PDA

Zobacz pełną wersję : Niedźwiedzie i wilki



Strony : 1 2 [3] 4

Miejscowy
27-11-2012, 18:40
w Kalnicy nie ma wolno biegających psów
a Browar to pies?! no w sumie pies ;) - fajny labrador, przyjaźni się z Blusią i biega po okolicy Kalnicy wolno.
uważajcie na Borysa, a kudłata P sobie poradzi ;)

edit: post nie ma żadnego związku z naszym forumowym Browarem - to przypadkowa zbieżność

Jimi
27-11-2012, 22:01
aha w sumie widziałam tego psa -Browara ale nie wiedziałam że on tak ciągle na luzie biega. ale jest raczej z tych przyjaznych, miałam na myśli wolno biegające groźne psy :> hihi tak, uwaga na Borysa -pożera żywcem:) kudłata P -może to jakaś Patologia

Miejscowy
28-11-2012, 16:40
amiałam na myśli wolno biegające groźne psy
Browar z Blusią tworzą dwupsową watahę i są to bardzo groźne psy - mogą zalizać na śmierć! mojego małego podopiecznego musiałem odgradzać od ich jęzorów!
a serio; ganiają razem przy granicy lasu, ciekaw jestem na ile takie bieszczadzkie psy są świadome zagrożenia?..
póki co nie zostały pożarte, więc może jakaś psia intuicja, mówi im gdzie i kiedy mogą przebywać a gdzie nie

raawek
28-11-2012, 21:56
wilka ostatnio widziałem w okolicy Sinych Wirów, był smukły, szczupły, z ciemną smugą wzdłuż grzbietu, piękny. Gdy mnie zobaczył uciekł bezszelestnie. Niedźwiedzie dawniej towarzyszyły mi na zboczach Chryszczatej, a całkiem niedawno, kilka lat temu, na szlaku z Przełęczy Orłowicza do Jaworzca, raz jeden nawet przy samej Wetlinie w czerwcu na szlaku na Przełęcz Orłowicza, zaraz jak się wchodzi do lasu - niedźwiedzica z jednym młodym - widziałem uciekające brązowe tyłki;).

Biały 13
29-11-2012, 08:44
Zalezione w sieci :)

Przypomniałem sobie w mig o naszych współforumowiczach którzy chcą gazować i strzelać do niedźwiedzi :-P
"...Syberyjska zbroja do polowania na niedźwiedzie. XIX wiek..."


30789

Jimi
29-11-2012, 18:04
mistrzostwo!!!

Raawek, masz dużo szczęścia:) ja nie widziałam nigdy miśka ale miałam z nim małe spotkanko w maju tego roku, które wydaje mi się że było straszniejsze niż spotkanie oko w oko. opisywałam na forum w swoim wątku. spałam samej w namiocie na skraju wsi niedaleko lasu. gdy z lekka zaczynało świtać o 4 rano wyszłam za potrzebą przed namiot. wtedy zaczęła się wymiana zdań, która trwała powiedzmy 5 minut (choć czas w takiej sytuacji jest pojęciem szczególnie względnym) i nie ukrywam że jednak misiek był znacznie głośniejszy:)) oczywiście ryczał do mnie bo zaczął jak zrobiłam pół kroku z namiotu:) po dłuższej chwili daliśmy sobie spokój i udaliśmy się w dalszą drzemkę (z pełnym pęcherzem:( ). na drugi dzień ludzie potwierdzili że słyszeli (za dnia) niedźwiedzia.
Co do Sinych Wirów.. tam wlaśnie pierwszy raz w życiu usłyszałam wyjącą watahę nocą -niesamowite...

raawek
01-12-2012, 11:55
Szczęścia troszkę miałem, ale nie tak dużo. Dość długo chodzę po Bieszczadach, zdarzało mi się tam pomieszkiwać też, ale jeżeli chodzi o wilki i niedźwiedzie - zwykle spotykałem tylko ślady, widziałem je "na żywo" tylko kilka razy i to nie na tyle blisko, żebym mógł np. zrobić dobre zdjęcie. Tak że nie wiem, czy mam aż takie szczęście w spotykaniu tych kolegów;) Do innych zwierząt owszem, mam dużo szczęścia, lubię je podglądać i udaje mi się, ale do tych dwóch kultowych bieszczadników mam właśnie go mniej;). Pozdrówka.

Jimi
01-12-2012, 16:03
do pięknych bieszczadzkich zwierząt które równie trudno (a nawet najtrudniej) spotkać dodałabym rysia -najpiękniejsze i najdumniejsze ( :) ) zwierzę Bieszczadów, którego widziałam tam tylko raz i to z bardzo daleka (a nie tak dawno inny ryś przebiegł drogę chłopakowi który jechał na jaworzec:) . chciałabym też zobaczyć żbika:) co do twojego podpisu, jestem związana ze schroniskiem pod rawką. a co do zdjęcia -mamy taki sam namiocik hihi. pozdrawiam.

raawek
02-12-2012, 00:32
Tego namiociku już dawno nie mam, służył mi, niech policzę..1..2..3..4..czyli ...30 lat temu, byłem, wtedy prawie dzieciakiem i zaczynałem dopiero poznawać swoje bieszczady, czyt. samego siebie )). W nocy było w nim zimno, nie miał tropiku, w dzień gorąco. Teraz towarzyszą mi marabuty). W górach bywam od dwóch lat rzadziej z prozaicznego powodu, się ożeniło i urodził nam się (..i górom) mały, nowy bieszczadnik. Ma dwa lata z kawałkiem, ale mam nadzieję, że latem pozna życie namiotowe, najprawdopodobniej nad Osławą. Rawki, rawki..lubię, dawniej sporo się w nich siedziało, najprzyjemniej późną jesienią oraz z końcem zimy, początkiem wiosny, pusto i cicho. Za to w sezonie natłoku wycieczek autokarowych i nie tylko - Rawki raczej omijam;-). A co do miśków, w okolicy Rawek, schroniska zawsze się kręciły, a jeszcze bardziej przy kontenerze na śmieci na przełęczy, niżej.

Biały 13
02-12-2012, 12:40
Około cztery dni temu znajomy pod pasmem Otrytu był w okolicach linii drzew z psem ... Pies podbiegł pod las i zaczął obszczekiwać i biegać wzdłuż linii drzew ... tak rozwścieczył niedźwiedzia że ten wyszedł z lasu i zaczął atak ... pies był szybszy od właściciela w powrocie do domu :) Obaj cali i kumpel i pies ...

Wnioski niech każdy sobie sam wyciągnie :)

w tym samym tygodniu została zagoniona sarna pod domy. Trój nożna sarna wisiała rozszarpana / zjedzona na siatce. Trój nożna ? Czwarta noga leżała w dużej odległości przy sanie. Podejrzanymi konsumpcji sarny są wilki ...


Świerze informacje z doliny Sanu ....

Jimi
05-12-2012, 22:55
Jakiś miesiąc temu skończyłam czytać ksiażkę "Żyjący z wilkami" aut. Shaun Ellis. Polecam bardzo lubiącym tematykę wilków -gość żył w lesie z wilkami bodajże do 2 lat bez przerwy i kontaktów z człowiekiem (wcześniej długi okres przygotowawczy poprzez pracę z wilkami i łażenie samemu nocą po rezerwacie czekając na nie), stał się członkiem watahy i świetnie opisuje hierarchię panującą w stadzie. Późniejsze jego zachowania (gdy powrócił do cywilizacji) budzą dosyć mieszane uczucia.

Lisk
23-12-2012, 09:48
Co prawda powtarzam się ale może ktoś zechce obejrzeć
za chwilę o 10 pr II powtórka filmu o kudłaczu

Wojtek z Zielonki
26-12-2012, 18:39
Moja żona, towarzyszka wędrówek Bieszczadem, obeżała film ten dwa razy i jest zachwycona.
Mówi- teraz mogę iść w te twoje Tworylne i zachwycać się przyrodą i krajobrazami a nie tak
jak w kwietniu cały czas oglądałam się za siebie czy nie idzie za mną jakiś niedżwiedż.

W kwietniu tego roku, na szlaku Studenne - Tworylne widzieliśmy, odciśnięte w błocie
wielkie łapy, prawdopodobnie niedżwiedzie.

Pozdrawiam.
Wojtek z...

Biały 13
27-12-2012, 11:17
Moja żona, towarzyszka wędrówek Bieszczadem, obeżała film ten dwa razy i jest zachwycona.
Mówi- teraz mogę iść w te twoje Tworylne i zachwycać się przyrodą i krajobrazami a nie tak
jak w kwietniu cały czas oglądałam się za siebie czy nie idzie za mną jakiś niedżwiedż.

W kwietniu tego roku, na szlaku Studenne - Tworylne widzieliśmy, odciśnięte w błocie
wielkie łapy, prawdopodobnie niedżwiedzie.

Pozdrawiam.
Wojtek z...

:) :)

a czy Tworylne to nie ostoja zwierzyny z całkowitym zakazem wejścia ? :roll::-D8)

don Enrico
27-12-2012, 12:00
:) :)

a czy Tworylne to nie ostoja zwierzyny z całkowitym zakazem wejścia ? :roll::-D8)
Nie.

Lisk
10-01-2013, 16:02
No i co zrobić ;http://esanok.pl/2013/migrujace-wilki-ofiarami-slowackich-mysliwych.html

Biały 13
11-01-2013, 09:08
No i co zrobić ;http://esanok.pl/2013/migrujace-wilki-ofiarami-slowackich-mysliwych.html

Może jakieś działanie wspierające ministerstwo środowiska i organizacje ?!
... Może liścik do ambasadora słowacji? (kumpel przetłumaczy liścik) ... przesłałem linka do WFF Polska gdyż w artykule nie byli wymienieni ani przedstawiciele polscy ani słowcji tej organizacji ..

michalN
27-01-2013, 19:06
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje/polska,28/stary-niedzwiedz-mocno-spi-ale-nie-w-bieszczadach,74634,1,0.html

16:2427 I 2013

"Staryniedźwiedźmocno śpi". Ale nie w Bieszczadach

Tamtejszymmisiomnie spieszy się do gawry. Przez pogodę

Bieszczadzkieniedźwiedzienie chcą spać. A przynajmniej dotąd nie chciały.PracownicyNadleśnictwa Stuposiany natykali się w ostatnim czasiena ich ślady.Zdaniem specjalistów, to wina pogody.

-Jeszczecztery dni temu widziałem świeże tropy niedźwiedziprzykompostowniku we wsi Stuposiany, niedaleko naszego nadleśnictwa-przyznał w rozmowie z TVN24 Andrzej Luks. - Kompostownikstałzaledwie 25 metrów od domu sąsiada, no i przyszły misie.Niezniszczyły kompostownika, ale zdjęły jego pokrywę iwybierałysobie stamtąd, co chciały - opowiadał.

Dwuletniepiastuny

Misie,którepodeszły do kompostownika, zdaniem eksperta nie byłyniebezpieczne.- Były to piastuny, nie za duże dwulatki, z tym żeich mamaprzebywała za potoczkiem, około 15 metrów od nich - mówiłLuks.

Zdaniemeksperta,bieszczadzkie niedźwiedzie nie spały przez ciąglezmieniające sięwarunki pogodowe.

-Razjest cieplej, raz zimniej. To dlatego niedźwiedzie taksięzachowywały - zaznaczył.

Możejużśpią

Lukspodkreślił,że przynajmniej do wiosny nie zanosi się jednak naspotkanianiedźwiedzi z ludźmi.

-Niedźwiedziepójdą spać, bo jest zimniej. Na razie nie widać ichtropów -mówił.

Źródło:tvn24

Autor:map//bgr

Lisk
12-02-2013, 15:29
Trochę sielskich scen z udziałem bieszczadzkiego źwierza http://esanok.pl/2013/monitoring-zwierzat-przy-pomocy-fotopulapek-ukryte-oko-wiezi-film.html
igraszki wilczków z miśkiem itp

Lisk
12-02-2013, 15:57
Chodziło o ten filmik , objawił się na esanok i przepadł ;http://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1216&Itemid=1

creamcheese
12-02-2013, 15:58
Ten link mi nie działa!!:sad:

Ten drugi zdecydowanie lepiej:lol:

Jimi
12-02-2013, 21:06
niesamowity filmik!!! i świetnie dobrana muzyka. piękności (-;

Jimi
12-02-2013, 22:06
w ten weekend widziałam w Bieszczadach dwa wilki...;-) coś pięknego (-;

Biały 13
14-02-2013, 10:48
w ten weekend widziałam w Bieszczadach dwa wilki...;-) coś pięknego (-;

Ja właśnie wróciłem, ale nic nie widziałem :-( przepięknie było :)

creamcheese
14-02-2013, 12:52
Ja właśnie wróciłem, ale nic nie widziałem :-( przepięknie było :)

To pewnie i niedźwiedzia też nie widziałeś...bo powędrował na Roztocze

http://bilgoraj.naszemiasto.pl/artykul/1731319,niedzwiedz-brunatny-przyszedl-na-roztocze,id,t.html

Pozdrawiam

Lisk
14-02-2013, 22:31
Dobrze że nie u nas ale cholery można dostać:http://www.youtube.com/watch?v=Ub6-w0V8plE

Lisk
18-02-2013, 19:42
Dwadzieścia miśkow i pięć rysi :http://esanok.pl/2013/zwierzeta-drapiezne-w-bieszczadzkim-parku-narodowym-raport.html

Jimi
22-02-2013, 23:47
Ciekawe te raporty ale mocno mnie zaskoczyła ilość zwierzyny w BdPNie. Tym bardziej, że w całym podkarpaciu w 2011 odnotowano 460 wilków, 130 niedźwiedzi, 220 rysi a w 2012 - 130 niedźwiedzi, 470 wilków i 240 rysi. Przecież najwięcej tych zwierząt jest w Bieszczadach. Wszak Bieszczady to nie tylko BdPN ale jakie to ma znaczenie skoro terytorium watahy może sięgać nawet do 200 km2. Pamiętam, że kiedyś oglądając filmik z fotopułapki BdPN były na końcu podane dane na temat zwierząt (min. wilków) i wtedy porównałam je ze swoimi notatkami i dane nie były tak rozbieżne jak tu a raczej pasujące (nie śmiem jednak kwestionować danych BdPN). Tej zimy był taki okres, że nie było tygodnia, żebym nie słyszała czegoś o wilkach a to jeden basior stale podchodzi do Kalnicy (widziałam jego tropy z lasu, raz nocą słyszałam, choć więcej razy wyczuwał go pies poprzez skomlenie -pamiętam jak raz zostawiłam go na chwile nocą na polu i jak usłyszałam jak przeraźliwie skomle to raz dwa wybiegłam z domu, później kobieta powiedziała, że z tamtej strony na bagnach często pojawiają się wilki), innym razem widziano tam 4 wilki -jednego w całości a w krzakach nocą czekali nań koledzy. To znów na Dydiowej nocą widziano 3 wilki. Wydawało mi się więc, że jest ich dużo. Tropów widziałam sporo. 2 wilki widziałam niedawno koło Komańczy. tego samego dnia w Zubeńsku trop do lasu. A tu się okazuje, że w Bieszczadach mamy 20-30 wilków.

Lisk
13-03-2013, 17:07
Takie tam z terenu :http://esanok.pl/2013/niedzwiedz-zerowal-na-resztkach-zubra-film.html

Łaziki
26-03-2013, 08:55
Cześć,
w sobotę przy temp. -10 obserwowaliśmy rodzinę niedźwiedzi. Mimo zimy poczuły już wiosnę, a może po prostu zgłodniały?
Zapraszamy na nasz blog, gdzie zamieściliśmy kilka zdjęć i opis spotkania.
http://www.photovoyage.pl/natureblog/fotografia-przyrodnicza-niedzwiedz/

leszczu
26-03-2013, 21:41
Cześć,
w sobotę przy temp. -10 obserwowaliśmy rodzinę niedźwiedzi. Mimo zimy poczuły już wiosnę, a może po prostu zgłodniały?
Zapraszamy na nasz blog, gdzie zamieściliśmy kilka zdjęć i opis spotkania.
http://www.photovoyage.pl/natureblog/fotografia-przyrodnicza-niedzwiedz/

Coś pięknego :))

Jimi
26-03-2013, 21:59
przepiękne! Łaziki, wspaniali z was obserwatorzy przyrody! strasznie długo ich widzieliście! aż chciałoby się zapytać -gdzie to miało miejsce? jeśli nie chcecie pisać publicznie to chociaż podzielcie się na PW :)))

Biały 13
27-03-2013, 08:55
przepiękne! Łaziki, wspaniali z was obserwatorzy przyrody! strasznie długo ich widzieliście! aż chciałoby się zapytać -gdzie to miało miejsce? jeśli nie chcecie pisać publicznie to chociaż podzielcie się na PW :)))

A może lepiej nie zadawać takich pytań co by nie kusiło aby tam jechać i ...

Zaciekawiła mnie liczba 3 małych miśków. Nie jest to chyba częste, z tego co ja ogarniam to maks dwójke mają ...

misiekjakub
27-03-2013, 11:03
Miewają i cztery, ale raczej nie w Polsce. Jeśli pojawiają się mioty z trzema małymi, to znaczy że się misiom w Bieszczadach dobrze powodzi :)

Jimi
27-03-2013, 21:28
Biały, co za problem:) Wiem, gdzie w Bieszczadach stacjonują niedźwiedzie, w zasadzie wszędzie jakby się uparł ale są miejsca gdzie jest ich więcej i mniej. Mam też informacje, jakie już się wybudziły i kiedy, gdzie miały gawry. Fascynuje mnie ten temat, dlatego zbieram każde informacje:)

Biały 13
28-03-2013, 08:18
Biały, co za problem:) Wiem, gdzie w Bieszczadach stacjonują niedźwiedzie, w zasadzie wszędzie jakby się uparł ale są miejsca gdzie jest ich więcej i mniej. Mam też informacje, jakie już się wybudziły i kiedy, gdzie miały gawry. Fascynuje mnie ten temat, dlatego zbieram każde informacje:)

Problemu względem rozsądnych osób nie widzę :) Ale pamiętajmy że na tym forum są osoby które otwarcie pisały że z petardami, gazem pieprzowym, pistoletem hukowym etc itp będą chodziły po lesie ...

Dlugi
28-03-2013, 08:42
Odwróciłeś ideę - miały chodzić z w/w materiałami aby się (przynajmniej teoretycznie) zabezpieczyć przed spotkaniem z niedźwiedziami a nie specjalnie ich szukać aby im zaaplikować gaz pieprzowy w nos.

Biały 13
28-03-2013, 08:52
"ideę" -> chore bądź poronione pomysły ...

Dlugi
28-03-2013, 11:57
Nie nawiązuj do minionej epoki - nie da się ukryć, że Twoje tłumaczenie nie jest adekwatne do tego co autorzy mieli zamiar przekazać w swych wypowiedziach. Zresztą sam się kiedyś nad zabezpieczeniami zastanawiałem, teraz mi przeszło ale nie ośmieszam tych, co nadal nad tym myślą, nie zdają sobie sprawy. A kiedyś może się okazać, że to ja nie zdawałem sobie sprawy i przeczytacie o mnie w gazetach...

tomas pablo
28-03-2013, 12:55
o ile będziesz z psem, ręczę , że najpierw się nim zainteresują .Co do celowości ''gazowego lepszego samopoczucia " , to już bardziej granat pasuje -obronny oczywiście :mrgreen:

Dlugi
28-03-2013, 14:26
Dlatego czasami psa nie ciągnę by za bardzo losu nie prowokować. Za szybko ucieka ;)
Teoretyzując - nie mam pojęcia ile razy dzikie zwierzeta mnie wyczuły i same zrezygnowały z kontaktu. Są za to informacje o spotkaniach z dzikimi zwierzętami, które nie skończyły się dla człowieka dobrze. Przeciwstawiając te 2 sprawy rozumiem ludzi zastanawiających się nad własnym bezpieczeństwem - i nie wyśmiewam się z nich. A że środki zaradcze z "czapy" to już insza inszość.

tomas pablo
28-03-2013, 18:16
Z reguły -to one schodzą nam z drogi. Nie mają ŻADNEJ potrzeby kontaktu z nami ( cóż, często tylko ciekawość ) . Chyba , że wleziemy w gawrę i bronią młodych.
Co do sensowności zabawek gazowych , to widzę to tak- miotacze ręczne, czy też pistolety -ich skuteczność to max . 4- 5 metrów !!! Pistolety na naboje , ktorych skuteczność jest o wiele większa ( do tego huk odpalonego ładunku ) są obecnie NIEDOZWOLONE. Tzn. nie kupisz ich legalnie. Nie wiem, jak kapsoicyna działa na miśki. Użycie w warunkach polowych - wiatr, deszcz , mgła , także mogą Tobie również zaszkodzić. Zaręczam iż w sytuacji dynamicznej ,stresowej , osoba nie przeszkolona, wątpię wielce czy sobie poradzi po prostu. Owe miotacze-owszem -są sensowne do odparcia wiejskich burków .....

delux
29-03-2013, 00:30
:roll:Ciekawe na jakiej podstawie Piszesz że pistolety są obecnie niedozwolone ,ZAWSZE trzeba było mieć na gazowe zezwolenie kom woj Policji bo z przyłożenia można człowieka zabić... i tak jest do dzisiaj,a że są skuteczniejsze...,Sprawdzałeś może kiedyś? bo ja kilka razy tak, i jedno i drugie, ilość gazu w naboju jest ograniczona , popularny kal 8mm zawiera 100 mg środka drażniącego, i może czasami nie wystarczyć, i mówię tu o prawdziwej gazówce na naboje z ładunkiem prochowym ,nie mylić z plastikowanymi miotaczami o kształcie pistoletu dostępnym dla każdego.. natomiast agresywny klient nawet pod wpływem prochów i wódy potraktowany popularnym pieprzowym RMG-ręczny miotacz gazu 40ml traci ochotę do stawiania oporu,inna sprawa z wkurzonym miśkiem,obrona jest możliwa jak pokazują amerykanie ,ale trzeba mieć zimną krew i..odpowiednio spory miotacz tego środka...lepiej nie ryzykować....

Biały 13
29-03-2013, 08:23
Nie nawiązuj do minionej epoki - nie da się ukryć, że Twoje tłumaczenie nie jest adekwatne do tego co autorzy mieli zamiar przekazać w swych wypowiedziach. Zresztą sam się kiedyś nad zabezpieczeniami zastanawiałem, teraz mi przeszło ale nie ośmieszam tych, co nadal nad tym myślą, nie zdają sobie sprawy. A kiedyś może się okazać, że to ja nie zdawałem sobie sprawy i przeczytacie o mnie w gazetach...


Ile razy słyszałeś aby jakiekolwiek zwierzę zatatkowało człowieka na szlaku?
Ja słyszałem tylko o tych personach które mimo zakazów i zdrowego rozsądku wchodzą tam gdzie im nie wolno ...

Jedyne czego mogę się obawiać w Biesach to ludzi. Agrsywnych i pijanych - choć są rzadkościa raz na kilka lat takowych spotykam.

bartolomeo
29-03-2013, 08:43
Ile razy słyszałeś aby jakiekolwiek zwierzę zatatkowało człowieka na szlaku?Na tak zadane pytanie ja mogę odpowiedzieć, że mnie zaatakowało jakiekolwiek zwierzę trzy razy. Konkretnie pies. I tak się śmiesznie składa, że za każdym razem było to na znakowanym szlaku, raz nawet na niebieskim "granicznym" taki piesio niegroźnie mnie udziabał. Od tego czasu poważnie zastanawiam się nad jakimś gazem albo czymś podobnym, potępianie w czambuł ludzi noszących gaz, granat hukowy, petardę lub coś podobnego jest delikatną :wink: przesadą. Wyjdź z parku narodowego, przejdź się przez zwykłą polską wioskę z dala od głównych dróg a sam pomyślisz o jakiejś obronie.

tomas pablo
29-03-2013, 12:46
:roll:Ciekawe na jakiej podstawie Piszesz że pistolety są obecnie niedozwolone ,ZAWSZE trzeba było mieć na gazowe zezwolenie kom woj Policji bo z przyłożenia można człowieka zabić...
dziś -bodajże - jedynie BEZ ZEZWOLENIA możesz nabyć polski produkt GUARD 4 , na naboje hukowe 6 mm typu Flobert , uruchamiające kartridż . Co do ''kombinowania " z pistoletami Rohm , nie będę się wypowiadał.

Dlugi
29-03-2013, 16:25
Ile razy słyszałeś aby jakiekolwiek zwierzę zaatakowało człowieka na szlaku?
Ja słyszałem tylko o tych personach które mimo zakazów i zdrowego rozsądku wchodzą tam gdzie im nie wolno ...
Z drugą częścią wypowiedzi zgadzam się, choć nie do końca. A pierwsza? Myślisz, że szlaki to taki azyl, że (w przesadzie) jak nawet jakiś zwierz Cię goni to wystarczy wskoczyć na najbliższy szlak i jesteś uratowany??? Myślisz, że zwierzęta nie przekraczają/przemieszczają się czasami szlakami? Jeśli tak to jakie szlaki omijają - takie po których codziennie chodzą ludzie (możliwe) - a może również takie po których przejdzie człowiek raz na tydzień, miesiąc?
A czym się różni szlak od drogi leśnej - zwierz patrzy czy kolorkami drzewa wybabrane?
Nie spodobał mi się Twoje przeinaczanie wypowiedzi innych, a ze szlakiem podłożyłeś się przy okazji.
Tylko chciałem zwrócić uwagę, nie jest to zachętą do żadnych pyskówek. W końcu święta idą, obojętnie czy ktoś obchodzi czy nie ;)

Biały 13
30-03-2013, 10:32
Na tak zadane pytanie ja mogę odpowiedzieć, że mnie zaatakowało jakiekolwiek zwierzę trzy razy. Konkretnie pies. I tak się śmiesznie składa, że za każdym razem było to na znakowanym szlaku, raz nawet na niebieskim "granicznym" taki piesio niegroźnie mnie udziabał. Od tego czasu poważnie zastanawiam się nad jakimś gazem albo czymś podobnym, potępianie w czambuł ludzi noszących gaz, granat hukowy, petardę lub coś podobnego jest delikatną :wink: przesadą. Wyjdź z parku narodowego, przejdź się przez zwykłą polską wioskę z dala od głównych dróg a sam pomyślisz o jakiejś obronie.


Wow ... sprawdziłem wszelkiego typu źródła i nie zauważyłem aby psy były wymienione obok innych dzikich zwierząt zamieszkujących bieszczady :-(
A może to nie dziki pies tylko jakiś debil wszedł do Parku z psem nie trzymając go na smyczy etc.

Dziękuję za radę, ale w sumie to mnie nie dotyczy gdyż nie ograniczam swoich wędrówek po parku narodowym ani też do Bieszczad. I wielokrotnie miałem możliwość i w dzień i w nocy słyszeć i widzieć psy które uzewnętrzniają swoje potrzeby przegonienia intruza ...

Wracając do głównego wątku. GAZ, petardy etc na niedźwiedzi ... Użycie gazu itp. aby ratować się przed " krwiożerczym niedźwiedziem" jest głupotą gdyż takowych nie ma ...

Biały 13
30-03-2013, 10:47
Z drugą częścią wypowiedzi zgadzam się, choć nie do końca. A pierwsza? Myślisz, że szlaki to taki azyl, że (w przesadzie) jak nawet jakiś zwierz Cię goni to wystarczy wskoczyć na najbliższy szlak i jesteś uratowany??? Myślisz, że zwierzęta nie przekraczają/przemieszczają się czasami szlakami? Jeśli tak to jakie szlaki omijają - takie po których codziennie chodzą ludzie (możliwe) - a może również takie po których przejdzie człowiek raz na tydzień, miesiąc?
A czym się różni szlak od drogi leśnej - zwierz patrzy czy kolorkami drzewa wybabrane?
Nie spodobał mi się Twoje przeinaczanie wypowiedzi innych, a ze szlakiem podłożyłeś się przy okazji.
Tylko chciałem zwrócić uwagę, nie jest to zachętą do żadnych pyskówek. W końcu święta idą, obojętnie czy ktoś obchodzi czy nie ;)

Ehhh sprowadzę swoją wypowiedź do poziomu tłumaczenia że 2 + 2 = 4 ....

Odrobina wysiłku i można byłoby domyśleć się że "Szlaki" -> pisząc o szlakach miałem na myśli każde miejsce w parku / poza parkiem w którym nie jest zabronione wejście człowieka.
Tak więc odrzucając wszelkiego typu idiotyczne uwagi -> Pozostaje pytanie o to które szlaki zwierzęta omijają, żadnego szlaku nie omijają ale czując obecność człowieka omijają to miejsce.
Przykład z Tatrzańskiego Parku Narodowego, niedźwiedzica spędziła cały sezon w odległości 15 - 30 metrów od szlaku na Morskie Oko. Nikt jej nie widział, nikogo ta "krwiożercza bestia" nie zaatakowała. Skąd wiemy ze szlajała się non stop przy szlaku gdzie miliard osób chodzi?! Nadajnik gps ....

Jest filmik z foto pułapki kilka stron wcześniej który przedstawia co się dzieje jak niedźwiedź wyczuje, usłyszy, zobaczy człowieka który idzie po "szlaku" ....

Ale jeśli jakiś Ktoś wybiera się do Parku i jego ościennych terenów śmigając na azymut lub szukając zrzutów poroży, wchodząc w młodniki, grzebiąc w gawrach niedźwiedzich etc. -> tak takie osoby muszą mieć zabezpieczenie przed niedźwiedziami!

Tylko dla mnie jest to taki złodziej który wchodzi do mieszkania i dziwi się że w środku jest właściciel który go atakuje!

Wojtek Pysz
30-03-2013, 11:29
Ehhh sprowadzę swoją wypowiedź do poziomu tłumaczenia że 2 + 2 = 4 ....
...Skąd wiemy ze szlajała się non stop przy szlaku gdzie miliard osób chodzi?! Nadajnik gps ....

Według mojej wiedzy, nadajniki GPS umieszczone są na 31 satelitach, które krążą dokoła Ziemi na średniej orbicie okołoziemskiej. Na satelitach owych prawdopodobnie nie ma niedźwiedzi. Na powierzchni ziemi występują wyłącznie odbiorniki sygnału GPS.
Informację o niedźwiedziu z nadajnikiem GPS uważam więc na nieco przesadzoną.
I ten miliard, to też lekko źle policzone.
Ja wiem, że to są takie sformułowania o charakterze przenośnym lub symbolicznym, ale jeśli wszystkim chcesz tłumaczyć, ile jest dwa plus dwa, to ja się "czepiam", że na podstawie powyższych przykładów, nie zawsze jest:)

Jimi
30-03-2013, 13:25
trzy podstawowe rzeczy jakie zawsze zabieram ze sobą w góry: czołówka, kompas i bardzo silny gaz pieprzowy :) na miśka jednak bym go nie psiknęła ;-) raczej z myślą o psach, dzikich psach i ludziach. na tym forum pojawiło się kiedyś zdjęcie idealnego zabezpieczenia przez niedźwiedziami -http://www.spoko.co/wpis/950 (ewentualnie można też zastosować pewną metodę opisaną przez A.Mickiewicza -słyszałam przypadek w Bieszczadach w którym poskutkowała) i myślę że tyle w temacie, który już tyle był wałkowany

Dlugi
30-03-2013, 13:27
Ile razy słyszałeś aby jakiekolwiek zwierzę zatatkowało człowieka na szlaku?
Ja słyszałem tylko o tych personach które mimo zakazów i zdrowego rozsądku wchodzą tam gdzie im nie wolno ...


Odrobina wysiłku i można byłoby domyśleć się że "Szlaki" -> pisząc o szlakach miałem na myśli każde miejsce w parku / poza parkiem w którym nie jest zabronione wejście człowieka.
To są Twoje słowa (wyboldowanie owszem, moje), z odrobiną wysiłku nie udało mi się wydedukować, że pisząc "szlaki" miałeś na myśli ludzkie autostrady. Może idiotą jestem? ->

Tak więc odrzucając wszelkiego typu idiotyczne uwagi Jako przykład ja mogę podać to: http://www.rymanow.krosno.lasy.gov.pl/aktualnosci/-/asset_publisher/sE8O/content/spotkanie-z-niedzwiedziem-w-lesnictwie-rymanow-zdroj-1
Też powiesz, że był tam, gdzie nie powinien?


Wow ... sprawdziłem wszelkiego typu źródła i nie zauważyłem aby psy były wymienione obok innych dzikich zwierząt zamieszkujących bieszczady :-(
A może to nie dziki pies tylko jakiś debil wszedł do Parku z psem nie trzymając go na smyczy etc.
Wow - widzę lekarskie zacięcie. A może tak trzeba nazwać osobnika na warszawskich blachach pod domkiem w Wołowcu, który przyjeżdżając do daczy puszcza luzem psa. I co z tego, że on może i niegroźny dla ludzi. Po zobaczeniu mojego psa nie był już taki miły. To było tuż przy szlaku.
Nie masz zielonego pojęcia, ile razy zwierz zszedł Ci z drogi a ile razy nie było go w ogóle w okolicy. Jedyne co wiesz to to, ile razy nie miałeś żadnej z nim styczności.

Tylko dla mnie jest to taki złodziej który wchodzi do mieszkania i dziwi się że w środku jest właściciel który go atakuje!
Nie feruj tak wyroków...Za mocno jedziesz...

delux
31-03-2013, 09:19
Wow ... sprawdziłem wszelkiego typu źródła i nie zauważyłem aby psy były wymienione obok innych dzikich zwierząt zamieszkujących bieszczady :-(
A może to nie dziki pies tylko jakiś debil wszedł do Parku z psem nie trzymając go na smyczy etc.

Dziękuję za radę, ale w sumie to mnie nie dotyczy gdyż nie ograniczam swoich wędrówek po parku narodowym ani też do Bieszczad. I wielokrotnie miałem możliwość i w dzień i w nocy słyszeć i widzieć psy które uzewnętrzniają swoje potrzeby przegonienia intruza ...

Wracając do głównego wątku. GAZ, petardy etc na niedźwiedzi ... Użycie gazu itp. aby ratować się przed " krwiożerczym niedźwiedziem" jest głupotą gdyż takowych nie ma ...

Niestety byle co Jesz,i byle co Gadasz.....

Jimi
31-03-2013, 10:19
Dyskusja znów nabrała bezsensownego toru i zamieniła się w kłótnię. Dzikie psy zawsze zamieszkiwały Bieszczady i zamieszkiwać je będą. Nie mówię tu o burkach latających nocą po wsiach ale o mieszańcach pół psach, pół wilkach. W zasadzie jest to już wilk ale z psią domieszką i częściowo pozbawiony lęku przed człowiekiem. Wilka w zupełności się nie boję, dzikiego psa średnio -niby wiadomo, że nie zaatakuje ale wiem, że nie ma takiego lęku przed człowiekiem. Wizualnie nie da się odróżnić jednego od drugiego :} Więc pewnie w Twoich statystykach Biały takie zwierzę klasyfikowane jest jako wilk, bo faktycznym jest, że jest to jednak już wilk :)

kasia laszlowa
31-03-2013, 12:42
a który wilk połasiłby się na psa?? zjeść a i owszem, ale kopulować? Psy nie panują nad cieczką, ale w watahach jest ustalona hierarchia i nie robi się "skoków w bok"

Jimi
31-03-2013, 21:40
W porządku, możesz mieć odmienne zdanie, ja jednak podtrzymuję swoje. Uważam, że krzyżowanie się psa (=suki) i wilka jest zjawiskiem normalnym. Wiele rozmawiam w Bieszczadach z różnymi ludźmi (głównie podczas autostopu), opisując swoje spotkania z wilkami w górach, zawsze wtedy pojawia się pytanie: "a może to były dzikie psy?", wtedy schodzimy na temat takich krzyżówek, więc skoro tyle osób mi o tym mówi, zatem przyjmuję to za pewnik, spotkałam się też w książkach, że takie zjawisko jest normalne. 2 tygodnie temu nawet miałam ciekawą rozmowę, nie wiem czy gość ma rację ale na pewno jest to interesujące. Twierdził, że skoro podczas wysiedleń tysiące ludzi opuściło swoje gospodarstwa to przecież pozostawały całe rzesze psów, które pałętały się po wioskach i siłą rzeczy musiało dojść do wielu krzyżówek z wilkami, dlatego tak wiele wilków teraz może mieć domieszki psiej krwi :) Nie zgodziłam się z nim, twierdząc, że minęło już tak wiele czasu, że psie geny już dawno w nich zanikły ale szczerze powiedziawszy zastanawia mnie ta kwestia do dziś -jak długo (do którego pokolenia) z takiej krzyżówki może utrzymywać się w wilku psia natura. Niestety nie przytoczę w tej chwili żadnych rzeczowych argumentów, czy cytowanych wypowiedzi fachowców, bo nie przypominam sobie takowych:). Nasuwa mi się na myśl tylko pewna sławna suka z Bieszczadów, w której płynie wilcza krew. Ale cenię odmienne zdanie, bo to też skłania do przemyśleń i na pewno użyję Twych argumentów podczas kolejnej rozmowy.

Zmieniając wątek, ostatnio coraz więcej słyszę, że coraz więcej wilków pojawia się w lasach w okolicy Sanoka a nawet jeszcze za Sanokiem na północ. Podchodzą tam też pod domy. Dla mnie to dość ciekawe, bo nawet nie wiedziałam, że tu też są wilki :)

Lisk
01-04-2013, 00:58
No właśnie , bliskie okolice Sanoka - Wiecha. zdjęcie drastyczne
3146631467

partyzant
01-04-2013, 13:56
Pomijając dzisiejszy dzień, to coraz trudniej oddzielić to co prawdziwe od tego co zmyślone i co jest tylko propagandą. Jeżeli prawdą jest to, że na terenach operacyjnych UPA obowiązywał rozkaz zabraniający trzymania psów pod karą batów z oczywistym wyrokiem dla psa, to psów pozostawionych przez wysiedleńców mogło nie być. Inna sprawa to taka, że wielu zamiast psa zabić mogło go przegonić na cztery wiatry lub ukrywać (o ile to możliwe). Jeszcze inna to taka, że jak głód dokucza człowiekowi to i psy nie mogą być bezpieczne (znam z opowieści dziadka Podolskiego).
Wracając do tematu, to mieszańce są o tyle bardziej niebezpieczne, że mimo pozornego ułożenia nadal są nieobliczalne i wcześniej czy póżniej to wychodzi. To moje zdanie.

Biały 13
01-04-2013, 22:37
Jako przykład ja mogę podać to: http://www.rymanow.krosno.lasy.gov.pl/aktualnosci/-/asset_publisher/sE8O/content/spotkanie-z-niedzwiedziem-w-lesnictwie-rymanow-zdroj-1
Też powiesz, że był tam, gdzie nie powinien?

"...idąc ścieżką leśną, przebiegająca przez gęste młodniki jodłowe..." nie zachował ostrożności. Znajomy prowadzi firmę ścinkową dla lasów państwowych w Biesach ( okolice Dwernika/ Smolnik/Lutowiska) i nie słyszałem nigdy aby on bądź jego pracownicy byli przegonieni przez niedźwiedzia ...


Wow - widzę lekarskie zacięcie. A może tak trzeba nazwać osobnika na warszawskich blachach pod domkiem w Wołowcu, który przyjeżdżając do daczy puszcza luzem psa. I co z tego, że on może i niegroźny dla ludzi. Po zobaczeniu mojego psa nie był już taki miły. To było tuż przy szlaku.
Nie masz zielonego pojęcia, ile razy zwierz zszedł Ci z drogi a ile razy nie było go w ogóle w okolicy. Jedyne co wiesz to to, ile razy nie miałeś żadnej z nim styczności.

I nawet nie próbuje określać ... A to że nie miałem z nimi styczności świadczy że one nie mają zamiaru mieć z nami do czynienia ?!
Dla przypomnienia filmik i 30 sek. -> co robi niedźwiadek gdy usłyszy i zobaczy człowieka
http://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=939&Itemid=1

Biały 13
01-04-2013, 22:41
Niestety byle co Jesz,i byle co Gadasz.....

siła argumentu przytłacza :) więcej poproszę :-P

Biały 13
01-04-2013, 23:09
A może tak trzeba nazwać osobnika na warszawskich blachach pod domkiem w Wołowcu, który przyjeżdżając do daczy puszcza luzem psa. I co z tego, że on może i niegroźny dla ludzi.

Nie uważam że każdy pies który podbiega do mnie szczekając jest łagodnym pieskiem tak jak zapewnia właściciel.

delux
02-04-2013, 04:21
siła argumentu przytłacza :) więcej poproszę :-P

Wracając do głównego wątku. GAZ, petardy etc na niedźwiedzi ... Użycie gazu itp. aby ratować się przed " krwiożerczym niedźwiedziem" jest głupotą gdyż takowych nie ma ...Głupotą jest dobrowolne poddanie się w sytuacji kiedy można się obronić gazem przed atakującym misiem...a takie są akurat dostępne...

Jimi
02-04-2013, 06:26
Ok ok, do rzeczy ;) Delux wyślij proszę mi i Białemu na prywatną wiadomość link do zakupu przez internet takiego gazu -wtedy wszyscy będziemy wiedzieli o czym mowa ;P

Dlugi
02-04-2013, 08:35
Reasumując - nie wiemy ile razy zwierzęta z własnej woli unikały kontaktu z nami, mamy podstawy przypuszczać, że tego kontaktu nie chcą :-) A każdy niech bierze ze sobą na wycieczki cokolwiek, co tylko pozwoli mu w spokoju ducha wędrować, myśląc że jest zabezpieczony przed krwiożerczymi, tylko czekającymi na niego zwierzętami. A innym nic do tego czy to będzie gaz rozweselający dla misia jak go spotka czy taboret...

delux
03-04-2013, 19:21
;)
Reasumując - nie wiemy ile razy zwierzęta z własnej woli unikały kontaktu z nami, mamy podstawy przypuszczać, że tego kontaktu nie chcą :-) A każdy niech bierze ze sobą na wycieczki cokolwiek, co tylko pozwoli mu w spokoju ducha wędrować, myśląc że jest zabezpieczony przed krwiożerczymi, tylko czekającymi na niego zwierzętami. A innym nic do tego czy to będzie gaz rozweselający dla misia jak go spotka czy taboret...
I to jest właściwa odpowiedż....Pozdrawiam serdecznie ;)

Dlugi
08-04-2013, 09:39
Sarny też mogą być groźne ;)
http://supernowosci24.pl/atak-sarny-na-lesnika-film/


KROSNO. Kozioł, samiec sarny, zaatakował leśnika wykonującego prace pomiarowe. Cudem skończyło się tylko na strachu!
To niecodzienne zdarzenie miało miejsce przed świętami w Nadleśnictwie Głogów (RDLP w Krośnie).
Zwierzę początkowo zachowywało się spokojnie, nie uciekało na widok człowieka. Nagle jednak gwałtownie zaatakowało. Leśnik, który zdarzenie zarejestrował na wideo, móże mówić o sporym szczęściu, gdyż nie odniósł większych obrażeń.
Przypadek ten każe przestrzec przed zbytnim zbliżaniem się do dzikiej zwierzyny – nawet drobna z pozoru sarenka może bowiem mocno poturbować człowieka.

misiekjakub
08-04-2013, 12:38
No cóż, pamiętam że gdzieś na tym forum była już mowa o tym (dawno temu i w innym wątku oczywiście) że najniebezpieczniejszym zwierzęciem w Polsce jest... kozioł sarny właśnie. Bo raz, że jest zdolny do szarży na człowieka tak ni z gruchy, ni z pietruchy, a dwa - że się go lekceważy wskutek rozmiarów i opinii miłego i łagodnego zwierzątka... Ten akurat zanim zastosował argumenty siłowe wyraźnie dawał do zrozumienia, żeby człowiek sobie poszedł - dziwię się, że leśnik się nie zorientował...

Browar
08-04-2013, 16:07
Klasyczny przykład pseudodziennikarskiego newsa. Każdy zwierz osaczony jest groźny, nawet mysz potrafi w takiej sytuacji dotkliwie ukąsić, a jaźwiec to i flaki wypruć. A ten leśnik to jakiś głupek wioskowy, jakby mógł to by i do rzyci wlazł zwierzakowi, nic dziwnego że się kozioł wkurzył.

Dlugi
08-04-2013, 22:10
Ha - dopiero teraz sobie przypomniałem o tym filmie (w pracy nie mam możliwości). Rzeczywiście prowokował i dostał co chciał :-)

Biały 13
09-04-2013, 11:52
wyraźnie dawał do zrozumienia, żeby człowiek sobie poszedł - dziwię się, że leśnik się nie zorientował...

Przeważnie większość dzieci/ młodzieży wie że gdy zwierze zaczyna kopytem orać glebe to należy ... po co pisać jak wszyscy o tym wiedzą ...
Pytanie czy rzeczywiście to był leśnik ?

misiekjakub
09-04-2013, 12:31
Tak napisali - "leśnik wykonujący prace pomiarowe"...

McMichael
25-04-2013, 14:26
Haha, piszecie, że zabieracie ze sobą gaz pieprzowy w bieszczady, bo boicie się jakiś kundelków albo agresywnych ludzi, ale na miśka już go nie użyjecie :) To w co uzbrojeni chodzicie po osiedlu? Łazicie w kaskach, zbrojach i wyrzutnią rakiet? Przecież w miastach jest znacznie więcej pijanych agresorów. Nie bądźcie śmieszni, nie ma reguły na to gdzie niedźwiedzia można spotkać, na to trzeba być gotowym zawsze i zdawać sobie sprawę, że każdy niedźwiedź różni się od siebie w jakiś sposób, jeden nie będzie się bał zapachu ludzkiego jeżeli wyczuwa coś dla siebie ciekawego inny natomiast będzie trzymał się z daleka. Nigdy nie będę szydził z osób, które zabierają ze sobą na szlak petardy, gazy pieprzowe czy cokolwiek co może ich uratować przed atakiem...sytuacja może przybrać różne barwy, nawet na szlaku nie zawsze jest tak kolorowo jak piszecie.

Recon
25-04-2013, 17:40
Tak przy okazji. Noszę ten "na ludzi".
Kilkanaście lat temu po nocy w namiocie na obrzeżu Komańczy, śpiesząc się na pierwszy poranny autobus, zrobiłem sobie skrót pomiędzy zabudowaniami. Obskoczyła mnie wtedy zgraja psów. Miały jakiś obchód, psie zebranie lub coś co im zebrać się nakazało, no i ja jako obcy wlazłem na ich teren. Psy były kundlami o różnych rozmiarach i różnym nastawieniu. W sumie było ich 11 (tak, tak... policzyłem je). Najgorsze były cztery najmniesze (szczawie chciały się popisać przed starszyzną?), podchodziły najbliżej, starały się mnie dziabnąć w nogi. Spokój miałem ograniczony bo przecież się śpieszyłem na autobus, a wiemy jak często jeżdżą z Komańczy. Łagodny głos nie pomagał, laska w dłoni jakoś je utrzymywała w bezpiecznej odległości, ale zaczynałem być okrążany a i starszyzna postanowiła się przyłączyć do dupelków. Nie było rady, z kieszeni wyciągnąłem "na ludzi" i psik-psik na te agresywne kurdupelki. Starszyzna odskoczyła, ale chyba tylko tak na wszelki wypadek a małe się uspokoiły... trochę kichnęły, ale jakiegoś szału na nich ten "na ludzi" nie zrobił. Jednak pozwoliło mi to wydostać się z okrążenia i rakiem, z wyciągniętą laską, powoli wycofałem się na z góry upatrzone pozycje. Do autobusu ledwo, ledwo zdążyłem. Historai ta dała mi do myślenia, że to co "dobre" na ludzi to nie musi być na zwierzaki. Tak więc kiedy wlazłem jakiś czas temu na niedźwiedzicę z małymi na odległość 25 metrów to nawet nie pomyślałem o tym psik-psik, tylko ścisnąłem pośladki i rakiem na paluszkach uszedłem w krzaki.

delux
26-04-2013, 08:43
Są gazy i GAZY....jesli ktoś kupuje np gdzieś na bazarze ręczny miotacz gazu za 10/13 zł i często o pojemności 40ml to niech nie oczekuje cudów nad Wisłą....żeby się skutecznie obronić RMG musi mieć on odpowiednie stężenie substancji drażniącej i pojemność....wtedy każdy agresywny pikuś wyśiada i nie tylko...pikuś!

Recon
26-04-2013, 13:56
Nie wiem czy delux do mnie pijesz... ale tak na wszeli wypadek pozwalam sobie odpowiedzieć.
Napisałem że "jakiegoś szału na nich (psach) ten "na ludzi" nie zrobił". Czy jesteś przekonany, że gaz (np. policyjny) na ludzi tak samo działa jak na zwierzęta? Czy każdy RMG z odpowiednim (tzn. jakim?) stężeniem substancji drażniącej i pojemności zadziała tak samo np. na jamnika jak i na pittbula i tak samo na niedźwiedzia, i tak samo na kazdego innego pikusia?
Apropos niedźwiedzia... proszę Forumowiczów o sprawdzoną informację jaki gaz zadziałał w realu na tego zwierzaczka?

Basia Z.
26-04-2013, 14:10
Nie wiem czy delux do mnie pijesz... ale tak na wszeli wypadek pozwalam sobie odpowiedzieć.
Napisałem że "jakiegoś szału na nich (psach) ten "na ludzi" nie zrobił". Czy jesteś przekonany, że gaz (np. policyjny) na ludzi tak samo działa jak na zwierzęta? Czy każdy RMG z odpowiednim (tzn. jakim?) stężeniem substancji drażniącej i pojemności zadziała tak samo np. na jamnika jak i na pittbula i tak samo na niedźwiedzia, i tak samo na kazdego innego pikusia?
Apropos niedźwiedzia... proszę Forumowiczów o sprawdzoną informację jaki gaz zadziałał w realu na tego zwierzaczka?

Osobiście nie spotkałam się z tym aby ktokolwiek używał "gazu na niedźwiedzie", ale jest taka słowacka strona www poświęcona wyłącznie niedźwiedziom.
Jak wiadomo na Słowacji, szczególnie centralnej niedźwiedzie stanowią znacznie większy problem, niż z u nas.

Strona dotyczy projektu mającego na celu ochronę zwierząt gospodarskich, pasiek, śmietników itd. przy jednoczesnym nie robieniu krzywdy niedźwiedziom.
Na tej stronie jest też sklep internetowy, gdzie można kupić gaz dedykowany specjalnie na niedźwiedzie, niestety nie jest on tani.

http://www.medvede.sk/?action=eshop

Warto przejrzeć całą stronę.

delux
26-04-2013, 14:54
Ja nie muszę być przekonany ,ja to po prostu wiem z doświadczenia bo od blisko 20 lat służę w służbach mundurowych i używałem niejednokrotnie miotaczy RMG zarówno starszego typu Cs, jak i nowszego w pieprzu, przeciwko agresywnym i często pijanym lumpom, i parę razy przeciw bojowym pieskom,Z tego co wiem w naszym kraju nie ma udokumentowanego przypadku obrony gazem przeciwko misiowi,ale niejednokrotnie oglądałem jak Amerykanie pokazywali na Discovery skuteczne odparcie ataku za pomocą ręcznego miotacza gazu pieprzowego, oczywiscie odpowiednio dużego ,potraktowany tym specyfikiem miśiek z paru metrów, wycofywał się na z góry upatrzone pozycje...jak wiadomo zwierzęta mają ileś tam razy czulszy węch i reakcja na silnie drażniący środek jest ZWYKLE Zawsze ta sama .....zasada jest jedna-, nie można dopuscić do bezpośredniego zwarcia człowiek -zwierzę, bo wtedy już nic nie pomoże....

McMichael
26-04-2013, 16:15
W tego typu miotaczach ważne jest również ciśnienie z jakim oddaje się owy gaz. Gdy ciśnienie jest odpowiednio wysokie, użyte wobec misia będzie na tyle skuteczne, że gaz osiądzie na sierści zwierzaka i oddali się on na sporą odległość od człowieka ponieważ przez jakiś czas będzie on drażnij oczy i nos drapieżnika. Na własne oczy widziałem jak ochroniarz w klubie używał gazu "po taniości" i zasięg strumienia gazu był maksymalnie na 1,5 m co jest wynikiem tragicznym i w konfrontacji z niedźwiedziem szanse z takim miotaczem są znacznie mniejsze

sir Bazyl
26-04-2013, 18:40
No, no...ale się nam wyścig zbrojeń na forum rozwinął: pistolety, granaty, miotacze - do tej pory nie zdawałem sobie sprawy, że tylu uzbrojonych turystów łazi po Bieszczadach! Teraz to ja bez bazuki w las nie wyruszę a na wycieczki rowerowe muszę skombinować jakąś katiuszę mocowaną do bagażnika i może uda się wtedy jakoś przeżyć, może...

tomas pablo
26-04-2013, 20:28
Bazyl -idzie nowe ! ....te 30 parę lat temu łaziłem z siekierą ( bynajmniej nie na miśki:mrgreen: ) .Teraz to jakieś M 16 czy chociaż panzerfausta trzeba skombinować ....;)

delux
26-04-2013, 22:04
Bazyl -idzie nowe ! ....te 30 parę lat temu łaziłem z siekierą ( bynajmniej nie na miśki:mrgreen: ) .Teraz to jakieś M 16 czy chociaż panzerfausta trzeba skombinować ....;)
Zawsze coś trzeba mieć do obrony, w razie desantu Talibów na Bieszczady, oraz przeciwko szarży wkurzonego miśka , Wam polecam łuk mongolski....;)

McMichael
27-04-2013, 16:07
Ja także nie noszę żadnej broni ze sobą gdy idę napawać się pięknem bieszczad czy beskidu niskego, ale jak widzę niektóre wpisy użytkowników to śmiać mi się chce. Wiadomo, ktoś czuje się nie pewnie w lesie i bierze ze sobą coś do obrony to jego sprawa, powiem nawet, że to całkiem zrozumiałe, ale nie jeżeli ktoś piszę, że ma ową broń, bo na szlaku boi się ludzi ! :)

Biały 13
27-04-2013, 17:54
.... :grin: każdy ma swoje zdanie a ja jestem dziwnie przekonany że nie mając owych zabezpieczeń i tak mnie nic takiego nie napadnie... Choć ten gaz od południowych sąsiadów kusi :-P hehehe

delux
27-04-2013, 20:38
.... :grin: każdy ma swoje zdanie a ja jestem dziwnie przekonany że nie mając owych zabezpieczeń i tak mnie nic takiego nie napadnie... Choć ten gaz od południowych sąsiadów kusi :-P hehehe

:shock:Nigdy nie wiadomo ,może Cię na przykład porwać nisko latający jastrząb ,i zanieść do gniazda...:-P

felek89
30-04-2013, 23:36
Koledzy czytając wasze wypowiedzi mogę odnieść wrażenie, że trochę sobie dworujecie z tych co czuje obawę a nawet strach przed naturalnymi ,,zagrożeniami'' obcowania z dziką przyrodą. Strach to ludzka rzecz, chodź środki jakie nie którzy stosują, aby go przezwyciężyć są szokujące...

Ja osobiście odczuwam obawę, czuje się nie swojo sam na szlaku w bardzo odludnym miejscu, ale to myślę normalne...

raawek
01-05-2013, 00:46
Przeważnie chodziłem sam po górach i lasach, spotkania ze zwierzętami były jakby moim celem, bardziej niż zdobywanie szczytów i zaliczanie szlaków. Ale strach - jeżeli napotykało się świeże ślady niedźwiedzi, czy chociażby na przedwiośniu lochy z młodymi (dzicza mama) - zawsze jest. Zawsze jest obawa i pytanie, iść dalej czy wracać. tyle, że to taki strach, który troszkę wciąga, jak się już ucieknie przed domniemanym niebezpieczeństwem - ma się ochotę tenże strach przeżyć jeszcze raz.

diabel-1410
01-05-2013, 16:19
A czegóż się bać na szlaku poza dzikimi psami.Przez tyle lat raz tylko wilka widziałem a niedźwiedzia nigdy niestety.

felek89
01-05-2013, 17:15
A gdzie można spotkać najczęściej te zdziczałe psy?

Mafioso
01-05-2013, 18:32
Witam!

W ostatni weekend odbyłem krajoznawczą wędrówkę na trasie po okolicach bieszczadzkich jezior. W sobotę wieczorem samotnie zmierzałem na nocleg w PTSMie w Myczkowie idąc czerwoną, odludną ścieżką z Zabrodzia. Spotkany przeze mnie chłopak mieszkający na Rapiszce przy kapliczce z 1960 r. wspomniał, że w ostatnim czasie w tej okolicy (tj. między Jeziorem Myczkowieckim a Myczkowem zaobserwowano dwie niedźwiedzice z młodymi. Z kolei od kierującego PTSMem dowiedziałem się, że na południe od Myczkowa stwierdzono obecność niedźwiedzia (-dzi).

W niedzielę rano wyruszyłem zielonym szlakiem w kierunku Bereźnicy Niżnej i dalej ku Myczkowcom. Po zlustrowaniu cmentarza w Bereźnicy Niżnej, ruszyłem na północ szlakiem, gdy usłyszałem po prawej (od strony Berda) ryk zwierzęcia. Pomyślałem, że kurcze na rykowisko to za wcześnie:) i się nieco zaniepokoiłem. Przez całą drogę starałem się nieco hałasować, aby w razie czego "jakiś" zwierz mnie wcześniej usłyszał.

W chwili gdy miałem pokonywać pierwszy potok na północ od cmentarza, uchodzący z lewej strony do rzeki Bereźnica (zaznaczony na mapach Compassu http://www.twojebieszczady.net/mapa-on/biesz1.php), zauważyłem po prawej stronie, na drugim brzegu rzeki Bereźnica (ok. 200 m ode mnie) młodego niedźwiadka, który biegł przez łąkę ku Berdu (w kierunku skąd usłyszałem wspomniany ryk).

Postanowiłem nie zmieniać kierunku marszu, widząc, że po pokonaniu potoku, znajdę się na stromym zboczu opadającym ku rzece Bereźnica, skąd będę miał lepszy przegląd pola na rejon, w którym zobaczyłem niedźwiadka i usłyszałem ryk, a także chwilową przewagę terenową.

Gdy przechodziłem przed drugi potok (jest na mapie Compassu) uchodzący z prawej strony do rzeki Bereźnica (tuż przed ścieżką prowadzącą do ZHP Berdo) zauważyłem podejrzane tropy, prawdopodobnie młodego niedźwiadka (a może borsuka? - niestety nie mam pewności, może ktoś z forumowiczów pomoże w identyfikacji).

31698

Uczulam na ten rejon, gdzie mimo bliskości jezior można spotkać misia.

Mafioso
01-05-2013, 18:35
Powinno być: Gdy przechodziłem przed drugi potok (jest na mapie Compassu) uchodzący z lewej strony do rzeki Bereźnica

Wojtek z Zielonki
01-05-2013, 18:45
Świeże ślady niedźwiedzi w pobliżu Łopienki ! Na szlaku Łopienka - Tyskowa duża ilość śladów niedźwiedzi. Łudzie prowadzący "zrywkę", proszą o zachowanie szczególnej ostrożności na tych szlakach (tam znajduje się gawra niedzwiedzia). Ostrożność, to znaczy, zachowywać się głośno ! 01.05.2013r.
Pozdrawiwm !

asia999
02-05-2013, 14:26
Uczulam na ten rejon, gdzie mimo bliskości jezior można spotkać misia.
Dzisiaj znaleziono w tamtej okolicy martwą niedźwiedzicę. :-(

asia999
02-05-2013, 14:50
Jakoś nie tak dawno czytałam i oglądałam filmik o niedźwiedziu, który w okolicach Kalnicy żerował na padłym żubrze. Ciekawe czy są już wyniki badań próbek pobranych z tego żubra. Czy jest możliwe zarażenie się przez niedźwiedzia (zakładając hipotetycznie tylko oczywiście) jakąś chorobą przez zjedzenie takiej padliny, jeśli żubr np byłby chory.

diabel-1410
02-05-2013, 16:54
A gdzie można spotkać najczęściej te zdziczałe psy?
Źle się wyraziłem-nie zdziczałe a spuszczane na noc przez gospodarzy luzem poza ogrodzenie żeby coś sobie znalazły do jedzenia same

Mafioso
03-05-2013, 13:52
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130502/BIESZCZADY/130509896

to może był ten misiak widziany przeze mnie:( a może ten ryk miał mnie ostrzec przed zbliżaniem się do leżącej niedźwiedzicy

skylux
03-05-2013, 17:05
Świeże ślady niedźwiedzi w pobliżu Łopienki !

Potwierdzam, zdjęcia z czwartku :-)

delux
04-05-2013, 09:35
Potwierdzam, zdjęcia z czwartku :-)

Nie powiem,działa na wyobrażnię....

Wojtek z Zielonki
04-05-2013, 19:17
W dniu dziszejszym zawróciliśmy ze szlaku, Cisowiec - Choceń (powód - ryk niedźwiedzia), to nie żarty !

Mafioso
05-05-2013, 07:24
chyba głodne miśki się mocno uaktywniły po długiej zimie

Lisk
06-05-2013, 12:56
Takie tam rosyjskie zabawy ;http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=nIKoQNY4Tmo

Jimi
06-05-2013, 20:12
Ciekawe uwagi odnośnie niedźwiedzi.

Odnośnie postu Mafioso nr 591, na 100% nie jest to ślad niedźwiedzia. Borsuka też nie bo wskazuje na 4 pazury. To ślad raczej psa (jest bardziej szeroki niż długi), mniejsze szanse że ewentualnie wilka (pazurki niezłe ale pieski też takie miewają)

Lisk
06-05-2013, 21:48
U sąsiadów ;http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-atak-niedzwiedzia-na-slowacji-mezczyzna-jest-ciezko-ranny,nId,963225

aniab
07-05-2013, 02:36
Ja mieszkam w Bóbrce nad j myczkowieckim i dwa tygodnie temu jadąc z Ustrzyk Dln przez Łobozew normalną drogą spotkałam misia, który majestatycznie przeszedł mi przed samochodem. Hmm robi wrażenie:)
z tego co wiem to na Bazylach mieszka matka misiowa z dzieckiem 2 letnim już chyba. Chwila niezapomniana, ale nie chciałabym się z nim spotkać w lesie...

długi
07-05-2013, 07:20
Kilka dni temu niedźwiadek przebiegł przez pole namiotowe w Duszatynie. Mamy nie widziano.

Jimi
07-05-2013, 18:31
31796 misiek z Magurycznego - okolice Smolnika nad Osławą, ma dużą łapkę i ostre pazurki ;)

partyzant
07-05-2013, 20:35
"Szansa spotkania niedżwiedzia istnieje w Bieszczadach prawie wszędzie. Są jednak miejsca uważane za mateczniki, gdzie zwierzęta te przebywają najchętniej - tam najczęściej zimuja, rozmnażają się i poszukują pokarmu. Panuje opinia, że każdego roku 5-8 osobników utrzymuje się w masywie Tarnicy, Halicza i Bukowego Berda. Dotyczy to północno-wschodniej, bardziej zalesionej części masywu. Mateczniki upatruje się także w lasach Otrytu, Magury Stuposiańskiej, w obrębie lesistych wzgórzi dolin na północ od Połoniny Wetlińskiej, w pasmie granicznym Wielka Rawka-Rabia Skała-Płasza, w lasach Łopiennika, Durnej, Korbani, Wołosania oraz Chryszczatej (w 1975r. w masywie Chryszczatej zarejestrowano 8 niedżwiedzi ). Część spośród niedżwiedzi bieszczadzkich to niewątpliwie osobniki tylko okresowo zachodzące z innych obszarów karpackich, zwłaszcza ze wschodnich Karpat ukraińskich. ogólnie biorąc, drapieżnik ten nie stwarza poważnej grożby dla miejscowych osadników, pasterzy ani też dla licznych turystów. Wprawdzie od czasu do czasu dochodzą sygnały o okazach mniej spokojnych, napastujących bydło, owce czy też demolujących pasiekę, nie są to jednak przypadki nagminne i nie stwarzają większego problemu."
Cytat pochodzi z tomiku " Przyroda polska-Bieszczady" z roku 1986 (III wydanie). Liczbę bieszczadzkich niedżwiedzi oceniano wtedy na 25-30 osobników. Minęło trochę czasu, więc nie wszystko jest aktualne. Co Wy na to ?

misiekjakub
07-05-2013, 22:26
misiów jest na pewno więcej, niektórzy twierdzą, że 3-4 razy więcej... A lokalizacje - no cóż, spotkać misia można wszędzie... Ja spotykałem 20-30 lat temu (kiedy intensywnie bywałem w Bieszczadach) w okolicach Bereżek i w masywie Magury Stuposiańskiej, ponad Pszczelinami. Pamiętam, jak razu jednego miś spacerował (dorodny samiec musiał być, bo tropy wielkie) po obwodnicy, tuż za Bereżkami - między wsią a pierwszym mostem na Wołosatym... Szedł grzecznie poboczem, ale ślady były potężne...

Jimi
07-05-2013, 23:29
No wiadomym jest, że miśki są wszędzie w Bieszczadach, tak jak i wilki. Tropy można zobaczyć wszędzie. Zwierzę nie ma granic, przemieszcza się, stada zahaczają o siebie. Tropy widywałam od północy Bieszczadów po południe, od wschodu po zachód i w środku. Miśki są dosłownie wszędzie, choćby były to drobne ilości. Ale nie ma co wpadać w obsesje. I tak zobaczy takiego jedna osoba na 100 z tego forum.

misiekjakub
08-05-2013, 08:23
Ano, prowda :-D Ja, choć ślady widywałem parokrotnie i parokrotnie misia z krzaków spłoszyłem, nigdy go jednak nie widziałem.

Biały 13
08-05-2013, 09:01
U sąsiadów ;http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-atak-niedzwiedzia-na-slowacji-mezczyzna-jest-ciezko-ranny,nId,963225

"...Do ataków niedźwiedzi na ludzi dochodzi dość często, także w naszym kraju. ..." :) dwa przypadki to jest dość często :-P Z czego jeden to chodził zbierać zrzuty jeleni a drugi od 4:00 chodził po lesie w poszukiwaniu grzybów

Biały 13
10-05-2013, 08:38
Na FB jest profil w którym umieszczane są różne filmiki ze zwierzakami przeważnie drapieżniki a dzisiaj miś :)


https://www.facebook.com/events/491111980952072/?ref=notif¬if_t=plan_user_invited#!/photo.php?v=131185473743744&set=vb.171169989702511&type=2&theater

misiekjakub
10-05-2013, 09:00
"...Do ataków niedźwiedzi na ludzi dochodzi dość często, także w naszym kraju. ..." :) dwa przypadki to jest dość często :-P Z czego jeden to chodził zbierać zrzuty jeleni a drugi od 4:00 chodził po lesie w poszukiwaniu grzybów

A wszystko zilustrowane zdjęciem misia z wybiegu we wrocławskim ZOO...

misiekjakub
10-05-2013, 09:07
Na FB jest profil w którym umieszczane są różne filmiki ze zwierzakami przeważnie drapieżniki a dzisiaj miś :)


https://www.facebook.com/events/491111980952072/?ref=notif¬if_t=plan_user_invited#!/photo.php?v=131185473743744&set=vb.171169989702511&type=2&theater

Da się to jakoś zapisać u siebie na dysku, nie mając konta na ryjcoksięgu?

zbyszek1509
10-05-2013, 21:26
Da się to jakoś zapisać u siebie na dysku, nie mając konta na ryjcoksięgu?
Jeżeli używasz przeglądarki Firefox-a i masz zainstalowany dodatek DownloadHelper, to nie ma problemu. Dostęp do dodatków about:addons jest na na stronie startowej Mozilla Firefox. Miłego oglądania. Pozdrawiam.

Biały 13
12-05-2013, 11:47
Da się to jakoś zapisać u siebie na dysku, nie mając konta na ryjcoksięgu?

Ktoś już ściągał filmik i umieszczał, ja niestety nie potrafię. Próbowałem ale ... nawet nie ogarniam tego co Zbyszek 1509 napisał ...
Przykro mi ...

olatro
13-05-2013, 08:21
Bardzo fajny sposób, dziękuję Zbyszek 1509 :)

Biały 13
20-05-2013, 20:08
Pod Chatą Socjologa przy trzeciej ławce (dla wtajemniczonych) ślady po miśku :) a raczej przy śmietniku :-P
kto będzie wchodził od Dwernika niebieskim szlakiem to proponuję co kilka metrów kijkiem o kijek uderzyć :)

31872

felek89
23-05-2013, 13:51
http://www.rmf24.pl/news-trzy-martwe-niedzwiedzie-znaleziono-w-bieszczadach,nId,972105

trzykropkiinicwiecej
24-05-2013, 14:08
http://www.rmf24.pl/news-trzy-martwe-niedzwiedzie-znaleziono-w-bieszczadach,nId,972105 Felek, przyzwyczajamy się na tym forum wklejać całe artykuły, nie tylko linki, bo czasami znikają, i wtedy taki post Twój jest nie do zjedzenia, i czuć od niego malizną.

źródło: portal rmf24


W ciągu trzech tygodni w Bieszczadach znaleziono szczątki trzech niedźwiedzi. Badania wykazały, że przyczyny ich śmierci są naturalne – zapewnia rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.

W nadleśnictwie Cisna znaleziono 12-letnia samicę, która ważyła ok. 300 kg. Przyczyną zgonu była ogólna posocznica. Zwierzę nosiło ślady rozległego urazu - powiedział Marszałek.
Kilka dni później w leśnictwie Myczków k. Leska natrafiono na 8-letnią niedźwiedzicę. Tym razem sekcja wykazała, że zgon nastąpił na skutek niewydolności krążeniowo-oddechowych.
Po spreparowaniu, okaz ten będzie ozdobą ekspozycji powstającej przy Leśnym Kompleksie Promocyjnym "Lasy Bieszczadzkie".
Na kolejnego martwego niedźwiedzia natrafiono w lasach nadleśnictwa Lutowiska. Ważący 25 kg niedźwiadek był prawdopodobnie jednym z trzech niedźwiedzi, które chodziły w zeszłym roku z matką w tej okolicy. Najprawdopodobniej został poturbowany przez dorosłego samca, którego zaobserwowano ostatnio na tym terenie - dodał rzecznik.
Według leśników, na Podkarpaciu znacznie wzrosła populacja niedźwiedzi. Jeszcze kilka lat temu, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, żyło niespełna 100 tych drapieżników. Podczas ostatniej inwentaryzacji doliczono się 150 osobników.

Łaziki
31-05-2013, 09:44
Witajcie,
o znowu widziałem wilka na leśnej drodze. Tym razem nie uciekł z daleka, a podbiegł całkiem blisko. Zapraszam na nasz blog przyrodniczy, gdzie umieściliśmy krótką relację i zdjęcia.
Pozdrawiamy wiosennie.
http://www.photovoyage.pl/natureblog/wilk-bieszczady-wolf/

Dlugi
05-06-2013, 08:09
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130604/REGION00/130609856
"Do dramatycznego w skutkach spotkania człowieka z niedźwiedziem doszło w leśnictwie Średnia Wieś, w Nadleśnictwie Lesko.
Zdarzenie miało miejsce w Boże Ciało, ok. godz. 19. Dziś poinformował o nim Edward Marszałek rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Mieszkaniec wsi Żerdenka w lesie natknął się na młodego misia. Mężczyzna, próbując uciekać, wspiął się na drzewo, skąd następnie spadł, doznając urazu kręgosłupa.

- W tym czasie niedźwiedź, którego wagę oszacowano na ok. 60 kg, wspiął się na sąsiednie drzewo - relacjonuje Edward Marszałek. - Po interwencji pogotowia ratunkowego, poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Rzeszowie..."

W sumie ciekawe - kto przed kim na te drzewa uciekał...?

Marcowy
05-06-2013, 09:01
Tu były ofiary, na szczęście wśród futrzaków :|

Wygłodniały niedźwiedź zaatakował owce w Bieszczadach
Rozdarta solidna siatka z drutu ogradzająca pastwisko dla owiec, obok jagnię z wyrwanym bokiem od uderzenia łapy z ostrymi pazurami, na ziemi ślady niedźwiedzich tropów. Taki widok zastał hodowca z Polany, robiąc w środę popołudniowy obchód stada. Brakowało jednej owcy. Dzień później niedźwiedź wdarł się do zagrody innego gospodarza. Na szczęście, nie było w niej owiec.
- Ataki wilków i podkopywanie przez nie ogrodzeń są częste, ale nie niedźwiedzi - nie kryją zdziwienia hodowcy z Polany. - One żerują w pobliżu, to nic szczególnego, ale od dawna nie wyrządzały szkód.

Całość tutaj (http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130603/BIESZCZADY/130609940).

delux
05-06-2013, 17:09
:-D
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130604/REGION00/130609856
"Do dramatycznego w skutkach spotkania człowieka z niedźwiedziem doszło w leśnictwie Średnia Wieś, w Nadleśnictwie Lesko.
Zdarzenie miało miejsce w Boże Ciało, ok. godz. 19. Dziś poinformował o nim Edward Marszałek rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
Mieszkaniec wsi Żerdenka w lesie natknął się na młodego misia. Mężczyzna, próbując uciekać, wspiął się na drzewo, skąd następnie spadł, doznając urazu kręgosłupa.

- W tym czasie niedźwiedź, którego wagę oszacowano na ok. 60 kg, wspiął się na sąsiednie drzewo - relacjonuje Edward Marszałek. - Po interwencji pogotowia ratunkowego, poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Rzeszowie..."

W sumie ciekawe - kto przed kim na te drzewa uciekał...?
A po cholerę uciekał przed 60 kg miśkiem na drzewo,skoro pewnie sam ważył więcej od niego.....? a tak młodziutki misiek też w szoku uciekł na sąsiednie drzewo, ciekawe kto szybciej właził..:roll:

Tinka
05-06-2013, 20:06
Trochę wyobraźni drogi Deluxie. Samotny,mały misiek to ewenement w przyrodzie.Na ogół w pobliżu jest gdzieś Matka.Więc może ten strrrrasznie tchórzliwy,ale przewidujący człowiek uciekał nie przed nim-a przed nią.TY w takim wypadku konsekwentnie nie uciekaj!!! Małego przytul ,a Mamie uściśnij łapę. POWODZENIA.

delux
06-06-2013, 02:45
Trochę wyobraźni drogi Deluxie. Samotny,mały misiek to ewenement w przyrodzie.Na ogół w pobliżu jest gdzieś Matka.Więc może ten strrrrasznie tchórzliwy,ale przewidujący człowiek uciekał nie przed nim-a przed nią.TY w takim wypadku konsekwentnie nie uciekaj!!! Małego przytul ,a Mamie uściśnij łapę. POWODZENIA.
Ciekawy wybrał sposób ucieczki...na drzewo..przed miskiem hmm? a wszystkie autorytety bębnią żeby broń boże nie uciekać...tylko spokojnie wycofać... a o drzewie nic tam niema...ale pewnie facet działał w szoku i w stanie pomrocznosci jasnej...co do bieszczadzkiej niedzwiedzicy to chętnie bym jakąś ...przytulił...może już za niecałe dwa tygodnie..na miejscu.znajdę taką żeby miała prócz szpilek itd..buty do śmigania po górach..pozdrawiam Perełko.:razz:

diabel-1410
09-06-2013, 20:59
I niech misie rosną w siłę.To my jesteśmy gośćmi w lasach i na szlakach a nie one.A dzika zwierzyna krzywdy nie zrobi-prędzej sama ucieknie

archie
25-06-2013, 20:03
I niech misie rosną w siłę.To my jesteśmy gośćmi w lasach i na szlakach a nie one.A dzika zwierzyna krzywdy nie zrobi-prędzej sama ucieknie
No chyba, że wejdzie jej się z buciorami do chałupy, nie pytając o zgodę ;-) .
Mnie kiedyś uczyli, żeby, jak się zobaczy takie coś:
32197
to należy iść raczej w przeciwnym kierunku, niż poprzednik. I nie mam powodu się z tym nie zgodzić.

--
Jurek

Marcowy
26-06-2013, 09:37
I niech misie rosną w siłę.

Niby jak, skoro od koryta się je odcina? ;) Mam na myśli antymisiowe kosze na śmieci.

Za serwisem WWF:

Turyści wybierający się w Bieszczady, Beskid Niski oraz Beskid Żywiecki mogą już korzystać z koszy na śmieci zabezpieczonych przed wizytami niedźwiedzi – w sumie zostało ustawionych 50 takich pojemników. Wędrując po górskim szlaku pamiętajmy o tym, że znajdujemy się w krainie niedźwiedzia, dla którego najlepszym źródłem pokarmu jest sama natura. Resztki naszego jedzenia lub opakowanie po przekąsce mogą zachęcić niedźwiedzie do poszukiwania pożywienia w koszach na śmieci. Jeśli zwierzęta zaczną kojarzyć zapach człowieka z pokarmem, mogą stać się tzw. osobnikami zdemoralizowanymi i domagać się od turystów jedzenia.

Aby zapobiegać takim sytuacjom WWF Polska we współpracy z Lasami Państwowymi oraz Bieszczadzkim, Magurskim i Babiogórskim Parkiem Narodowym rozstawił 50 koszy na śmieci zabezpieczonych przed wizytami niedźwiedzi – mówi Natalia Kryt z WWF Polska. - Każdy zainstalowany przez nas pojemnik zbudowany jest z grubej blachy stalowej i przykrywa go klapa z zasuwą, którą może otworzyć tylko człowiek nawet jeśli niedźwiedziowi uda się go przewrócić. Pojemniki stoją w miejscach często odwiedzanych przez turystów, takich jak wiaty, pola biwakowe, punkty informacyjne, leśne parkingi oraz schroniska górskie. Kosze stoją już w Bieszczadzkim i Magurskim Parku Narodowym, a dziś 5 sztuk zostanie postawionych na terenie Babiogórskiego Parku Narodowego.

Tu pełna informacja o akcji (http://www.wwfpl.panda.org/?11180/Kosze-na-smieci-nie-dla-niedzwiedzi-juz-ustawione), a tu fotka takiego ustrojstwa stojącego przy drodze do Łopienki. (http://postimg.org/image/k94a7y7c3/) A tu ta sama fotka, ale większa. (http://postimg.org/image/i7vvgof95/)

asia999
27-06-2013, 22:14
tu fotka takiego ustrojstwa stojącego przy drodze do Łopienki
nie wiem czy misa odstraszy ale mnie na pewno...:???:

(...) koszy na śmieci zabezpieczonych przed wizytami niedźwiedzi. (...) Jeśli zwierzęta zaczną kojarzyć zapach człowieka z pokarmem, mogą stać się tzw. osobnikami zdemoralizowanymi i domagać się od turystów jedzenia.taaak...osobniki zdemoralizowane można spotkać wszędzie... :mrgreen:
(niestety jakość fotki marna)

Lisk
14-07-2013, 13:32
Gdzieś na wschodzie ;32269

delux
14-07-2013, 14:02
:sad:
Gdzieś na wschodzie ;32269

Jaka szkoda że nie u nas na karaoke w Pod Batem w Polańczyku...;)

malwina
14-07-2013, 21:55
:sad:

Jaka szkoda że nie u nas na karaoke w Pod Batem w Polańczyku...;)

no wielka szkodz Deluxsie...e

Lisk
14-07-2013, 23:32
Rosja c.d. http://www.cda.pl/video/87950ab/Tymczasem-w-Rosji

sir Bazyl
15-07-2013, 16:05
Tu coś o naszych, bieszczadzkich niedźwiedziach:
http://arturandrus.bloog.pl/id,337466662,title,Jak-sie-zbudzi-to-nas-zje,index.html

Biały 13
16-07-2013, 10:32
Tu coś o naszych, bieszczadzkich niedźwiedziach:
http://arturandrus.bloog.pl/id,337466662,title,Jak-sie-zbudzi-to-nas-zje,index.html


:shock::razz::razz::razz:

Lisk
24-09-2013, 09:05
Gdzieś za Baligrodem :http://acidcow.com/video/50868-man_meets_bear_face_to_face.html

delux
24-09-2013, 11:27
Hmmmm... facet na tym drzewie miał pewnie mokro ale spotkanie morda w mordę.....hmmmm;)ne daj Boh......

Biały 13
24-09-2013, 13:03
Co sądzicie o WWF i ich akcji dla Niedźwiedzi ?!


http://www.niedzwiedz.wwf.pl/index.php?st=st1

Szkutawy
24-09-2013, 13:56
'a może to były dzikie psy?", wtedy schodzimy na temat takich krzyżówek, więc skoro tyle osób mi o tym mówi, zatem przyjmuję to za pewnik, spotkałam się też w książkach, że takie zjawisko jest normalne. "
'


Hej.Zgadzam się. Wilk jest obecnie dosyć "powrzechny". Mieszkam w Borach Dolnośląskich i wilki widuję od kilku lat, dwa, trzy, cztery razy w roku. Są płochliwe. Tropy ich widzę jeszcze częściej. W ubiegłym roku w dzień, czterdzieści metrow od mojego domu widziadziałem dwa razy coś jakby wilka razem ze średnim psem. Na początku myślałem, że to dwa wałęsające się psy, ale ten wilkowaty nie dawał mi spokoju. Okazało się, że kilku myśliwych widziało również wilka z psem, a nawet twierdzili, że to była suka. U nas praktycznie wilki chodzą w pojedynkę, czasami trzy, cztery w okresie zimowym. Chyba ze względu na to, że baza żerowa jest dla nich doskonała, a zimy nie takie ciężkie. Pozdrawiam.

delux
28-09-2013, 17:00
Focus
- ‎3 godz. temu‎
























Ważący kilkaset kilogramów niedźwiedź brunatny może nie tylko pogryźć człowieka – do wypadku tego rodzaju dochodzi w Bieszczadachśrednio raz do roku – ale jest też w stanie cisnąć w drzewo ważącym 80 kg ulem, by dobrać się do miodu. O takich ...






Więcej wiadomości na temat: bieszczady

walicka-ania
23-10-2013, 11:46
Ja widziałam raz niedźwiedzia, ale na szczęście mnie zignorował, przebiegł dalej.

Lisk
12-11-2013, 08:51
Wczoraj , za Baligrodzkie górki .Szczytem w gęstej mgle w odległosci 50m defilują dwa wilki. Widzę je kilka sekund , niestety nie sfociłem.Pod powiekami pozostał nie częsty obraz.

Biały 13
13-01-2014, 22:25
Dawno tu nic się nie pojawiło a tyle się dzieje :)

"Beskidzkie niedźwiedzie nie zasnęły i buszują po górachCie*pła zima spra*wi*ła, że nie wszyst*kie niedź*wie*dzie w Be*ski*dach za*pa*dły w sen. Nad*le*śni*czy z Ujsół, Józef Worek po*in*for*mo*wał w pią*tek, że misia wi*dzia*no w re*jo*nie Ry*sian*ki. Z kolei ka*me*ry eko*lo*gów za*re*je*stro*wa*ły trzy ba*wią*ce się niedź*wiad*ki oraz ich matkę.



W Beskidach praktycznie nie ma śniegu, a temperatury z rzadka spadają poniżej zera. „Wiele wskazuje na to, że niedźwiedź z Rysianki już nie zaśnie. Możemy mieć z nim sporo kłopotu tej zimy. Zwłaszcza, gdy bardziej zgłodnieje” – powiedział Józef Worek. Jak dodał, na terenie nadleśnictwa bytuje cztery lub pięć tych drapieżników.

Zabawę trzech podrośniętych już młodych niedźwiadków pod okiem matki zarejestrowali dzięki wideopułapce ekolodzy ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk”" Jak podkreślili, taka obserwacja jest w regionie rzadkością. Mamy nadzieję, że zarówno matka, jak i niedźwiadki, spokojnie przeczekają zimę – zaznaczyli. Ekolodzy opublikowali film z baraszkującymi misiami w internecie. Można go zobaczyć do adresem http://www.youtube.com/SDNWILK.
Aura nie przeszkadza natomiast niedźwiedziom w nadleśnictwie Węgierska Górka, w rejonie Romanki, a także Baraniej Góry. Żyje tam od trzech do pięciu tych drapieżników. Nie mam sygnałów, żeby je gdzieś dostrzeżono. Najprawdopodobniej gawrują. Pomimo braku śniegu, to jednak jest zima – powiedział nadleśniczy z Węgierskiej Górki Marian Knapek.
Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w polskich lasach. Waży do 250-300 kg. Żyje średnio 20-25 lat. W Polsce jest pod całkowitą ochroną."

http://wiadomosci.onet.pl/slask/beskidzkie-niedzwiedzie-nie-zasnely-i-buszuja-po-gorach/hmnh5

Biały 13
13-01-2014, 22:26
i filmik :) ze zdjątkiem z Chaty Socjologa z ostatniej chwili :)
http://youtu.be/eaocjHZvpN033355

Browar
22-01-2014, 17:24
Ciekawy artykuł temat wilków, sporo liczb, str 39
http://www.lasy.gov.pl/prasa-lesna/glos-lasu/2013/glos-lasu-11-2013

Lisk
02-02-2014, 21:47
Gdzieś tam , gdzieś tam :http://www.youtube.com/watch?v=guesM0f6xwk#t=40

Browar
03-02-2014, 11:36
To młodziak, z dużym by się już tak nie podroczył, jak by mu wlazł razem z oknem albo i ścianą...

diabel-1410
09-02-2014, 14:45
W poprzednią sobotę kilkaset metrów przed Wołosatym spotkaliśmy samotnego wilka.Stał grzecznie na poboczu i pozował nam do zdjęć jakby chciał powiedzieć-fotograafujcie mnie sobie turysty zatracone;-)

Wojtek Pysz
09-02-2014, 15:48
Stał grzecznie na poboczu i pozował nam do zdjęć jakby chciał powiedzieć-fotograafujcie mnie sobie turysty zatracone;-)
A turysty zatracone nie sfotografowały???

trzykropkiinicwiecej
09-02-2014, 16:58
Może to był ten z tych mglistych, co się ich nie da uchwycić w kadrze.

czternastak
09-02-2014, 19:30
Faktycznie Browar artykuł ciekawy, ten wcześniejszy o naszym karpackim jeleniu też. Dużo liczb mało konkretnych wniosków, dla mnie to proste nawet nie wnikając w te cyferki wystarczy zajrzeć do lasu jeśli podniosła się populacja drapieżników to trzeba podnieść liczebność ich naturalnego pokarmu. Drapieżnik mniej jeść nie będzie tylko strzelać trzeba mniej a tego łatwo nie odstąpią i wcale nie trzeba zakładać ośrodka hodowli zmniejszyć odstrzał zwierzyny płowej i tyle

czternastak
09-02-2014, 22:09
Po latach badań i doświadczeń dojdą do oczywistych i prostych wniosków...... hehehe parodia

Lisk
11-02-2014, 16:05
Niema zimy :http://esanok.pl/2014/niedzwiedzie-coraz-czesciej-widoczne-mp002.html

Recon
13-02-2014, 17:06
http://www.krosno.lasy.gov.pl/aktualnosci/-/asset_publisher/sE8O/content/niedzwiedzie-coraz-czesciej-widoczne

W Bieszczadach coraz częściej można natrafić na trop niedźwiedzia, jak również spotkać to zwierzę z bliska.
http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=23493335&t=1392109326495 (http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=23493334&t=1392109325465)
http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=23493337&t=1392109327526 (http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=23493336&t=1392109326500)http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=23493341&t=1392109328490 (http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=23493338&t=1392109327532)
Wysokie temperatury i brak śniegu sprawiają, że niedźwiedzie nie zapadły w dłuższy letarg. Ciągle wędrują po leśnych stokówkach, a ich tropy są coraz częściej widoczne.
W Nadleśnictwie Stuposiany przez całą zimę zaglądały na karmy, uprzedzając w żerowaniu jelenie i dziki. W biały dzień pozwoliły się fotografować leśniczemu leśnictwa Procisne.
W Nadleśnictwie Lutowiska, zaobserwowano żerujące dwie matki, każda wędrowała z trzema rocznymi niedźwiadkami. Tropy niedźwiedzi najczęściej pojawiają się w okolicach zimowych paśników dla zwierzyny, skąd misie zazwyczaj wyjadają kukurydzę.
Warto pamiętać, że o tej porze niedźwiedzie mogą być groźne dla człowieka. W ostatnich kilkunastu latach wielokrotnie dochodziło do bliskich spotkań człowieka z niedźwiedziem, kończących się obrażeniami u ludzi, a nawet pobytem w szpitalu.



Edward Marszałek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
Na zdjęciu: Niedźwiedzie z leśnictwa Procisne uchwycone obiektywem Tomasza Barana.

czternastak
16-02-2014, 01:40
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=KxOqQ1mCvIs

asia999
17-02-2014, 21:53
Piękne. Mam nadzieję, że cały film zawita do polskiej TV.

diabel-1410
18-02-2014, 18:07
A turysty zatracone nie sfotografowały???

Sfotografowały tylko z poczty do komputra i na forum przenieść nie potrafią;-)

Lisk
25-02-2014, 17:40
Wspólny spacer , zapewne coś ich łączy .33551

Jimi
28-02-2014, 20:34
Wspomniany wcześniej - z Wołosatego wilk Diabła ;D

33559

diabel-1410
28-02-2014, 23:16
Jimi bardzom Ci wdzięczny za tę fotke - moje umiejętności komputerowe jak widzisz marne wielce są ;-)

Jimi
09-03-2014, 16:27
Dziś chodząc z sąsiadką za rogami, zobaczyłam misia, który wesoło machał mi łapką :-)

33587

Alina z kolei całkiem wystraszona powiedziała, że zobaczyła chyba wilka, który pokiwał jej głową ale być może też było to drzewo. Ah, cudownie, wiosna jest, słoneczko i zwierzątka witają się z ludźmi :-) Pomachajmy sobie razem.

zbyszek1509
09-03-2014, 16:54
Dziś chodząc z sąsiadką za rogami, zobaczyłam misia, który wesoło machał mi łapką :-)
Pomachajmy sobie razem.

Piękne dzieło natury, aż się prosi o większe zbliżenie:).

asia999
09-03-2014, 18:09
Jimi - ten miś całkiem jak z "Misia" :razz:

bogdan64
14-03-2014, 16:18
Dziś widziałem polującego wilka przy drodze 28 między Klimkówką a Rymanowem już za komisem samochodowym. Gonił sarny które przebiegły przez jezdnię. Wilk dobiegł do rowu i zawrócił. Pierwszy raz widziałem go z tak małej odległości ok 10 m

Biały 13
17-03-2014, 09:35
o niedźwiadkach ale nie z Bieszczadowa ...
"Jak się nie boisz, jesteś martwy". Bear Girl w królestwie niedźwiedziSamotnie przejechała Kamczatkę na rowerze, potrafi zrobić makaron z kory brzozy, a niedźwiedzie "traktuje jak koty". Myślisz, że Bear Grylls (brytyjski podróżnik i mistrz przetrwania) jest twardy? Nie poznałeś jeszcze Bear Girl. "Ja się boję tych niedźwiedzi, a ona traktuje je jak koty" - powiedziała o niej Magdalena Skopek, zdobywczyni Kolosa za Podróż Roku. Kamila Kielar ma 28 lat i zaledwie 163 cm wzrostu. Nie przeszkodziło jej to jednak zwiedzić 60 krajów na 6 kontynentach, samotnie przemierzyć dzikie ostępy Kamczatki i zostać specjalistką od niedźwiedzi.

Agata Włodarczyk: Zwiedziłaś już 60 krajów, byłaś na Alasce, przejechałaś na rowerze półwysep Kamczacki, nieraz spotkałaś się oko w oko z niedźwiedziami. Zacznijmy jednak od początku. Jak to wszystko się zaczęło?

Kamila Kielar: Zaczęło się, kiedy miałam 20 lat i studiowałam dziennikarstwo. Starałam się o wyjazd na Erasmusa do Turcji, nie udało się, ale w zamian zaproponowano mi uniwersytet Fiński. Pomyślałam: czemu nie? I w ten sposób dowiedziałam się, że tereny subpolarne są jednymi z najciekawszych miejsc na świecie.

A na Erasmusie, no cóż - kto by tam poświęcał czas na naukę, gdy wokół wszystko nowe, nieznane, ciekawe. Postanowiłam wykorzystać okazję, którą zgotował mi los i pojeździć stopem po krajach nordyckich.

A.W.: Już wtedy podróżowałaś samotnie?

K.K.: Tak, podróżowałam autostopem i bez towarzystwa. Dokładnie wiedziałam, w jaki sposób chcę podróżować - autostopem, bez planu i pośpiechu, nocując u napotkanych po drodze ludzi. To, że wybrałam się w tę podróż sama, wynikało z tego, że większości osób, które studiowały ze mną, albo nie chciało się w ogóle ruszać poza miasto akademickie, albo - chciały jeździć na krótko i spać w hotelach. A ja uważałam (i do tej pory uważam), że wyciąganie kogoś na siłę na wyjazd zupełnie się mija z celem i potrafi skutecznie zniszczyć każdą wyprawę. Podróżowanie z kimś na siłę, tylko po to, by nie podróżować samemu, jest bez sensu. To jeden aspekt.

Drugi jest taki, że lubię niezależność i decyzyjność, jaką dają mi samotne podróże. Przede wszystkim lubię dać się ponieść wydarzeniom, które spotykają mnie po drodze. Przy większej grupie możliwość ta jest dużo bardziej ograniczona, a tym samym sporo tego, co najciekawsze dla mnie w podróży - spotkania z ludźmi i naturą - umyka.

Po trzecie, pomimo, że jestem bardzo towarzyska, lubię też być sama, nawet przez dłuższy czas. Sprawa mi to zwyczajnie przyjemność i pozwala poukładać kłębiące się w głowie myśli.

.................................................. ....

A.W.: Tak zrodziła się fascynacja niedźwiedziami?

K.K.: Tak, niedźwiedzie były już w Laponii, chociaż tam tylko o nich słyszałam. Ale to wystarczyło - zaczęłam interesować się bardziej tematem niedźwiedzi i północnej przyrody w ogóle. Poznawać charakterystyczne rośliny tundry, odróżniać rośliny jadalne od trujących. Uczyłam się, jak przetrwać w dziczy. W Laponii po raz pierwszy usłyszałam historie o niedźwiedziach opowiadane przez lokalsów. Zaintrygowało mnie to, że dla nich spotkania z niedźwiedziami były czymś zwyczajnym, że traktują niedźwiedzie jak element krajobrazu.

A.W.: Miałaś wcześniej do czynienia z niedźwiedziami? Spotkałaś je w Polsce?

K.K.: Nigdy oko w oko, miałam przyjemność zobaczenia niedźwiedzi w Tatrach, ale tylko z dużej odległości. Nie było to prawdziwe spotkanie.

A.W.: A jakie było prawdziwe?

K.K.: Pierwszego niedźwiedzia spotkałam dopiero na Alasce, w parku Denali. Byłam bardzo podekscytowana - grizzly na wolności, mój pierwszy grizzly! Oczywiście było tak głównie dlatego, że on był w bezpiecznej odległości, jakieś 150 m ode mnie i wiedziałam, że nic mi nie grozi. Zrobiłam mu kilka zdjęć i na tym się skończyło. Potem były oczywiście kolejne spotkania, czasem w odległości dziesięciu metrów, czasem nawet trzech.

A.W.: Nie bałaś się?

K.K.: Nie. Byłam dobrze przygotowana do tych spotkań. Zachowałam się tak, jak w takiej sytuacji należy - zadziałałam automatycznie. Niedźwiedź również działał automatycznie i tak, jak powinien. Szedł ścieżką nad brzegiem jeziora. Kiedy go zobaczyłam, zeszłam z drogi, w bok, do lasu. Niedźwiedzie są bardzo wygodnickimi zwierzętami, dlatego kiedy spotykamy miśka na ścieżce, nie ma co się cofać, bo on wtedy będzie szedł za nami. Tym bardziej nie ma sensu iść na niego. Należy po prostu zejść mu z drogi, zrobić miejsce.

A.W.: Magdalena Skopek - zdobywczyni Kolosa, prestiżowej podróżniczej nagrody, powiedziała o Tobie: " Ja się ich boję, a ona traktuje niedźwiedzie jak koty". Tak jest zawsze, czy zdarzyło Ci się mniej przyjemne spotkanie z niedźwiedziem?

K.K.: Nie można powiedzieć, że się nie bałam - czy wtedy, kiedy po raz pierwszy stanęłam oko w oko z niedźwiedziem, czy w ogóle, kiedy podróżuję po "miśkowych" królestwach. Na Kamczatce usłyszałam: "Jeśli się nie boisz, jesteś martwy". Strach jest potrzebny, bo dzięki niemu unika się głupich błędów, strach każe się rozglądać, mieć w świadomości, że na takiego niedźwiedzia można trafić niespodziewanie - a wtedy faktycznie spotkanie może być niebezpieczne. To strach sprawia, że precyzyjnie wybieramy miejsce na nocleg. Jednak najważniejsze to nie dać się panice i ten strach ujarzmić, tak, żeby działał na naszą korzyść, a nie nas paraliżował. Ja byłam do spotkania z niedźwiedziami dobrze przygotowana.

A.W.: Co to znaczy dobrze przygotowana?

K.K.: Wiem, jak zachować się w stosunku do niedźwiedzi, by były to spotkania bezpieczne zarówno dla mnie, jak i dla nich. To, czy niedźwiedź jest niebezpieczny, zależy przede wszystkim od tego, czy w danym miejscu jest dużo czy mało jedzenia. Niedźwiedź brunatny (a więc i grizzly, jego podgatunek) nie poluje na człowieka, nie ma go w jego menu. Niedźwiedzie potrafią być agresywne, jeśli są głodne, brakuje im pożywienia. Lub - co zdarza się najczęściej - jak się je zaskoczy.

Z kolei nasze niedźwiedzie tatrzańskie, w odróżnieniu od tych alaskańskich, są nauczone przez człowieka głupich zachowań (turyści którzy podchodzą, karmią je, zostawiają w pobliżu domów czy schronisk resztki jedzenia) i dlatego potem mogą zachowywać się w stosunku do człowieka inaczej, nienaturalnie.

A.W.: Jak więc należy zachować się, gdy spotkamy niedźwiedzia na swojej drodze, np. na tatrzańskiej ścieżce?

K.K.: Najlepiej zejść mu z drogi, na bok, tak by mógł spokojnie iść dalej wybraną przez siebie ścieżką. Nie uciekać. Niedźwiedzie mają słaby wzrok, warto więc też pokazać, ze jesteśmy ludźmi - czyli czymś, czego się nie jada. Można zacząć mówić spokojnym głosem, zamachać rękami lub też podnieść plecak nad głowę, by pokazać, ze jesteśmy więksi. Niedźwiedź, który stoi na dwóch łapach, nie atakuje, ale sprawdza, z kim ma do czynienia, węszy. Należy więc odpowiednio mu się przedstawić. W razie sytuacji kryzysowych warto mieć specjalny gaz na niedźwiedzie.

A.W.: Oglądałaś film "Grizzly man"? Bohater tego filmu też nie bał się niedźwiedzi...

K.K.: Tak, widziałam. Grizzly Man to był facet, który znał doskonale zachowania niedźwiedzi. Wiedział też, że jeden z nich zaczyna się denerwować ich obecnością, i nawet jest takie nagranie, na którym mówi, że jeśli nie odejdą, to ich ten niedźwiedź zaatakuje. Wybrał dalszą obserwację.

Mnie interesuje północna przyroda jako całość i niedźwiedzie jako jej najważniejszy punkt. Ale nie skupiam się jedynie na nich, tak jak Grizzly Man. Więc nie chcę ryzykować i gdy poczuję się zagrożona, odejdę.

A.W.: Skąd czerpiesz taką wiedzę?

K.K.: Trochę z książek, ale przede wszystkim od lokalsów i "rangersów" parkowych.

...............................................

A.W.: Umiejętności, jakich nie powstydziłby się Bear Grylls. Gdzie można się tego nauczyć?

K.K.: Podstawy dało mi harcerstwo, potem - własne przygody i zgłębianie wiedzy w praktyce. Nauka przychodzi łatwiej, gdy ma się świadomość, że taka wiedza może kiedyś uratować tyłek, dlatego staram się dużo czytać, nawet jeśli coś wydaje się na pierwszy rzut oka nieprzydatne. Kilka lat działałam też jako ratownik Maltańskiej Służby Medycznej, stąd umiejętności pomocy przedmedycznej.

A.W.: Jakie masz plany na najbliższą przyszłość. Kolejna podróż?

K.K.: W przyszłym roku chciałabym zaangażować się w prace na rzecz niedźwiedzi w jednym z parków narodowych w USA (http://info.podroze.gazeta.pl/temat/podroze/usa).

...............


cała rozmowa na:
http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,114158,15625857.html?as=1
kamilakielar.pl (http://kamilakielar.pl/)

Jimi
17-03-2014, 10:30
Ciekawe! Też to, że warto mieć gaz na niedźwiedzie :D Idę więc zaraz na te koty.

tomas pablo
17-03-2014, 13:24
....warto mieć gaz na niedźwiedzie :D Idę więc zaraz na te koty.

a mnie ciekawi co ten GAZ NA NIEDŻWIEDZIE ? ...Anka - a ''koty to dranie " ( nie drony bynajmniej !!! )

diabel-1410
17-03-2014, 13:36
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=6&cad=rja&uact=8&ved=0CDgQFjAF&url=http%3A%2F%2Fwww.arobron.pl%2Fgaz-pieprzowy-gasnica-na-niedwiedzie-walther-pro-secur-bear-defender-225-ml-p-10256.html&ei=z-smU7fSF4bIsgag5IC4AQ&usg=AFQjCNE-bw4VJxkxgzFw1Bimn-78DTjMvw&bvm=bv.62922401,d.Yms
tomas pablo tu masz link w Norwegii nie widziałem nikogo z takim gazem ale może za krótko tam jestem.Na Alasce bardzo popularny i noszony przez biwakowiczów i wędkarzy

Jimi
17-03-2014, 18:58
ja mam silny gaz -2 mln SHU, stężenie 15%, OC 1,33% za 30 zł

trzykropkiinicwiecej
17-03-2014, 20:03
ja mam silny gaz -2 mln SHU, stężenie 15%, OC 1,33% za 30 zł

A nie myślałaś o tym żeby je ugłaskać?

creamcheese
17-03-2014, 20:07
A nie myślałaś o tym żeby je ugłaskać?
Sądzisz, że da rade?...i będą jej chrust na zimę do Prełuk znosic?;)

Lisk
17-03-2014, 20:10
A nie myślałaś o tym żeby je ugłaskać?

To niebezpieczne bo gdyby je ugłaskać to można je zagłaskać.

sir Bazyl
17-03-2014, 20:36
ja mam silny gaz -2 mln SHU, stężenie 15%, OC 1,33% za 30 zł
Hi, hi - jak niedźwiedzie przeczytają, że te dwa miliony SHU, i że 15%, i OC 1,33%, i całe trzy dychy to już widzę jak leżą na plecach i wierzgają łapami z ... przerażenia! ;)

delux
20-03-2014, 00:08
No patrzcie,gdy ja swego czasu kupę miesięcy temu napisałem że gdyby facet zaatakowany przez misia w Bieszczadzie co pokazywała TV LESKO miał ze sobą odpowiedni gaz pieprzowy to być może by się w szpitalu nie znalazł,to parę osób z tego forum odsądziło mnie od czci i wiary ,kpiąc sobie itd w żywe oczy z tego mojego pomysłu noszenia przy sobie odpowiedniego
muchozolu ,A NAPISAŁEM TYLKO O TYM CO POKAZYWANO WCZESNIEJ NA Discowery.I CO MAJĄ NA TAKĄ OKOLICZNOŚC SŁOWACY -..jak na miska działa gaz pieprzowy...:-(

skylux
28-03-2014, 14:36
http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/niedzwiedz-uwieziony-w-pulapce/0xx9f szkoda miśka :-(

delux
28-03-2014, 16:11
Bodaj mu sku....... kłusolowi..ręka uschła za męczarnie tego miśka....:-(

Biały 13
31-03-2014, 09:36
:sad::sad::sad:

Petefijalkowski
31-03-2014, 18:36
Masakra. Ostrzegam, drastyczne.
http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/radny-z-przeworska-filmowal-meczarnie-dzika/egq8m

P.

Biały 13
01-04-2014, 08:22
ten koleszka ma taką facjatę i nazywa sie Tomasz Krzan radny PiSu z Przeworska ... mam nadzieje że znajdzie się ktoś na tym forum co jest z Przeworska albo ma tam kolegów i ...
34040

diabel-1410
02-04-2014, 23:06
Wiadomo polityk to bydle więc czego po bydleciu oczekiwać.

diabel-1410
22-04-2014, 16:50
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20140421%2FBIESZCZADY%2F140429974 nareszcie będzie tochę luźniej w Bieszczadach ;-)

Recon
15-05-2014, 14:24
Tak zgodnie z tytułem

http://www.krosno.lasy.gov.pl/aktualnosci/-/asset_publisher/1M8a/content/rekordowa-popularnosc-bieszczadzkiego-spotkania-#.U3SxUoF_v64

REKORDOWA POPULARNOŚĆ „BIESZCZADZKIEGO SPOTKANIA”

15.05.2014 | TOMASZ KOGUT



http://www.krosno.lasy.gov.pl/lasy-theme/images/lasy/ico_print.png



http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=25273639&t=1400150545101&width=560








http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=25273639&t=1400150545101&width=125
http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=25273641&t=1400150545186&width=125
http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=25273643&t=1400150545265&width=125
http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=25273645&t=1400150545349&width=125
http://www.krosno.lasy.gov.pl/image/journal/article?img_id=25273647&t=1400150545458&width=125









Leśnikom z Nadleśnictwa Cisna udało się nagrać i sfotografować spotkanie dwóch największych drapieżników polskich lasów – wilka i niedźwiedzia. Te niesamowite ujęcia umieścili na profilu nadleśnictwa Cisna i ….
Facebook oszalał. Ponad 130 000 ludzi obejrzało materiały w ciągu jednej doby. Ponad 1000 ponownych udostępnień i gorąca dyskusja pod materiałem pokazują, jakie emocje wywołują takie spotkania. Film i zdjęcia zamieściły u siebie m.in. RMF FM, TVN, TVP INFO, TVP PR 1, Teleexpres, TVP Sanok.
Zapraszamy Państwa do obejrzenia tych wspaniałych ujęć na profilu Nadleśnictwa Cisna na Facebooku.
Filmiki z tych spotkań można oglądnąć tu. (https://www.facebook.com/photo.php?v=496756770424852&set=vb.390820177685179&type=2&theater)

Mateusz Świerczyński
Nadlesnictwo Cisna

delux
16-05-2014, 10:43
Trafił wilk na misia,był bez szansy dzisiaj,nawet nie próbował,zaraz zrejterował....;)

Recon
26-06-2014, 14:43
A tutaj szukał soli... https://www.facebook.com/photo.php?v=654733231268922&set=vb.407814182627496&type=2&theater

misiekjakub
26-06-2014, 16:21
ghhhhrrrrrroooooo!!!!

Recon
02-07-2014, 13:32
A tutaj sobie pojedli dzika po... wilkach. Widać też jak się krzyżują szlaki wilków, niedźwiedzi i ludzi, chociaż jak już pisałem wcześniej, są one rozłożone w czasie. http://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1553&Itemid=1

Jimi
02-07-2014, 22:48
Heh, kumpel na Boże Ciało był w Beskidzie Niskim ze znajomą. Szli szlakiem w okolicy PN ale ludzi nie widzieli w okolicy. Za to natknęli się na niedźwiedzicę z dwoma małymi. A to był jeden z pierwszych jego wypadów w życiu w góry w ogóle (o ile nie pierwszy) -więc z miśkami to jak jak z grą w toto lotka :)

Biały 13
31-07-2014, 08:30
Ja jeszcze nie mam takich doświadczeń na swoim koncie. Ale pewnie wszystko przede mną.

Ja chodzę po Biesach już parę długich lat i nie zdarzyło mi się spotkać misia. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy i życzę Pani aby jak najdłużej nie dochodziło do takich spotkań ...

Biały 13
25-08-2014, 21:13
znalezione w sieci - przyda się po reakcji turysty który informował TPN o niedźwiedziach ...
Niedźwiedź jest największym drapieżnikiem żyjącym w Tatrach. Mimo że ataki na ludzi należą do rzadkości i w zdecydowanej większości przypadków wynikają z ich winy, przestrzega się przed utożsamianiem go z przyjaznym misiem. W przypadku spotkania niedźwiedzia na szlaku, należy pamiętać o zachowaniu szczególnej ostrożności. Oto kilka zasad zachowania wobec niedźwiedzi w Tatrach:1. Jeśli zobaczysz niedźwiedzia przy szlaku, nie wpadaj w panikę. Nie zbliżaj się do niego, lecz również nie rzucaj do ucieczki. Spokojnie odejdź w przeciwnym kierunku.2. Wzmożoną czujność zachowaj w przypadku spotkania młodych niedźwiadków. Zazwyczaj w pobliżu przebywa ich matka, która poczuwszy zagrożenie dla dzieci może być niebezpieczna.3. Nie patrz niedźwiedziowi w oczy.4. W większości przypadków niedźwiedź nie będzie tobą zainteresowany. Jeśli jednak będzie się do ciebie zbliżać, zachowaj spokój. W razie konieczności połóż się na ziemi, podkurcz nogi, osłoń rękami głowę i twarz.5. W żadnym wypadku nie dokarmiaj niedźwiedzi! Nie pozostawiaj na szlaku żadnych resztek jedzenia czy opakowań po nim. To samo tyczy się zawartości samochodu zaparkowanego przed wejściem na szlak.6. Zadbaj o to, by zabierane na szlak pokarmy były szczelnie zapakowane.7. Unikaj przebywania w górach po zmroku samemu. Będąc w grupie, rozmawiajcie głośno, aby niedźwiedź nie został zaskoczony Waszą obecnością. Podsumowując, zrób wszystko, aby zachować spokój i zejść niedźwiedziowi z drogi. Nawet zdenerwowane zwierzę dość szybko się uspokaja, jeśli człowiek zamanifestuje chęć odejścia. Więcej na temat niedźwiedzi w Tatrach w artykule "Niedźwiedź to nie miś" na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego - link (http://www.tpn.pl/poznaj/zwierzeta/niedzwiedz-to-nie-mis).
a koniec żartobliwy, lecz pouczający filmik:
http://youtu.be/JJAVe57yH-o

źródło http://tatromaniak.pl/aktualnosci/c/spotkanie-niedzwiedzia-na-szlaku-jak-sie-zachowac

Biały 13
25-08-2014, 21:15
PS: Oglądacie ? waśnie trwa na Fokus TV
Niedźwiedź władca gór - niedźwiedź brunatny, drapieżnik zagrożony wyginięciem

http://www.fokus.tv/polecany-news/niedzwiedz-wladca-gor---niedzwiedz-brunatny-drapieznik-zagrozony-wyginieciem/104015

skylux
17-09-2014, 13:32
A tymczasem w Bieszczadach http://kontakt24.tvn24.pl/temat,przed-maske-wybiegl-mu-niedzwiedz-nagranie-reportera-24-z-bieszczad,142765.html?categoryId=0

diabel-1410
17-09-2014, 14:43
No przecież wtargnął na jezdnię - powinien mandat dostać- tylko akurat straży miejskiej nie było w pobliżu

delux
18-09-2014, 09:35
I to akurat w okolicach mojej ukochanej Terki,hmmmm... teraz tam będąc w pazdzierniku, będę miał stresa że jadąc do wioski wyskoczy nam przed maską miś- pirat, i podejrzewam że z powodu tego stresa łyknę małe co więcej w towarzystwie niejakiego pomieszkującego tam Andreja Kiryma ...;)

machoney
18-09-2014, 13:53
Ostatnio jadąc w kierunku Dołżycy na pierwszym moście za Terką widziałem niedźwiadka spacerującego po korycie Solinki.

delux
18-09-2014, 18:27
Może zachodził na pstrąga w Terce...;)

dorota z krakowa
19-09-2014, 17:09
Może zachodził na pstrąga w Terce...;)

Na pstrąga w Terce na pewno się nie skusił - on już zbadał to miejsce - odszedł zdegustowany...
Kierowana entuzjastycznymi wpisami na Forum, nawiedziłam niedawno Terkę. Wielkie rozczarowanie ... Pstrąg tak słony, że nie sposób go skonsumować, dramatycznie nędzne tekturowe talerzyki i łamiące się plastikowe widelczyki, radio RFM ryczące z głośników... Z całą sympatią dla właścicieli, obsługi (bardzo dobrej i sympatycznej), muszę przyznać, że bardzo się rozczarowałam.
Tym bardziej, że mam porównanie - smażalnia i łowisko w Foluszu, w Beskidzie Niskim. Zupełnie inne klimaty, inne standardy - ceny porównywalne, ale inna kultura kulinarna - normalne talerze, normalne widelce, surówki przepyszne. No i brak denerwującej muzyki.
Polecam gorąco wszystkim rybożercom, tym bardziej, że w Foluszu można osobiście złowić rybkę i następnie ją skonsumować.
Być może "Córka" to inna poetyka, inny rodzaj wrażeń kulinarnych...
Wielkie rozczarowanie, tym bardziej, że aby odwiedzić to miejsce specjalnie przejechałam kilkadziesiąt kilometrów z Tarnawy Niżnej:(
Niedźwiedzi nie było:-D

delux
20-09-2014, 12:53
Cóz sa dwa bary konkurencyjne.. obok siebie..niestety zresztą...,pstrąga trzeba było POPIĆ jesli słony:razz:,ja tam z moją ferajną nigdy nie narzekałem lubię słono..co do plastików to zgoda,ale ZAWSZE mam w plecaku swój nóż i widelec z łyżką metalowe oraz kieliszek więc jestem niezależny to Bieszczady;) i licho nie śpi,a Terka jest taka urokliwa że wybaczam nawet tą cholerną muzykę która pasuje tam jak pięśc do oka, i powiem im to przy wizycie w pazdzierniku..

dorota z krakowa
21-09-2014, 17:05
Cóz sa dwa bary konkurencyjne.. obok siebie..niestety zresztą...,pstrąga trzeba było POPIĆ jesli słony:razz:,ja tam z moją ferajną nigdy nie narzekałem lubię słono..co do plastików to zgoda,ale ZAWSZE mam w plecaku swój nóż i widelec z łyżką metalowe oraz kieliszek więc jestem niezależny to Bieszczady;) i licho nie śpi,a Terka jest taka urokliwa że wybaczam nawet tą cholerną muzykę która pasuje tam jak pięśc do oka, i powiem im to przy wizycie w pazdzierniku..

Owszem popić, ale nieszczęnesmu kierowcy pozostaje napój owocowy ): lub mineralna.
Jak będziesz w Terce zaproponuj to co robią w Starym Młynie w Ustrzykach Dolnych - smaczne jedzenie i cichutko sączą się bieszczadzkie piosenki...
Polecam.

asia999
21-09-2014, 19:13
Tym razem zgodzę się z Dorotą - i co do Terki i co do Folusza. :) A i w Bieszczadach jest kilka miejsc, gdzie pstrąg smakuje mi bardziej. A Folusz ma dodatkowe atrakcje - np uroczych kelnerów w pięknych biało-czarno-czerwonych strojach ;) :

delux
21-09-2014, 19:53
Mówisz i Masz...:lol:

Biały 13
07-10-2014, 20:13
Te ściu w zeszłym tygodniu również natknął się na niedźwiedzia. Wyszedł mu prawie pod maskę samochodu - rozejrzał się, pokwękał i poszedł dalej ....

Lisk
18-10-2014, 12:01
"Sympatyczne " pluszaki :https://www.youtube.com/watch?v=vixkQEzQl5s

diabel-1410
19-10-2014, 19:03
http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/atak-niedzwiedzia-w-bieszczadach-zwierze-przewrocilo-quad-z-ratowniami-gopr/5ghe7

michalN
19-10-2014, 19:56
Na swojej fejsbukowej stronie GOPR Bieszczady informuje:
"W Bieszczadach podczas wyprawy poszukiwawczej w rejonie miejscowości Olszanica, niedźwiedź zaatakował dwóch ratowników, na szczęście są cali i zdrowi, niedźwiedź swoją agresję wyładował na kładzie. Więcej informacji wkrótce."
"Podczas patrolowania wyznaczonego terenu do dwóch ratowników jadących na kładzie podbiegł rozjuszony niedźwiedź. Ratownicy zdążyli w porę zeskoczyć z pojazdu i nic im się nie stało. Ranny prawdopodobnie został jednak niedźwiedź świadcz o czym świadczy krew na kładzie.
Akcja została zawieszona do czasu, kiedy leśnicy odnajdą ranne zwierze. W tym momencie nikt inny nie może w tym miejscu przebywać ze względu na duże niebezpieczeństwo."
link:
https://pl-pl.facebook.com/permalink.php?story_fbid=296326450560478&id=143072789219179

Browar
20-10-2014, 10:21
Niezły kit wciskają panowie ratownicy, he he
Pewnie puknęli misia tym quadem...

partyzant
20-10-2014, 14:31
Do tej pory myślałem, że hałas odstrasza dzikiego zwierza a tu masz...co za bestia tam grasuje, że sama goni za kładowcami? Przefermentowane jabłka mogą zaszkodzić ale to tylko moje, mało prawdopodobne przypuszczenie. Nieścisłości w podanej informacji muszą wzbudzać podejrzenia... chętnie dowiem się czegoś nowego.

Lisk
20-10-2014, 14:41
Coś piszą o znalezieniu martwego mężczyzny poranionego przez tego niedzwiedzia

http://kontakt24.tvn24.pl/nie-zyje-60-latek-poszukiwany-w-bieszczadach,146559.html

Browar
20-10-2014, 16:01
Nie wiadomo nic o przyczynie zgonu jak i zwierzu który go poranił.

Lisk
20-10-2014, 16:17
Coś niecoś wiadomo , fakty ustali sekcja ;pl/2014/poszarpane-cialo-mezczyzny-znalezione-10-metrow-od-miejsca-ataku-niedzwiedzia-na-ratownikow-gopr-film-zdjecia-ts007.html

Jimi
20-10-2014, 17:20
"Na pytanie o to, czy niedźwiedź zabił 61-letniego mieszkańca Olszanicy, czy też natknęło się na zwłoki mężczyzny, odpowie sekcja zwłok."

-straszne to wszystko...

misiekjakub
20-10-2014, 17:25
"Na pytanie o to, czy niedźwiedź zabił 61-letniego mieszkańca Olszanicy, czy też natknęło się na zwłoki mężczyzny, odpowie sekcja zwłok." - Jeeeezu, co za bełkot...

Marcowy
20-10-2014, 20:06
A w Wiadomościach TVP jako ekspert ds. niedźwiedzi wypowiedziała się właśnie pewna znana i lubiana Pani Przewodnik z Olszanicy :-D

bertrand236
20-10-2014, 22:21
A ja widziałem Lucynę, którą pozdrawiam w Faktach TVN.

Recon
22-10-2014, 11:04
2014-10-21
OSTRZEŻENIE
W związku z informacjami o agresywnym zachowaniu niedźwiedzia w okolicach Olszanicy ostrzegam przed wchodzeniem do lasu w najbliższym czasie. Szczególnie dotyczy to młodników i ostoi zwierzyny, gdzie niedźwiedzie lubią przebywać.
Wejście do lasu zagraża naszemu bezpieczeństwu. W związku z tym, że niedźwiedź bardzo szybko się przemieszcza zagrożenie występuje również w naszej Gminie. Wejście do lasu jest więc obecnie szczególnie niebezpieczne - zaniechajmy więc przebywania na obszarach leśnych.

http://www.czarna.pl/asp/pl_start.asp?ref=1&typ=13&sub=4&menu=14&schemat=&dzialy=14&akcja=artykul&artykul=761



Wójt Gminy Czarna Marcin Rogacki
2014-10-21 14:332014-10-21 14:33
W związku z agresywnie zachowującym się niedźwiedziem który w okolicy Olszanicy zaatakował ratowników GOPR istniej potencjalne niebezpieczeństwo dla osób przebywających na terenach leśnych oraz w ich najbliższej okolicy. W związku z powyższym zalecam aby dla bezpieczeństwa w najbliższym czasie zrezygnować z wycieczek do lasu.
Starosta Bieszczadzki - Krzysztof Gąsior
http://www.bieszczadzki.pl/

arturos25
22-10-2014, 13:09
Podobno ten rozszarpany przez niedźwiedzia człowiek się bronił, więc to by świadczyło o tym, że niedźwiedź był przyczyną zgonu. Ale nie wiem, czy to nie kaczka dziennikarska.

diabel-1410
22-10-2014, 18:47
http://dzikiebieszczady.pl/429/czy-niedzwiedz-zabil-czlowieka-w-bieszczadach-olszanica/

Aleksandra
23-10-2014, 11:12
Turysta znaleziony w lesie zamordowany, nie zabity przez niedźwiedzia

Wstępne wyniki sekcji zwłok mężczyzny znalezionego w lesie w Olszanicy wskazują, że został zamordowany. Wcześniej podejrzewano, że zabił go niedźwiedź.

Zaginionego w lasach pod Olszanicą (Podkarpackie) mężczyzny od soboty 18 października poszukiwali ratownicy GOPR, straż leśna i okoliczni mieszkańcy. Podczas poszukiwań ratowników bieszczadzkiej GOPR zaatakował duży niedźwiedź. Ratownikom udało się uciec, a zwierzę zniszczyło quada, którym się poruszali.

Dlatego gdy w poniedziałek 20 października znaleziono zakrwawione zwłoki mężczyzny, pierwsze podejrzenie padło na agresywne zwierzę.

Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują jednak, że turysta prawdopodobnie został zamordowany.

- Biegli wstępnie orzekli, że rany ujawnione na ciele 61-latka nie wiążą się z działaniem zwierząt – informuje Maria Chrzanowska, Prokurator Rejonowy w Lesku. Dodała, że wszystko wskazuje na to, że najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci 61-letniego mężczyzny było zabójstwo. Z ostatecznymi wnioskami trzeba jedna zaczekać na oficjalny protokół z sekcji zwłok.

Poszukiwania agresywnego niedźwiedzia jak na razie nie przyniosły rezultatów. Systematyczne poszukiwania zostały przerwane. W terenie, gdzie może przebywać niedźwiedź założono fotopułapki.

Dyrektor generalny ochrony środowiska w Rzeszowie wydał zgodę na odstrzał niedźwiedzia, ale jedynie w przypadku, gdyby stwarzał on zagrożenie.

W południowo-wschodniej Polsce, głównie w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim bytuje obecnie ok. 130 niedźwiedzi. To prawie 90 proc. polskiej populacji. Niedźwiedzie są wszystkożerne; dorosły samiec może ważyć nawet 300 kg, żyją do 50 lat.

http://www.rp.pl/artykul/10,1151391-Mezczyzna-znaleziony-w-lesie-zamordowany.html

delux
23-10-2014, 12:05
I teraz oprócz nawiedzonego misia ,po terenie chodzi jakiś czubek który prawdopodobnie zakatrupił tego zagubionego biedaka....coraz lepiej w ...mordę: shock:

trzykropkiinicwiecej
23-10-2014, 13:36
Podobno ten rozszarpany przez niedźwiedzia człowiek się bronił, więc to by świadczyło o tym, że niedźwiedź był przyczyną zgonu. Ale nie wiem, czy to nie kaczka dziennikarska.

Sam jesteś kaczka. :p


Primo - Misie nie lubią quadów! I nie tylko misie.
Secundo - Co sobie kto wklepał dzięki mediom, ze strachu już z pustych łbów nie powypada, gorzej to czy lepiej ? Równowaga będzie, "Wataha" i Duży Format który cały numer poświęcił Bieszczadom ostatnio - podtrzymują podnietę, obrośnie legendą. Olszanica nigdy jakoś specjalnie obleganym miejscem nie była. A lasy zacne.
Tertio - oprócz "szaleńca mordercy" po okolicy pałęta się banda innych - nakręconych myśliwych, którzy będą tłuc z wrażenia do wszystkiego co się rusza - tak czy siak, okolica nie jest bezpieczna :p
Ot kilka luźnych przemyśleń odnośnie misiowej aferry. Wracając do Watahy - aromatyczne piwo Ursa wypuściła ostatnio o tej nazwie, i widziałem jak granicznicy na szlaku proszeni są o autografy :)
A dziki zwierz? Na polu namiotowym pod Rawką turyści twierdzą że Ryś zaatakował ich namiot i zabrał im kiełbasę. Rude to rude i basta!

Browar
23-10-2014, 15:01
No i powoli wyłazi szydło z wora. Nikt mi nie wmówi że miś się na quada rzucił, za to wyobrażam sobie taką kolizję spowodowaną przez tego quada. Tylko że quad pewnie uszkodzony, naprawić trza z ubezpieczenia, a kto wypłaci jak wina kierowcy? Zrzuca się na misia, a miś pyskować nie potrafi...

prizes
23-10-2014, 15:39
A tak było przyjemnie i bezpiecznie !

trzykropkiinicwiecej
23-10-2014, 17:50
Zapach zwłok ściąga zwykle różne stwory. Z relacji Goferów, to najpierw skoczył na nich, potem jak w "czydziestu chopa" poszli po niego, to przerzucił przez siebie quada i zaczął go rozbierać, może pasjonat motoryzacji albo uczy się żonglować. Szukają więc pacjenta, ale jak to miś, pewnie nie tupta w miejscu w oczekiwaniu na kulkę.

Jimi
23-10-2014, 18:12
"Nikt mi nie wmówi że miś się na quada rzucił"

-oj rzucił i przerzucił! Przerzucił przecież quada przez głowę!

bogdaneg
23-10-2014, 22:27
Misiu powinien wziąć papugę i pozwać pismaków o zniesławienie. Za nazwanie "mordercą, bestią".
Leśników - tych na górze, oczywiście - za czynna napaść, groźbę pozbawienia życia.;)

Sioux
24-10-2014, 14:01
Cieszę się, że nie tylko ja nie bardzo wierzę w atak niedźwiedzia na quada (vide post Browara). Poza przypadkiem 1 na milion (niedźwiedź ze wścieklizną, schizofrenią paranoidalną itp.) niedźwiedź ucieknie przed dwoma Panami na quadzie.

Z drugiej strony ciężko też wyobrazić sobie, żeby można było quadem potrącić misia. Chociaż jeżeli ktoś by jechał 40-50 km/h polną drogą z gęstą roślinnością po bokach, to taki niedźwiedź spłoszony rykiem silnika mógłby chcieć przebiec drogę i zostać potrąconym.

Brakuje mi w tej całej historii rzetelnej relacji Panów GOPR. Zawsze miałem (i mam) o tej organizacji wysokie mniemanie i myślę, że stać tych ludzi na powiedzenie od początku do końca jak było. Może jeszcze doczekamy się takiej relacji? Jeżeli potrącili niedźwiedzia, to przecież nie jest niczyja wina. Ot nieszczęśliwy wypadek.

partyzant
24-10-2014, 14:46
Też mi brakuje relacji naocznych świadków, która powinna być oczywistą oczywistością. Pewnie wielu z nas z trudem powstrzymuje się przed napisaniem tego co od samego początku chodzi nam po głowie. GOPR jest potrzebną organizacją i forumowicze są raczej ostatnimi którzy chcieliby jej szkodzić ale:
...czy samemu GOPRowi nie zależy na swoim wizerunku?

diabel-1410
26-10-2014, 08:13
EDIT (bartolomeo): Źródło: http://wyborcza.pl/1,75248,16855827,Niedzwiedz_zachowywal_sie_nietypo wo__Ale_to_nie_on.html#CukGW


Przez kilka dni żyliśmy w przeświadczeniu, że w Bieszczadach żyje niedźwiedź morderca. Przyrodnicy przekonywali, że jeśli nawet doszło do takiej sytuacji, to mógł być tylko przypadek. Mieli rację. Mężczyzna, o którego zaatakowanie został oskarżony niedźwiedź, został zamordowany.
http://wyborcza.pl/paypath/images/padlock_opened_blue.png
W ubiegłą sobotę rano pan Stanisław, 60-letni mieszkaniec Olszanicy, wyszedł do lasu. Chciał nazbierać suszu na opał, wziął ze sobą siekierę do przycinania gałęzi. Gdy nie wrócił do wieczora, rodzina powiadomiła policję. Policjanci rozpoczęli poszukiwania od sprawdzania najbliższej okolicy - przepytali sąsiadów, zajrzeli do czynnych jeszcze sklepów i knajp. Rano poszukiwania rozszerzono na otaczające Olszanicę lasy. Zaginionego rencisty szukali nie tylko policjanci i sąsiedzi, ale także strażacy i goprowcy. Hubert Marek z Bieszczadzkiej Grupy GOPR patrolował teren quadem. - Byliśmy w odległości około dwóch kilometrów od zabudowań. Wolniutko jechaliśmy wzdłuż potoku, a później wjechaliśmy do lasu. W pewnej chwili w potoku zobaczyliśmy jakieś zwierzę. Na pierwszy rzut oka wyglądało jak dzik - wspomina ratownik.

W poszukiwaniu rencisty trafili na niedźwiedzia. Nie chciał odejść

Zwierzę zareagowało, najpierw podniosło głowę, a później stanęło na tylnych łapach. W odległości około 10 metrów do ratowników znajdował się niedźwiedź. Gdy zaczął biec w ich kierunku, goprowcy uznali, że zawracanie quadem zajmie im zbyt dużo czasu i lepiej będzie, jeśli zaczną biec.

- Zostawiliśmy swoje plecaki i quada na chodzie, i pognaliśmy stamtąd na łąkę, którą szła tyraliera policjantów i strażaków - opowiada goprowiec. GPS (http://technologie.gazeta.pl/internet/0,104750.html?tag=gps) pokazał później, że ratownicy biegli z prędkością około 20 km na godzinę.

Po pewnym czasie ratownicy wrócili po quada. - Poszliśmy w dziesięć osób. Hałasowaliśmy, krzyczeliśmy, waliliśmy kołkami po drzewach - relacjonuje goprowiec. Doszli na odległość około 15 metrów od czterokołowca i zobaczyli niedźwiedzia, który warował w odległości pół metra od quada. Było to dość zaskakujące, bo zwierzęcia nie odstraszył hałas wciąż pracującego silnika quada. Nie przestraszył go również widok ludzi. - Stanął na tylnych łapach, złapał quada zębami i podrzucił go do góry jak plastikową zabawkę - mówi Marek.

Niedźwiedź uciekł dopiero wtedy, gdy goprowcy podjechali dużym ciężarowym samochodem (http://moto.pl/MotoPL/0,0.html) strażackim. Strażacy włączyli syreny, klakson i wszystkie światła. - Niedźwiedź nie miał wcale ochoty odejść, ale w końcu, powłócząc jedną nogą, oddalił się na odległość około 25 do 30 metrów - opowiada ratownik.

Niedźwiedź znika. Przyrodnicy apelują: Ostrożnie z oskarżeniami

Poszukiwania mieszkańca Olszanicy zostały wstrzymane. W poniedziałek zdecydowano, że najpierw trzeba sprawdzić, czy w okolicy nie ma niedźwiedzia. Ponieważ zwierzę było ranne, było niebezpieczne dla ludzi. W las wyruszyli myśliwi z psami rasy łajka. Niedźwiedzia nie znaleziono, ale niedaleko miejsca, w którym niedźwiedź zaatakował goprowców, znaleziono zwłoki poszukiwanego mężczyzny. Na jego ciele widać było liczne obrażenia. Padło podejrzenie, że niedźwiedź zaatakował i zabił człowieka albo znalazł zwłoki i potraktował je jako padlinę. Ponieważ zwierzę było ranne, padły sugestie, że może zranił je broniący się człowiek.

Przyrodnicy przestrzegali jednak przed wydawaniem pochopnych sądów. Paweł Średziński z WWF stwierdził: - Tragiczne zdarzenie z udziałem niedźwiedzia w Bieszczadach było nieszczęśliwym wypadkiem. Nie mamy niedźwiedzia ludojada, który podjął celowy atak. Ze wstępnej oceny ekspertów wynika, że zwierzę mogło odnieść wcześniej rany, co z kolei mogło skutkować wzmożoną agresją.

Filip Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodowego, który jest w grupie naukowców z PAN realizujących program badań niedźwiedzi karpackich, po oględzinach miejsca zdarzenia powiedział:

- Bardzo trudno powiedzieć, czy niedźwiedź zaatakował tego człowieka. A jeśli to zrobił, trzeba przeanalizować, dlaczego to zrobił. Na pewno zachowanie niedźwiedzia nie było typowe. Może rzeczywiście był ranny? Nic nie wiemy o tym zwierzęciu, skąd przyszedł, gdzie znajduje się w tej chwili. Gdyby miał obrożę telemetryczną mielibyśmy pełną wiedzę o nim.

Zięba podejrzewał, że rana mogła być na tyle poważna, że niedźwiedź jest już mocno osłabiony i nie będzie w stanie uciekać. Może też zachowywać się agresywnie, szczególnie w przypadku zagrożenia lub zaskoczenia przez człowieka. Według niego optymalnym rozwiązaniem byłoby odłowienie zwierzęcia i dokładne jego zbadanie.

Dr Nuria Selva Fernandez z PAN (kieruje badaniami w projekcie Carphatian Brown Bear Projeckt):

- Zachowanie tego niedźwiedzia było nietypowe. Koledzy z Tatrzańskiego Parku Narodowego przypominają, że ostatni przypadek zabicia człowieka przez niedźwiedzia zdarzył się w Polsce w 1927 roku. Zdarzały się przypadki, że niedźwiedzie atakowały człowieka, ale były to przypadki, gdy zostały zaskoczone przez człowieka. One się broniły.

Dodała, że z wydawaniem ostatecznych ocen trzeba poczekać do sekcji zwłok.

Strach przed atakiem niedźwiedzia. Zgoda na odstrzał

We wtorek wojewoda powołała specjalny zespół poszukiwawczy działający równocześnie na terenie trzech powiatów: leskiego, bieszczadzkiego i przemyskiego. - Nie chcemy budzić paniki, ale musimy ostrzec mieszkańców, pracowników leśnych, turystów, że jest zagrożenie. Już pojawiły się tablice ostrzegawcze, będą kolejne. Poprosiliśmy o pomoc nauczycieli i księży, żeby informowali mieszkańców i apelowali o ostrożność. Pracownicy wykonujący roboty w lesie zostali przegrupowani w inne rejony - wyjaśniał Bogusław Famielec, dyrektor RDLP. - Nie ma paniki, ale żeby uniknąć zagrożenia, ostrzegamy mieszkańców. Na szczęście dzieci (http://www.edziecko.pl/edziecko/0,0.html) są dowożone gimbusami do szkół - mówi Robert Petka, sekretarz Urzędu Gminy w Olszanicy.

We wtorek przed południem myśliwi z trzema psami, leśnicy, weterynarze i naukowcy z PAN, którzy prowadzą badania nad niedźwiedziami, wyruszyli w las. Psy miały pójść śladem krwi pozostawionej przez niedźwiedzia. Gdyby udało im się go odnaleźć, o jego dalszych losach przesądziłoby to, jak się zachowuje. Generalny konserwator przyrody wydał zgodę na odstrzał, ale tylko wtedy, gdyby niedźwiedź zaatakował ludzi. W innej sytuacji próbowano by uśpić zwierzę.

Tropy dwóch innych niedźwiedzi i fotopułapki

Lasy, leśny dukty i przecinki patrolowały 24 osoby. Udało im się sprawdzić obszar o powierzchni blisko 1200 hektarów, ale gdy przed zmierzchem poszukiwania przerwano, na ślad niedźwiedzia nie natrafiono.


Nie udało się natrafić na jego ślad również w kolejnym dniu poszukiwań. Ponieważ zwierzę mogło się oddalić na dużą odległość od miejsca ataku na goprowców, zmieniono sposób poszukiwań. Skoncentrowano się na patrolowaniu leśnych traktów i sprawdzaniu miejsc przejść zwierzyny. - Natrafiliśmy na tropy dwóch innych niedźwiedzi żyjących w tej okolicy, ale nie znaleźliśmy tego, którego szukaliśmy - informuje nadleśniczy Roman Dudek, który koordynował prace grupy poszukiwawczej w terenie.

W środę w lesie zastawiono pięć fotopułapek, które rejestrują ruch zwierząt w nocy.

Na ciele mężczyzny rany cięte i kłute. To nie niedźwiedź, to zabójstwo

W czwartek rano leska prokuratura poinformowała o wstępnych wynikach sekcji zwłok mieszkańca Olszanicy. Dzień wcześniej przeprowadzono je w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie (http://krakow.gazeta.pl/krakow/0,0.html). - Pisemnych wyników tej sekcji jeszcze nie otrzymaliśmy, ale z tego co nam przekazano telefonicznie wynika, że rany, które ujawniono na ciele mężczyzny, nie zostały zadane przez zwierzęta, a jakimiś narzędziami. To oznacza, że w grę wchodzi zabójstwo i nasze postępowanie będzie prowadzone w tym kierunku - mówi Maria Chrzanowska, szefowa leskiej prokuratury.

Biegli znaleźli na rękach, nogach i nadgarstkach mężczyzny rany cięte i kłute. Były również ślady żerowania, ale pochodziły one raczej od drobnych zwierząt.

Po informacjach z prokuratury akcja poszukiwania niedźwiedzia została odwołana, choć leśnicy pozostawili fotopułapki.

Próba uśpienia mogła się źle skończyć

Dr Wojciech Śmietana, który od 25 lat prowadzi badania nad drapieżnikami i monitoruje bieszczadzkie niedźwiedzie, uważa, że zbyt pośpiesznie wydano decyzję o poszukiwaniu niedźwiedzia. - Należało poczekać z tym do wyników sekcji zwłok i dokładnie przebadać ślady krwi na quadzie. A były tam ślady krwi i śliny, co wskazuje, że niedźwiedź, prawdopodobnie dorosły samiec o masie ciała około 200 kg, zranił się w język w czasie ataku na quada. Język jest bardzo ukrwiony i dlatego było tak dużo śladów. A to oznacza, że niedźwiedź nie był ranny i nie zagrażał ludziom. Jedynym przewinieniem tego zwierzęcia było to, że zaatakował quada. Stało się to w sytuacji, gdy zwierzę poczuło się zagrożone. Ktoś wkroczył na teren, na którym niedźwiedź znalazł atrakcyjny łup. Wiele wskazuje, że ściągnął go zapach zmarłego człowieka. W pobliżu było również sporo krwawych śladów. Niedźwiedź jest w stanie wyczuć takie ślady z bardzo daleka. Ale w tym przypadku niedźwiedź chyba nie zdążył skonsumować swojego łupu - ocenia dr Śmietana.

Jego zdaniem, gdyby doszło do próby uśpienia tego zwierzęcia, w niebezpieczeństwie byłyby osoby znajdujące się pobliżu.

Przyrodnicy uważają, że to, co się wydarzyło w ostatnich dniach, powinno spowodować zmianę naszego zachowania w rejonach występowania niedźwiedzia. Bieszczady są jednym z dwóch ostatnich siedlisk niedźwiedzia. Wchodząc do lasu, powinniśmy o tym pamiętać.







http://wyborcza.pl/paypath/images/padlock_opened_blue.png




http://gazeta.hit.gemius.pl/redot.gif?id=ByCa0SeNo4k.f_PE5HaKicbirfbkbQNSNIp.7 Ho1zB..W7/stparam=uafpoqdrfa Zobacz

bartolomeo
26-10-2014, 08:55
A gdzie źródło tych wiadomości? Choć tyle zrób dla autora.

trzykropkiinicwiecej
26-10-2014, 08:57
Diebeł jak cytujesz podawaj źródło !




O i się nałożyliśmy Bartolomeo

diabel-1410
26-10-2014, 10:14
Przepraszam przy kasowaniu komentarzy i reklam usunąłem http://wyborcza.pl/1,75248,16855827,Niedzwiedz_zachowywal_sie_nietypo wo__Ale_to_nie_on.html#CukGW tu jest wszystko

partyzant
26-10-2014, 17:43
Bardzo mnie zastanawia wpis jednego z internautów pod artykułem zamieszczonym w portalu Interia Fakty z dn 20.X. pt: W Bieszczadach szukają niedzwiedzia. Zaatakował ratowników.
W komentarzach jest wpis niejakiego "miejscowego", który na moje oko rzuca nowe światło na sprawę, o ile nie jest to teoria spiskowa. Człowiek ten pisze mniej więcej tak:
...,,dlaczego nikt prawdy nie napisze?...ale ten niedzwiedz od dawna mieszkał w rejonie Stefkowej i Olszanicy. Nie był na rękę miejscowym pseudo-myśliwym, straszył mniejszą zwierzynę, na którą z taką chęcią inni polowali i w sobotę na Dziale(pasmo górskie) został przez jednego z nich postrzelony..."
Wiem, że takim informacjom nie można całkowicie ufać ale przecież nikt nie jest anonimowy w sieci i idzie to sprawdzić. To mogłoby wyjaśniać dziwne zachowanie zwierza rannego już od soboty i moim zdaniem goprowcy byliby w pełni usprawiedliwieni.

delux
27-10-2014, 11:55
Zobaczyć miśka lub wilka to jak walnąć w tota,ale zobaczyć dwa lisy w pięknej zimowej szacie jak na parkingu w Bukowcu jedzą kanapki z ręki to jest jak najbardziej realne,czego doświadczyłem osobiscie z moją ekipą wczoraj koło godz 16 wracając od grobu hrabiny i zródeł Sanu....lisy są jak poinformował paracownik BPN bardzo oswojone i regularnie dokarmiane przez turystów ,może to naganne ale....cóż nawet zwierzątka chcą odrobinę luksusu..;)nacykaliśmy fotek ale ja jakoś wciąż nie naumiałem się ich zamieszczać na forum....Musicie mi uwierzyć na słowo...

Jimi
27-10-2014, 17:20
Lisa w Tarnawie Niżnej pamiętam dobrze. Niezbyt mądrzy turyści oswoili to zwierzę, potem lis wywlekał rzeczy z namiotów i rozrzucał je po całej łące. Mieli za swoje:)

dorota z krakowa
29-10-2014, 16:06
Lisa w Tarnawie Niżnej pamiętam dobrze. Niezbyt mądrzy turyści oswoili to zwierzę, potem lis wywlekał rzeczy z namiotów i rozrzucał je po całej łące. Mieli za swoje:)

Ten nieszczęsny lisek - oswojony, ufny, został niestety zastrzelony jako łatwy cel przez goszczących na Tarnawie "myśliwych" z Warszawy...

Lisk
22-11-2014, 23:16
Masakra ; https://www.facebook.com/video.php?v=900110243333114&set=vb.619757501368391&type=2&theater

asia999
22-11-2014, 23:53
Żałuję, że to obejrzałam. Nie chce się wierzyć jaki człowiek potrafi być okrutny.

Jimi
23-11-2014, 09:29
To jest nic w porównaniu do tego, jak ludzie są okrutni dla zwierząt. Ja nie żałuję, że obejrzałam.

sasanka zwyczajna
24-11-2014, 19:40
Jak mi kiedyś starsza pani dokarmiająca koty powiedziała " Ci co krzywdzą zwierzęta to nie są ludzie, to są potwory".

dorota z krakowa
25-11-2014, 17:58
Potwory. nie ludzie...
Niepotrzebnie obejrzałam.

Czarek pl
26-11-2014, 14:39
Cokolwiek to jest,czytając Wasze wpisy,cieszę się, że tego nie obejrzałem.

Biały 13
27-11-2014, 00:20
:( ... :-/ ... Ja bym ich na pal ...

bartolomeo
27-11-2014, 07:48
:( ... :-/ ... Ja bym ich na pal ...I czym byś się wówczas od im podobnych różnił?

Biały 13
27-11-2014, 08:07
I czym byś się wówczas od im podobnych różnił?

Na edukację w ich przypadku jest za późno ...

bartolomeo
27-11-2014, 08:17
Czy Ty ważysz słowa, które wypisujesz? Czy w życiu codziennym też tak łatwo szafujesz cudzym życiem? Ja rozumiem, że trzeba przebić poprzednika w skrajności opinii ale umiar jest wskazany nawet przy piętnowaniu takich drastycznych rzeczy jak te pokazane na filmie. Ja kończę tę dyskusję, Ciebie pewnie nie przekonam ale może ktoś się chwilę zastanowi zanim podejmie próbę "przebijania" (w skrajności opinii, nie palem) Ciebie.

uszatek_mis
27-11-2014, 08:26
:( ... :-/ ... Ja bym ich na pal ...

Sądząc po stopce jesteś albo byłeś harcerzem.
I jak Twoja wypowiedź ma się do 4. punktu prawa?
Najpierw pomyśl, potem napisz, proponuję.

BTW. Nie oglądałem, oceniam tylko to, co napisałeś

Viwaldi68
28-11-2014, 18:05
Kolega naszego forumowicza Marcins-a miał bardzo ciekawe spotkanie.
http://facet.onet.pl/lesniczy-spotyka-niedzwiedzia-w-drodze-do-pracy/48x4j

Biały 13
29-11-2014, 11:49
I słusznie nie przekonasz mnie.
Uszatku - obejrzyj film i odpowiedz sobie na pytanie, czy to jeszcze ludzie czy bestie ?! Dla mnie stracili człowieczeństwo, kto z okrucieństwem pastwi się lub morduje zwierzęta nie zasługuje na traktowanie po ludzku. W nich nie widzę bliźniego.
PS: Po obejrzeniu filmu zastanów się nad tym, co byś poczuł gdyby tak potraktowali dwójkę ludzi?

Za dużo wnyk pościągałem aby móc znaleźć w kłusownikach pierwiastek człowieczeństwa ... A to pozostawiłem sobie abym nie zapomniał w domowej pieleszy, że zwyrodnialce chodzą po tym świecie ...
36668

uszatek_mis
30-11-2014, 13:29
I słusznie nie przekonasz mnie.
Uszatku - obejrzyj film i odpowiedz sobie na pytanie, czy to jeszcze ludzie czy bestie ?! Dla mnie stracili człowieczeństwo, kto z okrucieństwem pastwi się lub morduje zwierzęta nie zasługuje na traktowanie po ludzku. W nich nie widzę bliźniego.


Tak jak napisałem, odnoszę się wyłącznie do Twojej wypowiedzi. Filmu nie zamierzam oglądać, wystarczą mi reakcje innych forumowiczów.
Swoją wypowiedzią o palu stawiasz się na równi z nimi. Kończę dyskusję.

Dlugi
01-12-2014, 07:17
Oglądnąłem. W sumie nie mam pojęcia o co Wam chodzi. Nie znam się za bardzo na tym ale wygląda to na normalne polowanie - tzn idzie paru gości w las z jednym nastawieniem - zabić zwierzynę. Nie miejcie złudzeń -u nas też tak sie robi, tyle że na innej zwierzynie...

Biały 13
02-12-2014, 14:19
Tak właśnie robią kłusownicy. Widziałem polowanie na zwierzynę płową i osiągnąć cel można na dwa sposoby w bestialski i humanitarny.