PDA

Zobacz pełną wersję : Skarby Bieszczadów mineraly i skamienialosci



friber
11-04-2006, 01:17
Czesc o ile sie nie myle nie bylo tego tematu,ale jezeli byl prosze go o wklejenie w odpowiednie miejsce.Nasze kochane góry pod wzgledem budowy geologicznej to nie to samo co np Sudety gdzie przypadkowo mozna spotkac jakis piekny i wartosciowy z punktu widzenia zbieracza kamien lub krysztal.Ja natomiast chcialem poruszyc temat wystepowania mineralów w Bieszczadach.Moze sa tu na forum,a mam taka nadzieje ludzie,którzy sie spotkali z ta forma zwiedzania terenu goraco polecam.Nigdy sie nie spodziewalem,ze moze to az tak bardzo wciagac. Kiedys wedkowalem nad sanem,i wracajac kopnalem jakis "kamien",byl zielonkawy mial pelno dziur wygladal doslownie jak ser szwajcarski moje zdziwienie nie pozwolilo byc obojetne,okazalo sie pózniej ,ze jest to bazalt gabczasty (skala pochodzenia wulkanicznego) skad tutaj?Brak stosownego wytlumaczeniaMam takie miejsce które jest ulubionym miejscem do wyszukiwania mineralów sa to okolice Rabego,a dokladnie kamieniolom.Kiedys pare lat temu byla to zima postanowilismy z kolego poszukac najczystszej odmiany kwarcu tzw.. "diametu marmarowskiego"szukalismy w bardzo zimnym potoku splywajacym ze stoków Patryji woda byla tak zimna ze rece bolaly po kilkunastu sekundach grzebania w przydennych kamieniach.Tak jak to robili poszukiwacze zlota przesiewalismy warstwy mulu z kamyczkami kamyk po kamyku"jest jest" krzyknal kumpel "jest nie jeden jest ich kilka"popatrzylem na dlon i ze slupialem "skarby" blyszczace niczym prawdziwe diamenty widok zapieral dech w piersiach bo odbijaly sie od slonca chyba wszystkimi mozliwymi kolorami,po chwili i mnie spotkala ta przyjemnosc i zobaczylem na swojej dloni tysiace promieni odbijajacych sie niczym sto teczy.Choc bardzo przemarzniety czulem wewnatrz cieplo cieszylem sie jak dziecko cos wspanialego.Stalo sie zlapalem bakcyla.Postanowilem rozszerzyc swoje poszukiwania.Cdn...

marysialapka
11-04-2006, 06:15
witaj..ciekawy wątek :D ja jako ze zawsze od urodzenia zwiazana z bieszczadami powiem Ci ze mam takie ulubione z ulubienszych zajecie jeszcze z czasu dziecinstwa ..mianowicie wydobywanie nad rzeczka..zazwyczaj byla to wetlinka krysztalkow gorskich z kamieni...uwielbiam tak sobie siedziec nad rzeka i kamieniam 0o kamien sobie łupac jak z epoki kamienia łupanego hehe..mam cala mala szkatułke juz nazbieranych malutkich krysztalkow....moze to sie komus wydac co najmniej dziwne zajecie ale ja jakos tak uwielbiam...sa to jedyne mi znane w sumie mineraly z ktorymi mialam stycznosc...
tylko ze ja nie poszezalam swoich poszukiwan(ale kto wie wszystko przede mna)z taka roznica ze teraz chodze z młotkiem nad rzeke hehe ..ale te male piekne blyszczace cudenka wlasnorecznie wydobyte odnalezione ciesza jak dziecko...

lucyna
11-04-2006, 19:57
Ciekawe a zarazem przekleństwo dla przewodnika. Pewnego razu w kamieniołomie pani nauczycielka zaczła mnie przepytywać z geologii. Pisała prace magisterska z budowy fliszu karpackiego. No i zagieła. Taki ładny łupek, podobał mi się a ja nie wiedziałam co to jest. Najczęściej występujące rozpoznaję ale nie wiedziałam co to za okaz. Kompromitacja. Dzwoniłam do kolegi geologa , który mnie wykształcił. Nie wiedział o co mi chodzi. Okazało się, że to cudo to łupek syderytowy. Chyba tak się nazywał.

marekm
12-04-2006, 01:59
witam
czytam ten wątek i tak sobie pomyslalem, w 1/2 trochę nie na temat, o takim jednym zawiązku chemicznym znalezionym w Bieszczadazch, ni to złoto, ni to krysztal,ni diament, ni to jaspis jakowś. Szlfujemy to znaleziskom juz ładnych parę diesiątek lat, a to ciagle przybiera nawy wyraz i djabelnie mozolnie to idzie.Ale jest piekne i oby to trwało jak najdłużej. Aha, już wiem jak się ten zwiazek nazywa - to moje małżeństwo :oops:

ps. sorki , ale tak jakoś mi się to skojarzyło z w/w wątkiem :D

Doczu
12-04-2006, 07:31
friber >>> myślę, że z tematem wstrzeliłes się w 10. Ja równiż łapię się nierzadko na tym, że spojrzę pod nogi, i uniosę jakiś ciekawszy kamień i przyglądam mu się. Nieraz nawet zabiorę do domu, dla córki. Nie jest to jakimś moim hobby, ale jak przechodze koło jakiegoś urwiska czy w okolicy potoku, to odruchowo przeglądam lezące kamienie w poszukiwaniu jakiegoś ładnego znaleziska, Niestety najczęściej nic nie znajduję, a jesli już coś się znajdzie, to w 99% przypadków, przypadkowo :-)


Szlfujemy to znaleziskom juz ładnych parę diesiątek lat, a to ciagle przybiera nawy wyraz i djabelnie mozolnie to idzie.Ale jest piekne i oby to trwało jak najdłużej. Aha, już wiem jak się ten zwiazek nazywa - to moje małżeństwo
Bardzo ładnie napisane.

Polej
12-04-2006, 08:17
Ale jest piekne i oby to trwało jak najdłużej
Marku- ja też ten "związek chemiczny" w Bieszczadach znalazłem. :D I muszę przyznać, związki znalezione tu są bardzo trwałe i faktycznie podlegają ciągłemu szlifowaniu. Po upływie wielu lat, ciągle lśnią blaskiem prawdziwego brylantu nie poddając się próbie czasu.

Derty
12-04-2006, 20:26
Hej :)
Wstrzeliłeś się Friber w pkt z tym tematem :D Który z przyrodników choć przez jakiś czas nie interesował się geologią? Ja też kiedyś zdzierałem trampki przemierzając głównie Sudety w poszukiwaniu ametystów, morionu, cytrynów itp cudów. A łupek z ziarnami pirytu czy podobnego minerału też kiedyś znalazłem i długi czas myśłałem, że to prawdziwe złoto :D Bo leżał kawałek tej skały w Kotlinie Kłodzkiej, nieopodal osławionych Gór Złotych, a ja wtedy o geologii miałem niemal zerowe pojęcie. Dopiero na studiach dowiedziałem się o prawdziwej wartości tego znaleziska, a przedtem o mało co nie wywołałem gorączki złota - przynajmniej w skali podwórka, bo uchodziłem wówczas za miejscowego eksperta w sprawie skarbów ziemi :P
Jednak nie dane mi było poznać dokładniej mineralogii fliszu karpackiego i tutaj chciałem się podpytać o literaturę na ten temat. Jestem 'noga' w tym zakresie, a temat ciekawy :)

domina
18-04-2006, 20:17
Kurcze, a ja myślałam, że moje upodobanie do biegania z młotkiem po górach to jakieś zaburzenie psychiczne lub przynajmniej wspomnienie bardzo poprzedniego wcielenia :). Nie wiedziałam, że tyle osób choruje na minerałomanię. Najładniejsze okazy mam z Kotliny Kłodzkiej (ametysty), z Bieszczadów jeszcze nic nie przytargałam do domu (oprócz przekształconej gliny). W okolicach dawnych wsi można znaleźść kawałki wyrobów ceramicznych - nie bardzo to z "surową" geologią związane, ale też zbieractwo i to bardzo ciekawe - element historii i niezbyt eksplatacyjny sposób poszukiwania skarbów :).
pozdrawiam

Marcin
11-08-2015, 21:01
38488
taki okaz znalazłem w dorzeczu Solinki... a tak dokładnie nad Zalewem Solinkim w Werlasie. Szukajcie a znajdziecie :)
Ciekawy podsumowujący link: https://hipokrates2012.wordpress.com/2013/01/19/krysztal-gorski/

Szkutawy
13-08-2015, 01:27
Czyli, pierwszy krok do zostania szamanem został zrobiony;).