PDA

Zobacz pełną wersję : Jasło...



bleki
21-09-2006, 16:53
Będąc niedawno ( 05.09.-14.09.)w Bieszczadach zauważyłem ciekawą rzecz. Osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z Bieszczadami, a mieszkają w Cisnej, wybierają na pierwszą trasę (tak dla rozgrzewki) czerwony szlak, odcinek Cisna - Jasło - Okrąglik. A tam, pewnie łatwa trasa....i blisko domu. Sam tak pomyślałem... Efekt? Jak wychodziłem pogoda była znośna, potem zaczęło padać, potem zaczęło lać. Szlak zmienił się w rzekę błota. Trzeba było zawrócić jeszcze przed Jasłem. Tak samo jak my zrobiło jeszcze parę innych osób. Przykro jest zawracać ze szlaku, ale chyba jeszcze bardziej przykro byłoby złamać sobie np. noge:-| pierwszego dnia pobytu. Ciekawe, że w następne dni (choć było słonecznie) sporo nowych osób, które dopiero co przyjechały do Cisnej, także wybierały się tym szlakiem, traktując go jako rozgrzewkę i także musiały zawrócić z powodu straszliwego błota(dochodząc np. jedynie do Rożków).
A co myślą o tym szlaku weterani Biesów? Skala trudności jest chyba na nim spora? Błoto utzrymuje sie na nim o wiele dłużej niż na szlakach "połonińskich". Tak czy inaczej za rok Okrąglik będzie mój...chyba że znów będzie ulewa.
Pozdrawiam.
PS. Ale były wtedy rydze i prawdziwki....

Doczu
22-09-2006, 10:18
Ja tam jak byłem pierwszy raz na Jaśle miałem wysmienita pogodę i wcale nie jestem przekonany, że to trudny szlak. Wprawdzie nie szedłem nim z Cisnej, a podchodziłem stokówką z Przysłupia, i schodzilem starym czerwonym szlakiem tuz za okraglikiem w lewo, ale nie powiedziałbym że jest ciężki. IMO na rozgrzewkę to w sam raz. Na pewno lepszy niz Rawki z UG niebieskim, czy UG-Szeroki Wierch-Tarnica-Halicz-Rozsypaniec Wołosate

długi
22-09-2006, 10:21
Nie byłem na Jaśle...
Zawsze waliłem z Roztok na Okrąglik i dalej niebieskim hej.
Do Cisnej wpadam tyko przelotem, do znajomych.
Długi

banana
22-09-2006, 10:29
Byłam tam z moimi dziećmi. Trasa nie sprawiła nam większego kłopotu, ale może wtedy była lepsza pogoda?;-) Życzę przyjemnego wędrowania..........i zazdroszczę.

Krysia
22-09-2006, 10:43
a czy powiecie mi w koncu jak teraz gory wygladaja?bo ja za kilka dni sie wybieram w Bieszczady i nie wiem czego mam sie spodziewac, dzieki

Doczu
22-09-2006, 10:45
a czy powiecie mi w koncu jak teraz gory wygladaja?bo ja za kilka dni sie wybieram w Bieszczady i nie wiem czego mam sie spodziewac, dzieki

A po kiego mącisz w innym wątku ?
Skoro nikt Ci nie odpowiedział tam, to czemu zakładasz, że tu bedzie inaczej ?
Zaczynasz trollować.

Krysia
22-09-2006, 10:46
nie przesadzasz?????skoro teraz ludzie byli to moze odpowiedza nie sadzisz????moze sa bardziej zyczliwi niz Ty:((((

Doczu
22-09-2006, 10:52
nie przesadzasz?????skoro teraz ludzie byli to moze odpowiedza nie sadzisz????
To zapytaj prywatnie, albo mniej pretensjonalnym tonem

moze sa bardziej zyczliwi niz Ty:((((
Na pewno ! Ja tu uchodze za niesłychanego chama i egoistycznego buca.

Krysia
22-09-2006, 10:57
Na pewno ! Ja tu uchodze za niesłychanego chama i egoistycznego buca.
tak???:o :o :o
to dobrze wiedziec kogo obchodzic szerokim lukiem!!!
:(((((((((((

banana
22-09-2006, 11:52
Na pewno ! Ja tu uchodze za niesłychanego chama i egoistycznego buca.


No proszę, a ja już zdążyłam Cię polubić i nie wiedziałam, że ty taki. No, no:sad:
Twoją relację z Ukrainy przeczytałam. Jest fajna. Do zobaczenia gdzieś na szlaku, bo szerokim łukiem obchodzić Cię nie zamierzam;-)

Doczu
22-09-2006, 12:11
Do zobaczenia gdzieś na szlaku, bo szerokim łukiem obchodzić Cię nie zamierzam;-)

Dobrze się zastanów, bo kontakt ze mną może byc przyczyna depresji i stanów lekowych :-)
Dobra nie róbmy już tu OT

Aleksandra
22-09-2006, 17:55
Wracając do Jasła i szlaku z Cisnej. Szlak naprawde nie jest cieżki, choć dla miłośników samych połonin, może być mniej ciekawy. Szłam tym szlakiem kilkakrotnie, a raz w deszczu, który trwał od tygonia i nigdy nie zniecheciłam sie do błota i tego szlaku. Jak się "kocha" Bieszczady, to i można "ukochać" bieszczadzkie błoto...

pozdrawiam
Aleksandra

Oskar
22-09-2006, 23:26
Jak się "kocha" Bieszczady, to i można "ukochać" bieszczadzkie błoto...
Masz racje jak komu przeszkadza błoto zawsze mogą pochodzić po górach w bardziej komfortowych warunkach np Krupówki:grin:

Malenki_Aniolek
23-09-2006, 09:39
taka anegdota na temat błota :P Pierwszy obóz w Bieszczadach dzieciaków 13-14 letnich. Nasłuchali się o tym niemożliwym błocie i o tym, że błoto jest zawsze i, że takie błoto to tylko w Bieszczadach. Przyjeżdżamy, a tu sucho jak pieprz... 2 tygodnie zero deszczu. Na placu apelowym trawa (jakiś cud :P). Nagle zaczyna padać, zrobiły się z 2 małe kałuże. Nad nimi grupka młodych ludzi. Pytam się co robią, a oni mi na to z uśmiechem, że wreszcie znaleźli Bieszczady :P Pobiegli po kalosze i na zmianę zaczeli skakać :P Na tym obozie to był jedyny deszcz i jedyne kałuże :P

Aleksandra
25-09-2006, 17:29
To mieliście nie złą pogodę naprawdę - nie pamiętam, aby trafił mi się wyjazd bez błota. Jak nie było na standardowych szlakach, to zawsze znalazło się go troche na szlaku granicznym.

Anegdota "na sytuację odwrotną". Od pięciu dni jesteśmy my i tyle samo dni leje, mamy nocleg bez "dogrzewania", więc aby nie pochorować się od "sprzyjających" warunków wszyscy obowiązkowo jedzą kanapki z czosnkiem... Oczywiście nie rezygnujemy z chodzenia. Szóstego dnia przy śniadaniu koleżanka ogłasza... dzisiaj nigdzie nie idzie - sucha została jej tylko piżama. Stan jej zamiłowania do błota wszędzie, tego dnia się skończył - nie dała się namówic na chodzenie w mokrych obłoconych rzeczach... A czosnek - hm - ma skubany swoje silne strony, nikt w czasie całego pobytu i po nim nawet nie kichnął. A błoto po tym wyjeździe wiele lat mocno wbite tkwiło na butach, a spodnie wymagały kilkunastu prań... ale wspominamy to z dużym sentymentem.

pozdrawiam
Aleksandra

WojtekR
25-09-2006, 23:37
Szlak łatwy, szlak trudny, nie ma szlaku...
Pisząc o tym czy tak w istocie jest zależy to od ... warunków pogodowych a także własnej kondycji! Przypominam co się działo zimą właśnie na tym szlaku!
Na Jasło wchodziłem z różnych stron i na szczęście miałem dobrą pogodę :-)

Derty
26-09-2006, 10:11
Hej :D:D

A mnie to bieszczadzkie błotko już tak umęczyło, że postanowiłem napisać do gminy Cisna, żeby zaczęli wreszcie wylewać asfaltem ścieżki. A na stromych odcinkach powinny być schody z poręczami!!! A zwłaszcza Jasło wymaga gruntownych porządków na szlakach. To nie do pomyślenia, żeby człowiek wracał z wycieczki umorusany niczym wieprz :> Przecież można te błotniste kałuże jakoś odwadniać, są sączki i dreny, nawet zwykły żwir i pospółka by nieco poprawiły sytuację... Dość już tego beznadziejnego taplania się w rozmiękłej glinie. Czy na tym ma polegać turystyka?!:O Widziałem turystów w wielu miejscach Europy i nigdy nie zauważyłem, żeby byli oklejeni breją ;> Kiedy wreszcie nasze szlaki turystyczne osiągną standard niemieckich?! Pytam się: jak ma rozwijać się gmina, gdy turyści nie chcą wchodzić na szlaki pełne błota i wystających kamieni?! Czy ktoś pomyślał, jakie to może być niebezpieczne?! A już brak oświetlenia na co bardziej stromych odcinkach jest karygodne!! Przecież turysta nie musi wiedzieć, że źle obliczył czas przejścia i co?! Ma iść po ciemku?! Po błocku?!
Zaraz piszę list do gminy...

WojtekR
26-09-2006, 10:25
Ale z ciebie prowokator, Derty... :-) :-) :!:

Polej
26-09-2006, 10:41
Hej :D:D

Zaraz piszę list do gminy...
Tak jest ! I dodaj jeszcze Derty, aby punkty małej gastronomii postawili przy szlakach oraz na szczytach.

wtak
26-09-2006, 10:43
No i jeszcze te sterczące z drzew suche gałęzie...
Poza tym gastronomia nie może się opierać tylko na małych punktach na szczytach. A co z obiadem z deserem... ?

banana
26-09-2006, 10:51
A ja się pod nim podpiszę... Tak jest. Latarnie na kazdym szczycie. I wyciągi, bo przecież turystyka męczy, a co. I asfalt, dużo asfaltu, bo kto chciałby chodzić po trawie, po błocku, skakać po kamieniach, a co to, czy turysta to kozica? i mosty przez wszystkie strumyki, bo przecież można przemoczyć klapeczki, albo obcasiki połamać. No Derty, gdze mam podpisać, gdzie ten list?

Derty
26-09-2006, 11:21
...No Derty, gdze mam podpisać, gdzie ten list?...


Wiedziałem, że to będzie strzał w dziesiątkę :D

Już piszę :D

Derty
26-09-2006, 11:22
Chcę w góry :/

banana
26-09-2006, 11:55
Chcę w góry :/



No to wracaj chłopaku. Wczoraj wieczorem bieszczadzkie echo przyniosło wołanie z gór, aż pod moją chatkę na pogórzu. A brzmiało to: Gdzie Derty?... g...dzie...Deeeeerrrrty? ;-)

bleki
28-09-2006, 11:06
Witam.
Sporo ironicznych odpowiedzi na mój post. Wasze prawo.... W sumie nigdzie nie napisałem że deszczowy dzień na szlaku na Jasło był gorszy od słonecznego na szlaku np. Wołosate-Tarnica-Halicz-Wołosate. Po prostu opisałem jeden dzień z super udanego urlopu po 10 m-cach gnicia w papierach. Te 10 dni w Bieszczadach było naprawdę rewelacyjne, a to że nie weszliśmy z żoną na Jasło też było elementem tej fajnej przygody. Co do błota.... wydaje mi się, że lepiej jak jest go mniej niż więcej, chociaż w górach, po kilku dniach deszczu, zanim wyjdzie się z lasu jest prawie zawsze nieuniknione i wszyscy powinni się z tym liczyć wychodząc na szlak;-).Teksty o Krupówkach, asfaltowaniu szlaków i oświetlaniu szczytów są chyba nie na miejscu (zdaję sobie sprawę że dotyczą mojej wypowiedzi), zwłaszcza że nie są mi obce szlaki w wysokich (PL, SK) i niskich (SK) Tatrach. Takie teksty raczej zniechęcają "nowych forumowiczów" do opisywania swoich przygód i dzielenia się tym co zobaczyli w tych niesamowitych i pięknych górach.
Mimo wszystko dzięki niektórym z rzeczowe podejście do tematu.
Pozdrawiam

WojtekR
28-09-2006, 11:29
Witam.
Sporo ironicznych odpowiedzi na mój post. Wasze prawo.... Po prostu opisałem jeden dzień z super udanego urlopu po 10 m-cach gnicia w papierach. Te 10 dni w Bieszczadach było naprawdę rewelacyjne, a to że nie weszliśmy z żoną na Jasło też było elementem tej fajnej przygody. (...) Takie teksty raczej zniechęcają "nowych forumowiczów" do opisywania swoich przygód i dzielenia się tym co zobaczyli w tych niesamowitych i pięknych górach.
Mimo wszystko dzięki niektórym z rzeczowe podejście do tematu.
Pozdrawiam

Witaj, chyba niektórzy rzeczywiście mieli "zły dzień" i zbytnio poniosła ich fantazja z dużą dawką ironii...Myślę jednak, że nadal będziesz się dzielił swoimi wrażeniami z wypraw w Bieszczady. To one łączą nas na forum i chociaż z tego powodu warto tu zagłądać. W dzisiejszej rzeczywistości naprawdę mało jest spraw i rzeczy, które łączą Polaków...
Gratuluję udanego (mimo takiej pogody w drodze na Jasło) pobytu w Bieszczadach i życzę przynajmniej podobnych innych wypraw górskich...

Polej
28-09-2006, 11:51
Witam.
Sporo ironicznych odpowiedzi na mój post.
Bleki - to nie ironia w stosunku do Twego postu, nie odbieraj tego tak. Dyskusja w wątku potoczyła się troszkę innym torem, lecz na pewno nikt nie chciał drwić z Twego postu.

Derty
28-09-2006, 13:35
Będąc niedawno ( 05.09.-14.09.)w Bieszczadach [...]

Bleki...za bardzo się przejąłeś. No trochę mnie fantazja pokierowała nie tam, gdzie trzeba, ale zazwyczaj ja też nie cierpię błotka i jak nie muszę, to w nie nie włażę. A tym samym nie mam zamiaru ironizować z konkretnych osób. Ani z Ciebie, ani z nikogo... W zasadzie chciałem ożywić dyskurs i tak sobie napisałem...no może nawet miałem zły dzień i się zeźliłem, że zrobiłeś 'wycof' na widok błotka, a ja bym był w tym momencie gotów wleźć w nie po uszy :D To po prostu odmienny pkt siedzenia wywołał mój post:D Sorki i pisz dalej... ja chętnie poczytam każdą relację, nawet o bieszczadzkim odwrocie. Żebyś nie czuł się samotny, opowiem moje przeżycia właśnie z Rożków :P A zaszedłem tam kiedyś pod podejście pięknie z rana i ujrzałem nad sobą (chyba można tak powiedzieć o tym fragmencie podejścia) tłumek dzieciaków ślizgający się rozpaczliwie, wczepiający umaziane łapska w czarny glut. Przy tłumku, z miną strwożoną stała pani wychowawczyni i krzyczała: Trzymajcie się za ręce!! Piotruś, podstaw Ani nogę! itp. Zarechotałem w duchu, tak to prześlicznie wyglądało i jako rep górski postanowiłem pokazać, jak to się robi prawidłowo. Minąłem grupę i już po chwili znów ją minąłem, ale w odwrotnym kierunku i na tyłku :D Za drugim potknięciem posmakowałem brei ustami, a trzeciego razu nie było, bo musiałem zejść do rzeczki i opłukać zababraną gębę. O...i tyle. Dzieciakom udało się pójść dalej :P
Błotko bieszczadzkie, a szerzej - karpackie, czyha wszędzie. Kiedyś w czas wielkiej suszy nawet na zdawałoby się prostym trawersie Krzemienia wyglebiłem się na błotku dobrze ukrytym pod trawskiem i solidnie otłukłem zadek o jakieś kamory. Albo umiłowane koleiny po ciągnikach zrywkowych, ot, choćby nad Balnicą przy grani głównej. Raz idąc tamtędy ześlizgnąłem się z pagóra rozdzielającego koleiny i wykonałem kąpiółkę w towarzystwie kijanek i traszek:D Gdy wstałem, wodno-błotna breja sięgała mi ponad kolana. Przynajmniej było trochę ochłody...
Ale...warto wślizgnąć się lub nawet wejść na Jasło za wszelką cenę. Mawiają, że to ostatnie chwile tej pięknej okolicy... Spiesz się więc Bleki i wszyscy, którzy tam nie byliście... Później będziemy zgrzytać zębami na ratraki i wspominać jak to drzewiej w błotku bywało:D

Browar
28-09-2006, 16:14
Mnie przytrafił się wpadunek do potężnej koleiny/dziury po Trifarmerze(ciągnik zrywkowy tylko duuuży) na drodze przy Kołodiażnym.Dziura jak dziura,po szyję.Próbuję wyleźć a tu nic.Mówię do kumpla żeby pomógł a ten tarza się po glebie i wyje,łotr jeden.Do tej pory mam spory respekt do kolein...;-))

salamandra
28-09-2006, 19:55
Witam.
Takie teksty raczej zniechęcają "nowych forumowiczów" do opisywania swoich przygód i dzielenia się tym co zobaczyli w tych niesamowitych i pięknych gór


Witam
może Derty miał trochę ironiczne podejście do tematu ale trzeba pamiętać , iż pomimo szybkich łącz i bóg wie czego jeszcze nasze myśli i wrażenia przekazuje tylko maszyna , tak istotnej komunikacji niewerbalnej poza kilkoma minami nie mamy a i ta werbalna jest niekompletna , dlatego czasem nasza komunikacja jest upośledzona a intencje odebrane inaczej

życzę wszystkim forumowiczom udanych wypraw i proszę o relacje z tych wypadów :-D :-D :-D

Derty
29-09-2006, 14:50
Mnie przytrafił się wpadunek do potężnej koleiny/dziury po Trifarmerze

Ja widziałem takiego nieszczęśnika w P. Białoweiskiej. Też się w jednym miejscu wyryło dziurzysko w drodze, a gość po tradycyjnym poniedziałkowym winku wracał z pracy do domu na skróty. Ale on nie błagał o ratunek tylko spał smacznie w brei po klatę, jak w wannie :D Nawet mnie op...gadał, że go obudziłem :D:D:D Pewnie mu się śnił apartament z basenem :P

Ostatnio odczytałem w przewodniku Pana Darmochwała, że skończyło się tradycyjne bieszczadzkie bogactwo - ropa naftowa. Zapomniał autor o błocie :D

Lupino
08-10-2006, 21:38
Witam serdecznie!

Chyba nie wiecie wszystkiego o błocie i koleinach.

http://englishrussia.com/?p=315

pozdrawiam

J.Lupino

Browar
08-10-2006, 22:06
Witam serdecznie!
Chyba nie wiecie wszystkiego o błocie i koleinach.
http://englishrussia.com/?p=315
pozdrawiam
J.Lupino

Waw!!! Spory szacun!

Derty
11-10-2006, 10:49
Waw!!! Spory szacun!

Mrrrr...mrrrrr....mrrrr. Ideał....:D Ciekawe, co będzie, gdy położą asfalt?:D

buba
11-10-2006, 21:51
to sa drogi! ja nie moge! przejechac takie cos osobowka z niskim zawieszeniem! kurcze, widac sie da skoro tyle tam sie wepchalo osobowek.. ciekawe czy ta droga zawsze jest taka, czy to jakos po duzych opadach? wyglada na w miare glowna skoro taki korek ;) a ja myslalam ze nie ma bardziej blotnistych drog niz te po ktorych jezdzilismy w gorganach gruzawikiem ;) jeszcze duzo musze w zyciu zobaczyc!! :D

Doczu
11-10-2006, 22:33
Mrrrr...mrrrrr....mrrrr. Ideał....:D Ciekawe, co będzie, gdy położą asfalt?:D
Nie położą na pewno, bo nie polezy długo ze wzgledu na warunki atmosferyczne.
Normalnie ta droga jest skuta lodem na kilkadziesiąt cm wgłąb, przez niemal cały rok, jednak raz na jakiś czas, latem zdarzy się cieplejszy dzień, który trochę rozpusci ten lód i dzieją się takie cuda.
Klimat niezły :-)

Barnaba
12-10-2006, 00:29
Witam serdecznie!

Chyba nie wiecie wszystkiego o błocie i koleinach.

http://englishrussia.com/?p=315

pozdrawiam

J.Lupino
ja wiem ja wiem!!! To jest "Terka" zanim położono tam dziury, które niedawno połatano......

Co do samego szlaku.... no lazłem tamtędy w sierpniu, po sensacjach mych nocnych,,,, i myślałem że padnę z wycieńczenia. Ale przeszedłem- a więc się da, choć lepiej tę trasę pokonać w kierunku odwrotnym.... W kwestii błota.... no cóż, to takie słodkie, być naiwnym i jechać w Bieszczady z nadzieją że nie ma tam błota.... hihihi A pogoda? A pogoda zawsze jest, tylko czasem kawałek dalej, tak na serio trudno porównać chodzenie w deszczu, czy w upał, każda pogoda ma swoje wady i zalety..... a jak kto zmęczony to zawsze coś przeszkadza i denerwuje..... No ale chyba nie o to w tym chodzi żeby marudzić....

Hehehe nie mam listy wszystkich maili ale się podzielę.... bo fajne.... jak to nasz naród sie cieszy podziwiając widoki!!!! http://www.icpnet.pl/~barnaba/a/ok.jpg

Derty
12-10-2006, 13:16
Nie położą na pewno, bo nie polezy długo ze wzgledu na warunki atmosferyczne.

Położą, położą...rozwój musi być:D Skoro murują w zimie... Zaprawa ścina się na mrozie, a gdy przychodzi odwilż stopniowo rozmarza i wiąże. Powoli i dokładnie. Dlatego udało się zbudować miasta za kółkiem polarnym:D

naive
17-10-2006, 19:18
Jak ktos nie lubi błota, to może lobbować za czyms takim jak na załączonym zdjęciu. To akurat Jaworzyna Krynicka. Gdyby udało się tym którym marzy się wyciąg na Jasło, będzie tam tak samo jak na zdjęciu.
Swoją droga w Beskidzie Sądeckim w wielu miejscach jest taki smutny las jak na drugim zdjęciu. To konkretnie zrobiłem na przełęczy pod Wielkim Rogaczem, w oddali Radziejowa, na zboczach której w ostatnią sobotę usuwano zeschniete świerki.

DUCHPRZESZŁOŚCI
26-10-2006, 22:00
Po górach chodzę od lat 80-tych. Na Jasło wchodziłem kilka razy, zawsze udawało mi się wejść przy pięknej pogodzie. Oczywiście trochę błota się przykleiło do butów, ale nie w takich ilościach aby narzekać. Mam nadzieję, że nie uda się zniszczyć tak pięknych terenów wyciągiem, poprostu go nie wybudują. Co zaś tyczy błota...we wrześniu 2004 podchodziłem niebieskim szlakiem z Dwernika na Magurę Stupośańską.Ten kawałek szlaku wedle opisu pokonuje się w 2h40min. Ja przeczłapałem w ciągu 4h. Szlak prowadził drogą zrywkową tak zniszczoną przez dety, że zapadałem sie w błocie po kolana miejscami po jaja. Mimo tego przeszedłem ten odcinek i byłem zadowolony chociaż diabelsko, przepraszam "biesiasto" zmęczony.

Derty
27-10-2006, 11:03
Swoją droga w Beskidzie Sądeckim w wielu miejscach jest taki smutny las jak na drugim zdjęciu. To konkretnie zrobiłem na przełęczy pod Wielkim Rogaczem, w oddali Radziejowa, na zboczach której w ostatnią sobotę usuwano zeschniete świerki.

Niestety, nowa gradacja kornika drukarza się rozwija. W Beskidzie Wysokim w wielu miejscach zaczyna być wręcz tragicznie. Gorczańskie lasy są miejscami jednolicie żółte, poza tu i tam rosnącymi skupiskami jodły i buka. Ta sytuacja miała miejsce już kilka lat temu, ale udało się zatrzymać postęp gradacji właśnie na Gorcach. Padły wtedy lasy po Kudłoń i Gorc. Teraz licho pożera dalej, aż w Sądeckim. W moim mniemaniu musimy się do tego przyzwyczaić na długie lata. Kumuluje się działanie wielu niekorzystnych czynników - od błędów w gospodarce leśnej po naturalne zaburzenia klimatyczne. Pocieszające jest, że w meijsce świerkowych nasadzeń z powrotem wprowadza się jodłę, a gdzie trzeba i buka. Być może przyszłe pokolenia będą oglądać góry w bardziej naturalnej szacie niż my obecnie oglądamy.

A ten ohydny chodniczek na Jaworzynie Kryniczańskiej to rzecz na szczęście nietrwała w wysokogórskich warunkach. Może kiedyś sam zniknie:D

marekm
27-10-2006, 22:51
A ten ohydny chodniczek na Jaworzynie Kryniczańskiej to rzecz na szczęście nietrwała w wysokogórskich warunkach. Może kiedyś sam zniknie:D

oj chyba nie, tak samo jak asfalcik na Gubałówce. jakoś sam w sobie w warunkach wysokogórskich zginać nie chce.

lucyna
29-10-2006, 18:02
A co wy tam wiecie o bieszczadzkim błotku? Kilka lat temu w grudniu szłyśmy na spotkanie przewodników z koleżanka z Kołonicic do Woli Michowej. Piękna pogoda, szron, las jak z bajki. Zachwycona koleżanka robi zdjęcia, w dali widzimy niedźwiedzia. Chcę mu się przyjźeć bliżej,[ wchodzę na przymarznięte błotko i zapadam się po pachy. [Droga zrywkowa przymarznięta a pod spodem potoczek zrobił sobie korytko.] Koleżanka kona ze śmiechu. Kiedy zaczełam na nią wrzeszczeć usłyszeli to wozacy. Taki gruby sznur pod pachy i konno wyciągnęli mnie z bajora. Przemarzniętą, brudną, bez jednego buta.

bertrand236
29-10-2006, 20:24
A co wy tam wiecie o bieszczadzkim błotku? Kilka lat temu w grudniu szłyśmy na spotkanie przewodników z koleżanka z Kołonicic do Woli Michowej. Piękna pogoda, szron, las jak z bajki. Zachwycona koleżanka robi zdjęcia, w dali widzimy niedźwiedzia. Chcę mu się przyjźeć bliżej,[ wchodzę na przymarznięte błotko i zapadam się po pachy. [Droga zrywkowa przymarznięta a pod spodem potoczek zrobił sobie korytko.] Koleżanka kona ze śmiechu. Kiedy zaczełam na nią wrzeszczeć usłyszeli to wozacy. Taki gruby sznur pod pachy i konno wyciągnęli mnie z bajora. Przemarzniętą, brudną, bez jednego buta.

Miał ktoś czas zrobić Ci zdjęcie?
Pozdrawiam

Derty
30-10-2006, 12:32
Miał ktoś czas zrobić Ci zdjęcie?
Pozdrawiam

hyhy...'moim' eskapebolom byś zaimponowała:)

Polej
30-10-2006, 12:45
w dali widzimy niedźwiedzia. Chcę mu się przyjźeć bliżej.

A to niedźwiedź się uśmiał :-D

lucyna
30-10-2006, 14:34
A uśmiał. Ja teraz też to ze śmiechem wspominam. Gorzej było gdy mnie ciągnęli z 3 m po błocku. Zamiast mi wspólczuć wszystkich to bawiło.

Aleksandra
31-10-2006, 11:20
A propos zapadania się w błotko...
Kilka lat temu prowadziłam grupe przyjemny szlakiem między Iwoniczem Zdrojem a Rymanową Zdrój. Taki sympatyczny spacerek, sześć dziewczyn idzie przede mną gęsiego i sobie radośnie gadają. Piąta z kolei zaczyna przechwalanki, jakie to ona ma świetne, nowe nieprzemakalne buty. I gdy po raz kolejny podkreśla tą ich nieprzemakalność - bach - wpada po uda w kałuże dobrze rozmiękniętej gliny. Takiej żółtawej, gładko przylegającej do nóżki. Przypomnę, że pięć jej koleżanek przeszło suchą nogą po tej samej ścieżce, bezlitosnego śmiechu przez to było co nie miara. Z 15 minut nie mogłyśmy jej wyciągnoć śmiejąc się aż po ból mięśni brzucha i policzków. Jak znajdę i zeskanuję zdjęcie, to dołączę. Naprawdę bardzo radosne doświadczenie dla oglądających


Tyle, że nie była to zima...

Derty
31-10-2006, 16:49
Hej:)


wpada po uda w kałuże dobrze rozmiękniętej gliny. Takiej żółtawej, gładko przylegającej do nóżki.

To właśnie jest najmilsza postać błocka - kiedyś się zapadłem w takie coś. A miałem na nogach buty pospolicie zwane 'Zuchy' (czytać 'Cuchy'):D Tak się szarpałem rozpaczliwie, aby uwolnić nogi z błocka, że w końcu się udało. Ale jeden but został bez podeszwy :D 'Zuchy' były z tektury udającej skórę czy jakoś tak i łatwo rozpadały się pod wpływem wody :D Rozebrałem się wtedy i rozpocząłem akcję ratunkowo-poszukiwawczą. Podeszwę znalazłem. Była potrzebna, aby przyplątać ją jakimś sznurkiem do reszty glana. Dzięki temu udało mi się przejść kolejne kilka km. Kolega śmaił się ze mnie do rozpuku, a ja tłumaczyłem sobie, że przynajmniej jedna noga będzie solidnie wywietrzona.
Nazwaliśmy wtedy tę kałużę błota 'Magicznym oczkiem błotnym' - wkładasz nogę obutą, wyjmujesz gołą....

buba
31-10-2006, 17:53
ech, takie blotko jest najlepsze!!!! kiedys musielismy ze znajomymi isc pozyczyc lopate zeby odnalezc buta uwiezionego pol metra pod ziemia :) za takie rzeczy sie kocha bieszczady :D

Browar
04-11-2006, 19:02
Coś o błotku-mój kumpel w przełomie Wisłoka-Wernejówka :-)