PDA

Zobacz pełną wersję : Nowy krzyz na przeleczy zebrak



th
08-05-2006, 11:25
pytanko do wiedzacych. idac z przeleczy zebrak mniej wiecej na wysokosci kraglicy pojawil sie nowy krzyz. napis mowi ze tam spoczywa NN zolnierz z roku 1915. pytanie jest takie: jak znaleziono miejscie jego spoczynku? czy to wygladalo tak ze jakis zbieracz staroci i starego uzbrojenia wykryl cos wykrywaczem metali po czym sie okazalo ze tam leza kosci? no i skad wiadomo ze to zolnierz z 1915 roku a nie np z 1947 ?:)
dzieki za odpowiedz

buba
08-05-2006, 15:57
hmmmm.. calkiem prawdopodobne ze zbieracze zelastwa i innych broni wszelakich cos znalezli.. znajomi ktorzy kopia w rejonie kraglicy i magurycznego czesto znajduja jakies kosci..moze te byly wyjatkowo kompletne?

buba
08-05-2006, 15:58
moze byl to jakis szkielecik w ktorego poblizu lezala jakas bron lub mial na sobie fragmenty munduru z I wojny?

th
08-05-2006, 17:38
tez widzialem w weekend gosci z wykrywaczami. ciekawe co tam mozna znalezc po takim czasie od wojny. swoja droga ciekawe dlaczego jeszcze nie znaleziono szpitala na kraglicy i bunkrow hrynia na magurycznym ...

długi
08-05-2006, 18:56
Znaleźć można wiele:
amunicja mosin, manlicher
klamry, guziki, nieśmiertelniki, monety, kulki ołowiane szrapneli
gwizdek kaprala (działał)
karabiny, bagnety (bardzo zniszczone)
rarytasem są szklane manierki - nie dają sygnału.
Przez Dział stał front. Po wycofaniu wojsk smród był tak wielki, że okoliczna ludność sama się zorganizowała i grzebała poległych w zbiorowych mogiłach. Płytko. Jest ich wiele więcej, niż zaznaczone na mapach.
Nigdy nie bawiłem się w poszukiwanie skarbów, pachnie mi to na kilometr profanacją miejsca pochówku, szczególnie w paśmie Chryszczatej, Magurycznego i dalej.
Siedząc przez lata w Duszatynie napatrzyłem się tego żelastwa.
Przychodzili kompletni amatorzy, którzy nie potrafili wykopu odróżnić od wykrotu.
Byli też pasjonaci, zawodowcy zaopatrzeni w literaturę, mapy; ci wiedzieli wiele o historii, ruchu wojsk, uzbrojeniu.
Pozdrawiam
Długi

buba
08-05-2006, 20:45
a moze znalezli te bunkry? tylko sie nie przyznali? ;) czasem zdarzaja sie rozne ciekawe sytuacje: kiedys rajd przewodnicki szedl zboczami magurycznego i sie zgubili.. znalezli piwniczke gdzie juz w pierwszej komorze byla jakas stara bron. przewodnicy nie pozwolili kursantom wlazic dalej bo bali sie ze sa zaminowane. Kilku uczestnikow rajdu wrocilo po miesiacu w to miejsce..ale bunkru nie znalezli, na tyle zaroslo zielskiem ze nie potrafili rozpoznac miejsca

th
09-05-2006, 12:34
w ksiazce zakapiory bieszczadzkie andrzej potocki wspomina o gosciu z sanoka marku bajdzie ze znalazl "wykute w skale" wejscie do bunkrow hrynia. moze cos w tym jest.

lucyna
09-05-2006, 17:03
To są tylko moje przypuszczenia. Wydaje mi się, że to jest upamiętnienie cmentarza wojennego z I wojny św. Sądzę, że wiecej będzie wiedział Fred Frodyma.

th
09-05-2006, 17:39
ewidentnie jest napisane ze NN zolnierz z 1915 a nie ze cmentarz. czekam na wypowiedz pana FF ;)

Jabol
09-05-2006, 23:25
w ksiazce zakapiory bieszczadzkie andrzej potocki wspomina o gosciu z sanoka marku bajdzie ze znalazl "wykute w skale" wejscie do bunkrow hrynia. moze cos w tym jest. te historie powstały po to by ujrzeć błysk podziwu w oku słuchacza 8) Pan Marek Bajda zabrał ze soba do grobu tę tajemnice ale z tego co wiem rejon Magurycznego i Kraglicy nie sa objete zakazem wstepu...Kto chce niech szuka...Jak nie znajdzie nawet bunkra to znajdzie byc może pewnego bakcyla który może zagnieździć sie gdzies w głębi duszy, i który bedzie wołał z a górami gdy z nich wyjedzie...
P.S. http://www.odkryjbieszczady.pl/index/czytelnia/reportaze/twierdza.htm
http://rozrywka.onet.pl/prasa/2196,1233958,1,druk.html
i jeszcze pewien post z innej beczki...

Witam Wszystkich Milosnikow Bieszczad !!! Po raz pierwszy zwiedzilem (schodzilem, zjezdzilem) Je w roku 1972, zaraz po mojej maturze. To byl zupelnie inny Swiat !!! Potem bylem Tam wielokrotnie, ale to juz nie To ! Tamta cisza, opuszczone wioski, bezludne szlaki, niczego i nikogo nie obawiajace sie zwierzeta ... Teraz tego juz nie ma ! i chyba nigdy juz nie bedzie ! Na Chryszczatej widzialem stare UPA-owskie bunkry i tajemne wejscia do ich lochow (skrytek, zasadzek). "Miejscowi" odradzali nam penetrowanie tych lochow. A przeciez byl to juz rok 1972 ! Jeziorka Duszatynskie takze byly zupelnie inne, anizeli obecnie ! I zupa z puszek, gotowanych na ognisku takze inaczej smakowala. W tamtych czasach (przeciez to zaledwie zaledwie 27 lat temu), straszono nas jeszcze Ukraincami, ktorzy zwykli sa mordowac Polakow ! Dlatego w nocy, w naszym obozowisku zawsze pelniona byla warta ! Dopiero teraz widze te glupote! Pozdrawiam Wszystkich Szczerych, Ambitnych i Zakochanych w Naszych Bieszczadach Internautow, Podroznikow i Milosnikow tych Naj- wspanialszych Gor sposrod wszystkich Gor! Jesli Ktos z czytajacych te zwierzenia byl w tym samy czasie, uprzejmie prosze o kontakt na priva: gancarz@sec.polbox.pl

Podpisano:
Andrzej Gancarz

Barnaba
17-05-2006, 21:47
a moze znalezli te bunkry?
Mi, jako człowiekowi co brak ciszy w Poznaniu nadrabia łażeniem po tutejszych bunkrach ta to się widzi......
A więc, jeśli ktoś by wylał te bunkry betonem, żelbetonem, murował lub cokowliek- byłoby czego szukać. Nie jestem pewien, ale domyślam się że owe Bieszczadzkie Fortele, były kopane, i wspierane drewnem. Nie sądzę, żeby ktoś planował uczynić z jakiejś góry twierdzę, i organizował jakiekolwiek materiały (cegłe, beton). Drewna w lesie pod dostatkiem i przypuszczam że to właśnie był podstawowy materiał konstrukcyjny.
Jeśli moje przypuszczenia, przyjmiemy za pewnik, wówczas należy wziąść pod uwagę dzieło przyrody. W Poznaniu, po wojnie forty zostały opuszczone, dziś są zarośnięte, a drzewa korzeniami rozwalają 1,5m grubości ściany murowane! Taką potężną mamy przyrodę w kraju, że jestem pewien, że schrony może i są, ale najprawdopodobniej już zawalone (butwiejące drewno, bakterie, grzyby i trach! ), a jeśli nie są zawalone- wołami by mnie tam nikt nie zaciągnął, wizyta np 2 osób para wodna z ust, dodatkowe siły na resztki drewna (stąpanie) i katastrofa gotowa.
Aha... jeszcze jedno....
Jeśłi do budowy owych forteli byłby używany jakiś trwały materiał- typu cegła, byłaby w pobliżu cegielnia- tak to się robi przy budowach fortec ceglanych, potrzeba milionów cegieł.... Po zakonczeniu praco fortyfikacyjnych cegielnia taka służyłaby ludziom, ale tak mi się jakoś nie widzi żeby tam coś z cegły było budowane- teraz i owszem, są tiry i inne tarpany więc można, ale kiedyś..... w czasach bez obwodnicy tym bardziej.....

długi
18-05-2006, 08:59
Byłem tam w 69r. Część bunkrów była dziurami w ziemi ze sterczącymi belkami, część jeszczemiała stropy. Wszystko z drewna i okolicznych kamieni. Niedaleko budowano drogę przez przełęcz, zwaną dziś Żebrak. :?:
Później słyszałem, żę żołnierze budujący drogę część jeszcze widocznych umocnień zniszczyli, bo zbyt wielu ludzi tam się kręciło i bano się wypadku.
W 83 szukałem śladów, ale albo nie trafiłem, albo już zarosło do niepoznania.
Barnaba ma rację, przyroda szkódna jest.
Długi

joorg
18-05-2006, 20:37
Część bunkrów była dziurami w ziemi ze sterczącymi belkami
zgadzam sie z tym opisem Długiego (trochę był strach chodzić wtedy , czy aby nie pozostały tam jeszcze jakieś miny , ale co tam "fantazja brała górę" czy Ty tez miałeś takie obawy o miny jak ja ) -- mam nadzieje ,że pogadamy o tym na KimbV bedąc w bezpośredniej okolicy Magurycznej i Chryszczatej-- co Ty na to jak przejdziemy ze Smolnika na Maguryczną , potem na potok Mikowy i dalej przez Dynysów na Chryszczatą? - oczywiscie nie po szlaku, bo nie lubie chodzić szlakami , ale tam i tak nie ma szlaku :D

długi
19-05-2006, 10:02
czy Ty tez miałeś takie obawy o miny jak ja
Byłem z przewodnikiem, synem leśniczego, teren był już na pewno wielokrotnie odwiedzany przez turystów, budowniczych drogi, "służby?" , więc czysty.
Długi