PDA

Zobacz pełną wersję : PAN Parks



Derty
23-02-2006, 11:08
Hej :)
Przejrzałem magazyn PAN Parks i zastanawiam się bardzo nad całym pomysłem. Z publikacji nie wynika, jaka jest rzeczywista rola tej organizacji we wzmacnianiu systemu ochrony przyrody. Jedyne co rzuca się w oczy, to sugestia, że przydałoby się gdzieś w otulinie BdPN zbudować wioskę turystyczną, a najlepszym wykonawcą tej inwestycji byłaby jakaś tajemnicza firma z Holandii, jak by mało było inwestorów polskich łasych na taki kąsek. Ze zdziwieniem zauważyłem, że PAN Parkowi użyczyła swego znaku WWF - organizacja ponoc nieprzejednanych obrońców natury i dzikości. Zadziwia mnie, że organizacja ta wspiera pomysł zwiększania ruchu turystycznego na obszarach, gdzie żyją zagrożone gatunki zwierząt. Wydaje mi się, że budowanie wiosek turystycznych (czyt. wszelkich masowych obiektów turystycznych) nieopodal ostoi tak wrażliwych gatunków jak wilki czy rysie, kłóci się z podstawowymi zasadami ochrony tych zwierząt. Ponadto - czy aby napewno Bieszczady z olbrzymią liczbą odwiedzających je turystów naprawdę potrzebowały jeszcze jednej ogromnej inwestycji? I ostatnie, co mnie zastanawia, to szermowanie w owym magazynie pojęciem zrównoważonego rozwoju. Poproszę o definicję tego pojęcia - na razie, wedle mojej oceny, kryje się pod nim kolejny prywatny interesik kilku kilkunastu osób, które z certyfikatu PAN Parks próbują uczynić narzędzie do zarabiania kasy, takie jakim jest rakowaty certyfikat FSC.

Doczu
23-02-2006, 11:19
Bieszczady z olbrzymią liczbą odwiedzających je turystów
Dodałbym, że mowa o okresie wiosna-jesień, bo zimą turystów jak na lekarstow. Byłem tym faktem bardzo zaskoczony ale nie zawsze in minus. Podczas tegotygodniuwego pobytu poznałem zupełnie inne (in plus) oblicze np. Lacha oraz dzierżawcy Kremenarosa i Hotelu Górskiego w Wetlinie. Zupełnie inni ludzie niż w tzw."sezonie", ale to tak tylko trochę OT.
Też dziwi mnie że nie ma inwestora z Polski, który podjąłby się budowy takiej wioski, jeśli musiałaby ona już powstać.

lucyna
23-02-2006, 11:32
Poproszę o definicję tego pojęcia - na razie, wedle mojej oceny, kryje się pod nim kolejny prywatny interesik kilku kilkunastu osób, które z certyfikatu PAN Parks próbują uczynić narzędzie do zarabiania kasy, takie jakim jest rakowaty certyfikat FSC.
No nie Kolego przesadziłeś. Jakim prawem nie znając idei tego przedsięwzięcia wysuwasz takie wnioski. Tak się składa, że wspólpracuję z koordynatorem PANparksu od chwili otrzymania uprawnień przewodnickich. Znam i cenię byłego dyr BdPN pana Woja Wojciechowskiego. Są to ludzie którzy swoje życie oddali Bieszczadom. Zrobili dużo, mają pasję i szacunek oraz ludzi którzy którzy wraz znimi mają pomysł na rozwój turystyki w tym regionie recepcyjnym.


Też dziwi mnie że nie ma inwestora z Polski, który podjąłby się budowy takiej wioski, jeśli musiałaby ona już powstać.
Boże mój Polskę wyprzedają! Gwałtu ratujcie!

Doczu
23-02-2006, 11:40
Boże mój Polskę wyprzedają! Gwałtu ratujcie!
Może podasz jakieś konkretne argumenty za tym aby to nie polski inwestor przejął inwestycję, miast szydzić ? Tylko na tyle Cię stać ?

Michał
23-02-2006, 11:45
Witaj

No nie Kolego przesadziłeś. Jakim prawem nie znając idei tego przedsięwzięcia wysuwasz takie wnioski. Tak się składa, że wspólpracuję z koordynatorem PANparksu od chwili otrzymania uprawnień przewodnickich. Znam i cenię byłego dyr BdPN pana Woja Wojciechowskiego. Są to ludzie którzy swoje życie oddali Bieszczadom. Zrobili dużo, mają pasję i szacunek oraz ludzi którzy którzy wraz znimi mają pomysł na rozwój turystyki w tym regionie recepcyjnym.
Czy naprawdę przeczytałaś ze zrozumieniem co kolega napisał?!
Ma rację!
Jeżeli upierasz się, że tak wiele zrobili to podaj przykłady. Tylko nie pisz o promocji regionu - litości. Bo mnie jako zwykłemu śmiertelnikowi Bieszczady kojarzą się z coraz bardziej śmierdzącym regionem - to zapewne w ramach "zrównoważonego..", ale z całym chyba krajem.
Pomysłów na wioski turystyczne było i jest wiele w Bieszczadach. Na szczęście zdychają śmiercią naturalną.

Pozdrawiam

lucyna
23-02-2006, 11:52
Chodzby dlatego, że jest to pomysł realizowany przez owo zagraniczne biuro. To oni wpadli na niego, bliżniacze wioski powstaną w innych europejskich regionach. To oni daja pieniądze na promocje Bieszczadów. Jestem dumna z tego, że to BdPN jako jedyny polski wszedł w struktury PAN parksu. To świadczy tylko o jednym, że nasze górki oraz fascynująca przyroda są niepowtarzalne.

Tylko na tyle Cię stać ?
Nie prowokuj. Stać mnie na wiele. W tej chwili jestem wściekła. Bez powodu ktoś źle wypowiada się o moim koledze, którego szanuję i w pewien sposób podziwiam. Jest to człowiek honoru, cieszący się niepodważalnym autorytetem w bieszczadzkin Srodowisku. Nawet Kolega z forum który tylko raz Grześka spotkał w herbaciarni był pod wrażeniem tego co robi. Wystarczy abym sie powołała na Grześka w jakielkowiek sprawie to mam drzwi otwarte. Nie dziw sie więc, że szydzę. Mam ochotę kląć.

Derty
23-02-2006, 12:03
No nie Kolego przesadziłeś. Jakim prawem nie znając idei tego przedsięwzięcia wysuwasz takie wnioski.

Właśnie - przeczytałem ten Magazyn, który znalazłem na stronie Stacha Strzyżewskiego i nie znam idei nadal. Tam są same ogólniki i niejasne pojęcia, jak ów zrównoważony rozwój turystyki.
Nie mam zamiaru podrywać autorytetu Pana Wojomira Wojciechowskiego jako wielkiego obrońcy i miłośnika przyrody, ale lektura tego magazynu skłania do takich wnisoków, jakie zamieściłem w pierwszym poście. Jeśli się mylę, to tylko dlatego, że nie zyskałem po tej lekturze większej wiedzy nt np zasad regulacji ruchu turystycznego, uzasadnienia dla zwiększania tego ruchu w miejscach dotychaczas spokojnych, czy po prostu prostej i jasnej definicji owego zrównoważonego rozwoju. Osaczanie dzikiej przyrody osiedlami chyba nie jest sposobem jej ochrony. Raczej należałoby kanalizować ruch turystyczny, blokując, a nie wpuszczając go w najdziksze ostępy. Przykładem jest ciągłe zwiększanie presji na 'worek bieszczadzki'. Ja w ogóle przypuszczam, że lokalizacja tej przyszłej wioski będzie właśnie tam. Obym się mylił. Lucyno - jeżeli się mylę, wytocz argumenty merytoryczne, których naprawdę w owym magazynie nie ma. W ogóle chciałbym o tym całym pomyśle wzniecić dyskusję, bo jednak po prostu mam wiele wątpliwości. I jeszcze nie wyrobiłem sobie zdania. Poproszę też o zaniechanie argumentów ad personam :)

Doczu
23-02-2006, 12:05
Nie prowokuj.
Daleki jestem od tego

Bez powodu ktoś źle wypowiada się o moim koledze, którego szanuję i w pewien sposób podziwiam
A czy to ja się wypowiadam o tym Twoim koledze ?
Wiesz - urzekła mnie Twoja historia, ale żale wylewaj na kogos innego ok ?
Ja tez jestem zły, że w Krakowie czekałem 4,5 godziny na pociąg do Katowic wraz z całym lumpenproletariatem i kompanią rezerwy, oraz na to że nie śpię od 3.30 wczoraj. Nie jest to jednak powód, aby sobie z kogoś szydzić, czy tez odreagowywać sobie na kimś.
Czekam dalej na przekonujące argumenty, bo jak na razie to tylko bijesz pianę.

lucyna
23-02-2006, 12:21
Tak się składa, że dwie osoby zajmują się PAN parksem w Bieszczadach. Proponuję abyś sam porozmawiał z nimi. Na mojej stronie jest baner Dzikiej Przyrody i namiary.
Może inaczej Ci odpowiem. Co to jest zrównoważony rozwój sam wiesz. Może odpowiem Ci jak ja to rozumiem i jak to przedstawiam turystom. Skrutowo. Chodzi o to aby to fenomenalna przyroda przetrwała dla następnych pokoleń. Aby to co wyróżnia nasz region czyli kraina dolin nie uległa wtórnej sukcesji. Aby zachować ostatnie pozostałości karpackiej puszczy, aby chronić ptaki i ssaki puszczańskie tak charakterystyczne dla naszego regionu i jednocześnie pozwolić na normalną egzystencję tutejszym mieszkańcom. Rozwój Bieszczadów musi odbywać się poprzez poszanowanie przyrody, zapewnienie jej ochrony, a motorem tego rozwoju ma być zrównoważona turystyka czytaj turystyka nie degenerująca przyrody. Jest to karkołomne przedsięwzięcie. Cieszę się, że w tym pomagają nam nazwijmy to obcy. Certyfikat PANparks jest gwarantem bardzo wysokiej jakości świadczonych usług które to usługi nie wywierają negatywnego wpływu na środowisko naturalne. Scertyfikowane obiekty np. nie odprowadzają ścieków do rzeki, segregują śmieci, stosują naturalne produkty itd. To niby mało ale u nas to niekiedy należy do rzadkości.
Poproś w ośrodku edukacyjnym w Lutowiskach aby wysłano Ci materiały np plan rozwoju BdPN, opracowywane koncepcje które pozwoląą Ci się zorientować w temacie.

Michał
23-02-2006, 12:39
Witaj

Scertyfikowane obiekty np. nie odprowadzają ścieków do rzeki,
Jak już to certyfikowane, ale jak nie do rzek to gdzie?


Certyfikat PANparks jest gwarantem bardzo wysokiej jakości świadczonych usług które to usługi nie wywierają negatywnego wpływu na środowisko naturalne
Zapewne ze względu na ograniczoną dostępność turystów polskich.

A tak na marginesie - ktoś pytał dlaczego nie polska firma
"PAN Parks stanowi wspólną inicjatywę Światowego Funduszu na Rzecz Przyrody (WWF) oraz holenderskiej firmy turystycznej „Molecaten”, a siedziba Fundacji mieści się w Györ na Węgrzech."
Pamiętajmy, że jest to fundacja.

Fajowsko się porobiło

Pozdrówka

Derty
23-02-2006, 13:01
Bez powodu ktoś źle wypowiada się o moim koledze, którego szanuję i w pewien sposób podziwiam

Lucyno - ja zupełnie abstrahuję od nazwisk. Ja tylko czytam ten Magazyn i zadaję pytania. Mam wątpliwości. W kółko powtarza się termin 'certyfikat'. Kto go nadaje? Czy ludzie związani kapitałowo z owymi firmami zagranicznymi? Stwierdzenie, że firmy certyfikowane przez PAN Parks oferują wysoki standard turystyczny, toż to zwyczajna reklama!! I w zasadzie dlaczego włączają się w to władze PN-u?

"...Celem Fundacji PAN Parks jest dążenie
do porozumienia i zachowania równowa-
gi między ochroną przyrody,a interesami
sektora turystycznego.Stanie się to możliwe
wtedy,gdy zrównoważona turystyka będzie
przynosić mieszkańcom obszarów chronio-
nych wymierne korzyści ekonomiczne..."

Od tego porozumienia są chyba jakieś władze, ciała społeczne i mechanizmy prawne w kraju? Czemu ma te sprawy rozstrzygać PAN Parks? Poza tym turystyka np pod Tatrami przynosi wymierne korzyści góralom, ale chyba są oni dalecy od uznawania interesów ochrony przyrody. Czy PAN Parks zamierza uświadamiac ekologicznie biznes?

Czy ową równowagę osiągnie się poprzez certyfikaty? W jaki sposób? Jak certyfikacja wpłynie na populację np rysia w Bieszczadach? A jak na konkurencję bez znaczka PAN Parks? To są tylko pytania...po prostu mam ich całe mnóstwo i nic tu nie ma do sprawy osoba Pana W. Wojciechowskiego, którego zawsze szanowałem za głoszone opinie i poglądy.

friber
23-02-2006, 13:46
Oj zrobilo sie w tym temacie niezle goraco.

Czy ową równowagę osiągnie się poprzez certyfikaty? W jaki sposób?
Dziwi mnie to,ze tego jeszcze nie pojoles,to jest bardzo proste PAN Parks ma swoje kryteria które juz wymieniles,a wiec certyfikat moze dostac tylko taki ktos,który odpowiednio jak najmniej ingeruje w srodowisko (oczywiscie w negatywnym tego slowa znaczeniu).Jak to dziala? Certyfikat daje ci reklame w zamian dostaje gospodarstwo które jest czystsze ekologicznie od przecietnego,bo musi spelnic jeszcze dodatkowe warunki.Moze nie wplywa bezposrednio na poglowie rysia,ale napewno lepiej niz do tej pory na otaczajacy nas teren,czyli z mojego punktu widzenia jako turysty wole zostawic tam pieniadze gdzie dbaja bardziej o srodowisko.Pozdrawiam

friber
23-02-2006, 14:03
Bo mnie jako zwykłemu śmiertelnikowi Bieszczady kojarzą się z coraz bardziej śmierdzącym regionem -
Jak ktos taki który pochodzi z jednego z nabardziej smierdzacych i zaysyfionych ekologicznie,oraz zniszczonych ingerenca czlowieka terenów Polski moze wybelkotac takie slowa.Jak ci smierdzi to masz swoje sudeciki.które sa o wiele "czystsze"

admin
23-02-2006, 15:50
Dajcie spokój atakom personalnym. Temat mnie samego również interesuje i rad byłbym się dowiedzieć czegoś więcej.

Lucyna - pogadaj z Grześkiem może on osobiście albo choć za Twoim pośrednictwem powiedziałby coś w temacie?

Browar
23-02-2006, 21:31
Witam!
W jakim celu ma to (certyfikat,logo) być łatwo rozpoznawalne przez europejczyków??
Pozdrawiam

Kriss40
23-02-2006, 21:56
Michał napisał:
Bo mnie jako zwykłemu śmiertelnikowi Bieszczady kojarzą się z coraz bardziej śmierdzącym regionem -

Jak ktos taki który pochodzi z jednego z nabardziej smierdzacych i zaysyfionych ekologicznie,oraz zniszczonych ingerenca czlowieka terenów Polski moze wybelkotac takie slowa.Jak ci smierdzi to masz swoje sudeciki.które sa o wiele "czystsze"

Albo nie rozumiecie, o czym Michał pisze, albo to są jakieś kompleksy. A za tym natychmiast idzie ślepy odwet.... Żałosne. Tym bardziej, że Michał (jak na Michała) i tak łagodnie Was potraktował. Pozdrawiam serdecznie.

naive
23-02-2006, 22:00
Dziwi mnie to,ze tego jeszcze nie pojoles,to jest bardzo proste PAN Parks ma swoje kryteria które juz wymieniles,a wiec certyfikat moze dostac tylko taki ktos,który odpowiednio jak najmniej ingeruje w srodowisko (oczywiscie w negatywnym tego slowa znaczeniu).Jak to dziala? Certyfikat daje ci reklame w zamian dostaje gospodarstwo które jest czystsze ekologicznie od przecietnego,bo musi spelnic jeszcze dodatkowe warunki.Moze nie wplywa bezposrednio na poglowie rysia,ale napewno lepiej niz do tej pory na otaczajacy nas teren,czyli z mojego punktu widzenia jako turysty wole zostawic tam pieniadze gdzie dbaja bardziej o srodowisko.
Zdaje sie że biorący udział w tej dyskusji doskonale wiedzą co wyznacza w naszym kraju kryteria ochrony przyrody. Proponuję sobie przypomnieć iż to przedsięwzięcie dotyczy terenu parku narodowego oraz jego otuliny, objetej w całości ochrona w formie parków krajobrazowych. Na dodatek poza parkiem praktycznie ponad 95 % lasów to lasy wodochronne. Jak chcemy mieć trzy razy do roku powódż w każdej wsi na przedgórzu bieszczadzkim to tnijmy lasy pod wyciąg na Jasło i drugi mniejszy przy granicy parku w Wetlinie. A o tych wyciągach mozna przeczytać sobie w dokumentach Pan Parks. Na stronach internetowych BdPN mozna przeczytać iż tereny na zachodzie do Solinki a na północy do Otrytu powinny byc włączone w granice parku / te granice uprościłem/. Z drugierj strony także pracownicy BdPN w ramach PAN Parks ten sam teren chcieliby "uprzemysłowić" turystycznie. Nic nie stoi na przeszkodzie by sensownie rozwijac pod potrzeby turystyczne bazę na linii Wetlina Cisna a przede wszystkim uporządkowac to co już istnieje.

leszczu
23-02-2006, 22:29
Dobre dobre czekam na dalszy rozwój akcji :)
temat ciekawy
Pozdrawiam

Ps.Kiedys chodziły słuchy że ta wioska miała powstać w Lutowiskach :)

Kriss40
23-02-2006, 22:46
Prawie jak biłgorajska kinderwioska... tylko cel jakby mniej szczytny.

Piotr
23-02-2006, 23:03
na razie, wedle mojej oceny, kryje się pod nim kolejny prywatny interesik kilku kilkunastu osób, które z certyfikatu PAN Parks próbują uczynić narzędzie do zarabiania kasy, takie jakim jest rakowaty certyfikat FSC.
Interesik jest przy okazji i nie bardzo rozumiem dlaczego się przed tym wzbraniać (vide - posty Lucyny). O ile dobrze rozumiem idee zrównowazonego rozwoju to bez zarabiania na tym kasy nie jest to zrównowazony rozwój - niech zatem zarabiają Ci, którzy się w to najbardziej angazują, byle nie kosztem przyrody. Mam nadzieję że jednak różni się to trochę od wspomnianego certyfikatu FSC. Wdrażałem go w jednym z zakladów zaraz na początku jego wchodzenia do "użytku" gdy obejmował zasięgiem wówczas tylko 4 RDLP. Pic na wode - fotomontaż, po to aby pomysłodawcy natrzepali na tym kasy, najeździli sie, nażarli i pochlali na koszt firm, a nad przestrzeganiem certyfikacji zupełny brak kontroli, bo to wówczas było nie do wyłapania chyba żeby "delegat" siedział cały rok na mygle :) Może potem się zmieniło - nie wiem, ale wówczas na pewno nie był gwarantem jakości.
Nie bardzo rozumiem konieczność powstania wioski o której wyżej mowa - do czego byłoby to niezbędne?
Chciałbym też przypomnieć (zwłaszcza Lucynie), że gdy p. Wojciechowski był dyrektorem BdPN był oficjalnie przeciwny takim niby-zrównoważonym inwestycjom jak np. wyciąg na Jasło. Wnioski takie wyciagam po zapoznaniu się z artykułami prasowymi, ktore są dostepne w internecie do dziś. Nastepnie po opuszczeniu stanowiska opracowuje wraz ze wspomnianym p.G.Sitko strategię rozwoju (Irek chyba podawał gdzies link) w której jedną w wybijających się koncepcji jest... budowa wyciągu na Jasło. Takie działania muszą budzić wątpliwości i rodzić pytania jakie zadał m.in. Derty - a do których się przyłaczam bo tez mnie to ciekawi.

Derty
24-02-2006, 09:19
Hej :)

Tutaj linczek podaje do Strategii Rozwoju Turystyki:
http://gopr.info/download/doc/STDS_POL_summ_20.NOV.pdf

Ale to jest dość starszawa wersja Strategii. Na razie nie mam czegoś nowszego. Sami przeczytajcie i oceńcie :)


PS: Zgadzam się z Piotrem - rzeczywiście musi być tak, że korzyści materialne muszą napłynąć. Bo bez kasiorki równowagi nikt nie osiągnie :)
Do Fribera: mechanizm proponowany przez PAN Parks łatwo pojąć, ale uważam, że pojawienie się w otoczeniu tej Fundacji firm komercyjnych związanych w jakiś sposób z nią samą każe mocno się zastanowić o co tu tak naprawdę chodzi. Twoje zaś podejście, jakkolwiek słuszne, zapewne jest tylko tak na pokaz tu na Forum, bo nie wierzę, że wprowadzając się do jakiegoś lokum robisz inspekcję 'ekologiczną' domu :)

lucyna
27-02-2006, 10:26
Boże mój mam się usprawiedliwiać tylko dlatego że zarabiam. Oczywiście, że to robię. Powiem więcej, ja kocham zarabiać, a raczej wydawać. Kocham swoją prace ale nie ukrywam. Mam jedne z najdroższych usług przewodnickich w Bieszczadach i sprzedany sezon. To na marginesie.
Tak z tego co wiem to firmy prywatne chronią przyrodę w Bieszczadach. Michale rzeczywiście potraktowalęs nas w rękawiczkach. Bieszczadzkie standarty są czesto następujące :nieszczelne szambo i ścieki nieoczyszczone do rzeki. Czsami trudno przejśc np w Olszanicy koło rzeczki. Tak cuchnie.
Derty zrozum firma holenderska wypracowała pewną koncepcję, zdobyła poparcie szanowanych instytucji i robi coś dobrego. Oczywiście zarabia i pozwala zarobić innym. Co w tym złego? Czy zgodziłbys się pracować zadarmo?. Wątpię w to.
Panie Boże strzeż nas przed ingerencją władz państwowych i samorządowych w sferę turystyki. Napatrzyłam się dość. Holenderska firma promuje Bieszczady i nasza turystykę w sposób prefekcyjny. W chwili obecnej najwięce na promocję wydają firmy prywanej. Pod tym względem jestem na drugim miejscu. Obecnie jestem na skraju bankructwa z tego powodu. Na samorządy za bardzo nie można liczyć, ewentualnie wydają fordery o swoich gminach. I ja mam miec im cos za złe
Dziwnie się czuję występując w roli cenzurowanego. Oczywiście nie rozmawiałam o tym z kolegami. Nie widzę powodu dlaczego maja udowadniać że nie są wiebłądami. Jest takie stwierdzenie po efektach ich poznacie. Efektem jest między innymi to, że kolega do 15 jest zajety oprowadzaniem grup holendeskich.. Nic dodac nic ująć.
Nie zmieniłam sensu wypowiedzi. Poprawiałam błędy.

Michał
27-02-2006, 10:41
Witam wszystkich biorących udział w tym wątku i tych tylko go śledzących

Ten post jest tylko? po to, aby po raz kolejny ważny temat nie zdechł śmiercią nienaturalną - pomimo usprawiedliwinia Lucyny.

Fiber

"Dziwi mnie to,ze tego jeszcze nie pojoles,to jest bardzo proste PAN Parks ma swoje kryteria

które juz wymieniles,a wiec certyfikat moze dostac tylko taki ktos,który odpowiednio jak

najmniej ingeruje w srodowisko (oczywiscie w negatywnym tego slowa znaczeniu)"

Chłopie!!! Czy Ty siebie słyszysz?!
Znasz jakiś pozytywny sposób w INGERENCJĘ środowiska! - ingerencja niesie ze sobą tylko negatywne skutki! Gdzieś Ty się chłopie uczył?

"Jak to dziala?

Certyfikat daje ci reklame w zamian dostaje gospodarstwo które jest czystsze ekologicznie od

przecietnego,bo musi spelnic jeszcze dodatkowe warunki."

No qurwa klękłem na kolana - certyfikat czyli gówniany papierek coś dostaje! Auuuu!

"Moze nie wplywa bezposrednio na poglowie rysia,ale napewno lepiej niz do tej pory na otaczajacy nas teren,czyli z mojego punktu widzenia jako turysty wole zostawic tam pieniadze gdzie dbaja bardziej o srodowisko."

To może synku zostaw lepiej te pieniądze nad Osławą i zajmij się stanem zdrowotnym tej rzeczki, nad którą pono mieszkasz. Wtedy (oczywiście jak wcześniej nauczysz się troszki z geografii i odróżnisz Górny Śląsk od Śląska Opolskiego i Dolnego Śląska) może zobaczysz jak to wpływa na pogłowie rysia.


Lucyna

"No nie Kolego przesadziłeś. Jakim prawem nie znając idei tego przedsięwzięcia wysuwasz takie wnioski. Tak się składa, że wspólpracuję z koordynatorem PANparksu od chwili otrzymania uprawnień przewodnickich."

Po pierwsze PAN Parks - tak się to pisze. Ja np znam ideę i dalej duże gg...o z tego wynika. Rozumiem, że przed otrzymaniem uprawnień współpraca była zerowa - tylko nie wiem, kto z Was miał je wcześniej uzyskać, aby się porozumieć.

"Znam i cenię byłego dyr BdPN pana Woja Wojciechowskiego."

Jo tyż Gościa znom - i cóż z tego?


"Są to ludzie którzy swoje życie oddali Bieszczadom."

Na szczęście jeszcze nie oddali i mam nadzieję, że dalej będą walczyć o Bieszczady

"Zrobili dużo, mają pasję i szacunek oraz ludzi którzy którzy wraz znimi mają pomysł na rozwój turystyki w tym regionie recepcyjnym."

Sic!

Ja też mam pomysł, i pasję, i szacunek, i ..., ale nie mam ludzi.
Region recepcyjny to taki, który przywita nas z uśmiechem na ustach przez całą dobę?!

A tak na marginesie - gratulacje dla Pana Grzegorza za uzyskanie certyfikatu PAN Parks jako Eko-przewodnika


Pozdrówka

Michał
27-02-2006, 10:52
Witaj Lucynko


Michale rzeczywiście potraktowalęs nas w rękawiczkach. Bieszczadzkie standarty są czesto następujące :nieszczelne szambo i ścieki nieoczyszczone do rzeki. Czsami trudno przejśc np w Olszanicy koło rzeczki. Tak cuchnie.

Szczerze mówiąc (tak miedzy nami, to raczej nie w rękawiczkach, ale jako bobasek) wydaje mi się (nie, raczej jestem przekonany), że sami nie chcecie wiedzieć, a tym bardziej mówić o tym innym - jak bardzo rozwój turystyki degraduje środowisko w którym mieszkacie/pracujecie.

Nie będę się czepiał dalszej części Twojego postu - mam nadzieję, że wreszcie forumowicze oprócz ohów i ahów (mało to po polskiemu) dzięki Wam zaczną ruszać mózgownicą. A turyści w ślad za nimi.

Pozdrawiam i życzę powodzenia

lucyna
27-02-2006, 11:02
Brawo Michale jesteś osobą logiczną. wyłapujesz bezbłednie pewne przekłamanie językowe. Ale nie o tym chcę mówić. Proszę tylko o jedno abyś wymienił chociaż jedno przedsiewzięcie albo gałęź gospodarki która nie powoduje degradacji srodowiska naturalnego. Muszę przyznać ja nie znam. Nawet wędrówka pojedyńczego turysty wprowadza zmiany w środowisku. Twój czy mój pobyt w górach.

malo
27-02-2006, 11:03
Chłopie!!! Czy Ty siebie słyszysz?!
Znasz jakiś pozytywny sposób w INGERENCJĘ środowiska! - ingerencja niesie ze sobą tylko negatywne skutki!
Oj Michale, Michale...
Oczywiście że są ingerencje w środowisko z skutkiem pozytywnym.
Ingerencją są na przykład zabiegi ochronne, może tu być:
ochrona czynna - czyli zabiegi pilęgnacyjne (np. zwlaczanie owadów szkodników),
ochrona bierna - czyli odgrodzenie jakiegoś terenu od działań człowieka (tu: postawienie płota dookoła jakiegoś rezerwatu ścisłego to tez przecież ingerencja w środowisko - a jak najbardziej pozytywna dla środowiska).
Poza tym nie zapominaj że ochrona środowiska to także ochrona krajobrazu. Znam przykład że w Ojcowskim PN dyrekcja parku przetrzebiła drzewa na zarośniętym przez przyrodę wzgórzu zamkowym, aby odkryć walory tego miejsca. Byłem wtedy przy rozmowie z ekologami którzy z uznaniem ustosunkowali się do tego działania. (pozdrawiam w tym miejscu dyr. Partykę który jest prawdziwie zainteresowanym i trzeźwo myślącym przyrodnikiem)

friber
27-02-2006, 11:25
Chłopie!!! Czy Ty siebie słyszysz?!
Znasz jakiś pozytywny sposób w INGERENCJĘ środowiska! - ingerencja niesie ze sobą tylko negatywne skutki! Gdzieś Ty się chłopie uczył?
Czy ty synek przeczytales co ja napisalem

wiec certyfikat moze dostac tylko taki ktos,który odpowiednio jak

najmniej ingeruje w srodowisko (oczywiscie w negatywnym tego slowa znaczeniu
Kto napisal,ze ingerecja czlowieka w przyrode jest pozytywna?

No qurwa klękłem na kolana - certyfikat czyli gówniany papierek coś dostaje! Auuuu
To ja kleklem ze takie debilne wypowiedzi jest wstanie ktos napisac.

nauczysz się troszki z geografii i odróżnisz Górny Śląsk od Śląska Opolskiego i Dolnego Śląska) może zobaczysz jak to wpływa na pogłowie rysia. Co tu niby jest do odróznienia tak samo szaro i brudno.Jezeli chodzi o oslawe wlasnie zostala wybudowana nowa oczyszczalnia scieków.

Michał
27-02-2006, 11:39
Witaj


Czy ty synek przeczytales co ja napisalem

A czy Ty chłopie siebie usłyszałeś? Wstań, odkurz się, przemyj oczka i zastanów się w jakiej epoce żyjesz.
Dam Ci czas na przemyślenie i wyręczę Twoją mózgownicę - niechaj Twoje szare komórki raczej pracują na Twój wzrok i zmysł powonienia.

Jeżeli masz czas, aby pisać takie bzdety w necie to zapuść sobie Google (ale najpierw parę kropelek do oczu) i wrzuć wyszukiwanie Osława. Jak krople na oczki Ci nie pomogły, to szarpnij się za kieszeń i wysupłaj parę grosików na informację z odpowiedniej instytucji na temat środowiska Twojego rejonu. A jak masz dużo czasu, to kopnij się do najbliższej delegatury i na miejscu masz wgląd w wyniki i opracowania na temat środowiska za darmo.



Co tu niby jest do odróznienia tak samo szaro i brudno

Synek! na głupotę to ja nie mam lekarstwa!! Lecz się sam!

Zdrowia życzę

P.s.
kończę te osobiste podjazdy, a Ty jak chcesz to sobie poćwicz, może to Ci pomoże wydorośleć.

Michał
27-02-2006, 11:43
Witaj


Oj Michale, Michale...
Oczywiście że są ingerencje w środowisko z skutkiem pozytywnym.
Ingerencją są na przykład zabiegi ochronne, może tu być:
ochrona czynna - czyli zabiegi pilęgnacyjne (np. zwlaczanie owadów szkodników),
ochrona bierna - czyli odgrodzenie jakiegoś terenu od działań człowieka (tu: postawienie płota dookoła jakiegoś rezerwatu ścisłego to tez przecież ingerencja w środowisko - a jak najbardziej pozytywna dla środowiska).
Poza tym nie zapominaj że ochrona środowiska to także ochrona krajobrazu. Znam przykład że w Ojcowskim PN dyrekcja parku przetrzebiła drzewa na zarośniętym przez przyrodę wzgórzu zamkowym, aby odkryć walory tego miejsca

Możemy podyskutować, ale nie w tym wątku.
Tylko jedno - jeżeli wprowadzasz środki chemicze do środowiska, to jest to pozytywny wpływ? Ja wątpię w to.

Pozdrawiam

friber
27-02-2006, 11:59
Powstanie BDPN istnieje dzieki czlowiekowi.Zamkniecie szlaku przez szczyt Krzemienia odbieram tez jako pozytywna ingerencje.Takich pozytywnych ingerencji mozna by bylo jeszcze troch powymieniac.Mysle,ze to funkcjonuje w nastepujacy sposób.Przyroda rzadzi sie swoimi prawami,i najlepiej funkcjonuje bez jakiejkolwiek obecnosci czlowieka, jezeli tak sie stanie,ze czlowiek niszczy przyrode (wycina las zabudowuje tereny lesne) to jest ewidentnie zla ingerencja,ale na szczescie przy dobrej woli kompetentnych ludzi mozna takie miejsce pózniej w jakims procencie oddac z powrotem naturze otoczyc odpowiednia opieka,i wtedy wedlug mnie w kazdym wypadku bedzie to juz dobra ingerencja.Tak to juz jest,zeby cos naprawic trzeba najpierw zepsuc

Michał
27-02-2006, 12:25
Witaj


Proszę tylko o jedno abyś wymienił chociaż jedno przedsiewzięcie albo gałęź gospodarki która nie powoduje degradacji srodowiska naturalnego. Muszę przyznać ja nie znam. Nawet wędrówka pojedyńczego turysty wprowadza zmiany w środowisku. Twój czy mój pobyt w górach.

Ja także nie znam, dlatego boleje nad rozwojem gałęzi pod nazwą turystyka.
Pamiętam doskonale wędrówki po połoninach w trawie po pas ścieżką szerokości na trzy stopy, ledwie widocznej na 50m.
Ale to nieistotne. Wątek zaczyna sie rozmydlać, a nie o to mi "szło" zabierając głos na forum.

Pozdrawiam

Gar
27-02-2006, 14:19
nauczysz się troszki z geografii i odróżnisz Górny Śląsk od Śląska Opolskiego i Dolnego Śląska) może zobaczysz jak to wpływa na pogłowie rysia.
Co tu niby jest do odróznienia tak samo szaro i brudno..

Bardzo mi przykro, że muszę to napisać jako mieszkaniec Śląska, ale czuję się urażony Twoją wypowiedzią:
1. nieodróżnianie Górnego Śląska od Śląska Opolskiego i Dolnego Śląska to jednak trochę kompromitacja
2. przyjedź na Górny Śląsk, a zobaczysz, że wcale nie jest tu tak brudno i szaro
zieleni mamy całe mnóstwo co dla większości ludzi jest kompletnym szokiem, a w moim mieście (około 160 tys . mieszkańców) mamy sarny, dziki i będącego pod ścisłą ochroną bąka , a na mojej dzielnicy widziałem ostatnio nietoperze
3. jeśli będziesz w okolicy daj znać a pokażę Ci Śląsk od mniej znanej, JASNEJ strony
Pozdrawiam
Jan Pająk

friber
27-02-2006, 16:28
1. nieodróżnianie Górnego Śląska od Śląska Opolskiego i Dolnego Śląska to jednak trochę kompromitacja
Nie biesz sobie do serca tego co powiedzialem na temat Slaska kontekst co prawda byl zlosliwy,ale byla tutaj niewielka róznica zdan.Jezeli Cie urazilem to serdecznie za to przepraszam.Owszem bylaby to kompromitacja gdybym nieodróznial Górnego Slaska, od Opolskiego i Dolnego,ale tak nie jest.Przez Rude Slaska czesto jezdzilem do rodziny która mam na Dolnym Slasku przyznam Ci racje rzeczywiscie jest duzo zieleni.Przykro mi to stwierdzic,ale w moim mniemaniu wlasnie Górny z tych trzech jest najbardziej uprzemyslowiony,szary i brudny i nie mam zamiaru tutaj komus teraz dokuczyc. Pozdrawiam caly Slask i wszystkich jego mieszkanców

Gar
27-02-2006, 19:05
Przeprosiny przyjęte.
Nie da się ukryć że Górny Śląsk jest najbardziej z tych 3 uprzemysłowiony, ale ma swoje plusy. No i nie jest juz tak brudny jak dawniej.
Jeśli znów będziesz przejeżdżał daj cynk i wygospodaruj trochę czasu - postaram Ci sie go pokazać z innej strony
Pozdro
J.P

naive
28-02-2006, 08:07
Panie Boże strzeż nas przed ingerencją władz państwowych i samorządowych w sferę turystyki. Napatrzyłam się dość. Holenderska firma promuje Bieszczady i nasza turystykę w sposób prefekcyjny
Oczywiście można sobie wyobrazić sytuację że administracja rządowa i samorządowa nie będzie ingerować w turystykę. Natomiast nie można sobie wyobrazić sytuacji gdy te władze nie będą ustanawiać reguł ochrony przyrody. Przecież nikt nie broni rozwijać turystyki w Bieszczadach ale w ramach wyznaczonych obowiązujacym w zakresie ochrony przyrody prawem. A z programów w ramach PAN Parks można wyczytać iz tu chodzi także o zmianę obowiązujących reguł ochrony. Np. by budować wyciągi i trasy narciarskie na Jasło i na Beskidnik przy granicy BdPN musi spowodować wycięcie m.in. lasów m ających charakter wodochronnych. Mnie zastanawia jak można do 15-tej jako pracownik BdPN "walczyć" o rozszerzenie granic parku, a po 15-tej wręcz przeciwnie - dążyć do złagodzenia rygorów ochronnych w otulinie parku. A co do "promowania" Bieszczadów przez PAN Parks - mieszkam poza Bieszczadami ale nie zauważyłem. Natomiast widzę gdy jadę w Bieszczady m.in. na tych smiesznych karteluszkach dodawanych do biletów, z rzekomo waznymi dla turysty numerami telefonów czynnych od 7-mej do 15-tej i to w dni robocze. Pisałem o tym ale powtórzę jeszcze raz - nie można by za te same pieniądze wydrukować co wolno a co nie wolno na terenie BdPN co byc może zmieni zachowanie niektórych odwiedzających Tarnicę czy Połoninę Wetlińską ?

lucyna
01-03-2006, 10:35
Bardzo szanuję Twoje zdanie, przeważnie podobnie myślimy. Masz wątpliwości, które może rozstrzygnąć tylko PAN parksowiec. Dzisiaj zdobyłam się na odwagę i porozmawiałam z Grześkiem. Okazało się że czyta ten post. Zreszt a forum cieszy się sporą popularnością w parku. Prosi o kontakt tel i w rozmowie może z Tobą polemizować.
Zrozum nikt nie ma na tyle czasu aby siedzieć przy kompuyerze i odpowiadać na dziesiątki pytań. Niezcbyt merytorycznych czasami. Nie można dyskutować z ideologią.


Oczywiście można sobie wyobrazić sytuację że administracja rządowa i samorządowa nie będzie ingerować w turystykę. Natomiast nie można sobie wyobrazić sytuacji gdy te władze nie będą ustanawiać reguł ochrony przyrody
Oczywiście, że nie. Ja tylko nie mam dobrego zdania o politykach i ich umiejętnościach decyzyjnych. Brak wiedzy, przygotowania i ewidentne będy za które nikt nie ponosi odpowiedzialności.
sąszę, że rozwój gospodarki powinien być regulowany w najważniejszych kwestiach. Zakładam agencję i obawiam się najbardziej ciągłych zmian w prawie. Ostatnio znowu manipolują w sprawie zimowisk. Zmiany mogą byc niekorzystne dla nas ludzi żyjących z turystyki.

Michał
01-03-2006, 11:38
Witaj Lucynko


Bardzo szanuję Twoje zdanie, przeważnie podobnie myślimy. Masz wątpliwości, które może rozstrzygnąć tylko PAN parksowiec. Dzisiaj zdobyłam się na odwagę i porozmawiałam z Grześkiem. Okazało się że czyta ten post. Zreszt a forum cieszy się sporą popularnością w parku. Prosi o kontakt tel i w rozmowie może z Tobą polemizować.
Zrozum nikt nie ma na tyle czasu aby siedzieć przy kompuyerze i odpowiadać na dziesiątki pytań. Niezcbyt merytorycznych czasami. Nie można dyskutować z ideologią.

Domyślam się, że nie o mnie biega - ale postanowiłem zrobić wtręta.
Jeżeli Pan Grzegorz i inni pracownicy parku czytają to forum - to może z czystej przyjemności zabraliby głos. Skoro czytają to znaczy, że mają dostęp do netu i 10 minut ich nie zbawi.
Jeżeli np o mnie chodzi to nie będę dzwonił i narażał się na koszty (bo mnie normalnie nie stać na to), a raczej oczekuję udziału w wymianie zdań na forum. Zresztą vide post Piotra na temat Soliny.

Pozdrawiam

Piotr
01-03-2006, 16:42
nikt nie ma na tyle czasu aby siedzieć przy kompuyerze i odpowiadać na dziesiątki pytań. Niezcbyt merytorycznych czasami.
To że nikt z Parku czy jakiegokolwiek urzędu/instutucji nie chce zabierac głosu na forum to jest akurat zrozumiałe i chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Mniej zrozumiałe jest natomiast dlaczego nie można się wysilic i zamieścić na odpowiedniej stronie informacji o PAN Parks, napisanej językiem zrozumiałym dla przeciętnego turysty bez przesycania tego zbędnym naukowym - w tym przypadku - bełkotem. Coś a'la faq a i ograniczy to zadawanie "niezbyt merytorycznych pytań" bo delikwenta łatwo będzie do tego opisu odesłać. Chyba nie stanowi to jakiegoś specjalnego problemu. Jako turysta zadaje sobie pytanie do czego jest mi potrzebny PAN Parks, do czego mi certyfikaty, itp - wytłumacz mi to jak znajdziesz chwile. Bo po namysle na razie dochodze że do niczego, czyli że jest to twór potrzebny jedynie załozycielom i firmom powiązanym z tą ideą. Sądzę że w Parku jest wystarczająca liczba ludzi doskonale przygotowanych i kompetentnych i gdyby tu chodziło jedynie o idee sami potrafiliby zrobić to co trzeba, bez instrukcji z zewnątrz. Obawiam się że Derty jednak miał słuszne obawy porównując to do certyfikatu FSC (pochodzenie surowca drzewnego). Certyfikowanie gospodarstw tez na dłuższą metę moze okazać się słabo pozyteczne, bo ci ktorzy tego nie będą mogli otrzymać szybko dojdą do wniosku ze to działa na ich niekorzyść i upomną się o swoje. A jeśli pójdzie w duga strone i wszyscy w końcu dostaną to na co to komu? Mozna oczywiście polecać np. obiekty turystom podając jako plus że mają certyfikat, tylko czy aby ci turyści będą chociaz rozumiec po co to jest, czy tez będą to "kupować" tak jak czasem sie kupuje gacie - dla metki. Jest metka to dobre , nie ma metki to do bani. Absoloutnie wszystko mozna poprawiać bez tego, jeśli będą środki i potrzeba/chęci. Chyba że chodzi wyłacznie o środki - finansują działania a z innych źródeł byłoby to nie mozliwe do pozyskania.

Michał
01-03-2006, 17:30
Witam


Sądzę że w Parku jest wystarczająca liczba ludzi doskonale przygotowanych i kompetentnych i gdyby tu chodziło jedynie o idee sami potrafiliby zrobić to co trzeba, bez instrukcji z zewnątrz.

Posłużyłem się Twoim fragmentem wypowiedzi i zaczynam zadawać pytania (jeżeli odpowiedzi nie padną - sic! - na forum, to pozostanie tylko interwencja u ministra - oficjalna strona parku jest bee i trudno oczekiwać odpowiedzi z sekretariatu).

Primo:
utworzono region PAN Parks - czyli jak pisałem gdzieś tam - park narodowy i parki krajobrazowe. I może coś jeszcze - ale brak nfo.
Pytam więc gdzie uzgodnienia między ministrem OŚ a wojewodą? Parkiem zarządza de facto MOŚ poprzez przedstwicieli a parkiem krajobrazowym czy rezerwatem - wojewoda podkarpacki w tym przypadku.
Żądam przedstawienia działań i kosztów poniesionych w celu przygotowania regionu do pseudo-certyfikacji.
Żądam przedstawienia wymagań PAN Parks w celu uzyskania papierka i zgodności z obowiązującym prawem w kraju zwanym Polska
Żądam oficjalnego przedstawienia dokumentu zwanego certyfikatem (czytelnego) na dostępnych stronach internetowych parku.
Żądam przedstawienia ze stronu Parku wszelkich działań przygotowawczych w celu udokumentowania spełnienia warunków ochrony środowiska w sensie ustawy o ochronie przyrody.
Żądam przedstawienia publicznie działań mających na celu ochronę Bieszczadów - np. czy Bieszczadzki Park Narodowy zlecił odpowiednim instytucjom zbadanie stanu środowiska, za które de facto odpowiada (Monitoring wód, powietrza, gleb)?
Jeżeli tak to gdzie wyniki tych badań!

naive
01-03-2006, 18:09
i zaczynam zadawać pytania (jeżeli odpowiedzi nie padną - sic! - na forum, to pozostanie tylko interwencja u ministra - oficjalna strona parku jest bee i trudno oczekiwać odpowiedzi z sekretariatu).

Zadałeś pytania na które taka instytucja jak BdPN zgodnie z prawem powinien odpowiedzieć. Jak znam życie to odpowiedzi tu na forum nie padną, a nawet jak padną to tak "jasno" napisane jak to co mozna znależć o PAN Parks w internecie / bodaj w temacie o wyciągu na Jasło jest link/. Ażeby nie było za powaznie pozwole sobie wyrazić obawę, by szanowna dyrekcja nie poszła ścieżka wytyczona przez wójta Czarnej, ustalając stosowny taryfikator / o ile nie zrobił tego minister ochrony środowiska, bo wójt Czarnej nie był w tej dziedzinie "pionierem"/.


Z badań wykonanych w Bieszczadach dla potrzeb Planu Ochrony BdPN i otuliny wynika, że Park powinien być niezwłocznie powiększony. Docelowy BdPN powinien obejmować obszar zlewni górnego Sanu powyżej Zalewu Solińskiego. Od północy granica przebiegałaby grzbietem Otrytu, zaś od zachodu granicę mogłaby wyznaczać droga biegnąca wzdłuż potoku Solinka. Aktualnie funkcjonująca otulina pozostawałaby bez zmian.

To jest cytat ze strony BdPN. Jest tam tez informacja że 17 września 2005 r. dyrektor otrzymał certyfikat PAN Parks z rąk króla szwedzkiego. O samych projektach dotyczących Bieszczadów opracowanych przez PAN Parks nie ma tam mowy. I słusznie, bo do tego co zacytowałem nijak nie pasuje wyciąg na Jasło czy na Beskidnik, wszak to ma byc włączone do parku.

lucyna
02-03-2006, 10:08
Cześć Michał. Cieszę się, że to nie ja jestem wyzwana do tablicy. Prawdę powiedziawszy mnie cieszy to co już powstało scerfikatowane obiekty, podniesienie jakości świadczonych usług, wprowadzenie programów przyrodniczych przrz Dziką Przyrodę, wytyczenie szlaków konnych, promowanie przyrody bieszczadzkiej i naszych górek w Europie. Nie mam charakteru śledczego.


zadaje sobie pytanie do czego jest mi potrzebny PAN Parks, do czego mi certyfikaty, itp - wytłumacz mi to jak znajdziesz chwile
Piotrze dla Ciebie wszystko. Zadam Ci pytanie dlaczego mam u Ciebie baner? I odpowiem. rozmawiałam z turystami i wg nich jest to pod względem merytorycznym, przewodnickim najlepszy serwis bieszczadzki. Poprostu chcę być kojarzona z dobrym produktem. Dlatego też współpracuję może nie z PAN Parksem ale z Dziką Przyrodą. Z miłą chęcią współpracowałabym też ze scertyfikowanymi obiektami. To gwaranci dobrej jakości świadczonych usług. Czy wiesz ile razy musiałam się wstydzić za naszych gestorów. Sądzę też, że Ty jako turysta także chcesz zastać tu wszystko co najlepsze.

metę moze okazać się słabo pozyteczne, bo ci ktorzy tego nie będą mogli otrzymać szybko dojdą do wniosku ze to działa na ich niekorzyść i upomną się o swoje.
Cóz mogę powiedzieć? Ci co świadczą kiepskie usługi muszą odejść. Krzyż na drogę. Nie interesuje mnie, że będą upominać się o swoje. Jestem w strasznej sytuacji jako koordynator grupy. Musiałam zaprzestać wspólpracy z moim bliskim kolegą, który niestety okazał se bardzo kiepskim przewodnikiem. Czuje się wstrętnie ale tego ode mnie wymagał interes Grupy i klastra, a przede wszystkim turystów. Jestem najbardziej znienawidzonym przez niektórych przewodnikiem w Bieszczadach. Mówię to co myślę i niestety także przykre rzeczy. Nawet wtedy gdy jest to dla mnie bardzo niekorzystne. Widze moje Bieszczady jako region wspaniale się rozwijający, pełen ludzi którzy oczywiście pracują dla pieniędzy ale też wkładają w to serce. To są uczucia i marzenia ale jestem przekonana, że wiele osób myśli tak jak ja. Kolega posługuje się hasłem Bieszczady to nasza pasja. Pasja która nas łączy.

naive
02-03-2006, 11:12
Widze moje Bieszczady jako region wspaniale się rozwijający, pełen ludzi którzy oczywiście pracują dla pieniędzy ale też wkładają w to serce.
Oczywiście tak powinno być. Ale czy aż tak trudno zrozumieć decydentom w Bieszczadach iż nie może sie to odbywać po przez betonowanie obszarów chronionych. Niektórym marzy sie pewnie taki ruch w interesie jak np. w Szczyrku czy Wiśle. Ale niech popatrzą na mapę i zauważą że Szczyrk to niemal przedmieścia 160-tysięcznego Bielska, niedaleko jest tam z Katowic. A do Cisnej jak sie ma pecha z Rzeszowa trzeba jechać czasem i 3 godziny. Trzeba ten "zrównoważony rozwój" zaczynać z głową. Obecne pomysły inwestycyjne maja wiele wspólnego z tą przysłowiową budową mostu a po jego wybudowaniu kombinowaniu skąd by tu wziął rzekę. Bieszczadzcy decydenci powinni mieć obowiazek codziennego czytania entuzjastycznych tekstów z lat 70-tych gdy w Bieszczadach i Beskidzie Niskim "rozwijano" hodowle bydła i owiec, ilustrowaną zdjęciami obecnego stanu różnych "ferm".

lucyna
02-03-2006, 15:07
Ja wierzę w rynek. Zauważyłam jedno. Ludzie uciekają od betonu. Sądzę, że rozwój Bieszczadów pojdzie w kierunku zrównoważonego. Wymusi to popyt . Napewno nie zostana zabetonowane bo to się nie opłaci. To właśnie takie organizacje jak PAN Parks do tego doprowadzą. Miejscowi muszą wiedzieć, że na turystyce zrównoważonej można zarobic dużo więcej.
Troche mnie smieszą takie apele ręce precz od Bieszczadów. Cytuję z pamięci wypowiedz. Sądzę, że najpierw powinno się poznać zagadnienie a dopiero potem tak emocjonalnie się wypowiadać.

Piotr
03-03-2006, 08:47
Ci co świadczą kiepskie usługi muszą odejść. Krzyż na drogę. Nie interesuje mnie, że będą upominać się o swoje.
No ale my nie mówimy o usługach ogólnie, tylko o usługach w ramach certyfikatu - a moim zdaniem bardzo ryzykowne jest sprowadzanie zagadnienia do tego, że podmioty które nie posiadają/nie otrzymają certyfikatu świadczą kiepskie usługi. Byc może w takim razie jest to skierowane wyłącznie do turystów zagranicznych i wiekszych grup zorganizowanych jadących w Bieszczady okazjonalnie, oni kupią to w ciemno i nie będa pytac po co. A turyście indywidualnemu zapewne w wielu przypadkach a moze i większości będzie to wisieć czy dany obiekt ma certyfikat czy nie, zwłaszcza w dobie nieinformowania o zagadnieniu. Gdybym miał do wyboru obiekt z certyfikatem lub bez na decyzję nie wpłynałby certyfikat o którym nic nie wiem. Dlatego pytam:
Jakie warunki trzeba spełnić by otrzymac certyfikat? (ogólniki na stronie BdPN niczego nie wyjasniają)
Na jakiej zasadzie dobrano podmioty do certyfikacji, czy komisja zdecydowala do kogo się wybrać, czy trzeba było się zgłosić samemu, czy też trzeba było się zgłosić i wiedzieć o tym że trzeba się zgłosić; inne?
Dlaczego certyfikat dostały podmioty gdzie w najbliższym otoczeniu są inne równie dobre a czasem lepsze jakościowo, ktore certyfikatu nie otrzymały - czyli co decyduje o tym że mamy obok siebie dwie równorzędne budy oferujące noclegi, wyzywienie i rozrywkę a certyfikat jedna dostaje a druga nie?
Jak często będą nadawane kolejne?
Dlaczego z ośmiu podmiotów, które otrzymały certyfikat conajmniej 62,5% to podmioty związane bezpośrednio z BdPN lub LP?
Jaką opłatę pobiera PAN Parks za mozliwość korzystania z certyfikatu?


Jestem najbardziej znienawidzonym przez niektórych przewodnikiem w Bieszczadach..
Nie da sie ukryć, że solidnie na to pracujesz ;)

joorg
03-03-2006, 09:31
że podmioty które nie posiadają/nie otrzymają certyfikatu świadczą kiepskie usługi.
„Mody” na certyfikaty ciąg dalszy....zwiększania kosztów działalności i tworzenia różnego rodzaju oficjalnej protekcji , napiszę wprost legalnej „ochrony?” (oczywiście płatnej)
Najlepszym „certyfikatem ” i weryfikacją jakości, jest rynek w osobie klienta tych usług.

lucyna
03-03-2006, 10:53
Na te pytania Piotrze nie potrafię odpowiedzieć. Nigdy tez na tym się nie zastanawiałam. Wiem jednak, że świadcza one dobre usługi. Większośc klientów tych obiektów to klienci stali lub pozyskani przrz tzw.szeptaną reklamę.

kupią to w ciemno i nie będa pytac po co. A turyście indywidualnemu zapewne w wielu przypadkach a moze i większości będzie to wisieć czy dany obiekt ma certyfikat czy nie, zwłaszcza w dobie nieinformowania o zagadnieniu.
Ja nie znam preferencji klientów indywidualnych. Zdecydowana większośc moich to turyści zorganizowani i organizatorzy. Nie wiem też czy dla moich klientów certyfikat byłby jakąś zachęta. Większość z nich mi ufa i to ostatecznie moja subietktywna opinia przeważa. To juz zupełnie nie jest demokratyczne bo polecam te ośrodki zktórymi dobrze mi się pracuje.
Dla mnie certyfikat się liczy. Mam zaufanie i w tym przypadku bezkrytyczne do kolegów z którymi współpracuję. Zresztą to widać. Ciesze się, że PAN parks działa i już pozdrawiam

malo
03-03-2006, 18:52
a moim zdaniem bardzo ryzykowne jest sprowadzanie zagadnienia do tego, że podmioty które nie posiadają/nie otrzymają certyfikatu świadczą kiepskie usługi.
To jest jak z kwadratem i prostokątem. Oczywiście brak certyfikatu nie świdczy że obiekt jest gorszy. Ale posiadanie certyfikatu że ktos coś musiał zrobić, uporządkować, lub potwierdzić jakość. I to bez znaczenia na jaki certyfikat: czy to będzie ISO, czy PAN Parks - zazwyczaj będzie to oznaczać jakiś poziom. Nawet jeśli jest to pod zagranicznego - to zwłaszcza zagraniczny kient nie przyjdzie do obiektu poniżej jakiegoś poziomu. A nawet nawet tylko "pokazowy" poziom będzie sie wiązał z jakimś minimum w sferze ochrony środowiska (np. właściwe odprowadzenie ścieków zamiast do gruntu). O właśnie - tak na boku: Jak wygląda sprawa odprowadzania ścieków we wsiach w B-ach, czy i ile wsi ma sieć kanalizacyjną?

A turyście indywidualnemu zapewne w wielu przypadkach a moze i większości będzie to wisieć czy dany obiekt ma certyfikat czy nie, zwłaszcza w dobie nieinformowania o zagadnieniu. Gdybym miał do wyboru obiekt z certyfikatem lub bez na decyzję nie wpłynałby certyfikat o którym nic nie wiem.
I tu bym polemizował - czy jesteś właściwym przykładem indywidualnego turysty?
Ty Piotrze jesteś obeznany z górami i bardzo świadomy swoich potrzeb w górach, a do tego pełen dystansu do rzeczy które są dla Ciebie mniej istotne.
Natomisat powszechny turysta indywidualny "z folderu" (masowy) bierze folderek - i co widzi? Tutaj łazienka, tam łazienka. Tutaj parking, tam parking. Tu certyfikat, a tam bez certyfikatu. Certyfikaty na dużą część klientów zawsze będą oddziaływać. I nie uważm tego za złe. Choć u mnie podobnie - nie one kreują jaki towar biorę do ręki, jak np green point który w Polsce jest fikcją ale każdy go i tak umieszcza na produkcie.

Dlaczego certyfikat dostały podmioty gdzie w najbliższym otoczeniu są inne równie dobre a czasem lepsze jakościowo, ktore certyfikatu nie otrzymały - czyli co decyduje o tym że mamy obok siebie dwie równorzędne budy oferujące noclegi, wyzywienie i rozrywkę a certyfikat jedna dostaje a druga nie?
Certyfikat w biznesie zawsze jest przede wszystkim elementem walki rynkowej. Jeśli ktoś go nie ma - to najkrócej mówiąc: dlatego że nie wszedł lub nie dostosował się do reguł tej akurat gry.
A BdPN w certyfikacie? Hmm... Wg mnie PN który chce świadczyć o swoim poziomie przede wszystkim pochwali się prowadzonymi projektami badawczymi oraz umiejetnością propagowania walorów przyrodniczych u odbiorcy turystycznego.
------
pozdrawiam

Gar
03-03-2006, 20:13
Ciekawy jestem czy sytuacja z certyfikatami wyglada tak jak z przyjmowaniem biur podrozy do izb turystycznych. Jesli to wyglada podobnie to ja dziekuje
J.P

naive
04-03-2006, 09:58
Troche mnie smieszą takie apele ręce precz od Bieszczadów. Cytuję z pamięci wypowiedz. Sądzę, że najpierw powinno się poznać zagadnienie a dopiero potem tak emocjonalnie się wypowiadać.
A mnie dla odmiany smieszy wiara w toku iz obiekt na którym "wisi" znaczek PAN Parks mmusi być w czyms lepszy od tego na którym tego znaczka nie ma. Czas jakis temu Irek podrzucił link zawierający omówienie co to jest ten cały PAN Parks:

http://www.bieszczady.net.pl/newsphp/upload/fullnews.php?id=436
Z pod tego linku mozna było trafic do obszernego dokumentu zawierającego szczegółowy "program". Teraz juz tego "programu" nie można znależć / a może nie potrafię?/. Pierwsza zasada PAN Parks mówi coś o dziedzictwie przyrodniczym. Więc ja pytam - jak się ma do dziedzictwa przyrodniczego działanie znacząco zmieniające to co mamy obecnie ?


Certyfikat w biznesie zawsze jest przede wszystkim elementem walki rynkowej. Jeśli ktoś go nie ma - to najkrócej mówiąc: dlatego że nie wszedł lub nie dostosował się do reguł tej akurat gry.
A BdPN w certyfikacie? Hmm... Wg mnie PN który chce świadczyć o swoim poziomie przede wszystkim pochwali się prowadzonymi projektami badawczymi oraz umiejetnością propagowania walorów przyrodniczych u odbiorcy turystycznego.

Myślę że w tym tkwi istota tego co się dzieje wokół PAN Parks zwłaszcza w gminie Cisna. Często u nas określa sie to znacznie prościej : jak nie wiadomo o co chodzi, to zazwyczaj chodzi o pieniądze. Od siebie dodam że nie koniecznie maja one / te pieniądze/ poprawić byt mieszkańców Bieszczadów.

malo
04-03-2006, 13:52
Własnie przeczytałem sobie to co podałeś w linku, więc moje spostrzeżenia:
1. Kto to jest Grzegorz S. który reklamuje swoje usługi w projekcie PAN Parks? Czy to jest pracownik BdPN (państwowej instytucji) czy prywatny przedsiębiorca (z firmy F.U.H. D.P.)?
Nie mam nic przeciwko koegzystencji i współpracy obu podmiotów, ale chyba zatarły się granice których ustalenie jest konieczne dla właściwego rozumienia i realizacji celów poszczególnych podmiotów. Stworzyła się sytuacja w której jeden przewodnik został autorytetem reprezentującym wszelkie interesy turystyczne w BdPN (a nawet my tutaj reprezentujemy różne głosy - np. spieramy się o szlak na Opołonek).
Nie chcę tutaj uszczuplać wkładu pracy jaki włożył Grzegorz S - ale mam po prostu odczucie jakby coś nie do końca było tak jak trzeba, o czym jeszcze na końcu.

2. Ukazana "Strategia Zrównoważonej Turystyki..." wcale nie jest tym o czym mówi tytuł. Nie widzę tam elemntów równoważących rozwój turystyki, czyli np:
- działań ochronnych przyrody (są tylko ogólne def. pojemności ekologicznej, wymienienie formalne stref ochronnych bez wskazania właściwości ochronnych, lub przypomnienie istniejących zakazów),
- działań podnoszących świadomość ekologiczną,
Natomiast są:
- dokładne wskazania jak duże grupy turystyczne są do przyjęcia (40os - A czy ktoś kiedyś widział większe grupy zorganizowane?),
- dokładne propozycje rozbudowy (wyciąg Jasło, platformy widokowe nad Solinką).
Więc coś słabo wygląda to zrównoważenie? ? ?

Wg mnie o zrównoważonej strategi można mówić dopiero gdy się jasno wskaże po stronie aspektów ochronnych:
Co i w jaki sposób będzie wyłączone lub ograniczone z turystycznego użytkowania? Jakie nowe działania neutralizujące będą podejmowane wobec nowego planowanego przypływu turystów? (a na to niestety potrzeba kasy, wskazać jej źródło i sposób pozyskania)

3. Intryguje mnie tez ostatni fragment: "Problemy w czasie prac nad Strategią"
a zwłaszcza 3 podpunkty:
-Powołanie lokalnej Komisji PAN Parks
-Odmienne wizje pracowników BdPN
-Zintegrowana Strategia Komunikacji i Marketingu
Wynika z tego że w Komisji Pana Parksa: albo zasiadali tylko pracownicy BdPN, albo inni członkowie Komisji spoza BdPN się nie wypowiadali lub ich wizje dokładnie odzwierciedlali pracownicy BdPN.
Ciekawe jest tez to że to gremium pracowników BdPN (lub komisja która przemawia dokładnie głosem pracowników BdPN) zajmuje się marketingiem? ? ?
(albo ja już chyba nie za bardzo wiem do czego zostały stworzone Parki Narodowe).
-------
pozdrawiam
malo :wink:

Browar
05-03-2006, 19:45
Witam!
Dzielnie przeczytałem Strategię Zrównoważonego Rozwoju(jest podpięta na Bieszczady.pl) i mam takie wrażenia jakbym czytał o "promocji" TPSA czyli niewyrażny bełkot.Po bliższym przemyśleniu i powtórnej lekturze zaczęło mi wyłazić szydło z wora...W skrócie ujmując wydaje mi się że chodzi o to aby nie zwiększać ilości turystów lecz by zmienić strukturę finansową odwiedzających czyli: baza noclegowa na wysokim poziomie - pensjonaty zamiast schronisk i pól namiotowych,ograniczenie ruchu pieszego na szlakach (jest o tym mowa wprost) na rzecz większego ruchu zmotoryzowanych turystów(też mowa wprost) itp,itd.
Naive,masz rację, tu chodzi o kasę ale dużo większą niż się to komu wydaje :evil:
Tutaj link http://www.bieszczady.pl/?n=Wreczono_pierwsze_certyfikaty_PAN_Parks&newsID=4420&sectionNo=2
"przyjemnej" lektury
Pozdrav

lucyna
06-03-2006, 10:33
- dokładne wskazania jak duże grupy turystyczne są do przyjęcia (40os - A czy ktoś kiedyś widział większe grupy zorganizowane?),
Widział widział od 10 osób do 800 osób w Bieszczadach.

Dzielnie przeczytałem Strategię Zrównoważonego Rozwoju(jest podpięta na Bieszczady.pl) i mam takie wrażenia jakbym czytał o "promocji" TPSA czyli niewyrażny bełkot.Po bliższym przemyśleniu i powtórnej lekturze zaczęło mi wyłazić szydło z wora...W skrócie ujmując wydaje mi się że chodzi o to aby nie zwiększać ilości turystów lecz by zmienić strukturę finansową odwiedzających czyli: baza noclegowa na wysokim poziomie - pensjonaty zamiast schronisk i pól namiotowych,ograniczenie ruchu pieszego na szlakach (jest o tym mowa wprost) na rzecz większego ruchu zmotoryzowanych turystów(też mowa wprost) itp,itd.
Naive,masz rację, tu chodzi o kasę ale dużo większą niż się to komu wydaje
Wreszcie wyłuszczyłeś sens rozwoju turystyki w bieszczadach. Oczywiście, że chodzi o pieniądze. dlaczego wszycsy na forum mają za złe zarabianie. Czy my mamy pracować za darmo? oczywiście jest tu nuta prowokacji.

Michał
06-03-2006, 10:57
Witaj

Wreszcie wyłuszczyłeś sens rozwoju turystyki w bieszczadach. Oczywiście, że chodzi o pieniądze. dlaczego wszycsy na forum mają za złe zarabianie. Czy my mamy pracować za darmo? oczywiście jest tu nuta prowokacji.
Czy Tobie powierzono zadanie rzecznika Pan...?

Po co się podkładasz?
Gdzie jakakolwiek reakcja ze strony koordynatora? dyrektora parku?
Nie jestem naiwny - wiem, że tam gdzie tam leży szmal, tam nie ma ludzi - tylko najemnicy!
Wpisujesz się w ten układ?

Poczekam jeszcze troszki i uderzę wyżej - to kpina z ludzi. A tym którzy ponoć mają "certyfikat" - radzę aby się przygotowli na pytania. Np. - jakim prawem w banerze Pan coś tam jest link do ich strony, a nie odnośnik do certyfikatu!
Biznes tfu!!?

Pozdrawiam

lucyna
06-03-2006, 11:21
Cześć Michale!
Nudzę się. Zwróć uwagę, że wątki na forum z pewną regularnością się przewijają. Słowa, słowa, słowa i więcej nić. ten jest nowy. Z tym rzecznikiem to dobra myśl. wreszcie byłoby coś twórczwego. Pa

malo
06-03-2006, 11:42
Widział widział ... do 800 osób [grupę] w Bieszczadach.
To chyba dziesięciogłowy smok musiał prowdzic taką grupę.
No właśnie aaa... o jakie grupy turystyczne chodziło? Na szlaku...?
Bo jeśli turystykę konferencyjną chodziło (jak w opracowaniu) - to ograniczenie do 40 osób - w tym rodzaju turystyki to chyba jakieś przesadne ograniczenie.
Na jak dla mnie to takie kfjatki w tym opracowaniu. Ale ja się szczegółów czepiam.
--------
podrawiam :wink:

Michał
06-03-2006, 12:23
Witaj Lucynka


Nudzę się. Zwróć uwagę, że wątki na forum z pewną regularnością się przewijają. Słowa, słowa, słowa i więcej nić. ten jest nowy. Z tym rzecznikiem to dobra myśl. wreszcie byłoby coś twórczwego.

Ja na temat forum i wątków już kiedyś się wypowiedziałem. Słowa... - oczywiście, ale po części dlatego, że ludziska nie zdają sobie sprawy z możliwości jakimi dysponują "ustawowo". Vide moje posty w tym wątku - naprawdę czekam na odpowiedź oficjalną - i nie dlatego aby komuś dokopać, lecz aby tego typu instytucje zdawały sobie sprawę, że to one pełnią służebną rolę a nie my. I że odpowiadją prawnie za wszelkie działania podejmowane w Naszym imieniu.
Nie chcę być źle zrozumiany - ale to chyba nam oddalonym o setki kilometrów od Bieszczadów bardziej zależy na tym środowisku, w którym Wam przyszło żyć.

P.s.
Domyślam się po ilości osób zabierających głos w tym wątku, że niebawem i on zdechnie - pozostaną wzychy i wspominki. Pozdrawiam Cię serdecznie i uprzedzam, że nie nie mam żadnych osobistych "złosliwości" pod Twoim adresem

Michał
06-03-2006, 13:24
Zapomniałem dodać - ja osobiście na forum wycofuję się - poza tym będę działał na rzecz ochrony srodowiska Bieszczadów, ale w tym szerokim zakresie i być może kiedyś zdecyduje się na opisanie tego w którymś z portali bieszczadzkich.

Tak jak wycofali się z forum "starzy" bieszczadnicy" tak i ja muszę się poddać. Pomimo wcześniejszych deklaracji wracałem jednak - ale teraz poddaję się.
Dla Was to nic nie znaczy - ale dla Nas wiele.

Pozdrawiam wszystkich

friber
06-03-2006, 14:56
To chyba dziesięciogłowy smok musiał prowdzic taką grupę
I to niejeden,jak zapewne sie domyslasz chodzi tu np o pielgrzymki typu "Droga Krzyzowa na Tarnice". Nierozumiem dlaczego tylu z was jest przeciwko tej fundacji wiadoma sprawa jest ze wszystko kreci sie wokól pieniadza.Jezeli ja bym swiadczyl jakies uslugi np agoturystyke to rzecza prosta i zapewna zrozumiala jest to,ze chcialbym dobrze na tym zarobic,a PAN Parks daje gwarancje dobrej reklamy poza granicami naszego kraju,a co za tym idzie latwo sie domyslic.Ta fundacja znana jest na calym swiecie i ma rzesze ludzi wlasnie nia zainteresowanych,którzy beda wyszukiwac ofert swiadczacych uslugi pod ich parasolem.

Nie chcę być źle zrozumiany - ale to chyba nam oddalonym o setki kilometrów od Bieszczadów bardziej zależy na tym środowisku, w którym Wam przyszło żyć.
Niestety,ale ja sie z toba nie zgadzam,bo ty broblemy tego regionu prawdopodobnie znasz tylko z teorii,a nie z praktyki,zapewne to jest dla Ciebie niezbyt na reke,ze mieszkaja tu tez ludzie i chca wykorzystac szanse poprawienia dochodów.Uwazam obecnosc tej fundacji w naszym regionie za strzal w dziesiatke jest wspanialym motorem motywujacym poprawienie swiadczonych uslug.

lucyna
06-03-2006, 15:07
To chyba dziesięciogłowy smok musiał prowdzic taką grupę
Nie tylko kilkunastu przewodników. Przy obsłudze grupy pracuje do kilkudziecięciu osób. Jest kilkunastu przewodników i instruktorów, muzyków. jednym słowem najwazniejszy jest pomysł na obsługę i logistyka a także duże umiejętności przewidywania. Rajdy w czasie których grupy drepczą za przewodnikiem należą do rzadkości.

Tak jak wycofali się z forum "starzy" bieszczadnicy" tak i ja muszę się poddać. Pomimo wcześniejszych deklaracji wracałem jednak - ale teraz poddaję się.
Dla Was to nic nie znaczy - ale dla Nas wiele.
Protestuję. I to z dwóch powodów. Bez Ciebie będzie nudno a poza tym kto będzie w roli adwokata diabła wytykającego błędy i podknięcia. Masz pewną wizję rozwoju Bieszczadów którą szanuję. Powód drugi. Zrozum ochrona przyrody jest dla mnie najważniejsza. Jestem ekologiem, a raczej jestem częścią przyrody. Każdy jej służy jak umie i może.Ja jestem przewodnikiem i tworzę pakietowe oferty oraz programy. Wprowadzam zawsze elementy przyrodnicze. W sezonie martwym uczę się. W chwili obecnej przygotowuję się do oprowadzenia grup poza parkiem na ścieżkach przyrodniczych.
W chwili obecnej przygotowuję się do stworzenia swerwisu internetowego i zapraszam do wspólpracy.

długi
06-03-2006, 16:12
Niestety,ale ja sie z toba nie zgadzam,bo ty broblemy tego regionu prawdopodobnie znasz tylko z teorii,a nie z praktyki

Masz pełne prawo się nie zgadzać.
Ale prześledź wątki i wypowiedzi Michała. Jeszcze wielu z tu obecnych nosiło koszulę w zębach, jak Michał był zasiedziałym "bieszczadnikiem".
Jesteś dość pochopny w sądach.
Długi

Piotr
06-03-2006, 16:34
Nierozumiem dlaczego tylu z was jest przeciwko tej fundacji
A to jest akurat bardzo proste do wytłumaczenia - bo ludzie myślą, mają rozumy i nimi sie posługują. Natomiast tu na forum, ale i w całym chyba społeczeństwie jakakolwiek krytyka odbierana jest jako atak. Jeżeli masz wątpliwości i sie nimi dzielisz, zadajesz pytania bo uważasz że coś jest niejasne, że coś możnaby inaczej zrobić lub po prostu chcesz się czegoś w ten sposób dowiedzieć to jesteś anty, czepiasz się i w ogóle przemądrzały, itd. Najlepiej dla niektórych byłoby żeby siedziec cicho i wszystko przyjmowac bezkrytycznie. Nie zauwazyłem w tym wątku aby ktoś był przeciw PAN Parks.
Odnośnie teorii i praktyki: czy za Odrą zrównowazony rozwój odbywa się w podobny sposób? A czy jest strzałem w dziesiątkę to się okaże z czasem, chyba ze PAN Parks ma w planie "rozdanie" conajmniej kilkuset certyfikatów, aby zmotywować tych którzy mają doskonałą jakośc usług bez tego.

friber
06-03-2006, 17:51
Jesteś dość pochopny w sądach
Teraz to ty chyba pochopnie mnie osadziles.Nie wiem dlaczego to wten sposób okresliles w tym zdaniu,bo przedewszystkim wystepuje tam slowo prawdopodobnie,a to jest wielka róznica.Ja osobiscie bardzo szanuje ludzi i ich poglady

Jeszcze wielu z tu obecnych nosiło koszulę w zębach, jak Michał był zasiedziałym "bieszczadnikiem".
Nie wiem co sugerujesz czas pobytu na forum,czy od kiedy jezdzil ktos w bieszczady? Niestety mam inne zdanie na temat znaczenia slowa "Bieszczadnik"dla mnie to ktos kto sie poswiecil Bieszczadom cialem i dusza mieszkal i tworzyl tutejsza kulture szkoda,ze wielu z nich juz nie zyje.Zapewne wiesz o jakich ludzi mi chodzi.Piotrze masz racje mamy po to rozum aby zadawac pytania lub sie czegos czepiac,ale wiele wypowiedzi jest wlasnie w formie ataku lub jakis tam oskarzen,wiec i ja zadalem pytanie.Ja sie bardzo ciesze,ze sa takie dyskusje,i ktos akurat jest za ,a ktos przeciw, w ten sposób mozna wyciagnac odpowiednie wnioski i czesto dowiedziec sie czegos czego ja np nie wiedzialem.Co do twojego pytania jak to sie dzieje za odra,i w praktyce i w teorii chyba brak jakiegokolwiek zrównowazenia aczkolwiek sa wyjatki.Pozdrawiam

lucyna
07-03-2006, 13:06
I to niejeden,jak zapewne sie domyslasz chodzi tu np o pielgrzymki typu "Droga Krzyzowa na Tarnice
Cześć. To nie pielgrzyma ale normalna impreza.


Ta fundacja znana jest na calym swiecie i ma rzesze ludzi wlasnie nia zainteresowanych,którzy beda wyszukiwac ofert swiadczacych uslugi pod ich parasolem.
Zgadzam się. Jak tak dłużej pójdzie to umrę z ciekawości. Kim jesteś?

friber
07-03-2006, 14:39
Jak tak dłużej pójdzie to umrę z ciekawości. Kim jesteś?
Brzmi niezwykle interesujaco :oops: ,a tak na powaznie to mam nadzieje ze zaspokoisz swoja ciekawosc,bo szkoda zebys tak szybko umarla :wink: Jak spotkasz kiedys w górach kogos obwieszonego dziwnymi gadzetami,aparatami, lornetkami,i tego typu sprzetami to moge byc ja.

WueM
07-03-2006, 23:53
Przepraszam, nie czuję się przygotowany merytorycznie do dyskusji, mimo to chcę zabrać głos. Przede wszystkim dlatego, żeby Michała nakłonić do pozostania na forum. Uważam, że mimo oddalenia od Bieszczadów, dobrze pojmuje problemy zachowania ich w jak najmniej zniszczonym stanie. Powinien zostać, żeby swoje (i jemu podobnych) poglądy artykułować i bronić ich. Michale, może nie przekonasz oponentów, ale przynajmniej Twój głos będzie słyszalny. Niech wiedzą, że są tacy, co mają inne zdanie.

Druga sprawa, to taka, że mamony się nie zwycięży. Wygrywa ona nad Amazonką (wyrąb lasów) i na Podhalu. Wygra i w Bieszczadach. Będą piękne domy wczasowe, bogaci letnicy w dyskotekach, będą nartostrady i drogi motokrosowe. Biznes będzie całodobowy i całoroczny. No cóż, tylko czym Bieszczady będą się odróżniały od reszty świata turystycznego? Ja nie wiem... Czy do takich Bieszczadów ściągną turyści? Podejżewam, że z naszym kapryśnym klimatem Bieszczady będą mniej atrakcyjne od Grecji, Bałkanów, Włoch, czy co tam chcecie...

W tym roku wybieram się, żeby pokazać resztkę "moich" Bieszczad synowi. Weźmiemy sobie plecaki i pójdziemy po górkach. I wcale nie będę potrzebował do tego przewodnika z certyfikatem... Pewnie mniej zobaczę bez fachowca, ale też nie o to mi chodzi w chodzeniu. A na wypadek jakbym wcześniej złamał nogę, to mam w planie wyjazd na Suwalszczyznę, na kajaki - drugi koniec Polski, ale też można odpocząć od ludzi.

Tylko, że ci od turystyki zorganizowanej takich jak ja nie lubią, bo nie można na nich zarobić, są nieprzewidywalni i tak mało im potrzeba...

Hej.

Derty
08-03-2006, 15:58
Przede wszystkim dlatego, żeby Michała nakłonić do pozostania na forum.
Ja też chcę się przyłączyć do tych, którzy namawiają Michała do odzywania się od czasu do czasu na Forum. Czasem nawet kilka prostych zdań może zwrocić myślenie innych na nowe i może lepsze tory :) Więc się tak Michale stąd nie oddalaj szybko :)



Druga sprawa, to taka, że mamony się nie zwycięży. [...] No cóż, tylko czym Bieszczady będą się odróżniały od reszty świata turystycznego?[...] Czy do takich Bieszczadów ściągną turyści?
Oj święte słowa...mamona walcem się toczy. W dodatku często jedynym sprawdzianem trafności inwestycji jest sama inwestycja. Czyli - musi się zbudować wyciąg na Jasło, abyśmy mogli się przekonać o biznesowych i przyrodniczych skutkach tej inwestycji. Nikt, kto marzy o tłumach w Bieszczadach (notabene najgęściej zaturyścionych spośród wszystkich PAN parków) nie może powiedzieć, że zależy mu na unikalnej przyrodzie tego regionu. To się nie skleja. Budowanie wiosek turystycznych, ściąganie dodatkowych turystów, budowa wyciągów, to napewno nie są sposoby na lepszą ochronę tłamszonej przyrody. A włączanie się w ten proces jednostki administarcji państwowej powołanej do ochrony walorów przyrodniczych zawsze budzi wiele pytań i podejrzeń. Mnie chodzi tylko o jasny obraz tej sytuacji - z pięknych słówek na stronach BdPN nic nie wynika.

Nie chcę prorokować co do przyszłości Bieszczadów. Jeno przypomnę namolnie, jak wygląda Beskid Zachodni - na pewno nie stał się Mekką zagranicznych turystów.




W tym roku wybieram się, żeby pokazać resztkę "moich" Bieszczad synowi [...]
Tylko, że ci od turystyki zorganizowanej takich jak ja nie lubią, bo nie można na nich zarobić, są nieprzewidywalni i tak mało im potrzeba...

Ha! Ja już obowiązek spełniłem wobec Juniora - pokazałem dzikość, jeżynobranie wykonaliśmy, Otryt przemierzyliśmy, w namiocie się utytłaliśmy, a i w Kolibie świt odhaczyliśmy :D Lecz zmartwiła mnie podczas tej wędrówki myśl, że może któregoś dnia BdPN powie: nie ma wstępów na następujące szczyty dla indywidualnych turystów wtedy to a wtedy, bo na ten okres 350 wycieczek zorganizowanych jest wpisanych i limity osoboszczytodni są przekroczone!! Piękna wizja...nie ma co :D

naive
08-03-2006, 19:44
Lecz zmartwiła mnie podczas tej wędrówki myśl, że może któregoś dnia BdPN powie: nie ma wstępów na następujące szczyty dla indywidualnych turystów wtedy to a wtedy, bo na ten okres 350 wycieczek zorganizowanych jest wpisanych i limity osoboszczytodni są przekroczone!! Piękna wizja...nie ma co

Ja tez sie tego obawiam. Jeśli trzeba się będzie zapisywać jak na wizytę u lekarza/ na kontrakcie z NFZ/, to ja bedę szukal innych terenów. Przestudiowałem na czym ten zrównoważony rozwój ma polegać. Zakłada się m.in. że w okresie od maja do pażdziernika pojemność terenu BdPN wynosi 3000 osób na dobę czyli około 540 tys. na sezon letni. A obecnie o ile dobrze pamiętam / wydaje mi sie że gdzieś to czytałem/, BdPN sprzedał w sezonie około 600 tys. czyli powyżej zakładanej pojemnosci. Dużo poświęca sie miejsca edukacji. A jak to wygląda w praktyce ? Jak ktoś chce być wyedukowany, to edukuje sie sam. Ja wprawdzie dopiero od dwóch lat jeżdżę w Bieszczady ale nie widziałem "żywego" pracownika BdPN , który chciałby mnie wyedukować. Bo to co nazywa sie punktami informacyjno-kasowymii jest głownie punktem sprzedaży biletów. Mało kto z odwiedzających wie że są tam tanie wydawnictwa z których naprawdę ciekawych rzeczy mozna sie dowiedzieć / chociaz prawie wszystkie ukazały sie kilka lat temu/. Juz to pisałem ale powtórzę pewnie trzeci czy czwarty raz - zamiast drukować karteluszki z logo PAN Parks i mało przydatnymi telefonami, lepiej by za te same pieniądze wydrukować i rozdawać wyciąg z regulaminu parku, może choć część turystów by sobie wzięła to do serca / tych co nie bardzo sie orientuja co to jest ten regulami /. A gdyby edukatorzy z BdPN osobiscie pofatygowali się na szlaki gdzie jest najgorzej / Tarnica, Połonina Wetlińska/, może rzeczywiście uda się im osiągnąć jakiś konkretny "sukces" edukacyjny ? MOżna takie propozycje mnożyć, ale po co skoro i tak nikt z zainteresowanych z powodu przepracowania sie tu nie pofatyguje ? Kilka dni temu Michał zadał szereg pytań, póżniej zrobił to m.in. Malo. O ile wiem z BdPN to forum czasem jest czytywane. Czyzby nikomu z nich nie przyszło do głowy że zabranie głosu na forum to mogłaby być skuteczna forma edukacji ? Bo przecież nie można wykluczyć iż ci najbardziej dociekliwi czegoś nie wiedzą ? Ale po co, lepiej "edukować" sie ciągle w tym samym towarzystwie , najlepiej bezposrednio zainteresowanych.

malo
08-03-2006, 21:01
pojemność terenu BdPN wynosi 3000 osób na dobę czyli około 540 tys. na sezon letni. A obecnie o ile dobrze pamiętam / wydaje mi sie że gdzieś to czytałem/, BdPN sprzedał w sezonie około 600 tys. czyli powyżej zakładanej pojemnosci.
...a dolicz jeszcze odwiedzających w okresie zamknięcia punktów kasowych (przecież się nie opłaca w okresie słabszego ruchu lub zimą i na wszystkich bocznych zamknietych budkach kasowych - co, nie?). Ta liczba to tylko wartość rejestrowana.

Oczywiście problem limitowania wejść rozkraja serce. No bo co wtedy zrobić?
Nie oszukujmy się - w takiej sytuacji ci z nas, którzy naprawdę będą chcieli wleźć, i tak wlezą. Natomiast zahamowałoby to jednak ruch tych mas "bardziej przypadkowych" turystów.
Ale jeśli BdPN idzie w kierunku udostępniania (np.współpraca Pan Parks), a nie odgradzania co bardziej wrazliwych i wartościowych walorów - no to przy obecnej tendencji władz to raczej nie grozi.

I przyznam że trudno mi tu wyrobić własną opinię - bo zapewne jak w wielu z nas - mam sprzeczne tendencje: Chronić przyrodę, ale niekoniecznie przed sobą samym.
(Bo każdy z nas jest święcie przekonany że nie zagraża istotnie przyrodzie. Ale gdyby wprowadzono limity - wtedy już tak właściwie nie będzie pytań: Czy śmiecisz w górach, czy o nie dbasz? Tylko się określi limit pojemności - i koniec dyskusji !)
Dlatego uważam że we wszelkich pracach (np. opracowanie Pan Parks) każda strona powinna reprezentować ściśle jedno wyraźne stanowisko własnej grupy, cel działałności (co nie przeczy temu aby był proekologiczny turysta i proturystyczny strażnik parku). I dopiero wtedy zacząć dyskusję i rozwiązywać problemy z jasno określonymi celami zasadniczymi każdej grupy uczestników problemu.

PS: Odnośnie historii o przepływie turystycznym: Opracowywałem kiedyś temat Jaskini Łokietka. Tam ilość zwiedzających utrzymuje się ok. 140tys/rok. Ale w czasach masowych wycieczek z zakładów pracy w latach 50`ych dochodziło to do 700tys/rok. Więc uciekając z komuny i tak nieco ulżyliśmy przyrodzie.
--------------
pozdrawiam
malo :wink:

naive
08-03-2006, 21:59
Oczywiście problem limitowania wejść rozkraja serce. No bo co wtedy zrobić?
Nie oszukujmy się - w takiej sytuacji ci z nas, którzy naprawdę będą chcieli wleźć, i tak wlezą.
Jeśli sytuacja rozwinie sie w kierunku jaki preferuje sie w ramach PAN Parks to najpewniejszej sposobem obejrzenia połonin będzie wybranie sie na wycieczke z tą firmą turystyczną, która "stworzyła" PAN Parks. W rzeczywistości odwiedzających jest więcej niz sprzedaje sie biletów, bo tak naprawdę nie zauważyłem by ktoś bilety kontrolował. W ubiegłym roku np. w niedzielę pan z jednego z punktów kasowych na 8-mą udawał się do kościoła, więc nawet jak ktoś chciał to nie kupił biletu. Podobnie bywa w innych miejscach. Zresztą ta cała pojemność jakos dziwnie została wyliczona. Skoro na terenie BdPN na dobę może przebywać 3000 osób, to dlaczego na terenach pozaparkowych także tylko 3000 ? Oczywistym jest że po szlakach w BdPN chodzi w sezonie wiecej ludzi niż sprzedaje sie biletów. Gdyby jednak to całe towarzystwo czasem chociaż ktos dyscyplinował, to zapewne i zniszczenia / zaśmiecenie/ byłoby znacznie niższe. W poprzednim poście pisząc o potrzebie czynnej edukacji turystów nie miałem na mysli jedynie informowania ich czego nie wolno, ale informowania ich dlaczego czegoś nie wolno.

Browar
08-03-2006, 22:57
Nie martwcie się, na Tarnicę nas nie wpuszczą ale mamy szansę być zawiezieni w jakieś fajne miejsca,gdzie to nie wiem,spekuluję: Dźwiniacz,Grób Hrabiny,Tworylczyk itp.
To moja myśl na podstawie zapisu w "Strategii"
cytat: "Biorąc pod uwagę obecny poziomi turystyki można stwierdzić, że istnieje wystarczająca sieć dróg w regionie PAN Parks. Stan techniczny dróg określono następująco:
· dobre 42km dróg krajowych,
· wystarczające – 140 km dróg leśnych,
· złe 63 km dróg gminnych i powiatowych
Stąd konieczne byłoby zorganizowanie specjalnego transportu do wielu atrakcji turystycznych (np. z wykorzystaniem aut terenowych)"
Pozdrav

WueM
08-03-2006, 23:01
Jeszcze chciałbym dodać swoje trzy grosze.
Wcześniej padły konkretne pytania do PAN Parks i ludzi, jak mniemam, reprezenujących tę fundację. Odpowiedzi do tej pory nie było. Nie było ani w tym forum, ani na stronach internetowych PAN Parks. Jak dla kogoś zajmującego się rozwojem turystyki na zasadach zrównoważenia tejże z ochroną środowiska, pytania były dziecinnie proste. (Przecież to elementaż). Uważam, że jeśli odpowiedzi na wyżwj postawione pytania nie padną (oczywiście potwierdzone odpowiednimi badaniami), to będzie znaczyło, że PAN Parks ma coś niewygodnego do ukrycia. Uważam, że jeśli odpowiedzi na wyżwj postawione pytania nie padną, to PAN Parks chodzi o rozwój turystyki, ale już bez zrównoważenia z ochroną środowiska. Czy to przypadkiem nie chodzi o zarobienie jak największej kasy, a po wyeksploatowaniu okręgu recepcyjnego (czy jakoś tak) wycofanie się w inne, lepsze miejsce (może Bieszczady Wschodnie)?

Wzywam PAN Parks do odpowiedzi na pytania zadane w wątku tematu "PAN Parks" tego forum. Inaczej będę skłonny uważać, że fundacja ta po prostu kręci. Na razie poprzestanę na tym określeniu...

Uważam, że szansą dla Bieszczadów jest turysta nastawiony na poznanie przyrody, szukający ciszy... Pewnie, taki turysta nie da tyle pieniędzy, co nadziany facet z nartami, ale zapewni stabilne utrzymanie przez dłuższy czas. (Coraz bardziej modny staje się model odpoczynku blisko natury). Powtarzam do znudzenia: Są bardziej atrakcyjne od Bieszczad miejsca do uprawiania turystyki "rozrywkowej" i prędzej, czy póżniej taki model w Bieszczadach poniesie klęskę.

Pozdrawiam

P.S.
Jeśli na wejście na któryś ze szczytów w Bieszczadach trzeba będzie czekać w kolejce jak na Giewont, to będzie KONIEC Bieszczadów. (Dlatego nie jeżdżę w Tatry).

WueM
08-03-2006, 23:16
Jeszcze coś.
Bieszczady stały się modne, bo są inne od pozostałych gór w naszym dumnym kraju. Stały się modne, bo są dziksze, mniej zabudowane. Jak je zabetonujemy i postawimy kilka wyciągów narciarskich, to stracą swój urok, a wtedy to guzik z pętelką - "przyrodnicy" nie przyjadą, bo niby po co, a "rozrywkowcy", jak się zorientują, że w tych Bieszczadach to właściwie jest to samo, co gdzie indziej, to po co w te Biesy jeździć. I wtedy po raz drugi Bieszczady będą miały szansę zdziczeć. Dlaczego? Ponieważ już nikogo nie będzie przyciągał urok tych gór i wyludnią się.

I tym akcentem chciałbym zakończyć.

naive
09-03-2006, 07:26
"Biorąc pod uwagę obecny poziomi turystyki można stwierdzić, że istnieje wystarczająca sieć dróg w regionie PAN Parks. Stan techniczny dróg określono następująco:
· dobre 42km dróg krajowych,
· wystarczające – 140 km dróg leśnych,
· złe 63 km dróg gminnych i powiatowych
Stąd konieczne byłoby zorganizowanie specjalnego transportu do wielu atrakcji turystycznych (np. z wykorzystaniem aut terenowych)"
Ten tekst świadczyłby że spece od zrównoważonego rozwoju nie bardzo wiedzą o czym piszą. Na terenach PAN Parks nie ma ani jednego kilometra dróg krajowych / najblizsze drogi krajowe to te prowadzące do przejść granicznych w Barwinku i Krościenku/. Za to tew nalepszym stanie to drogi wojewódzkie. Pewnie nie byli też nigdy w Wołosatym i zapomnieli o tych 6 km drogi wojewódzkiej. Swoja drogą transport przy pomocy aut terenowych przypomina mi pewien nieudany program TVP / Miasto Marzeń/ , w którym jednym z wątków były wyścigi terenowe czy cos w tym rodzaju. Pamietam jak pewna reporterka telewizyjna jeżdziła sobie terenówką wzdłuż potoku, na co polskie prawo nie pozwala. Może zrobia w Tarnawie poligon dla GROM, wszak konsultant z Miasta Marzeń niejaki Polko jest teraz dowódcą GROM.

Michał
14-03-2006, 21:55
Witajcie
Posłużę się cytatem (fragment wyrwany z wypowiedzi, ale nie kontekstu):


Ten tekst świadczyłby że spece

I zacytuję takie cuś:

Dyskusje o Bieszczadach
Historia, geografia, przyroda i atrakcje krajoznawcze regionu, mapy i przewodniki, nazewnictwo, regulacje prawne i instytucje bieszczadzkie

Szanowni Państwo - jeżeli część z Was wyraża chęć, abym pozostał na forum znając moje poglądy i wredne podejście do wielu spraw, a równocześnie bezboleśnie łyka temat "Znasz Bieszczady? Detale", pozostawiając istotny wątek innym (bo mnie to nie interesuje na dłuższą metę) - to mam sobie pomyśleć?!

Na razie dostałem czkawki.

eh

naive
15-03-2006, 07:53
Szanowni Państwo - jeżeli część z Was wyraża chęć, abym pozostał na forum znając moje poglądy i wredne podejście do wielu spraw, a równocześnie bezboleśnie łyka temat "Znasz Bieszczady? Detale", pozostawiając istotny wątek innym (bo mnie to nie interesuje na dłuższą metę) - to mam sobie pomyśleć?!

Że temat dotyczący PAN Parks nie doczeka się odzewu ze strony osób w nim zaangazowanych można było przewidzieć. Temacik "znasz Bieszczady" w mojej ocenie jest pozyteczny, to cos co ma wiel wspólnego z metodą " bawić ucząc". Niby takie żarciki, ale przy okazji w jakims sensie uczy patrzenia na to wszystko co na szlakach spotykamy, zwłaszcza tych co bakcyla jeszcze nie połknęli. A wracając do tematu zasadniczego - wszak od początku nie było tu zbyt wielu dyskutantów. Podobny temat był już wcześniej - dotyczący budowy wyciągu na Jasło - mimo kilkakrotnej "reanimacji" po raz kolejny "umiera".

Browar
15-03-2006, 19:05
Mam taką dziwną myśl,którą wrzucę na rozgrzewkę.
Ze trzy-cztery lata temu(może nawet dawniej) od kumpla z "wnętrza" BdPN-u usłyszałem że w Tarnawie Niżnej ma powstać tzw "wzorcowa wioska BdPN".Faktycznie, jest tam oczyszczalnia ścieków,dużo prądu,ujęcie wody(wszystko po Iglopolu) a nawet plan zagospodarowania przestrzennego,więc miejsce doskonałe.Ale, myślę sobie,stajnie rozbierają,stary hotel też,pewnie to ściema z tą wioską,przecież to Park Narodowy, a w Parku Narodowym nie wolno budować wiosek...Teraz słyszę o PAN Parks...
Pomyślałem że na ich miejscu zrobiłbym tak:znalazłbym odpowiedni park narodowy,najlepiej nie obstawiony inwestycyjnie i dziki w miarę w stabilnym kraju.Na obrzeżach parku oczywiście można inwestować ale ziemię trzeba kupić,jest konkurencja i w ogóle.A w parku konkurencji nie ma bo przecież w parkach narodowych nie można budować wiosek...
Tak więc mając już na celowniku park zwróciłbym się do dyrektora tegoż parku :
Ja:Drogi Panie ,nasza superekologiczna Fundacja chciałaby pomóc w rozwiązanu turystycznych i ekologicznych problemów na Pańskim terenie.Dzięki naszym inwestycjom (ma Pan taki bezużyteczny teren po Iglopolu)i Certyfikatowi przyjadą zamożni turyści zagraniczni,ograniczy się ruch na połoninach,miejscowym będzie się żyło dostatniej.
Dyrektor: Ależ w parku narodowym nie wolno budować wiosek!
Ja: NIech Pana o to głowa nie boli,stworzy się Strategię,Opracowania itp,no i oczywiście nada Certyfikaty konkurencji,a miejscowym pracę.No kto zaprotestuje przeciw tak wzniosłym celom?
Dyrektor:Tak, to wspaniała perspektywa.Do roboty
Taka myśl mi pzreszła przez głowę,ale w niej nie zagościła na długo bo przecież park narodowy powołany jest do ochrony przyrody a nie do budowy wiosek...
Pozdrav

marekm
15-03-2006, 21:35
Taka myśl mi pzreszła przez głowę,ale w niej nie zagościła na długo bo przecież park narodowy powołany jest do ochrony przyrody a nie do budowy wiosek...

Browar, to dobrze, że Ci się to przypomniało, bo wygląda to całkiem realnie i prawdopodobnie.

Piotr
16-03-2006, 19:29
Mam taką dziwną myśl,którą wrzucę na rozgrzewkę.

Niekoniecznie musi tak być, zwlaszcza ze podobno rozmawia się juz o innej lokalizacji - poza BdPN. Można to robić na zasadzie sprzatania własnej posesji, ktora polega na przerzucaniu smieci sasiadowi - park buduje wioskę poza swoim terenem i naciska (popiera) na inwestycje w najbliższym sasiedztwie - w efekcie w Parku tworzy sie iluzje ochrony a cały syf gromadzi sie w jego otoczeniu, jednak na tym korzysta zwłaszcza Park.
Drugie wyjscie jest takie, że wioske lokuje się na terenie poza parkiem, ale jednoczesnie będzie to teren, ktory Park przejmie - a więc najpierw wioska a potem właczy się to do Parku - plany powiększenia BdPN do 70tys ha.

Generalnie laicy sobie pogadają, znudzi im się i wszystko wróci do normy - zdechły wątek zdechnie na amen. A mam wrażenie że wątek w ogóle by nie powstał gdyby zadbano o odpowiednia "politykę", bo to że zawsze znajdzie sie paru dociekliwych było pewne jak w banku - ważne czy sie z tym głosem liczy czy ma sie to gdzies. Odpowiedź jest jasna.

W niektórych krajach szczególną uwagę przywiązuje się do zjawiska zwanego "konfliktem interesów":
Konflikt interesu: "osobista sytuacja kogoś, kto dysponuje uprawnieniami do decydowania w sprawach mogących faworyzować jego własny interes, co daje mu osobistą przewagę ze szkodą dla interesu innych.”
"Konflikt interesów ma charakter potencjalny, gdy istnieje prawdopodobieństwo, że interes firmy bądź publiczny zostanie zdominowany przez interes prywatny, na przykład, gdy radny dzierżawi pomieszczenia gminne na warunkach zaproponowanych przez wójta, którego ma kontrolować."

I nie chodzi tu o to aby ktos coś komuś zarzucał, tylko eliminuje się KI po to aby w ogóle takie domysły i dywagacje nie mogły mieć miejsca - nie stwarza sie okazji do wykorzystywania KI i jednocześnie do psucia własnego wizerunku poprzez fakt że KI lub cos na jego kształ może w ogóle mieć miejsce.
Natomiast tutaj - po zapoznaniu sie z materiałami ogólnodostepnymi i rozdysponowaniem certyfikatów - na pierwszy rzut oka jawi się wizja grupy powstałej do ochrony własnego biznesu a ochrony przyrody przy okazji (jak sie uda).
Koordynator PAN Parks powinien zarabiać tyle, żeby nie chciało mu sie prowadzić wlasnej działaności - albo odwrotnie, a nie do 15:00 chronić przyrode , po 15:00 budować wyciąg na Jasło a w międzyczasie oprowadzać grupy pod szyldem nadanego samemu sobie certyfikatu - to jest anormalne. Jednoczesnie jesli koordynator PAN Parks na Polske chce wyciągu na Jasło, tzn. że BdPN popiera jednak tę inwestycję, tylko nie chce oficjalnie tego napisać - bo przecież nie polega to na tym że działa każdy sobie (PParks i BdPN) tylko w porozumieniu. Totalny mętlik. Mnie to w sumie wsio ryba - ale cały ten bajzel, możliwe koneksje, itp są aż niesmaczne - również z nadaniem certyfikatów niektórym podmiotom z wczesniej wymienionej ósemki.
Gdyby ktos pomyślał o dobrym wizerunku nigdy nie dopusciłby do sytuacji gdzie na pierwszy rzut oka jawi się Republika kolesiów" i to nieważne czy ona działa czy nie - ja nie zakładam ze działa bo nie posiadam takiej wiedzy aby to stwierdzić. Ważne że stworzono warunki i podstawy do tego aby dociekliwi mogli cos takiego pomysleć i tu tkwi błąd.

malo
16-03-2006, 20:22
ja nie zakładam ze działa (Republika kolesiów) bo nie posiadam takiej wiedzy aby to stwierdzić. Ważne że stworzono warunki i podstawy do tego aby dociekliwi mogli cos takiego pomysleć
Jak ja lubię Twoją dyplomację Piotrze.

Browar
22-03-2006, 22:13
Coś do ogródka naszej dyskusji
http://wiadomosci.onet.pl/1320710,2677,kioskart.html
Pozdrav

Derty
24-03-2006, 12:30
Hej :D
Wiek cały tu nie byłem... Teraz artykuł o LP. Ciekawy, bo to kolejna próba poszukiwania jakichś zupełnie nowych rozwiązań systemowych w obszarze leśnictwa. Nie chce mi się w tym miejscu nic a nic polemizować z tym artykułem. To jednak nie jest zakres tego wątku.
Postępowanie urzędnika wyznacza przepis prawa. Jeśli nie ma sankcji za olewanie np nas tutaj przez parkowców w sprawie pytań o PAN-Parks, to się odpowiedzi od tych ludzi nie doczekamy.
Nawet jeśli w tle mamy artykuł - ważną dysputę o lasach w ogóle, to nie związki z tą dyskusją są istotą moich pytań w sprawie PAN-Parks. Zgadzam się z Michałem - zostaliśmy równo i na zawsze olani. Ale bo to pierwszy raz zwykłych szaraków urzędnicy olewają? To jest cecha tutejszej (czytaj: zachodnioazjatyckiej) kultury społeczno-politycznej :) Powinniśmy powoli się przyzwyczajać - może.
Kto wie, jak ja bym reagował na pytania jakiegoś Dertego na jakimś forum będąc urzędnikiem np w PN-ie? :P
No kończę Moi Mili, bo co tu gadać? A o tym artykule co to go Szacowny Browar wskazał, na tym Forum też powinna się odbyć dysputa. Ale w innym wątku... zresztą gdzieś już coś dzwoniło chyba z raz? :)

PS: "Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszyć przełożonego." Tak ukazał onegdaj Piotr I. U nas powinno się dopisać 'Petent i podwładny'. Jakże cudnie by się urzędowało :P

Browar
24-03-2006, 18:51
Ten artykuł właśnie wiąże się z tym wątkiem.Mnie przynajmniej częściowo rozjaśnił postępowanie BdPN-u w sprawie PAN Parks-u.

długi
25-03-2006, 15:54
Ale bo to pierwszy raz zwykłych szaraków urzędnicy olewają?

może jakaś akcja mailowa?
Długi

basior
26-06-2006, 21:22
Akcja mejlowa - od tego trzeba zacząć. Dlaczego niby pracownicy Parku mieliby odpowiadać w tym wątku?Moim zdaniem nie są do tego zobligowani, natomiast przyznam, że byłoby to miłym wyjątkiem od reguły. Niemniej jednak istnieją jakieś cywilizowane sposoby zwracania się z pytaniem do instytucji i warto się ich trzymać.

Moim zdaniem najlepszą strategią zrównoważonego rozwoju są założenia, aby stworzyć coś w rodzaju koncentrycznych stref wokół Parku. Pierwsza strefa - w okolicy Jeziora Solińskiego - powinna zatrzymywać turystyczną "stonkę". Druga - obejmująca parki krajobrazowe - służyć jako obszar recepcyjny dla agroturystyki. Teren samego parku należałoby udostępniać dla wycieczek "plecakowców". Tego typu założenia pokrywają się poniekąd z koncepcją strefowości w ramach Światowego Rezerwatu Biosfery.

Cóż, założenia piękne - tylko jak to realizować?Póki co nie mam pomysłów, ale koncepcja oddalenia masowej turystyki od granic Parku wydaje mi się całkiem słuszna.

Jeśli chodzi o potępianie w czambuł pracowników Parku - wydaje mi się, że przesadzacie. Zgadzam się, że sytuacja pewnego, hmmm, potencjalnego konfliktu interesów w przypadku PAN Parks rzeczywiście ma miejsce. Ten problem należy rozwiązać. Natomiast uważam, że należy też zrozumieć sytuację pracowników Parku, czy - szerzej - ochrony przyrody w Polsce. Prawo jest źle skonstruowane, daje niewielkie możliwości "ochroniarskie", pozwala natomiast na stanowczo zbyt dużą ingerencję samorządów. Pracownicy Parków są źle opłacani, jest ich za mało, podlegają ustawicznym naciskom. Na dodatek prawo wymaga od nich mnóstwa papierkowej, niepotrzebnej roboty. Nie wspominając już o takich kuriozalnych pomysłach, jak gospodarstwa pomocnicze...Ale to temat na trochę inny wątek.

Wracając: nie uważam, żeby "akcja edukacyjna na Tarnicy" była z gruntu złym pomysłem, ale jednak to edukacja dzieci jest sprawą kluczową i to z niej powinni być rozliczani przede wszystkim ludzie Parku. Bo starych przyzwyczajeń w pewnym wieku się nie zmieni i nic tu nie da drukowanie po 100 razy regulaminu parku na biletach. "Turysta" lekceważący przepisy czy też elementarne zasady przyzwoitości nie będzie przestrzegał regulaminu tylko dlatego, że będzie go miał wydrukowanego na biletach.

Na koniec chciałbym podziękować za rozpoczęcie tego wątku. Wierzę, że merytoryczna dyskusja zawsze przynosi owoce.

Pozdrawiam serdecznie!

PS. Żeby była jasność - studiuję turystykę.

lucyna
27-06-2006, 13:07
Moim zdaniem najlepszą strategią zrównoważonego rozwoju są założenia, aby stworzyć coś w rodzaju koncentrycznych stref wokół Parku. Pierwsza strefa - w okolicy Jeziora Solińskiego - powinna zatrzymywać turystyczną "stonkę". Druga - obejmująca parki krajobrazowe - służyć jako obszar recepcyjny dla agroturystyki. Teren samego parku należałoby udostępniać dla wycieczek "plecakowców".
Brawo jak ja to lubię. Może jeszcze kolego studencie turystyki powiesz mi jak rozdzielić stonke od plecakowców. Rozumiem oblikatoryjnie tylko podaj mi kryteria. Może kolor oczu, może płeć albo wyznanie. Niedobrze mi się robi gdy o czymś podobnym czytam. Kto to jest stonka? Z całym szacunkiem kto dał Ci prawo mówić tak o naszych Gościach.

basior
27-06-2006, 15:59
Witam!

Rozumiem, że pracując jako przewodnik starasz się wszystkich odwiedzających Bieszczady traktować jako Gości. Ale zapewne zdajesz też sobie sprawę, że nie wszyscy na to zasługują. Jak sądzisz, czy młodzi kierowcy, którzy rozjeżdżają swoimi terenowymi samochodami bieszczadzkie stokówki są mile widziani na terenach chronionych??

Pytasz o różnicę między plecakowcem, a stonką? Spróbuję przedstawić, jak ja to widzę.
Stonka to ludzie, którzy nie przyjeżdzają w Bieszczady dlatego, że są one piękne, dla bogactwa przyrody i dziedzictwa kulturowego. Oni przyjeżdzają dlatego, że to miejsce jest daleko od miejsca ich zamieszkania. Idealnym miejscem jest dla nich wspomniana przez mnie Solina. Tam można pospacerować w tłumie podobnych sobie wczasowiczów, poopalać się nad wodą (nawet niekoniecznie kąpiąc się), kupić sobie jakąś, często tandetną pamiątkę. Wieczorem - knajpa albo dyskoteka. Taki człowiek może nie widzieć gór mimo, że przez tydzień albo dwa będzie je miał w zasięgu ręki.

Nie chodzi o to, że odmawiam rzeczonej "stonce" (trzymając się już tego krytykowanego przez Ciebie określenia) możliwości wyjazdu w Bieszczady. Chodzi mi o to, że takie osoby nie muszą koniecznie dotrzeć do samego Parku. Im przecież spokojnie wystarczą - skądinąd również urokliwe - okolice Soliny, Polańczyka i Leska. Aby zatrzymać ich w tej okolicy nie trzeba sprawdzać koloru skóry czy oczu, ale po prostu starać się ustanowić system mądrych zakazów. Takich, które utrudnią "palenie gumy" na drogach w sercu Bieszczadów, takie, dzięki którym w obszarze Rezerwatu Biosfery Karpaty Wschodnie nie będą powstawały nowe, duże ośrodki obsługujące masowego odbiorcę. Plecakowcom wystarczą warunki schroniskowe, a jeśli odstraszą one masowego turystę - tym lepiej dla Parku.

Jak widzisz, nie jestem przeciwny zarabianiu na turystyce. Zdaje sobie sprawę, że - niestety - masowa turystyka to podstawowy czynnik generujący dochód. Ale być może mądra polityka zakazów połączona z tworzeniem atrakcyjnej oferty poza najcenniejszymi miejscami pozwoli zatrzymać większą ilość turystów w strefie buforowej. A wtedy - i wilk będzie syty, i owca cała.

Pozdrawiam serdecznie!

lucyna
27-06-2006, 16:16
Nigdy nie zgodzę się z Tobą. Z całym szacunkiem nie znasz Bieszczadów ani naszych Gości. Taki podział nie istnieje. W tym roku nie spotkałam żadnej stonki i nie przypominam sobie abym kogoś takiego spotkała.
Innym problem jest rozbudowa infrastruktury turystycznej. Tu działają określone procedury.

malo
27-06-2006, 16:22
Stonka ? Czy mówicie o tej którą nam Amerykańcy zrzucili ? :twisted:

lucyna
27-06-2006, 16:39
Cześć dawno Cię nie słyszałam Pa

basior
27-06-2006, 18:20
Cóż, na pewno nie znam Bieszczadów tak jak Ty i wielu innych forumowiczów. Mimo wszystko jednak śmiem twierdzić, że Bieszczady nie są jakimś miejscem wolnym od turystycznej masówki. Możemy dyskutować, czy jest takich turystów mniej czy więcej, ale oni są. Nie masz np. wrażenia, że Solina w słoneczne dni lata ze swoim doskonałym wyborem tandetnych, odpustowych pamiątek (uprzedzam ewentualny zarzut: są i wartościowe) i przechadzającymi się "wilkami morskimi" (duży cudzysłów) przypomina najbardziej oblegane kurorty nadmorskie??

Moim zdaniem nie ma co się obrażać na stwierdzenie, że stonka turystyczna dotarła w Bieszczady, tylko zastanowić się, co zrobić, żeby zminimalizować potencjalny negatywny wpływ takich przypadkowych turystów na obszary chronione.

Pozdrowienia!

naive
27-06-2006, 20:26
Wracając: nie uważam, żeby "akcja edukacyjna na Tarnicy" była z gruntu złym pomysłem, ale jednak to edukacja dzieci jest sprawą kluczową i to z niej powinni być rozliczani przede wszystkim ludzie Parku. Bo starych przyzwyczajeń w pewnym wieku się nie zmieni i nic tu nie da drukowanie po 100 razy regulaminu parku na biletach. "Turysta" lekceważący przepisy czy też elementarne zasady przyzwoitości nie będzie przestrzegał regulaminu tylko dlatego, że będzie go miał wydrukowanego na biletach.

Jak sie nie wie że coś takiego jak regulamin istnieje, to trudno wymagać jego przestrzegania. Więc pewnie lepiej by dawać turystom jakiś wyciąg z regulaminu niz nic nie mówiące logo PAN Parks i listę telefonów praktycznie do nikąd ?
A co do złych przyzwyczajeń - napewno ich nie wyeliminuje się , jeśli nic sie nie będzie robić. A na terenie BdPN tak praktycznie jest.

Oczywiście rozumie koncepcję Basiora, jest sensowna. Jeśli dobrze rozumię nie proponuje on stawiania posterunków kontrolnych w rejonie Soliny by "wyłapywać" tzw. stonkę, jeśli "kolorowy zawrót głowy" nie dotrze do granicy BdPN to i ta "stonka" tam nie dotrze, bo nie będzie tam tego co lubi. Przecież nikt nie chce nikomu zabraniać chodzenia na Tarnicę, ale to chodzenie powinno odbywać sie na jednakowych dla wszystkich zasadach. Tylko że to tak samo sie nie zrobi.

basior
27-06-2006, 20:46
Oczywiście rozumie koncepcję Basiora, jest sensowna. Jeśli dobrze rozumię nie proponuje on stawiania posterunków kontrolnych w rejonie Soliny by "wyłapywać" tzw. stonkę, jeśli "kolorowy zawrót głowy" nie dotrze do granicy BdPN to i ta "stonka" tam nie dotrze, bo nie będzie tam tego co lubi.

To właśnie miałem na myśli. Zaproponować nad Soliną (i ogólnie w strefie pozaparkowej) takie atrakcje, które skutecznie skłonią przypadkowych turystów do pozostania w tej okolicy.

Pozdrawiam!

friber
27-06-2006, 23:57
Nigdy nie zgodzę się z Tobą. Z całym szacunkiem nie znasz Bieszczadów ani naszych Gości. Taki podział nie istnieje. W tym roku nie spotkałam żadnej stonki i nie przypominam sobie abym kogoś takiego spotkała.
Lucynko jak zwykjle sie z toba zgadzam i tym razem tez takie brednie mozna sobie schowac pod poduszke.Basior daj luzu to nie ma sensu.Mysle ze wiekszosc miejscowych ma juz wyrobione zdanie na ten temat

basior
28-06-2006, 00:18
Basior daj luzu to nie ma sensu.

Nie będę bronił swojego zdania jak Rejtan, ale - jak widać z wypowiedzi Naive - nie wszyscy mają identyczne zdanie. Proszę o rzeczowe odniesienie się do moich argumentów i przedstawienie własnych. Przecież o to chyba chodzi na forum dyskusyjnym, no nie?

A gdyby przyjąć Wasz punkt widzenia, to czy mam rozumieć, że sytuacja wygląda tak: w Bieszczady przyjeżdżają wyłącznie turyści odpowiedzialni, wyedukowani, oczytani, odnoszący się z szacunkiem do napotykanego tutaj dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego? Celem owych turystów jest zawsze poznanie i kontemplacja przyrody. Szanują wszystkie reguły ochrony przyrody. Ich negatywne oddziaływanie na przyrodę jest minimalne.
Ludzie rozjeżdżający stokówki, którzy przyjeżdżają w Bieszczady z daleka nie mogą oczywiście zostać zaliczeni do turystów czy drogich Gości. To po prostu jacyś nieodpowiedzialni młodzi napaleńcy. Ale oni nie wchodzą w skład grupy Gości, która nie ma nic wspólnego ze szkodliwym, obraźliwym określeniem "turystyczna stonka".

Celowo przejaskrawiłem. Zatem....

Póki co znikam z forum. Wybieram się w Tatry. Pozdrowienia!

lucyna
28-06-2006, 10:51
Moim zdaniem nie ma co się obrażać na stwierdzenie, że stonka turystyczna dotarła w Bieszczady, tylko zastanowić się, co zrobić, żeby zminimalizować potencjalny negatywny wpływ takich przypadkowych turystów na obszary chronione
Kończ Waść wstydu oszczędż. Idę w góry na 10 dni ze stonką. A tak na marginesie uważaj bo Ciebie też można zaliczyc do stonki. Chyba że uważasz się za elitę plecakowca. Tylko kto to ma opiniować.

naive
28-06-2006, 18:44
Kończ Waść wstydu oszczędż. Idę w góry na 10 dni ze stonką. A tak na marginesie uważaj bo Ciebie też można zaliczyc do stonki. Chyba że uważasz się za elitę plecakowca. Tylko kto to ma opiniować.



Lucynko jak zwykjle sie z toba zgadzam i tym razem tez takie brednie mozna sobie schowac pod poduszke

Więc może zlikwidowac już to forum a zamiast tego0 utworzyć dział : jedynie słuszne poglądy, prowadzi Lucyna i Friber. Najprościej bez żadnych argumentów napisać iż ktos tam brednie wypisuje. Bo stwierdzenie "ja wiem lepiej" to żaden argument. Zwłaszcza iż gołym okiem widać iż obydwoje "krytyków" c zytali posty Basiora conajmniej zbyt pobieżnie.

basior
10-07-2006, 11:27
Cóż, myślałem, że po powrocie będę miał się do czego odnieść. Ale zdań typu "kończ Waść, wstydu oszczędź" albo ataków ad personam komentować nie zamierzam.

Pozdrawiam!

Browar
10-07-2006, 19:18
Moim zdaniem najlepszą strategią zrównoważonego rozwoju są założenia, aby stworzyć coś w rodzaju koncentrycznych stref wokół Parku. Pierwsza strefa - w okolicy Jeziora Solińskiego - powinna zatrzymywać turystyczną "stonkę". Druga - obejmująca parki krajobrazowe - służyć jako obszar recepcyjny dla agroturystyki. Teren samego parku należałoby udostępniać dla wycieczek "plecakowców". Tego typu założenia pokrywają się poniekąd z koncepcją strefowości w ramach Światowego Rezerwatu Biosfery.


Masz Basior 100% racji,ale niestety co innego koncepcja wykładana na Turystyce(logiczna zresztą) a co innego wynika z koncepcji przedstawionej przez PAN Parks i o tych rozbieżnościach między innymi jest ten wątek.Powinieneś przeczytać ich tekst ze zrozumieniem że diabeł tkwi w szczegółach:evil:
Twoja(zgodna z logiką) koncepcja zakłada jakiś rodzaj zrównoważonego rozwoju a koncepcja PAN Parks zakłada zgarnięcie kasy za parawanem pięknych słów.

lucyna
11-07-2006, 14:24
Poddaje się. Prywatnie proszę Panowie skontaktujcie się ze mną meilem nie na priv. Nie potrafię odpowiedzieć. Zbyt to skomplikowane a ja mam malutko czasu wolnego.

malo
13-07-2006, 01:07
Basior, wiesz rozumiem Twoją koncepcję. Bo na studiach to też rysowałem rózne plany i nadal często bywam naiwny. Myślę jednak że życie weryfikuje takie teorie o "kant tyłka". Bez urazy... wyłożyłeś różnicę między stonką a plecakowcem w sposób logiczny. Tylko że mało realny, bo:

1. W wysokich Bieszczadach wejdź na Tarnicę - i ile zobaczysz tam ludzi z rodzaju "plecakowców" a ilu w stylu "stonki" ?

2. I na odwrót - ja niby "plecakowiec" chcąc zaznać dzikich Bieszczadów korzystam z nich często poza wysokimi Bieszczadami.

3. Ostatnio łażąc po dawnych wsiach widzę że już tam odbywa się penetracja Wranglerami przez dresiarzy (to chyba będzie to - co ująłeś jako "palenie gumy"). Na ten problem narzeka też baza SBN Łopienka - a jest to miejsce gdzie dochodzą zdawałoby się tylko najwytrwalsi "plecakowcy".

4. Piszesz: "plecakowcom wystarczą warunki schroniskowe, a jesli ostraszą one masowego turystę..." - Tylko że zapominasz że warunki schroniskowe (w dobrze prowadzonym schronisku) tak właściwie niebardzo różnią sie od tych innych w nieschroniskach. Może myślisz o wieloosobowych salach noclegowych - ale tego w ujęciu systemowym jest naprawdę niewiele, więc to nie stworzy systemowej strefy "plecakowców".

5. Gdybym żył na codzień w Bieszczadach pewnie bym jeszcze w wielu innych punktach obalił teorię którą przedkładasz.

Szczerze mówiąc, jeśli dobrze się przyjrzeć to teoria którą przedkładasz bardziej przypomina centralne planowanie (chyba nie muszę tłumaczyć skąd termin) niż zrównoważony rozwój. A to dlatego że nie uwzględnia faktycznych realiów, oczekiwań i preferencji turystów (przykłady podałem). Sugeruję jednak zapoznać się ze współczesnymi teoriami nt indywidualnych preferencji i wyborów, o ile chcesz podchodzić do tematu w sposób akademicki. Bo to nie takie proste jak tutaj rysujesz.

I żeby było jasne - jestem zwolennikiem dzikich Bieszczadów.
Ale cokolwiek planując i podejmując decyzje - trzeba się liczyć z tym co napisałem dwa zdania wyżej.
Inaczej też mówiąc - ta teoria trąci myszką i raczej wygląda na próbę zarezerwowania sobie jakichś stref dla wybranej grupy. To już nie te czasy, nie ten system polityczny.

A żebyś zrozumiał różnicę pomiędzy centralnym planowaniem a zrózwnoważonym rozwojem, to na Twoją myśl:

Zaproponować nad Soliną (i ogólnie w strefie pozaparkowej) takie atrakcje, które skutecznie skłonią przypadkowych turystów do pozostania w tej okolicy.
Zadam krótkie pytanie: Kto zaproponować?

basior
16-07-2006, 21:57
Witam!

Oj, coś nam dyskusja zboczyła nieco z pierwotnego temtu. Ale to chyba nic nie szkodzi. Postaram sie odnieść do wypowiedzi moich przedmówców.

Zgadzam się oczywiście z malo, że moje podejście do tematu może być zbyt akademickie. To nieuniknione, ponieważ jeszcze (poza drobnymi wyjątkami) nie pracowałem w zawodzie. Natomiast sytuacje na turystycznych szlakach znam od strony turysty, który z nich korzysta.

Jasne jest dla mnie, że czasy, kiedy wszystko można było rozwiązać decyzją odpowiednich gremiów skończyły się bezpowrotnie (aczkolwiek dostrzegam pewne niebezpieczne symptomy powrotu "na górze"....). Samo stworzenie koncepcji stref turystycznych sprawy nie rozwiąże. Ale z drugiej strony nie można pozostawiać spraw swojemu biegowi, licząc, że "jakoś to będzie". Po to są władze lokalne, instutucje ochrony środowiska, po to buduje się platformy porozumienia między zainteresowanymi podmiotami, żeby stworzyć jakąś koncepcję rozwoju turystyki, która będzie przynajmniej starała się ochronić najcenniejsze przyrodniczo zakątki.

Jak to powinno wyglądać w praktyce (wg mnie)?

1. Zakazy i ograniczenia.
Tego się w dłuższej perspektywie nie uniknie. Kto wie, może na najbardziej rozdeptanych szlakach trzeba będzie wprowadzić limity wejść? Może część dróg trzeba będzie zamknąć dla ruchu kołowego? Najważniejszą sprawą jest, aby nie tyle wprowadzać nowe zakazy, co skutecznie egzekwować już istniejące.

2. Planowanie przestrzenne.
To pewien atut w rękach gmin. Można przecież tak planować rozwój, aby nad Soliną znalazła się infrastruktura przeznaczona dla turystycznej masówki, natomiast na południe od jeziora - wyłącznie obiekty spełniające określone standardy (chociażby związany z ilością miejsc noclegowych). Pewne instrumenty prawne przynosi włączenie Bieszczadów do sieci obszarów NATURA2000.

3. Edukacja.
Bardzo ważne zagadnienie. Oczywiście zgadzam się z malo, że nie można nikomu zakazać wchodzenia na Tarnicę tylko dlatego, że jest typowym ABS-em (Absolutny Brak Szyi) :) Chodzi o to, żeby dzięki edukacji nieodpowiedzialnych turystów było jak najmniej. Tutaj rysuje się zadanie dla wszelakich ośrodków edukacji ekologicznej. Szkoły też mogłyby bardzo pomóc, ale w sytuacji obecnego permanentnego zamieszania (vide ostatnia decyzja ministra edukacji...) za bardzo bym na nie nie liczył.


Zadam krótkie pytanie: Kto zaproponować?

Ano wg mnie wpierw gmina określa, co chce mieć w danym miejscu, a potem szuka inwestora, który dany rodzaj działalności zaproponuje. Wiem, wiem, skrajnie idealistyczne podejście...

Pozdrawiam serdecznie, wyjeżdżając "jak najdalej od Bieszczadów" (wyspa Wolin:)!

PS. Browar, wybacz, już kiedyś czytałem dokumenty dotyczące PAN Parks, ale pamiętam tylko ogólne zarysy. Jak znajdę chwilkę, to na pewno się z nimi wnikliwie zapoznam.

lucyna
20-07-2006, 10:26
Mogę się podpisać pod słowami Malo.
Nastęna rzecz dlaczego ciągle podkreślacie brak strefowania na terenie BdPN i jego otuliny. Ależ onjest i funkcjonuje. wystarczy wziąść do ręki przewodnik po BdPN pana Tomasza Winnickiego aby o tym się przekonać. Kiedys Piotrowi wysłałam plan zagospodarowanie BdPN tam to jest w sposób szczegółowy przedstawione. Pięknie i klarownie jest ta sprawa przedstawiona na wystawie w muzeum w Ustrzykach. Wygląda na to, że student turystyki wpadł na pomysł powstania sterf na terenie Bieszczadów. To absurd.Koledze polecam operat ochrony BdPN. kiedys na ten temat pisałam pracę licencjacką a potem go rozbudowałam w pracy mgr. własnie opirałam sie na operacie w duzej mierze.
To nie osobisty przytyk ale uwaga która mi się nasunęła. Pozdrawiam wszystkich lucyna

swenta
20-07-2006, 13:23
3. Edukacja.
Bardzo ważne zagadnienie. Oczywiście zgadzam się z malo, że nie można nikomu zakazać wchodzenia na Tarnicę tylko dlatego, że jest typowym ABS-em (Absolutny Brak Szyi) :) Chodzi o to, żeby dzięki edukacji nieodpowiedzialnych turystów było jak najmniej. Tutaj rysuje się zadanie dla wszelakich ośrodków edukacji ekologicznej. Szkoły też mogłyby bardzo pomóc, ale w sytuacji obecnego permanentnego zamieszania (vide ostatnia decyzja ministra edukacji...) za bardzo bym na nie nie liczył.

sadzisz ze ABS tez lubia chodzic po gorach:)??? szkoły:) sese niedługo wg gabinetu Romana G. nauczyciele równiez będą karani jak ich uczniowie nie zdadza matury:) nasze szkolnictwo jest juz zgubione:| :-o teraz zabrali sie za Biesy:)

a tak apropo... plany, prawa, zakazy, autorytety i inne wielkie slowa... a liczy sie tak na serio tylko kasa i ona zadecyduje:| co wg mnie jest zalosne i zniszczylo juz wiele miejsc /biesy rowniez powoli.../ sama jezdze stosunkowo od niedawna (od jakis 3-4 lat) ale wiem ze kiedys wszystko wygladalo diametralnie inaczej i tej machiny juz nic nie zatrzyma:/ mozemy tu sobie dywagowac... wiem ze to troszku bierne podejście... ale czy ktos na serio jeszcze wierzy ze to sie uda zatrzymac....? :-(

Michał
02-08-2006, 19:20
Witam

Coby tak wrócić do meritum i dać do myślenia w wolnych chwilach na połoninach lub w "pubach" -

NIK: parki narodowe dobrze chronią przyrodę

Najwyższa Izba Kontroli (NIK) pozytywnie oceniła działania parków narodowych, służące ochronie zasobów przyrody. Stwierdziła jednak, że władze parków napotykają na wiele przeszkód prawnych i organizacyjnych.

"Kontrola w parkach była dość nietypowa, ponieważ jej celem było określenie, w jakim stopniu i przy jakich kosztach parki narodowe zajmują się ochroną zasobów naturalnych, a nie tak jak zwykle, wykazanie nieprawidłowości" - mówi dyrektor delegatury NIK w Krakowie Jan Dziadoń. Izba stwierdziła, że środki finansowe, które miały do dyspozycji władze parków, na ogół były wykorzystywane w sposób oszczędny i wydajny; niemniej stwierdzono też przypadki nieprawidłowego gospodarowania.
Większość pieniędzy pochodziła z budżetu państwa. W okresie objętym kontrolą, wysokość środków wahała się od 59,86 mln zł w 2001 r. do 52,82 mln zł w 2005 r. Dysponentem tych pieniędzy był minister środowiska, który - jak podkreśla NIK - nie określił algorytmu ich podziału dla poszczególnych parków narodowych, a przydzielana kwota zależała od uznania resortu środowiska oraz potrzeb zgłaszanych przez dane jednostki.
Według NIK, wysokość tych środków była jednak niewystarczająca dla zapewnienia bieżącego funkcjonowania. "Środki wystarczały jedynie na utrzymanie administracji" - zaznacza Dziadoń.
Izba stwierdziła też, że parki narodowe wykorzystały znikomą część środków unijnych i funduszy przedakcesyjnych. W 2003 roku wykorzystano 260 tys. zł, a w 2004 roku 362 tys. zł - to stanowi 0,3 proc. przychodów wszystkich 23 parków.
Jak ocenia NIK, podstawową barierą w wykorzystaniu tych funduszy była zbyt wysoka dla polskich parków wartość projektów przyjmowanych do wsparcia finansowego, brak możliwości organizowania się w grupy parków dla realizacji wspólnych projektów oraz brak zabezpieczenia finansowego w postaci wkładu własnego.
PAP - Nauka w Polsce
reo

Cytata pochodzi ze strony internetowej - więc jak co to nie ja.

p.s.
nu, a gdzie się zgubił "nasz" PAN coś tam.
i ile sprzeczności w tym krótkim raporciku?

Nagrody nie budiet

naive
04-08-2006, 16:12
Na dzisiejszej tj. 4.08.2006 r. konferencji prasowej premier J. Kaczyński wymienił m.in. ministerstwo środowiska jako jedno z dwóch najgorzej sobie radzących.Wspomniał też że do końca i kwartału 2007 r. minister Szyszko ma zweryfikowac obszary objęte programem "Natura 2000". Należy się więc liczyć iz uaktywnią sie "rolnicy warszawscy" z terenu Bieszczadów i Beskidu Niskiego w narzekaniu na ograniczenia w inwestowaniu wynikające z rygorów ochronnych, naciskajacych na wykreslenie okreslonych obszarów z "Natury 2000". Niestety tak będzie tak długo , jak długo rządzący nie wymyślą sposobu premiowania samorządów lokalnych za obejmowanie ochrona wartych tego obszarów.

naive
08-08-2006, 08:10
Okazuje się że premier Kaczyński jakby nie bardzo wiedział o czym mówi. Bo problemem Polski jest to iz ochroną w Ramach "Natury 2000" nie jest objete nie za dużo obszarów, ale za mało. Stąd kłopoty z finansowaniem inwestycji ze środków UE, która to sprawdza i jeśli np. autostrada ma przebiegac przez tereny które powinny być objęte ochroną a nie są, wsztrzymuje finansowanie.
Poniżej tekst m.in. o tym z "Rzeczpopolitej":
W Polsce jest za mało obszarów chronionych programem Natura 2000 - stwierdził Mikołaj Dowgielewicz, rzecznik Komisji Europejskiej. Celem programu jest ochrona szczególnie cennych gatunków roślin i zwierząt na podstawie tzw. dyrektywy siedliskowej i ptasiej. Zgodnie z nim w Polsce powinny być wyznaczone strefy, w których inwestycje podlegają szczególnie restrykcyjnym przepisom. Polski rząd chce ograniczyć ich zasięg do jedynie około 9 proc. powierzchni kraju. W lipcu do Brukseli trafiła polska odpowiedź na upomnienie KE w tej sprawie. Nasz rząd zaproponował ponowny przegląd chronionych obszarów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Komisja jest niezadowolona z polskiego stanowiska i przygotowuje dokument, w którym padnie groźba konkretnych kar finansowych za niewykonanie zaleceń. O sporze wokół zasięgu programu Natura 2000 "Rz" informowała w lipcu. Zdaniem ekologów strefy podlegające dyrektywie ptasiej powinny objąć ok. 15 proc. powierzchni Polski (rząd obstaje przy 7,8 proc.).

lucyna
28-10-2006, 07:44
Witam. Przeczytałam wszystkie posty od nowa. Wyjątkowo ciekawa dyskusja dająca dużo do myślenia. Czytam i czytam i oczom nie wierzę. Czy ja to napisałam? Przepraszam za złośliwości i emocjonalność wypowiedzi. Oczywiscie zdania nie zmieniłam ale trochę mi wstyd za moje zachowanie i wyraźnie okazywany brak szacunku dla adwersarzy.
Acha ważne. Idea budowy wioski upadła. Nie powstanie o ile wiem więc nie ma już obaw o los przyrody w tych okolicach.

Browar
29-10-2006, 17:09
To dobra wieść(o wiosce).Ciekawe czy łączyć ją z nominacją pana Winnickiego?

lucyna
29-10-2006, 19:29
Nie od dawna o tym wiem. Piszę prace o hipotetycznym bieszczadzkim klastrze i żeby nie zwariować z nudów czytam stare wątki.

Forest
01-11-2006, 09:41
Witam wszystkich idea budowy wioski upadła, świetnie zupełnie nie jest potrzebna. Długo by tutaj pisać na pewne tematy. Droga Lucyno mieszkam w Ustrzykach Górnych i w końcu nie wytrzymałem ,jesteś przewodnikiem który zjadł wszyskie rozumy świata bardzo żałuję, że nie zostałaś dyrektorem parku i wszystkim nie rozdajesz certyfikatów zapewne większość by ich nie otrzymała,z rąk tak wszechwiedzącej osoby.Jeżeli pomieszkasz sobie w bieszczadach trzydzieści lat lub jeszcze dłużej to gwarantuję że na pewne tematy będziesz miała odmienne zdanie.Pozdrawiam z pięknych Ustrzyk Górnych.

lucyna
01-11-2006, 09:50
No cóż mieszkam w Bieszczadach od 40 lat. Czy jestem wszechwiedząca? Wątpię to domena Boga. Nie wiem jak mam merytorycznie ustosunkować się do Twojej wypowiedzi. Zadaj pytanie, o ile jesteś zainteresowany dyskusją, a postaram się na nie odpowiedzieć. Na razie wyraziłeś swoją opinię na mój temat.

Forest
01-11-2006, 10:04
Czy twoim zdaniem bieszczady to Olszanica ja myślę o życiu w górach a to zupełnie inna historia . Życie w górach troszeczkę się różni od tego w miastach bądż miasteczkach nie sądzisz. Pozdrawiam do zobaczenia na szlaku.

lucyna
01-11-2006, 10:14
Czy twoim zdaniem bieszczady to Olszanica ja myślę o życiu w górach a to zupełnie inna historia . Życie w górach troszeczkę się różni od tego w miastach bądż miasteczkach nie sądzisz. Pozdrawiam do zobaczenia na szlaku.
Witaj na forum. Cieszę się, że tu zawitałeś i mam nadzieję, że pozostaniesz z nami.
Fakt Olszanica leży w Górach Sanocko-Turczańskich, a nie w Bieszczadach. Wg mnie jest to czysto naukowy podział. Czy ja wiem czy różni się zbytnio? W obecnych czasach jesteśmy globalną wioską. Dziś jestem w Olszanicy, jutro w górach, a pojutrze mogę być w Paryżu. Każdy nas żyje swoim własnym życiem w świecie który sam sobie kreuje. Któryś z Bieszczadników posługuje się mottem cytat b niedokładny zobaczyłem dwie drogi, jedną z nich wybrałem itd.
Jeżeli chodzi o ton moich poprzednich wypowiedzi to już przeprosłam adwersarzy. Poniosło mnie. Nie lubię, gdy ktoś źle wypowiada się o moich kolegach.

malinka74
07-09-2009, 19:05
BdPN utracił certyfikat Pan Parks - wg mnie szkoda .Szczegóły podaje portal Nowiny24
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090907/TURYSTYKA02/272247050
Jako jedyny miał go w Polsce - szkoda prestiżu - oby Bieszczady nie zostały zadeptane i tak skomercjalizowane jak choćby Tatry .

Aleksandra
07-09-2009, 19:24
BdPN utracił certyfikat Pan Parks - wg mnie szkoda .Szczegóły podaje portal Nowiny24
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090907/TURYSTYKA02/272247050
Jako jedyny miał go w Polsce - szkoda prestiżu - oby Bieszczady nie zostały zadeptane i tak skomercjalizowane jak choćby Tatry .

Malinka74 - a jak widzisz to po przeczytaniu całej wcześniejszej dyskusji?

Ja nadal mam mieszane uczucia [tak było na początku i teraz] - choć raczej mi nie szkoda... przynajmniej Panda zniknie z karnetów BdPN. ;)

A tak na marginesie, ciekawe kiedy Park poda taką informacje na swojej stronie, bo na chwilę obecną: http://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=33&Itemid=42 :shock:

Browar
07-09-2009, 20:30
BdPN utracił certyfikat Pan Parks - wg mnie szkoda

Nie będzie "wzorcowej wioski",nie będzie certyfikatu...To bardzo dobra wiadomość.
Wiwat Winnicki! ;)
Gdyby jeszcze zechciał zabronić wprowadzania do parku grup zorganizowanych...

malinka74
08-09-2009, 14:57
Aleksandro - przeczytałam dokładnie wątek i cóż jednak troche żal - bo nie wiem jak to miało miejsce w praktyce - no cóz mieszkam 120 km od Połonin i intensywnie jeżdzę tam od czerwca tgo roku .Ale wydaje mi się ze lepiej jak promocję robi ktoś profesjonalny niż nasze gminy - bo o samorządach w Polsce dobrego zdania jakoś nie mam .Po drugie mialam przyjenośc widzieć zachwyt obcokrajowców na szlaku - i napewno taki jedyny w Polsc certyfikat pomaga i zachęca do przyjazdu .Cóż wg mnie za takimi projektami winny iśc pieniążki na oczyszczalnie ścieków ktorych mało , na poprawę stanu dróg .No i edukacja .
Ale z drugiej strony - obeszłam większość scieżek przyrodniczych BdPN - i cóż to najbardziej uczeszczane trasy w parku a jak widziałam to nikogo nie interesowały - tylko my z meżem nie patrzyliśmy na zegarek a podczytywalismy z ksiązeczek wydanych do tego celu a kupionych w punktach kasowych .Dla mnie to mega ciekawe dla innych obojętne - no i jak edukowac w ramach projektu turystę -jak wpoić mu ze tu zyją stworzonka niekoniecznie duże jak miś czy ryś a tez są rzadko wystepujące ?

Marcin
08-09-2009, 16:58
Mam prośbę do nowicjuszy i tych starych niereformowalnych :razz: . wklejajcie całą treść art. do posta... art. znikają i linki się dezaktualizują co powoduje że nie wiadomo o co chodzi w dyskusji...




7 września 2009, 14:30

Bieszczadzki Park Narodowy bez certyfikatu PAN Parks

Krzysztof Potaczała

Bieszczadzki Park Narodowy utracił międzynarodowy certyfikat PAN Parks. Miał go od 2002 r. jako jedyny park w Polsce.

Rocznie Bieszczadzki Park Narodowy odwiedza kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Na zdjęciu: punkt sprzedaży biletów i informatorów na Przełęczy Wyżniańskiej.

(Fot. Krzysztof Potaczała)

Według lakonicznego komunikatu, zamieszczonego na stronie internetowej PAN Parks, BdPN nie wywiązywał się z prac dla zrównoważonego rozwoju turystyki i budowy partnerstwa lokalnego. O szczegółach nie ma nic.

PAN Parks przedstawia się jako fundacja promująca ochronę przyrody i rozwój turystyki wysokiej jakości w parkach narodowych Europy. Fundacja przyznaje certyfikaty (na wniosek danego parku) wedle ustalonych zasad i kryteriów.

Dotyczą one m.in. walorów przyrodniczych, zarządzania ruchem turystycznym czy też inspirowania zrównoważonego rozwoju turystyki. PAN Parks kładzie także nacisk na zachowanie w parkach narodowych jak największej liczby obszarów dzikich, gdzie nie jest możliwa turystyka masowa.

BdPN miał certyfikat PAN Parks jako jedyny park narodowy w Polsce (w Europie może się nim pochwalić 10 parków). Dlaczego nie starał się go utrzymać?

– Nie chcieliśmy przedłużać certyfikacji – twierdzi Ryszard Prędki z Bieszczadzkiego Parku Narodowego. – Jesteśmy jednostką państwową i z różnych względów nie możemy w pełni współpracować z fundacją. Nie mamy kompetencji, by wypełniać kryteria PAN Parks dotyczące zrównoważonego rozwoju turystyki i partnerstwa lokalnego, ponieważ dotyczą one głównie obszarów leżących w otulinie Parku.

Również tzw. partnerzy lokalni to zazwyczaj prywatni przedsiębiorcy spoza BdPN.
Prędki zwraca też uwagę, że dzisiaj jest inna sytuacja niż np. w 2002 czy 2003 r.

– Od kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej, realizujemy dokładnie to, czego chciał od początku Pan Parks.

Czy to oznacza koniec "romansu” z międzynarodową fundacją? Pewnie tak. Władzom Bieszczadzkiego Parku Narodowego najbardziej zależy na tym, by nie utracić dyplomu Rady Europy przyznawanego za najcenniejsze zasoby przyrodnicze i prawidłowe zarządzanie nimi. Park ma go od 1998 r. Nigdy tego wyróżnienia mu nawet nie zawieszono. Taka przykrość spotkała natomiast niedawno Białowieski Park Narodowy.

– Co rok przechodzimy weryfikację – mówi Ryszard Prędki. – Jesteśmy obecnie jedynym polskim parkiem mogącym pochwalić się takim dyplomem. Za tym nie idą pieniądze, lecz prestiż.

vm2301
08-09-2009, 17:10
na stronie PANParks wisi tekst o BdPN mówiący o naruszeniu punktów 4 i 5 ichniejszego Pentalogu pryncypiów:

http://www.panparks.org/Newsroom/News?page=details&oldal=1&news_id=278

Priciples:

http://www.panparks.org/Introduction/Verification/Principles

Tak więc BdPN naruszył umowę ze względu na nie zadbanie o współdziałanie w kwestii ochrony przyrody i zrównoważonej turystyki...tak się dziś zastanawiam, czy ochrona przyrody do dupy, czy turystyka się nie rozwija?

W punkcie 5 mowa o partnerach biznesowych, co to mieli strategię lansowaną przez PANParks mieliby realizować...tu też BdPN zawalił nie organizując lokalnego biznesu;)

Czy za używanie logo PANParks jakieś agroturystyki na ten przykład muszą płacić?


Jakoś w modzie w dzisiejszych czasach organizowanie, globalizowanie, zrzeszanie, tworzenie strategii, zarządzanie zmianami....ino jakie korzyści to przynosi...i ile kosztuje?

Może mnie kto oświecić trochę w tej materii?

Marcin
09-09-2009, 08:26
BdPN sobie nasrał w papiery... mam trochę ambiwalentny stosunek do tego czegoś (czyt. płciowy).
Czy Wołosate i Ustrzyki Górne w jakiś sposób się zmieniły w przeciągu PAN parkowego wyróżnienia? to nie jest pytanie retoryczne... odpowiedź brzmi oczywiście: nie.
Park współpracował na pewno sam z sobą: chodowla konika chuculskiego, poprawa infrastruktury parkowej (wiaty, siatki, barierki), przewozy bryczkami w stronę przełęczy Bukowskiej... na tych płaszczyznach współpracy park się rozwijał. Nikt nie lubi konkurencji stąd o współpracy z tubylcami, lub nowymi inwestorami nie mogło być mowy... omal bym zapomniał - park zdążył się w tym czasie pogryźć z GOPR o grosze z biletów i kilka innych rzeczy.

Za co kocham BdPN....? właśnie za to że Bieszczady niewiele się zmieniają... poza tym że zarastają.

Ps. Miś Jaroszewicza jest misiem na miarę wszech-czasów