PDA

Zobacz pełną wersję : Kilka zdjec - wrzesien 2005 - najciekawsze przygody ...



toudik
02-02-2006, 23:41
Czesc ponizej podaje namiary na moja stronke z zdjeciami z Bieszczad ... i nie tylko

www.wozniakos.prv.pl

...ale rowniez na propozycje najciekawszej przygode z bieszczad ... ja opowiem historie wezowa ;)

W Bieszczadach bylem we wrzesniu pogode mielismy sliczna, pojechalem z Aga - osoba ktora poznalem dzieki forum - dalem ogloszenie ze szukam kogos i "ktos" sie znalazl :). Po gorkach "biegalismy" z plecakami nocowalismy za kazdym razem gdzie indziej ... ostatnego dnia postanowilismy jeszcze pomaszerowac kilka godzin tak aby nie marnowac czasu i korzystac ile sie da z piekna gor... po kilku godzinach chodzenia... dotarlismy na przystanek autobusowy. Kolo godziny 15 mielismy autobus do Sanoka postanowilismy go troszke zwiedzic ... pewnie kilka osob sie zastanawia gdzie ta przygoda ... jeszcze chwilke cieprliwosci .. :) Ostatecznie wsiedlismy w pociag okolo godziny 19 .... pociag jedzie ... Aga drzemie ja ... cvzytam ksiazke ... sielanka ... spogladam do gory .... i co widze ... na polce na bagaze cos przepelza z plecaka Agnieszki na torbe pasazera... co robic ... budze Age budze goscia i im mowie ze mamy weza w przedziale ... no to uslyszalem
"po co mnie budzisz na zarty sie zebralo tobie" jednak po namowach ... zerkaja do gory a tam skubaniec w pokazuje im jezyk.... nie uwierzycie jak szybko czlowiek potrafi zmienic miejsce w przedziale .... :)
Szybka narada ... co dalej robic ... uznalismy ze kto jak kto ale konduktor pomoze w koncu waz jedzie na gape :) ide do konduktora i zaczynam z nim rozmawiac ....

Ja. Dziendobry nie wiem jak to Panu powiedziec, ale mamy weza w przedziale .., wracam z Bieszczad i musial nam jakos schowac w plecaku podczas postoju...

Konduktor: nieeeee Pan sobie chyba zartuje .... (mysli- przynajmniej tak to wygladalo ;) ) hmm no to niech Pan go zlapie i wyrzuci bo ja sie na wezach nie znam ....

Ja. Noo wie Pan ale ja na wezach rowniez sie nie znam ... i nie wiem czy to zaskroniec czy zmija i lapal nie bede ....

Konduktor: dobrze przyjde i zobacze co da sie zrobic

(po 5 min przychodzi do naszego rpzedzialu konduktor - a waz jak to waz siedzi na tobrbie wystawia jezor)


Konduktor: dobrze nooo faktycznie waz jest ... to prosze isc do kierowniczki odna powiadomi najblizsz stacje tam nam pomoga....

najblizsza stacja byl Rzeszow do ktorego jechalismy jeszcze z 2 godziny oczywiscie z wezem w przedziale .. boo waz okazal sie bardzo strachliwy wystarczylo lekko torba poruszyc i sie chowal, w dodatku uznalismy ze to zaksroniec bo nie mial zygzaka i mial fajne zolte plamki za glowa :)

wjezdzamy na stacje w Rzeszowie a tam ....
- radiowoz policji + 3 policjantow
- 4 sokistow
- sporo kolejarzy
- weterynarz sztuk 1 :)

...wpadaja do przedzialu niczym rambo na pole walki w wagonie slyszymy juz plotki ... zmije wiezli i im uciekla ....

weterynarz ubral fartuch rekawice - zlapal wezyka wrzucil do pudla i tu by sie historia skonczyla ... gdyby waz byl wolniejszy albo wterynarz szybszy ... bowiem nim on zatkla pokrywa pudlo waz wypelznal i schowal sie za opieradlo i wpelznal na dol tam gdzie jest grzejnik ... my mielismy przesiadke wlasnie w Rzeszowie wiec mowimy grzecznie ze ... zabierzemy sobie plecaki i juz pojdziemy :) nikt nie protestowal booo Age spisali juz wczesniej i to 2 razy .... (uznalismy ze to jej waz bo z jej plecaka wylazl ;) ). Szybko przebieglismy na drugi peron i z drugiego pocigu widzimy .... ze wyganiaja ludzi z wagony do reszty skladu ... i nie wiem co bylo dalej ... ale to wygladalo jak by sie brali za odczepianie wagonu ... :)

Jesli ktos mysli ze bajeruje ... na stronie sa zdjecia glownego bohatera .... :)

Mam nadzieje ze krzywdy mu nie zrobili boooo ta hitorie bede pamieta do konca zycia :)

Stały Bywalec
05-02-2006, 14:45
Niesamowite :)
Czytałem o podobnych "znaleziskach" w plecakach pozostawionych na noc na dzikim biwaku. Ale to było bardziej niesamowite.
Ale czy naprawdę z tym wężem wsiedliście do pociągu ? Może on wcześniej uciekł lomuś w tym wagonie i w nocy powędrował do plecaka Agi, a potem wybierał się do sąsiedniego ?

A zdjęcia bardzo ładne.

toudik
05-02-2006, 16:18
waz byl na 100 % nasz :) musial sie na gape zalapac jak ja poszedlem robic zdjecia cmentarza - Agnieszce sie nie chcialo ... wiec rzucilismy plecaki na poboczu drogi polnej ja poszedlem ogladac cmentarz a wlasciwie to co z niego zostalo a Aga hmm ona chyba sie wtedy opalala :) .... a to miesce bylo podjerzane booo jak szlismy to spotkalimy innego weza jak przepelzal droge przed nami - bylem b rozalony ze nie zrobilem mu fotki .... ale byl za szybki :) za to pozniej "nasz" waz wynagrodzil nam to az w nadmiarze :) najdziwniejsze ze musilelismy z nim chodzic conajmniej 6-7 godzin :) w sumie dobrze ze to byl zaskroniec ale nie chce wiedziec co by sie dzialo jak by wyszedl w pelnym autobusie ludzi :)

Jabol
06-02-2006, 09:23
Ja. Noo wie Pan ale ja na wezach rowniez sie nie znam ... nieee no...Myślę że nie jest wielkim problemem rozpoznawać gady w Polsce. Naturalnie występuje tylko ok ośmiu gatunków...W tym Żółw błotny, Żmija zygzakowata w bodajże trzech odmianach kolorystycznych ( miedzianka, czarna i szara- nie pamietam dokładnie :? ), Zaskroniec, Wąż Eskulapa, i jaszczurki: Padalec, Jaszczurka zwinka ( nie z taniego winka :wink: ), Jaszczurka żyworódka, i ponoć największa z naszych jaszczurek, której nigdy nie widziałem- Jaszczurka zielona... Jakoś tak to szło...Takie drobne ziarko wiedzy w połączeniu z obejrzeniem fotek pozwoli wielokrotnie na zachowanie zimnej krwi w wielu sytuacjach :) Pozdrawiam :lol:

Stały Bywalec
06-02-2006, 11:26
Jabol:

nieee no...Myślę że nie jest wielkim problemem rozpoznawać gady w Polsce. Naturalnie występuje tylko ok ośmiu gatunków...W tym Żółw błotny, Żmija (...)
Zdawało mi się, że się bardzo pomyliłeś, że zółwie to płazy a nie gady. Sprawdziłem specjalnie w encyklopedii i wygląda na to, że to ja nie miałem racji. Żółwie to bowiem rząd gadów.
Albo to moje braki w wykształceniu (trójka na maturze z biologii 36 lat temu), albo nauka w międzyczasie zmieniła zaklasyfikowanie żółwi.

natasha
06-02-2006, 12:49
Opowieść przednia :lol: nie czepiajcie się tylko konduktorów-wystarczy,że znają się na kolei i biletach (z całym szacunkiem)-od płazow i gadów są inni :) Poza tym pan z opowieści zwołał w koncu sztab antykryzysowy-tak czy nie? :mrgreen:
Toudik,zdjęcia świetne.Szczególnie uważnie (sentyment?...)obejrzałam Beskid Śląski,porównałam z moją pseudoprodukcją i stwierdzam co następuje:albo ja nie potrafię robić zdjęć albo Ty robisz to doskonale :wink: no a Klimczok z tyskiej perspektywy toż to po prostu mistrzostwo świata! :mrgreen:
Będzin tez ładny.No własnie-a dlaczego w ogóle Będzin?Dotarłes na kirkut za zamkiem?...
Ave,konklave!

długi
06-02-2006, 18:33
Żmija zygzakowata w bodajże trzech odmianach kolorystycznych ( miedzianka, czarna i szara- nie pamietam dokładnie

Żmija rzeczywiście czasem bywa tak czarna, że zygzak jest prawie niewidoczny. Miedzianka to inny wąż, a właściwie rodzina węży - miedzianki. Na południu Europy występują miedzianki licznie reprezentowane przez kilka gatunków węży, w tym część jest jadowita. W Polsce miedzianka jest reprezentowana przez jeden gatunek - gniewosz plamisty. Jest to wąż dość rzadki, nie jadowity!!!! Układ plam na grzbiecie czasem może przypominać zygzag, częściej szachownicę. Padalec występuje w wyraźnych odmianach barwnych. Szaro - zielony z paskiem wzdłuż całego ciała i jednolicie brązowy z miedzianym połyskiem. Wszystkie gady w Polsce są pod ścisłą ochroną gatunkową. Załączone zdjęcia pochodzą ze strony Łódzkiego Koła PTOP "Salamandra" http://www.salamandra.org.pl/lodz/gniewosz/gniewosz.htm
Tyle wymądrzania się
Pozdrawiam
Długi

toudik
06-02-2006, 20:47
a Bedzin z prostej przyczyny ... mam znajoma wlasnie w Tychach i kiedy kupilem nowa fure (czytaj zoltego fiata 126p) w ramach testow postanowilismy sie gdzies wybrac ... padlo na Bedzin bo to blisko i mozna cos obejrzec - a ani ja ani Ania (hehe 3 x ani obok siebie) nie bylismy tam - z zwiedzania to jedynie zameczek -> wlezlismy na baszte ... ale nic ciekawego z niej nie widac ... a kominy sa malo fotogeniczne :) bylismy jeszcze w palacyku ... a cmentarza nie znalezlismy .... mimo ze szukalismy ... uznalismy ze tablica przed cmentarzem to miejsce gdzie kiedys byl ... jak widac blednie. Co do zdjec ... to chyba polecam Canona wszytkim te aparaty same robia ladne zdjecia ... trzeba tylko znalezc odpowiedni cel :)

toudik
06-02-2006, 21:00
aaa tu jeszcze jeden fakt odnosnie mojej historii :) ... jak jechalismy z tym wezem w przedziale to przechodzi obok przedzialy taki pijaczek gosciu okolo 50 lat mocno zawiany ... i nasz wspoltowarzysz podrozy(palil w przejsciu papierosa) postanowil sie pochwalic wezem ... gosciu wlazl do przedzialu zoabczyl gada i lapy do niego pcha ze go sam zlapie (hmm tu mam pytanie czy zaskroniec mocno kasa ? jak sie broni ? ) w kazdym razie faceta przepdzilismy ale on na to ze moze weza zastrzelic ... haha - uznalismy to za zart a Aga zaczela go podpuszczasz "a z czego go Pan zastrzeli to niech Pan nam pokaze" ... gosciu sie zmyl na 3 min po czym przylazi z pistoletem - nie znam sie na wezach i nie znam sie na broni ... w kazdym razie w rece mial cos co moglo byc pistoletem badz zapalniczka :) po dlugich pertraktacjach goscia przedzilismy ... i waz ocalal ... my tez :)))))))

Doczu
07-02-2006, 08:25
Jesoo ale historia :lol: :lol: :lol:
Czyta sie to z uśmiechem na twarzy :-)

hmm tu mam pytanie czy zaskroniec mocno kasa ? jak sie broni ?
Bez obawy - ręki nie urwie :mrgreen:
Natasha >>> gdzie w Będzinie jest kirkut za zamkiem ? Hmm... jakoś nie mogę skojarzyć, choc jako smarkacz szwędaliśmy się tam niemal codziennie w poszukiwaniu lochów, skarbów itp. Czy to gdzieś w okollicy kościoła lub cmentarza katolickiego ?

natasha
07-02-2006, 14:18
Doczu,skoro szukaliście lochów i skarbów to wcale sie nie dziwię,że na kirkut nie trafiliście.W jego okolicy nie uświadczysz ani jednego ani drugiego :wink: Choć kto tam wie,co Żydzi zakopywali w ziemi.. :wink:
Otóż XVIII-wieczny jeszcze kirkut mieści się na północny wschód od zamku na stoku wzgórza.Idziesz wąską uliczką wzdłuż dawnych murów przez teren zamku dolnego. Mijasz resztki dawnej baszty i bramy wjazdowej, po czym schodzisz do ul. Podzamcze. Ona zaprowadzi Cię na kirkut.Kiedy byłam tam pierwszy raz,średnio poinformowana pani na zamku powiedziała,że najlepiej pytac się o cmentarz autochtonów,bo ona sama nie potrafi podac mi instrukcji obsługi :| Nie wzięła jednak pod uwagę,że i autochtoni moga mieć o tym blade pojęcie..trafiłam chyba tylko dzięki intuicji.Na pierwszy rzut oka nie widać,że te walające się pod tonami liści i chaszczów potrzaskane kamienie to macewy.Nie ma tez żadnej informacji ani ogrodzenia.Nie było znaczy się,bo ponoć ostatnimi czasy wzięto się za dokumentację cmentarza.Bynajmniej nie dla potrzeb turystów,których do Będzina sprowadza przede wszystkim chęć obejrzenia zamku bądź turniejów rycerskich.Gdyby rozpuścić plotę,że jakiś tam Mosze zakopał na kirkucie skarb,to może i cmentarz stałby się obiektem pielgrzymek turystów i innych poszukiwaczy skarbów (vide młody Doczu :mrgreen: ).Póki co jest to ciągle jeszcze dobry punkt zaopatrzenia surowcowego :evil:

Doczu
07-02-2006, 14:21
No cóż - przejdę się tam przy okazji pobytu na zamku.
A skoro o kirkutach mowa, to myślę, że odwiedziłaś ten na pograniczu Bedzina i Czeladzi za centrum handlowym ? :-)

natasha
07-02-2006, 14:38
Źle myślisz więc.Na ten cmentarz nie dotarłam-choć słyszałam,że jego remont zasponsorowali Żydzi z Hameryki,więc pewnie jest w całkiem dobrej kondycji i można by było wiele z macew odczytac..mam jednak takie dziwne zamiłowanie do odkrywania rzeczy nieodkrytych i trudnych do odkrycia.Ot-taki syndrom schodków pod górę :mrgreen: .Za centrum handlowe nietrudno dojść (poza tym to chyba jakoś blisko ulicy),gorzej rzecz sie ma z takim chociażby kirkutem w Sławkowie-tam to dopiero ciężko trafić!
Pozdrawiam :)

Gar
07-02-2006, 20:00
Szczerze mówiąć kirkut w Będzinie bardziej mi spasował niż ten w Sławkowie. Ostatnio wzięli się też za renowację kirkutu w Wielowsi (koło Pyskowic) - ale nie Żydzi, a nauczyciel historii z uczniami z tamtejszej szkoły. Może w Będzinie i Sławkowie wpadnie na to ktoś :?: :?: :?: :?: :?: :?:

natasha
07-02-2006, 21:53
kirkut w Będzinie bardziej mi spasował niż ten w Sławkowie
No ba! Jednak z punktu widzenia judaisty Sławków jest o tyle lepszy,że symbole i inskrypcje na macewach są czytelne i nie trzeba przedzierac sie do nich jak przez las równikowy :| Ani szukać fragmentów płyt nagrobnych w pobliskich ogrodzeniach lub podejściach do stajni :evil:
Słyszałam o tych akcjach nauczycieli historii.Niech im Jahwe wynagrodzi w dzieciach za takie spontany!Biskupom i księżom,którzy dbają o żydowskie mienie tego zyczyć nie będę,ale niech im sie tez od życia coś przyjemnego dostanie! :mrgreen:

Gar
09-02-2006, 00:09
nie trzeba przedzierac sie do nich jak przez las równikowy
Ja jakoś tak lubię się przedzierać, bo nie wiedzieć dlaczego kojarzy mi się to z Bieszczadami i Beskidem Niskim :lol:
Pozdro
J.P

natasha
09-02-2006, 11:42
Ja jakoś tak lubię się przedzierać
Zapamiętam na wypadek,gdybym kiedyś potrzebowała kompana na wyprawę do buszu a niekoniecznie miała ochotę na samodzielne szarżowanie z rambonożem :mrgreen:

Gar
09-02-2006, 20:15
Zapamiętam na wypadek,gdybym kiedyś potrzebowała kompana na wyprawę do buszu
Polecam się na przyszłość :mrgreen:
J.P

toudik
18-02-2006, 22:16
Udalo mi sie opisac jeszcze jedna przygode jaka mielismy w bieszczadach :) moze juz nie tak dramatyczna ... ale i tak bylo ciekawie :) znajdziecie ja na mojej stronce w sprawozdaniach :)