Zobacz pełną wersję : możliwe?
Cześć,
Właśnie siedzę i planuję trasy na długi weekend. Wpadła mi w oko traska, o której poniżej, i zastanawiam się tylko, czy jest to możliwe do spokojnego przejścia w jeden dzień. Z informacji o przejściu wyszło mi, że to traska na około 12 godzin, ale wiem że z tymi czasami to różnie jest. Czy moglibyście mi zaopiniować tą traskę? Zwłaszcza jej trudność i żmudność :). No i ile rzeczywiście to by trwało... Oto ta traska:
Zielonym szlakiem z Wetliny na Małą Rawkę, następnie z Małej na Dużą, dalej niebieskim przez Krzemieniec i czoło do skrzyżowania z żółtym szlakiem, dalej żółtym na Jawornik, skąd zielonym do Wetliny.
Z góry dzięki za odpowiedź,
Pozdrawiam - Marcin
Aleksandra
30-04-2002, 13:42
MOŻLIWE! Ale dużo zależy jak chodzisz...czy często popasasz...i czy lubisz schodzić po zmroku lub wychodzić bladym świtem..., coz nic wiecej rozsądnego nie powiem bo to moje ulubione okolice...
Na Jaworniku skręć w prawo chyba że lubisz chodzić po Wetlinie asfaltem, dużo osób nie zauważa tego rozgałezienia.
duszewoj
30-04-2002, 16:44
Marcinie,
czy Ty zdajesz sobie sprawę, jaki zaszczyt Cię spotkał? Na Twoje zapytanie odpisała sama Oleńka przewspaniała, Ta sama, której moce piekielne się nie imają nawet na Paprotnej, dawnym siedlisku zła biesowego... Ta sama, której słowo odrzuca głaz, kryjący tajemnicę studni bez dna... Ta sama, dla której legendy bieszcadzkie sa cząstką jej anielskiego życia... Ja już nic nie powiem. Nie śmiem. (ale na Rabiej nie zaponmij poszukać śladów krwi olbrzymów z Chryszczatej, pięknej Chrystiny, czy też biesiego wywaru , który Czerenin przebrzydły chciał wlać do czadziej nalewki, ale mu się na szczęście nie udało...hi, hi) (a gdy będziesz Działem się wspinał pod górę, zatrzymaj się na polanie, z której widać, obróciwszy sie w strone północy, jeno najwyższe wierzchołki Caryńskiej i Wetlińskiej. Na owej polanie stoczyłem onegdaj bój niemilosierny z biesami strasznymi, które głowy swe kryją pod krzakami jałowców. Uratował mnie jeno świt, który nadszedł dla czartów niespodziewanie i jak się okazało tamtego dnia za wcześnie, co przypisuję działaniu czadów, którym zycie zapewne zawdzięczam. Waż przeto na słowa Aleksandry, gdyż kraina to nader niebezpieczna, a jej rady pomogą Tobie przełamać zaklęcia stworów na Twą duszę czekających) Pozdrawiam goraco.
duszewoj
Stały Bywalec
30-04-2002, 23:28
Freiherr von Duszewoj ma po stokroć rację. Musisz teraz nagrać wypowiedź Aleksandry na dyskietkę i tę dyskietkę nosić cały czas przy sobie, w kieszeni na sercu, w Bieszczadach. Moc tego talizmanu sprawdzisz najlepiej wtedy, gdy Cię zaatakuje niedźwiedź. Nie wolno Ci uciekać. Wyjmujesz wtedy z plecaka notebooka, uruchamiasz z dyskietki wypowiedź Oleńki i pokazujesz ekran niedźwiedziowi. I już masz przyjaciela !
Anonymous
01-05-2002, 01:20
Notobookom na szlaku zecydowane "NIE" powiadam, takoż samo, jako komórkom i innym cywilizowanym urządzeniom, które z wielką radością w mieście pozostawiam! Ale, SB, rację masz - Aleksabdra zawsze odpędzi złe stwory a jej milutki usmiech i oczka radosne pomogą w kazdym pojedynku!
Duszewonu drogi! Radość to ogromna, ze Czerenionowi wywar wraz z pianiem kogutów się wylał! rabią wprawdzie zapskudził, ale w Zielone Świtki mogły czarty baraszkować z rusałkami a ich wywar najlepszy jak zwykle był! Niczym bimber z czeskich samopędów, pity choćby w okolicy Chryszczatej, gdzie olbrzymy zaklęte w głazy stoją i... dobrze im tak, bo wsi pustoszyły!
Co do Działu - zielony z Wetliny, szlachetnie się idzie, to pprzypmne Duszewojowi szlachetnemu, że nie sam on był na polanie gdzie bitwa się toczyła i gdzie wszelakie stwory leśne hołd leśnemu królowi składały. Wspomnę, że na dopingu wtedy był, więc bitwa sprawiedliwą nie była! Wcześniej ze strażnikami bieszczadzkimi zapewne popasał i wodą ognistą ich poił, więc mogło mu się pomylić... Ale jest takie miejsce, skąd carynkę i Wetlinkę widać, wypatrujcie go dobrze!
A wyjść skoro świt na szlak? Sama przyjemność! Pajęczyny z kroplami rosy, stonki turystycznej brak aż do połuidnia.... Mniam! To je ono!
Pozdrawiam
Barszczyk
Aleksandra
07-05-2002, 20:22
Prosze, prosze...oczom nie wierze...talizman z dyskietki...tyle komplementow...chyba jeszcze do siebie nie doszlam po powrocie do mego betonowego miasta...albo snie przed komputerem... Mam nadzieje, że Marcinowi przypadł do gustu ten piękny szlak...i calej reszcie tez, dopiero biore sie za czytanie...ale chyba najpierw troche powinnam sie przespac...pa
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.