnawialne, bla bla etc. etc.) niekoniecznie kierując się tylko i wyłącznie CO2... ale marzyciel jestem.. ech... amerykańscy naukowcy udowodnili że Utopia jest Realna... yhy..

PS. ...i niech to wszystko wpłynie na niezjadalność miejscowego bydła przez Wilki, i niestrzelalność do tych drugich.. bo przecież po to ten pakiet klimatyczny w tym wątku prawda?

Krysia
20-01-2009, 11:19
dlaczego?
ja tam życzę wilkowi smacznego i niech zjada te bydło, skoro bydlaki mają takiego gospodarza, który tak się o nie martwi. No naprawdę już pisałam to jak zostawić kluczyki w otwartym aucie w nocy w centrum miasta i mieć pretensje, że ktoś nam je ukradł.

trzykropkiinicwiecej
20-01-2009, 11:31
..no tak.. ale mam marzenia o świecie harmonii i spokoju.. bez złodziei samochodów (bez samochodów) i zjadanego bydła... choć jak się głębiej zastanowić, to harmonija właśnie będzie polegać na tym, że to wilk będzie zjadał krowy, a nie człowiek... i niech mu wtedy na zdrowie

Krysia
20-01-2009, 11:44
no właśnie;-)))
przeciez wilk raczej na sałatkę się nie przerzuci, a więc ja mu jeszcze raz życzę smacznego

Juraj
20-01-2009, 12:18
Pisząc o tych i owych wyczynach Homo Non Sapiens,zaglądam mu na zaplecze,gdzie trzyma swoje graty i kwity,to czasem wymaga tour de situation,ale jest ciekawsze,niż biadanie nad kierdelem puszczonym bez pana na 200 ha,gdy wilki szukają sklepiku z pożywieniem.No ale czytanie męczy, Zawsze pozostaje taniec z gwiazdami lub ach jak oni śpiewają. Lingwistyka i szał to inne kierunki. Już w starej Grecji faceci szukali światła - ze świecą. pozdrawiam i bez urazy.

Grzesiek
20-01-2009, 13:20
Pisząc kolejne posty nigdy nie napisałem że jestem za wybiciem jakiegokolwiek drapieżnika (nawet zjadającego sałatę). Chodziło mi oto że zwłaszcza wilki atakują coraz częściej w takich miejscach, w których nie atakowały nie, dlatego że ktoś tam nie wypasał bydła a wcześniej owiec czy czegokolwiek innego. Wilków jest coraz więcej i tak jak mówicie, że ludzie wkraczają na ich tereny tak one będą zapuszczały się coraz dalej. Cały czas chodziło mi oto co zrobić z takimi zjadaczami sałaty. Zdjęcia wilka, które załączyłem do jednego z postów zrobiłem właśnie w takim miejscu, poprzecinanym kilkoma dość ruchliwymi drogami, o wzmożonej działalności rolniczej stosunkowo dużym skupisku ludzi.

Krysia
20-01-2009, 13:22
A gdzie te biedne wilki mają się podziać jak cały kraj jest utkany siecią ruchliwych dróg, wszędzie są ludzkie domostwa itd?

Browar
20-01-2009, 20:05
Wilków jest coraz więcej i tak jak mówicie, że ludzie wkraczają na ich tereny tak one będą zapuszczały się coraz dalej.

Gdybyś wiedział o czym piszesz to byś wiedział że piszesz bzdury.

Grzesiek
21-01-2009, 00:23
Skoro od 2001 roku są pod ścisłą ochroną, nie mają naturalnych wrogów to chyba ich przybywa. W połowie lat 70 naliczono ich 100 po trzydziestu latach jest ich 700 (taką liczbę podaje MŚ). To Twoim zdaniem jest ich mniej czy więcej? co tu jest bzdurą?

Grzesiek
21-01-2009, 00:31
W połowie lat 70 naliczono ich coś około 100 obecnie jak podaje MŚ jest ich 700. To Twoim zdaniem jest ich mniej czy więcej?

Browar
21-01-2009, 08:31
Skoro od 2001 roku są pod ścisłą ochroną, nie mają naturalnych wrogów to chyba ich przybywa. W połowie lat 70 naliczono ich 100 po trzydziestu latach jest ich 700 (taką liczbę podaje MŚ). To Twoim zdaniem jest ich mniej czy więcej? co tu jest bzdurą?

To prawda że ich przybyło od lat 70-tych,jest ich 500-600 raczej niż 700,tu masz rację.Natomiast pierwsze zdanie jest nieprawdziwe(to miałem na myśli pisząc o bzdurce,bez urazy ;) ),wcale ich nie przybywa,od paru lat mimo ścisłej ochrony jest ich tyle samo.Powodem jest kurcząca się baza pokarmowa,ataki na zwierzęta hodowlane też są tym spowodowane.

7311
21-01-2009, 08:35
orsini
mysle ze powinnas zaczac lobbowac w sejmie druga akcje "wisla"

Krysia
21-01-2009, 09:05
Nie rozumiem?co upa ma do wilka???

7311
21-01-2009, 14:29
no trzeba zrobic miejsce wilkom i pozbyc sie ludzi!

Krysia
21-01-2009, 14:40
Dlaczego???
Jak widzisz żyją i jedni i drudzy i nikt nikogo nie zjada, no poza ludziem, który ostrzy strzelby na wilków.
Ty chyba za dużo się naczytałeś Czerwonego Kapturka?że wilk zjadł babcię itd...

Juraj
22-01-2009, 09:59
Ktoś tu napisał,że wilki nie mają naturalnych wrogów. Nie mają? A człowiek?
Ktoś inny pisze,by zarządzić Akcję "Wisła",czyli jak rozumiem,wysiedlić ludzi i trzody,zostawić wilki. Nędzny to "żart",doprawdy. i na poziomie krawężnika.
A co do człowieka - tak ogólnie - to patrząc na jego "wyczyny",współczesne i historyczne,jest to,tout proportion gardee,ktoś niebezpieczny dla samego siebie.

Grzesiek
22-01-2009, 11:10
Nieczuję się urażony tym że czegoś do końca nie sprawdziłem. Każdy z nas ma nieco inne zdanie na ten temat. Podałem liczbę 700 bo taką znalazłem na jakimś dokumencie MŚ, nie mogę dotrzeć do spisów zwierzyny które co roku robią leśnicy. To byłoby ciekawe porównanie różnych dany. Jak coś uda mi się znaleźć to podeślę (oczywiście jak już to będą dane z mojego regionu). Miłego dnia wszystkim życzę zwłaszcza Panu z Krakowa z którym doszedłem do jakiegoś wspólnego zdania:). A i słowo do Juraja: owszem jeden człowiek zagraża a drugi stara się pomóc, tak to już jest. W przypadku wilków moim zdaniem tych drugich jest więcej, a skoro jest tak jak pisze Browar to oby ich było jeszcze więcej.

falcon
29-01-2009, 23:58
Od pewnego czasu notuje się wzrost liczebności drapieżników, ale to nie znaczy że rośnie ich zagęszczenie.
Wilki i rysie pojawiają sie w miejscach gdzie zostały wytępione.
Spotyka sie je w mniejszych kompleksach leśnych. Od niedawna pojawiły się w okolicach Rzeszowa w leśnictwie Bratkowice.
Czy sa negatywne skutki?
Nie!
Wysoki stan jeleniowatych utrzymywany przez źle prowadzoną gospodarkę łowiecką powodował duże straty w gospodarce leśnej.
Za kilka lat o ile ich nie odstrzelą "biorąc za psa" struktura populacji jelenia wróci do normy.
Prawdziwi mysliwi cieszą się że pojawił sie drapieżnik ,który utrzymuję populacje zwierząt łownych w dobrej kondycji.

Zefir
24-02-2009, 18:20
Bieszczadzkie samorządy chcą przywrócenia wilka na listę zwierząt łownych

Krzysztof Potaczała
Wilk znowu powinien być zwierzęciem łownym, bo szkody przez niego wyrządzane są nie do opanowania - apelują bieszczadzcy samorządowcy. Czy ktoś im pomoże?
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcsi.dll/bilde?Site=NW&Date=20090224&Category=BIESZCZADY&ArtNo=896652527&Ref=AR&border=0&MaxW=280 (http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/misc?url=/templates/zoom.pbs&Site=NW&Date=20090224&Category=BIESZCZADY&ArtNo=896652527&Ref=AR) (stock)

To kolejna już próba zwrócenia uwagi na tzw. wilczy problem w Bieszczadach. Tym razem włodarze bieszczadzkich gmin przedstawili swoje racje podczas dzisiejszej wyjazdowej sesji Sejmiku Województwa Podkarpackiego w Ustrzykach Dolnych.

W imieniu Związku Bieszczadzkich Gmin Pogranicza (ZBGP) głos zabrał Włodzimierz Podyma, wójt Lutowisk. - Bieszczady są ostoją wilków i nikt nie kwestionuje ich prawa do przebywania tutaj, ale ich zwiększona liczebność (obecnie ok. 250-300 sztuk - przyp. KP) musi niepokoić.

Podyma przedstawił przykłady wilczych ataków na stada owiec i kóz, a także na psy pasterskie i domowe. Każdego roku ofiarami wilków pada kilkaset owiec, a odszkodowania wypłacane rolnikom przez Skarb Państwa nie rekompensują rzeczywistych strat.

- Coraz większym problemem staje się też fakt, że wilki, wbrew przyrodzonemu instynktowi, przestają bać się ludzi - zaznaczył wójt Lutowisk. - Drapieżniki te pojawiają się w bezpośrednim otoczeniu osad, a nawet w zagrodach powodując uzasadniony strach wśród gospodarzy. Czy tak ma być nadal?

Samorządowcy z Bieszczadów podkreślili, że nie mogą nie reagować na sygnały od miejscowej ludności, gdyż ponoszą ustawową odpowiedzialność za jej ochronę przed zagrożeniami.

- Mamy świadomość podzielonej opinii publicznej i wynikającej z tego trudności zmiany statusu wilka, zwłaszcza w kontekście szczególnej aktywności organizacji ekologicznych -mówili wójtowie i burmistrzowie.

Co zaproponowali, by poprawić sytuację rolników? Przede wszystkim zmianę statusu wilka, który, ich zdaniem, powinien na powrót stać się zwierzęciem łownym.



Ponadto wprowadzenie stałej dopłaty dla hodowców owiec na budowę trwałych i skutecznych ogrodzeń, a także odszkodowań dla gospodarzy, którzy w wyniku wilczych ataków stracili psy.

- Mieszkańcy się skarżą, a my jesteśmy bezsilni - mówił Włodzimierz Podyma. -Wiele już razy podejmowaliśmy różnorakie próby rozwiązania wilczej kwestii, ale daremnie. Próbowali też pomóc parlamentarzyści, lecz i to nic nie dało.

Wójt dodał, że nastroje społeczne w stosunku do wilków są coraz gorsze i nie można wykluczyć, że najbardziej zdeterminowani rolnicy, którzy ponoszą największe straty w stadach owiec, będą próbować na własną rękę poradzić sobie z drapieżnikami.

- Dopóki to możliwe, hamujemy takie niezgodne z prawem zapędy - uzupełnił.
Radni Sejmiku z uwagą i zrozumieniem wysłuchali wystąpienia wójta Podymy, ale nie są oni władni do podejmowania decyzji w sprawie chronionych zwierząt. Leży to w gestii ministra środowiska i parlamentu.

Na sali obecni byli posłowie, m.in. Elżbieta Łukacijewska i Adam Śnieżek. To w nich samorządowcy z Bieszczadów upatrują szansy na to, że sprawa wilków i powodowanych przez nie szkód zacznie być traktowana w Warszawie poważnie.

Źródło:
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090224/BIESZCZADY/896652527

Krzysztof Franczak
24-02-2009, 20:57
A świstak zawija te swoje sreberka.

Marcin
24-02-2009, 21:02
W imieniu Związku Bieszczadzkich Gmin Pogranicza (ZBGP) głos zabrał Włodzimierz Podyma, wójt Lutowisk. - Bieszczady są ostoją wilków i nikt nie kwestionuje ich prawa do przebywania tutaj, ale ich zwiększona liczebność (obecnie ok. 250-300 sztuk - przyp. KP) musi niepokoić.

Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie mogła doliczyć się tyle sztuk na całym swoim terenie, a nie tylko w Bieszczadzkich gminach...!!! ale w gazecie to nie ma znaczenia... liczy się efekt.

Ciągle wydaje mi się że ten "głos strachu" jest głosem nielicznych mieszkańców... Szczeże mówiąc nie udało mi się spotkać jeszcze wśród tubylców takich panikarzy jak ci co się w tej gazecie wypowiadają.

kasiek
24-02-2009, 23:40
To nie jest "głos strachu" tylko lobby mysliwskie... Klusowanie tez jest na porządku dziennym....
Temat wraca jak bumerang, a zawyzone ilosci niby maja zrobic wrazenie.....
nie czytalam wszystkich wypowiedzi i moze sie powtarzam, ale rynce opadaja na to wszystko...i czy w ogole jest na to jakas recepta? Zeby chronic to co powinno byc chronione? smutne to jest .... ale lobbing jest lobbing.

Juraj
25-02-2009, 09:16
Namnożyło się nam tych samorządowych wilków,a instytucji,sejm nawet jakiś mają,a każdy chce mieć wilcze futro na wilczej skórze. Gdyby tak na jeden tylko dzień zawiesić prawo,jakie jeszcze jest,byłoby po zwierzynie. Jeszcze trochę i paniskom zrobi się zwierzyniec,jak jakim królom,a oni zaczną z trybun walić po pijaku i po pańsku,"bo som za nos odpowiedzialny",no nie? Patrzcie,już publicznie chcą brać sprawy w swoje ręce.Ano,niech sobie biorą,jak to na wypasach bywa,gdy chłopina samotny a tęskniący.Mamy im jeszcze kundle kupować,ogrodzenia porządnie stawiać i pewnie gorzałę dowozić na te ich parlamenty,żeby mądrze gadali. Na szczęście jeszcze wilk ma ostoję,póki co.Trzeba jakie wojsko postawić przed samorządowcami,tylko gdzie je znaleźć?! Tu i tam są jakieś koszary chronione przez agencje ochrony,bo taniej.A żołnierze pilnują Arabów. Jednak kto wie,co uchwali sejm z publicznego naboru,kiedy serce zawyje,ze chce do kniei bo lud zagrożony i wójty...

Grzesiek
05-03-2009, 11:27
Jak podaje rzecznik RDLP w Krośnie na ich terenie doliczono się 466 wilków (dane z 2008 roku)

michal52
06-03-2009, 08:21
Jak podaje rzecznik RDLP w Krośnie na ich terenie doliczono się 466 wilków (dane z 2008 roku)


Coś ci się chyba pokręciło.W całej Polsce żyje na wolności około 600 -700 wilków, więc na pewno ta lczba jest błędna.

trzykropkiinicwiecej
06-03-2009, 09:33
...tutaj natomiast się kolonują, dwoją i troją w oczach miejscowych..

Grzesiek
07-03-2009, 20:04

Jeśli komuś się pokręciło to rzecznikowi RDLP w Krośnie, wielu leśnikom pracującym w terenie itd., moim zdaniem może być zawyżona o 10%, to tylko moja opinia, a poza tym nie mam powodu nie wierzyć tym którzy stykają z tym zagadnieniem na co dzień. Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc „w oczach miejscowych” przecież RDLP w Krośnie to nie tylko Bieszczady!

biały wilk
18-03-2009, 14:15
Już dawno chciałem wyrazić swoje zdanie w tym temacie.Bodajże w 1996r w Ośrodku Muzealno-edukacyjnym RPN w Zwierzyńcu była wystawa na temat wilków.Przeraziło mnie to, jakie cierpienie potrafi człowiek zgotować dzikiemu zwierzęciu.W latach 60-tych pojawiły się wilki na Roztoczu.Nie robiły nikomu krzywdy,a natychmiast ruszyli pseudomyśliwi z obławą i w większości watahę wybili.Dla mnie,prostego człowieka jest to niepojęte.Nie znam sie na statystykach,ale wiem jedno,populację wilka to nie interesuje - ONE CHCĄ ŻYĆ.

tomas pablo
18-03-2009, 16:58
..ech, to ludziska są gorsi od wilków !!
Okrutnie odnoszą się do "swoich" domowych zwierząt, a co dopiero do dziko żyjących ?..
ile to razy, łażąc po lesie rozpieprzałem jakieś wnyki ?...czy kiedyś się to zmieni ?
komuś się wydaje -to takie szlachetne i męskie-strzelać do wilka ......

vm2301
24-03-2009, 21:34
Bieszczadzkie samorządy chcą przywrócenia wilka na listę zwierząt łownych


http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090224/BIESZCZADY/896652527

Juraj
19-04-2009, 15:53
Miałem sen: strzelano do samorządowców wyjętych spod prawa... A swoją drogą samorządowcy na szczęście jeszcze nie stanowią praw państwa i prawa łowieckiego,choć mają tęgie lobby. Liberalizm chce puścić wszystko,tylko nie posady i milionowe odprawy. Oglosić trza hasło:" każdy samorządowiec Królem Ubu, każdy obywatel ma prawo smarkac na samorządy". Może ktoś oprzytomnieje? A ludziska za dużo chleją. Przeleci w dali chudy wilczek,śmiertelnie przerazony,ze żyje,a już nasze patrioty gorzały widza miliony wilków. Mówi sie nawet po katach,ze wilki chcą się parzyć z babami! Hej,póki jest przemysł zbrojny bezrobotny,wytoczyć harmaty. Nowe dygnitarskie gęby potrzebują wilczych skór!

michalllo
28-05-2009, 13:36
Temat o wilkach, to podsyłam ciekawy filmik, może komuś się spodoba.
http://www.tvp.pl/wiedza/przyroda/dzika-polska/wideo/wilczym-tropem-180409

vm2301
07-07-2009, 15:50
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/nowy-sacz/news/malopolska-wilki-zaatakowaly-w-bialy-dzien,1334771

czternastak
09-07-2009, 20:28
W tym kraju wyrazny jest brak konsekwencji i powszechne odwracanie kota ogonem.
Wilk jest chroniony pomimo to wciaz ginie z reki ludzkiej .Skoro smiertelnosc tego gatunku jest wysoka (bo dochodza jeszcze czynniki mniej lub bardziej naturalne) czemu ma wrocic na liste zwierzat lownych. Padnie odpowiedz aby pomoc pasterza. Chiba jednak nie- przeciez wtedy nie dostana odszkodowan.
Moze aby poprzez zredukowanie a raczej powazne zredukowanie liczebnosci zahamowac fale szkod.
Znowu kicha bo wilki bily, bija, i bic beda owce, taka natura. Tutaj odstrzal nie da wiecej niz inne srodki zapobiegawcze. No chyba ze wybijemy je do nogi lub prawie moze to o to chodzi.... moze.
Widze tu jeszcze jedna opcje Wilk ma byc zwierzyna lowna aby ci co tera wala do niego na nielegalu nie musieli sie kryc aby wrzucic go na polowania dewizowe i trzepac na nim kapuche.
Nie mam nic przeciwko temu aby Wilk wrocil na liste zwierzat lownych jednak tylko wtedy gdy pozyskanie bedzie scisle kontrolowane wedle limitow wytyczonych przez niezaleznych ekspertow. Bez machlojek i kretactwa.Czyli Polsce tego nie widze a zwlaszcza w Bieszczadach.

Zefir
14-07-2009, 19:16
POWIAT PRZEMYSKI: Ktoś zabrał martwe zwierzę i zamaskował ślady krwi...


Kto zabił wilka?

Kilka dni temu na jednym z ekologicznych portali pojawił się alarmujący wpis: w lesie koło Bełwina ktoś postrzelił wilka. Autor nadmienił, że w dniach, kiedy znaleziono wykrwawione zwierzę, w okolicy polował jeden z przemyskich radnych.



http://www.zycie.pl/scale-img.php?link_zdj=upload/wilk.JPG (javascript:OpenWindow('scale-img.php?link_zdj=upload/wilk.JPG&size=460','600','400'))

fot.Henryk Kopel

Zdjęcie postrzelonego wilka.

Usiłowaliśmy sprawę wyjaśnić. W bełwińskich lasach poluje koło łowieckie Ponowa. Prezes Ryszard Miśniak, pytany, czy coś wie na temat martwego wilka, odparł: – Wiem, że sprawą interesuje się policja. I że jakiegoś wilka faktycznie znaleziono. Nie jest jasne, czy był z naszego terenu, czy przyszedł już postrzelony. Ja w każdym razie w lecie nigdy u nas wilków nie widziałem...
Rzecznik KMP w Przemyślu młodszy aspirant Mirosław Dyjak: – Faktycznie, mamy takie zgłoszenie. Na razie postępowanie jest w sprawie, a nie przeciwko. Policjanci sprawdzają przede wszystkim, czy polowanie było legalne, to jest czy osoba polująca posiadała uprawnienia, a także – czy została złamana ustawa o ochronie zwierząt. Zdarza się bowiem, że w niektórych sytuacjach odstrzał wilka jest dozwolony. Nie wiadomo jeszcze, kto strzelał, więc pogłoski o radnych póki co włożyłbym między bajki.

Strzelano z broni myśliwskiej?
Paweł Kardasz, myśliwy z Warszawy: – Mam w tamtych okolicach ziemię i las i akurat w tych dniach byłem na miejscu. Spotkałem kobietę, która znalazła postrzelone zwierzę. Poszedłem z nią, żeby sprawdzić, czy to wilk czy może pies. Tak się składa, że jestem myśliwym z wieloletnim stażem, autorem podręcznika dla myśliwych, więc pewne doświadczenie mam. To był wilk, może półtoraroczny albo dwuletni. Postrzelony prawdopodobnie z broni myśliwskiej. I były ślady krwi. Musiał iść z kilkaset metrów, może kilometr – dwa... Jednak następnego dnia wilka już nie było, wyraźnie natomiast widoczne były ślady maskowania – ktoś usiłował narzucać trawy w zakrwawione miejsca... W środowisku myśliwych tajemnicą poliszynela jest, że niektórzy myśliwi mimo zakazu w sekrecie na wilki polują. Moim zdaniem mogło tak właśnie być. O całej sprawie zawiadomiłem prokuraturę.

http://www.zycie.pl/informacje.php?region=Przemy%B6l&nr=1616

czternastak
17-07-2009, 15:04
Poszerzam liste gatonkow z tej poliszynelowskiej tajemnicy ktore "rzekomo" padly w Bieszczadach z rak mysliwych Niedzwiedz brunatny, Rys .....o Zubrze akurat nie slyszalem moze za duzy

Michał
08-08-2009, 14:02
Heh
Może coś dla osłody ;-)
http://wiadomosci.onet.pl/2022562,12,szwajcaria_musi_dbac_o_wilki,item.html

Pozdrówka

Marcin
07-10-2009, 18:37
Bieszczadzcy hodowcy owiec dostali zaległe odszkodowania

Krzysztof Potaczała

Rolnicy, którzy czekali miesiącami na wypłatę odszkodowań za zagryzione przez wilki owce, dostali wreszcie pieniądze. Jednak od połowy sierpnia Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie znowu nie ma funduszy na ten cel.

(FOT. KRZYSZTOF POTACZAŁA)

Czy hodowcy i tym razem będą musieli uzbroić się w cierpliwość?

– Wypłaciliśmy część zaległości – informuje Magdalena Grabowska, pełniąca obowiązki dyrektora RDOŚ w Rzeszowie. – Teraz złożymy wniosek do Ministerstwa Środowiska o przelanie kolejnej puli pieniędzy na odszkodowania. Chodzi tu zresztą o szkody powodowane przez wszystkie zwierzęta chronione, nie tylko wilki.

Te ostatnie czynią jednak najwięcej spustoszeń. W jednym z gospodarstw w Hoszowie koło Ustrzyk Dolnych drapieżniki zdziesiątkowały liczące 58 sztuk stado owiec. – Zostało nam zaledwie 20 zwierząt – skarży się Józef Tomków. – Wilki zjadły zaledwie trzy owce, resztę podusiły i poraniły. Te ostatnie trzeba było dobić, bo strasznie się męczyły i nie rokowały nadziei na wyleczenie.

Gospodarstwo pana Józefa leży w środku wsi, kilkadziesiąt metrów od szkoły i sklepu. Dla wilków to nie przeszkoda. W dzień podchodziły do ogrodzonego pastuchem elektrycznym pastwiska, a nocą do koszara, w którym stały owce. – Po ostatnich atakach muszę zamykać je na noc do owczarni, choć o tej porze roku powinny jeszcze być na powietrzu – dodaje Tomków. – W okolicy kręci się wadera z dwoma młodymi, które uczy polować. To one dokonały takiego spustoszenia w moim stadzie. Parę dni temu widziałem też na obrzeżach wsi samotnego wilka.

– U nas, odpukać, od miesiąca jest spokój, ale do zimy jeszcze daleko, więc wszystko się może zdarzyć – mówi Grażyna Dydak z Rabego koło Czarnej. – Z doświadczenia wiem, że dzisiaj wilków w okolicy może nie być, ale jutro mogą niespodziewanie przyjść i urządzić rzeź na owcach. Żeby nie wiem jak człowiek pilnował, wilk niemal zawsze znajdzie sposób, żeby podkraść się do stada.

W tym roku wilki zagryzły w Bieszczadach i Beskidzie Niskim 412 owiec, 12 krów, 9 koni i 4 kozy. Wartość oszacowanych szkód przekroczyła 400 tys. zł. Do 15 maja RDOŚ wypłaciła rolnikom 175 tys. zł, a do 18 maja – 147 tys. zł. Na wypłatę kolejnych odszkodowań potrzeba 208 tys. zł.

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091005/BIESZCZADY/161087316

Juraj
08-10-2009, 09:26
Ta okropna rzeź w gospodarstwie pana Józefa,w środku wsi!... No,no,mają ludzie talent,choć nie widać. Może pan Józef zostanie ;literatem? ZLP centrala - w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu.Dadzą od ręki odszkodowanie,złapią sie za głowe i krzykną: litosci,Józef,ty nie pisz więcej!

Marcin
31-03-2010, 14:41
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100331/BIESZCZADY/677309005


Bieszczadzcy hodowcy owiec znowu drżą o swoje stada

Krzysztof Potaczała

Wkrótce owce wyjdą na pastwiska, a w ich pobliżu będą czekać wilki. Już teraz można być pewnym, że do jesieni zagryzą w Bieszczadach sto, a może więcej owiec. Łatwy łup, ale po trosze z winy rolników.

(FOT. KRZYSZTOF POTACZAŁA)

Fakty są takie: wilk jest pod ochroną, więc nie wolno na niego polować. A spośród dziesiątek hodowców owiec tylko nieliczni ogrodzili pastwiska siatką pod napięciem i wyszkolili pasterskie psy. Kto to zrobił wprawdzie nie uniknął strat w stadzie, ale są one nieporównanie mniejsze niż przed zastosowaniem zabezpieczeń.

- Rzeczywiście, coś one dają, chociaż wilki szybko się uczą i znajdują nawet sposób, jak przedostać się przez siatkę z pastuchem elektrycznym – opowiada Lidia Gajewska z Rajskiego. – Tak było u mnie, dopiero kiedy zamontowałam dodatkowe ogrodzenie pod napięciem wilki się zatrzymały. Być może dlatego, że owiec pilnowały cztery owczarki podhalańskie.

W 2009 r. Gajewska straciła 40 owiec. Większość w dzień. Sporo zagryzła wadera z młodymi, która już od paru lat gniazduje w okolicy Rajskiego i drugi rok z rzędu wyprowadziła szczenięta. – Kiedy małe dorastają, matka zaczyna je uczyć zdobywać pożywienie, a najłatwiejszym łupem są owce – tłumaczy pani Lidia. – To z tego powodu zrezygnowałam z wypasania owiec w Olchowcu, gdzie wilki atakowały najczęściej. Na szczęście odszkodowania płacone były przez wojewodę regularnie i mam nadzieję, ze tak też będzie w tym roku.

Renata Kozdęba z Lutowisk, właścicielka jednego z większych owczych stad w Bieszczadach, jest pewna, że gdy tylko wyprowadzi owce na łąkę, to jeszcze tego samego dnia w pobliżu pojawią się wilki. – Ich jest po prostu za dużo, więc można je spotkać w lesie, na pastwiskach, a nawet w pobliżu domów – twierdzi. – Dlatego powinno się zredukować te osobniki, który wyspecjalizowały się w atakach na zwierzęta gospodarskie.

Taki postulat podnoszony jest przez rolników od wielu lat. Bodaj dwukrotnie udało się uzyskać zgodę na interwencyjny odstrzał, ale nigdy nie został on wykonany w pierwotnym założeniu, czyli nie zabito wszystkich przeznaczonych do eliminacji drapieżników.

Według danych Wojciecha Śmietany z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, który od dawna bada wilki, na obszarze podległym Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie żyje nie więcej niż 200 wilków. Leśnicy podają nieco wyższe dane, natomiast hodowcy owiec twierdzą, że wilków jest nawet 300.

Marcin
04-08-2010, 17:20
W Bieszczadach wilki zagryzły ponad 20 owiec. Atakują w dzień i w nocy

Krzysztof Potaczała

19 owiec rodziny Dydaków, po kilka u Świerczków, Królów i innych gospodarzy z Rabego w bieszczadzkiej gminie Czarna. Tyle zabiły wilki w ciągu tylko dwóch dni. Zabiją więcej, to pewne. Hodowcy nie mogą doczekać się odszkodowań za poniesione straty.

Wilki w Rabem zabiły już blisko 20 owiec.

(Fot. Krzysztof Potaczała)

Była druga nad ranem, gdy Dydaków wyrwało ze snu beczenie owiec.

– Zanim wybiegłem z domu i dotarłem do ogrodzenia, w którym na noc zamykane są owce, było już po wszystkim – opowiada Antoni Dydak. – O świcie zacząłem liczyć straty. 10 sztuk leżało martwych, kolejne 9 trzeba było dobić, bo konały w męczarniach. Przyjechali spece od szacowania szkód, stwierdzili, że były chyba dwa wilki.

Wspięły się czy przeskoczyły?

Drapieżniki nie miały łatwego dostępu do owiec (dwumetrowa siatka), ale i tak sobie poradziły. Według Dydka, wspięły się po ogrodzeniu.

– Żadnego podkopu nie widać, ale mogły też przeskoczyć siatkę, niektóre wilki to potrafią nawet przy dwumetrowej przeszkodzie – podejrzewa.

Tego samego dnia wilki zaatakowały owce u innych gospodarzy z Rabego. Nie nocą, ale w dzień, kiedy rolnicy akurat pracowali przy sianie.

– Już mieliśmy pewność, że nie dadzą nam spokoju – mówią hodowcy. – W okolicznych lasach musi żyć wataha, która wyczuła łatwy żer we wsi. I nie odpuści, nauczyło nas tego doświadczenie z poprzednich lat, kiedy wilki atakowały kilka razy w tygodniu, a my musieliśmy trzymać przy owcach całodobowe warty.

Po zgodę na odstrzał

Wataha może mieć cztery lub sześć wilków i operuje nie tylko w Rabem, ale też w Zadwórzu (zjedzony źrebak i cielę), w Polanie (owce), Lutowiskach (owce) i kilku innych pobliskich wsiach.

– Szkód jest już tyle, że zaczynamy kampanię o przywrócenie odstrzałów na wilki – mówi Antoni Dydak. – Gdyby przed paru laty nas posłuchano, dzisiaj pewnie nie byłoby takich problemów. Wilków jest za dużo, jeśli nie ograniczy się ich liczebności, spustoszą gospodarstwa w Bieszczadach.
reklama

Zgodę na odstrzał wilków (choćby tylko interwencyjny) może wydać generalny konserwator przyrody. Hodowcy zapewniają, że stosowne pisma są już przygotowywane. Zanim jednak dotrą na ministerialne biurko, rolnicy chcieliby uzyskać odszkodowania za poniesione straty.

– Ostatnie wypłaty były w marcu, a od tego czasu niemal u każdego gospodarza wilki zarżnęły co najmniej po kilka owiec – zaznaczają.

Gdzie nasze pieniądze?

Agnieszka Marcela, zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie: - Należne rolnikom odszkodowania za wilcze szkody wynoszą obecnie niewiele ponad 120 tys. zł. Pieniądze nie zostały dotąd wypłacone, ponieważ nimi nie dysponujemy. Już osiem razy zwracaliśmy się do rządu o uruchomienie rezerwy budżetowej państwa z przeznaczeniem na wypłatę zaległych odszkodowań. Wnioski są rozpatrywane.

Zdaniem dyr. Marceli, podobne problemy występowały w zeszłym roku, jednak udało się uregulować wszystkie należności wobec rolników, którzy ponieśli straty w zwierzętach.

– Można mieć nadzieję, że tak samo będzie teraz, proszę ze swojej strony o cierpliwość.

Od początku tego roku zanotowano 85 ataków na zwierzęta gospodarcze, w tym 4 na bydło, 8 na konie, 4 na kozy. Pozostałe dotyczyły owiec, których zginęło 223.

Na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie żyje około 250 wilków.
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100803/BIESZCZADY/661084410

Marcin
13-09-2011, 14:37
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110913/BIESZCZADY/775341176

W Bieszczadach wilki zagryzły kolejnego psa

Wojciech Zatwarnicki

Na podwórku jednego z domów w Polanie (gmina Czarna) wilki zagryzły psa. To kolejny taki przypadek w Bieszczadach.

Nz. po lewej jeden z wilków przebiegających przez drogę w Polanie. Obok zagryziony pies.

(Wojciech Zatwarnicki/ Stanisław Tarnawski)

Wilki zagryzły i praktycznie obdarły ze skóry psa przed jednym z domów w Polanie (gmina Czarna). To kolejny taki przypadek w Bieszczadach.

- Niestety w takim przypadku na odszkodowanie nawet nie mam co liczyć - mówił właściciel zagryzionego psa.

W Polanie to drugi taki przypadek. Kilka lat temu wilki wdarły się na posesję jednego z domów przez ogrodzenie i w podobny sposób również zagryzły z psa.

W ostatnim czasie w tej okolicy już kilkukrotnie obserwowano wilki kręcące się po przydomowych podwórkach oraz na drodze biegnącej przez Polanę.

Dziennikarzowi Nowin udało się sfotografować te zwierzęta podczas zejścia z Otrytu w okolicy Polany. Na odcinku około dwóch kilometrów wilki trzykrotnie przebiegały nam drogę.

tym razem ze zdjęciem... Straszne to!!!!

diabel-1410
13-09-2011, 17:43
tylko czy wilk na zdjęciu-tyle lat łażę a wilka jeszcze nie spotkałem

trzykropkiinicwiecej
13-09-2011, 18:19
wygląda jak skundlony z jamnikiem nieco...

marmota_m
13-09-2011, 20:48
może dlatego leci na psy...

mortifer
19-09-2011, 12:36
Dziwnie dziwny ten wilk... a i przy obdzieraniu ze skóry wilki musiały mieć nielichą wprawę, tak czysto to zrobić, zdjęcie małe niestety ale nie widać zbyt wiele ubytków jak na wygłodniałe rzucające się na kuzyna zwierze... dziwne nieco ale... możliwe, tylko że jeszcze nie spotkałem się żeby wilk tak dziwnie się zachowywał, może mieszaniec? może zdziczały pies? Własciciel kur nie miał? nie bronią się łatwiej załatwić itd... no i wilk który czuje cżłowieka a mimo to przebiega mu drogę na dziwnie krzywych nóżkach... Może jakaś akcja na wilki jest komuś potrzebna po prostu? Zdjęcie "przypadkowe" i tak nieźle ostre, zwierzak niemal pozujący i mimo swej krwiożerczości nie zaatakował? Dziwne nieco... pisałem już? W dodatku w porze ciepłej się kręcą przy domach? Co to się porobiło wilki zupełnie zmieniły zwyczaje... Ten wilk to raczej na hieh koyota wygląda i to zmechacownego, sfilcował się czy co? Dziwne też ze u źródła na forum piszą ludziska że gospodarz miał owce... po co włazić do domu i bić psa skoro można owce, hałasu narobi ale nie odgryzie się. Zwykły bilans energetyczny, mniej wydam więcej będę miał na przeżycie...

Biały 13
03-12-2011, 23:20
zmechacony :)

Ciekawe, pierwszy raz mam do czynienia z "atakiem wilków" podczas jesieni na psy przy domowe. zawsze to była zima i to sroga musiała być aby wilki narażały zdrowie do zaatakowania psa ...
Primo - człowiek jest w pobliżu / Secundo - taki pies jest "dobrze odżywiony więc z pewnością zrobi krzywdę pierwszemu który zbliży się do niego a nawet na ranę wilk nie może sobie pozwolić. Ostatni raz w okolicy Otrytu wilki pożarły psa hmmm minimum dwa/ trzy lata wstecz.

Tak więc meritum, we wrześniu mieliśmy wspaniałą CIEPŁĄ Polską jesień, co oznacza że odpadają takie czynniki jak np.
1. mróz i śnieg który wycieńcza w pogoni za obiadem
2. głód - co wynika z powyższego
2. determinacja/ostateczność wynikająca z powyższych dwóch.

wolwerin
04-12-2011, 14:18
w październiku b.r. wilk wziął w Ustrzykach Górnych psa spod domu-a taka piękna, ciepła jesień... Rok temu, w Zaduszki, wziął mojego foksa spod domu-też było ciepło...Wilk załapał się na fotkę z fotopułapki-potężny, stary basior. Czyli jednak głód i łatwy łup.

Biały 13
05-12-2011, 08:36
Racja ...
w swojej wypowiedzi nie uwzględniłem zwierza odsuniętego od stada, samotnika.
Racja, taki wilk ma mniejsze szanse na przetrwanie w lesie, jeśli jeszcze do tego jest "ułomny" 8) na zdrowiu - taki osobnik przychodzi do lodówki - tzn. w pobliże domostw na kąski które są łatwiejsze do zdobycia.
Ale to tak jak wspomniałem, w momencie kiedy będzie na tyle zdeterminowany że przezwycięży strach przed człowiekiem.

Biały 13
05-12-2011, 08:48
w październiku b.r. wilk wziął w Ustrzykach Górnych psa spod domu-a taka piękna, ciepła jesień... Rok temu, w Zaduszki, wziął mojego foksa spod domu-też było ciepło...Wilk załapał się na fotkę z fotopułapki-potężny, stary basior. Czyli jednak głód i łatwy łup.

PS: Rozumiem że na stałem zamieszkujesz w Bieszczadzie, można dowiedzieć się mniej wiecej w którym rejonie? oraz czy często zdarza się podejście zwierzyny pod domostwa, czy tylko w momencie jak są głodne - pytam głównie o drapieżniki ...

wolwerin
05-12-2011, 13:32
tak, mieszkam u stóp tej najwyższej:) zwierzyna podchodzi coraz bliżej.dziki buchtują kilkadziesiąt metrów za domem, lis rozwala worki ze śmieciami na progu, notorycznie zostawia też przez bramą garażu lub przy schodach wydaliny. Kilka razy szczekał wieczorem 5-10 m od domu, oburzony, że nie ma co zeżreć...A wilki znać też gęsto, choć nie tak blisko-jeśli chodzi o watahę. Bo tego samotnika to obserwujemy czasem w pobliżu domostw. Myślę, ze populacja strzelana już wyginęła (wymarła), a ta która jest teraz nie wie, ze człowiek bywa egzekutorem...

Juraj
05-12-2011, 16:16
w październiku b.r. wilk wziął w Ustrzykach Górnych psa spod domu-a taka piękna, ciepła jesień... Rok temu, w Zaduszki, wziął mojego foksa spod domu-też było ciepło...Wilk załapał się na fotkę z fotopułapki-potężny, stary basior. Czyli jednak głód i łatwy łup.

Jeslin to były zaduszki i nie padało, to basior z psem poszli sobie na cmentarz, swieczki palic.
Pozdrawiam serdecznie,,

Biały 13
06-12-2011, 08:51
tak, mieszkam u stóp tej najwyższej:) zwierzyna podchodzi coraz bliżej.dziki buchtują kilkadziesiąt metrów za domem, lis rozwala worki ze śmieciami na progu, notorycznie zostawia też przez bramą garażu lub przy schodach wydaliny. Kilka razy szczekał wieczorem 5-10 m od domu, oburzony, że nie ma co zeżreć...A wilki znać też gęsto, choć nie tak blisko-jeśli chodzi o watahę. Bo tego samotnika to obserwujemy czasem w pobliżu domostw. Myślę, ze populacja strzelana już wyginęła (wymarła), a ta która jest teraz nie wie, ze człowiek bywa egzekutorem...


Sory ze tak wypytuje ale za kilka lat również będę mieszkał w Biesach i zbieram ciągle informacje z każdej możliwej płaszczyzny życia ...

długi
17-12-2011, 09:15
http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=8152

Browar
17-12-2011, 10:19
Od paru dni sieć huczy na ten temat,jest to skandaliczny skandal,ale ta petycja jest słabo przekonywująca bo za bardzo emocjonalna,wręcz infantylna.

diabel-1410
17-12-2011, 10:37
Zamiast petycji powinno być doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa

Browar
17-12-2011, 11:12
Zamiast petycji powinno być doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa
Prokurator siedzi na sprawie od początku,leśni i łowczy sami zgłosili.

calanthe
17-12-2011, 15:20
jak słyszę o polowaniach dewizowców to mnie skręca...

Biały 13
19-12-2011, 11:27
Zamiast petycji powinno być doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa

Jest infantylna, ale jest - powinien każdy, komu nie jest to obojętne, podpisac sie pdo nią. Na treść sie zgadzasz, a nie na formę. A że nie ma innej należy podpisać tę, by pod jedna było jak najwięcej podpisaów. Jawny sprzeciw i oburzenie.
Lepiej by to wygladało gdyby zostało napisane przez prawnika, ale nie jest.

Może coś z tego będzi a może nie. Pytanie ile osób sie pod tym podpisze. Dlatego prześlijcie znajomym ...

Sonka
22-08-2012, 08:45
Będą strzelać do wilków. W lipcu generalny dyrektor ochrony środowiska wydał decyzję o odstrzale dwóch wilków. Decyzję ponoć wybłagała Renata Kozęba z Lutowisk, której wilki żrą owce. Moim zdaniem to jest skandal. Ta kobiet manipuluje opinią społeczną twierdząc, że dobrze chroni swoje stada. Byłam nie raz w Lutowiskach, przejeżdżałam drogą, owce pasą się w zwykłej zagrodzie, nie ma nawet psów pasterskich. Coś mi się zdaje, że rozpoczęła się kampania wyborcza w samorządach, temat wilczy powraca, w kościołach czytane są przez księży protesty przeciwko poszerzeniu parku narodowego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że BdPN nie będzie w żadnym wypadku powiększany.

Marcin
22-08-2012, 20:56
http://www.polskieradio.pl/8/2222/Artykul/669787,Pozwolmy-wilkowi-zjesc-Czerwonego-Kapturka
Świetna audycja.



Pozwólmy wilkowi zjeść Czerwonego Kapturka!
Dwójka
Emilia Iwanicka 21.08.2012

Tłumaczą świat dorosłych, uczą odróżniać dobro i zła, pomagają po ciężkich przeżyciach, ale mogą też straszyć czy utrwalać stereotypy. O tym, czy wycinać z bajek drastyczne sceny i jakie bajki są najgroźniejsze, rozmawiali goście radiowej Dwójki.

O bajkach w radiowej Dwójce

Na temat baśni i bajek w "Rozmowach po zmroku” dyskutowali: Joanna Olech, ilustratorka i autorka książek dla dzieci m.in. "Dynastii Miziołków”, psycholog Marta Lizis-Młodożeniec i Grzegorz Kasdebke, autor książek dla dzieci i młodzieży (m.in. "Horror! Czyli skąd się biorą dzieci” oraz "Detektyw Pozytywka”).

- Siła baśni wynika z faktu, że kształtują się one przez pokolenia i tym sposobem są filtrowane – uważa Joanna Olech. - Nie dość nośne fragmenty odpadają, zostaje esencja i destylat. Dzięki temu są tak uniwersalne, ale też konserwują, jak muchę w bursztynie, nasze kompleksy i małości. Dlatego jako dziecko uwielbiałam baśnie, a jak dorosłam, trochę się na nie obraziłam - mówiła pisarka.

Świat, także dziecięcy, jest różnorodny

Marta Lizis-Młodożeniec potwierdza, że w opowiadaniach dla dzieci znaleźć można bardzo różnobarwne obrazy rzeczywistości. - Są i stereotypy, i zachowanie nietypowe. Bajki pokazują zarówno zło, jak też dobro - podkreśla psycholog. Ale trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, jaki świat odnajdujemy w książkach dla dzieci, bo są one, tak jak same dzieci, bardzo różne. - Piszę w miarę dorastania mojego syna, więc bajki też się zmieniają. Baśń dla czterolatka to zupełnie coś innego niż dla dziesięciolatka - podkreślił Grzegorz Kasdebke.

Jednocześnie ostrzegał przed "marnymi adaptacjami”. - To uwaga szczególnie do dziadków, którzy w dobrej wierze kupują kolorowe książeczki, w których niestety bardzo często znaleźć można marny tekst od jakiegoś redaktora. Dlatego kupujmy lepiej prawdziwe wersje baśni - apelował pisarz. Jego zdaniem nie warto też na siłę podsuwać maluchom literatury ambitnej. - Książka ma uzależnić dziecko od czytania. A jak się za młodu uzależni, to będzie później wybierało świetną literaturę. Póki co nie bójmy się, jeśli nie chce sięgać po klasykę - powiedział Kasdebke.

Synek nie musi być Koszmarnym Karolkiem

A co z bajkami ociekającymi krwią i okrucieństwem albo straszącymi nawet dorosłych? - Ważne, żeby rodzic czytał bajkę z dzieckiem i omawiał ją. Wtedy, jeśli baśń będzie straszyła albo jeśli będzie trudna, może kontrolować reakcje dziecka - radziła psycholog.

Joanna Olech zwracała natomiast uwagę na zbyt częste cenzurowanie baśni. - Dorośli nie tolerują groteski czy sarkazmu i ironii. A przecież dziecko, któremu czyta się "Koszmarnego Karolka”, wcale nie rzuca się do takiego działania. Bo ono doskonale czuje konwencję. Na przykład bajka "Upiorny Piotruś” z krawcem, który niegrzecznym dzieciom obcina paluszki, albo z dziewczynką, która nie jadła i zmarła, była uwielbiana przez dzieci. Musimy im zaufać - mówiła pisarka.

Rodziców uspokaja także Grzegorz Kasdebke, który zwraca uwagę na przewagę książek nad kreskówkami czy filmami. - Tu obraz dziecko reżyseruje sobie samo, więc nie ułoży sobie w głowie nic, co mu zaszkodzi. Gorzej jest z filmem, w którym zobaczy cudzy obraz... - twierdzi pisarz.

Jak wybierać książkę dla dziecka, co Disney zrobił z bajkami, czy drastyczna bajka może pomagać w oswajaniu lęku? Między innymi o tym słuchaj w nagraniu audycji przygotowanej przez Hannę Marię Gizę.

Derty
17-09-2012, 11:24
Coś mi się zdaje, że rozpoczęła się kampania wyborcza w samorządach, temat wilczy powraca, w kościołach czytane są przez księży protesty przeciwko poszerzeniu parku narodowego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że BdPN nie będzie w żadnym wypadku powiększany.
Hej,
Właśnie procedowany (http://worobiec.wm.pl/?p=507) jest w Sejmie obywatelski projekt ustawy OP, w którym likwiduje się uzgodnienie przez samorządy projektów poszerzenia lub tworzenia PN-ów. Jak to rozsierdziło samorząd, to widać po działaniach w gminach w pobliżu PN-ów. Wreszcie, miejmy nadzieję, o obiektach cennych, należących do całego narodu, nie będzie decydować hałastra zakłamanych lokalnych politykierów, którym nie w smak przywrócenie właściwego znaczenia słów 'ochrona przyrody':)
Przepraszam za OT, ale sprawa ważna jest i dla nas, bo chodzi o tereny bliskie Bieszczadom i sercom wielu z nas czyli o Turnicki PN:)
Pzdr
Derty

Sonka
17-09-2012, 14:53
Amen. Na szczęście nikt nie chce podpisywać protestu samorządowców. Byłam zaangażowana w zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem, cieszył się on dużym poparciem społecznym.
Nie wiem, czy jest sens powoływać Turnicki PN. Tam nie ma już co chronić.

falcon
19-09-2012, 12:10
Jak to nie ma?
Mnóstwo martwego drewna,imponująca ilość chronionych i rzadkich gatunków chrząszczy,
ciekawe, naturalne fragmenty drzewostanów, mnóstwo ptaków z akcentem na drapole (orlik, orzezł przedni, ural)
Naukowcy, którzy niedawno zaczęli badać te tereny sa pod ogromnym wrażeniem ich bioróżnorodności!

biały wilk
05-12-2012, 18:42
http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia/1,126477,12983475,Slowacy_chca_zabijac_polskie_wil ki__Ochronimy_skarb.html

Biały 13
06-12-2012, 08:58
http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia/1,126477,12983475,Slowacy_chca_zabijac_polskie_wil ki__Ochronimy_skarb.html


" ...Problem odstrzału przez Słowaków zwierząt żyjących na pograniczu nasila się od kilku lat. Nasi południowi sąsiedzi twierdzą, że robią to w obawie o ludzkie życie. ..."

Ciekawy jestem ile jest ataków wilków na ludzi na Słowacji ?!

Może uda się stworzyć strefy buforowej na granicy Słowacko - Polskiej -> choć jestem ostatnią osobą która miała by wywierać wpły, bądź mówić co kto ma robić u siebie w kraju.

krzychuprorok
06-12-2012, 13:20
Jak się boją wilków to aż dziw, że jeszcze tylko niedźwiedzi u nich jest.