PDA

Zobacz pełną wersję : Bieszczady ukraińskie



piotrek_brk
04-01-2006, 17:34
Zastanawiam się nad wyjazdem na wschodnią część Bieszczad, na Ukrainę. Pytanie do kogoś, kto się orientuje - jak tam jest? Drogi, noclegi, szlaki... Gdzie warto?

zbyszekj
04-01-2006, 21:02
To zależy który rejon Cię interesuje. Na poczatek polecam rejon Pikuja i Połoniny Równej, przekraczajac granicę w Krościenku jest najbliżej. Co do cen to zależy z czego będziesz korzystał, z noclegów w namiocie czy w turbazach, chociaż części z nich nie polecam, lepiej próbować gdzieś w prywatnych domach. W zeszłym roku na 9 dni wydaliśmy 320 zł z dojazdem z Katowic. Jak chcesz więcej informacji to na priva.

lucyna
05-01-2006, 11:35
BARR czyli Bieszczadzka Agencja Rozwoju Regionalnego w Ustrzykach Dol. wydała katalog miejsc noclegowych. Najlepiej skontaktowac się z nimi lub z Centrum Informacji Turystycznej w Ustrzykach Dol. z ich szefem Panem Jackiem Łeszegą.

Henek
06-01-2006, 20:48
Zadałeś bardzo ogólnikowe pytanie .
Sprecyzuj co już wiesz ? Co przeczytałeś już na ten temat w encyklopedii , w przewodnikach, i w internecie ?

Czy chcesz wyjechać sam czy też zorganizować wycieczkę autokarową ?

Chcesz wyjechać na jeden dzień , na tydzień czy na miesiąc ?

Jakiego standartu oczekujesz od dróg, od noclegów, od szlaków ?

.... a wtedy Ci odpowiem ... i nie tylko ja.

piotrek_brk
07-01-2006, 11:54
Zadałeś bardzo ogólnikowe pytanie .
Sprecyzuj co już wiesz ? Co przeczytałeś już na ten temat w encyklopedii , w przewodnikach, i w internecie ?

Czy chcesz wyjechać sam czy też zorganizować wycieczkę autokarową ?

Chcesz wyjechać na jeden dzień , na tydzień czy na miesiąc ?

Jakiego standartu oczekujesz od dróg, od noclegów, od szlaków ?

.... a wtedy Ci odpowiem ... i nie tylko ja.

Zadałem pytanie bardzo ogólnikowe, gdyż innego zadać nie mogłem, bo na Ukrainie byłem raz w życiu, przez parę godzin we Lwowie, także nie wiem praktycznie nic.

Drogi -> żeby można było te 80 km/h wyciągnąć

Noclegi -> łóżko, czysta pościel. No i łazienka żeby w domu była, niekoniecznie w pokoju.

Szlaki -> oznakowanie.

Chciałbym pojechać na jakieś 3 dni.

Henek
07-01-2006, 14:26
Z tego co piszesz myślę że warte rozpatrzenia jest skorzystanie doświadczonego organizatora.
Niewiele osób wie że pod linkiem : http://www.pttkrzeszow.pl/imprezy2006.htm

można znależć propozycje wyjazdów w towarzystwie osób z dużą wiedzą praktyczną i teoretyczną (przewodnicy polscy i ukraińscy posługujący się językiem polskim)

Warto wiedzieć że nie są to wyjazdy rekreacyjne ale obliczone na duże chodzenie i bez kondycji i sprzętu na dobrym poziomie nie ma się co wybierać z nimi.

piotrek_brk
07-01-2006, 22:18
Henek-> dzięki za info, ale skro piszesz, że bez sprzętu i super kondycji nie ma co się zabierać, to ja odpadam.

Jakby kto wiedział co jeszcze, proszę o informacje.

Henek
08-01-2006, 16:57
Pisałem o " dobrej kondycji " a nie jak piszesz :

super kondycji nie ma co się zabierać,
To nie są wyczyny , tylko mocne spacery.

Ale wróćmy do tematu:
piszesz
Chciałbym pojechać na jakieś 3 dni.
Planując wyjazd trzeba pamiętać że pomiędzy Polską a Ukrainą istnieje nadal prawdziwa granica.
A to oznacza że przekroczenie jej nie jest wcale lekkie , łatwe i przyjemne.
Samochodem to może być tylko 4 godziny albo i 7 lub więcej. Bardzo dużo ludzi miejscowych jeżdzi tankować ukraińskie paliwo które jest lepsze i dużo tańsze niż polskie.
Tych kilka godzin spedzonych na granicy powoduje że wyjeżdzając nawet wczesnymb rankiem w górach będziemy dopiero po południu.
Z powrotem to samo trzeba wziąć pod uwagę.

Planując trasę uwzględnić trzeba specyfikę dróg na Ukainie.
Chcąc jechać jak piszesz
Drogi -> żeby można było te 80 km/h wyciągnąć
należy się trzymać tylko głownych dróg. Drogi boczne obcego przybysza mogą zaskoczyć obrazami o jakich nie słyszał..
Drogi główne które prowadzą w rejon Bieszczadów ukraińskich są dwie.
1.Ze Starego Sambora na Przełęcz Użocką i dalej do Użgorodu
2.Ze Lwowa przez Stryj na Przełęcz Niżne Worota i dalej na Mukaczewo
(trzecia dalej na wschód przesunięta droga prowadzi z Doliny na Przełęcz Wyszkowską)

wzdłuż tych dróg (mniej więcej) przebiegają również linie kolejowe

Chcąc wyjechać w ukraińskie Bieszczady trzeba wybrać jedną z tych dróg.

Henek
09-01-2006, 21:13
Z tych trzech podanych przeze mnie głównych dróg dojazdowych w rejon ukraińskich Bieszczadów to ta druga jest najgłówniejsza.\
To właśnie tędy tradą LWÓW - STRYJ - NIŻNE WOROTA - MUKACZEWO odbywasię główny ruch zarówno osobowy jak i tranzytowy przez Karpaty.

Droga ta jest sukcesywnie modernizowana i modernizowana kolejnymi odcinkami. Na odcinkach już wyremontowanych można swobodnie sunąc nie zwalniając poniżej 100 (tak np. na odcinku Lwów -Stryj)
Odcinki będące w remoncie wymagają aby je pokonywać z prędkością 20 km/h są po prostu okropnie rozaprane .
Ogólny stan tej drogi od Lwowa aż do granicy węgierskiej w Czopie oceniam jako lepszy niż średnia polska krajowa.
Znam stan na wiosnę ubiegłego roku

Tak więc drogą tą można dojechać do podnóża Pasma Pikuja (wieś Biełaszowice)
albo do Wołowca który leży u stó Borżawy (nie wiedzieć czemu niektórzy zaliczają ją do Bieszczadów)
Są to dwa kluczowe miejsca startowe z możliwością dobrego dojazdu samochodem.

piotrek_brk
09-01-2006, 23:17
A jak z połączeniami kolejowymi? Chodzi mi tu, żeby granicę w Krościenku przekroczyć w 2 minuty koleją. Co dalej?

zbyszekj
10-01-2006, 11:22
Dalej masz do wyboru jazdę do Lwowa lub przesiadka w Samborze do Sianek i dalej do Uzgorodu, w godzinach wieczornych jedzie pociag bezpośredni do Użgorodu, ale jak chcesz w Bieszczady Ukraińskie tom warto zacząć w Siankach lub w Użoku. W Siankach można przespać się w noclegowni kolejowej i piechotką na przełęcz Użocką i na Pikuj, najlepsze wejście jest z Użojka, można zwiedzić też przepiękną cerkiewkę, idąc z Użoka musisz się liczyć z noclegiem na połoninie, oczywiscie w namiocie, ale mozna podjechać w rejon Husnego lub Biłaszowic i wyjść na Pikuj i zejść z powrotem. Mozna potem w okolice Połoniny Borzawy lub w drugą część Bieszczadów mniej odwiedzanych przez Polaków. A wracając do Lwowa to warto poświęcic dzień na zwiedzenie a potem pociagiem dalej.

irek
10-01-2006, 12:19
Chyba szybszym rozwiazaniem jest z Chyrowa podjechac autobusem lub taxi do Starego Sambora (15km) i tam w pociag do Sianek. Mozna tez sie potargowac z przewoznikami w Chyrowie i za nieduze pieniadze pojechac autem do Sianek, jesli jeszcze jest kilka osob to wychodzi to taniej. Elektriczka z Sambora do Sianek strasznie sie wlecze a autem mozna podrodze zwiedzic kilka ciekawych miejsc jak: ruiny polskiego kosciola w Starej Soli, kirkut w Starym Samborze czy zabytkową wielka dzwonnice w Jasienicy Zamkowej. Na pewno warto przejechac sie elektriczka z Sianek do Wolosianki, super widoki, tunele i wiadukty.
Jezeli wybierzesz ten wariant (kierunek na sianki) w Wolosiance powstal niedawno nowy obiekt noclegowy spelniajacy twoje oczekiwania posciel lazienka itp, jest on nad sklepem spozywczym. Z Uzoka k/Wolosianki mozna wystartowac w kierunku Zdeniowej, po prawo Ostra Hora i Połonina Równa, po lewo Polonina Pikuja a na koncu Pikuj, dalej juz Borzawa.
Na tym odcinku nie kursuja zadne autobusy ale mozna wynajac tubylca i za grosze cie zawiezie. Na pikuj najszybsze i najlzejsze podejscie jest ze Szczerbowca jak z przel Wyznej do Chatki Puchatka. W Zdeniowej baza noclegowa. Ale najlepszym rozwiazaniem na Ukrainie jest jednak namiot mozna sie praktycznie wszedzie rozbic nawetna poloninie, a np: polonine od Uzoka do Pikuja ciezko jest przejsc w 1 dzien.
Tu znajdziesz troche zdjec z Bieszczadow Wschodnich
http://www.bieszczady.net.pl/coppermine_dir/index.php?cat=8

piotrek_brk
10-01-2006, 16:05
Dzięki wszystkim za cenne informacje. Chyba wybiorę opcję Sianki - Wołosianka.
Fotki Pikuja świetne.

Henek
10-01-2006, 19:54
Generalnie to co pisze Irek to dobre wskazówki z tym że :
1.jak będziesz się zatrzymywać w Strej Soli, Samborze i Jasienicy to dnia braknie na dojechanie do Użoka

2. Przesadził pisząć że : .
Na pikuj najszybsze i najlzejsze podejscie jest ze Szczerbowca jak z przel Wyznej do Chatki Puchatka..

Tak naprawdę ze Szczerebowca (ok.580 mnpm) do Pikuja (ponad 1400 mnpm) mamy do pokonania ponad 800 metrów w pionie i nie ma się to nijak do wyjścia z przełęczy Wyżnej (880 mnpm) do chatki (1230 mnpm) czyli ok 350 metów w pionie.
Różnicę widać gołym okiem stojąc na Pikuju. W stronę Szczerebowca są pieroniasto strome zbocza moża powiedzieć że przepaście.
Jeśli ktoś szuka łagosnego wejścia na grzbiet Pikuja to należy iść z Przełęczy Grzebień na Starostynę .

Warto zwrócic uwagę na to co pisze Irek
.
mozna wynajac tubylca i za grosze cie zawiezie
Ponieważ na Ukrainie nie ma typowych PKS-ów właśnie w ten sposób można najprędzej dostać ze wsi do wsi.

Henek
10-01-2006, 20:14
Jako ciekawostkę powtórzę co pisał Orłowicz w swoim przewodniku :

"Skały nieliczne, lecz stosunkowo większe i piękniejsze niż w innych częsiach Beskidu. (...) występują ona na Bukowym Berdzie, Ostrej Horze i Pikuju, który od południa ma skaliste , prostopadłe ściany. "

Jak byłem tam ostatnio pół roku temu też tak było.

irek
10-01-2006, 21:28
Piszac o wejsciu ze Szczerbowca nie mialem na mysli wejscia na szage (azymut) tylko plajem. Pikuj z kazdej strony ma praktycznie strome zbocza jedyne lagodne podejscie jest od strony Poloniny z przel zwanej chyba Szerdowska i tam wlasnie prowadzi plaj ze Szczerbowca. Zreszta czesciowo pokrywa sie z przedwojennym szlakiem zoltym. I jest to wg mnie najlatwiejsza i najszybsza trasa na Pikuj, jezeli ktos chce zdobyc tylko szczyt. Nie mierzylem wysokosci podajac przyklad wejscia do chatki, ale takie mialem odczucie porownujac ta trase np do trasy z Husnego. Jezeli nie szedles ta trasa to warto ja zaliczyc jedyny stromy odcinek to podejscie koncowe na gran poloniny no ale to w koncu gory.
Proponuje ta trase na podstawie wlasnego doswiadczenia nie z przewodnika.

Co do trasy do sianek i zwiedzania po drodze zabytkow, jak sie dobrze wczytasz to zauwazysz ze zwiedzanie proponuje przy opcji dojazu do Sianek samochodem to raptem okolo 80 km i mozna spokojnie wszystko zwiedzic. Jadac kiedys w ten sposob z wynajetym kierowca po dotarciu do sianek mielismy jeszcze czas by je zwiedzic, posiedziec ze 2 godz za sklepem na piwie czekajac na pociag do wolosianki. Jadac ta trasa w marcu ale juz wlasnym samochodem zatrzymywalem sie pratycznie w kazdej miejscowosci i w Wolosiance bylem po poludniu.
Mam wrazenie ze sie po prostu czepiasz i szukasz dziury w calym.

Henek
10-01-2006, 23:25
Irek pisze
Mam wrazenie ze sie po prostu czepiasz i szukasz dziury w calym

TAK , czepiam się błedów - ale czy nie po to jest forum ?

Nie obrażaj się

Szaszka
11-01-2006, 17:30
Oj Henek, jakie bledy??? Jedyny blad, jaki zrobil Iras, to taki, ze napisal iz po ruszeniu samochodem z Chyrowa i postojach w Starej Soli, Samborze i Jasienicy mielismy 2 godziny na picie piwa pod sklepem. Otoz jest to nieprawda! MIELISMY CZTERY GODZINY! :P Do Sianek przyjechalismy o 12:00 a pociąg Użohorodu byl dopiero o 16:00.
Facet, ktory nas przywiozl do Sianek bral 1 zl za km, jesli jedzie sie np w 3 osoby, to naprawde warto sie na to skusic, aby zobaczyc co nieco po drodze.

A odnośnie wejscia na Pikuj od Serebowca - czy jak ktos mowi, ze wszedl na Tarnice z Wolosatego to tez mowisz mu ze to niemozliwe, bo na Tarnicy od tamtej strony jest taka stroma sciana, przepaśc i w ogole? :wink:

Piotrek, oprocz zdjec, ktore polecil Ci Irek, proponuje takze relację z naszej wyprawy, na pewno znajdziesz tam kilka pozytecznych informacji:
http://www.bieszczady.net.pl/ukr_wrz2003.html

pozdrawiam,
Szaszka

piotrek_brk
12-01-2006, 17:36
Hehe, z Wołosatego na Tarnicę to sie idzie prawie po równym :P

Bardzo fajna relacja Szaszko.

Heh, przypomina mi się, jak po raz pierwszy przekraczałem granicę w Krościenku. Wracając ze Lwowa pani strażnik bardzo skrupulatnie nas przeszukiwała. I gdy zobaczyła taką muchę z kolorowego szkła kupioną na targu dla pozbycia się hrywien to bardzo się zafrasowała, gdyż nie wiedziała, jak to zakwalifikować - dzieło sztuki czy co?
Ale gdy usłyszała dźwięk obijających się flaszek, uspokoiła się :) Hehe.

piotrek_brk
13-01-2006, 10:36
Jeszcze jedna sprawa, dość ważna: Czy tam jest bezpiecznie?

irek
13-01-2006, 11:13
Ja podczas kilku swoich pobytow w Bieszczadach Wschodnich nie spotkalem sie nawet ze zlym slowem, ale wiem ze bylo kilka przykrych incydentow np w Wolosiance. Ale byla to raczej wina polskich turystow ktorzy zachowywali sie jak tzw dresy, nie przyjechali zwiedzac tylko szpanowac kasa, rozrabiali po knajpach, miejscowych traktowali z gory bo przeciez nawet licha wyplata w polsce jest majatkiem na takim zakarpaciu. W koncu miejscowi przytarli im nosa. Slyszalem tez o kilku przypadkach kradziezy, ale jak wszedzie trzeba uwazac na swoje rzeczy, napewno w polsce szybciej mozna je stracic. Mowie tu o ukrainskich wioskach w gorach bo np w wiekszych miastach na Ukrainie juz nie jest tak bezpiecznie (Lwów) zreszta w polsce tez w Wetlinie jest bardziej bezpiecznie niz w Warszawie. Generalnie w rejonach gorskich ludzie sa bardzo goscinni, zyczliwi i uczynni. Oczywiscie my tez musimy sie zachowywac podobnie bo nikt nas nie ukosci jak bedziemy sie zachowywac po chamsku. Ja osobiscie jestem zauroczony Bieszczadami Wschodnimi i jaktylko mam chwile czasu to tam jade. Teraz planuje pojechac zima moze koniec stycznia albo luty.

zbyszekj
13-01-2006, 13:18
Ludzie w rejonach górskich są bardzo otwarci i życzliwi, jednak jak napisał Irek trzeba wszedzie uważać. My mieszkalismy w Libuchorze i dostalismy cały dom dla siebie żeby się nie czuć się skrępowanym. Niestety w takich miejscach nie mozemy liczyć na zaden standart, natomiast zawsze na dach nad głową i ciepły posiłek, w większości turbaz jest mila obsługa, i znosne warunki, ciepła woda i dostęp do kuchni turystycznej. Polecam miejscowości położone przy przełęczy Niżne Worota , sporo turbaz o różnych standartach i możliwość szybkiego wyjścia np. na Pikuj a i niedaleko jest do Borżawy. Uważam że Ukraina dla wędrujacych po górach jest bezpieczna, ale jak wszędzie trzeba uwazać.

Henek
14-01-2006, 18:46
Kiedy ostatnio wyjeżdrzałem we wschodnie Bieszczdy (a było to już ze 4 miesiące temu) postanowiliśmy granice przekraczać w Krościenku. Gdy ustawiliśmy samochód na końcu długiej kolejki oczekujących do odprawy dochodziła już piąta. Piąta rano.
Pomalutku podsuwaliśmy się do przodu.
Po siódmej kolejka przyśpieszyła. Nowa zmiana obsady przejścia i uruchomiony dodatkowy pas odpraw spowodował ok. 9-tej było już widac budynki przejścia.
w międzyczasie obok przejechał pociąg relacji Sanok - Chyrów z kilkoma osobami na pokładzie.
Po 11-stej ostatni szlaban podniósł się i mogliśmy wjechac na Ukrainę. Pomknęliśmy więc w stronę przełęczy Użockiej aby za dnia wyjść jeszcze w góry.
Słowo pomknęliśmy należy rozumieć z przymrużeniem oka. Stan dróg na odcinku do Chyrowa i dalej przez Stary Sambor w stronę Turki jest taki że prędkość 70 km/h jest na granicy ryzyka utraty koła albo innej częcii zawieszenia. Osobiście jeszcze przed Chyrowem zgubiłem koło zapasowe po wjechaniu na poprzeczny nieoznaczony garb.

Po drogach porusza się więcej ludzi i zwierząt niż samochodów. To właśnie tutaj (a nie w osławionych Indiach) krowy chodząc stadami po drodze mają obsolutne pierwszeństwo.
Nikogo to nie dziwi i nikomu nie śpieszno.

Tak więc przemknęliśmy ten ok. 140 km odcinek od granicy do Przełęczy Użockiej w 3 godziny z okładem zatrzymując się jedynie na tankowanie i kolejnych 3 posterunkach pograniczników.
Posterunek pograniczników to droga całkowicie zamknięta szlabanem przed którym trzeba się zatrzymac i czekac cierpliwie aż podejdzie jeden z nich celem sprawdzenia dokumentów i wypytania o cel podróży czasem też sprawdzenia bagażnika.

Dochodziła godzina 15-sta. gdy mogliśmy ruszyć z Użoka w górę.

TAKI JEST CZAS DOTARCIA NA MIEJSCE.

P.S. Z zaciekawieniem czytam że są tacy którzy wysiadając z pociągu który planowo przyjeżdza do Chyrowa o godz 9.30 wynajmują samochód, zwiedzając po drodze Starą Sól , Jasienicę i przydrożny kirkut w Starym Samorze mają jeszcze czas na 4-godzinną przerwę na picie piwa i przyjeżdzają do Sianek na godz. 12-stą
Podziwiam, podziwiam - ja tak nie potrafię

irek
14-01-2006, 21:04
Widze ze nie odpuscisz nawet jak by się ty Juszczenko wypowiedział ja już ostatni raz się wypowiadam w tym temacie bo i tak nie ma sensu dyskusja z toba.
Z Chyrowa do Wolosianki to jeszcze ze Przel. Uzok jest dokladnie 86 km nie wiem zkad wzioles 140 km nawt licząc od granicy to tylko 101 km.
To co napisala Szaszka jest jak najbardziej prawda bo ta było a 4 godziny mielismy w Siankach nie Starym Samborze czytaj uważniej.
Po tym wyjezdzie odcinek ten przemierzałem jeszcze 2 razy.

W listopadzie kiedy dzien jest bardzo krótki był ze mna jeszcze Stachu z Bieszczady.pl, pracownik BdPN i jeszcze kilka osob nie ma sensu ich wymieniac. Jechaliśmy Busem z Polski z Chyrowa wyjechaliśmy mniej wiecej kolo 9 po drodze stawaliśmy w Starej Soli, w Turce tankowaliśmy busa i w centrum miasta jedliśmy obiad potem pojechaliśmy do Lomnej przez Berżok, nie będę opisywal drogi ale w busie peklo pioro od resora i wróciliśmy do Turki. Po drodze były przystanki na robienie zdjęć. Z Turki ruszyliśmy do Uzoka po drodze przystanek na przeleczy, przy źródełku w Uroku, w Wolosiance , w Zornawie, potem skierowaliśmy się do Wyszki zwiedziliśmy dwa obiekty noclegowe i zrobiliśmy zdjęcia przy zachodzącym słońcu. Zaznaczam ze był to listopad wiec musialo być około godz 16tej. Jeżeli ja jestem dla ciebie malo wiarygodny to spytaj się Stacha albo dam ci namiary do innych osob będących na tej wyprawie - http://www.bieszczady.net.pl/ukr_list2003.html

Ostatni raz ta trase pokonywałem w kwietniu ub roku swoim samochodem program standardowy bo wiozłem znajomych i chcilem im pokazac ciekawsze miejsca. Do tego kilka przystankow przy sklepach po drodze, znajomym najbardziej na Ukrainie spodobaly się ceny alkoholu ;) Nie patrzyłem na zegarek ale w Wolosiance gdzie nocowaliśmy byliśmy kolo godz 13. Nie wiem jakim cudem jechałeś 3 godziny do przel Uzockiej ale nie będę wnikal, zla nawierzchnia jest tylko od graicy do Chyrowa dalej jest calkiem przyzwoita i można spokojnie jechac szybciej. Ja osobiście nie jezdze zbyt wolno, ale na Ukrainie raczej poruszam się ostrożnie, bo tam wszystko jest możliwe ale poza terenem zabudowanym można spokojnie jechac 100ka a nawet szybciej.

Wiem ze i tak cie to nie przekona wiec jak pisalem wyzej jest to mój ostatni post w tym temacie. Zastanawiam się tylko jak zgubiłeś to kolo zapasowe, bo na zdjęciu to chyba polonez a tam kolo zapasowe jest w bagażniku ?.

Lupino
14-01-2006, 23:28
Witam!

Tak na marginesie o krowach. Henek chyba masz jakiś uraz zwiazany z tymi pożytecznymi czworonogami. Na zdjęciu wyraźnie widać pastucha pilotującego stadko. Taki sam widok spotkasz w wielu polskich wioskach, m.inn. w Smolniku.
Zdjęcie, które zamieszczam nie jest wykonane ani w Indiach ani Ukrainie, nawet nie w Polsce, po prostu w Norwegii.
A drogi? Spróbuj jechać więcej niż 70 drogą z Komańczy na Duklę. Życzę powodzenia.

pozdrawiam

J. Lupino

Henek
15-01-2006, 19:50
Dziękuję Ci Lupino za twoje spostrzeżenia, piszesz

Henek chyba masz jakiś uraz

Tak. Mam nie jeden uraz , a może nawet dwa.

Wszystkie moje wypowiedzi miały tylko na celu przekazanie informacji ozobob mającym zamiar wyjechac we wschodnie Bieszczady.

Zachęcam wszystkich do przekazywania dalszych informacji a ci wyjeżdżający sami rozstrzygną czy np. po drodze na Przełęcz Użocką można
poza terenem zabudowanym można spokojnie jechac 100ka a nawet szybciej - jak pisze Irek

czy też
Spróbuj jechać więcej niż 70 jak ostrzega Lupino

Miłego podrózowania

irek
15-01-2006, 20:30
A co z tym kolem zapasowym :shock: :?:

Piotr
15-01-2006, 20:59
Spróbuj jechać więcej niż 70 drogą z Komańczy na Duklę.
Lu, nie desperuj ;) Spokojnie na tej trasie jeżdże i 140km/h - przynajmniej nie czuć tak dziur jak przy 70km/h :)

irek
15-01-2006, 22:23
Spokojnie na tej trasie jeżdże i 140km/h - przynajmniej nie czuć tak dziur jak przy 70km/h Smile

Na trasie Komancza - Dolzyca tez niezle przycina sam widzialem :lol: