PDA

Zobacz pełną wersję : Jak się zachować przy spotkaniu z niedźwiedziem



włóczykij
28-09-2006, 20:09
bo kilka razy szedłem po świeżych tropach !!!

bertrand236
28-09-2006, 20:16
Witaj na forum. Radzę Ci skorzystać z Wyszukiwarki /szukaj/. Nie wierzę, że nie znajdziesz tam odpowiedzi na swoje pytanie.
Pozdrawiam

lucyna
28-09-2006, 20:54
Po 1 nie prowokować do ataku. Powoli wycofać się. Nie patrzeć się na niego, nigdy w oczy. Nie uciekać. Jedyna forma ucieczki do zbiec w przepaść. Niedzwiedz ma specyficzną budowę, nie może zbiegać w dół

salamandra
28-09-2006, 21:12
Po 1 nie prowokować do ataku. Powoli wycofać się. Nie patrzeć się na niego, nigdy w oczy. Nie uciekać. Jedyna forma ucieczki do zbiec w przepaść. Niedzwiedz ma specyficzną budowę, nie może zbiegać w dół

ja też się nad tym zastanawiałam , cenna informacja

Piotr
28-09-2006, 21:12
Jedyna forma ucieczki do zbiec w przepaść. Niedzwiedz ma specyficzną budowę, nie może zbiegać w dół
Rotfl :) :mrgreen:

leszczu
28-09-2006, 21:32
Po 1 nie prowokować do ataku. Powoli wycofać się. Nie patrzeć się na niego, nigdy w oczy. Nie uciekać. Jedyna forma ucieczki do zbiec w przepaść. Niedzwiedz ma specyficzną budowę, nie może zbiegać w dół
Z tego co wiem to tez zbiega w dół tylko robi to o wiele gorzej jak by gonił pod górę krótsze przednie łapy.:-D


Tak naprawdę to nie ma sposobu co zrobić wszystko zależy od sytuacji.
w takiej chwili nikt nie wie jak zareaguje organizm ludzki. Raz z kolegą miałem tak że ja uciekłem hi hi a on normalnie go zablokowało i nie mógł się ruszyć ale naszczepcie nic się nie stało.
Po jaka cholerę łazić po świeżych tropach i się narażać sami się o to prosicie żeby stała się wam krzywda.
To tak jak kiedyś przyjeżdżali ludzie bo chcieli zobaczyć niedźwiedzia z Otrytu i chyba słyszeliście jak to się skończyło.
Pozdrawiam

Browar
28-09-2006, 22:26
Po 1 nie prowokować do ataku. Powoli wycofać się. Nie patrzeć się na niego, nigdy w oczy. Nie uciekać. Jedyna forma ucieczki do zbiec w przepaść. Niedzwiedz ma specyficzną budowę, nie może zbiegać w dół

:shock: Lucyna,czy Ty w to wierzysz czy jaja sobie robisz???
Wprawdzie nie widziałem osobiście biegnącego w dół misia,ale w kablówce na Planete był świetny program na temat synantropizacji niedźwiedzi w Górach Skalistych oraz na temat mitów dotyczących zachowania misiów.Na filmie śmigały w dół całkiem śmiało.Ale może tamtejsze misie są inaczej skonstruowane??
Co do zachowania to racja - spokojny wycof.Zresztą miś daje znać warknięciem żeby spadać - sporo miałem z nimi do czynienia,nie są natarczywe,ale ostrzegają.

włóczykij
28-09-2006, 22:28
Z tego co wiem to tez zbiega w dół tylko robi to o wiele gorzej jak by gonił pod górę krótsze przednie łapy.:-D


Tak naprawdę to nie ma sposobu co zrobić wszystko zależy od sytuacji.
w takiej chwili nikt nie wie jak zareaguje organizm ludzki. Raz z kolegą miałem tak że ja uciekłem hi hi a on normalnie go zablokowało i nie mógł się ruszyć ale naszczepcie nic się nie stało.
Po jaka cholerę łazić po świeżych tropach i się narażać sami się o to prosicie żeby stała się wam krzywda.
To tak jak kiedyś przyjeżdżali ludzie bo chcieli zobaczyć niedźwiedzia z Otrytu i chyba słyszeliście jak to się skończyło.
Pozdrawiam

Hej
O tym zdarzeniu na Otrycie nie słyszałem. Możesz przybliżyć ?
Piszę już 3 -raz i za każdym razem forum nie przyjmuje wiadomości. Wyskakuje komunikat, że wiadomośc ma za malo znaków. Może teraz się uda.
A więc powiem to, że ja nie szukam kłopotów i nie wałęsam się za misiem, aby go spotkać. Pytanie zadałem dlatego, że zbyt często widuję te tropy na samym szlaku. Pomyślałem kiedyś, że "osobiste" spotkanie to ... kwestia czasu. I co wtedy ?
Pozdrawiam

Piotr
28-09-2006, 22:44
na temat mitów dotyczących zachowania misiów.
Dokładnie, zresztą nie tylko tam. Ten mit o - niby - powolnym zbieganiu miska po stoku jednak u nas nieco juz wrósł. Ci co z nimi mają do czynienia (np. w związku z pracą) również to zazwyczaj potwierdzają. Najwięcej rad natomiast udzielają teoretycy, którzy uciekali przed miskiem - jak za bardzo zbliżył się do kraty w zoo. Ja tez nie uciekałem (oprócz kraty w zoo), ale niesamowicie rozbawiło mnie to "zbieganie w przepaść" (sorry Lucynko, dzis jakos ogólnie mi wesoło;)). Próbowałem to sobie nawet wyobrazić (po uprzednim wyobrażeniu sobie przepaści w Bieszczadach) i wydedukowałem (teoretycznie, a jakże), że znacznie skuteczniejszą metodą, pozwalającą na zachowanie mniejszego uszczerbku na zdrowiu, jest pokazanie misiowi środkowego palca - z pominięciem przepaści. Wariant drugi - gdyby już akurat oprócz miśka napatoczyła się jeszcze jakaś przepaść (toć nieszczęścia parami chodzą): strzelić sobie w łeb. Szybciej i skuteczniej. ;)

bertrand236
28-09-2006, 22:59
...Próbowałem to sobie nawet wyobrazić (po uprzednim wyobrażeniu sobie przepaści w Bieszczadach) i wydedukowałem (teoretycznie, a jakże), że znacznie skuteczniejszą metodą, pozwalającą na zachowanie mniejszego uszczerbku na zdrowiu, jest pokazanie misiowi środkowego palca - z pominięciem przepaści. Wariant drugi - gdyby już akurat oprócz miśka napatoczyła się jeszcze jakaś przepaść (toć nieszczęścia parami chodzą): strzelić sobie w łeb. Szybciej i skuteczniej. ;)

:lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam Wesołego Piotrusia

lucyna
29-09-2006, 06:41
No to mi się oberwało. Przecież to był żart z tą przepaścią i z patrzeniem w oczy. Przepraszam odreagowałam stres. W ciągu 2 dni 2 wypadki w górach. 1 poważny 2 skręcenie kostki i kilka mnieszych urazów.
Z tego co wiem to nie ma uniwersalnej metody unikania starcia z niedźwiedziem. Ostrożność i głośne zachowanie to sądzę może zapobiec spotkaniu. Nie łazi się za misiem.

admin
29-09-2006, 10:50
Opis niestety po angielsku można znaleźć tutaj (http://www.mountainnature.com/Wildlife/Bears/BearEncounters.htm).

A najważniejsze to:



Situation 3 - Bear has detected you and shows signs of aggression

If you have followed the advice listed above, hopefully you have a bit of distance between the bear and yourself. You'll need to
Assess the situation. Are you dealing with a black bear (http://www.mountainnature.com/Wildlife/AnimalsLatinNameResult.asp?ID=43)or a grizzly (http://www.mountainnature.com/Wildlife/AnimalsLatinNameResult.asp?ID=42)? Are there cubs involved? Are there climbable trees nearby (and do you have sufficient time to climb them)?

Rzecz się ma o misiach amerykańskich więc trzeba najpierw ocenić jaki to niedźwiedź. U nas wiadomo :) Punkt ten można pominąć - wiadomo z góry że mamy do czynienia z niedźwiedziem brunatnym (takie są u nas nie?).

Oczywiście wszystko pod warunkiem że niedźwiedź jest <100m od nas. My widzimy jego i on widzi nas.



Do Not Run. You can't outrun a bear so don't even try. Despite rumours to the contrary, black and grizzly bears can outrun a human on ANY terrain, uphill or down. People will tell you that you should run downhill when chased by a grizzly. This is simply a myth - don't try it!
NIE UCIEKAĆ! Wolniejsze bieganie miśka z górki to bajka. Misiek jak da czadu to biega z prędkością 60km/h zatem czy z górki czy pod górkę to bez różnicy :)



Try to retreat slowly. Back up slowly and try to put more space between you and the bear. Talk calmly so that it can identify you as human, and slowly back up. Keep your backpack on as it can provide protection if necessary. Don't make direct eye contact, but keep a close look at the bear as you back away.
Staraj się wycofać. Wydawaj ludzkie dźwięki :) aby niedźwiedź wiedzał z kim ma do czynienia. Twój plecak może się przydać w sytuacji ataku - możesz go zostawić miśkowi i wiać albo w skrajnych przypadkach próbować się nim zasłonić.
Nie patrz niedźwiedziowi prosto w oczy - natomiast miej go na oku.




Climb a tree if available. If you have enough time, and the bear continues to move closer, take advantage of a tall tree to climb. Remember, black bears (http://www.mountainnature.com/Wildlife/AnimalsLatinNameResult.asp?ID=43) are strong climbers as well. Grizzlies (http://www.mountainnature.com/Wildlife/AnimalsLatinNameResult.asp?ID=42) have also climbed short distances up trees after people. You want to get at least 10 m (33 feet) high to reduce the chance of being pulled out of the tree. Even though some bears can come up the tree after you, the hope is that they will feel less threatened, and thus less likely to chase you up the tree.
Jeśli masz czas i możliwość wejdź na drzewo. Musisz mieć minimum 10 metrowe drzewo by zachować ciut szans na to że jak misiek zdecyduje się na pogoń za tobą mieć szanse na przetrwanie. Pamiętaj że on chodzi lepiej po drzewach od Ciebie.



If the bear charges you. Bears will often bluff charge before attacking. This is designed to allow enemies to back down before the bear needs to actually make contact. It evolved as a way to prevent encounters with enemies and it may provide you with an opportunity to back away.
Niedźwiedź jeśli nie potraktuje Cię jako pożywienia najpierw będzie chciał Cię wystraszyć. To ostatni moment na ucieczkę - wycofanie się.




Use your pepper spray. This is a last resort. Pepper spray is only good at very close range (5 m or 15 ft). Wind will reduce this effective range even farther (and may blow the spray back into your face). If the bear approaches within this range, point the spray at its eyes and discharge the contents. Hopefully, this will either disorient the bear to allow you to escape, or at the very least deter it from attacking. Once you have partially discharged a canister of bear spray it should be discarded. While the spray may deter attacks, the smell of pepper can act as an attractor.

Banalne prawda? :D Użyj gazu pieprzowego. Do nabycia w każdym sklepie myśliwskim.

Co robić jeśli misiek jednak zaatakuje? Odsyłam do oryginału textu.

MF
29-09-2006, 11:15
Te wszystkie porady są cenne, ale na bardzo wszelki wypadek. Po pierwsze - bardzo trudno jest spotkać misia. Po drugie - jak już nawet mamy taki fart, to bardzo bardzo rzadko zdarza się atak misia na człowieka. Mam na myśli nasze rodzime misie, nie grizzly - w tym przypadku ponoć już nie jest tak wesoło ;)

Znacznie bardziej prawdopodobne jest np. , że coś nam się stanie jadąc samochodem w Bieszczady (odpukać, nikomu nie życzę), niż jakiekolwiek przygody z miśkiem.

JarekBartek
29-09-2006, 11:32
No proszę, a ja wierzyłem do tej pory góralowi spod Zakopanego i jego metodzie – zdjąć spodnie i donośne PIIIIP (czyt. oddalić się szybkim krokiem). Misio (albo misiowa) będą się ślizgać po wiadomych śladach i nie rozwiną odpowiedniej prędkości pościgowej.
Z powyżej podanego sposobu nie korzystałem (i niech tak pozostanie), także trudno ocenić mi jego przydatność w terenie.
A tak na poważnie, to cytowane przez Admina właściwe zasady postępowania są cenne i znać je na pewno warto – szczególnie chyba ta, że „nie uciekać”.
Nie wiem jednak czy jest to takie proste, bo wspomniana „metoda góralska” wydaje mi się bardziej naturalna i odruchowa (nawet bez zdejmowania spodni...).

admin
29-09-2006, 14:42
to bardzo bardzo rzadko zdarza się atak misia na człowieka.

4 czy 5 lat temu prasa pisała o dwóch przypadkach ataku niedźwiedzicy na ludzi w Bieszczadach (okolice Dwernika).
Jednego z zaatakowanych znam osobiście - sądził się bodajże z wojewodą o rentę z powodu niezdolności do pracy po w/w spotkaniu z niedźwiedzicą.
Życie uratował mu - jak mówi - głośny krzyk (każdy pewnie by wrzeszczał gdyby misiek zabrał się do konsumpcji na jego osobie :)).

Drugi z panów do końca życia będzie kaleką. Życie uratował mu jego znajomy z którym bawił się w trapera.

Oba przypadki łączy jedno - to ludzie weszli na miśka. Pierwszy przypadkiem (szukał zrzutów w lesie) a drugi przyjechał aż z Mielca zobaczyć niedźwiedzia w Bieszczadach.
Wlazł niedźwiedzicy z młodymi do gawry :)

Reasumując: gdy usłyszysz cokolwiek niepokojącego lepiej jednak zacząć zbiegać w przepaść zanim jeszcze przekonasz się co to jest. Myślę że połączenie metody góralskiej i gazu pieprzowego dałoby tutaj 100% stuteczną ochronę.

MF
29-09-2006, 15:17
4 czy 5 lat temu prasa pisała o dwóch przypadkach ataku niedźwiedzicy na ludzi w Bieszczadach (okolice Dwernika).

No cóż, że zdarza się bardzo rzadko nie znaczy, że wcale. W przypadku turysty poruszającego się znakowanymi szlakami to szansa na bliskie spotkanie trzeciego stopnia wydaje mi się znikoma. Trzeba naprawdę szukać zaczepki z misiem (jak jeden z opisanych przez Ciebie) lub np. wykonywać zawód związany z częstym przebywaniem w rejonach jego zamieszkania (jak drugi, jeśli dobrze rozumiem).

Może dlatego tak myślę, bo mi się jeszcze nie trafiło :wink: Parę razy tylko tropy.

Derty
29-09-2006, 17:12
Hej :)
Pierwsza moja myśl - ten pytający to niezły marzyciel :D Ale po namyśle powiem, że jest to zagadnienie złożone jak każde w Bieszczadach :D
Znawcy obyczajów niedźwiedzich twierdzą, że należy oddalać się wolno tyłem, nie pokazując tyłów zwierzowi, bo może to potraktować jak sygnał do ataku.
Po drugie, w sytuacji, gdy misio za nami idzie, zrzucić kurtkę i plecak, co może odciągnąć jego uwagę. Zwłaszcza ważne są kanapeczki w plecaku :D
Po trzecie - zwykle niedźwiedź pierwszy nas wyczuje i zwieje, a może nam się zdarzyć, że trafimy na gryzlego przy zdobyczy. Wówczas należy też powoli odejść, bo miś może nie chcieć opuścić padliny. Np na wiosnę, gdy łazi głodny po lesie..
W zasadzie miśki raczej łatwo się oswajają więc bywa tak, że ten napotkany przez nas, to misio-domokrążca. Niech nas to nie zmyli. Jest równie groźny, jak te zupełnie dzikie.
Przepytałem dwóch myśliwych o tę sprawę. Jeden rzekł, że dobrze by było, aby miś mógł dostać nasz zapach w nozdrza, bo wtedy uzna, że nie jesteśmy jadalni :D:D:D Drugi z kolei mówił, że powinniśmy unikać tego i starać się przejść na zawietrzną zwierzaka. Kto ma rację - nie wiem i wolę nie sprawdzać:P Sygnały misiowe o chęci do ataku: ruch uszu, mimika pyska, jeżenie się futra - tych właściwie brak. W przypadku, gdy chce postraszyć intruza, robi drabinę, czyli staje na tylnych łapach. To zdarza się przy niewielkim dystansie miedzy obcym a misiem. Ponadto warczy, fuka i porykuje. Ale ponoć wcale nie musi. Ataki niedźwiedzi cyrkowych ponoć często odbywały się w całkowitym milczeniu.
To tyle. Bieganie nie ma sensu. Nie osiągniemy w lesie tych 60 km/h, a miś łatwo ;> Bez względu czy w dół, czy w górę. Jakoś musi łapać jelenie :P

Derty
29-09-2006, 17:23
:D
Jeszcze o gazie pieprzowym:D
Zarząd pewnego Parku Narodowego, w którym ataki niedźwiedzi zdarzały się częściej niż sporadycznie opracował instrukcję objaśniającą jak uniknąć spotkania z grizzlym. Czytamy w niej m.in., że turyści powinni nosić ze sobą urządzenia wywołujące dźwięki np. małe dzwoneczki, które można przypiąć do ubrania albo plecaka. Zalecane jest także zaopatrzenie się w gaz pieprzowy w sprayu. Według instrukcji dobrze jest także nauczyć się rozpoznawać oznaki ostatniej aktywności niedźwiedzi. Ludzie powinni umieć rozróżnić odchody czarnego niedźwiedzia od odchodów grizzly.
Odchody niedźwiedzia czarnego są mniejsze i zawierają jagody, a czasami także kawałki futra wiewiórki. Odchody niedźwiedzia grizzly są znacznie większe, zawierają małe dzwoneczki, a ich zapach przypomina gaz pieprzowy.

Więcej: http://www.hala-szrenicka.com/smile4-lato.html

włóczykij
29-09-2006, 18:47
znalazłem coś takiego:

http://www.biesy.friko.pl/zwierz/niedzwiedz.htm

lucyna
29-09-2006, 20:22
Z praktycznych rad przekazanych przez osoby majace kontakt 3 stopnia. Znajomy zobaczył misia położył się w pozycji embrionalnej.Miś podszedł. Znajomy ze stachu załatwił się w spodnie. Niedżwiedż podszedł powąchał i odszedł.
Wiosną z Anyczką i Olą poszłyśmy w dolinę Sanu w poszukiwaniu plenerów filmowych. W okolicy Stołów szłyśmy szlakiem misich kup. Dzwonię zaniepokojona do kolegi a ten mnie się pyta czy jesteśmy żywe. No tak. To dobrze on zjada tylko padlinę. Następnego dnia odkryłyśmy, że niedźwiedzica z młodymi poszła naszym śladem.

irmina 1
29-09-2006, 21:49
dla mnie bomba....sama sie nad tym zastanawialam. w tym roku bylam pierwsz y raz w bieszczadach i jak zobaczylam slady niedziwiedzia to malo brakowalo bym miala pelne portki..od tamtej pory to gdzie nie spojzalam widzilam tylko slady misia-to chyba poczatek malej fobii:)pierwsza rzecz jaka mi przyszla do glowy , co bym zrobila gdybym spotkala misia ,to-upasc na ziemie i udawac martwa(na bajkach skutkowalo;)) ale po wysluchaniu opinii innych ludzi i przemysleniu sprawy na spokojnie doszlam do wniosku ze ani gaz na psy, ani noz, ani udawany zgon nie pomoga! pozostaje sie modlic..:)hehehe pozdraiwiam

Browar
29-09-2006, 22:04
Z moich spotkań 3-go stopnia wynika że misiek przede wszystkim ostrzega przed zbliżaniem się do niego.Kiedyś nad Prełukami idąc na 38-mym usłyszałem takie mlaskanie z młodnika.Zaintrygowało mnie to i zakradłem się żeby podglądnąć co to.Gęsty młodnik,nic nie widać,w pewnym momencie już było blisko i nagle cisza,po czym takie prychnięcie z warknięcięm pod moim adresem.No misiek myślę,spróbuję od drugiej strony.Spróbowałem,tym razem przywitał mnie akuratny ryk więc podałem grzecznie tyły.Na drugi dzień sprawdziłem po śladach-misiu łasił na mrowisku.Później wiele razy miałem kontakt z misiami - dopóki się człek nie zbliża na mniej niż jakieś 50m,miś tylko filuje od czasu do czasu czy się nie zbliża.Tak podpatrywałem miśki na Łokciu jak łowiły ryby czy na Kijowcu podczas jagodobrania.W Tatrach też nietrudno się na misia nadziać,ale tam trzeba zachować dużo większą ostrożność z powodu demoralizacji misiów.
Niedźwiedź,co pisał Derty,nie ma mimiki!Nigdy nie wiadomo co mu po łbie chodzi.Wiedzą o tym Norwegowie i jak mi koledzy biolodzy opowiadali na Spitzbergenie dostaje się na dzień dobry flintę,jak miś się zbliży na odległość mniejszą niż 30 m a nie zostanie zastrzelony to wypad z wyspy najbliższym rejsem bo to nieuzasadnione ryzyko.
Jeszcze uwaga - miś musi wiedzieć że ktoś się zbliża.Jak go zaskoczymy i zwieje przestraszony to ZAWSZE wraca żeby zobaczyć co go spłoszyło a to już jest troszkę groźne - zazwyczaj my nie wiemy o tym że jesteśmy śledzeni przez misia...

irek
30-09-2006, 00:24
Z moich obserwacji dzwiedzi wynika ze najgrozniejszy jest ten w butelce pod nazwa Wino Bieszczady. Z tych co widzieli miska (pomijajac dzwiedzia Michala) a jest ich wielu trzeba sobie odjac jakies 90% (pomijajac zoo). Ja niedawno widzialem dzwiedzia polarnego w bieszczadach - naprawde, Anyczka i Barnaba moga potwierdzic ;) watek zaj... ale nic do niego nie wniose znam tylko rady na spotkanie z wilkiem i nosorozcem :twisted:

Piotr
30-09-2006, 07:54
No to mi się oberwało. Przecież to był żart z tą przepaścią i z patrzeniem w oczy.
No to odetchnąłem z ulgą ;) - trzeba emoticonek używać :P
BTW: z tym patrzeniem w oczy to chyba żart jednak nie jest - nie wiem jak misiek, ale skoro u psów jest to ewidentnie niewskazane inne zwierzeta mogą zachowywać się podobnie. Często dla psa, który przyjał juz pozycje "imponującą" (mój jest wtedy 5cm wyższy, 2 razy bardziej kudłaty, wargi i ogon w górze) -patrzenie w oczy jest sygnałem do ataku (choć cwaniaczku, zmierzymy sie kto silniejszy - zaproszenie do walki). Patrzenie w oczy jest oznaką pewności siebie.

p.s - Irek jak nie znasz żadnej metody jak znasz: nie szturchać śpiącego miśka patykiem aby sprawdzić czy żyje, bo futro nie jest tego warte ;)

Anyczka20
30-09-2006, 11:04
Irek jak nie znasz żadnej metody jak znasz: nie szturchać śpiącego miśka patykiem aby sprawdzić czy żyje, bo futro nie jest tego warte ;)

:mrgreen: :-D 8-)
Iras nie dosć, że widział to jeszcze zamieszania narobił, wszystkich na nogi postawil. Ale co..zdjęcia niedźwiedzia są...a co!!! :twisted:

Browar
30-09-2006, 12:06
BTW: z tym patrzeniem w oczy to chyba żart jednak nie jest - nie wiem jak misiek, ale skoro u psów jest to ewidentnie niewskazane inne zwierzeta mogą zachowywać się podobnie. Często dla psa, który przyjał juz pozycje "imponującą" (mój jest wtedy 5cm wyższy, 2 razy bardziej kudłaty, wargi i ogon w górze) -patrzenie w oczy jest sygnałem do ataku (choć cwaniaczku, zmierzymy sie kto silniejszy - zaproszenie do walki). Patrzenie w oczy jest oznaką pewności siebie.


Koło jednej z bacówek w Gorcach przechodziły krowy z młodym byczkiem na wypas.Akurat schodziliśmy tamtędy no i stanąłem oko w oko z bykiem.On nic,skubie trawę.Nie wiem co mnie podkusiło ale fuknąłem i zagrzebałem nogą.
Tak szybko to jeszcze nie spieprzaliśmy,na stryszku czekaliśmy z 40 minut a wkurzony byk nap... w bale aże dudniło...:-D

człowiek z lasu
30-09-2006, 12:51
u, ja ostatnio na National Geographic się naoglądałem programów o ludziach, którzy (rzekomo ;)) przeżyli sopotkanie z misiaczkiem. PRZERAŻAJACE! ! ażsięboję do lasu iść ;)

bertrand236
30-09-2006, 21:23
u, PRZERAŻAJACE! ! ażsięboję do lasu iść ;)
Idź z Irasem, Anyczką i koniecznie z Barnabą...:lol: :lol: :lol: Nie wiem co zobaczysz, ale widzenia będziesz miał;-)
Pozdrawiam

lucyna
30-09-2006, 21:51
Browar mam pytanie. Czy rzeczywiście misie "kapią się" się w mrowisku? Zaniepokojone mrówki wydzielają kwas który zabija pasożyty.
Oj Iras kup sobie dobrego psa takiego jak mój Buran nieodżałowanej pamięci wilczuroogara i dobrze wychowaj. Pokaże Ci wszystkie zwierzęta w całej okolicy. Nie będzie potrzebne to jakieś tam wino.

lucyna
30-09-2006, 21:56
Z moich spotkań 3-go stopnia wynika że misiek przede wszystkim ostrzega przed zbliżaniem się do niego.Kiedyś nad Prełukami idąc na 38-mym usłyszałem takie mlaskanie z młodnika.Zaintrygowało mnie to i zakradłem się żeby podglądnąć co to.Gęsty młodnik,nic nie widać,w pewnym momencie już było blisko i nagle cisza,po czym takie prychnięcie z warknięcięm pod moim adresem.No misiek myślę,spróbuję od drugiej strony.Spróbowałem,tym razem przywitał mnie akuratny ryk więc podałem grzecznie tyły.Na drugi dzień sprawdziłem po śladach-misiu łasił na mrowisku.Później wiele razy miałem kontakt z misiami - dopóki się człek nie zbliża na mniej niż jakieś 50m,miś tylko filuje od czasu do czasu czy się nie zbliża.Tak podpatrywałem miśki na Łokciu jak łowiły ryby czy na Kijowcu podczas jagodobrania.W Tatrach też nietrudno się na misia nadziać,ale tam trzeba zachować dużo większą ostrożność z powodu demoralizacji misiów.
Niedźwiedź,co pisał Derty,nie ma mimiki!Nigdy nie wiadomo co mu po łbie chodzi.Wiedzą o tym Norwegowie i jak mi koledzy biolodzy opowiadali na Spitzbergenie dostaje się na dzień dobry flintę,jak miś się zbliży na odległość mniejszą niż 30 m a nie zostanie zastrzelony to wypad z wyspy najbliższym rejsem bo to nieuzasadnione ryzyko.
Jeszcze uwaga - miś musi wiedzieć że ktoś się zbliża.Jak go zaskoczymy i zwieje przestraszony to ZAWSZE wraca żeby zobaczyć co go spłoszyło a to już jest troszkę groźne - zazwyczaj my nie wiemy o tym że jesteśmy śledzeni przez misia...

To ostatnie zdanie. Mam laptopa i nie umiem zaznaczać.
Rzeczywiście drapieżniki sprawdzają co ich niepokoi. Miałam taką przygodę z misiem na W.ołosaniu i z rysiem w Olszanicy

Góral
30-09-2006, 22:09
A propos misiów. Podwoziłem jakieś 10 dni temu leśnika z Baligrodu i opowiedział mi że niedawno pod Honem była akcja GOPR-u. Podobno dwoje turystów łaziło gdzieś w tej okolicy i nagle zobaczyli 2 misie. Zaszyli się ze strachu w krzakach i zprzerażeniem wezwali GOPR przez komórkę żeby ich sprowadził bo się boją zejść. Goprowcy wzięli chyba jeszcze jakiegoś leśniczego do pomocy i ich sprowadzili. Oczywiście misiów już nikt nie widział. Facet podobno jak był już w Cisnej to ucałował asfalt. :-D Ciekaw jestem czy to prawda. Może ktoś coś o tym słyszał?

yasiolek
01-10-2006, 13:18
ja osobiście raz widziałem misie - były dość daleko wiec raczej nic nam nie groziło. ale kolezanka miala ciekawsze spotkanie oto zdjęcia

Browar
01-10-2006, 14:36
->Lucyna
Miś uwielbia mrówki-wsadza łapę do mrowiska a potem zlizuje owady.Niestety mrowisko po takim posiłku wygląda jakby granat wrzucił.A czy się kąpie w mrowisku to nie wiem,nie widziałem.

włóczykij
01-10-2006, 15:36
ja osobiście raz widziałem misie - były dość daleko wiec raczej nic nam nie groziło. ale kolezanka miala ciekawsze spotkanie oto zdjęcia
o cholera ! ;)

a gdzie ta "randka" miała miejsce ?

Z fotek wynika, że bestie widziały Twoją koleżankę ...

yasiolek
01-10-2006, 21:54
nie wiem gdzie o było dokładnie - jak sie z nia zobacze to sie spytam. ale w tatrach gdziesik.

robak
02-10-2006, 11:44
Zachować spokój przede wszystkim.
Ja bym za śladami poszedł bo ja tu mieszkam, WAM nie radze :):):)
Niewiedza może do tragedii doprowadzić!!!

lucyna
03-10-2006, 07:48
Nie rozumiem misie nie jedzą robaków czy miejscowych. Jeżeli to drugie to mam szanse na przeżycie, gdy włożę głowę do gawry niedźwiedzicy z maleńkimi i piastnem.

robak
04-10-2006, 11:37
Nie rozumiem misie nie jedzą robaków czy miejscowych. Jeżeli to drugie to mam szanse na przeżycie, gdy włożę głowę do gawry niedźwiedzicy z maleńkimi i piastnem.


Tak, ale ostrożności nigdy za wiele, misie są na ogół nie groźne, ale...
w obronie młodych potrafią wiele zrobić...
z resztą nie trzeba Wam mówić, sami dobrze wiecie.

Pozdro for all.

włóczykij
03-10-2007, 22:17
To nie było w Bieszczadach, ale ...
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1356&wid=9263641&rfbawp=1191438815.387

wojtek legionowo
12-10-2007, 10:47
Bywając dosyć często w Bieszczadach,i pewnym miejscu np w okolicach Baligrodu często widzę ślady niedżwiedzicy ,która ma dwoje młodych i znaczy swój teren,robiąc ogromne ślady na okolicznych drzewach,ale w tym miejscu nigdy jej nie widziałem co innego z wilkami są i nawet zbytnio zimą się nie chowają chociaż więcej śladów nich ich obecności,mieliśmy również oswojonego lisa ,który zawsze nas odprowadzał do samochodu

nexus
22-10-2007, 12:08
No cóż, można i tak się zachować ;)

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=8311&wid=9318638&rfbawp=1193043996.627

lucyna
22-10-2007, 13:05
To już drugi niedżwiadek zamordowany w Tatrach przez turystów. Dziwne walcząc z łodym niedźwiedziem można nabawić się otarcia naskórka.

nexus
22-10-2007, 14:55
Lucyna ma rację, szkoda zwierzaka...

buba
22-10-2007, 15:01
znaczyc gdy cie zaatakuje niedzwiedz nie wolno sie bronic tylko trzeba sie dac pozrec??

Piotr
22-10-2007, 15:31
znaczyc gdy cie zaatakuje niedzwiedz nie wolno sie bronic tylko trzeba sie dac pozrec??
Zanim zaczniecie ferować wyroki poczekajcie trochę - na więcej faktów choćby...
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,4600845.html

lucyna
22-10-2007, 15:31
znaczyc gdy cie zaatakuje niedzwiedz nie wolno sie bronic tylko trzeba sie dac pozrec??
Buba litości, czy Ty Dziewczyno chcesz aby mnie szl... .... Ten miś miał rok i był wielkości psa. Paniusia lubiąca klimaty zaczęła go karmić czekoladkami i chlebem. Ten niewdzięcznik ugryzł ją w rękę więc koledzy owej paniusi ukamieniowali go. Aby byc pewnym, że bestia nie żyje dodatkowo topili malucha. W muzeum w Nowosiólkach znajduja się truchła małych niedźwiedzi. Idź i porównaj.

włóczykij
22-10-2007, 18:17
Barbarzyństwo :!:

buba
22-10-2007, 18:50
no moze faktycznie byl niegrozny... pierwszy artykul ktory przeczytalam byl napisany w zupelnie innym tonie i niebylo ani slowa o czekoladkach i walnietej paniusi...

"Dzisiaj rano w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach niedźwiedź napadł na turystów. Wywiązała się walka, turyści wciągnęli napastnika do potoku i utopili zwierzę.
Udało im się obronić, ponieważ był to młody osobnik, a turystów było czterech.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków"

"Mały niedźwiedź brunatny zastąpił drogę turystom wędrującym Doliną Chochołowską. Rozszarpał rzucony mu plecak z jedzeniem, a potem rzucił się na ludzi. Turyści podjęli z nim walkę, która zakończyła się śmiercią zwierzęcia. Niedźwiedź zginął utopiony w potoku. "

to zmienia postac rzeczy... sorki, moja wina, moze powinnam poczytac w wiekszej ilosci zrodel a potem sie wypowiadac..dziwie sie jedynie ze nie przyszla misiakowa mamusia ;)

Barnaba
23-10-2007, 03:11
szkoda misiów, szkoda turystów, ogólnie.... człowiek sam sobie zgotował ten los. Latami łażono, misie nauczyły się żreć czekolade i kanapki, to sie potem nie ma co dziwić że na widok człowieka nie uciekają. W Bieszczadach wielokrotnie czułem niedźwiedzia, wielokrotnie też, niedźwiedź wyczuł mnie pierwszy i usunął się z drogi nim się zorientowałem że jest w pobliżu. Lasy dzikie, zwierzęta też. Dla kontrastu: Tatry, w dolinach pełen przegląd społeczeństwa, ot miś trafił na takich nie innych i padł ofiarą ich głupoty. Naiwnym jest mieć nadzieje że sytuacja się nie powtórzy. Ciekaw jestem tylko kto będzie następną ofiarą? Znowu miś, a może człowiek? Ciekawe co zrobi dyrekcja parku aby tego uniknąć? Sprawa mnie wcale nie zdziwiła. Od dawna głośno było o tatrzańskich misiach, że lubią jeść kanapki. W sytuacji kiedy człowiek spotyka groźnego drapieżcę, łatwo o panikę, pomyłkę. Człowiek widzi zwierzę jako atrakcję, zwierzę człowieka jako nieobliczalne źródło pożywienia (plecak). Łatwo w takich relacjach o pomyłkę, o to aby z paniki przejść do agrsji, od ucieczki do ataku.

Cokolwiek by nie sądzić o tej sytuacji, od przestraszenia zwierzęcia, do zadania mu śmierci (nie używając broni palnej itp) mija nieco czasu, wedle mnie miś padł ofiarą nie w obronie koniecznej człowieka, tylko żądzy krwi. Pacany do końca życia będą się chwalić że własnoręcznie powalili niedźwiedzia (pominą jego wiek, wagę itp).

Krysia
23-10-2007, 08:58
Buba litości, czy Ty Dziewczyno chcesz aby mnie szl... .... Ten miś miał rok i był wielkości psa. .
noo dokladnie, podali ze wazyl 40kg!!!
toz sredniej wielkosci pies tyle wazy!podtuczony amstaf tyle ma kg , zeby Wam zobrazowac bardziej. I co w 6stke na cos tak malego???;-((((((

lucyna
23-10-2007, 09:00
I rozpowszechnią filmik w internecie. Za synatropizację zwierząt odpowiadaja ludzie. Dostałam meila od nowopoznanego na forum pracownika TPN. Badając ślady doszli do wniosku, że przez 70 m miś im towarzyszył. Potem zaczęli go okładać kamieniami i nieprzytomnego, z ranami ciętymi na głowie wrzucili do potoku. Chcięli nagrać filmik komórkami,a potem go rozpowszechniać nw młodzieżowym portalu. Nie mają nic na swoje usprawiedliwienie. Nikt nie został ranny, ugryziony. Z tą kobietą ugryzioną w rękę to ściema. Zwykła proklataja swołocz.

Derty
23-10-2007, 11:37
noo dokladnie, podali ze wazyl 40kg!!!
toz sredniej wielkosci pies tyle wazy!podtuczony amstaf tyle ma kg , zeby Wam zobrazowac bardziej. I co w 6stke na cos tak malego???;-((((((

Nie zdziwię się, gdy rozpocznie się przynajmniej czasowe zamykanie szlaków w Tatrach. Zobaczą w Kondratowej źwierza, ciach, wszystko zamknięte do odwołania:D Zresztą przydałoby się czasem tak czynić. Niechby jednak te marne resztki dzikości i w sezonie miały odsapkę:) Kiedyś pomstowałem na zamykanie Kominów Tylkowych lecz teraz widzę, że to była słuszna decyzja. Pięknie zarosło lasem na dawnym szlaku, odrodziła się kosówka. O reszcie nie powiem, załóżmy, że nie widziałem:P

O 'wyczynie' tych idiotów nie będę pisał. Prokuratura pewnie robi swoje i nie ma o czym gadać...

Pozdrawiam,
Derty

Krysia
23-10-2007, 11:46
Prokuratura pewnie robi swoje i nie ma o czym gadać...

Pozdrawiam,
Derty

w cuda wierzysz???
znikoma szkodliwosc czynu czy jakos tak, za glosno jest, wiec wyrok bedzie , ale sie zaloze , ze w zawieszeniu...o ile w ogole;-((((

Derty
23-10-2007, 13:25
Orsini,
Nie chodzi o to, żeby głupotę leczyć pierdlem - to się nie uda:) Chodzi o to, żeby pokazać ludziom, iż czyn zakazany spotka się z rychłą odpowiedzią Temidy.
Idioci, którzy dopuścili się tego czynu mieli oczywiście szczęście. Gdyby tam w pobliżu była mamuśka niedźwiadka...
Ale nie zostało wyjaśnione do końca - jak mamy się zachowywać w spotkaniu z 'potworem'? Krąży dużo anegdot i trwożnych opowieści o takich spotkaniach lecz nic z nich nie wynika. Poproszę o syntezę dotychczasowej dysputy:D

Pozdrawiam,
Derty

Krysia
23-10-2007, 13:44
a jak Ty chcesz uczyc???zawiasami???
myslisz, ze ktokolwiek sie przejmie wiedzac, ze NIE pojdzie siedziec jak zatlucze lopata psa?albo wywali psa z okna i pies sie polamie i bedzie konal do rana???przyklady by mnozyc i mnozyc...niestety.
Powinni w koncu wsadzac do wiezienia za znecanie sie nad zwierzetami inaczej nikt nie bedzie sie bal i dalej beda polewac kota benzyna i podpalac np.

lucyna
23-10-2007, 15:16
Mogę się tylko podpisać pod postem Orsini. Do pierdla lub powtórka z rozrywki tylko, że w roli zwierzaka będzie jego oprawca.

Barnaba
23-10-2007, 17:37
czasem dochodzę do wniosku że idea pręgierza była słuszna. Zamiast zawiasów dyby... od razu byłaby kara i nauka, a jeszcze przestroga dla innych

Polej
23-10-2007, 19:50
Prokuratura pewnie robi swoje i nie ma o czym gadać...


Już się tym zajęli:
http://wiadomosci.onet.pl/1628831,11,item.html

klopsik
23-10-2007, 20:50
Hm czemu piszecie o misiach tatrzanskich a nie bieszczadzkich ?DO tatrzanskich nie trzeba kremu i same sie ustawiaja dobrze , juz sie przyzwyczaily za to z bieszczczadzkimi to jest rozrywka .dzikie toto i agresywne ale lubia :-)

Browar
23-10-2007, 21:03
W USA(i nie tylko) działa Animal Cops (policja dla zwierząt).Tam nie ma żartów z nimi,jak się zawini idzie się do pudła.
A w Tatrach można sobie wyobrazić czasowe zamknięcia szlaków w razie stwierdzenia zagrożenia.Albo zamknięcie sezonowe,jak w Słowackich Tatrach. Można też zastosować metodę ograniczania dostępności,jak dla jaskiń.Na przykład do Jaskini Miętusiej jest chyba 120 osobowejść (dla tylu grotołazów wydaje się zezwolenia) i to tylko w sezonie dla tej jaskini określonym (zimą), co powoduje znikomą antropopresję w rejonie Wantul.

Basia Z.
24-10-2007, 13:27
I rozpowszechnią filmik w internecie.

A można prosić o namiary ?

Bo wydaje mi się, że to kolejna ściema.

Pozdrowienia

Basia

P.S. Moim skromnym zdaniem dobrego rozwiązania chyba nie ma.
Chyba jedynie czasowe zamknięcia szlaków turystycznych.

Ale wtedy zaraz znalazły by się setki "niezadowolonych".

No i rzecz jasna edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja.

madera
24-10-2007, 15:24
W każdym razie na lesnictwie uczyli,coby faktycznie-może niekoniecznie w przepaść-ale jeśli już uciekać ,to właśnie w dół stoku.

Derty
24-10-2007, 15:47
W każdym razie na lesnictwie uczyli,coby faktycznie-może niekoniecznie w przepaść-ale jeśli już uciekać ,to właśnie w dół stoku.

Akurat! Włazi człek tyle w górę, żeby później biegiem to tracić! Nie będę uciekał przed jakimiś tam niedźwiedziami! Stanę, zrobię drabinę i ryknę jak to ja potrafię, donośnie, władczo itd i zobaczymy co dalej...
Pozdrawiam,
Derty

PS: Klopsiku, czy już próbowałeś tej metody na kremik?:D Jak było?:D

Pastor
25-10-2007, 02:05
Gdyby wszyscy czytali klasyków nie byłoby problemu ani dyskusji jak się zachować na wypadek spotkania miszki. Dokładną instrukcję znajdujemy w wierszu A. Mickiewicza - "Przyjaciele"

"Ledwie Mieszkowi był czas zmrużyć oczy,
Zbladnąć, paść na twarz: a już niedźwiedź kroczy.
Trafia na ciało, maca: jak trup leży;
Wącha: a z tego zapachu,
Który mógł być skutkiem strachu.
Wnosi, że to nieboszczyk i że już nieświeży.
Więc mruknąwszy ze wzgardą odwraca się w knieję,
Bo niedźwiedź Litwin miąs nieświeżych nie je."

Z instrukcji wynika wyraznie:

1) trzeba udawać trupa
2) trzeba się zes....ć
3) trzeba mieć nadzieję że zapach z punktu drugiego niedzwiedz pomyli z brakiem funkcji biofresh!

Polecam powyższy sposób, mimo że go nie wypróbowałem. Mam nadzieję że zrobi to Klopsik bo wiem że lubi eksperymentowac! Pozdrawiam!

lucyna
25-10-2007, 09:05
A można prosić o namiary ?

Bo wydaje mi się, że to kolejna ściema.

Pozdrowienia

Basia

P.S. Moim skromnym zdaniem dobrego rozwiązania chyba nie ma.
Chyba jedynie czasowe zamknięcia szlaków turystycznych.

Ale wtedy zaraz znalazły by się setki "niezadowolonych".

No i rzecz jasna edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja.
Pani Przewodnik w związku z tym, że tę sprawę poruszyła Pani na forum 321 gory to muszę wziąść udział w dyskusji.
O filmie dowiedziałam się z prywatnego meila, a potem przeczytałam na forum www.tatry.inspiration.pl/viewtopic.php?t=516&postdays=08postorder=asc&start=200 (http://www.tatry.inspiration.pl/viewtopic.php?t=516&postdays=08postorder=asc&start=200) Mówili o tym GB i ruda.

Jabol
25-10-2007, 09:43
Coś Adaśkowi z Litwy sie popieprzyło... Bo miśki nie gardzą padliną i jeśli maja okazję lubia sie w niej wytarzać dla "uperfumowania" :-D zwracajcie zatem uwagę na specyficze zapachy w lesie, i nie sr... na siłe, bo sie mis może sie wytarzać :-D

Basia Z.
25-10-2007, 11:10
Witam !

W odpowiedzi na pierwotne pytanie wątku czyli "Jak się zachować gdy spotka się niedźwiedzia ?" polecam tekst napisany przez naukowca z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Linka podano na pl.rec.gory.

Szczególnie ciekawa jest tabelka na końcu:

http://www.lkp.org.pl/pdf/poradniki/poradnik_minimalizowania_szkod_wyrzadzanych_przez_ niedzwiedzie.pdf

Pozdrowienia

Basia

Basia Z.
25-10-2007, 11:12
Pani Przewodnik w związku z tym, że tę sprawę poruszyła Pani na forum 321 gory to muszę wziąść udział w dyskusji.
O filmie dowiedziałam się z prywatnego meila, a potem przeczytałam na forum www.tatry.inspiration.pl/viewtopic.php?t=516&postdays=08postorder=asc&start=200 (http://www.tatry.inspiration.pl/viewtopic.php?t=516&postdays=08postorder=asc&start=200) Mówili o tym GB i ruda.

"Nie istnieją żadne posty dla tego tematu"

Chyba błędnie podany link.

B.

Małgocha
25-10-2007, 14:39
cd. : http://wiadomosci.onet.pl/1629931,11,item.html

Aleksandra
25-10-2007, 21:45
Witam !

W odpowiedzi na pierwotne pytanie wątku czyli "Jak się zachować gdy spotka się niedźwiedzia ?" polecam tekst napisany przez naukowca z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Linka podano na pl.rec.gory.

Szczególnie ciekawa jest tabelka na końcu:

http://www.lkp.org.pl/pdf/poradniki/poradnik_minimalizowania_szkod_wyrzadzanych_przez_ niedzwiedzie.pdf



Basiu dzięki za ten link, warto to przeczytać.

lucyna
01-11-2007, 21:50
Znalezione w necie
www.lubawa.wm.pl/Turysci-z-Lubawy-zabili-niedzwiadka,33395

fox
04-11-2007, 21:37
Witam wszystkich.
Jestem nowy na tym forum
Barnaba - całkowice zgadzam sie z Twoim zdaniem. Niestety ludzie bardzo czesto sa beznadziejnie glupi i pozbawieni wyobraźni i litości.

Browar - powstała w Warszawie z 12 okręgami -filiami ( w czerwcu/lipcu tego roku powstała filia w Katowicach ) - Straż Dla Zwierząt na wzór policji dla zwierząt np. RSPCA.
To tylko światełko w mroku...ale coś sie dzieje.
Straż Dla Zwierząt (http://www.strazdlazwierzat.com.pl)

Uważam ,ze nie jako akt zemsty ( niedźwiadek nie żyje i go nie wskrzesimy ) ,ale dla zaakcentowania ,że prawo chroni też zwierzęta powinnismy wszyscy dopilnować i ukarania sprawców i odpowiedniego naglośnienia tego że bezkarność sie skonczyła.
Pozdrawiam serdecznie.

Browar
04-11-2007, 22:00
-> Fox
Witaj,dobre i światełko...

-> Klopsik
Baniak będzie najlepszy,zwłaszcza że misie lubią się obejmować(na niedźwiedzia) a więc masz łatwy dostęp baniakiem :twisted:

Barnaba
04-11-2007, 23:31
Witam wszystkich.
Jestem nowy na tym forum
powstała w Warszawie z 12 okręgami -filiami ( w czerwcu/lipcu tego roku powstała filia w Katowicach ) - Straż Dla Zwierząt na wzór policji dla zwierząt np. RSPCA.
To tylko światełko w mroku...ale coś sie dzieje.


Policja "dla zwierząt" w tym kraju nie powstanie. Nie ma szans. Temat może i modny ostatnimi czasy, kto wie czy za parę lat nie będzie hasłem wyborczym. Jednak przenigdy nie powstanie coś takiego w oparciu o ustawę.
1. W okręgach łowieckich robi się polowania- myśliwi sobie je robią. W Parkach Narodowych robi się odstrzały sanitarne- jedno i drugie sprowadza się do użycia broni ze skutkiem śmiertelnym dla zwierząt- z tą różnicą że w parkach trzeba być kimś więcej niż myśliwym. - policja by to utrudniła, a conajmniej nagłośniła.
2. druga sprawa to fakt, że między samymi ludźmi w tym kraju nie ściga się przestępców bo np "jest znikoma szkodliwość czynu". Wobec tego trudno tu o przestrzeganie prawa wobec zwierząt. Taka policja byłaby albo nic nie znaczącą organizacją pijącą kawę za państwowe pieniądze, albo migiem zatkałaby więzienia po sam dach.- skuteczność (lub jej brak) tej organizacji też byłaby kamieniem u szyi prawodawców
3. Organizacje które zdołałyby pełnić obowiązki takiej policji zwierzęcej już istnieją, jednak ich zakres działania sprowadza się do badania zwierząt. Żaden szaleniec nie odważy się skrytykować i prowadzić sporów z władzami. Zaryzykuję stwierdzenie że siłą decydującą o sprawie zwyczajowo już byłaby waga koperty.
4. Nawiązując do samego nieszczęsnego Niedźwiedzia, nie trzeba tworzyć policji by uniknąć takiej tragedii. To że misie lubią kanapki słyszy się regularnie w wiadomościach oglądając reportera na asfalcie do Morskiego Oka. Wystarczyłaby odważna decyzja o zamknięciu szlaków, albo jakaś inna. Cokolwiek, tymczasem nie zrobiono niczego. Co więcej, zapytać można co zrobił dyrektor TPN i rada naukowa parku aby uniknąć kolejnej tragedii (no bo skoro komuś udało się ubić 40 kilowe zwierze, to kto inny może spróbować pobić ten wyczyn lub co najmniej go powtórzyć)

Startując na studia ochrony środowiska liczyłem własnie na taką pracę. Teraz widzę że cały ten bajzel opiera się o kasę jedną co płynie z unii na inwestycje, a drugą co idzie do budżetu za emisje itp. W obu przypadkach najlepszy urzędnik to taki, który wie gdzie są luki w przepisach. Całość nie ma nic wspólnego z jako takim środowiskiem i jego ochroną.
Z punktu widzenia wieloleci nic się w tej sprawie nie zmieniło. Ochronę Cisa wprowadzono aby móc "w razie czego" produkować dodatkowe łuki (co zapewniłoby sukces Jagiełły), ochronę Żubra wprowadzono początkowo aby król mial na co polować (i bynajmniej nie chodziło tu o to że chodził głodny), tak i teraz na ochronie środowiska robi się niesamowity biznes. Misiu padł, nie stało się w sumie nic. A przecież można by takiego "killera" obciążyć kosztami odnowienia populacji (lub częśćiami kosztów). Cokolwiek.

Wobec tego co widzę na codzień do okoła siebie, wolę chwytać za aparat i fotografować to co jeszcze nie zostało zabite czy spalone...

chris
05-11-2007, 00:11
Eji - nie doprowadzać do takowego, a jak już się zdarzy - spieprzać w powolnym tempie jak ze snu . Stawiam zakład o flachę, że żaden z Szanownych Forumowiczów - "Bieszczadników" Miśki nie spotkał. Mimo zapewnień o zdj. szczególnej wartości ;-). Zwłaszcza o tej, i następnej porze roku, wspomnianej niedźwiedzicy ;-)
Jeśli spotkał ... nadal pisze na forum? :mrgreen: Gratulacje :)

chris
05-11-2007, 00:28
acha, no i oczywiście można zachować się, jak pajace ostatnio w Tatrach - byle Miś był dostatecznie mały, a siła tkwiła w grupie. W końcu nie może być tak, że człek jest mniej ważny od zwierza.
sorry, nie zdążyłem edytować.

fox
05-11-2007, 02:21
chris - dowcipnie...czarny humor....

Barnaba...taka policja w sensie zakresu - juz powstała.
W gminie masz racje w zakresie mentalności wykonywania obowiązków, decydowania sie ana egzekwowanie już istniejacych przepisów,uściślenia ich i nowelizacji wielu innych.
Znam (niestety ludzi ,ktorzy wstydza się zwrócić uwage komukolwiek ( no bo wyjda na kretynów ,ze wstawiają się za zwierze )
Tu jest problem.
Nie korci Cie mimo to ( a własciwie dlatego ) ,zeby jednak taką policje stworzyc?..:)
Pozdrawiam.

Barnaba
05-11-2007, 03:15
ta, zostanę pracownikiem budżetowym, dostanę służbowy sweterek pagonami, i będę dumnie kroczył po mieście, narażał żuchwę swą i kompletne uzębienie na szwank zwracając uwagę młodzieży w odzieży sportowej..... a wszystko to za jakże dumną stawkę wynagrodzenia. Czasem trafi się mandacik dla "lepszej wiary" (gwara), i przez następne 2 pokolenia będę nękany przez urzędy wszelkiej kontroli.

fox, nadal upieram się przy swoim, żaden polityk w tym kraju drogą rozporządzenia, ani żadna sejmowa większość nie wprowadzi ustawy tworzącej taką policję. To że robią co robią (bez nazwisk), nie znaczy że nie zachowali instynktu samozachowawczego! Skoro nasze racje są rozbieżne, zarzuć proszę jakąś ustawą. Warto się douczyć, kto wie, może zaskoczę jakiegoś panicza w gabinecie z napisem "prof" na drzwiach.

lucyna
05-11-2007, 09:16
Znam (niestety ludzi ,ktorzy wstydza się zwrócić uwage komukolwiek ( no bo wyjda na kretynów ,ze wstawiają się za zwierze )
Tu jest problem.

Znam ludzi, którzy chcą coś zmienić ale nie są w stanie przebic się przez nasze polskie zwyczaje, stosunek do zwierząt. Dla mnie najbardziej paląca jest kwestia uwiązanych przy budach psów. Krótki łańcuch, zimna buda, jedzenie byle jakie, czasami pomyje (resztki jedzenie plus woda z mycia naczyć), brak kontaktu z ludźmi. Często, gęsto taki zwierzak wiązany jest na polu aby pilnował upraw. Często, gęsto spuszczany z łańcucha aby poszukał sobie jedzenia w lesie, na śmietniku. Następna sprawa. Młode zwierzaki zabierane są do domu jako zabawki dla dzieci. Niestety, w tej roli nie sprawdzają się, więc są bezlitośnie porzucane, zabijane itd. Takie "nieszczęścia" potem konają w lesie, w szczerym polu lub wałęsając się obok naszych domów. Ostatnio znalazłam kociaka na moście w Zwierzyniu. Maleństwo, prawie zagłodzone, pieszczoch. Jeszcze nie widziałam zwierzaka, który tak bardzo pragnął żyć. Miał może z półtora miesiąca, biegł za nami strasznie miałcząc. Ten miał szczęście. Ma dobrych opiekunów, pojechał do Krakowa.

Michał
05-11-2007, 15:14
...Stawiam zakład o flachę, że żaden z Szanownych Forumowiczów - "Bieszczadników" Miśki nie spotkał.
Jeśli spotkał ... nadal pisze na forum? :mrgreen: Gratulacje :)

Masz dosyć ograniczoną wyobraźnię. Poza tym, czytając Twoje posty ma człek wrażenie, że używasz dość tandetnych środków wspomagających (vide małoludzie z bazy Rancho sprzed ponad 20 lat).
W temacie - żyję i piszę od czasu do czasu. Jak zapewne wielu z tego forum.

Na wybzdeta WPP w tym wątku (dla niewtajemniczonych to Wielka Pani Przewodnik Lucyna) szkoda miejsca na forum. Jak się komuś p....li kot z niedźwiedziem to jego problem.

At pos - Barnaba - zamiast usprawiedliwać swoją ułomność w zakresie ochrony środowiska (na tym etapie krawężnik jak najbardziej Ci się należy) zajmij się pracą (tylko miej litość nad starcami i nie pisz pierdół, że coś robisz i nie masz na to wpływu, albo nie znasz normy, bo Ci pod nos podsunęli).
Już wiem, że możesz sobie w tyłek wcisnąć te swoje wyniki. Masz farta - nie wiem kiedy i gdzie będziesz usiłował popełnić sepuku środowiskowe. Poza tym to zmartwienie Twojego promotora.

Wszyscy miłośnicy Bieszczadów - zaczadziali swoim Ego:
Dajcie sobie siana - róbta fotki-srotki, róbta uprawnienia przewodnickie.
Wam się to przyda - innym nie. Środowisku tym bardziej.

Pozdrówka wsiem

P.s.
j....ć orkiem takie podejście

lucyna
08-11-2007, 15:52
Wracając do tematu. Dostałam ciekawego meila ze strony
www.wwf.pl (http://www.wwf.pl)
Można tam pobrać w pdf ulotkę o tym jak należy zachować się spotykając wielkie drapieżniki, w tym niedźwiedzie.

lucyna
12-11-2007, 16:24
RMF FM podało, że znane są już wyniki sekcji zwłok niedźwiadka. Zginął przez utopienie. Prawdą okazało się także kaminiowanie i uderzenie na koniec misia głazem w głowę. Prokuratura czeka na wynik oględzin ran u pseudoturystów. Czy powstały w czasie rzekomego ataku niedźwiadka, czy były wynikiem obrony niedźwiadka.

fox
13-11-2007, 04:34
wyniki oględzin?
to kpina....widziałem zdjęcia tych "ran"....
nawet czlowiek ktory nigdy nie widzial zadnych ran od razu pozna ,ze to kpina w żywe oczy....
ciekawe...( pytanie retoryczne ) czy gdyby przezył niedzwiedź czy ktokolwiek by badał kto kogo zaatakował..

lucyna
20-01-2008, 09:29
Wracam do starego wątku. Oczywiście, byłam na szkoleniu, a ponad to dostałam bardzo ciękawe materiały o misiach i meil, gdzie wyjąsniono mi, że istnieje duża róznica w zachowaniach bechawioralnych pomiędzy populacją "tatrzańską", a pozostałymi karpackimi.
Do spotkania z niedźwiedziami dochodzi rzadko. Misie przeważnie wiedzą o naszej obecności i schodzą nam z drogi.
Kiedy bywają niebezpieczne? Gdy poczują się zagrożone. Nie wolno im odcinać drogi ucieczki. Nie wolno zbliżać się do ich gawry. Nie wolno bawić się z młodymi osobnikami. Szczególnie gdy mama jest w pobliżu, a ona zawsze jest w pobliżu. Nie wolno stawać pomiędzy niedźwiedzicą, a jej młodymi. Nie wolno dokarmiać, rzucać jedzenia. Niedźwiedź może nie zrozumieć, że nie mamy więcej smakłyków i agresywanie domagać się kontynuacji posiłku. Ta ostatnia uwaga dotyczy tylko osób wędrujących po Tatrach. Nie wolno żerować w pobliżu misia. Nikt nie lubi, gdy ktoś obcy podkrada mu jedzenie ze spiżarni. Nie wolno uciekać przed niedźwiedziem.
Jakie błędy popełniłam pisząc o niedźwiedziach. Misie kiedy stawiają drabinę to nie przygotowują się do ataku ale czując się zaniepokojone podnoszą się na tylnych łapach aby sprawdzić co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu. Nie jest prawdą to, że drapieżniki sprawdzają co dzieje się na ich terytorium. Nie łażą tropami ludzi. Jeżeli dochodzi do tego rodzaju spotkań to jest to przypadek, skrzyżowanie szlaku człowieka i drapieżnika.

WUKA
20-01-2008, 11:21
Lucyno,wytłumacz dokładnie co znaczy "Nie wolno żerować w pobliżu misia"

lucyna
20-01-2008, 11:47
Hmm zacytowałam fragment prywatnego meila. Dotyczył niedźwiedzi tatrzańskich i wypadku ukamieniowania i utopienia tego małucha. Spodoabało mi się to określenie.
Sądzę, że te słowa można zinterpretować dwojako. Tamtejsze misie są w dużym stopniu synatropizowane. Ich zachowanie różni się od zachowania naszych. Szukają żywności w pobliżu człowieka. Nie wolno ich dokarmiać, zostawiać odpadków, nawet śmieci pachnących jedzeniem. Zdarzały się na świecie przypadki, że niedźwiedzie zrywały ludziom plecaki.
W naszym bieszczadzkim przypadku często dochodzi do spotkania z niedźwiedziami w czasie grzybobrania, zbierania jagód. Człowiek często bywa w pobliżu drapieżnika. Misiom może to nie spodobać się. Wiem, że to zabrzmi dziwnie ale zdarzają się wypadki, że miejscowi zabierają wilkom ich zdobycz lub wykrawają najlepsze kawałki mięsa "dla pieska". Czasami na padlinie żerują niedźwiedzie. Terorytycznie może dojść do sytuacji, że drapieżnik będzie bronił swojego jedzonka. Na szczęście jeszcze do takiej sytuacji w Bieszczadach nie doszło. Problem ten bardziej dotyczy Syberii.
W lesie czy na połoninie zbierając runo zubażamy bazę pokarmowa wielu gatunków.

fox
20-01-2008, 23:02
/.../
W lesie czy na połoninie zbierając runo zubażamy bazę pokarmowa wielu gatunków.
No własnie...żerujmy u siebie...albo grzecznie daleko od gospodarzy...i nie wyrywajmy im "marchewek z grządek" ...to ich ogród..

meltris
23-07-2008, 04:05
Czy ktoś z Was spotkał już niedźwiedzia w Bieszczadach? Czy był blisko? Jak się zachowywał? Jak zareagowaliście? Jak my powinniśmy się zachować gdy zauważymy niedźwiedzia lub gdy on nas wypatrzy ?? :shock:
Moje pytanie sprowokował sen - niedźwiedź obwąchujący mój namiot w bieszczadzkich górach..

meltris
23-07-2008, 06:08
"- niedźwiedzie - TPN zaleca omijanie miejsć w których można spotkać niedźwiedzie, należy unikać chodzenia po zmroku, nie można pozostawiać w górach resztek jedzenia, aby nie zachęcać niedżwiedzi do podchodzenia w rejony gdzie przebywają ludzie, a w przypadku spotkania należy cicho i po woli się wycofać. Generalna zasada to nie zaskakiwać niedźwiedzia. Jeśli nas wcześniej wyczuje lub usłyszy prawdopodobnie sam zejdzie nam z drogi. Zatem jeśli już się zdarzy, że trzeba schodzić po zmroku to należy się zachowywać tak, aby niedźwiedź wiedział, że ktoś się zbliża. Czyli zwyczajnie robić wokół siebie troche hałasu"

Oprócz tej porady, jeszcze jakieś wskazówki ?

Piotr
23-07-2008, 06:44
Oprócz tej porady, jeszcze jakieś wskazówki?
Było wielokrotnie, np:
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=3062
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=2631

Carrmelita
22-08-2008, 23:53
bo kilka razy szedłem po świerzych tropach !!!

W temacie "żerowania" w sąsiedztwie niedźwiedzia lub w ogóle posiadania jedzenia ze sobą, to wnioski rodzime (np. tatrzańskie misie) pokrywają, się jak widzę, z np. amerykańskimi. W Kanadzie w Parku Algonquin w Ontario czy w Gros Morne Natl. Pk. na Nowej Funlandii spotkały mnie radykalne obostrzenia co do campingów i posiłków w terenie. Na stanowisku w lesie jedzenie można było tylko przechowywać w coolerach, a coolery w zamkniętych samochodach. Samochody musiały stać po przeciwnej stronie stanowiska w stosunku do namiotu. Żadnych odpadków na polu namiotowym. Żadnych butelek lub kartonów z napojami w namiotach, żadnych słoików z dżemem, puszek z piwem. NIC ! Nawet ogryzek był chowany do folii a folia wędrowała zaraz po posiłku do pojemnika-schronu zabetonowanego w podłoże. Kosz miał specjalne zamknięcia, trudne do sforsowania dla baribali i był codziennie opróżniany. Te pojemniki stały daleko poza prysznicami, kuchnią i stanowiskami na campingu.
Na wycieczki w teren brało się głównie jedzenie hermetycznie zamknięte a inne zjadało w pierwszej kolejności. Gdy nocowaliśmy w lesie na dwu-, trzydniowej trasie, to zapasy po posiłku wędrowały do worków, a worki były zawieszane wysoko na gałęzi ze sto kroków od namiotu w kierunku prostopadłym do linii naszej trasy. Straszno i surrealistycznie było skradać się nad ranem do własnego worka z jedzeniem :-?
W centrach informacji w Parkach Narodowych rozdawano broszurki o niedźwiedziach. Stosując się do ich zaleceń, byliśmy zawsze gotowi w krytycznej sytuacji, pozbyć się naszego plecaka z żywnością. Radzono też nigdy się nie skradać i nie podchodzić zwierza. Raczej gwarnie kroczyć ( podśpiewywać, gwizdać, gadać lub brząkać kamykiem w butelce po wodzie ). Przy spotkaniu z niedźwiedziem sugerowano łagodne wycofanie, jak pisała Lucyna, ale, RZECZ DZIWNA, nie zalecano unikania wzroku niedźwiedzia :roll: , ale proponowano: zatrzymanie się i (jeżeli niedźwiedź nas już widzi lub robi "stójkę" ), pokazanie mu, że też go widzimy, a dopiero potem zejście mu z drogi. Żadnego panicznego "w tył zwrot" i gnania na oślep przed siebie. To tylko zachęca misia do pościgu (około 50 km/h po płaskim).
I jeszcze jedna INFORMACJA DLA PAŃ z broszurki. Jeżeli któraś z nas była w pierwszych dniach cyklu, to wręcz sugerowano odłożenie wyprawy na Parkowy camping i do lasu na inny, spokojniejszy czas :mrgreen: Cóż, trzeba było trochę "rozregulować się hormonalnie", zamiast siedzieć w domu i gapić się na misie w TV.

Carrmelita
24-08-2008, 16:59
Jeszcze na jedną rzecz chcę zwrócić uwagę i zapytać ? Na mojej ww. wycieczce nie spotkaliśmy misia ( Boże broń ! ) ale wielokrotnie widzieliśmy łosie, karibu, łasice, bobry, króliki, wiewiórki, itd. Zawsze wokół dużych zwierząt ( łoś czy karibu ) unosiły się chmary much, komarów, black fly i innego tałałajstwa. Do tego stopnia był to problem, że próby fotografowania zwierza z bliska ( tzn. jakieś 15-20 m ) kończyły się ucieczką nie przed zwierzem ale przed towarzyszącymi mu owadami. Koszmar ! Nie można było utrzymać aparatu, po te cholery już nas gryzły :-(
Ciekawa jestem, czy naszym misiom też towarzyszy tak duża ( zasięg ) latająca armia "fanów" ? Myślę sobie, że tam w Kanadzie, muchy nas "ostrzegały" jednocześnie przed zwierzęciem lub padliną ... a jak jest w Bieszczadach ?

chris
01-10-2008, 16:27
Dzięki Ci za "zwierz-enia", dodajmy może, iż miś każdy, w tym zmutowana przez warunki naturalne wersja miśki brunatnej, zwana grizzly, wedle najnowszych badań, bynajmniej nie prowadzonych przez jakikolwiek pion IPN, ma węch kilkaset razy wrażliwszy, aniżeli najdoskonalsza rasa psa, zmutowanego w celach policyjnych przez człeka, tymże węchem rozpoznająca nie tylko ssaka, ale i jego/jej (ROTFL) płeć, oraz stan koncepcji.

Tenże węch miśki skuteczny jest w promieniu, circa about, 10 kilometrów, zatem nie liczmy na to, iż "wycofffamy siem", a miśka nic "sie nie dofie".
Jeśli liczymy, iż węch miśki traci na swej doskonałości, w związku z przebywaniem znacznej liczby "Bieszczadników" na względnie, a nawet dość porażająco małym, terytorium Bieszczadów, nie łudźmy się.
Miś swe wie.
Jak tam mają się foty z miśką, a nawet filmy z nim? Ja nie mammmm LOL.

Na koniec sentencja indoeuropejska: "Jeśli igła upadnie z drzewa, jeleń ją usłyszy, wilk zobaczy, niedźwiedź zwęszy". (czy tak jakoś ;)
Pozdro.

czternastak
03-10-2008, 19:59
Nie wiem Chris chłopaki wywołają film. Zobacz post o niedźwiedziu na Dwerniku Kamieniu. Ja mam Rysia z Otrytu na komórce i nie wiem jak wrzucić na neta no i widać słabo. Co do zabierania pożywienia jadłem póżną zimą cielaka zarżniętego przez wilki świerzutki był i smakowity mniam mniam Misie bardzo przez to zgłodniały więc z zemsty latem dobierały się do śmieci sąsiadowi aż jego kaukaz był posrany a taki z niego niby kozak jest. To są bieszczady tu ludzie bytują z naprawdę sporą populacją czy to niedźwiedzia czy wilka. I co? Pstro jest jak jest mnie wilk wzion ślicznego kochanego pieska z pod okna zanim zdążyliśmy jak co wieczór wpuścić go do domu. Moja reakcja na takie diktum jest zdrowa. Wtedy wzioł bym i zapierdzielił tego wilka gdybym mógł. Ale tylko tego wilka i tylko wtedy i co pewnie jestem potworem. Nie bardzo. Są podobno wypadki z bieszczadu że to niedźwiedź padł przy padlinie z ludzkiej ręki ....też się zdarza. Narazie bieszczadzkie misie raczej biją jak się zahowasz sam zobaczysz byli tacy co mówili że zrobią tak jak misia spotkają a robili siak. A może bardziej chcesz wiedzieć jak uniknąć spotkania zobacz odp. na pytanie o misiach na stokach Dwernika Kamienia powodzenia w spotkaniach i primo no panic a jak co to r.i.p

joorg
03-10-2008, 20:36
.... Wtedy wzioł bym i zapierdzielił tego wilka gdybym mógł.
czternastek ,.... "chopie" nie pij już tyle ... i to od rana.

chris
03-10-2008, 20:48
czternastek ,.... "chopie" nie pij już tyle ... i to od rana.

raz: to "czternastak", dwa: godzina postu czternastaka się z poranną nie zgadza. I jaki wniosek? :razz:

joorg
03-10-2008, 21:49
raz: to "czternastak", dwa: godzina postu czternastaka się z poranną nie zgadza. I jaki wniosek? :razz:
zgadza się zgadza , bo on CZTRRNASTAK pisze tu już od rana taki pie..ły.

wniosek chris ??? nie ten który Ty sugerujesz , a może odwrotnie ??

czternastak
03-10-2008, 22:41
Joorg CHopie nie pijam za dużo jak na bieszczady słabiutka głowa u mnie. Czego mnie pozdrawiasz kie do ciebie nie pije może też lubisz sadzić pierdoły. Ja ich nie sadzę...podważ coś mądralo....i żebyś tylko się sam nie podważył

Maciej53
04-10-2008, 10:56
Ja zawsze noszę ze sobą, wędrując po Bieszczadach słoik(słuszny,pierwszy sort) miodu wielokwiatowego.Z chwilą hipotetycznego spotkania z misiem wędrującym zamierzam zostawić miód,a sam gwałtownie sprawdzić swój charakter w nogach.

Basia Z.
04-10-2008, 15:20
Ech wiecie - dobre, wręcz doskonałe są te wszystkie wskazówki, jak się niedźwiedzia nos w nos nie spotka.

Też byłam taka mądra, ale w tym roku na początku maja spotkałam oko w oko nie całkiem dorosłego misia.
Nie było to w Bieszczadach, ale na Słowacji w Górach Choczańskich, na uczęszczanym szlaku turystycznym ze Średniej Polany pod Choczem do wsi Valaska Dubova (było to pod wieczór).

Byłyśmy we dwójkę z koleżanką i uciekały jak tylko się dało najszybciej, a ta cholera polazła za nami, krzywdy nam jednak nie zrobił.

Odniosłam wrażenie, że zwierzak był nami zaciekawiony, a może przyciągała go zawartość naszych plecaków (miałam pod klapą napoczęta czekoladę).

W każdym razie stwierdzam, że w takich momentach człowiek totalnie głupieje.

Misio poszedł sobie, jak wrzasnęłam na niego głośnie "spier.... "

Pozdrowienia

Basia

Recon
04-10-2008, 15:23
Na szczęście był to misio z Polski... zrozumiał :)

czternastak
04-10-2008, 22:40
Masz Basia rację. Jak już mówiłem możecie planować a i tak spanikujecie. Przykład z Bieszczad i zarazem książkowy przykład ataku oraz nieprawidłowej reakcji człowieka... chociaż normalne ludzkie zachowanie. Najpierw ucieczka ze strony człowieka nieskuteczna. Atak ze strony misia baaardzo skuteczny. Potem człowiek walczy i przegrywa...cięgi dostaje okrutne ale żyw. Następnie człowiek odpuszacza kompletnie... miś też. Udało się... wierzcie niewiele w tym wypadku brakowało. Choć granie trupa ( play dead ) jest szeroko polecane i przeważnie pomaga bywało że (fight back) walka też odniosły pożądany skutek ( badania w usa ). Wszystko zależy od konkretnego osobnika i jego charakteru twojej reakcji... skomplikowana sprawa. Wielkość osobnika nie gra aż takiej roli (mówimy o osobnikach dorołych ). Trochę jak z psami choć miśki to bardziej samotniki. Czasem naprawdę spory pies wyraźnie ustepuje mniejszemu ale bardziej zadziornemu dominującemu osobnikowi. Co polecam...? Unikać bliskich spotkań, gdy jedak do bliskiego spotkania dojdzie uciekać. Wiem mówią żeby tego nie robić tylko odrazu na trupa... Ale ucieczka w Bieszczadach ma akurat wysoką skuteczność... no i wiecie tak trudno wytrzymać. Gdy misio dogoni! Pozycja twarzą do ziemi osłaniać twarz i szyję. powodzenia

Basia Z.
05-10-2008, 14:44
Wielkość osobnika nie gra aż takiej roli (mówimy o osobnikach dorołych ).

Ten niedźwiedź, którego ja spotkałam to zapewne nie był jeszcze całkiem dorosły.
Na czworakach był wielkości sporego psa, ale kiedy stanął na dwóch łapach miał "wzrostu" ok 180 cm.
Przypuszczam, że był to 2 lub 3-latek odgoniony przez matkę, która miała nowy miot (była to wiosna) i szukał dla siebie terytorium.
Na Słowacji jest podobno ogółem 800 niedźwiedzi i mają z nimi coraz większe problemy.

Pozdrowienia

Basia

czternastak
05-10-2008, 21:30
Na Słowację to sporo o ile to aktualne i wiarygodne dane ale może być coś koło tego. Problemy synantropiczne pojawią się w każdym cywilizowanym kraju zdecydowanym posiadać więcej niż kilka niedźwiedzi. W bieszczadach misie też podchodziły do śmieci w zasadzie to główny problem tego regionu. Przykład znane już wielu misiom wysypisko w smolniku

detroit
05-10-2009, 09:09
Witam wszystkich,
Mam małe pytania, co się robi jak się spotka niedźwiedzie? jak sie należy zachować? czy jest jakiś niezawodny sposób odstraszenia jeżeli człowiek się znajdzie w sytuacji bez tzw wyjścia?broń hukowa,.......?
pozdrawiam
Detroit

tomas pablo
05-10-2009, 11:01
witaj !
pytanie nie jest małe...raczej to zwierzęta unikają kontaktu z nami, a nie odwrotnie.zasada pierwsza-NIE PODCHODZIĆ !!. Nie karmić , nie rzucać żadnych tam kanapek, słodyczy itd. Oddalić się, zachowując dystans.NIE UCIEKAĆ-bo zaciekawiony może pogonić !! Jeśli dystans będzie już nie wielki-połóż się , osłoń głowę rękami , nie ściągaj plecaka (ale pamiętaj , że niedżwiedzie lubią ...także i padlinę :-) )
Misie zazwyczaj są agresywne w obronie małych.Więc nie właż w gawre czy barług
Broń hukowa ?...może w ostateczności.Ale może to jeszcze bardziej rozgniewać...
Sam parę razy spotkałem.Żyję...bo nie podłaziłem tylko oddaliłem się, załując tylko fotek....ale lepiej być całym.

detroit
05-10-2009, 13:58
Chodziłem ostatnio po słowackich tatrach i z nienacka zostałem zaatakowany przez mysl, ze jeżeli za sekunde wyjdzie niedzwiedz to prawdopodobnie z potencjalnie kilku mozliwcyh zachowan wybiore to najgorsze. Kiedys na discovery widzialem odcinek jak bear grylls(gra słów:)?) szedł przez gąszcz i pokrzykiwał sobie "NIEDZWIEDZ" miało to na celu zasygnalizowanie swojej obecności, a co za tym idzie uniknięcie ataku z strony niedzwiedzia.Zastanawiałem się , czy w ten sposób zaalarmowana "Matka" nie bedzie probowala mnie zwyczajniej wczesniej zaatakowac? W końcu pomyślałem o broni hukowej, ale jeżeli mówisz, że lepiej się wycofac bądz w położyć, tylko nie wiem czy będę w stanie tak spokojnie zareagowac, kiedy rozpędzone 200kg zwierze bedzie na mnie szarzowac-z drugiej strony nie wiem czy będe wstanie wogóle siegnąć po broń

detroit
05-10-2009, 13:59
ta niepewność mnie wykończy:)

tomas pablo
05-10-2009, 15:18
spoko-spotkanie z misiem nie należy do zbyt częstych.zapewniam ,że to raczej on zejdzie ci z drogi.chyba, że go wkurzysz, zajdziesz drogę pomiędzy matka a małymi,będziesz drażnił. Zachowanie spokoju i wolne oddalenie się to jedyna racjonalna metoda...
A broń hukowa ?..to tylko szpanerski gadżet-niczemu nie służący (chyba , że kolba-do wbijania gwożdzi, rozłupywania orzechów). w nerwach i tak się nią nie posłużysz !! Więc po co nosić takie wcale nie lekkie ustrojstwo ?? -bo nawet zwykłego bandziora tym nie postraszysz....

konik
05-10-2009, 16:10
Chodziłem ostatnio po słowackich tatrach i z nienacka zostałem zaatakowany przez mysl, ze jeżeli za sekunde wyjdzie niedzwiedz to prawdopodobnie z potencjalnie kilku mozliwcyh zachowan wybiore to najgorsze (...) W końcu pomyślałem o broni hukowej (...) z drugiej strony nie wiem czy będe wstanie wogóle siegnąć po broń

A myślałeś o przerzuceniu się na wędkarstwo stawowe? Chłopie, Ty się wykończysz :-D

tomas pablo
05-10-2009, 17:27
etam...a jak taki szczupak-ludojad wciągnie ?? :roll:... lęk przed dzikimi potworami jest atawizmem . A lęki rodzą się w naszych umysłach. I póżniej czają się za każdym drzewem...

Polej
05-10-2009, 23:50
W TPN radzą tak:

Marcowy
06-10-2009, 00:23
Dołączam do odpowiedniego wątku i pozdrawiam :)

Damian_Biesy
05-02-2010, 01:46
czesc!
pytanie o zachowanie przy spotkaniu z niedzwiedziem jest dosc podobne do tego, jak zachowac sie na pierwszej randce ;). Jest niby kilka zasad, ale odkad interesuje sie niedzwiedziami (a wrecz mam totalnego swira na tym punkcie), to wiem,ze niedzwiedzie zachowuja sie dosc roznie. Jesli ktos nie musi, to lepiej w droge misiom nie wlazic. Wystarczy sie od czasu do czasu troche glosniej zachowac (zaklaskac, zagwizdac),zeby dac niedzwiedziowi czas na odejscie (zanim go zobaczymy). Jesli juz masz to szczescie, albo i nieszczescie -zalezy od punktu widzenia i konsekwencji spotkania, to rzeczywiscie trzeba zachowywac sie dosc spokojnie i wycofac. Przyznam,ze nie slyszalem opcji, o ktorej pisze Lucyna,czyli zeby nie patrzyc misiowi w oczy. Mysle,ze wycofywanie sie i zwracanie uwagi na to,co mis robi, jak sie zachowuje nie powinno przeszkadzac. Co do zbiegania w dol,to fakt,ze misie nie lubia tego sportu,ale w zadnym wypadku nie znaczy,ze nie potrafia. Mam na ten temat taka "teorie", ze mis na prostej dociaga do 50-60 km/h, wiec nawet, jesli nie chce mu sie zbiegac w dol, to mysle,ze spokojnie moze nas dogonic. Poza tym ten dol (z gorki) sie kiedys skonczy i jak to jest zazwyczaj w Bieszczadkach, zaczyna sie pod gorke,a w najlepszym wypadku kawalek plaskiego,a wtedy przyspieszenie niedzwiedzia raczej nie pozostawi nam wielkich mozliwosci.Ale oczywiscie mysle,ze miski nie sa na tyle uparte,zeby chcialy nas kilometrami gonic. Mialem wielkie szczescie spotkac w zeszlym roku (kwiecien 2009) niedzwiedzice z 3 mlodych. Bylem oczywiscie na to przygotowany,bo tropilem niedzwiedzie od dlugiego czasu i zeby je spotkac, spalem w lesie. Wreszcie marzenia sie spelnily, 10 minut szczescia, 4 misiaki przyszly, zerowaly ok 30 m ode mnie,a ja bardzo delikatnie pstrykalem zdjecia i nawet udalo mi sie drzaca z emocji reka zrobic minutke filmu :). To bylo moje 2 spotkanie z tymi drapieznikami. Jesli ktos ma zamiar ot tak spotkac misia, to odradzam,bo to naprawde niebezpieczny drapieznik... pozdrawiam!

kamil.zeglarz
05-02-2010, 08:53
Witaj Damianie:), jeśli możesz to pochwal się fotografiami o których wspominasz, pozdrawiam i b.zazdroszczę spotkania:)

kamil

Damian_Biesy
05-02-2010, 17:31
Zdjecia mam na mojej stronce (www.fotografie.krakow.pl (http://www.fotografie.krakow.pl)). Misie sa narazie w aktualnosciach, choc juz mam serie nowych zdjec. Problem tylko,ze nie mam kiedy tego aktualizowac :(. Zdjecia sa niewielkie,ale dalem 1:1, bez kadrowania, wiec widac, w jakiej odleglosci byly. Nie wrzucam duzych rozmiarow, bo niestety zauwazylem,ze sporo osob traktuje caly internet, jak swoja wlasnosc :( i "pozycza" sobie, co chce. Co do zdjec, to mam nadzieje,ze w zblizajacym sie sezonie zrobie jakies fajne ujecia, bo wreszcie nie beda mnie przeganiali lesniczy :). Fotograf ma u nas gorzej, niz mysliwy. Jak znajde troche czasu, to wrzuce na strone zdjecia wypalaczy i wielkiego zubra, ktorego sfotografowalem z poczatkiem pazdziernika 2009. Udalo mi sie podejsc go bardzo blisko, zrobilem zdjecia, a nastepnie zabralem sie za krotki film i zubr mnie zauwazyl... bylem wtedy ok 7m. od niego. Nie bede Wam pisal,co bylo dalej... :). pozdrawiam!

trzykropkiinicwiecej
05-02-2010, 17:43
..świetne ujęcia rodziny Misiozaurów... i w galeriach tez kilka perełek można wyłowić... mniam

dziabka1
05-02-2010, 18:09
Fantastyczne te zdjęcia!
Mnie ujęły zdjęcia ludzi. Bardzo mi się podoba jako temat ludzie starsi - z życiem wypisanym na twarzach. W ogóle, wolę robić portrety niż jakąkolwiek fotografię krajobrazową..
Kolejny kandydat na przyszłoroczną powsimordę w dziedzinie fotografii ;) Tylko publikuj, Damianie, publikuj tu.

Wędrowiec
06-02-2010, 01:04
Witaj Damianie na forum!
Po pierwsze gratuluję uporu, odwagi i wykorzystanej okazji :) fajne zdjęcia, ale myślę, że na tym nie poprzestaniesz ;) wiele razy mijałem się z miśkami w terenie - tak jak piszesz - te minuty, pół godziny. Może to i dobrze, bo nie wiem jakby się to skończyło.. Najgorszy wariant to spotkanie, które jest zaskoczeniem dla obu stron.

Co do leśniczych, fotografowania w lesie itp - jeśli budujesz trwałe czatownie, to rzeczywiście może być problem. Broń Boże nie generalizuję, że wszyscy leśnicy są negatywnie nastawieni. Trafiają się jednak tacy, którzy niechętnie patrzą na fotoamatorów. Z naszej pasji nie ma żadnych profitów dla leśnictw (takich jak z polowania). Dodatkowo wchodzimy w paradę myśliwym itp itd. Mimo wszystko trzeba być wytrwałym i robić swoje ;)
Powodzenia!

marcins
06-02-2010, 09:23
Celem leśników nie jest czerpanie profitów z fotografów przyrody zarówno zawodowców jak i amatorów. Trzeba wiedzieć tylko, że istnieją pewne zasady i przepisy prawne regulujące te sprawy. Nie każdy fotograf to przyjaciel przyrody. Poza tym dobrym zwyczajem jest poinformowanie nadleśnictwa i lokalnego leśniczego o swoich planach. Istnieją również miejsca w lesie wyłączone z publicznego dostępu jak aktualne zręby, uprawy leśne itp. Przepisy te są bardzo często świadomie łamane. Zawsze jak spotykam fotografa, o którym mi nic nie wiadomo to wolę popytać go i poinstruować, poznać czy jest to człowiek poważnie podchodzący do sprawy. Nie zdarzyło mi się jeszcze jakiegoś fotografa przepędzić z lasu. Natomiast bardzo często umawiam się z nimi na wspólne wyjścia w teren.

Damian_Biesy
06-02-2010, 10:58
dzieki za mile slowa :). Moze mnie to zmotywuje i wrzuce niebawem zubra, ktory w miare fajnie mi wyszedl. No i serie wypalaczy,bo chyba te nowe zdjecia sa tez fajniejsze, od tych juz opublikowanych. Co do fotografowania i pozwolenia, to sprawa nie jest prosta i to niekoniecznie ze wzgledu na niechec lesniczych. Po pierwsze, zeby robic zdjecia bardziej na powaznie, trzeba najczesciej poprosic o zgode RDOŚ (regionalna dyrekcja ochrony srodowiska) i tu juz zaczyna sie problem,bo zazwyczaj mowia "nie",a jesli juz sie zgodza, to daja takie obostrzenia, ze zrobienie fotografii jest prawie niemozliwe (dlugi temat). Abstrachujac od tego lesniczy nie zawsze chca pozwolic na fotografowanie,bo nie do konca wiedza, jak sie fotograf bedzie zachowywal (Marcin dobrze mowi). Kolejna kwestia jest taka,ze wsrod lesniczych tez czarne owce sie trafiaja i wola,zeby ktos z dobrym zoomem ;) nie krecil sie po lesie,bo moze cos niewygodnego sfotografowac. No i na koncu zostaje problem mysliwych,a wlasciwie klusownikow z papierami na bron. W Bieszczadach wielu mysliwych niestety klusuje.To duzy problem. Wiadomo,ze nie podoba im sie,gdy ktos obcy wchodzi na ich teren. Doswiadczylem tego na wlasnej skorze. Na szczescie w styczniu dostalem wreszcie pozwolenie na prawdziwe fotografowanie i mysle,ze ten rok bedzie piekny :). Poruszylem niebo i ziemie, no i odpowiednie osoby mi pomogly :).

basior
10-02-2010, 01:01
Damianie, dzięki za fantastyczne zdjęcia. Miałeś naprawdę wielkie szczęście z tą niedźwiedzią rodzinką...choć w zasadzie ująłbym to inaczej: to była nagroda za Twoje konsekwentne dążenie do zrealizowania swoich marzeń. Gratuluję Ci tego!

No i...teraz życzę wilka:)

A przy okazji, dorzucając swoje trzy grosze do głównego tematu wątku, polecam odszukanie na youtube skeczu Kabaretu Hi-Fi pt. "Beztroskie zielone lata". Można się z niego dowiedzieć, jak z niedźwiedziami postępuje się w wojsku:) Hasło u mnie w stopce to właśnie efekt fascynacji tym skeczem.

Damian_Biesy
12-02-2010, 01:00
dzieki Basior za mile slowa.Niedzwiadki to byla nagroda za kilka lat ciezkich kombinacji,wiele nieprzespanych nocy i chyba za meczarnie podczas powaznych przezyc zdrowotnych, ktore mialem dokladnie rok wczesniej (dzien operacji)co do dnia, przed sfotografowaniem niedzwiedzi :). Tak, teraz czas na wilka i rysia. Wilka sfotografowalem wlasnie w styczniu, czyli miesiac temu :),ale przez dosc pory chaos i czynniki zewnetrzne, zdjecia sa nieudane. Piekny duzy wilk - basiorek, siedzial sobie i czekal wrecz na mnie,a ja nieco zawalilem sprawe.No, ale coz. Nie mozna miec wszystkiego na raz. Fotografia przyrodnicza to sztuka pokory :).pozdrawiam!

bertrand236
12-02-2010, 10:28
.... Natomiast bardzo często umawiam się z nimi na wspólne wyjścia w teren.

Potwierdzam. Razu pewnego ich spotkałem i razem biegaliśmy po lesie nadaremno :-(
Pozdrawiam