PDA

Zobacz pełną wersję : Pierwszy dyżur w Dwerniku już 3 maja !



Stały Bywalec
21-04-2002, 21:32
Już umówiliśmy się na tej liście, że spotykamy się w knajpce w Dwerniku (u Stenki). Dyżury od 1 maja do 30 września w piątki, w godz. 14 - 16. Kto w tym czasie będzie w Bieszczadach, a będzie miał czas i ochotę na wspólne piwko z dyskutantami z tej listy, tego obowiązuje dyżur . Nawet hasło i odzew już uzgodniliśmy (kto nie wierzy, niech przewertuje starsze tematy tej listy). Oto one:
Hasło:
"W Bieszczadach najlepsze pierożki są w knajpie w Dwerniku."
Odzew:
"Admin lubi je tylko jesienią. Przysyła Ci świeżą partię."
Łatwo zapamiętać, gdyż jest to wg kpt. Klossa, a poza tym są tam rzeczywiście dobre pierożki. Admin to z kolei administrator tej listy. Będzie sprawdzał obecność na dyżurach.
A ja jestem b. ciekaw, czy i kto z nas zjawi się na 1-szym dyżurze, którego termin jest tuż za pasem: 3 maja !

duszewoj
21-04-2002, 22:28
Oj, Stały Bywalcu, powinieneś bardziej wierzyć w bieszczadzkie dusze! Ja z mym przyjacielem (którego imienia na razie nie zdradzę) dyżur już objęliśmy już w zeszły piątek. Wprawdzie samotnie i jeszcze hasła nie znaliśmy, i pierogów zjeść nie zdążyliśmy, i z daleka, bo z połoniny Stenkę wspominaliśmy, ale z pełną świadomością się podpisuję, ze dyżur został odbyty ;-) Do zobaczenia!
Duszewoj.
p.s. A dla barszczyka...czy poswięcisz swoje ulubione danie dla pierożków w Dwerniku? :-)

Anonymous
21-04-2002, 23:55
Dla ruskich pierogów u Stenki - hmmm, powazna sprawa.... Może i poświęce??? Tymczasowo jednak tylko... A tak na marginesie - nie miałem pojęcia, że ta sympatyczna pani, która sprzedawała mnie i moim druhom tanie wino, flaszkę wódeczki oraz kilka piw, przed bytnością na Otrycie a po wycieczce z Koliby tak ma na imię... Zresztą sprzedawała wtedy spod lady, więc w pełni rzecz jest usprawiedliwiona - konspiracja to podstawa!
A tak w ogóle Stały Bywalcu - ja dyżur takoż odbyłem, bo w zeszłym tygodniu z Łodzi w ukochane me góry popędziłem (jak nie wierzysz - sprawdź we wcześniejszych wiadomościach na tej liście :-))) ). Dyżur miejsce miał pod Jaworcem (Łukasz, ociepieniec jeden świadkował z viagrą u boku) i pod Honerm, gdzie na świadków biorę Asię, Genia i Ariego naszego kochanego, tropiciela bieszczadzkiego! Ale zrobię co się da, by na pierogi zawitać - skoro admin lubi je zwłaszcza jesienią?... Ja jednak zamiast hasła gromko zaśpiewam, że BARSZCZYK CZERWONY SMAKUJE NAJLEPIEJ! A na odzew poproszę inną piosnkę, równie słodką, bo też dobrych kilkanaście miesięcy na szlaku (bodaj z Komańczy albo na granicznym...) powstałą: ORGAZM WIELOKROTNY ZDARZA SIĘ DOŚĆ CZĘŚTO. Muzyka - psalm, nie wiem który, bo napotkany kiedyś na Rozsypańcy ksiądz tylko się śmiał i nie sprecyzował.... A sami żeśmy nie wiedzieli, że to kościelna muzyka. Grunt, że ludzi jednoczy!
Pozdrawiam Stałego Bywalca a nadae wszystko ściskam potężnie Duszewoja, bo to chyba bieszczadzka Dusza jakowaś....
Barszczyk

duszewoj
22-04-2002, 14:24
Oj, Barszcyku, Barszczyku, ja tam od Asi i Gienka słyszę ciągle o takim jednym barszczyku (pewnie o Tobie :-), który dość często się zjawia na progu ich przemiłej Bacówki, i zawsze śpiewa głośno o orgazmie, który się dość często zdarza, ale potem, niezależnie od pory roku, rozwija swój śpiwór gdzie? Nie, nie w jednym z pomieszczeń bacówki, nie na glebie stołówkowej, nawet nie w kuchni , tylko na świeżym ciśniańskim powietrzu (sic!) i chrapie tam całą gwiezdną noc, nie zważając na to, że pod dachem czeka na niego (barszczyka - pewnie Ciebie) multum kochających go (barszczyka - pewnie Ciebie), spragnionych, rozśpiewanych, bieszczadzkich Aniołów! I co Ty na to? Przyznaj się, a ja na Twoje wezwanie u Stenki odpowiem: "orgazm wielokrotny zdarza się dość rzadko".
Na melodię psalmu oczywiście.
pozdrawiam.
Duszewoj.

Aleksandra
22-04-2002, 20:44
Jedno słówko: szalone wariatyyyy....i tak trzymać.

Anonymous
23-04-2002, 12:50
Od razu wariaty! Jeszcze nas nie znasz a na takie komplementy trzeba sobie wszak chyba zasłużyć! Choć nie wątpię, że udałoby się nam to wszystkim!

duszewoj
23-04-2002, 15:48
Dzięki, Ola:-)

Stały Bywalec
23-04-2002, 19:25
Najprawdopodobniej będę na tym pierwszym dużurze, wszak to mój pomysł (oczywiście przy Waszej pełnej akceptacji i aprobacie). W tym roku jadę w Bieszczady dwa razy: od 1 do 6 maja i od 31 sierpnia do 21 września. Takie mam plany, oby ich nie zapeszyć !!!
Zatem 3 maja stawiam pierwsze piwo wszystkim internautom z tej listy, którzy w knajpie w Dwerniku prawidłowo podadzą odzew na wypowiedziane przeze mnie hasło (lub odwrotnie).

Anonymous
24-04-2002, 00:14
buuuuuuu... a ja nie mogę jednak jechać teraz tylko dopiero najwcześniej na koniec maja, a i to niepewne...Magisterka mnie trzyma i nie chce puścić...Zawaliłabym sobie, ale wyjątkowo nie mogę, bo tak mi się porobiło, że muszę szybko to skończyć. Wypijcie moje zdrowie 3 maja na pierwszym dyżurze...Ja Wasze też wypiję...na balkonie...i hasło gromko krzyknę.....może usłyszę odzew???
A 21 września, Stały Bywalcu, mam urodzinki, więc jeśli przypadkiem będę w Dwerniku (oj chyba będę!) JA piwo postawić jestem gotowa. Kto jeszcze chce się załapać?

kasandrra
24-04-2002, 21:29
Nigdy nie przychodz ena takei zejscia, ale teraz to się zastanawiam. Fajny pomysł z tym spiworem i spaniem na zewnatrz.
Sprobuje juz w najblizszy wtorek spac pod gwiazdami. zeby tylko były.to pa.

Kasandrra

Anonymous
25-04-2002, 02:06
HMMMMM... Nie wiem, czy nie za późno, odpisuję, bo temetaów się ostatnio pojawiło, że ho ho i jeszcze trochę!!!!!! Ale trzeba liczyć na to, że zainteresowani zejda w dół i zerkną, co tam ten barszczyk wystukał, co to pod Honem pod gołym niebem sypiać zwykł (tak, tak drogi Duszewoju, to właśnie jam VCi jest!!!!! A Aniołów nie zostawiam, w inne noce i wieczory mam czas dla nich, tak jak Ty zapewne! Bo pewnie nie tylko na Forum tym się pisma nasze splatają, ale także w księdzie Honówki chociażby...)
To może najpierw odpowiedź w sprawie wariatów- milutko nam, raz jeszcze to podkreślam! Pwa w Dwerniku.... Cholera, że też w maju nie mogę tam być!!!!!!!!!! Ależ żałuję, nawet nie wiecie jak bardzo! Sam chętnie bym stawiał piwo, byle tylko tam być i je z Wami pić! Ale pojechac w Bieszczady pociągiem Łódź Zagórz, wysiąść rano, dostać się do Dwernika, walnąć browca i wsiąść wieczorem do pociągu Zagórz - Łódź (tylko na jeden dzień czas długoweekendowy pozwala...).... Ja robię różne idiotyzmy, ale takie wariactwo to chyba za wiele jak na moje siły. A raczej także na kieszeń :-(...

DAGMARKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie uwierzysz, ale ja także żem się urodził 21. września! Niezły numer, cio? Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to tego dnia w bieżącym roku będę na Czarnohorze, ale... już teraz gorące życzenia Ci składam i całuję usteczka, co dnia tego samego urodziny obchodzą co i ja! Cmok, cmok, cmok!
No i miałem na jeszcze jakiś wątek odpowiedzieć, ale się pogubiłem bo pora dość późna. To by więc było rtyle tego....

Anonymous
25-04-2002, 23:15
Dzięki Barszczu Mój Czerwony! (a może Ty biały barszczyk jesteś?...) Po barszczu takim usta się czerwieńsze stają, ale ja ci cmoki w ... czółko przesyłam i - równie gorące jak Twoje dla mnie - życzenia! Może, może dnia 21 września dziwnym trafem się spotkamy...? To byłby toast!!! Papatki bracie w dacie 21.IX !!!!!

Anonymous
25-04-2002, 23:57
Barszczyk CZERWONY smakuje najlepiej, nieuważnie czytasz Dagamrko Ty milutka z ustami czerwonymi jak najpiekneijsza kalina! Ale tylko w czółko? czytaj Dagmarko uważnie, byś później nie pytała, co zdarza się dość często :-)))) A historia byłaby niesamowita, gdybyśmy wspólnie urodzinowy toast wznieśli! Ćwierć wieku mi strzeli cholera, chyba się starzeję.... Gdzie to obchodzić jak nie w Bieszczadach?... Jest to pomysł. Ale ostatnio jak Przyjacielowi memu w pociągu imprezę rozprowadzaiłęm, z Łemkami i przypadkowo napotkanymi dziewczetami, a potem przez Ustrzyki i Polanę, Wańkę Dział (smolników chata opuszczona...) i Otyryt do Chaty Socjologa zaszliśmy i zaproponowałem, by wypić za zdrowie solenizanta! A na to gospodarz schroniska, Wojtek rzuca: Skąd wiedziałeś, że mam urodziny?... I się okazało, ze on też Byczek z 28 kwietnia. Dobre, nie?....
Buziaki w usteczka, papa
.

Anonymous
26-04-2002, 09:18
Szanowny Barszczyku (Czerwony)!!!
No niech już Ci będzie w usteczka...Chociaż nie lubię takiego sobie cmokania: jak usta to usta!!! A że panienką samotną nie jestem, więc tak się zaraz rozchulać nie mogę (niestety ;-)) - stąd to czółko...Pozdrawiam czerwonobarszczykowo :-)))
P.S.
O barszczyku czerwonym że najlepszy czytałam i owszem, a nawet to pamiętałam, tylko trochę podroczyć się chciałam, bo taka już zadziorna jestem...

duszewoj
26-04-2002, 14:58
Dwudziestego siódmego,a nie dwudziestego ósmego kwietnia musiałeś zdrowie urodzinowe Wojtka z Otrytu i swego druha pić, barszczyku, gdyż wtedy właśnie przypadają urodziny gospodarza chaty Socjologów. Wiem, bo sam też mam tego dnia urodziny i nie dalej jek rok temu mój przyjaciel nad przyjaciółmi, tam właśnie przez Wańka Dział mnie wywiódł, gdzie Starką raczyliśmy swe gardła do samego rana. A ponadto druh mój, podobnie jak Ty dla swego, niespodziankę mi zrobił wielką, gdyż już od samej Łodzi Kakliskiej, skąd akurat tego dnia wyruszaliśmy o 18.43, piekniuśką bieszczadzką imprezę rozkręcił, i z Łemkiem jednym Kropki napiliśmy-sia (a kropka to nie byle co, bo eter z wodą źrodlaną, o mocy piekielnej).
I, wspominając tę przemiła zeszłoroczną wędrówkę, zakrzyczę na całe gardło dla Tych, którzy 21 września swe urodziny obchodzą: "Zdrowia, szczastia, daj Wam Boże szczastia!" I za wszystkich pozostałych bieszczadników też!
duszewoj

Anonymous
26-04-2002, 22:51
Rzeczywiście, mego D(r)u(c)ha urodziny juz za godzinkę, bo 27-ego a nie ósmego... Ale ze mnie głupia cipa, hihihi....A Dagmarka ma kogoś?... Nic nie szkodzi, w Bieszczadach zapomnisz! Miasto, którym chodzą ludzie szarzy, pozbawieni złudzeń marzeń, zostaje gdzieś za nami!, żyjesz pełnią życia, nie myślisz, co jest tam, skąd się wyjechało i gdzie się wróci... Poza tym zdrada w Bieszczadach to nie zdrada :-))))) Całuję raz jeszcze, zachęcony poprzednia odpowiedzią, jeszcze namiętniej! Tak po bieszczadzku....
Barszczyk (czerwony i często :-)))

Aleksandra
27-04-2002, 00:44
Zagram dla Ciebie na każdej gitarze świata, na ulic fletach, na nitkach babiego lata. Wyśpiewam jak potrafię księżyce na rozstajach
i wrześnie, i stycznie, i maje..-zyj nam sto lat drogi panie...tam gdzie powietrze ma dużo lepszy smak!
Ale mi sie zrymowały te życzenia ...wiosennego świetowania i choc troche bieszczackiego, nawet jesli zdala od gór.
A skoro sie robi tak całuśnie, to mnóstwa buziaków życze i dołączam same najsłotsze... : )

Barszczyku nie rozpaczaj nad 1/4 wieku...ja sie z niej ciesze od konca stycznia. ; )