PDA

Zobacz pełną wersję : Mandaty Straży Granicznej



Anonymous
25-04-2002, 14:40
W jakiej wysokości są mandaty Strazy Granicznej, jeśli złapią kogoś na tzw "dzikim biwaku"? Co się wówczas dzieje, gdy kogoś nakryją? Czy na szlaku granicznym są częste patrole?
Planuję nocleg w Balnicy, Rabiej Skały. Czy uda mi się uniknąć Straży Granicznej?

Andrzej Daczkowski
andrzej.daczkowski@polnet.wroc.pl
Gadu Gadu 2964203

Stały Bywalec
25-04-2002, 17:22
A czy Ty myślisz, że Straż Graniczna nie czyta Twoich wypowiedzi na liście internetowej ?

Anonymous
26-04-2002, 01:14
Spoko Jędruś, wal śmiało! W Balnicy kimniesz się bez przeszkód, jeszcze wodę i wrzątek dostaniesz w sezonie od mieszkającego tam klienta. A na rabiej Skale noclegów nie polecam - raz że czarty i biesy lubią tam mikstury swoje magiczne przyrządzać i z nimfami baraszkować a dwa, że znacznie mniej rozmantyczne towarzystwo pojawia się często. Ile razy tam byłem - wyskakiwali z krzaków dziwni zieloni ludkowie i dokumentów się domagali. Czarty to raczej nie były, pisać umieli, na znudzonych wygladali... Oni mandatów za złe parkowanie (namiotu) chyba nie dają, tymi BPN się zajmuje, ale... lepiej nie ryzyku. Balnica więc spoko a na nocleg zejdź do Wetliny! Choc w sezonie zbyt wielu tam dziwnych punków, którzy mi bardziej do Tatr pasują... Papa

PS. A dobry pomysł z tym podawaniem numeru GG... Mój to 387 301. Papa

duszewoj
26-04-2002, 15:27
Andzeju,
sprzeciwię się delikatnie słowom barszczyka, ktory od zamiaru nocnego przemajowania na Rabiej, czyli Pstrej Skale chce Cię wszelkimi sposobami odwieść. Przejrzałem bowiem jego niecne zamiary: Barszczyk z pewnością ma ochotę samemu bałamucić owe rusałki, które nocną porą na szczycie owym się niepostrzeżenie zjawiają i ciała swe piękne rzucają w objęcia tych śmiałków, którzy, niczego się nie bojąc, gotowi na nie w ciemnościach zaczarowanego miejsca czekać. Ciebie do tego tez namawiam gorąco, gdyż takiej rozkoszy, jak na Rabiej Skale doznać w żadnym innym zakątku Bieszczadzi nie zdołasz. A jeśli chodzi o zielonych strażników, to opowiem Ci jaki sposób na nich najlepszy. Jakiś czas temu wraz z mym wiernym druhem bieszczadzkim i przypadkowo napotkaną parą świeżo upieczonych miłośników Padołu Łez, rozłożyliśmy się na Wielkiej Rawce,podziwiając widoki przepyszne i smakując mikstur, przed wyjściem na szlak przyrządzonych. Naraz niespodziewanie zza naszych pleców wyloniła się para strażników BPN, kierująca się ku nam z niecnym zamiarem udaremnienia nam przebywania poza wyznaczoną szlakową scieżyną. Na szczęscie mój wierny druh (który jak nie pije wie co robi:), sięgnął głęboko w swój plecak po na samym dnie leżącą butelczynę, i poczestował panów strażnikow trunkiem pierwszej klasy znaczonym inicjałami jego rodziciela od lat... I cóż? Pan starszy stopniem odwrócił czapkę do tyłu daszkiem, podwładnego wysłał na ściąganie mandacików od turystów niedzielnych,a do nas skierował jedno słowo: "lejcie, jam już po służbie". Myślę, że jeśli Ty do swojej butelczyny nalejesz to i owo, to, jeśli jakością i mocą:) dorówna choć połowy nektaru mego druha (o którym on zapewne jeszcze nie raz opowie na łamach tego forum), z pewnością nic już Tobie grozic nie będzie na Rabiej.
Dobrych bieszczadzkich nocy!
duszewoj