PDA

Zobacz pełną wersję : Bieszczady w muzyce



Jarek Liu
04-04-2006, 20:06
Bieszczady, oprocz innych wspomnien, beda zawsze kojarzyly mi sie z muzyka - i muzyka zawsze bedzie wyzwalala najslilniejsza tesknote za nimi.

"Ksiezyc nad Otrytem, niebo pelne gwiazd"
Jesienia 1985 pojechalismy w Bieszczady z moja dziewczyna (obecnie zona). Mieszkalismy w osrodku w Bobrce (gdzie jej mama wykupila wczasy), ale ktoregos dnia znudzilo nam sie siedzenie na "wsi" i postanowilismy odetchnac troche wielkomiejska atmosfera. Wsiedlismy do PKSu i pojechalismy do Ustrzyk D. Okazalo sie, ze w lokalnym osrodku kultury jest koncert; grupa nam wowczas zupelnie nieznana - KSU. Weszlismy do zadymionej sali i uderzyla w nas muzyka, ktora od tamtego momentu zawsze bedzie przywolywala wspomnienia pieknych chwil w Bieszczadach.

"Sposrod wielu bzdur, ktore niosa stada chmur"
Kilkanascie dni pozniej wyruszylismy w wedrowke po Biesach, zaczynajac od Komanczny; chyba na 2 albo 3 dzien dotarlismy do Cisnej. Pogoda byla piekna, zatrzymalsmy sie w sympatycznym hoteliku. Rano obudzilo nas monotonne stukanie deszczu, pochodzilismy troche po miasteczku, spotkalismy znajomych i na obiad weszlismy razem do baru, zamowilismy zurek, ktore przelewal sie przez brudne paluszki Pani Kelnerki, gdy niosla nam szesc talerzy. Towarzystwo (miastowe) starcilo ochote na zurek, ja nie, zjadlem wszystko. Siedzielismy, deszcz sobie padal, a w Lecie z radiem sluchac bylo Krysie Pronko i jej "Deszcz w Cisnej"....

"Najlepszy w swiecie"
Potem do baru cos przywieziono i wczesniej senne lokalne towarzystwo od razu sie rozbudzilo. My z zaciekawieniem podeszlismy do kontuaru - okazalo sie ze przywieziono beczke "Lezajska". W tamtych czasach mozna je bylo wypic tylko w Bieszczadach, a na pewno nie w Poznaniu. Pozniej podczas wedrowek praktycznie cala nasza dieta skladala sie z mleka z woreczka, "Lezajska" i piernika (takiego przekladanego marmolada).
Jakis czas potem w Opolu pojawila sie Wanka Wstanka & the Ludojades, i odspiewala hymn, ktory bedzie zawsze poruszal ciepla nute w sercu: "najlepszy w swiecie jest lezajski full!"

Przepraszam jesli ten post nie za bardzo pasuje tutaj, ale tak mi sie zebralo na wspomnienia, suchajac KSU, kiedy za oknem szaleje wiosenna burza, a Bieszczady sa nieosiagalne, 7 tys. km stad...

Jarek

joorg
04-04-2006, 21:50
a Bieszczady sa nieosiagalne
ale w Twoich miłych , tak od serca napisanych wspomnieniach są osiągalne -- zacytuje Ci urywek (może nie dosłowny ,ale..) jednej z piosenek KSU-- słowa z Połonin...."tam na dole zostaw wszystko co Cię męczy, świat z góry wydaje sie piękniejszy.... " Jarek musisz tam znależć" jakąś " górę

marekm
05-04-2006, 01:44
Bieszczady, oprocz innych wspomnien, beda zawsze kojarzyly mi sie z muzyka

... i ludźmi, którzy głównie na gitarach przy ognisku, wieczorkiem, nierzadko do późna w nocy uwalniali zaklęte w pudle cudowne nutki.
Jak tylko pamiętam gitara zawsze była w tle każdego mego pobytu w Bieszczadach.
Natomiast pierwsze moje wyjazdy / lata 70-siąte / bedą mi się kojarzyły z Bułatem Okudżawą i jego " Modlitwą " -" ...Panie Boże podaruj Nam, to, czego w życiu Nam brak.."

Jarek Liu
07-04-2006, 21:54
Joorg, dziekuje za cieple slowa, dodaly mi otuchy.

Panie Boze, podaruj nam to, czego w zyciu nam brak, albo daj sie cieszyc tym, co mamy.

Jarek L
18-03-2007, 19:39
http://www.youtube.com/watch?v=X8PzpwGrK7o

Leska sie w oku kreci...