PDA

Zobacz pełną wersję : Bieszczady z dziecmi



monik
25-05-2006, 23:00
WItam
Jade w polowie czerwca na kilka dni do UG z dziecmi: 6 lat, oraz 8 miesiecy. Moze polecicie jakas niewyczerpujaca trase - 6 latka idzie oczywiscie na nozkach... Dodam tylko ze lubi wspinaczke typu: Szczeliniec, Wilczki w Miedzygorzu - gdzie idzie sie po stopniach i moze byc stromo..Najgorsze trasy to trasy po plaskim...Ostatnio bbylam w Bieszczadachh 3 lata temu - pochodzilismy troche po szlakach dookola Tarnicy ale obawiam sie ze z dzieciakami trzeba bedzie wracac tym samym szlakiem ktorym sie bedziemy wspinac..Czy mozecie polecic jakis ciekawy szlak na ktory mozna sie wybrac z maluchami??
I gdzie sa te jeziorka Duszatynskie o ktorych przeczytalam??

bertrand236
26-05-2006, 08:11
gdzie sa te jeziorka Duszatynskie o ktorych przeczytalam??
Niedaleko Duszatynia. Najlepiej kupić mapę, przewodnik, a potem pogrzebać w wyszukiwarce na tym forum.

Pozdrawiam

P.S. Witam na forum :D

KKKrzychoo
26-05-2006, 09:05
A Caryńska i Wetlińska?? Po połoninach dzieci chetnie chodzą i dobrze dają sobie radę.

Na dowód zdjęcia (z rozmytymi twarzami bo nie mam zgody na publikacje zdję)

malo
26-05-2006, 10:11
Jeziorka Duszatyńskie - w północno-wschodnich Bieszczadach. Jak spojrzysz na mapę to mniej więcej w połowie pomiędzy Komańczą a Baligrodem, ok. 2 km od szczytu Chryszczatej.

Moje propozycje z dziećmi (samodzielnie chodzącymi);
1. Tarnica. wyjście z Wołosatego, zejście przez Szeroki Wierch do Ustrzyk Dolnych. Do Wołosatego latem masz kilka PKSów. Na zejściu przez Szeroki Wierch masz 2 wiaty odpoczynkowe.
2. Rawki. Tu mogą być dwa sposoby.
a) wyjście z Wetliny przez Dział do Małej Rawki, zejście do bacówki Pod Małą Rawką,
b) wyjście z Bacówki Pod Małą Rawką, dojście przez Rawki aż do Kremenarosa (obelisk trzech granic), powrót do Bacówki lub Ustrzyk Górnych.
3. Do Chatki Puchatka na Połoninie Wetlińskiej. Tu wejść i zejść masz kilka od strony Wetliny i Berehów Górnych.
4. Jeśli Połonina Caryńska to polecam zahaczyć (albo i zanocować) w schr. Koliba. Ja ze swoja milusińską też tam spałem, bardzo fajna tam atmosfera.
5. Łopienka. Do cerkwi na polanie w wyludnionej wiosce. Dojście od parkingu na drodze Cisna -Terka. To bardziej krajoznawcza trasa. Od cerkwi można dojść do dwóch ciekawych miejsc:
-kapliczka na przeł. Hyrcza, szlakami ściezki dydaktycznej + kawałek z mapą, łatwe dojście, lepiej od cerkwi wyjść od razu w górę stromą ścieżką na początku. Gdy po drodze z lewej strony będzie widać łąki, to mozna na nie zboczyć i zrobić odpoczynek z malowniczym widokiem;
-baza studencka w Łopience, zawsze można tam zajść i przysiąść na odpoczynek, dojście oznaczona ścieżką.
6. Kolejka bieszczadzka na trasie Przysłup (stacja pocz. na przełączy, nie we wsi) - Wola Michowa. Można wysiąść gdzieś w połowie trasy i poczekać aż będzie za jakiś czas wracała. Z obsługa kolejki mozna się nawet dogadać żeby zatrzymali i wysadzili nawet gdzie normalnie nie stają.

Z daszych miejsc:
7. Rosolin - grota. (to nieco dalej dla zmotoryzowanych). Właściwie to na północny-zachód od Polany, pomiędzy jez. Solińskim a Czarną. Fajne dla dziecka dojście bo trzeba dwa razy ściągać buty żeby iść drogą przez bród.
8. Zapora na Solinie - wielkie ryby widoczne dla dzicka z samej zapory.

Sugeruję zajrzeć na http://www.twojebieszczady.pl/
tam masz w dziale "Warto zobaczyć" o grocie w Rosolinie, Jeziorkach Dusztyńskich,
w "Praktycznie" o kolejce wąskotorowej
w "Dawne wsie" o Łopience.
Może coś jeszcze sobie tam dobierzesz.

Yodynka
26-05-2006, 14:33
Ja bylam w tym roku z 8, 6 latkami i 2 latkiem w nosidle.

Zrobilismy:
Wetlinska- z wetliny czarnym zejscie zoltym.

schronisko jaworzec- Smerek- wies Smerek

Carynska

Rawki- Kremenaros- zejscie Dzialem

Tarnica z Wolosatego, zejscie ta sama droga.

Czasy przejscia byly zasadniczo takie same jak podane na szlakach, tylko dluzsze postoje robilismy zeby kazdy sie wysikal, wybiegal, wylezal na karimacie itd.

Nie mialam samochodu stad tylko pobyt w najwyzszej czesci Bieszczad- bardziej na zachod nastepnym razem.

monik
27-05-2006, 19:38
Bertrand - znam zasady korzystania z internetu :wink: , mapa tez sie gdzies gleboko w szafie znajdzie, ale prosciej i szybciej bylo mi zapytac tutaj :D poniewaz bardzo cenie sobie czas. Zapytalam przy okazji pytania o szlaki - nie weszlam na forum aby zapytac gdzie sa te jeziorka :D Mam nadzieje ze Cie nie zniesmaczylam

Dziekuje za wszystkie rady i podpowiedzi
Mam nadzieje ze urlop nam sie uda. Jeszcze nigdy nie wedrowalismy z dwojka dzieci - w tym z jednym w nosidelku - :D

bertrand236
27-05-2006, 21:00
Mam nadzieje ze Cie nie zniesmaczylam

Oczywiście, że nie. :D Być może będę w Bieszczadzie w tym samym czasie co Ty. Zwracaj uwagę na granatowy karawan na poznańskich blachach. Może się spotkamy.
A jeziorka są warte zobaczenia. Jeżeli jesteś zmotoryzowana to radzę dojechać do samego Duszatynia. Wiem, wiem. Niektórzy się oburzą tam jest zakaz ruchu ale dojechać można :wink:
Pozdrawiam

monik
27-05-2006, 21:32
ok, jesli zobaczysz (a raczej uslyszysz :D ) na szlaku rozgadana do granic, baaaardzo rzeska, ruda szesciolatke to my :D I malego Babelka w nosidelku. Jeszcze nie wiem gdzie bedziemy nocowac

malo
28-05-2006, 07:14
Jeśli dziecko 8 mies - takie które jeszcze nie do końca umie długo i samodzielnie siedzieć to lepsze będzie chyba nosidełko na brzuszek (jak na zdj. 41 KB Image030a.jpg). Dlatego też że to jeszcze bardzo malutkie dziecko i trzeba je mieć pod kontrolą wzrokową, np. gdy zacznie płakać i będzie chciało mieć w kontakcie wzrokowym rodzica.
Zaś nosidełko naplecowe (np. zdj. 49.52 KB Image024a.jpg) to już dla tych nieco "samodzielniejszych" dzieci od 1 roku wzwyż, które coraz bardziej poznają wzrokiem okolicę poza rodzicem.

KKKrzychoo
28-05-2006, 08:34
Jeśli dziecko 8 mies - takie które jeszcze nie do końca umie długo i samodzielnie siedzieć to lepsze będzie chyba nosidełko na brzuszek (j
Z tym to ostroznie i nie na każdy szlak. W tej pozycji nie nie widzisz drogi pod nogami a jak upadniesz to na dziecko. Nie wyobrażam sonie np przejścia szlaku wokół Tarnicy (idzie się tuż nad brzegiem stromego i wysokiego stoku) i zejścia do Wołosatego lub UG szerokim wierchem gdzie są krótkie w prawdzie ale wymagające większej uwagi odcinki. W lesie też trzeba uważać na korzenie. Ewentualnie może spróbować chodzić z kijkami trekingowymi.

malo
28-05-2006, 10:00
Z tym to ostroznie i nie na każdy szlak. W tej pozycji nie nie widzisz drogi pod nogami a jak upadniesz to na dziecko.
To juz raczej zależy od umiejętności noszącego. Niby masz rację, ale potknięcie może się też przydarzyć z nosidełkiem naplecowym. Wystarczy pamiętać o właściwych odruchach - jeśli się potkniesz, to skierować upadek nie na dziecko: upaść na bok. Także przy nosidełku naplecowym należy skierować upadek na bok, bo jeśli polecisz do przodu to dziecko wyleci ci ponad głową.
Ja chodzenie z dzieckiem w nosidełku na brzuch przetestowałem w terenie nawet w warunkach nocnych (nocna impreza na orientację), gdzie nocą na przełaj też nie bardzo widać drogę pod nogami. To kwestia wyrobienia właściwych nawyków w chodzeniu.
Natomiast nosidełek naplecowych -ja osobiście- na turystyczne obozy nie preferuję, chyba że ze stałej bazy, ale to nie dla mnie. Przy dłuższej trasie nieco większemu dziecku (moje miało 2 lata) lepiej siedzieć dziecku wprost na plecaku - jest mniej skrępowane, ma więcej swobody, może się wiercić. Oczywiście tata ma wtedy ok. 30kg na plecach, a plecak nie może być zbyt wysoki - nie wyższy niż do barków. (musi odpaść komin). W taki sposób przeszliśmy Bieszczady od schroniska do schroniska, + chatki.

Ewentualnie może spróbować chodzić z kijkami trekingowymi.Osobiście nie preferuję, bo właśnie w momencie wspomnianego potknięcia przy kijkach byłaby trudniejsza asekuracja. No ale to już każdy osobiście musi wybrać styl chodzenia.

KKKrzychoo
28-05-2006, 13:56
Natomiast nosidełek naplecowych -ja osobiście- na turystyczne obozy nie preferuję, chyba że ze stałej bazy, ale to nie dla mnie. Przy dłuższej trasie nieco większemu dziecku (moje miało 2 lata) lepiej siedzieć dziecku wprost na plecaku

:lol: Ja tez nie preferuje nosidełek. JAk swojego syna pierwszy raz wzięłem w góry szedł na własnych nogach. Jak musiałem go już wziąc to wzięłm go pomiędzy plecak, a głowę (na krak). On plus plecak z jego i moimi rzeczami 2 śpiwory i karimaty, namiot (starego typu dwójka z aluminiowymi rurkami) Było cięzko ale dało się iść. Niemniej jdenak to było moim zdaniem dość ryzykowne. W razie upadku spadłby z większej wysokości. Upieram się ze najbezpieczniejszym sposobem noszenia dziecka (choć uważam że 8-miesięczny maluch jest za mały na góry) jest jednak nosidełko na plecach z szelkami dla malucha. Zawsze druga osoba moze zagadac malucha a jak trzeba to i przystanków duzo sie robi. MAm tylko wątpliwośc pt. czy naprawdę dziecko nie jest za małe? Główka dziecka jest dośc ciężka i wprawdzie w tym wieku samo ją bez problemu utrzymuje a nawet może juz troche drepcze to jednak kilkugodzinny (bo z przystankami to zawsze tyle będzie) marsz bardzo obciąży kręgosłup. :?

KKKrzychoo napisał:
Ewentualnie może spróbować chodzić z kijkami trekingowymi.
Osobiście nie preferuję, bo właśnie w momencie wspomnianego potknięcia przy kijkach byłaby trudniejsza asekuracja. No ale to już każdy osobiście musi wybrać styl chodzenia.
Raz w życiu próbowałem iść z kijkami więc to był tylko mój domysł. :)

Pozdrawiam
Krzysiek

monik
29-05-2006, 10:00
uuuu, widze ze sie rozpetala nosidelkowa dyskusja..Fajnie :D

Nosidelko na brzuszek jest chyba do mniej niz 10 kg,dla najmlodszych dzieci, moje dziecko juz prawie ma 10 kg wiec odpada. I trudno by bylo niesc przed soba takiego kloca.

Nosidelko na plecy ktore kupilismy jest do 22 kg. (moja 6 latka ma teraz 20 kg) Mam nadzieje ze wystarczy na dlugo. Niestety nie widze wklejonych zdjec. Ale wkleje to na ktore czekam - przyjdzie w tym tygodniu. Tez chetnie bym powiedziala ze nie preferuje nosidelek ale moje ambicje to jedno a maruda wleczaca sie na urlopie 300 m z tylu, psujaca dobry klimat - to drugie, lol:

http://img524.imageshack.us/img524/8589/365223723ce.jpg (http://imageshack.us)
http://img522.imageshack.us/img522/6220/366223001cy.jpg (http://imageshack.us)

monik
29-05-2006, 10:01
mm, moje tez sie nie wczytalo mimo ze w podgladzie bylo

juz jest :wink:

Yodynka
29-05-2006, 10:20
to moze ja sie wypowiem, bo mam na swiezo :)

chodzilam z kijami trekkingowymi- duzo pewniej sie czulam. Jak czlowiek zmeczony i nogi mu sie placza a ma jeszcze 13 kilo wiecej- to jednak kije nei pozwalaja sie tak latwo wywalic.

Ale sie wywalilam :(
Pasy w nosidle nie daja dziecku wypasc- nie ma po prostu takiej mozliwosci- moj syn zawisl mi nad glowa i chyba nie do konca sie obudzil nawet. NO jasne ze dobrze by sie bylo wywalic na bok tylko przy tych kilkunastu kilogramach wiecej i przesunietym srodku ciezkosci wcale nie tak latwo to wykonac :)

Zgadzam sie z kolegami, ze z maluchem 8 miesiecznym za dlugo chodzic nie mozna. Ale mysle ze trase parogodzinna zrobic sie da- po prostu trzeba policzyc dwu a nawet trzykrotnei dluzszy czas i dac sie dziecku wylezec na kocu na brzuchu, na plecach, zeby kregoslup odpoczal.

Ja tez mam Deutera, tylko model kanga kid- dla maluchow nie za dobry za to powyzej roku geniatlny bo zawiera plecak 30 l. Mozna nosidlo zamknac i wtedy sie po prostu ma zwykly plecak, mozna otworzyc i nosic dziecko, a do 30l plecaka wejdzie wszystko co na wedrowke potrzebne- ja np nosilam palnik i gotowalam wode na kisiel :) co za atrakcja :)

monik
29-05-2006, 10:48
Dziekuje za odzew :D

Nocowac bedziemy w dwoch lub trzech roznych miejscach po 2-3 dni na kazde miejsce. Troche polazimy w okolicy i pojedziemy na nastepny nocleg...Nie mialam na mysli wedrowania z noclegu do noclegu z dzieciarnia. To nie byloby najlepsze dla malucha ktorego od pewnego czasu interesuje tylko stanie :D

Ciekawe to nosidlo o ktorym piszesz ale w sklepie w ktorym je kupilismy nie bylo chyba takich...

Yodynka
29-05-2006, 11:01
a on stoi sam?
w sensie ty go musisz trzymac czy sam sie utrzymuje i pozniej przewraca? Bo jak sam jest w stanie pion zlapac i postac to znaczy ze o jego kregoslup tak sie nei trzeba martwic.

monik
29-05-2006, 11:08
ona :D wstaje sama przy czym sie da i rowniez sama sie przewraca :D Wiec chyba nie jest zle, co?

malo
29-05-2006, 14:49
Czy za małe - czy nie za małe?
Faktycznie jak moja miała 6 mies to na turystyczne wypady była brana jeszcze w nosidełku do leżenia, takim wyjmowanym z wózka.
Później gdy 1 roczek to w nosidełku na brzuch.
No a kiedy przejść z jednego do drugiego to już przy każdym dziecku indywidualnie trzeba ocenić, każde się inaczej rozwija.

Yodynka
29-05-2006, 23:54
no ja mysle monik ze jak wstaje sama ona :D to sie chyba za bardzo martwic nie trzeba. Ja nosidla na plecy uzywalam od 6 miesiaca chyba, no ale moje malenstwo jak mialo 10 miesiecy to juz chodzilo- a jego starszej siostrze zajelo to pol roku wiecej wiec mysle ze skoro TY oceniasz ze mozna to predzej ty masz racje niz my tutaj :)

KKKrzychoo
30-05-2006, 00:19
no ja mysle monik ze jak wstaje sama ona Very Happy to sie chyba za bardzo martwic nie trzeba
A ja bym sie marttwił. Siła mięśni to jedno a miękkie jeszcze kosteczki to drugie. Nie trudno nabawic dziecka w ten sposób wady postawy lub innego takiego cholerstwa. Może po prostu lepiej spytac ortopedy? Dzieci do roku maja chyba obowiązkowe wizyty w przychodzniach preluksacyjnych? 8)

Yodynka
30-05-2006, 00:36
no prosze ile to sie czlowiek nauczyc moze :)

nie wiem czy cie dzi maja obowiazkowe w zyciu u ortopedy z dzieckiem nie bylam :)

od urodzenia :)

z zadnym :)

wiec albo Krzychu w twojej okolicy jest jakas akcja albo to dawno bylo :)

KKKrzychoo
30-05-2006, 08:22
wiec albo Krzychu w twojej okolicy jest jakas akcja albo to dawno bylo

Nie wiem może juz nie ma albo byłas niedoinformowana albo cie to nie interesowało. Moje dzieci maja już 11 i 7 lat i wizyty w celu sprawdzenia bioderek i kregosłupa były w 1 roku zycia napewno obowiązkowe. Robili badania, usg a mojej siostry dziecko (lat teraz 4) zapakowali nawet w pieluche ortopedyczną :? .

Yodynka
30-05-2006, 14:23
no ale skoro obowiazkowe, to przeciez chyba by ktos mi cos powiedzial, ze nie bylam?

ja sobie przypominam jedynie normalne badanie pediatryczne odwodzenia nozek. Jak nie bylo widac roznic to pani doktor zadnego skierowania mi nie dala.

a najmlodszemu faktycznie robilam USG bioder- tuz po urodzniu w szpitalu- ale nie bylo obowiazkowe tylko za datek pieniezny dla chetnych. Robilam, bo jego ojciec na wozku jezdzi z powodu wad stawow biodrowych wlasnie.

Ale kregoslup... no to sobie nie przypominam.

Stare baby mam gimnastyczki wiec jasne ze je ortopeda kiedys tam chyba konsultowal- ale to juz w takim wieku dojrzalszym a nie nosidelkowym.

A my odbiegamy od tematu? :mrgreen:

monik
30-05-2006, 21:21
heh, no troche odbiegamy

Ja robilam jedno usg bioderek do 6 tyg - w moim miescie bezplatnie. Kregoslupa nikt mojemu dziecku nie sprawdza...
Ale bez obaw - chodzic po gorach bedziemy ok 4 dni, z rozsadkiem tez chyba u nas jest dobrze :D , kocyk na przystankach bedziemy rozkladac i chyba jakos ten urlop z tym bablem przezyjemy...tylko niech juz przestanie wiac i padac

malo
01-06-2006, 12:23
Dzieci do roku maja chyba obowiązkowe wizyty w przychodzniach preluksacyjnych?

Ale kregoslup... no to sobie nie przypominam.
To chyba nie o kręgosłup chodzi. Ale właśnie o rozwój nóżek, o stawy biodrowe. Więc już bardziej:

ja sobie przypominam jedynie normalne badanie pediatryczne odwodzenia nozek. Jak nie bylo widac roznic to pani doktor zadnego skierowania mi nie dala.

Ja robilam jedno usg bioderek do 6 tyg
Zdaje mi się że powinny byc przynajmniej dwa badania, żeby widzieć jak się nóżki rozwijaiją w na przestrzeni czasu (kilku miesiecy).