PDA

Zobacz pełną wersję : Dzwon z Woli Michowej



demq
25-04-2006, 15:13
www.gcnowiny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20060425/REGION00/60424007/-1/CALYREGION


Witam
Osobiście jestem przeciwny takim akcjom. Nie jest tajemnicą, że dzwony w
znakomitej większości zostały zakopane, podobnie jak nie są nią miejsca ich "spoczynku".
Po co to robić? Aby martwe wisiały w MBLu jako eksponat? OK - jeden wykopali,
dzwonu w skansenie nie mają - niech im będzie, ale ukrytych dzwonów jest
jeszcze, zaniżając kilkaset (niektóre świątynie posiadały więcej niż jeden
dzwon) Co znimi zrobić??? No i zasadnicze pytanie do kogo one należą? Wg prawa
RP co jest w ziemi należy do państwa - ale w ich wypadku istnienieje dawny
właściciel. Ciekawe jakie jest stanowisko UKGK?

Dzwon o takich gabarytach mogły unieść tylko 3 dzwonnice w okolicy: w
Woli Michowej, Balnicy i Zubeńsku.

No i na pewno nie była to dzwonnica parawanowa........... 8)

pozdrawiam

Browar
25-04-2006, 19:09
Może lepiej aby trafił na przechowanie (a nie na własność) do muzeum, niż mieliby go wykopać "kolekcjonerzy" i np wywieźć gdzieś do licha :?

Piotr
25-04-2006, 20:43
Dzwon o takich gabarytach mogły unieść tylko 3 dzwonnice w okolicy: w
Woli Michowej, Balnicy i Zubeńsku.
Dzwon odkopano właśnie w Balnicy (dokładne miejsce znane) -zatem raczej jest to balnicki dzwon gdyz nie sądzę aby z innej wsi tachali go akurat tam.
Fotorelacja z wydobycia dzwony, krok po kroku:
www.komancza.info/content/view/154/73/

irekr
04-05-2006, 23:25
Z poszukiwaniem dzwonów po lasach trzeba sie pospieszyć. Nie dlatego że może m się cos stać z uwagi na wieloletnie przebywanie w ziemi (brąz może leżeć bardzo długo, nawet kilkaset lat) ale postep techniczny w zakresie urządzeń do wykrywania przedmiotów pod ziemia jest tak szybki że proste wyprywacze indukcyjne metali czy bardziej rozbudowane magnetometry lub grawimetry sa coraz doskonalsze i coraz tańsze, wobec czego łatwiej dostepne. Poza tym istnieja srodki zwiadu satelitarnego stosowane powszechnie przez wywiad wojskowy do okreslania miejsc składowania materiałów wybuchowych, amunicji i sprzetu wojennego. Tylko kwestia czasu jest przedostanie sie tych informacji do zwykłych "poszukiwaczy skarbów" a przypuszczam ze niektórzy tylko zawiadomia o swoim znalezisku stosowne słuzby. Osobiście uważam ze miejscem odpowiednim dla dzwonu jest dzwonnica przed czynna cerkwią lub kościołem. Niewątpliwie prawdopodobni wykonawcy dzwonu byliby w stanie zrobić do niego serce i dzwon mógłby nadal wydawać dźwięki. Nie miałbym nic przeciw, by dzwon ten został postawiony przy cerkwii np. w Komańczy czy innej czynnej cerkwii w okolicy.

Browar
05-05-2006, 20:07
A cena złomu kolorowego rośnie.Dzwon o średnicy 1 metra waży ok. 500 kg.Cena brązu czy spiżu to ok.6 zł za kilogram.Czyli za taki dzwon w skupie można by teoretycznie zainkasować ok. 30000 zł.Nie wiem czy są kolekcjonerzy dzwonów a jeśli są to ile płacą ale zdecydowanie należałoby zabezpieczyć jak najwięcej zakopanych dzwonów.Zresztą lepszy dzwon u kolekcjonera niż przetopiony...

lucyna
05-05-2006, 20:10
Browar toz to instrukcja. gdzie są dzwony? Oczywiście żartuję

Piotr
05-05-2006, 20:34
.Czyli za taki dzwon w skupie można by teoretycznie zainkasować ok. 30000 zł
A co miałeś z matmy? ;)

malo
05-05-2006, 20:41
A co miałeś z matmy?
Browar chyba wolał wagary. Matmy się inni uczyli.

joorg
05-05-2006, 23:54
Moim zdaniem dzwon powinien służyć w celu do jakiego był pierwotnie przeznaczony,
może być umieszczony w kościele czy cerkwi (nie ma to najmniejszego znaczenia gdzie) ale w pobliżu miejsca znalezienia.Odnaleziony dzwon nie jest znowu takim zabytkiem , żeby go "zamykać " w skansenie --ma swoją historię ,ale tylko poprzez sposób ukrycia go przed okupantami , a następnie znalezienie.Mam wielkie uznanie za wkład pracy MBL w Sanoku w ratowaniu ginącej kultury i architektury regionu , ale w tym przypadku dzwon powinien powrócić na "swoje " miejsce i służyć zgodnie z intencjami tych co go ukryli ,a nie być tylko "martwym" eksponatem.

bertrand236
06-05-2006, 00:26
BRAWO JANUSZ!!!

Browar
06-05-2006, 00:34
Nooo zero mi się omskło :evil: ,sorry.
Ale jak wziąć ilość tych dzwonów...

Browar
06-05-2006, 00:40
Browar chyba wolał wagary. Matmy się inni uczyli.

Pokornie i ze skruchą przyznaję że wolałem plażować w Bieszczadzie niż dymać w szkole :D

bertrand236
06-05-2006, 00:46
Pokornie i ze skruchą przyznaję że wolałem plażować w Bieszczadzie
Swoja dusza! daj znać kiedu znowu masz zamiar plażować

Browar
06-05-2006, 01:12
W Boże Ciało w Tarnawie :D

WojtekR
06-05-2006, 23:51
w tym przypadku dzwon powinien powrócić na "swoje " miejsce i służyć zgodnie z intencjami tych co go ukryli ,a nie być tylko "martwym" eksponatem.
Bez wątpienia tak powinno się stać tylko,że tak się składa, iż w większości nie ma już tych miejsc, ludzi, cerkwi...
Można byłoby jednak umieścić te znalezione dzwony przy jednej, dwóch wybranych cerkwiach (Komańcza byłaby tu chyba najlepszą, z uwagi na działanie zarówno cerkwi prawosławnej jak i grekokatolickiej, bezpieczną lokalizacją) i służyłyby nadal wiernym. A jak pięknie by dźwięczały razem...

Browar
13-05-2008, 21:04
Znowu coś o dzwonach:
http://ww6.tvp.pl/400,20080512713917.strona


ostatnia aktualizacja: wtorek, 13 maja 2008 godz. 19:42
Afera z dzwonami

Radni gminy Lutowiska mają inny problem. Chcieliby zwrócić Ukraińcom dwa stare cerkiewne dzwony, które przed wysiedleniem ukryli dawni mieszkańcy tych ziem. Ale na dobrych chęciach może się skończyć. Kolejny polski rząd powiedział w tej sprawie NIE. Domaga się, by zgodnie z międzynarodową zasadą w zamian za dzwony strona ukraińska przekazała zabytek kultury polskiej.

Alicja Wosik

Ukraińskie cerkiewne dzwony


Na tym wzgórzu w Lutowiskach stała niegdyś drewniana cerkiew, najpierw greckokatolicka, później prawosławna. Teraz jedynym po niej śladem są fundamenty dzwonnicy i cmentarz. Są także "Michajło" i "Iwan" - dwa dzwony zakopane w 1951 roku przez wysiedlanych stąd Ukraińców. Mieszkają ono teraz w obwodzie chersońskim i tam wybudowali nową cerkiew. Dlatego radni z Lutowisk chcą, by dzwony zawisły właśnie w tej świątyni.
Włodzimierz Podyma, wójt gminy Lutowiska
-”Myślę, że to jest taki gest serca. Po prostu tu ludzie stąd wysiedleni w dalszym ciągu się tutaj czują związani i pewnie te dzwony by ich z tym wszystkim integrowały i dawały jakieś poczucie tożsamości."”
"Michajło" ma 110 lat i 130 kilogramów wagi. Młodszy o 30 lat "Iwan" waży aż pół tony. Od prawie dekady ich schronieniem jest remiza strażacka w Lutowiskach. Kolejne polskie rządy nie zgadzają się na ich oddanie - bez przekazania przez stronę ukraińską na przykład obrazu Jacka Malczewskiego lub rzeźby Cypriana Godebskiego. Przeciwni temu są zaś Ukraińcy. Rada Gminy w Lutowiskach zaproponowała więc, by zwrócić dzwony dawnym mieszkańcom tej wsi bez stawiania jakichkolwiek warunków. Polskie ministerstwo kultury mówi jednak stanowcze "nie".
-”My określiliśmy które przedmioty by nas ewentualnie interesowały i teraz czekamy. Albo będzie zgoda strony ukraińskiej, albo będą jakieś propozycje z ich strony."
Przeciągającą się dyskusją rozczarowani są członkowie Związku Ukraińców w Polsce.
Piotr Tyma, Związek Ukraińców w Polsce
-”Okazuje się, że padają sprzeczne pomysły. Z jednej strony mamy pomysł rady gminy, z drugiej mamy pomysł ministerstwa, by ciągnąć tę sprawę w nieskończoność i to mnie trochę martwi."
Sprawa dzwonów z Lutowisk będzie prawdopodobnie jednym z tematów zaplanowanego na środę i czwartek wyjazdowego posiedzenia sejmowej komisji mniejszości narodowych. Odbędzie się ono w Przemyślu i Sanoku. W połowie czerwca sprawą ma też zająć się międzyrządowa, polsko-ukraińska komisja.