PDA

Zobacz pełną wersję : Na biegówkach wzdłuż wąskotorówki?



Petefijalkowski
28-08-2006, 09:17
Witajcie, zastanawiam się już nad nadchodzącą zimą i nad planami. Wpadłem na pomysł, że jeżeli bym dysponował czasem, to żeby pokonać całą trasę byłej kolei leśnej w Bieszczadach z Rzepedzi aż do Wetliny, a może nawet zapuścić się jeszcze kawałek w Dolinę.

Jestem ciekaw czy ktoś z Was już to robił, chociażby częściowo? Zastanawiam się nad bezpieczeństwem przejazdu przez mostki w zimie, oraz czy jeżeli spadnie powiedzmy 50cm śniegu, to wtedy odejdzie już niebezpieczeństwo zahaczania nartami o podkłady tudzież tory...

A może komuś z Was też coś takiego chodziło po głowie?

Pozdrawiam serdecznie, ja dziś zmykam wieczorem do Biesów, już czuję je:grin:

Pete

pyton
08-09-2006, 11:14
Witaj. Z doświadczenia: ilekroć w zimie w biesach byłem (tak może z ......20? razy) to zawsze waskotorówka była przysypana minimum 20-30zm sniegu. To wystarczało (nawet na nieubitym) żeby maluchy na sankach przeciągnąć, nie było problemów z zachaczaniem o podkłady czy szyny, nawet dl mnie (100kg żywej wagi :shock: ). Pomysł pewnie niezły, nie wiem jak to technicznie by wyglądało bo na biegówkach nie pomykam (tylko zjazdowe).
Aha, w niektórych miejscach czasem spotykalismy nawiane ponad 2 metry śniegu.....ale dzieciaki miały frajde z kopania tuneli :grin: ....to może być problem (przetestowany odcinek Krzywe-Przysłup i kawalek dalej).
Poza tym: rewelacyjny sposób (na piechote) żeby schudnąć: spociłem sie jak mops i mimo zjedzenia fury żarcia wazyłem 2 kg mniej niż przed tym maratonem, a człowiek zdojony :roll: zasnąłem po tym jak dziecko.......

długi
08-09-2006, 17:19
Próbowałem doliną Sanu. Na biegówkach jest to trudne. Głównie ze względu na kopny, miejscami b. głęboki śnieg. Na torach będzie to samo. Polecam typowe narty turystyczne, szerokie. Najprostszą wersją są stare szerokie, drewniane ze sprężynowym zapięciem, buty typu wojskowego. Wadą ich jest ryzyko kontuzji nogi, brak zabezpieczeń.
Długi

Petefijalkowski
12-09-2006, 20:40
HEh:) Ja tez probowalem juz na takich nartach, weekend w Zywcu w marcu byl przedni, zwlaszcza ze jak czlowiek sie uprze, to nawet po plaskim troszke mozna przyspieszyc:) Niestety narty staly wczesniej ponad 10lat w wilgotnej piwnicy i sie totalne rozwarstwily, odkrecilem wiazania i chwilowo jestem bez kandaharow. Podczepialem do nich zwykle Scarpy trekki i chociaz poczatkowo mialem duze obawy co bedzie z podeszwa, wspaniale daly rade.

Moze rzeczywiscie jest to pomysl, bo tanie to jak cholera, a praktyczne:) No i kontrola duzo lepsza nad narta. Minusy wszyscy znamy. Chociaz z tymi kontuzjami to nie do konca sie zgodze, mi sie bez problemu wyczepialy.

Pozdrawiam Serdeczenie!!!

Pete