Zobacz pełną wersję : Zatęchły namiot :(
podczas ostatniego wyjazdu na ukraine niezbyt rozpieszczala nas pogoda wiec przewaznie trzeba bylo skladac i rozkladac mokry namiot. Po powrocie postanowilam go wysuszyc na sloneczku- stal ok.10 godzin w ogrodku suszac sie ladnie, teraz lezy zajmujac caly pokoj i dalej sie wietrzy.. jest juz suchy- ale nadal roztacza won jak piwnica po powodzi tysiaclecia i na domiar zlego ma nowych lokatorow- takie czerwone grzybki... czy ktos mammoze jakies sprawdzone metody postepowania z takim namiotem, jakies srodki grzybobojcze... nie jest to namiot z marketu za 100zl ktory mozna wyrzucic i kupic nowy...
dzieki za jakies rady!
Moja małżonka poradziła za "Dom i my" z 1980 r, żeby namiot przetrzeć wodą utlenioną z dodatkiem octu, a jak to nie pomoże, to kwasem szczawikowym i potem dobrze wypłukać. Na pytanie co to kwas szczawikowy odpowiedziała, że jak nie pracujesz w jakimś laboratorium, to za cholerę tego nie zdobędziesz (tyle się dowiedziałem o tym czymś).
Po wodzie utlenionej z octem i nacieraniu namiotu uważaj, bo może stracić impregnat (przypisek mój).
Żona powiedziała też coś co Cię zasmuci - jak pleśń wejdzie na materiał, to jest on już do wyrzucenia, ale może ktoś zna inny, lepszy sposób na naprawienie Twojego humoru.
Pozdrawiam i też czekam na przepis na pleśń.
Hej :D
Jeśli wnętrze namiotu jest stylonowe, to grzybek niechybnie 'żuł' brud na materiale, a nie sam materiał. Wówczas jest szansa na uratowanie namiotu. Lecz jeśli namiot ma wnętrze z bawełny, to po ptokach. Grzybek można jeszcze zniszczyć, ale nawet 50-te pranie nie usunie przebarwień z materiału i plamki zostaną do końca życia namiotu. Grzyb zjada bawełnę, jedwab. Przy bardzo dużym zagrzybieniu materiał potrafi rozłazić się w palcach.
Smród po praniu wnętrza ustąpi. Pleśń na tropiku to rzecz normalna po kilku mokrych wypadach. Ja swój namiot piorę za pomocą detergentów w wannie, a następnie solidnie płuczę i używam impregnatu na bazie teflonu do impregnacji odzieży sportowej. Wnętrza nie impregnuję. Zabiegi nie obniżają wodoszczelności namiotu (Sherpa 2 firmy Campus), ale może wyroby innych producentów zachowują się odmiennie. W razie wątpliwości polecam płukanie samą wodą, ale porządne. Tak czyniłem z tropikami bawełnianymi. Suszenie koniecznie na słońcu nie w cieniu z częstym przekręcaniem materiału różnymi stronami w kierunku Słońca. Solarne promienie też działają grzybobójczo.
Kwasu szczawiowego nie używałbym do tkanin mających kontakt ze skórą. Można dostać okropnego uczulenia, jeśli słabo się wypłucze ten środek. Kwas szczawiowy był do dostania w sklepach AGD jako środek czyszczący m.in. nagary na szybach itp brudy zatwardziałe. Czy jest obecnie, nie wiem...
Mi pozostaje się cieszyć, że korzystam z pałatek. Z nimi nigdy takiego problmu nie miałem. Także innym polecam. Za granicę (Ukr., Rum.) z nimi też jeździłem.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.