PDA

Zobacz pełną wersję : Motory na szlaku



Strony : [1] 2

buba
28-05-2006, 23:25
co myslicie o akcji zatarasowywania szlakow po ktorych smigaja motory?? spotkalam sie z grupa podejmujaca taka aktywnosc w naszych gorach. Bardzo spodobaly mi sie ich przeslanki i spontanicznie dolaczylam do akcji. Pieszy turysta beleczke przekroczy, nawet sie nie zorientuje a z motora albo musi zejsc albo sie wywali... jeden taki ponoc zbieral sie z blotka klnac niemilosiernie.. gdyby tylko bardziej to rozpropagowac i na zjazdach, zakretah rozkladac pulapki...;) jak sie ma do tych ryczacych potworow prawo??? ktore ponoc dba o las i przyrode...bo namiotow nie wolno w lesie stawiac i nawet gdzieniegdzie to egzekwuja?? a zakazy wjazdu nieraz widzialam...i widzialam tam motory.. gdzie jest wtedy straz parkowa, granicznicy, lesnicy?? ci wszyscy tropiciele ukrytych namiotow ;)

Browar
28-05-2006, 23:45
Dołączam się niezwłocznie do akcji,zacznę w Gorcach.
A może by stalowe linki porozciągać tu i ówdzie,chyba nie jest to zabronione :twisted:

Barnaba
29-05-2006, 03:41
Akcja bynajmniej zacna, i sam się dołączę przy pierwszej okazji!
Jest jednak tylko jedno ale:
W maju widziałem jednego kolesia- jak śmigał sobie rowerem z Łopiennika......
Cóż, nie będziemy chyba prostować szlaków dla jednego cyklisty? :twisted: :mrgreen:

KKKrzychoo
29-05-2006, 05:26
Nie to żebym był za motocyklami w Bieszczadach ale takie ukryte pułapki to moze być nawet kwalifikacja z art 148 kk :evil: G...o zabijesz a za człowieka odpowiadać będziesz. A swoją droga racja gdzie ta straż parkowa, policja, SG :?:

Doczu
29-05-2006, 07:09
A może by stalowe linki porozciągać tu i ówdzie,chyba nie jest to zabronione
Taaak. Kolega Van der Coegen z Jurajskiej Gopr rozciągał linki pomiedzy drzewami do czasu aż jednemu z motocyklistów ucieło głowę. Zresztą Browar na preclu o tym było.
Pomysł z takimi pułapkami IMO głupi, i nieodpowiedzialny podobnie jak rozrzucanie kolców w Gorcach. :evil: W zeszłym bodaj roku jedna turystka nadepnęła na taki kolec poważnie kalecząc stopę.
Nie tedy droga.
Jak pisze KKKrzycho - od tego są odpowiednie słuzby.
Czy któreś z Was zadało sobie trud poinformowania SG, filanców, czy nawet lesnika o zauważonym pojeździe ?
Pomijam już zupełnie sytuacje, gdy na takie pułapki wpadnie ktoś z odpowiednich służb. Oni tez poruszają sie pojazdami po lasach.
I żeby była jasność - też mnie wpienia jak ktoś pruje motorem czy quadem po szlaku. Na szczęście w Bieszczadzie widziałem tylko SG i lesników.

Barnaba
29-05-2006, 09:07
Na szczęście w Bieszczadzie widziałem tylko SG i lesników.

BTW oni też denerwują- cisza i spokój sie liczy. A co to motor SG denerwuje mniej?

bartolomeo
29-05-2006, 09:12
Czy któreś z Was zadało sobie trud poinformowania SG, filanców, czy nawet lesnika o zauważonym pojeździe ?
Ja widziałem kiedyś jak na Małej Rawce motocykliści nadziali się na patrol SG. Obiecali że oni "już nigdy więcej" i pojechali sobie, nawet dostali wskazówki którędy najbezpieczniej wrócić do cywilizacji. Telefon BdPN nie odpowiadał, niedziela była :evil: Zostają leśnicy... Pytanie tylko, czy oni zareagują?

Pozdrawiam
Bartek

Doczu
29-05-2006, 09:13
BTW oni też denerwują- cisza i spokój sie liczy. A co to motor SG denerwuje mniej?
Ale oni wykonują swoją pracę. Nie dostrzegasz różnicy ?
Podobnie drwale - tez denerwują ale taką mają pracę i musimy się z tym pogodzić

Doczu
29-05-2006, 09:18
Zostają leśnicy... Pytanie tylko, czy oni zareagują?
Dopóki nie sprawdzimy to nie bedziemy wiedzieć.

Ja widziałem kiedyś jak na Małej Rawce motocykliści nadziali się na patrol SG. Obiecali że oni "już nigdy więcej" i pojechali sobie, nawet dostali wskazówki którędy najbezpieczniej wrócić do cywilizacji.
No a co - mieli ich rozstrzelać ? Może oni rzeczywiście już nigdy więcej ??
Nie każda interwencja musi być karana mandatem. Ważne jest to, że ktoś się tym interesuje i reaguje.

Browar
29-05-2006, 09:26
Zresztą Browar na preclu o tym było.
Pomysł z takimi pułapkami IMO głupi, i nieodpowiedzialny podobnie jak rozrzucanie kolców w Gorcach. Evil or Very Mad W zeszłym bodaj roku jedna turystka nadepnęła na taki kolec poważnie kalecząc stopę.
Nie tedy droga.

Nie nadymaj się Doczu,jaja sobie robię,nie będę również strzelał z łuku,procy,kuszy ani z karabinu do motocyklistów :twisted: .A tak swoją drogą nie tak dawno na Skrzycznem o mało nie zginąłem :?: od kamienia skierowanego spod koła motocykla wprost w moją potylicę.Motory dawały do góry,ja w dół,widząc kamole zachowałem rewolucyjną czujność i w zasadzie schodziłem z głową do tyłu.Gdyby nie to, to pewnie bym oberwał :evil:

Doczu
29-05-2006, 09:32
Nie nadymaj się Doczu,jaja sobie robię,nie będę również strzelał z łuku,procy,kuszy ani z karabinu do motocyklistów
słowa "głupi pomysł" skierowane były bardziej do inicatorów takich przedsięwzięć niż do Ciebie personalnie.

zachowałem rewolucyjną czujność
I to jest podstawa :-)

Barnaba
29-05-2006, 09:51
Ja chodze po górach, Doczy chodzi po górach, Browar chodzi po górach, a SG to co? Giry im nie wyrosły czy jak? Na moje, to oni mogliby też łazić, motory to niech sobie mają, jak ci co łażą coś by nie-tak zauważyli. Widzi mi się, że oni to ze zwykłego lenistwa i obiboctwa tak śmiagają motorami. No bo nawet jeśli kogoś przydybią, to robi się większa sprawa, i sam jeden z SG nie zwiezie na motorze (dajmy na to z Rawki) jakiegoś włuczęgi.

Co się tyczy drwali... to wiem że to co powiem nie stanowi przełomu w ekonomii ich pracy, ale zdecydowanie bardziej wolałbym stukot siekier

Ezechiel
29-05-2006, 10:03
Też lubię ciszę i spokój w ostępach, ale z argumentacją Barnaby się nie zgodzę. Turysta musi dany odcinek przejść tylko raz dla przyjemności, strażnik musi go pokonać kilka razy dziennie, w każdych warunkach. W dawnych czasach do pilnowania analogicznej długości granicy SG potrzebowała znacznie więcej ludzi.

Trzeba się z obecnością pojazdów SG, czy BdPN pogodzić.

Ja tam z quadami miałem ciekawą przeprawę. Lazłem sobie z Łupkowa do Rawek, namiotując nielegalnie po drodze. Pewnego wieczora miałem strasznego lenia i nie chciało mi się schodzić z grzbietu. Wiedziony przeczuciem zdecydowałem się jednak zleźć.

Jakież było moje zdziwienie, gdy w nocy słyszałem quady na granicy i rano zobaczyłem ślady w miejscu mojego niedoszłego noclegu. Wyruszyłem wcześnie, aby mieć zapas czasu - jakaś 5 rano chyba była. Kwadrans później spotkałem SG - kicha straszna- najbliższa cywilizacja to ok 2 h w każdą stronę.

Panowie wypili ze mną herbatę i zjedli czekoladę, po czym ostrzegli mnie przed konsekwencjami noclegu przy granicy. Jakby mnie złapali straszni leśnicy - to bym zadyndał. ;-)

Dwie godziny później spotykam turystę. Jakiś plecak, moro i uśmiechnięta morda. Pogadaliśmy sobie trochę, człowiek wskazał mi kilka źródełek i miejsc na namiot. Ostrzegł przed SG, po czym pokazał legitkę leśniczówki w Balnicy i oddalił się, zostawiwszy mnie z dziwnym wyrazem twarzy na mordzie.

Doczu
29-05-2006, 10:26
Co się tyczy drwali... to wiem że to co powiem nie stanowi przełomu w ekonomii ich pracy, ale zdecydowanie bardziej wolałbym stukot siekier
Kazdy by wolał, ale czasy romantycznych Bieszczadów się skończyły (nie tylko zresztą Bieszczadów)

Barnaba
29-05-2006, 10:34
strażnik musi go pokonać kilka razy dziennie

No nie dam sobie powiedzieć! Jak juz im ciężko, i powiedzmy z bezrobocia się pakują do SG, łażą niby z musu (choć i w to nie wierzę) to zostają jeszcze konie!

Ezechiel
29-05-2006, 10:46
Zakup i utrzymanie konia jest droższe niż utrzymanie quada. Wbrew pozorom koń wszystkiego nie zje, weterynarz i stajnia kosztują, a żywotność konia też jest ograniczona.

Nauka obsługi czterokołowca trwa krócej i jest łatwiejsza.

Quad jest szybszy.

Niestety romantyzm się skończył. SG ma taką pracę i quady umożliwiają jej skuteczne wykonywanie obowiązków. Niestety nasze pragnienie romantyzmu i ciszy są drugorzędne wobec obowiązków SG. W przeciwieństwie do pasjonatów motoryzacji, SG musi patrolować owe tereny, przecież strażnicy nie jeżdżą dla przyjemności.

Uzupełniając. W trakcie jednodniowej wędrówki przez Pasmo Graniczne spotykałem jeden patrol 4 razy dziennie w trakcie, gdy ten jeździł pomiędzy Balnicą a Roztokami. Wynik niemożliwy do osiągnięcia dla piechura.

"Nie ma powrotu do jaskiń. Jest nas za dużo"

buba
29-05-2006, 13:04
o cholera, czemu sie taki temat postu wstawil?? znow mi sie cos pokopalo w kompie czy co?

bartolomeo
29-05-2006, 13:15
Ja widziałem kiedyś jak na Małej Rawce motocykliści nadziali się na patrol SG. Obiecali że oni "już nigdy więcej" i pojechali sobie, nawet dostali wskazówki którędy najbezpieczniej wrócić do cywilizacji.
No a co - mieli ich rozstrzelać ?

We wcześniejszym poście pytałeś, czy ktoś dzwonił do SG w podobnej sytuacji, więc opisałem moje doświadczenia. Może to nie jest sprawa SG? Ludzie mogą tam legalnie wędrować, może SG nie interesuje czy są na piechotę, na motorze czy na wrotkach? I faktycznie jestem ciekawy jak zareagowaliby leśnicy, muszę gdzieś pogrzebać i zapisać sobie w komórce jakieś namiary. Mam nadzieję, że nie będę nigdy musiał sprawdzać :-)


Nie każda interwencja musi być karana mandatem. Ważne jest to, że ktoś się tym interesuje i reaguje.
Nie do końca, w opisywanej sytuacji motocyliści po prostu nadziali się na patrol SG. Ci z kolei musieli coś zrobić więc pokiwali palcem i poszli dalej. Trudno było to nazwać zainteresowaniem ;-)

Pozdrawiam
Bartek

Barnaba
29-05-2006, 19:06
Uzupełniając. W trakcie jednodniowej wędrówki przez Pasmo Graniczne spotykałem jeden patrol 4 razy dziennie w trakcie, gdy ten jeździł pomiędzy Balnicą a Roztokami. Wynik niemożliwy do osiągnięcia dla piechura.


No nie dam sobie- pewnie wyjde na jakiegoś uparciucha!

Jeśli ktoś nie chce spotkać SG, to wystarczy tylko słuchać SG i w porę po prostu oddalić się od szlaku. Już oni pewnie wiedzą co robią, ale nie chce mi się wierzyć ze bez quadów i motorów SG była nieskuteczna- otóż była skuteczna- a wszystko to teraz to dla ich wygodnictwa.

Ezechiel
29-05-2006, 19:10
Kiedyś SG była większa i miała mniej obowiązków. Obecnie mniejsza ilość ludzi musi wykonywać więcej roboty. Konkluzja jest prosta - muszą mieć sprawny sposób przemieszczania się.


No nie dam sobie- pewnie wyjde na jakiegoś uparciucha!

Ej tam nie przejmuj się ;-) Ty jesteś uparty, ja jestem chory - obaj mamy rozrwykę ;-)

Pozdrawiam

zillo
29-05-2006, 19:16
nie chce mi się wierzyć ze bez quadów i motorów SG była nieskuteczna- otóż była skuteczna
dlatego, że cała robotę odrabiał sajusznik zza wschodniej granicy :D

Browar
29-05-2006, 19:44
Ej,chłopaki,zeszło na to czy SG ma jeździć czy chodzić(to granica unii,więc raczej jeździć-oni nie pycą,są raczej w miarę cisi) a odniosłem wrażenie że Bubie chodziło o crossowców amatorów...

Doczu
29-05-2006, 21:40
Już oni pewnie wiedzą co robią, ale nie chce mi się wierzyć ze bez quadów i motorów SG była nieskuteczna- otóż była skuteczna- a wszystko to teraz to dla ich wygodnictwa.
Kiedyś to z Posena byś w Bieszczady jechał ze 2 dni. Dziś dzięki zastąpieniu parowozów elektrowozami bądź lokomotywami spalinowymi jestes w stanie dojechac w kilka godzin. Wszystko dla Twojego wygodnictwa.
To się nazywa postęp, i jest raczej nieunikniony.

Browar
29-05-2006, 21:46
dlatego, że cała robotę odrabiał sajusznik zza wschodniej granicy

A dokładniej "sistiema" :D

Barnaba
30-05-2006, 00:46
To się nazywa postęp
Do PKP wsiadam w Poznaniu, w Bieszczadzie jestem kolejnego dnia- kalendarzowo są to dwa dni. Godzinowo, paręnaście- postęp nie dotyczy akości dróg. Pytanie jeszcze czy PKP jest wygodne, a przynajmniej wygodniejsze niz np 20 lat temu (tak jak można porównac wygodę deefa i np jakiegoś opla czy cytryne czy inne jeździdło). NIezmiennie po górach chodze po nogach, tak samo, nie powodując zamętu wogół siebie, jak to robiono (hipotetycznie) parędziesiąt lat temu. Plecak i wszystko co w nim, na bank uległo postępowi, ale nie powoduje hałasu- tak jak kiedyś. Postęp postępem, ale cisza w lesie ma być!
Ale dość już o SG- i tak to niczego nie zmieni.
W sylwka jednak miałem okazję mieszkać niedaleko trasy przejazdu warkoczących skuterów. Diabli ich nadali! Nie dość że macili spokój- to robili to bardzo często- ok 4-5 razy dziennie. Takich to normalnie...... grrrr i tych od quada! No niech sobie smigaja, ale nie tak żeby parę dni buczeć komuś pod nosem- jest tyyyle miejsca, a mi się widzi, ze Ci ludzie śmigają tylko paroma trasami, a resztę gór, dróg itd mają w nosie....
Sam chyba większą frajdę miałbym pędząc quadem drogą przez Terkę, niż katowac maszynę, siebie, las i wszystko do okoła na podjazdach w lesie. Czasem ciężko mi zrozumieć takich ludzi, dlatego inicjatywyę Buby uważam za dobry. Linki linkami- mało prawdopodobne aby same wyrosły. Drzewa w lesie jednak są, i nie można zakładać że szalony moto- cyklista nie będzie się spodziewał powalonego pnia w lesie..... A że przepisy...... W ogóle, jakie przepisy są przestrzegane w Biesach?

buba
30-05-2006, 20:02
jesli sobie SG lub lesnik jedzie motorem, jestem w stanie to przecierpiec bo to ich praca...(choc tez nie popieram) ale tych amatorow...grrrrr... a najbardziej mnie wkurza selektywne podejscie do prawa.. jesli podchodzimy typu "w gorach kazdy robi co chce" to OK,czlowiek wie na czym stoi, ale jesli poluja na tych co rozkladaja namioty, pala ognisko, lub rozloza kuchenke gazowa na bocznej drodze w wolosatym, (kumpel mi mowil) to czemu zezwalaja na bardziej inwazyjne dla przyrody motory? wiem ze namiot wolniej ucieka...

Browar
30-05-2006, 21:24
W sumie to odnoga dyskusji na temat strefy ciszy na jez. Solińskim.Jeden gnój na skuterze wodnym,motorówce czy crossie potrafi sterroryzować akustycznie całą okolicę,setki ludzi którzy szukają "świętego spokoju".Jednak na dwuwymiarowym jeziorze nie ma się gdzie ukryć przed policją,nie da się zwiać z motorówką na plecach,tak w górach egzekwowanie zakazu warczenia jest bardzo trudne,wręcz niewykonalne.O ile w Gorcach jeżdżą mało groźni trialowcy(małe prędkości,wolnoobrotowy,cichy silnik) tak po beskidzie Śląskim dają crossowcy i mają w d... wszelkie zakazy,polowania na nich przez leśniczych oraz opisy i lamenty w lokalnej prasie.
Dczu - rozumiem: tłumaczyć,powiadamiać,rozważać intencje itp,itd ale jak długo można ?
W związku z tym wydaje mi się że jednak trzeba wziąć sprawy w swoje ręce,ustaliliśmy już że linki,karabiny,kolce to głupie i groźne pomysły ale może oddajmy przyrodzie głos wspomagając ją co nieco :twisted: .Pomysł Buby z pniami bardzo mi się podoba....

zillo
30-05-2006, 21:36
Obawiam się,że nowe przeszkody zostana potraktowane przez głupoli z silnikami jako dodatkowe atrakcje. Poza tym będa je objeżdzać i zniszczą tylko więcej lasu. :cry:

Browar
30-05-2006, 21:40
No dobra,nie upieram się że trzeba go (pomysł Buby) zastosować,rozmarzyłem się tylko że mi się podoba...

zillo
30-05-2006, 21:44
A ja z kolei mam pewne obiekcje, ale po cichu jestem z Wami :D

Barnaba
30-05-2006, 22:52
A ja pewnie jak pojadę, to i tak nie będę miał czasu na ściąganie drewna z lasu żeby utrudnić komuś zycie. Zapewne albo będę gdzieś lazł sobie, albo sobie będę gdzieś leżał- w obu przypadkach będe miał zapewne pilniejsze czynności do roboty niż jakieś tam coś.... Ale jak już będzie przerwa na piwko, i w pobliżu będzie jakieś drewno......
Co złego to nie ja :) :twisted:

buba
01-06-2006, 10:03
przeszkody nalezy ukladac tak zeby nie byly widziane z daleka, na stromym zjezdzie, na zakrecie ;) a ze dostarcza dodatkowych atrakcji to pewne! ;) ;) zwlaszcza kolegom jadacym z tylu ;) (jak zdaza wyhamowac ;) a serio to jeszcze lepiej chodzic sobie nieznanymi sciezkami, gdzie takie bydlo sie nie zapedza i tereny takie jak beskid slaski omijac szerokim lukiem...

Barnaba
01-06-2006, 10:07
a tu sie nie zgadzam. W maju jak zbłądziłem na Łopienniku, to widziałem kolesia co ciągnął w dół BMXem. Przyznam że zrobił na mnie dość pozytywne wrażenie w stylu "ja pierdykam!"

Ezechiel
01-06-2006, 10:18
Jestem zdecydowanie przeciwny. Chociaż sam nie cierpię motocyklistów nie zamierzam używać przemocy do ich przekonywania. Zadawanie komuś bólu nie jest moją metodą prowadzenia dyskusji. Jak już zillo powiedział doprowadzi to tylko do zniszczenia nowych kawałków lasu.

Nie wspomnę już o odpowiedzialności karnej za spowodowanie obrażeń ciała. Przywołany przypadek obcięcia głowy przez linkę p. van der Cogena poddaję Wam pod rozwagę.

Jakoś nie chcę aby oni, jako zemstę na piechurach zaczęli np. podpiłowywać mosty na potoczkach.

Doczu
01-06-2006, 10:43
Chociaż sam nie cierpię motocyklistów nie zamierzam używać przemocy do ich przekonywania.
Ale przeciez to takie typowo Polskie. Chcesz wyzbyć się folkloru ? Tak nie można.

Ezechiel
01-06-2006, 10:54
Ale przeciez to takie typowo Polskie. Chcesz wyzbyć się folkloru ? Tak nie można.

Moja rodzina pochodzi z Austrii, uczę się na poniemieckiej uczelni, zafascynowany jestem kulturą żydowską i chodzę po Łemkowszczyźnie. Poradzę sobie bez tego kawałka Polski ;-)

Doczu
01-06-2006, 11:13
Moja rodzina pochodzi z Austrii, uczę się na poniemieckiej uczelni, zafascynowany jestem kulturą żydowską i chodzę po Łemkowszczyźnie. Poradzę sobie bez tego kawałka Polski
Strach pomyśleć, jak komuś się nie spodoba Twoje podejście. Uważaj jak bedziesz jechał rowerem czy motorem, bo wiesz... 8)

Polej
01-06-2006, 12:48
Dyskusja o niszczeniu szlaków przez motocrosowców toczy się także na innych forach górskich. Świadczy to o szerokiej skali problemu, praktycznie wystepującego we wszystkich polskich górach. Trzeba się zastanowić nad formą nacisku na odpowiedzialne za ochronę terenów służby.

buba
01-06-2006, 23:32
gdyby paru motocyklistow obcielo sobie glowe na szlaku, to jestem pewna ze ich ruch w tych miejscach by sie zmniejszyl lub zanikl... nie kazdy chce ryzykowac zyciem.. a gdy wszyscy spuszczaja glowe gloszac hasla typu "precz z przemoca" to ich zacheca...
ale druga sprawa jest to ze barnaba poruszyl wazny problem rowerzystow...tylko ze oni chyba poruszaja sie wolniej i raczej powinni spostrzec przeszkode. Ale rzeczywiscie jest to problem ktory trzeba rozwazyc :D

Browar
02-06-2006, 00:36
Buba uspokój się :!: .Powinnaś przecież nadstawić motocyklistom drugi policzek, albo przynajmniej pochylić się (z troską!) nad problemem ich nieświadomości ekologicznej.To że oni (ci motorzyści) mają Ciebie i zresztą wszystkich innych (frajerów) głęboko w dupie to przecież dobry punkt wyjścia do tłumaczenia,tłumaczenia,tłumaczenia...Równie dobrze możesz pogadać do ściany albo do moich rybek w akwarium,będą zobowiązane :evil:
Spróbuj zagadać może do policjantów,ci na pewno Cię wysłuchają,oczywiście jak udowodnisz że ktoś został przejechany.Możesz też zadać do leśniczego,obawiam się jednak że porównując w myśli głos piły i motoru popatrzy na Ciebie z deka jak na idiotkę i pomyśli-oco qrna chodzi??Straż Graniczna też chętnie się nimi zajmie,przecież to przemytnicy albo przynajmniej goście nielegalnie przekraczający granicę..
Nawet na tym forum znajdują obrońców(może to kryptomotocykliści? :twisted: ) którzy w zasadzie nie wiadomo na co liczą wiedząc że gadanie nic nie da, jednocześnie nie proponując żadnego innego wyjścia :?

Doczu
02-06-2006, 07:11
którzy w zasadzie nie wiadomo na co liczą wiedząc że gadanie nic nie da, jednocześnie nie proponując żadnego innego wyjścia
Jasne - dresiarskie metody, to jest idealny sposób na motocyklistów (których zresztą w Bieszczadach nie widziałem ) prócz wymienionych słuzb. :evil:
Gratuluję zatem pomysłu - proponuję zgłosic to pod Uchwałę Sejmu np. pt. "Ostateczne rozwiązanie kwestii motocyklistów w górach". Teraz jest popyt na takie poglądy.
Żałosne.
Wyczerpałem wszystkie moje argumenty. Z pewnymi poglądami się nie wygra. Żałuję. Z mojej strony EOT

Lech Rybienik
02-06-2006, 17:36
Bardzo dobrze działa ciężkie słowo, poparte argumentem produkcji fińskiej w ręce, tak koło 2 kilo na trzonku. Zwłaszcza w wykonaniu niejakigo Niedźwiedzia....
Wyskakuje facet na biednego ridera z fiskarsem i mówi 'Załatwmy to po bieszczadzku"...
:D jeden z lepszych tekstów jakie ostatnio słyszałem:)
Lech

Browar
02-06-2006, 17:42
Wyczerpałem wszystkie moje argumenty. Z pewnymi poglądami się nie wygra. Żałuję. Z mojej strony EOT

Ok,najłatwiej ogłosić EOT,ale może byś wskazał skuteczną metodę niedresiarską,może warto podyskutować zamiast obrażać się na jednak zaproponowaną,pewnie też nieskuteczną metodę?


Teraz jest popyt na takie poglądy.
Nie,teraz jest popyt na skuteczne działanie



(których zresztą w Bieszczadach nie widziałem ) prócz wymienionych słuzb

Tutaj racja po Twojej stronie,raczej chodzi o inne góry

długi
02-06-2006, 19:10
To już przerabialiśmy, u zamorskich przyjaciół, w czasach braku dostatecznie szybkiego prawa Pan Lynch zyskał dużą popularność. Był niezwykle skuteczny - powieszono kilkaset niewinnych ludzi i kilka tysięcy koniokradów
Historia się powtarza
Długi

Lech Rybienik
02-06-2006, 19:22
Myślę, że w tym przypadku proporcja była by odwrotna...
Na pułapki złapało by się kilku motocyklistów i kilkudziesięciu piechurów/kolarzy.
Lech

BTW. ostatnio rozmawiałem z leśnikiem, który nie przebierając w słowach wyrażał opinię o crossowcach. Na moje pytanie o reakcję odparł - "Nie mam szans go dogonić, a nawet jak bym dogonił to co? Przecież nie zastrzelę, a mandaty to w d... mają"

długi
03-06-2006, 09:04
Przecież nie zastrzelę, a mandaty to w d... mają"

Kiedyś amatorzy jazdy po lesie ganiali się z milicją po lasach sopockich. Złapanie kończyło się wykręceniem świecy, wyrwaniem przewodu WN. I pchanie kilka kilometrów ciężkiego motoru zniechęciło wielu. Później utworzono tor crossowy i problem się skończył. Czasem jeszcze jakiś młodziak przeleci przez las, ale to rzadkość.
Może dla amatorów jazdy terenowej (samochody, motory i inne czartopchajki) wyznaczyć tor terenowy z bajorem, piachem; taką drogę zrywkową z koleinami. Jeden z leśniczych pod Gdańskiem tak zrobił i w każdą sobotę i niedzielę ludki ćwiczą swoje UAZy i Jeepy...
Jest rynek takich potrzeb i trzeba to wykorzystać. Jeżeli będą jeździć w jednym miejscu, nie będzie ich w innym. Jeżeli nie będą mieli takiego miejsca, będą wszędzie.
Skałkowcy już się wprzyzwyczaili do sztucznych ścianek i mniej ich po rezerwatach.
Długi

Doczu
03-06-2006, 19:23
może warto podyskutować zamiast obrażać się na jednak zaproponowaną,pewnie też nieskuteczną metodę?
Ale o czym tu dyskutować ? Przeciez napisałem że wyczerpałem swoje argumenty i nie mam zamiaru przekonywać nikogo na siłę, do mojego punktu widzenia.
A że metoda mi się nie podoba - a musi ? I w dodatku stwarza zagrożenie dla życia lub zdrowia innych osób i pewnie podpada pod odpowiedni paragraw kk. Nie mam zamiaru przykładać do tego reki.

Nie,teraz jest popyt na skuteczne działanie
A znasz takie ? Ja nie.
Podobnie jak policja nie zna skutecznej metody na motocyklistów na ścigaczach, czy kierowców przekraczających nadmiernie prędkość. Ale czy ktoś z tego powodu roziwja "kolczatki" czy wrzuca pręty w szprychy ?
Jjak napisął długi - nie tędy droga. Należy amatorom takich sportów zapewnić warunki do ich uprawiania, a nie tępić. Kazdy z nas ma inne zainteresowania. W ostateczności jakoś trzeba z tym zyć, ale wybacz nigdy nie będę przyklaskiwał działaniom sprzecznym z prawem.
Tyle moich wypowiedzi w tym wątku.

buba
03-06-2006, 23:18
jak crossowcy maja w d.. mandat mozna by rekwirowac motor ;) wydaje mi sie ze nie jest tak ze nie ma na nich sposobu, tylko wiekszosc sluzb i nie-sluzb z takiego czy innego powodu nie chce z nimi walczyc... moze sie boi bo to duze , szybkie i groznie ryczy? :) albo ma jakies ukryte korzysci z ich ruchu? nie wiem... ale fakt ze ciagniecie watku nie ma sensu...

Polej
03-06-2006, 23:47
ale fakt ze ciagniecie watku nie ma sensu...
Jasne- to do niczego nie prowadzi.
Starajmy się walczyć na swój sposób ze "stalowymi rumakami" :D
Widząc na szlaku- dzwonić do Straży Leśnej, Straży Parku itd
Stawiane pól minowych :wink: na trasach przejazdów nie ma sensu - sami zaczniemy w nie wpadać!

Browar
09-11-2006, 22:53
Dyskusja na forach znowu ożyła więc kontynuuję (za Nowinami):



Data 11-09-2006
Stop leśnym piratom!
BIESZCZADY Najczęściej tratują okolice Leska, Ustrzyk Dolnych i Soliny


Terenowych pojazdów różnej maści jest w Bieszczadach coraz więcej. ARCHIWUM
Na szlakach i w lasach coraz częściej słychać warkot terenowych samochodów. Przyrodnicy alarmują: - Amatorzy szaleńczych rajdów degradują środowisko i zniechęcają turystów do wypoczynku w Bieszczadach.

Do Prokuratury Rejonowej w Lesku wpłynęło kilka skarg od mieszkających w pobliżu lasów gospodarzy.

- Twierdzą, że terenowe auta zakłócają im spokój - mówi prokurator Zygmunt Słabik. - Nie dziwię się ich oburzeniu. Z tego, co wiem, wiele dżipów czy motocykli jeździ bez tłumików.
To nic nowego
Jeszcze w 2004 r. Stowarzyszenie Przewodników Turystycznych "Karpaty” alarmowało, że grupy zajmujące się promocją sportów ekstremalnych zagrażają przyrodzie. Od tej pory nic się nie zmieniło.

- Jeżdżą szlakami, rzekami, potokami i drogami leśnymi - mówi Stanisław Orłowski, prezes SPT "Karpaty”. - Płoszą zwierzynę, stwarzają zagrożenie dla spacerowiczów.

Większość dróg leśnych zamknięta jest szlabanami, ale amatorzy rajdów znajdują sposoby, by wjechać na stokówki. Leśnicy pilnują, żeby do tego nie dochodziło, ale jest ich za mało. Jeden leśniczy ma pod nadzorem średnio półtora tysiąca hektarów lasu.

Policja też niewiele może. Nawet jeśli ktoś zgłosi, że kierowcy terenówek i crossowych motocykli niszczą środowisko, to trudno złapać ich na gorącym uczynku. Są szybsi.
Liczy się kasa
Kto urządza rajdy?

- Takich firm jest już sporo, promują się w internecie, zarabiają duże pieniądze na ludziach złaknionych ekstremalnej przygody - mówi anonimowo bieszczadzki przyrodnik.

S. Orłowski: - Kiedyś w Solinie zobaczyłem 30 obłoconych ludzi, którzy dopiero co zsiedli z quadów. Rozpytałem ich i okazało się, że jeździli po rezerwatach krajobrazowych! Stratowali je i nie ponieśli żadnych konsekwencji.

Z badań przeprowadzonych przez Orłowskiego wynika, że turyści szukają w Bieszczadach ciszy, chcą napawać się ich dzikością.

- Jeśli raz czy dwa spotkają rozpędzone dżipy, zniechęcą się - przestrzega.
To nie my
Najbliższa grupa sportów ekstremalnych ma siedzibę w Lesku. Oferuje m.in. jazdę po bezdrożach, jednak jej członkowie zaprzeczają jakoby mieli cokolwiek wspólnego z degradowaniem przyrody.

- Poruszamy się tylko wyznaczonymi trasami i zawsze za zgodą właściciela - podkreśla Mariusz Witlański. - W żadnym razie nie powinniśmy być kojarzeni z szaleńcami, którzy niszczą leśne dukty, łąki czy rzeki. My z nimi walczymy.

lucyna
10-11-2006, 00:33
Temat wraca jak bumerang. Znowu pojawiły się terenówki i motory na szlaku tzn Nowiny cierpią na brak sensacji i rozpoczeła się kampania wyborcza. Z tego co pamiętam szukałam już efektów jazdy trenówkami po Żukowie. Nie oznacza to, że nie ma problemu. Jest i to spory. Bardzo łatwo jest ciągle rzucać kalumnie na chłopaków z Leska. Nie znam pana Witlańskiego osobiście ale znam z dawnych czasów zasady organizacji przez nich imprez. Wykorzystują tereny prywatne. Trudniej sprawdzić [i zaareagować]kto rzeczywiście tym procederem się zajmuje. Firma z Przemyśla oficjalnie zajmowała się wynajmowaniem czterokołowców w Solinie. Była reklamowana po ośrodkach, pijani klienci wjeżdżali w tłum na koranie zapory i nic. Jeździli po rezerwatach i nic. Nikt tego nie widział, policja nie reagowała. Tajemnicą o kórej dyskutuje się w Bieszczadach jest to ile kosztuje nielegalny wjazd terenówkami do lasu.
Wg mnie jest recepta jest to co zaproponwałam. Zamiast ciągle mówić trzeba coś ztym zrobić. Podawać do publicznej wiadomości kto z imienia i nazwiska tym się zajmuje. Które ośrodki organizują np. spotkania motokrosowców. Podałam tu na forum nazwę schroniska w Cisnej które organizowało takie spotkanie i jakie wywołało to oburzenie wśród ludzi z forum. Po pół godz musiałam skasować post bo groziła mi sprawa o zniesławienie. Ludzie od razu zapomnieli co mi mówili. Rozwiązaniem dla min. przewodników byłby bojkot tych ośrodków. Nie bierzemy zleceń, nie polecamy, sekujemy. Ale nie nikt się na to nie zgodził. To byłaby utrata pieniędzy. Uważam to za śmieszne, gdy się publicznie atakuje takie praktyki a potem korzysta z profitów. I nie jest to personalny atak na kolegę tylko stwierdzenie faktu.
I jeszcze jedno. Podniesiono krzyk o to, ze rozjeżdza się rezerwaty. I słusznie. Tylko pamiętam hasła wyborcze PIS i prawicy z Polańczyka i okolic o likwidacji rezerwatu i stworzenia w tym miejscu wyciągu. Co tam jakieś ptaszki przecież na tym można zarobić. Ponoć sezon w Bieszczadach trwa póltora miesiąca, a jak sie zagłosuje na prawicę to bedzie trwał dłużej. Nie cierpię polityki.

e-bieszczady.pl
10-11-2006, 11:05
Firma z Przemyśla oficjalnie zajmowała się wynajmowaniem czterokołowców w Solinie. Była reklamowana po ośrodkach, pijani klienci wjeżdżali w tłum na koranie zapory i nic. .

Tak rodzi się plotka:mrgreen:

Na tamie szalał facet nie związany w żaden sposób z chłopakami z wypożyczalni, miał własnego quada, nie był ich klientem itp.

Niechciał bym tu występować w roli adwokata diabła jednak prosiłbym o bardziej trzeźwiejsze spojrzenie na problem. Należy tu na początku odzielić jazdę zorganizowaną od jazdy "dzikiej". Co do drugiej nie mamy wątpliwości że jest nielegalna i szkodliwa dla środowiska. Chciałbym się jednak wypowiedzieć na temat jazdy zorganizowanej bo jako takie pojęcie mam8-) , czy to w postaci rajdów, zlotów czy w postaci imprez integracyjnych dla firm, eventów. Wszystkie takie imprezy są uzgadniane z zarządcą danego terenu, wytyczana jest trasa w tzw. strefach bezpiecznych. Wiedzie ona istniejącymi drogami, głównie zrywkowymi którymi na codzień porusza się LKT na 1,5 metrowych jodłach ciągnący buka. Przed takimi imprezami samochody przechodzą komisyjne przeglądy i eliminowane są pojazdy z wyciekami, dziurawym wydechem itp. Gdy istnieje potrzeba użycia wyciągarki zawsze zakładane są taśmy zabezpieczające na korę drzewa. Oczywiście jak wszędzie w życiu znajdą się wyjątki, które będą znaczącą psuć opinię reszcie off-roadowców. Zapewniam jednak że tacy ludzie nie są tolerowani w środowisku. W całej Polsce kluby 4x4 organizują masę akcji typu, sprzątanie lasu ( gdzie kilka aut wjeżdża w sobotę rano w las i popołudniu wywożą całe paki śmieci), dokarmiania zwierząt i wiele innych. Polecam lekturę przykazań off-roadowca (http://www.e-bieszczady.pl/index.php?symbol=off-road).
Słuchajcie w każdym środowisku znajdą się ludzie nie stosujący się do ogólnych zasad, mnie akurat denerwują wędkarze pozostawiający masą plastikowych pudełek po robalach, puszek po kukurydzy, wiaderek po żywcu i słoików. Ale czy to znaczy że należy zakazać łowienia bo wszyscy tak robią??

lucyna
10-11-2006, 11:47
Słyszałam, że to był klient. Jeżeli to rzeczywiście nie jest prawda to przepraszam. Pod resztą się mogę podpisać. Jeszcze jedno skoro wiadomo, że to nie był klient to też wiadomo kto. Czy został ukarany.?

lucyna
10-11-2006, 12:45
Czekaj czekaj. Akurat zrobiłam sobie przerwę w pisaniu oferty zimowej do katalogu sieciówki gdy przeczytałam Twoją odpowiedź. Oczywiście wierzę, że to nie oficjalni organizatorzy organizują tego rodzaju imprezy po rezerwatach. Tego nigdy nie podważę z prostej przyczyny nie opłaci się wam. Ale jest też prawdą, że były imprezy organizowane w okolicy Soliny. Jeżeli ta firma tylko wypożyczała czterokołowce na kółeczka obok zapory to proszę wytłumacz mi jedno. Dlaczego w czasie pięknej pogody, która trwała kilkanaście dni widziałam te quady ochlapane błotem? Pamiętam,że było to kilka razy z rzędu. Znam okolice Soliny dobrze i zastanawiałam się gdzie oni znależli błoto.
Drugie proszę daj mi słowo honoru, że nigdy nie słyszałeś o takich procederach o których pisałam. O tej rodzącej się plotce.
Jeżeli chodzi o pozostałe rzeczy to nie mam zastrzeżeń.

e-bieszczady.pl
10-11-2006, 15:09
Ad,1 To na bank nie był klient, facet jest znany w Solinie, jechał na swoim quadzie. Z tego co wiem to zabrali mu prawko i pewnie jakoś sie tam sprawa potoczyła.

Ad. 2 Co do błota na quadach to u mnie na torze cały lipec było błoto a wiemy jakie były upały.

A jeśli chodzi o jazdę na " dziko" oczywiście że słyszałem, widziałem i nawet znam ludzi którzy tak czynią, nawet z Twojej miejscowości Lucyno:D
Niestety daleko nam do np. Szwajcarii i Niemiec, ale czego oczekiwać po obywatelach skoro same władze statusowo stojące na straży przyrody świadomie i bezczelnie ją zanieczyszczają.:(

Browar
10-11-2006, 17:00
Temat wraca jak bumerang. Znowu pojawiły się terenówki i motory na szlaku tzn Nowiny cierpią na brak sensacji i rozpoczeła się kampania wyborcza.

Może Nowiny cierpią na brak sensacji ale zauważyłem spory ruch w tym temacie na różnych forach górskich troszkę wcześniej.Rzuć okiem na przykład na precla.

lucyna
10-11-2006, 18:20
a co to jest precel?

naja naja
10-11-2006, 19:31
Właśnie przeglądałam archiwalny wątek terenówki niszczą bieszczadzkie szlaki. Niezmiernie interesujący. Ten sam główny bohater. Tam tylko ponoć rozjeżdżały turystów na szlakach, a tu rezerwat.
Szukanie sensacji tylko tak można to określić. Problem istneje na pewno. Tylko jak jest problem to należy go rozwiązać. Ja tu widzę zwykłą awanturę o przysłowiową michę.
Za rok znowu będą pisać w sensacyjnym tonie, że np. ktoś kładem przejechał misia albo bieszczadzkie żmije w trosce o własne bezpieczeństwo zjednoczyły się i urządziły desant na szlejących po szlakach rowerzystach.

Browar
10-11-2006, 21:33
a co to jest precel?
Precel czyli pl.rec.gory:
http://groups.google.pl/group/pl.rec.gory?lnk=li
A to inne:
http://www.e-gory.pl/forum/viewtopic.php?p=15614&sid=2ad09751419e55019e3f97043797b092#15614
http://www.321gory.pl/phpBB2/viewtopic.php?p=89131&sid=257eabf27c595c7872e34f10fae5d181#89131

lucyna
11-11-2006, 06:28
Dziękuję za linki. Nigdy tam nie byłam. Zajrzałam naprawdę ciekawe. Nie wiedziałam, że jest tyle forum górskich. Przeczytanie tego zajmie mi trochę czasu. Wiesz co mi się rzuciło w oczy. W Bieszczadach nie jest źle pod tym względem.
Czytam i czytam i prawdę powiedziawszy mam bardzo miesane uczucia. Całkowita bezradność nic niemozna zrobić. Można i to wiele. Nie "pytleć' ciągle jęzorem jak to jest źle ale zabrać się do roboty. Przykład w własnego podwórka. Pod Kamieniem Leskim bezmózgowiec jeździ quadem. Zwracam mu uwagę coś pyskuje. Trochę się zdenerwowałam i złapałam taką dość sporą gałęź. Quady są wywrotne i on to wiedział. Odjechał. Reaguję i to ostro. Dla mnie problemem są przewodnicy którzy łamią prawo w parku. Taki owaki z grupą łazi po skałkach lub włazi w trawy aby grupa mogła poodpoczywać w "komfortowych warunkach". Wystarczy jak zacznę komentować takie zachowanie. Kpina i podważenie autorytetu przewodnika działa. Z jednym recydywistą miałam problem karpacki elita. Co mu tam jakaś gruba może zrobić. Podeszłam przedstawiłam się i mu obiecałam jedno. Ostre zasady konkurowania tzn, że dopilnuję aby nie miał zleceń. A ja nie wiedziałem, że to pani. Teraz na mój widok czerwienieje ale nie zobaczyłam już nigdy aby z grupą wylegiwał się na trawach na połoninach. Podsumuwując możemy reagować od razu i to ostro a wierz mi efekty tego są.

lucyna
11-11-2006, 09:22
Właśnie przeglądałam archiwalny wątek terenówki niszczą bieszczadzkie szlaki. Niezmiernie interesujący. Ten sam główny bohater. Tam tylko ponoć rozjeżdżały turystów na szlakach, a tu rezerwat.
Szukanie sensacji tylko tak można to określić. Problem istneje na pewno. Tylko jak jest problem to należy go rozwiązać. Ja tu widzę zwykłą awanturę o przysłowiową michę.
Za rok znowu będą pisać w sensacyjnym tonie, że np. ktoś kładem przejechał misia albo bieszczadzkie żmije w trosce o własne bezpieczeństwo zjednoczyły się i urządziły desant na szlejących po szlakach rowerzystach.

Przeczytałam wypowiedzi na tamtych forach. Jeszcze raz przeczytałam nasze wypowiedzi. Niestety muszę stwierdzić, że problem istnieje. U nas w Bieszczadach dopiero się pojawia. Dobrze by było aby go rozwiązać zanim się nasili. Jak na razie nie ma zagrożenia ze strony tych szaleńców, o których czytałam, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w górach.
Mimo wszystko mogę podpisać się pod słowami Nai Nai. Zamiast ciągle mówić nasz utytułowany kolega Staszek Orłowski mógłby się zająć rzeczywistą walką z tym procederem. Ma silną pozycję na rynku, dla bardzo wieku ludzi jest autorytetem i jest prezesem Karpackich. Ma też odwagę cywilna aby powiedzieć co myśli więc może znajdzie sposób na rzeczywiste rozwiązanie problemu. Udało mu się już rozwiązac część problemów związanych z przewodnictwem. Wyeliminował z rynku przewodników pijaków, odważył się powiedzieć, że poziom usług świadczonych przez niektórych jest katastrofalny i położył nacisk na jakość usług i standard moralny wśród przewodników. Życzę więc sobie aby też tym się zajoł dla naszego wspólnego dobra. Mam tylko prośbę aby cigle nie krytykował kolegów z Leska bo ich zasługi są jeszcze znacznie, znacznie większe niż jego. My wszyscy korzystamy z tego co robia Koledzy i chylę czoło przed nimi żałując, że już nie jestem z nimi. Teraz biegnę do grupy. Pozdrawiam wszystkich Kolegów z forum, Kolegów Wilków za którymi tęsknię i Kolegów Karpackich których darzę szacunkiem.

Browar
11-11-2006, 12:55
Łażę sporo po B.Wyspowym,Makowskim itp.Niestety nie jest dobrze ale katastrofalnie to jest dopiero w Szczyrku(B.Śląski),Gorcach.
W Bieszczadzie ten problem się nasila,ale będzie miał trochę inny przebieg."U nas" jest blisko do dwóch dużych aglomeracji-sporo sprzętu jest prywatnego,przywiezionego ze sobą.Natomiast w Bieszczadzie widzę sprzęt raczej wypożyczony,miejscowy.Można sobie wyobrazić sytuację że ten sprzęt może być wyraźnie oznakowany np na żądanie gminy,czy LP,SG,jest dużo możliwości.Jak przeskrobie jakiś klient to wiadomo do kogo mieć pretensję,od kogo ten sprzęt jest.Jest jeszcze taka myśl,SG.Przecież prawie cały teren jest pod ich obserwacją.Ja rozumiem że mają inne zadania ale przecież można sobie wyobrazić jakieś formy współpracy między SG a policją czy strażą leśną w tym temacie.No i jeszcze ten plus że to jest jeden powiat.

DUCHPRZESZŁOŚCI
11-11-2006, 14:07
Browar to są dwa powiaty:Leski i Bieszczadzki z siedzibą w UD.

lucyna
11-11-2006, 18:55
Trzy powiaty leski, bieszczadzki i sanocki(Wola michowa Komańcza i in). Browar masz rację. Nie zwróciłam na to uwagi. To rzeczywiście rozwiązuje w duzym stopniu sytuację.

Browar
12-11-2006, 23:07
Ech,pieprzą mi się te powiaty...sorry

Viperaberus
14-11-2006, 12:37
No nie dam sobie powiedzieć! Jak juz im ciężko, i powiedzmy z bezrobocia się pakują do SG, łażą niby z musu (choć i w to nie wierzę) to zostają jeszcze konie!


Taaa i w ogóle pasuje ich w skóry ubrać, dzide dać do łapy, zakazać się golić itd.
Posiedź tu, pomieszkaj a potem chłopie swoje filozofie na wierzch wyciągaj. Gwarantuje Ci, że jak Ci przyjdzie dymać 3ci raz dziennie na jakąś góre a będziesz miał do dyspozycji quada, to choćbyś miał stadnine pełną koni na wyciągnięcie reki - wsiądziesz na quada. A o leceniu "na bucie", w ogóle nie pisze.

lucyna
14-11-2006, 13:06
Fajna stronka. Ja też chcę zostać Wikingiem. Druga nie działa. Wiesz co genialny pomysł z tymi quadami. Po co mam z buta kilka razy w tygodniu zap... pod górę. Kupuję czterokołowca a niech wycieczka za mną sobie pobiega. Trudne jest życie w Bieszczadzie zrozumieją.:grin:

Derty
14-11-2006, 13:11
Hej:)
Tak tu sobie czytam i czytam i widzę, że np pomysł Długiego jakoś nie został podchwycony. A pomysł zadziałał skutecznie nie tylko w okolicy 3Miasta ale również w innych częściach Europy.
Chamski zalew 'supermenów' na wszelkiego rodzaju maszynach przeżyły bowiem wszystkie kraje kontynentu. Prześledźcie fora górskie i inne turystyczne od Grecji po Norwegię. Ale...wszędzie sięgnięto po pierwsze po bardzo skuteczne metody ograniczania policyjnego. Bodaj właśnie w Norwegii uprawianie takiej 'turystyki' poza terenem wyznaczonym kończy się niezwykle wysoką grzywną i często zatrzymaniem prawa jazdy;>
Wspomniałem w innym wątku o sposobie na dopadanie sprawców. Linką i kolczatką nie da rady, bo 'prawa człowieka'. Więc się znakuje teren barwnikami.
Policja i przede wszystkim służby leśne w innych krajach są uczulone na zwalczanie tego zjawiska i działają;> U nas jak zwykle mają w d... i wymyślają 1000 przeszkód, żeby tego nie robić.
Doskonale sprawdza się wytyczanie odpowiednio trudnych i ciekawych tras w lasach publicznych o prywatnych nie wspominając. U nas problemem jest też identyfikacja pojazdów, bo drogi leśne często nie są drogami publicznymi i nie obowiązuje posiadanie tablic rejestracyjnych;> Jednak często drogi publiczne o nawierzchni gruntowej przecinają kompleksy leśne w najmniej spodziewanych miejscach i można tam urządzać zasadzkas. Przy odpowiednio wysokich grzywnach włącznie z zagrożeniem zatrzymania prawa jazdy wielu rycerzy quada zrezygnuje z jazdy po lesie. Ale...policmajstrom musi się chcieć łapać.
Kolejna rzecz to uprawnienia leśniczych do nakładania mandatów za jeżdżenie po drogach zakładowych (leśnych). Mandat 200PLN brzmi jak żart, gdyż albowiem na tych maszynach jeżdżą ludzie, którzy 200-złotowymi banknotami mogliby się podcierać, gdyby nie jakość papieru;>
Tak więc rozwiązań możnaby namnożyć wiele. Żadne jednak nie będzie dobre, gdy pan policjant będzie miał do swej pracy taki stosunek, jak załoga patrolu w Wetlinie, która ze spokojem obserwowała przejazd kolumny nieoznakowanych quadów po szosie, tuż przed ich radiowozem. Zero reakcji...
Nasze lamenty też nic nie dadzą... na preclu i na innych forach lamenty słycha od dawna i nic. Zginął na Kudłaczach człowiek-dalej nic.
Czyjaś sugestia, żeby trochę linkami pościnać łby motocyklistom, wydaje się w tej sytuacji całkiem na miejscu. Może to jest droga do zainteresowania politykierów w Sejmie i niżej całą sprawą?
Metoda na kłodę rzuconą pod koła - może dobra, ale szlaki np w Gorcach to często drogi użytkowane przez drwali i właścicieli pól położonych w środku gór. Ja tam bym wolał nie rzucać kłód pod nogi góralom:P
Dla pocieszenia - słyszałem o Słowakach wkurzonych na crossowców, którzy pogłębili kałużę na szlaku i zapełnili wodą:P Kupele ponoć skutecznie zatamowały ruch motorów na tej ścieżce:D

lucyna
14-11-2006, 13:23
Cholernie mi się to podoba co napisałeś.

Viperaberus
14-11-2006, 16:20
Fajna stronka. Ja też chcę zostać Wikingiem. Druga nie działa. Wiesz co genialny pomysł z tymi quadami. Po co mam z buta kilka razy w tygodniu zap... pod górę. Kupuję czterokołowca a niech wycieczka za mną sobie pobiega. Trudne jest życie w Bieszczadzie zrozumieją.:grin:

No wiesz, w Twoją robote jest wpisane łażenie, inaczej sie nie da w tym fachu. Ale leśnik, czy SG to raczej inna para kaloszy. :D
A co do Wikingów, zapraszamy, drużynka jest otwarta :D
A druga stronka, juz działa, pomyliłem adres.
Pozdrawiam!

buba
14-11-2006, 16:45
rozumiem ze taki lesnik czy straznik ma ciezka d... i mu sie nie chce na nogach zapierniczac.. mnie by sie pewnie tez nie chcialo.Ale czemu na koniach by nie mozna???? ja sie zgadzam z barnaba!!!!

co do zakazu golenia to tez mi sie podoba :D oprocz ladnych gor by sie troche przystojnych facetow spotykalo w bieszczadach :) a fajny facet na tle krajobrazu to juz cos :)

a co do lesnikow- najbardziej bawi mnie to jak taki zajezdza swoja smierdzaca maszyna w glusze lesna, zostawiajac za soba smuge spalin i rozjezdzone koleiny i zaczyna swoja mowe ze rozbity w lesie namiot niszczy przyrode i on przyjechal jej bronic ;) ha ha ha ha ha ha ha ha!!

naja naja
14-11-2006, 17:21
rozumiem ze taki lesnik czy straznik ma ciezka d... i mu sie nie chce na nogach zapierniczac.. mnie by sie pewnie tez nie chcialo.Ale czemu na koniach by nie mozna???? ja sie zgadzam z barnaba!!!!

co do zakazu golenia to tez mi sie podoba :D oprocz ladnych gor by sie troche przystojnych facetow spotykalo w bieszczadach :) a fajny facet na tle krajobrazu to juz cos :)

a co do lesnikow- najbardziej bawi mnie to jak taki zajezdza swoja smierdzaca maszyna w glusze lesna, zostawiajac za soba smuge spalin i rozjezdzone koleiny i zaczyna swoja mowe ze rozbity w lesie namiot niszczy przyrode i on przyjechal jej bronic ;) ha ha ha ha ha ha ha ha!!
Co do tych ładnych gór i przystojnych fecetów to się zgadzam w pełnej ciągłości. Niech to będą nawet macho na swoich śmierdzących maszynach ale .... Niestety mam słabość do macho i to dużą. Stąd ten wyjątek. Tylko jak odróżnić macho od nie macho.

lucyna
14-11-2006, 18:49
Oto jest pytanie jak odróżnić macho od nie macho. Muszę ze skruchą się przyznać, że też mam takie niezdrowe ciągnotki do macho ale warunek muszą być prawdziwi i mieć conajmniej 1.90.

Browar
14-11-2006, 18:57
Przeczytajcie sobie to-"Wojna na szlaku"
link: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,3728051.html?as=1&ias=3&startsz=x
By to krew zalała...

lucyna
14-11-2006, 19:11
Eee, czytałam całość wczoraj. Tam jest o tych, którzy uważają się za macho. Jako kobieta muszę stwierdzić, że jest diametralna róznica pomiędzy prawdziwym macho a bezmózgowcem. Nawet mój pies Borys Kretyn jak o tym usłyszał to zaczął wyć. :lol:
Na poważnie podoba mi się akcja obywatelskiego sprzeciwu. Te propozycje Dertego też mogłyby sytuację rozwiązać. Plus ostre karanie tych których u nas nazywa się zieloną mafią.
Cały czas sądzę, że nas ten problem dotyczy w niewielkim stopniu. Nie mam nic przeciwko tego rodzaju zabawom o ile nie narusza to bezpieczeństwa i nie niszczy przyrody. Ostatnio chodziłam po lasach a raczej czymś co kiedyś było lasami. Płąkać mi się chce gdy widzę te zniszczenia. Trzeba lat aby las wrócił do względej równowagi. To jest problem. Terenówkami musieli by ryć tygodniami aby w takim stopniu zniszczyć środowisko.

DUCHPRZESZŁOŚCI
14-11-2006, 19:19
Szlak człowieka trafia, ale jak tak dalej będzie to tylko wziąć i kałuże pogłębiać piechur ominie a crosowiec wiadomo.

Polej
14-11-2006, 20:04
Tak niestety w tym naszym kraju jest, że prawo nie radzi sobie z podobnymi procederami, brak unormowań, decyzji, nawet chęci rozwiazania problemu. Stare przepisy nie zakładały pewnie takich sytuacji. Nad aktualizacjami nikt nie pracuje, wszak decydenci są mocno zaangażowani w "ważniejsze" jak zwykle sprawy.

Viperaberus
14-11-2006, 20:44
Eee, czytałam całość wczoraj. Nie mam nic przeciwko tego rodzaju zabawom o ile nie narusza to bezpieczeństwa i nie niszczy przyrody. Ostatnio chodziłam po lasach a raczej czymś co kiedyś było lasami. Płąkać mi się chce gdy widzę te zniszczenia. Trzeba lat aby las wrócił do względej równowagi. To jest problem. .

No i tu sie zgadzam w 100&, wszystko jest dla ludzi, byle do tego z głową podchodzić i nie przesadzać.
A tak troszke jeszcze z innej beczki ale do tego co napisałaś, widziałaś na pewno w jakim stanie jest czarny szlak blisko Jaworca... Ja sie tam zastanawiam jak w tym bagnie znaleźć droge do schroniska a od dziecka tamtędy łaziłem.
Nadleśnictwo zrobiło za przeproszeniem taki burdel, że aż głowa mała. Boli.
Pozdrowionka!

astronom
14-11-2006, 20:51
Przeczytajcie sobie to-"Wojna na szlaku"
link: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,3728051.html?as=1&ias=3&startsz=x
By to krew zalała...
"Ostatnio doszły kłopoty ze skuterami śnieżnymi. Fani sportów śnieżnych nie zdają sobie sprawy ze szkód, jakie wyrządza hałas. Ornitolodzy zajmujący się Gorcami zanotowali na przykład przerwane lęgi puchaczy. To wrażliwe ptaki i płoszy je najlżejszy szmer. Przestraszone nie wracają do gniazda. Wycie skuterów śnieżnych uniemożliwia też marcowe gody skrajnie wrażliwych głuszców."

Kolega ornitolog mnie pytał jak to jest na prawdę z tymi crossowcami w Gorcach. Niestety potwierdziłem mu że jest tak jak w tym artykule. Tłumaczył jak to jest z ptakami gdy taki przejedzie...
Jako że mam w tych górach 3-10 dniowe dyżury, średnio raz na miesiąc, to często w dzień chodzę po szlakach. Chyba nie było dnia (nie tylko weekendy) aby jakaś grupa motorów czy quadów mnie nie minęła.
Dokładnie, by to krew zalała. Zostaje tylko słysząc ryk motoru zwalone drzewa na środek dróg wyciągać. Słychać takich na 5-15 minut wcześniej, to się zdąży. Robił tak nie będę ale czy jest na to jakaś inna rada?

lucyna
14-11-2006, 21:19
Wątpię aby kogoś z miejscowych interesowały ptaki. Na tym się nie zarobi. Inwestycje to jest teraz modne. Unia ma na to tyllle kasy. Co tam jakieś orły przednie, bociany czarne czy jakieś inne. Musi być wyciąg narciarski najlepiej w miejscu rezerwatu. Byłam u nas na zebraniu wyborczym, chłop żywemu nie przepuści.
Ciągle słyszę o tych Gorcach. Wydaje mi się, że poprostu jest na to przyzwolenie. Z tego co pamiętam jest tam park. Oni, policja, leśnicy są bezradni. Absurd chcieć to móc.

astronom
14-11-2006, 21:31
Wątpię aby kogoś z miejscowych interesowały ptaki. ...
... Z tego co pamiętam jest tam park. Oni, policja, leśnicy są bezradni. Absurd chcieć to móc.

Park owszem, nawet się rozrósł wchłaniając tereny dawnej otuliny.
Leśników czy strażników parku do tej pory widziałem tylko ... na mszy świętej na Papieżówce (o ile nie pomyliłem ich z innymi mundurowymi). Na szlaku nigdy.

MF
15-11-2006, 08:34
W artykule cytowanym przez Browara najbardziej rozbawiło mnie święte oburzenie jasnie panów motocyklistów na rozciągane linki, kłody na szlakach itp. A przepraszam: jest zakaz wjazdu do lasu? Jest. Więc jak ktoś go łamie, niech się liczy z ryzykiem i tyle. Linki to już może przesada, można zrobić krzywdę np. strażnikowi na quadzie, ale jestem jak najbardziej za kłodami, pniami, kolczatkami, najlepiej układanymi przez służby leśne. Proste - jest zakaz to znaczy, że droga nie służy do jeżdżenia motocyklem, więc jak ktoś wjeżdża mimo to i sobie łeb rozwali - trudno. Jego wybór i wola.

A oprócz tego szanowną straż leśną i policję możnaby było do roboty zapędzić. Zamiast stać z suszarką w krzakach przy drodze, można w podobnych krzakach w lesie posiedzieć. I niech nikt nie mówi, że się nie da złapać paru gówniarzy na KTM-ach. Przy dobrze poobstawianych drogach na odpowiednio wybranym obszarze przynajmniej większą część spokojnie można wyłapać.

lucyna
15-11-2006, 09:25
Się porobiło. Zakpiłam sobie z inwertycji i mi się obrywa, tu na miejscu. Proszę zrozumcie to dla mnie jest piorytetem ochrona przyrody, a naszym największym dobrem przyroda. I z całym szacunkiem dla nikogo nie zmienię zdania.
1 jestem za powstaniem na obrzeżach Bieszczadów prawdziwego centrum sportów aktywnych. Takiego kompleksowego, gdzie byłyby baseny kryte i otwarte, stacja narciarska, korty, boiska, tory dla rowerzystów, dla tych na guadach i dla terenówek z całym zapleczem wypoczynkowym i regeneracyjnym. Dobrym rozwiązaniem służącym zarówno tutystom i naszym byłyby mniejsze kompleksy w miejscowościach turystycznych.
2 lokalizacja nie może tego być na terenach cennych przyrodniczo, a nigdy nie powinny byc na terenach rezerwatów.
3 wiem Berdo i zjazd na Zabrodzie jest inwestor, ale nie oznacza to dla mnie, że od razu trzeba tam inwestować.
4 wiem bez nowych inwestycji turystycznych i paraturystycznych nie ruszymy zimy. Jest wyrażna dysproporcja pomiedzy ruchem turystycznym w sezonie letnim, a zimowym. Martwy sezon jest od połowy listopada, do czasu aż zapanuje zoma i w marcu, początku kwietnia. To fakty, ale jaka jest na to recepta. Ja jej nie wymyślę.
5 z całym szacunkiem dla tych co ciągle narzekają, że sezon trwa dwa miesiące. Proszę weźcie się do roboty a nie wk... mnie.


To do miejscowych, ludzi związanych i żyjących z turystyki. Wprowadzam zakaz wyłócanie się ze mną. Jak macie uwagi to je tu wpisujcie Pozdrawiam Lucyna Pściuk Grupa Bieszczady

Derty
15-11-2006, 11:16
Tylko jak odróżnić macho od nie macho.

Macho ma inny zapach spalin z maszyny. Niemacho jeździ na dwutakcie i na czterotakt go nie stać:P Kształt maszyn też wyraźnie się różni:P Niemacho ma zwykle strucla, a dawniej miewał Forda Kartona. Macho poniżej 'grand szeroki' nie schodzi :) Poza tym podstawa karku - wyraźnie zaznaczają się różnice średnicy, ale tylko w przypadku użytkowników quadów i terenówek:D
Ponadto każdy macho ma napewno apaszkę przepoconą i przesiąkniętą wonią tak podniecającą, że od razu to poczujesz:)
Aha...zwróć ewentualnie uwagę na cygaro :P Na Turbachu widziałem macho, który z racji wieku był już nieco zjełczały, ale w ryju...ups...przepraszam...w uściech, trzymał cygaro hawajskie za 100 baksów sztuka. O innych cygarach macho nic mi nie wiadomo:P Na ten temat można by długo, ale cały jest OT więc kończe:P

Derty
15-11-2006, 11:32
Leśników czy strażników parku do tej pory widziałem tylko ... na mszy świętej na Papieżówce

Dobre i to:P Albo inaczej: nieźle jak na początek. Bo przecież możnaby ich nigdy i nigdzie nie widywać:D
Ja raz widziałem scenę zatrzymania przez leśnika kolumny crossów. Pan kiwnął rozpaczliwie ręką, crossy przyspieszyły i co z tego leśnik miał? Ano to, że gdyby jechały wolniej, to by go nie oblały breją z kałuży:D
Gdyby w przepisiech stało, że jadący/idący/lecący na znak pana mundurowego mają się bezwarunkowo zatrzymać, a jak nie to on ma prawo użyć broni palnej, to każdy by stanął;> A tak - zawsze będą mieli co opowiadać na piwku po skończonym dniu;>
Strażnik leśny w przynajmniej jednym stanie USA, o którym wiem, ma takie uprawnienie;> Niech no kto nie zahamuje]:-> Pomijam to, że strażnik w Hameryce ma quada do dyspozycji, albo inną maszynkę bojową, a nasz ma prywatnego rumpla, którego na pościgi nie będzie marnował. Itd.

Do tych, którym nie w smak leśnicy w samochodach. Informuję, że średnia odległość z domu do miejsca pracy tych ludzi wynosi zwykle kilka-kilkanaście km. Zapraszam krytyków, aby pokazali, jak pięknie obywają się przez cały rok bez auta w tego typu pracy. Proszę też przyjąć do wiadomości, że nie stać ich na zakup cichobieżnych jeepów więc turlają się pierdzącymi struclami. Proponuję: jeśli chcecie to zmienić, to zróbcie zrzutę na lepszą komunikację dla pracowników leśnictwa;>

Derty
15-11-2006, 11:36
S
1 jestem za powstaniem na obrzeżach Bieszczadów prawdziwego centrum sportów aktywnych.

Ale tak gdzieś na pn od linii Sanok-Ustrzyki Dln i na zachód od linii Sanok-Dynów:D Oczywiście żart to jest. Kiedyś przepatrywałem gąszcze w paśmie Żukowa. Byłyby dość zdatne dla miłośników dymiących machin. Drugi mój typ to mocno skomplikowany topograficznie rejon wyznaczony liniami Daszówki, Czarnego i wsch. brzegu Zalewu. Masa cieków wodnych, dolineczek, rozpadlin - całkiem dobry rejon. Ciekawe tylko, co na to leśnicy?:)

Tu pytanie do znawców problematyki miejscowej: czy słychać jakieś wyraźne głosy o potrzebie tworzenia PN-u na Pogórzu Przemyskim?

Derty
15-11-2006, 11:49
Ech,pieprzą mi się te powiaty...sorry

Nie panujesz nad sytuacją:P Będą powiaciątka?:D

lucyna
15-11-2006, 13:20
Derty bardzo mis się z Tobą trudno dyskutuje. Czy Ty czasami nie jesteś naukowcem? Masz bardzo analityczny umysł.
Po 1 dla mnie najważniejsze to to, że niestety macho wygineli. No i co ja teraz robić/ siąść i płakać mi pozostaje.:-(
Po 2 czytałam sprzed edycji i po edycji Twoją wypowiedź(koty mi skasowały meila). Wg mnie dobrym terenem byłby Trzcianiec okolica poligonów i tereny po jednostce nadwiślańskiej z uwzględnieniem bardzo szerokiej otuliny rezerwatu. Żuków odpada to teren gęsto zaludniony, z jednej strony mieszka Staszek Orłowski z drugiej ja(jakbym zobaczyła przejechaną żabę to mogłabym zmienić zdanie na temat sportów aktywnych
Po 3 niestety nie powstanie Turnicki Park Narodowy. chyba całkowicie zaprzepaszczono szanse.
Po 4 proszę Ty mnie nie strasz powiaciątkami. One za szybko się rozmnażają i są już zagrożeniem dla zdrowego rozsądku. A co by było gdyby nie wprowadzono antykoncepcji administracyjnej. Strach npomysleć horror "Powiaciątka rozrabiają" kontynuacja gremlinów.

naja naja
15-11-2006, 21:11
Macho ma inny zapach spalin z maszyny. Niemacho jeździ na dwutakcie i na czterotakt go nie stać:P Kształt maszyn też wyraźnie się różni:P Niemacho ma zwykle strucla, a dawniej miewał Forda Kartona. Macho poniżej 'grand szeroki' nie schodzi :) Poza tym podstawa karku - wyraźnie zaznaczają się różnice średnicy, ale tylko w przypadku użytkowników quadów i terenówek:D
Ponadto każdy macho ma napewno apaszkę przepoconą i przesiąkniętą wonią tak podniecającą, że od razu to poczujesz:)
Aha...zwróć ewentualnie uwagę na cygaro :P Na Turbachu widziałem macho, który z racji wieku był już nieco zjełczały, ale w ryju...ups...przepraszam...w uściech, trzymał cygaro hawajskie za 100 baksów sztuka. O innych cygarach macho nic mi nie wiadomo:P Na ten temat można by długo, ale cały jest OT więc kończe:P
Derty przeceniasz moją inteligencję. Jam prawie blondynka. Chyba będę szukać prawdziwych mężczyzn.
Wątpię aby powstał park narodowy. W jego miejsce powołano promocyjny kompleks lasów Lasy Birczańskie. tak naprawdę poza rezerwatem o charakterze pierwotnej puszczy karpackiej Turnica i troszeczkę mniej cennego Na Opalonym niewiele pozostało.
trzcianec to jest to. Może terenówki zniszczą łany barszczu. Pięknie się rozprzestrzenia. Swoją drogą ciekawe czy to cholerstwo możnaby było porozjeżdżać.

buba
15-11-2006, 23:08
taaaaaaaaak!!! puscic crossowcow w lany barszczu w trzciancu!! taaaaaak!! prawdziwy macho musi byc odwazny, nie bac sie , lubic adrenaline i byc niewrazliwym na bol !!!! trzcianiec zagwarantuje super doznania!! ja bym jedynie ich przymusowo przed przejazdem rozbierala ze wszystkich ubranek coby bylo bardziej exxxxxtremalnie :D

TRZCIANIEC OSRODKIEM SPORTOW TERENOWYCH!!!!!!! nie trzeba nawet budowac "infrastruktury" bo sama urosla ;) ;) ;)

Goska
16-11-2006, 01:00
...Do tych, którym nie w smak leśnicy w samochodach. Informuję, że średnia odległość z domu do miejsca pracy tych ludzi wynosi zwykle kilka-kilkanaście km. Zapraszam krytyków, aby pokazali, jak pięknie obywają się przez cały rok bez auta w tego typu pracy. Proszę też przyjąć do wiadomości, że nie stać ich na zakup cichobieżnych jeepów więc turlają się pierdzącymi struclami. Proponuję: jeśli chcecie to zmienić, to zróbcie zrzutę na lepszą komunikację dla pracowników leśnictwa;>

:razz: No ale nie! Bo przecież mają grzać z buta lub konno, no bo ochrona... A do tego mają być skuteczni, łapać, ścigać... Lutek też pewnie ma se bawoły zakupić, żeby nie smrodzić... No ale to forum, każdy może. Tylko trudno się tym kierować, bo przypomina to znak, z nakazem jazdy w przeciwnych kierunkach :razz:

Derty
16-11-2006, 12:45
Po 4 proszę Ty mnie nie strasz powiaciątkami. One za szybko się rozmnażają i są już zagrożeniem dla zdrowego rozsądku. A co by było gdyby nie wprowadzono antykoncepcji administracyjnej. Strach npomysleć horror "Powiaciątka rozrabiają" kontynuacja gremlinów.

I widzisz Browar? Nie pilnujesz powiatów i Lucyna ma stres;D
A tak na poważnie, to rzeczywiście czasem za wiele mędrkuję:P Może to i analityczny umysł?:D
Z tym pasmem Żukowa to rzeczywiście racja. Sporo tam ludzi, od strony Teleśnicy chyba nieźle rozwinięte wypasy bydełka. Nie wiem jak od Równi i Hoszowczyka. Jednak sądzę, że wytrawni znawcy terenów bieszczadzkich potrafiliby wskazać lokalizacje, czy też przebieg tras offroadowych. I jak sądzę, wcale nie musiały by ione przebiegać tylko na terenach zupełnie zegradowanych jakąś działalnością gospo. typu glinianki, wyrobiska, żwirowiska itp. To rzeczxywiście mogłaby być - przy mądrym zaplanowaniu przedsięwzięcia - praktyczna realiacja antyrezerwatu postulowanego już chyba w latach 70-tych lub wcześniej przez 'ekologów'. Pierwszym, a prostym posunięciem mogłoby być wytyczenie tras dla crossu itp równoległych w miarę do szlaków pieszych i w stosownym oddaleniu, żeby nie sakzywać miłośników ciszy na hałas i na zwyczajne zagrożenie wypadkami. W dodatku właśnie okolice szlaków typu niebieski z Równi przez Teleśnicę wydają się do tego najlepsze, bo ruch turystyczny w tym miejscu nie jest bardzo natężony. Oczywiście moje propozycje są tylko bardzo nieśmiałą próbą. Przewodnicy znają ten region lepiej ode mnie i mogliby zabierać w takich dyskusjach głos jak najczęściej. Dosłownie zarzucić konkretami. A później...później może nawet uderzać do lokalnych władz, bo co my, ludkowie spoza gór możemy poza nawijaniem tyu na Forum?
Myślę, że wielu rycerzy kładów by się skusiło na takie trasy i choć o ich liczbę mniej było by przejazdów na szlakach pieszych. Z resztą przepisołamaczy muszą już rozmawiać policjanci i leśnicy. Nie widzę innej rady. Kłody pod koła, linki itp, to jest paragraf z KK i rozumiem, że suponowanie tego na Forum jest tylko wyrazem kompletnej bezsilności:) Ja zreszt też czasem tak myślę;>


Taki mi przyszedł pomysł do głowy jeszcze: a jeśli nie crossowców wygonić, to ponownie wytyczyć szlaki turystyczne piesze tak, aby nawet najzręczniejszy crossowiec bał się nań wjechać, albo nie chciał. To by się dało zrobić. Pierwszy ruch to zakosiki tak ciasne na stormiźnie, żeby goście nie mogli się składać na zakrętach;> Może to naiwne myślenie, ale poddaję pod rozwagę innych...
Argument: oni lubią pędzić, nawet po stromym, a na zakosach staliby niemal w miejscu;> Przy okazji - na takich zakręatach typu 40 st i mniej łatwo by drania za kołnierz łapać:P

buba
16-11-2006, 12:45
kiedys samochodow, motorow i quadow nie bylo i tez ludzie sobie radzili...wiec sie da..tylko trzeba chciec. A to ze teraz ludzie nie chca, bo sa wygodni to druga sprawa

Derty
16-11-2006, 13:00
kiedys samochodow, motorow i quadow nie bylo i tez ludzie sobie radzili...wiec sie da..tylko trzeba chciec. A to ze teraz ludzie nie chca, bo sa wygodni to druga sprawa

Buba, ja np znam leśniczych, którzy jadą do pracy około 40 km. Czy wyobrażasz sobie jechać to konno? A tego samego dnia muszą zrobić np odbiórki drewna, sprzedaż w kancelarii, która jest w bud. gospodarczym we wsi blisko lasu i jeszcze pojechać z rejestratorem do księgowości, albo do szefa na dywanik:P
Gość by zdechł po 3 dniach:P Albo zamienił się w Dżona Łejna:D:D z gitarrą u siodła:D:D I zniknął w sinej dali....
Każdy ma prawo do korzystania ze zdobyczy cywiliizacji i koniec. Ja wprost nie cierpię smrodu spalin na szlaku. Ale cóż. Idąc tym tropem musiałbym rządać zakazu używania pilarek spalinowych i powrotu do siekierek na zrębach:D Mam nadzieję, że nie ma tu pracowników ZUL-u, ani fachowca od kosztów z RDLP:D

Co do zarzutu, że leśniczy przybywa na miejsce nielegalnego biwaku smrodliwcem: mój znajomy służył w jednym PN-ie jako szef p-poż. Wiesz ile miał pożarów z nielegalnych biwaków? A ile ich zlikwidował zanim doszło do nieszczęścia? Konno to on by sobie mógł...hehe.
Just my riffle, my ponny and meeeeeeee....:)

Koniec obrony leśników polskich;> W sprawie ograniczania nielegalnych offroadów mają u mnie krechę;>Jak i pewnie u wielu innych;>

Browar
16-11-2006, 16:48
Nie kapuję po co mieszać do dyskusji samochody leśników,motory SG,LP itp.Nie dość że zielone,w zasadzie ciche,jest ich mało no i niegroźne(jak dla kogo).Największy syf robią crossy i w pierwszej kolejności to nimi się trzeba zająć.

MF
16-11-2006, 17:06
Kłody pod koła, linki itp, to jest paragraf z KK

Owszem, jeśli są układane przez osoby postronne.
Co innego, gdyby tego rodzaju przeszkody (bez linek, kłody, pnie, głazy, szlabany, rowy, inne przeszkody zmuszające do zwolnienia do 5 km/h itp. itd.) były w odpowiedni sposób układane przez służby leśne, a wjazd na drogę byłby opatrzony tablicą w stylu "Droga przeznaczona tylko do ruchu pieszego, wjazd grozi śmiercią lub kalectwem".
To już nie podlega pod KK moim zdaniem, tylko pod działanie prewencyjne upoważnionych służb.

buba
17-11-2006, 07:58
pewnie ze jestem za powrotem siekier do zrebu drzewa!!! wtedy by przynajmniej tak nie rzneli lasu bez opamietania tylko wtedy kiedy naprawde potrzeba , i troche by sie nameczyl jeden z drugim zanim zabije biedne drzewo.. tak samo w myslistwie- z dzida na niedzwiedzia! jak przezyjesz to jestes bohater, a jak nie jest o czym opowiada przy ogniskach! a nie ze pojawi sie taki w lesie z pila motorowa, bronia z celownikiem optycznym na ambonie i mu sie wydaje ze jest panem wszechswiata....

lucyna
17-11-2006, 08:11
Z tym pasmem Żukowa to rzeczywiście racja. Sporo tam ludzi, od strony Teleśnicy chyba nieźle rozwinięte wypasy bydełka. Nie wiem jak od Równi i Hoszowczyka. Jednak sądzę, że wytrawni znawcy terenów bieszczadzkich potrafiliby wskazać lokalizacje, czy też przebieg tras offroadowych. I jak sądzę, wcale nie musiały by ione przebiegać tylko na terenach zupełnie zegradowanych jakąś działalnością gospo. typu glinianki, wyrobiska, żwirowiska itp. To rzeczxywiście mogłaby być - przy mądrym zaplanowaniu przedsięwzięcia - praktyczna realiacja antyrezerwatu postulowanego już chyba w latach 70-tych lub wcześniej przez 'ekologów'. Pierwszym, a prostym posunięciem mogłoby być wytyczenie tras dla crossu itp równoległych w miarę do szlaków pieszych i w stosownym oddaleniu, żeby nie sakzywać miłośników ciszy na hałas i na zwyczajne zagrożenie wypadkami. W dodatku właśnie okolice szlaków typu niebieski z Równi przez Teleśnicę wydają się do tego najlepsze, bo ruch turystyczny w tym miejscu nie jest bardzo natężony. Oczywiście moje propozycje są tylko bardzo nieśmiałą próbą. Przewodnicy znają ten region lepiej ode mnie i mogliby zabierać w takich dyskusjach głos jak najczęściej. Dosłownie zarzucić konkretami. A później...później może nawet uderzać do lokalnych władz, bo co my, ludkowie spoza gór możemy poza nawijaniem tyu na Forum?


Nie jestem przekonana do motocrossu. Oczywiście powinne być takie trasy wytyczone ale sądzę, że to powinni zrobić prywatni inwestorzy. O ile ci ludzie dadzą zarobić. Nie wiem czy tymi szlakami powinne jeździć quady. Co innego terenówki. To potrafię zrozumieć. Powinne zostać utworzone plany rozwoju tego sportu na terenie Podkarpacia. Moim zdaniem powinno powstać centrum sportów aktywnych. Byłam przedwczoraj na szkoleniu PTTK w Sanoku. Tam szef biura rozwoju miasta przedstawił projekt rozbudowy infrastruktury wokół już istniejącego MOSIR i powstanie centrum konferencyjnego. Sądzę, ze klienci byliby zadowoleni takimi zabawkami. W chwili obecnej Arłamów i Bystre mają świetne pakiety z tego rodzajem wypraw integracyjnych i cieszą się one znaczną popularnością. Czasami spływają do mnie takie zapytania o budżecie 25-200 tys zł. To są już realne dochody dla nas wszyskich i pieniądze na rozwój.


Myślę, że wielu rycerzy kładów by się skusiło na takie trasy i choć o ich liczbę mniej było by przejazdów na szlakach pieszych. Z resztą przepisołamaczy muszą już rozmawiać policjanci i leśnicy. Nie widzę innej rady. Kłody pod koła, linki itp, to jest paragraf z KK i rozumiem, że suponowanie tego na Forum jest tylko wyrazem kompletnej bezsilności:) Ja zreszt też czasem tak myślę;>



Obywatelski sprzeciw. Odrzuciłam oferty współpracy 3 firm zajmujących się tego rodzaju organizacją.oczywiście kierowałam się polityką lojalnościową wobec kolegów ale to nie był głównt motyw.



Taki mi przyszedł pomysł do głowy jeszcze: a jeśli nie crossowców wygonić, to ponownie wytyczyć szlaki turystyczne piesze tak, aby nawet najzręczniejszy crossowiec bał się nań wjechać, albo nie chciał. To by się dało zrobić. Pierwszy ruch to zakosiki tak ciasne na stormiźnie, żeby goście nie mogli się składać na zakrętach;> Może to naiwne myślenie, ale poddaję pod rozwagę innych...



Nigdy się na to nie zgodze. Tu nie chodzi o komfort wypoczynku ale o dobro przyrody. Jeżeli ktoś wpadłyby w realu na taki pomysł to zrobiłabym dosłownie wszystko aby temu zapobiec.

MF
17-11-2006, 08:40
pewnie ze jestem za powrotem siekier do zrebu drzewa!!! wtedy by przynajmniej tak nie rzneli lasu bez opamietania tylko wtedy kiedy naprawde potrzeba , i troche by sie nameczyl jeden z drugim zanim zabije biedne drzewo.. tak samo w myslistwie- z dzida na niedzwiedzia! jak przezyjesz to jestes bohater, a jak nie jest o czym opowiada przy ogniskach! a nie ze pojawi sie taki w lesie z pila motorowa, bronia z celownikiem optycznym na ambonie i mu sie wydaje ze jest panem wszechswiata....

Jasne. I przebierzmy się jeszcze wszyscy w lamparcie skóry, jedzmy surowe mięso na przemian z korzonkami, a siekiery to najlepiej jakby były krzemienne, bo wytop metalowych to już ten wstrętny postęp.
Rozumiem, że wpisów na forum dokonujesz maczając przedtem gęsie pióro w kałamarzu?
We wszystkim chyba potrzebny jest umiar. Ja też nie lubię odgłosu pił spalinowych, też się wściekam jak coraz to nowe połacie pięknego, starego lasu niedaleko mojego miejsca zamieszkania są wycinane i zastępowane szkółkami. Ale czasu nie da się cofnąć.

Derty
17-11-2006, 16:21
Nigdy się na to nie zgodze. Tu nie chodzi o komfort wypoczynku ale o dobro przyrody. Jeżeli ktoś wpadłyby w realu na taki pomysł to zrobiłabym dosłownie wszystko aby temu zapobiec.

A czemu zakosy by miały szkodzić na stromiznach? Dobrze zbudowany szlak w postaci wąskiej ścieżki działa przeciwerozyjnie w gliniastych glebach w odróżnieniu od ścieżek budowanych prostopadle do warstwic. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji w innych górach. Zniszczenia zieleniny po takiej ingerencji człowieka znikają szybko. A przedeptywana prostopadła ścieżka często zamienia się w rów:D To zresztą temat do b. długiej dyskusji o tym, jak chronić przed erozją gleby bieszczadzkie. I nie tylko...:)
Zresztą - ja się nie upieram przy niczym, tylko podsuwam jakieś pomysły. Może inni będą mieli lepsze?

Co do uprawnionej, specjalnej zabudowy szlaku w postaci sztucznych stopni, bali w poprzek itd - to i jest idea. Ale skąd finans? Takie prace, jak i 'zakosikowanie' szlaków, to koszta...
Czy LP byłyby skłonne do pomocy finansowej w przebudowie szlaków pieszych? Nie wiem tego w ogóle i milczę dalej...

lucyna
17-11-2006, 17:07
Tylko nie wziołeś pod uwagę zwierząt. Jak sobie wyobrazisz zachowanie zwierząt w czasie rozrodu. Jakie ma szanse ta przysłowiowa żaba w starciu z motorami. Wiem, że ten argument jest śmieszny ale nikt z nas nie może bez przeprowadzenia konkretnych badań odpowiedzić jakie szkody wyrządza hałas na życie zwierząt. Nie wyobrażam sobie aby w okresie wiosennym motokrossowcy znikli ze szlaków.
Moje stanowisko polaryzuje się. Niedługo będę twierdzić motory precz z Bieszczadów.

Derty
18-11-2006, 09:56
Tylko nie wziołeś pod uwagę zwierząt. Jak sobie wyobrazisz zachowanie zwierząt w czasie rozrodu.
No jeśli chodzi o ekologiczne skutki obecności maszyn w lesie, to nie musisz nic tłumaczyć:) Też najchętniej bym przyjął pkt widzenia 'ekologów-oszołomów', bo tak w głębi duszy czuję. Ale... czy będzie się prezentować skrajne postawy przeciwne takim pomysłom, czy też nie, to 'maszyniarze' nadal będą rozjeżdżać góry:/ To jest nieuniknione według mnie i trzeba tylko ten ruch skanalizować jakoś, a przede wszystkim wywalić ze szlaków pieszych. Dalej nic nie gadam... jest problem, który narasta, aż dojdzie do pierwszej tragedii. Może to będzie rozjechany tur, a może crossowiec w dwóch kawałkach :( Dziwi mnie, że nikt z miejscowych leśników czy parkowców nie odzywa się tu i choćby nie zaprezentuje stanowiska 'służb' w tej sprawie. To tak jak z PAN Parks - cicho siedzieć, niech tam sobie brzęczą, my tu mamy swoje podejście i cywilom nic do tego:/

naja naja
19-11-2006, 21:49
No cóż pogadaliśmy sobie. Do zobaczenia za pól roku. Temat odżyje. Tego jestem pewna. Podobnie jak odżywa temat bieszczadzkich wilków, żmij na szlakach, budowy wioski turystycznej itd. Acha w tym roku mieliśmy jeszcze jedną sensację potffora w jeziorze, który pokaleczył nogę pewnego chłopaka z Sanoka. Nie rozumiem dlaczego nikt nie podjoł tego wątku. Równie prawdziwy jak te powyższe. Do zobaczenia.:mrgreen:

lucyna
06-12-2006, 15:08
Witam. Od kilku dni słyszałam warkot silników w pobliżu mojej rodzinnej wsi Olszanicy. Dziś warkot przybliżył się więc wyszłam sprawdzić co się dzieje. W lesie spotkałam kilku chłopców na motorach. Zatrzymali się. Chwilę z nimi rozmawiałam. To podrośnięte dzieciaki z okolicznych wsi. Dostali motory od rodziców albo sami je sobie poskładali. Byli zdziwieni, że są aż tak popularni. Przeprosili, obiecali więcej nie jeżdzić po lesie.

Polej
06-12-2006, 15:51
Przeprosili, obiecali więcej nie jeżdzić po lesie.

No, to sprawa załatwiona ! :smile:

chris
18-12-2006, 23:25
Jakie ma szanse ta przysłowiowa żaba w starciu z motorami.

Niestety jechałem wiosną tego roku w Bieszczady, nocą, od strony Dukli. Lał deszcz, asfalt był ciepły po upalnym dniu. Sądziłem że na szosie leżą liście. To niestety liście nie były. Przekonałem się o tym podczas postoju w tonącej w ciemnościach Cisnej. I tak było na całej drodze dalej, do Ustrzyk Górnych. Setki tysięcy po drodze. Pechowa noc.

freebies
04-02-2007, 22:22
Muszę się do czegoś przyznać – MAM MOTOR !!!piękny bardzo i kurcze!! Firmowy jest.. Raczej marki nie zdradzę bo mnie jeszcze kto namierzy i za to zadźga ja nie daj Bóg przez Olszanice pojadę. Jest takie mądre przysłowie „ Nie jednemu psu Burek..”

Motory w BPN ??? oczywiście sam bym zadźgał gosci!!!!!

Ale poza BPN i Rezerwatami różnej maści . Jak najbardziej tak. Po drogach zrywkowych których dość poza parkiem.

Dlaczego???

Ponieważ pojazd zwożący drzewo z lasu w jeden dzień robi tyle szkody co 100 motocykli firmowych w 50 lat. Nie chodzi mi wcale o koleiny 2 metrowe które zostawia , ale o olej wyciekający ze 100 letnich silników i spaliny ( oj !!taki byk pali tyle ile wlejesz)

Więc przestańcie się w końcu okłamywać nawzajem i pochlebiać jeden z drugim że przyrodę chronicie......



Każdy poważny crossowy motocyklista pilnuje jak oka w głowie aby wszystko działało jak należy bo motory raczej tanie nie są i nik sobie nie pozwoli na wycieki jakie kolwiek . A nawiązując do odgłosów to szybko przemijają a zwierząt raczej dawno już niemam przy drogach zrywkowych LKT załatwiło sprawę 30 lat temu.....

lucyna
04-02-2007, 22:31
Odp... się. Dziwne sami na szkoleniu opowiadaliście o kilku debilach z Sanoka, którzy dla zabawy i na przekór roz... młodniki. Kręcenie kółek wokół sadzonek. Zróbcie porządek we własnym środowisku, a potem czepiajcie się innych. To, że ktoś, w tym wypadku, pracownicy leśni niszczą środowisko nie upoważnia was do podobnego zachowania.

freebies
04-02-2007, 22:43
OJOJOJOJOJ!!!!!!!!!!!!

chyba trafiłem w czuły punkt. Myslałem że rozmawiamy o ochronie przyrody "ukochanej przez nas"...
Stwierdzam tylko FAKT!! no i oczywiscie drzewo trzeba jakoś zwiezc z tego lasu . .nie mam z tym problemu. Różnica jest tylko taka że jedni nazywają sie leśnicy a drudzy motocykliści. tylko znowu poco te nerwy????????

albo dyskutujemy albo nie!! jak cos nie idzie po waszej mysli to odrazu KRZYK!! a tak wogóle to o jaki sadzonki chodzi itd.. bo nie kumam.. pewnie znowu jakiś sporadzyczny przypadek i obowiązuje prawo " odpowiedzialnośc grupowa"

lucyna
04-02-2007, 22:52
Nowa zabawa motocrossowców. Nie wiem jak technicznie jest to wykonywane ale widziałam efekty. Celowo niszczone młode jodełki. Wystarczy być przez kilka minut w waszym gronie aby przesiąknąć swoistym słownictwem. Nie uda się uciec od rozwoju tego rodzaju sportu sądzę więc, że niedługo powstaną tory do uprawiania tego rodzaju sportu.

freebies
04-02-2007, 22:59
wiesz co Lucyno.....

tak zagłębiłem sie w twoją ostatnia wypowiedz i chyba wiem o co chodzi.

znowu mnie pomyliłś z kimś,,, tyle tych spotkań ostatnio co??
ale to nic , tylko w tym całym zamieszaniu nasuwa sie takie pytanie:

czy obce jest Ci słowo 'FANATYK" tylko nie wybuchaj ponownie bo Twoja ostatnia wypowiedz była dość żenująca .

zastanów się jeszcze raz nad tekstem moim i Twoim i odpisz jutro na spokojnie.

pozdrawiam i przepraszam jesli uraziłem.....

lucyna
04-02-2007, 23:19
Być może znowu pomyliłam Cię z kimś innym. Nie przedstawiasz się z imienia i nazwiska więc nie wiem z kim rozmawiam. Fakt, jestem przeraźliwie zmęczona i gonię w piętke. Nie oznacza to jednak, że nie mam racji. Nie, nie jestem fanatykiem. Widocznie nigdy nie spotkałeś fanatycznych ekologów. Zaczołeś sprzeczkę więc nie obrażaj się, że ją podjełam. Świat nie jest czarnobiały. Macie jakieś swoje racje, których nie znam. Nie lubię motocrossu, moja sprawa ale tylko do pewnego stopnia. Mianowicie jeżdżenie po lesie motorami jest zabronione. Całkowicie zgadzam się z tym zakazem. O ile jestem w stanie zrozumieć paralotniarzy zafascynowanych swoim sportem to nie jestem w stanie zrozumieć waszych fascynacji. Miałam okazję poznać jednego z mistrzów - paralotniarza i muszę przyznać, że o mały włos, a zarzaiłby mnie swoją pasją. Chcę spróbować tego sportu bowiem zostałam przekonana, że nie jest szkodliwy dla środowiska.

Derty
05-02-2007, 09:56
Ponieważ pojazd zwożący drzewo z lasu w jeden dzień robi tyle szkody co 100 motocykli firmowych w 50 lat. Nie chodzi mi wcale o koleiny 2 metrowe które zostawia , ale o olej wyciekający ze 100 letnich silników i spaliny ( oj !!taki byk pali tyle ile wlejesz)


Ale pojazd wywozowy zajedzie w dany fragment eksploatowanego właśnie lasu kilka razy i później nie będzie go tam całe lata, a Twój ryczący grat będzie płoszył wszysko co żywe każdego weekendu, a może częściej. Chłopie-jest zakaz wjazdu do lasu, a Ty bezczelnie się śmiejesz z prawa;> Życzę Ci, abyś tydzień w tydzień dostawał za swoją bezczelność mandat. Nie życzę Ci, żebyś trafił na rozciągniętą linkę między drzewami, ale wiedz, że wnerwionych na takich mądrali jest co raz więcej.

Nie pozdrawiam
Derty

MF
05-02-2007, 10:33
czy obce jest Ci słowo 'FANATYK"

A znasz może słowo "IGNORANT"? Albo "BESSERWISSER"?

Często spotykane połączenie dwóch powyższych skutkuje właśnie tym, że m. in. motocrossowcy rozjeżdżają lasy (i nie tylko) w przeświadczeniu, że nic złego się nie dzieje, a ekologowie - oszołomy pieprzą bez sensu, czepiają się ich cudownych motorków i na niczym się nie znają.

lucyna
05-02-2007, 15:02
wiesz co Lucyno.....

tak zagłębiłem sie w twoją ostatnia wypowiedz i chyba wiem o co chodzi.

znowu mnie pomyliłś z kimś,,, tyle tych spotkań ostatnio co??
ale to nic , tylko w tym całym zamieszaniu nasuwa sie takie pytanie:

czy obce jest Ci słowo 'FANATYK" tylko nie wybuchaj ponownie bo Twoja ostatnia wypowiedz była dość żenująca .

zastanów się jeszcze raz nad tekstem moim i Twoim i odpisz jutro na spokojnie.

pozdrawiam i przepraszam jesli uraziłem.....
Witam, zapominam się. Od kilku miesięcy moje posty czytane są z uwagą w Bieszczadach. Przepraszam za słownictwo. Fakt zagalopowałam się, wiem ode mnie oczekujecie innego zachowania. Przepraszam.
Czy jestem fanatykiem? Nie, nie jestem. Proste gdybym była to porozpinałabym już linki pomiędzy drzewami. Fakt, w ubiegłym tygodniu wpadłam na genialny pomysł aby niszczących las motocrossowców potraktować " po ukraińsku i za pomocą ukraińców" ale koledzy potraktowali moją wypowiedź poważnie , oberwało mi się i to zdrowo. Ponoć było to podrzeganie do przestępstwa, a to jest karalne.:-?
Derty i FM powiedzieli już to co ja chciałam powiedzieć. Tę kwestię mamy więc już załatwioną.
Teraz poważnie. Jest problem więc musi być rozwiązany. Samo środowisko zajmujące się turystyką i turystyką aktywną wzieło sprawę we własne ręce. W chwili obecnej trwają rozmowy w jaki sposób poprowadzić trasy dla terenówek i motocykli. Zajmują się tym praktycy, którzy są ekologami i jednocześnie lubią taką zabawę więc sadzę, że sprawa zostanie załatwiona. Nie muszę mówić,że trasy nie będą przebiegać przez tereny cenne przyrodniczo, lasy itd. Program ten koordynuje człowiek głęboko zaangażowany w promocję regionu, szczególnie swojej gminy Solina, więc jestem pewna, że zrobi wszystko aby ten problem znalazł rozwiązanie przed sezonem. Znany jest z tego, że udało mu się przedsięwzięcie z filmem reklamowym w TVN Meteo i z tego, że jest miłośnikiem forum więc mam nadzieję iż wypowie się.

Browar
05-02-2007, 18:05
Spójrzcie tutaj (koniecznie!):
http://www.naszesudety.pl/?p=artykulyShow&iArtykul=3387

Polej
05-02-2007, 19:21
Widać, że skala „procederu” jest coraz większa. Najgorsze jest to, że nie widać żadnych perspektyw na jego rozwiązanie. Nie ma i nie będzie skutecznych środków prawnych, a jeśli nawet by się pojawiły, to nie ma konsekwentnego egzekutora. Nasz rząd jest obojętny na wiele problemów o bardzo dużym znaczeniu dla społeczeństwa, to gdzie mu tam do takich spraw jak motocykliści na szlaku ? Miejmy nadzieję, że na zasadzie mody proceder z czasem zaniknie, znudzi się i wszystko wróci do „normy”. Oby nie było ofiar ! :sad:

freebies
05-02-2007, 19:29
Piękny art....... i bardzo przerazajace historie ...

ok!! jutro sprzedaje motor... ale pod jednym warunkiem

sprzedaj Pan konia bo kiedys takie dwa zwierzątka podpiete do wozu chciały rozjechać wyciczkę.. Myslę że i ztego powodu trzeba zabronić i pozamykac szlaki konne.. ::))

a tak na powaznie.

motocross
offroad
turystyka motorowa
przemieszczanie się pojazdami terenowymi

itp..

nie można tego wrzucić do jednego wora.... mam nadzieję że rozumiecie róznicę.

a już komercyjne wykorzystywanie drog lesnych to całkiem odmienny problem.

dziabka1
05-02-2007, 21:52
Wyjście jest jedno. Wy, użytkownicy pojazdów motorowych, nieważne, czy to motory, czy czteroślady czy inne paskudztwa z jazgoczącym motorem, musiscie stąd zniknąc. Wasza obecność w górach jest czymś nienaturalnym i nie ma dla was miejsca tutaj. Góry są dla turystyki - pieszej, konnej, rowerowej. Ewwnetualnie można jeszcze zaaprobowac paralotnie, są ciche i nie robią nikomu krzywdy. Motocykliści powinni się poruszac po drogach do tego przeznaczonych, ewentualnie, jak chcą trochę przeszkód, to po specjalnie wyznaczonych do tego trasach, albo torach. Tam zaszkodzą najwyżej sami sobie, czy to na słuch, czy to na inne części ciała, które sobie moga połamac na zdrowie. A na szlaku lub w lesie, zrozumcie to wreszcie, jestecie intruzami, szkodnikami i osobami lamiącymi prawo. Oprócz tego tworzycie subkulturę, której poziom jest nie do przyjęcia. Gwoli ciekawości popatrzyłam na parę waszych forów internetowych. I wystarczy mi w zupełności.
Ja mogę sobie pozwalac na ostre posty, nie mieszkam w Bieszczadach, społecznośc mnie nie ocenia. Mam radykalne poglądy i mogę je głosić.

Bez pozdrowień

madzia

Gery
05-02-2007, 23:54
Hmmm, myśląc o naszej bezsilności na szlaku, parę lat temu mój brat po kilku miesięczny szkoleniu zrobił sobie uprawnienia SOP-Strażnika Ochony Przyrody przy PTTK. Nie znam jego uprawnień, dowiem się to poinformuję, przypuszczam że Straż Leśna w porozumieniu z nimi ucieszyły się jeśli kilku ludzi na szlaku powie innym kilku ludziom że są\mogą być zagrożeniem dla ich życia i zdrowia
To nie "ORMO"! I do tego nie namawiam

freebies
06-02-2007, 10:05
jeszcze trochę i dam sie przekonać....

tylko dalej się nie rozumiemy do konca. Jest mała róznica pomiędzy motorem crossowym i jezdzacym crossowcem od miłosnika pojazdów terenowych lub też mieszkanca bieszczadów który posiada motor ...Quad itp..

i nie "pijcie" osobiście do mnie bo ja wcale nie powiedziałem że jestem crossowcem czy jak tam.. i mało kiedy wyjezdzam w las.

zawsze dostaje się tym mało winnym bo oni jezdzą powoli i bezpiecznie i łatwo ich namierzyć. Crossowcy to właśnie jest problem!!

a juz nie napewno firmy Bieszczadzkie które organizuja tzw. wyprawu offroad po lasach za zgodą miejscowych władz i lesników.

Lucyna bedzie wiedziała o co chodzi..???


Bieszczady i wilki ... prawda Lucynko??

No i dalej . Większy może wiecej.

dam mały przykład:

od paru lat przemieszczałem się ta sama drogą troche przez mały las do pracy.Drogą jezdziły takze pojazdy lesnictwa i raczej nie było problemów a stan drogi był cały czas taki sam do mometu kiedy pewna firma Bieszczadzka postanowiła zorganizować małą wycieczkę dla duzej firmy . pare samochodów terenowych ponad 30 osób miało niezłą frajde przez parę min.. a ja już nie moge bezpiecznie pojechac tą samą drogą bo koleiny na metr pięknie wchłaniaja wodę....... wszystko było by ok... tylko pozwolenia na wjazd wydały lokalne władze wraz z tzw.. ekologami którzy bralinczynny udział w eskapadzie... oczywiscie lesnicy zrobili sobie nowy objazd boczkiem i dalej wszystko jest ok...

i kurcze!!! nie opowiadajcie o ochronie przyrody podczas gdy bierzecie udział w tym wszystkim tylko pod inną nazwą.... ( to taka mały dygresja do tego że tak samo Wy do mnie ...)

ps.. nie urodziłem sie wczoraj i mieszkam w Bieszczadach .. od zawsze..

MF
06-02-2007, 10:38
Jest mała róznica pomiędzy motorem crossowym i jezdzacym crossowcem od miłosnika pojazdów terenowych lub też mieszkanca bieszczadów który posiada motor ...Quad itp..

Jaka? Mieszkaniec Bieszczadów mniej hałasuje czy jak? Wszystko zależy, gdzie i jak się jeździ. Crossowiec jeżdżący po torach czy nieużytkach pod miastem też mi nie przeszkadza.


od paru lat przemieszczałem się ta sama drogą troche przez mały las do pracy.Drogą jezdziły takze pojazdy lesnictwa i raczej nie było problemów a stan drogi był cały czas taki sam do mometu kiedy pewna firma Bieszczadzka postanowiła zorganizować małą wycieczkę dla duzej firmy . pare samochodów terenowych ponad 30 osób miało niezłą frajde przez parę min.. a ja już nie moge bezpiecznie pojechac tą samą drogą bo koleiny na metr pięknie wchłaniaja wodę....... wszystko było by ok... tylko pozwolenia na wjazd wydały lokalne władze wraz z tzw.. ekologami którzy bralinczynny udział w eskapadzie... oczywiscie lesnicy zrobili sobie nowy objazd boczkiem i dalej wszystko jest ok...



A tu się zgadzam. Często władze czy instytucje powołane do ochrony przyrody uważają, że przyrodę powinno się chronić pod warunkiem, że akurat im to nie przeszkadza. Jak oni chcą sobie np. zorganizować imprezkę czy postawić cichą daczę w rezerwacie to "no problem". Ot, nasza przaśna rzeczywistość...

freebies
06-02-2007, 11:46
pytasz jaka róznica jest pomiędzy crossem a innym pojazdem..???????

i znowu dyskutujemy od jakiegos czasu na konkretny temat , wydaje się ze wszystko wiecie no bo przeciez juz tyle zakazów postawilisci i jestescie najlepiej zorientowani........

Cross to pojazd sportowy często pozbawiony elementów tłumiacych odpowiednio odgłosy silnika . pracujący na bardzo duzych obrotach a taki zawodnik który na tym jezdzi dopiero wtedy odczuwa frajde jak licznik wskazuje max........

jesli znowu uznacie ze to to samo to kupuje drugi motor a wy sobie dyskutujcie dalej....

no to tyle ...........

pa

MF
06-02-2007, 11:52
Na motocyklu innym niż cross też możesz ostro dać w rurę, na quadzie również. A że parę decybeli mniej, to zwierzętom w lesie obawiam się większej różnicy nie robi.

freebies
06-02-2007, 11:57
parę decybeli .??. myslę ze X 3

lucyna
06-02-2007, 12:15
Na motocyklu innym niż cross też możesz ostro dać w rurę, na quadzie również. A że parę decybeli mniej, to zwierzętom w lesie obawiam się większej różnicy nie robi.
Moja wiedza i poglądy są podobne do poglądów FM. Widzę problem i mam nadzieję, że ten problem zostanie rozwiązany. Rano rozmawiałam na ten temat z pewnym decydentem z lasów państwowych. Nie zostałam upoważniona do nagłośnieania tej rozmowy. Mogę powiedzieć, że lasy także dojrzały do rozwiązania problemu terenówek, motorów itd.
Mistrzu, nie wiem który z was jest którym. Wezwałeś mnie do tablicy więc odpowiadam. Nie jestem członkiem drużyny, jestem koordynatorem Grupy Bieszczady. Fakt wspólpracuję z ich szefem. Jestem pewna, że nie łamią prawa. Od dwóch miesięcy ponownie zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i już widać efekty naszej pracy.
Widzisz wzbudziłeś moje zaufanie. Może znowu mylę się ale mam wrażenie, że ostatnio spotkaliśmy się w realu. Jeżeli nie, to jestem pewna, że wiesz o tym spotkaniu. Mówisz, że Ty nie niszczysz przyrody. Wierzę Ci, jesteście sportowcami i gracie fear. Tylko ja nie ufam pozostałym uczestnikom tej zabawy. Proszę daj mi słowo honoru, że nie istnieje problem rozjechanych przez motocrossowców szlaków i młodników. Dasz?

QSQS
07-02-2007, 11:02
Tylko ja nie ufam pozostałym uczestnikom tej zabawy. Proszę daj mi słowo honoru, że nie istnieje problem rozjechanych przez motocrossowców szlaków i młodników. Dasz?[/quote]

Motocross !!! raczej niechcemy tego w lasach.... i mysle że freebies tak własnie uwaza. na takim czyms nie da sie powoli jechać.

tylko przyznaje że jest mała róznica pomiedzy motocrossem a spokojna jazdą drogą leśna quadem. Jest wiele drog lesnych które biegna równolegle do drug miejskich wystarczy tylko wytyczyc szlak i probem z głowy.
Samochody terenowe w lasach ?? oj z tym bym uwazał.. Jesli sie wpusci i te na te same drogi to po ptakach... przyznaje że po takim ciężko ponownie pojechac i właśnie w tym momecie zaczyna się dewastacja młodnika bo przeciez jakos trzeba to objechac......

lucyna
07-02-2007, 11:25
Takie szlaki zostana niedługo wytyczone. Przeznaczone dla ludzi lubiących jazdę uadami, terenówkami, motorami. Muszę was zmartwić, nie będą to trasy leśne lecz zwykłe drogi gminne. Takie położone zdala od lasów i domostw.
Wszyscy troje jesteśmy w kłopotliwej sytuacji. Nie potrafimy się porozumieć. Zwróćcie uwagę na jedno. Jesteście sportowcami, znacie reguły gry więc stosujecie się do niej. Nie wszyscy tak postępują. Boję się zarówno quadów, motocyli jak i terenówek w lesie. Na szczęście problem ten jest marginalny jeżeli chodzi o Bieszczady. To nie takie natężenie zniszczeń jak w Sudetach i w innych częściach Beskidów. Pojawił się jednak i coś z tym należy zrobić. Pierwsza rzecz wytyczyć szlaki i trasy. Być może zbudować centrum sportów aktywnych. Mówimy cały czas o Bieszczadach rozumianych jako region recepcyjny, a nie jako mezoregion geograficzny. Tereny cenne przyrodniczo muszą zostać objęte bezwzględnym zakazem nawet zblizania się do nich. Podobne obostrzenia powinne byc jeżeli chodzi o porę rozrodu zwierząt. Wszyscy musimy siąść i zacząć rozmawiać. Podobnie jeżeli zauważymy, że ktoś zachowuje się w sposób kontrowersyjny, niszczy nasze wspólne dobro. Nie ważne, że Wy reprezentujecie Areoklub Bieszczadzki, ja Grupę Bieszczady, ktoś inną firmę lub stowarzyszenie ale ważne jest, że reprezentujemy Bieszczady. Siądźmy i rozmawiajmy, a pojawi się kompromis.

freebies
07-02-2007, 14:05
Takie szlaki zostana niedługo wytyczone. Przeznaczone dla ludzi lubiących jazdę uadami, terenówkami, motorami. Muszę was zmartwić, nie będą to trasy leśne lecz zwykłe drogi gminne. Takie położone zdala od lasów i domostw.

jeśli po asfalcie to raczej nie przejdzie.. :(((

Wszyscy troje jesteśmy w kłopotliwej sytuacji. Nie potrafimy się porozumieć. Zwróćcie uwagę na jedno. Jesteście sportowcami, znacie reguły gry więc stosujecie się do niej.

nie ma reguł sa tylko zakazy . Pozwolenia dostają tylko Duzi!! właśnie Ci co najbardziej niszczą .

Nie wszyscy tak postępują. Boję się zarówno quadów, motocyli jak i terenówek w lesie.

Boją sie crossów i terenówek..( szybkich i ciężkich) terenówka waży tyle co 6 quadów. Spala tyle co 10 quadów. To jest główny problem.

narazie wystarczyło by zkazać wjazdu powyżej 500 kg. i środowisko uratowane


Na szczęście problem ten jest marginalny jeżeli chodzi o Bieszczady. To nie takie natężenie zniszczeń jak w Sudetach i w innych częściach Beskidów. Pojawił się jednak i coś z tym należy zrobić. Pierwsza rzecz wytyczyć szlaki i trasy. Być może zbudować centrum sportów aktywnych. Mówimy cały czas o Bieszczadach rozumianych jako region recepcyjny, a nie jako mezoregion geograficzny. Tereny cenne przyrodniczo muszą zostać objęte bezwzględnym zakazem nawet zblizania się do nich. Podobne obostrzenia powinne byc jeżeli chodzi o porę rozrodu zwierząt.

to jest OK!!

Wszyscy musimy siąść i zacząć rozmawiać. Podobnie jeżeli zauważymy, że ktoś zachowuje się w sposób kontrowersyjny, niszczy nasze wspólne dobro. Nie ważne, że Wy reprezentujecie Areoklub Bieszczadzki, ja Grupę Bieszczady, ktoś inną firmę lub stowarzyszenie ale ważne jest, że reprezentujemy Bieszczady. Siądźmy i rozmawiajmy, a pojawi się kompromis.

Jeśli przy rozmowach będzie firma z wilkiem to życze powodzenia.. :))) z ochrony środowiska nici..............

lucyna
07-02-2007, 14:59
:-D No to mamy protokół rozbieżności. Na początek nieźle.
Przedyskutujmy punkt po punkcie.
1. Dlaczego nie drogi gminne?
2. Zakazy są regułami. Dlaczego mają być zniesione? Dlaczego interes wąskiej grupy ludzi ma być ważniejszy niż interes ogółu?
3. Czy czasami nie mamy tu do czynienia z konfliktem interesów dwóch firm? Konkurencja?
4. Oj, jeszcze nie tak dawno pracowaliście razem. Co się zmieniło? Nie jestem na bieżąco w temacie.

freebies
07-02-2007, 23:12
:-D No to mamy protokół rozbieżności. Na początek nieźle.
Przedyskutujmy punkt po punkcie.
1. Dlaczego nie drogi gminne?

Quady przewznie maja zblokowane na stałe tylne napędy (oś) brak mechanizmu roznicowego powoduje szybkie zużywanie sie opon a brak poslizgów kół na nawierzchni afsaltowej powoduje bardzo niebezpieczne sytuacje na zakretach........


2. Zakazy są regułami. Dlaczego mają być zniesione? Dlaczego interes wąskiej grupy ludzi ma być ważniejszy niż interes ogółu?

Jęsli zakazy są regułami to jest to bardzo proste wyjscie ,ale tylko dla niezainteresowanych tematem..

3. Czy czasami nie mamy tu do czynienia z konfliktem interesów dwóch firm? Konkurencja?

chybione pytanie.!! jedna firama ma monopol na te usługi .. i skutecznie niechce miec do czynienia z prawdziwymi fachowcami tej dziedzinie..

4. Oj, jeszcze nie tak dawno pracowaliście razem. Co się zmieniło? Nie jestem na bieżąco w temacie.

Do kogo to pytanie ??????????

Ja potrzebuje sie tylko przemieszczac do pracy..........:)) a za crossowców obrywam co dzień..

lucyna
08-02-2007, 07:17
1 rozumiem czyli mogą to być drogi szutrowe lub progony
2. To zabrzmiało jak groźba. Zlikwidujcie zakazy, bo inaczej dalej będziemy łamać zakazy. W związku z tym, że mam nadzieję, powstaną tory przeszkód ten problem pozostanie rozwiązany. Rozumiem też, że jak powstaną te tory i szlaki to crossowcy i in znikną z lasów i pól?
3. To nie moja bajka. Nie przyjmuję tego rodzaju zleceń. Odmówiłam pomocy w organizacji kilku tego rodzaju impre. Muszę przyznać z bólem. bo budżety takich imprez robią wrażenie od 30 do 200 tys zł.
4.Nie było pytania.

e-bieszczady.pl
08-02-2007, 10:24
eh widzę że "temat rzeka" nadal płynie i nabiera siły. Wypawiadałem się już wiele razy na ten temat w różnych miejscach i zdanie moje znasz Lucyno. Jednak crossy to moim zdaniem inna beczka tej bajki i w tym przypadku jestem bardziej rygorystyczny głównie ze względu na hałas jaki się z tego wydobywa, motory które przejechały koło mnie słyszę jeszcze przez 30 minut a one już dawno na Paniszczewie są. Tego problemu nie ma 95 % aut i quadów.

freebies
09-02-2007, 22:51
eh widzę że "temat rzeka" nadal płynie i nabiera siły. Wypawiadałem się już wiele razy na ten temat w różnych miejscach i zdanie moje znasz Lucyno. Jednak crossy to moim zdaniem inna beczka tej bajki

no w koncu ktoś mądrze przemówił !!!


i w tym przypadku jestem bardziej rygorystyczny głównie ze względu na hałas jaki się z tego wydobywa, motory które przejechały koło mnie słyszę jeszcze przez 30 minut a one już dawno na Paniszczewie są.

Tego problemu nie ma 95 % aut i quadów. bravo !!

freebies
09-02-2007, 22:59
1 rozumiem czyli mogą to być drogi szutrowe lub progony

powinno pomoc

2. To zabrzmiało jak groźba. Zlikwidujcie zakazy, bo inaczej dalej będziemy łamać zakazy.

zakazy - bezpodstawne takie wyjęte z ogólenego wora.

W związku z tym, że mam nadzieję, powstaną tory przeszkód ten problem pozostanie rozwiązany.

bardzo bym chciał , ale chyba nie.. :((

Rozumiem też, że jak powstaną te tory i szlaki to crossowcy i in znikną z lasów i pól?

niestety , ale także nie!! crossowcy to banici..


3. To nie moja bajka. Nie przyjmuję tego rodzaju zleceń. Odmówiłam pomocy w organizacji kilku tego rodzaju impre. Muszę przyznać z bólem. bo budżety takich imprez robią wrażenie od 30 do 200 tys zł.

podziwiam.i rozumiem

4.Nie było pytania.


pozdrawiam i zycze powodzenia.!!

lucyna
10-02-2007, 07:06
No to mamy patową sytuację. Bardzo cieszę się, że mimo wszystko częściowo zgadzamy się w punkcie 2. W jaki sposób pozbyć się banitów ze szlaków, pól i lasów? Może to w pewien sposób unormowałoby sytuację. Na dzień dzisiejszy z tego co wiem jest to kilkanaście osób. Oczywiście mówie o Bieszczadach.

Derty dlaczego milczysz?

QSQS
11-02-2007, 17:59
Problem w tym że powinno się rozmawiać z osobami postronnymi , ale znających temat i problemy z nim związane. Na pewno się nie uda jeśli rozmowy toczyć się będą z przedstawicielami instytucji związanych z turystyką „aktywną” A z tego co już zdążyłem zauważyć to właśnie tak się dzieje. Wystarczy odwiedzić wyciągi narciarskie w naszym regionie aby zrozumieć o co biega ..Samochody terenowe , quady, skutery i kolorowe banery.



pozdrawiam i powodzenia

lucyna
11-02-2007, 18:36
Problem w tym że powinno się rozmawiać z osobami postronnymi , ale znających temat i problemy z nim związane. Na pewno się nie uda jeśli rozmowy toczyć się będą z przedstawicielami instytucji związanych z turystyką „aktywną” A z tego co już zdążyłem zauważyć to właśnie tak się dzieje. Wystarczy odwiedzić wyciągi narciarskie w naszym regionie aby zrozumieć o co biega ..Samochody terenowe , quady, skutery i kolorowe banery.



pozdrawiam i powodzenia

Z całym szacunkiem, a komu oprócz tych kilku osób, które w tym uczestniczą zależy na rozwiązaniu problemu? Na tym nie mozna zarobić więc po co angażować się? Sorry mam doła, czuję się jak worek treningowy w który każdy może przywalić. Gdyby mi nie odbiło i publicznie na forum w turystyce zrównoważonej nie powiedziałabym kilka słów za dużo to miałabym święty spokój. Tak użeram się z niektórymi, opier... mnie ze wszystkich stron i gdybym nie obawiała się utraty twarzy to wycofałabym się z tego wszystkiego. Jest takie przekleństwo oby Twoje marzenia spełniły się, moje spełniają się niestety. Co najważniejsze już ok. 200 przedsiębiorców i ludzi turystyki uwierzyło, że możemy coś zmienić. Dołącz i jeżeli chcesz coś zmienić pracuj nad tym. Nie mam już siły odpierać ataki.

WALDI
11-02-2007, 18:54
Rok 1978 stalowa linka zawieszona pomiędzy dwoma drzewami na wysokości głowy na górskim szlaku.Motocyklista na dużej prędkości wpada na tą pułapkę.
Linka masakruje krtań i człowiek zostaje bez głosu.Jego głosem jest elektronika.Po dwudziestu latach technika poszła do przodu i lekarze robią przeszczep krtani od dawcy po wypadku.Operacja się udaje i człowiek odzyskuje mowę.To wszystko wczoraj na Discowery i w Ameryce.

Wrogość między tymi co łażą i tymi co chcą jeździć jest tak ogromna że wszędzie się to może zdarzyć.Trzeba się jednak dobrze zastanowić czy sposoby walki są odpowiednie.

astronom
12-02-2007, 12:39
... na górskim szlaku... ...Motocyklista... ...w Ameryce...


Po wprowadzeniu zakazu jazdy na motorach po Parkach Narodowych w USA wymyślono rower górski.

Tak swoją drogą: ciekawe czy cwaniakujący motocrossowcy tak samo chętnie łamaliby te zakazy w Stanach.
Nie chciałbym być znaleźć się na ich miejscu będąc nakrytym przez strażników parku.
Przypuszczam że w najgorszym razie mogłoby się to skończyć podobnie (o ile nie gorzej) jak najechaniem na rozwieszoną linkę.

Gorce 30 XII 2006. Na w pełni zimowej "autostradzie" Stare Wierchy-Turbacz mijają mnie ci sami sami co zwykle goście na motorach. Oczywiście jakbym nie odskoczył na bok w gruby snieg to wiadomo co.

Derty
12-02-2007, 13:35
Gorce 30 XII 2006. Na w pełni zimowej "autostradzie" Stare Wierchy-Turbacz mijają mnie ci sami sami co zwykle goście na motorach. Oczywiście jakbym nie odskoczył na bok w gruby snieg to wiadomo co.

E tam, histeryzujesz:P Odbiłby Ci nerkę kierownicą i co? Każdy może odbić nerkę:P Nie ma problemu. Jak nie motoerm, to bejzbolem. Jasna sprawa.
No już się zamykam, bo QSQS-znawca ma tu pierwszeństwo:P A nam tu truć nie wolno. Spieprzaj dziadu, czy jakoś tak:P Takie to teraz modne:D

chris
30-04-2007, 14:19
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci_dnia/news/wklejanie-w-jeepach,902823?source=rss

Kelly
30-04-2007, 16:59
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci_dnia/news/wklejanie-w-jeepach,902823?source=rss

Oglądnołem te zdjęcia i ten filmik. Zastanawia mnie jedno: kto pozwolił na takie wyczyny w PARKU NARODOWYM???
Kolesie mieli niezły ubaw wozac sie takimi brykami po Bieszczadach. Pewnie nie wiedzieli nawet gdzie sa. Tempe szczały!!
Majac tyle kasiury moga sie widocznie bawic nawet w Parku Narodowym.
Potepiam!

lucyna
30-04-2007, 19:11
Dlaczego sądzisz iż te zdjęcia wykonano w parku narodowym? Sądzę raczej, że w parku krajobrazowym. Można wiele powiedzieć o dyrekcji BdPN ale nigdy na myśl nawet mi nie przyszło podejrzewać ich o organizację jego typu zabawy.

bartolomeo
30-04-2007, 19:16
kto pozwolił na takie wyczyny w PARKU NARODOWYM???
A skąd wiesz, że to było w Parku Narodowym?

Bartek

Edit: Lucyna mnie wyprzedziła z pytaniem ;-)

Wizmo
30-04-2007, 19:40
Ja ten problem widzę tak. Jest nas w "Polszcze" po prostu za dużo... a raczej szeroko rozumianych atrakcyjnych terenów jest zdecydowania za mało w stosunku do liczby ludności naszego kraju. Stąd zwolennicy różnego rodzaju spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu są zmuszeni do wzajemnego zwalczania się.
Propozycja jest następująca: Na terenach atrakcyjnych (parkach narodowych, krajobrazowych itp.) wprowadzić prawo pięści i znieść wszelką odpowiedzialność karną za zabójstwo. Jak połowa populacji się wymorduje to zrobi się luźniej i wszystko się ułoży. A przy okazji i przyroda na tym skorzysta... to taka moja żartobliwa propozycja dla zwoleników rozciągania linek między drzewami. Baczcie jeno że odpowiedź drugiej strony mogłaby być równie drastyczna... np. polowania crossowców uzbrojonych w maczety na turystów pieszych i zdejmowanie im skalpów.
A teraz na poważnie, ja apeluję tylko o jedno. O nie wkładanie wszystkich znowu do jednego worka. Jestem motocyklistą. Nie, nie crossowcem. Ale jednak motocyklistą, i jak widzę z powyższych postów, w oczach wielu jestem tym "bezmózgim macho na śmierdzącej maszynie w przepoconej skórze i cygarem w ustach". Otóż wyobraźcie sobie że można być motocyklistą i równocześnie kochać wędrówki z plecakiem po górach, kochać przyrodę i ciszę. Wyraźnie tu widzę jak przez niektórych przemawia niechęć do motocyklistów wogóle. Takie bezmyślne nakręcanie agresji w stosunku do pewnej grupy ludzi jest nieodpowiedzialne.

Kelly
30-04-2007, 23:20
Co do tego Parku Narodowego to macie racje. Moj blad - Park krajobrazowy, lecz Muczne i jego okolice stanowia naturalna otuline dla Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Jazda takimi samochodzikami w odleglosci przykladowo 2 metrow, nawet 1 kilometr od granic Parku Narodowego to normalne? Czy ja moglbym pojezdzic sobie samochodem po Parku Krajobrazowym?

Kelly
30-04-2007, 23:27
Zebyscie sie nie czepiali szczegolow. Oczywiscie pojezdzic w taki sposob jak na tych obrazkach.

blues
01-05-2007, 18:04
No tak -ale jeżdzić tam gdzie nie wolno potrafią również bywalcy tegoż
Forum.-relacja z wyprawy ANDRZEJA 627.

andrzej627
01-05-2007, 22:10
No tak -ale jeżdzić tam gdzie nie wolno potrafią również bywalcy tegoż
Forum.-relacja z wyprawy ANDRZEJA 627.
Którą jazdę masz konkretnie na myśli?

robines
02-05-2007, 16:50
Którą jazdę masz konkretnie na myśli?

Może ma na myśli szlak Wołosate-P.Bukowska ? Też mnie to zainteresowało...

blues
02-05-2007, 20:27
Mnie również-tak to bynajmniej wygląda po obejrzeniu filmiku.
O jeżdżeniu przez przełęcz Żebrak w tą i z powrotem tylko wspomnę-
również objazd do Baligrodu przez Kołonice to nie jest droga dopuszczona
do ruchu publicznego.

Wojtek1121
02-05-2007, 21:32
Ja byłem uczestnikiem jazdy z Wołosatego na Przełęcz Bukowską, dodam byłem organizatorem tej wyprawy, mogę zapewnić szanowne koleżeństwo, iż odbyło się to zgodnie z obowiązującymi przepisami . Nie widzę powodów do oburzenia. Co innych jazd jw. Wszelkich szczegółowych wyjaśnień mogę udzielić tylko osobiście poza forum.

robines
03-05-2007, 14:03
Broń Boże o nic mi nie chodzi(nie jestem typem pseudoekologa przyspawanego do drzewa)ale tak to już Wojtku jest że wszyscy tłumaczą się podobnie,że wszystko zgodnie z przepisami itd.Ci od terenówek w okolicy Mucznego też zapewne "działali" zgodnie z przepisami.

blues
03-05-2007, 14:30
Szkoda że te wyjaśnienia Wojtka są takie utajnione czyżby uprzywilejowani
mogli więcej?
Jazda z glejtem za szybą i tak pozostaje faktem bycia tam gdzie się być nie
powinno.

Wojtek1121
03-05-2007, 15:36
Sprowokowany cudzysłowami kolegi co do tej jazdy odpowiem nie jechałem swoim samochodem lecz samochodem służb uprawnionych do poruszania się tym szlakiem, zostałem poproszony o dyskrecję stąd moja tajemnicza odpowiedż. Stare lisy bieszczadzkie wiedzą jaki to samochód i wiele osób z niego korzystały.

robines
03-05-2007, 19:03
Sprowokowany cudzysłowami kolegi co do tej jazdy odpowiem nie jechałem swoim samochodem lecz samochodem służb uprawnionych do poruszania się tym szlakiem, zostałem poproszony o dyskrecję stąd moja tajemnicza odpowiedż. Stare lisy bieszczadzkie wiedzą jaki to samochód i wiele osób z niego korzystały.

Wojtku ja naprawdę wiem o co chodzi w tym temacie...;) Wszak każdy orze jak może!
To tyle,pozdro.

blues
03-05-2007, 21:54
Miło usłyszeć tak szczerą odpowiedż.

długi
04-05-2007, 09:38
W tym i innych postach często pomstowano, ja też, na rozjeżdżanie szlaków i innych miejsc przez "dzikich" krosowców i fanów samochodów terenowych. Końcowy postulat proponował utworzenie specjalnego, wytyczonego szlaku dla lubiących ten sport, by nie robili szkody w terenie cennym przyrodniczo. I taki szlak powstał. Na przejazd jednorazowy. Opracowany przez ludzi, którym kompetencji trudno odmówić. I też źle. Myślę, że nie ma takiego miejsca w Bieszczadach, gdzie można by taki szlak na stałe lub jednorazowy przejazd wyznaczyć. Brak skłonności do odpuszczenia, kompromisu, - zróbcie to gdześ indziej... I dalej chcący pojeździć w trudnym terenie będą szukać dróg na własną rękę, i wjadą często nieświadomie w siedlisko mojej ulubionej wojsiłki.
Pozdrawiam przywiązanych do drzew
Długi

bertrand236
05-05-2007, 19:47
Przedwczoraj "rajd" motocyklowo quadowy pędził przez Paniszczów...

lucyna
05-05-2007, 20:12
Nie dziwi mnie to. To jest ich ulubione miejsce. Więcej na priv.

marcins
17-05-2007, 23:07
W majowy weekend Litwini urządzili sobie przejazd samochodami terenowymi po połoninach Starostyny-Pikuja. Nawet tabliczkę pamiątkową wyskrobaną w drewnie postawili na jakimś kołku. Ręce opadają...

blues
19-05-2007, 12:15
Motocyklista bezkarny na turystycznym szlaku

Jarosław Sidorowicz

2007-05-18, ostatnia aktualizacja 2007-05-18 23:00


http://bi.gazeta.pl/im/4/4089/m4089854.gif (http://www.gazeta.pl/krakow)
Motocyklista, który jadąc bez prawa jazdy, śmiertelnie potrącił turystę na szlaku wiodącym w kierunku schroniska na Kudłacze, nie poniesie kary. Prokuratura umorzyła wobec niego postępowanie, bo uznała, że ofiara sama weszła mu pod koła.

http://bi.gazeta.pl/im/9/4144/z4144309N.jpg (javascript:pop('/aliasy/mod/super_zoom.jsp?xx=4144309',575,660))
http://miasta.gazeta.pl/i/37/lup2.gif (javascript:pop('/aliasy/mod/super_zoom.jsp?xx=4144309',575,660))
Fot. Michał Sierszak / AG

var rTeraz = new Date(1179568929602);function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write('');}ZOBACZ TAKŻE

Motocrossowcy rozjeżdżają góry i ludzi (http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35825,3701883.html) (25-10-06, 00:00)

- Tę decyzję nie można nazwać inaczej jak skandalem. Każdy człowiek, wchodząc do lasu, winien mieć gwarancję, że nie zostanie tam rozjechany przez pojazd mechaniczny - nie kryje oburzenia mecenas Andrzej Tarnawski reprezentujący rodzinę ofiary. Nie pomogło nawet jego odwołanie do sądu.

- Znowu zwyciężyła bezkarność - mówi rozgoryczona żona potrąconego turysty. 76-letni Wiesław W., inżynier, zapalony podróżnik i filmowiec z Krakowa, był pierwszą ofiarą motocyklistów rozjeżdżających góry. Pod koniec września zeszłego roku, idąc z grupą przyjaciół tzw. czerwoną drogą do schroniska PTTK Kudłacze koło Pcimia, został potrącony przez 25-letniego motocyklistę, który wjechał na szlak. - Nie zatrąbił, usłyszeliśmy go w ostatniej chwili - relacjonuje przyjaciółka ofiary. Motocyklista uderzył w 76-letniego krakowianina. Podróżnik zmarł w krakowskim szpitalu w wyniku uszkodzenia pnia mózgu. Historia opisana przez "Gazetę" wywołała burzę wśród czytelników i miłośników gór.

Tymczasem myślenicka prokuratura po kilkumiesięcznym dochodzeniu sprawę umorzyła. Decydujący dla niej okazał się ruch, jaki wykonał mężczyzna, by ratować przed rozjechaniem psa, który nagle wbiegł na szlak. - Prokuratura mówi o wtargnięciu mojego męża, tymczasem on po prostu wychylił się i został wtedy uderzony w bark - mówi żona ofiary.

Niektórzy świadkowie zeznali, że motocyklista, przejeżdżając koło nich, nawet przyspieszył. Co więcej, on sam przyznał, że widząc grupę turystów, nie zwolnił i jechał z szybkością ok. 40 km/h. Co na to prokuratura? - Prędkość nie ma tu znaczenia. Biegły powołany przez nas jednoznacznie wskazał, że przyczyną wypadku było nagłe wtargnięcie pieszego - mówi rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska.

Sam ekspert w swojej opinii przyznaje jednak, że prędkość, z jaką jechał sprawca, nie była bezpieczna. Ale zaraz dodaje, że "nawet gdyby jechał wolniej, nie uniknąłby wypadku" - Być może, ale biegły nie zauważa, że redukcja szybkości mogłaby złagodzić skutki najechania na pieszego. Na dodatek motocyklista, wjeżdżając między ludzi, nawet nie dotknął hamulca - podkreśla mecenas Tarnawski.

Na decyzję myślenickiej prokuratury nie miał też wpływu fakt, że sprawca wjechał na trasę, na której nie powinien się znaleźć, i od trzech lat - jak sam zeznał - jeździł motocyklem bez żadnych uprawnień. "Nie ulega wątpliwości, iż kierujący dopuścił się szeregu wykroczeń drogowych, ale naruszenie żadnego z przepisów nie miało związku z zaistnieniem oraz przebiegiem wypadku i może stanowić jedynie podstawę do osobnego postępowania o wykroczenie" - napisano w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu sprawy.

Wyrzucić motocyklistów ze szlaków

Radosława Ślusarczyka ze stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot nie dziwi bezkarność zmotoryzowanych wjeżdżających na turystyczne szlaki. - Miałem zdjęcia quadów rozjeżdżających trasy turystyczne, widać było nawet ich tablice. Na policji usłyszałem, że to niska szkodliwość społeczna - mówi. Stowarzyszenie przygotowuje specjalny program monitorujący ten problem. Po wypadku na Kudłaczach z apelem o zmianę przepisów i zaostrzenie sankcji wobec motocyklistów i quadowców rozjeżdżających góry zwróciło się do parlamentarzystów Polskie Towarzystwo Tatrzańskie.

Poseł Edward Siarka, wiceprzewodniczący komisji administracji, mówi, że w znowelizowanej dwa tygodnie temu ustawie o ruchu drogowym wprowadzono zapis zezwalający m.in. straży leśnej na kontrolowanie pojazdów wjeżdżających do lasu. Przygotowywany jest też projekt nakazujący rejestrowanie motocykli crossowych, dzięki czemu łatwiej będzie identyfikować ich właścicieli.


Źródło: Gazeta Wyborcza - Kraków

lucyna
19-05-2007, 12:21
Pozostały linki. W działania prawne i zdrowy rozsądek przestałam wierzyć.

blues
19-05-2007, 12:45
Na dodatek motocyklista, wjeżdżając między ludzi, nawet nie dotknął hamulca - podkreśla mecenas Tarnawski.

No przecież to jest zabójstwo!!!

astronom
20-05-2007, 02:06
Z tego wniosek taki, że nie mając prawa jazdy mozna jezdzac po lesie bezkarnie zabijac ludzi.

Lech Rybienik
21-05-2007, 00:21
Spokojnie...
U mnie złapany płaci za rekultywację terenu... zwykły sąd cywilny wystarcza :D
Lech

Derty
21-05-2007, 12:45
Hej:)

W zasadzie to było do przewidzenia, że gość się wywinie. Dlaczego? Nie będę tu pisał, bo nie chcę politykować. Uważam jedynie, że któregoś dnia wkurzona rodzina kolejnego zabitego na szlaku dopadnie sprawcę i go staropolskim zwyczajem obedrze ze skóry. Ciekawe co na to powiedzą 'mędrcy' z polskich wydziałów prawa?

Pozdrawiam,
Derty

Barnaba
21-05-2007, 15:03
Odrobina dobrej woli i można by problem załatwić, każdy o tym jest przekonany. Pytanie tylko czy prędzej nastąpi ten oczekiwany przejaw dobrej woli, czy może Ziobro znów ułaskawi wykonawców lokalnego i całkiem niezależnego wymiaru sprawiedliwości (lincz we Włodowie).

Swoją droga kiedyś padł pomysł rozciągania linek....

buba
21-05-2007, 16:57
ja sie dziwie ze rodzina i przyjaciele nie obdarli tego goscia ze skory..moze sie dopiero zmawiaja, planuja i czekaja na wlasciwy moment :D.. jak mamy takie zasrane prawo to naprawde by sie przydaly jakies tajne bojowki wymierzajace sprawiedliwosc..

Barnaba
21-05-2007, 18:09
BUBA
Bojówka Ukracająca Bandyckie Akcenty


no, szanowna koleżanko, wydało się :)

długi
21-05-2007, 18:12
Długo jeszcze będziemy sie pławić
"w radosnej atmosferze linczu"?
Długi

jacob.p.pantz
22-05-2007, 09:54
Długo jeszcze będziemy sie pławić
"w radosnej atmosferze linczu"?


Zawsze.

Jako rzecze Albert:
"dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i głupota ludzka,
acz co do pierwszej mam pewne wątpliwości".

By się nie powtarzać:
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.rec.gory&aid=51331748

Serdeczności,

Kuba

MF
22-05-2007, 10:06
Długo jeszcze będziemy sie pławić
"w radosnej atmosferze linczu"?

Ano taki jest skutek nieudolności władz powołanych do wymierzania sprawiedliwości. Jak władza nie potrafi, to lud chce wymierzać "sprawiedliwość" sam, choć z różnym skutkiem. I trudno się temu dziwić.

Derty
22-05-2007, 11:19
Do Kuby,

Masz niezwykłą łatwość klasyfikowania ludzi jako głupków. Pachnie mi to fabryczną mądrością...
Czy nie wpadło Ci do głowy, że ludzie, jacy by nie byli, mają prawo do reakcji emocjonalnych i nie są to bynajmniej przejawy głupoty tylko oburzenia na niezrozumiałą decyzję władzuchny? Gdyby byli głupcami, pobiegliby już obdzierać ze skóry każdego, kto według nich niesłusznie został zwolniony z odpowiedzialności za zbrodnię. Ale oni są mądrzy i mimo wszystko chcą wierzyć w ułomny system wymiaru sprawiedliwości. Chcą wybaczać, nawet i zbrodniarzom, ale po uprzednim stwierdzeniu, że zbrodniarze są właśnie zbrodniarzami. Dlatego wciąż nie rozciąga się linek po górskich drogach:)

Mimo wszystko pozdrawiam,
Derty

jacob.p.pantz
22-05-2007, 12:00
Do Kuby,
Masz niezwykłą łatwość klasyfikowania ludzi jako głupków

By ocenić 'niezwykłą łatwość' warto byłoby mieć jakiś zbiór przykładów.
Ile i jakie masz na mnie?

Jeśli chodzi zaś o pochwałę, czy akceptację linczu
(bo do 'atmosfery linczu', a nie np. 'atmosfery wątpliwości', czy '...merytorycznej krytyki'
się tu - przypominam - odniosłem),
to - tak - uważam takowe postawy za głupie niepomiernie.


Pachnie mi to fabryczną mądrością...


Nie znam tego pojęcia. Mógłbyś rozwinąć?


Czy nie wpadło Ci do głowy, że ludzie, jacy by nie byli, mają prawo do reakcji emocjonalnych i nie są to bynajmniej przejawy głupoty tylko oburzenia na niezrozumiałą decyzję władzuchny?

Jeśli ktoś - mając możliwość zastanowienia się i powściągnięcia emocji
- z takowej nie korzystając, albo i właśnie skorzystawszy - pochwala publicznie lincze,
to - w analogiczny sposób korzystając z wolności wypowiedzi - ja nazwę to
głupotą.
Na życzenie - jeśli nie wiesz dlaczego - chętnie, w miarę skromnych możliwości - wyjaśnię.


Gdyby byli głupcami, pobiegliby już obdzierać ze skóry każdego, kto według nich niesłusznie został zwolniony z odpowiedzialności za zbrodnię.

Wówczas byliby nie tylko głupcami, ale zbrodniarzami.


Chcą wybaczać, nawet i zbrodniarzom, ale po uprzednim stwierdzeniu, że zbrodniarze są właśnie zbrodniarzami.

Ależ ja im tego nie bronię - niechże do woli wybaczają zbrodniarzom.

Nie potrafię tylko na podstawie jeno notki w gazecie stwierdzić autorytatywnie,
że ktoś akurat jest zbroniarzem,
zwłaszcza, kiej prokuratura a bodaj i sąd (do którego się poskrażono), tego nie stwierdziły,
dysponując wiedzą odrobinkę większą.

A jeśli ktoś jest pewien, że potrafi (ocenić wbrew organom na podstawie gazety),
to ja mam (może zazdroszcząc, że ktoś potrafi więcej niż ja) wobec tego pewne obiekcje.


Dlatego wciąż nie rozciąga się linek po górskich drogach:)

Łaskawcy.


Mimo wszystko pozdrawiam,

Ależ - jeśli masz z tym jakieś problemy lub przeciwskazania - daruj sobie proszę pozdrawianie.
Jakoś sobie może bez tego poradzę ((-;

Serdeczności,

Kuba

buba
22-05-2007, 12:21
ciekawa jestem czy gdyby ktos z twojej rodziny lub przyjaciol zostal zabity w taki sposob lub zamordowal go ktos inny a wladza ulaskawila morderce ktory by chodzil po ulicy i smial ci sie prosto w pysk tez bys byl taki wspanialomyslny.

jak chodzilam do liceum to zabili chlopaka z sasiedniej klasy. Oczywiscie morderce puscili, bo byl nacpany a taki przeciez nie odpowiada za to co robi. A nasza wspaniala szkola zrobila "marsz przeciw przemocy". Z haslami typu "morderca to tez ofiara" , "smierc za smierc niczego nie rozwiaze" itp. Jeszcze brakowalo zeby dali na msze za "biedna dusze mordercy".. a morderca smial sie do rozpuku...i nikt go nie rozwalil... nadal chodzi nacpany ulicami naszego miasta...wedlug mnie to jest glupota... bo bezkarnosc powoduje ze nikt sobie nie bedzie sobie zalowal rozjezdzac ludzi na szlaku lub dzgac ich nozem..bo co? potem sie jeszcze mozna posmiac..

problem wedlug mnie nie lezy nawet w samej wladzy a w reakcjach ludzi... u nas za zbrodniarza jest uwazany nie ten co napadnie na kogos na ulicy , tylko ten kto sie skutecznie obroni..

ja np. podziwiam ludzi z wlodawy.. ty jacob bys pewnie czekal az szaleniec zabije twoje dzieci a potem bys sie uskarzal na niesprawiedliwosc spoleczna ;)

coz,jak wladza jest do d... to mozna albo siasc, biadolic, zalic sie na los i marudzic albo wziasc sprawe we wlasne rece.. wiem ze marudzenie jest prostsze ;)

Derty
22-05-2007, 15:04
Hej:)

Oj Kuba...poczytaj uważnie, co napisał Długi i do kogo skierował swą uwagę. Czy on każe dokonywać linczów? Czy mu się podobają, czy je chwali? Czy ktokolwiek tu woła: zabić motocyklarza? Za fabrycznie mądrego przepraszam ale się wkurzyłem, bo nie trzeba zaraz ludzi od głupków... To mnie wnerwia bardziej niż ten prokuratorski wyczyn.

Wielu z nas mówi o tym, że draństwo odbywające się na szlakach, zagrożenie wypadkami, wreszcie możliwość kolejnych tragedii, doprowadzą do tego, że jacyś ludzie 'pękną' i zrobią coś jeszcze gorszego. Ale czy to jest pochwała? Mnie ani większości z nas nic nie musisz w tej materii wyjaśniać. Barnaba nie rozciągnie linki w krzaczorach. Ale dobra...już spokój...

W kwestii zbrodniczości czynu motocyklarza - we wszystkich przypadkach, w których przekraczając jakąś zdawałoby się niewinną normę sprowadzamy zagrożenie dla życia innych stajemy się potencjalnymi zabójcami. Zazwyczaj świetnie wiemy, że te normy ustalano właśnie dla ochrony przed wypadkami, przed śmiercią, a jednak jakże często je łamiemy. Faceci od konstrukcji dachu hali na Śląsku pójdą siedzieć za zabicie wielu osób. A przecież tylko nie przykręcili jakiejś śrubki. Znali konsekwencje tego zaniedbania;> Nawalony typek wsiada do bryki i rozgniata pół przystanku ludzi. Doskonale wiedział, że może zabić. Czy pójdzie siedzieć? Gość wpakował się motocyklem na szlak dla pieszych - może długo udawać, ale ja nigdy nie uwierzę, że nic a nic nie wiedział, gdzie jedzie i co robi. Później, gdy zabił, mógł wykorzystać każdy kruczek prawny, aby się wywinąć od odpowiedzialności. Lecz pozostał zabójcą. Dla mnie tak. Jest ODPOWIEDZIALNY choć prawo może pomóc uniknąć kary. Takie prawo...i taaaaaki problem. Ale dalej to już polityka.

Derty

jacob.p.pantz
22-05-2007, 15:04
ciekawa jestem czy gdyby ktos z twojej rodziny lub przyjaciol zostal zabity w taki sposob lub zamordowal go ktos inny a wladza ulaskawila morderce ktory by chodzil po ulicy i smial ci sie prosto w pysk tez bys byl taki wspanialomyslny.

Jakby kalka z odzywki nauczyciela PW / członka WKU / kaprala służby zasadniczej itd.
wobec pacyfistów itp. 'antysocjalistycznych emelementów':
"a co byście, Kowalski, zrobili, gdyby nieprzyjaciel zgwałcił waszą matkę?!"
Tyle, że to był stary dowcip/anegdota, a Ty do mnie chyba tak na poważnie...

W podobnej konwencji wyobraźmy:
Twój ojciec/stryj/teść pojechał sobie motorowerem na grzyby,
chciał wjechać te dwieście metrów w las (nizinny, sadzony, mono-sosnowy),
był wprawdzie zakaz, no ale wszak nic wielkiego by się rozjeżdżonej drodze nie stało. Pewnie zaś on sam złapany dostałby niewielki mandat.
Jadąc tak zobaczył idącego bezpiecznie poboczem jagodziarza,
już chciał doń usta (nie pysk) otworzyć w pozdrawieniu,
gdy ów nagle dał czemuś nura wprost na środek drogi,
a jego skroń spotkała się nagle i mocno z reflektorem.
Zginął.
Ojciec/stryj/teść jest w szoku, obwinia się, rozpacza,
a tu biorą go do aresztu - będzie sądzony za zabójstwo,
a Ty jesteś przez sąsiadów wytykana jako córka/bratanica/synowa mordercy.

Czy bliższa sytuacji jest Twoja, czy moja analogia?
Proponuję, by nie oceniać tragedii - zbyt mało wiemy o przebiegu zdarzenia.

A poważniej: jesteśmy tu w pełni władz umysłowych i dzięki temu możemy myśleć logicznie.
Nie upośledzajmy dla zabawy swego rozumowania
udając dla rozrywki oszalałych z bólu osieroconych bliskich.
Myślmy o sprawiedliwości i prawdzie, nie o 'ukojeniu' czyjejś krzywdy kolejną.


problem wedlug mnie nie lezy nawet w samej wladzy a w reakcjach ludzi... u nas za zbrodniarza jest uwazany nie ten co napadnie na kogos na ulicy , tylko ten kto sie skutecznie obroni.

Nieprawda.
Konstrukcja obrony koniecznej jest analogiczna jak w innych krajach kontynentu europejskiego
(w systemie anglosaskim bywa AFAIK 'mocniejsza'),
zaś interpretacja jest aktualnie raczej rozszerzająca.


ja np. podziwiam ludzi z wlodawy.

No to ciekawy jestem za co podziwiasz ludzi z Włodawy.

Bo gdybyś ewentualnie 'podziwiała' ludzi z Włodowa - to jakoś może mógłbym się domyślać powodu.


ty jacob bys pewnie czekal az szaleniec zabije twoje dzieci a potem bys sie uskarzal na niesprawiedliwosc spoleczna ;)


I taka ewentualność Cię śmieszy?
No to tylko pogratulować subtelnego poczucia humoru i manier,
łącznie ze znajomością geografii, tudzież rozróżnianiem recydywisty
ustawicznie grożącego sąsiadom i sprawcy wypadku komunikacyjnego etc.


wziasc sprawe we wlasne rece..

To trudne słowo pisze się prawidłowo 'wziąć'.

Natomiast ad meritum:
jak już weźmiesz, to sprawdź, czy ta druga strona aby nie wzięła także,
i czy wzięta przez nią maczuga i kamień łupany nie są większe od Twoich.

W linczu nie wygrywa sprawiedliwszy, ale silniejszy i bardziej cyniczny.
Tzw. ludzkość się o tym przekonała (pomijając bardzo specyficzne warunki)
setki lat temu. Jak widać nie cała.

Na koniec jeszcze przypomnę
(bo mam powody do obaw, czy wcześniej nie pisałem tego w sposób zbyt trudny):
nie jestem za tolerowaniem przestępców.
Jestem jednak za tym, by mianowanie kogoś przestępcą pozostawało w gestii stosownych organów
(nawet jeśli onym zdarza się mylić),
a nie internetowych forów.

Serdeczności,

Kuba

jacob.p.pantz
22-05-2007, 15:33
Hej:)
Oj Kuba...poczytaj uważnie, co napisał Długi i do kogo skierował swą uwagę. Czy on każe dokonywać linczów? Czy mu się podobają, czy je chwali? Czy ktokolwiek tu woła: zabić motocyklarza? Za fabrycznie mądrego przepraszam ale się wkurzyłem, bo nie trzeba zaraz ludzi od głupków...

Czytałem uważnie.

Wydaje mi się (acz może mylę się sromotnie), że z Długim współdźwieczę
w krytyce nawoływania/aprobowania linczu.

Takowe natomiast 'wołanie' łatwo zacytować.

Nie ma za co, nie czułem się obrażony, interesował mnie sam termin.

Niestety nawoływanie publiczne do linczu, czy takowego aprobowanie,
(o ile np. śmierć kogoś bliskiego lub inna tragedia/poważne zagrożenie
nie tłumaczą wzburzenia) - pozostaje dla mnie głupotą.


Hej:)
W kwestii zbrodniczości czynu motocyklarza - we wszystkich przypadkach, w których przekraczając jakąś zdawałoby się niewinną normę sprowadzamy zagrożenie dla życia innych stajemy się potencjalnymi zabójcami.

Nieprawda.
Prawo zna pojęcie normalnego związku przyczynowo-skutkowego.
Jeśli w przedziale kolejowym dla niepalących zakopcę (faktycznie nie palę),
jeden współpasażer się wkurzy i zacznie bardzo głośno wrzeszczeć,
a śpiacy dotad inny tak się tym wrzaskiem przestrzaszy,
że się zaksztusi protezą i udusi
- to ja jestem zabójcą?
W tym prawdziwym tragicznym wypadku zachodzić mogło zachowanie
ofiary,
na tyle nieprawdopodobne, by motocyklista w danych warunkach nie był w stanie przewidzieć.
W zwiazku z czym jest winien wykroczenia, ale jednak nie zabójstwa.
Tak mogło być - nie wiem.
Podkreślam _nie wiem_, w odróżnieniu od wszystkich Szanownych Mędrszych od Prokuratury
(a i sądu, bo AFAIK były ponoć środki odwoławcze),
którzy nawet nie używają 'być może', ani 'moim zdaniem'.

Serdeczności,

Kuba

Barnaba
22-05-2007, 16:05
ale się porobiło w wątku.... parę godzin a tyle czytania jak bym zaczął od czytać nowa.
i powiem po raz wtóry
"każdy powiedział to co wiedział,
a będzie nadal tak jak jest"

buba
22-05-2007, 16:15
dla mnie kierujacy rozpedzonym pojazdem na lesnej sciezce czy chodniku zawsze bedzie potencjalnym zabojca... a jak widac na zalaczonym obrazku nie tylko potencjalnym...

ale coz, zawsze mozna ucalowac zderzak motocykla i bardziej potepiac ofiare niz sprawce ze sama wskoczyla pod kola... moze jeszcze od rodziny ofiary domagac sie odszkodowania za uszkodzony motor?? ;) ;)

skoro lincz i linki ci nie odpowiadaja co bys wymyslil wzamian zeby uniknac na przyszlosc takich przypadkow? masz jakis konkretny pomysl?? oprocz biadolenia ze zle sie dzieje i "panie, jakich to czasow dozylismy" ;)

Barnaba
22-05-2007, 16:37
No na Paniszczewie te motory mnie nieco zeźliły. Mogliby przecie jakimiś stokówkami, albo coś. Najbardziej śmieszą mnie potem wypowiedzi typu
- tak, znam Bieszczady, byłem tam raz, motorem, 3 dni w Ustrzykach siedzieliśmy.
Nie żebym znał te góry, bo z każdym wyjazdem przekonuje się że tak nie jest, ale takie przechwałki to serio nieco na wyrost

buba
22-05-2007, 17:39
ja kiedys spotkalam goscia ktory jezdzil po bieszczadzkich stokowkach starym iżem (takim z przyczepka :) jego motorek nie rozwijal chyba wiekszej predkosci niz 20km/h wiec mial kiedy sie rozgladac. No i psul sie co chwile wiec musial czesto nawiedzac bieszczadzkie wsie :) on to chyba znal kazdy centymetr wiekszosci stokowek.

jacob.p.pantz
23-05-2007, 11:29
dla mnie kierujacy rozpedzonym pojazdem na lesnej sciezce czy chodniku

W tym wypadku chodziło AFAIK o drogę leśną,
a to różnica zasadnicza, bo takowa ma (wbrew pozorom) całą masę legalnych użytkowników


zawsze bedzie potencjalnym zabojca...

Właśnie 'osądziłaś i skazałaś' licznych GOPRowców, funkcjonariuszy SG,
a biorąc pod uwagę drogi leśne - także leśników, pracowników PNów,
oraz prywatnych właścieli np. pastwisk czy pasiek, dzierżawców schronisk etc.


a jak widac na zalaczonym obrazku nie tylko potencjalnym...


A co sama widzisz to już Twój problem / Twoje prawo;
do legalnego określania kogoś jako zabójcy są odpowiednie organy (z gamą srodków odwoławczych),
takowe zaś (dotąd przynajmniej) zabójstwa nie stwierdziły


ale coz, zawsze mozna ucalowac zderzak motocykla i bardziej potepiac ofiare niz sprawce ze sama wskoczyla pod kola... moze jeszcze od rodziny ofiary domagac sie odszkodowania za uszkodzony motor??

Jak lubisz - to całuj, potępiaj, domagaj się
(poza Tobą nikt tu AFAIK o tym nie pisał);
internet - jak papier - wiele zniesie.



skoro lincz i linki ci nie odpowiadaja co bys wymyslil wzamian zeby uniknac na przyszlosc takich przypadkow? masz jakis konkretny pomysl?? oprocz biadolenia ze zle sie dzieje i "panie, jakich to czasow dozylismy" ;)

A któż niby tutaj tak biadoli?

Co do 'wymyślania w zamian' - nie jestem fachowcem ani od polityki legislacyjnej,
ani od działania organów ścigania, ani od problemu turystycznego udostępniania gór.
Oczywiście też dużo łatwiej stwierdzić, że kilka osób na jakiś szczegółowy temat,
blabla sobie słodko bez sensu i wiedzy,
niż zaproponować rozwiązanie całościowe, spójne i osadzone tak w warunkach prawnych,
jak praktycznych, finansowych, społecznych etc.
Nie uważam się za mędrszego od szeregu instytucji państwowych i samorządowych razem wziętych.

Naturalnie mam jednak własne, dość ogólne zdanie odnośnie crossowców/quadowców/offroadowców.
Nie widzę potrzeby rewolucyjnych zmiany prawa (ewentualnie regulacja ruchu jednośladów
po drogach niepublicznych, czy zaostrzenie sankcji za takowy po obszarach chronionych
- nie znam tu właściwie stanu aktualnego).
IMVHO generalnie starczy egzekwowanie istniejącego prawa tj. brak tolerancji
ze strony policji, straży leśnej, SG etc. dla choćby niewielkich wykroczeń tego typu.

W szczególności zaś my, jako turyści, powinniśmy o każdym przypadku wjazdu do lasu,
wyglądającym na nieuprawniony, zbierać informacje (np. foto numeru lub jeźdźca),
informować wspomniane organy, a w razie dość prawdopodobnej odmowy interwencji
- prosić o nr służbowy rozmówcy i informację o sposobie wniesienia nań skargi,
ewentualnie też zapowiadać zamiar zatrzymania obywatelskiego
(co potencjalnie grozi rękoczynami, zatem mocno 'alarmuje' policjantów),
a - jeśli to bezpieczne, a adekwatne - nawet takowe realizować.
Wiem, że - ogględnei mówiąc - nie zawsze skutkuje, ale znam i udane przypadki,
zaś 'kropla drąży kamień'.

Z drugiej strony cenna byłaby świadomość problemu i aktywność lokalnych mieszkańców;
tu jednak jest problem, bo bywa, że i spośród nich wywodzą się takowi jeźdźcy.
Tudzież, że bywają oni dużo lepszymi (majętniejszymi) klientami niż "piesi-plecakowi".

Z tego (m.in.) też względu _być może_ warto byłoby _zastanowić się_ nad 'pokojowym współistnieniem'?
Możemy nie lubić tego typu sportów w górach (ja np. nie lubię bardzo),
ale obiektywnie jest to już niestety jeden z wielu sposobów 'konsumpcji' gór
i w jakimś zakresie 'skanalizowany' na wyznaczone, najmniej cenne przyrodniczo, tereny
_mógłby_ stanowić legalną i stosunkowo nieszkodliwą alternatywę
dla obecnej sytuacji,
gdy - skoro nie można nigdzie - to jeżdżą wszędzie.

Serdeczności,

Kuba

blues
23-05-2007, 15:13
26 marca 2007r w Krakowie z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego
odbyło się spotkanie konsultacyjne poświęcone problemowi obecności pojazdów
silnikowych na górskich szlakach.

W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele: parlamentu, Urzędu
Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, Komendy Wojewódzkiej Policji,
Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, małopolskich władz samorządowych,
Babiogórskiego Parku Narodowego, Gorczańskiego Parku Narodowego,
Pienińskiego Parku Narodowego, Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych oraz
środowisk przewodnickich i GOPR.

Gospodarzem spotkania był Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego.

Przedmiot konsultacji

W ostatnich latach obserwuje się na górskich szlakach turystycznych, w
lasach i na terenach przyrodniczo cennych rosnącą obecność quadów, motocykli
crossowych oraz skuterów śnieżnych. Obecność tych pojazdów stanowi
zagrożenie zarówno dla ludzi jak i dla przyrody. Poruszając się z dużą
prędkością stanowią one duże zagrożenie dla turystów pieszych – w roku 2006
doszło do pierwszego wypadku śmiertelnego. Niszczą także roślinność parków
narodowych, krajobrazowych oraz zagrażają siedliskom zwierząt. Obowiązujące
przepisy prawne, regulujące poruszanie się w lasach i parkach narodowych
pojazdów silnikowych, są nagminnie łamane. Bezkarność kierujących nimi, w
dużej mierze spowodowana jest brakiem obowiązku znakowania tego typu
pojazdów, jak również tym, że do ich prowadzenia nie są wymagane
jakiekolwiek uprawnienia. W konsekwencji służby parkowe i leśne, a nawet
policja, widząc ewidentne naruszenie prawa, nie są w stanie zidentyfikować
sprawcy.

Postulaty

Uczestnicy spotkania uzgodnili następujące postulaty w celu uregulowania
obecności pojazdów silnikowych na górskich szlakach turystycznych, w lasach
oraz na terenach przyrodniczo cennych:

1. Obowiązek ewidencji i znakowania wszystkich pojazdów silnikowych
2. Zapewnienie egzekwowania przez właściwe służby obowiązujących przepisów
prawa, dotyczących poruszania się pojazdów silnikowych w parkach narodowych
i w lasach.
3. Zaostrzenie kar dla osób łamiących prawo i jeżdżących pojazdami
silnikowymi po parkach narodowych i lasach.
4. Zacieśnienie i koordynacja współpracy policji oraz służb leśnych i parków
narodowych.
5. Kontrolowanie przez policję punktów sprzedaży i wynajmu pojazdów
silnikowych.
6. Nałożenie na właścicieli punktów wynajmu pojazdów silnikowych obowiązku
wskazania miejsca legalnego korzystania z tychże pojazdów.
7. Wprowadzenie zakazu poruszania się pojazdów silnikowych poza drogami
publicznymi na terenie parków krajobrazowych.
8. Podjęcie przez władze samorządowe działań w celu wskazania terenów i
wyznaczenia odpowiednich tras dla pojazdów silnikowych takich jak quady,
motocykle crossowe czy skutery śnieżne.

Postulaty w sprawie uregulowania obecności pojazdów silnikowych na górskich
szlakach turystycznych, w lasach i na terenach przyrodniczo cennych poparli
wszyscy uczestnicy spotkania z dnia 26 marca 2007r zorganizowanego przez
Polskie Towarzystwo Tatrzańskie

Szczegółowych informacji udziela rzecznik prasowy PTT dr Antonina Sebesta
tel.: (012) 272024084, e-mail: tsebesta@interia.pl

Lista poparcia => www.ptt.org.pl/ptt/poparcie.doc (http://www.ptt.org.pl/ptt/poparcie.doc)

Może w końcu mamy mały konkret-tylko jak będzie z realizacją?

lucyna
23-05-2007, 17:36
Jako rzecze Albert:
"dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i głupota ludzka,
acz co do pierwszej mam pewne wątpliwości"

Kuba

Piękny cytat. Moim zdaniem należy jeszcze dodać jedno zwykłe chamstwo.Tylko tak mogę skomentować Twoją obecność na tym forum. Rozumiem jesteś wspólczesnym Katonem zwalczającym głupotę, bezprawie, nieetyczne zachowania i coś tam jeszcze. Dzięki nienachalnej kampanii promocyjnej prowadzonej na niektórych forach internetowych np.
www.321gory.pl/phpBB2/viewtopic.php?=4576&start=20 (http://www.321gory.pl/phpBB2/viewtopic.php?=4576&start=20)
www.tatry.inspiration.pl/viewtopic.php?t=3665&postdays=0&postorder=asc&start=60 (http://www.tatry.inspiration.pl/viewtopic.php?t=3665&postdays=0&postorder=asc&start=60)
wiem iż jesteś człowiekiem nietuzinkowym, wyjątkowo etycznymi, mądrym.
Chylę czoło. Mam tylko jedną prośbę. Pozwól temu forum aby pozostało sobą.
Tu ludzie głupi, niewykształceni, nawet ostatnie świnie połączeni są jednym: miłością do Bieszczadów. Tu nikt nikogo nie ocenia, ludzie mają duży kredyt wzajemnego zaufania.

Pozwól nacieszyć się nam swoją ułomnością.

Bez serdeczności, bez pozdrowień
z życzeniem
pisz na Berdyczów.
beata

Basia Z.
23-05-2007, 18:35
Dzięki nienachalnej kampanii promocyjnej prowadzonej na niektórych forach internetowych np.
www.321gory.pl/phpBB2/viewtopic.php?=4576&start=20 (http://www.321gory.pl/phpBB2/viewtopic.php?=4576&start=20)
www.tatry.inspiration.pl/viewtopic.php?t=3665&postdays=0&postorder=asc&start=60 (http://www.tatry.inspiration.pl/viewtopic.php?t=3665&postdays=0&postorder=asc&start=60)
wiem iż jesteś człowiekiem nietuzinkowym, wyjątkowo etycznymi, mądrym.


Witam wszystkich !

Przede wszystkim na początek bardzo przepraszam za OT i ewentualnie uprzejmie proszę admina o wydzielenie tego wątku.

Czytam bieszczadzkie forum od jakichś dwóch tygodni, ale dopiero dziś zalogowałam się po raz pierwszy, bo muszę koniecznie coś wyjaśnić.

Chciałam tylko napisać, że to ja reklamowałam artykuł Kuby na tamtych forach internetowych, gdyż uważam że na tą reklamę zasłużył poprzez swoją interesującą treść.

Od samego początku istnienia magazynu "npm" jestem stałym współpracownikiem redakcji i między innymi wyszukuję tematy krajoznawcze, którymi mogliby być zainteresowani nasi Czytelnicy.
Temat cerkwi, ikonostasu, symboliki ikon wydawał mi się na tyle ciekawy, że poprosiłam Kubę aby napisał na ten temat artykuł. Mało że poprosiłam - poganiałam przez kilka tygodni :wink:
Wybrałam jego jako autora, gdyż już kiedyś wcześniej pisał coś do "npm" i znany jest mi jego styl, a po drugie - jak pisałam w tej "reklamie" uważam go za najlepszego znawcę tematyki religijnej spośród przewodników studenckich.
Całkiem możliwe, że są lepsi ale ja ich akurat nie znam.
Natomiast razem z Kubą miałam okazję uczestniczyć w kilku autokarówkach szkoleniowych rożnych studenckich kół przewodnickich i miałam niewątpliwą przyjemność słuchać tego o czym na tych autokarówkach opowiadał.
Pani przewodniczka w skansenie w Nowym Sączu miała okazję się sporo od niego nauczyć :wink:

Moje zdanie podzielają kursanci mojego koła (SKPG "Harnasie" Gliwice), którzy uczestniczyli w szkoleniowej autokarówce, a z którymi miałam okazję rozmawiać.

Już po ukazaniu się artykułu uznałam za słuszne (podkreślam - ja, a nikt inny) aby go zareklamować. Na tamtych forach, gdyż były akurat związane z tematami wątków, które były dyskutowane.
Poza tym - tam z racji nieco bardziej bardziej "tatrzańskich" niż "bieszczadzkich" zainteresowań jestem stałym czytelnikiem.

Na "bieszczadzkie" forum nie zamierzałam się w ogóle logować, nie mam tyle czasu aby pisać na piąte z kolei forum i uważam, że nie znam się tak głęboko na problematyce bieszczadzkiej, aby zabierać tutaj głos.

Niemniej czuję się zobowiązana do wyjaśnień.

Kuba już wystarczająco mnie opieprzył wcześniej, teraz jeszcze ten wybuch Lucyny.
Nie da się ukryć ze jestem mocno zdołowana - bo zwyczajnie czuję się winna temu wszystkiemu.
Podkreślam - to reklama artykułu z "npm" - to był wyłącznie mój i tylko mój pomysł.

Jeszcze raz bardzo przepraszam wszystkich za zabieranie głosu całkowicie OT, a w szczególności przepraszam Kubę za to co spowodowałam.

A teraz znikam.
Nie usuwam jednak z forum swojego nicka, bo może jeszcze kiedyś na coś się przyda.

8-)

Pozdrawiam serdecznie, również Lucynę.

Basia Z.

(czyli Barbara Zygmańska)

lucyna
23-05-2007, 18:50
:lol: :lol: :lol: Kampanię reklamową uważam za rozpoczętą.
Bez serdeczności, bez pozdrowień, bez chęci podania ręki na powitanie
z życzeniem
pisz na Berdyczów
beata

Derty
24-05-2007, 10:06
...
1. Obowiązek ewidencji i znakowania wszystkich pojazdów silnikowych
2. Zapewnienie egzekwowania przez właściwe służby obowiązujących przepisów prawa, dotyczących poruszania się pojazdów silnikowych w parkach narodowych i w lasach.
3. Zaostrzenie kar dla osób łamiących prawo i jeżdżących pojazdami
silnikowymi po parkach narodowych i lasach.
4. Zacieśnienie i koordynacja współpracy policji oraz służb leśnych i parków
narodowych.
5. Kontrolowanie przez policję punktów sprzedaży i wynajmu pojazdów
silnikowych.
6. Nałożenie na właścicieli punktów wynajmu pojazdów silnikowych obowiązku
wskazania miejsca legalnego korzystania z tychże pojazdów.
7. Wprowadzenie zakazu poruszania się pojazdów silnikowych poza drogami
publicznymi na terenie parków krajobrazowych.
8. Podjęcie przez władze samorządowe działań w celu wskazania terenów i
wyznaczenia odpowiednich tras dla pojazdów silnikowych takich jak quady,
motocykle crossowe czy skutery śnieżne.
...
Może w końcu mamy mały konkret-tylko jak będzie z realizacją?

Hej:)

To rzeczywiście może być przełom w wojnach o pojazdy silnikowe w lesie. Mnie się podobają pkt-y: 1, 3, 5, 6, a nade wszystko 7 i 8. Skanalizowano onegdaj np 'dzikie' biwaki turystyczne na terenie LP i nie tylko. A więc przyszedł czas na pojazdy terenowe wszelkiej maści na terenach objętych jakimiś formami ochrony.
Co do karania sprawców wykroczeń: okrutną karą dla faciów, którzy celowo zdejmują z samochodów i innych pojazdów terenowych tablice rejestracyjne byłoby zatrzymywanie ich pojazdów, odholowywanie na ich koszt na najbliższy parking powiatowy (może nawet przy komendach wojewódzkich?):D i pozostawianie tam do chwili wyjaśnienia sprawy, wyznaczenia kary i rozliczenia się z władzami. Gdyby dobrze to urządzić, to procedury mogłyby trwać pół roku, a więc właściciel przez pół roku mógłby trenować sprężystość mięśni nóg;> Byłoby zdrowiej i milej dla wszystkich.

Co do artykułu Kuby i jego świętej wiary w to, że niefachowcom nie wolno pisać na Forum o sprawach ich dotyczących - to mi pachnie bywszym ustrojem i zdecydowanie potępiam takie postawy. Choć przyznam - z argumentacją Kuby dotyczącą postępowania prokuratury zgadzam się niemal całkowicie. Niemal - bo jednak nie do końca przekonuje mnie jeden argument, o niemożności przewidzenia przez motocyklarza zachowania się pieszych. Po pierwsze - takie postawienie sprawy daje rękojmię motocyklistom jeżdżącym po chodnikach, że włos im z głowy nie spadnie, gdy kogoś 'przelecą'. Po drugie - istnieje wyraźny związek przyczynowo-skutkowy w omawianym przypadku. To nie jest tak, jak z tym gościem dławiącym się swą protezą na skutek okrzyku wroga palenia. Są przepisy, których łamanie wprost może prowadzić do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Za taki uważam przypadek z Kudłaczy. Reakcja ofiary była reakcją wprost na zachowanie sprawcy. Reakcja sprawcy wskazuje (jak twierdzi adwokat ofiary) że sprawca nie zrobił nic, aby uniknć wypadku. Po trzecie: jakoś nie słychać o zderzeniach turystów z gazikami leśników. Kto miał szczęście być niemal przejechany przez motocyklistów, ten wie o co chodzi. 1 na 100 zwalnia, gdy widzi pieszych. To zwykle są młode gnojki z zawyżonym poczuciem wartości. Tym bardziej przypadek z Kudłaczy powinien być poddany przynajmniej ocenie sądu, a nie broniony z całych sił przez prokuratora. Wcale sąd nie musi uznać dowodów 'za', ani też dowodów 'przeciw' winie. Ale nawet nie dojdzie do takiej konfrontacji i pozostanie powszechne przekonanie, że znów prokuratorzy coś spieprzyli, a może nawet wzięli w łapę...

Pozdrawiam,
Derty

jacob.p.pantz
24-05-2007, 11:05
Piękny cytat.

Prawda?. Znał się i na fizyce, i na psychice...


Moim zdaniem należy jeszcze dodać jedno zwykłe chamstwo.

I właśnie teraz to czynisz?
Czy też czemuś (czemu?) komuś (komu, dlaczego?) je przypisujesz?
(bo powyższe zdanie jakoś nie grzeszy precyzyją...)


Tylko tak mogę skomentować Twoją obecność na tym forum.

Skoro tylko tak możesz - to wyrazy współczucia.
Ale właściwie może wyjaśnisz dlaczego tylko tak możesz?


Rozumiem jesteś wspólczesnym Katonem zwalczającym

Nie jestem.
Głupoty (zwłaszcza z premedytacją) etc. faktycznie nie lubię
(i w konkretnych przypadkach mogę wytłumaczyć, dlaczego).
To źle?


Dzięki nienachalnej kampanii promocyjnej prowadzonej na niektórych forach

Primo:
to po co ją z tamtych e-pogadalni tutaj przenosisz?
Secundo:
mi się też ta promocja mocno nie podoba i uważam peany Basi za bzdurne (co Jej nieraz pisałem),
jednak - obiektywnie - jako Redaktorka "n.p.m."-u ma prawo jakoś tam promować swoje czasopismo.
Tertio:
'przyganiał kocioł garnkowi' - sama gdzie popadnie wklejasz link do strony reklamującej Twoje usługi,
a na 321 miałaś w 'stopce' bodaj 8 adresów www, o plagiatowej promocji 'opracowała .... przewodnik beskidzki'
na .net.pl już litościwie nie wspominając dokładniej...


Chylę czoło

Zupełnie niepotrzebnie,
zwłaszcza, że, można zeń robić dużo lepszy użytek.


Mam tylko jedną prośbę. Pozwól temu forum aby pozostało sobą.

A kimże jestem by je samemu zmienić?
I co mi dokładnie zarzucasz?
Że dzięki moim informacjom Forumowicze pomogli sobie zdobyć interesujęce wydawnictwa?
Że ktoś mógł dowiedzieć się jakichś dupereli o kwiatkach czy ikonach?

W okolicy mego tutaj przyjścia wypisywałaś w szałtboksie coś w stylu:
'przyszło kilku za mną', 'nie chcę tu burdelu',
teraz zaś to Ty sama rozpoczynasz tutaj, nie wiedzieć czemu, subwątek wybitnie personalny.
Czy Twojej ochoty na flejma nie zaspokoiły pyskówki z Forumowiczami z 321góry?
Nie wiem, czy to - jak sama przedstawiasz - 'syndrom oblężonej twierdzy',
ale czy nie masz jednak jakiegoś problemu nie ze mną wcale, lecz ze sobą?


Tu ludzie głupi, niewykształceni, nawet ostatnie świnie

Mało jeszcze znam tutejsze Forum,
jednak na podstawie znajomości kilku Osób z innych zakatków netu, tudzież pobieżnej lektury paru innych,
mam wrażenie, że w ten sposób ubliżasz Forumowiczom
dużo bardziej niż - ewentualnie - można byłoby przypisać to mi, gdym w niniejszym wątku pisał
o głupocie odnośnie _konkretnych poglądów/wypowiedzi_


połączeni są jednym: miłością do Bieszczadów.

Ależ ja także mam spory sentyment (słowo 'miłość' rezerwuję dla innych sytuacji ) do Bieszczadów, od ca. 2 dekad.
Tylko co to ma do rzeczy?


Tu nikt nikogo nie ocenia, ludzie mają duży kredyt wzajemnego zaufania.

Oczywista nieprawda, albo amnezja. Czytałem tu już wiele dość ostrych ocen i mocno nieufnych polemik.


Pozwól nacieszyć się nam swoją ułomnością.

Primo:
Ktoś Cię upoważnił do przemawiania w swoim imieniu, czy używasz pluralis maiestatis?

Secundo:
Cóż za radykalna zmiana samooceny w stosunku do np. 321:
"Jestem przewodnikiem górskim, pilotem, przewdnikiem BdPN, bioróżnorodności Karpat no i programistką imprez i koordynatorem nieformalnego klastra."
"technik obsługi ruchu turystycznego, policealne studium obsługi ruchu turystycznego, mgr organizacji turystyki. Mam w sumie 9 zawodów, teraz mi się marzy licencjat kulturoznastwo Karpat"
"Pisałam kilka prac mgr"
"Egzamin przewodnicki, szczególnie na przewodnika wschodniobeskidzkiego jest jednym z najtrudniejszych egzaminów państwowych w kraju [...] Horror dwudniowy, wielostopniowy [...] Sito, przez które przechodzą najlepsi"
"Może Ci opowiem o moim egzaminie. Najlepsza na kursie {...} Test mamy 30 min, rozwiązuję w 4 min. [...] Łatwizna. Parskam śmiechem [...] Ogłoszenie wyników. przy moim nazwisku komisja wstaje i mi się kłania"
"Przewodnicy, a konkretnie ja zarabiają w granicach 250-1000 zł brutto za jednodniową usługę przewodnicką, mają darmowe obiady, napiwek rzędu 20-300 % i nawet opłaconą taksówkę aby dostać się do grupy"
"Moja maleńka firma dała w tym roku 20 tys na reklamę i promocję. to gwarantuje nam silną pozycję na rynku."
"wydłużyłam sezon na 12 miesięcy i czasami goście zamawiają oje usługi z półrocznym wyprzedzeniem"
"w moich genach jest także wpisana pracowitość i rozwiązywanie sytuacji konfliktowych i beznadziejnych"

(((-;

Czy jesteś pewna, Lucyno, że masz ochotę na konflikt?
Bo ja dużo bardziej wolałbym jednak pisać o Bieszczadach i powiązanych tematach, niż o Tobie.

Serdeczności,

Kuba

jacob.p.pantz
24-05-2007, 11:32
@ blues

Też już to czytałem - całkiem ciekawie i konkretnie brzmi.


Co do artykułu Kuby i jego świętej wiary w to, że niefachowcom nie wolno pisać na Forum o sprawach ich dotyczących - to mi pachnie bywszym ustrojem i zdecydowanie potępiam takie postawy.

Ależ ja takiej wiary w żadnym wypadku nie wyznaję (-;
a na to, co komu wolno nie mam najmniejszego wpływu
- i bardzo dobrze, i wcale go nie potrzebuję.

Piszę o sposobie rozumowania - tak w stosunku do siebie jak innych
- że należy liczyć się z własną niewystarczającą wiedzą
i uważać z kategorycznymi sądami.
Niczyjej wolności wypowiedzi w ten sposób nie ograniczam,
odwrotnie - realizuję takową dyskutując i polemizując wespół z innymi.
Poprzedni ustrój to wszak prawna i faktyczna blokada dyskusji i opinii,
a nie dialog 'zastanówmy się, może wiemy zbyt mało?'


z argumentacją Kuby dotyczącą postępowania prokuratury zgadzam się niemal całkowicie. Niemal - bo jednak nie do końca przekonuje mnie jeden argument, o niemożności przewidzenia przez motocyklarza zachowania się pieszych

Ależ ja nigdzie wszak nie piszę, że _tak było_,
jeno, że prokuratura _mogła mieć swoje podstawy_, by tak twierdzić.


rękojmię motocyklistom jeżdżącym po chodnikach, że włos im z głowy nie spadnie, gdy kogoś 'przelecą' [...] wyraźny związek przyczynowo-skutkowy w omawianym przypadku.

Chodnik jest właściwie wyłącznie dla pieszych.
Droga leśna (nawet ze szlakiem znakowanym) - nie.

Związek przyczynowy występuje - ale właśnie podlega ocenie, na ile był typowy/normalny/prawdopodobny...


jak twierdzi adwokat ofiary [...] przypadek z Kudłaczy powinien być poddany przynajmniej ocenie sądu, a nie broniony z całych sił przez prokuratora. [...] powszechne przekonanie, że znów prokuratorzy coś spieprzyli, a może nawet wzięli w łapę...


Adwokatowi się płaci za to, by twierdził na rzecz klienta - i to robi.

Prokuraturze zaś by oskarżała - i to jej zrobić najłatwiej,
i skoro tego w tym przypadku nie zrobiła - to pewnie miała jakieś mocne powody.
Tym bardziej, że mogła się liczyć z zaistniałą reakcją mediów, środowisk turystycznych,
włącznie z takimi posądzeniami o 'wzięcie w łapę' etc.

Do sądu (wg Gazety AFAIR) ponoć sprawa doszła
- w formie zażalenia/odwołania adwokata.
Sąd się prokuratury nie czepił.

Powtórzę:
- też bardzo nie lubię crossowców, ale to nie powód, by uznać kogos nielubianego za zabójcę
- nie twierdzę, że jest niewinny;
- twierdzę, że _ja tego nie wiem_ i że _prokuratura mogła mieć podstawy_ by tak stwierdzić,
tym bardziej, że inaczej niż my - sprawę znała nie tylko z gazet,
a robiąc co zrobiła - zadziałała niejako wbrew własnemu interesowi.

Stąd nie mówię
_crossowiec jest niewinny_ a _prokurator cacy_,
ale
_nie mówmy_ zbyt pochopnie, że _jest winny_ a _prokutrator be_

Miejmy odwagę przyznać czasem, że nie wiemy wszystkiego.

(-;

Serdeczności,

Kuba

buba
24-05-2007, 15:10
nie czesto sie zgadzam z lucyna ale tym razem sie podpisuje pod jej postem obiema rekami :)
mnie rowniez irytuja wypowiedzi ludzi, ktorzy uwazaja ze tylko ich racja i ich poglady sa wspaniale i jedynie prawdziwe, a wszyscy co sadza inaczej sa glupi i niedouczeni.. w przekonaniu o wlasnej nieomylnosci i nieskonczenie szerokiej wiedzy nie dopuszczaja do siebie mysli ze ktos inny tez moze miec troche racji... ciekawe ze piszac "nieskonczona jest glupota ludzka" probujesz stawiac siebie gdzies poza gatunkiem jako przedstawiciela myslacej elity ;)

manio
24-05-2007, 15:53
Muszę i ja odezwać się w tym temacie ,rzadko to robię bo nie lubię tego typu dyskusji.Myślę obie panie że trochę pokory by wam się przydało.Ja nie dyskwalifikuję nikogo za to że gdzieś pisał(Tobie Lucyno gdzie indziej wolno,ale forum bieszczadzckie jest wyłacznie twoje)ani za to co pisze.Ci którzy mnie znają w realu wiedzą. .ze jestem niespotykanie spokojny człowiek,tylko lekko mnie irytuje że na merytoryczne argumenty odpowiadacie nienawiścią.
Nie znam Kuby ani was ,ale to Wy nie potraficie dyskutować .
jakoś czytają Kubę nie zauważyłem żeby mowił że tylko on ma racjię za
to z waszych postów bije to w oczy .Nie staję po niczyjej stronie ale obiektywnie przeczytajcie cała dyskusję ale jako osoby które tam nie pisały i oceńcie same.A może zastosować mentalnośc Pawlaka i powiedzieć "sąd sądem a sprawiedliwośc musi być po mojej stronie" Pozdrawiam serdeczniwe adwersarzy Manio :-) P.S Nienawidzę motorów na szlaku bezc wyjątku czy to cross czy quad

Derty
24-05-2007, 16:15
Hej:)
Dajcie baby spokój :P

Uważam, że mimo wszystko trzeba się cieszyć, że ktoś na poważnie spróbował się zająć sprawą kłusowania krosowców po szlakach turystycznych.

Stan prawny szlaków nie jest regulowany żadną odrębną ustawą, która dokładnie określałaby co komu gdzie wolno na szlakach. Nie ma zakazu poruszania się po szlakach pieszych pojazdów mechanicznych. Jedyny zakaz, to wynikający z zarządzeń nadleśniczych zakaz wjazdu do lasu oparty na ustawie o lasach. Ponadto crossowców można by chyba karać za niszczenie szlaku lecz to rzecz wątpliwa.
W Gościńcu znalazłem taki oto artykuł: http://gosciniec.pttk.pl/15_2004/index.php?co=004

Wynika z niego, że ktoś gdzieś piszczy w trawie, żeby zapisać ustawową ochronę szlaków, prawo wstępu/wjazdu na odpowiednie odcinki tras itd.
W przypadkach drastycznych, jak ten pod Kudłaczami, prokuratorom zostaje b. mało argumentów do wprowadzenia spraw przed sąd. Mogą się odwoływać tylko do przepisów A.L.P. lub Ustawy o Ochronie Przyrody, a to stanowczo za mało. Musi być wyraźnie rozgraniczone i wskazane w prawodawstwie, co wolno motocrosowcom, a czego nie. Inaczej wygniotą nas jak mrówki:P Zawsze się wybronią tym, że kluczyliśmy bezładnie i nieprzewidywalnie po ścieżce i oni nie mogli już nic poradzić;/ A gdyby był zapis, że za wypadki na pieszych szlakach turystycznych odpowiada motocyklista, dokładnie tak jak na chodniku, to zrobiłoby się nieco ciszej na górskich ścieżkach.

Pozdrawiam,
Derty

vm2301
24-05-2007, 17:11
jakoś czytają Kubę nie zauważyłem żeby mowił że tylko on ma racjię

Mam okazję od czasu do czasu czytać posty Kuby, od jakiś 2 lat chyba.
I musze powiedzieć, że bez względu na temat dyskusji i jej "temperaturę", Kuba objawiał mi sie zawsze jako ten "zrównoważony" głos.
nie jednokrotnie studził emocje, a w jego wypowiedziach zawsze rzuca się mi w oczy spokój i obiektywizm.

W posatch swych w tym wątku, z czym sie zgadzam, choć na myśl o zapindalającym za mną motorkiem dostaję dreszczy, starał sie jedynie powiedzieć, że nie powinniśmy podchodzić do wyroków sądu zbyt emocjonalnie. Wszak wynika to z "bezduszności" przepisów.
jeśli cos jest dozwolone, czy nie zabronione, to wtedy nielegalnym nie jest.

Nasza wiedzę opieramy na doniesieniach prasowych, które przecież mogą być nieprecyzyjne, czy tendencyjne.
Znając wyrok, możemy jedynie dziwić się i zastanawiać, co było przyczyna takiej, a nie innej decyzji sądu.
Ale na pewno bezcelowe i bezsensowne jest stawianie znaku równości między tym jeźdźcem a mordercą.
Może nie była to jego wina, a może zawinił, jeno w sądzie sprytne gierki adwokata sprawę załatwiły?
Poczekajmy, może pojawią sie dokładniejsze wyjaśnienia.

Mnie osobiście dziwi ta decyzja, bo nawet jeśli człek ten miał prawo korzystać z tej drogi, to rezultat jego "wycieczki" wskazuje raczej na szaleńczą jazdę, a za skutki takowej odpowiada kierujący, choćby jechał nie leśną, czy polna drogą, a autostradą.

Kilka fajnych pomysłów jak ten problem na przyszłość rozwiązać juz sie pojawiło, chyba Ameryki juz nikt nie odkryje.


@ Kuba

Polemizowałbym ze zrównywaniem ryzyka wynikającego z poruszania się takimi drogami służb wszelakich (GOPR, LP itp.) i tych "pasjonatów", bo zaś tajemnica poliszynela jest, że przyjemność im sprawia dopierdzielanie po wertepach. A tak można wywniozkowac z Twojej wypowiedzi.
W/w służby chyba jednak użytkują te drogi w innym celu, no i na większą wyobraźnię, jak i rozsądek bym u nich liczył.
Stąd łamaniem Konstytucji nie będzie zakaz dotyczący wybranych jeno pojazdów (prywatnych oczywiście)

Pozdrawiam :)

(piechur z zamiłowania)

Wizmo
24-05-2007, 19:05
Nic nowego do wątku nie wniosę. Chcę jedynie zaznaczyć, że w pełni zgadzam się z poglądami Jacoba na ten temat i wyrazić moje słowa otuchy. Nie wszyscy są tutaj przeciwko tobie. A Lucyną się nie przejmuj i nie daj się wciągnąć w pyskówkę. Widziałem/słyszałem ją kiedyś na żywo "w akcji", co wystarczyło żeby wyrobić sobie niezbyt pochlebną opinię co do jej osoby.

lucyna
24-05-2007, 19:21
@ Kuba
Ad1 Ironia
Ad2 Kpina
Ad3 Subwątek osobisty i to wybitnie.
Ad4 Uważam, że każdy może wypowiadać się na forum, nie widzę powodu aby głupcem nazywać kogoś tylko dlatego iż nie podoba nam się czyjaś emocjonalność .
Primo
To Ty przeniosłeś śmieci z tamtego forum vide bibliografia Bieszczadów
Sekundo
Oczywiście może. Śmieszy mnie jednak Wasze święte oburzenie.
Tetrio
Forum górskie jest częścią e marketingu. Służy mi do promocji Bieszczadów. I to skutecznie. Kilka wortali reklamuję zarówno w internecie jak i w kampanii reklamowej "drukowanej". To mój psi obowiązek. Ten region mnie karmi, niewiele więcej jeszcze mogę zrobić.
Ad5 Kpina
Ad6. Bez komentarza.
Ad7. Głupi, niewykształceni i swinie mówiłam o sobie,ironia
Ad8. To jest forum bieszczadzkie, nie raz ostro ze sobą rozmawiamy ale to nie oznacza, że się nie szanujemy. Nikt nikogo tu głupcem nie określa. Nawet jak to zrobi to po pewnym czasie przeprosi. Dowód prawie wszystkie osoby z którymi ostro ścierałam się znam, z częścią wspłpracuję. Zdobyli mój szacunek.
Ad 9. No nieźle w którym to punkcie zarzucałeś mi przenoszenie śmieci z innego forum.
Ad10. Konflikt z trolem zabawne. Zrozum mnie codziennie oceniają za to co robię, a nie za to co piszę. Jeżeli będę miała ochotę to znowu zastosuję chwyty e marketingu na innych forach. Tobie nic do tego. Kończę te urocze dyskusje z Tobą.

Bez sedeczności itd

Marcowy
24-05-2007, 19:24
Uprasza się o powściągnięcie emocji, ukrócenie osobistych wycieczek i zaprzestanie offtopowania. W przeciwnym wypadku - zgodnie z tutejszą świecką tradycją - wątek zostanie zamknięty. A chyba szkoda by było, bo posty odnoszące się do tematu tytułowego są przednie :)

lucyna
24-05-2007, 19:28
Zgadzam się z przedpiścą. Nie ja jednak konflikt rozpoczełam. Piotrze czyń swą powinność, łącznie z opieprzeniem mnie za trollowanie.

buba
24-05-2007, 19:42
odkladajac na bok sprawe motorow- ja tylko nie lubie jak ktos kwituje czyjes poglady jako "glupote".. no ale to jego prawo to forum.. tak samo jak moje powiedziec ze mi sie to nie podoboba... na innych forach jak ktos wyrazi odmienne poglady to leci na niego stek przeklenstw i sie dowiaduje kim byla jego matka, babka itp ale myslalam ze tu jest inaczej

lucyna
24-05-2007, 19:59
buba tu jest inaczej. Nikt i nic tego nie zmieni.

lucyna
24-05-2007, 21:52
Hej:)
/ (http:///) A gdyby był zapis, że za wypadki na pieszych szlakach turystycznych odpowiada motocyklista, dokładnie tak jak na chodniku, to zrobiłoby się nieco ciszej na górskich ścieżkach.

Pozdrawiam,
Derty
Dla mnie jest rzeczą oczywistą, że szlaki piesze służą pieszym, rowerowe rowerom, a motocrossowe panom na motorach. Nie wyobrażam sobie styacji aby kierowca, który spowodował wypadek na szlaku pieszym, wg mnie nie powinien tam w ogóle znaleźć się, nie poniósł konsekwencji prawnych. Być może nie było podstaw prawnych aby go oskarżyć, nie wiem trudno mi to osądzać ale pozostaje coś co nazywa się sprawiedliwością. Jeszcze jedno. Moim zdaniem może dojść do sytuacji iż kierowcy tego typu pojazdów poczują się bezkarni i zaczną masowo poruszać się po szlakach pieszych.

blues
24-05-2007, 23:11
@ vm2301
...-Ale na pewno bezcelowe i bezsensowne jest stawianie znaku równości między tym jeźdźcem a mordercą.-

To jest Twoje zdanie-będziesz miał odwagę powtórzyć je w obecności
np.bliskich tego który zginął?

vm2301
25-05-2007, 06:28
@ vm2301
...-Ale na pewno bezcelowe i bezsensowne jest stawianie znaku równości między tym jeźdźcem a mordercą.-

To jest Twoje zdanie-będziesz miał odwagę powtórzyć je w obecności
np.bliskich tego który zginął?

Mam na myśli sytuację obecną, w świetle prawa, dowodów itd.

Gdyby moje tylko myśli o tym mogły decydować, to sam upie****bym mu łeb, choćby profilaktycznie, bo jak dziś tak naprawdę nie zawinił, to jutro kogoś zabije / zabije znów / nieumyślnie spowoduje śmierć*

* niepotrzebne skreślić

Ale wtedy wchodzą w grę już moje własne odczucia i emocje.

A prawo na zimno ocenia, a wątpliwości wszelkie na korzyść oskarżonego zapisuje.

I te dwie rzeczy trzeba oddzielić....choć nieraz emocje sa zbyt duże.

Pozdrawiam:-D

Derty
25-05-2007, 09:43
[...]
I musze powiedzieć, że bez względu na temat dyskusji i jej "temperaturę", Kuba objawiał mi sie zawsze jako ten "zrównoważony" głos.
nie jednokrotnie studził emocje, a w jego wypowiedziach zawsze rzuca się mi w oczy spokój i obiektywizm.

A to z Kubowego postu: Jako rzecze Albert:
"dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i głupota ludzka,
acz co do pierwszej mam pewne wątpliwości".

A teraz mi odpowiedz vm2301, czy częstowanie takimi tekstami ludzi jest przejawem zrównoważenia i spokoju oraz obiektywizmu. Nie dziwię się, że kilka osób się wkurzyło. I ani słowa przepraszam. Lucyna ma rację w określaniu tego typu zachowań. Użyła mocnych słów, ale ten tekst w miejscu, w którym został wstawiony też jest zbyt mocny. Ponadto mówimy wciąż o dwóch rzeczach i warto, aby obie strony dyskusji wreszcie w pełni to dostrzegły. Jest prawo, a czasem na przeciwko staje ludzka emocjonalność. I jedno i drugie jest ważne i godne szacunku.
Każdy człowiek kieruje się elementarnym poczuciem tego, co jest sprawiedliwe, a co nie. Facet wjeżdża, gdzie nie wolno, zabija i odjeżdża w glorii niewinnego. Ludzie reagują emocjonalnie. I mają do tego prawo. Nawet jeśli w świetle prawa kierowca nie jest winien niczego. A ich emocje nie są przejawem głupoty. Niezrozumiała decyzja urzędnika zawsze wywoła emocje, jeżeli naruszy potrzebę świata sprawiedliwego, którą posiada pewnie większość z nas. I nawet gadanie o rozciąganiu linek nie jest w tym momencie groźniejsze od dumnego milczenia organu wymiaru. Powiem więcej - owo milczenie jest głupie. I nic ponadto. Mam w nosie, że prokuratura kierowała się JAKIMIŚ motywami. Ja chcę wiedzieć JAKIMI, żeby było to dla mnie jasne. Szukałem i nie znalazłem, a uważam, że powinno zostać upublicznione uzasadnienie umorzenia postępowania. W końcu ci goście robią za nasze pieniądze i w naszym imieniu.
No i na koniec - wierzę, że niebawem pojawi się akt prawny, który 'umocuje' motocrossowców. I w zasadzie o to tylko chodzi, aby stało się to jak najprędzej. Od tej chwili milczę w tym wątku jak grób:D
Pozdrawiam,
Derty

vm2301
25-05-2007, 11:34
A to z Kubowego postu: Jako rzecze Albert:
"dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i głupota ludzka,
acz co do pierwszej mam pewne wątpliwości".

A teraz mi odpowiedz vm2301, czy częstowanie takimi tekstami ludzi jest przejawem zrównoważenia i spokoju oraz obiektywizmu. Nie dziwię się, że kilka osób się wkurzyło. I ani słowa przepraszam. Lucyna ma rację w określaniu tego typu zachowań. Użyła mocnych słów, ale ten tekst w miejscu, w którym został wstawiony też jest zbyt mocny.


Ja zrozumiałem to jako uznanie za głupi w/w "lincz", stawianie własnego zdania autorytatywnie ponad stosowane prawo.
I nie odnosiłbym tego stwierdzenia personalnie do siebie, a sam też najchętniej wypieprzyłbym tych kretynów na wydzielone "poligony".

Po drugie, jak piszesz, Lucyna miała prawo użyć "mocnych słów", .....a on już nie?
Ten, kim szarpnęły emocje jest usprawiedliwiony, a ten drugi "zimnokrwisty legalista" już nie?

To tyle w kwestii tej "drobnej pyskówki" jaką fragment tego wątku sie jawić może, która zreszta nieistatną chyba jest, bo przeca wszystkim tu bez wyjątku zależy na "rozwiązaniu sprawy.



Facet wjeżdża, gdzie nie wolno, zabija i odjeżdża w glorii niewinnego. Ludzie reagują emocjonalnie. I mają do tego prawo. Nawet jeśli w świetle prawa kierowca nie jest winien niczego.

I tu, w tym przypadku, do sądu, prokuratury trza chyba by pretensje mieć.

Jeśli niewinny, to oznacza, że to był niemożliwy do wprzewidzenia wypadek, a wtedy chyba pretensji do gościa nikt miec nie powinien.

Skoro jednak niewiniątkiem nie jest - brak uprawnień do prowadzenia pojazdów, niedostosowanie prędkości do warunków (musiał wiedzieć gdzie jest i przewidywać pojawienie sie na szlaku pieszych), choć ponoć w kwestii prędkości biegli wątpliwości mieli.

Ja osobiście uznałbym jego winę.


I nawet gadanie o rozciąganiu linek nie jest w tym momencie groźniejsze od dumnego milczenia organu wymiaru. Powiem więcej - owo milczenie jest głupie. I nic ponadto. Mam w nosie, że prokuratura kierowała się JAKIMIŚ motywami. Ja chcę wiedzieć JAKIMI, żeby było to dla mnie jasne. Szukałem i nie znalazłem, a uważam, że powinno zostać upublicznione uzasadnienie umorzenia postępowania. W końcu ci goście robią za nasze pieniądze i w naszym imieniu.
No i na koniec - wierzę, że niebawem pojawi się akt prawny, który 'umocuje' motocrossowców. I w zasadzie o to tylko chodzi, aby stało się to jak najprędzej. Od tej chwili milczę w tym wątku jak grób:D
Pozdrawiam,
Derty


Milczenie w tej kwestii własciwych organów jest niewątpliwie niewłaściwe, może zadziałać niemal jak przyzwolenie do kolejnych szaleńczych eskapad po szlakach, którymi poruszają się piesi.

W kwestii formalnej, jeszcze raz podkreślam, że nawet jeśli taki motor ma prawo na któryms szlaku być, to kierujący ma obowiązek bycia szczególnie ostrożnym i umieć przewidzieć pojawienie sie na jego drodze innych uprawnionych do poruszania sie tą drogą.

Również chętnie przeczytałbym uzasadnienie wyroku.

Ja również wierzę, że "mądry Polak po szkodzie" zadziała i odpowiednie przepisy zostana poprawione.

I ŻADEN MOTOCYKL, QUAD, A W SKRAJNYCH PRZYPADKACH I ROWER NA SZLAKI PROWADZONE PRZEZ TERENY WARTOŚCIOWE PRZYRODNICZO I UŻYTKOWANE PRZEZ RZESZE TURYSTÓW PIESZYCH NIE WJADĄ.

Wtedy chyba bez wątpliwości taki "wypadek" morderstwem będzie.

A co do :"linek", "żyłek", "sypnięcia cukru do silnika" itp. - to nie sądzę, by po opadnięciu emocji ktokolwiek do tego nawoływał.

Śmierć za śmierć będzie wtedy również zbrodnią, jeno może w afekcie...

Pozdrawiam:-D

lucyna
25-05-2007, 19:08
A to z Kubowego postu: Jako rzecze Albert:
"dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i głupota ludzka,
acz co do pierwszej mam pewne wątpliwości".

A teraz mi odpowiedz vm2301, czy częstowanie takimi tekstami ludzi jest przejawem zrównoważenia i spokoju oraz obiektywizmu. Nie dziwię się, że kilka osób się wkurzyło. I ani słowa przepraszam. Lucyna ma rację w określaniu tego typu zachowań. Użyła mocnych słów, ale ten tekst w miejscu, w którym został wstawiony też jest zbyt mocny. Ponadto mówimy wciąż o dwóch rzeczach i warto, aby obie strony dyskusji wreszcie w pełni to dostrzegły. Jest prawo, a czasem na przeciwko staje ludzka emocjonalność. I jedno i drugie jest ważne i godne szacunku.


@ Derty, dziękuję jak zwykle mogłam na Ciebie liczyć. :smile: Wyjaśniłeś w sposób racjonalny moje emocjonalne zachowanie.:-)

Prosiłabym abyśmy nie obrzucali się epitetemi. To forum jest inne, bardzo koleżeńskie i bardzo mi bliskie. Chcialabym aby każdy czuł się tu tak dobrze jak ja.
Wracając do meritum sprawy, Bieszczdy nie cierpią z powodu tego typu zachowań na szlaku. Sądzę jednak, że to już powoli zaczyna się zmieniać. Decyzja sądu jest komentowana. Dla większości osób niezrozumiała. Pojawiają się emocje. Według mnie to jest pozytywne, kanalizuje negatywne uczucia. Tylko na jak długo. Upadł projekt wytyczenia szlaków dla terenówek na terenie gminy Solina. Ludzie żyjący z turystyki i to sezonowej nie chcieli zaaprobować terenówek na drogach gminnych. Boją się. W okolicy Leska, na Gruszce pojawiły się deszczułki z powbijanymi dużymi gwoździami. Na sztorc. Ktoś broni swojej własności. Problem motocrosu dotyczy kilku kretynów z Sanoka, którzy rozjeźdźają okolicę. Co dalej? Powiedzmy, że słyszałam pewną plotkę. W okolicy Leska pewna rodzina miała dość motocrosowców. Zaczaili się z deskami w ręku obok drogi, którą mieli przejechać panowie na motocyklach. Gdy zauważyli kolumne kilku enduro wyskoczyli z krzaków i pierwszy z szeregu motocyklista dostał deską w plecy. Reszta rozpierzchła się. Czy to już samosąd?
Muszą być uregulowania prawne. Musi być przestrzegane już istniejące prawo. Czy ludzie chcą wiele uważając iż śmierć tego pieszego była niepotrzebna? Czy to głupota? Sądzę, że nie.

vm2301
25-05-2007, 20:02
Gdy zauważyli kolumne kilku enduro wyskoczyli z krzaków i pierwszy z szeregu motocyklista dostał deską w plecy. Reszta rozpierzchła się. Czy to już samosąd?
Muszą być uregulowania prawne. Musi być przestrzegane już istniejące prawo. Czy ludzie chcą wiele uważając iż śmierć tego pieszego była niepotrzebna? Czy to głupota? Sądzę, że nie.


To już jest samosąd, bo przeca nie obrona, chyba że motocykliści szarżę na mieszkańców właśnie przeprowadzali.
Druga sprawa, to czy byli pewni, że to ci sami motocykliści? A gdyby wzięli odwet na zupełnie kim innym, to czy zakładając nawet prawo do samosądu, byłoby to właściwe działanie? Wpier****l na pokaz?

Gdyby motocrossowiec w wyniku przyjęcia sztachety na plery zmarł, sprawca (obrońca?) miałby przechlapane.

To jest prawo Lucyna i choć możemy mieć żal, być wkurzeni, to nic to nie da. Przepisy istnieją i trza ich przestrzegać.

Gdyby taki jeździec zrobił krzywdę jednemu z moich bliskich nie wiem, czy nie sięgnąłbym po sztachetę, ale nadal musiałbym przyznać, że złamałem prawo samemu "sprawiedliwość wymierzając".

Co do końcówki Twojego cytatu, to chyba wszyscy chca uregulowania sprawy tak, by już "nikt więcej przez tych panów nie zginął".
I nawet jeśli ktoś nie pochwala linczu, czy innych "siłowych innicjatyw społecznych, to nie znaczy, że wspiera wariatów na motocyklach.

Pewnie czytałaś o człowieku, co sobie "niby-radar" gdzies postawił, co by odstraszyć piratów drogowych, nie przyszło mu jakoś do głowy strzelać, czy kamieniami rzucać.

...no i chyba wszyscy wariatami nie są....

Pozdrawiam :)

blues
25-05-2007, 20:58
@ Derty
Dzięki-dobrze to ująłeś rozszerzając niejako moją odpowiedż.

Myślę -vm2301 -że nie ma co zbytnio traktować wyroków naszych
sądów jako wyznaczników prawdy .
To niestety nie jest tak.
Przykro mi ale tu na Forum chyba ten temat[z postu wyjściowego] trochę
jest dla nas za duży-niewiele tu wymyślimy.
Jedyna szansa moim zdaniem to działania administracyjne np.nadanie życia
projektowi który wyżej zacytowałem.Oczywiście że tylko wtedy gdyby
razem z uchwałą poszły działania egzekwujące jej postanowienia.
Inaczej zawsze znajdą sięzawsze-równiejsi-[co było tematem mojego postu nr1]
Optymizmem napawa fakt że jednak można-mam na myśli prawie
opanowaną sprawę wprowadzania psów na teren Parków.
Widziałem zdecydowane i co ważne skuteczne działania służb tak wTPN -
nie jak i BPN równierz w PPN-czyli można.
Co było wcześniej każdy pamięta.
Kopanie dołów -pułapek to raczej ślepa próba dająca ujście naszym
emocjom.

blues
25-05-2007, 21:24
Wiesz co vm2301-próbujesz się tu spokojnie zainstalować jako jeden z tych
wiecznych obrońców którzy są zawsze gdy coś się dzieje i próbują sięgać
śmierdzącą rzecz przez papierek.
Nie podobają Ci się działania tych którzy na własną rękę coś zrobić-to ja Ci
napiszę co ja zrobiłem.
Dwukrotnie uniknąłem śmierci na przejściu dla pieszych-zza stojącego przed
przejściem ,przepuszczającego mnie pojazdu omijając go z pełną szybkością
z prawej str.czyli zupełnie świadomie że może zabić wpadł łobuz.
Dopadłem go na najbliższej stacji CPN i zrobiłem to co Tobie się tak nie podoba-w...łem mu przy jego samochodzie.
Moja żona miała mniej szczęścia-11m-cy leczenia.
Więc nie bądż adwokatem diabła.

jacob.p.pantz
25-05-2007, 23:44
Witam,
Ale ruch (-;
Wybaczcie, że zbiorczo i w pośpiechu

@ buba
"nie czesto sie zgadzam z lucyna "

- akurat w tym wątku obie deklarowałyście chęć rozwiązań pozaprawnych,
zatem nic dziwnego, że Ci się podoba jej próba pyskówki. Voila - Wasza estetyka.

@ buba
"ludzi, ktorzy uwazaja ze tylko ich racja i ich poglady sa wspaniale i jedynie prawdziwe, a wszyscy co sadza inaczej sa glupi i niedouczeni.. w przekonaniu o wlasnej nieomylnosci i nieskonczenie szerokiej wiedzy nie dopuszczaja do siebie mysli ze ktos inny tez moze miec troche racji... ciekawe ze piszac "nieskonczona jest glupota ludzka" probujesz stawiac siebie gdzies poza gatunkiem jako przedstawiciela myslacej elity"

Spróbuj proszę zacytować/wskazać, gdzież to niby ja j.w. uważam/nie
dopuszczam/stawiam się.

Nie dyskutujesz ze mn, jeno gdzieś obok - z przekonaniami zupełnie bezpodstawnymi.

@ manio & vm2301 & Wizmo

dzięki za dobre słowa, ale ostrzegam - nie ufajcież mi zbyt pochopnie (-;

@ vm2301

- tu jeszcze nie ma wyroku, tylko postanowienie prokuratura i (chyba) odrzucenie jakiegoś środka odwoławczego adwokata rodziny zmarłego
(co jeszcze nie zamyka drogi sądowej)

- w paru miejscach w necie można znaleźć nieco inne opinie na mój temat, nawet młodsze niż 2 lata (-;

- nie zrównuję GOPRu etc. z crossowcami - niech mnie ręka broni!
to był ino przykład, że drogi leśne mają kupę legalnych użytkowników i - we własnym interesie - musimy się z tym liczyć

@ cytat z Einsteina tzn. głupota... no ależ to się popularne zrobiło (-;

- głupotą nazywam wyłącznie zachętę do / aprobatę linczu

- nie jest to moja prywatna opinia, ale zwyczajnie elementy historii i teorii państwa i prawa:
lincz czy raczej tzw. samopomoc (dochodzenie swoich krzywd) był(a) cywilizacyjnie/historycznie przed prawem,
jednak oczywiście nie chroniła sprawiedliwości, bo wygrywał nie sprawiedliwy/dobry, ale zwyczajnie silniejszy
- łatwo mówić 'linki i sztachety' będąc w kupie; ale wyobraźcie sobie, że jesteście np. w 5 pieszych,
chcecie ukarać crossowca, ale on ma jeszcze 10 kolegów... nie chcielibyscie, by prawo i organy chroniły Was
przed ich linczem
- i jeszcze - stosunkowo łatwo zmienić prawo (akty prawne) i organy powołane do jego stosowania (prokuraturę, policję...)
ale niesłychanie trudno zmienić stosunek społeczeństwa do przestrzegania prawa, tzn. lincz = aprobowanie bezprawia
niesie w szerszej perspektywie konsekwencje dla społeczeństwa bardzo ponure konsekwencje

Zatem - raz jeszcze - kto w naszehj sytuacji prawnej/politycznej popiera lincz - mówi/pisze głupotę
(podkreślam: nie 'jest głupi' - oceniam wypowiedź, nie człowieka; nie jest to też - @bubo - stek przekleństw).
Przepraszając za ww. stwierdzenie (czego komuś się tu uroczo zachciało) musiałbym kłamać.

@ blues
"powtórzyć je w obecności np.bliskich tego który zginął?"

- tania demagogia: racja nie zależy od słuchaczy, lecz od przesłanek i argumentów

@ blues
"Dwukrotnie uniknąłem śmierci na przejściu dla pieszych [...] Moja żona miała mniej szczęścia-11m-cy leczenia

Wyrazy współczucia,
ale dlaczego stosujesz odpowiedzialność zbiorową / wrzucasz wszystkich w jeden wór?
Skoro pewien kierowca zabił staruszkę na przejsciu dla pieszych, to teraz mamy bić/potępiać wszystkich z prawem jazdy?

@ Derty

ach, to Ty chciałbys przeprosin ((-;
Co napisałem - napisałem spokojnie i obiektywnie - podaję (kolejny raz) argumenty.

Jeśli popierasz Lucynę, to poproś np. by podała argumenty dla których nazywa mnie trollem (-;

Co do motywów prokuratury - obawiam się, że nie czyta tego forum, wiec nei spełni Twoich żądań (-;

A poważnie - napisz do nich/zadzwoń, albo poproś/cie/my tu obecnych redaktorów portali o kontakt z rzecznikiem prasowym onej.
To miałoby nawet jakiś sens.

Ale przy okazji - skoro widzimy tu niedostatek informacji o motywach prokuratury,
to dlaczego tak łatwo niektórym było autorytatywnie ocenić wcześniej jej działanie i całą sprawę?

@ lucyna
"Dla mnie jest rzeczą oczywistą, że szlaki piesze służą pieszym, rowerowe rowerom, a motocrossowe panom na motorach. Nie wyobrażam sobie styacji aby kierowca, który spowodował wypadek na szlaku pieszym"

Zastanów się choć, coż tu wypisujesz.
Toż np. szlaki piesze nawet w Bieszczadach idą niekiedy zwykłą publiczną szosą.
Szlak pieszy czy inny może wedle aktualnego prawa wyznakować niemal każdy,
kolorowe paski nie moga miec rangi wyzszej niż prawna kategoryzacja drogi, czy terenu.
Sam fakt znakowania szlaku w niczym nie zmienia - i nie może - sytuacji.
Inna sprawa to prawo do określania zasad udostępniania terenów chronionych przez podmioty wykonujące nad nimi władztwo w imieniu państwa.

I - Lucyno - mnie już merytorycznie, bardziej 'prywatnie':

Wymieniliśmy uwagi na "przewodnik Bieszczadników", gdy szumnie napisałaś, jak to
'w dosłownie kilka minut znalazłaś conajmniej kilkadziesiąt błędów merytorycznych' Rewasza
(zastanów się, jak byłoby to fizycznie możliwe - błąd lub dwa w każdym z kilkudziesięciu kolejnych zdań?),
podczas gdy z 2giej strony wiadomo, że teksty z Rewasza pojawiały się jako Twoje opracowania"...
W każdym razie napisałas tam, że kończysz. I skończylismy.

Po czym 'napadasz' na mnie zupełnei offtopicznie w tym wątku, twierdząc potem, że to ja zacząłem (((-;
Napastliwość nie zastąpi Ci ani sensownych argumentów, ani nie zmieni faktu, że plagiatem narobiłaś sobie 'śmieci'
nie na innym forum, ale zwyczajnie w życiu (dziwne, że sama do tego wracasz/dajesz okazję do przypominania)
Marketingu nie musisz mnie uczyć - robili to lepsi.
Przewodnictwam takze nie zrobisz na mnie wrażenia - ten miły etap też gdzieś tam za sobą zostawiłem.
Dodatkowo w tutejszych i innych wypowiedziach robisz szereg błędów, nieścisłości - nie prowokuj, by je pokazywać.
Obronę tu na Forum masz kiepską - obawiam się, że ilosć Twych postów nie powoduje współmiernego autorytetu/sympatii.

Raz jeszcze szczerze proponuję - daj sobie i innym spokój, pisz merytorycznie, bez wycieczek osobistych,
bo efekt Twoich ataczków nie spodoba Ci się z pewnością.

Serdeczności,

Kuba

vm2301
26-05-2007, 00:31
@ Blues

Sam napisałem, że gdyby moich bliskich spotkało cos złego ze strony takiego crossowca, to nie wiem, czy nie dorwałbym sie do sztachety, tego po prostu nie wiem. Nie znalazłem sie w takiej sytuacji nigdy, podobnie jak 99% ludzi na ten temat dyskutujących, a tak chętnie przelewających na łamach forum krew uznanych za winnych.

Dziś siedząc i na zimno kalkulując, uważam, że powinniśmy przestrzegać prawa.
Jeśli sąd wydaje wyrok, który nas nie satysfakcjonuje, składamy apelację, odwołujemy sie do wyższej instancji.
Może ten sąd jest "umoczony", może źle zinterpretował pewne fakty i opinie - zobaczymy. Ta sprawa się tak nie zakończy - jestem tego pewien, a raczej w to wierzę, wierzę w sprawiedliwość.

Tylko nie mów, żem naiwny dupek ;)

Mogę zrozumieć działanie w afekcie, ale tu na forum rozmawiamy o tym co ewentualnie można zrobić, by prawo własnie chroniło ludzi na szlakach. By takim wypadkom zapobiegało.

Mamy sie licytowac tym, co kto by takiemu zrobił, gdyby spotkał go w ciemnej uliczce? Upajać sie opisami tortur itd?

To do niczego nie prowadzi.

Celem jest zamknięcie na ten przykład szlaków dla motorów, nie tylko tych na terenie PN, a nie krwawe odwety.

W końcu nie rozumiem dlaczego miałbym się wstydzić, czy wyrzekać poszanowania prawa.
Jest niedoskonałe, to fakt, ale co innego nam pozostaje? Powrót do epoki kamienia łupanego? Postępowanie równie godne, jak tych o których piszemy?
Oko za oko? Śmierć za śmierć?

Nie rozumiem kolejnego zarzutu.

Nie "instalowałem się tu", by być adwokatem diabła, jak to okreslasz.
Uważam osobiście tego crossowca za winnego, nie rozumiem decyzji sądu i chciałbym, by była inna - wyraźnie to napisałem.

Jak każdy człowiek mam jednak prawo mieć własne zdanie, chyba, że sugerujesz, że na tym forum to nie wypada?
Czy może to objaw tej przyjaznej atmosfery, która to forum cechuje, jak pisała Lucyna?

Nie znasz mnie, przeczytałeś jedno moje zdanie na jeden temat, a raczej pewien aspekt tego tematu i to dość wybiórczo, a podsumowujesz mnie bardzo szybko, i wiesz gdzie to sie zawsze pojawiam.
jakbym napisał - zajebmy wszystkich pierdolonych motocrossowców - to byś mnie lubił, cenił, podzielał moje zdanie?



Sam pisałeś o pewnym spotkaniu, zacytowałeś jakieś wnioski, po co?
Skoro nie wierzysz, że to cos da.

Pozdrawiam :)

chris
26-05-2007, 01:31
vm2301, wedle mnie fajnie piszesz, tylko maleńki wtręt : epoka kamienia łupanego była mocno dość rozwinięta i proszę :-) nie poniżaj jej; pozdro.

lucyna
26-05-2007, 07:24
Witam,
Ale ruch (-;
Wybaczcie, że zbiorczo i w pośpiechu

@ buba
"nie czesto sie zgadzam z lucyna "

- akurat w tym wątku obie deklarowałyście chęć rozwiązań pozaprawnych,
zatem nic dziwnego, że Ci się podoba jej próba pyskówki. Voila - Wasza estetyka.

@ buba
"ludzi, ktorzy uwazaja ze tylko ich racja i ich poglady sa wspaniale i jedynie prawdziwe, a wszyscy co sadza inaczej sa glupi i niedouczeni.. w przekonaniu o wlasnej nieomylnosci i nieskonczenie szerokiej wiedzy nie dopuszczaja do siebie mysli ze ktos inny tez moze miec troche racji... ciekawe ze piszac "nieskonczona jest glupota ludzka" probujesz stawiac siebie gdzies poza gatunkiem jako przedstawiciela myslacej elity"

Spróbuj proszę zacytować/wskazać, gdzież to niby ja j.w. uważam/nie
dopuszczam/stawiam się.

Nie dyskutujesz ze mn, jeno gdzieś obok - z przekonaniami zupełnie bezpodstawnymi.

@ manio & vm2301 & Wizmo

dzięki za dobre słowa, ale ostrzegam - nie ufajcież mi zbyt pochopnie (-;

@ vm2301

- tu jeszcze nie ma wyroku, tylko postanowienie prokuratura i (chyba) odrzucenie jakiegoś środka odwoławczego adwokata rodziny zmarłego
(co jeszcze nie zamyka drogi sądowej)

- w paru miejscach w necie można znaleźć nieco inne opinie na mój temat, nawet młodsze niż 2 lata (-;

- nie zrównuję GOPRu etc. z crossowcami - niech mnie ręka broni!
to był ino przykład, że drogi leśne mają kupę legalnych użytkowników i - we własnym interesie - musimy się z tym liczyć

@ cytat z Einsteina tzn. głupota... no ależ to się popularne zrobiło (-;

- głupotą nazywam wyłącznie zachętę do / aprobatę linczu

- nie jest to moja prywatna opinia, ale zwyczajnie elementy historii i teorii państwa i prawa:
lincz czy raczej tzw. samopomoc (dochodzenie swoich krzywd) był(a) cywilizacyjnie/historycznie przed prawem,
jednak oczywiście nie chroniła sprawiedliwości, bo wygrywał nie sprawiedliwy/dobry, ale zwyczajnie silniejszy
- łatwo mówić 'linki i sztachety' będąc w kupie; ale wyobraźcie sobie, że jesteście np. w 5 pieszych,
chcecie ukarać crossowca, ale on ma jeszcze 10 kolegów... nie chcielibyscie, by prawo i organy chroniły Was
przed ich linczem
- i jeszcze - stosunkowo łatwo zmienić prawo (akty prawne) i organy powołane do jego stosowania (prokuraturę, policję...)
ale niesłychanie trudno zmienić stosunek społeczeństwa do przestrzegania prawa, tzn. lincz = aprobowanie bezprawia
niesie w szerszej perspektywie konsekwencje dla społeczeństwa bardzo ponure konsekwencje

Zatem - raz jeszcze - kto w naszehj sytuacji prawnej/politycznej popiera lincz - mówi/pisze głupotę
(podkreślam: nie 'jest głupi' - oceniam wypowiedź, nie człowieka; nie jest to też - @bubo - stek przekleństw).
Przepraszając za ww. stwierdzenie (czego komuś się tu uroczo zachciało) musiałbym kłamać.

@ blues
"powtórzyć je w obecności np.bliskich tego który zginął?"

- tania demagogia: racja nie zależy od słuchaczy, lecz od przesłanek i argumentów

@ blues
"Dwukrotnie uniknąłem śmierci na przejściu dla pieszych [...] Moja żona miała mniej szczęścia-11m-cy leczenia

Wyrazy współczucia,
ale dlaczego stosujesz odpowiedzialność zbiorową / wrzucasz wszystkich w jeden wór?
Skoro pewien kierowca zabił staruszkę na przejsciu dla pieszych, to teraz mamy bić/potępiać wszystkich z prawem jazdy?

@ Derty

ach, to Ty chciałbys przeprosin ((-;
Co napisałem - napisałem spokojnie i obiektywnie - podaję (kolejny raz) argumenty.

Jeśli popierasz Lucynę, to poproś np. by podała argumenty dla których nazywa mnie trollem (-;

Co do motywów prokuratury - obawiam się, że nie czyta tego forum, wiec nei spełni Twoich żądań (-;

A poważnie - napisz do nich/zadzwoń, albo poproś/cie/my tu obecnych redaktorów portali o kontakt z rzecznikiem prasowym onej.
To miałoby nawet jakiś sens.

Ale przy okazji - skoro widzimy tu niedostatek informacji o motywach prokuratury,
to dlaczego tak łatwo niektórym było autorytatywnie ocenić wcześniej jej działanie i całą sprawę?


I - Lucyno - mnie już merytorycznie, bardziej 'prywatnie':

Wymieniliśmy uwagi na "przewodnik Bieszczadników", gdy szumnie napisałaś, jak to
'w dosłownie kilka minut znalazłaś conajmniej kilkadziesiąt błędów merytorycznych' Rewasza
(zastanów się, jak byłoby to fizycznie możliwe - błąd lub dwa w każdym z kilkudziesięciu kolejnych zdań?),
podczas gdy z 2giej strony wiadomo, że teksty z Rewasza pojawiały się jako Twoje opracowania"...
W każdym razie napisałas tam, że kończysz. I skończylismy.

Po czym 'napadasz' na mnie zupełnei offtopicznie w tym wątku, twierdząc potem, że to ja zacząłem (((-;
Napastliwość nie zastąpi Ci ani sensownych argumentów, ani nie zmieni faktu, że plagiatem narobiłaś sobie 'śmieci'
nie na innym forum, ale zwyczajnie w życiu (dziwne, że sama do tego wracasz/dajesz okazję do przypominania)
Marketingu nie musisz mnie uczyć - robili to lepsi.
Przewodnictwam takze nie zrobisz na mnie wrażenia - ten miły etap też gdzieś tam za sobą zostawiłem.
Dodatkowo w tutejszych i innych wypowiedziach robisz szereg błędów, nieścisłości - nie prowokuj, by je pokazywać.
Obronę tu na Forum masz kiepską - obawiam się, że ilosć Twych postów nie powoduje współmiernego autorytetu/sympatii,

Kuba

Prywatnie? Rozmowa z oszczercą? Możesz dalej mnie obrażać, szukać dowodów na moje nieetyczne zachowanie, nie interesuje mnie to zupełnie. To jest Twój problem nie mój. Dla mnie jesteś człowiekiem, któremu nie podaje się ręki.
Bez serdeczności,bez pozdrowień
pisz na Berdyczów.

jacob.p.pantz
26-05-2007, 22:32
Prywatnie? Rozmowa z oszczercą? Możesz dalej mnie obrażać, szukać dowodów na moje nieetyczne zachowanie, nie interesuje mnie to zupełnie. To jest Twój problem nie mój. Dla mnie jesteś człowiekiem, któremu nie podaje się ręki.
Bez serdeczności,bez pozdrowień
pisz na Berdyczów.


Lucyno, widać wyraźnie, że nie masz w tej dyskusji
nic poza złością.

W sieci były teksty Rewasza podpisane Twym nazwiskiem - to fakt.
Faktu tego nijak nie zanegowałaś - wręcz (po odrobinie ściemniana) - odwrotnie.
Zatem jakiż ze mnie oszczerca? W jaki to sposób Cię obrażam?
Ja nie mam problemu - Ty go masz; niestety wygląda na to,
że Twoim problelem jest
prawda.

Dodatkowo szukasz dla mnie pejoratywnych określeń
bez jakichkolwiek uzasadniających je argumentów.
Dlaczego zwiesz mnie trollem, czy oszczercą,
dlaczego przypisujesz mi kłamstwo, albo obrażanie Cię?
Dlatego, że mówię prawdę?
Smutne.

Nie chciałabyś podawać mi ręki?
Tym lepiej - w tym kontekście całkiem mi to nawet odpowiada.

Zupełnie natomiast nie rozumiem, dlaczego i po co
wciąż się wokół tamtego smutnego faktu tak nieestetycznie obracasz?
Nie poprawisz w ten sposób swojej sytuacji - cokolwiek mi
bezpodstawnie zarzucisz, jak bezsensownie nazwiesz
- nie robi to na mnie wrażenia.
Szkodzi tylko Tobie.

Ponownie sugeruję:
przestańże już wreszcie zaśmiecać wątek swąją złością.
(no i tnij nieco cytaty).

Serdeczności,

Kuba

blues
26-05-2007, 22:40
@jacob.p.pante

...ale dlaczego stosujesz odpowiedzialność zbiorową / wrzucasz wszystkich w jeden wór?.

Chyba się trochę rozpędziłeś-nigdzie nie zasugerowałem tego co napisałeś
powyżej więc nie podpinaj mi tego co nie moje.

@2301

...Skoro nie wierzysz, że to cos da...

Widzę że chyba nie przeczytałeś tego co napisałem w poście 10 jeżeli wyciągnąłeś taki wniosek.Powtórzę więc że w/g mnie tylko rozwiązania
administracyjne czyli akt prawny plus jego konsekwentna realizacja daje
szansę na opanowanie tej sytuacji-nie wilcze doły.
Szanuję Twoją wiarę w sprawiedliwość -jak myślisz że gdybym nie był za
przestrzeganiem prawa to po co bym zakładał post o jego łamaniu właśnie
przez członków tegoż Forum?
A tak na marginesie:od kilku stron dyskusja coraz mniej dotyczy tematu
założonego przez Bubę a coraz więcej robi się wycieczek osobistych często
zupełnie [jacob.p.pantz] nie zwiazanych z tytułowym postem.
Proponuję wrócić na właściwy szlak.

Pozdrawiam;)

lucyna
26-05-2007, 22:44
@ Kuba
W jednym nie mylisz się. Emocjonalnie podeszłam do sprawy. Aby tego uniknąć włączam ignoruj. Mam nadzieję iż godnie będziesz reprezentował się na forum. Rzeczywiście masz dużą wiedzę odnośnie regionu. Możesz być przydatny temu forum. Na tym kończę wymianę uprzejmości.
Bez serdeczności, bez pozdrowień
pisz na Berdyczów.

jacob.p.pantz
26-05-2007, 23:00
[quote=lucyna;44359] włączam ignoruj. [quote]

OK, cała przyjemność po mojej stronie (-;

Serdeczności,

Kuba

chris
27-05-2007, 11:15
Wracając jednak do owego turysty, potrąconego ze skutkiem śmiertelnym na szlaku... Równe 5 lat temu przejechałem NA PASACH pieszego (ja, trzeźwy jak wiewiórka, choć może nieco zamyślony, utrzymujący prędkość 40/h, wówczas 25 latek za kółkiem bez wypadku), podążającego wieczorkiem przez te nieszczęsne pasy za swymi kolegami. Oni widzieli me auto, krzyknęli doń "uważaj", no i ten gostek, zamiast przejść przez te pasy, zoczył mnie w ostatniej chwili i wykonał "dziki" skok w tył. Usiłując uniknąć przejechania go, na hamowanie było za późno, wykonałem skręt, lądując o centymetry obok solidnej betonowej latarni... Niestety pieszy był rozjechany. Do linczu ze strony jego kolegów nie doszło, natomiast pośród ludzi wysiadających w tamtej chwili z tramwaju, od razu znalazło się kilkoro świadków, podając mi swe wizytówki i numery telefonów, gotowych świadczyć na mą rzecz. Lekarze pogotowia oświadczyli po wstępnych oględzinach, że pewnie wózek inwalidzki będzie (uszkodzona miednica, kręgi etc). Policja pomierzyła to i owo, w tym mój wydech, przesłuchała wstępnie świadków obu stron, po czym stwierdziła, że sprawa skończy się na etapie dochodzenia, mimo zdarzenia na przejściu dla pieszych. Istotnie, po kilku dniach zostałem przesłuchany w drogówce. Sprawę umorzono na tym etapie, do prokuratury zatem nawet nie trafiła. O poszkodowanym dowiedziałem się po 3 tygodniach, że opuścił szpital nie w wózku, a na własnych nogach (uff), miałem prawo do roszczenia cywilnego (pognieciona maska, zbity reflektor). A równy miesiąc, licząc od momentu wypadku, nawet co do godziny, podprowadzono mi brykę. Może to był przypadek a może nie. Ale nie o tym ...
Bym tylko chciał zwrócić uwagę, że nie tylko kierowcy zachowują się irracjonalnie, piesi też, czego miałem w innych sytuacjach tysiączne dowody. Pewnie Wy też.
I nie potępiałbym w czambuł prokuratury, nie doszukiwałbym się od razu po suchym opisie sytuacji wyłącznej winy kierowcy jednośladu, układów politycznych, kolesiowskich, itp.
Natomiast kompletną głupotą jest kierowanie tegoż motocyklisty pojazdem bez uprawnień, na szlaku dla pieszych, jak czytam. Ale na to są inne przepisy... Pozdro.

blues
27-05-2007, 16:10
No to miałeś farta jeżeli chodzi o finał tego zdarzenia.
Sam przyznajesz że trochę się zagapiłeś przed przejściem i niespodziewana
sytuacja Cię zaskoczyła.To że byłeś trzeżwy nie ma znaczenia-kierowca ma
być trzeżwy,szybość 40/h i tak okazała się za duża nie opanowałeś maszyny.W świetle przepisów nie zachowałeś ostrożności zbliżając się do
przejścia .Zwyczajowo przejeżdża się za przkraczającymi i
opuszczającymi przejście pieszymi ,ale to jest wykroczenie.
To że policja zakończyła sprawę na miejscu -pozwól że tego nie będę komentował.
Współczuję stresu-natomiast wracając do tematu :Twoje zdarzenie to zupełnie co innego niż to które omawiamy od dłuższego czasu.
Piesi robią różne rzeczy to 100% racja ale jak ktoś już napisał:
gdyby ten turysta np.zasłabł i leżał na szlaku to co można ot tak przejechać człowieka?
I właśnie o to mnie chodzi że w świetle tego orzeczenia wychodzi że niby...
tak.
Pocieszające jest to że nie tylko mnie to bulwersuje-mam nadzieję że sprawa będzie miała c.d.
Pozdrawiam.

chris
27-05-2007, 16:45
Jak napisałem w innym miejscu forum - na swych konterfektach Temida ma przepaskę na oczach, i nie bez powodu. Pozdro.

Lupino
08-06-2007, 23:18
Witam.

Przeglądając dzisiejszą G.W. (Kraków), przeczytałem:

"Adwokat reprezentujący rodzinę turysty śmiertelnie potrąconego przez motocyklistę na szlaku wiodącym ku schronisku na Kudłaczach, poprosił o interwencję Rzecznika Praw Obywatelskich. Chce, by rzecznik wystąpił o kasację postanowienia umarzającego postępowanie wobec sprawcy
Dwa tygodnie temu pisaliśmy jak myślenicka prokuratura uznała, że motocyklista nie ponosi winy za śmiertelne potrącenie turysty na szlaku. 76-letni Wiesław W., inżynier, zapalony podróżnik i filmowiec z Krakowa był pierwszą ofiarą motocyklistów rozjeżdżających góry. Został potracony pod koniec września zeszłego roku idąc z grupą przyjaciół tzw. czerwoną drogą do schroniska PTTK Kudłacze koło Pcimia. 25-letni motocyklista nie zatrąbił, turyści usłyszeli go w ostatniej chwili. Uderzony podróżnik zmarł w krakowskim szpitalu w wyniku uszkodzenia pnia mózgu.

Historia opisana przez "Gazetę" wywołała burzę wśród czytelników i miłośników gór. Tym bardziej, że prokuratura, a za nią sąd, nie dopatrzyły się żadnej winy motocyklisty. Mimo, że jechał blisko 40 km/h, nie miał prawa jazdy i nie nacisnął nawet na hamulce. Decydująca okazała się opinia biegłego, który uznał, że 76-letni mężczyzna sam wtargnął pod koła jednośladu (wykonał ruch by ratować psa, który nagle wbiegł na drogę).

Decyzja o umorzeniu sprawy jest prawomocna. Adwokat rodziny potrąconego turysty uważa jednak, że postępowanie przygotowawcze w sprawie przeprowadzono bardzo pobieżnie. Dlatego wystąpił do RPO z prośbą o rozważenie kasacji od postanowienia sądu w Myślenicach utrzymującego umorzenie. - Przepisy dają taka możliwość - mówi mec. Andrzej Tarnawski reprezentujący pokrzywdzonych. Wskazuje na fakty, które jego zdaniem prokuratura i sąd zbyły.- Motocyklista wjechał w grupę ludzi z szybkością 40 km/h. Być może redukcja nie zapobiegła by kolizji, lecz mogła wydatnie zmniejszyć jej skutki - tłumaczy - Zasady zwykłej przezorności nakazują też w takiej sytuacji ograniczenie szybkości i absolutne upewnienie się czy piesi wiedzą, że pojawił się ktoś, kto może stwarzać zagrożenie - zaznacza mecenas Tarnawski. Jego zdaniem sąd pominął też fakt, że motocyklista zosta zatrzymany przez jednego z turystów, gdy próbował wstać i odjechać z miejsca zdarzenia. - "Te wszystkie elementy zostały przez prokuraturę i sąd przemilczane, zaś sprawca tragicznego w skutkach incydentu , który wstrząsnął opinią publiczną w Małopolsce został przez te organy rozgrzeszony w oparciu o bezkrytycznie zaakceptowana opinię biegłego" - konkluduje adwokat w piśmie do rzecznika praw obywatelskich."


Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków

http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4210164.html

pozdrawiam

J.Lupino

WALDI
09-06-2007, 14:00
godz 13 zjeżdżałem rowerem z Jabłońskiej góry w stronę Baliogrodu i wymijałem cztery terenówki ciągnące lawety.Na każdej po dwa krosowce.Jechali w stronę Cisnej.Oj będzie się działo oj będzie.

Na szczycie " J g" widziałem przechodzącą przez drogę sarnę.Nie wiem czy ona coś przeczuwała i zmykała jak najdalej od tego nadchodzącego warkotu.

Derty
12-06-2007, 09:58
Hej:)

Ostatnio schodziliśmy z Lubogoszczy zielonym szlakiem na Mszanę. Stromo, koleiny wypełnione kamieniami i błotem i cała kawalkada wyrostków mknąca pod górę na pełnym gazie. Oczywiście po szlaku dla pieszych turystów. Jeden z nich pozdrowił nas podnosząc rękę. Miło było. A wystarczyłby w tym momencie przy tej prędkości jeden obsunięty kamień pod kołem i mielibyście o czym dalej pisać w niniejszym wątku;>

Mam co raz większa ochotę rozciągnąć gdzieś linkę w poprzek szlaku;>

Pozdrawiam,
Derty

lucyna
12-06-2007, 21:06
Linkę?
Derty, a gdzie miłość bliżniego.:mrgreen:

Derty
13-06-2007, 10:59
Linkę?
Derty, a gdzie miłość bliżniego.:mrgreen:

No...tego...ten...przelewa się:D

Miałem milczeć w tym wątku lecz naprawdę mi się przelewa...złość nie miłość bliźniego:/ Na Maciejowej, również w trakcie ostatniego wyjazdu, obserwowaliśmy pochód. Na przodzie srajdek lat może 10 na skuterynce tuningowanej na crossowy motor, za nim nieco starszy chłystek na nieco większej maszynce podobnego typu, a na końcu tata szerokokarki w wypiardowej bryce na szerokich balonach. Jechali sobie i jechali. Dwa pierwsze srajdki zapewne bez wszelkich praw jazdy, kart i innych tam dokumentów. Już tata uczy, jak wtykać sobie w zadek przepisy. Gdyby nie pośpiech, uciąłbym z tym panem pogawędkę przy schronisku;/

Pozdrawiam,
Derty

blues
13-06-2007, 22:35
Na "highwayach" wcale nie jest lepiej-podchodząc z Krościenka już blisko Przechyby w poprzek czerwonego szlaku[!] dwa samochody obok piknik.
Wyjmuję aparat robię zdjęcia-natychmiast zrobiło się bardzo głośno.Przeżyłem.
I cóż tu pisać :o jakich rozwiązaniach rozmawiać, jakie postulaty wysuwać,kiedy dziki sposób życia na nizinach przeniósł się n.p.m.
Pozdrawiam.

nogawka
21-06-2007, 12:59
w moim przekonaniu bieszczady to nie jest najlepsze miejsce dla motorów

dziabka1
21-06-2007, 16:07
w moim przekonaniu bieszczady to nie jest najlepsze miejsce dla motorów

Rozwiń tę myśl...

astronom
22-06-2007, 11:12
No...tego...ten...przelewa się:D

Miałem milczeć w tym wątku lecz naprawdę mi się przelewa...złość nie miłość bliźniego:/ Na Maciejowej, również w trakcie ostatniego wyjazdu, obserwowaliśmy pochód. Na przodzie srajdek lat może 10 na skuterynce tuningowanej na crossowy motor, za nim nieco starszy chłystek na nieco większej maszynce podobnego typu, a na końcu tata szerokokarki w wypiardowej bryce na szerokich balonach. Jechali sobie i jechali. Dwa pierwsze srajdki zapewne bez wszelkich praw jazdy, kart i innych tam dokumentów. Już tata uczy, jak wtykać sobie w zadek przepisy. Gdyby nie pośpiech, uciąłbym z tym panem pogawędkę przy schronisku;/

Pozdrawiam,
Derty

Sobota 16 VI ryk motorów koło obserwatorium w Gorcach, ze 100 km/h chyba każdy na te górę wjeżdzał. Nie pytałem ich co myślą o linkach na drzewach ale zdjęcie zrobić się udało, także gołe łby bez kasków mam ale nie zamieszczę.

Jaro
29-06-2007, 09:14
http://wiadomosci.onet.pl/1562645,11,item.html może będą zmiany w prawie, tylko nie wiem co to zmieni bo zdjąć tablice to nie problem.
A Astronom powinieneś wysłać te fotki do odpowiednich instytucji. Może będzie im się chciało tym zająć.

Sioux
29-06-2007, 10:18
Hej,

Po pierwsze to chcialbym się przywitac. Nazywam się Marcin, czesc znajomych mowi na mnie Sioux. To moj pierwszy post na tym forum.

Temat interesuje mnie wyjatkowo, jako ze uwielbiam gory, w szczegolnosci Bieszczady, ale rowniez lubie motocykle. Nie ukrywam, ze w moim garazu stoi motocykl crossowy.

Chcialbym poruszyc dwie sprawy. Po pierwsze smierc turysty potraconego na szlaku. Zasadnicze pytanie jest dla mnie takie, czy ten szlak byl rowniez droga publiczna. Jezeli tak i jezeli, to specjalnie nie dziwie sie wyrokowi sadu. Facet mogl nie miec prawa jazdy, mogl miec niezarejstrowany motocykl i za to nalezy mu sie solidna grzywna, ale nie jest winny morderstwa. Oczywiscie zakladam, ze byl trzezwy oraz, jechal 40/h i ze to rzeczywiscie bylo wtargniecie (w celu zlapania psa).

Kolejna sprawa, to jest rozjezdzanie szlakow turystycznych. Motocykle (bez stosownych uprawnien) nie moga wjezdzac do lasu. Dla mnie jest oczywiste, ze motocyklem mozna poruszac sie po:
1. drogach publicznych (rowniez tych gruntowych, chocby tych najgorszej jakosci)
2. dedykowanych torach crossowych (ktorych troche jest, przynajmniej w okolicach Warszawy)
3. Terenie prywatnym.
4. Szlakach przerznaczonych do uprawiania sportow motorowych (ale, w tym kraju chyba takich nie ma)

Jezdzenie po szlaku, ktory nie jest droga publiczna, a juz w szczegolnosci w BPN jest wykroczeniem. Nie popieram absolutnie pomyslow, zeby kogokolwiek linczowac, bo to tylko bedzie nakrecac spirale agresji i wrogosci. Jade z rodzina w bieszczady w polowie lipca i z pewnoscia, jak tylko stwierdze lamanie prawa przez osoby jezdzace motocyklami, to bede z uporem wykrecal numer 112 badz numer miejscowego komisariatu. Wydaje mi sie, ze to co nam pozostaje, to glosno mowic o tym, ze chcemy zyc w panstwie, w ktorym egzekwuje sie przestrzeganie ustalonego prawa.

Pozdrawiam wszystkich forumowiczow.


Sioux

chris
24-07-2007, 17:39
Decydująca okazała się opinia biegłego, który uznał, że 76-letni mężczyzna sam wtargnął pod koła jednośladu (wykonał ruch by ratować psa, który nagle wbiegł na drogę).



... to się nazywa chyba ... zoofilia :? Pozdro.

MF
25-07-2007, 09:35
... to się nazywa chyba ... zoofilia :? Pozdro.

Proponuję: pieprznij się ciężkim młotkiem w głowę przed napisaniem posta albo sprawdź znaczenie słowa, zanim go użyjesz.

chris
25-07-2007, 10:59
Proponuję: pieprznij się ciężkim młotkiem w głowę przed napisaniem posta albo sprawdź znaczenie słowa, zanim go użyjesz.

Znam znaczenie tego słowa. Użyłem go celowo. Jakoś wkurzają mnie ludziska błąkające się po szlakach, po lasach, po Parkach, także Narodowych, z pieskami. Pieprzyć płoszenie fauny, gniazdującego ptactwa, pieprzyć możliwość wniesienia jakichś chorób, ważne, by ukochany piesek wybiegał się, najlepiej na "łonie" natury. Wkurza mnie widok psów pozostawianych w autach w upalne dni. Sam miałem kilka psów. W młodości spędzałem z mym wyżłem tysiące godzin w wielkopolskich laskach ... Prawie zawsze grzybiarze, rodzinki z dziećmi, pracownicy lasów, patrzyli na mnie koso. Zaliczyłem kilka mandatów ze strony LP za spuszczanie psa ze smyczy.
Nie wiem, czy byłbym szczęśliwy, gdyby ma córa, także niestety mająca psa, wkulała się pod jakikolwiek pojazd w obronie życia podopiecznego. Nie wiem, czy rodzice poszkodowanego ze skutkiem śmiertelnym właściciela owego zwierzaka nie zawołaliby: "Synku, coś Ty zrobił?". Może przewracają się w grobie, jak się popularnie mówi. Pozdro.

MF
25-07-2007, 11:30
Rzeczywiście, dziwne i godne najwyższego potępienia jest, gdy człowiek próbuje odruchowo ratować zwierzaka, z którym przeżył kawał czasu. Albo gdy zabiera go na wakacje wiedząc, że bez niego cierpi.

chris
25-07-2007, 11:48
taaa, i potem pies umiera na grobie swego pana z tęsknoty, albo odwrotnie. I tym podobne opowiastki.

blues
25-07-2007, 12:25
@ chris

Wybacz-ale też uważam że użycie tego słowa w kontekście tego tragicznego zdarzenia było jednak nietaktem i nie na miejscu.Zdziwiłem się że padło to z Twoich ust-chyba zabrakło Ci w tym momencie wyczucia.
Pozdrawiam.

Barnaba
25-07-2007, 12:34
dla mnie spoko było:) Się nie obrażam:), nie urażam i w ogóle się calkowicie zgadzam.

MF
25-07-2007, 13:13
taaa, i potem pies umiera na grobie swego pana z tęsknoty, albo odwrotnie. I tym podobne opowiastki.

Idiotyczna kpina bez związku. Lepiej, jak ktoś zabierze psa na wakacje, czy może wzorem setek naszych szlachetnych rodaków przywiąże go do drzewa w lesie albo odda do schroniska? Bo nie każdy ma gdzie psa zostawić.

chris
25-07-2007, 13:55
no piszesz, odwracając, o czymś godnym najwyższego szacunku - człek ratuje swego psa, narażając własne życie - co mym zdaniem jest głupotą (co, choćby, zrobi piesek bez swej pańci?), powołujesz się na czas, cementujący "związek" ;-), o cierpieniu, gdy pańcia i sunia nie widzą się, a nawet cierpią z tego powodu... Nie bez związku zatem moja uwaga o romantycznym końcu .... związku. Pozdro.

Barnaba
25-07-2007, 14:02
Kpina i owszem, bo powinno się kpić z przywiązania do zwierzęcia graniczącego z uzależnieniem. Wiadomo, zależy kto co lubi, ale czy pies jest dla nas, czy my dla psa? Co czemu ma służyć? Jeśli juz ktoś się decyduje na psa, to powinna taka osoba być za to zwierze odpowiedzialna, i targać stwora na smyczy.

BTW taki ten nasz kraj, że podejście do tych spraw jest z lekka upośledzone. W krajach zachodnich normą jest kaganiec i smycz, sprzątanie po psie itp. W krajach wschodnich natomiast problem psa rozwiązuje się łopatą. Tylko u nas, ani tak ani tak. Psy traktowane są jak członkowie rodziny- a powinny być psami.
ot diabeł tkwi w szczegółach. Zaczyna sie na dokarmianiu kejtra przy obiedzie, a kończy na jakiś dramatycznych scenach :)

hej Chris, a może to tak tylko u nas się sądzi? Wszak wstyd przyznać, ale Poznań całkiem obesrany jest przez te czworonogi i codziennie na nowo ogarnia mnie gniew na te psie sprawy

chris
25-07-2007, 14:17
cze, Barnabo, obesrany z boku na bokkkk , po klatkach, posesjach, parkach, ja już nawet przemyśliwałem o zakazie chowania psów po miastach, dyć chore to jest ... na Oświecenia zlinczować chcieli pod sklepem gostka, co przejechał sunię puszczoną luzemmm. Pozdro.
(bym to nazwał tu koprofilią ;-)))

MF
25-07-2007, 14:30
człek ratuje swego psa, narażając własne życie - co mym zdaniem jest głupotą

Nie podyskutujemy sobie. Zbyt wiele nas dzieli w tym temacie. Jeśli o mnie chodzi, END OT.

joorg
25-07-2007, 15:55
Kpina ... bo powinno się kpić z przywiązania do zwierzęcia ....
Psy traktowane są jak członkowie rodziny- a powinny być psami.......
....hej Chris, a może to tak tylko u nas się sądzi? Wszak wstyd przyznać, ale Poznań całkiem obesrany jest przez te czworonogi i codziennie na nowo ogarnia mnie gniew na te psie sprawy

Barnaba , czy Ty kiedykolwiek miałeś jakiegoś psa , czy jakieś zwierzątko, jakiegoś bezinteresownego przyjaciela bezgranicznie oddanego ,czy znasz co to jest "ślepa miłości" psa ???-- po Twoich wypowiedziach jednak wątpię .
Przepraszam , ale wydaje mi się , że jednak u Was tak się sądzi (Chris ,Ty ..), tam gdzie wydany pieniądz na utrzymanie czworonożnego przyjaciela bardziej się liczy , niż miłość i wdzięczność tego zwierzaka.

ps. Człowieka poznaje się ,między innymi , po jego relacjach ze zwierzętami .
ps2 a może Poznań obesrany (jak piszesz ) jest z innych wzglądów... to nie wina psów jest , czyja ? pozostawiam do domyślenia się .. dla podpowiedzi to się nazywa kultura.

WUKA
25-07-2007, 16:53
Może ktoś się pukac w głowę,ale dwa lata temu,w miejskim lasku na mnie i moją kotkę(bieszczadzka)zrobił nalot rój ziemnych os.Żeby zwierzak w panice nie uciekł do lasu(gdzie by zginął),ukryłam ja pod połami bluzy.W rezultacie użądliło mnie 70szt,bo nie mogłam się osłaniać.NIE ŻAŁUJĘ!Wiem tylko,ze dobrze mieć w takim wypadku nakrycie głowy!Każdy robi jak uważa-ja zrobiłam tak!

Barnaba
25-07-2007, 18:35
Chris, też dostałeś ostrzeżenie od Piotra? fiu fiu. Dostałem dwa punkty karne. Średnio rozumiem czym zawiniłem, ale już całkiem nie wiem czy jestem na punktowym debecie czy co? Jak to sprawdzić? Jak się można zrahabilitować? Uratować psa czy jak?

Info od moderatora :
Powód:
-------
Inne
Załóżcie sobie nowy temat, np. "włażenie w d.." i tam sobie piszcie.
----
Jeśli komukolwiek wlazłem, to przysięgam że niechcący i serdecznie za to przepraszam. Swoją drogą jak by miał brzmieć tytuł wątku? Włażę w d.. komuś tam?

Odpowiadając na pytanie Jorga, psa kota nie mialem, ale mam papugę, która wie doskonale że jak śpie, to ma siedzieć cicho:), natomiast (cytat) jakiegoś bezinteresownego przyjaciela bezgranicznie oddanego (koniec cytatu) mam, i nie jest nim zwierzę. Nie ubliżając nikomu uważam, że kiepsko jeśli ktoś nie znajduje przyjaciela w innych bliskich, tylko w zwierzęciu.
Co się tyczy zwierząt, to w przypadku psa jest to całkowite uzależnienie. Otóż, kiedy mały pimpuś, albo też duża sunia całe życie żre z miski, pije z miski, a w nocy zasypia w cichym kojcu koło kibelka, pies taki doskonale zdaje sobie sprawę, że bez swojej pani, czy swojego pana nie przeżyłby długo (no bo co to za życie w schronisku). Na wolności ciężko o żarcie, spokojny sen itd. Mówcie sobie co chcecie, ale tak właśnie uważam. A te niewinne zabawy, głaskanie itd- jak pies lubi to sie bawi. Szczekanie w mieszkaniach też jest już rzadkością, i to pozostałością po pierwotnej woli obrony terenu (nic wspólnego z czuciem do człowieka). Obrona pana to temat na forum dla prawników, bo przecież w większości przypadków jak pies zaatakuje człowieka (choćby nawet w obronie) to koniec przyjaźni (i w ogóle koniec z psem).
Wedle mnie, pies nie kocha ludzi, tylko się przywiązuje (uzależnia).
Inna sprawa z kotami- te jak każdy wie, zawsze chodzą własnymi ścieżkami, i chwała im za to że pozostają niezależne. Kiedy bawią się z ludźmi, to dlatego że mają na to ochotę, jak nie- drapną i dadzą do zrozumienia że "nie". Ot taka kocia natura, i też nie dam sobie powiedzieć, że w odróżnieniu od psa- kot nie dałby sobie rady bez człowieka (właściciela). Koty pozostają niezależne. WUKA, nie znam Twojego kota, może się mylę, ale jeśli kot nie może zwiać przed osami, to chyba nadchodzi koniec dla tego świata.

Czy w Poznaniu bardziej liczy się pieniądz w relacji ze zwierzęciem? Nie sądzę, gdyby tak było, pies szybko by się nauczył ze nie należy brudzić chodników. Stawianie kejtra na równi z resztą familii .... no i jest tak jak jest.

Zgadzam się z Jorgiem, i wszystkimi chyba, że człowieka poznaje się po relacjach ze zwirzętami, powinny byc one zdrowe tzn wykorzystanie zwierząt w sposób rozsądny, nie znęcając się nad nimi itd. Natomiast relacje te powinny być nader wszystko na linii CZŁOWIEK <> ZWIERZĘ, a nie jak to bywa czesto człowiek <> człowiek. Inne podejście jest wedle mnie całkowicie błędne, bo tak samo jak pies, może nas kochac każde inne zwierze? No bo kto mi udowodni że np krowa może być pozbawiona uczuć?

Jorg przepraszam ze tyle Tobie odpisałem, ale musiałem to z siebie wyrzucić, całą resztę przypadkowych czytelników też proszę o wybaczenie.

Na poprawienie humoru :
http://c.icq.com/img/friendship/static/card_18965_rs.swf

joorg
25-07-2007, 19:23
.... natomiast (cytat) jakiegoś bezinteresownego przyjaciela bezgranicznie oddanego (koniec cytatu) mam, i nie jest nim zwierzę. Nie ubliżając nikomu uważam, że kiepsko jeśli ktoś nie znajduje przyjaciela w innych bliskich, tylko w zwierzęciu.


Bezinteresownymi i bezgranicznymi przyjaciółmi na całe życie mogą być i są tylko Rodzice ( tu Cię rozumię ,ale proszę bez porównań ,to jest poza dyskusją ), i tylko zwierzątko Twoje i nikt więcej.
Nie jest tak kiepsko , przyjażń od "przyjażni" też się różni, pożyjesz zobaczysz, (pożyjosz...wot uwidisz ..,jak mawiają Rosjanie)
ps. a na auto-stopa z psem , czy bez psa też Cię wezmę .
To by było tyle w tym temacie z mojej strony, bo to nie miejsce na to , ja tylko odpowiadam.
Moderator powinien przenieść tą dyskusję ??? z tematu" Bieszczady Praktyczne" gdzieś tammm,....proszę .

buba
25-07-2007, 21:05
popieram barnabe i chrisa- choc nie jestem z poznania ;) moje osiedle tez jest obesrane przez psy.. moze powinnam sie wstydzic, ale nie rzucialabym sie z mostu zeby ratowac tonacego psa..jednoczesnie uwazam ze zwierzeta powinno sie karmic, nie powinno sie ich bic i przywiazywac do drzewa w lesie.. i nie mam takiego zdania tylko na temat psow, bo "pies to przyjaciel czlowieka" a np. krowe to mozna batem.. wydaje mi sie ze we wszystkim nalezy zachowac umiar, a podejscie niektorych ludzi do psow jest zupelnie przesadzone (az dziwne ze do innych zwierzat podchodza normalnie..)

a ze ktos odruchowo rzucil sie pod kola by ratowac psa? ciezko dyskutowac, odruchy sa nieraz glupie i zupelnie nieprzewidywalne... ale na pewno bym nie chciala by ktos z moich bliskich mial tak rozbudowana milosc do zwierzyny...

najgorsze jest to ze w naszym spoleczenstwie nie mozna powiedziec ze sie nie lubi psow (barnaba powiedzial i od razu dostaje upomnienie..) trzeba tolerowac kupy na trawnikach, wycie pod oknami, ocieranie sie o nogi w autobusach, rzucanie sie do lydek i jeszcze trzeba sie usmiechac bo to najcudowniejsze zwierze.. ja tam zwierzeta bardzo lubie (najbardziej nietoperze, ptaki i slimaki ;)

dziwne ze duza czesc milosnikow psow i ich odchodow jak im jaskolka zalozy gniazdo nad oknem to zrzucaja je kijem razem z piskletami, zamurowuja strychy by nietoperze sie tam nie gniezdzily a jak cma wpadnie do pokoju to zamiast wypuscic za okno to rozgniataja butem...albo popieraja myslistwo- wala z broni do sarenki a jak kopniesz psa to jestes wrog... smutna niekonsekwencja..